Wojska polskie w liczbie ok. 48 tys. dowodzone były oficjalnie przez księcia Michała Radziwiłła, a faktycznie przez generała Józefa Chłopickiego. Wojska rosyjskie w liczbie ok. 60 tys. dowodzone były przez feldmarszałka Iwana Dybicza.
Po bitwach pod Stoczkiem, Dobrem i Wawrem wojska polskie skoncentrowały się na przedpolach Pragi. Pierwsze próby zdobycia Olszynki Grochowskiej, stosunkowo łatwo udaremnione przez Polaków, miały miejsce już 20 lutego.
W dniu 25 lutego ugrupowanie armii polskiej było następujące: centrum obsadzały dywizje gen Żymirskiego i gen. Skrzyneckiego (2 i 3 Dywizja Piechoty), na prawym skrzydle stała 4 Dywizja gen. Szembeka, lewe skrzydło stanowiła 1 Dywizja gen. Krukowieckiego. Jazda gen. Umińskiego zabezpieczała ugrupowanie od strony Ząbek a Korpus Kawalerii gen. Łubieńskiego ubezpieczał tyły. Około godziny 9, na odgłos kanonady od strony Białołęki, bojąc się utraty ugrupowania ks. Szachowskiego, Dybicz porzucił plan obejścia polskich pozycji na rzecz frontalnego ataku na Olszynkę.
Po 3 kwadransach przygotowania artyleryjskiego, około godz. 10 pięć batalionów piechoty z 24 dywizji natarło na Olszynkę, lecz zostały odrzucone; Dybicz wysłał dodatkowe 6 batalionów jegrów z 25 dywizji, jednak znów bez efektu.
Około godziny 11 Rosjanie uderzyli po raz kolejny - 19 batalionów (12 tys) ruszyło do ataku na dywizję gen. Żymirskiego (8,2 tys). Trwała zacięta walka, lecz liczebność Rosjan dała im znaczną przewagę, a Polakom zagroziło oskrzydlenie. Wtedy gen. Chłopicki zorganizował przeciwnatarcie 9 batalionów piechoty, prowadząc je osobiście. Polacy wdarli sie po raz kolejny na Olszynkę i wyparli Rosjan, śmiertelnie ranny został gen. Żymirski. Okazało się, że 23 tys. Rosjan nie jest w stanie poradzić sobie z 2-krotnie mniejszym ugrupowaniem polskim i rosyjskie bataliony zaczęły się cofać. Jednak feldmarszałek Dybicz uporządkował oddziały i dając osobisty przykład prowadził je do natarcia, wspartego ogniem prawie dwóch setek dział. Po obydwóch stronach zalegały tysiące zabitych i rannych żołnierzy. Chłopicki jednak przygotował kolejne przeciwnatarcie, tym razem kawalerii, do którego miał być użyty korpus Łubieńskiego oraz grupa Krukowieckiego. Ci jednak orzekli, że nie honorują rozkazów Chłopickiego lecz czekają na potwierdzenie ich od Radziwiłła. Wściekły Chłopicki ruszył do Radziwiłła, aby ten potwierdził rozkazy dla obydwóch zgrupowań, zostawiając dowodzenie gen. Skrzyneckiemu, przez ten czas Rosjanie zagrozili już oskrzydleniem całego ugrupowania polskiego. Wtedy powracający na pierwszą linie Chłopicki został ranny od wybuchu granatu. Znoszony do powozu rozkazał Skrzyneckiemu zaatakować całością sił Olszynkę, widząc w tym posunięciu jedyny sposób uniknięcia klęski. Skrzynecki jednak - będąc świadomym znacznej przewagi liczebnej Rosjan, nie zgodził się na pewną rzeź.
W wojsku polskim trwało totalne rozprężenie, które próbowali wykorzystać Rosjanie. Gen. Karl Toll przygotował potężne uderzenie kawalerii, które miało rozstrzygnąć bitwę. 30 szwadronów jazdy natarło na polskie pozycje. Szarży 600 ułanów gwardii oparł się najeżony bagnetami czworobok "czwartaków" - 4 pułku piechoty. Zakutych w zbroje kirasjerów ks. Alberta Pruskiego zatrzymały salwy 8 pułku piechoty oddane z odległości 30 kroków. Na pierwszą linię dotarł płk. Ignacy Prądzyński z oddziałem rakietników. Nieznana Rosjanom broń czyniła, oprócz realnych strat, straszne wrażenie. Ostatecznie kres rosyjskiemu natarciu dała szarża polskich ułanów, zabijając kilkuset kirasjerów. Gen. Skrzynecki wydał rozkaz odwrotu do Warszawy, dywizje uszykowane w szachownice batalionowych czworoboków wzmocnione bateriami artylerii wycofały się.
Dybicz zaskoczony niezwykłą uporczywością obrony, stratami wśród swoich wojsk oraz biorąc pod uwagę zapadający zmierzch, odrzucił sugestie gen. Tolla, by zaatakować umocnienia Pragi. Był to duży błąd, bo przy udanym ataku, jedyny most na Wiśle mógł nie wystarczyć do odwrotu. Dybicz jednak wolał nie ryzykować strat w dalszym boju i zarządził odwrót spod Warszawy.
Bitwę uznaje się za nierozstrzygniętą, ponieważ zmusiła obie strony do odwrotu, jednakże uniemożliwiła wojskom rosyjskim szturm Warszawy. Na przebieg bitwy negatywny wpływ miał nieuregulowany status Chłopickiego. Przybył on na pole bitwy jako cywil. W trakcie początkowego okresu przejął dowodzenie nad całością sił polskich, ale nie wszyscy podkomendni uznali jego zwierzchnictwo - wykonania rozkazów w kluczowych momentach bitwy odmówili zarówno Krukowiecki, jak i Łubieński. Co do tego ostatniego, który zmarnował szansę rozbicia rosyjskiej kawalerii, znaczenie miał też jego brak doświadczenia. Oficer artylerii lekkokonnej Stanisław Jabłonowski tak pisał na jego temat:
|
|
W bitwie poległo ok. 7 tys. żołnierzy polskich oraz 10 tys. rosyjskich. Straty nieprzyjaciela powiększyły się gdyż w carskiej armii panował zwyczaj dobijania ciężko rannych, których było co najmniej 3000.
Po Bitwie pod Olszynką Grochowską w wielu polskich rodzinach uczestników wydarzenia tradycją stało się noszenie na pamiątkę krzyżyków z drzewa olchowego ze złotą tabliczką, na której wygrawerowana była data: Olszynka - 25 lutego 1831.
Bitwa ta była inspiracją dla Stanisława Wyspiańskiego do napisania w 1898 roku dramatu Warszawianka. Akcja tej sztuki teatralnej rozgrywa się we wnętrzach istniejącego do dziś Dworku Grochowskiego na Gocławku, który według legendy w czasie bitwy miał być kwaterą gen. Józefa Chłopickiego.[3]
W 1916 w miejscu bitwy stanął drewniany krzyż - pomnik Bitwy pod Olszynką Grochowską, a w 1931 wmurowano akt erekcyjny pod mauzoleum i wymieniono krzyż na metalowy. Od 1999 roku powstaje na Olszynce Aleja Chwały.
W 1931 roku setną rocznicę bitwy uczczono nadając wielu ulicom warszawskiego Grochowa nazwy związane z wydarzeniami z 25 lutego 1831 roku[4]. Ufundowano również szkołę-pomnik im. Bohaterów Olszynki Grochowskiej, która rozpoczęła działalność w 1933 roku i której tradycje kultywuje obecnie Gimnazjum Nr 20 im. Bohaterów Olszynki Grochowskiej w Warszawie.
Od jesieni 1944 roku do dziś pomnikiem opiekuje się XIX Liceum Ogólnokształcące im. Powstańców Warszawy, powołane wtedy uchwałą władz dzielnicy w nauczycielskich mieszkaniach prywatnych sąsiadujących z miejscem bitwy i pomnikiem bitwy. (Pierwszymi uczniami tego liceum byli młodzi powstańcy Warszawy 1944, którzy na prawą stronę Wisły przedostawali się przez Kampinos.) Środki na opiekę nad pomnikiem to prywatne pieniądze nauczycieli XIX LO.
20 października 1962 roku po bardzo długich staraniach profesor XIX LO Zofii Czajowej, wieloletniej prezes Towarzystwa Przyjaciół Grochowa i XIX LO im.Powstańców Warszawy "Dzielnicowy Komitet Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa w Mieście Stołecznym Warszawa Dzielnica Praga Południe oddaje pod opiekę 11-letniej Szkole Ogólnokształcącej Nr 19 Pomnik Pamiątkowy w Olszynce Grochowskiej. Niech pamięć o bohaterskich walkach o wolność Narodu przetrwa wśród pokoleń w odbudowywanej Ojczyźnie" (fragment tresci uchwały Komitetu). O sprawujących opiekę nad pomnikiem informuje tabliczka umieszczona po lewej stronie pomnika na jego obramowaniu.
Od 1958 roku Hufiec ZHP Praga Południe organizuje Rajd Olszynka Grochowska upamiętniający żołnierzy walczących w bitwie, który jest okazją do aktywnej nauki patriotyzmu. W dniach 27, 28 lutego 2009 odbył się już 50. Jubileuszowy Rajd Olszynka Grochowska.
Jesienią 2007 roku wandale uszkodzili częściowo centralny menhir Alei Chwały i pomnik bitwy zrywając z nich mosiężne elementy w tym godło państwowe i pamiątkową tabliczkę o opiece nad pomnikiem. Uszkodzenia Alei Chwały zostały naprawione staraniem ks. Wacława Karłowicza i Stowarzyszenia Krąg Pamięci Narodowej, tabliczkę pamiątkową przywróciło nieformalne Stowarzyszenie Absolwentów 1968 XIX LO im Powstańców Warszawy.
Od kilku lat w Parku Skaryszewskim w Warszawie organizowana jest co roku pod koniec lutego, rekonstrukcja bitwy z udziałem grup pasjonatów z Polski i Europy (głównie z Białorusi, Rosji i Litwy), która jednak nie odbyła się w roku 2008.