Pijani studenci podchodzą do taksówkarza:
- Panie kochany, zawieziesz nas pan do akademika za dychę?
- Coście zwariowali, nie opłaca się!
- A za trzy, cztery?
- Dobra, wsiadajcie
Podjeżdżają pod akademik.
- Jesteśmy na miejscu - mówi taksówkarz.
Jeden student odwraca się do kolegów i mówi:
- No to chłopaki trzy, cztery...
- Dzięęęękuuuuujeeeemyyy!!!!!!!
-------
Spotykają się dwaj kumple ze studiów. Jeden do drugiego:
- Wiesz co Michał Jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier,
to się boję iść do lekarza...