CZESŁAW MIŁOSZ (1911 - 2004) Nagroda Nobla w 1980 roku
Zacznę może od powojennej biografii Czesława Miłosza. W latach 1945-1951 Miłosz pracuje jako urzędnik w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jest attaché kulturalnym PRL w Nowym Jorku, a potem w Paryżu. Przebywając w kraju, separuje się od kierowanego przez Jerzego Putramenta środowiska literatów związanych z ZLP. Jego paszport zostaje zatrzymany. Poecie udaje się jednak odzyskać zaufanie władz i wyjeżdża do Francji, ale zamiast zgłosić się do pracy w ambasadzie, ostatecznie wybiera los politycznego emigranta. Natychmiast nawiązuje współpracę z Instytutem Literackim kierowanym przez Jerzego Giedroycia. Pozostaje we Francji do 1960 roku, wyjeżdża wtedy do Stanów Zjednoczonych. Otrzymuje posadę profesora na Wydziale Języków i Literatur Słowiańskich University of California w Berkeley.
Nagroda Nobla, którą zdobył w 1980 roku utorowała Miłoszowi drogę do polskiego czytelnika. Znak oficjalnie publikuje tom wierszy Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, PIW inicjuje Dzieła zbiorowe. Światowe uznanie dla dzieł Miłosza zamyka usta cenzurze. Rozkwit "Solidarności" i stan wojenny uczyniły z postaci i dzieła Miłosza swoisty mit pisarza na wskroś polskiego, bojownika o wolność, najbardziej zagorzałego przeciwnika komunizmu. Naród uczynił z niego autorytet, który wykorzystywano w politycznych dysputach. Miłosz odwiedza Polskę w 1981 i później w 1989 roku. W 1993 otrzymuje honorowe obywatelstwo miasta Krakowa i niedługo potem wraca do Krakowa na stałe.
Bożena Chrząstowska w swoim szkicu poświęconym poecie proponuje wyodrębnienie czterech etapów artystycznej drogi pisarza:
W istocie nie ma jednego Miłosza. [...] ...spróbujmy jednak dla ułatwienia wyodrębnić czterech różnych „Miłoszów”, czyli cztery fazy ewolucyjne w tej niezwykłej, bo wysoce zróżnicowanej, ale przecież zawsze „Miłoszowej” poezji:
1. Miłosz społecznik, wizjoner i prorok (początki twórczości, poezja okupacyjna, wybrane utwory późniejsze):
2. Miłosz historyczny, poeta epoki (głównie lata pięćdziesiąte - poezja traktatowa, tomik Światło dzienne, eseje);
3. Miłosz metafizyczny, poeta eschatologii (prawie cała twórczość, początek od Króla Popiela);
4. Miłosz religijny i biblijny (od Ocalenia, nasilenie od Ziemi Ulro, przekłady biblijne - lata osiemdziesiąte).
Ocalenie (1945)
Charakteryzuje się klasycyzującym dystansem autora do przeżyć okupacyjnych i wojennych. Utwory tam zawarte były przykładem nowej dykcji poetyckiej.
Światło dzienne (1953) + Traktat moralny
Przeważały w nim utwory, które powstały przed emigracją poety, ale ze względów cenzuralnych nie mogły być opublikowane w kraju. Najbardziej znane to poemat Toast, utrzymany w tradycyjnym dla polskiej formy trzynastozgłoskowcu, z regularnymi rymami, Dziecię Europy, Który skrzywdziłeś. Były one polemiką z postawami obserwowanymi przez poetę w powojennej epoce rozchwiania wartości. W wielu wierszach z tego zbioru pojawia się myśl, że w XX wieku losy ludzkie są szczególnie zatopione w historii. Historia jest tu postrzegana jako żywioł względności i zmienności, coś złowrogiego. Z jednej strony interesuje się historią, spogląda na świat z planetarnej perspektywy, a z drugiej drobnymi postaciami ludzkimi zajętymi swoimi sprawami, opisywaniem scenek obyczajowych.
Traktat poetycki (1957)
Budowa utworu: Wstęp, I. Piękne czasy, II. Stolica, III. Duch dziejów, IV. Natura.
Proponował nowe odczytanie tradycji polskiej, począwszy od Młodej Polski. Był polemiką i z Awangardą, i z poezją „pokolenia wojennego” z kręgu prawicowej „Sztuki i Narodu'. Wchodził w spór z tradycyjną martyrologią i ideologią ofiary.
HYPERLINK "http://pl.wikipedia.org/wiki/1953"Król Popiel i inne wiersze (1962)
„Nie więcej”: „ Powinienem powiedzieć kiedyś jak zmieniłem / Opinię o poezji i jak się stało,
Że uważam się dzisaj za jednego z wielu / Kupców i rzemieślników / Cesarstwa Japonii.[…]
Wiersz ten jest przekorny. Z jednej strony wyraża zwątpienie w możliwości poezji i bunt przeciwko opornej materii, a z drugiej sam jest manifestacją niezwykłego kunsztu artystycznego.
“Gdybym ja mógł weneckie kurtyzany / Opisać…” i tu następuje kunsztowny opis, silnie oddziałujący na zmysły : „Wyłuskać ociężałe piersi, czerwonawą / Pręgę na brzuchu od zapięcia sukni”. Ostatnia strofa: Tobym nie zwątpił. Z opornej materii / Co da się zebrać? Nic, najwyżej piękno.
Podsumowując jest to wyraz dramatu poety, który poszukuje słowa, artysty, który nie może zamknąć w słowie ludzkiego przeznaczenia i musi zadowolić się rolą rzemieślnika.
Gucio zaczarowany (1965)
W zbiorze tym zaczyna być widoczna szczególna postawa szacunku wobec rzeczywistości, wobec świata takiego, jakim jest. Celem Miłosza było uchwycenie, opisanie tej konkretności świata. Był to cel, pragnienie niespełnione, ponieważ nazwa odbiera rzeczy jej jedyność, jest zawsze ogólna, a to co najważniejsze zostaje ulotne.
Miasto bez imienia (1969)
Utrzymany w tonacji podobnej do tej z „Gucia zaczarowanego”.
Dzieli się na kilka części: Miasto bez imienia, Na trąbie i na cytrze, Zapisane wczesnym rankiem mową niewiązaną.
„Ars poetica?”:
Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,/która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,/autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.
W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego: / powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy,/że w nas jest,
więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys / i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.
Dlatego słusznie się mówi, że dyktuje poezję dajmonion, / choć przesadza się utrzymując, że jest na pewno aniołem.
Trudno pojąć skąd się bierze ta duma poetów / jeżeli wstyd im nieraz, że widać ich słabość.
Jaki rozumny człowiek zechce być państwem demonów, / które rządzą się w nim jak u siebie, przemawiają mnóstwem / języków,
Utwór ten można odczytywać jako wiersz programowy poety, taki kierunek interpretacji wyznacza bowiem sam tytuł, stanowiący aluzję do starożytnych rozpraw o poezji. Pytajnik - wyraża zwątpienie poety, nadaje wierszowi charakter polemiki, dyskursu.
Niejasność psychologicznych źródeł tworzenia poezji.
|
a jakby nie dosyć im było skraść jego usta i rękę / próbują dla swojej wygody zmieniać jego los?
Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione, / ktoś może myśleć, że tylko żartuję /
albo że wynalazłem jeszcze jeden sposób / żeby wychwalać Sztukę z pomocą ironii.
Był czas, kiedy czytano tylko mądre książki / pomagające znosić ból oraz nieszczęście.
To jednak nie to samo co zaglądać w tysiąc / dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki.
A przecie świat jest inny niż się nam wydaje / i my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.
Ludzie więc zachowują milczącą uczciwość, / tak zyskując szacunek krewnych i sąsiadów.
Ten pożytek z poezji, że nam przypomina / jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza / a niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.
Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest. / Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją, / że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.
„Moja wierna mowo” : „Moja wierna mowo, / służyłem tobie.
Co noc stawiałem przed tobą miseczki z kolorami, / żebyś miała i brzozę i konika polnego i gila/ zachowanych w mojej pamięci.//
Trwało to dużo lat. / Byłaś moją ojczyzną bo zabrakło innej. / Myślałem że będziesz także pośredniczką
pomiędzy mną i dobrymi ludźmi, / choćby ich było dwudziestu, dziesięciu, / albo nie urodzili się jeszcze.//
Teraz przyznaję się do zwątpienia. / Są chwile kiedy wydaje się, że zmarnowałem życie. / Bo ty jesteś mową upodlonych,
mową nierozumnych i nienawidzących / siebie bardziej może od innych narodów, / mową konfidentów,
mową pomieszanych, / chorych na własną niewinność.//
Ale bez ciebie kim jestem. / Tylko szkolarzem gdzieś w odległym kraju, / a success, bez lęku i poniżeń.
No tak, kim jestem bez ciebie. / Filozofem takim jak każdy.//
Rozumiem, to ma być moje wychowanie: / gloria indywidualności odjęta, / Grzesznikowi z moralitetu czerwony dywan
podścieła Wielki Chwał, / a w tym samym czasie latarnia magiczna / rzuca na płótno obrazy ludzkiej i boskiej udręki.//
Moja wierna mowo, / może to jednak ja muszę ciebie ratować. / Więc będę dalej stawiać przed tobą miseczki z kolorami
jasnymi i czystymi jeżeli to możliwe, / bo w nieszczęściu potrzebny jakiś ład czy piękno.”
„Rozmowa” z „wierną mową” stanowi próbę zgłębienia własnego stosunku do mowy-ojczyzny, do języka, ale też i do polskości. Gorzka refleksja dotyczy w pierwszym rzędzie osobistych przeżyć pisarza. Dramat twórcy pozbawionego możliwości odbioru, myślał, że mowa będzie pośredniczką. Bolesna jest świadomość, iż „wierna mowa” stała się narzędziem służącym niegodnym celom, jest bezczeszczona. Nadzieja: poeta, poprzez sam akt twórczy, jest w stanie przywrócić językowi jego czystość, piękno i harmonię. W ten sposób - wierni sobie nawzajem - artysta i „jego wierna mowa” służą sobie i nawzajem się ratują.
Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada (1974)
„Dar”
Dzień taki szczęśliwy,/ Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. / Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. / Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem. / Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.