Byron, Wiersze i poematy


George Gordon Byron „Wiersze i poematy”:

Spis treści (drukowanymi poematy, normalnie wiersze) (w nawiasie podaję kto tłumaczył, ale tylko takich ciekawszych i znanych np. jakby było pytanie kto tłumaczył Byrona)

„Do E.”

„Urywek”

„Pożegnanie”

„Na odległy widok wsi i szkoły Harrow na wzgórzu”

„Myśli z powodu egzaminów szkolnych”

„Do M. S. G.”

„Odpowiedź na piękne wiersze pt. Powszechny los

„Pamięć”

„Modlitwa przyrody”

„Lachin y Gair”

„Do bajki”

„Kiedym młodym góralem”

„Strofy do Jessy”

„Oskar z Alwy”

„Wiersze napisane pod wiązem na cmentarzu w Harrow”

„Chciałbym dzieckiem bez troski być”

„Pożegnanie Muzy”

„Do autora sonetu”

„Wiersz wyryty na pucharze z czaszki ludzkiej”

„O nie mów mi, o nie mów mi”

„Nagrobek psa”

„Do imionnika”

„Strofy ułożone podczas burzy”

„Strofy ułożone podczas przepływania Zatoki Ambracyjańskiej”

„Pożegnanie Czajld Harolda” (Mickiewicz)

„Do Inezy” (Norwid)

„Dziewczę z Aten” (Jan Kasprowicz)

„Pożegnanie Malty”

„Newstead Abbey”

„List do przyjaciela”

„Precz stąd te dźwięki”

„Cios jeszcze jeden” (Jan Kasprowicz)

„Euthanasia” (Adam Mickiewicz)

„Jeżeli czasem w biesiadniczym tłumie” (Julian Korsak)

„Do Janty”

„Oda przeciw autorom ustawy o ochronie warsztatów”

„Dałem ci łańcuch. Elegia turecka” (Antoni Edward Odyniec)

„Zmiennaś, lecz miłość twa nie jest zwodnicza” (A. E. Odyniec)

„Impromptu w odpowiedzi przyjacielowi”(impromptu=improwizacja albo rodzaj formy muzycznej)

„Sonet do Żenewry”

„Śpiew z wieży” (z „Korsarza”) (Julian Korsak)

„Poetyka windsorska” (Karol Sienkiewicz)

Ich dien

„Oda do Napoleona Bonapartego”

„Idzie w piękności” (Stanisław Egbert Koźmian)

„Dzika gazela”

„Płaczcie tych..” (Franciszek Dzierżykraj Morawski)

„O ty piękności w kwiecie nam porwana”

„Posępny duch mój”

„Widziałem cię płaczącą”

Wszystko jest marnością, mówi kaznodzieja”

„Lodem gdy zetnie śmierć”

„Widzenie Baltazara”

„Słońce bezsennych” (Aleksander Chodźko)

„Klęska Sannacheryba”

„Żegnaj” (Cyprian Kamil Norwid)

„Kiedyśmy się żegnali” (Aleksander Chodźko)

„Do Baltazara”

„Strofy pod muzykę. Świat raz wydartych uciech...”

„Oda francuska”

„Do gwiazdy Legii Honorowej”

„Strofy pod muzykę. Nie dorówna twej urodzie...”

„Strofy pod muzykę. Szczęściem jest, mówią, nadzieja...”

„Bądź zdrowa” (Julian Ursyn Niemcewicz)

„Strofy do Augusty”

„Posłanie do Augusty”

„Sen” (Adam Mickiewicz)

„Ciemność” (Adam Mickiewicz)

„Prometeusz”

„Urywek”

„Sonet do Jeziora Lemańskiego”

„Pieśń dla Ludytów”

„Do Tomasza Moore”

„Nie będziemy się już włóczyć”

„Do Tomasza Moore”

„Stance do rzeki Po”

„Bal dobroczynny”

„Epigram”

„W trzydziestą trzecią rocznicę moich urodzin”

„Epigram”

„Do pana Murraya”

„Irlandzkie bożyszcze”

„Epigram”

„Strofy napisane po drodze z Florencji do Pizy” (Stanisław Garczyński)

„Strofy do melodii hinduskiej” (Tadeusz Łada Zabłocki)

„Pamiętnik z Kefalonii”

„Suliotom w bój idącym”

„W tym dniu ukończyłem trzydziesty szósty rok życia” (Jan Kasprowicz)

„Miłość i śmierć”

„PRZEKLEŃSTWO MINERWY”

„GIAUR” (Adam Mickiewicz)

„KORSARZ” (A. E. Odyniec)

„WIĘZIEŃ CZYLLONU” (Franciszek Dzierżykraj Morawski)

„Sonet o Czyllonie”

„BEPPO”

„WIZJA SĄDU”

„WIEK BRĄZU”

„WYSPA”

„PRZEKLEŃSTWO MINERWY” (1811)

Publicystyczny, satyryczny poemat, wyraz oburzenia poety na „barbarzyński rabunek” ok. 1800 r. w Grecji przez lorda Elgina (wywiózł do Anglii bezcenne dzieła sztuki, kolumny świątyń, posągi Fidiasza, fryzy wydarte wprost z Partenonu w Atenach, tworząc w Londynie słynną Elgin's collection wcieloną do British Museum). Byron za pierwszym pobytem w Atenach widział to na własne oczy (pisał o tym w Czajld Haroldzie).

Motto z „Eneidy”: „Pallas cię raną tą, Pallas zatraca i w zbrodniczej krwi zmywa zniewagi”

Treść:

Zachód słońca, opis greckiego krajobrazu, w taki sam wieczór umierał najmędrszy z Ateńczyków (Sokrates wypił cykutę pod wieczór). Bohater idzie nocą pośród opuszczonych kaplic. Zjawia się przed nim Pallas we własnej świątyni. Minerwa nie wygląda już władczo jak pod Troją (jest zwiędła, hełm w szczerbach, włócznia bez grotu, zniknęły władcze tony, z egidy zniknęła głowa gorgony). Płacze, nad nią krąży sowa, ogłaszając wrzaskiem żałobę swej pani. Zwraca się do niego, że rumieniec zdradza, że jest Brytonem (dotąd mocarz, teraz podły, najgorszy wróg). Brytoni przysłali Szkota (Elgina), który zniszczył, pogwałcił świątynie, Pallas go zapamięta, jako najgorszego niszczyciela. Bohater broni Anglii, mówi, że nie wie o kradzieży, łupieżca był Szkotem. Krytykuje Kaledonię (goła ziemia, martwota, kraj podły, mglisty, ludzie głupi, idą na wszystkie strony świata plus północy, żeby grabić i łupić, ale mówi, że byli w Kaledonii też ludzie zacni, którzy mogliby zmyć brud tej ziemi). Pallas porównuje lorda Elgina do dzikiego Alaryka (króla Wizygotów), który dawniej złupił Grecję. Mówi, że Szkot jest o wiele gorszy, ukradł o wiele więcej niż tamten złupił (na jednej z kolumn Partenonu lord Elgin i lady Elgin wyryli swoje imiona i obok ktoś dopisał po łacinie „Czego nie zrobili Goci, to uczynili Szkoci”) (kilka lat później małżeństwo Elgina rozwiązane decyzją parlamentu, stąd aluzja Byrona, że Wenera częściowo już pomściła Minerwę).

Pallas rzuca klątwę na lorda Elgina i jego rodzinę np. synowie mają być głupi, a jak już się zdarzy mądry, to przez obmowę ludzką ma wszystko stracić). Krytykuje gust Elgina, który sprzedaje ukradzione dzieła sztuki. Jego kolekcję pochwala Beniamin West (malarz). Ludzie przychodzą oglądać, ale plotkują, umizgują się, panny zazdroszczą Greczynkom, bo te posągi to 1,5 supergieroja w porównaniu do ich facetów☺ Czasem się zdarzy jakiś znawca, który potępia kradzież, ale i tak się zachwyca eksponatami. Pallas porównuje lorda Elgina do Herostratosa (tego, co podpalił świątynię Artemidy w Efezie dla sławy). Wypomina Brytanii, że to ona dała przykład Szkocji i reszcie (np. Anglia napaść na sojusznika Danię w 1807, żeby duńska flota nie dostała się w ręce Napoleona). Minerwa przewiduje klęski Brytanii (zostaną samotni i znienawidzeni), m.in. w Indiach (bunty Hindusów) oraz Hiszpanii i Lusitanii (dawna nazwa Portugalii) w czasie wojny z Francuzami (Hiszpanie i Portugalczycy nie ruszyli z nimi do walki, nawet nie dali im jedzenia). Pallas krytykuje rząd angielski za biedę, rozpacz w kraju, korupcję, kredyty handlowe. Potęga Brytanii opiera się tylko na imieniu, nie jest poparta bogactwem. Brak najemników, kupcy nie handlują, tkacze łamią warsztaty (w ich obronie Byron wygłosił swą najsłynniejszą mowę polityczną) - łamali warsztaty pończosznicze, bo zabierały ich miejsca pracy. Pallas krytykuje politykę przemocy Brytanii anglikańskiej wobec katolickiej Irlandii. Zapowiada kolejny bój, rzeź, nieszczęście wg prawa oko za oko, ząb za ząb. Kto wiatr sieje, ten zbiera burzę, teraz Anglia będzie złupiona, bo na to zasłużyła.

Ateny, 17.03.1811 r.

KORSARZ”

Powieść poetycka, bardzo popularna (1 dnia sprzedano 10 tys. egzemplarzy), przełożył A. E. Odyniec.

Podział na 3 pieśni (każda ma motto i jest podzielona na mniejsze części) pieśń 1 - 17 części, pieśń 2 - 16 części, pieśń 3 - 24 części

Motto całości: „Jerozolima wyzwolona” Tassa pieśń X, „Myśli jego nie mogą w nim zasnąć”

Motto pieśni pierwszej: „Boska komedia” Dante Piekło, pieśń V „Nie ma straszniejszej boleści niż myślą szczęścia zaprawiać rozpacze”

I opis morza, życia na morzu (swoboda, potęga, odwaga, dzikość, zmiana, nowość), nie pojmie tego zniewieściały ani pieszczoch - nie zrozumieją żeglarzy, którzy żyją i trymfują tam, gdzie inni rozpaczają i mdleją. Nie boją się śmierci, wolą zginąć w bitwie niż latami umierać w chorobie. Po nich płaczą, krótko, ale szczerze, gdy ich chowają w morzu, pozostali wspominają ich, piją ich zdrowie. Oni wolą to niż złotą trumnę czy kolumnę.

II To była pieśń korsarzy na wyspie przy ogniskach nadbrzeżnej straży. Korsarze leżą zgrają, piją, ostrzą broń, handlują, marzą, polują, patrzą na morze. Opis wodza korsarzy, którego wszyscy słuchają, je skromnie, (suchy chleb i woda, czasem jagody), nie chodzi na uczty, surowa twarz (zachowuje się jakby złożył ślub pokutnika)

III Widzą żagiel i czerwoną chorągiew z masztu, tzn. że ich łódź wraca z wyprawy

IV Łódź przybija do brzegu, spuszczają czółno, tłum na brzegu czeka, powitania

V Tłum się zwiększa, kobiety pytają o mężów czy wrócili, czy zdrowi

VI Przybyli idą na górę do zamku wodza z nowiną. Wodzem jest Konrad. Wysyłają do niego Żuana, bo sami się boją iść.

VII Konrad patrzy srogo, wysłuchał Żuana, zawołał resztę, przynieśli list od Greka szpiega, ostrzega on o łupach i wrogach. Konrad przeczytał, napisał rozkaz, rozkazuje ruszać od razu, sam też płynie, rozkazuje naprawić swoją broń.

VIII Korsarze niechętni do nowej wyprawy, ale na słowo Konrada gotowi. Nigdy nie widzieli u niego uśmiechu, nikt nie odważy się mu sprzeciwić.

IX Opis Konrada, normalny człowiek, nie wyróżnia się wzrostem, czarne oczy, smutna powieka, twarz ogorzała, krucze włosy, ale wyróżnia go duma, wdzięczny głos (który ziębi serce, więcej tai niż mówi), szybka gra rysów, ukryte uczucia. Gdy ktoś mu się przygląda, nie jest w stanie utrzymać na nim wzroku, bo wtedy to Konrad zaczyna się zagłębiać w jego duszę.

X Dalszy opis Konrada, lepiej mu się przypatrzeć z boku, jak jest w ruchu np. jak nerwowo krąży, załamuje ręce.

XI Konrad nie jest taki z natury, wcześniej zmienił duszę zanim wyparł się nieba i wydał wojnę ziemi. Za młodu mądre słowa, ale czyny szalone, mocny, hardy, nie ulega, nie drży przed nikim. Chciał być dobry, ale go wyszydzono i wzgardzono, więc przeklął cnotę jako źródło jego cierpień. Zamiast iść do lepszych ludzi, postanowił się mścić. Zaczął być występny, nienawidzony, zimny, dziki, nie dbał o miłość, najważniejsze, żeby go nikt nie lekceważył.

XII Nikt nie jest całkiem zły. Konrad też ulega namiętności. Wzajemna miłość, jedyna jego wybranka, nie szuka innych piękności, mija je obojętnie.

XIII Konrad ma złe przeczucia, ale się nie boi, nie może pokazać strachu korsarzom.

XIV Konrad doszedł do wieży, słyszy piosenkę. Smutna ballada Medory (jego ukochanej) o Konradzie. W balladzie prosi o pamięć i modlitwę nad grobem. Mówi, jak się denerwuje, gdy Konrad jest na morzu, gdy nie wraca. Konrad mówi, że niegodziwi ludzie wlali jad w jego serce, który teraz ich zabija. Kocha ją (Medorę), ale nienawidzi świata, gdyby zaczął kochać ludzi, to przestałby ją kochać. Mówi jej, że znowu wyrusza na morze, ona to przeczuwała. Medora zaprasza go na ucztę, którą przygotowała w trudzie specjalnie dla niego, ten jednak pociesza ją i się żegna z ciężkim sercem.

XV Medora zdziwiona, że już go nie ma tak nagle, nie może się przyzwyczaić, dostrzega go jak znika w oddali, zostaje sama.

XVI Konrad biegnie, stara się nie oglądać za ukochaną, by nie zechciał zostać. Gdy zobaczył statek, przeszło mu, odzyskuje powagę i wyniosłość, „depce miłość, by mieć posłuszeństwo”.

XVII Zbliża się do niego Żuan, melduje, że wszyscy już gotowi, czekają tylko na wodza. Konrad ubiera płaszcz, miecz, trąbkę. Woła Pedra, daje mu ważne rozkazy. Anzelmo też ma je wykonać jak przybędzie. Mają podwoić straże na wyspie, wróci za 3 dni jak się uda. Wszedł na statek, woła Gonzalwa (w mianowniku Gonzalwo☺) ( w tym momencie się wzdrygnął, bo zobaczył wieżę z Medorą). Schodzi pod pokład z Gonzalwem i omawia cele i środki wyprawy. Przed nimi mapa, lampa, kompas, cyrkiel, półkole. Mija północ, obaj czuwają. Okręt płynie, dobry wiatr wieje, Konrad budzi ludzi, zbiera na pokład i ogłasza im rozkazy.

Motto pieśni drugiej: „Boska komedia” Dante Piekło pieśń V „Czy znasz zachcenia bezwiedne?”

I Zamek Koron, uczta, Seid basza świętuje jutrzejszy tryumf. Zbiera się tłum, kłócą się o łupy, pewni zwycięstwa i szybkiego powrotu. Wrzawa, śmiech, muzyka.

II Opis przepychu sali biesiadnej (dym z cybuchów, tancerki-alwy), Seid basza wesoły, jutro bitwa

III Od drzwi idzie niewolnik-stróż mówi, że przybył derwisz, basza rozkazuje go wpuścić. Derwisz stary, wyposzczony, blady, pokorny, ale bez strachu (chyba siwy farbowany??? bo to przebrany wódz korsarzy Konrad)

IV Okazuje się, że derwisz uciekł, bo był pojmany przez zbójców. Porwali go jak płynął do wyspy Scio z towarem handlowym. Basza pyta o zbójców i czy wiedzą o jego jutrzejszej bitwie. Derwisz mówi, że jako więzień, we łzach niewiele zobaczył, ale mówi, że skoro uciekł, to zbójcy czują się pewnie i się nie strzegą. Derwisz zmęczony, mówi, że musi iść odpocząć po trudach. Basza go zatrzymuje, chce go dalej wypytywać o zbójców. Mówi, że słudzy mu przyniosą jedzenie. Derwiszowi się to nie spodobało, nie chce jeść, ale basza go nakłania, mówi, że sól jest znakiem zgody, nieprzyjaźń zmienia w braterstwo. Derwisz mówi, że prawa jego zakonu zabraniają mu jeść i z braćmi, i z wrogami, i nawet sułtan go nie zmusi do złamania tych praw. Basza pyta ilu było zbójców, ale w tym momencie widzi światło, błysk na zewnątrz, to pożar floty. Derwisz był szpiegiem, przebranym giaurem. Rozkazuje go pojmać i zabić. Derwisz na widok płomieni zerwał się, zrzucił mnisi strój i okazał się być wojownikiem gotowym do boju. Jest uzbrojony - pancerz, szabla, hełm (z czarnym piórem). U Turków chaos, krzyki, jęki, biegają bezładnie, huk trąb i bębnów. Basza wściekły. Derwisz ledwo uszedł z życiem, bo jego towarzysze za szybko podpalili port, zamiast czekać na jego hasło. Trąbi na małej trąbce. Przychodzą towarzysze, pyta czemu go zostawili samego i rzuca się w wir walki??? Toczą się głowy, Turcy uciekają. Seid basza ostatni próbuje ich zatrzymać, ale chociaż mężny unika spotkania z korsarzami. Wściekły, rwąc brodę, wybiega z sali. Przełamano wartę, bramy pałacu runęły, wpadają zbójcy, rzeź bez litości. Konrad (okazuje się, że derwiszem był wódz korsarzy, Konrad) znowu trąbi, zbójcy wpadają z wesołym okrzykiem, widzą Konrada zwycięzcę wśród stosu trupów, trzymającego miecz w górze. Meldują mu, że port płonie. Konrad mówi, że to dobrze, ale Seid basza musi zginąć i skoro płonie port, to czemu nie całe miasto.

V Zbójcy podpalają zamek i miasto. Konrad się uśmiecha z dziką rozkoszą. Słyszy jęki niewiast, wzdrygnął się, rusza na ratunek, bo to harem się pali. Rozkazuje nie krzywdzić żadnej kobiety, ale mężczyzn zabijać. Konrad skacze w ogień, wchodzi do płonącego budynku, reszta za nim. Każdy wynosi 1 dziouchę, nie myśląc o ich wdziękach. Konrad ratuje najpiękniejszą, bladą, okazuje się, że to pani haremu, niewolnica baszy.

VI Ma na imię Gulnara = kwiat granatu, ale Konrad krótko ją żegna i zajmuje się wrogami, bo ci bez pościgu zaczęli się wracać. Seid basza się skapnął, że korsarzy była tylko garstka, wstydzi się za swoich ziomów, wracają do boju mścić braci. Znowu bitwa, zwycięzcy (korsarze) teraz walczą nie o tryumf, ale o swoje życie. Konrad widzi, że jest źle, jeszcze raz ich wzywa do ataku, ale na próżno uderzyli, ich szyki zostały przełamane, wróg ich otacza.\

VII Dziewice i Gulnara schowane przez Konrada już nie boją się o życie i cześć. Gulnara smutna, wspomina swojego wybawcę. Dziwi się, że ten dziki zbój wydawał się jej być czulszym w miłości niż Seid basza, bo basza daje w pieszczotach odczuć niewolnicy, że jej robi łachę, a korsarz niósł pomoc jako hołd godności niewieściej. Chce go zobaczyć, wie, że jest mu winna życie swoje i branek.

VIII Widzi go w zaciętym boju pośród trupów. Konrad pośliznął się na krwi, upada, chce zginąć, ale nie ginie, jest wzięty do niewoli. Tamują jego rany, żeby od razu nie umarł, bo to żadna radość, chcą go dać baszy trochę pomęczyć. Gulnara widzi go bezbronnego, ale mężnego. Choć nadstawiał się pod ciosy, chciał zginąć, odniósł tylko lekkie rany. Ze szczytu spadł na dno, czuł co go czeka, dalej ma pogardliwy wzrok i obojętną twarz, strażnicy patrzą na niego z czcią.

IX Przysłano lekarza, żeby stwierdził, jakie tortury Konrad wytrzyma. Miał siłę dźwigać kajdany i by czuć zadawany ból, co znaczy, że jest wytrzymały. Słońce jutro o zachodzie zobaczy jak zostanie wbity na pal, a rano słońce zobaczy jak dogorywa po całonocnych mękach (to najgorsza męka, bo długa, ból, pragnienie, sępy)

X Konrad sam nie ogarnia swoich męczarni, ma zamęt w głowie, miota uczucia. Nie pokutuje, klnie albo milczy. Myśli o przeszłości i przyszłości. Wspomina wyrządzone przez siebie krzywdy.

XI W warownej izbie na najwyższej wieży leży Konrad okuty na posłaniu. Ponieważ pałac jest spalony, teraz wszyscy się w tej wieży gnieżdżą (basza, kobiety, dwór, Konrad). Konrad nie obwinia baszy za swój los, bo sam mu planował taki sam, martwi się tylko jak to przyjmie Medora i jak to zniesie. Na myśl o tym zerwał się, ale zaraz się zaśmiał gorzko i uspokoił, idzie spać. Choć tyle się zdarzyło tej nocy, szybko zasypia.

XII Przez sen się uśmiecha, lecą mu łzy, oddycha lekko. Podchodzi do niego kobieta w bieli jak anioł, z lampą (zasłania ją ręką, żeby nie obudzić Konrada). Oczywiście to Gulnara, nie mogła usnąć, gdy basza we śnie jęczy, myśląc o klęsce i pojmanym jeńcu. Gulnara wstała i ściągnęła sygnet z ręki baszy, znak jego woli, przed którym rozstępowały się straże, przeszła spokojnie do Konrada, strażnicy się jej nie czepiali.

XIII Gulnara dziwi się, jak Konrad może spać, kiedy wszyscy po nim płaczą, nawet ona. Nie wie, jaka siła uczyniła go jej tak drogim, chce mu pomóc, bo on jej pomógł i się poświęcił. Konrad się budzi, nie poznaje Gulnary, ona przypomina mu, że ją uratował. Mówi, że przyszła z wdzięczności, nie będzie z niego szydzić. Konrad mówi jej, że jest chyba jedyną osobą, która nie cieszy się z jego śmierci, nie chce jej zasmucać. Konrad mówił z uśmiechem, jest wesoły, szyderczy, choć widać, że ta wesołość wcześniej była mu obca.

XIV Gulnara mówi, że pal już jest gotowy, ale ona chce go uratować. Teraz nie może nic więcej zrobić, ale postara się przesunąć kaźń o 1 dzień. Konrad mówi, że jej o nic nie prosi, wstyd będzie uciekać jak zbieg i wracać bez chwały. Wspomina ukochaną Medorę, do której tęskni. Mówi, że jego jedynymi pociechami w życiu były okręt, miecz, uśmiechy ukochanej i kiedyś Bóg, ale za młodu Konrad się go wyparł, a teraz Bóg się wypiera jego. Nie chce go znieważać teraz swoimi samolubnymi modłami, nie chce o nic prosić, nie ma prawa. Znosi wszystko, co mu zesłał. Miecz mu wytrącono z dłoni, okręt mu wzięto, ale chciałby prosić Boga za ukochaną. Ona jest dla niego wszystkim, a wieść o śmierci Konrada przysporzy jej boleści. Ta myśl dręczy Konrada, wspomina Medorę. Gulnara zdziwiona, że on już kogoś kocha. Konrad myślał, że ratuje Gulnarę dla jej lubego, Seid baszy. Gulnara mówi, że to nie jej luby, chciała go pokochać, ale daremnie. Pragnęła kochać, ale czuje, że musi być też wolną, a u baszy jest niewolnicą. To, że jest panią haremu z łaski baszy, nic nie znaczy. Gorzkie pieszczoty, podląca wierność pod strażą, udawanie czułości (bo naprawdę czuje wstęt), bo pan grozi jej gniewem, wewnątrz nic nie czuje, jest zimna, obojętna, brzydzi się sobą. Ani go nie kocha, ani nie potrafi znienawidzić, nic nie czuje. Wolałaby, żeby sobie znalazł inną i dał jej spokój. Dzisiaj też będzie musiała udawać czułość, żeby oswobodzić swojego wybawiciela i wrócić go jego ukochanej. Chce dać jej to szczęście, jakiego sama nie zazna.

XV Okute ręce Konrada przykłada do serca i idzie sobie, bo mogą ich straże zobaczyć.

XVI Ranek, Konrad widzi światło przez kraty. Wczoraj był panem i władcą na krańcu świata☺, a teraz jest jeńcem, dzisiaj przyjdzie mu zginąć.

Motto części trzeciej: „Boska komedia” Dante, Piekło pieśń V „Jak widzisz, miłość mnie nie opuści”

I Początek, 56 wersów należy do innego poematu „Przekleństwo Minerwy” i jest opisem krajobrazu morskiego, greckiego (to z Sokratesem, że też umarł wieczorem).

II Apostrofa do ziemi greckiej, wychwala Ateny, Grecję, bo była ona wyspą korsarza.

III Słońce zaszło, zmierzch na wyspie. Medora niespokojna, bo już minął 3. dzień, nie wie, co się stało z Konradem. Burzy nie było, a Anzelmo już wczoraj wrócił i nie spotkał po drodze statku Konrada. Przez cały dzień patrzy z wieży, wypatruje żagli, błąka się po wybrzeżach. Zobaczyła łódkę, a w niej zakrwawionych towarzyszy Konrada. Milczą, nie chcą jej martwić. Ona nie pyta, bo już wie, nie drży, nie blednie, nie upada. Przyjmuje to spokojnie. Póki miała nadzieję, bała się, płakała. Teraz nie czuje nic, wszystko już straciła. Pyta tylko, gdzie go pochowano. Mówią, że nie wiedzą, ledwo uszli z życiem, ale jest wśród nich 1, co podobno widział go żywego, ale w niewoli ukrytego pod strażą. Medora nie wytrzymała, mdleje. Oni podnoszą ją z ziemi, żeby jej morze nie porwało, niosą ją na rękach, nie ma siły iść sama. Oblewają ją wodą, przytomnieje. Posyłają po służebnice, żeby się nią zaopiekowały, a sami idą do jaskini Anzelma oznajmić mu skutki wyprawy.

IV Narada, przysięgają odbić Konrada albo godnie pomścić.

V Seid basza zamknął się w haremie i duma. U jego stóp siedzi piękna niewolnica (to Gulnara chyba albo jakaś inna), ale on wspomina Gulnarę i Konrada. W myślach liczy krople jego krwi jak kaliwa różańca (kalamboio, różaniec mahometański, 99 ziarn☺). Gulnara mówi, że zwyciężył, uwięził wodza korsarzy, słusznie go nienawidzi i skazał na śmierć, ale lepiej, żeby swoimi łupami wykupił się z niewoli, bo jak go zabije, to reszta korsarzy się wystraszy i uciekną z łupami. Basza mówi, że nawet gdyby mu płacono diamentami za każdą kroplę jego krwi i sztabami złota za każdy włos, to i tak nie odwlecze jego męki. Teraz właśnie obmyśla coś jeszcze bardziej bolesnego i przedłużającego życie. Gulnara mówi, że ją źle zrozumiał, ona nie chce, żeby mu wybaczył, chce tylko, żeby basza się wzbogacił, bo nawet jak go wypuści w tym stanie, to i tak jest już ranny, jego banda jest o połowę mniejsza, więc będzie mógł go bez problemu jeszcze raz złapać. Basza mówi, że po co ma go łapać jeszcze raz, skoro już go złapał, może jeszcze ma go pochwalić i nagrodzić, za to że ją ocalił, ale jego (baszę) chciał zabić. Mówi, że jej nie wierzy. Pyta, czy nie chciała z nim uciec, gdy ją ratował, ale widzi, że nie musi ona nic mówić, bo ją zdradził rumieniec. Ostrzega ją, by zamiast ratować innych, o siebie się martwiła. Basza sobie idzie, ale Gulnara się nie przestraszyła groźby, basza jej nie zna. Przysięga, że ucieknie albo zginie razem z Konradem.

VI Minął dzień i noc, Konrad zniósł męki mężnie i spokojnie. Samotny, bez przyjaciół, ukochana daleko. On jest wśród nieprzyjaciół, którzy znieważą jego śmierć, tak jak teraz życie. Wie, że jęk czy łza skażą jego męstwo.

VII Minęły 3 dni a Konrad dalej żyje. 4. dnia w nocy burza. Przypomina mu się korsarski żywot. Przez kraty wznosi okute ręce ku niebu i chmurom, przyzywa gromu. Za późno, burza się oddala.

VIII Północ, kroki. Przychodzi wystraszona Gulnara. Nic nie mówi, ale Konrad wyczytał w jej wzroku „Umrzesz!”. Mówi mu, że dzisiaj ma umrzeć, ale jest sposób nie gorszy niż pal i tortury. Konrad mówi, że go nie zna i czemu ona go chce ocalić skoro on zasłużył na karę. Gulnara mówi, że on ją wybawił, kocha go daremnie, bo on już ma ukochaną. Gulnara mówi, że gdzie ona (Medora) jest, czemu nie dzieli z nim cierpień, dziwi się, jak mogła go wypuścić samego. Gulnara daje mu sztylet. Konrad dziwi się, po kiego mu nóż, skuty narobi hałasu uciekając. Gulnara mówi, że przekupiła straże i uwolnią go z więzów. Przyszła mu na ratunek i na zbrodnię. Konrad ma zabić Seida baszę. Usprawiedliwia mu się i skarży, jaki basza był dla niej zły. W porcie czeka na nich łódź Majnotów. Konrad mówi, że choć Seid jest jego wrogiem, to walczył z nim otwarcie. On nie po to ją ratował z ognia, żeby go teraz potajemnie zabijać nożem we śnie. Chce iść spać. Gulnara go jeszcze namawia, widziała już rusztowanie i zaciosany pal. Mówi, że powodzenie ucieczki zależy od zabicia Seida.

IX Gulnara znika, idzie sobie. Konrad zbiera łańcuchy i cicho ucieka, stara się nie brzęczeć. Drzwi otwarte, nie ma strażników, pusto, ciemno, Konrad nie wie, gdzie idzie. Zobaczył światło, poszedł w tamtą stronę. Wyszedł na krużganek, owionął go chłód poranka, ostatnie gwiazdy, wschód słońca. Obok izba oświetlona, wybiega z niej Gulnara w bieli, bez broni, nie zakrwawiona, czyli nie zabiła baszy. Obłęd w jej oczach. Konrad się cofa. Jej czoło blade, nad brwią mała plama, kropla krwi.

X Konrad wiele już przeżył, wycierpiał i krwi widział, ale nic nim tak nie wstrząsnęło tak jak ta plamka.

XI Muszą uciekać, łódź czeka

XII Na jej klaśnięcie przybiegają słudzy (Murzyni i Grecy), ściągają mu kajdany, ale Konrad smutny. Przez przejścia podziemne wychodzą na miasto. Konrad idzie wolno, nie czuje się wolny.

XIII Wsiadają do łodzi i płyną. W Konradzie budzą się wspomnienia korsarskie.

XIV Gulnara-morderczyni przed nim klęka, błaga o przebaczenie.

XV Konrad wini siebie, a nie ją, to on był źródłem zbrodni. Widzą duży okręt zbrojny, Konrad poznaje swoich. Spuszczają czółno, radość, powitania. Konrad ściska Anzelma i znów czuje się panem i władcą na krańcu świata☺

XVI Korsarze żałują, że nie było bitwy, bo chcieli się zemścić. Z podziwem patrzą na Gulnarę, która to zrobiła za nich, a ona choć nie bała się zabić, to teraz boi się ich wzroku, milczy, jest pokorna. Konrad bezpieczny, bo widzi, że jej serce pozostało tkliwym, już nie goreje gniewem i nienawiścią.

XVII Konrad wstręt dla zbrodni, ale żal mu niedoli Gulnary. Będzie ukarana, ale już się stało, trudno. Wszystko poświęciła dla niego. Rzuca się na Konrada i go całuje, a on jej nie odpycha, choć ma złe przeczucia.

XVIII Widzą brzegi swej wyspy, zgiełk, delfiny, ptastwo, wypatrują ukochanych i rodzin.

XIX Cały port oświetlony, ale Konrad nie widzi światła na wieży. Niecierpliwy, wyskoczył z łodzi, dopłynął do brzegu, biegnie, drzwi zamknięte, ciemno, głucho, puka, echo. Otwierają się drzwi, nie ona otwiera, lecz sługa. Sługa milczy, Konrad chce spytać, ale nie może znaleźć słów. Porywa lampę, ale w pośpiechu zgasła. Wszystko zobaczył. Serce nie wierzyło w to, co czuło.

XX Nie wyszedł, nie padł, nie płakał, wzrok wlepił, zimny dreszcz, boleść, Medora za życia nie była piękniejsza.

XXI Konrad o nic nie pyta, widzi, że umarła jedyna, której nie nienawidził, stracił wszystko.

XXII Dusza Konrada łamie się cierpieniem, płacze jak dziecko, ale to tylko słabość, nie pociecha, nie sprawiło mu to ulgi. Nikt nie widział jego łez, otarł je i wyszedł w ciemność.

XXIII Serce miał tkliwe, ale skrzywdzone, strute za wcześnie. Serce mu skamieniało i to serce jak skała roztrzaskała śmierć Medory.

XXIV Mija ranek, południe - nie widać Konrada. Gromada szanuje jego samotność. Poszli na koniec, wieża pusta, szukają go całą noc, rano znaleźli łańcuch przy brzegu, gdzie barka zwykle stała, pewnie uciekł z niewolnicą (Gulnarą). Pogoń go nie znalazła, nie wrócił. Zrobili grób Medorze, jemu nie, nie wiadomo, ukrył się lub zginął.

Skrótowe streszczenie z książki Langego „Lord Byron” (z wikipedii)

Korsarz. Konrad, wojownik morski, opanował wszystkie wyspy na morzu greckiem i stał się postrachem Turków. Na jednej skalistej wysepce mieszka on ze swą kochanką Medorą. Przy otwarciu poematu Konrad właśnie wybiera się przeciw muzułmanom; Medora miała sny złowróżbne i radzi mu nie jechać. W II części maluje poeta ucztę, którą wydał Seyd-basza. wysłany przez sułtana na zniszczenie korsarzy. Zjawia się derwisz, który opowiada baszy, że był w niewoli u piratów. W czasie tego opowiadania nagle zabrzmiał szczęk oręża: korsarze napadli Turków i wpadają do sali ucztowej; derwiszem okazuje się sam Konrad, przebrany. Walka się, toczy i naraz pałac staje w płomieniach. Nagle w haremie słychać głos wołający o ratunek; z narażeniem własnego życia Konrad wydobywa z płomieni Gulnarę, kochankę Seyda-baszy. Tymczasowo jednak wojska baszy nabrały ducha i pędzą korsarzy na okręty. Konrad skutkiem swego szlachetnego czynu — stracił niemało czasu — i wpada w ręce nieprzyjaciół. Nazajutrz ma być osądzony. Ale Gulnara chce wyswobodzić tego, co jej życie uratował. Najprzód stara się namówić baszę na ułaskawienie Konrada; gdy zaś to się nie udaje, kobieta zabija Seyda i ucieka z korsarzem. Ale serce Konrada pozostało wierne Medorze; jedzie na swą skałę szukając kochanki, lecz znajduje tylko trupa. Wieść o jego uwięzieniu zabiła Medorę. Odtąd korsarz opuścił wyspy i nikt nie wie co się z nim stało.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
02 Wiersze i poematy Byron
Broniewski - wiersze i poematy, Opracowania i streszczenia
Broniewski - wiersze i poematy, Opracowania i streszczenia
Władysław Broniewski Wiersze i poematy
Blake William Wiersze i poematy
Broniewski wiersze i poematy
Blake William Wiersze i poematy
BRONIEWSKI WLADYSLAW charakterystyka tworczosci wiersze i poematy
wiersze tuwima
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
WASZE POWIEKI, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
RÓWNOWAGA, Wiersze
wiersze świateczne, Boże Narodzenie

więcej podobnych podstron