|
|
|
|
|
Podobnie niektóre klasztory i środowiska chrześcijańskie otworzyły się na wprowadzenie do swoich praktyk duchowych technik zen czy jogi.
|
|
Społeczeństwa, które będą w większym kontakcie ze sobą i duchową podstawą wszechświata (tzw. "Bogiem"), będą w stanie budować codzienność w sposób znacznie bardziej satysfakcjonujący. Ponadto - stopień w jakim cieszy nas to, co postrzegamy, zależy właśnie od naszej inteligencji emocjonalnej i duchowej. |
Renesans w zainteresowaniu duchowością w latach 70-tych
Niewątpliwie możemy mówić o wzroście zainteresowania medytacją w czasach nam współczesnych. Wydaje się, że proces wzrostu poziomu zainteresowania medytacją i obszarem duchowości w ostatnich dziesięcioleciach rozpoczął się w latach 70-tych XX wieku. Był to okres „dzieci kwiatów" głoszących idee miłości i przekroczenia konsumpcyjnego modelu życia.
Słynni Beatlesi interesowali się duchowością Indii i kontaktowali z działającym na Zachodzie Maharishim, a James Reston opisał w roku 1971 na łamach New York Times'a skuteczność oddziaływania akupunktury, co
przyczyniło się do rozkwitu wielkiego zainteresowania dorobkiem tradycyjnej kultury dawnych Chin.
Jeszcze wiele innych czynników przyczyniło się do wielkiego przełomu w sposobie widzenia świata przez ludzi Zachodu w tym okresie.
Sięgając do średniowiecza, można powiedzieć, iż były to czasy stosunkowo silnej więzi człowieka za swoją podświadomością, emocjami, lękami egzystencjalnymi, a zarazem stosunkowo dużej więzi ze sferą magii, duszy i sacrum.
Jednak jednocześnie był to w rozwoju zasad społecznych raczej jeszcze prymitywny okres bazujący na stosunkach feudalnych i relacji „pan-niewolnik". Dlatego też rewolucyjne dążenia odrodzeniowe, które pojawiły się u schyłku średniowiecza wydają się być czymś w pełni naturalnym.
Wielcy myśliciele i geniusze tego okresu, jak choćby Leonardo da Vinci, chcieli osiągnąć większą niezależność poprzez mocniejsze wkroczenie w sferę refleksji intelektualnej. Zainicjowany i postępujący w tym okresie rozwój kultury i cywilizacji zachodniej miał w sobie właśnie ten potencjał coraz
większego krystalizowania się sfery intelektualnej.
Jednak ten rozwój kultury i myśli Zachodu miał jeden istotny i słaby punkt - mianowicie nie integrował etapów poprzednich z etapami nowo odkrytymi. Dlatego też z czasem kultura zachodnia w zbyt dużym stopniu utraciła cenne wartości średniowiecza.
Koniec wieku XIX to dominująca wśród myślicieli i naukowców nadzieja pokładana w rozwoju nauk przyrodniczych. Wierzono na przykład, że niebawem rozwój fizyki, chemii, biologii i medycyny uwolni człowieka zarówno od wszelkich chorób, jak i od większości cierpień i problemów.
Oczywiście - nic takiego nie nastąpiło. Potencjał ludzkiego intelektu jest ogromny i imponujący, jednak powinien on współpracować z pozostałymi możliwościami i umiejętnościami człowieka.
Rozwój intelektu powinien być poparty jednoczesnym rozwojem sfery emocjonalnej i duchowej.
Faszyzm, który zaczął się wkrótce rozwijać w Niemczech i był on istotną siłą napędową II-ej wojny światowej, próbował z kolei wykroczyć poza świadomość racjonalno-logiczną, jednak nie integrował tej magiczno-mitycznej sfery podświadomości z rozumem i z duchowością. Dlatego też, choć w pewnych masach wyzwolił on entuzjazm i energię do działania - w rezultacie przyniósł on szkodę.
Tylko połączenie podświadomości z rozumem (świadomością logiczną) i ze sferą duchową (nadświadomością) może przynieść w pełni zadowalający rezultat, to znaczy wyzwolić siłę, która jest świadoma i zmierza w jasnym, korzystnym dla wszystkich kierunku.
Dla naszych rozważań o ewolucji zainteresowania medytacją w czasach współczesnych istotne jest to, że pokolenie powojenne, zmęczone całym tym wojennym zamętem i pseudomistyką III-ej Rzeszy, postanowiło wybudować swoją „cywilizację" (zasady życia społecznego) w oparciu o funkcjonowanie w konkretnym, ziemskim świecie i rozwój coraz to lepszych technologii
przemysłowych. Ludziom tym wydawało się, że stworzy to potrzebną i wartościową dla człowieka alternatywę wobec wojennej zawieruchy. Bezpieczeństwo, troska o rodzinę, efektywność w pracy i w nauce - oto hasła, które dawały wtedy nadzieję na bardziej świetlaną przyszłość.
Niestety - dzieci pokolenia powojennego konformizmu odkryły, że świat budowany przez ich rodziców nie zmierza w żadnym świetlanymi obiecującym kierunku. Oddzielenie się od emocji, uczuć i duchowości spowodowało, że człowiek nieodpowiedzialnie posługujący się rozwijającymi się technologiami był bardzo bliski całkowitego zniszczenia środowiska naturalnego, a nasilający się wyścig zbrojeń zagrażał ewentualnością całkowitego zniknięcia cywilizacji człowieka.
Właśnie w takiej atmosferze zrodził się światowy ruch hippisów, który był istotnym czynnikiem powodującym odrodzenie się zainteresowań mistyką i duchowością.
Z czasem ten renesans przeniknął bardzo wiele obszarów współczesnego życia. Część osób w jakimś stopniu związanych z ruchem hippisów, czy też sympatyzujących z nim oraz jego ideą otwarcia się na bardziej subtelne i duchowe aspekty rzeczywistości, zajęło wysokie stanowiska na uniwersytetach,
w placówkach badawczych i w organizacjach społecznych. Jest to przecież proces nieunikniony, ponieważ zbuntowana młodzież sama w końcu kiedyś staje się dorosła i bierze na siebie ciężar kontynuowania kultury i życia społecznego.
Dlatego wiele renomowanych światowych środowisk naukowych coraz bardziej zaczęło zwracać się w kierunku większej jedności i powiązań nauk przyrodniczych z psychologią, filozofią oraz religią/mistyką.
Nowoczesna fizyka nie była już jedynie fizyką mechaniczną - fizyką newtonowską. Pojawiła się nowoczesna fizyka, która coraz bardziej była świadoma zjawisk fizycznych, których nie jest w stanie widzieć ludzkie oko (np. zjawiska elektromagnetyczne stały się niezaprzeczalnym faktem, choć
większość fal elektromagnetycznych jest dla ludzkiego oka niewidzialnych). Pojawiła się fizyka kwantowa, która rozpatruje materię stałą, jako składającą się w istocie z porcji energii.
Mało tego, okazało się, że sam filar fizyki mechanicznej - Izaak Newton, w istocie był zaangażowanym mistykiem zgłębiającym najróżniejsze obszary rzeczywistości, a samą mechanikę traktował nie jako jedyną, ale jako jedną z wielu dziedzin wartych zgłębienia.
Według Newtona - to właśnie ład i logiczność, odkrywane w mechanice, potwierdzały i odbijały wyższy duchowy porządek wszechświata, ponieważ penetracja praw świata materii i świata ducha szły ze sobą w parze.
W latach 70-tych doszło również w obszarze lecznictwa do odrodzenia się medycyny naturalnej i komplementarnej (nazywanej także alternatywną).
Epidemiolog T. McKeown przez ponad 20 lat prowadził w Wielkiej Brytanii analizy głównych przyczyn spadku umieralności w Anglii i Walii w XVIII, XIX, XX wieku.
Na podstawie swoich badań McKeown wnioskował, że najważniejszą przyczyną spadku umieralności był wzrost standardu życia, zwłaszcza polepszenie się odżywiania ludności oraz poprawa higieny.
Szokującym stwierdzeniem tego badacza było to, że: "leczenie (w spadku umieralności) nie miało żadnego znaczenia, a efekt szczepień ograniczał się do ospy, która jednakże przyczyniła się tylko w około 1/20 do spadku współczynników zgonów". Badania te zostały opublikowane w roku 1976.
Do podobnych wyników badań i wniosków doszedł inny brytyjski badacz R. Porter oraz amerykańska para J.B. i S.M. McKinlay.
Ponieważ w tym samym czasie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) otworzyła się na program współpracy medycyny zachodniej z medycyną ludową w państwach trzeciego świata, to stopniowo pojawiały się coraz większe możliwości przed bardziej całościowym podejściem tak do ludzkiego
zdrowia, jak i do człowieka w ogóle.
Dzisiejsze czasy wydają się być poszukiwaniem takiego całościowego modelu życia i rzeczywistości.
W obszarze fizyki bardzo aktywny był Fritjof Capra, który nakreślił pomosty i wskazał punkty wspólne pomiędzy nowoczesną fizyką a mistyką Wschodu. Bardzo dojrzałe i wszechstronne są ujęcia innego słynnego amerykańskiego myśliciela i zarazem mistyka oraz adepta duchowego - Kena Wilbera.
Nadal aktualne jest przesłanie z lat 70-tych, iż ludzka społeczność musi odnaleźć jakiś kolejny, nowy etap swojego rozwoju. Tak, jak minął ustrój feudalny i jego miejsce zajęła manufaktura, jak zastąpiła ją produkcja seryjna i taśmowa, tak też tę stopniowo zastępuje era komputeryzacji i technologii cyfrowej. Dlatego obecnie potrzebne są jeszcze dalsze odkrycia w zakresie optymalnego funkcjonowania rodziny ludzkiej.
Konieczne są przeobrażenia gospodarcze, które będą odpowiedzią na problem nadprodukcji i rosnącego w związku z tym bezrobocia, jak i przeobrażenia religijne, które sprawią, iż religie staną
się prawdziwymi orędownikami pokoju i harmonii, wspierając pełnię człowieka i rozwój jego potencjału tak ziemskiego, jak i duchowego.
Maha Gosananda Równowaga miedzy mądrością a współczuciem
|
|
poniższy tekst jest małym fragmentem książki "Krok po kroku"
5. Równowaga między mądrością a współczuciem
Mądrość należy zawsze równoważyć współczuciem, a współczucie mądrością. Bez tej równowagi niemożliwy jest pokój. Chciałbym opowiedzieć trzy historyjki będące ilustracją tego twierdzenia.
Pewnego dnia okrutny król smoków spotkał na ścieżce Bodhisattwę. Bodhisattwa powiedział:
- Synu, nie zabijaj. Jeśli będziesz przestrzegał pięciu reguł i szanował wszelkie życie, będziesz szczęśliwy.
Tych kilka słów wystarczyło, by smok zupełnie wyrzekł się przemocy.
Dzieci, które pasły zwierzęta u stop Himalajów bardzo bały się smoka. Kiedy jednak stał się łagodny, przestały się bać i wkrótce zaczęły na niego wskakiwać, ciągnąć za ogon i wpychać kamienie i ziemię do jego paszczy. Po jakimś czasie smok nie mógł jeść i bardzo zachorował.
Kiedy następnym razem król smoków spotkał Bodhisattwę, krzyknął:
- Powiedziałeś mi, że jeśli będę przestrzegał pięciu reguł i okazywał współczucie, zaznam szczęścia. A teraz cierpię i w ogóle nie jestem szczęśliwy.
- Synu - odparł Bodhisattwa - jeśli posiadasz współczucie, moralność i cnotę, musisz też posiadać mądrość i inteligencję. W ten sposób należy się bronić. Kiedy następnym razem dzieci sprawią ci ból, pokaż im swój ogień. Nie będą cię więcej niepokoić.
Kogo skrzywdził brak mądrości u smoka? Zarówno smoka, jak i dzieci.
Równowagę między mądrością a współczuciem nazywamy drogą środka.
Oto następna opowieść. Pewnego razu stary rolnik znalazł na swym polu umierającą kobrę. Widząc cierpienie kobry, rolnik pełen był współczucia. Podniósł węża i zaniósł do domu. Nakarmił go tam ciepłym mlekiem, owinął w miękki koc i, pełen miłości, położył obok siebie w łóżku i zasnął. Następnego ranka nie żył.
Dlaczego został zabity? Ponieważ wykazał jedynie współczucie, a nie mądrość. Jeśli dotkniesz kobry, ugryzie cię. Jeżeli znajdziesz sposób, aby pomoc kobrze nie podnosząc jej, znalazłeś równowagę między współczuciem a mądrością. Jesteś wtedy szczęśliwy, tak samo jak kobra.
Oto trzecia historia: był sobie rolnik, który udał się z przyjacielem do lasu, aby nazbierać drzewa. Kiedy uderzył siekierą w pień, zakłócił życie gniazda pszczół i rój rozgniewanych owadów wyleciał i zaczął go kąsać.
Przyjaciel rolnika, przepełniony współczuciem, chwycił swoją siekierę i pozabijał pszczoły szybkimi, potężnymi uderzeniami. Niestety, przy okazji zabił też rolnika.
Współczucie bez mądrości może spowodować wielkie cierpienie. Można nawet powiedzieć:
Lepiej mieć mądrego przeciwnika niż głupiego przyjaciela.
Mądrość i współczucie muszą iść w parze. Posiadanie jednego bez drugiego jest jak chodzenie na jednej nodze. Parę skoków ci się uda, ale w końcu upadniesz. Jeśli zrównoważysz mądrość i współczucie, będziesz chodził bardzo pewnie: powoli i z wdziękiem, krok po kroku.