Justyna Sobolewska
7 grudnia 2009
Recenzja książki: Umberto Eco, "Szaleństwo katalogowania"
Całość ogarnąć
Wciągająca antologia do czytania i do oglądania
Po „Historii piękna” i „Historii brzydoty” Umberto Eco zajął się listami i wykazami, które znaleźć można w sztukach wizualnych i w literaturze. Bardzo
często autorzy wybierali tę formę, gdy chcieli opisać niemożliwe: całość świata, niezmierzone bogactwo zjawisk czy po prostu nieskończoność. Tak
było począwszy od Homera i jego katalogu greckich okrętów aż po fantastyczne katalogi Borgesa.
Eco w „Szaleństwie katalogowania”, podobnie jak w poprzednich książkach, przygotował wciągającą antologię do czytania i do oglądania (album
towarzyszył wystawie w Luwrze). Wyliczenie autorów i dzieł zajęłoby resztę tego omówienia. Dość, że możemy powoli smakować holenderskie martwe
natury, pogodę u Dickensa, niewidzialne miasta Italo Calvino czy niesłychane wunderkamery (gabinety osobliwości), na które zapanowała moda
w XVII w. Kolekcjonowano w nich najdziwniejsze okazy, począwszy od płodów w spirytusie, owadów, roślin, kości aż po urządzenia czy ryciny.
„W swym szalonym eklektyzmie wunderkamera miała symbolizować marzenie o całkowitym poznaniu naukowym”. Z drugiej strony katalogi bywały też
buntem wobec porządku, tak jak listy w „Gargantui i Pantagruelu” Rabelais’go, gdzie wylicza się choćby sposoby podcierania zadka. Eco nie podąża
w swoim opisie chronologicznie, tylko dzieli katalogi na kategorie, m.in.: praktyczne, które mogą stać się poetyckimi, chaotyczne, listy oszołomień
i lista nienormalna, która u Borgesa „osiąga punkt najwyższej herezji i bluźni porządkowi logicznemu”.
Katalogowanie łączy się z narastającym szaleństwem. Czy rzeczywiście? Eco tym razem nie dał przejrzystego wglądu w historię myślenia o wykazach
i kolekcjach. Jego komentarze też pozostawiają często niedosyt (nie widzi choćby związku między wyliczeniem a melancholią). I tak jednak bardzo
przyjemnie jest się w tej książce zagubić, zaplątać, a to gdzieś między zawartością szuflady Blooma u Joyce’a, a to na placu Saint-Sulpice w Paryżu,
który skatalogował wyczerpująco Georges Perec.
Umberto Eco, Szaleństwo katalogowania, przeł. Tomasz Kwiecień, Rebis, Poznań 2009, s. 410
Wykonanie Javatech | Prawa autorskie © S.P. Polityka
Recenzja książki: Umberto Eco, "Szaleństwo katalogowania"| Całość o...
http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/recenzjeksiazek/1500681,1,rece...
1 z 1
2009-12-20 18:18