Historia psychiatrii. Od zakładu dla obłąkanych po erę Prozacu , Shorter, Edward
JAROSŁAW WŁODARCZYK
27.06.2006 12:19
Uznanie szaleństwa za chorobę psychiczną zawdzięczamy greckiej tradycji racjonalnego podejścia do zjawisk przyrody i człowieka
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
U Homera bohaterowie są jeszcze kukłami, którymi powodują bogowie. Tymczasem już kilka wieków później, u Sofoklesa czy Eurypidesa, świat z jego ślepym przeznaczeniem albo konfliktem wartości wkracza brutalnie w duszę ludzką, zmuszając ją do podjęcia nierównej walki. Nierzadko u jej kresu czeka szaleństwo. Niektórzy badacze dziejów choroby umysłu uważają nawet, że w starożytnej Grecji teatr pełnił funkcje terapeutyczne. Znacznie bardziej skomplikowane relacje obłąkanych ze światem proponował Szekspir. Dość przypomnieć takie jego sztuki jak "Hamlet" lub "Król Lear". Pojawiła się bliska sercu wielu z nas sugestia, że to nie człowiek, lecz świat jest szalony. Przedstawiono jednak również prostsze wyjaśnienia.
W 1621 r. w sławnej "Anatomii melancholii" oksfordzki duchowny Robert Burton przypisał depresję i myśli samobójcze działalności szatana. Wkrótce jednak nauka nowożytna, szybko nabierająca rumieńców w XVII wieku, inaczej rozłożyła akcenty - życie ludzkie stopniowo przestało być postrzegane jako zmagania o duszę sił boskich i szatańskich. Nadciągał wiek rozumu i jego świadomej ułomności.
Książka Edwarda Shortera, profesora uniwersytetu w Toronto, zaczyna się tam, gdzie kończy się telegraficzny skrót dziejów szaleństwa w kulturze Zachodu z poprzedniego akapitu. Nie jest więc historią szaleństwa, lecz tej gałęzi medycyny, której rozwój datuje się od końca XVIII wieku. Autor na przemian splata wątki dotyczące powstających i przeobrażających się instytucji leczniczych, stosowanych metod leczenia i tworzących je psychiatrów. Lekarze są niewątpliwymi bohaterami tej książki. Tym ciekawszymi, że Shorter wydobywa ich pomysły i sylwetki nieraz z zupełnego już zapomnienia.
Na uznanie zasługuje również jasny układ "Historii psychiatrii", dzięki któremu wyodrębnione zostają nurty psychiatrii biologicznej i podejścia psychoanalitycznego, z dodatkowym podziałem na szkoły narodowe. Jak łatwo się domyślić, polska myśl psychiatryczna jest u Shortera reprezentowana bardzo słabo, ale brak ten uzupełnia dodatek dołączony do polskiego wydania książki - bogaty w szczegóły rys historii psychiatrii w Polsce pióra Tadeusza Nasierowskiego. Shorter wkracza też na "pole minowe psychiatrii", prezentując argumenty w sporze między rewizjonistami podającymi w XX wieku w wątpliwość sens diagnozy "choroba psychiczna" i widzącymi w tym burżuazyjny spisek a obrońcami psychiatrii przekonanymi o realności tych chorób. Książka jest przy tym dobrze udokumentowana, ale obszerne przypisy, wyrzucone na koniec tomu, nie przeszkadzają w lekturze eseistycznego tekstu.
Edward Shorter, "Historia psychiatrii. Od zakładu dla obłąkanych po erę Prozacu", tłumaczył Piotr Turski. Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 2005.