Smoki w historii i legendach


Smoki w historii i legendach

0x08 graphic

Jaskinie, przepaście i szczeliny w skałach już od czasów prehistorycznych wydawały się człowiekowi nieco tajemnicze, nieznane i straszne. Z niektórych skalnych rozpadlin wydobywała się para, z innych niekiedy silnym strumieniem buchała woda, by za chwilę zniknąć bez śladu. Bywało, że w niektórych jaskiniach przepadały zwierzęta, w innych znikali ludzie. Kiedy potem odważniejsi znajdywali w jaskiniach stare kości, niepodobne do szczątków żadnego żyjącego stworzenia - nie było lepszego wytłumaczenia, jak przypisanie ich budzącym grozę istotom, o których istnieniu nie wątpili nawet najbardziej znakomici uczeni tamtych czasów.

Pochodzenie smoków jako mitycznych stworzeń okrywa nadal tajemnica. Zadziwia podobieństwo między opisami i wizerunkami smoków a odnalezionymi szczątkami prehistorycznych gadów. Jednak nie istnieje między nimi żaden związek - pierwszych ludzi od ostatnich dinozaurów oddzielają miliony lat. Pochodzenia ich zatem trzeba szukać gdzie indziej - w ludzkiej wyobraźni i fantazji.

Z gawędami, bajkami i legendami o smokach spotykamy się u wielu narodów Europy i Azji już od najdawniejszych czasów - opowiadali o nich Asyryjczycy, Persowie i Hindusi. Występują w mitach o stworzeniu świata, pojawiają się w dziejach dawnych Słowian i Germanów. W Afryce, Australii czy Ameryce znali zaś mityczne gady czy aligatory.

W symbolice europejskiej smok ucieleśniał zło, nieszczęście, grozę i cierpienie. Przeciwnie we wschodniej Azji - smok do dziś uchodzi za symbol szczęścia, sprawiedliwości i urodzaju.

CUDOWNY LEK

Ludzie spotykali się ze smokami i w codziennym życiu. W aptekach sprzedawano sanguis draconis - smoczą krew. Była to żywiczna, czerwono-brązowa substancja, bez zapachu i smaku, zmielona na proszek. Pozyskiwano ją z łupin owoców wschodnioindyjskim palm Calamus Draco Weed.,  albo z pociętych pni rośliny  Dracaena Draco L., która rosła na Wyspach Kanaryjskich. Św. Hildegarda, przeorysza klasztoru benedyktynek w Disibodenbergu (1098-1179), zalecała chorym, którzy cierpieli na kamicę, pić smoczą krew. Krew należało przechowywać w jakimś wilgotnym miejscu, żeby trochę nasiąkła wilgocią. Potem wrzucało się do wody, która od krwi się zagrzewała. Pić ją trzeba było na czczo przez 9 dni i zaraz potem coś zjeść. Św. Hildegarda jednak ostrzegała przez używaniem czystej smoczej krwi, bo by od niej człowiek w okamgnieniu zmarł.

Interesująca legenda wiąże się z założeniem benedyktyńskiego klasztoru w Wiltenie, na przedmieściu Insbrucku. Założył go olbrzym Heymo, potem jak zabił okrutnego smoka, pilnującego tego miasta. W miejscu, gdzie smok był zabity, od tego czasu wyciekała z ziemi czarna, ohydnie pachnąca "smocza krew", której ludzie z powodzeniem używali do leczenia rozmaitych stawowych i skórnych chorób. Ta smocza krew to olej ziemny, tzw. ichtiol, który zawierają triasowe łupki bitumiczne w okolicy Seefeldu.

Wierzono też, że w mózgu smoka jest tzw. smoczy kamień, który był wysoko ceniony jako niezastąpiony środek przeciwko wszelkim truciznom, jeśli był wyjęty z głowy smoka za życia. Kto go posiadał, nie musiał się obawiać otrucia.

SMOCZE KOŚCI

W słowackich jaskiniach ludzie od dawna odnajdowali "smocze kości". Ich lecznicze właściwości tak opisał preszowski lekarz P.Hain w roku 1672:Wieśniak, który odwiedza smocze dziury, doniósł był prześwietnemu panu hrabiemu Władysławowi Rakoczemu cały szkielet z kości młodego smoka. Te to zmielone kości sprzedawano [jako lek] przeciwko padaczce.

Znaczącą rolę odgrywa smok i w chińskiej medycynie ludowej. We wszystkich aptekach i drogeriach można kupić "smocze" kości i zęby - na sercowe, nerkowe i krążeniowe choroby, jak również na upławy, gorączkę i suchoty. Najdroższy był proszek ze smoczych zębów, który był ulubionym środkiem odmładzającym. W rzeczywistości były to jednak kości i zęby dawno wymarłych zwierząt. Chińscy aptekarze kupowali kości od poszukiwaczy, którzy z tego mieli spore dochody, więc znaleziska ukrywali i uniemożliwiali do nich dostęp paleontologom.

SMOK CZY NIEDŹWIEDŹ?

Legendy o istnieniu smoków "potwierdzały" zwłaszcza kości wymarłego niedźwiedzia jaskiniowego, znajdywane w jaskiniach i na terenie Słowacji. Niedźwiedź jaskiniowy był jednym z najbardziej typowych zwierząt pleistocenu. Niedźwiedzie w jaskiniach zimowały, rodziły młode i umierały. W ten sposób w jaskiniach nagromadziło się wielkie mnóstwo kości i całych szkieletów. Na Słowacji najcenniejsze znaleziska odkryto w Demianowskiej Jaskini Lodowej, Demianowskiej Jaskini Pokoju, Ważeckiej Jaskini, Psich Dziurach, Niedźwiedziej Jaskini w Tatrach Zachodnich i wielu innych. Poza terenem Słowacji są to znane jaskinie Hermannshöhle, Baumannshöhle, Drachenloch, i t.d.

Nie musiały być to zawsze tylko niedźwiedzie kości, ale i pozostałości wymarłych jaskiniowych lwów, hien, lub innych wielkich zwierząt. Ale nie tylko kości olbrzymich rozmiarów były przypisywane smokom. Uwagę ludzi zwracały także niezwykłe skamieliny i korale - niektóre wyglądem przypominały mózg i nazywano je smoczymi kamieniami.

Częścią ekspozycji w znanym czeskim zamku Karlštejn jest "smocza głowa", którą naprawdę znaleziono w rzece Berounka. Podobno pobożny czeski król i cesarz rzymski Karol IV uważał ją za głowę smoka, którego zabił św. Jerzy. Ciekawe, że była bezzębna. Także rycerze wtedy wierzyli w moc smoczych zębów, więc się nimi podzielili. W rzeczywistości jest to preparowana głowa krokodyla. Inna smocza pamiątka - skóra, do dziś wisi w ratuszu w Brnie. W rzeczywistości również należała do krokodyla.

STRAŻNIK SKARBÓW

W słowackich legendach smoki zamieszkiwały w studniach, jaskiniach, w pobliżu zamków i zamieszkałych miast, albo wprost w nich, gdzie potem tyranizowały okoliczny lud. Podług legendy smok pojawił się w studni na zamku Beckov, i uśmierciło go aż pięciu mężczyzn z broni palnej. Podobny los spotkał smoka w podziemiach Tematínskiego zamku.

Legenda głosi że w Joworowym Wierchu na Orawie żył dziewięciogłowy smok, którego zabił zbójnik w ten sposób, że dostarczył potworowi wypatroszone cielę, napełnione niegaszonym wapnem. Smok cielę zeżarł i napił się wody, wapno zaczęło się gasić i bestię rozerwało. Koło Tisowca, w mieście zwanym Borova ma być w Białej Skale jaskinia, którą zamieszkiwał smok. Jaskinia zaś powstała tak, że ją smok wylizał aż do litej skały. Ludzie go pokonali trucizną, dostarczoną w wołowej skórze. Także znane w świecie jaskinie w Dolinie Demianowskiej mają swojego smoka. Kiedyś dawno tu ponoć mieszkał smok, który pilnował skarbów podziemia i napadał na okoliczne stada i wioski. Kiedy młodzieniec Damian podstępem zniszczył smoka - w podziemiach znalazł bogactwo w postaci niezwykle pięknej krasowej ozdoby jaskiń. Pobliską wieś na cześć bohatera nazwali Demianová - Demänová.

SMOKI W DZIEŁACH UCZONYCH

W istnienie smoków wierzyli nie tylko prości i niewykształceni ludzie, ale i uczeni. Po wynalezieniu druku wydawano poczytne zielniki, bestiariusze i przyrodoznawcze publikacje według starych rękopisów. Tak dostały się do publicznej wiadomości zapiski świętej Hildegardy, która opisuje smoka: ...ma suchą skórę i niezwykłą temperaturę. Jego mięso nie jest we wnętrzu ani trochę ogniste. Za to oddech ma taki ostry, że się na powietrzu rozżarza jak iskra wykrzesana z kamienia. Człowieka bardzo nienawidzi i ma diabelską naturę. Kiedy oddycha jadowitym oddechem, otrząsa się powietrze. Mięso i kości z niego nie nadają się na lekarstwa, tyko sadło. Jak smok wyda ostatnie tchnienie, jego krew wysycha i nie płynie, ale jak zatrzyma w sobie oddech, jego krew wilgnie i płynie, i nie można jej używać do celów leczniczych. Francuski mnich Fulko z Chartres, który zmarł w 1127 r., tak pisał o smokach: Smoki charakteryzują się długimi, wstrętnymi pyskami, ostrymi zębami i ognistym językiem, uszy mają podobne do rogów, kark jest długi a ciało jaszczurcze. Dwie nogi są podobne do orlich pazurów, a skrzydła mają jak nietoperze. Smoki mieszkają w Indiach i w Etiopii, gdzie stale jest lato. Są to największe zwierzęta na świecie.

Przyjemniejszy był opis kanonika Konrada z Megenbergu (1309-1374) z jego dzieła „Księga przyrody”: Smok jest jednym z największych zwierząt na świecie. To zwierzę nie ma jadu. Gardło ma wąskie, a chodząc wystawia język. Paszczę rozwiera szeroko i wydaje skomlące dźwięki, zębami nie szkodzi. Ale przecież i nieznaczne jego ugryzienie jest szkodliwe. Szkoda jednak nie pochodzi z zębów, ale z tego, że pożera jadowite rzeczy. Smok trzyma się najwięcej w jaskiniowych skałach, szczególnie w ciasnych miejscach między skalnymi ścianami. Robi tak z powodu nadmiernej ciepłoty swojego ciała. Takie miejsca wyszukuje przede wszystkim wtedy, kiedy długo lata po kraju albo kiedy w lecie jest nadmiernie gorąco. W krainach, gdzie żyje, bywa też bardzo gorąco natychmiast po wschodzie słońca. Głosem i krzykiem straszy ludzi. Ludzie nie mogą wytrzymać jego spojrzenia i natychmiast umierają.... Jeden rodzaj smoków nie ma nóg i pełza na brzuchu, a inny rodzaj, rzadszy, ma nogi

Głównym dziełem jednego z najznakomitszych uczonych XVI stulecia, twórcy zoologii opisowej, szwajcarskiego humanisty Conrada Gesnera (1516-1565) są „Dzieje zwierząt”. Usiłował tam zebrać i poklasyfikować wszystko, co było znane o zwierzętach, czy to według wiadomości starożytnych czy średniowiecznych, czy też według informacji i wiedzy współczesnych, a także na podstawie własnych badań. W książce o gadach jest też obszerny rozdział poświęcony smokom. Podzielił je na kilka rodzajów i opublikował ich wizerunki. Według niego wyraz smok (słow. drak, łac. draco) używany jest na oznaczenie bardzo starego i ogromnego gada.

Podobne do pracy Gesnera były dzieła Ulyssa Aldrovandiego (1527-1605) „Historia wszystkich zwierząt” i „Historia potworów”. Aldrovandi posłużył się w większości obrazami i tekstami Gesnera, tylko w tomie o potworach (Monstrum historia) pokazuje inne, często fantastyczne zwierzęta, o których sam Gesner wypowiadał się z zastrzeżeniami.

Kilka interesujących wzmianek o smokach podał także i polihistor Athanas Kircher (1602 - 1680) w przyrodniczym dziele „Podziemny świat”. Przyznaje, że wierzy w istnienie smoków i powołuje się przy tym na Pismo Święte, Arystotelesa, kapitanów statków i wielu znanych uczonych. Opisał smoki, których istnienie popiera licznymi wspomnieniami a nawet i opisami „rzeczywistych” wypchanych smoków z rozmaitych kolekcji osobliwości. Wymienia czworonogiego smoka ze skrzydłami, którego zabił zakonny rycerz Deodatus z Gozon na wyspie Rodos, dwunogiego smoka - wielkiego jaszczura bez skrzydeł, którego miał w swojej kolekcji wspominany przyrodnik Aldrovandi, uskrzydlonego smoka z dwiema nogami oraz dwunogiego i dwuskrzydłego smoka, który był ozdobą kolekcji osobliwości kardynała Baberiniego. Smok ten był podobno w roku 1660 zabity koło Rzymu, kiedy to Rzymianin Lanio wyszedł na połów ptaków i dostrzegł smoka wielkości sępa. Sądził, że to ptak i zarzucił nań sieć, przy czym poranił mu skrzydło. To potwora tak rozzłościło, że się w okamgnieniu rzucił na mężczyznę, ale ten go zabił. Jednak tej samej nocy zmarł i sam Lanio. Niewątpliwie od tego, że go smok opryskał zieloną jadowitą śliną, albo dostał zakażenia krwi, kiedy go opryskała krew zabitego smoka, albo się zatruł jadowitym oddechem potwora. Na miejscu walki szczęśliwie się odnalazła niebawem głowa smoka. Wypchany wełną smok trafił do kardynalskiego muzeum.

SMOKI NA SŁOWACJI

Oczywiście i nasi uczeni pisali o smokach. Lewocki miejski kronikarz Gašpar Hain opisał wielkie trzęsienie ziemi z sierpnia 1662 r.: W Tatrach było takie wielkie trzęsienie ziemi, że wielka skała, a właściwie cała góra się przewróciła i rozbiła na głazy. Powstało nowe jezioro i pojawił się nawet żywy smok. Siedział w opuszczonym kościele w Szczerbie, gdzie widać go było przez kilka dni.

Badaniem smoków zajmował się preszowski lekarz Johann Paterson Hain (1615-1675). Smocze kości z okolicznych jaskiń pozyskiwał od miejscowych obywateli, albo ich sam poszukiwał. Wyniki badań publikował w czasopiśmie „Miscellanea medico-physica Academiae Naturae Curiosorum sive Ephemeridum medico-physicarum Germanicarum curiosarum”, które wydawała niemieckie towarzystwo przyrodoznawcze. W jednym z numerów wspomina się prawdopodobnie o jaskini Aksamitka koło Haligowiec, którą uważano na przybytek smoków, ponieważ znajdowano w niej mnóstwo „smoczych” kości: Kości znalazł (włościanin) w bardzo głębokiej i bardzo długiej jaskini niedaleko klasztoru kartuzów koło Dunajca... W górach Karpat jest jaskinia niemal zapełniona kośćmi, jak mówią letni pasterze owiec. Także mówią, że te bestie umierają jedna na drugiej, kiedy są mianowicie zmożone chorobą i szukają ulgi, stąpają po leżących kościach, a kiedy zawieje po jamach i rozpadlinach wiatr, zwierzę tak sobie odpocznie, że aż tam zdechnie i powiększy kupę innych padlin. Mówi się, że bestia w nocy wychodzi, a niekiedy się tam ukrywa... Powiadają, że jakiś Włoch przyszedł do tej jaskini, magicznymi sztuczkami wyprowadził z niej smoka, siadł na niego i odleciał. Opisuje też jaskinię w komitacie liptowskim, niedaleko Liptowskiego Mikulasza, gdzie miały się znajdować całe szkielety smoków ułożone na sobie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa szło tu o którąś z jaskiń w Demianowskiej Dolinie. Na podstawie opracowań J. P. Haina pisał w tymże czasopiśmie w roku 1674 o smokach karpackich i siedmiogrodzkich i o „smoczych” kościach także niemiecki uczony Heinrich Vollgnad, który opublikował też rysunki i opisy czaszki, pazurów i zębów smoka. ... Smoki, t.j. potężne zwierzęta, znajdują się na wierzchołkach Karpat, jak to twierdził pan Patersonius Hayn, sławny lekarz i wybitny fizyk Preszowa, człowiek o szerokich i ciekawych zainteresowaniach.

[O „smoczych” kościach w jaskini koło Haligowiec pisał i polski geograf Stanisław Duńczewski ok. 1760 r., powołując się na Macieja Bela, zaś Edward Lubicz-Niezabitowski w 1924 przywoływał anegdoty preszowskiego Haina - przyp. MP]

LATAJĄCE POTWORY

Wspominał też i o żywych latających smokach, które miały być w tym czasie obserwowane w Siedmiogrodzie: Ale w Siedmiogrodzie znajdują się także latające smoki. Wielokrotnie mi to stwierdzał stateczny i wiarygodny człowiek, mój wielce umiłowany przyjaciel Georgius Vette, aptekarz w Sibini. W liście z 16 maja 1673 r. pisze tak: „Niedawno jakiś pastuch spalił wielkiego smoka, którego znaleźli pod górami w wydrążonym drzewie. Włościanin dłuższy czas uważał, ze ten smok zamieszkuje dziuplę drzewa. Choć mu budował liczne sidła, ale nie udało mu się go schwytać. Na ostatek wymyślił taką pułapkę: pod nieobecność smoka drzewo ogrodził wielkim płotem z suchych gałęzi i podpalił drzewo, kiedy smok do niego wleciał, i tak spłonęło i drzewo i smok...”

Wiara w istnienie smoków trwała i na początku 18 wieku. Miejski lekarz w Kieżmarku Daniel Fisher (1695-1746) zwiedził przy Haligowcach jaskinię Aksamitka i znalazł w niej „smocze” kości, z których zestawił cały szkielet i podarował go cesarzowi Leopoldowi I, za do dostał potem szlachectwo i tytuł radcy dworu. Także rektor łacińskiej szkoły w Paludzy, przyrodnik Jerzy Buchholz mł. (1688-1737) zapisał w dzienniku, że widział jakiegoś smoka lecącego ponad Lazište [Lazisko koło Świętego Krzyża, w okolicach Doliny Demianowskiej - przyp. MP] . W jaskini Beníková oglądał kości, które według miejscowych obywateli miały być kośćmi smoka. Buchholz z tym się nie całkiem zgadzał, ale tego poglądu też nie wykluczył. Zwiedzał też wnętrze dzisiejszej Demianowskiej Jaskini Lodowej, Małe i Wielkie Okno i inne. Niektóre z nich pomierzył i przedstawił kartograficznie. Na podstawie swoich znalezisk całkowicie zestawił szkielet „smoka” i wysłał go do muzeum zbiorów przyrodniczych w Dreźnie, za co dostał od saskiego elektora złoty medal.

Jerzy Buchholz mł. wymieniał informacje z licznymi współczesnymi. Współpracował i z rektorem bratysławskiego liceum Maciejem Belem (1684-1749). Ten jednak uznał rysunki tzw. „smoczych” kości od J. Buchholza za kości osła lub lamy. M. Bel pisał prace o Węgrzech przy pomocy współpracowników z różnych części kraju, którzy mu nadsyłali informacje o przyrodniczych, historycznych i geograficznych ciekawostkach. W problematyce jaskiń współpracowali z nim głównie J. Buchholz mł., J. Bohuš i D. Fisher. J. Bohuš pisze: Oprócz tych zwierząt udomowionych i w innych krajach, wedle niektórych karpackie jaskinie zamieszkiwały także smoki, co można wnosić podług występowania ich kości. Jak najwięksi specjaliści w anatomii się zgadzają w tym względzie, są to pozostałości smoków, które tam bądź zginęły w niedawnym czasie z głodu albo ze starości, albo wyginęły podczas potopu Noego. Mam przed sobą liczne takie kości: jako to czaszki o dziwacznym wyglądzie, których nie można porównać z żadnymi kośćmi czworonogów, stawy, kręgosłupy, żebra niewidzianej długości....

KONIEC TAJEMNICY

M. Bel wykorzystał pisemne wiadomości o jaskiniach, które przysyłali mu współpracownicy, w dziele „Wstęp do dziejów starych i nowych Węgier”. Jaskiniom poświęcił rozdział „O węgierskich jaskiniach i dziurach”. Z poglądem, że kości znajdywane w jaskiniach należą do smoków, się wprost nie zgodził, ale też go jednoznacznie nie odrzucił. W 1724 r. zwiedzał ziemie Słowacji niemiecki polihistor, lekarz i przyrodnik F. E. Brückamann. Uwagę jego zajęły i jaskinie. Odwiedził tzw. „smocze jaskinie” w Dolinie Demianowskiej. Opublikował też rysunek kości z tych jaskiń i stwierdził, że są to kości niedźwiedzi, które i w tamtych czasach licznie żyły w tatrzańskich lasach. W późniejszym czasie, choć jeszcze tajemnicze kości z jaskiń nie były naukowo dokładnie zidentyfikowane, badacze byli w coraz większym stopniu przekonani o tym, że chodzi o pozostałości zwierząt o wiele bardziej zwyczajnych niż bajkowe smoki. Dopiero w początku 19 wieku niemiecki lekarz J. Ch. Rosen Müller i francuski zoolog I paleontolog G. L. Ch. Cukier definitywnie udowodnili, że “smocze” kości, które J. Paterson Hain jak

i inni uczeni opisali i narysowali, należały do gatunku potężnych niedźwiedzi jaskiniowych, żyjących w epoce lodowej.

I tak więc na przełomie 18 i 19 wieku smoki z europejskich jaskiń „zmieniły się” w niedźwiedzie.

Źródło: Historická Revue 13, 2002, nr 10, s. 11-13

autor - Zuzana Šimková



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia i Legenda z Królewskiego Grodu Kraka z ostatnich latach wierszem zapisana
Koń w historii, legendach, mitach, wierzeniach
Bernd Ingmar Gutberlet 50 najwiekszych kl‚amstw i legend w historii s›wiata
Legendarna historia Rzymu
LEGENDA I HISTORIA POLSKICH RÓŻOKRZYŻOWCÓW
Gutberlet Bernd Ingmar 50 Największych kłamstw i legend w historii świata(RTF)
J Pysiak Z legendarnej historii Karola Wielkiego, akwizgrański żywot św Karola Wielkiego na tle rec
Legenda to skarb i siła, często potężniejsza niż historia, niż rzeczywistość
Legendy i historia Świętej Wody

więcej podobnych podstron