Bartek był dobrym chłopcem, ale czasami też mu się nie chciało wypełniać wszystkich poleceń rodziców. Mama przygotowała mu śniadanie do szkoły, ale on zapomniał je zabrać. Innym razem poleciła mu odrobić lekcje przed wyjściem do kolegów, ale on się spieszył i usiadł przy stole, gdy już był bardzo zmęczony i był czas na spanie. Kiedyś poprosiła go aby się ciepło ubrał, ale on mimo wielkiego mrozu wybiegł bez czapki i bez szalika. Mamie zależało, aby Bartek był naprawdę dobrym chłopcem, by umiał kulturalnie się zachowywać by używał poprawnego języka. Ale Bartek nie chciał być „gorszy" od kolegów, kiedy więc z nimi przebywał, czasami sam także używał złych słów, a nawet zdarzyło mu się obrazić ludzi, których tak naprawdę obrazić nie chciał... Dopiero po pewnym czasie, gdy był już trochę starszy i mądrzejszy zrozumiał, że rodzice bardzo go kochają i dlatego starają się go uchronić przed różnymi złymi rzeczami. Gdyby ich słuchał, nie byłby ciągle przeziębiony, nie musiałby dostawać tylu bolesnych zastrzyków, miałby lepsze stopnie w szkole i nie najadłby się tyle wstydu wobec swoich nauczycieli i sąsiadów.
Ks. Szymon Likowski - RADOŚĆ CZYSTEGO SERCA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(138) 1997