Cezary Podolski
Największe oszustwa i proroctwa
Wydawnictwo Mispol sp. z o.o.;
|
||
|
Podziękowania Przede wszystkim chciałbym podziękować mojej żonie Joannie za jej cierpliwość i wyrozumiałość jaką okazała w czasie, gdy byłem zajęty pracą nad tą książką. Dalej pragnę podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do powstania i wydania tej książki: mojemu przyjacielowi, Włodkowi Bednarskiemu z Diecezjalnego Punktu Poradnictwa Religijnego w Gdańsku-Wrzeszczu za udostępnienie materiałów i cenne wskazówki merytoryczne; Ks. Andrzejowi Buja za uwagi z duszpasterskiego punktu widzenia; Wioletcie Podolskiej, mojej bratowej, i pani Anieli Burau za trud włożony w korektę tekstu. Nieocenione przy pisaniu tej książki były dla mnie materiały z sieci komputerowej Internet traktujące o Świadkach Jehowy, które otrzymałem od Jarka Zabiełło. Podziękowania składam także pani Lucynie Lasek i Robertowi Sobczykowi za wykonanie projektu okładki. W imieniu firmy"Mispol", której jestem współwłaścicielem, wyrażam wdzięczność Małgorzacie i Leszkowi Urbom za rady związane z wydaniem mojej książki. Specjalne podziękowania należą się panu Julianowi Stefańczakowi, który udostępnił mi i zezwolił na wykorzystanie dotąd nie publikowanego dzieła C. O. Jonssona i W. Herbsta pt. "The 'Sign' of the Last Days - When?" w tłumaczeniu pana Janusza Andrzeja Jopka. Autor
Słowo od Biblisty Praca Cezarego Podolskiego pt. "Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy" jest ze względu na swoją treść i fprmę nowością w literaturze polemicznej w języku polskim dotyczącej swiadków Jehowy. Autor bowiem ogranicza się zasadniczo do wykazania na bardzo wielu przykładach, że świadkowie Jehowy nie tylko zmieniali wielokrotnie swoją doktrynę, ale też starają się sam fakt dokonywanych zmain ukryć. Praca Autora prowadzi nieodparcie do postawienia pytania: Czy można zaufać świadkom Jehowy w ich interpretacji Biblii, jeżeli w tej interpretacji są zmienni, jeżeli ich nauczanie oparte rzekomo na Słowie Bożym jest tak często sprzeczne z tym, czego też rzekomo w oparciu o Biblię nauczali wcześniej? Autor w szerokim zakresie korzysta z literatury amerykańskiej na ten temat, która w Polsce jest mało znana. Tutaj trzeba dodać, że na Zachodzie istnieje już bardzo wiele prac na temat błędów świadków Jehowy, można je spotkać nawet w sieci komputerowej "Internet". Przybliżenie tego rodzaju prac w języku angielskim polskiemu czytelnikowi jest dużą zasługą Autora. Praca, o której mówimy, napisana jest w sposób przejrzysty. Autor każdą swoją tezę potwierdza materiałami zaczerpniętymi przede wszystkim z publikacji świadków Jehowy. Warto zwrócić uwagę na wprowadzenie przez Autora dosyć oryginalnego sposobu oznakowań materiałów pod względem ich pochodzenia. Każdy rodział kończy się podsumowaniem w formie pytania i odpowiedzi. Myślę, że praca pt. "Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy" będzie bardzo użyteczna dla każdego, kto interesuje się nauką i działalnością sekty świadków Jehowy. Ks. dr hab. Andrzej Kowalczyk
Skróty i symbole
Skróty Ksiąg Pisma Świętego, użyte w tej publikacji:
Słownik (dla niewtajemniczonych) Armagedon - według Księgi Apokalipsy 16, 14 -16 - symboliczne miejsce bitwy, w której Bóg ma się rozprawić z siłami zła; Świadkowie Jehowy wielokrotnie w swojej historii wyznaczali konkretną datę Armagedonu, w którym mieli zginąć wszyscy, oprócz Świadków Jehowy. Badacze Pisma Św. - tak nazywali się Świadkowie Jehowy w latach 1879 - 1931. Biblia Nowego Świata - Biblia wydana i przetłumaczona przez Świadków Jehowy (powszechnie krytykowana przez biblistów). Brooklyn - dzielnica Nowego Jorku, w której mieści się główna siedziba Towarzystwa Strażnica. Chrześcijańskie Pisma Greckie w Przekładzie Nowego Świata -"Nowy Testament" Świadków Jehowy (po polsku wydany w 1994 roku). Ciało Kierownicze - kilkunastoosobowa grupa osób, posiadająca najwyższą władzę wśród Świadków Jehowy. Niewolnik wierny i rozumny - do 1927 roku Strażnica uważała, że był nim Russell, potem nazwę tą zastosowano do tych Świadków Jehowy, którzy spodziewają się pójść do nieba (łącznie takich osób ma być 144.000). Według Strażnicy obecnie żyje około 8600 przedstawicieli "klasy niewolnika wiernego i rozumnego", których zadaniem jest dostarczać pokarm, czyli nauki Strażnicy, pozostałym z 5 milionów Świadków Jehowy, którzy mają żyć w raju na ziemi. Nazwę "Niewolnik wierny i rozumny" Świadkowie zaczerpnęli z Ewangelii wg Mateusza 24:45. Nowe światło - tak określają Świadkowie Jehowy każdą zmianę, nową interpretację swojej nauki czy wersetu biblijnego. Pionier - Świadek Jehowy, który zobowiązuje się głosić naukę Strażnicy przez większą ilość godzin w miesiącu niż zwykły współwyznawca. "Przebudźcie się!" - drugi, obok Strażnicy periodyk Świadków Jehowy (dwutygodnik) [w niektórych krajach miesięcznik], wydawany od 1919 roku pod różnymi nazwami. Jego znaczenie jest mniejsze od Strażnicy. Przeważają w nim artykuły o charakterze ogólnym, mniej związanym z samym Pismem Św. czy naukami Towarzystwa Strażnica. Strażnica - skrót od"Strażnica - Towarzystwo Biblijne i Traktatowe", oficjalnej nazwy Świadków Jehowy. Towarzystwo to zostało zarejestrowane w 1884 roku. "Strażnica" - nazwa dwutygodnika [w niektórych krajach miesięcznik], oficjalnego organu Świadków Jehowy, wydawanego od 1879 roku. W Strażnicy większość artykułów ma charakter doktrynalny. Watchtower - ang. Strażnica.
Wstęp Spośród sekt, które obecnie tak szybko się rozmnażają, najbardziej znani są Świadkowie Jehowy. Nad innymi górują oni liczebnością (w Polsce ok. 120000 - 1996 r.) oraz aktywnością (każdy z nich ma przydzielony swój rejon, który regularnie obchodzi). Podczas moich pierwszych kontaktów z wyznawcami tej organizacji fascynowała mnie ich znajomość Pisma Św. Później przekonałem się, że w większości przypadków jest to wiedza bardzo powierzchowna, choć wystarczająca, aby wyprowadzić w pole tych, którzy wcale nie zaglądają do Słowa Bożego. Praca w Poradniach Religijnych w Trójmieście, których celem jest niesienie pomocy osobom zagrożonym przez sekty, pozwoliła mi bliżej poznać metody stosowane przez Świadków Jehowy, wykorzystywane przez nich przy werbowaniu nowych adeptów, jak też te, które pozwalają chronić osoby zwerbowane przed odejściem z ich organizacji. Dużą pomocą na polu pracy ze Świadkami Jehowy są coraz liczniejsze publikacje, które ukazały się w ostatnich latach. Wśród nich można wymienić pozycje typowo polemiczne, ukazujące jak bronić naszej wiary przy pomocy Pisma Św. ("Pismo Święte a nauka Świadków Jehowy" W. Bednarskiego, "Pismo Św. przeczy nauce Świadków Jehowy" T. Kundy i H. A. Szczepańskich), przedstawiające świadectwa byłych Świadków Jehowy ("Byłem Świadkiem Jehowy" G. Pape, "Od Świadka Jehowy do świadka Jezusa Chrystusa" H. J. Twisselmanna, "Trzydzieści lat w niewoli Strażnicy" W. J. Schnella, "Prorocy z Brooklynu" R. Solaka) oraz wiele innych o charakterze informacyjnym (zob. spis na końcu książki). Przeglądając literaturę anglojęzyczną zauważyłem, że istnieje sporo publikacji, które w całości poświęcone są przedstawieniem kompromitujących dla Świadków Jehowy materiałów, a często ukrywanych przed nowymi adeptami i ogółem społeczeństwa. Niniejsza książka ma właśnie taki charakter (podobnie jak wydana niedawno pozycja "Świadkowie Jehowy bez retuszu" G. Felsa). Prawie wszystkie informacje w niej zawarte zaczerpnąłem z publikacji jehowickich, z podaniem źródła, dla łatwiejszego ich wyszukiwania. Poradnia w Gdańsku - Oliwie, w której obecnie się udzielam, oraz Poradnia w Gdańsku - Wrzeszczu dysponują większością literatury Towarzystwa Strażnica, na którą powołuję się w niniejszej publikacji. Przyszłych autorów zamierzających pisać o Świadkach Jehowy zachęcam do współpracy, a osoby zagrożone przez sekty zapraszam do odwiedzenia najbliższej poradni religijnej (zob. spis adresów na końcu książki). Przy lekturze niniejszej publikacji powinniśmy stale pamiętać o tym, że krytyczna postawa wobec doktryny Świadków Jehowy i innych sekt nie zwalnia nas od ewangelicznej zasady miłości bliźniego i nieustannej modlitwy za tych, którzy odłączyli się od owczarni naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Autor
I Historia Świadków Jehowy 1870 - Charles Taze Russell (późniejszy pierwszy Prezes Strażnicy), jego ojciec i grupa osób rozpoczynają studium biblijne. 1879 - ukazuje się pierwszy numer miesięcznika"Strażnica" (nakład 6000 sztuk). 1884 - rejestracja Towarzystwa Strażnica w Pensylwanii. 1892 -"Strażnica" zostaje przekształcona w dwutygodnik. 1894 - Józef F. Rutherford (późniejszy drugi Prezes) zaczyna studium biblijne z przedstawicielami Strażnicy. 1900 - pierwsze zagraniczne przedstawicielstwo Strażnicy zostaje otwarte w Londynie. 1914 - zapowiedziany na ten rok koniec świata nie nadchodzi. 1915 - przesunięty z 1914 roku Armagedon także nie nadchodzi. 1916 - umiera Russell. 1917 - Rutherford wybrany na drugiego Prezesa Strażnicy. 1918 - nie następuje "kompletne obalenie Babilonu", nazwy nadanej chrześcijaństwu przez jehowitów. 1919 - ukazuje się pierwszy numer "Golden Age" (Złoty Wiek). 1921 - zostaje otwarte przedstawicielstwo Strażnicy w Warszawie. 1925 - zapowiadane na ten rok zmartwychwstanie Abrahama i innych patriarchów nie następuje. 1931 - wyznawcy Towarzystwa Strażnica przyjmują nazwę "Świadkowie Jehowy" (dotąd nazywali się Badaczami Pisma Św.). 1932 - w tym roku, według Strażnicy, Bóg miał "obalić chrześcijaństwo". 1935 - zapowiedziany Armagedon nie pojawia się. 1936 - wprowadzenie nauki, że Jezus umarł na palu, a nie na krzyżu. 1937 - zmiana nazwy czasopisma "Golden Age" na"Consolation" (Pociecha). 1941 - zapowiedziany na ten rok Armagedon nie nadchodzi. 1942 - umiera Rutherford Nathan Knorr wybrany na trzeciego Prezesa Strażnicy. 1943 - Strażnica otwiera szkołę dla misjonarzy o nazwie "Gilead". 1945 - Strażnica wprowadza zakaz transfuzji krwi. 1946 - zmiana nazwy czasopisma "Consolation" na "Awake!" (Przebudźcie się!) - taka nazwa utrzymuje się do dziś (zob. lata 1919, 1937). 1950 - Strażnica wydaje "New World Translation of the Greek Scriptures" (Chrześcijańskie Pisma Greckie w Przekładzie Nowego Świata) czyli jehowicki "Nowy Testament". 1961 - Strażnica wydaje całą Biblię (Stary i Nowy Testament). 1973 - Strażnica wprowadza wykluczenie za palenie tytoniu. 1975 - kolejny rok, w którym Strażnica spodziewała się Armagedonu. 1977 - umiera Knorr. Frederick Franz zostaje czwartym Prezesem Świadków Jehowy. 1980 - z Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy odchodzi Raymond Franz (bratanek czwartego Prezesa) - autor książki pt. "Crisis of Conscience" (Kryzys Sumienia). 1985 - Świadkowie Jehowy w Polsce rejestrują się pod nazwą "Strażnica - Wydawnictwo Wyznania Świadków Jehowy w Polsce". 1989 - Świadkowie Jehowy w Polsce rejestrują się pod nazwą "Strażnica - Towarzystwo Biblijne i Traktatowe, zarejestrowany Związek Wyznania Świadków Jehowy w Polsce"/ 1992 - umiera F. R. Franz. Milton Henschel zostaje piątym Prezesem Strażnicy. 1994 - wydano jehowicki"Nowy Testament" w języku polskim. 2000 - do końca XX wieku Strażnica spodziewa się Armagedonu.
II Krzyż cz pal?
Te trzy fotografie pochodzą z książki Justusa Lipsiusa "De Cruce Libri Tres". W jego książce znajdują się jeszcze inne, podobne fotografie, przedstawiające różne sposoby krzyżowania w czasach rzymskich. Autor nie miał jednak wątpliwości co do sposobu ukrzyżowania Jezusa. Na stronie 46-tej stwierdza on: "Na krzyżu Pana były 4 kawałki drewna, belka pionowa, pozioma, kawałek drewna pod stopy i napis umieszczony u góry"1 Opisowi temu najbardziej odpowiadają fotografie nr 2 i 3. Lipsius dalej wyjaśnia: "Kiedy człowiek, z rękoma rozłożonym, wielbi Boga, przypomina krzyż". Świadkowie Jehowy zupełnie nie przejmując się tym, co napisał autor, dopuścili się oszustwa i w "Strażnicy" z 1981 roku zamieścili następujący tekst: "Na przykład Justus Lipsius, rzymskokatolicki uczony żyjący również w XVI w, zamieścił w swej książce "De Cruce Liber Primus" rycinę przedstawiającą Jezusa przybitego do prostego pala".2 ["Strażnica" 1981, nr 14, s.21; (wyd. pol.)] Świadkowie Jehowy najwidoczniej uznali, że nikt nie będzie dochodził prawdy i sprawdzał co napisano w książce z XVI wieku. Ponadto, przeglądając publikacje Świadków Jehowy można zauważyć, że kiedykolwiek zamieszczają oni fotografię z książki Lipsiusa, zawsze jest to fotografia nr 1 z postacią umieszczoną na palu3. Nigdy nie wspominają o tym, że autor ten zamieścił inne sposoby ukrzyżowania i nigdy nie informują swoich współwyznawców, co faktycznie myślał autor o sposobie ukrzyżowania Jezusa. Podobnie jak Lipsius o sposobie ukrzyżowania Jezusa myśleli i pisali Ojcowie Kościoła. Św. Ireneusz (zm. ok. 200) twierdził, że krzyż Jezusa posiadał 5 końców: 2 pionowe, 2 poziome i piąty podtrzymujący ofiarę (Adversus Haereses II, 24, 4). W "Liście Barnaby" (IX, 8) napisanym ok. 130 r. czytamy, że krzyż Jezusa był podobny do greckiej litery Tau. Przegląd pozostałych wypowiedzi Ojców Kościoła o śmierci Jezusa na krzyżu w sposób wyczerpujący opisuje Włodzimierz Bednarski w swojej publikacji "Pismo Święte a nauka Świadków Jehowy" 4. Innym fortelem, który stosują Świadkowie Jehowy w swojej zawziętej walce z krzyżem, jest powoływanie się na greckie słowo "stauros". W Nowym Testamencie chrześcijańscy tłumacze oddają je przez "krzyż". Twierdzą, że słowo to oznaczało "pal" a nie "krzyż". Owszem słowo "stauros" było desygnatem "pala", ale gdy do niego przymocowywano inny przedmiot (np. poziomą belkę), to taki przedmiot nadal nazywał się"stauros". Nie istniało bowiem specjalne słowo greckie na określenie dwóch przybitych pod kątem prostym belek czy pali. W tej sytuacji językowe dociekania nie zdadzą się na nic. Pozostają więc opisy i świadectwa wyglądu narzędzia śmierci Jezusa, a te, jak wykazałem wyżej, świadczą na korzyść krzyża (Lipsius, Ojcowie Kościoła). Na tym jednak nie koniec. Doskonałym dowodem, świadczącym o śmierci Jezusa na krzyżu, jest wypowiedź Tomasza w Ewangelii wg św. Jana: Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ(...) nie uwierzę." (J 20:25) Zwróćmy uwagę, że rysunki przedstawiane przez Świadków Jehowy ukazują Jezusa na palu, z obiema rękami przebitymi jednym gwoździem. Tomasz mówi jednak o śladzie gwoździ, a nie gwoździa na rękach. Ślady gwoździ mogły powstać tylko w wypadku rozpostartych rąk na poziomej belce krzyża. Krzyż dla chrześcijan jest symbolem zbawienia. Już w VI w. przed Chrystusem prorok Ezechiel zapowiedział znak krzyża, gdy prorokował o znaku zbawienia w kształcie hebrajskiej litery TAW, która w starożytnym alfabecie hebr. miała kształt krzyża 5: "Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi." (Ez 9:4 - BT) Walka Świadków Jehowy z krzyżem nie jest niczym dziwnym. Już św. Paweł pisał w Liście do Filipian: "WIELU BOWIEM POSTĘPUJE JAK WROGOWIE KRZYŻA CHRYSTUSOWEGO, O KTÓRYCH MÓWIŁEM, A TERAZ MÓWIĘ Z PŁACZEM." (Flp 3:18) P R Z Y P I S Y :
1 Cyt. za: B. Cetnar, "Questions for Jehovah's Witnesses who love the truth" (Pytania do Świadków Jehowy, którzy miłują prawdę), Kunkletown 1983, s. 14.
III Świadkowie Jehowy, Hitler i Żydzi Świadkowie Jehowy dość często szczycą się tym, że doznawali prześladowań w okresie władzy Hitlera. Nie mogą jednak poszczycić się zbyt wielką ilością ofiar faszyzmu. Jak podają ich władne źródła "w historii prześladowań III Rzeszy (...) ścięto i rozstrzelano co najmniej 203 osoby." 1 Jest to przysłowiowa kropla w morzu w stosunku do ofiar spośród wyznawców judaizmu czy Kościoła Katolickiego. Nie mówią jednak całej prawdy. Otóż zanim zaczęły się te prześladowania, próbowali wkraść się w łaski Hitlera wystosowując do niego w 1933 roku tzw. "Deklarację Faktów". Dokument ten rzekomo był ostrym protestem przeciwko mieszaniu się Hitlera i jego rządu w działalność Świadków Jehowy: ""25 czerwca 7000 świadków uczestniczyło w specjalnie zwołanym kongresie, jednomyślnie przyjmując rezolucję zatytułowaną 'Deklaracja Faktów'. Była ona ostrym protestem przeciwko Hitlerowi, jego rządowi i jego despotycznemu mieszaniu si e w działalność kaznodziejską Towarzystwa. [Strażnica, 15 sierpień 1955, s.462, wyd. ang.] Jednakże wiele lat wcześniej Świadkowie Jehowy w swojej publikacji "1934 Yearbook of Jehovah's Witnesses" (Rocznik Świadków Jehowy 1934 rok) zamieścili kopię tej deklaracji, co pozwoli nam poznać jej faktyczną treść. Prawdziwą motywacją napisania tej deklaracji była chęć nakłonienia Hitlera, aby pozwolił Świadkom Jehowy prowadzić dalej swobodną działalność. Poniższe fragmenty pochodzą właśnie z tego rocznika. "W czerwcu Prezes Towarzystwa wizytował Niemcy, aby przedsięwziąć środki w celu odzyskania majątku Towarzystwa i kontynuowania działalności. Wiedząc, że wróg fałszywie przedstawił fakty rządowi, 'Deklaracja Faktów' została przygotowana i 25.06.1933 r. ponad 7000 Świadków Jehowy zgromadzonych w Berlinie jednomyślnie przyjęło rezolucję, której miliony egzemplarzy zostało wydrukowanych po całych Niemczech." [1934 Yearbook of Jehovah's Witnesses, s.130] W tej samej publikacji, kilka stron dalej został zacytowany pełny tekst "Deklaracji Faktów", której ważniejsze fragmenty przytaczam poniżej: "Największym i najbardziej gnębicielskim imperium jest imperium anglo-amerykańskie. Przez to należy rozumieć Imperium Brytyjskie, którego Stany Zjednoczone Ameryki stanowią część. To kupieccy Żydzi brytyjsko-amerykańskiego imperium są tymi, którzy zbudowali i nadal rozwijają 'wielki kapitał' jako środek wyzysku i ciemiężenia wielu narodów. Dotyczy to zwłaszcza Londynu i Nowego Jorku, bastionów 'wielkiego kapitału'. Fakt ten jest oczywisty w Ameryce, że istnieje przysłowie dotyczące Nowego Jorku: 'Żydzi go posiadają, katoliccy Irlandczycy rządzą nim a Amerykanie płacą rachunki.'" [1934 Yearbook of Jehovah's Witnesses, s.134] "Obecny rząd Niemiec wypowiedział się zdecydowanie przeciwko ciemiężcom reprezentującym 'wielki kapitał' i jest przeciwny szkodliwemu wpływowi religii w polityce narodu. Takie jest dokładnie nasze stanowisko i w naszej literaturze przedstawiamy przyczyny istnienia gnębicielskiego 'wielkiego kapitału' i szkodliwego wpływu religii." [1934 Yearbook of Jehovah's Witnesses, s.135]
"Znać Boga Jehowę i jego łaskawość wobec ludzkości jest rzeczą bardzo ważną dla wszystkich ponieważ Bóg ogłosił w Swoim Słowie, że gdzie nie ma widzenia, naród się psuje. (Prz.29:18). Już pobieżny przegląd fragmentów tej deklaracji daje nam jasny obraz ducha, w jakim została ona napisana. Autorzy tego dokumentu wili się jak piskorze, aby uderzyć we właściwą nutę i unaocznić Hitlerowi, że Świadkowie Jehowy podobnie jak on są przeciwne Żydom, że cele Rządu Niemiec (wiemy z historii, jakie one były) odpowiadają celom Bożym. Wszystko to zmierzało do zjednania sobie przychylności Hitlera, aby ten pozwolił dalej prowadzić swobodną działalność w Niemczech. Oczywiście nie ma w tej deklaracji absolutnie żadnej mowy o jakimś "ostrym proteście". Wręcz przeciwnie - było to raczej ostre przypochlebianie się Hitlerowi. Następna próba wytłumaczenia tej hańbiącej dla Świadków Jehowy deklaracji znajduje się w wydanej przez nich w latach siedemdziesiątych publikacji pt. "Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych": "Brat Rutherford i brat Knorr przybyli do Niemiec kilka dni wcześniej, chcąc zabezpieczyć własność Towarzystwa; przygotowali też z bratem Balzereitem oświadczenie, które miało być przedłożone delegatom na kongres. Był to protest przeciwko wtrącaniu się władz hitlerowskich w działalność kaznodziejską. Wszyscy urzędnicy rządowi, począwszy od prezydenta w dół, mieli otrzymać listem poleconym egzemplarz oświadczenia protestacyjnego. Na kilka dni przed rozpoczęciem kongresu brat Rutherford wrócił do Ameryki. Treść tego 'oświadczenia' rozczarowała wielu obecnych,gdyż w wielu punktach nie było ono stanowcze, jak bracia się spodziewali. Brat Mütze z Drezna, dotychczasowy bliski współpracownik brata Balzereita, oskarżył go później o osłabienie pierwotnego tekstu. Już nie po raz pierwszy brate Balzereit rozwadniał jasne i niedwuznaczne wypowiedzi zawarte w publikacjach Towarzystwa, byle się tylko nie narażać władzom. Niemała liczba braci odmówiła z tego powodu przyjęcia rezolucji. A nawet poprzedni brat, pielgrzym nazwiskiem Kipper odmówił przedłożenia jej obecnym i musiał to zrobić kto inny. Nie można zgodnie z prawdą powiedzieć, że oświadczenie zostało jednomyślnie przyjęte, chociaż brate Balzereit poinformował brata Rutherforda, że tak właśnie było." 2 W tej wypowiedzi mamy kilka nowych elementów. Dowiadujemy się, że Towarzystwo znalazło sobie "kozła ofiarnego" w postaci niejakiego Balzereita, który nawet okłamał swojego szefa Rutherforda, przełożonego wszystkich Świadków Jehowy na świecie. To niby Balzereit jest winny osłabienia tekstu deklaracji. Dowiadujemy się też, że ten "ostry protest" nie był jednak tak ostry, skoro kogoś oskarżono o jego "osłabienie", no i nie był jednomyślnie przyjęty, o czym zapewniano w Strażnicy z 1955 r. Są to oczywiście kolejne kłamstwa. Deklaracja ta była przecież oficjalnym dokumentem Towarzystwa Strażnica, a zrzucanie winy na jedną osobę świadczy o tym, do jakich środków potrafią posunąć się Świadkowie Jehowy, aby zataić prawdę. Ich próby są jednak daremne. Obojętnie jak bardzo będą próbować wybielić tekst tej deklaracji to i tak będzie zawsze rzeczą oczywistą, że to, co napisali w 1934 roku jest faktem (wtedy nie mieli powodów, by fałszować tekst, skoro Hitler nie dał się jeszcze poznać światu jako zbrodniarz). Wszelkie sprostowania napisane po wojnie nie zmienią prawdy. Świadkowie Jehowy nie potrafią jednak umiejętnie kłamać. Na tej samej 21 stronie publikacji "Działalność świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych", chyba przez nieuwagę, zamieścili informację, że do egzemplarza "Deklaracji Faktów" dostarczonego Hitlerowi dołączono list, w którym między innymi napisano: "Kierownictwo Towarzystwa Strażnica w Brooklynie było zawsze przyjaźnie usposobione względem Niemiec. W roku 1918 prezes Towarzystwa i siedmiu członków zarządu w Ameryce zostało skazanych na 80 lat pozbawienia wolności za to, że prezes nie zgodził się, aby dwa wydawane przez niego w Ameryce czasopisma były wykorzystane do propagandy wojennej przeciwko Niemcom." Nie trzeba być obdarzonym wielką inteligencją, żeby zauważyć, że list Świadków Jehowy do Hitlera nie mógł być "ostrym protestem" (jak starają się nam wmówić), skoro pisali w nim o przyjaznym usposobieniu względem Niemiec i lojalności wobec Niemców w 1918 roku. Natomiast przytoczony fragment listu doskonale harmonizuje z przymilającym charakterem "Deklaracji Faktów" cytowanego w "Roczniku Świadków Jehowy 1934 rok", w którym chwalono rząd Niemiec za jego politykę zgodną z planami Bożymi. P R Z Y P I S Y :
1 Działalność Świadków Jehowy w Niemczech w czasach nowożytnych, [bez autora, miejsca i roku wydania], s.52.
IV Świadkowie Jehowy i spirytyzm W "Strażnicy" 1961, nr 8, s.3 (wyd. pol.), i jej odpowiedniku w języku angielskim z dnia 15 lutego 1956 roku, s.111, Świadkowie Jehowy piszą o Johannesie Greberze i o jego ścisłych związkach ze spirytyzmem. W artykule tym czytamy m.in.: "Niejaki Johannes Greber pisze we wstępie do swego przekładu Nowego Testamentu, wydanego w roku 1937: 'Byłem księdzem katolickim i do czterdziestego ósmego roku życia w ogóle nie wierzyłem w możliwość kontaktu ze światem duchów Bożych. Potem jednak nastał dzień, kiedy niechcący zrobiłem pierwszy krok w kierunku takich kontaktów. Przeżyłem rzeczy, które aż do największych głębi wstrząsnęły moim jestestwem. (...) Przeżycia swe opisałem w książce, która ukazała się w języku niemieckim i angielskim, a nosi tytuł: 'Komunikowanie się ze światem duchów, jego prawa i cele' (....)W przedmowie do ostatnio wspomnianej książki były ksiądz Greber powiada: 'Biblia jest najwybitniejszą książką spirytystyczną' Kierując się takim wrażeniem Greber stara się swemu przekładowi Nowego Testamentu nadać nutę jak najbardziej spirytystyczną".(podkreślenia dodane) W następnych latach spirytysta Greber i jego spirytystyczny przekład Nowego Testamentu są wielokrotnie cytowani przez Świadków Jehowy. Czynią to, gdyż najwidoczniej podoba się im sposób, w jaki tłumaczy on wersety J 1:1 i Mt 27:52-53. Oto niektóre przykłady gdzie ten spirytystyczny "autorytet" Świadków Jehowy jest cytowany w ich publikacjach: 1
Gdy Świadkowie Jehowy zdążyli już przyzwyczaić się do cytatów z Grebera, okazało się, że ich przełożeni przestali go cytować. Zniecierpliwiony czytelnik pyta w "Strażnicy" 1983, nr 22, s. 24 (wyd. pol.) : "Dlaczego w ostatnich latach 'Strażnica' nie powoływała się na przekład Pisma Świętego, który opracował były ksiądz katolicki, Johannes Greber?" W odpowiedzi przeczytamy: "Wersję tę przytaczano (...) na poparcie (...) Mt 27:52,53, oraz Jana 1:1. Niemniej jednak w roku 1980 ukazała się w przedmowie do 'Nowego Testamentu' Johannesa Grebera wzmianka o istotnym znaczeniu, z której wynika, że tłumacz ten w poszukiwaniu sposobów wyjaśnienia trudniejszych fragmentów zdał się na 'Boski świat duchów'. Powiedziano tam: 'Jego żona, będąca medium Boskiego świata często pośredniczyła w przekazywaniu księdzu Greberowi trafnych odpowiedzi pochodzących od Posłańców Bożych'. Uznano za niestosowne, by Strażnica korzystała z przekładu, który ma tak ścisłe powiązania ze spirytyzmem (Powt. Pr. 18:10-12)". (podkreślenia dodane) Jest to oczywiście kłamstwo. Strażnica nie od 1980, lecz już w 1956 roku wiedziała o powiązaniach Grebera ze spirytyzmem (zob. wyżej) i w międzyczasie wielokrotnie go cytowała Czyżby przełożeni Świadków Jehowy cierpieli na zaniki pamięci? A może nie czytają swoich starych artykułów? W 1986 roku Świadkowie Jehowy wydali indeks swoich publikacji, obejmujący lata 1930 - 1985. Na stronie 372 tego indeksu pod hasłem "Greber" przytoczono tylko dwa odnośniki. Pominięto całkowicie w/w artykuł z ang. "Strażnicy" z 1956 roku, w którym obszernie opisano związki Grebera ze spirytyzmem. Innym spirytystą, na którego aktualnie powołuje się Towarzystwo Strażnica, jest John S. Thompson. Strażnica cytuje go w tzw. "Chrześcijańskich Pismach Greckich" (czyli Nowym Testamencie wydanym przez Świadków Jehowy, z którego obecnie korzystają) 2 Skąd wiadomo, że Thompson był spirytystą? Przekonywujących dowodów dostarczają nam Leonard i Marjorie Chretien w swojej publikacji "Witnesses of Jehovah - A Shocking Exposé of What Jehovah' s Witnesses Believe" (Świadkowie Jehowy - wstrząsająca wykładnia tego, w co wierzą Świadkowie Jehowy) Powołując się na "American Quaterly Review" z września 1830 roku przytaczają wiele faktów z życiorysu Thompsona, w tym także jego własne wypowiedzi o tym, jak pisał pod dyktando duchów. 3 Niezależnie od argumentów przedstawionych wyżej FAKTEM POZOSTAJE, ŻE DEMONY POPRZEZ MEDIA SPIRYTYSTYCZNE MAJA TAKI SAM POGLĄD NA BÓSTWO JEZUSA JAK ŚWIADKOWIE JEHOWY I ODDAJĄ WERSET J 1:1 NASTĘPUJĄCO: "...i bogiem było Słowo" (tłumaczenie wg demonów) "...i Słowo był bogiem" (tłumaczenie wg Świadków Jehowy) P R Z Y P I S Y :
1 Por. B. Cetnar, op. cit., s. 51.
V Świadkowie Jehowy i masoneria "Od 1879 do 1972 roku Towarzystwo Strażnica wydało ponad 230.000.000 egzemplarzy Biblii i książek, 530.000.000 broszur i 4.000.000.000 czasopism ‚Strażnica' i ‚Przebudźcie się!'” ("Strażnica” 1972, nr 7, s. 22; wyd. pol.) W następnych latach wydatki Towarzystwa i nakład publikacji nadal utrzymywał się na wysokim poziomie. Świadczą o tym następujące dane: "W roku służbowym 1995 Towarzystwo Strażnica wydało 57.955.025 dolarów i 64 centy w trosce o potrzeby pionierów specjalnych, misjonarzy oraz nadzorców, pracujących na przydzielonych im terenach". ("Strażnica” 1996, nr 1, s. 15; wyd. pol.) "W roku służbowym 1994 Towarzystwo Strażnica wydało 50.126.004 dolarów i 5 centów w trosce o potrzeby pionierów specjalnych, misjonarzy oraz nadzorców, pracujących na przydzielonych im terenach". ("Strażnica” 1995, nr 1, s. 15; wyd. pol.) Przeciętny nakład każdego wydania dwutygodnika Strażnica: 18.950.000 ("Strażnica” 1996, nr 1, s. 2; wyd. pol.) Przeciętny nakład każdego wydania dwutygodnika „Przebudźcie się!": 15.730.000 ("Przebudźcie się!” 1996, nr 1, s. 2). Jeśli dodamy do tego dziesiątki milionów woluminów książek drukowanych każdego roku w drukarniach Towarzystwa Strażnica, wyposażonych w najbardziej nowoczesny sprzęt, to tylko w przybliżeniu otrzymamy obraz kondycji finansowej tej organizacji. Trudno uwierzyć, aby cały ten majątek uzbierał się z datków i darowizn członków. Pewne światło na to zagadnienie rzucają wydarzenia opisane przez ks. Stanisława Ufniarskiego w publikacji „Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (Świadkowie Jehowy)” 1 (Świadkowie Jehowy nazywali się Badaczami Pisma Św. do 1931 r. - przyp. C. P.): "Schlegel twierdzi na podstawie swych dochodzeń, że źródłem finansów Badaczy jest Bank Hirscha w New Yorku. To samo utrzymuje H. Lienhardt. Czasopismo ‚Auf Vorposten' donosi, że Chr. Kreuz, który kiedyś sam należał i był w 33 stopniu masonerii, ogłosił w swym piśmie: ‚Ein Weltburg durch Zeichen, Wort und Griff', że Badacze są zależni od Masonów. Przyjaciel Kreuza, dr Fehrmann, 21 stycznia 1924 r., w St. Gallen w Szwajcarii, na publicznym zebraniu ogłosił, że międzynarodowa finansjera wydatnie popiera Badaczy Pisma św. Dr Fehrmann rewelację swoją powtórzył w ‚Morgen, Katholisches Tagesblatt der Schweiz' z dnia 30 października 1924 r. Kierownik Centrali Badaczy w Zurichu, Konrad Binkele, wniósł skargę do sądu przeciwko dr. Fehrmannowi. Sąd okręgowy w St. Gallen odrzucił skargę K. Binkele, nałożył na skarżącego opłatę kosztów sądowych w wysokości 150 fr. i zasądził skarżącego na wypłacenie 450 fr. szw. tytułem nawiązki.” 2 Tak więc sąd potwierdził, że źródłem finansowania Towarzystwa Strażnica jest masoneria. Strażnica jednak nie lubi przegrywać. Odczekała 10 lat (licząc zapewne na ułomność ludzkiej pamięci) i na łamach swojego czasopisma „Złoty Wiek” (dawne „Przebudźcie się!") z dnia 13 maja 1934 r. zamieściła „sprostowanie” do procesu z St. Gallen. Celem tego „sprostowania” była oczywiście próba oczyszczenia się z zarzutów 3. Naiwni zapewne uwierzyli w argumentację swoich przełożonych, inni mogli zawsze sięgnąć do źródeł (akta procesu, ówczesna prasa szwajcarska). Ks. Ufniarski, uzupełniając temat powiązań Świadków Jehowy z masonerią, przytacza także list masona z najwyższych kół masońskich zamieszczony w czasopiśmie „Morgen” z dnia 19 grudnia 1924 roku: "Kochany bracie! Co do drugiego zapytania, tyczącego się Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma św. z główną siedzibą w Brooklynie, oczywiście, ludzie ci są nam bardzo pomocni. Dajemy im na znanej pośredniej drodze dużo pieniędzy za pomocą braci (którzy podczas wojny zarobili duże pieniądze, dla ich grubych portfeli to nie jest bolesne! ...). Prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku przyjedzie do Europy wybitny prawnik, który już był parokrotnie w Europie, mister Rutherford, który rozwinie propagandę przez odczyty. Mam teraz sposobność wyjawić prośbę do Was, Kochany Bracie. Proszę, zechciejcie postarać się, by czasopisma w Szwajcarii nie zamieszczały żadnych artykułów, które by zwalczały owe odczyty. Wy macie wśród braci w Szwajcarii wielu swoich ludzi w prasie codziennej. Również proszę się postarać, by działalność Badaczy Pisma św. nie została nieprzychylnie potraktowana w dziennikach. Ludzie ci są nam bardzo potrzebni. Muszą być naszymi pionierami. Co mam wam więcej powiedzieć? Wy sami przecież wiecie dość. Zasadą, służącą do zdobycia kraju jest wykorzystać jego słabe strony i podkopać jego fundamenty. Naszymi wrogami w Europie są zarówno protestanci, jak i katolicy, ich dogmaty są dla naszych planów niewygodne, dlatego musimy wszystko uczynić, aby zmniejszyć liczbę ich zwolenników, aby je ośmieszyć. Boston, Mass. U.S.A. 27 XII. 1923 r. W. Br.)” 4. P R Z Y P I S Y :
1 Ks. S. Ufniarski, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (Świadkowie Jehowy), Wydawnictwo Mariackie, Kraków 1947.
VI Świadkowie Jehowy i „medycyna biblijna” (transfuzja i inne) Świadkowie Jehowy bardzo często kojarzą się nam z odmową transfuzji krwi. Mniej, albo wcale nie wiemy o innych wersetach biblijnych, które powiązali z medycyną, choć kontekst zupełnie na to nie wskazuje. Na uwagę zasługują tu przeszczepy i szczepienia. Chronologicznie stosunek Organizacji do tych zagadnień przedstawiał się następująco: Przeszczepy do 1967 r. - Strażnica nie zabrania 1967 r. - Strażnica wprowadza zakaz, co potwierdzają słowa "Czy to obejmowało również jedzenie mięsa ludzkiego, podtrzymanie życia za pomocą ciała czy części ciała innego człowieka, żywego bądź umarłego? Żadną miarą! To byłby kanibalizm, ludożerstwo, czym brzydzi się każdy cywilizowany lud na świecie” ("Strażnica” 15 listopada 1967, s. 702, wyd. ang.; „Strażnica” 1968, nr 14, s. 13 (wyd. pol.) 1967-1980 - obowiązuje zakaz przeszczepów od 1980 r. - Strażnica zezwala na przeszczepy "Podczas gdy Biblia stanowczo zabrania spożywania krwi, nie ma w niej jednak wyraźnego zakazu przyjmowania cudzych tkanek ludzkich". ("Strażnica” 15 marca 1980, s. 31, wyd. ang.; „Strażnica” 1982, nr 2, s. 24, wyd. pol.) Szczepienia do 1931 r. - Strażnica nie zgłasza zastrzeżeń 1931 r. - Strażnica wprowadza zakaz: "Szczepienie jest wyraźnym pogwałceniem przymierza, jakie Bóg zawarł z Noem po potopie.” ("Złoty Wiek” (dawne"Przebudźcie się!” ) 4 lutego 1931 r., s. 293, wyd. ang.) 1931-1952 - obowiązywanie zakazu od 1952 r. - Strażnica zezwala na szczepienia "Kwestię szczepienia każdy powinien rozpatrywać indywidualnie (...). Po rozważeniu sprawy, nie wydaje się nam, aby było ono przeciwne wiecznemu przymierzu zawartym z Noem.” ("Strażnica” 15 grudnia 1952, s. 764, wyd. ang.) Już na podstawie tych danych można zauważyć, że Strażnica traktuje Biblię instrumentalnie. Raz Pismo Św., według nich, zabrania czegoś, a innym razem zezwala. Interpretacja ta niekiedy zmienia się o 180 stopni. Gdy taka sytuacja dotyczy proroctw końca świata czy nieustannie zmieniających się nauk możemy uśmiechać się i z politowaniem kręcić głowami. Lecz zupełnie inaczej musimy zachować się, gdy Organizacja próbuje uczynić z Biblii podręcznik do medycyny. Powinniśmy sobie uświadomić, że nieodpowiedzialne stanowisko Świadków Jehowy doprowadziło do śmierci wielu ich współwyznawców. Transfuzja Śmierć nadal zbiera wśród nich swoje żniwo w związku z ich stanowiskiem w kwestii krwi. Zakaz transfuzji wprowadzili oni w 1945 roku. Transfuzje były już wtedy przeprowadzane od około 20 lat, lecz w tym okresie Strażnica nie znalazła w Biblii wersetów sprzeciwiających się ratowaniu życia przez dar krwi. Żydzi, którzy posługują się Prawem Mojżeszowym ponad 3000 lat dłużej od Świadków Jehowy, takich wersetów nie znaleźli do dziś. Ani Stary, ani Nowy Testament nie mogły zakazywać transfuzji czy w ogóle ustosunkowywać się do niej, skoro zaczęto ją stosować dopiero w XX wieku! Winne wszystkiemu jest jak zwykle karkołomne wyjaśnianie Pisma Św. przez centralę z Brooklynu, która wersety o zakazie spożywania krwi zwierzęcej rozszerzyła na zakaz spożywania krwi ludzkiej, zaliczając transfuzję do tej ostatniej kategorii. Zwróćmy jednak uwagę, że zakaz spożywania krwi zwierzęcej obowiązywał Żydów, nie chrześcijan. Świadkowie Jehowy nie mają racji, kiedy powołują się na fragment z Nowego Testamentu (Dzieje Apostolskie 15, 19-21 oraz 15, 28-29), aby wykazać, że ten zakaz został prolongowany na chrześcijan:
"(w. 19) Dlatego ja sądzę, że nie należy nakładać ciężarów na pogan, nawracających się do Boga, Zanim ustosunkujemy się do tego fragmentu Pisma Św. wyobraźmy sobie scenę, w której matka jakiegoś dziecka zwraca się do niego: "Nie przechodź przez ulicę, bowiem nadjeżdża samochód". Nie oznacza to, że dziecko nigdy, w żadnej okoliczności, nie ma przechodzić przez ulicę. Spójnik „bowiem” ma zawsze znaczenie wyjaśniające, ograniczające do konkretnej sytuacji. Również w wersecie 21-ym zdanie „Z dawien dawna bowiem w każdym mieście są ludzie, którzy co szabat czytają Mojżesza i wykładają go w synagogach” oznacza, że wyżej wymienione cztery zalecenia (a przynajmniej niektóre z nich) nie obowiązują chrześcijan zawsze i wszędzie, lecz tylko w związku z ludźmi związanymi z Mojżeszem i synagogami (chodzi oczywiście o Żydów). Pierwsi chrześcijanie w początkowym okresie bardzo często spożywali posiłki wspólnie z Żydami. To ze względu na nich, na ich sumienie, chrześcijanie nie mieli spożywać tego, co uduszone i pokarmów z krwią zwierzęcą . Gdyby ten zakaz obowiązywał chrześcijan w każdej sytuacji, wówczas wspomniane zdanie, zaczynające się od spójnika „bowiem", nie miałoby racji bytu, byłoby zupełnie niepotrzebne. Innym argumentem przemawiającym za tym, że chrześcijan nie obowiązywały żadne ograniczenia związane ze spożywaniem pokarmów są pozostałe wypowiedzi z Nowego Testamentu: "Tak więc wszystko, cokolwiek w jatce sprzedają, spożywajcie, niczego nie dociekając - dla spokoju sumienia". (jeśli wszystko, to także pokarmy z krwią - przyp. C.P.) (1 Kor 10:25) "Ponieważ wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre, i niczego, co jest spożywane z dziękczynieniem, nie należy odrzucać." "Staje się bowiem poświęcone przez słowo Boże i przez modlitwę". (1 Tm 4,4-5) "Bo królestwo Boże to nie sprawa tego, co się je i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym". (Rz 14:17) Pierwszy Prezes Strażnicy - Russell również prawidłowo wyjaśniał 15 - ty rozdział Dziejów Apostolskich: "Dla Żydów było to zakazane (...). Te zakazy nigdy nie zostały przeniesione na pogan (tak określa Nowy Testament niechrześcijan - przyp. C. P. ) gdyż oni nigdy nie podlegali Prawu Przymierza; lecz tak głęboko było zakorzenione rozumienie tej kwestii przez Żydów, że koniecznym było, dla spokoju Kościoła, aby poganie również przestrzegali tego zakazu". ("Strażnica” 15 kwietnia 1909, s. 4374, wyd. ang. - reprinty) Nawet gdyby w Piśmie Św. istniał wyraźny zakaz przeprowadzania transfuzji to i tak nie mógłby on stać ponad prawem miłości, ponad prawem do ratowania życia. Postawa Świadków Jehowy przypomina nam postępowanie faryzeuszy i uczonych w Piśmie, którzy literę Prawa stawiali ponad miłością do bliźniego:
"W inny szabat wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek, który miał uschłą prawą rękę. Zwróćmy także uwagę na spożywanie przez głodnego Dawida(1 Sm 21L1 -6) chleba poświęconego, który był nazywany świętością nad świętościami (Kpł 24:9) i był przeznaczony wyłącznie dla kapłanów. Jezus, broniąc swoich uczniów, zrywających kłosy w szabat, przed zarzutami faryzeuszy, powołał się na zachowanie Dawida, aby wykazać, że głód jest wystarczającym czynnikiem, aby łamać nakazy Prawa spisanego w Biblii (Mk 2:25-27). Człowiek jest ważniejszy od Prawa. A jeśli głód jest już wystarczającym czynnikiem, to o ileż ważniejszym powodem jest ratowanie życia przez transfuzję krwi. Ileż to matek i ojców zgodziło się na śmierć swojego dziecka tylko dlatego, że Organizacja, wymagająca bezwzględnego posłuszeństwa, na tyle ich zaślepiła, że nie patrzyli już sercem, lecz prawem spisanym w publikacjach Strażnicy. A Strażnica ma swoje metody. Jednym z tzw."straszaków” był lansowany przez nią pogląd, że przyjmując krew drugiego człowieka można przejąć jego nawyki i złe cechy charakteru (sic!): "Na przykład, w swojej książce ‚Kto jest twoim lekarzem i dlaczego?' dr Alonzo Jay Shadman wypowiada się: ‚Krew w każdej osobie jest w rzeczywistości samą osobą. Zawiera ona wszystkie cechy jednostki, z której pochodzi. Zaliczamy do nich: dziedziczne wady, podatność na choroby, trucizny zależne od trybu życia, nałogi ... . Trucizny, które wytwarzają impuls do popełnienia samobójstwa, morderstwa czy kradzieży znajdują się we krwi' A dr Américo Valério, lekarz brazylijski i chirurg z ponad 40 letnim stażem przyznaje: ‚obłąkanie, kompleksy niższości, zbrodnie na zwierzętach - często towarzyszą transfuzji krwi'.” ("Strażnica” 15 września 1961, s. 564, wyd. ang.) Co leży u podstaw takiej postawy Świadków Jehowy w kwestii transfuzji? Nie wynika to na pewno z faktu, że cenią oni bardziej nakazy biblijne od swojego życia, skoro w „Strażnicy” z 1 maja 1957, s. 285 (wyd. ang.) opisują przypadek, w którym kobieta posługuje się kłamstwem (zabronionym w Biblii - przyp. C. P.), aby ratować się przed prześladowaniem. Strażnica powołała się przy tym na fragment z Księgi Jozuego 2:1-5, w którym nierządnica Rachab okłamuje króla Jerycha, aby uratować dwóch wywiadowców żydowskich. Moim zdaniem szafują oni życiem współwyznawców, aby zwrócić na siebie uwagę, przyciągnąć nowych prozelitów do swojej Organizacji, aby pokazać, że stać ich na wszelkie „poświęcenia". Podkreślmy to jeszcze raz. W Piśmie Św. nie ma najmniejszej wzmianki o zakazie transfuzji, a św. Paweł stwierdza: "gdzie nie ma Prawa, nie ma i przestępstwa". (Rz 4:15)
VII Świadkowie Jehowy i niemoralność Świadkowie Jehowy przy każdej okazji próbują wmówić swoim rozmówcom, że tylko ich organizacja podoba się Bogu. Podobne wrażenie można odnieść, gdy przegląda się ich literaturę, w której starają się przeciwstawić swoją doskonałość „niemoralnemu” chrześcijaństwu: "z odrazą odrzucamy niemoralność i pobłażliwość widoczne w chrześcijaństwie, pośród jego kleru". ("Strażnica” 1989, nr 8, s. 18; wyd. pol.) "Wprawdzie nie pozwalamy sobie na przemoc, niemoralność jak otaczający nas świat, ale musimy się strzec, by nie zaczęły one nas pociągać ani nęcić". ("Strażnica” 1990, nr 8, s. 21; wyd. pol.) "nie kradniemy, stronimy od niemoralności". ("Strażnica” 1993, nr 16, s. 19; wyd. pol.) Są to tylko pozory. Wnikliwe przebadanie ich literatury pozwoli nam przekonać się, że nie są tacy święci, za jakich się podają. Świadkowie Jehowy o swojej niemoralności "Chociaż brzmi to szokująco, ale nawet niektórym szerzej znanym w społeczności ludu Jehowy zdarzyło się popaść w czyny niemoralne, nie wyłączając homoseksualizmu, wymiany żon, napastowania dzieci". ("Strażnica” 1986, nr 5, s. 11; wyd. pol.; podkreślenia dodane) "Niestety zdarzały się wypadki, nawet gdy obie zainteresowane strony miały się za wierzące, że rozmyślnie dopuszczono się rozpusty (zwykle w grę wchodziło cudzołóstwo), aby w tak podstępny sposób stworzyć biblijne przyczyny do zerwania więzów małżeńskich. (...) Widocznie doszły do wniosku, że mogą świadomie dopuścić się czynu niemoralnego, być mniej więcej przez rok wykluczone, po czym razem z nowym partnerem małżeńskim okażą ‚skruchę' i zostaną ponownie przyjęte do zboru". ("Strażnica” 1984, nr 7, s. 25; wyd. pol.) "Problem uczestniczenia w cudzych grzechach powstaje niekiedy wśród młodzieży znajdującej się w naszych szeregach. (...) Dało się już słyszeć o młodych, którzy utworzyli szajki uprawiające nieczyste praktyki, a przysięgali sobie nawzajem dochowanie tajemnicy, żeby ani starsi, ani rodzice nie dowiedzieli się o ich sprawach". ("Strażnica” 1986, nr 11, s. 17; wyd. pol.) "Kilka lat temu doszło do szokujących wykroczeń w pewnych zborach ze środkowej części Stanów Zjednoczonych. Trochę później taka sama sytuacja wytworzyła się w niektórych zborach w Europie. Okazało się, że sporo młodych osób tkwi w niemoralności, zażywaniu narkotyków i w innych niegodziwych praktykach. Nie brakło w tej liczbie dzieci nadzorców, którzy najwidoczniej przymykali oczy na wyskoki swoich latorośli". ("Strażnica” 1987, nr 2, s.12; wyd. pol.) "Na przykład niektórym użytkownikom magnetowidów poważnych trudności przysporzył dość łatwy dostęp do filmów pornograficznych lub przesyconych przemocą. W Europie pewien brat czekał, aż żona pójdzie do łóżka, po czym oglądał sobie wideokasety, przedstawiające takie nieczyste postępki. (...) W jednym z krajów afrykańskich grupa młodych Świadków pożyczyła od kolegów szkolnych taśmy z filmami o nieczystej treści i oglądała je pod nieobecność rodziców". ("Strażnica” 1988, nr 8, s. 17; wyd. pol.) "Nadchodzą informacje, że duże grupy Świadków zbierają się w wynajętych obiektach, gdzie korzystają z niezdrowych świeckich form rozrywki i gdzie brak jest należytego nadzoru. Podobne zabawy, zachwalane jako 'weekendy Świadków Jehowy', urządza się w hotelach i innych lokalach. Tak licznym grupom trudno zapewnić odpowiedni nadzór, co stwarza kłopoty. Nieraz dochodzi do awantur, nadużywania trunków czy wręcz do niemoralności (...). Takie spotkania towarzyskie nie przysparzają czci Jehowie. Ściągają raczej hańbę na dobre imię zboru i gorszą drugich...” ("Nasza Służba Królestwa” (NSK) 1995, nr 9, s. 2; wyd. pol.) Świadkowie Jehowy nie wyróżniają się także w innych dziedzinach życia, o czym donosi ich wewnętrzny biuletyn Nasza Służba Królestwa:
Inne przykłady można by mnożyć, ale i te wystarczą, by się przekonać, że Świadkowie Jehowy nie są aniołami i ich moralność nie jest wyjątkowa. Świadkowie Jehowy są takimi samymi grzesznikami, jak my wszyscy.
VIII Świadkowie Jehowy i łapownictwo Raymond Franz, były członek Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, bratanek czwartego prezesa Towarzystwa Strażnica, jest autorem książki pt. "Crisis of Conscience" 1 (Kryzys Sumienia). Publikacja ta ukazuje niejako "od środka" organizację, która zniewoliła tak wiele sumień. Wśród wielu interesujących zagadnień autor poruszył między innymi kwestię łapownictwa, a ściślej udzielenia nań zgody. W rozdziale pt. "Double Standards" (Podwójne zasady) 2 przedstawił ciekawą wymianę korespondencji pomiędzy Biurem Oddziału Świadków Jehowy w Meksyku a ówczesnym Prezesem Towarzystwa Strażnica - Nathanem Knorrem Świadkowie Jehowy z Meksyku w liście z dnia 4 lutego 1960 r. pytają czy można przepłacać urzędników w celu uzyskania specjalnej legitymacji, świadczącej o odbyciu jednorocznych ćwiczeń wojskowych. Legitymacja ta była niezbędna przy wyrabianiu paszportu, prawa jazdy i innych dokumentów. Świadkowie Jehowy mieli twardy orzech do zgryzienia - z jednej strony nie chcieli odbywać tych ćwiczeń, a z drugiej legitymacja ta była im potrzebna do normalnego funkcjonowania. Odpowiedź z "centrali" została sformułowana w liście z dnia 2 czerwca 1960 r. Ciało Kierownicze, pełne zrozumienia dla sytuacji Świadków w Meksyku, zgodziło się na"transakcje pieniężne" (czytaj: łapówki) w celu uzyskania zwolnienia od ćwiczeń wojskowych, jakkolwiek zaznaczyło, że jest to kwestia sumienia poszczególnych braci. Na tym jednak nie kończy się ta historia. Cztery lata później (w 1964 r.) doszło do gwałtownych ataków przeciwko Świadkom Jehowy w Malawi (Środkowa Afryka)którzy nie chcieli wykupić legitymacji potwierdzającej przynależność do Partii Kongresowej tego kraju [3. Tym razem bowiem Towarzystwo Strażnica nie zgodziło się na"transakcje pieniężne", przyczyniając się do prześladowań swoich współwyznawców. Aż trudno sobie wyobrazić, jak musieli się czuć Świadkowie Jehowy w Meksyku, którym za pieniądze pozwolono wybrnąć z trudnego położenia. Widocznie "centrala" kieruje się w swoich decyzjach podwójnymi zasadami. P R Z Y P I S Y :
1 R. Franz, Crisis of Conscience, (Kryzys Sumienia), Atlanta 1983.
IX Oszustwo z imieniem Bożym Zapewne niewielu z nas zastanawiało się nad faktem, dlaczego w niektórych Bibliach w Starym Testamencie znajduje się imię Boże w formie Jahwe (Biblia Poznańska, Biblia Tysiąclecia wyd. I i II) a w innych ono nie występuje (np. w Biblii Tysiąclecia wyd. III, gdzie zamiast"Jahwe" zastosowano formę"Pan"). Taka sytuacja ma miejsce zarówno w katolickich, jak i protestanckich przekładach Biblii. Sytuację tą bardzo często wykorzystują Świadkowie Jehowy, którzy bardzo chętnie "tłumaczą" osobom niedoświadczonym, że to odstępcze Kościoły chrześcijańskie usuwają imię Boże z Biblii. Prawda przedstawia się jednak zupełnie inaczej. Aby lepiej zrozumieć historię występowania imienia Bożego w Biblii prześledźmy poniższe fakty, które zostały uporządkowane chronologicznie.
Odpowiedź jest jednoznaczna. Cytowano z Septuaginty, z wersją "Pan". Jeśli więc pierwsi chrześcijanie cytowali z tej wersji Starego Testamentu, to także ta wersja Starego Testamentu była w powszechnym użyciu. Dlaczego jednak w niektórych Bibliach chrześcijańskich w ST występuje imię Boże w postaci Jahwe czy Jehowa? Wynika to z faktu, że niektórzy tłumacze oddają imię Boże w takiej formie, w jakiej występowała ona w oryginalnym tekście hebrajskim, czytanym przez Żydów, a nie w formie, w jakiej czytali ją pierwsi chrześcijanie. Na czym polega oszustwo świadków Jehowy? Twierdzą, że nieumieszczanie imienia Bożego w Starym Testamencie jest formą walki z Bogiem. Ludzie nie znający historii występowania imienia Bożego w Biblii, ani nie chcący dociekać tego tak złożonego problemu, łatwo dają się im przekonać. Na niekorzyść świadków Jehowy świadczą jednak następujące fakty:
Manuskrypt nr Zawartość Datowanie 961 Księga Rodzaju początek IV wieku n.e. 962 Księga Rodzaju koniec III wieku n.e. 963 Księgi Liczb i Powt. Prawa początek II wieku n.e. 965 Księga Izajasza początek III wieku n.e. 966 Księga Jeremiasza II/III wiek n.e. 967 Księgi Ezechiela i Estery II/III wiek n.e. 968 Księga Daniela II/III wiek n.e. p45 Ewangelie i Dzieje Apost. początek III wieku n.e. p46 Listy św. Pawła początek III wieku n.e. p47 Księga Apokalipsy koniec III wieku n.e. W Biblii Nowego Świata, wydanej przez Świadków Jehowy 3, umieszczono 10 starych fragmentów Septuaginty, które mają udowodnić, że nie zawierała ona pierwotnie formy "Pan". Wśród tych 10 fragmentów aż 8 pochodziło z naszej ery. Dwa pozostałe to wspomniane wyżej fragmenty Septuaginty wg wersji 3 a i 3 c. To zapewne przez przypadek zapomnieli wymienić wersję 3 b (tą z formą "Pan") z II wieku przed Chr. (wyżej wspomniana publikacja Świadków Jehowy "Insight..." przyznaje przecież, że pochodzi ona z tego okresu) Dlaczego nie umieścili tego fragmentu? Cóż, najwyraźniej nie pasuje on do ich koncepcji. P R Z Y P I S Y :
1 Septuaginta (łac. siedemdziesiąt). Według legendy przekładu dokonało siedemdziesięciu tłumaczy.
X Czytaj Biblię - popadniesz w ciemność !? Pierwszy Prezes Towarzystwa Strażnica Charles Taze Russell w latach 1886 - 1904 wydał 6 tomów komentarzy do Biblii 1. Były to tzw."Studia Biblijne", zwane także Wykładami Pisma Świętego. Nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie fakt, że komentarze te postawiono ponad Biblią. W "Strażnicy" z 1910 r. umieszczono następujący tekst:
"Jeżeli sześć tomów 'Studiów biblijnych' to praktycznie Biblia uporządkowana tematycznie, z podanymi tekstami dowodowymi, możemy słusznie nazwać je 'Biblią w formie uporządkowanej', co znaczy, że nie jest to jedynie komentarz do Biblii, lecz praktycznie sama Biblia. Co więcej, stwierdzamy, że ludzie nie tylko nie potrafią dostrzec boskiego planu studiując samą Biblię, lecz widzimy także, że jeżeli ktokolwiek odłoży 'Studia biblijne' nawet jeśli dotychczas używał ich i dobrze je poznał, nawet jeżeli czytał je przez dziesięć lat - jeżeli odłoży je na bok i zignoruje je i wróci do samej Biblii, to choćby rozumiał Biblię przez te dziesięć lat, nasze doświadczenie pokazuje, że w ciągu dwóch lat pogrąży się w ciemnościach. Z drugiej strony, gdyby tylko czytał 'Studia biblijne' z podanymi w nich tekstami Biblii i nie przeczytał ani jednej strony Biblii jako takiej, pod koniec dwóch lat będzie w światłości, ponieważ będzie miał światłość Pisma". Pan Russell, pisząc komentarze do Biblii, niezbyt dokładnie ją przeczytał. Gdyby ją solidnie przestudiował, na pewno, natrafiłby na wersety:
"Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma Święte, które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. Wszelkie Pismo, od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu". Komentując tą wypowiedź Russella Josh MacDowell i Don Steward, autorzy książki"Oszukani", stwierdzili, że przeprowadzając badania nad kultami, tylko raz spotkali się z wypowiedzią, gdzie autor twierdzi, że odłożenie jego komentarzy i czytanie samej Biblii doprowadzi czytelnika do ciemności. 2 P R Z Y P I S Y :
1 Tom VII został wydany pośmiertnie w 1917 roku (Russell zmarł w 1916).
XI Służba wojskowa Już w Starym Testamencie możemy zauważyć, że miłość bliźniego nie wyklucza możliwości prowadzenia wojen dla słusznej sprawy: "Nie będziesz szukał pomsty, ale będziesz kochał bliźniego jak siebie samego". (Kpł 19:18) Z drugiej strony w Starym Testamencie mamy opis wielu wojen, prowadzonych za przyzwoleniem Boga. Oto słowa Boga skierowane do narodu żydowskiego: "Gdy Twój Bóg, Jahwe, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą (...) Twój Bóg, Jahwe, odda je Tobie, a ty je wytępisz". (Pwt 7:1-2) Nowy Testament także nakazuje miłość bliźniego, ale nigdzie nie zakazuje wstępowania do wojska, czy działań obronnych w razie najazdu obcego państwa:
To, że w wojsku służyli pierwsi chrześcijanie potwierdzają Ojcowie Kościoła (podkreślenia dodane):
W publikacji "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism" Świadkowie Jehowy, używając wyrwanych z kontekstu wersetów, próbują znaleźć uzasadnienie przeciwko służeniu w wojsku. W jednym z podrozdziałów, zatytułowanym "Które wersety wpływają na stosunek prawdziwych chrześcijan do udziału w wojnach prowadzonych bronią cielesną?" 1, zamieszczają między innymi następujący werset biblijny i komentarz: "Mat. 26:52 (BT): 'Jezus rzekł do niego: 'Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną''. (Czyż mógłby być szlachetniejszy powód do walki niż obrona Syna Bożego? Jezus chciał jednak zaznaczyć, że ci uczniowie nie mieli chwytać za broń cielesną)". W tym fragmencie mamy do czynienia z typową próbą uogólnienia jakiejś konkretnej, jednostkowej sytuacji. To, że w tej konkretnej sytuacji Jezus nie chce, aby Go broniono nie oznacza wcale, że żadnemu człowiekowi nie wolno się bronić, gdy ktoś go zaatakuje. Jezus wyjaśnia w Następnych wersetach, a których już Strażnica nie umieściła, że Jego pojmanie jest przewidziane w planach Bożych: "Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mojego, a zaraz wystawiłby Mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów? Jakże więc spełnią się Pisma, że tak się stać musi?" (Mt 26:53-54) Jak bardzo niekonsekwentni są Świadkowie Jehowy widać na podstawie wypowiedzi w ich publikacjach. Oto jak jedna z misjonarek - Świadek Jehowy, pracująca w Honkongu, Joan Espley, pisze o swoich przeżyciach w czasie niepokojów w tym mieście: "Motłoch zatarasował nam drogę wrzeszcząc: 'Zabić' Usłyszałam dwa strzały... Nie przypuszczałam, że właśnie w momencie największego niebezpieczeństwa pojawi się po przeciwnej stronie ulicy policja. To ona oddała strzały... Podeszło do nas dwóch policjantów i wyprowadziło z chmury dymu. Zobaczyłam następnie około 50 policjantów, którzy tworząc zwarty mur ze swoich tarcz ochronnych posuwali się naprzód. Nigdy jeszcze nie ucieszyłam się tak bardzo na widok policji... Znaleźliśmy się na policyjnym posterunku. Nie mogłam nigdzie pójść. Pozostałam, pełna wdzięczności, której nie potrafię wyrazić słowami." ("Przebudźcie się!" z 8 marca 1957, s. 10 -11 (wyd. niem.) 2 Tak więc zamiast zganić policjantów za noszenie broni i odmówić obrony, tak jak zrobił to Jezus, kobieta ta była wdzięczna! Innym razem Strażnica wypowiada się na temat noszenia broni przez Świadków Jehowy w zakładach pracy: "Zatem Pismo Święte nie daje podstawy do podnoszenia zarzutów przeciwko istnieniu służb uzbrojonych celem wymuszenia posłuszeństwa wobec prawa ani przeciwko upoważnianiu przez rząd pewnych ludzi do noszenia broni dla ochrony ludzi albo mienia. Niemniej jednak chrześcijanin sam musi zadecydować, czy przyjmie taką posadę, jak praca konwojenta bądź stróża nocnego, jeżeli przy tym wymaga się od niego noszenia karabinu czy innej broni". ("Strażnica" 1974, nr 10, s. 24, wyd. pol.) A więc tym razem jest to sprawa sumienia, a Pismo Św. nie ma zakazywać noszenia broni. Jakże więc Świadkowie Jehowy mogą raz powoływać się na wypowiedź Jezusa, a drugim razem na subiektywne sumienie? Jeśli można bronić zakładu pracy, to także można bronić tego większego "zakładu" jakim jest Ojczyzna. Tej ojczyzny, w przeciwieństwie do innych współwyznawców, byli gotowi bronić Świadkowie Jehowy w Szwajcarii. Oświadczenie Świadków Jehowy w Szwajcarii na temat służby wojskowej:
"Każda wojna przynosi niewypowiedziane cierpienia ludzkości. Każda wojna stawia tysiące i miliony ludzi w obliczu trudnych problemów sumienia. Odnosi się to szczególnie do obecnej wojny, która nie oszczędziła żadnego kontynentu i toczy się w powietrzu, na morzach i lądach. Jest rzeczą nieuniknioną, że w takich czasach nie tylko poszczególni ludzie, ale też wszelkiego rodzaju wspólnoty padają ofiarą mylnych albo też świadomie fałszywych podejrzeń. Taki los nie został oszczędzony również nam, Świadkom Jehowy. Przedstawia się nas jako stowarzyszenie, które ma na celu, czy też prowadzi, działania w kierunku poderwania dyscypliny wojskowej, w szczególności skłonienia tych, którzy podlegają obowiązkowi służby wojskowej, do nieposłuszeństwa, naruszenia czy odmówienia tej służby albo do dezercji. Takie poglądy może reprezentować tylko ktoś, kto w ogóle nie zna ducha i działalności naszej wspólnoty albo wbrew swemu prawdziwemu rozeznaniu zniekształca jej obraz. Stwierdzamy dobitnie, że nasze Zjednoczenie ani nie nakazuje, ani nie poleca czy w jakikolwiek sposób sugeruje, by postępować wbrew przepisom wojskowym. Tego rodzaju kwestie nie są omawiane ani w naszych zgromadzeniach, ani w wydawanych przez nasze Zjednoczenie pismach. Nie zajmujemy się w ogóle takimi kwestiami. Nasze zadanie widzimy w dawaniu świadectwa Jehowie i głoszeniu wszystkim ludziom prawdy biblijnej. Setki naszych członków i przyjaciół wypełniło swe obowiązki militarne i wypełnia je nadal. Nie ośmieliliśmy się nigdy i nigdy się nie ośmielimy widzieć w spełnianiu obowiązków wojskowych czegoś przeciwnego zasadom i dążeniom Zjednoczenia Świadków Jehowy, tak jak ujęte są one w statutach. Prosimy wszystkich naszych członków i przyjaciół w wierze, aby głosząc orędzie o Królestwie Bożym (Mt 24:14) ograniczali się, tak jak dotąd, ściśle do głoszenia prawd biblijnych i unikali wszystkiego, co mogłoby stać się przyczyną nieporozumień czy też być wręcz interpretowane jako wezwanie do nieposłuszeństwa wobec zarządzeń militarnych.
Berno, dnia 15 września 1943
P R Z Y P I S Y :
1 Prowadzenie rozmów na podstawie Pism [bez autora] Brooklyn 1991, s. 193 (wyd. pol.).
XII Symbole - pogańskie czy chrześcijańskie? Każdemu chrześcijaninowi krzyż kojarzy się z Chrystusem. Przez krzyż dokonało się zbawienie ludzi. Krzyż, który był symbolem hańby, stał się symbolem zwycięstwa. Święty Paweł wyraził to słowami: "Co, do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata." (Ga 6:14) Zupełnie innego zdania są Świadkowie Jehowy. Uważają oni, że chrześcijanie przejęli krzyż od pogan. W swojej publikacji "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism", cytując za jednym ze słowników, przytaczają następującą informację: "Na wielu egipskich pomnikach i grobowcach można znaleźć różne krzyże. Zdaniem wielu znanych powag naukowych wyobrażają one albo fallusa [męski narząd rozrodczy], albo spółkowanie." 1 Cóż, powinniśmy tylko współczuć około 5 milionom Świadków Jehowy żyjącym obecnie na świecie, którzy widząc tyle krzyży wokół siebie, narażeni są przez własne publikacje na tak nieprzyjemne skojarzenia. Trzeba jednak odpowiedzieć na pytanie, czy chrześcijanie powinni, tak jak Świadkowie Jehowy, szukać po różnych słownikach i encyklopediach, czy dany symbol lub święto były wcześniej używane przez pogan. Odpowiedź możemy odnaleźć w innej publikacji Świadków Jehowy: "Zwyczaj (lub symbol) mógł mieć związek z religią fałszywą przed wieloma wiekami albo ma w dalszym ciągu, ale gdzieś w odległym kraju. Zamiast więc prowadzić czasochłonne poszukiwania, zadaj sobie pytanie. Jak na tę sprawę zapatruje się większość ludzi w moich stronach?" ("Strażnica" 1991, nr 20, s.31, podkreślenie dodane) Nie trzeba dodawać, że tę "złotą" zasadę stosują oni tylko w odniesieniu do siebie. Na zarzuty Świadków Jehowy możemy więc śmiało odpowiedzieć: "większość ludzi w moich stronach (tzn. praktycznie wszyscy oprócz Świadków Jehowy) kojarzy krzyż z Chrystusem, nie z fallusem". Podobnie ma się sprawa z innymi świętami i symbolami chrześcijańskimi, które w przeszłości mogły być używane przez pogan. Dla chrześcijanina ważny jest obecny sens danego symbolu czy święta. Gdybyśmy chcieli unikać wszystkiego, co pochodzi od pogan doprowadzilibyśmy nasze życie do absurdu. Np. nie moglibyśmy używać nazw dni tygodnia, które także są pochodzenia pogańskiego (dziwne, że Świadkowie Jehowy jeszcze ich używają, skoro ich pochodzenie jest pogańskie). Podkreślmy to jeszcze raz - ważne jest, co dany symbol wyobraża tu i teraz, a nie, co oznaczał w przeszłości u Egipcjan, Greków czy innych nacji. Przyjrzyjmy się jeszcze jednemu przykładowi. W Biblii znajduje się relacja o tym, jak Bóg kazał sporządzić Mojżeszowi węża miedzianego, aby Izraelici, patrząc na niego, mogli przeżyć po tym, jak zostali pokąszeni przez węże na pustyni (Lb 21:8). Nikt jednak nie posądza Boga, że zaczerpnął symbol węża z wierzeń staroegipskich, według których wąż"będąc okiem bożka słońca Re, chroni przed wszelkim złem". 2 P R Z Y P I S Y :
1 Prowadzenie rozmów na podstawie Pism,[ bez autora], Brooklyn 1991, s. 155.
XIII Wylegitymować Dawida czyli "Dom Książąt" W periodyku "Złoty Wiek" 1 z 15 kwietnia 1931 rok (wyd. pol.) Świadkowie Jehowy zamieścili bardzo zabawny akt kupna posesji. Została ona zakupiona dla...Dawida, Samuela, Józefa i innych postaci ze Starego Testamentu. Poniżej obszerny fragment tego aktu: Zarówno cedent jak i ten, który tę posiadłość przejął, wierzą niezłomnie w świadectwo Biblji, będącej Słowem Jehowy Boga. Poznawają oni też dowody rozpoczynającego się obecnie Królestwa Bożego dla błogosławienia ludziom na ziemi i są przekonani, że panująca moc i autorytet tego Królestwa są dla ludzi niewidzialnem, że jednak mieć będą na ziemi swoich zastępców, którzy pod naczelnym kierownictwem niewidzialnego Władcy Chrystusa kierować będą sprawami narodów ziemi, że pomiędzy tymi wiernymi reprezentantami i widzialnymi regentami świata będą następujący mężowie: Dawid (były król izraelski), Giedeon, Borak, Samson, Jefta, Józef (były wielkorządca Egiptu), Samuel (prorok) i inni wierni mężowie, o których Biblja chwalebnie wspomina w liście do Żydów w rozdziale 11. Stan rzeczy jest więc ten, że Strażnica Towarzystwo Biblijne i Broszur ma zarządzać tą posiadłością do czasu, aż niektórzy lub wszyscy ci wyżej wspomniani mężowie staną się widzialnymi przedstawicielami Królestwa Bożego na ziemi; wtedy oni tę posiadłość mają objąć w posiadanie i uczynić z niej taki użytek, aby się ona najlepiej przysłużyła tej pracy, która przez nich będzie wykonywana." Posesja została nabyta i dom na niej wybudowany pod kierownictwem wspomnianego Józefa F. Rutherforda. Poświęcona ona została Jehowie Bogu i Jego Królowi Chrystusowi, prawowitemu Władcy ziemi, w tym wyraźnie celu, ażeby używana została tylko przez takich, którzy są sługami Jehowy. Przeto w akcie tym poczyniona jest wzmianka, że posiadłość ta na zawsze ma służyć temu celowi i że żadne hipoteki lub inne długi na niej nie mogą ciążyć. Dalej jest przewidziane, że rzeczonemu Józefowi F. Rutherfordowi przysługuje prawo za życia swego postanowić kontraktowo lub na mocy aktu, że jakiekolwiek inne osoby, utrzymujące stosunki ze Strażnicą Towarzystwem Biblijnym i Broszur, będą miały prawo mieszkania na powyższej posiadłości, dopóki Dawid lub inni mężowie, o których wspomina list do Żydów w 11 rozdziale, nie przejmą w posiadanie tej własności, która poświęcona jest Jehowie Bogu i na zawsze służyć ma Jego Królestwu. Ktokolwiek rościł prawo do powyższej nieruchomości ma wpierw wylegitymować się przed urzędnikami wspomnianego Towarzystwa, że jest jedną z osób wymienionych w zacytowanym liście apostoła Pawła do Żydów, zgodnie z orzeczeniem niniejszego kontraktu. Jako świadek podpisuję ja, Robert J. Martin, i wspomniany Józef F. Rutherford, 24 grudnia 1929 r. podp.: Robert J. Martin podp.: Józef F. Rutherford Następuje notarjalne poświadczenie podp.: Donald Haslett
(podkreślenia dodane)
Niestety nie podano jakiego rodzaju dowodu tożsamości mieli się ci szanowni mężowie wylegitymować (paszport?, dowód osobisty?, legitymacja Związku Patriarchów?). Obeszło się jednak bez problemów. Proroctwo o przyjściu patriarchów się nie spełniło a Towarzystwo Biblijne i Broszur posesję tę sprzedało, aby nie była ona świadkiem ich kompromitacji. Szkoda, że ci szanowni mężowie nie pojawili się. Towarzystwo Strażnica przewidywało dla nas tyle atrakcji, związanych z ich przybyciem. Zostały one ujawnione w publikacji wydanej w 1924 r. Abraham miał mówić przez radio... "Książęta z łatwością będą przekazywać instrukcje drogą radiową do każdego zakątka świata. Pomyślcie o Księciu Abrahamie, dającym ogólne wskazówki, wołającym 'Uwaga!' i o wszystkich ludziach słuchających i słyszących każde jego słowo (...). Oczywiście, jeśli ktoś zapragnie odwiedzić Jerozolimę i osobiście porozmawiać z książętami lub jeśli książęta zapragną przeprowadzić osobistą inspekcję w jakiejś fabryce, samoloty wkrótce będą tak doskonałe, że będzie to kwestią kilkugodzinnej podróży do jakiegokolwiek zakątka świata z lub do Jerozolimy." ("The Way to Paradise" (Droga do raju ), s. 226 - 227). Dom, o którym wyżej mowa został nazwany"Beth-Sarim" (hebr."Dom Książąt") i był wyposażony we wszelkie nowinki techniczne, w tym także dwa luksusowe samochody (Lincoln, Ford). Sprawa"Domu Książąt"była na tyle kompromitująca, że Towarzystwo przez wiele lat robiło wszystko, aby sprawę zatuszować. I tak,"Beth-Sarim" w ogóle nie został wymieniony w indeksie historii Świadków Jehowy, zatytułowanym "Jehovah's Witnesses in the Divine Purpose" (Świadkowie Jehowy w zamierzeniu Bożym), wydanym w 1959 r. W publikacji "Let Your Name Be Sanctified" (Niech twoje imię będzie uświęcone) z 1961 r., co prawda wspominają o"Beth-Sarim" i o tym, że Rutherford oczekiwał nadejścia proroków, ale nie ukazują związku między tymi dwiema sprawami (s. 336). Miary dopełnia czwarty prezes Świadków Jehowy, F. Franz, który w publikacji "1975 Yearbook of Jehovah's Witnesses" (Rocznik Świadków Jehowy 1975 r.) posłużył się kłamstwem, stwierdzając, że dom ten został zakupiony dla użytku Brata Rutherforda (2-go prezesa) 2. Owszem, Rutherford mieszkał w tym domu, ale akt zakupu wyraźnie wskazuje dla czyjego użytku miała być ta posesja. W najnowszej historii Świadków Jehowy pt. "Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego" (1995 r.) dość zawile napisano, że"Beth-Sarim" wybudowano"w tym celu, by dać namacalny dowód, że żyją dziś na ziemi ludzie, którzy bezgranicznie wierzą w Boga i Chrystusa Jezusa oraz Jego Królestwo, jak również są przekonani, że Pan wkrótce wskrzesi na ziemi wiernych mężów z czasów starożytnych i powierzy im widzialne sprawy ziemskie". (s. 76). Lecz na dobrą sprawę z tego zdania również nie wynika, dla kogo ten dom był przeznaczony. P R Z Y P I S Y :
1 Obecnie periodyk ten nazywa się"Przebudźcie się!".
XIV Fałszywe proroctwa - materiał dowodowy Od wydania pierwszego numeru "Strażnicy" (lipiec 1879 roku) minęło już ponad 100 lat. Trudno zliczyć, ile razy w ciągu tego okresu Świadkowie Jehowy przepowiadali koniec świata. O tym, że zdarzało się im to bardzo często świadczy powiedzenie, które w międzyczasie się utarło: "co trzy lata koniec świata". Poniżej zostały przedstawione najbardziej charakterystyczne cytaty z bardzo bogatej literatury Świadków Jehowy, mówiące o końcu świata i wydarzeniach z nim związanych. Cytaty te zostały ułożone chronologicznie, według dat, z którymi wiązano jakieś prorocze oczekiwania lub też uważano za początek jakiegoś okresu zmierzającego do niechybnego końca. Mówiąc o końcu świata, używali oni terminów: Armagedon, upadek Babilonu, przyjście lub obecność Chrystusa (Pana) itp. Znaczna część tych proroctw pochodzi z tzw. Wykładów Pisma Świętego (Tom 1 - 7) wydanych przez Towarzystwo Strażnica w latach 1886-1917 1. (Wszystkie podkreślenia w tym rozdziale zostały dodane) Rok 1799 "Te fizyczne fakta nie mogą być powątpiewane i wystarczą, aby przekonać człowieka myślącego, że od r. 1799 żyjemy w 'czasie końca'." ( "Harfa Boża", s. 242, wyd. pol. 1929 r.) Rok 1874
Rok 1910 "...zaś 1910 rok, chociaż nie znajduje się w Piśmie Św., to jednak możemy się spodziewać jakiegoś wydarzenia lub doświadczenia w kościele przy końcu jego karyery". ( Tom 3, s. 364, wyd. ang.; por. wyd. pol. z 1923 r., s. 413) Rok 1914
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie, w późniejszych wydaniach: "W wykładzie tym przedstawiamy dowody Biblijne wykazujące, że koniec Czasów Pogan, t. j. kres panowania, nastąpi R. P. 1914; i że około tego czasu upadną niedoskonałe rządy dzisiejsze(...). Po pierwsze, że w owym czasie Królestwo Boże (...) pocznie nabierać władzy a wkrótce potem zostanie ustanowione na ruinach obecnych systemów". ( Tom 2, s. 80, wyd. pol. z 1919 r.)
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "Prawdą jest, że spodziewamy się wielkich rzeczy w stosunkowo krótkim czasie, lecz należy pamiętać, że żyjemy w Dniu Jehowy, podczas którego ustrój dzisiejszy prędko zostanie przemieniony ..." * Tom 2, s. 104, wyd. pol. z 1919 r.)
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "A ta równoległość ciągnie się aż do zupełnego ustanowienia Królestwa Bożego na ziemi, po roku 1914". ( Tom 3, s. 130, wyd. pol. z 1923 r.) 6."A z końcem R. P. 1914, to co Bóg nazwał Babilonem, a ludzie nazywają Chrześcijaństwem, zniknie, jak to wykazano na podstawie proroctwa". ( Tom 3, s. 153, wyd. ang. sprzed 1914 roku) Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "A z końcem R. P. 1914, to co Bóg nazwał Babilonem, a ludzie nazywają Chrześcijaństwem, pocznie być niszczone". ( Tom 3, s. 163, wyd. pol. z 1923 r.)
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "Że wybawienie świętych musi nastąpić jakiś czas po 1914 jest całkiem widoczną rzeczą, (...). Nie poinformowano nas w jak długim przeciągu czasu po roku 1914 będą wywyższonymi ostatni żywi członkowie Ciała Chrystusowego". ( Tom 3, s. 228, wyd. ang. z 1923 r.; wyd. pol. z 1923 r., s. 250)
(Tekst powyższy powinien zostać umieszczony pod rokiem 1874. Jednak ze względu na możliwość porównania z tekstem poniższym celowo został przytoczony tutaj). "Następnie mierząc (...) znajdujemy 3457 cali, które wyobrażają 3457 lat od pierwszej daty, to jest od roku 1542 przed Chrystusem. Obliczenie to wykazuje, że rok 1915 zaznacza początek okresu czasu wielkiego ucisku; bo 1542 przed Chrystusem, i 1915 A. D. równa się 3457 lat. Tym sposobem, Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1914 jest początkiem ucisku, jaki nie był odkąd narody i podobnego więcej nie będzie". ( Tom 3, s. 342 (wyd. ang. z 1923 r.; wyd. pol. z 1923 r., s. 387)
Rok 1915
* tekst angielski tych proroctw ukazał się w roku 1889 Rok 1918
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "Jest to Dzień Pomsty, który się rozpoczął od wielkiej światowej wojny w roku 1914, a który jako burza poranna zerwie się po wojnie, po roku 1918 r." ( Tom 7, s. 452-453, wyd. pol. z 1925 r.)
Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "A po roku 1918, kiedy Bóg zaczyna niszczyć ogół kościołów i zabija miliony członków kościelnych, ci, co uciekają przed zniszczeniem, przychodzą do dzieł Pastora Russella, aby nauczyć się znaczenia upadku 'chrześcijaństwa'." ( Tom 7, s. 557, wyd. pol. z 1925 r.)
Rok 1925
Rok 1931 "Czas ustanowienia Królestwa w mocy jest wskazany jako czternastego roku po uderzeniu miasta (chrześcijaństwa) - czyli w trzynaście lat po roku 1918, to jest 1931". ( Tom 7, s. 664, wyd. pol. z 1925 r.) Rok 1932 "Głosili oni, że wkrótce Bóg obali chrześcijaństwo. Wielu wskazywało, że rok 1925 będzie tą datą. Kiedy ta data się nie wypełniła, została przesunięta na 1932 r. I znów 1932 r. nadszedł a 'chrześcijaństwo' zostało oszczędzone na jakiś czas ze względu na klasę Jonadaba." 7 ("Strażnica" 1938, 15 lutego, s. 54-55, wyd. ang.) Rok 1935 "Podczas niewielu miesięcy, pozostających jeszcze do wybuchu tej wszechświatowej wojny, czynniki rządzące narodami ziemi nadal będą zawierały traktaty i mówiły ludowi, że przy pomocy takich środków zabezpieczają światu pokój i spowodują dobrobyt". ( "Wszechświatowa wojna bliska", s. 26, wyd. pol. z 1935 r.) 8 A Rok 1941 "Otrzymując podarunek (książkę 'Dzieci' - przyp. C.P.) maszerujące dzieci przyciskały ją do siebie, nie jak zabawkę, ale jako dostarczony przez Pana instrument do najbardziej efektywnej pracy w pozostałych miesiącach przed Armagedonem". ("Strażnica" 1941, 15 września, s. 288, wyd. ang.) Rok 1975 Wyznaczenie Armagedonu przez Świadków Jehowy na rok 1975 było związane z przekonaniem, że rok ten zakończy 6000 lat istnienia człowieka na ziemi. Po tym roku miało nadejść Królestwo Boże.
* Łatwo obliczyć, dlaczego ci młodzi ludzie nie mieli przeżyć choćby nawet 10 lat w służbie pionierskiej. Jeśli do 1970 dodamy 10 otrzymamy 1980 rok, a zapowiadany koniec miał nastąpić w 1975 roku.
Równocześnie z tekstami zapowiadającymi Armagedon na 1975 roku Towarzystwo Strażnica podsycało atmosferę specjalnie wybranymi wypowiedziami różnych osób z dziedziny polityki, nauki i innych.
* Nie trudno zauważyć, że 1960 + 15 daje nam 1975 rok! Ten sam tekst po niespełnionym proroctwie: "Również Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył - jak o tym doniosła prasa w roku 1960 - że żyjemy w 'okresie bezprzykładnej niepewności, bezprzykładnego stosowania przemocy'. Acheson ostrzegł: 'Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, że wkrótce obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć'" 10 ( Prawda, która ...", s. 9, wyd. ang. po 1975 r.)
Podobne teksty Świadkowie Jehowy przytaczali już wcześniej. W przepowiedniach dotyczących roku 1918 pisali następująco: "Wielka część trzymających stronę za kościelnictwem wymrze od zarazy i głodu (...) laska chleba jest zapasem żywności chrześcijaństwa. Już w 1916 r. było 25 % mniej żywności w całym świecie, a wkrótce będzie jeszcze mniej" ( Tom 7, s. 444-445, wyd. pol. z 1925 r.) 11 XX wiek
Analizując powyższy tekst możemy dojść do przekonania, że Świadkowie Jehowy przewidują zakończenie działalności misjonarskiej do końca XX wieku. Pozwala nam to sformułować następującą alternatywę: albo przed nastaniem XXI wieku nastąpi koniec świata, albo Świadkowie Jehowy przestaną prowadzić działalność misjonarską, gdyż chrześcijanie na pewno nie zamierzają zakończyć tej działalności w XX wieku.
Do końca XX wieku pozostało już niewiele czasu. Przekonamy się wkrótce, czy kolejne proroctwo Świadków Jehowy zostanie dodane do bogatej spuścizny ich fałszywych proroctw. P R Z Y P I S Y :
1 Tom 1 wydano w 1886 r., 2-gi w 1889, 3-ci w 1891, 4-ty w 1897, 5-ty w 1899, 6-ty w 1904, 7-my w 1917.
XV Fałszywi prorocy tłumaczą się Zdefiniować fałszywego proroka nie jest rzeczą trudną. Jest nim każdy, kogo przepowiednie się nie wypełniają. Jest to definicja ogólna. Pismo Św. wielokrotnie wspomina o fałszywych prorokach i podaje kryteria ich rozpoznawania. W Księdze Powtórzonego Prawa odnajdujemy test na fałszywego proroka Boga: "Wszakże prorok, który ośmieli się mówić w moim imieniu słowo, którego mu nie nakazałem mówić, albo który będzie przemawiał w imieniu innych bogów, taki prorok poniesie śmierć. A jeśli powiesz w swoim sercu: Po czym poznamy słowo, którego Pan nie wypowiedział? Jeżeli słowo, które wypowiedział prorok nie w imieniu Pana, nie spełni się i nie nastąpi, jest ono słowem, którego Pan nie wypowiedział, lecz w zuchwalstwie wypowiedział je prorok; więc nie bój się go". (Pwt 18:20-22) Test ten dotyczy fałszywych proroków działających w imieniu czy powołujących się na imię Boga. Nie oznacza to jednak, że jeśli ktoś się na to imię nie powołuje, a przepowiada coś, co się nie spełnia nie zasługuje na miano fałszywego proroka. Ktoś taki jest zawsze fałszywym prorokiem z definicji ogólnej. A jakie definicje fałszywych proroków przedstawiają Świadkowie Jehowy? Oto niektóre z nich: "Jeśli te proroctwa się nie spełniły i jeśli wszelka możliwość spełnienia się minęła, to tym prorokom można dowieść, że są fałszywi." 1 ("Prophecy" (Proroctwo), s. 22, wyd. ang. 1929 r.) "Lecz można zapytać: Skąd mamy wiedzieć, czy ktoś jest prawdziwym czy fałszywym prorokiem? (...) Jeśli jest on prawdziwym prorokiem, jego przesłanie wypełni się, dokładnie jak to było przepowiadane. Jeśli jest fałszywym prorokiem jego proroctwo nie spełni się." ("Strażnica" 1930, 15 maja, s. 154, wyd. ang.) "Różnica między prawdziwym a fałszywym prorokiem jest taka, że pierwszy wypowiada słowo Pana a drugi swoje własne urojenia i domysły." ("Strażnica" 1930, 15 maja, s. 155, wyd. ang.) "Ich proroctwa nie wypełniły się. Dlatego są oni fałszywymi prorokami; a ludzie nie powinni już im dłużej ufać jako swym przewodnikom." ("Strażnica" 1930, 15 maja, s. 156, wyd. ang.) "To prawda, że w przeszłości pewni ludzie przepowiadali 'koniec świata', podając nawet dokładne daty. (...) Nic się jednak nie działo. 'Koniec' nie nastąpił. Ludzie ci okazali się fałszywymi prorokami." ("Przebudźcie się!" nr 1, lata 1970-79, s. 22, wyd. pol.) Zwróćmy uwagę jak trafnie opisali fałszywych proroków. Wszystkie te definicje można bez żadnych wątpliwości zastosować do Świadków Jehowy (zob. poprzedni rozdział). Ileż tam dat i zapowiedzi, które się nie spełniły. Czy jednak Świadkowie Jehowy są fałszywymi prorokami tylko z definicji ogólnej? Bynajmniej. Najpierw jednak musimy zwrócić uwagę na fakt, że w swojej literaturze przyznają się do swych proroctw. Oto niektóre przykłady: "Wierni ludzie Boga na ziemi podkreślali znaczenie takich dat jak 1914, 1918, 1925. Mieli wiele do powiedzenia na temat tych dat i tego, co miało nastąpić, ale wszystko, co głosili nie spełniło się." 2 ("Vindication" (Usprawiedliwienie) [3 t. 1, s. 146, wyd. ang.) "Pilnie wyczekując drugiego przyjścia Jezusa, Świadkowie Jehowy podawali przypuszczalne daty, które później okazały się błędne. Z tego powodu niektórzy nazywają ich fałszywymi prorokami. Świadkowie nigdy jednak nie twierdzili, że wygłaszają te zapowiedzi w 'imieniu Jahwe'. Nigdy nie mówili: 'To są słowa Jehowy'" ("Przebudźcie się!" 1993, nr 4, s.4, wyd. pol., podkreślenia dodane) "Niekiedy od określonej daty oczekiwaliśmy więcej niż Pismo nas do tego upoważniało." ("Strażnica" 1994, nr 9, s.25, wyd. pol.) "Świadkowie Jehowy nie mówią, że są natchnionymi prorokami. Popełniali błędy. Tak jak Apostołowie Jezusa Chrystusa niekiedy żywią błędne oczekiwania (...). Wprawdzie popełniali omyłki pod względem zrozumienia, co się miało wydarzyć przy końcu niektórych czasów, ale nie dopuścili się utraty wiary". ("Prowadzenie rozmów na podstawie Pism", s. 106, wyd. pol. 1991 r., podkreślenia dodane) "Na przykład w różnych okresach współczesnej historii Świadków Jehowy ich gorące pragnienie usprawiedliwienia zwierzchnictwa Jehowy prowadziło do przedwczesnych wniosków dotyczących tego, kiedy nastąpi koniec niegodziwego systemu rzeczy". ("Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego", s. 709, wyd. pol. 1995 r.) Jak widać, przyznają się, ale przy okazji próbują się usprawiedliwiać. Zapominają o ogólnej definicji fałszywego proroka. Przyjrzyjmy się ich argumentom. 1. "Nie jesteśmy natchnionymi prorokami." Nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby ktoś natchniony przez Boga mógł być fałszywym prorokiem. Nikt też nie uważa, że fałszywy prorok musi twierdzić, że jest natchniony przez Boga, aby można go było usprawiedliwić, gdy przepowiada jakieś "mrzonki". Argument ten należy zdecydowanie odrzucić. Inna sprawa, że niektóre wypowiedzi Świadków Jehowy wydają się wskazywać na ich przekonanie o niebiańskiej inspiracji: "Nie ma powodu, aby zmieniać liczby; to są Boże daty, nie nasze; 1914 nie jest datą początku lecz końca." ("Strażnica" 1894, 15 lipca, s. 226, wyd. ang., podkreślenie dodane) "Odbiło się we mnie głębokie przekonanie, pisze 'starszy' J. A. Bohnet, 'że żadne ludzkie stworzenie nie jest autorem 'Światła', że żaden człowiek nie mógł napisać tej książki i nikt jej nie napisał... Bracie, byłeś jedynie użyty za narzędzie do sporządzenia 'Światła'. Jehowa jest autorem tegoż pisma". (Fragment listu do Rutherforda, art."Listy z pola pracy" zamieszczony w "Strażnicy" z 1931 roku, s. 208) 4 "To wskazywałoby na to, że Świadkowie Jehowy obecnie głoszą dobrą nowinę o Królestwie pod kierownictwem i wsparciem aniołów (Obj. 14:6-7; Mat. 25:31-32). A ponieważ żadne słowo czy dzieło Jehowy nie może zawieść, narody zobaczą spełnienie się tego, co ci świadkowie głoszą, kierowani z niebios." ("Strażnica" 1972, 1 kwietnia, s. 200, wyd. ang., podkr. dodane) "Pod kierownictwem aniołów" (Taki tekst umieszczono pod rysunkiem znajdującym się w "Strażnicy" z 1983 r, nr 6, s. 18, wyd. pol.) Ma on potwierdzać, że Świadkowie Jehowy głoszą "dobrą nowinę" pod kierownictwem aniołów). "Za pośrednictwem teokratycznej służby kaznodziejskiej oraz innych zebrań zborowych i kursów uczy ich głosić Słowo, dzięki czemu potrafią dobitnie przemawiać 'językiem ludzi uczonych'. Wkłada w ich usta swoje słowa i rozsyła, by oznajmiali Jego wyroki"publicznie i od domu do domu." ("Wspaniały finał Objawienia bliski", s. 153, wyd. pol., podkr. dodane) 2. "Nie prorokowaliśmy w imię Boże." Świadkowie Jehowy, twierdząc, że nie wypowiadali swych proroctw w imieniu Bożym, po prostu kłamią. Oto teksty, gdzie wyraźnie stwierdzali, że swoje nauki głoszą w imieniu Boga: "Prorokują oni gdyż występują w imieniu Boga" [Świadkowie Jehowy o sobie - przyp. C. P.] ("Strażnica" 1972, nr 8, s.24, wyd. pol., podkreślenie dodane) "Rzecz zrozumiała, iż na wydawców i zwolenników Strażnicy oraz związanych z nią innych publikacji takie występowanie i przemawianie w imieniu Boga proroka Jeremiasza od roku 1879 nakładało pewien obowiązek." ("Strażnica" 1978, nr 7, s. 6, wyd. pol.. podkr. dodane) Tekst ten ukazał się w 1978 roku. Wynika z niego, że przynajmniej od 1879 do 1978 r. Towarzystwo Strażnica przemawiało w imieniu Boga. W okresie tym wypowiedziano praktycznie wszystkie większe proroctwa dotyczące końca świata, powtórnego przyjścia Jezusa i zmartwychwstania patriarchów Starego Testamentu. "Ten 'prorok' nie był jednym człowiekiem, lecz był grupą mężczyzn i kobiet. (...) Dzisiaj są oni znani jako chrześcijańscy Świadkowie Jehowy. (...) Oczywiście, łatwo jest powiedzieć, że ta grupa działa jako 'prorok' Boga. Inną rzeczą jest to udowodnić. (...). A dokładniej, czy była inna grupa, której Jehowa chciałby dać polecenie przemawiania jako 'prorok' w Jego imieniu." ("Strażnica" 1972, 1 kwietnia, s. 197, wyd. ang., podkr. dodane) 5 3. Prorocy i Apostołowie fałszywymi prorokami? Jednym z najbardziej bulwersujących argumentów jakiego próbują używać Świadkowie Jehowy na obronę swoich fałszywych proroctw jest powoływanie się na Biblię. "Prawda, że pewne oczekiwane wydarzenia nie rozegrały się w spodziewanym czasie, chociaż zdawały się mieć oparcie w chronologii biblijnej. czy jednak nie jest o wiele lepiej popełnić jakieś omyłki wskutek zbyt niecierpliwego oczekiwania na urzeczywistnienie się zamierzeń Bożych niż przespać spełnienie się proroctwa biblijnego?" ("Strażnica" 1985, nr 12, s. 15, wyd. pol., podkr. dodane) Tak więc to, co wszyscy nazywają fałszywym prorokowaniem, Świadkowie Jehowy określają mianem wzmagania czujności. Świadkowie Jehowy, chcąc usprawiedliwić swoje nieudane przepowiednie, powołują się m.in. na następujące fragmenty Pisma Św.:
Tych fragmentów jest jeszcze więcej, ale żaden z nich, nawet w najmniejszym stopniu, nie przypomina niespełnionych proroctw końca świata serwowanych przez Świadków Jehowy. To, że uczniowie Jezusa myśleli, pytali, niewłaściwie rozumieli słowa Jezusa w żadnym wypadku nie przypomina wszystkich tych dat, z którymi Świadkowie Jehowy żywili jakieś nadzieje. Wypowiedzi uczniów w przytoczonych przez Świadków Jehowy fragmentach (1-3) jak i w pozostałych nie przytoczonych tutaj, a stosowanych przez nich, miały charakter osobisty. Uczniowie np. nie nauczali innych, że "Królestwo Boże zaraz się zjawi", chociaż sami mogli tak myśleć. 7 Zupełnie inaczej miała się sprawa z zapowiedziami końca świata, czy nadejścia Armagedonu w literaturze Towarzystwa Strażnica. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy przepowiadając różne daty, bezwzględnie wymagało od szeregowych wyznawców, aby w te daty wierzyli. W przeciwnym wypadku groziło im wykluczenie z organizacji. Jeśli chodzi o wypowiedź proroka Natana (fragment 4), to zwróćmy uwagę, że jego wypowiedź skierowana do Dawida: "Uczyń wszystko, co zamierzasz w sercu, gdyż Bóg jest z tobą" nie była słowem od Boga, lecz słowem, które Natan wypowiedział od siebie. Dalej dowiadujemy się, że Bóg kieruje do proroka słowa, które nie są zgodne z tym, co sam prorok Natan przekazał Dawidowi. Jest tu wyraźnie zaznaczona różnica między słowem proroka a słowem Boga. W literaturze Świadków Jehowy takiej różnicy próżno by szukać. Wszystko, co głoszą, głoszą w imieniu Boga (zob. wyżej). Prorok Micheasz (fragment 5) przepowiadając pomyślność wyprawie króla Achaba, po prostu, ironizował i mówił to, co król chciał usłyszeć. A że była to ironia, świadczy o tym reakcja króla Achaba: "Ileż razy mam cię zaklinać, abyś mi nie mówił nic innego, jak tylko prawdę w imieniu Pana?" Następnie prorok wypowiedział to, co faktycznie Bóg miał do powiedzenia królowi. Używanie tego fragmentu przez Świadków Jehowy na poparcie swoich fałszywych proroctw nie znajduje w tym fragmencie żadnych podstaw. Godne zauważenia w przepowiedniach proroków Natana i Micheasza jest to, że ich słowa zostały skorygowane przez słowo Boga zanim nastąpiło zdarzenie, o którym mówili. Świadkowie Jehowy natomiast nie odwoływali swych proroctw, lecz co najwyżej po fakcie na nowo je interpretowali. Prorok Jonasz (fragment 6) przepowiadał zburzenie Niniwy. Niniwa się nawróciła. Bóg odwołał to, co głosił Jonasz. Czy świadczy to o tym, że Jonasz był fałszywym prorokiem? Żadną miarą. Pismo Święte trzeba czytać całościowo, uwzględniając szerszy kontekst poszczególnych wypowiedzi. Zwróćmy uwagę na słowa proroka Jeremiasza: "Raz grożę narodowi i królestwu, że je wykorzenię, wywrócę i zniszczę, Lecz jeżeli się ów naród odwróci od swojej złości, z powodu której mu groziłem, to pożałuję tego zła, które zamierzałem mu uczynić." (Jr 18:7-8) Niniwa spełniła warunki, aby słowa proroka Jonasza mogły być odwołane. Czy Świadkowie Jehowy mają prawo do tego, aby powoływać się na ten fragment? Najpierw musieliby wykazać, że przepowiadane przez nich daty: 1914, 1925, 1975 i wiele innych nie spełniły się, gdyż miało miejsce wielkie nawrócenie świata i dlatego Bóg odwołał swe wyroki. Niestety, nic takiego nie miało miejsca. Podsumowując powyższe teksty, musimy mieć na uwadze jeszcze jeden element. Gdyby Pismo Święte zawierało w sobie jakiś fragment, który mógłby posłużyć do usprawiedliwienia jakiś fałszywych proroctw, czy wypowiedzi, to wówczas każdy fałszywy prorok, nie tylko Świadkowie Jehowy, mógłby się na ten fragment powoływać i oczyszczać z zarzutu fałszywego prorokowania. Podobnie to, gdy Piotr zaparł się Jezusa i skłamał, że Go nie zna (Mt 26:69 -75), nie oznacza, że możemy tolerować kłamstwo... Nie możemy powoływać się na zachowanie św. Pawła, który biernie przypatrywał się jak kamienowano Szczepana (Dz 7:59) ani na zachowanie uczniów Jezusa, którzy odpędzali dzieci od Niego (Mt 19:13 -15). Tylko hipokryta może szukać na kartach Pisma Św. usprawiedliwienia dla swoich czynów. P R Z Y P I S Y :
1 Cyt. za: D. Reed, op. cit., s. 80.
XVI Znaki dni ostatnich Świadkowie Jehowy wyznaczając daty końca świata zwykle starali się poprzeć każdą datę jakimiś faktami czy cytatami zaczerpniętymi z życia codziennego, z literatury, z polityki itp. Gdy w latach 20 - tych obecnego stulecia nauczali o obecności Jezusa od 1874 r., powoływali się na Księgę Daniela: "Ty jednak, Danielu, ukryj słowa i zapieczętuj księgę, aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie dociekało, by pomnożyła się wiedza." (Dn 12:4) Łącząc przyjście Jezusa z czasami ostatecznymi, Świadkowie Jehowy zaczęli "udowadniać", że od 1874 r. wiedza zaczęła gwałtownie się mnożyć: "Dopiero w r. 1874, przyjścia naszego Pana, zorganizowano pierwszą organizacyę robotniczą. Od tego czasu światło wiedzy znacznie się powiększyło w dziedzinie wynalazków, których jest za wiele, aby je tu wyliczyć. Wymieniamy tylko te z główniejszych, które odkryto po roku 1874, w dalszy dowód obecności naszego Pana. Główniejsze wynalazki są: maszynki do dodawania, latawce, glin, antyseptyczna chirurgia, sztuczne farby, samochody, kolczasty drut, rowery, karborundum, ogniotrwałe kasy, celuloid, korespondencyjne szkoły, centryfugi do oddzielania śmietany..." ( "Harfa Boża", s. 243, wyd. pol.) Znaki te okazały się jednak niewypałem. W 1943 r. Strażnica skorygowała swoje poglądy co do daty przyjścia Jezusa. Od tego roku zaczęli nauczać, że przyjście Jezusa datuje się nie od 1874, lecz od 1914 roku. 1 Pod koniec lat 60-tych i na początku 70-tych Towarzystwo Strażnica nauczało o mającym nadejść Armagedonie w 1975 roku. I tym razem znalazły się "dowody" wskazujące na ten rok 2 Cytowali polityków: "Również Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył - jak o tym doniosła prasa w roku 1960 - że żyjemy w 'okresie bezprzykładnej niepewności, bezprzykładnego stosowania przemocy'. Acheson ostrzegł: 'Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, że za 15 lat obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć'." 3 ( "Prawda, która prowadzi do życia wiecznego", s. 9, wyd. ang. sprzed 1975 r., podkreślenia dodane) Cytowali ekspertów:
"W książce pt. Famine - 1975! (Głód - 1975!) eksperci do spraw wyżywienia W. i P. Paddockowie piszą: Armagedon jednak nie nadszedł. Jednakże najbardziej spektakularne "dowody" Świadkowie Jehowy przedstawiają w swoich publikacjach odnośnie "czasu końca", który podobno rozpoczął się po 1914 roku. Rok ten według Świadków Jehowy wyznacza pewną granicę w historii ludzkości 4, a pokolenie żyjące od tego roku doświadczyło niespotykanych na tak wielką skalę znaków. W Ewangelii wg św. Mateusza rozdz. 24, werset 3 uczniowie pytają się Jezusa, jaki będzie znak Jego przyjścia i końca świata. On im odpowiada: "Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciwko królestwu, i będzie głód, i mór a miejscami trzęsienia ziemi." (Mt 24:7) Świadkowie Jehowy nauczają, że Jezus jest obecny (niewidzialnie) od 1914 r. Twierdzą również, że od tego roku muszą się datować znaki, o których mówił Chrystus. W związku z tym, w publikacjach Strażnicy znajduje się wiele wypowiedzi "potwierdzających" eskalację wojen, głodów, zarazy, trzęsień ziemi od tego roku. Tymczasem Ewangelista Mateusz podaje, że znaki te nie będą miały miejsca "po" lecz "przed" przyjściem Naszego Pana: "Tak więc, gdy ujrzycie to wszystko, wiedzcie że blisko jest (Syn Człowieczy - przyp. aut.) tuż u drzwi." (Mt 24:33) Z drugiej strony, czy rzeczywiście od 1914 roku ludzie byli doświadczani różnymi kataklizmami w większym stopniu niż w okresie poprzedzającym ten rok? Sprawę tę zbadali bardzo szczegółowo Carl Olof Jonsson i Wolfgang Herbst. Opublikowali oni 272-stronicowe dzieło pt. "The 'Sign' of the Last Days - When?" 5 ("Znak" dni ostatnich - kiedy?). Książka ta zawiera bardzo szczegółowe dane statystyczne, globalne i z poszczególnych krajów, dotyczące wojen, zarazy, głodów, trzęsień ziemi i innych kwestii. Autorzy udowodnili, że twierdzenia Świadków Jehowy o jakiejś eskalacji znaków od 1914 r. to zwykła fikcja, nie wytrzymująca krytyki wobec przedstawionych faktów. W dalszej części tego rozdziału zostaną przedstawione argumenty Jonssona i Herbsta, ustosunkowujących się kolejno do poszczególnych znaków. A) Głód Wystarczający dowód na to, że największy głód na ziemi nie miał miejsca po 1914 r., lecz wcześniej, przytaczają Świadkowie Jehowy: "I faktycznie historia donosi o wielu klęskach głodu, począwszy od czasów Abrahama i Józefa, a skończywszy na największym znanym w dziejach głodzie, który nawiedził Chiny w latach1878 i 1879 (Rodz. 12:10; 41:54). Według danych szacunkowych zmarło wówczas od 9 do 13 milionów Chińczyków." ("Strażnica" 1983, nr 23, s. 2, wyd. pol.) Jonsson i Herbst przytoczyli także wypowiedzi znanych uczonych, porównujących głód w dobie obecnej z tym z przeszłości. CO UZNANE AUTORYTETY MÓWIĄ O GŁODZIE DZISIAJ W PORÓWNANIU Z PRZESZŁOŚCIĄ 6 "Po raz pierwszy możliwe jest istnienie społeczeństwa bez biedy, niedoli i głodu. Wytępienie głodu nie jest już utopijnym planem, jest możliwe do zrealizowania, staje się obiektywną wartością". - Josué de Castro w "The Geopolitics of Hunger" (Nowy Jork, 1977), s. 447, 448. "W każdym wieku, na każdym obszarze ludzie głodowali... lecz wydaje się, że człowiek, biorąc pod uwagę przeciętne dane, stopniowo odżywia się coraz lepiej... z pewnością ludzie dzisiaj (mówiąc o danych średnich) są lepiej odżywiani niż 100 lat temu". - The Biology of Human Starvation" - A. Keys, J. Bozek, A. Henschel, O. Michelsen i H. Longstreet Taylor (St. Paul, 1950), s. 3, 12. "Klęski głodu poprzez stulecia były częstym zjawiskiem i zwykle traktowane były jako mniej lub więcej normalna niedola... Ale wszystko wskazuje na to, że zasięg głodu (we wcześniejszych czasach) był znacznie większy niż jest dzisiaj w prawie we wszystkich zamieszkałych miejscach na świecie". - Bruce F. Johnston w swoim artykule na temat "głodu" w Colliers Encyklopedia, Editorial Director William D. Halsey, cz. 9 (Nowy Jork, 1979), s. 552, 553. B) Trzęsienia ziemi Świadkowie Jehowy próbowali różnych sposobów w celu udowodnienia eskalacji trzęsień ziemi od 1914 r. Jednym z nich było manipulowanie statystyką. W poniższej tabeli zostały zestawione dane ukazujące średnią liczbę ofiar trzęsień ziemi przed 1914 rokiem według ich publikacji. Tabela nr 1 "Przebudźcie się!" 22 lutego 1961, s. 7 (wyd. ang.)
"Strażnica" z 1 lutego 1974 r., Książka "Happiness how to find it?" z 1980 r., s.149 (wyd.ang.)8
5000 ofiar 3000 ofiar 1800 ofiar
Przy zachowaniu takiego trendu w publikacjach Strażnicy w zaniżaniu liczby ofiar trzęsień ziemi przed 1914 r. można się spodziewać, że niedługo okaże się, że liczba ta spadnie do zera. Aby postawić na swoim Świadkowie Jehowy gotowi są nawet powoływać się na pseudosejsmologów. W "Strażnicy" z 15 maja 1983 r., s. 6 wyd. ang. ( = 1984 r., nr 1, s. 6, wyd. pol.) powołali się na niejakiego Geo Malagoliego, który wypowiedział się na łamach czasopisma "Il Piccolo" z dnia 8 października 1978 r. "Nasze pokolenie, jak wykazują statystyki, żyje w niebezpiecznym okresie wysokiej aktywności sejsmicznej. Z wiarygodnych źródeł wynika, że w ciągu 1059 lat (od roku 856 do 1914) nastąpiły tylko 24 większe trzęsienia ziemi, które pociągnęły za sobą 1.973.000 ofiar śmiertelnych. Tymczasem w ostatnich katastrofach, jakie się wydarzyły od 1915 do 1978 roku, czyli w ciągu zaledwie 63 lat, zginęło podczas 43 trzęsień ziemi 1.600.000 ludzi. Ten dramatyczny wzrost jeszcze bardziej uwydatnia znaną skądinąd prawdę, że nasze pokolenie pod wieloma względami jest pechowe." Stwierdzając, że powyższe liczby świadczą o "okresie wysokiej aktywności sejsmicznej" Malagoli daje nam poznać, że nie jest żadnym sejsmologiem. Częste trzęsienia ziemi o wysokiej sile w miejscach odludnych nie spowodują ofiar w ludziach, gdy tymczasem jedno trzęsienie o małej mocy w miejscu przeludnionym może spowodować śmierć setek tysięcy. Sejsmolodzy nie mierzą aktywności sejsmicznej liczbą ofiar, lecz przy pomocy przyrządów. Malagoli, choć nie jest sejsmologiem, to na pewno jest czytelnikiem publikacji wydawanych przez Świadków Jehowy. Okazuje się bowiem, że wypowiedź Malagoliego jest prawie dosłownym cytatem z "Przebudźcie się!" z 22 lutego 1977 roku, s. 11 (wyd. ang.) Malagoli zaokrąglił tylko liczby. Tabela nr 2
Liczby ofiar trzęsień ziemi zamieszczone w "Przebudźcie się!" (1977 rok) Liczby ofiar trzęsień wg "sejsmologa" Malagoliego w "Il Piccolo" (1978 rok)
1.972.952 1.973.000
1.579.209 1.600.000
Poza zaokrągleniem liczb pozostałe detale obu artykułów są prawie identyczne. Od tego momentu Malagoli jest wielokrotnie cytowany przez Strażnicę jako jedyne źródło potwierdzające wzrost aktywności sejsmicznej od roku 1914. Oto tylko niektóre miejsca, gdzie ten czytelnik"Przebudźcie się!" jest cytowany w roli autorytetu:
Wyjaśnienia wymagają liczby trzęsień ziemi podawane w publikacjach Strażnicy:
Jest to kolejna manipulacja. Świadkowie Jehowy postąpili bardzo tendencyjnie. Z okresu sprzed 1914 roku wybrali 24 większe trzęsienia ziemi, natomiast z okresu 1915-1976 policzyli wszystkie (wśród nich były takie, które pochłonęły 52, 65, 115, 131 ofiar) 10 Kłamstwem była także informacja zawarta w "Przebudźcie się!" z 8 lipca 1982, s. 16 (wyd. ang): "od czasu, gdy Jezus dał swoją przepowiednię aż do 1914 roku historyczne zapisy podają pięć trzęsień ziemi, które pochłonęły 100.000 ofiar lub więcej. Podczas gdy w okresie od roku 1914 zdarzyło się przynajmniej o cztery więcej takich super trzęsień ziemi". Czy rzeczywiście do 1914 roku było tylko 5 takich super trzęsień ziemi? Przyjrzyjmy się poniższej tabeli, aby przekonać się, że Świadkowie Jehowy naginają fakty do swoich celów. Rok Miejscowość Ilość ofiar
532 Syria 130.000
678 Syria 170.000
856 Iran: Qumis Damghan 200.000
893 Indie: Daipul 180.000
893 Iran Ardabil 150.000
1138 Egipt, Syria 230.000
1139 Iran: Gansana 100.000
1201 Górny Egipt, Syria 1.100.000
1290 Chiny, Chihli 100.000
1556 Chiny 830.000
1641 Iran: Dehkwargan, Tabriz 300.000
1662 Chiny 300.000
1669 Sycylia (wybuch Etny) 100.000
1693 Sycylia: Catania i Naples 100.000
1703 Japonia (tsunami) * 100.000
1721 Iran: Tabriz 100.000
1730 Chiny: Chihli 137.000
1730 Japonia: Hokkaido 100.000
1731 Chiny: Pekin 100.000
1737 Indie: Kalkuta 300.000
1780 Iran: Tabriz 100.000
1850 Chiny 300.000 - 400.000
1876 Zatoka Bengalu (tsunami) 215.000
1908 Włochy: Messina/Reggio 110.000
* - tsunami = ogromne fale spowodowane podwodną erupcją Bardzo przekonywująco brzmi wypowiedź "ekspertów" z Brooklynu zamieszczona w "Przebudźcie się!" z 8 maja 1974, s. 19 (wyd. ang.) : "Ogółem ponad 900.000 osób zginęło w trzęsieniach ziemi od roku 1914! Czy jakiekolwiek pojedyncze 'pokolenie' może równać się z tą straszną liczbą? Przepowiednia Jezusa o trzęsieniach ziemi spełnia się teraz." Jonsson i Herbst podjęli wyzwanie, a wyniki przedstawili w poniższej tabeli. Tabela nr 4 Porównanie ofiar trzęsień ziemi
"pokolenie"
Rok Miejsce Ilość ofiar
1715 Algieria 20.000
1717 Algieria 20.000
1718 Chiny 43.000
1719 Azja Mniejsza 1.000
1721 Iran 100.000
1724 Peru (tsunami) 18.000
1725 Peru 1.500
1725 Chiny 556
1726 Włochy 6.000
1727 Iran 77.000
1730 Włochy 200
1730 Chiny 100.000
1730 Japonia 137.000
1731 Chiny 100.000
1732 Włochy 1.940
1736 Chiny 260
1737 Indie 300.000
1739 Chiny 50.000
1746 Peru 4.800
1749 Hiszpania 5.000
1750 Grecja 2.000
1751 Japonia 2.000
1751 Chiny 900
1752 Syria 20.000
1754 Egipt 40.000
1755 Chiny 270
1755 Iran 1.200
1755 Portugalia 60.000
1755 Maroko 12.000
1757 Włochy 10.000
1759 Syria 30.000
1763 Chiny 1.000
1972 Nikaragua 6.000
1765 Chiny 1.189
1766 Japonia 1.335
1771 Japonia (tsunami) 11.700
1773 Gwatemala 20.000
1774 Nowa Funlandia 300
1778 Iran (Kaszan) 8.000
1780 Iran (Tabriz) 100.000
1780 Iran (Khurasan) 3.000
1783 Włochy (Calabria) 60.000
1783 Włochy (Palmi) 1.504
1783 Włochy (Monteleone) 1.191
ogółem lata 1715-1783 1.373.845
średnia roczna 19.911
"pokolenie" lat 1915-1983
Rok Miejsce Ilość ofiar
1915 Włochy 29.970
1920 Chiny 180.000
1923 Japonia 143.000
1927 Chiny 200.000
1932 Chiny 70.000
1933 USA 115
1935 Indie 60.000
1939 Turcja 23.000
1939 Chile 30.000
1946 Turcja 1.300
1946 Japonia 2.000
1948 Japonia 5.131
1949 Ekwador 6.000
1950 Indie 1.500
1953 Turcja 1.200
1953 Grecja 424
1954 Algeria 1.657
1956 Afganistan 2.000
1957 Iran Płn. 2.500
1957 Iran Zach. 2.000
1960 Chile 5.700
1960 Maroko 12.000
1962 Iran 10.000
1963 Jugosławia 1.100
1964 Alaska 131
1966 Turcja 2.529
1968 Iran 11.588
1970 Turcja 1.086
1970 Peru 66.794
1971 USA 65
1972 Iran 5.057
1973 Meksyk Zach. 52
1973 Meksyk Centr. 700
1974 Pakistan 5.200
1975 Chiny 200
1975 Turcja 2.312
1976 Gwatemala 23.000
1976 Włochy 900
1976 Bali 600
1976 Chiny 242.000 12
1976 Filipiny 3.373
1976 Turcja 3.790
1977-
44.623
ogółem lata 1915-1983 1.210.597
średnia roczna 17.545
Tak więc"pokolenie" lat 1715-1783 legitymuje się większą ilością ofiar trzęsień ziemi niż"pokolenie" lat 1915-1983. Jako podsumowanie tego tematu niech posłużą nam wypowiedzi znanych sejsmologów. 14 CO CZOŁOWI SEJSMOLODZY MÓWIĄ NA TEMAT DZISIEJSZYCH I PRZESZŁYCH TRZĘSIEŃ ZIEMI "Nie ma żadnych wskaźników, że aktywność sejsmiczna wzrosła lub zmalała znacząco w dziejach świata" - sejsmolodzy J. Milne i A. W. Lee, "Earthquakes and Other Earth Movements", wyd. siódme, Londyn 1939, s. 155.
"Pewne ugrupowania religijne wskazują na dość niefortunny czas rzekomego wzrostu ilości trzęsień ziemi. Po części są oni wprowadzani w błąd przez zwiększoną ilość małych trzęsień ziemi, które są katalogowane i wykazywane przez nowsze, bardziej czułe stacje rozsiane po całym świecie. Warto wspomnieć, że ilość wielkich trzęsień ziemi od 1896 do 1906 r. była większa niż kiedykolwiek w innym okresie dziesięciu lat". - prof. Charles Richter w "National History", grudzień 1969, s. 44.
C) Zarazy W książce wydanej przez Towarzystwo Strażnica "Będziesz mógł żyć w raju na ziemi" (wyd. pol. 1989 r., s. 151) czytamy: "Zaraz po pierwszej wojnie więcej ludzi zmarło na hiszpankę niż na jakąkolwiek inną chorobę epidemiczną w dziejach ludzkości. Pochłonęła ona około 21 milionów ofiar." Czy rzeczywiście choroba ta pochłonęła najwięcej ofiar? Przypatrzmy się następującym danym:
CO WYBITNE AUTORYTETY MÓWIĄ O ZARAZACH DZISIEJSZYCH I PRZESZŁYCH "Stworzenie... 'powszechnego targowiska' mikrobów przeszło szczególnie intensywną, szybką, dramatyczną czy nawet można powiedzieć apokaliptyczną fazę w okresie 1300 - 1600 r.. Poświęcenie ludzkich istnień spowodowane ogólnym rozprzestrzenianiem się chorobotwórczych drobnoustrojów w ciągu tych wieków nie ma analogicznego porównania ani przedtem, ani potem". - historyk francuski Le Roy Ladurie, "The Mind and Method of the Historian", Brighton, Sussex, Anglia 1981 r., s. 30. "Choroby zakaźne, które uformowały w ciągu zaledwie jednego lub dwóch pokoleń dużą grupę w naszej statystyce dotyczącej podatności na chorobę i śmiertelność, zostały opanowane dzięki rozwojowi medycyny" - prof. Folke Henschen, "The History of Deseases", Londyn 1966, s. 1. "Ci, którzy walczą z zarazami osiągnęli największe zwycięstwo, które kiedykolwiek zdobyto w ciągu sześciu tysięcy lat w światowej historii: zwycięstwo nad przedwczesną śmiercią" - Herbert L. Schrader, "Und dennoch siegte das Leben", Stuttgart 1954, s. 278. "Osiągnięciem najbardziej godnym uwagi w dwudziestym wieku może być wytępienie wielkich pandemii, które niegdyś rozciągały się na całe narody i kontynenty okaleczając, paraliżując, raniąc i zabijając miliony" - James Cornell, "The International Disaster Book", Nowy Jork 1979, s. 182.
Jak widać z powyższych danych zarazy dokonały największego żniwa nie po 1914 r. lecz w poprzednich wiekach. D) Wojny Jednym z największych przekłamań Towarzystwa Strażnica jest informacja zawarta w "Strażnicy" 1962, nr 5, s. 10-11 (wyd. pol.): "pierwsza wojna światowa była siedem razy większa niż ogółem 901 ważniejszych wojen, które stoczono w ciągu 2.400 lat przed rokiem 1914." Aby móc polemizować z tym stwierdzeniem musimy najpierw ustalić ile osób zginęło w I Wojnie Światowej. Świadkowie Jehowy w tej materii podawali różne liczby. Tabela nr 5
Liczba ofiar I Wojny Światowej wg publikacji Świadków Jehowy
"Przebudźcie się!"
"Przebudźcie się!"
"Przebudźcie się!"
37.508.686 14 milionów 21 milionów
Wiarygodne źródła mówią jednak o 8-8,5 milionach zabitych. 16 Jeśli nawet przyjęlibyśmy za prawdziwą liczbę 37 milionów zabitych, to z wyliczeń Strażnicy wynikałoby, że do 1914, w 901 wojnach, przez 2.400 lat zginęło łącznie 1/7 tej liczby, czyli około 5,5 miliona osób. Przedstawienie danych z 901 wojen byłoby dość żmudnym zajęciem. Ograniczmy się do przedstawienia tylko siedmiu z nich. Tabela nr 6
Konflikt Szacunkowa liczba ofiar
Wojna Trzydziestoletnia (1618-1648) 9-11 milionów
Wojna Chińsko - Mandżurska (1644) 25 milionów
Wojna o dziedzictwo Hiszpanii (1701-1714) około 1 miliona
Wojna Siedmioletnia (1756-1763) 1-2 miliony
Wojny Napoleońskie (1792-1763) 5-6 milionów
Rebelia Chińska (1850-1864) 20-40 milionów
Wojna Lopez (1864-1870) 2 miliony
Łącznie 63-87 milionów
Śmiertelność w tych siedmiu wojnach przekroczyła 60 milionów. We wszystkich wojnach do 1914 roku zginęły setki milionów ludzi. Jest to "trochę" więcej niż 5,5 miliona, o których mówią Świadkowie Jehowy. Najwyraźniej muszą zweryfikować źródła, na które się powołują. Na podstawie tabeli można również zauważyć, że były wojny, które pochłonęły więcej ofiar niż I Wojna Światowa, a więc nie była ona żadnym przełomowym znakiem w historii dziejów. Świadkowie Jehowy, oprócz manipulacji związanych z liczbą ofiar w wojnach do 1914 roku, próbują także wykazywać, że po 1914 roku liczba konfliktów wojennych znacznie wzrosła. W "Strażnicy" z 1983 r., nr 22, s. 1-2 (wyd. pol) stwierdzają: "Nasze stulecie, zwłaszcza po pierwszej wojnie światowej z roku 1914, zostało nazwane 'erą przemocy'." Następnie cytują niejakiego Jamesa Rentona, który tak wypowiada się o XX wieku: "Jest to najbardziej krwawe stulecie w historii rodu ludzkiego. Nawiedziło je 59 wojen między narodami, w których padło ponad 29 milionów ludzi, oraz 64 wojny domowe prawie z sześcioma milionami ofiar śmiertelnych." Jonsson i Herbst poddali głębokiej analizie to twierdzenie Świadków Jehowy o eskalacji wojen w XX wieku. Warto w tym miejscu przytoczyć większy fragment dotyczący tego zagadnienia: "Aby umożliwić rozsądne porównanie pomiędzy wojnami dzisiaj i w przeszłości badacze problemu wojny podali kilka rodzajów definicji wojny. Quincy Wright zdefiniował wojnę jako konflikt, w którym uczestniczy przynajmniej 50.000 wojskowych. Stwierdził on, że przynajmniej 284 wojny tego typu odbyły się od 1480 do 1964 lub około 60 wojen każdego wieku, licząc średnio. Jednak, co interesujące, tylko 30 wojen tego rodzaju miało miejsce w XX wieku, do roku 1964. Zgodnie z podaną definicją z pewnością nie miało miejsca zwiększenie ilości wojen w naszym wieku w porównaniu z wiekami wcześniejszymi. Istnieją pewne przesłanki, aby mówić o zmniejszeniu tej liczby. Wright wskazuje także na to, że pomimo zwiększenia mocy niszczycielskiej wojen w naszym wieku, zmalała nie tylko ich liczba, ale także długość ich trwania. Inny badacz wojen potwierdza tę tendencję. Singer i Small, którzy ograniczyli swoje dociekania do wojen międzynarodowych (to znaczy do wojen pomiędzy narodami, w przeciwieństwie do wojen domowych), definiują taką wojnę jako konflikt, w którym przynajmniej jeden z uczestniczących narodów musi być narodem niepodległym, i któremu przypisuje się przynajmniej 1.000 ofiar śmiertelnych w czasie bitew. W ciągu 150 lat od 1816 do 1965 r. Singer i Small naliczyli 93 takie międzynarodowe wojny. Z wojen tych 35 miało miejsce w ciągu okresu pierwszych 50 lat (1816-1864), 33 w ciągu drugiego (1864-1913) i 25 w ciągu trzeciego okresu 50 lat (1914-1965). I ponownie spotykamy tendencję spadkową! Ta tendencja spadkowa częstotliwości występowania wojen szczególnie widoczna jest w Europie, gdzie zdarzyło się dwa razy mniej wojen w wieku XIX i XX niż we wcześniejszych wiekach." 17 CO HISTORYCY MÓWIĄ O WOJNACH DZISIEJSZYCH I PRZESZŁYCH "Wojna Światowa, 1914-1918, jest uważana przez wielu za wojnę, która przyniosła nową jakość, jeśli chodzi o klęski i nieszczęścia na tych terenach Europy, gdzie się odbywała. Ale wojny tego okresu (mowa tutaj o wieku XVI i XVII) były nawet bardziej niszczycielskie - prawdopodobnie żadna z nich nie była tak okropna jak Wojna Trzydziestoletnia w Niemczech (1618 - 1648)" - Leo Huberman, "Man's Worldly Goods", Nowy Jork i Londyn 1968, s. 100. "Wojna 1914-1918 była zasadniczo wojną europejską. Dopiero później nazwano ją 'wojną światową', ponieważ wojskowi z wielu części Imperium Brytyjskiego służyli w Europie oraz dlatego, że Stany Zjednoczone przyłączyły się do sił Entanty w 1917 r. Ale w rzeczywistości, jako że rola sił morskich była przeważnie pasywna, wojna ta była mniej 'wojną światową' niż inne poprzednie konflikty takie jak Wojna Siedmioletnia" - Marszałek V. Montgomery z Alamein, "A History of Warfare", Londyn 1968, s. 470. "Czy ilość wojen wzrasta, jak wielu naukowców i laików naszego pokolenia sądzi? Odpowiedź wydaje się być jednoznacznie negatywna. Czy spojrzymy na liczbę wojen, ich powagę czy moc, nie odnajdziemy żadnej tendencji ani zwyżkowej, ani zniżkowej w okresie minionych 150 lat" - J. David Singer i Melvin Small, "The Wages of War 1816 - 1965". Statistical Handbook, Nowy Jork, Londyn, Sydney, Toronto 1972, s. 201.
Mając na uwadze powyższe studium możemy śmiało stwierdzić, że XX wiek nie jest jakimś wyjątkowym okresem w stosunku do wieków poprzednich. Towarzystwo Strażnica odpowiednio zniekształcając fakty, powołując się na mało wiarygodne źródła, próbuje uczynić wiek XX wiekiem wyjątkowych znaków, ale dzięki takim autorom jak Jonsson i Herbst możemy poznać prawdę. P R Z Y P I S Y :
1 Por. "Strażnica" 1975, nr 21, s.16 (wyd. pol.).
XVII Pokolenie roku 1914 Jedną z wielu dat, jaką przepowiadali Świadkowie Jehowy, był rok 1914. Rok ten według ich początkowych obliczeń miał być graniczną datą dla panowania pogan, datą końca świata (por. rozdz. "Fałszywe proroctwa - materiał dowodowy"). Koniec świata nie nastąpił, ale za to w tym roku wybuchła I Wojna Światowa. Świadkowie Jehowy w swojej ponad stuletniej historii przepowiadali wiele dat, które po niespełnieniu się szybko znikały z ich publikacji, aby zginąć w mrokach niepamięci. Tylko ta jedna data - rok 1914 - została zachowana dla potomnych. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Oni na ten rok przewidywali Armagedon - wojnę Boga ze złem, a wybuchła inna wojna - światowa. Czyż to taka duża pomyłka? Skoro wybuchła wojna światowa, to tam u góry, w niebie, coś jednak musiało się wydarzyć - twierdzą obecnie. W 1943 roku 1 "odkryli" (z opóźnieniem), że jednym z takich niewidzialnych dla świata wydarzeń, które miało miejsce w 1914 roku, było przyjście Jezusa. Jeśli więc od 1914 roku datuje się niewidzialna obecność Jezusa, a rozdział 24-ty według Ewangelii św. Mateusza mówi o powtórnym przyjściu Syna Bożego, o znakach związanych z tym przyjściem ("powstanie naród przeciw narodowi" - werset 7), to stąd już niedaleka droga do następującego rozumowania: "pokolenie, które nie przeminie, aż się to wszystko stanie" to pokolenie, które pamięta rok 1914, tj. rok przyjścia Jezusa. Zanim to pokolenie wymrze nastąpi Armagedon - koniec świata. Można powiedzieć, że było to proroctwo z "opóźnionym zapłonem". Nie wskazywano już na konkretną datę, lecz na pewien proces trwający w czasie. Na początku centrala Świadków Jehowy czuła się bezpiecznie z tak zdefiniowanym proroctwem. Ludzie pamiętający rok 1914 byli jeszcze stosunkowo młodzi, ale czas płynął ... W "Przebudźcie się!" nr 1, lata 1970 - 1979, s. 13 podano, że pokolenie roku 1914 to ci, którzy w 1914 roku mieli około 15 lat (więc w 1970 r. około 70 lat). Czas płynął ... Aby co nieco odwlec godzinę "0" w "Strażnicy" 1981, nr 17, s. 27 stwierdzono, że "określone zdarzenie pozostawia trwały ślad w pamięci dziecka co najmniej od wieku 10 lat". Zdanie to zacytowano właśnie w związku z pytaniem czytelnika. Dotyczyło ono pokolenia roku 1914. Pokolenie roku 1914 w 1981 roku miało więc około 77 lat. Czas płynął ... W "Strażnicy" 1989, nr 16, s. 14 dowiadujemy się, że pokolenie roku 1914 to ci, którzy żyją od 1914 roku (w 1989 mieli około 75 lat). Manipulując wiekiem "pokolenia roku 1914" Towarzystwo Strażnica zyskało 15 lat. W 1995 roku pokolenie to miało 81 lat ale Armagedon nie nadchodził. W międzyczasie, jak to relacjonuje jeden z byłych członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy 2, rozważano możliwość liczenia wieku pokolenia nie od roku 1914 lecz od 1957, kiedy to wystrzelono pierwszego satelitę, co miało być nawiązaniem do wersetu Łk 21:11"... ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie". Wniosek ten jednak nie przeszedł, a ileż to lat można było zyskać na wieku pokolenia. Czytając literaturę Świadków Jehowy można się było przekonać, że takie rozumienie pokolenia z Mt 24:34 nie było tylko interpretacją Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy, ale także samego Stwórcy (sic!). Począwszy od nr 7 z 1988 r. przez 88 kolejnych miesięcy (do października 1995) w każdym numerze miesięcznika 3 "Przebudźcie się!" (wyd. pol.) w stopce redakcyjnej na s. 4 można było przeczytać następujące zapewnienie: "Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do danej przez Stwórcę obietnicy, że zanim przeminie to pokolenie pamiętające wydarzenia z roku 1914, nastanie nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo". (podkreślenia dodane) Listopad 1995 - Stwórca wycofuje się ze swojej obietnicy! W "Strażnicy" 1995, nr 21, s. 17 (z 1 listopada) Towarzystwo Strażnica zamieściło artykuł pt. "Pora zachowywać czujność", w którym to wycofało się z dotychczasowej interpretacji słowa "pokolenie", zawartego w Mt 24,34. Czytamy tam między innymi: "Niektórzy słudzy Jehowy tak usilnie pragną ujrzeć koniec złego systemu, że czasami spekulują, kiedy wybuchnie 'wielki ucisk', a nawet próbują to ustalić na podstawie długości życia pokolenia, które pamięta rok 1914. Jeżeli jednak chcemy 'posiąść mądre serce' to 'liczmy nasze dni', radośnie wychwalając Jehowę, zamiast snuć domysły, ile lat lub dni trwa jakieś pokolenie". (podkreślenie dodane)
Tak więc kolejne proroctwo związane z 1914 rokiem odeszło do lamusa, ale nie oznacza to całkowitego wyrzeczenia się przez Strażnicę roku 1914. Nadal uważa ona, że w tym roku niewidzialnie przyszedł Jezus. Można Świadkom Jehowy udowodnić, że w 1914 roku nie było końca świata, że już praktycznie wymarło pokolenie żyjące od 1914 roku, ale czy można im udowodnić, że Pan Jezus nie przyszedł niewidzialnie w tym roku? Świadkowie Jehowy mogą spać spokojnie. Tego im nikt nie udowodni. I jeszcze jedno. Począwszy od listopada 1995 roku, w stopce redakcyjnej na s. 4 czasopisma "Przebudźcie się!" widnieje tekst, w którym obietnica Stwórcy została nieco zmodyfikowana: "Co najważniejsze, czasopismo to umacnia zaufanie do obietnicy naszego Stwórcy, że obecny niegodziwy i pełen bezprawia system rzeczy zostanie zastąpiony przez nowy świat, w którym zapanuje pokój i bezpieczeństwo". P R Z Y P I S Y :
1 Por. "Strażnica" 1975, nr 21, s. 16 (wyd. pol.)
XVIII Rok 1914 - rokiem krytycznym1 Gdy w 1914 roku nie nastąpiło, zapowiedziane przez Świadków Jehowy,"kompletne obalenie ówczesnych systemów" i zastąpienie ich przez Królestwo Boże (por. rozdział "Fałszywe proroctwa - materiał dowodowy" pod rokiem 1914), zaczęli oni nadawać tej dacie nowe znaczenie (normalna praktyka u fałszywych proroków). Na tym jednak nie poprzestali. Na poparcie swoich nowych poglądów posłużyli się jak zwykle wypowiedziami historyków, dziennikarzy i polityków (por. rozdział "Znaki końca świata"). Spośród tysięcy takich wypowiedzi wyszukali takie, które pasowały do ich twierdzeń o wyjątkowym znaczeniu roku 1914 2. W "Strażnicy" 1981, nr 17, s. 4 (wyd. pol.) wypowiadają się następująco: "Wielu historyków słusznie uważa, iż rok ten miał dla ludzkości przełomowe znaczenie". W swojej publikacji "Let Your Kingdom Come" (Niech nadejdzie Twe Królestwo) 3 Świadkowie powołują się na książkę historyka Barbary Tuchman, cytując wypowiedź: Cytat ten został jednak trochę okrojony. W rzeczywistości brzmiał on następująco: "Podobnie jak Rewolucja Francuska, Pierwsza Wojna Światowa była jednym z wielu wstrząsów w historii". Dlaczego Świadkowie pominęli część zdania: "Podobnie jak Rewolucja Francuska"? Oczywiście dlatego, że słowa te osłabiłyby wyjątkowość Pierwszej Wojny Światowej. Na tej samej stronie "Let Your ..." Świadkowie powołują się na magazyn "The Economist" z 4 sierpnia 1979 r.: "W 1914 r. świat stracił spójność, której nie zdołał odzyskać..." Ale ukryto przed czytelnikami, że redaktor w tym samym artykule porównuje okres po 1914 r. z okresem od 1789 do 1848 r., który był równie niestały, wypełniony wojnami, nieporządkiem i przemocą jak nasze czasy i sugeruje, że historia przyjmuje rytmiczny wzór -"dwa pokolenia wstrząsów i przemocy, dwa pokolenia zjednoczenia i spokoju i ponownie następują dwa pokolenia wstrząsów". Spróbujmy obecnie zastosować metodę Świadków Jehowy i "udowodnić", że nie 1914 rok, lecz inne daty i wydarzenia były przełomowymi w historii:
"Rewolucja Francuska jest najważniejszym wydarzeniem w życiu współczesnej Europy. Zasługuje, aby traktować ją na równi z Reformacją i powstaniem chrześcijaństwa, ponieważ, podobnie jak te wydarzenia, zburzyła stare punkty orientacyjne świata (...)" 7
"Japońskie zwycięstwo w wojnie, psychologicznie i politycznie, wyznaczyło punkt zwrotny w historii świata" 9
"Nowa era w prowadzeniu wojny i nowa era w historii zaświtała w ostatnich dniach tego okresu: wiek nuklearny, rozpoczęty przez zrzucenie pierwszej bomby atomowej na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 r." 10 Jak widać z powyższych przykładów w historii świata było wiele punktów zwrotnych. Jednym z wielu takich zdarzeń była na pewno Pierwsza Wojna Światowa. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy, zdając sobie sprawę z faktu istnienia wielu wypowiedzi i poglądów, tak je dobiera, aby pasowały do ich doktryny. P R Z Y P I S Y :
1 Rozdział ten został opracowany na podstawie książki Jonssona i Herbsta "The 'Sign' ...", s. 128-131.
XIX Nauki stają na głowie Świadkowie Jehowy są znani ze swoich niespełnionych proroctw końca świata. Ich organizacja wiedzie również prym w zmianie swoich poglądów i często są to zmiany o 180 stopni. Odpowiedzialność za taki stan rzeczy spada w głównej mierze na tzw. "niewolnika wiernego i rozumnego" zwanego także "kanałem" 1 między Bogiem a Świadkami Jehowy, który rozdaje "pokarm na czas słuszny". 2 Poniżej zostały przedstawione ważniejsze zmiany: Abaddon (z Apokalipsy 9:11) Abaddon to Szatan. ( Tom 7, s. 188; wyd. pol. 1925 r.) Abaddon to Jezus. ( "Wspaniały finał Objawienia bliski!", s. 148; wyd. pol. 1993 r.) Archanioł Michał (Ap 12:7) Michał to Jezus Chrystus. ( "Wspaniały finał Objawienia bliski!", s. 180-181; wyd. pol. 1993 r.) Chłopiec z Ap 12:5 Chłopiec to papiestwo. ( Tom 7, s. 224; wyd. pol. 1925 r.) Chłopiec to Królestwo Boże. ( "Wspaniały finał Objawienia bliski!", s. 180, par. 12; wyd. pol. 1993 r.) 4 Drzewo Nabuchodonozora (4-ty rozdz. Księgi Daniela) Drzewo wyobraża urząd Lucyfera. ( "Prawda was wyswobodzi", s. 219; wyd. pol. 1946 r.) Drzewo wyobraża władzę Boga oraz Królestwo Boże. ( "Będziesz mógł żyć wiecznie w raju na ziemi", s. 139; wyd. pol. 1989 r.) Flagi państwowe "Każdy w Ameryce powinien czerpać przyjemność w rozwijaniu flagi amerykańskiej". ("Strażnica" 5/15/1917, s. 6086; wyd. ang.) Dom Świadków Jehowy ozdobiony popiersiem Lincolna i dwiema flagami amerykańskimi. ("Strażnica" 5/15/1917, s. 6086; wyd. ang.) Oddawanie czci flagom równa się bałwochwalstwu. ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism", s. 196-197; wyd. pol. 1991 r.) Imię Boga w nazwie organizacji "Natenczas ludzie zaczęli nazywać się od imienia Pańskiego (...) Dlaczego oni zapragnęli nazwać się od imienia Pańskiego będąc grzesznymi? Odpowiadamy, że taki plan opracował Djabeł (sic!)..." (s.38)." (...) Szatan powziął już myśl adoptowania hipokryzji by się ludzie nazywali od imienia Pańskiego, pomimo, że oni wcale nie reprezentowali Boga" (s.205)."Djabeł (sic!) skorzystał z tego wiele, gdy spowodował ludzi do nazwania się od imienia Pańskiego" (s.206)." (...) oni paradują pod imieniem Chrześcijan, które to roszczenie w świetle faktów tu wykazanych jest absolutnie fałszywym. Oni nazwali siebie od imienia Pańskiego, lecz w prawdzie i fakcie reprezentują Djabła (sic!)" (s.226). ("Wyzwolenie"; wyd. pol. 1926 r., strony podane w nawiasach) "Pierwotnie byli znani jako badacze. Zgodnie z zamierzeniem Boga, by wybrać z narodów 'lud dla swego imienia', w lipcu 1931 rozeszło się echem po całym świecie określenie 'świadkowie Jehowy'". (Jehowa - błędna forma imienia Boga - przyp. C.P.) ("Strażnica" 1981, nr 24, s. 16, par 18; wyd. pol.) Krzyż "Krzyż jest środkową prawdą planu Bożego, z którego wszelka nadzieja dla ludzkości promieniuje". ( "Harfa Boża", s. 142; wyd. pol.) Krzyż wyobraża męskie narządy rozrodcze. ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism", s. 155; wyd. pol. 1991 r.) Małżeństwo "Jeśli, słuchając Bożego polecenia, klasa Jonadabów* lub Wielka Rzesza* będą wstępować w związki małżeńskie i rodzić dzieci po Armagedonie to, czy nie byłoby biblijnie słuszne dla nich czynić podobnie przed Armagedonem? I czy powinno się teraz zachęcać Jonadabów do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, potwierdzona przez Pismo Św." ("Strażnica" 11/1/1938, s. 323; wyd. ang.) * - określenia Świadków Jehowy "Ci, którzy zabraniają małżeństwa odstąpili od wiary". ("Strażnica" 9/15/1979, s. 31, wyd. ang.; "Strażnica" 1981, nr 4, s. 5, wyd. pol.) Miejsce zamieszkania Boga "Gwiazda Alcyon (środkowa gwiazda w Plejadach) "'północnym tronem' (...), z którego to miejsca Wszechmocny Bóg rządzi wszechświatem". ( Tom 3, s. 371, wyd. pol. - 1923 r.) "Byłoby rzeczą niemądrą próbować umiejscawiać tron Boga w jakimś szczególnym miejscu we wszechświecie" ("Strażnica" 11/15/1953, s. 703, wyd. ang.) Piramida w Gizie "Bóg zaprojektował zarówno piramidę jak i plan". ("Strażnica" 6/15/1922, s. 187, wyd. ang.) "Wielka Piramida Egiptu, stojąca jako cichy i nieożywiony świadek Pana, jest posłańcem i jej świadectwo przemawia z dużą wymową odnośnie boskiego planu". ("Strażnica" 5/15/1925, s. 148, wyd. ang.) "Rozsądną rzeczą jest uważać, że wielka piramida z Gizy, jak również inne piramidy ... zostały zbudowane pod kierunkiem Szatana" ("Strażnica" 11/15/1928, s. 344, wyd. ang.) Przeszczepy Przeszczepy to ludożerstwo. ("Strażnica" 1968, nr 14, s. 13, wyd. pol.) W Biblii nie ma zakazu przyjmowania cudzych tkanek ludzkich. ("Strażnica" 3/15/1980, s. 31, wyd. ang.; "Strażnica" 1982, nr 2, s. 24, wyd. pol.) Siewca gorczycy (Mt 13:31-32) Szatan siewcą ziarnka gorczycy. ( Man's Salvation (Zbawienie człowieka), wyd. ang. 1975 r., s. 208, par. 8) Jezus siewcą ziarnka gorczycy. ("Strażnica" 10/1/1975, s. 600, wyd. ang.; "Strażnica" 1976, nr 15, s. 13, par. 22, wyd. pol.) "Książka Man's Salvation (strona 208, akapit Nr 8) i Strażnica z 1.10.1975 r. przedstawiają różne wytłumaczenia odnośnie tego, kto był siewcą ziarnka gorczycy (Mt 13:31-32). Które wyjaśnienie jest właściwe? (...) Tekst będzie poprawiony w przyszłych wydaniach Man's Salvation, aby harmonizował z tym punktem widzenia". ( NSK 11/75, s. 4, wyd. ang.) Święta Bożego Narodzenia " ...łączcie się ze światem w świętowaniu Bożego Narodzenia". ("Strażnica" 1 grudnia 1904, s. 3468, wyd. ang. - reprinty) "Ani Święta Bożego Narodzenia, ani związana z nim muzyka nie pochodzą od Jehowy (...) Boże Narodzenie narzędziem Szatana". ("Strażnica" 1984, nr 22, s. 11, wyd. pol.) Wojsko, służba wojskowa "Nie ma żadnego przykazania w Piśmie Św. przeciwko służbie wojskowej". ("Strażnica" 8/1/1898, s. 2345, wyd. ang.) "Nic przeciwko naszym sumieniom, aby pójść do wojska". ("Strażnica" 4/15/1903, s. 3108, wyd. ang.) "Czy powinieneś się bronić? Właściciel domu ma prawo do zadawania ciosów. Apostołowie Jezusa mieli przynajmniej 2 miecze". ("Przebudźcie się!" 9/8/1975, s. 27-28, wyd. ang.) "Zgodnie ze sumieniem Świadkowie Jehowy odmawiają służby wojskowej". ("Strażnica" 2/1/1951, s. 73, wyd. ang.) Na podstawie powyższego materiału śmiało można wysunąć tezę, że jeśli wspomniana na początku rozdziału grupa ludzi jest jakimś "kanałem", to na pewno odbiera ona sygnały na złej częstotliwości i jeśli, to co głosi jest jakimś pokarmem, to jest to pokarm raczej ciężko strawny. Żaden rozsądnie myślący chrześcijanin nie mógłby pomyśleć nawet przez chwilę, że ktoś, głoszący tak przeciwstawne tezy, ma cokolwiek wspólnego z Bogiem i prawdą. Nauki Świadków Jehowy częstokroć zmieniają się o 180 stopni. P R Z Y P I S Y :
1 Niewolnik wierny i rozumny" - zob. "Słownik (dla niewtajemniczonych)", "kanał" - inne określenie "niewolnika wiernego i rozumnego".
XX Nowe światło "Ale droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia". (Prz 4:18 BW) Trudno sobie wyobrazić, co by się stało ze Świadkami Jehowy, gdyby tego wersetu nie było w Biblii. Jest on dla nich niczym oaza na pustyni lub koło ratunkowe dla tonącego. Dlaczego tak jest? Otóż wielkie znaczenie tego wersetu bierze się z następującego rozumowania Świadków Jehowy:
Innymi słowy: wczoraj głosiliśmy tak a tak, a dzisiaj zmieniamy pogląd na tę sprawę - zajaśniało nam "nowe światło". Jeśli więc, jak twierdzi były Świadek Jehowy William J. Schnell, czasopismo "Strażnica" zmieniło swoje doktryny między 1917 a 1928 nie mniej niż 148 razy, to oznacza to, że tyle razy zaświeciło "nowe światło" 1 Gdy ktokolwiek próbuje zarzucić Świadkom Jehowy, że ich przełożeni zmieniają nauki jak rękawiczki, oni nie przejmują się tym i spokojnie cytują Prz 4:18. Jakaż to wygoda mieć taki werset w zanadrzu! Tymczasem droga w Piśmie Św. nie oznacza nauk lecz życie, postępowanie człowieka. Słowa Jezusa są tego wymownym przykładem: "Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują". (Mt 7:13-14) Załóżmy jednak przez chwilę, że droga w Prz 4:18 oznacza nauki Towarzystwa Strażnica i zbadajmy, czy takie rozumienie drogi jest do pogodzenia z tym, co głosili. Droga w Prz 4:18 ma świecić coraz jaśniej. Tak więc nauki Świadków Jehowy, per analogiam, także powinny były świecić coraz jaśniej. Czy jednak rzeczywiście tak było? Jeśliby Towarzystwo Strażnica głosiło w przeszłości jakąś naukę, a następnie się z niej wycofało, by ponownie wrócić do tej pierwszej, to oznaczałoby to, że ich nauki nie świeciły coraz jaśniej, lecz czasami po prostu "gasły". Jeśli "gasły", to nie mogą być przyrównane do drogi opisanej w Prz 4:18, a Świadkowie Jehowy bezpodstawnie stosują ten werset do swoich nauk, a siebie uważają za sprawiedliwego, który tą drogą kroczy. Przyjrzyjmy się następującym przykładom: Przykład nr 1 - Poglądy Strażnicy na temat zmartwychwstania mieszkańców Sodomy: Mieszkańcy Sodomy nie zmartwychwstaną. ("Strażnica" 6/1/1952, s. 338, wyd. ang.) Mieszkańcy Sodomy zmartwychwstaną. ("Strażnica" 8/1/1965, s. 479, wyd. ang.) Mieszkańcy Sodomy nie zmartwychwstaną. ("Strażnica" 1988, nr 17, s. 30, wyd. pol.) Mieszkańcy Sodomy zmartwychwstaną. ("Będziesz mógł żyć w raju na ziemi", s. 17, wyd. pol. 1989) Mieszkańcy Sodomy nie zmartwychwstaną. ("Będziesz mógł żyć w raju na ziemi", s. 179, wyd. pol. 1990 r.) Tak więc światło nie świeciło coraz jaśniej, lecz gasło, zapalało się, gasło i znów się zapalało itd. Przykład nr 2 - poglądy Strażnicy w kwestii rozumienia wersetu Rz 13:1. Władza z Listu do Rzymian 13,1 to rządy pogańskie. ( Tom 1, s. 313, wyd. pol. z 1919 r.) Władza z Rz 13:1 to Bóg Jehowa i Jezus Chrystus. ( "Prawda was wyswobodzi", s. 312, wyd. ang. z 1943 r.; "Strażnice" z 1 i 15 czerwca 1929 r., wyd. ang.) Władza to rządy pogańskie ("Strażnica" 1963, nr 17 i 18, s. 3, wyd. pol.; "Strażnica" 1981, nr 3, s.4, wyd. pol.) Bardzo wyraźnie o kolejnych zmianach w rozumieniu, kim są władze w Rz 13:1 podaje "Strażnica" 1996, nr 9, s. 13 - 14 oraz "Strażnica" 1995, nr 10, s. 21-22. Towarzystwo Strażnica było świadome tych "wpadek" ze światłem. W tej sytuacji trzeba było posłużyć się argumentami pomocniczymi, gdyż werset z Księgi Przysłów 4:18 nie obejmuje swoim zakresem gaśnięcia i ponownego zapalania światła. W związku z tym wykorzystano argumenty zaczerpnięte z ... żeglarstwa. Ciało Kierownicze stosując ten argument nie zauważyło, że stoi on w sprzeczności z 4-tym rozdziałem Księgi Przysłów, z której to właśnie pochodzi cytowany przez nich werset o świetle świecącym coraz jaśniej. W poniższym zestawieniu, po lewej stronie zostanie umieszczony tekst Pisma Świętego z Księgi przysłów 4:18-27, po prawej argument z żeglarstwa zastosowany przez Świadków Jehowy (cytowany w "Strażnicy" 1982, nr 18, s. 19 artykuł pt. "Coraz jaśniej na ścieżce sprawiedliwych").
Księga Przysłów, rozdz. 4, wersety 18-27 "Strażnica" 1982, nr 18, s. 19, par. 2
18. Ale droga sprawiedliwych jest jak blask zorzy porannej, która coraz jaśniej świeci aż do białego dnia. "Niektórym jednak wydaje się, że ścieżka ta nie zawsze prowadzi prosto przed siebie. Wyjaśnienia podawane przez widzialną społeczność ludu Jehowy zawierają niekiedy poprawki, które jak gdyby nawracały do punktu wyjścia, do dawniejszych poglądów. Nasuwa się tu porównanie z tym, co w środowisku wodniaków bywa nazywane 'halsowaniem'. Manewrując osprzętem, żeglarze potrafią zmusić statek do zwrotów w prawo, w lewo, tam i z powrotem ale cały czas posuwają się w upatrzonym kierunku pomimo przeciwnego wiatru".
Podsumujmy:
Wniosek: Nauk Świadków Jehowy nie można przyrównać do drogi z Księgi Przysłów 4:18. Na koniec przyjrzyjmy się jeszcze dwóm wypowiedziom Strażnicy, związanym z "nowym światłem": "Nowe światło nigdy nie stoi w sprzeczności ze starym światłem, lecz dodaje coś do niego". ("Strażnica" 1881, nr 2, s. 188, wyd. ang.) Strażnicy nie udało się być wiernym tej zasadzie(por. rozdział "Nauki stają na głowie"). Najwidoczniej zajaśniało nowe światło odnośnie rozumienia "nowego światła". Drugi cytat dotyczy stosunku chrześcijan do zmieniających się nauk: "Chrześcijanie co do podstawowych nauk nie mogą być niezdecydowani, zmienni jak 'chorągiewka na wietrze'. Czy można polegać na zdaniu takich ludzi lub na ich szczerości?" ("Strażnica" 1977, nr 15, s. 18, wyd. pol.) Odpowiemy Świadkom Jehowy - absolutnie nie można polegać na zdaniu ludzi, których nauki są zmienne jak "chorągiewka na wietrze". P R Z Y P I S Y :
1 Por. R. Rhodes, Reasoning form the Scriptures with the Jehovah's Witnesses (Prowadzenie rozmów na podstawie Pism ze Świadkami Jehowy), Eugene 1993, s. 350.
XXIFałszowanie własnych tekstów Jednym z bardzo ciekawych zjawisk w literaturze Świadków Jehowy jest fałszowanie przez nich własnych tekstów poprzez usuwanie niewygodnych sformułowań w późniejszych edycjach danej publikacji (por. rozdz."Fałszywe proroctwa - materiał dowodowy"). Najczęściej taka sytuacja miała miejsce w związku z niespełnieniem się proroctw przepowiadanych na określony rok. Oto kilka przykładów: Przykład 1 W publikacji "Przyjdź Królestwo Twoje" (tzw. III tom Russella) - wyd. ang. z 1913 r., s. 228 pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica napisał: "Że wybawienie świętych musi nastąpić jakiś czas przed 1914 jest całkiem widoczną rzeczą, (...). Nie poinformowano nas w jak długim przeciągu czasu przed rokiem 1914 będą wywyższonymi ostatni żywi członkowie Ciała Chrystusowego". (podkreślenia dodane) Kiedy jednak oczekiwania co do roku 1914 nie spełniły się Towarzystwo Strażnica zmieniło ten tekst. W wydaniu z 1923 r. (a więc po śmierci autora - Russell zmarł w 1916 r.) brzmiał on następująco: "Że wybawienie świętych musi nastąpić jakiś czas po 1914 jest całkiem widoczną rzeczą, (...). Nie poinformowano nas w jak długim przeciągu czasu po roku 1914 będą wywyższonymi ostatni żywi członkowie Ciała Chrystusowego". (podkreślenia dodane) Wystarczyło zamienić "przed" na "po" i uznać sprawę za załatwioną. Przykład 2 W publikacji "Nadszedł czas" wyd. ang. z 1908 r. (Tom 2), s.101 czytamy: "Walka wielkiego dnia Boga Wszechmogącego (Obj. 16:14) która zakończy się R.P. 1914, kompletnie obali wszystkie dzisiejsze systemy". (podkreślenie dodane) Z czasem, kiedy ani w 1914, ani w 1915 r. nic się nie działo tekst ten zmieniano na inny (podkreślenia dodane): "...która zakończy się R.P. 1915..." (wyd. pol. z 1919 r., s.106) "...która zakończy się po R.P. 1915..." (wyd. pol. z 1923 r., s. 106) Przykład 3 W publikacji "Prawda, która prowadzi do życia wiecznego" (wydania ang. sprzed 1975 r., s.9) 1 zacytowano słowa byłego amerykańskiego Sekretarza Stanu Deana Achesona: "Również Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył - jak o tym doniosła prasa w roku 1960 - że żyjemy w 'okresie bezprzykładnej niepewności, bezprzykładnego stosowania przemocy'. Acheson ostrzegł: 'Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, że za 15 lat obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć'". (podkreślenia dodane) Wypowiedź ta miała być jeszcze jednym dowodem na to, że koniec świata nastąpi w 1975 r. Kiedy jednak w tym roku nic takiego nie nastąpiło, Świadkowie Jehowy zmienili tę wypowiedź w późniejszych wydaniach tej publikacji (po 1975 r., s.9) i wtedy wypowiedź ta brzmiała następująco: "Również Dean Acheson, były amerykański sekretarz stanu, oświadczył - jak o tym doniosła prasa w roku 1960 - że żyjemy w 'okresie bezprzykładnej niepewności, bezprzykładnego stosowania przemocy'. Acheson ostrzegł: 'Jestem na tyle poinformowany o tym, co się dzieje, że wkrótce obecny świat stanie się zbyt niebezpieczny, aby można było na nim żyć'". (podkreślenia dodane) Na podstawie tego można stwierdzić, że Świadkowie Jehowy nie mają żadnych barier, aby manipulować i fałszować teksty i to nie tylko własne, lecz także znanych osobistości. Przykład 4 Strażnica, obliczając nadejście"dnia odpoczynku Jehowy" i rozpoczęcie Armagedonu na 1975 r. podawała, że Ewa urodziła się w tym samym roku, co Adam (podkreślenia dodane): "Skoro było również zamierzeniem Jehowy, aby człowiek się rozmnożył i napełnił ziemię, więc logiczny jest wniosek, że stworzył Ewę wkrótce po Adamie, być może kilka tygodni czy miesięcy później, ale tego samego roku 4026 p.n.e. Po jej stworzeniu rozpoczął się zaraz siódmy okres, dzień odpoczynku Boga". ("Strażnica" 1968, nr 16, s.4; wyd. pol.) Po niespełnionym proroctwie zmieniła zdanie... "Ze sprawozdania biblijnego wynika, że twórcze działanie Boga w dniu bezpośrednio poprzedzającym dzień odpoczynku - trwającym 7000 lat - nie zakończyło się na stworzeniu Adama. Wskazuje ono, że od powołania do istnienia Adama upłynął jeszcze pewien czas, a wtedy została stworzona jego żona Ewa. W tym czasie Adam z rozkazu Boga nadawał nazwy zwierzętom Nie wiemy, czy zajęło mu to tygodnie, miesiące czy lata. Stąd też nie możemy dokładnie stwierdzić, kiedy się rozpoczął wielki dzień odpoczynku Jehowy ani kiedy się skończy". ("Strażnica" 1976, nr 10, s.14; wyd. pol.; podkreślenia dodane) " ... wspomniane czynniki i wynikające z nich ewentualności nie pozwalają nam stanowczo określić, ile czasu upłynęło od stworzenia Adama do stworzenia pierwszej kobiety. Nie wiemy, czy był to okres tak krótki, jak miesiąc lub kilka miesięcy, czy też rok lub jeszcze więcej". ("Strażnica" 1977, nr 10, s. 7; wyd. pol.) Przykład 5 W "Strażnicy" z 15 lipca 1975 r., s. 445 (wyd. ang.) umieszczono następujący tekst: "Doprawdy, w miarę upływu 1975 roku coraz wyraźniej rzuca się w oczy fakt, że ludzkość bezwzględnie potrzebuje rządów 'Księcia Pokoju' - Iz 9:5-6". (podkreślenie dodane) Jako że w tamtych czasach artykuły ze "Strażnic" angielskich w innych językach ukazywały się jeszcze z kilkuletnim opóźnieniem 2 tekst ten w polskim wydaniu ukazał się dopiero w"Strażnicy" w 1977 r., nr 16, s. 9. Wtedy wiadomo już było, że w 1975 roku nie nadszedł oczekiwany przez Świadków Jehowy Armagedon. Co więc zrobiono? Otóż dokonano małego zabiegu kosmetycznego i polscy Świadkowie Jehowy ujrzeli tekst w następującej postaci: "Doprawdy, w miarę upływu czasu coraz wyraźniej rzuca się w oczy fakt, że ludzkość bezwzględnie potrzebuje rządów 'Księcia Pokoju' - Iz 9:5:6". (podkreślenie dodane) Przykład 6 Ciekawa manipulacja miała miejsce w"Strażnicy" 1988, nr 15, s. 22 (wyd. pol.). Najprawdopodobniej Świadkowie Jehowy zamieścili tam wymyśloną historię wstąpienia do ich organizacji pewnej Japonki. Kobieta ta opisuje swoje spotkanie z przedstawicielami Strażnicy: "Na tyłach naszego domu w Tojo - cho (Todżo - cio, dzielnica Osaki) stał budynek z szyldem: 'Oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego w Osace'. Przypuszczałam, że chodzi o ugrupowanie chrześcijańskie, i wstąpiłam tam pewnego dnia. 'Czy wierzycie w drugie przyjście Pana?' - zapytałam młodego człowieka, który otworzył mi drzwi. 'Drugie przyjście Chrystusa nastąpiło w roku 1914' wyjaśnił. Zdumiona odparłam, że to niemożliwe. 'Powinna pani przeczytać tę książkę', powiedział i wręczył mi 'Harfę Bożą' (...) Kilka miesięcy później, 23 marca 1929 roku, zgłosiłam się do chrztu, a mąż uczynił to niedługo po mnie". Dlaczego ta historia nosi znamiona fikcji? Otóż, po pierwsze, scena ta odbyła się w 1929 roku, a wtedy Strażnica nie nauczała jeszcze o drugim przyjściu Jezusa w 1914, lecz w 1874 roku. Pogląd o przyjściu Jezusa w 1914 roku Strażnica wprowadziła dopiero w roku 1943 3, a więc 14 lat po wydarzeniach opisanych przez tą kobietę. Po drugie kobieta ta nie mogła przeczytać w"Harfie Bożej" o przyjściu Jezusa w 1914 roku, gdyż publikacja ta została wydana w 1921 roku (czyli ponad 20 lat przed 1943 roku) i jest w niej mowa o przyjściu Jezusa w roku 1874 4. P R Z Y P I S Y :
1 Por. wyd. pol. z 1970 r., s. 9 oraz"Strażnica" 1968, 15 września, s. 552 (wyd. ang.) i "Przebudźcie się!" lata 1970 - 1979, nr 1, s. 13 (wyd. pol.).
XXII Świadkowie Jehowy "cytują" Świadkowie Jehowy w 1993 roku wydali krążek komputerowy (płyta CD) 1, na którym umieścili tekst wielu swoich publikacji (m.in. wszystkie numery czasopisma "Strażnica" w angielskiej wersji językowej z lat 1950-1993). Dzięki temu krążkowi można zorientować się, której religii (oprócz własnej) poświęcają najwięcej miejsca. Zdecydowany prym w tym względzie wiedzie katolicyzm. W czasopiśmie "Strażnica" z lat 1950-1993 znajduje się 5786 słów typu "katolicki", "katolik" itp. Inne religie i wyznania pozostają daleko w tyle. Oto niektóre z nich:
Wśród prawie 6000 słów typu "katolik", "katolicki" znaczna ich część dotyczy słowników, encyklopedii i książek katolickich. Katolickie publikacje są obficie cytowane przez Towarzystwo Strażnica, chociaż bardzo rzadko uwzględniony jest kontekst tych wypowiedzi. Polscy czytelnicy mają o tyle trudniejszą sytuację, że najczęściej są to słowniki czy encyklopedie amerykańskie 3, a więc trudno dostępne na naszym rynku. Trudno też jest im sprawdzić źródło danego cytatu, a tylko dotarcie do niego pozwala wyjaśnić, czy Świadkowie Jehowy są rzetelni w cytowaniu innych publikacji. 1. Zacznijmy jednak od dwóch cytatów z publikacji polskich, na które sporadycznie powołuje się Strażnica: " ... chrześcijanie uznawali tylko chrzest przez całkowite pogrążenie w wodzie. Encyklopedia Katolicka podaje: 'Kościół pierwotny od początku włączał przez chrzest do swej wspólnoty nowych członków (...). Był to chrzest przez zanurzenie w wodzie (tom III, kolumna 353, 1979)" ("Strażnica" 1989, nr 5, s. 12, par.10; wyd. pol.) Czyżby Encyklopedia Katolicka potwierdzała, że chrzest przez polanie nie miał miejsca w Kościele pierwotnym? By rozwiać wątpliwości zajrzyjmy do Encyklopedii: "Kościół pierwotny od początku włączał przez chrzest do swej wspólnoty nowych członków (...). Był to chrzest przez zanurzenie w wodzie (Dz 8:36), zgodnie z symboliką tego sakramentu; przy większej liczbie osób lub w więzieniu prawdopodobnie chrzczono już przez polanie wodą (...) chrzczono przez zanurzenie w wodzie (przy źródle, w rzece, stawie, jeziorze, a w przypadku jej braku przez 3-krotne polanie głowy" 4 (podkreślenia dodane) Strażnica za niestosowne uznała dokończyć zdanie, które zacytowała, gdyż najwyraźniej nie współbrzmiało ono ze stwierdzeniem, jakoby "chrześcijanie uznawali tylko chrzest przez całkowite pogrążenie w wodzie" (zob. cytat wyżej). 2. Porównajmy teraz dwa tłumaczenia wersetu z Listu do Rzymian 9:5: "Do nich należą praojcowie, z nich również jest Chrystus według ciała, który jest ponad wszystkim, Bóg błogosławiony na wieki. Amen ". (Biblia Tysiąclecia; katolicka) "do których należą praojcowie i z których Chrystus wywodzi się według ciała: Bóg, który jest nad wszystkim, niech będzie błogosławiony. Amen ". (tłumaczenie wg Świadków Jehowy) 5 Sposób przetłumaczenia tego wersetu przez Świadków Jehowy powoduje, że zdanie "Bóg, który jest nad wszystkim ... " nie odnosi się do Jezusa (tak jak w przekładzie katolickim), lecz jest aklamacją skierowaną do Boga Ojca. Świadkowie Jehowy przetłumaczyli ten werset w taki sposób, gdyż nie wierzą, że Jezus jest Bogiem. Na tym jednak nie poprzestali. Szukając innych tłumaczeń, oddających ten werset w taki sposób, że wyklucza ono Bóstwo Jezusa, powołali się na katolickie tłumaczenie KUL... Zacytowali następujący fragment z tego dzieła: "Po wyrażeniu to kata sarka ['według ciała'] wielu egzegetów, zwłaszcza bardziej radykalnych, proponuje umieścić kropkę. Cały w. 5 składałby się wówczas z dwu zdań niezależnych, w których terminy 'Chrystus' i 'Bóg' nie miałyby ze sobą nic wspólnego, przy czym zdanie drugie stanowiłoby formułę doksologiczną (Pallottinum, Poznań 1978, t. VI, cz. 1, s. 201)". ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism ", s. 383-384; wyd. pol. - 1991 r.) Wystarczy wziąć do ręki przekład KUL-u, aby przekonać się, że cytat ten został urwany dokładnie w tym miejscu, w którym autor tego komentarza zaczyna krytykę owych radykalnych tłumaczy i wyjaśnia dlaczego nie można w ten sposób tłumaczyć tego wersetu.
" ... stanowiłoby formułę doksologiczną. (tu kończy się cytat Strażnicy - przyp. C. P.).Lecz tak sformułowana doksologia - mimo pewnych podobieństw do Rz 1:25 i 2 Kor 11:3 - przedstawiałaby pod wieloma względami przypadek bardzo niezwykły. Oto owe niezwykłości: Tak więc komentarz katolicki nie tylko nie potwierdza tłumaczenia dokonanego przez Świadków Jehowy, ale wyraźnie wykazuje bezpodstawność takiego tłumaczenia. Przyjrzyjmy się obecnie anglojęzycznym słownikom i encyklopediom cytowanym przez Towarzystwo Strażnica Aby ułatwić przejrzystość i łatwość w śledzeniu opuszczanego celowo przez Świadków Jehowy tekstu poniższe fragmenty zostaną przedstawione w ten sposób, że tekst przez nich opuszczony zostanie wytłuszczony 7: "W Starym Testamencie nie ma dychotomii [dwudzielności] ciała i duszy. Izraelita widział rzeczy konkretnie, w całości, uważał więc, że ludzie to osoby, a nie coś złożonego. Wyraz nepes [ne'fesz], mimo że jako jego odpowiednika używa się w tłumaczeniu naszego słowa dusza, nigdy nie oznacza duszy odrębnej od ciała czy od pojedynczej osoby ... . Wyraz 'psyche' jest w Nowym Testamencie odpowiednikiem słowa nepesh. Może oznaczać pierwiastek życia, samo życie albo żywą istotę". Poprzez wpływ hellenistyczny, odmiennie do nepes, [psyche] została przeciwstawiona ciału i uważana za nieśmiertelną. Psyche w Mt 10:28 ... oznacza życie, które istnieje niezależnie od ciała." ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism ", s. 91; wyd. pol. 1991 r. - cytat z New Catholic Encyclopedia, 1967, t. XIII, s. 449, 450) Zauważmy, że pominięcie przez Świadków tekstu wytłuszczonego sugeruje czytelnikowi, że nawet katolicka encyklopedia nie popiera nieśmiertelności duszy. Sprawę wyjaśnia dopiero tekst opuszczony. Świadkowie Jehowy nie wierzą, że Duch Święty jest osobą. Uważają Go za siłę, moc Bożą. "Cytują" więc New Catholic Encyclopedia na poparcie swojego stanowiska: Chociaż nowotestamentalne rozumienie Ducha Bożego jest w dużym stopniu kontynuacją rozumienia Starostestamentalnego, w Nowym Testamencie, następuje stopniowe objawienie, że Duch Boży jest osobą. "Większość tekstów Nowego Testamentu ukazuje ducha Bożego jako coś, a nie kogoś; widać to zwłaszcza w paralelnym zestawieniu ducha z mocą Bożą". ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism ", s. 371 (wyd. pol. - 1991 r.) - cyt, za NCE, 1967, t. XIII, s. 575.) Widać tu jak na dłoni, że fragment wytłuszczony (pominięty przez Świadków Jehowy), jest tekstem kluczowym, stwierdzającym osobowość Ducha Świętego. Wyrywanie wypowiedzi z kontekstu nie dotyczy zresztą tylko publikacji katolickich. Oto jak potraktowali Świadkowie Jehowy Encyklopedię Britannicę: "W The New Encyklopedia Britannica powiedziano: 'W Nowym Testamencie nie spotykamy ani słowa Trójca, ani wyraźnego potwierdzenia tej doktryny, a Jezus i jego naśladowcy nie myśleli zaprzeczać Szemie ze Starego Testamentu: 'Słuchaj, Izraelu: Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest' (Pwt 6:4)". Pierwsi chrześcijanie, jednakże, musieli radzić sobie z implikacjami związanymi z przyjściem Jezusa Chrystusa i obecnością i mocą Bożą wśród nich tj. Ducha Świętego, którego przyjście było związane z obchodzeniem Zielonych Świątek. Ojciec, Syn i Duch Święty współdziałali w takich fragmentach NT jak Wielkie Rozesłanie: 'Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego' (Mt 28,19); i w błogosławieństwie apostolskim: "Łaska Pana Jezusa Chrystusa, miłość Boga i dar jedności w Duchu Świętym niech będą z wami wszystkimi " (2 Kor 13:13). Tak więc Nowy Testament dał podwaliny nauki o Trójcy. Doktryna ta kształtowała się stopniowo przez kilka stuleci wśród licznych sporów ". ( "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism ", s. 369 (wyd. pol. - 1991 r.) - cytat z The New Encyklopedia Britannica 1976, t. X, s. 126.) Zwróćmy uwagę nie tylko na tekst wytłuszczony (czyli opuszczony przez Świadków Jehowy), ale także na zdania podkreślone. Okrojony przez Świadków Jehowy tekst sugeruje coś całkiem przeciwnego do kontekstu wypowiedzi i wyraźnie potwierdza biblijne pochodzenie nauki o Trójcy. Powyższe przykłady dają nam jasny obraz, w jaki sposób Świadkowie Jehowy "cytują" inne publikacje. Podczas rozmów z nimi należy wyraźnie zastrzec, aby w ogóle nie używali żadnych cytatów, lecz by ewentualnie, przynosili ze sobą publikacje źródłowe. P R Z Y P I S Y :
1 Płyta CD "Watchtower Library ", edycja 1993 r.
XXIII List uczonego Wyrywanie wypowiedzi z kontekstu (por. rozdz. "Świadkowie Jehowy 'cytują'") jest praktyką stosowaną przez Towarzystwo Strażnica nagminnie. W związku z tym wielu uczonych wyraziło swój zdecydowany protest. Przykładem takiego protestu jest list skierowany przez amerykańskiego uczonego Juliusa Mantey'a do Świadków Jehowy. Poniżej przedstawiam jego fragment (podkreślenie dodane):
414 Palmette Road 11 lipca 1974 r.
Watchtower Bible 'Tract Society' Szanowni Państwo! (...)W świetle powyższych faktów, a szczególnie z powodu cytowania mnie bez uwzględnienia kontekstu, żądam, abyście nie powoływali się już więcej na "Manual Grammar of the Greek New Testament", co czyniliście przez 24 lata 1. A także, abyście odtąd nie cytowali tej ani innych moich publikacji w swojej literaturze. Także, abyście publicznie i niezwłocznie przeprosili mnie w czasopiśmie "Strażnica", gdyż moje wypowiedzi nie mają żadnego związku z nieobecnością przedimka przed słowem "theos" w J 1:1. (...). Na stronie poprzedzającej Wstęp w mojej gramatyce widnieją następujące słowa: "Wszelkie prawa zastrzeżone - żadna część tej książki nie może być kopiowana w żadnej formie bez pisemnego zezwolenia wydawcy". Jeśli macie takie zezwolenie, to wyślijcie mi jego kopię. Jeśli nie dostosujecie się do moich żądań, zostaniecie pociągnięci do odpowiedzialności. Julius R. Mantey
Pełna jego treść tego listu została opublikowana przez Billa Cetnara w "Questions for Jehovah's Witnesses who love the truth" (Pytania do Świadków Jehowy, którzy miłują prawdę). 2 P R Z Y P I S Y :
1 Mantey był m.in. cytowany w następujących wydaniach "Strażnicy": 1974 , 15 czerwca, s. 364; 1962, 1 października, s. 597; 1961, 15 sierpnia, s. 503 (wszystkie wydania ang.).
XXIV Literatura odstępców Świadkowie Jehowy przy każdej sposobności próbują podrzucić zainteresowanym osobom swoje kolorowe broszurki, książeczki. Zwykle są to "Strażnice" i "Przebudźcie się!". Nieraz brakuje nam argumentów, aby odmówić ich przyjęcia. Częstokroć przyjmujemy je, aby sprawić im trochę radości, czasami robimy to z ciekawości. Jest to jednak igranie z ogniem. Bierzmy przykład od Świadków Jehowy - oni nie przyjmują literatury religijnej od obcych wyznań. Oto co piszą na ten temat: "Jak się zachowasz, gdy się spotkasz z przewrotna nauką, a więc z przebiegłą argumentacją odstępców twierdzących, że to, w co wierzysz jako Świadek Jehowy, nie jest prawdą? Co na przykład zrobisz, gdy otrzymasz list lub jakieś pisemko i stwierdzisz, że ten materiał pochodzi od odstępcy? Czy ciekawość skłoni cię do przeczytania go, po prostu żeby zobaczyć, co tacy mają do powiedzenia? Może sobie pomyślisz: 'To mi nie zaszkodzi; przecież mocno stoję w prawdzie. A poza tym jeśli rzeczywiście poznałem prawdę, nie mam się czego bać. Prawda przetrzyma każdą próbę'. Byli już ludzie, którzy tak sądząc nakarmili swoje umysły odstępczym rozumowaniem, wskutek czego uwikłali się beznadziejnie w pytania i wątpliwości.(...) Dzięki serdecznej pomocy troskliwych braci niektórzy zarażeni wątpliwościami posianymi przez odstępców odzyskali równowagę po przykrym okresie wahań i duchowego załamania. Mogli jednak w ogóle uniknąć takich cierpień." ("Strażnica" 1986, nr 15, s. 7, wyd. pol.; podkreślenie dodane) Wnioski nasuwają się same. Pod żadnym pozorem nie przyjmujmy odstępczej literatury od Świadków Jehowy. Z własnego doświadczenia i z doświadczenia moich przyjaciół pracujących w poradniach religijnych Trójmiasta mogę powiedzieć, że rzeczywiście nieraz wiele miesięcy trudu potrzeba, aby przywrócić do Kościoła tych, którzy nierozważnie nakarmili swoje umysły materiałami nabytymi od Świadków Jehowy i uwikłali się w pytania i wątpliwości. Nie przyjmujmy od nich żadnej literatury. Gdy jakiś Świadek Jehowy będzie próbował wręczyć ci "Strażnicę", "Przebudźcie się!", czy inne pisemko wyrecytuj mu (jej) powyższy tekst: "Jak się zachowasz, gdy się spotkasz z przewrotna nauką, a więc z przebiegłą argumentacją odstępców twierdzących, że to, w co wierzysz jako katolik, nie jest prawdą? Co na przykład zrobisz, gdy otrzymasz list lub jakieś pisemko i stwierdzisz, że ten materiał pochodzi od odstępcy? Czy ciekawość skłoni cię do przeczytania go... itd. Nie wystarczy? Przeczytaj Następny tekst (ten z prawej strony, także wzorowany na tekście Strażnicy).
Cytat ze"Strażnicy" 1984, nr 21, s. 28 (wyd. pol.) Tekst po adaptacji, do przeczytania Świadkowi Jehowy
"Świadkowie Jehowy postępowaliby więc nierozważnie, przyjmując literaturę, która ma na celu zwodzić, i traciliby cenny czas na czytanie tego. Nie chcą się znaleźć w takim żałosnym stanie jak Żydzi, o których Paweł napisał, że 'prawdę Bożą zamienili na kłamstwo' (Rz 1:25). Ponadto literatura religijna, do której czytania ludzie mogą namawiać Świadków Jehowy, jest niekiedy pisana przez odstępców lub zawiera ich poglądy. Prawdziwym chrześcijanom polecono unikać takich osób (2 Jana 9,11: Tyt 3:10,11)". "Katolicy postępowaliby więc nierozważnie, przyjmując literaturę, która ma na celu zwodzić, i traciliby cenny czas na czytanie tego. Nie chcą się znaleźć w takim żałosnym stanie jak Żydzi, o których Paweł napisał, że 'prawdę Bożą zamienili na kłamstwo' (Rz 1:25). Ponadto literatura religijna, do której czytania Świadkowie Jehowy mogą namawiać katolików, jest niekiedy pisana przez odstępców lub zawiera ich poglądy. Prawdziwym chrześcijanom polecono unikać takich osób (2 Jana 9,11: Tyt 3:10,11)".
Świadkowie Jehowy nie przyjmują od nikogo obcej, odstępczej literatury. Bierzmy z nich przykład, nie przyjmujmy od nich ich publikacji...
XXV Smutny koniec wiernego sługi Świadkowie Jehowy przy każdej sposobności starają się mówić o wzajemnej miłości panującej w ich organizacji. Trochę światła na to zagadnienie rzuca nam Bill Cetnar, były Świadek Jehowy, który miał okazję przez 4 lata (do 1958 roku) pracować w Betel, czyli w budynku centrali Towarzystwa Strażnica. W swojej książce 1 opisuje smutny epizod, jaki miał miejsce za 3 - go Prezesa Strażnicy - Nathana Knorra. Zdarzenie to dotyczy Charlesa de Wilda. De Wilda po zakończeniu I Wojny Światowej szukał pracy. W Betel powiedziano mu, że może mieć pracę, ale zapłatą będzie pokój, wikt i 20 dolarów na miesiąc. Przystał na te warunki. Pracował bardzo ciężko, a Prezes często podawał go jako wzór dobrego pracownika. Zyskał sobie nawet miano najlepszego introligatora na trzecim piętrze. Charlie (tak go wszyscy nazywali), podobnie jak wszyscy pracownicy w Betel, nie mógł się ożenić (jeśli chciał pozostać w Betel). Knorr często o tym przypominał, co sprawiało przykrość Charliemu. Lecz w 1953 r. sam Prezes złamał własną regułę i poślubił Audrey Mock, jedną z sióstr (duchowych - przyp. C. P.) pracujących w Betel. De Wilda poszedł do Knorra i przypomniał mu o zasadzie, którą tak często eksponował i zasugerował, aby ten ustąpił, wobec zaistniałych okoliczności, z funkcji Prezesa. Dodał także, że Knorr dużo mówi o miłości, choć trudno dostrzec ją w jego życiu. Charlie nie czekał długo na konsekwencje swej odważnej postawy. Za karę kazano mu opuścić jego uprzywilejowane miejsce w jadalni i przesiąść się do odległego kąta. Oficjalnym powodem miał być podobno jego ordynarny język. Staruszek poczuł się urażony i nie mogąc odnaleźć się we wspólnocie, wziął swoje skromne, nieliczne rzeczy i poszedł w świat, nie wiedząc właściwie dokąd się udać. Betel był dla niego całym światem, w którym nie tylko pracował, ale także spędzał wszystkie wolne chwile. Początkowo zatrzymał się w domu noclegowym, płacąc 50 centów za noc. Gdy skończyły się mu pieniądze, zaczął prosić pracowników z Betel i innych Świadków Jehowy o datki na jedzenie. Knorr zakazał pracownikom z Betel wspierać Charliego, ponadto poinformował pobliskie zbory, żeby także tego nie czyniły. Chciał w ten sposób zmusić go do powrotu. Niestety, Charles de Wilda zmarł na ławce w parku. Taka była jego nagroda za czterdziestoletnią służbę, a wszystko zaczęło się od Prezesa, który okazał się być bardzo niekonsekwentny w swoich decyzjach. P R Z Y P I S Y : 1 B. Cetnar, op. cit., s. 73.
XXVI Świadkowie Jehowy - spółka czy wyznanie religijne? Większość z nas sądzi, że Świadkowie Jehowy to wyznanie religijne. Nie jest to do końca prawdą. Faktycznie rzecz biorąc Strażnica jest zarejestrowaną spółką. W swojej publikacji "Prowadzenie rozmów na podstawie Pism" 1 tak opisuje swój status prawny: "Watch Tower Bible and Tract Society of Pennnsylvania, prawna korporacja religijna, którą posługują się Świadkowie Jehowy, została zarejestrowana w roku 1884 zgodnie z artykułami Nonprofit Corporation Law of the Commonwealth of Pennnsylvania (Prawo o niedochodowych stowarzyszeniach Wspólnoty Pensylwanii). A zatem już z mocy prawa nie może to być i też nie jest instytucja dochodowa, więc nikt nie może czerpać osobistych korzyści z działalności Towarzystwa. W statucie tego stowarzyszenia czytamy: 'Dla swoich członków, zarządu lub pracowników (Towarzystwo) nie przewiduje zysków finansowych ani żadnych innych dochodów ubocznych". Brzmi to bardzo wzruszająco i przekonywująco, ale gdyby Strażnicy faktycznie nie zależało na żadnych dochodach, po prostu zarejestrowałaby się jako wyznanie religijne a nie jako "korporacja" 2. Przyglądając się bliżej Towarzystwu Strażnica można by je określić jako jedno wielkie wydawnictwo i to wydawnictwo bardzo dobrze zorganizowane 3. Wyznawcy z jednej strony są stałymi odbiorcami książek i czasopism i przynoszą stały dochód macierzystej organizacji. Z drugiej są niepłatnymi dystrybutorami literatury. Nie mogą przy tym pozwolić sobie na opieszałość czy bierność. Towarzystwo kontroluje każdego spośród 5 milionów wyznawców, nakazując mu zdawać dokładną pisemną relację z ilości rozpowszechnionej literatury oraz z czasu przeznaczonego na werbowanie nowych adeptów. Typowym dla świeckiego charakteru korporacji o nazwie "Strażnica" był wybór prezesów (do 1944 roku). To nie Duch Św. czuwał nad ich wyborem, lecz decydowały o tym dolary... Np. drugi prezes Strażnicy - Rutherford został wybrany 150 tysiącami głosów, przy czym każdy głos można było wykupić za 10 dolarów 4. Status korporacji jest bardzo wygodny dla jej udziałowców i sprzyja nieuczciwości.
"Pierwszy prezes Strażnicy - Russell, gdy przyszło mu płacić alimenty żonie Marii Franciszce Acley - Russell, oświadczył wobec sądu, że nie ma na to środków finansowych. "Przeprowadzone po tym oświadczeniu dochodzenie majątkowe udowodniło, że Karol Russell jest jedynym i bezspornym właścicielem 'Strażnicy' i związanych z nią obiektów, których wartość, według biegłych stanowiła 317.000 dolarów" 5. Wspomniany w poprzednim rozdziale Bill Cetnar, mający okazję przez 4 lata przyglądać się życiu w centrali Świadków Jehowy w Brooklynie, tak opisuje ówczesnego prezesa Świadków Jehowy: "Było to, i nadal jest, ogłaszane, że każdy żyjący w Betel, włączając w to Prezesa Towarzystwa Strażnica, otrzymuje tylko pokój, wyżywienie i 14 $ na miesiąc. Jednakże, nie wyjaśnia się w jaki sposób Prezes rozmnaża tę sumę, aby nabyć Cadillaca, podróżować po świecie, zabierać ludzi do najbardziej wystawnych restauracji i oglądać spektakle na Broadwayu. (...) Oczywista była także różnica w standardzie pomiędzy apartamentem Knorra na 10 piętrze Betel a zwykłym pomieszczeniem pracownika w Betel. Gdy już byłem kilka tygodni w Betel, otrzymałem zaproszenie do odwiedzenia Prezesa Knorra i jego żony na 10 piętrze. Jego apartament był piękny, z freskami na ścianach, prywatną kuchnią, telewizorem i innymi wygodami. Mówię o tym, gdyż ludzie naiwnie wierzą, że posada w kierownictwie Strażnicy jest poświęceniem. Jakaż to różnica, jeśli ktoś oficjalnie otrzymuje tylko $14 miesięcznie, kiedy może żyć jak milioner". 6 My oczywiście wiemy, że "Dla swoich członków, zarządu lub pracowników (Towarzystwo) nie przewiduje zysków finansowych ani żadnych innych dochodów ubocznych" (zob. statut Strażnicy wyżej). Ks. Bp Zygmunt Pawłowicz, w swojej książce: "Człowiek a Świadkowie Jehowy", w rozdziale pt. "Sprzedawcy raju" opisuje świadectwo byłego Świadka Jehowy, Gerda Wunderlicha, który w końcu odkrył prawdziwy charakter Towarzystwa Strażnica: "Wątpliwości Wunderlicha obracały się wokół szeregu zagadnień, które starał się zgłębić i omawiać je w kręgu przełożonych zborów i okręgów. Pierwszym zagadnieniem, które nurtowało Wunderlicha to sprawa istotnego charakteru i celu organizacji świadków Jehowy. Wniosek, do którego dotarł, brzmiał: jest to firma handlowa. Uzasadnienie jest zawarte w samej nazwie organizacji, opatrzonej skrótem 'Inc.', w niemieckim 'e.v.', co oznacza spółka handlowa. Wunderlich doszukał się też w t. 4 'Wykładów Pisma świętego' Russella, wydanym w 1919 r. przez 'Towarzystwo Strażnicy' dopisku: 'To jest nazwa firmy handlowej, która zajmuje się wydawaniem książek i czasopoism religijnych'. Odkrycie tego faktu po latach działalności w sekcie było dla Wunderlicha wstrząsem. Stanął wobec zasadniczego problemu: jak to było możliwe, że przez kilkanaście lat chodziłem od domu do domu i sprzedawałem pisma jehowitów jako przedstawiciel 'firmy handlowej'" 7 (podkreślenie dodane) Niewielu z nas zdaje sobie sprawę, że Świadkowie Jehowy w Polsce zarejestrowali się jako spółka z o.o. Miało to miejsce 12 października 1984 r. Ciekawe, że oficjalne źródła jehowickie podają, że rejestracja nastąpiła w 1985 r. (por. "Rocznik Świadków Jehowy 1994", s. 246). Być może chcieli ukryć fakt, że dokonali rejestracji jeszcze w trakcie trwania stanu wojennego. Wszelkie dane związane z tą rejestracją można obejrzeć w Sądzie Rejonowym Gospodarczym w Warszawie przy ul. Świętokrzyskiej 12, pod numerem RHB 13748. Z dokumentów wynika tam się znajdujących wynika, że spółka ta nie została jeszcze rozwiązana mimo, że w 1989 roku Świadkowie Jehowy zarejestrowali się jako wyznanie religijne. Oznacza to, że 150.000 Świadków Jehowy w Polsce wspiera finansowo swoją działalnością spółkę z o.o., nie będą tego świadomym. P R Z Y P I S Y :
1 Prowadzenie rozmów ..., s. 347.
XXVII Biblia Świadków Jehowy kontra uczeni Świadkowie Jehowy posiadają własne tłumaczenie Biblii. Najpierw, w 1950 roku, wydali "New World Translation of the Christian Greek Scriptures" (Chrześcijańskie Pisma Greckie w Przekładzie Nowego Świata). 1 Pod tą długą nazwą kryje się po prostu Nowy Testament. Całą Biblię - New World Translation (Przekład Nowego Świata) 2 wydali w 1961 roku. Od samego początku, zaraz po ukazaniu się ich "Nowego Testamentu" w 1950 roku, uczeni poddali to tłumaczenie ostrej krytyce. Świadkowie Jehowy w sposób szczególny potraktowali te wersety, które wyraźnie mówią o Bóstwie Jezusa. W ich tłumaczeniu wersety te zostały dostosowane do ich doktryny i przetłumaczone w taki sposób, że biblistom włosy jeżyły się na głowie. Przyjrzyjmy się dla przykładu, co uczeni mówili na temat wersetu według Ewangelii św. Jana 1:1 w ich tłumaczeniu. Dr Julius R. Mantey (por. rozdz. "List uczonego"): "Przetłumaczenie wersetu J 1:1: 'Słowo był bogiem' nie jest ani naukowe, ani sensowne". Bruce M. Metzger (Profesor Nowego Testamentu w Seminarium Teologicznym w Princeton): "O wiele bardziej zgubne w tym wersecie jest tłumaczenie, (...) 'Słowo był bogiem' wraz z przypisem na dole: 'bóg' w przeciwieństwie do 'Boga'. Trzeba szczerze powiedzieć, że jeśli Świadkowie Jehowy biorą to tłumaczenie poważnie, to są politeistami". Dr Eugene A. Nida (Przewodniczący Wydziału Tłumaczenia "Good News Bible" w Amerykańskim Towarzystwie Biblijnym): "Co się tyczy wersetu J 1:1, jest to oczywiście gmatwanina, po prostu z tej przyczyny, że Przekład Nowego Świata najwidoczniej jest dziełem osób, które nie biorą na serio składni języka greckiego". Dr William Barclay (Uniwersytet Glasgow): "Rozmyślne wypaczenie prawdy przez tę sektę widać w ich tłumaczeniu Nowego Testamentu. Werset J 1:1 został przetłumaczony: 'Słowo był bogiem', co jest tłumaczeniem gramatycznie niemożliwym. Jest oczywiste, że sekta, która tłumaczy Nowy Testament w ten sposób jest nieuczciwa". Dr Paul L. Kaufman (Portland): "Świadkowie Jehowy wykazują ogromną ignorancję podstawowych zasad gramatyki greckiej w swoim błędnym tłumaczeniu wersetu J 1:1". Dr Harry A. Sturz (Przewodniczący Wydziału Językoznawstwa i Profesor greki w Biola College): "Dlatego tłumaczenie wg 'Przekładu Nowego Świata': 'Słowo był bogiem' nie jest dosłownym lecz niegramatycznym i tendencyjnym tłumaczeniem". Wszystkie te oskarżenia wobec niekompetencji Świadków Jehowy w tłumaczeniu tego wersetu wzięły się stąd, że w oryginalnym (greckim) tekście J 1:1 - "Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo" (BT) wyraz "Bóg" występuje dwa razy. Pierwszy z nich dotyczy Boga Ojca, drugi - Słowa, czyli Jezusa. Przy pierwszym występuje grecki rodzajnik "ho", przy drugim go nie ma. Świadkowie Jehowy uznali to za wystarczający argument, aby poniżyć Jezusa i uczynić Go bogiem przez małe "b". Tymczasem brak rodzajnika przy drugim słowie "Bóg" wynika z zasad gramatyki greckiej. Jezusowi także przysługuje ten rodzajnik, o czym każdy, kto choć trochę umie czytać po grecku, może się przekonać przy lekturze wersetu J 20:28 (wypowiedź "niewiernego" Tomasza). Z drugiej strony, kiedy rodzajnika "ho" nie ma przy słowie "Bóg" odnoszącym się do Ojca (np. J 1:6 i J 1:13) 6 Strażnica nie czyni Boga Ojca - bogiem przez małe "b". Wyjaśnijmy jeszcze dlaczego cytowany wyżej Bruce M. Metzger nazwał Świadków Jehowy politeistami. Świadkowie Jehowy, uważając Jezusa za boga przez małe "b", odróżniają Go od Boga Ojca. W ten sposób otrzymujemy już przynajmniej dwóch bogów:
Jakby nie patrzeć jest to wielobóstwo, politeizm. Próbują oni argumentować, że bogami w Biblii są także nazwani: ludzie (J 10:34), szatan (2 Kor 4:4) czy brzuch (Flp 3:19). Owszem, ale nikt nam nie każe wierzyć w ludzi, szatana czy brzuch. Natomiast wiara w Jezusa jest konieczna do zbawienia (Dz 16:31). Jeśli więc Świadkowie Jehowy wierzą w "boga" Jezusa, boga przez małe "b", to wyraźnie sprzeciwiają się Bogu, który mówi: "Nie będziesz miał bogów innych oprócz Mnie" (Pwt 32:39) A jak wyglądała ocena całej Biblii wydanej przez Świadków Jehowy: Dr Robert Countess (bronił doktoratu z greckiego tekstu "Przekładu Nowego Świata"): H. H. Rowley: "Od początku do końca dzieło to jest doskonałym przykładem, jak nie należy tłumaczyć Biblii. (...) [Tłumaczenie to] jest obrazą dla Słowa Bożego" 8 Na koniec wróćmy jeszcze do sławetnego wersetu J 1:1. Świadkowie Jehowy próbując znaleźć towarzyszy, którzy tak samo jak oni przetłumaczyli ten werset, nie tylko powoływali się na media spirytystyczne (por. rozdz. "Świadkowie Jehowy i spirytyzm"), ale także stosowali inne fortele. W swoim "Nowym Testamencie" (wyd. pol. 1994 r.) 9 umieścili tłumaczenie z 1808 roku: "i słowo było bogiem". Z prawej strony tego tekstu widniej napis: "The New Testament, in An Improved Version, Upon the Basis of Archbishop Newcome's New Translation: With a Corrected Text, Londyn". Moglibyśmy to przetłumaczyć następująco: "Nowy Testament, wersja poprawiona, na podstawie nowego tłumaczenia Arcybiskupa Newcome'a: z tekstem poprawionym, Londyn". Czyżby abp Newcome także uważał Jezusa za boga przez małe "b"?. Otóż nie. Jest to kolejna manipulacja Świadków Jehowy. Abp Newcome faktycznie tłumaczył Nowy Testament, ale jego tłumaczenie wykorzystali inni przeciwnicy Trójcy - Unitarianie 10. Potwierdzenia tego faktu mogą szukać szczęśliwi posiadacze, wydanej przez Strażnicę w latach 60-tych, publikacji pt. "Słowo - kogo miał na myśli apostoł Jan?" Czytamy w niej:
"Strona tytułowa brzmi: Świadkowie Jehowy w swoim"Nowym Testamencie" z 1994 roku nie napisali już kto poprawił tekst abpa Newcome'a, a jedynie zamieścili informację na podstawie czyjego tłumaczenia tekst Nowego Testamentu został poprawiony. Sugeruje to, że abp Newcome oddał werset J 1:1: "i słowo było bogiem". Abp Newcome chyba przewróciłby się w grobie, gdyby się o tym dowiedział. W jego tłumaczeniu wersetu J 1:1 Jezus jest Bogiem przez duże "B"11. P R Z Y P I S Y :
1 Po polsku wydane w 1994 roku.
XXVII Bibliografia Literatura niejehowicka
Literatura jehowicka
XXIX Ostatnio wydane publikacje o Świadkach Jehowy i innych grupach religijnych Publikacje
Filmy:
W sprawie książek: "Kościół a sekty w Polsce" Bp Z. Pawłowicz 1992; "Człowiek a Świadkowie Jehowy" Bp Z.Pawłowicz 1991; "Świadkowie Jehowy apostołowie czy intruzi" Ks. W .Hanc, Ks. T. Lenkiewicz 1990; "Świadkowie Jehowy - kim są?" Ks.T.Pietrzyk 1992, informacji udziela Diecezjalny Punkt Poradnictwa Religijnego ul. Mireckiego 3, 80-245 Gdańsk (prosimy przysyłać zaadresowaną kopertę zwrotną ze znaczkiem); W sprawie książek: "Pismo Św. przeczy nauce Świadków Jehowy" H. A. Szczepańscy, T. Kunda; "Abyś nie wpadł w sidła złego" T. Kunda 1991; "Byłem Świadkiem Jehowy" G. Pape 1991; "Wróć... synu, wróć z daleka" T. Kunda 1995; "Strzeżcie się fałszywych proroków" T.Kunda, R.Kromplewski 1996; "Prorocy z Brooklynu" R. Solak; "Trzydzieści lat w niewoli 'Strażnicy'" W. J. Schnell i inne, informacji udziela p. Tadeusz Kunda skr. poczt. 35, 00-961 Warszawa 42; Polemikę z naukami sekt podejmują też książki Jacka Salija: "Szukającym drogi", "Pytania nieobojętne", "Poszukiwania w wierze" i "Nadzieja poddawana próbom" J.Salij OP 1993-5 ("W Drodze" ul. Kościuszki 99, 61-716 Poznań);
XXX Adresy punktów pomocy w zakresie szkodliwej działalności sekt
Adresy innych poradni można uzyskać poprzez kontakt z redakcją czasopisma "Effatha - Otwórz się!" (ul. Klonowa 7, 05-261 Marki-Struga). Publikacja ta przedstawia naukę katolicką i innych grup religijnych oraz polemikę z wykładniami sekt.
|
|