148
sem mogą zobaczyć kopię oryginału. Czaadajew i Ukraincew, gdy obejrzeli tę kopię, zakwestionowali jej autentyczność, gdyż nie chcieli uwierzyć, że tekst układu może być tak lakoniczny.
W dalszym ciągu rozmów w dniu 13 kwietnia dyplomaci moskiewscy poruszyli jeszcze sprawę pobytu czawusza tureckiego w Polsce, żądając wyjaśnień, z jakimi poleceniami został on przysłany. Polscy rozmówcy Czaadajewa i Ukraincewa odpowiedzieli, że czawusz ów nie przedstawił żadnych istotnych i ważnych spraw, a sami z kolei zażądali wyjaśnień, jaka była treść misji Porosukowa, którą tak mocno, jak wiemy, zaniepokoił się Gniński. Dyplomaci rosyjscy oświadczyli, że poseł carski do Stambułu nie otrzymał żadnych takich poleceń, które by mogły przynieść szkodę królowi i Rzeczypospolitej 22.
Posiedzenie następne, w dniu 14 kwietnia, rozpoczęło się od sporów na temat zbliżającej się w komisji polsko-rosyjskiej, która ma ustalić warunki pokoju „wiecznego" między Rzecząpospolitą i państwem mos--kiewskim. Rosjanie nalegali, by odbyła się ona bez udziału mediatorów, którzy sami są skłóceni między sobą. Polacy odpowiedzieli, że król wysłał już listy do monarchów z zaproszeniem do pośrednictwa pokojowego i że wobec tego bez zgody sejmu nie może zrezygnować z ich usług. Jednakże sama komisja polsko-moskiewska powinna być odroczona, gdyż w Polsce zwołany został sejm.
W dalszym ciągu rozmów poruszono sprawę pokoju lub przedłużenia rozejmu oraz „koniunkcji sił" przeciw Turcji. O pokoju nie mogło być jeszcze mowy, ale i sprawa przedłużenia rozejmu napotkała zasadnicze przeszkody, gdyż posłowie moskiewscy nie mieli wystarczających pełnomocnictw i, jak wiemy, zgadzali się tylko na dwuletnie prolongowanie, co Polacy kategorycznie odrzucali. Do „koniunkcji sił" tym razem Polacy odnieśli się negatywnie, zwłaszcza że Rosjanie zdecydowanie odrzucili ponowione żądania polskie o zwrot Smoieńszczyzny, Siewierszczyzny i Lewobrzeżnej Ukrainy i nie chcieli w ogóle na ten temat dyskutować 23.
22 CGADA, l.c.; AGd., l.c.; Oss., l.c.; Zamysłowskij, l.c.
23 W zapisce polskiej (AGd., Lc.) czytamy: „... Coniunctio armorum licet iam
minus necessaria sit, cum pax cum Turcis intervenerit. Nihilominus eam Serenis-
simus Eex non respuit ad recuperanda ablata, sed cum hic legati concludere non
possint ex defectu plenipotentiae, remittit Serenissimus Rex negotium ad legatos
suos in Moschoviam missos pertractandum" W relacji moskiewskiej (CGADA, l.c.;
Zamysłowskij, s. 16) jest mowa o tym, że o zwrocie Polsce ziem zabranych „h no-
MHCJIIITb H6B03MOWHO, FIOTOMy MTO TOpO/lM Ii 36MJIH B3HTH y KopOJieBCKOFO BeJIHieCTBa
h y Pein nocnojiHTeft 33 hx mhofhh n HeciepnuMbia k BejiHKHMb rocy^apeM HenpaBAw n aoca/iyTejibCTBa, h sońna 6bi;ia BC^aTa no npasae h noHManbi h 36MJIH xe, Koiopbie H3-CTpaHH k MocKBCKOMy rocy^apciBy najiejKaib. A o yn h BcnoMHHarb HMb RaHaM-pa^e Hę foahtch, noroMy qro VKpaHHy bck> nociynHJib Ko-Be.iimecTBo h Pewb DocnojiHTaa no AorosopaMb cyjiTany TypcKOMy".
149
Podczas drugiej konferencji Czaadajew i Ukraincew wysunęli jeszcze jeden dezyderat pod adresem negocjatorów polskich. Chodziło mianowicie o usunięcie z zamku królewskiego w Warszawie obrazów przedstawiających zwycięstwo Polaków nad Rosjanami pod Kłuszynem w r. 1610 i słynną scenę prezentacji królowi Zygmuntowi III przez hetmana Żółkiewskiego wziętych do niewoli kniaziów Szujskich. Uczestniczący w rozmowach hetman polny koronny, wojewoda ruski Stanisław Jabłonowski, nie mógł w tym momencie utrzymać nerwów na wodzy i wygarnął, że obrazy te zostaną usunięte, ale dopiero wtedy, gdy po nowych zwycięstwach nad Moskwą namalowane zostaną inne!24 Oficjalnie odpowiedziano jednak posłom carskim, że obrazy będą mogły być zdjęte dopiero wtedy, gdy król i car zawrą między sobą pokój „wieczny" 2S.
Negocjacje lubelskie trwały niesłychanie krótko. Wobec braku jakiegokolwiek punktu stycznego, w obawie dalszego zadrażnienia sytuacji, zdecydowano się już 16 kwietnia odprawić dyplomatów moskiewskich z zapowiedzią, że rozmowy będą kontynuowane w Moskwie, dokąd udali się posłowie Rzeczypospolitej26.
Na czele tego poselstwa stał, jak wiadomo, Michał Jerzy Czartoryski, wojewoda wołyński, człowiek wykształcony, o wysokiej kulturze, cieszący się dużym szacunkiem współczesnych. Ten 57-letni mężczyzna, uczestnik wszystkich niemal wojen, jakie toczyła od połowy XVII w. Rzeczpospolita, był jednak niewątpliwie lepszym żołnierzem niż dyplomatą, nie miał bowiem w swej karierze żadnych poważniejszych doświadczeń w tej dziedzinie27. Jego towarzysz, wojewoda połocki Kazimierz Jan Sapieha, późniejszy hetman wielki litewski, o wiele odeń młodszy (ur. 1637), równie jak on nie miał doświadczenia dyplomatycznego i siłą rzeczy mniejsze doświadczenie wojskowe 28. Starym, wytrawnym dyplomatą i znakomitym znawcą spraw rosyjskich, zahartowanym w bojach z carskimi bojarami, posłami czy diakami, był natomiast sekretarz poselstwa, sędzia orszański Hieronim Komar 29.
24 A. D a r o w s k i, 30 lat traktatów pokojowych, Szkice historyczne, seria 2,
Petersburg 1895, s. 520.
25 AGd., l.c.
28 Oprócz cytowanych inne źródła i opracowania do historii tego poselstwa: TRz. 91, nr 29, 31, 33; AAE, Turąuie 14; ibid., Pologne 59, f. 40 i n., AGAD, APP 45, t. IV, s. 285 i n.; Czart. 2111, s. 191 i n.; A. T h e i n e r, o.c., s. 124 i n.; H. H. B a h t bi m - K a m e h c k h ft, o. c., s. 150; K. K o n a r s k i, o. c., s. 47.
27 Zob. jego życiorys pióra K. Piwarskiego w PSB, t. IV, Kraków 1938.
28 W. S. B r o e l - P l a t e r, Życie Kazimierza Jana Sapiehy, wojewody wile-
leńskiego, hetmana wielkiego WKsLitewskiego (Oss. 2219, s. 113 i n.).
29 Zob. życiorys Komara pióra Z. Wójcika w PSB, a także Z. W ó j c i k, Trak
tat andruszowski..., passim; tenże, Między traktatem..., passim.
150
Z poselstwem tym30, .niesłychanie wystawnym i kosztownym 31 wiązano w Polsce dość duże nadzieje. Wiązał je przede wszystkim sam król, który wciąż jeszcze wierzył, że z wojny moskiewsko-tureckiej uda się wyciągnąć maksimum korzyści dla Polski. „Nie zda się nam — pisał w liście do — Sapiehy — tak sposobnego czasu koniunktury do traktowania z Moskwą opuszczać, kiedy turecka nad nią wisi wojna"32. Jan III przekonany był, że porażka Turków w kampanii 1677 r. nie pociągnie za sobą poważnych następstw. „Moskwa żadnej nad Turkami nie otrzymała góry ... — czytamy w innym jego liście z tego okresu. —• za czym nic takowego Moskwie nie przybyło, czym by nam była przed ekspiracyją pakt gravis..." 33
W isuplemencie do instrukcji z lutego 1678 r. zlecono posłom wielkim, aby starali się doprowadzić do przekształcenia dotychczasowego armistitium andruszowskiego w stały pokój, ale pod warunkiem zwrotu przez Moskwę ziem Rzeczypospolitej zdobytych w wyniku wojny 1654—,1667. Jeżeli tego nie udałoby się osiągnąć, winni przedłużyć ro-
30 Główne źródła i opracowania do dziejów tego poselstwa: Instrukcyja z de-
putacyji... (zob. przypis 9 do niniejszego rozdziału); Supplement do instrukcyjej
wielmożnym posłom od JKMci i Rzplitej z sejmu roku przeszłego 1677 do Moskwy
naznaczonym, dany ex senatus consilio ze Gdańska, 28 Mca Februarii Anno 1678,
LOII, koi. 32, nr 1/690, f. 148—150; Rozhowory z Moskwą przez JWIchMciów PP-ów
książęcia Michała Na Klewaniu Czartoryskiego, wojewodę wołyńskiego, Ka
zimierza Jana Sapiehę, hrabię na Bychowie, Zasławiu i Dąbrowie, wojewodę po-
łockiego, i Hieronima Komara, sędziego ziemskiego orszańskiego, sekretarza po
selstwa w iroku 1678 do JCarWieliczestwa odprawione, ibid., f. 135—215; [Poselstwo
Czartoryskiego, cz. 1] CGADA, F. 79, PPPol. kn. 186; [Poselstwo Czartoryskiego,
cz. 2], ibid., fcn. 187; ibid., dieła, 1678 god, nr 11; Listy Czartoryskiego (oryginały),
Czart. 2861; Diarium Legationis Moschoviticae A° 1678, Czart. TN 176, s. 735—746;
A. Dar o wski, o.c., s. 518—522; Zamysłowskij, 17—23.
31 Sam Czartoryski podjął na sejmie 1678/1679 kwotę 100 tyś. złp (Z. Wójcik,
Z dziejów organizacji dyplomacji polskiej w drugiej połowie XVII wieku, [w:] Pol
ska służba dyplomatyczna XVI—XVIII wieku, Warszawa 1966, s. 300). Niewiele
mniejszą sumę, jak sądzić można z praktyki, podjął zapewne Sapieha. Nie wie
my, czy wszystkie koszty związane z poselstwem zostały Czartoryskiemu i Sapie-
sze zwrócone. Sapieha miał jakoby zastawić aż trzy miasta, by zdobyć potrzebne
sumy (CGADA, f. 79, PPPol. kn. 186, f. 367). Orszak poselski Czartoryskiego li
czył 751 ł 917 koni (ibid., f. 176; Zamysłowskij, s. 17), był więc znacznie więk
szy niż orszak Gnińskiego do Turcji.
** Jan III do Kazimierza Sapiehy, Gdańsk 12 I 1678, oryg., PANKr. 350, nr 20. Wiosną 1678 r. wiedziano powszechnie, że Turcy i Rosjanie szykują się do nowej, rozstrzygającej kampanii wojennej. Zob. Gabriel Silnicki do hetmana Paca, Stru-tyń 14 IV 1678, Czart. TN 176 nr 44; GF, nr 45 z 14 V 1678, De Leopol, le 9 Avril 1678; Nointel do Ludwika XIV, A Pera 22 IV 1678, AAE, Turąuie 14, f. 159 i n.
** Jan III do Kirszenszteiina (?), podskarbiego litewskiego, b.m.i.d. (Gdańsk, początek 1678), oryg,, AGd. 300, 53/117, s. 263—265.
151
zejm o lat 10 oraz uzyskać szereg pomniejszych koncesji34. Sobieski, za-poznawszy się z treścią tej nowej instrukcji jeszcze przed jej wręczeniem posłom, zlecił w specjalnym liście Sapiesze, by on i Czartoryski wybadali wszechstronnie swych rosyjskich rozmówców, na jakich warunkach gotowa byłaby Moskwa zawrzeć z Rzecząpospolitą nie tylko „wieczny" pokój, ale i przymierze wojskowe przeciw Turcji35. Gdy się czyta ten. list, uderza po prostu fakt, z jakim oburzeniem musiał Jan III przyjąć żądania Czaadajewa i Ukraincewa w Lublinie w dwa miesiące później, skoro gotów był zerwać natychmiast z Rosją i zawrzeć przeciw niej ligę z Turcją 36.
Nie tylko jednak sam król był początkowo dobrej myśli. Również i większość senatorów uważała, że trzeba starać się o polepszenie stosunków z Moskwą 37. Pełen energii nuncjusz Martelli snuł już projekty polsko-moskiewsko-austriackiej ligi anty tureckie j, opierając się w tym zresztą na inicjatywie papieża 3S. Nawet źródła francuskie, które jeszcze na początku marca mówiły o możliwości ligi polsko-tureckiej przeciw Rosji39, miesiąc później, w związku z wymianą poselstw między Warszawą i Moskwą, nie ukrywały, że czynione są poważne starania o przymierze polsko-moskiewskie przeciw Porcie 10.
M Supplement do instrukcyjej... ze Gdańska, 28 II 1678, LOII, koi. 32, nr 1/690, f. 148—150.
35 Jan III do Sapiehy, Gdańsk 8 II 1678, oryg. PANKr. 350, nr 21; Oss. 2219, s. 196. W liście tym czytamy m.in.: „... Visum jednak osobnym listem naszym zlecić to Uprzejmościom Waszym, abyście mając refleksyją na teraźniejsze koniunktury nie tylko tak, jako się w suplemencie opisało o wieczny pokój z Carem JMcią Moskiewskim traktowali sine amissione provinciarum, ale też jeszcze in vim preparationis non conclusionis wdali się w traktat wyrozumiewając, co by też od nas mieć chcieli. Wielkie albowiem lumen stąd nam i Reipublicae orietur, gdy obaczemy ąuantum et quod petunt i co by Rzeczpospolita mogła też dać nie tylko in gratiam wiecznego pokoju, ale in eam armorum et animorum coniunctio-nem, która nie tylko securitalem od spolenego nieprzyjaciela, ale też i recuperatio-nem recenter ablatorum i co więcej przynieść by mogła. Zaczym wielkie by to było operae praetium facilitować tę trudność, która obicem ponit wiecznemu pokojowi et inde seąuentibus bonis ... to jednak notandum, że w tej materyji nil scriptis agendum: mogłoby to alias szkodzić rzeczom naszym u Porty..."
3« Zob. wyżej, s. 126—127.
37 Stefan Wierzbowski, bp poznański, do Michała Paca, b.m., 10 III 1678, Czart. TN 176, nr 34; Marcjan Ogiński, woj. trocki, do Michała Czartoryskiego, Kadzyń 18 III 1678, ibid., nr 37; Michał Pac do Jana III, Wilno 24 III 1678 ibid., nr 39. Biskup Wierzbowski sądził nawet, że Moskwa mogłaby pomóc Rzeczypospolitej do odzyskania Inflant od Szwedów.
88 Depesze Martellego, Lublin 4 IV 1678, TRz. 91, nr 26; Lublin 11 IV 1678, ibid., nr 29.
»9 De Nointel do Ludwika XIV, A Pera l III 1678, AAfi, Turąuie 14, f. 91 i n.
48 GF, nr 45 z 14 V 1678, De Warsovie, le 15 Avril 1678; Bethune do Ludwika XIV, Lublin 10 IV 1678, AAE, Pologne 59, f. 32 i n.
152
Wszystko to wyglądało na razie dość prawdopodobnie, jednakże szok dla Sobieskiego i wielu polityków polskich, jakim był wynik poselstwa rosyjskiego do Lublina, zdawał się zapowiadać ostateczny zwrot w polityce wschodniej Rzeczypospolitej — postawienie na Turcję tym bardziej, że również przebieg poselstwa Czartoryskiego i Sapiehy w Moskwie nie -wróżył nic dobrego.
Dnia 17 maja wielcy posłowie odbyli niezwykle uroczysty wjazd do Moskwy41. Przyjęcie zgotowane im po drodze i w samej stolicy Rosji było tak wspaniałe, że obserwatorzy zagraniczni mogli słusznie mniemać, iż oznacza to dobre perspektywy dla mających się wkrótce rozpocząć rozmów42. „Gazette de France" posunęła się nawet do przypuszczenia, że car gotów jest zwrócić Polakom Smoleńsk43.
Nieodparcie jednak nasuwa się porównanie z misją Cnińskiego. Przecież i tam witano wielkiego posła Rzeczypospolitej z wielkimi honorami, co — jak się okazało — nie miało wcale oznaczać, że Turcy będą gotowi wyjść naprzeciw żądaniom Rzeczypospolitej! Poza tym nie było przecież żadnej pewności co do tego, czy Rosjanie nie zechcą wykorzystać swego zeszłorocznego sukcesu militarnego na Ukrainie w celu zwiększenia nacisku dyplomatycznego na Polskę. Wprawdzie Sobieski miał niewątpliwie rację, że zwycięstwo Rosjan w kampanii 1677 r. nie miało wielkiego znaczenia, ale mimo to mogli oni operować argumentem czehryńskim w nowej batalii dyplomatycznej ze swym zachodnim sąsiadem. Ale najważniejsze było to, że fatalny przebieg poselstwa Cza-adajewa i Ukraincewa w Lublinie wskazywał już niezbicie na to, iż Rosjanie w kolejnej rundzie rozmów dyplomatycznych w Moskwie zajmą równie twarde, o ile nie twardsze stanowisko, jak we wszystkich niemal poprzednich. Upoważniały ich do tego nie tylko zeszłoroczne, problematyczne zresztą, jak miały wykazać najbliższe miesiące, sukcesy w wojnie z Turcją. Wkrótce po przybyciu wielkiego poselstwa Rzeczypospolitej do Moskwy dowiedzieli się pewnych nowych rzeczy o nierządzie i walkach stronnictw w Polsce, uzupełniając tym samym i tak zapewne bogatą swą wiedzę na ten temat. Informacji udzielił im sekretarz poselstwa Hieronim Komar.
41 B.L.F. Tanner, o.c., s. 43—50; [Awizy] z Moskwy, 24 V 1678, Czart. 421,
nr 124; Anno 1678, Wjazd Ich M M Panów poslów koronnych i WKs. Lit. do sto
licy moskiewskiej..., AGAD, AR, II, t. 12, nr 1675; [Awizy] z Moskwy, 24 V 1678,
Czart. TN 176, nr 51; GF, nr 67 z 9 VII 1678, De Moscovie, le 18 May 1678.
42 Uroczyste przyjęcie posłów polskich „marąue le dessein qu'a ce prince [tj.
car Fiodor — Z.W.] de vivre en bonne intelligence avec le Roy de Pologne", GF,
nr 56 z 11 VI 1678, De Moscow [s!], le 16 Avril 1678
43 Jbid.
153
W rozmowie z przystawem posłów polskich Jefimowem44 sędzia orszański powiedział, że między Koroną a Litwą istnieją poważne różnice zdań na temat polityki wobec Turcji i Moskwy. Hetman wielki litewski Pac i całe wojsko Wielkiego Księstwa opowiada się za wojną z Turcją, oczywiście w sojuszu z Rosją. Innego zdania są koroniarze i król. W tej sytuacji wojewoda połocki Sapieha i on, Komar, jako reprezentanci Litwy, mają osobne polecenie od senatu Wielkiego Księstwa na obecne rokowania w Moskwie 4S.
Do oddzielnych rokowań litewsko-moskiewskich oczywiście nie doszło, brak też innych danych źródłowych, które by potwierdziły, czy i jaką osobną instrukcję od senatorów litewskich mieli w Moskwie Sapieha i Komar. Jedno wszakże jest pewne — walki frakcyjne w Rzeczypospolitej i opozycja przeciw Sobieskiemu przybrały tak zastraszające rozmiary, że już nawet w trudnych, skomplikowanych wystąpieniach państwa na zewnątrz nie można było zachować jedności. Co więcej, jest to naszym zdaniem znamienny przykład typowego zjawiska w życiu politycznym dawnej Rzeczypospolitej, jakże słusznie nazwanego „decentralizacją suwerenności".
Wynurzenia Komara są poza tym jeszcze jednym świadectwem niewątpliwie istniejących, chociaż dość głęboko ukrytych, tendencji odśrodkowych na Litwie, które dają się zaobserwować mniej więcej od okresu wielkich wojen z połowy XVII w. Szczególnie widoczne były one w odniesieniu do polityki wobec Moskwy, z którą Litwini, a w każdym razie przynajmniej ich część, pod wrażeniem wojny z lat 1654—1667 chcieli żyć w zgodzie. W każdym razie dążenia do pokoju z Rosją były na Litwie w tej epoce znacznie wyraźniejsze niż w Koronie. Sprawa ta, jak w ogóle owe wspomniane przez nas tendencje odśrodkowe na Litwie w drugiej połowie XVII w. zasługują bez wątpienia na osobne studium.
Wróćmy jednak do dalszych spraw związanych z przebiegiem poselstwa polskiego w Moskwie. Do rozmów z Czartoryskim, Sapiehą
44 CGADA, F. 79, PPPol. kn. 186, f. 365—366; Zamysłowskij, s. 18.
45 „ ... Ilail H JIHTOBCKH6 BC6 BOHCKO JKe.ialOT 6bITb IIpOTHB TypKa, KOH6TOO B COe3II-
neiiHH, a Kopojib c k o p y h a m h, x o i k 6 bi q t o HenpnHTejibCKOe h n o m u-cjihjih, ho flo toto Peib nocnojiiiTaa h ohh Hę flonycTHTfa [podkr. moje — Z. W.]. H eci-b Canere ... e eiwy KoMapy, npe,iyio>KHT na mockec ot cenaTy KHHHce-CTBa „iHTOBCKaro oco6oe Aejo mhmo KOpyHHaro khhsh MapiopuńcKoro...", ibid. Por. ciekawą wiadomość na ten temat w awizach z Drawy, 17 VIII 1678 (PRO, SP 101/30, News Letters, f. 244), gdzie czytamy: „Residens Noster Polonicus Aulae Viennensi nuntiayit Czehrinum actualiter a Turcis obsideri et Lithuani qui pacem polono-turcicam nullo modo acceptare volunt, M o-scho velle adherere [podkr. moje — Z. W.]".
i Komarem wyznaczonych zostało sześć osób z bliżnym bojarzynem i namiestnikiem nowogrodzkim kniaziem Nikitą Iwanowiczem Odojew-skim na czele46. Był to bojarzyn i dyplomata znakomicie obeznany ze sprawami polskimi, od dwudziestu już przeszło lat uczestniczący w rokowaniach z Polską, i to zawsze w wysokiej randze47. Zresztą i inni dyplomaci, którzy mieli prowadzić rozmowy, obeznani byli z problematyką stosunków jpolsko-rosyjskich, niektórzy nawet bardzo dobrze.
Poza Nikitą Odojewskim w skład delegacji wchodzili syn namiestnika nowogrodzkiego, blizny bojarzyn i namiestnik astrachański Jaków Niki-tycz Odojewski, blizny bojarzyn i namiestnik obdorski Wasyl Siemiono-wicz Wołyński, okolniczy i namiestnik czeboksarski Iwan Afanasjewicz Pronczyszczew, dumski diak Łarian Iwanów, diacy Wasyl Bobinin i Stie-pan Połkow 48.
Pierwsze spotkanie posłów obu stron po uprzednim sprawdzeniu pełnomocnictw odbyło się 25 maja i upłynęło zgodnie z tradycją na obustronnych żalach, narzekaniach i oskarżeniach 49. W dwa dni później na prośbę negocjatorów moskiewskich posłowie polscy złożyli specjalny memoriał zawierający rejestr wszystkich „krzywd" i dezyderatów ze strony Rzeczypospolitej 50.
Na wstępie Czartoryski i towarzysze stwierdzają, że wszystkie traktaty andruszowskie i poselskie, począwszy od r. 1667, nie zostały przez Rosjan dotrzymane. „Pokój andruszowski — czytamy w memoriale — fundował się na złączeniu sił przeciwko poganom, których przez przyjaźń, lubo doczesną, z Je Car Wieliczestwem zawartą, uraziliśmy, i tak miasto uspokojenia państwa naszego w wielkie wojny zabrnęliśmy i wiele krwie chrześcijańskiej rozlało się, i wielką część prowincji z Kamieńcem Podolskim utraciliśmy" S1. Miał car pomóc Polakom w opanowaniu buntów kozackich, przysyłając posiłki w sile 25 tyś. żołnierzy. Niestety, car tego nie uczynił, przez co Kozacy nie tylko utwierdzili się w rebelii, lecz przyjęli protekcję turecką.
48 CGADA, l.c.; Zamysłowskij, l.c.
47 Zob. Z. W ó j c i k, Polska i Rosja wobec wspólnego niebezpieczeństwa
szwedzkiego w okresie wojny północnej 1655—1660, Warszawa 1957, s. 26 i n.
48 O dyplomatach tych zob., wg indeksu, Z. W ó j c l k, Traktat andruszowski
...; tenże, Między traktatem...; tenże, Pacowie wobec kandydatury rosyjskiej
na tron polski w latach 1668—1669 (Misja Półkowa na Litwie 1668), PH, LX,
1069/1, s. 141.
49 CGADA, ibid., f. 573 i n.; Rozhowory z Moskwą..., LOII, ibid., f. 155 i n.; Za
mysłowskij, s. 19—20.
50 Memoriał datowany w Moskwie, 27 V 1678, oryg. polski, CGADA, F. 79,
PPPcl; ćioła, 1678 god, nr 11, f. 2 i n.
51 Ibid.
155
Znana jest powszechnie sprawa, że w r. 1676 Rzeczpospolita mogła uniknąć najazdu tureckiego, ale sułtan nie chciał się zgodzić na to, aby do rokowań dopuszczono posłów rosyjskich lub rezydenta carskiego w Warszawie. Król wolał przeto zaryzykować wojnę, niż naruszać porozumienie zawarte z carem, licząc oczywiście na jego wzajemność. Spodziewał się wiec monarcha polski połączenia sił zbrojnych obu krajów, jak również dywersji moskiewskiej na Krym, nie zaś ataku armii rosyjskiej na Czehryń. Niestety, ani do koniunkcji sił, ani do ataku na Krym nie doszło. Pretensje moskiewskie, że hetmani koronni nie połączyli się z wojskami kniazia Romodanowskiego nad Dnieprem, są nieuzasadnione, jak bowiem mogli wodzowie polscy zostawić zagrożoną przez nieprzyjaciela linię Dniestru i iść daleko na wschód? To właśnie Rosjanie powinni ruszyć się od Dniepru i pospieszyć na spotkanie z wojskami polskimi, tam gdzie napierał na nie nieprzyjaciel, i tu zadecydować, czy wspólnie prowadzić z Turkami wojnę, czy podjąć rozmowy pokojowe. W tej więc sytuacji Polacy zmuszeni zostali do podpisania rozejmu z Porta, chociaż ruszając na wojnę król polski nie myślał nawet o rokowaniach z Turkami, gdyż pewny był pomocy wojskowej ze strony Rosji.
Car nie tylko nie udzielił Polsce pomocy, ale wbrew oczywistym porozumieniom i przysięgom nie zwrócił Kijowa. Również wbrew paktowi andruszowskiemu zajęty został Czehryń.
Naruszeniem traktatu z 1667 r. jest także to, że hetman lewobrzeżny Samojłowicz tytułuje się hetmanem obu stron Dniepru. Car nie tylko nazywa Kijów swą starą ojczyzną, ale tytułuje się władcą smoleńskim, czernihowskim i siewierskim, rości sobie pretensję do całej Ukrainy. Wszystko to razem jest wyraźnym pogwałceniem dotychczasowych układów między Rzecząpospolitą i Rosją. Król więc upomina się zdecydowanie, by car zrzekł się swych niesłusznych pretensji do Ukrainy. Król i Rzeczpospolita domagają się także wydania zdrajcy Doroszenki wraz ze wszystkimi skarbami zabranymi przez niego w Czehrynie.
Nie był to jeszcze pełny rejestr polskich skarg i pretensji. Król przypomina carowi, ;że Zaporoże jest condominium polsko-rosyjskim, czego car, niestety, nie przestrzega. Nie przestrzega strona rosyjska również i postanowień w sprawie wolności religijnej na ziemiach zabranych Rzeczypospolitej. Nie pozwala się na nabożeństwa katolickie, nieczynny jest na tych ziemiach ani jeden kościół katolicki, księżom nie wolno tam przebywać, nie pozwala się wiernym mieszkającym w pobliżu tymczasowych granic, by udawali się na stronę polską w celu uczestniczenia w nabożeństwach. Wbrew poprzednim porozumieniom nie zwrócili dotąd Rosjanie żadnych rzeczy kościelnych i cerkiewnych zabranych w czasie wojny w Rzeczypospolitej, ani relikwii drzewa Sw. Krzyża wywiezionych z Lublina. Nie zwrócili również Rosjanie więź-
156
niów i jeńców, żadnego stanu i kondycji, szczególnie zaś wojskowych, szlachty, mieszczan i kupców. Domagają się więc Polacy wypełnienia i tych punktów traktatu, podobnie jak zwrotu archiwów, bibliotek i wszelkich innych rzeczy, które na mocy układu andruszowskiego miały być zwrócone Polsce. Trzeba również zaprzestać krzywd i grabieży w stosunku do szlachty i kupców polskich. Kończąc swój memoriał posłowie polscy stwierdzili, że postanowienia traktatu andruszowskiego zostały w minimalnym stopniu dotrzymane przez stronę rosyjską, co wymaga wyjaśnienia 52.
Jak można było się domyślić, Odojewski i towarzysze zdecydowanie odrzucili memoriał Czartoryskiego, Sapiehy i Komara. Stwierdzili, że państwo moskiewskie nie widzi żadnych powodów, by wyrzec się wschodniej Ukrainy oraz Kijowa i Czehrynia. Groźba wojny ze strony Turcji nie ma tu nic do rzeczy. Odrzucili też i inne punkty memoriału polskiego53, ze swej zaś strony całkowitą winę za naruszenie traktatu andruszowskiego zrzucili na Polaków54. Największym przewinieniem i pogwałceniem traktatu ze strony polskiej było naruszenie tytułów carskich w różnych gramotach, książkach i pismach. Poza tym Polacy wbrew traktatowi zawarli pokój z Turkami, król wchodził z sułtanem tureckim i z chanem krymskim w różne kontakty przeciwne układom polsko-rosyjskim. Oczywiście z kolei Polacy odrzucili wszystkie zarzuty Rosjan 55.
Kolejna faza wielkiej, trzydziestoletniej batalii dyplomatycznej między Rzecząpospolitą i Rosją zaczęła się od tradycyjnych już niemal sporów o „winy" i „krzywdy", od obopólnych ostrych oskarżeń, pod złymi, jak i w latach poprzednich auspicjami. Z drugiej jednak strony nie należało się obawiać 'zerwania rozmów, gdyż tego rodzaju zadrażnienia i ostre polemiki, które występowały i we wcześniejszych rokowaniach, do zerwania takiego nie doprowadziły.
Na czwartym posiedzeniu dyplomatów obu krajów w dniu 2 czerwca Sapieha wysunął propozycję, by car moskiewski, podobnie jak inni monarchowie chrześcijańscy, udzielił królowi polskiemu pomocy w takiej formie, która byłaby dlań może najdogodniejsza, tzn. pieniężnej 56. Odojewskiemu i jego towarzyszom tego rodzaju postawienie sprawy ra-
157
czej odpowiadało. Rosjanie, podobnie jak Polacy, rozumieli dobrze, że spory o sojusz wojskowy i współdziałanie przeciw Turkom są zupełnie bezowocne. W interesie więc rosyjskim leżało, aby osiągnąć przedłużenie rozejmu z Rzecząpospolitą kosztem zaspokojenia jakichkolwiek drugorzędnych dezyderatów polskich i w ten sposób uzyskać swobodę działania przeciw Turcji, która nieuchronnie szykowała się do wznowienia działań wojennych przeciw Rosji na Ukrainie.
W kwietniu otrzymał odprawę od Porty poseł rosyjski Afanasij Poro-sukow. W liście do cara Fiodora sułtan Mehmed IV pisał, że pokój między Turcją i Rosją możliwy jest tylko pod warunkiem zwrotu Czehrynia i innych miast zajętych przez armię moskiewską w wyniku kampanii 1677 r. W tym celu powinien do Stambułu przybyć nowy poseł moskiewski z odpowiednimi pełnomocnictwami. Jeżeli Rosjanie nie zgodzą się na te warunki, Turcy wznowią wojnę57. Niemal identyczne w treści było pismo wielkiego wezyra Kara Mustafy paszy58.
Pism sułtana i wezyra nie można było oczywiście traktować jako czczej groźby, lecz jako najzupełniej realną zapowiedź wznowienia działań wojennych. Co do tego, że w najbliższym czasie dojdzie do nowych walk na Ukrainie, nikt w Moskwie nie miał najmniejszych wątpliwości. Jeszcze zanim wrócił ze Stambułu Porosukow ze wspomnianymi listami, odbyła się w Moskwie w drugiej połowie kwietnia 1678 r. narada duchownych i świeckich dygnitarzy w sprawie obrony przed nieuniknionym atakiem tureckim. W jej wyniku przygotowano trzy instrukcje, dwie dla dowódcy armii moskiewskiej na Ukrainie, kniazia Romodano-wskiego, jedną dla okolniczego i wojewody w Czehryniu, kniazia Iwana Rżewskiego59. Ich treść sprowadzała się, najogólniej biorąc, do tego, że nie zatrzaskując bynajmniej drzwi do rokowań i ewentualnego pokojowego rozwiązania konfliktu, zdecydowano się bronić Czehrynia. Było to więc równoznaczne z podjęciem rzuconej przez Turków rękawicy.
Taki rozwój wydarzeń musiał naturalnie rzutować na przebieg rokowań polsko-rosyjskich w Moskwie. Rosjanie dążyli nie tylko do zapewnienia sobie spokoju ze strony Rzeczypospolitej w czasie zbliżającej się kampanii wojennej, ale wciąż jeszcze nie pozbyli się obaw, czy Polacy nie zechcą połączyć się z Turkami przeciwko nim 60, co, jak wie-
52 Ibid. Dyplomaci polscy załączyli również dokument zatytułowany Regestr
pretensyji i krzywd różnych z strony JeKMci szlachcie, kupcom, mieszczanom i Ży
dom od ludzi JeCarWieliczestwa dziejących się, ibid., f. 5 i n.
53 Zamysłowskij, s. 19.
54 Czartoryski, Sapieha i Komar do Odojewskiego i towarzyszy, Moskwa 31 V
1678, oryg. polski, CGADA, F. 79, PPPol, dieła, 1678 god, nr 11, f. 6.
85 Ibid.
58 CGADA, F. 79, PPPol. kn. 186, f. 682.
57 H. A. C M H p H O B, O.C., S. 146.
6S Ibid.
69 Ibid., s. 147—150.
60 Depesza Martellego, Lwów 26 VI 1678, TRz. 91, nr 69; GF, nr 78 z 6 VIII 1678, De Moscow [s!], le 10 Juin 1678. W „Gazette" czytamy: ., ... La conjuncture de la guerre que nous [tj. Rosjanie — Z.W.] avons avec le Grand Seigneur [tj. z sułtanem — Z,W.] est favorite aux Polonois a qui on offre desja une somme conside-
158
my chociażby z rozmowy Sobieskiego z Martellim, nie było zupełnie pozbawione podstaw. Kontynuowano więc spory o wysokość sumy pieniężnej, która by zadowoliła Polaków. Gdy do Moskwy dotarła wiadomość ó ratyfikacji traktatu żurawińskiego przez Gnińskiego, Rosjanie zacięli się w swoim uporze i stali się twardsi61. Żądania polskie w wysokości 6 min złp zostały kategorycznie odrzucone. Na dziesiątej konferencji, która odbyła się 21 lipca (n. st.), delegaci moskiewscy zaproponowali kwotę 30 tyś. rubli, tj. 150 tyś. złp62, by jednak już następnego dnia, na jedenastym posiedzeniu, podwyższyć ją do 100 tyś.
rubli (pół miliona złp)63.
Atmosfera rokowań była coraz cięższa. Tak jak Czartoryski zwierzał się, że wolałby prowadzić rozmowy z Turkami i Tatarami, a posłowie polscy grozili Moskwie wojną64, tak obecnie Rosjanie zapowiadali, że pogodzą się z Porta, co wywołało poważny niepokój Czartory-skiego i towarzyszy 6S.
Równocześnie wyszły na jaw pewne rozbieżności między Czarto-ryskim a Sapiehą, który okazał się bardziej ustępliwy. Było to niewątpliwie przejawem tych sprzeczności, o których mówił Rosjanom na samym początku rokowań Hieronim Komar66. Wojewoda połocki zaczął tłumaczyć swemu koledze, że trzeba się ograniczyć do żądań pieniężnych oraz do zwrotu małych miasteczek, Newla i Siebieża (notabene należących do Radziwiłłów)67, a sprawy restytucji Kijowa i wszystkich ziem zabranych odłożyć do późniejszych rokowań. Jednocześnie silnie nastawał na swych rosyjskich rozmówców, by nie ograniczyli się tylko do wręczenia Polakom pewnej kwoty pieniężnej, gdyż jeżeli za przedłużenie rozejmu i za wszystkie straty posłowie Rzeczypospolitej wezmą
rabie, jusqu'a ce qu'on soit en estat de leur remettre entre les mains, les villes de Kiovie et de Smolensko..."
« Czartoryski do Michała Paca, Moskwa 29 VI 1678, oryg., Czart. 416, nr 29, kopie — Czart. TN 176, nr 64, Czart. 423, s. 597; Transcriptum literarum ab Ill-is Dominis Magnis in Moschoviam legatis, Moskwa 22 VII 1678, Czart.TN 176, nr 75.
«2 CGADA, F. 79, PPPol, km. 186, f. 880—881; LOII, 1. c.; Zamysłowskij, s. 20.
« CGADA, ibid., f. 902; LOII, l.c., Czartoryski do Michała Paca, Moskwa 29 VI 1678, Czart. l.c.
" B.L.F. Ta n n er, o.c., s. 78; A. D ar o ws k i, o.c., s. 518—519.
65 Czartoryski do Paca, d.u.s., Czart. l.c.
M Zob. wyżej, s. 153.
« Zob. w tej sprawie Jan III do Kazimierza Sapiehy, Biała 27 IX 1678, oryg. PANKr. 350, nr 23, w którym poleca posłom, by bardzo twardo żądali zwrotu Newla i Siebieża, dóbr dziedzicznych Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny. List ten król wysłał w związku z prośbą Michała Kazimierza Radziwiłła, opiekuna księżniczki koniuszanki litewskiej. Zob. także Jan III do Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny, Biała 28 X 1678, AGAD, AR, III, kopiariusz 14, nr 65.
159
tylko odszkodowania pieniężne, to słusznie będzie je można nazwać judaszowymi srebrnikami68.
Na początku lipca rozbieżności wśród delegacji polskiej zostały chyba załagodzone, gdyż Czartoryski i Sapieha skierowali do Rosjan nowy memoriał, ponawiający żądania zwrotu Kijowa, Czehrynia i wolności wyznania dla katolików69. Reakcja strony rosyjskiej była tym razem bardzo zdecydowana. 8 lipca (28 czerwca st. st.) car Fiodor wydał ukaz o „odpuszczeniu" posłów polskich, co oznaczałoby, że ich misja dyplomatyczna zakończyła Się niepowodzeniem 70.
W tej sytuacji posłowie Rzeczypospolitej widząc przeszkody nie do przezwyciężenia71, w obliczu coraz trudniejszej sytuacji wewnętrznej państwa 72, opierając się na otrzymanej instrukcji poselskiej i suplemencie do nowej, zdecydowali się na daleko idące, zdawało się ostateczne, ustępstwa.
W drugiej połowie lipca zaproponowali nowe warunki porozumienia. Miał więc car zaprzysiąc traktat andruszowski we wszystkich jego punktach, naznaczyć czas i miejsce komisji polsko-moskiewskiej z udziałem mediatorów, zawrzeć w przyszłości z Polską ową nieszczęsną „coniunctio armorum", o którą toczono tyle bojów dyplomatycznych przez wiele lat, w ciągu nowego dziesięcioletniego zawieszenia broni zwrócić Rzeczypospolitej znaczną część ziem zabranych i wreszcie wypłacić jej 2 min złp 73.
Warunki te nie w całości zostały zaakceptowane przez stronę rosyjską. Nie uzyskano zgody na określenie dokładnego terminu i miejsca, w którym miała się odbyć komisja polsko-moskiewska, jak również na udział w tej komisji pośredników. Rosjanie nie chcieli uczynić żad-
88 CGADA, F. 79, PPPol, kn. 187, f. 12; Zamysłowskij, s. 21. m Ibid.
70 Ibid.
71 Poselstwo Czartoryskiego i Sapiehy wymaga, naszym zdaniem, osobnego stu
dium. Dlatego też wszystkimi szczegółami jego przebiegu nie zajmowaliśmy się;
w niniejszej pracy, ograniczając się do spraw najważniejszych.
72 Do Moskwy docierały wiadomości o zaciekłej walce opozycji z Sobieskim.
Rząd carski specjalnie interesował się działalnością hetmana Paca, który wówczas
robił wszystko, co mógł, by przeszkodzić przemarszowi Szwedów z Inflant przez
Żmudź do Prus Książęcych na wojnę z elektorem, co — jak wiadomo — było
uzgodnione między Karolem XI i Janem III i stanowiło bardzo ważny etap po
lityki bałtyckiej króla polskiego. O sprawach tych zob. K. Piwarski, Polityka
bałtycka..., s. 219—220, 240 i n. W Moskwie zdawano sobie sprawę, że Pac na cze
le swych zwolenników w Wielkim Księstwie nie tylko dąży do sparaliżowania po
lityki Sobieskiego wobec Francji i Szwecji, a częściowo i Turcji, lecz gotów jest
nawet oderwać Litwę od Korony ł pozbawić Jana III wielkoksiążęcej czapki li
tewskiej. Zob. ciekawy zapis gońca moskiewskiego Niefimonowa, CGADA, F. 79,
PPPol. kn. 189, f. 26 i n.; Zamysłowskij, s. 22. Por. F. Gronebaum, o.c., s. 80-
73 Transcriptum Literarum..., Moskwa 22 VII 1678, Czart. TN 176, nr 75.
160
nej wzmianki o zwrocie ziem, a sprawę Kijowa, na którą Polacy specjalnie silnie nalegali, zgodzili się odłożyć do jakiejś przyszłej komisji, w której mieli uczestniczyć mediatorzy 74.
W końcowej fazie rozmów uczestniczył również patriarcha moskiewski Joachim, którego zadanie polegało na złagodzeniu ostrych sporów i znalezieniu wyjścia z sytuacji. Na posiedzeniu w dniu 24 lipca (n. st.) oświadczył on, że posłom cara, którzy mają być wysłani do króla polskiego, trudno będzie wynegocjować odpowiedni traktat, jeżeli nie mogą tego uczynić dyplomaci obu krajów obradujący obecnie w Moskwie z udziałem jego, patriarchy. Dlatego kierując się doborem cerkwi bożych i chęcią zapobieżenia rozlewowi krwi chrześcijańskiej, zaproponował patriarcha, aby oddano Polakom te kilka mniejszych miast,
0 które się dopominają, i wypłacić im 200 tyś. rubli75.
Oświadczenie najwyższego dostojnika rosyjskiego Cerkwi Prawosławnej, inspirowane przecież przez cara i jego doradców, było istotnym krokiem naprzód, gdyż przerwało impas w dwóch zasadniczych teraz sprawach: zwrotu Siebieża, Newla i Wieliża oraz uzyskania miliona złp. Jeszcze w przeddzień wystąpienia patriarchy Rosjanie godzili się tylko na połowę tej sumy. W ten więc sposób zostały ostatecznie uzgodnione warunki, na których Rzeczpospolita mogła uzyskać przedłużenie rozej-mu andruszowskiego. Zastrzeżenie patriarchy, że Newel oraz 200 tyś. rubli otrzymają Polacy dopiero po zaprzysiężeniu nowego traktatu przez króla76, nie mogło już stanowić przeszkody do sfinalizowania kilkumiesięcznych rozmów.
Mimo uzgodnienia zasadniczej treści traktatu spory o szczegółową interpretację poszczególnych jego punktów trwały jeszcze około miesiąca, tak że ostatecznie nowy układ podpisany został dopiero 17 sierpnia 77.
Na wstępie posłowie obu stron stwierdzają, że z powodu pewnych trudności nie mogło dojść do zawarcia „wiecznego" pokoju, jednakże zgodnie z punktem 12 traktatu andruszowskiego i z wolą obu monarchów na dwudziestej piątej konferencji uzgodniono, w nadziei owego „wiecznego" pokoju, warunki przedłużenia rozejmu78.
74 Ibid. Sobieski zdawał się rzeczywiście myśleć o mediatorach. Zob. np. list
jego w tej sprawie do Karola II angielskiego z Gdańska, 8 II 1678, PRO, SP 88,
Poland, f. 38.
75 CGADA, F. 79, PPPol. kn. 187, f. 292 i n.; Zamysłowskij, s. 22.
76 Ibid.
77 B. L. F. Tan n er, o.c., s. 86 i n.; zob. także podsumowanie wyniku roko
wań — Konstytucyja relacyji traktatów moskiewskich, Moskwa 17 VIII 1678,
Czart. TN 176, nr 80.
78 Teksty polskie — Instrumentum armistitii przez Ich MPanów posłów JKMci
1 Rzplitej w stolicy d. 17 Augusti 1678 zawartego, AGAD, APP 45, t. IV, s. 285
161
A oto one: obaj monarchowie potwierdzają traktat andruszowski oraz późniejsze jego wersje, przede wszystkim układ moskiewski (ij. z 1667 r.), jednocześnie zaś przedłużają ów rozejm na lat trzynaście, licząc od jego wygaśnięcia przypadającego na rok 1680, to jest do 1963 r. Przez cały czas trwania przedłużonego rozejmu obie strony mają się powstrzymywać od jakichkolwiek czynów wrogich, zarówno jawnych, jak i skrytych.
Dla zamanifestowania swej dobrej woli car ustępuje królowi Newel, Wieliż i Siebież wraz z powiatami do nich przynależącymi, z wyjątkiem Krasnogrodu i jego powiatu. Oddanie Wieliża i Newla nastąpi w ciągu sześciu tygodni licząc od dnia 20 grudnia 7187 r. (30 grudnia 1678 r.), przy czym zwrócone będą wszelkie działa, amunicja i uzbrojenie, które się tam znajdowały.
Car zobowiązuje .się dać Rzeczypospolitej 200 tyś. rubli, przy czym 100 tyś. wypłacone zostanie posłom królewskim zaraz po podpisaniu układu, pozostałe zaś 100 tyś. oraz miasto Siebież car wyda Polakom, gdy tylko król w obecności posłów moskiewiskich potwierdzi przysięgą niniejszy traktat. W pierwszym obszernym punkcie traktatu ustalono również wszystkie dalsze, w tym również i ściśle techniczne kwestie związane ze wzrotem wspomnianych trzech miast.
W punkcie drugim postanowiono odłożyć do rozstrzygnięcia komisji polsko-moskiewskiej, która ma odbyć się z udziałem mediatorów, wszystkie sporne, nie rozstrzygnięte dotąd kwestie związane z postanowieniami zarówno układu andruszowskiego z 1667 r., jak i moskiewskiego z 1672 r. Jako owe sporne kwestie wymienione zostały sprawy tytułów carskich, systematycznie jakoby źle używanych przez Polaków, dalej sprawa zwrotu Kijowa i współdziałania wojskowego przeciw Turkom i Tatarom oraz niezawieranie separatystycznych układów z sułtanem i chanem.
Czas i miejsce komisji z mediatorami ustalone zostaną w czasie pobytu w Polsce posłów carskich, którzy udadzą się tam, by asystować przy zaprzysiężeniu obecnego traktatu przez króla. Komisja powinna odbyć się nie później niż w ciągu dwóch lat. Jeśli jednak komisja z me-
i n.; LOIl, koi. 32, nr 1/690, f. 216—222v; Instrumentum prorogationis doczesnego pokoju z Carem JeMcią w stolicy dnia 17 Augusta 1678 na lat 13 zawartego, Czart. 2111, s. 191 i n. (w tekście data 13 sierpnia); Czart. TN 176, nr 81. Teksty ruskie — CGADA, F. 79, PPPol. kn. 187; druk: TloAHoe Coópanue sukohob poccuuckou hm-nepuu, II, CneTep6ypr 1830, s. 168. Tekst łaciński — Instrumentum induciarum Se-renissimi Magni Ducis in sede Moscoviae die 17 Augusti 1678 pro 13 annis pacta-rum, A. T h e i n e r, o. c., s. 140—144 (w tekście pod koniec również data 13 sierpnia!).
11 — Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji
162
diatorami nie doszłaby do skutku, ma być uzgodniony termin nowej, przy czym niniejszy traktat w niczym nie powinien być naruszony.
Tytuły obu monarchów mają być pisane zgodnie z postanowieniami pierwszego traktatu andruszowskiego i traktatu moskiewskiego z 1672 r. Zastrzeżono wolność obu religii w ziemiach i miejscach nawzajem ustąpionych. W wypadku gdyby stwierdzono, iż wbrew punktowi siedemnastemu traktatu andruszowskiego któraś ze stron nie zwolniła jeszcze wszystkich jeńców stanu szlacheckiego i wojskowego, winna to uczynić bezzwłocznie.
W następnym punkcie układu stwierdzono, że drzewo Krzyża Świętego oraz inne przedmioty kultu religijnego i należące do kościoła także akta publiczne, głównie, pisma i księgi grodzkie, zostały przez stronę rosyjską zwrócone. Zgodnie z punktem 11 traktatu z 1672 r. car zwalnia również, „mieszczan Korony Polskiej", którzy znaleźli się w niewoli moskiewskiej, z tym że ci mieszczanie, którzy zechcą pozostać w Rosji, będą mieli ku temu prawo. Sprawę mieszczan przebywających jeszcze na dworach bojarskich i innych „na przyszłej kommissyjej dohowor uczyniony być ma". Natomiast prawa powrotu do Rzeczypospolitej nie przyznano „paszennym ludziom", tj. chłopom. Potwierdzone zostają artykuły pierwszego traktatu andruszowskiego dotyczące wolności handlu dla kupców obu krajów, z wyjątkiem Żydów. Handlować wolno towarami nie zakazanymi. Kupcy winni -posiadać paszporty i mogą handlować, jeżeli chodzi o Rzeczpospolitą, w Krakowie, Warszawie i w Wilnie, a o Rosję — w Moskwie. Strona polska gwarantuje wolność handlu dla kupców rosyjskich, głównie smoleńskich, na szlaku Ryga — Dźwina — Smoleńsk, oczywiście za pobieraniem ustanowionego myta. Myta od towarów mają być płacone zgodnie z ustawami obu krajów.
Dalsze punkty (od 9 do 12) nowego układu dotyczyły rozpoczęcia działalności pogranicznych sędziów, ograniczenia pewnych uchybień formalnych, które znalazły się w plenipotencjach posłów polskich i innych polskich dokumentach dyplomatycznych, jak również przysięgi, którą król i car mają złożyć na niniejszy traktat 79. Został on zaprzysiężony przez cara i przez posłów Rzeczypospolitej80.
Z dużym trudem po kilku miesiącach uciążliwych rozmów wynegocjowany nowy układ polsko-moskiewski nie był porażką dyplomatyczną jak wcześniejszy odeń „traktat Gnińskiego". Trudno wprawdzie zaliczyć go do sukcesów, należy jednak pamiętać, że po nieudanym poselstwie Czaadajewa i Ukraincewa do Lublina stosunki polsko-moskiew-skie znalazły się na bardzo niebezpiecznym zakręcie. W tej sytuacji
n Ibid.
* AGAD, l.c., s. 293; Czart. 2111, s. 205; ibid., TN 176, nr 79.
163
wiele założeń instrukcji poselskiej dla Czartoryskiego i Sapiehy, jak również suplementu do niej, dokumentów sporządzonych, jak wiadomo, przed polsko-moskiewskimi rozmowami w Lublinie, straciło na swej aktualności. O „wiecznym" pokoju, o „koniunkcji sił" przeciw Turkom i Tatarom nie mogło być oczywiście mowy, tym bardziej że Rzeczpospolita w zamian za „wiecznyj mir" żądała restytucji Smoleńszczyzny, Siewierszczyzny i Ukrainy Zadnieprzańskiej z Kijowem.
W tym stanie rzeczy należało się ograniczyć ze strony polskiej do realistycznego podejścia i w dążeniu do pokoju z oboma potężnymi sąsiadami wschodnimi, co tak wyraźnie sformułował przed kilku laty w omówionym przez nas memoriale Bieniewski, wynegocjować to, co było osiągalne. Takie podejście do zagadnienia było, powtarzamy, konieczne wobec zupełnego fiaska poselstwa Gnińskiego do Stambułu. Uwzględniając tę okoliczność przyjdzie skonstatować, że rezultat misji Czartoryskiego i Sapiehy do Moskwy, a więc traktat z sierpnia 1678 r., był dla Rzeczypospolitej pomyślny81. Widmo komplikacji, które mogłyby wyniknąć po wygaśnięciu rozejmu andruszowskiego w r. 1680, przestało Polsce grozić.
Nie ulega wątpliwości, że przedłużenie rozejmu, zwrot Siebieża, Newla i Wieliża oraz wypłacenie sumy 200 tyś. rubli nie byłyby możliwe, gdyby nie sukcesy osiągnięte przez Turków na Ukrainie. Wznowione przez nich działania wojenne doprowadziły do ponownego oblężenia Czehrynia, tym razem przez armię turecką dowodzoną osobiście przez wielkiego wezyra Kara Mustafę paszę. Turcy obiegli Czehryń 20 lipca, a 21 sierpnia forteca padła. W ten więc sposób przekreślone zostały rezultaty kampanii ukraińskiej z ubiegłego, 1677 r.82
81 „ ... les ambassadeurs .de Pologne partirent d'icci fort satisfaits du succez
de leurs negociations...", GF, nr 100 z 15 X 1678, De Moscow, le 16 [s!] Aoust 1678.
82 Główne źródła do kampanii turecko-rosyjskiej i oblężenia Czehrynia w r. 1678
— P. Gór d o n, Tagebuch des..., Bd. 2, Moskau 1849; AJZR, XIII, nr 156 i n.;
Dyaryusz ekspedycji z pod Ischacy nad Dunajem JMć P. Samuela Praskiego ....
Zródla, s. 359—378; Opisanie krótkie obsidii Czehrina w roku 1678 ... BUW 90,
s. 159 i n.; AGAD, APP 317, s. 371 i n.; „Theatrum Europaeum", XI, s. 1348—1349;
Relations officiells sur la campagne conttre les Moscovites, leur defait a Czerin,
A. Theiner, o.c., s. 145—150. Z opracowań: A. H on o b, o. c.; H. H. KocroMa-
pob, o. c.; F. Rawita-Gawroński, o.c.; s. 128 i n.; H. A. cmhphob,
o.c., s. 154 i n.; OnepKU..., s. 524 i n. Ch. B. O'Brien, Russia and Turkey 1677—1681.
The Treaty o/ Bakhcisarai, „Russian Review", vol. 12/1953. Druga kampania czeh-
ryńska ma dla naszego tematu znaczenie zupełnie uboczne, dlatego nie zajmujemy
się nią bliżej. Warto tylko zwrócić uwagę na opinię Proskiego, który będąc w obo
zie tureckim obserwował przebieg oblężenia, nie znaną historykom zajmującym się
wojną rosyjsko- turecką. Proski pisał (Zródla, s. 374): Nie powetuje nigdy tej
hańby Romodanowski, że miawszy tak liczne wojska1 i piękne, w oczach swoich dał
164
Kieska czehryńska miała dla Rzeczypospolitej niewątpliwie dwa aspekty. Z jednej strony „zmiękczyła" stanowisko Rosjan w czasie rokowań moskiewskich, i to jeszcze przed zwycięstwem Turków (traktat podpisano 17 sierpnia, Chehryń padł 21 sierpnia) z drugiej jednak wzmocniła Portę, a to mogło w Polsce wywołać tylko niepokój83. Tym bardziej że — jak już wspominaliśmy — sprawa ciężkich warunków narzuconych Gnińskiemu poważnie zaogniła stosunki polsko-tureckie, zwłaszcza jesienią 1678 r.84
Wszystko to dało nowy asumpt dyplomacji papieskiej, a także cesarskiej, do podjęcia akcji mającej na celu ostateczne odciągniecie Polski od Turcji oraz polepszenie stosunków między Rzecząpospolitą i Moskwą. Końcowym efektem tych wszystkich działań miało być niewątpliwie zmontowanie wspólnego frontu antytureckiego Austrii, Polski i Rosji przy czynnym współudziale papiestwa 85.
Jako niezwykle charakterystyczny rys sytuacji międzynarodowej Polski w drugiej połowie 1678 r. należy podkreślić wyraźnie malejące zainteresowanie sprawami naszego kraju ze strony Francji86, której cała niemal uwaga skupiła się teraz na finalizowanych właśnie rokowaniach pokojowych na Zachodzie. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy dobiegały końca negocjacje w Moskwie, a mianowicie 10 sierpnia Holandia podpisała w Nijmegen pokój z Francją, a 17 września uczyniła to samo Hiszpania. W lutym roku następnego (1679) zawarł Ludwik XIV pokój z cesarzem Leopoldem I, w kilka zaś miesięcy później z jednym z najzaciętszych swych wrogów — elektorem Fryderykiem Wilhelmem.
Pacyfikacja Europy Zachodniej, zwłaszcza zaś francusko-branden-burski traktat pokojowy zachwiał gruntownie dotychczasowymi podstawami polityki zagranicznej, a także i wewnętrznej Sobieskiego. „Lis
upaść fortecy, z której, gdyby był nie sprowadzał starego żołnierza, mogłaby się była utrzymać..."
88 Zob. np. charakterystyczne zdanie ks. Przeborowskiego w liście do bpa Trze-bickiego, Jaworów 2 IX 1678 (AGAD, APP 317, s. 374—376), który pisząc o upadku Czehrynia dodaje: „... Nie na rękę to wszystkiemu chrześcijaństwu, a osobliwie nam, chyba tylko, że Moskwa przez tę klęskę może się skłonić do prętszego i szczerszego pokoju z nami..." Por. także ciekawe spostrzeżenie Baluze'a, który pisząc o zwycięstwie Turków i ich groźbach wobec Polski dodaje (Baluze do Pomponne'a, Warszawa 16 IX 1678, AAE, Pologne 60, f. 219): „... Ces menaces alarment extre-men<t tout le monde et ii me semble que la cour de Pologne n'est pas exempte de crainte ny d'embarras..."
84 GF, nr 109 z 12 XI 1678, De Leopol, le 12 Octobre 1678. O pogorszeniu sto
sunków między Rzecząpospolitą i Porta zob. także GF, nr 114 z 26 XI 1678, De
Leopol, le 26 Octobre 1678.
85 K. Konarski, o.c., s. 48.
84 /bid. s. 49.
165
znad Szprewy", tj. Fryderyk Wilhelm, bardzo szybko zmienił radykalnie kierunek swojej polityki, stając się gorliwym sprzymierzeńcem kró-la-słońce. W tej sytuacji Ludwik XIV stracił wszelkie zainteresowanie w popieraniu planów bałtyckich Jana III i zaczął w ogóle okazywać coraz wyraźniejsze dśsinteressement sprawami Polski, jej stosunkami z Turcją, Moskwą, jej sytuacją wewnętrzną i międzynarodową.
Sobieski był niewątpliwie świadomy tego stanu rzeczy i to właśnie, łącznie z gwałtownie rosnącą opozycją w kraju, skłoniło go do rezygnacji ze wspaniałych, ale niestety nieosiągalnych planów pruskich, do powolnego odwrotu od wszystkich swych zasadniczych koncepcji politycznych. Starał się również, wciąż jeszcze przy pomocy francuskiej, zabezpieczyć przed prawdopodobnymi, bardzo niebezpiecznymi dla siebie skutkami zakończenia wojny w Europie Zachodniej. Obawiając się, nie bez podstaw, zemsty elektora i cesarza, chciał, by Ludwik XIV włączył go do traktatów pokojowych ze swymi dotychczasowymi wrogami jako swego sprzymierzeńca87. Były to już jednak ostatnie posunięcia w jego profrancuskiej polityce. Szykujące się zmiany musiały, rzecz jasna, objąć również i politykę wschodnią, czyli to, co określiliśmy wyżej jako przesunięcie się punktu ciężkości tej polityki ze Stambułu do Moskwy 8S.
. Wrócimy jednak do ważnej dla naszego tematu sprawy aktywizacji dyplomacji papieskiej i cesarskiej po sierpniowym traktacie polsko-ro-syjskim.
Nuncjusz Martelli, dowiedziawszy się o terminie zwołania sejmu i sejmików postanowił, zgodnie z dyrektywami Watykanu, zaagitować szlachtę, by na sejmie doszło do zerwania pokoju z Turcją i do podjęcia przygotowań do wojny89. Jednocześnie czynił starania u króla, by ten szukał zbliżenia z Moskwą. Na podstawie wiadomości otrzymanych od podkanclerzego litewskiego Michała Radziwiłła informował we wrześniu Kurię Rzymską, że Sobieski skłania się ku jego radom 90. Papież Innocenty XI ze swej strony wystosował pismo do podskarbiego litewskiego Benedykta Sapiehy i do kanclerza wielkiego koronnego Stefana Wy-dżgi, raz jeszcze potępiając pokój zawarty z Porta i wzywając ich, by nie dopuścili do jego ratyfikacji na zbliżającym się sejmie. W miesiąc później, pod koniec października, wezwał Sobieskiego, by podjął na nowo wojnę z Półksiężycem 91.
87 ASZF, II, s. 96 i n.; K. Piwarski, Polityka bałtycka..., s. 252.
88 Zob. wyżej, s. 142.
89 Nuncjusz Martelli do kardynała Cibo, Jarosław 21 IX 1678, A. Theiner,
o.c., s. 151. Por. także list tegoż z Jarosławia, 23 IX, ibid., s. 152.
80 Ibid., s. 152.
91 Listy z 24 IX i 29 X, ibid., s. 152—153.
166
W ostatniej dekadzie listopada odbył Martelli w Lublinie rozmowę z Czartoryskim, niedługo po jego powrocie z Moskwy. Rozmowa ta utwierdziła nuncjusza w przekonaniu, że atmosfera stosunków polsko--rosyjskich jest coraz lepsza92. Wojewoda wołyński powiedział mu, że car („Grand Duca") przychylny jest narodowi polskiemu i pragnie mieć z Polską ligę przeciw Turkom. W sprawie tej Czartoryski wystąpi na najbliższym sejmie. Najważniejszym zadaniem i troską tego zbliżającego się sejmu winna być ratyfikacja układów podpisanych w Moskwie, gdyż liga z Moskwą jest Polsce potrzebna wobec stale grożącego niebezpieczeństwa tureckiego, a poza tym może pomóc do wprowadzania w Rosji prawdziwej wiary. Martelli był bardzo zadowolony z przeprowadzonej rozmowy i gratulował Czartoryskiemu wyników poselstwa, prosząc go równocześnie, aby na sejmie starał się usilnie o ratyfikację traktatu 93.
W cieniu niezwykle aktywnego Martellego działał w tym samym kierunku rezydent cesarski Altheim, przede wszystkim podburzając ad-herentów habsburskich w Polsce, by przeszkadzali ratyfikacji pokoju z Turcją. Sytuacja jego w Polsce stawała się w związku z wyraźną zmianą kursu polityki królewskiej coraz lepsza, tak że Bethune nie wahał się stwierdzić, iż „Niemcy", tj. stronnicy austriaccy w Polsce, cieszą się obecnie nie gorszymi względami niż za czasów królowej Eleonory M.
Szczytowy okres aktywności Altheima przypadł na okres sejmu 1678/1679, kiedy to w scenerii walk stronniczych, działając wspólnie z hetmanem wielkim koronnym Dymitrem Wiśniowieckim, ostro atakował Hieronima Luibomirskiego za jego zaciągi dla powstańców węgierskich, żądając publicznie surowego jego ukarania95.
Atmosfera niechęci, a nawet wrogości do Turcji, podsycana przez krótkowzroczną politykę Porty i propagandę zagraniczną, stale narastała w Polsce. Pod koniec listopada otrzymano wiadomość z Mołdawii, .Wołoszczyzny i Siedmiogrodu, że na wiosnę 1679 r. wielki wezyr ma zgromadzić wielką armię pod Belgradem. „Gościniec to jest tak do Węgier, jako i do Polski zmierzający" — czytamy w „Awizach" z tego
M Depesze Martellego, Lublin 21 XI 1678, TRz. 914 nr 129; BP nr 89, Teki Paryskie, X, s. 117 i n.; A. Theiner, o.c., s. 153—154.
93 Ibid. W czasie rozmów poruszono również sprawę stosunków między Rzymem
i Moskwą. Czartoryski podkreślał, że znajdują się one w impasie przede wszystkim
dlatego, że Watykan odmówił wielkiemu księciu moskiewskiemu tytułu cara.
94 ASZF, II, s. 56, 196; K. Konarski, o.c., s. 48.
95 Szczegóły tej sprawy zob. K. Konarski, o.c., s. 52 i n.; K. Piwarski,
Hieronim Lubomirski.... s. 17 i n.
167
okresu. Tą drogą idąc — brzmi dalszy ciąg komentarza w tychże „Awizach" — Turcy mogą dojść nie pod Lwów, lecz pod sam Kraków 96.
Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że równocześnie zaczynają się pojawiać w Polsce pierwsze oznaki zachwiania wiary w potęgę imperium osmańskiego i przekonania, iż nadszedł czas, że imperium to może i powinno być pokonane wspólnym wysiłkiem państw chrześcijańskich.
Opinię taką, poprzedzoną wnikliwą analizą wewnętrznej i międzynarodowej sytuacji Turcji, wyraził Gniński w liście do kardynała-pro-tektora Polski, Piotra Yidoniego, pisanym jeszcze przed opuszczeniem terytorium tureckiego97. Zdanie Gnińskiego można by jednak uznać za dzieło sztuki dyplomatycznej, którego celem było pobudzenie adresata do odpowiednich działań. Inaczej natomiast przedstawia się sprawa z memoriałem rezydenta polskiego w Turcji, Samuela Praskiego, sporządzonym dla Gnińskiego w początkach 1679 r. 98 Tu chodziło jedynie
0 rzeczową informację.
Siostrzeniec wojewody chełmińskiego uważa, że państwo osmańskie przeżywa poważny kryzys. Pierwszą jego przyczyną, a właściwie objawem, jest według Proskiego brak dostatecznej ilości wojska — sipahów
1 janczarów. Już w czasie ostatniej kampanii czehryńskiej trzeba było
ściągać rezerwy, ogałacając z nich różne newralgiczne punkty państwa.
A i teraz boją się Turcy, że mogą być w lecie zaatakowani przez chrze
ścijan. Nie ma Porta również pieniędzy na opłacenie wojska i z wiel
kim trudem i w opóźnieniu łata dziury w budżecie wojskowym. Prze
żywa także Turcja kryzys władzy, gdyż „cesarz ... do niczego się nie
ma, i powiadają, że od rozumu odchodzi", a „wszystko na wezyrze za
wisło, a wezyr zaś baśniami cesarza zabawia"99. Poważną słabość im
perium stanowi jego rozprzestrzenianie się w trzech częściach świata
i wynikłe stąd kłopoty. I wreszcie ostatnią przyczynę słabości Turcji wi
dzi Proski w upadku ekonomicznym paszów, bejów, agów i timariotów,
tj. drobnych lenników. Paszowie tak podupadli na skutek wojen, że
„i po trzydziestu człowieka na wiosnę w pole wyprowadzić nie mogą",
a „o bejach, paszach, tymarnikach ani mówić, tak podrobniało wszystko".
Nie jest oczywiście ważne, że dyplomata polski widział objawy, a nie przyczyny kryzysu, ważne jest to, że kryzys ów dostrzegał wyraźnie. Kwintesencją jego rozważań jest stwierdzenie, że „nie było
M [Awizy] z Żółkwi, 24 XI 1678, Czart. TN 176, nr 115.
« Z Sylistrii, 20 VII 1678, Źródła, s. 391—392.
98 Proski do Gnińskiego, Adrianopol 17 I 1679, Źródła, s. 423—426.
95 Ibid., s. 424.
168
dawno i bodaj [nie] będzie druga lepsza okazy ja do wykorzenienia Turków z Europy jako teraz" 10°.
W atmosferze stale rosnącej wrogości do Turcji i wzrostu akcji moskiewskich Jan III zwołał sejm walny do Grodna na dzień 15 grudnia 1678 r.101 Sprawy tureckie, a przede wszystkim moskiewskie, miały w nim zająć poczesne miejsce. Sobieski powiadomił o tym cara Fiodora podkreślając, że na sejmie tym będą miały miejsce dalsze rokowania polsko-moskiewskie i zatwierdzone zostanie to, co wielcy posłowie króla i Rzeczypospolitej postanowią w Moskwie 102 (w połowie września, gdy król pisał te słowa, misja Czartoryskiego i Sapiehy nie była jeszcze zakończona).
Sejm zapowiadał się niezwykle burzliwie, gdyż rok 1678, a zwłaszcza jego druga połowa — to okres szczytowego nasilenia walki opo-• zycji magnackiej przeciw Sobieskiemu, popieranej, a nawet kierowanej przez Brandenburgię i Austrię. W lecie stronnicy dworu królewskiego wpadli na trop szeroko zakrojonego spisku, którego celem było wywołanie rokoszu i detronizacja Sobieskiego. Miejsce jego na tronie polskim zająć miał książę Karol Lotaryński, ożeniony niedawno z wdową po Michale Korybucie Wiśniowieckim, Eleonorą. Na czele sprzysiężenia stali tak zaciekli wrogowie króla, jak Michał Pac, Dymitr Wiśniowiecki, Jan Leszczyński, Andrzej Trzebicki, Stefan Czarniecki i Feliks Potocki. Najzaciętszym i najgroźniejszym wrogiem Jana III był jednak niewątpliwie hetman Pac, 'będący na żołdzie elektora, paraliżujący wszeljde poczynania króla na Litwie, występujący czynnie przeciw jego porozumieniu ze Szwedami.
Sobieski opierał się na Sapiehach, zwłaszcza podskarbim Benedykcie, podkanclerzym Michale Radziwille i marszałku wielkim Aleksandrze Połubińskim, ale grupa ta nie mogła, przynajmniej na razie, stanowić przeciwwagi wpływów i siły hetmana wielkiego litewskiego. Spisek detronizacyjny został wykryty, a ponieważ Fryderyk Wilhelm wycofał ;się częściowo z akcji przeciwko Sobieskiemu, gdyż nie życzył sobie Lotaryńczyka na tronie polskim, Jan III miał już za sobą największe niebezpieczeństwo 103. Zaciekła walka miedzy dworem i jego stronnikami a opozycją miała jednak trwać jeszcze czas jakiś, szczególnie zaś na zwołanym właśnie do Grodna sejmie.
«° Ibżd.
101 Akta sejmikowe woj. krakowskiego, t. IV, s. 87.
102 Jan III do cara Fiodora, Jaworów (bł. Lwów) 16 IX 1678, AGAD, AR, II,
t. 12, nr 1608.
103 O sprawach tych szerzej K. Konarski, o.c., s. 50 i n., i przede wszyst
kim K. Piwarski, Polityka bałtycka..., s. 244 i n. Por. także GF, nr 119
z 10 XII 1678, De Warsovie, le 16 Novembre 1678.
169
Najdobitniej poglądy opozycji wyłożył j;eden z .jej filarów, stary biskup krakowski Trzebicki, w liście do wojewody Gnińskiego, pisanym w samym końcu 1678 r.104 „A to państwo moskiewskie życzy sobie z nami societatem armorum — czytamy w tym liście — o czem na sejmie teraźniejszym w Grodnie, głodnym, pustym i na wszystko niewygodnym miejscu złożonym, ma deliberari. Ale nie wiem, jako do tej societatem przyjść może, kiedy to prowincyja pruska novo bello ardere incipit dla nieszczęśliwej przyjaźni francuskiej, która, jako się do nas wdarła, tak od tego czasu wszystkie mała na tę utrapioną Polskę obaliły się" 105. Przyjaźń francuska doprowadziła do tego, że zerwane zostały pakta z cesarzem, gdy na terenie Polski zorganizowano zaciągi „do Węgier na posiłek heretykom, rebeliantom cesarskim". Zerwane też zostały układy bydgoskie z elektorem brandenburskim, zwłaszcza przez nieszczęsną inkursję szwedzką do Prus Książęcych. Przez tę politykę proszwedzką nie tylko elektor i cesarz, ale także Duńczycy i Holendrzy, jak również i inne narody stały się wrogami Polski. Dziwne to zaiste, że stronnicy francuscy sprowadzają na Polskę nowe wojny, „kiedy nam tak straszna z Turczynem wojna i owszem kajdany niewoli pogańskiej wszystkim imminent".
„Więcej sobie ważymy interesa francuskie, aniżeli własnej ojczyzny et civium salutem" — pisał dalej z goryczą ów gorliwy agent habsburski, zapowiadając w końcu, że na sejm nie pojedzie nie tylko z powodu podeszłego wieku, „ale i dlatego ... abym tam darmo nie zawadzał, widząc, że rady nasze contemnuntur i wszystko się dzieje ex arbitrio aulae" 106.
Późną jesienią 1678 r. przygotowania do sejmu były w pełnym toku. Z natury rzeczy musimy się już teraz ograniczyć do zagadnień moskiewskich i tureckich oraz tych, które w jakiś sposób wiązały się z nimi.
W instrukcji sejmowej107 król przypomniał zasadnicze momenty w rozwoju stosunków polsko-rosyjskich w ciągu ostatniego roku oraz omówił wyniki misji Czartoryskiego i Sapiehy do Moskwy, oceniając je jako dość pomyślne. W związku z tym, że na obecny sejm do Grodna przybędą posłowie carscy, którzy mają prowadzić rokowania z Rzeczą-pospolitą w wielu jeszcze sprawach, „quae ad securitatem narodów należą", król zaapelował, aby wszystkie województwa dały swym posłom plenipotencję nie tylko do zaaprobowania na obecnym sejmie traktatu
1M Trzebicki do Gnińskiego, Kielce 28 XII 1678, Źródła, s. 418—419.
105 Ibid., s. 419.
W8 Ibid.
iw Instrukcyja sejmowa, 1678, die 15 Decembris, AGAD, AR, II, ks. 24, s. 702 i n.; Puncta instrukcyjej JeKrMci do Księstwa Litewskiego, Szcz. Awt. 311, nr 20, 1. 53; por. także streszczenie w rękopisie Oss. TL 2998/1, s. 187.
170
moskiewskiego, lecz wszystkiego, „co ex securitate et utilitate Reipu-blicae z Carem JMcią może być postanowione".
Apel królewski spotkał się z 'dość ostrą reakcją. Obłędny strach przed absolutum dominium oraz normalne wówczas intrygi wewnętrznych i zewnętrznych wrogów Jana III spowodowały posądzenie go, właśnie na przykładzie tego żądania, o dążenia absolutystyczne, a np. sejmik lubelski kategorycznie polecił swym posłom, aby na sejmie nie wdawali się w nic, co nie jest przewidziane instrukcją 10S. Stanowiska zajęte przez poszczególne sejmiki były przeważnie nieprzychylne lub nawet wrogie królowi. W uchwałach wysuwano znane zarzuty o pogwałceniu paktów z cesarzem i elektorem, o zaciągi węgierskie, o przemarsz wojsk szwedzkich przez terytorium Rzeczypospolitej109.
W sprawach najbardziej nas tu interesujących odnotować należy, że wiele sejmików położyło nacisk na konieczność obrócenia pieniędzy otrzymanych z Moskwy nie na potrzeby ludzi prywatnych, lecz na zapłatę wojsku lub inne potrzeby publiczne no. Sprawy moskiewskie cieszyły się w ogóle poważnym zainteresowaniem sejmikującej szlachty. Żądała ona, by król zaprzysiągł traktat wynegocjowany przez Czartorys-kiego i Sapiehę, by zawarto z Moskwą przymierze przeciw Turcji. Podkreślano dobrą wolę cara, który wysłał specjalne poselstwo na zbliżający się sejm m.
108 Szcz., l.c.; Oss., l.c.
109 Propositiones z sejmików koronnych przed sejmem naznaczonym pro die
15ta Decembris 1678 A°, Czart, TN 176, nr 133; Instrukcyja ...powiatu imłkomir-
skiego na sejmik przedsejmowy... 1678, ibid., nr 97; por. Oss., l.c.
110 Akta sejmikowe woj. krakowskiego, t. IV, s. 90; Instrukcyja woj. nowo
gródzkiego ... na sejm walny w ... Grodnie w roku 1678..., Szcz. Awt. 311, nr 31,
f 82 i n.; Instrukcja sejmikowa ... posłom na sejm grodzieński..., ibid., nr 34, f. 105
i n.; Instrukcyja sejmiku wilkomirskiego..., ibid., nr 33, f. 100 i n.; Instrukcyja po
znańskiego i kaliskiego województw..., ibid., nr 21, f. 56 i n.
111 Szcz. Awt. 311, nr 31, 34; Oss. TL 2998/1, s. 187. W instrukcji woj. nowo
gródzkiego jest mowa o tym, że ponieważ z Moskwą ma być komisja w sprawie
zawarcia „wiecznego" pokoju przy udziale mediatorów, posłowie tego województwa
dostają pełnomocnictwa do „znoszenia się przy JKMci PNM cum ordinibus Regni
de condicionibus wiecznego pokoju i o zjednoczeniu się przeciwko nieprzyjacie
lowi chrześcijańskiemu, tak aby się to działo quam secretissime semotis arbitris,
jednak per deputatos tylko, ale cum scitu et consensu omnium ordinum et cum
relatione deputatorum do poselskiej izby. Na tejże kommissyjej z Moskwą, aby
tractetur o zaszłych z Księstwa aut o ludziach stanu prostego, którzy by chcieli
z Zadnieprza i zinąd do Litwy powracać, aby tych nie hamowano na granicach
moskiewskich, od Cara JMci cale, żeby był im wolny powrót, promovebunt
IchMMPP posłowie..." {Szcz. Awt. 311, nr 31). Passus żądający umożliwienia po
wrotu z niewoli moskiewskiej czy po prostu z osiedlenia na terenach zajętych
przez Rosję chłopów poddanych, wbrew wyraźnym w tej sprawie postanowieniom
171
Przewaga nastrojów promoskiewskich i antytureckich była więc wyraźna. Nie oznaczało to jednak, że opinia w tej sprawie była jednolita. Nie brakło głosów przeciwnych, nawracających do dość popularnej jeszcze nie tak dawno idei ligi z Turcją lub w każdym razie wahających się, z kim iść — z Porta czy Rosją? 112 Najlepiej nastroje te wyraził autor wiadomości nadesłanych z Konstantynopola, prawdopodobnie Pros-ki, a więc człowiek znajdujący się daleko od Polski i od Grodna: „Niechże Duch Święty rządzi sercem Jego Królewskiej Mości, aby obrać musiał, czy z Moskwą wytargować ablata u Porty, czy z Porta u Moskwy" "3.
Problemami polskiej polityki wschodniej, grożącej wojny z Turcją i ewentualnego przymierza z Rosją zajęli się w swoich wystąpieniach liczni senatorzy, specjalne oświadczenia poświęcił im również sam król. Propozycję od tronu złożył podkanclerzy koronny Wielopolski w dniu 3 stycznia 1679 r. wota senatorskie rozpoczęły się w dniu następnym m.
Wielopolski oświadczył przede wszystkim11S, że król nie będzie na obecnym sejmie poruszał żadnych spraw prywatnych, lecz jedynie publiczne. Niepokój królewski budzi głównie Ukraina, „gdzie już nieprzyjaciel sąsiadem naszym jest", narzuciwszy przedtem srogie warunki Rzeczypospolitej. Król jest tym stanem rzeczy bardzo przygnębiony, zwłaszcza że wszystko mogło się potoczyć inaczej, gdyby pozwolono mu zrealizować jego plany. Ale na to potrzebne było wprowadzenie w życie uchwał sejmu koronacyjnego, przede wszystkim w sprawach wojskowych. Wówczas „nie powątpiwać, żebyśmy byli sub duetu JKMci pa-ros aąuilas et polia minacia nad Dunajem ku ich rozwinęli brzegom".
traktatu andruszowskiego, świadczy niewątpliwie o braku na Litwie rąk do pracy. Ciekawe jest również, że przewidując w niedalekiej przyszłości rokowania z Rosją
0 „wieczny" pokój i udział w nich mediatorów, szlachta na jednym z sejmików li
tewskich wysunęła zastrzeżenie o wyraźnym ostrzu antyfrancuskim: "...ci jednak
słnt inyitandi monarchowie, których od ścisłej z Turczynem korrespondencyjej
abhoret animus..." (ibid., nr 34)..
118 Rychło po rozpoczęciu sejmu obawiano się, że zostanie on zerwany, „...a z zerwaniem sejmu to seąuitur, że i Turczyn niepewny przyjaciel, Moskal zaś pewny nieprzyjaciel, kiedy koniunkeyja nie dojdzie, a pieniądze od niego pobrali. Sama tylko dobroć Boska to salvabit, a nie żadne ludzkie rozumu sposoby..." (Re-lacyja w czasie sejmu z Grodna doniesiona, 26 XII 167^, Czart. TN 176, nr 136). Pod datą 12 I 1679 jest mowa o silnym zwalczaniu projektów ligi z Moskwą (ibid.).
118 [Wiadomości] z Konstantynopola, d. 27 Decembris 1678, Czart. 423, s. 619
1 n.; Czart. TN 176, nr 140.
114 [Relacja z sejmu grodzieńskiego, 1679], Oss. TL 2999/1, s. 1—7; Diariusz sej
mu walnego grodzieńskiego w Wielkim Księstwie Litewskim ab inchoatione die
15 Decembris 1678 Anno, Czart. TN 176, nr 134.
115 Copia propozycyji JKMci przez Jmć P. kanclerza uczynionej na sejmie gro
dzieńskim die 3-a Januarii 1679 A°, Czart. TN 177, nr 2.
172
„Zawsze incusare trzeba na to — ciągnął dalej podkanclerzy — że u nas ad libertatem dicendi non deest licentia pereundi. Tak tedy za takim nierządem naszym przywiodła necessitas ad ignobilem tracta-tum" 116. Jeszcze -później był czas, by ratować sytuację. Wystarczyło, żeby Rzeczpospolita zachowała wojska po kampanii 1676 r., wówczas wojewoda chełmiński nie musiałby przyjmować tak niekorzystnego traktatu. Stało się jednak inaczej, a Gniński nie miał innego wyjścia, jak tylko podpisać ów traktat, gdyż nie stała za nim żadna siła militarna.
Sprawy moskiewskie należy zdaniem królewskim na razie odłożyć aż do czasu przybycia do Grodna zapowiedzianego posła moskiewskiego, piłnie zaś trzeba zająć się rozgraniczeniem Podola od Ukrainy, gdyż sytuacja jest tu bardzo napięta. Istnieją nawet możliwości, że nieprzyjaciel może użyć siły, by egzekwować wykonanie artykułów traktatu mówiących o ustępstwach terytorialnych ze strony polskiej.
Pilną sprawą jest również uwolnienie zakładników lwowskich, których Turcy zgodzili się wydać, ale uczynią to dopiero wtedy, gdy wyjdą z niewoli polskiej bejowie tureccy. Znajdują się oni w rękach wojewody sieradzkiego Feliksa Potockiego i szlachcica Strzałkowskiego, którym trzeba za wypuszczenie więźniów wypłacić odpowiedni ekwiwalent pieniężny 117.
W końcowej części swego wystąpienia od tronu Wielopolski zaapelował o obmyślenie odpowiednich środków pieniężnych dla Samuela Pros-kiego, którego pozostawił na rezydencji w Turcji wojewoda chełmiński «8.
Sprawami moskiewskimi i tureckimi zajęli się w swych przemówieniach niektórzy senatorzy, sprawy te lub inne, ściśle z nimi związane, odegrały poważną rolę w dziejach tego burzliwego sejmu.
Wielu senatorów opowiedziało się wyraźnie, aczkolwiek przy tym dość ostrożnie, za zerwaniem z Turcją, a więc tym samym za wznowieniem wojny. Specjalny nacisk położono na konieczność szykowania się do obrony. Szczególnie wyraźnie wypowiadali się teraz przeciwko pokojowi za wszelką cenę biskupi: chełmski Stanisław Swięcicki i chełmiński Jan Małachowski. Byli przekonani o konieczności wojny z Turcją i przymierza z Moskwą. Biskupi, smoleński Aleksander Kotowicz i żmudz-ki Kazimierz Pac, aczkolwiek widzieli różne trudności na drodze do
173
osiągnięcia tego celu, gotowi byli jednak poprzeć starania Watykanu i wypowiedzieć się przeciwko pokojowi z Porta. Biskup poznański Stefan Wierzbowski, nieufny wobec Moskwy, uzależniał ewentualne wznowienie wojny z Turcją od poważnej, a nawet wielkiej pomocy, której musieliby udzielić Polsce monarchowie chrześcijańscy. Biskup krakowski Trzebioki, który — jak wiadomo — nie przybył do Grodna, w liście do nuncjusza Martellego zaprezentował się jako gorliwy zwolennik ligi z Moskwą i wojny z Półksiężycem.
Senatorowie świeccy byli również w większości podobnego zdania 119. Hetman litewski Pac w wygłoszonym wotum 12° z pasją zaatakował Francję i jej politykę w Polsce, polityce tej przypisując wszelkie nieszczęścia, jakie spadają na nasz kraj od trzydziestu lat. Stwierdził poza tym, że traktat pokojowy podpisany przez Gnińskiego jest „podejrzany", i zalecał daleko idącą ostrożność. Radził oprzeć się pogaństwu, a żyć w zgodzie z sąsiadami. Ukrócenie wichrzycielskiej roboty Francuzów widział między innymi w bezzwłocznym odwołaniu z Węgier „kup", które zostały zaciągnięte w Polsce przeciwko cesarzowi.
Pełne ciekawych refleksji historycznych, wskazujących między innymi na błędy polskiej polityki społecznej na Ukrainie i ich skutki, było wystąpienie biskupa chełmskiego Swięcickiego 121.
Najciekawsze i najdłuższe przemówienie dotyczące interesujących nas zagadnień wygłosił na sejmie grodzieńskim wojewoda poznański Krzysztof Grzymułtowski. Pierwsze jeszcze w styczniu, drugie zaś w marcu. W pierwszym wotum 122 wskazał na wstępie, że zaniepokoiły go wojownicze głosy wielu senatorów świeckich i biskupów, które to głosy tak silnie odbijały od spokojnych i wyważonych wotów hetmańskich. Przyznaje, że pokój z Turcją jest pokojem złym, gdyż warunki jego to właściwie surowe prawa narzucone przez nieprzyjaciela. Nie można ufać temu traktatowi, gdyż nieprzyjaciel jest wiarołomny, a ambicje jego nieograniczone. Zdawać by się mogło, że w takiej sytuacji dobry chrześcijanin i dobry patriota nie może odradzać prowadzenia słusznej wojny. „Wprzód przecież nim do tego przyjdzie —• kontynuował Grzymułtowski ^— uważać potrzeba wszystkie rerum momenta,
»• ibid. "
U Potockieg° i Strzałkowskiego znajdowali ar °8łU * SZaChCZy ™*-*™-
pu~łlle więznia 70 tys- złp>
118 Copia propozycji..., Czart. TN 177, nr 2.
dwaj bejowie
119 Depesza Martellego, Grodno l I 1679, Trz. 91, nr 3.
120 Votum JWWdy wileńskiego, hetmana w. WKsLit., na sejmie grodzieńskim,
Czart. TN 176, nr 160.
121 Votum Jmci Xdza biskupa chełmskiego na sejmie grodzieńskim..., Czart.
TN 177, nr 18.
122 Zdanie Jmci Pana Wdy poznańskiego o wojnie tureckiej na sejmie w Grod
nie A° 1679, AGAD, Sucha, 150/175, s. 46 i n.; BUW 91, f. 22v—26v; druk: Krzy
sztofa Grzymultowskiego wojewody poznańskiego listy i mowy, wyd. A. Jabłonow-
ski, Warszawa 1876 (Źródła dziejowe, t. I), s. 94—101.
174
a osobliwie zważyć, jeżelibyśmy moli tanftj belli sustinendae byli pa-
res" 12S.
Uczyniwszy to zasadnicze zastrzeżenie, wojewoda poznański przeprowadził głęboką i obszerną analizę aktualnych możliwości wojskowych Rzeczypospolitej ze specjalnym uwzględnieniem wartości pospolitego ruszenia. Nietrudno się domyślić, że wynik tych rozważań był całkowicie negatywny.
Ale nie koniec na tym. Rzeczpospolita nie jest zdolna do prowadzenia wojny z Turcją nie tylko z powodu słabości militarnej, lecz również z powodu wielu poważnych słabości wewnętrznych. Jeżeli Polska ma z kimkolwiek prowadzić wojnę, a zwłaszcza z tak potężnym nieprzyjacielem, jak Turcja, musi u siebie wymóc poszanowanie praw, zaprowadzić „dobry rząd," tzn. po prostu przeprowadzić szereg reform. Zaczynać wojnę bez tego oznaczałoby z góry klęskę. Tę część swego wystąpienia zakończył wojewoda poznański następującą konkluzją: „Nie życzę ... ojczyźnie mojej zrujnowanej rzucać aleam i wszystką sławę i fortunę swoją z tak potężnym graczem, który nas przysypać może" m.
A może Rzeczpospolita liczyć na obcą pomoc, np. na przymierze z Moskwą? Grzymułtowski w przymierze takie absolutnie nie wierzy, w czym utwierdziły go rozmowy przeprowadzone właśnie z posłami moskiewskimi przybyłymi do Grodna. Wojewoda poznański nie ukrywa swej niechęci, a właściwie wrogości do Rosji i Rosjan. „Każdy, ktokolwiek semoto affectu et sine passione, która dobrą radę excoercere zwykła, propositiones et reisponsa [posłów] uważy — kontynuował swe wywody — -przyznać musi, że do tego jednego zmierzają i zmierzali celu, aby nas tylko w wojny turecką wprowadzić, a wprowadziwszy, urwać jeszcze co więcej, bodaj nie całe księstwo litewskie intendunt, okupiwszy się naszą parte Ukrainy Turkom. Bo któż, dla Boga, temu ufać może, aby Moskwa nas chciała widzieć in fortuna, a dopieroż aby miała oooperari, possidendo tak wielkie prowincyje nam wydarte"125. Carowi obecnemu nie można ufać, podobnie zresztą jak nie można było ufać zmarłemu Aleksemu Michajłowiczowi. Pakta andruszowskie i ka-dzyńskie poprzysiągł, ale posiłków przeciw Turcji żadnych Polska nie otrzymała. Na przymierzu z Rosją nic budować nie można. Sposób prowadzenia rokowań wskazuje na nienawiść i przebiegłość dyplomatów carskich. „Gens to jest perfidissima — grzmiał wojewoda poznański — i dlatego też suspicacissima, bo ex natura, moribus et genio suo insze narody miarkuje".
175
Nie wierzy również Grzymułtowski w pomoc innych monarchów chrześcijańskich. Sami są wyczerpani wojnami, skłóceni miedzy sobą, jakże więc będą mogli pomóc. Niewielka też nadzieja w papieżu i książętach włoskich. Poza tym wojewoda poznański wyraził poważną obawę, że zarówno Moskwa, jak i innd ewentualni sprzymierzeńcy mogliby Polskę wprowadzić w ciężką wojnę, a potem wycofać się z niej. Zważywszy to wszystko, Grzymułtowski doszedł do wniosku, że Rzeczpospolita nie powinna zaczynać wojny z Turcją.
„Atoli absolute odrzucać koniunkcyji moskiewskiej nie życzę" — mówił dalej wojewoda. Trzeba się starać o zawarcie z Rosją traktatu „wiecznego" pokoju, co zresztą nie może nastąpić szybko, wskazawszy Rosjanom na to, że ani oni Polakom, ani Polacy im nie mogą ufać dopóty, dopóki traktat taki między obu państwami nie zostanie podpisany.
Tymczasem należy prowadzić sekretne rokowania z władcami chrześcijańskimi, a specjalnie z Ojcem świętym w celu utworzenia szerszego ugrupowania państw przeciwko potędze muzułmańskiej. Jeżeli przymierze takie dojdzie do skutku, to wówczas tylko wróg ojczyzny i całego chrześcijaństwa mógłby odradzać wojnę. Obecnie trzeba się starać, by jej uniknąć, chociaż rok lub dwa wytchnienia są dla Polski koniecznością. Zaczynać teraz nie wolno, licząc na pomoc greckiego chrześcijaństwa, bo może się to tak tragicznie skończyć, jak pod Cecorą czy pod Warną. W ogóle „nad tem reflektować się trzeba, że to bellum inter-necivum, na które tak się należy gotować, żebyśmy nie bellare tylko, ale debellare nieprzyjaciela mogli i porzucić omnem spem traktowania trzeba" 126.
Przeprowadziwszy analizę potencjału Rzeczypospolitej doszedł Grzymułtowski do wniosku, „że zaczęcie tej wojny bez pewnych i dobrych koniunktur ostatni jest od praecipicium ojczyzny naszej gradus" 127. Pod koniec zaś swego przemówienia zaproponował, żeby do uchwał sejmowych włączyć konstytucję o rozgraniczeniu Ukrainy, co będzie dowodem, że Rzeczpospolita nie ma zamiaru wznawiać wojny z Porta. Jest to — jego zdaniem — konieczne wobec faktu, że ogłoszono o zawarciu nowego układu z Moskwą 128.
W obszernie omówionym tu pierwszym wystąpieniu Grzymułtow-skiego na specjalną uwagę zasługuje ten fragment, w którym podkreślił on, że wojnę przeciw Porcie może podjąć Rzeczpospolita jedynie w ramach koalicji anty tureckie j. A więc idea ligi, do której zresztą wróci w swym wystąpieniu król, została tu wyraźnie postawiona i będzie od-
Ibtd.
™ Ibid. i" Ibid. 128 Ibid.
176
tąd powoli, ale stale zajmowała coraz bardziej poczesne miejsce w polskiej polityce zagranicznej tej doby129.
Tymczasem w toku burzliwych obrad sejmowych, w czasie których obok zasadniczych wystąpień opozycji przeciw Sobieskiemu dali znowu znać o sobie egzulanci 13°, zjawili się w Grodnie wielcy posłowie moskiewscy — bojkrzyn Iwan Buturlin, okolniczy Iwan Czaadajew, dumski diak Semen Golasów i diak Protopopow131.
Do Grodna wysłannicy carscy przybyli 31 stycznia, witani niezwykle uroczyście, co niewątpliwie świadczyło o wadze, jaką strona polska przywiązuje do zbliżających się rozmów. Naprzeciw zbliżającym się do miasfa dyplomatom moskiewskim wyprawiono kilkanaście chorągwi pieszych węgierskich, cudzoziemskich i semenów oraz liczne kawalkady. Spotkanie nastąpiło na pół mili przed Grodnem132.
Przybyciu posłów towarzyszyła wzmożona akcja egzulantów w sejmie. Poparli ich tym razem biskup smoleński Aleksander Kotowicz i wojewoda Witebski Jan Antoni Chrapowicki. Sprawa skomplikowała się poważnie 3 lutego, gdy odczytano memoriał posła cesarskiego Altheima.
ł29 K. K o n a r s k i, o.c., s. 60 i n.
wo Ostre spory wywołane przez egzulantów wybuchły 28 stycznia. Później chorąży wołkowyski Głaszyński, poparty przez innych egzulantów, zażądał, aby przeczytano instrukcje poselskie, jakie otrzymali Czartoryski, Sapieha i Komar, a następnie, aby wojewoda wołyński przysiągł, „jako sobie w Moskwie nie ponad instrukcyją nie pozwolił", co wywołało gwałtowny sprzeciw wielu osób, zwłaszcza senatorów. Egzulanci, przede wszystkim posłowie smoleńscy, zażądali także, aby pieniądze otrzymane z Moskwy oddano wygnańcom z Kijowszczyzny, Czer-nihowszczyzny, Smoleńszczyzny i Nowogródczyzny, ponad to zaś, aby na rozmowy z posłami moskiewskimi przybyłymi do Grodna wydelegowano również ich przedstawicieli. Sejm na żądania te nie zgodził się (Diariusz sejmu walnego grodziń-skiego..., Czart. TN 176, nr 134; [Relacja z sejmu grodzieńskiego], Oss. TL 2998/1).
131 Główne źródła i literatura do historii tego peselstwa: Compendium nego-cjacyji z pany posłami moskiewskimi a die 7 ad 17 Februarii (1679), Czart. TN 177, nr 19; AGAD, APP 45, t. IV, s. 378 i n.; ibid., Nabytki 102 b; Postanowienie z panami postami Cara JMci ratione kommissyji z mediatorami w Grodnie Anno 1679 die tertia -Marcii uczynione, Czart. TN 177, nr 22; Czart. 423, s. 163 i n.; LOII, koi. 32, nr 1/690, f. 223—224; Resultats des conjerences entre les commissaireś mosccwitas et polonnais au sujet de la guerre ottomane (18 II 1679), BP nr 89, Teki Paryskie X, s. 129—131; diariusze cytowane w przypisie poprzednim oraz Connotatio każdodzienna diariusza sejmu walnego grodzieńskiego w WKsLit. ab inchoatione die 15 Decembris, Czart. 426, f. 566 i n.; Diariusz pierwszy sejmu odbytego'w Grodnie 1678/1679, Czart. 409; Relacyja w czasie sejmu z Grodna doniesiona, Czart. TN 176, nr 136; Diariusz Chrapowickiego, Czart. MN 169, t. V, s. 170 i n.; GF, nr 19, 21, 23, 31 z 1679 r.; CGADA, F. 79, PPPol. kn. 189; Statiej-nyj spisok Buturlina, ibid., kn. 190; ibid., kn. 191; A. Darowski, o.c., s. 522—527; Zamysłowskłj, s. 464—472.
182 Diariusz sejmu walnego..., Czart. TN 176, nr 134, s. 494.
177
W memoriale tym dyplomata habsburski zażądał, aby w wypadku, gdy pieniądze otrzymane z Moskwy przeznaczy się dla egzulantów, uwzględnić również roszczenia wdowy po Michale Korybucie, królowej Eleonory, oceniane przezeń na olbrzymią sumę 600 tyś. złp. Egzulanci ostro zaatakowali ów dezyderat stwierdzając, że Eleonora wyszedłszy ponownie za mąż straciła prawo do jakiegokolwiek odszkodowania. Sprawa wywołała nowe polemiki i kłótnie, grożące zerwaniem sejmu133.
W tej gorącej atmosferze wyznaczono senatorów, ministrów i posłów do komisji, która miała przeprowadzić rokowania z Buturlinem i jego towarzyszami134. 3 lutego posłowie carscy zostali przyjęci na uroczystej publicznej audiencji przez króla 135, po czym wkrótce rozpoczęli rozmowy z członkami wyznaczonej przez sejm komisji136.
Z czym Buturlin i Czaadajew przyjechali do Grodna? W nakazie carskim 137 polecono im przede wszystkim przyjęcie przysięgi od króla na traktat zawarty w Moskwie w sierpniu ubiegłego roku, następnie zaś powiadomienie Rzeczypospolitej o odstąpieniu Siebieża i wypłaceniu pozostałych 100 tyś. rubli (500 tyś. złp), wszystko zgodnie z postanowieniami tegoż traktatu.
Ważniejsze były jednak dalsze polecenia zawarte w nakazie. Mieli więc posłowie twardo przeciwstawiać się udziałowi mediatorów w przyszłej komisji polsko-moskiewskiej, której zadaniem miało być wynegocjowanie warunków pokoju „wiecznego" między obu krajami. Gdyby jednak Polacy kategorycznie się przy tym upierali, mają wyrazić zgodę na pośrednictwo cesarza i królów angielskiego i duńskiego.
Car gotów jest zawrzeć sojusz wojskowy z Rzecząpospolitą przeciw Turcji na następujących warunkach: jeżeli którakolwiek ze stron zostanie zaatakowana przez armie sułtańskie, druga pośle jej w sukurs 5 tyś. jazdy i 10 tyś. piechoty.
Dodatkowo zlecono Buturlinowi i towarzyszom 13S, by podnieśli sprawę prześladowania wyznawców wiary greckiej, t j. prawosławnych, w Rzeczypospolitej i żądali dla nich całkowitej wolności.
133 [Relacja z sejmu grodzieńskiego], Oss. TL 2999/11, s. 57; Diariusz sejmu
walnego..., Czart., l.c., s. 499 i n.
134 Ibiod. Do komisji weszli: biskupi smoleński Kotowicz i chełmiński Małachow-
ski, wojewodowie poznański Grzymułtowski, wołyński Czartoryski, lubelski Rey,
Witebski Chrapowicki, trocki Ogiński oraz marszałkowie, hetmani, podskarbiowłe-re-
ferendarze, ponadto 8 osób z koła rycerskiego, po czterech z Korony i Litwy.
135 Diariusz sejmu walnego..., Czart, l.c., s. 506.
we Datę rozpoczęcia rokowań z posłami moskiewskimi cytowane źródła podają różnie — 4 lub 7 lutego.
137 CGADA, F. 79, PPPol. kn. 189, f. 291 i n.; Zamysłowskij, s. 465.
138 Car Fiodor do Buturlina i towarzyszy, Moskwa 13 I <st. st.) 1679, CGADA,
l.c., f. 528—530; Zamysłowskij, l.c.
12 — Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji
178
Polacy od dawna zmierzali do tego, aby do trudnych i przewlekłych rokowań z Rosją zaprosić mediatorów. Rosjanie zajmowali w tej sprawie inne stanowisko, jednak gotowi byli pójść na ustępstwa, niestety, tylko pozorne. Chcieli bowiem zaproponować pośredników, których poparcia byli pewni (cesarz, królowie angielski i duński), odrzucali natomiast mediację francuską, która wówczas jeszcze byłaby niewątpliwie korzystna dla Rzeczypospolitej, jak również i papieską, a więc te, które od dawna proponowali Polacy.
6 lutego król złożył przysięgę na traktat moskiewski139, posłowie carscy bowiem uzależniali od tego przystąpienie do właściwych rozmów. Rozpoczęły się one w dniu 7 lutego 14°.
Deputaci polscy zażądali oddania Siebieża i wypłacenia drugiej części przyrzeczonych traktatem pieniędzy, następnie zaś złożenia przez dyplomatów rosyjskich deklaracji, z jakimi „wielkimi dziełami" przybyli do Grodna, i wreszcie okazania plenipotencji. W sprawie zwrotu Siebieża i wypłacenia drugiej raty ustalonej sumy nie było żadnych kontrowersji. Rosjanie zażądali tylko pokwitowania. Kłopoty wynikły, jak niemal zawsze, z plenipotencją, która wzbudziła pewne zastrzeżenia ze strony polskiej, ale i tę sprawę załagodzono. Gorzej natomiast wygląda sprawa z „wielkimi dziełami", Buturlin bowiem i jego koledzy oświadczyli, że nie mogą przystępować do nowych negocjacji, gdyż trzeba przede wszystkim zrealizować to, co ustalono w ostatnim traktacie moskiewskim.
Na posiedzeniu w dniu 8 lutego negocjatorzy polscy wrócili do tego tematu starając się, by Rosjanie złożyli deklarację w sprawie „koniunk-cji sił", tzn. współdziałania wojskowego przeciw Turkom i Tatarom. Dyplomaci moskiewscy nie zgodzili się jednak na włączenie tej sprawy do porządku dziennego i zażądali, by najpierw przedyskutować zgodnie z postanowieniami artykułu drugiego ostatniego układu zagadnienia związane ze zwołaniem komisji polsko-rosyjskiej, w której mieliby uczestniczyć mediatorzy.
Zapytani o mediatorów, Polacy udali się na naradę do króla141, następnie zaś zaproponowali papieża, cesarza, królów angielskiego, francuskiego i szwedzkiego oraz stany holenderskie. Jako miejsce obrad komisji wysunęli Mitawę, a termin rozpoczęcia rozmów — l listopada obecnego, 1679 r.
Buturlin, Czaadajew i ich koledzy ustosunkowali się negatywnie do powyższych propozycji. Car, jak dotąd, nie miał żadnych konkretnych propozycji co do mediatorów, dlatego wysunięte przez Polaków kan-
"• Diariusz Chrapowickiego, l.c.; Diariusz sejmu walnego..., Czart., l.c., s. 522.
140 Compcndium negocjacyjej..., AGAD, l.c.; Czart. l.c.
141 Diariusz Chrapowickiego, l.c.
179
dydatury. będą musiały być przedstawione carowi do decyzji. Na Mitawę w Kurlandii, jako miejsce przyszłych obrad, również się nie zgodzili motywując to zbytnią odległością miejsca od granic rosyjskich. Rokowania muszą być prowadzone w pobliżu granicy „propter commodi-tatem żywności" u2. Termin również im nie odpowiadał. Jeżeli w komisji nie będą uczestniczyli pośrednicy, to można ją zwołać już w czerwcu tego roku, jeśli miałyby się odbyć z ich udziałem, „tedy za półtrzeci lata in decursu lat przeszłych przymiernych potrzebowali", tj. dopiero
w 1681 r.
Powiadomiony o tak generalnie negatywnym stanowisku posłów carskich Jan III zgodził się wysłać gońców do cara w sprawie mediatorów, zgodził się również na proponowany późniejszy termin komisji, zrezygnował z Mitawy na rzecz poprzednich miejsc rokowań — Andruszowa, Kadzynia i Zwirowicz, oświadczył jednak, że nie może być mowy o tym, by przyszła komisja odbyła się bez udziału pośredników.
Przedstawiwszy to wszystko swoim moskiewskim rozmówcom Polacy wezwali ich, aby przystąpili do zasadniczych spraw, podkreślając, że posłowie zebrani na sejmie specjalnie go prolongowali, by umożliwić zakończenie obecnych rokowań. Dyplomaci carscy obiecali przedstawić owe „wielkie dzieła" na następnym „rozhoworze".
10 lutego na trzecim spotkaniu Buturlin i towarzysze poruszyli wreszcie sprawę nowej „koniunkcji sił" skierowanej przeciwko Porcie i Krymowi. Powiedzieli, że przymierze takie jest potrzebne obu państwom, podkreślili jednak, że przede wszystkim Rzeczypospolitej, której Turcy zagarnęli tyle prowincji. Posłowie polscy, którzy byli w Moskwie, nie mieli w tej sprawie pełnomocnictw i oznajmili, że problem ten trzeba będzie załatwić podczas sejmu. I właśnie teraz posłowie carscy po to przybyli do Grodna. Dodali, że oczekują od Polaków propozycji w tej
materii.
Na razie żadna ze stron nie chciała wypowiedzieć się merytorycznie. Wreszcie po naradzeniu się z królem negocjatorzy polscy zaproponowali, by układ o koniunkcji zacząć „a securitate tractatus", tłumacząc swój dezyderat tym, że Rosjanie poprzednich paktów o przymierzu nie dotrzymali, narażając tym Polskę na ciężką wojnę z Turcją i na straty licznych prowincji, w traktacie żurawińskim. „Nie chcemy tedy teraz wojny zaczynać — oświadczyli — nie będąc upewnieni, że Car Jegomość dotrzyma tego wszystkiego i lepiej niżeli pierwej, co tu pp. posłowie jego postanowią i zaprzysięgną" U3.
Compendium negocjacyjej..., AGAD, l.c.; Czart, l.c. Ibid.
12*
180
Buturlin i jego koledzy przełknęli jakoś te gorzkie słowa i poprosili, by ich rozmówcy, znający dobrze zwyczaje dyplomatyczne, zwłaszcza u Turków, wysunęli swoje propozycje dotyczące układu nie tylko „se-curitatis", ale i „coniunctionis". Zaczęły się znowu wzajemne certowania, w końcu Polacy, nie mogąc przełamać uporu Rosjan, obiecali przedstawić swoje warunki na następnym posiedzeniu.
11 lutego senatorowie polscy i litewscy zapoznali posłów carskich ze swoim projektem traktatu „securitatis". Gwarancja miała według tego projektu polegać przede wszystkim na tym, że car powinien wybrać sobie dwóch monarchów (w tym cesarza), którzy by zaręczyli, iż car dotrzyma wszystkich punktów układu, w przeciwnym zaś razie „ex vi ga-rantiae, etiam armis do dotrzymania adigere chcieli".
Nie koniec jednakże na tym. Jako gwarancję dotrzymania układu zażądali Polacy, by car dał zakładników spośród najznakomitszych bojarów, ponadto zaś jakieś własne miasto lub fortecę w zastaw. Zastrzeżono przy tym, że nie może to być miasto należące przed ostatnią wojną do Rzeczypospolitej, lecz rdzennie rosyjskie 144.
Dwa ostatnie warunki polskie dotyczyły niezawierania przez żadną ze stron separatystycznego pokoju z Turcją i prowadzenia wojny, „aż-by się poćciwy, przystojny i na obie strony pożyteczny pokój mógł wytargować".
Dyplomaci moskiewscy bardzo niechętnie przyjęli deklarację oświadczając, że na gwarancję traktatu dość czasu będzie, gdy uzgodniona zostanie 'jego treść. Najważniejsza jest umowa o współdziałaniu wojskowym i w tej sprawie przede wszystkim oczekują propozycji.
Oświadczenie polskie w tej materii było niewątpliwie zaskakujące. Negocjatorzy nasi zażądali, by: 1. na wypadek wspólnej wojny z Turcją sam car wyruszył w pole, gdyż pod jego komendą Moskwa wystawi znacznie większe siły, niż to miałoby miejsce wtedy, gdyby armią dowodzili hetmani carscy, 2. Rosja zwróciła Rzeczypospolitej wszystkie zagarnięte ziemie, 3. strona moskiewska zadeklarowała konkretną liczbę wojska, którą może wystawić w wypadku wojny, przy czym Polacy uważają, że armia, która miałaby połączyć się z siłami polskimi i litewskimi, winna liczyć 60 lub 50 tyś. ludzi, 4. skarb carski wypłacał Polsce zniszczonej przez długotrwałe wojny co roku w czasie trwania wojny 600 tyś. rubli, 5. prowadzić wojnę nie tylko defensywną, ale i ofensywną, 6. w czasie trwania wojny obie sprzymierzone armie nie wracały na leża zimowe do swych krajów, lecz pozostawały na ziemi nieprzyjacielskiej lłs.
144 Ibid. W deklaracji polskiej zwrócono uwagą, iż tego rodzaju zwyczaje są przyjęte w dyplomacji światowej, »« I&id.
181
Propozycje te wywołały wielką konsternację dyplomatów rosyjskich — „zdrętwieli", jak zanotowano w polskim diariuszu negocjacji146. Oświadczyli kategorycznie, że nie są to propozycje, lecz targi, wymuszenia i wymagania, a oni przyjechali do Polski po to, by traktować o godnych warunkach porozumienia między obu monarchami, nie zaś kupować Polaków. Członkowie komisji polskiej nie dali się jednak zbić z tropu, przytaczając liczne przykłady na to, że praktyki tego rodzaju są stosowane szeroko we współczesnej dyplomacji. Jeżeli car chce mieć Polaków za sojuszników, niechaj nie wzbrania się przyjąć przedstawionych propozycji, „bo my mamy pokój [z Turcją] — dodali — po co go mamy rwać et molem belli na się obracać, a wojny prowadzić swym kosztem nie możemy".
Atmosfera rokowań stawała się coraz bardziej napięta. 13 lutego na nowej sesji posłowie moskiewscy określili propozycje polskie jako żarty, a po dalszej ostrej wymianie zdań odpowiedzieli na przedstawione im „puncta securitatis" i inne warunki.
Carska przysięga nie potrzebuje żadnego potwierdzenia przez przysięgę bojarów, gdyż osoba gosudara jest tak wielka i dostojna, iż potwierdzenie takie „byłaby to bezcześć Cara Jegomości". Car w ogóle na żadne gwarancje nie pójdzie, król winien carowi wierzyć, „na Boga się tylko spuścić, to wszystko będzie dobrze". Czy car wyruszy własną osobą na wojnę, nie wiedzą, gdyż zależy to tylko od jego woli, o czym w odpowiednim czasie powiadomi króla. Sprawy zwrotu ziem nie można teraz nawet wspominać. Może być ona dyskutowana dopiero na przyszłej komisji z udziałem mediatorów. Wojska car wystawi tyle, ile będzie potrzeba, żadnych konkretnych liczb posłowie moskiewscy podać nie chcieli. Odrzucili również żądania polskie w sprawie pieniędzy stwierdzając, że już dwukrotnie dali. Co do wojny zaczepnej, to nie będą się temu sprzeciwiać, podobnie jak w sprawie prowadzenia wojny ,,in ho-
stico".
Odpowiedź taka oczywiście nie zadowoliła Polaków, którzy z naciskiem podkreślili, że sine restitutione ablatorum, bez wojska i bez pieniędzy ta koniunkcyja stanąć nie może"147. Zażądali od Rosjan, by oni z kolei przedstawili swoje warunki. Nastąpiło to w dniu 16 lutego po uprzedniej ostrej i nieprzyjemnej wymianie zdań. Propozycje rosyjskie składały się z siedmiu punktów. Posiłków obiecywali dać zaledwie 15 tyś. w tym 10 tyś. piechoty i 5 tyś. jazdy, a i ta obietnica obwarowana była różnymi warunkami, miedzy innymi takim, że wojska te nie
148 Chrapowicki w diariuszu l.c.; A. Darowski, l.c. zanotował: „...niemile przyjęli i hałasowali długo..."
147 Compendium negocjacyjej..., AGAD, l.c.; Czart., l.c.
182
mogą być użyte do szturmu miast i fortec. Żądali, by „koniunkcję" pol-sko-moskiewską rozszerzyć na innych monarchów chrześcijańskich, przede wszystkim papieża i cesarza. W wypadku gdyby Turcy ponownie zaatakowali Rosjan, Polacy powinni również przysłać równorzędne posiłki. Pozostałe warunki rosyjskie były już mniej istotne, a częściowo nawet pokrywały się z polskimi148.
Deklaracja dyplomatów carskich w/wołała nową falę sporów, dyskusji i polemik. Przedstawiciele polscy stwierdzili kategorycznie, że bez zwrotu przynajmniej połowy zabranych przez Moskwę ziem (zwrot drugiej połowy miał nastąpić na przyszłej komisji), bez posiłków minimum 40-tysięcznych oraz bez żądanych pieniędzy król i Rzeczpospolita żadnego przymierza z Rosją zawrzeć nie mogą.
W tej sytuacji Buturlin i jego koledzy poprosili o ostateczną deklarację królewską i obiecali, że dadzą również ostateczną ze swojej strony,
17 lutego odbyła się ostatnia konferencja przedstawicieli obu stron z licznym udziałem senatorów nie będących członkami komisji sejmowej. Polacy potwierdzili w swej ostatecznej deklaracji, że żądają, na razie zresztą, tylko województwa kijowskiego i Siewierszczyzny. Rzeczpospolita gotowa jest wystawić na wspólną wojnę przeciw Turcji 50-ty-sięczną armię, w związku z czym musi jednak otrzymać nowe subsydia pieniężne od Rosji w wysokości 6 min złp rocznie na czas trwania tej wojny.
Nie było oczywiście mowy o tym, by Rosjanie mogli przyjąć te warunki. Bardzo stanowczo zareplikowali zwłaszcza w sprawie zwrotu Kijowa. Oddać go nie mogą, gdyż zdobyli go na Turkach (s!), a nie na Polakach. Polacy zaś oddali Kijów wraz z całą Ukrainą dobrowolnie w ręce pogańskie, nie mają więc już żadnego prawa do tego miasta. Poza tym gdyby Rosjanie zwrócili Polakom Kijów, wybuchłaby z tego powodu nie tylko nc^a wojna turecka, ale i nawet nowy bunt Kozaków, „którzy za Ojczyznę swą Kijów mają". Co więcej, oddanie Kijowa pogorszyłoby poważnie pozycję Rosji w wojnie z Porta.
Suma 6 min rocznie, której żądają Polacy, jest za duża. Jej zebranie — jak dodali nieco później — wymagałoby nałożenia nowych podatków w państwie moskiewskim, a to wywołałoby niewątpliwie bunt ludowy. Car może zwiększyć nieco obiecane posiłki, może zgodzić się na inne jeszcze warunki, ale na ustąpienie ziem i na wypłacenie Rzeczypospolitej pieniędzy nie zgodzi się nigdy.
Było więc już zupełnie jasne, że do żadnego porozumienia dojść nie może. Obie strony złożyły deklaracje, że stało się to nie z ich winy. Prywatnie Buturlin i towarzysze powiedzieli Polakom, że na ich prośbę
148 Ibid.
183
może car zgodziłby się na 20-tysięczne posiłki i l min rubli, ale żadnej deklaracji w tej sprawie dać nie mogą 149.
Dla zebranych w Grodnie stało się jasne, że nowa tura rokowań pol-sko-moskiewskich zakończyła się niepowodzeniem1S0. 18 lutego złożono w izbie relację z rozmów, następnie zaś przystąpiono do dyskusji nad sprawą podziału pieniędzy otrzymanych z Moskwy. Wykorzystali to natychmiast egzulanci, znów podnosząc swoje sprawy i tamując działalność sejmu. W ich imieniu cześnik wileński Dąbrowski oświadczył, że nie pozwoli na wznowienie obrad, jeśli wygnańcy nie otrzymają odpowiednich sum z pieniędzy moskiewskich. Argumenty, że mają one być przeznaczone na potrzeby wojskowe, odrzucił twierdząc, że ponieważ rokowania z posłami moskiewskimi nie dały pozytywnych rezultatów, trzeba się kontentować układem z Turcją zawartym przez Gniń-skiego, a więc żadnej wojny nie będzie 151.
25 lutego odbyła się rada na temat wojny czy pokoju z Turcją. Biskupi jednomyślnie radzili wojnę, król zdawał się przychylać do ich zdania. Chwalił ich wystąpienia wskazując, że agitowali za wojną z większym zapałem niż hetmani152. Wojewoda Grzymułtowski nadal był przeciwny wojnie, kpiąc sobie nawet ze zbytnich gorliwców i wskazując, jak wielkie sumy pieniężne są na taką wojnę potrzebne, bo aż 22,5 min złp. JMie radził również opierać kalkulacji wojskowo-politycznych na pokoju zawartym między Francją i cesarstwem i na związanych z tym jakoby perspektywach powstania ligi antytureckiej153. Jednocześnie jednak powiadomił nuncjusza, który zwrócił się doń z apelem, aby popierał wojnę, że nie jest jej przeciwny, ale chodzi mu o to, by nie zaczęła się za
wcześnie 154.
Sprawa stosunków z Turcją, wojny czy pokoju, wysunęła się więc \vobec fiaska misji Buturlina znowu na plan pierwszy od czasu styczniowego wystąpienia Martellego 153 i sprawozdania Gnińskiego, który zre-
i« Ibid.
iso Depesza Martellego, Grodno 20 II 1373, TRz. 91, nr 32. _
1=1 Diariusz sejmu walnego..., Czart. I.c.; Connotatio każdodzienna..., Czart, i.c.,
s. 536 i n.
* Depesza Martellego, Grodno 27 II 1679, Trz. 91, nr 35.
in Grzymułtowski do Jana Opalińskiego [?], woj. brzeskiego, Grodno 26 II lb/», AGAD, Sucha 150/175, s. 44-45; druk: Krzysztofa Grzymułtowskiego... listy i mowy, s. 101—102. Por. K. Konarski, o.c., s. 58.
i" Depesza Martellego, Grodno 27 II 1679, TRz. 91, I.c.
iw Otatio habitu in Comitiis Generalibus Regni Poloniae et Magni Ducatus u-thuaniae ab IW-mo et Rev-mo Dno Archiepiscopo Corinthi, Nuntio' ^to^co Grodnae d. 15 Jan. 1679, AGAD, APP 45, t. IV, s. 319 i n.; PANKr. 2067, s 4 i n. W mowie tej nuncjusz, jak zanotowano w jednym z diariuszy, „perswadował wo -nę turecką, coniunctionem armorum z Moskwą, obiecował subsidium (Relacy]a
184
ferował obszernie wyniki swego poselstwa w dniach 8—10 lutego 156.
28 lutego czytano mowę od tronu, poświęconą przede wszystkim polityce wobec Turcji i Rosji157. Król sprzeciwił się zdecydowanie, aby w sprawie pokoju czy wojny z Porta zwoływać w lipcu konwokację lub sejm. Nie przyniesie to żadnego pożytku, lecz tylko szkodę, gdyż wzbudzi podejrzenia Turków, a tajemnicy obrad nie da się utrzymać. Rzeczpospolita, jeśli ma prowadzić wojnę z muzułmanami, nie powinna ograniczyć się do wojny obronnej, lecz sama przejść do ataku. Pospolitego ruszenia nie można jednak wyprowadzić ani na Ukrainę, ani na Wołoszczyznę. Na razie więc wojny nie można wznawiać. Należy natomiast jak najszybciej skończyć sejm i naznaczyć komisarzy do przyszłego traktatu z Moskwą, teraz zaś w różnych sprawach wysłać jak najprędzej nowego posła do cara, „z punktami temi, które się tu z pp. posłami jego dotrzeć nie mogły".
Król uważał, że oprócz poselstwa do Moskwy konieczne jest wysłanie wielkiego posła do papieża w sprawie subsydiów na ewentualną wojnę turecką oraz do cesarza i innych monarchów chrześcijańskich — królów francuskiego i hiszpańskiego, a także do kilku książąt włoskich.
Passus dotyczący legacji do Wiednia był bardzo charakterystyczny. Świadczył niezbicie, że wobec nowej sytuacji politycznej w Europie po Nimwegen i związanym z tym fiaskiem swojej polityki bałtyckiej So-bieski rozpoczął trudny i niewdzięczny, a jak się w rezultacie miało okazać i szkodliwy dla Polski, ale w ówczesnej sytuacji nieunikniony proces reorientacji podstaw swej polityki zagranicznej.
„Tedy Cesarza Jegomości do wspólnej zapraszać koniunkcyji — czytamy w deklaracji królewskiej — wszak wiara jedna, interes jeden, sąsiedztwo nieprzyjacielskie tak Wiedniowi, jako i naszemu bliskie Lwo-wi, czas i okazyja pogodna, conjunctura moskiewskiego złączenia od
w czasie sejmu z Grodna doniesiona, Czart. TN 176, nr 136). W mowie swej nuncjusz powiedział m. in.: „...Hanc in rem auditis freąuentes Turcarum contra Vos incursiones ac si conąuerentium, ąuod pactis non stabilis minitationes, nisi Mo-schoviam amicitiae renuntietis" (Oratio habitu...). Por. także GF, nr 11 z 11 II 1679, De Grodno, le 19 Janvier 1679.
15« Ingres i propozycyja JW-nego Jana Gnińskiego... do czytania relacyji le-gacyji tureckiej w senacie w Grodnie, na sejmie d. 8 lutego 1679, Źródła, s. 426— —431; Diariusz sejmu walnego..., Czart. TN 176, nr 134, s. 515—516.
157 Zdanie JKMd in materia belli et pacis z okazyji traktatu tureckiego ultima Februarii 1679 na sejmie w Grodnie stanom Rzeczypospolitej przeczytane, Źródła, B- 431—436, ponadto pod różnymi tytułami: Czart. TN 177, nr 302; Jag. 101, vol.
I, k. 45 i n.; PANKr. 2067, s. 8 i n.; Oss. 328; Oss. 350, s. 109 i n; BUW 90, s. 559—
—566; AGAD, Sucha, 150/175, s. 56 i n.; ibid., APP 45, t. IV, s. 331 i n.; ibid., AR,
II, t. 12, nr 1679 — tekst łaciński, podobnie A. T h e i n e r, o.c., s. 156.
185
wieków pożądana. Nie potrzebować od Cesarza JMości ani ludzi, ani pieniędzy, ale tylko jako najpotężniejszej w Węgrzech dywersyji" 158.
Jak słusznie zauważył już przed kilkudziesięciu laty Kazimierz Ko-narski — „znamienne są te słowa. Jest w nich zawarta myśl, -która rozrośnie się z czasem do rozmiarów i znaczenia międzynarodowej idei politycznej, myśl, która treścią swą wypełni całkowicie najbliższe lata dziejów Polski i państw ościennych" 159. Słowa te uznać należy za symbol zwrotny w polskiej polityce zagranicznej, który zamiast pod Królewiec miał zaprowadzić Jana III pod Wiedeń, który miraże polityki prusko-bałtyckiej miał zamienić w „jarzmo ligi świętej".
Jest jednak rzeczą oczywistą, że Sobieski nie zamierzał natychmiast zerwać z Turcją. W dalszym ciągu deklaracji królewskiej była mowa o tym, by wysłać poselstwo do chana z oznajmieniem, że Rzeczpospolita aprobuje traktat przywieziony przez Gnińskiego, a jednocześnie prosić go, tj. chana, by poparł starania polskie u Porty w pewnych sprawach, których pozytywnego załatwienia wojewoda chełmiński nie mógł się doczekać.
Do Porty nie radzi król wysyłać żadnego specjalnego poselstwa, gdyż byłoby to bezcelowe i pociągnęłoby tylko za sobą zbyteczne koszty. Należy tylko gońców, których przysłał z Turcji tamtejszy rezydent polski Samuel Proski, odesłać z listami do sułtana i wezyra, w których powinno ich się powiadomić, że traktat został zaakceptowany przez Rzeczpospolitą, a komisarze do rozgraniczenia Ukrainy naznaczeni. Polska żąda jednak, by Porta udzieliła odpowiedzi na te problemy, których jej posłowi wielkiemu nie udało się załatwić.
Król, widząc możliwości wojny z imperium osmańskim, zwrócił jednak uwagę na to, że wydarzenia mogą się rozwinąć inaczej. Jeżeli Turcy pójdą Polakom na rękę w drugorzędnych już zresztą sprawach, jeżeli pogodzą się z Moskwą, ta zaś z kolei nie będzie chciała uczynić żadnych ustępstw na korzyść Rzeczypospolitej, a Europa nie da Polsce żadnych posiłków, wtedy nie będzie innego wyjścia, tylko żyć w spokoju z potężnym sąsiadem z południowego wschodu. „O, jaka będzie wtedy szczęśliwość! — z emfazą podkreślił król w omawianym dokumencie — . . . osiądziemy raz w domu szczęśliwie i na złość obcym narodom, którzy się po nas tego nie spodziewają". Rzeczpospolita będzie wreszcie mogła po raz pierwszy w tym stuleciu cieszyć się długotrwałym pokojem. Ale jeżeli wojna okaże się konieczna, trzeba się zdecydować na jej podjęcie, chociażby niektórzy przerażeni potęgą nieprzyjaciela chcieli jej uniknąć za wszelką cenę 16°.
159 K. K o n a r s k i, o.c., s. 60. "» Zdanie J KM ci...
186
Mówiąc to, być może, miał Sobieski na myśli wojewodę poznańskiego Grzymułtowskiego, który najbardziej z wszystkich sprzeciwiał się wojnie z Turcją i który 13 marca zdecydował się ponownie zabrać głos w czasie obrad sejmowych ł61, atakując tym razem bardzo ostro i złośliwie zwolenników wojny. „Kwota wojska nie namówiona — ironizował wojewoda — jedni Ichmościowie chcą [w] 20 000 wojska nie tylko Konstantynopol burzyć, ale wszystkie ordy poznosiwszy Afrykę, Azyją i Amerykę debellare!" A wszystko to dzieje się wbrew rozsądnym głosom hetmanów, którzy są bardzo powściągliwi w swych wypowiedziach. Wojna ta pociągnęłaby za sobą zgubne konsekwencje dla Rzeczypospolitej, ale nie widzą tego ci, którzy chcą wepchnąć kraj swój w nieszczęście, kierowani ślepym posłuszeństwem wobec Rzymu bądź też podburzani przez „sąsiadów naszych, którzy przez swoich przyjaciół chcą nas implicare w wojny orientis, żeby tu circa Marę Balticum znaczne nam pourywali prowincyje". Szkodliwe intrygi państw ościennych znajdują w Polsce podatny grunt dzięki niezgodzie panującej w kraju.
W ferworze polemiki ze swymi przeciwnikami politycznymi zwraca się wojewoda poznański z bezpośrednim dramatycznym apelem do Jana III: „Supplikuję, Wasza Królewska Mość, chciej się w tym wszystkim miarkować, nie daj sobie tego perswadować, abyś się miał na tę wojnę porywać, dobrze się z chrześcijaństwem nie poligowawszy". Hetmani powinni dobrze policzyć, jaka jest realna siła wojsk Rzeczypospolitej, biskupów zaś wezwał Grzymułtowski, by nie kierowali się tylko ślepym posłuszeństwem wobec Stolicy Apostolskiej. „Niech pamiętają, że nie wszystko Rzymowi powinni, debetur też coś IchMośći [owie] Rzeczypospolitej, w której są pars prima consilii".
Poważne obawy wojewody poznańskiego wzbudziły rokowania pokojowe w Europie Zachodniej i postępująca za nimi pacyfikacja. Podczas gdy inni dopatrywali się w tym wspaniałych perspektyw dla powstania ligi państw chrześcijańskich przeciw Turcji, on widział wzros-t zagrożenia Polski ze strony Brandenburgii. Olbrzymie niebezpieczeństwo dla Polski kryło się według niego w nowej konfiguracji politycznej w Europie, powstała bowiem możliwość, że Rzeczpospolita da się wciągnąć w wojnę turecką, „nie assekurowawszy się a Mari Baltico" 162.
Drugie wotum Grzymułtowskiego było niewątpliwie znamienne. Nie tylko ostrzegał przed zgubnymi wprost następstwami rychłego wznowienia wojny z Turcją bez uprzedniego solidnego zabezpieczenia się realnymi sojuszami, lecz równocześnie ostrzegał przed wciąż narastają-
i« O wojnie tureckiej JmPWojewody Poznańskiego na sejmie w Grodnie [vo-tum, 13 III 1679], AGAD, Sucha, 150/175, s. 78 i n. »«* Ibid.
187
cym niebezpieczeństwem brandenburskim i stale wzmagającą się ingerencję państw ościennych i Watykanu w wewnętrzne sprawy polskie. Przy analizie zarówno tego wotum, jak i całej działalności wojewody na sejmie grodzieńskim narzuca się nieodparcie jeszcze jedno pytanie — czy działał on wbrew królowi, czy w porozumieniu z nim?
Z oficjalnych wypowiedzi króla i wojewody wynikałoby, iż pytanie to jest w ogóle bezprzedmiotowe, gdyż nie mogło być mowy o tym, żeby Grzymułtowski działał w porozumieniu z Sobieskim. Byłby to jednak sąd zbyt pochopny. Wojewoda poznański należał jeszcze wówczas do zwolenników króla i współdziałał z nim zarówno w sprawach polityki wewnętrznej, jak i zagranicznej, trudno więc przypuszczać, by w Grodnie miał być jeszcze jednym rzecznikiem zaciekłej opozycji przeciw Janowi III. Z drugiej strony widać w jego wystąpieniach kontynuację niektórych podstawowych założeń polityki zagranicznej króla, określanej przez nas dzisiaj wielokrotnie już tu przeze mnie użytą nazwą polityki bałtyckiej. Czyż nie można więc zaryzykować przypuszczenia, że mimo deklarowanych zmian Sobieski próbował raz jeszcze, tym razem ustami Grzymułtowskiego, bronić chociaż części swych dawnych planów i nie dać się wciągnąć w nową wojnę turecką? 163
Powszechne nastroje były jednak zdecydowanie antytureckie164, a podsycał je, jak mógł, nuncjusz Martelłi. Wymógł on nawet na posłach to, że nie wpisano do konstytucji uchwały sejmu o wyznaczeniu deputatów do polsko-tureckiej komisji rozgraniczającej na Ukrainie 1SS. Miało to tym większą wymowę, że równocześnie opublikowano konstytucję pt. O kupach swawolnych i zaciągach bez listów przypowiednich 166, zabraniającą wszelkich zaciągów na Węgry przeciwko cesarzowi, i wyznaczono komisarzy do rokowań z Rosją na przyszłej komisji cum media-toribus 167.
Struny jednakże nie przeciągnięto. W pierwszym skrypcie ad archiwum 168 znalazła wprawdzie w pełni potwierdzenie opinia o krytycznym stanie stosunków polsko-tureckich, nie zaproponowano jednak środków ostatecznych. Stwierdzono przede wszystkim, że istnieje poważne zagrożenie ze strony Porty, uznano więc za konieczne wzmocnienie sił
163 Na poparcie tezy, że Grzymułtowski nie działał wbrew Sobieskiemu, zdaje
się wskazywać jego list do króla (b.d. po sejmie 1679, AGAD, Sucha, 150/175,
s. 131, i druk: Krzysztofa Grzymułtowskiego... listy i mowy..., s. 104—105), w któ
rym przyznaje, że wojny z Turcją, i to już w roku przyszłym, nie da się uniknąć.
164 K. K o n a r s k i, o.c., s. 59.
"s Depesza Martellego, Grodno 6 III 1679, TRz. 91, nr 38.
"» VL, t. V, s. 275—276.
107 Ibid., s. 300.
"s Skrypt ad archivum dany, AGAD, APP 47, t. l, s. 25; BUW 92, s. 238—239.
188
obronnych państwa. Siły własne, wobec wielkiego wyczerpania Rzeczypospolitej licznymi wojnami, niestety, nie wystarczą, dlatego król winien jak najprędzej wyprawić poselstwa do papieża, cesarza, króla francuskiego i innych jeszcze monarchów chrześcijańskich prosząc ich
0 pomoc.
„Także do cara JegoMości moskiewskiego — czytamy w dalszym ciągu skryptu — Jego Królewska Mość PNMiłościwy osobno wyprawi abłegata, starając się pilno, aby coniunctio armorum z tym narodem przeciwko powszechnemu Krzyża Świętego nieprzyjacielowi dojść mogła, która, aby słusznemi sposobami jako na j gruntownie j bydź mogła, siła na tym Rzeczypospolitej zależy". Wyniki tych wszystkich proponowanych poselstw rozpatrzy wnikliwie król oraz wyznaczeni do tego celu deputaci, „tak z senatu, jak i z Eąuestri Ordine", specjalną uwagę zwracając na realną możliwość otrzymania posiłków z Zachodu
1 zawarcia „coniunctionem armorum" z Moskwą dla obrony przeciw Tur
kom 169.
Trzeba się jednak liczyć z aktualnymi możliwościami Polski. Dlatego „jeżeliby przyszło Rzeczypospolitej na to się rezolwować, żeby bello offensivo chciała aggredi Turków, teraz jednak wykonać tego niepodobna, aż się wszystkie preparamenta sporządzą". W związku z tym winien król wysłać do Porty i do chana krymskiego oznajmienie, iż Rzeczypospolita przyjmuje traktat zawarty przez wojewodę chełmińskiego. Na zakończenie przypomniano o konieczności zapłacenia Tatarom należnych upominków i wyznaczania komisarzy do rozgraniczenia
Podola i Ukrainy.
W drugim skrypcie 17° była mowa o warunkach, na których Rzeczpospolita gotowa jest zawrzeć „coniunctio armorum" z Moskwą przeciw Porcie, do którego to sojuszu car zaprasza Polaków. A więc przede wszystkim podejmą Rosjanie dywersję przeciw Krymowi i nie dopuszczą do tego, aby Tatarzy połączyli się z armią turecką, i dostarczą na czas wojny posiłki w wysokości 20 tyś. ludzi. Car powinien się również zobowiązać do niezawierania żadnego układu z Porta bez wiedzy króla i Rzeczypospolitej. W zamian za to Polacy gotowi są dać Moskwie posiłki w wysokości 10 tyś. ludzi, co będzie wymagało aukcji wojska do 36 tyś. w Koronie i 12 tyś. na Litwie, co też „authoritate praesentis con-ventus uchwalamy". W wypadku gdyby sojusz wojskowy z Moskwą nie doszedł do skutku, potrzeba będzie dla celów obronnych tylko 24 tyś. wojska, a więc tyle, ile już jest obecnie. Jeżeli jednak król osądzi, iż
"9 Ibid.
170 Skrypt ad archiwum respectu joederis offensivi z Moskwą contra Ottoma-nes, "Grodno, b. d. 1679, Czart. TN 176, nr 152.
189
Turcy dotrzymują zawartego pokoju i nie grożą Rzeczypospolitej, wtedy potrzeba będzie tylko 12 tyś. wojska, z tym że i przy tej zmniejszonej liczbie powinno być 4000 husarii.
Sejm grodzieński skończył się więc, jak doniósł w swej depeszy nuncjusz Martelli, „con dispositione alla guerra con Turco", a decyzję w sprawie jej ewentualnego podjęcia pozostawiono królowi i radzie senatu m. Mimo powszechnej wrogości do Turcji, mimo olbrzymiej agitacji obcych ośrodków, przede wszystkim Kurii Rzymskiej i jej przedstawiciela w Polsce, zdecydowano nie podejmować działań zaczepnych przeciw Porcie bez uzyskania obcej pomocy. O pomoc tę mieli się starać dyplomaci wyznaczeni na posłów do Austrii, Rzymu, Włoch, Francji i Hiszpanii, przede wszystkim zaś podkanclerzy litewski Michał Kazimierz Radziwiłł, którego obarczano najpoważniejszą misją — do Wiednia, Rzymu i do księstw włoskich 172.
Dla nikogo nie ulegało jednak najmniejszej wątpliwości, że najważniejszym sprzymierzeńcem Polski w ewentualnej wojnie z Turcją może być tylko państwo moskiewskie, bez którego Rzeczpospolita nie może prowadzić tej wojny, o ile chce mieć jakiekolwiek szansę na jej wygranie 17S. Tymczasem, jak wiadomo, poselstwo Buturlina do Grodna nie dało właściwie żadnych rezultatów. Uzgodniono jedynie, że komisja pol-sko-moskiewska z udziałem mediatorów ma się zacząć 30 czerwca (n.s.t.) 1680 r. w miejscu poprzednich rokowań, to jest w Andruszowie m. Ponadto w czasie pobytu Buturlina i towarzyszy w Grodnie specjalni wysłannicy Rzeczypospolitej otrzymali w Siebieżu drugą ratę sumy (100 tyś. rubli) przyznanej Polsce w traktacie moskiewskim z ubiegłego roku 175.
Pobyt posłów moskiewskich w Grodnie nie tylko nie przyniósł żadnego rezultatu, ale w pewnym stopniu zaognił nawet sytuację. Przyczyną było mieszanie s:.q dyplomatów carskich, zgodnie zresztą z poleceniem, jakie otrzymali, w sprawy kościoła Prawosławnego w Rzeczypospolitej. W czasie spotkania z kilkoma senatorami odbytego 12 marca, a więc już po zakończeniu zasadniczych rozmów, posłowie moskiew-
171 Depesza Martellego, Grodno 10 IV 1679, TRz. 91, nr 62.
172 Czart. TN 177, nr 32.
178 ...on aura [w Polsce — Z.W.] de la peine a s'engagaer dans une nouvelle guerre contre les Turcs, si les Moscoyites ne font de plus grands efforts...", GF, nr 23 z 25 III 1679, De Grodno, le 23 Fevrier 1679.
174 Postanowienie z panami posłami Cara JMci ratione kommisyji z mediatora
mi w Grodnie Anno 1679 die tertia Martii uczynione, Czart. TN 177, nr 22; Czart.
423, s. 163 i n.; AGAD, Nabytki 102 b.
175 Kopia kwitacyji od panów komisarzów polskich danej panom moskiew
skim z odebranej w Siebieżu sumy sto tysięcy rubli, Grodno 28 II 1679, Czart. TN
177, nr 16.
190
scy zażądali, aby do konstytucji sejmu grodzieńskiego włączono postanowienie o wolności wyznania prawosławnego w Rzeczypospolitej, na co kanclerz litewski Krzysztof Pac udzielił im wkrótce odpowiedzi negatywnej, stwierdzając, że nie ma mowy o żadnym ucisku wyznawców tego kościoła w Rzeczypospolitej176. Buturlin, Czaadajew i towarzysze opuszczali Polskę przekonani jednak o zagrożeniu prawosławia. Specjalnie niepokoiło ich projektowane kolokwium między katolikami i prawosławnymi, które z inicjatywy króla miało się wkrótce odbyć w Rzeczypospolitej, gdyż zauważali, że będzie to nową próbą rozciągnięcia unii na wszystkich dyzunitów177.
Dyplomatów moskiewskich niepokoiły również i inne sprawy, przede wszystkim zaś próby, jakie ich zdaniem podjął Sobieski, by pozyskać nie tylko lennika i marionetkę turecką Juraszka Chmielnickiego, ale także i lewobrzeżnych Kozaków, poddanych cara. Prawosławny biskup lwowski Szumlański, którego król wysłał w specjalnej misji do Chmielnickiego, miał mu obiecać tytuł księcia ruskiego, całej starszyźnie kozackiej nobilitację, Ukrainie te same prawa i instytucje, jakie miały Korona i Litwa, no i oczywiście równouprawnienie wiary l78.
Informowani przez hetmana Paca, który w Grodnie pozostawał w dość bliskich z nimi kontaktach179, Buturlin i koledzy byli nieufnie nastawieni do Jana III, widząc w jego polityce, nie bez racji zresztą, przede wszystkim chąć najlepszego dla Polski wykorzystania toczącej się wojny moskiewsko-tureckiej 18°. Z drugiej znów strony zorientowali się
i" CGADA, F. 79, PPPol. kn. 190, f. 229 i n.; Zamysłowskij, s. 471. 177 CGADA, I.c., f. 190 i n.; Zamysłowskij, s. 471—472. 23 lutego posłom rosyjskim złożyli wizytę przedstawiciele hierarchii prawosławnej — metropolita kijowski Antoni Winnicki, biskup słucki Gedeon Czetwertyński oraz archimandryta uhnowski Warłaam Szeptycki. Przedstawili oni sprawę zamierzonej dysputy i prosili, w obawie o jej wyniki, by car, obrońca wiary prawosławnej, przysłał na nią swych przedstawicieli w osobie arcybiskupa czernihowskiego Łazarza Baranowicza i arehimandryty Ławry Peczerskiej w Kijowie Innocentego Gizela. Sobieski w tym czasie rzeczywiście usiłował powrócić do koncepcji unii powszechnej w Rzeczypospolitej, opierając się w swych zamierzeniach na biskupie lwowskim Józefie Szumlańskim, który przeszedł w r. 1677 potajemnie na unię. O sprawach tych zob. szerzej M. Andrusiak, Józef Szumlański pierwszy biskup unicki lwowski (1667— —1708). Zarys biograficzny, Lwów 1934, s. 73—79,
178 CGADA, l.c., f. 326—327; Zamysłowskij, ś. 470; M. Andrusiak, I.c. «' CGADA, l.c., f. 311 i n.; Zamysłowskij, s. 468—469.
18» O polityce tej tak pisali posłowie do cara (CGADA, l.c,, t. 313 i n. Zamysłowskij, s. 469—470): „A bijmucji ero [tj. Jana III — Z. W.] Tor«a 6biJi raKos: 6yae LUp. b-bo są noMOiUHK) Bowero TOMy caJiTany wwien óy^er, h Kop. BejmnecTBy aa tow noMombio ropOA cboh KaMeneub h cb npoMHMH orbicKarb. A 6y,ne, oib iero BoMce coxpanH, TypcKoft ca/Iran UB-ea BoftcKaMH óyaerb cmien, h KB-By h UB-sa aas Hbie CBoft ropOAH otucKarb. A 6yAe LI,B-Ba BoficKaM TypcKOH h ne bobcc 6y«eT
191
w czasie swego pobytu w Polsce, zwłaszcza dzięki informacjom posła cesarskiego oraz hetmana Paca, że król polski zmienia wyraźnie orientację, głównie pod wpływem wydarzeń politycznych w Europie Zachodniej, i skłonny jest do współpracy ze wszystkimi w ramach sojuszu an-tytureckiego 181.
Buturlin i jego koledzy dopiero w połowie maja opuścili Warszawę i zgodnie z poleceniem carskim udali się na dwór cesarski do Wiednia, gdzie bezskutecznie starali się skłonić Austrię do zawarcia z Rosją ligi antytureckiej182.
Ich misja w Polsce zimą 1679 r. nie mogła się skończyć powodzeniem wobec zbyt rozbieżnego stanowiska obu stron w podstawowych problemach stanowiących przedmiot rokowań. Zresztą posłowie carscy przyjechali do Grodna z nakazem, którego treść, jak to już wspominaliśmy, dowodziła, że Moskwa nie była zainteresowana, zwłaszcza wobec prolongowania rozejmu andruszowskiego, w jakichkolwiek dalszych ustępstwach na rzecz Polski. Mimo klęski pod Czehryniem w r. 1678 sytuacja Rosji nie była taka, by musiała ona iść za wszelką cenę na współpracę i przymierze z Rzecząpospolitą. Strona polska stawiała z kolei pod adresem rosyjskich rozmówców wiele żądań, powiedzmy to wyraźnie, nierealistycznych.
Generalna zmiana w polityce zagranicznej Jana III, która zaczęła się wyraźnie krystalizować na przełomie 1678 i 1679 r., spowodowana zarówno wielkimi przesunięciami na arenie politycznej w Europie po Nim-wegen, jak i fatalną krótkowzroczną, megalomańską i agresywną polityką Porty, stawiała przed Rzecząpospolitą jako jedno z niewątpliwie najważniejszych zadań konieczność ostatecznego porozumienia się z jej wschodnim sąsiadem. Pierwszym krokiem ku temu miało być doprowadzenie do współdziałania wojskowego obu państw przeciw Turcji, z którą wojna zdawała się wisieć już na włosku.
I dlatego na nowych rokowaniach polsko-rosyjskich, które miały się rozpocząć w Moskwie w drugiej połowie 1679 r., spoczął główny ciężar nie tylko polityki wschodniej Rzeczypospolitej, ale w ogóle całej jej polityki zagranicznej.
a KaKHe, xoth Majibie, ot nero yna^Kn óyayr h yTecnenu n KopOJieBCKOMy BeJiHieciay
CBOHMH BMMbICJIH y UB-B3 6e3 KpOBH HCCKO^bKO FOpOflOB OTOpBaTb, HTO H HHH6 VIII' HHJI..."
181 CGADA, I.c., f. 332—333; Zamysłowskij, s. 468.
182 H. H. B a h t h m - K a m e h c k h fi, o. c., i. 4-a, MocKBa 1894, s. 27.
ROZDZIAŁ V
POSELSTWO POLSKIE DO MOSKWY W ROKU 1679
Sejm grodzieński podjął decyzję w sprawie wysłania poselstw nie tylko do Europy Zachodniej, ale — i to przede wszystkim — do Rosji. Najważniejszą niewątpliwie misję na Zachód powierzono, jak już wspomniano, podkanclerzemu litewskiemu Radziwiłłowi. W obszernej instrukcji, jaką otrzymał z sejmu grodzieńskiego 1, polecono mu przedstawić na dworze cesarskim w Wiedniu ogromne wysiłki Polski w jej walce z Turcją, przede wszystkim zaś położyć nacisk na konieczność zligowania się państw chrześcijańskich przeciw imperium osmańskiemu2.
Nadzieje, jakie wiązano w Rzeczypospolitej zarówno z misją Radziwiłła, jak i w ogóle z całością podjętej wówczas akcji dyplomatycznej, najlepiej niewątpliwie wyraził kanclerz Wydżga w liście do podkancle-rzego litewskiego. Przypuszczając, że Radziwiłłowi uda się doprowadzić do pomyślnego końca rokowania w Wiedniu, dodał, że jeśli to nastąpi, a równocześnie dojdzie do skutku porozumienie z Moskwą, to „może się Rzeczpospolita na przyszłym, da Bóg, sejmie słusznie et extra culpam temeritatis suae tę wygotować wojnę" 3.
1 Instructio Illustrissimo Domino Michaeli Radzwilio ... ad Serenissimum Ro-
manorum Imperatorem ... Grodnae ... die 12 Mensis Aprilis Anno 1679, Czart. TN
177, nr 32; AGAD, AR, II, t. 12, nr 1690; ibid., APP 45, t. IV, s. 354.
2 W instrukcji tej czytamy m. in.: „...Hinc est ut Sacra Regia Majestas ordi-
nesąue Regni ąuemadmodum pontificiam sollicitudinem, caeterorumąue principum
magna nimitatem ita inter primos fraternum amicum et vicinum Sacrae Caesareae
Mttis pulsent animum ąuatenus parta in imperio pace, eundem iam velit ad aver-
lendum commune periculum applicare, armaąue Caesarea ab Occidente ad Orien
tem vertere, ac tam favorabili uti occasione et iłnplicatam Moscovitico bello Turci-
cam potentiam, condicto cum SRMtte regnoąue Połoniae tempore per Hungariam
suis adoriri armis ... Si dum ab una parte Magnus Moschorum Dux, ab alia
Caesarea, tertia ex parte Polona arma minus paratum invenerint hostem, de felici
bellorum exitu auspice nomine non set dubitandum. Et hoc est fundamentale
punctum, in quo tota negotiatio illustrissłmi legati fundabitur..."
8 Kanclerz Wydżga do [M. K. Radziwiłła], Warszawa 16 II 1679, AGAD, Sucha. 150/175, s. 200 i n.
193
Podkanclerzy litewski miał również prosić cesarza, następnie zaś papieża o pośrednictwo pokojowe między Polską a Moskwą. W listach w tej sprawie, jakie Radziwiłł wiózł do Innocentego XI i Leopolda I, Jan III dał wyraz swemu wielkiemu rozgoryczeniu z powodu dotychczasowej postawy Rosji, wciąż przetrzymującej zagarnięte Rzeczypospolitej ziemie4.
Misja Radziwiłła do Wiednia i Rzymu, dokąd dotarł zresztą dopiero w kwietniu 1680 r. nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Dwór cesarski nie chciał przyjąć na siebie żadnych konkretnych zobowiązań dopóty, dopóki nie dojdzie do ostatecznego porozumienia polsko-moskiew-skiego. Poza tym podkanclerzy litewski nie miał, niestety, zbyt wielkich zdolności dyplomatycznych, a jego przemówienia i argumenty, przytaczane w czasie rozmów z ministrami cesarskimi, pozbawione były siły przekonywania 5.
Na negatywny wynik poselstwa do cesarza i papieża poważny niewątpliwie wpływ wywarły również wiadomości krążące po Polsce, a docierające i do Wiednia, i do Rzymu, że Jan III i jego otoczenie nie chcą wojny z Porta ani przymierza z Moskwą, ligę arityturecką uważają za fikcję i zasłonę, za którą w rzeczywistości kryją się tylko różne dynastyczne machinacje królewskie. Król zaprzeczał tym pogłoskom6, nie przyniosło to jednak większego rezultatu. Jak to już mieliśmy możność wykazać kilkakrotnie na łamach niniejszej książki, Sobieski rzeczywiście pragnął wzmocnienia władzy królewskiej, motywując to między innymi zagrożeniem zewnętrznym państwa, a jego plany czy „machinacje" dynastyczne, to przecież znana polityka bałtycka, która wprawdzie w r. 1679 umierała już powoli śmiercią naturalną, ale wciąż jeszcze dawała broń do ręki jego przeciwnikom. Pogłoski więc, o których mowa, nie były oczywiście pozibawione podstaw.
Inne polskie misje dyplomatyczne na Zachód, przede wszystkim poselstwo podskarbiego Andrzeja Morstina do Paryża, nie miały większego załączenia, nie przyniosły też żadnych, godnych* odnotowania rezultatów 7. W tym stanie rzeczy jeszcze większego znaczenia nabierały zbliżające się rokowania polsko-rosyjskie w Moskwie.
4 Jan III do Innocentego XI, Grodno 12 IV 1679, AGAD, APP 45, t." IV, s. 409—
—410; toż samo do Leopolda I, d.u.s., ibid., s. 412.
5 A. Załuski, Epistoloe historico-jamiliares, t. I, pars 2, s. 770 i n.; A. T h e i-
ner, o.c., s. 169 i n.; ASZF, II, s. 288. Por. także instrukcje dla Martellego, Rzym
10 VI i 11 XI 1679, TRz. 86, nr 141 i 154; K. Konarski, o.c., s. 64—65.
« Jan III do Martellego, Stryj 29 IX 1679, A. T h e i n e r, o. c., s. 184; por. K. Konarski, l.c.
7 Do Anglii i Holandii wyprawiono podkoniuszego litewskiego Felicjana Morstina, siostrzeńca podskarbiego, do Hiszpanii i Portugalii Korycińskiego, do miast północnowłoskich Hieronima Lubomirskiego, GF, nr 37 z 13 V 1679, De Grodno,
13 — Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji
194
Atmosfera antyturecka i proligowa opanowywała coraz bardziej nie tylko Polskę, ale i częściowo Europę, mocno w tym zagrzewaną przez papieża Innocentego XI8, który w swych uporczywych, fanatycznych niemal dążeniach do zmontowania wielkiej koalicji antymuzułmańskiej zaczął się zbliżać do swych interesujących wprawdzie, ale niewiele mających wspólnego z jakimkolwiek realizmem planów utworzenia na gruzach imperium osmańskiego nowego chrześcijańskiego cesarstwa wschodniego z królem francuskim jako cesarzem! 9
Z nastrojami tymi korespondowały dobre wiadomości nadsyłane przez rezydenta polskiego w Turcji Samuela Proskiego, który podobnie jak w poprzednim roku przekonany był o słabości imperium i o konieczności zaatakowania go przez siły chrześcijańskie. „Porta tak słaba, jako nigdy nie była •— pisał w liście do króla z lipca 1679 r.10 — ni pieniędzy, ni ludzi, ni rady im nie staje, omnia ab effectu probantur. Gdzie mogą, tam per fas et nefas pieniądze zbierają, a przecie wojsko niepłatne, co w Kamieńcu niedawno, co się w Bagdadzie tam świeżo stało i u nas w Stambule ledwie do tego nie przyszło z tej przyczyny, że
le 10 Avril 1679; Jan III do Karola II, Grodno 15 IV 1679, PRO, SP 88/15, t. 86; Kv Konarski, o.c., s. 64, 70—71. Ciekawa była niewątpliwie motywacja, którą podał Andrzejowi Morstinowi Ludwik XIV odrzucając faktycznie jakąkolwiek pomoc dla Polski w związku z projektowaną ligą antyturecka. Król francuski oświadczył, że nie odrzuca wprawdzie myśli o pcmocy dla króla polskiego, ale musi v,'pier,v wiaczieć, jsk w tej sprawie postąpią inni monarchowie chrześcijańscy. Informując o tym Bethune'a (ASZF, II s. 296) Ludwik XIV dodał: „...Je luy [tj. Morstinowi — Z. W.] ai meme connaitre, qu'avant de hazarder le commerce de mes sujets, qui est tres considerable en Levant, ii etait de justice, que je susse, ąuelle serait la ligne, qui se formerait en faveur du Roi de Pologne..."
8 A. Theiner, o.c., s. 159—172. Por. także list do Stanisława Szczuki, sekre
tarza królewskiego, Warszawa 23 VI 1679, AGAD, APP 163a, t. 6, i depeszę Mar-
tellego, Jaworów 9 VIII 1679, Trz. 91, nr 113. Por. również notatkę z „Gazette de
France" (nr 37 z 13 V 1679, De Dantzic. le 29 Avril 1679). Oto ona: „...On ne parle
ici que de la guerre contre les Turcs. La Pologne mettra trente mille hcmmes sur
pied, la Lithuanie en fournira douze mille et le Grand Duć [tj. car — Z. W.] en-
voyera tous les ans au Roi de Pologne trente mille Mosccvites et lui payera deux
millions d'argent comptant. Cette armee qui sera de plus de soixante et dix mille
hommes doit reprendre Kamienieck et toutes les places que nous ayons este forcez
de cćder aux Turcs par la derniere traitte de paix, pendant que les autres armees
des Moscovites entrerent en Krimee et empescheront les Tartares de se joindre
aux troupes du Grand Seigneur..."
9 Ch. Gór i n, Le papę Innocent XI et le siege de Vienne 1683, „Revue des
Questions Historiques", XXXIX, s. 124; R. M i c h a u d, Innocent XI, Sobieski et
les Turcs, 1912; por. K. Konarski, o.c., s. 62.
'» Proski dn Jana III, b.m.. 16 VIT 1679. Czart. TN 177, nr 95; per. K. Konarski, o.c., s. 63.
195
pieniędzy nie masz". Miał tu Proski na myśli bunty w armii turec
kiej. Stan armii tureckiej jest wyraźnie zły. Nie ma ludzi do budowy
fortec, w ogóle nie ma się komu bić. Wielki wezyr jest człowiekiem po-
pędliwym, kieruje się raczej impulsem niż rozsądkiem. Stara się go
hamować kajmakam, „jednakże wszystkie rzeczy Porty reguntur magis
violentia quam consilio, bo .od wezyra dependent sicut a primo nobili".
Analiza sytuacji wewnętrznej Porty doprowadziła Proskiego do
wniosku, że król powinien wykorzystać niemoc Turcji i uderzyć bez
zwłocznie na niewielkie, 15-tysięczne siły tureckie, które właśnie wy
ruszyły nad Dunaj. Fantazja poniosła kawalera maltańskiego, oto bo
wiem, co czytamy w dalszym ciągu jego listu. „Moskwie z przodu, nam
z tyłu, nie wiem, jak by się wykręcili, a do tego rozerwani osobno Se-
rasker nad Dnieprem, osobno Ahmet pasza pod Tawanem, osobno orda
w Krymie amplissimus pateret aditus WKMości Panu Miłosiernemu do
Konstantynopola tak do wzięcia, jako i do otrzymania się w nim wiecz-
nemi czasy, zwłaszcza wziąwszy ligę nie tylko z Moskwą, ale i z Per-
§ami albo i z Prestanem [tj. władcą Abisynii — Z.W.], żeby tyran ten,
rozerwany będąc, nie mógł ni od Babilonu, ni od Misyru wojska zgro
madzić" ". !
Turcy czują się zagrożeni w poważnym stopniu również przez Pola
ków, dlatego ślą stale szpiegów do Polski i ustawicznie kontaktują się
z Chmielnickim. Przede wszystkim jednak usiłują zakończyć wojnę
z Rosją, po to głównie, by znowu obrócić się przeciw Polsce12. Podob
no już nawet uradzono, aby seraskr szedł pod Kamieniec. „Ja bym ży
czył jako wierny poddany — ciągnął dalej Proski — żeby WKMość nie
czekając rezolucyji innych panów chrześcijańskich facta z Moskwą unio-
ne poprzedził intencyje ich jako najprędzej, krwią się moją na to za
pisując, że non erunt pares siłom WKMości tego roku". Jeżeli Turcy
zostaną zaatakowani teraz, to — Proski znów powraca do swej fanta
stycznej wizji — Konstantynopol padnie, a całe imperium osmańskie
rozpadnie się. Król polski powinien zawrzeć ligę antyturecka z Persją,
a nawet z Abisynią, i uczynić wszystko, by wykorzystać obecną wspa
niałą, niepowtarzalną okazję. Turcy tylko zwodzą Polaków, pertraktują
z Moskwą i nie zamierzają nic dobrowolnie zwrócić 13.
W tej dość powszechnej euforii nie brakło jednak i głosów prze-' ciwnych. Niepokoiły część opinii polskiej rozmowy prowadzone w Stambule z posłami moskiewskimi Wasylem Daudowem i Fiodorem Starko-wem, chociaż jak to się później miało okazać, nie przyniosły one żadnego ^' Czart., l.c.
. """* Wid. Por. depeszę Martellego, Jaworów 9 VIII 1679, Trz. 91, nr 113. " Czart., I.c.
m
rezultatu u. Wyrażano otwarcie obawy, że w sytuacji, gdy trwają rokowania rosyjsko-tureckie, a Rzeczpospolita nie doszła do żadnego porozumienia z Moskwą, jest rzeczą wielce ryzykowną przygotowywać się do wojny z Porta 1S. Oficjalne stanowisko zostało określone przez sejni, który nie polecił wprawdzie wysłać do Porty wielkiego poselstwa, ale uznał za konieczne wyekspediować kogoś do Stambułu z powiadomieniem, iż Rzeczpospolita przyjęła traktat zawarty przez Gnińskiego. Misję tę otrzymał Spendowski, który już w lipcu znalazł się w Stambule 16.
Turcy, zaniepokojeni niewątpliwie nadchodzącymi wieściami, a także pewnymi wydarzeniami na Ukrainie17, nie dążyli do jeszcze większego zadrażnienia z Polską. Reis efendi w rozmowie z Proskim oświadczył, że tak jak dobry ogrodnik obcina gałęzie, które poczynają schnąć, tak j Polacy powinni to samo ostatecznie uczynić z Podolem i Ukrainą, które są właśnie takimi suchymi gałęziami Rzeczypospolitej. Po ich obcięciu Polska wspaniale zakwitnie18.
W takiej, ogólnie biorąc, atmosferze politycznej w czerwcu 1679 r. wyruszyło wielkie poselstwo polskie do Moskwy. Na czele stanął referendarz Wielkiego Księstwa Litewskiego, starosta oszmiański Cyprian Paweł Brzostowski, mając do pomocy jako sekretarza tegoż poselstwa starostę radzyńskiego Jana Gnińskiego juniora, syna wojewody chełmińskiego 19.
Brzostowski należał do tych dyplomatów polskich, którzy najlepiej znali sprawy moskiewskie, i śmiało można powiedzieć, że sterany był już w dyplomatycznych bojach polsko-rosyjskich, gdyż w historii ich z nazwiskiem jego spotykamy się od schyłku lat pięćdziesiątych XVII w.
11 H. A. C m h p h o b, o. c., s. 162—163. Moskwa prowadziła wówczas również dość ożywione rozmowy z Krymem w sprawie wymiany jeńców i zawarcia pokoju. Zob. car Fiodor do chana Selima Gereja, Moskwa 20 II (st. st.) 1679, CGADA, F. 123, PPKr. 1679 g, dieło nr 10, f. 4v i n., i chan Selim Gerej do cara Fiodora, Bachczysaraj, „w dżumadile mjesiace", ibid., f. 8v.
15 [Awizy] z Porzycza (?), 2 VI 1679, AGAD, APP 163a, t. 6, s. 463—465.
18 Proski do Jana IU, Stambuł 19 VII 1679, Czart. TN 177, nr 101.
17 Zob. wiadomości zawarte w liście nieznanego nadawcy z Krasiłowa, 16 III
1679, AGAD, Sucha, 150/175, s. 85 i n. Zaniepokoiła też niewątpliwie Turków no
wa misja dyplomatyczna Bohdana Gurdzieckiego do Persji. Zob. Jan III do szacha
r""-°lr'°en_Jaworów 5 VIII 1679. Czart. TN^ 177, nr. L2k_ I.
« Depesza Martellego, Jaworów 9 VIII 1679, TRz. 91, nr 113.
» Relacyja poselstwa od JKMci PNM i Rzplitej z sejmu grodzieńskiego ordi-nowanego ,., w r, 1679 odprawionego, AGAD, Nabytki 102 b. Zarówno ten dokument, jak i wszystkie inne pod tą sygnaturą stanowią pełne odpisy akt zatytułowanych Legacyja na stolice, moskiewską Jm p. Cypriana Pawła Brzostowsktego, referendarza WKsLit. w roku 1679, które znajdowały się w rękopisie nr 347 Biblioteki Krasińskich, spalonym wraz z większością zbiorów bibliotecznych w 1944*' Odpisy sporządzone zostały przez prof. Janusza Wolińskiego, zmarłego w r. 1970.
197
Uczestniczył niemal we wszystkich poselstwach, komisjach i rokowaniach między Rzeczypospolitą a państwem carów w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, między innymi w rokowaniach, które bezpośrednio poprzedziły podpisanie pierwszego traktatu andruszowskie-go w 1667 r.20 Rutyna więc i doświadczenie ogromne. Wojewodzie chełmiński miał w Moskwie zdobywać swoje szlify dyplomatyczne.
Instrukcję poselską Brzostowski i Gniński junior otrzymali 15 kwietnia na sejmie w Grodnie21. Dyplomatom Rzeczypospolitej polecono przede wszystkim, aby po przybyciu do Moskwy starali się o prywatną audiencję u cara bez specjalnych pomp publicznych, chodzi bowiem o to, by ukryć charakter legacji, która jest przecież poselstwem wielkim. Polecenie to wydane zostało oczywiście w celu odwrócenia uwagi Turków od rangi poselstwa i od przebiegu samych negocjacji.
Swoją rangę posła wielkiego miał referendarz litewski zdradzić dopiero w czasie pierwszej rozmowy z bojarami i ludźmi dumskimi, których car wyznaczy do prowadzenia z nimi rokowań.
Pierwsza kwestia, którą Brzostowski i jego kolega mieli przedstawić swym moskiewskim rozmówcom, dotyczyła pośrednictwa obcych monarchów w zbliżających się rokowaniach polsko-rosyjskich, tzn. komisji, która — jak wiemy — miała się odbyć w 1680 r. Król polski wybrał sobie za mediatorów papieża, cesarza, królów francuskiego, angielskiego i szwedzkiego oraz stany Holandii. Król chce wiedzieć, czy car monarchów tych przyjmie, „czyli inszych z strony swojej przybrać zechce, gdyż król Imć z strony swojej tych już odmieniać nie może, których obwieścił i do tej mediacyji inwitował" 22.
Gdyby car miał zastrzeżenia co do osoby papieża, to należy przypomnieć, że car Iwan sam zwracał się do Rzymu o mediację między nim a królem Stefanem Batorym. Poza tym w czasie ostatnich rokowań w Nimwegen był obecny i działał mediator papieski, mimo iż część państw uczestniczących w negocjacjach była dysydencka. Poseł ma uczynić wszystko, co w jego mocy, aby nie dopuścić do tego, by Rosjanie odrzucili pośrednictwo papieża. Jeśli jednak dojdzie do tego, to Polacy stwierdzą wówczas, że mają prawo wybrać sobie dodatkowo, kogo zechcą, a pośrednik papieski i tak zostanie jako mediator „jednostronny"*
Następnie ma poseł przystąpić do kwestii zasadniczej, to znaczy do koniunkcji, która niestety nie doszła do skutku w czasie pobytu w Gród-
20 Zob. Z. Wójcik, Traktat andruszowski..., passim; tenże, Między trakta
tem..., passim. Por. życiorys Brzostowskiego w PSB.
21 Instrukcyja od JKMci PNM i od stanów Rzplitej Obojga Narodów... dana
w Grodnie die 15 m-ca kwietnia RP 1679, AGAD, APP 54, t. IV, s. 388 i n.; AGAD,
Nabytki 102 b.
« Ibid.
398
nie wielkich posłów cara. Winien więc przede wszystkim spytać bojarów i dumskich ludzi, na jakich warunkach gotów jest car zawrzeć z Polską przymierze wojskowe? Przypomnieć też należy, że jeżeli ko-niunkcja owa nie dojdzie do skutku, to Rzeczpospolita będzie narażona na niechybne zerwanie traktatu pokojowego z Turkami; nie może więc zgodzić się na zaproponowane jej w Grodnie posiłki wynoszące zaledwie 15 tyś. ludzi i nic ponadto.
Gdyby negocjatorzy moskiewscy nie chcieli ujawnić swych warunków, a zaproponowali przedstawienie polskich, to trzeba zacząć od żądania gwarancji przyszłego układu o „złączeniu sił". Warunek ten musi być spełniony, gdyż Polacy mieli, jak dotąd, bardzo przykre doświadczenia, ponieważ postanowień pierwszego traktatu moskiewskiego (z 1667 r.) w tej materii nie dotrzymano. „Nie chcemy tedy teraz wojny zaczynać i pokój rwać z Turczynem, nie będąc upewnieni, że Car Imć dotrzyma tego wszystkiego i lepiej niżeli pierwej, co by tam pan poseł JKMości postanowił i zaprzysiągł" — brzmi konkluzja instrukcji w tej sprawie.
Sposoby „securitatis" i „coniunctionis" podane w dalszym ciągu instrukcji były powtórzeniem warunków przedstawionych przez stronę polską w czasie rozmów z Buturlinem i Czaadajewem w Grodnie23. Jeżeli strona rosyjska uzna, że warunki te są zbyt ciężkie, trzeba wskazać jej na precedensy podobnego postępowania w sprawach sojuszniczych, jakie można było niedawno obserwować w polityce państw chrześcijańskich w Europie Zachodniej. Należy się spodziewać, że strona moskiewska nie zechce przyjąć warunków polskich, zbijając je tymi samymi argumentami, które używała w czasie rozmów grodzieńskich.
„Potrzebować jednak po nich cathegoricam declarationen —• czytamy w dalszym ciągu tego ciekawego dokumentu — i trzymać się długo in noc gradu, intimando, że sine restitutione ablatorum bez wojsk i bez pieniędzy ta koniunkcyja istawać nie może, toties ąuoties przypominając, że nam propriis viribus prowadzić wojny niepodobna" 24.
Dyplomaci carscy zapewne odrzucą żądania polskie, a jeżeli ze swojej strony zaproponują to, co Buturlin i jego koledzy w Grodnie, poseł nie może się tym kontentować i przypomni im, że korzystniejsze warunki uzyskał już w r. 1667 wojewoda czernihowski Bieniewski w układzie podpisanym w Moskwie. Po cóż więc ma Rzeczpospolita zawierać nowe gorsze porozumienie w sprawie współdziałania wojskowego z Rosją, skoro wciąż jeszcze obowiązuje wspomniany traktat?
W drugiej fazie rokowań, gdyby jego rozmówcy nie przyjęli warun-
** Por. wyżej, s. 180.
** Instrukcyja..., AGAD, l.c.
199
ków stawianych dotąd, ma Brzostowski pójść na pewne ustępstwa. A więc przede wszystkim trzeba zażądać zwrotu tylko połowy ziem zabranych, sprawę reszty odkładając do przyszłorocznej komisji. W zamian za te ustępstwa ma poseł zażądać 40-tysięcznych posiłków oraz pieniędzy na wojsko, bez czego „żadną miarą do tej koniunkcyjej accedere ani Król Jegomość, ani Rzeczpospolita nie może".
Dalsze ustępstwa — to zwrot tylko województwa kijowskiego i Sie-wierszczyzny, problem reszty, podobnie jak poprzednie, ma być odłożony do wspomnianej komisji. Mimo tak poważnych ustępstw król polski zobowiązuje się wspomagać cara wojskiem liczącym nie mniej niż 42 tyś. ludzi. Oczywiście Rzeczpospolita musi mieć na to pieniądze, toteż argumentując tak samo, jak to uczynili Polacy w czasie rozmów grodzieńskich, ma poseł w dalszym ciągu zażądać od Rosjan subsydiów pieniężnych w wysokości 6 min złp rocznie na czas trwania wojny.
W ogóle pieniądze są w chwili obecnej najważniejszą sprawą dla Polski. Niezmiernie charakterystyczne zdanie w tej sprawie czytamy w dalszym ciągu instrukcji: „Chociażby przyszło inne gradus ustąpić, to jest kondycji restitutionis ablatorum odłożywszy ją do komisji, jednakże potrzebować posiłku pieniężnego, bo bez tego trudno myśleć o koniunkcyji".
Ostatecznie też subsydia pieniężne mają być owym minimum, na którego podstawie król i Rzeczpospolita mogą zawrzeć układ o współdziałaniu wojskowym z Rosją. Opierając się na tym, że posłowie carscy czynili w Grodnie Polakom nadzieje, iż car będzie mógł dać im pewne sumy pieniężne, jeżeli zwróci się do niego w tej sprawie król i wyśle swych posłów, zażąda poseł tych pieniędzy, redukując na razie sumę do 2 min złp, ostatecznie zaś do l miliona w dobrej monecie rocznie. To już ma być „ultimus gradus sine qua non".
Z podp:saniem i zaprzysiężeniem układu o koniunkcji na tych warunkach wstrzymać się jednak ma Brzostowski do momentu, gdy otrzyma specjalną rezolucję od króla, opracowaną przez deputację ustanowioną przez sejm, i będzie grał na zwłokę dopóty, dopóki król nie zorientuje się, jakich posiłków będzie się mógł spodziewać od monarchów europejskich, „co będzie essentia tractatus".
W sprawie szczegółów dotyczących ewentualnych dyspozycji wojennych otrzyma poseł prywatną informację od króla. Poinformuje również swych rozmówców o staraniach królewskich w kierunku utworzenia przymierza monarchów chrześcijańskich przeciwko wpólnemu nieprzyjacielowi. Król wysłał do wielu z nich poselstwa, a odpowiedzi spodziewa się w lipcu lub najdalej w pierwszych dniach sierpnia. Poseł wyjaśni również w Moskwie, że ze względu na zachowanie tajemnicy przed nieprzyjacielem jego wielkie poselstwo jest znacznie skromniej-
200
sze, niżby to wynikało z jego rangi. Ostatnie polecenie dla Brzostowskie-go dotyczyło niedawania Rosjanom żadnej deklaracji na piśmie aż do momentu ewentualnego uzgodnienia nowego porozumienia25.
Wspomnianą prywatną informację od króla otrzymał Brzostowski w kilka dni później. Niezmiernie to ciekawy dokument26, świadczący nie tylko o szerokich horyzontach wojskowych i politycznych Sobieskie-go, ale i o całkowitym już zarzuceniu idei współpracy z Turcją przeciwko Rosji czy jakiemukolwiek innemu nieprzyjacielowi.
Referendarz litewski miał, zgodnie z poleceniem królewskim, starać się o prywatną audiencję u cara w ten sposób, aby uczestniczyli w niej co przedniejsi bojarzy, zwłaszcza tacy, którzy znają się na wojnie. Nic dziwnego, skoro audiencja ta miała dotyczyć przede wszystkim spraw wielkiej strategii wojennej. Poseł ma na wstępie oświadczyć, że król polski chciałby jak najszybciej udzielić pomocy wojskowej carowi, „ponieważ nic nad to pewniejszego, że turecka potencyja nie tylko całe chrześcijaństwo .posiąść uprzątnęła sobie w głowie, ale i wszystkiemu panować światu" 27. Układ o koniunkcji będzie zapewne zawarty, a wówczas trzeba podjąć zdecydowane działania przeciwko potędze muzułmańskiej. Cała strategia winna się opierać na dwóch zasadniczych założeniach — zniszczeniu Krymu i dywersji kozackiej na Morzu Czarnym. Wprawdzie Turcy, nie prowadząc w tej chwili wojny z żadnym z państw zachodnioeuropejskich, mogą przerzucać wszystkie swoje galery na Morze Czarne, ale istnieje nadzieja, że w wyniku wielkiej polskiej akcji dyplomatycznej zostaną wkrótce zaatakowani na Morzu Śródziemnym, co zmusi ich do umocnienia tam swoich sił. Trzeba więc nie omieszka jąć poczynić wszelkie przygotowania na Zaporożu i nad Donem.
„Krymu żaden monarcha zwojować nie może — pisze dalej Sobies-ki w swym fascynującym memoriale — jedno Car Jegomość dla bliskości i sposobności ludzi pogranicznych do tej imprezy z Dniepru i Donu". Imprezę taką zamierzał już ojciec obecnego cara, trzeba więc teraz podjąć jego dzieło. Tatarów krymskich „wycisnąć ... potrzeba na dzikie ich, a dawne azjatyckie koczowiska, inaczej nigdy ziemia moskiewska ani polska, ani inne narody chrześcijańskie nie będą od inkursyjej wolne z wielką hańbą i wstydem całego chrześcijaństwa, że ten naród
25 Ibid. Instrukcję wystawioną przez kancelarię litewską podpisali kanclerz wielki litewski Krzysztof Pac i sekretarz kancelarii ksiądz Konstanty Kazimierz Brzostowski.
M Memoriale JmPanu referendarzowi WKsLitewskiego do priwatnej JCarskiej Mości audiencyji, Grodno 18 IV 1679, AGAD, Nabytki 102 b. Oryginał, znajdujący się do r. 1944 w cytowanym rękopisie Biblioteki Krasińskich, opatrzony był pieczęcią wielką litewską i własnoręcznym podpisem króla.
a Ibid.
201
tak podły, bezorężny napełnia corocznie galery i saraje pogańskie duszami, drogą krwią Chrystusową okupionemi" 28.
Nakreśliwszy te dwa zasadnicze cele, które jego zdaniem stoją przed zamierzoną koalicją polsko-rosyjską, przechodzi król następnie do omówienia sposobów ich realizacji. Uważa, że Rosjanie i Kozacy posiłkowani przez Kałmuków powinni zaatakować armie nieprzyjacielskie, gdy powracać one będą z kampanii i gdy nastąpi już rozdzielenie sił tureckich od tatarskich. W tym samym czasie armia polska wspierana przez sprzymierzone wojska rosyjskie podjęłaby na wielką skalę dywersję w Mołdawii i na Wołoszczyźnie.
„A skoroby inne chrześcijaństwo zaczęło z swej strony — roztacza król dalej swą wspaniałą wizję — jako to cesarz Jegomość od Węgier, insi panowie chrześcijańscy od archipelagu i my byśmy postępować dalej in Dei nomine na oswobodzenie tamtych chrześcijańskich narodów, którzy by się do znaku Krzyża Świętego na głowę garnęli. Kozaków puścilibyśmy Czarnym Morzem, aby i samemu zaświecili Konstantynopolowi" 29.
Może jednak powstać taka sytuacja, że Turcy wyruszą na przyszłą kampanię olbrzymią siłą i przystąpią do oblężenia Kijowa, wówczas pierwszy plan królewski nie będzie mógł być zrealizowany od razu. Rosjanie powinni wtedy pozostawić w Kijowie dobrą bitną załogę w sile ok. 20 tyś. ludzi, naprzeciw zaś Kijowa, po drugiej stronie Dniepru, okopać drugie 20 tyś. zaopatrzone we wszystkie niezbędne zapasy na 5 miesięcy, nie wydając przy tym nieprzyjacielowi żadnej generalnej bitwy ani większego wstępnego boju, starając się natomiast zapewnić stałą łączność z oblężonym miastem.
Jeżeli tak zorganizuje się obronę, Turcy nie zdołają zdobyć stolicy Ukrainy, siły ich się wyczerpią, będą musieli odstąpić od oblężenia, a wówczas będzie można przystąpić do realizacji nakreślonego uprzednio planu królewskiego30. Może zajść jednak jeszcze jedna komplikacja — Turcy bowiem mogą zechcieć w tym roku zrealizować swe zamiary budowy na Zaporożu, nad Dnieprem, warownych zamków 31. Nie można
28 Ibid. Warto porównać te plany Sobieskiego z planami Juraja Kriźanicia
(M-, H. B e p e x. k o b, fljian saeoeeanua Kpbtjna cocTaejieHHbiu JOpieM KpuwaHuneM,
ZMNP, 1891, XI, s. 113 i n.
29 Memoriale...
30 Zbid.
81 W sprawie strategicznych planów tureckich na Ukrainie zob. cenny przyczynek Z. Abrahamowicza, Crapan rypeąKan Kapra yKpa&Hbi c tiAOMOM espuea dnenpoecKuic nopoeoe u otoku rypeąKoso (pjiora na Kuee, [w:] BocTowue uctohhuku no ucropuu napodoe toeoeocTOtHoO. u HempaAbHoti. Eeponu, t. II, mockbh 1969, a także tegoż Trzy tureckie strategiczne mapy Uk,rainy z XVI—XVII w* [w:] Sprawo-
202
do tego dopuścić pod żadnym pozorem, dlatego, zdaniem króla, car winien w takim wypadku wysłać na Zaporoże odpowiednie oddziały wojskowe, których zadaniem byłoby niedopuszczenie do budowy wspomnianych zaników 32.
Przedstawione tu przez nas instrukcje odznaczały się niewątpliwie dużym realizmem i świadczyły o tym, że intencją strony polskiej było osiągnięcie w Moskwie porozumienia w sprawie przymierza wojskowego przeciw Turcji i Krymowi. Zdając sobie sprawę, że będzie to niemożliwe przy stawianiu zbyt wygórowanych warunków, zwłaszcza dotyczących zwrotu ablatów, zdecydowano się pójść w ustępstwach aż do uznania status quo, a sprawę odzyskania ziem na wschodzie odłożono do komisji polsko-moskiewskiej naznaczonej, jak wiadomo, na rok 1680 33. „Coniunctio armorum" zawisła więc całkowicie od tego, czy Rosjanie zdecydują się udzielić Rzeczypospolitej subsydiów pieniężnych. Należy jednak stwierdzić, że strona polska liczyła się i tym razem z możliwością niepowodzenia rozmów z Rosją 34.
Otrzymawszy takie polecenie 3S Brzostowski i Gniński udali się rychło w drogę i 12 lipca stanęli w Smoleńsku36. Droga ich nie była usłana różami, opóźniano im podróż, a przyjęcie było czasami bardzo przykre3?. Rosjanie wyraźnie oświadczyli dyplomatom Rzeczypospolitej, że nie zależy im na szybkich z nimi rozmowach, sytuacja polityczna bowiem nie zmusza ich do tego38. W końcu jednakże 17 sierpnia zo-
zdania z posiedzeń Komisji Orientalistycznej Oddziału PAN w Krakowie, t. VII— XII, 1964, s. 103—105.
32 Additament JmPanu referendarzowi WKsLit. do instrukcyjej priwatnej... b. m. i d. [Grodno, 18 IV (?) 1679], AGAD, Nabytki 102 b.
** Instntkcyja od deputatów sejmowych na rokowania z Moskwą na rok przyszły 1680, dnia 30 czerwca do Andruszowa (Grodno, b.d.d. 1679), AGAD, APP 45, t. IV, s. 395 i n.
34 Dowodem tego jest fakt, że sprawę wstawiono także do instrukcji na ro-kowjnia w r. 1680 (f.e.)
85 Poza plenipotencją datowaną również 12 kwietnia (AGAD, Nabytki 102 b) mieli również posłowie formalnego charakteru list Jana III do cara Fiodora (Grodno 15 IV 1679, I.c.)
s« Relacyja poselstwa..., AGAD, J.c.; Jurij Urusow, woj. smoleński do cara, Smoleńsk, lipiec 1679, CGADA, F. 79, PPPol. kn. 192, f. 80 i n.
» Relacyja poselstwa... (Opis przyjęcia posłów w Moskwie), AGAD, AŻ 3031, f. 104—107; Stanisław Warszycki, kasztelan krakowski, do Michała Paca, Jaworów 11 VIII 1679, Czart. TN 177, nr 130; J. Urusow do cara, d.u.s., CGADA, l.c.; Brzostowski i Gniński do Jana III, Smoleńsk 12 VII 1679, AGAD, Nabytki 102 b; Brzostowski do Jana III, Możajsk 30 VII 1679, ibżd.
''•'** „...A kiedy opponuimus necessitatem prędkiego dzieła, ponieważ in armis wojska chrześcijańskie zostają, temi nam płacą racjami, że nic nie mają dotąd od pogan trwożliwego, na cóż im się przyda pośpiech, ile kiedy wielkie wojska inają ł życzą, aby wprzód de successu armorum Usłyszeli. Łacno tedy ex his prae-
203
stali przyjęci na audiencji u cara, a już nazajutrz rozpoczęły się rozmowy z wyznaczonymi przez Fiodora bojarami i dumskimi ludźmi39.
Na ich czele stanął blizny bojarzyn i namiestnik rostowski kniaź Iwan Borysowicz Repnin-Oboleński, a w skład grupy weszli ponadto: okolniczy i namiestnik czeboksarski Iwan Afanasjewicz Pronczyszczew, dumski diak Łarion Iwanów, diacy Jemielian Ukraincew i Siemion Pro-topopow 40. Wielu z nich miało również długi staż w służbie dyplomatycznej, przede wszystkim właśnie na odcinku stosunków z Rzecząpospo-litą. Niektórzy z nich, jak to widzieliśmy, uczestniczyli w rokowaniach z wielkim poselstwem polskim w lecie 1678 r. w Moskwie.
Nie znamy, niestety, żadnego ukazu carskiego dla Repnina-Oboleń-skiego i jego kolegów. Prawdopodobnie w ogóle takiego nie było. Moskwa bowiem, jak to już nadmieniliśmy, nie przywiązywała, przynajmniej na razie, większego znaczenia do rozmów z poselstwem polskim. Co więcej, trudno oprzeć się wrażeniu, że nowa polska akcja dyplomatyczna, zapowiedziana zresztą jeszcze w czasie sejmu grodzieńskiego, była Rosjanom wyraźnie nie na rękę. Rok 1679 był bowiem okresem intensywnych starań Moskwy o pokój z Turcją i chanatem krymskim.
Mimo niepowodzenia misji Daudowa i Starkowa41 kontakty dyplomatyczne między obu państwami nie zostały zerwane. Porta zleciła hospodarowi mołdawskiemu Jerzemu Duce rolę pośrednika między nią a Rcsją. Duca wysłał do Moskwy swego posła, kapitana Jana Bielewi-cza, który przybył tam 5 maja. Powiadomił on bojarów o gotowości Porty do zawarcia pokoju. Według projektów tureckich granicą między obu państwami miał być Dniepr, przy czym Kijów miał pozostać w rękach rosyjskich, Rosjanie przyjęli wprawdzie z zadowoleniem tę gotowość i zadeklarowali ze swej strony podobną, ale równocześnie oświadczyli, że warunkiem pokoju musi być to, aby Kozacy dnieprzańscy by-* li w poddaństwie cara 42. Bielewicz po raz drugi w r. 1679 przybył do stolicy Rosji na początku grudnia, a więc w czasie, gdy bawiło tam jeszcze poselstwo polskie, przywożąc odmowną odpowiedź Porty na żądanie Rosji odstąpienia całej Ukrainy. Bielewicz oświadczył wówczas mię-
missis concludere, co ten narów in pectore ma...", Brzostowski i Gniński do Jana III, W Odyncowie, 9 VIII 1679, ibid.
89 Relacyja poselstwa... (Opis przyjęcia posłów w Moskwie, AGAD) AŻ 3031, • *• 1"4—107; Brzostowski i Gniński do Jana III, Moskwa 23 VIII 1679, AGAD, Nabytki 102 b; CGADA, F. 79, PPPol. kn. 192, f. 202v i n.
48 Relacyja poselstwa...; Congressus primus, die 18 Augusti 1679, AGAD, AŻ 3031, f. 109 i n.; ibid., Nabytki 102 b; CGADA, l.c., f. 238v i n. Zamysłowskij, s. 478—474.
41 Ząb. wyżej, s. 195—196.
4! H. A. C m h p h o b, o. c., s. 164.
204
205
dzy innymi, że Polacy sprzeciwiają się kategorycznie temu, by Turcja oddała Ukrainę państwu moskiewskiemu 43.J
Równolegle do rozmów rosyjsko-tureckich prowadzono dość ożywioną akcję dyplomatyczną na linii Moskwa — Bachczysaraj. Dotyczyła ona głównie wymiany jeńców (chodziło między innymi o bojarzyna Wa-syla Borysowicza Szeremietiewa, który przebywał w niewoli tatarskiej od czasów wyprawy cudnowskiej w r. 1660!), poruszono jednak i sprawę zasadniczą — zakończenia wojny między Rosją i chanatem. Na początku marca car wystosował pismo do chana Murada Gereja wyrażając w nim swą wolę zawarcia z Krymem „wiecznego" pokoju i prosząc, aby chan przysłał w tej sprawie swoich posłów do Moskwy44. Chan odpowiedział wprawdzie w sposób dość enigmatyczny, że pokój w ręku Boga, ale również wyraził chęć zakończenia wojny. List Murada Gereja otrzymał car na początku września 45, a więc wtedy, gdy rozmowy pol-sko-rosyjskie zaczęły się na dobre. Wkrótce wyruszył na Krym posłan-nik carski Iwan Suchotin 46.
W dalszym ochłodzeniu atmosfery w stosunkach polsko-rosyjskich poważną rolę odegrała w tym czasie znowu sprawa Ukrainy. Jak to wyraźnie widać było z całej polityki rosyjskiej w ostatnich latach, rząd carski konsekwentnie dążył do podporządkowania sobie w możliwie niedalekiej przyszłości całej Ukrainy. Deklaracja złożona wobec Bielewicza była najświeższym tego dowodem.
Te dążenia carskie gorliwie popierał hetman lewobrzeżnej Ukrainy Iwan Samojłowicz. Powiadomiony przez cara o poselstwie polskim do Moskwy ", następnie zapytany, czy zdaniem jego należy zawrzeć sojusz z Polską przeciw Porcie, czy może lepiej pogodzić się z Turkami i Tatarami, hetman kozacki opowiedział się za drugim rozwiązaniem, podkreślając, iż nie ufa zupełnie królowi polskiemu, którego głównym celem jest podsycanie wrogości miedzy Rosją i Turcją 4S.
Samojłowicz, wrogo nastawiony do Polski, nie ograniczał się tylko do siania wobec niej nieufności w Moskwie, lecz szkodził, jak mógł, bezpośrednio na Ukrainie. Szczególnego znaczenia nabrała tu akcja przeprowadzona za jego wiedzą i inspiracją przez pułkownika kijowskiego
« Ibid.
44 Car Fiodor do chana Murada Gereja, Moskwa 20 II (st. st.) 1679, CGADA, F. 123, PIPKr. 1677 (b!) god, dieło nr 10, f. 4v i n.
46 Murad Gerej do Fiodora Aleksiejewicza, Bachczysaraj, „w dżumadile", ibid.,
t. 8r.
44 H. A. gmhphob, 1. c. O pośrednictwie tatarskim zob. także GF, nr 76 z 23 IX 1679, De Lśopol, le 18 Aoust 1679.
47 Car Fiodor do hetmana Samojłowicza, Moskwa 21 VI (st. st.) 1679 CGADA,
F. 79, PPPoL kn. 192, f. 76 i n.
48 H. A. C MHp H O B, 1. C. .
Konstantego Sołoninę, znanego ze swego wrogiego nastawienia do Polski49. W maju wystosował on list do sędziego generalnego wojsk zaporoskich 50, należącego do Kozaków podległych Rzeczypospolitej, wzywając go, by wraz ze swoimi ludźmi porzucił niewdzięczną służbę u Polaków, którzy Kozakom i Cerkwi Prawosławnej tyle krzywd wyrządzili, i przeszedł na stronę hetmana Samojłowicza. „Życzę — czytamy w tym niezmiernie ciekawym dokumencie — abyś i Waszmość wszystkie porzuciwszy troski do zobopólnej z nami miał się miłości i z towarzystwem swoim pod wielowładną rękę Jego Carskiego Prześwietnego Wieliczestwa i pod regiment Jaśnie Wielmożnego Jegomości Pana hetmana [tj. Samojłowicza — Z.W.] poddał się z wierną swoją usługą i jedno z nami chciał rozumieć i nie za polskie dostojeństwo, na którym wiele się oszukało, ale za własną swoją i przodków swoich ojczyznę miłą Ukrainę, za wolność, za prawosławną katolicką wiarę i za cerkwie Boże . . . pozwolił z nieprzyjacielem Krzyża Świętego mężnie stawać"31.
List ten w sposób bliżej nam nie znany dostał się w ręce Sobieskie-go, wywołując jego wielkie oburzenie. Kopię przesłał Brzostowskiemu do Moskwy52, określając pismo jako bardzo buntownicze. „Chciejcie, Uprzejmość Wasza — pisał z goryczą do referendarza — uważyć, jako się in fidem tych ludzi spuszczać i exaggerować onymże, iż to jest bezcześć nad bezcześć tak oczywiście od nas poddanych naszych odrażać, buntować i tak inąuissime allegować exempla" ss.
Polityka Samojłowicza działającego pod auspicjami Moskwy nie była jedynym zapalnym punktem na Ukrainie. Wiosną car Fiodor wysłał gramotę do Sobieskiego, w której oskarżył komendanta załogi polskiej w Białej Cerkwi, że wchodzi w konfidencję z wasalami tureckimi Chmielnickim i Janenką i dopuszcza specjalnie zagony tureckie i tatarskie aż pod sam Kijów 54. W odpowiedzi Jan III obiecał sprawę zbadać, oświadczając jednak z góry, że w praktyki umyślnego przepuszczania czambułów tatarskich pod Kijów absolutnie nie wierzy. Kontakty z Chmielnickim i Janenką utrzymywał komendant białocerkiewski za zgodą króla i w interesie całego chrześcijaństwa, a w jakim stopniu były one owocne, wskazuje fakt, że Janenko porzucił służbę turecką i wrócił do poddaństwa króla i Rzeczypospolitej 55.
49 Por. Z. W ó j c i k, Między traktatem..., s. 273 i n. s» Z Kozielca, 28 IV/8 V 1679, AGAD, Nabytki 102 b. 5» Ibid.
52 Jan III do Brzostowskiego, Jaworów 21 VIII 1679, AGAD, l.c. ś" Ibid. '•''"** H. H. B a h t h m - K a m e h c k 'H ii, o. c., h. 3-a, MocKBa 1897, s. 152.
55 Jan III do Fjodora Aleksiejewicza, Pilaszkowice 14 VI 1679, AGAD, Nabytki 102 b.
206
Stosunki między garnizonem polskim w Białej Cerkwi oraz wojewodami moskiewskimi w Kijowie i hetmanem zadnieprzańskiej Ukrainy stawały się coraz bardziej napięte56. „Sprawił to — pisał komendant białocerkiewski do hetmana Jabłonowskiego — jak zewsząd dochodzą [słuchy], hetman zadnieprzański, który gdzie może przyjaźń naszą z Moskwą miesza i podejrzaną czyni, gruntownej i całej nie życząc" 57.
Wzrost napięcia na Ukrainie był wymownym dowodem, że Moskwa nie tylko nie zamierza zwrócić Rzeczypospolitej lewobrzeżnej części Ukrainy, lecz konsekwentnie zmierza ku temu, by przy sprzyjających okolicznościach opanować cały ten kraj.
Ewolucja stosunków między Rosją a jej muzułmańskimi sąsiadami z południa w r. 1679 i rozwój sytuacji na Ukrainie w tym samym czasie nie sprzyjały więc zupełnie pomyślnemu przebiegowi rokowań polsko--rosyjskich w Moskwie. Zaczęły się one, jak mówiliśmy, 18 sierpnia.
Pierwsza konferencjaS8 upłynęła na oracjach, okazywaniu plenipotencji, kłótniach i sporach o formalia. Najbardziej oburzyli się Rosjanie na żądanie Polaków, by dochowali tajemnicy rokowań. Gdy przyszło do sprawy mediatorów, którzy mieli uczestniczyć w przyszłorocznej konferencji polsko-moskiewskiej, Polacy zgodnie z instrukcją specjalnie zachwalali kandydaturę papieską, przypominając, że dyplomacja Kurii Rzymskiej już przed wiekiem wywiązała się świetnie ze swego zadania, kiedy to jezuita Possewin doprowadził do pokoju między królem Stefanem i carem Iwanem. A i obecnie wysłannicy papiescy dobrze pośredniczyli nie tylko między katolickimi, ale i protestanckimi krajami Europy Zachodniej.
Zgodnie ze specjalnym poleceniem królewskim przesłanym Brzo-stowskiemu 30 maja z Wilanowa 59 referendarz litewski poruszył w czasie pierwszej konferencji sprawę wznowienia stosunków dyplomatycznych między Watykanem i Moskwą, zerwanych za poprzedniego pontyfikatu, gdy ówczesny papież Klemens X odmówił Aleksemu Michajłowi-czowi tytułu cara. Obecny arcypasterz. Innocenty XI, gorliwy zwolennik ligi antytureckiej, chce wznowić stosunki i przyznać Fiodorowi ów tytuł. Sprawa będzie tym bardziej załatwiona, jeżeli car zgodzi się za-
207
prosić papieża na mediatora60. Król polski ze swej strony „zechce facilitować" kancelarię rzymską w przyznaniu tytułu cara 61.
Do omawiania zasadniczych spraw związanych z poselstwem nie przystąpiono jednak na pierwszym posiedzeniu, trawiąc czas na drugorzędnych drobiazgach62. Ani Polacy, ani Rosjanie nie chcieli rozpocząć rozmów o koniunkcji, w związku z czym atmosfera stała się dość nieprzyjemna; zdecydowano się więc zakończyć pierwszą konferencję63.
Drugie posiedzenie odbyło się 19 sierpnia64. Rosjanie rozpoczęli sesję od sprawy mediatorów, wysuwając ze swej strony kandydatury cesarza, króla duńskiego i elektora brandenburskiego. Był to więc jeszcze jeden dowód, że na pomyślnym wyniku rokowań zupełnie im nie zależy, trudno bowiem było przypuszczać, że Sobieski zgodzi się na pośrednictwo duńskie czy przede wszystkim brandenburskie. Jan III, rozważny polityk i wybitny mąż stanu, w tym jednym chyba jedynym wypadku, to znaczy w stosunku do Fryderyka Wilhelma, nie mógł się pozbyć, co zresztą było całkowicie zrozumiałe, emocjonalnego, wrogiego nastawienia.
Nie czekając na odpowiedź dyplomatów polskich w tej kwestii, Obo-leński przeszedł od razu do sprawy współdziałania wojskowego między Rosją i Rzecząpospolitą i do warunków, na jakich mogłoby do niego dojść 6S. Brzostowski nie podjął jednak tego tematu, lecz wrócił do sprawy mediatorów, wyrażając ubolewanie, że car nie zechciał przyjąć kandydatury papieża. To, co zdarzyło się za poprzedniego pontyfikatu, nie powinno stanowić żadnej przeszkody, ponieważ nowy Ojciec Święty jeszcze jako kardynał był zdania, że tytuł carski należy przyznać władcy moskiewskiemu, obecnie zaś chce to rzeczywiście uczynić.
Oboleński nie przyjął do wiadomości tej argumentacji. Zarówno obecny car, jak jego ojciec i ich przodkowie używali tytułów, jakie im się należały i należą, a wszyscy władcy chrześcijańscy tytuły te uznają. Jeden tylko papież postępuje inaczej, ale car nie zamierza prosić go o to, by zmienił swoje zdanie. Szczególnie ostro blizny bojarzyn zaatakował poprzedniego papieża za sposób, w jaki potraktował posła moskiewskiego Pawła Meneziusa, gdy ten w r. 1673 przybył do Rzymu z wiadomością o napadzie Turków na Polskę i z prośbą o udzielenie jej pomocy.
58 Komendant białocerkiewski do hetmana Stanisława Jabłonowskiego, Biała Cerkiew 17 VIII 1679, AGAD, l.c.; Jan III do Brzostowskiego, Jaworów 27 VIII 1679, ibid.
" /bid.
68 Relacyja poselstwa...; Congressus primus..., ibid., oraz AGAD, AŻ 3031; [Za
piski z pierwszej konferencji], CGADA, F 79, PPPol, kn. 192, f. 249 r i n.; Zamy-
słowskij, s. 474r-476. ,
5* Punkt interesu Ojca Sw. ..., b.m. i d., AGAD, Nabytki 102 b.
«> ibid.
•» Congressus primus...
02 CGADA, l.c.
•* Relacyja poselstwa...; Congressus primus...
M Relacyja poselstwa...; Congressus secundus die 19 Augusti, AGAD, AŻ 3031; ibid., Nabytki 102 b; [Zapiski z drugiej konferencji 9 sierpnia st. st.], CGADA, F. 79, PPPol. kn. 192, f. 298 i n.
65 CGADA, l.c.
208
Papież nie tylko nie udzielił Rzeczypospolitej żadnej pomocy ale nie odpowiedział nawet na carską gramotę, czyniąc tym samym i królowi polskiemu, i carowi wielki despekt i okazując im nieprzyjaźń. Dlatego nie godzi się prosić papieża na pośrednika 66.
Dalsza dyskusja na ten temat nie dała żadnych rezultatów wobec zdecydowanego stanowiska dyplomatów moskiewskich, którzy nie chcieli się zgodzić na zaproszenie papieża, nie sprzeciwili się natomiast temu, aby Polacy mieli go jako wyłącznie swego mediatora.
Następnie rozmowy przeszły na temat sprawy zasadniczej, tj. koniun-kcji sił. Rosjanie rozpoczęli je od podziękowania królowi i Rzeczypospolitej za ich gotowość do zawarcia ligi militarnej z Rosją, mimo że Polacy .posiadają traktat pokojowy z Turcją. Brzostowski potwierdził, iż Rzeczpospolita mając pokój z Porta ryzykuje ogromnie, gdy decyduje się na przymierze z Rosją, ale czyni to dlatego, iż widzi, że ów groźny nieprzyjaciel zaczyna odnosić sukcesy. Musi jednak postępować ostrożnie, niepokoi zaś ją bardzo, że poseł cara bawi w Konstantynopolu, kontakty między Moskwami Bachczysarajem są bardzo ożywione, a hospodar wołoski pośredniczy nawet między carem a sułtanem.
Dyplomaci moskiewscy odpowiedzieli, niezgodnie zresztą z prawdą, że do Turcji wyprawiono tylko tłumacza z pismem po to, by sułtan wyjaśnił, dlaczego rozpoczął wojnę. Z chanem krymskim i hospodarem wołoskim prowadzi się partraktacje w sprawach sporów granicznych i wymiany jeńców, nie mają się więc Polacy czego obawiać, tym bardziej że car nie postępuje tak ze swymi sojusznikami jak król polski, który bez wiedzy cara zawarł traktat żurawiński z sułtanem 67.
Brzostowski i Gniński przełknęli tę kolejną zniewagę, Rosjanie tymczasem zaczęli coraz bardziej nalegać, by Polacy przedstawili im sposoby „comur.ctionis armorum". Referendarz litewski oświadczył więc, zgodnie z instrukcją, że Rzeczpospolita nauczona przykrym doświadczeniem musi mieć przede wszystkim gwarancję, iż przyszły układ o złączeniu sił będzie dotrzymany przez stronę moskiewską, następnie zaś podał warunki securitatis znane nam z omówionej wyżej instrukcji 68. W toku dalszej dyskusji posłowie polscy oświadczyli także, że o koniunkcji nie może być mowy bez zwrotu ziem i bez pieniędzy na wojsko, ustosunkowując się tym samym negatywnie do deklaracji Rosjan, którzy powiedzieli, że ich warunki przymierza wojskowego zostały już podane w Grodnie, a obecnie je tylko przypominają. „Po długich koło restitu-cyji koncertacjach — czytamy w polskim diariuszu rokowań — deklarowaliśmy, żeby saltem mediatatem ablatorum do Korony i WKsięstwa
., f. 334v— 305v. •7 Ibid., f. 303v— 309r. w Zob. wyżej, s. 198.
209
Litewskiego ustąpili, wojska 40 tysięcy dali i na wojsko 600 tysięcy rubli co roku do skończenia wojny dawali"69. Oboleński i towarzysze spytali wówczas, czy są to ze strony polskiej warunki pokoju „wiecznego", na co oczywiście otrzymali odpowiedź negatywną. Dyskusja zeszła następnie na subsydia pieniężne. Polacy uporczywie ich żądali przedstawiając swoje argumenty, Rosjanie twierdzili, że również są wyczerpani, muszą się liczyć z nastrojami pospólstwa, nie stać ich więc na wyłożenie tak olbrzymich sum, jakich żądają Polacy.
W czasie dalszych rozmów Gniński junior złożył oświadczenie przypominające stronie rosyjskiej, że referendarz litewski i on nie po to zostali wysłani do Moskwy, by wznawiać rozmowy grodzieńskie i dyskutować o tych samych warunkach, które posłowie rosyjscy przedstawili wówczas, lecz by wynegocjować nowy układ70. Druga konferencja skończyła się więc znowu na niczym. Relacjonując jej przebieg w specjalnym liście do króla Brzostowski i Gniński skarżyli się równocześnie na ciężkie warunki misji, a nawet na szykany, które ich spotykają ze strony rosyjskiej n.
Trzecie spotkanie posłów polskich z negocjatorami rosyjskimi, które miało miejsce 22 sierpnia 72, zaczęło się również od nieprzyjemnego akcentu. Oboleński i towarzysze zakomunikowali, że car zapoznawszy się z dezyderatami polskimi w sprawie koniunkcji uznał je za niemożliwe do przyjęcia. Nie przyjęli ich jego posłowie w Grodnie i on teraz akceptować ich nie może.
Rozpoczęła się więc nowa dyskusja, znowu pełna wzajemnych pretensji, podejrzeń i oskarżeń. Brzostowski powiedział, że żądanie zwrotu zagarniętych miast i ziem oraz udzielenia Polsce pomocy pieniężnej przez Rosję wywołuje tu zdziwienie, ale król polski musi stawiać takie żądania, które są warunkiem tego, by mógł żyć w przyjaźni z carem moskiewskim. Poza tym trzeba pamiętać, że Rzeczpospolita poprzez przymierze z państwem moskiewskim doprowadzi do zerwania pokoju z Turcją i do wybuchu nowej wojny, a wówczas zaś wojska polskie będą musiały przyjąć na siebie główne uderzenie Turków, zanim otrzymają jakąkolwiek pomoc od Moskwy. Rzeczpospolita musi także mieć gwarancję, że układ o przymierzu wojskowym będzie dotrzymany przez Rosjan, by nie znaleźć się ponownie w takiej sytuacji, jak w r. 1672, kiedy to wskutek niedotrzymania traktatu przez cara król utracił Ka-
69 Congressus secundus...
™ CGADA, l.c., L 320v.
" Brzostowski i Gniński do Jana III, Moskwa 22/23 VIII 1679; AGAD, Nabytki 102 b.
« Relacyja poselstwa...; Congressus tertius die 22 Augusti 1679, AGAD, AŻ 3031; ibid., Nabytki 102 b; [Zapiski z trzeciej konferencji], CGADA, F. 79, kn. 192, f. 335 v i n.
14 — Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji
210
mieniec Podolski, a jego następca musiał przez 4 lata prowadzić ciężką wojnę z Porta. Polacy chcą więc teraz mieć gwarancję, chcą zwrotu ziem lub na razie przynajmniej ich połowy oraz oczywiście subsydiów pieniężnych 73.
Oboleński i jego koledzy przyjęli tę wypowiedź z dużą niechęcią. Wiadomo im — odpowiedzieli — o pokoju zawartym między królem a sułtanem, ale o jego treści car nie został nigdy poinformowany. Posłowie moskiewscy, którzy byli w Polsce, otrzymali tylko krótki wypis z tego traktatu. Tymczasem z różnych krajów napływają o tym układzie wiadomości, z których wynika, że treść jego wygląda inaczej, niż to by sądzić można ze wspomnianego wypisu. Oburzeni są „niepristoj-nym" oświadczeniem Brzostowskiego i Gnifiskiego, że Polska przegrała wojnę z Turcją i straciła Kamieniec Podolski z powodu nieudzielenia jej przez cara obiecanej pomocy. To jest wielka nieprawda. Polacy stracili Kamieniec dlatego, że źle prowadzili wojnę. Wojska koronne i litewskie żadnego „promysłu" około miasta nie czyniły, twierdza nie została dostatecznie zaopatrzona w ludzi, prowianty i zapasy wojenne 74. Mimo to car chciałby przymierza wojskowego z Rzecząpospolitą, ale nie na takich warunkach, jakie wysuwają Polacy 75.
.Replikę swoją zaczął Brzostowski złośliwie, a zarazem trafnie: „Bogu się tak podobało, że nas bisurmanem pokarał tako, jako i w Czehry-nie, gdzie praesidiarios było dość, i żywności, i amunicji aż nazbyt i wojska w polu liczne, a przecież szwankować musieli i z sromotą fortecę utracili i wojska z konfuzyją ustąpić i z szkodą musiały" 76. Polacy nie cieszą się tym jednak, a klęski swoje i rosyjskie traktują jako karę Boską za to, że nie doszło do koniunkcji między obu państwami. Teraz właśnie należałoby błąd ten naprawić i po to oni, posłowie, tu przyjechali. Ale przymierze wojskowe powinno być zawarte na warunkach, które by zadowoliły Rzeczpospolitę.
Dyskusja zeszła znowu na sprawy koniunkcji i „restitutionis ablato-rum", a przy okazji Oboleński wytknął Polakom, że porównywanie sprawy Czehrynia ze sprawą Kamieńca było niewłaściwe. Sprawa zwrotu ziem i miast nie wchodzi w chwili obecnej w ogóle w rachubę, podobnie jak zaspokojenie żądań polskich co do posiłków wojskowych i subsydiów pieniężnych. „A do tego — czytamy w relacji polskiej — na
'» CGADA, l.c., t. 343 r. 74 Congressus tertius..., CGADA, l.c., f. 345.
J* „... A Hbiue cJiyieHHH chji BejiHKHft Tocy^ap EUB^so wwiaeTb, -ro.ibKo na npii-CToftHLix cnoco6ax, a Hę na T3KHX KaKb c cropOHbi Kop. B-sa o6HBJieHO... a no raKowy
06HBJieHHK> H flOrOBOp O CJiyjCHHH CHJI MHHHTb HbIH6 H6BO3MO>KHO..." CGADA, 1. C ,
f. 348r.
" Congressus tertius..., AGAD, l.c.
211
co komissyja z mediatorami postanowiona jest, jeśli nie na to, aby ta materia restitutionis była uspokojona" 77.
Brzostowski i Gniński obstawali jednak przy swoim zdaniu, w szczególności przy potrzebie pomocy pieniężnej. Rzeczpospolita musi mieć corocznie wypłacony zasiłek, gdyż nie może sama wytrzymać ciężaru finansowego związanego z prowadzeniem wojny. Bez subsydiów pieniężnych i większych posiłków wojskowych nie myśli zrywać pokoju z Turcją.
W dalszym ciągu trudnej i często zupełnie jałowej dyskusji Polacy zgodzili się nie mówić na razie o oddaniu przez Rosję ziem zabranych, natomiast podtrzymywali swoje żądania finansowe i wojskowe.
Car pragnie udzielić pomocy wojskowej Polsce — zareplikowali Oboleński i towarzysze — natomiast o pieniądzach nie godzi się w ogóle mówić, gdyż Moskwa prowadzi obecnie wojnę z Porta, liczne jej wojska walczą teraz z tym nieprzyjacielem, a wszystko pochłania moc pieniędzy. Jeżeli Polacy tak strasznie potrzebują pieniędzy, to niechaj ich król stara się o nie u papieża i innych monarchów chrześcijańskich, którzy teraz żadnej wojny nie prowadzą.
Dyplomaci Rzeczypospolitej oświadczyli na to, że król czyni starania
0 pomoc u papieża i w innych krajach, ale nie może zaczynać wojny
z Porta, gdy subsydia pieniężne są tak niepewne. Pod adresem swych
moskiewskich rozmówców rzucili znowu gorzkie słowa: „Nie braterska
1 nie chrześcijańska by to rzecz była implicare nas belli terribili i z sie
bie zwalić na nas [wojnę]..." 78.
Rosjanie zapytali między innymi, dlaczego pierwsza koniunkcja mierzy Rzecząpospolitą i Moskwą nie zawierała postanowień o subsydiach pieniężnych. Dlatego — odpowiedział Brzostowski — „żeśmy calsi byli, Kamieńca, Podola i Ukrainy in magna parte nie utraciliśmy, a do tego tylkośmy się defensive mieli bronić temu nieprzyjacielowi. Lecz teraz, gdy przyjdzie rumpere pacta, trzeba offensive zaczynać" 79.
Argumenty te jednak trafiały w próżnię i po dalszych sporach Oboleński i towarzysze powiedzieli, że jeżeli ich polscy rozmówcy nie zrezygnują z restytucji ziem i zasiłków pieniężnych i nie ograniczą się tylko do omawiania wysokości posiłków wojskowych, tedy carowi nie pozostanie nic innego, jak dać posłom polskim bezzwłoczną odprawę. „Res-ponsum — czytamy w jednej z polskich relacji — że nie chcemy tali coniuctione, bez pieniężnych posiłków i znacznej kwoty wojska Cara Imci zawodzić i Rzeczpospolitą i Cara Jegomości" 80.
Wobec takiego stanowiska zajętego przez Brzostowskiego i Gnińskie-
" Relacyja poselstwa..., AGAD, Nabytki 102 b.
78 Congressus tertius..., l.c.
« Ibid.
80 Relacyja poselstwa..., l.c.
212
go negocjatorzy moskiewscy udali się do cara, by otrzymać jego decyzję. Wrócili po upływie pół godziny z odpowiedzią zdecydowanie negatywną. Fiodor Aleksiejewicz wyraził zdziwienie, że posłowie polscy mogą stawiać takie żądania. Zależy mu mimo wszystko na koniunkcji, nie odprawia więc ich jeszcze, lecz daje czas do namysłu. „Wolno Jego Car-skomu Wieliczestwu w Dumie deliberować — replikowali na to dyplomaci polscy — ale my nad tym deliberować nie możemy i owszem, toties ąuoties deklarujemy, że bez posiłków pieniężnych nie możemy pokoju z Porta rozrywać" 81.
Po bezowocnych rozmowach w dniu 22 sierpnia car zebrał Dumę bojarską, która obradowała dzień i noc w bardzo burzliwej atmosferze. Większość bojarów nalegała na zawarcie pokoju z Turcją, część z patriarchą Joachimem na czele sprzeciwiała się tym planom. Wszyscy byli jednak zgodni co do tego, że warunki, na których Rzeczpospolita chce z nimi podpisać sojusz militarny, są nie do przyjęcia 82.
Czwarte spotkanie obu delegacji miało miejsce 26 sierpnia83. Obo-leński podsumował wyniki dotychczasowych sesji, oceniając je oczywiście negatywnie. Polacy dodali ze swej strony pewne uzupełnienia, po czym poprosili, aby po zakończeniu rozmów mogli uzyskać audiencję u cara i przedstawić mu, w obecności znających się na wojnie bojarów, królewskie koncepcje prowadzenia wojny 84.
Dyplomaci moskiewscy raz jeszcze oświadczyli, że sojusz wojskowy potrzebny jest nie tylko obu monarchom i państwom, lecz także całemu chrześcijaństwu. Niestety, Polacy stawiają warunki niemożliwe zupełnie do przyjęcia. Z kolei Brzostowski i Gniński także potwierdzili swoje poprzednie stanowisko, z tą tylko zmianą, że zredukowali żądania pieniężne do corocznych subsydiów (na czas trwania wojny) w wysokości 400 tyś. TTibli i 40 tyś. posiłków wojskowych.
Oczywiście, że w tym stanie rzeczy dalsza dyskusja nie przyniosła absolutnie żadnych rezultatów. Po długich sporach i deklaracjach Obo-leński złożył w imieniu cara oświadczenie, że ponieważ Polacy nie chcą zawierać koniunkcji bez wsparcia pieniężnego, przeto car, mimo że bardzo życzyłby jej sobie, zmuszony jest całe negotium coniunctionis odłożyć do przyszłorocznej komisji polsko-rosyjskiej. I z taką też rezolucją odprawi car posłów z powrotem do Polski.
Reakcja ze strony polskiej była dość żywa. Niebezpiecznie jest od-
si Ibid.
82 Ibid.
83 Ibid.; Congressus ąuartus die 26 Augusti, AGAD, AŻ 3031; ibid., Nabytki
102 b; [Zapiski z czwartej konferencji, 16 sierpnia st. st.], CGADA, F. 79, PPPol.
kn. 192, f. 380r i n.
84 Por. wyżej, s. 180.
213
kładąc sprawę przymierza wojskowego do przyszłego roku do czerwca, praktycznie do jesieni, bo mediatorzy na pewno prędzej się nie zjadą, a nieprzyjaciel wyruszy w pole już wczesną wiosną. Przecież car sam nalegał na tę koniunkcję, a teraz chce ją odłożyć, co narazi Rzeczpospolitą na poważne straty. Musi ona bowiem teraz rozpuścić swe wojska, gdyż do tak odległego terminu komisji trzymać ich nie może, a po komisji nie będzie mogła przeprowadzić nowych zaciągów, bo nie będzie ją na to stać. I znowu przytoczyli argument, już uprzednio kategorycznie przez Rosjan odrzucony, że posłowie rosyjscy w Grodnie obiecywali znacznie więcej, gdy poselstwo polskie przybędzie do Moskwy. Odpowiedzialnością za to wszystko i kosztami muszą Polacy obciążyć Rosjan, „którzy provocatione do koniunkcji nic in favorem owej nie uczynili, tylko nas po świecie rozsławili, u Porty diskreditowali i jakoby umyślnie z siebie tę wojnę zwalić usiłują, co nie braterska ani chrześcijańska [sprawa]" 8S.
Sytuacja stawała się coraz gorsza, tym bardziej że Rosjanie nie tylko że nie chcieli dać Polakom nowych pieniędzy, ale robili poważne trudności z wypłatą reszty subsydiów przewidzianych układem moskiewskim z sierpnia 1678 r. Wywołało to niepokój w Polsce, zwłaszcza w wojsku, a król bardzo martwił się tym stanem rzeczy. Donosząc o tym, Brzostowskiemu, kanclerz litewski Krzysztof Pac wyraził wątpliwość, czy wobec takiego stanowiska Moskwy obecne rokowania dadzą jaki--kolwiek rezultat86. Uważał, że Rosjanie dążą do pokoju z Turcją i w związku z tym żadnych już w ogóle pieniędzy Polsce nie dadzą 87. Nalegał, aby referendarz litewski mocno postawił w Moskwie sprawę, że Rosjanie nie dotrzymują słowa 8S.
85 Relacyja poselstwa..., l.c.
88 Krzysztof Pac do Brzostowskiego, Lublin 19 VI 1679, AGAD, Nabytki 102 b. Sytuacja w wojsku Rzeczypospolitej stawała się coraz bardziej napięta nie tylko z powodu braku owych pieniędzy, ale również z powodu nieporozumień na tym tle między oddziałami litewskimi i koronnymi. We wspomnianym liście kanclerza Paca czytamy m. in.: „...dla Boga, nie zapominaj WMMPan tego, jeśli pieniądze jakie pro coniunctione postąpią, w paktach expresse dołożyć, żeby trzecia część cedat wojsku WKsLitewskiego i jeśliby practicabile było, żeby ich kommisarz te pieniądze rozdawał, nie żeby się do rąk naszych dostawały, w których zniszczeją pewnie i nie dano by trzeciej części na nasze wojsko, zbijając jako i na sejmie, że nie dajecie trzeciej części wojska, nie powinniście należeć ad tertiam partem pieniędzy..."
87 Krzysztof Pac do Brzostowskiego, Belweder 3 VII 1679, AGAD, l.c. W Pol
sce wciąż istniały poważne obawy o to, że Turcja i Moskwa dojdą w końcu do
porozumienia. Por. np. GF, nr 100 z 11 XI 1679, De Warsovie, le 6 Octobre 1679;
nr 102 z 18 XI 1679, De Warsovie, le 13 Octobre 1679.
88 Krzysztof Pac do Brzostowskiego, Lublin 19 VI 1679, AGAD, l.c.; tenże do
tegoż, Belweder 11 VII 1679, ibid.
214
Nazajutrz po czwartej sesji zjawił się w kwaterze posłów polskich przydatny im „pristaw", który oświadczył, że następnego dnia mają być gotowi do audiencji pożegnalnej u cara. Polacy wyrazili pełną gotowość podporządkowania się woli carskiej, ale poprosili o jeszcze jedną rozmowę z bojarami, na co car dość skwapliwie się zgodził. Tak więc doszło do piątego spotkania dyplomatów obu stron. Odbyło się ono 28 sierpnia S9.
Brzostowski i Gniński podnieśli przede wszystkim to, że na ich ostatnie propozycje, ograniczające żądania polskie do 40-tysięcznych posiłków wojskowych i 400 tyś. rubli rocznego subsydium, nie otrzymali żadnej odpowiedzi. Zakomunikowano im raz jeszcze, że ani o zwrocie miast i ziem, ar i o pieniądzach nie ma co mówić. Car chce przymierza z królem, ale pieniędzy nie da. Jeżeli posłowie Rzeczypospolitej nie mają żadnych innych deklaracji w tej sprawie, trzeba pożegnać cara i wracać do Polski.
W tej sytuacji Brzostowski i Gniński zdecydowali się na ostateczne ustępstwa twierdząc przy tym, zresztą niezgodnie z prawdą, że czyniąc to przekraczają dane im pełnomocnictwa90. Oświadczyli swym rosyjskim rozmówcom, że w zamian za złączenie sił żądają tylko 200 tyś. rubli corocznych subsydiów. Odpowiedź Oboleńskiego była jednak twarda i upokarzająca dla Polaków, no i oczywiście negatywna91. Zgodzili się jednak, acz niechętnie, raz jeszcze pójść do cara i przedstawić mu ostatecznie propozycje polskie. Dodali przy tym, iż car otrzymał z Pskowa skargę wojewody kniazia Siemiona Chowańskiego na poddanych królewskich, którzy urządzają zajazdy na liczne wsie w powiecie krasneńskim92.
Odpowiedź cara negatywną, jak tego się można było. spodziewać, przywiózł posłom polskim diak Jemielian Ukraincew, co nasi dyplomaci uznali za obrazę i zażądali, by oświadczenie to złożyli im bojarzy, „boby to było w osobach JKMości i Rzeczypospolitej bezczeście" 93. Obo-leński i jego towarzysze rzeczywiście zjawili się na to dictum, co dało okazję do wznowienia rozmów, które jednak znowu potoczyły się ja-
89 Relacyja poselstwa..., AGAD, Nabytki 102 b; Congressus ąuintus d..28 Au-
Susti, AGAD, AŻ 3031, k. 109—111; ibid., Nabytki 102 b; [Zapiski z piątej konfe
rencji, 18 sierpnia st. st], CGADA, F. 79, PPPol. kn. 192, f. 399r i n.; Zamysłow-
skij, s. 477 i n.
90 Por. wyżej, s. 199.
91 „... Beji. TocyAap ELJ.B-BO na BoftcKa Kop. B-aa sjih cjryieHHH chji Hę to.ił>ko
200000 pyójies ho hh Majioro HHCjia ceoeft rocyaapcKoft KaaHU jaTb ne iisBOJineib- ecjih
co CTopoHH UB-sa Kaany aasaib n to óy^eib naeM: a hc cjiyiemie ch.i...", CGADA,
l- c., f. 409; Zamysłowskij, s. 478.
98 CGADA, I.C., f. 410v. 93 Congressus ąuintus...
215
łowo. Polacy swoje, a Rosjanie swoje. Oboleński po raz nie wiadomo już który oświadczył kategorycznie, że car chce „złączenia sił", ale pieniędzy żadnych na to nie da.
Brzostowski i Gniński zorientowali się, że upór Rosjan jest nie do pokonania, nie chcieli jednak zaryzykować zerwania negocjacji, zaczęli więc czynić swym rozmówcom gorzkie wymówki, że niepotrzebnie Rzeczpospolita poniosła wielkie koszty ich bezowocnego poselstwa, a przecież poselstwo to „ordinowane jest in fundamento perswazji panów posłów cara JMości [w Grodnie — Z.W.], który lubo o horody żadnej nie czynili nadzieje, jednak de auctione wojska i summy jakiej na wojsko nasze udzielenia, byle był Car Jegomość reąuisitus, dobrą czynili otuchę"94. Cała ich więc misja była zupełnie niepotrzebna, dała tylko okazję do poturbowania Rzeczypospolitej i do wzbudzenia podejrzliwości tureckiej. Widząc beznadziejność sytuacji referendarz litewski zagrał va banąue i oświadczył twardo: „Jeśli tedy Rzeczpospolita będąc elusa, cokolwiek detrimenti capiet, tedy dadzą Panu Bogu rationem, ale i Jego Królewska Mość weźmie przed się consilia takie, któremi by sobie kredyt u Porty naprawił" 95. Nie chce jednak, by do tego doszło, dlatego prosi o przerwę w rokowaniach, aby on i Gniński mogli porozumieć się z królem co do dalszych losów swego poselstwa. Uspokajając Rosjan, Brzostowski oświadczył, że w okresie przerwy w rokowaniach posłowie Rzeczypospolitej nie będą korzystać z „kormy" carskiej, lecz żywić się na własny koszt. Car Fiodor, któremu bojarzy przedstawili ten nowy dezyderat naszych dyplomatów, zgodził się ostatecznie na 7-ty-godniową przerwę w rokowaniach. I na tym zakończyła się zasadnicza część piątej konferencji.
Brzostowski i Gniński wysłali nazajutrz przez umyślnego specjalny list do Jana III z obszerną relacją czwartej i piątej konferencji, podkreślając, że chętnie by zakończyli tę niezwykle ciężką i nieprzyjemną misję, gdyby im „nie szło o zawód Waszej Królewskiej Mości i Rzeczypospolitej na tę coniunctionis imprezę i na diskreditowanie się u Porty". Prosili również o decyzję królewską, co mają dalej robić 96.
Zanim Sobieski mógł dostać list i wysłać nań odpowiedź, posłowie polscy w Moskwie otrzymali od niego i od kanclerza Paca niejedną, niestety, niepomyślną wiadomość. Kanclerz litewski był niemal przekonany, że Rzeczpospolita nie może liczyć na żadną pomoc z Europy Zachodniej 97. Najbardziej jednak niepokoił Paca rozwój wydarzeń na froncie po-
94 Relacyja poselstwa... 93 Congressus quintus...
98 Brzostowski i Gniński do Jana III, Moskwa 29 VIII 1679, AGAD, Nabytki 102 b.
97 Krzysztof Pac do Brzostowskiego, Belweder 18 VII 1679, l.c.
216
litycznym moskiewsko-tureckim. Poseł polski wyprawiony do chana, Jan Karwowski, znakomity znawca spraw tatarskich, doniósł kanclerzowi, że Turcy za pośrednictwem Tatarów prowadzą intensywne rokownia z Rosjanami o pokój, a car świeżo dał znać, że wyśle nowego posła do Porty 98.
„Co jeśli w samej to jest rzeczy, uważ WMMMPan, jako ten tracta-* tus coniuctionis armorum opornie pójdzie, kiedy się do zgody biorą i gdy się zgodzą jako tempestas na nas z Porta incidet że ogłosiwszy się z wojną sine subsidiis succumbere będziemy musieli. Zaczyni trzeba tam modus allaborare ... i jeśli można impedire ten pokój"99. Rzecz bar-dzo: ciekawa i godna odnotowania że Pac uważał, iż podpisując w ubiegłym roku traktat w Moskwie popełniono poważny błąd. umocniło to bowiem pozycję Rosji która teraz nie jest skłonna wyjść naprzeciw żądaniom polskim J0°.
Król ze swej strony podkreślał wagę misji Brzostowskiego, od której zależy całkowicie powodzenie lub niepowodzenie wszystkich akcji dyplomatycznych prowadzonych aktualnie przez Rzeczpospolitą. I tak na przykład cesarz tylko wtedy zgodzi się na przystąpienie do koalicji antytureckiej, jeżeli oprócz Austrii i Polski wejdzie do niej również Moskwa101. Dziwił Sobieskiego bardzo fakt, że mimo słabości armii tureckiej stacjonującej w bieżącym roku na Ukrainie Rosjanie wcale nie wykorzystali tej sprzyjającej sytuacji. Mogli również bez najmniejszego trudu pokonać Jerzego Chmielnickiego, który miał pod swoją komendą zaledwie 200 ludzi, a Tatarzy wydaliby go w ręce moskiewskie, gdyby tylko wojska carskie zaatakowały ich i jego102. Najbardziej jednak niepokoiło króla to, że jeżeli nie dojdzie do współdziałania wojskowego między Polską i Rosją, na co niestety zanosi się, to zostanie bezpowrotnie zmarnowana istniejąca teraz okazja pokonania Turcji, najlepsza, jaka kiedykolwiek była i która się już nigdy nie powtórzy 103.
W tej trudnej sytuacji król zwrócił się do senatorów z prośbą o opi-
98 Tenże do tegoż, Belweder 17 VIII 1679, ibid. Por. GF, nr 76 z 23 IX 1679,
De Leopol, le 18 Aoust 1679.
99 Ibid. Por. także wiadomości w GF, nr 96, De Dantzic, le 7 Octobre
1679; nr 100 z 11 XI 1679, De Varsovie, le 6 Octobre 1679. „ ... on apprehende
tousjours que le Grand Duć ne s'accomode avec le Grand Seigneur et que nous ne
soyons obligez a soutenir seuls la guerre contre les Turcs..." (ibid., nr 102 z 18 XI
1679, De Varsovie, le 13 Octobre 1679). Por. także Jan III do Michała Kazimierza
Radziwiłła, Stryj 28 IX 1679, AGAD, AR, III, kopiariusz 15, nr 88.
100 Jan III do Michała Kazimierza Radziwiłła, In Monte Pacis, 14 IX 1679,
l.c.; tenże do tegoż, l.u.s., 28 IX 1679, l.c.
101 Jan III do Brzostowskiego, Jaworów l IX 1679, AGAD, l.c.
102 Tenże do tegoż, Jarosław 15 IX 1679, ibid.
1M Ibid.
217
nie na temat aktualnych problemów polityki wschodniej Rzeczypospolitej. Nie wiemy dokładnie, ilu senatorów wypowiedziało się w tej sprawie, nie wszyscy, którzy udzielili królowi odpowiedzi, mieli coś ciekawego do powiedzenia. Na przykład biskup kijowski Tomasz Ujejski wystąpił z anachronicznym już wówczas poglądem, że Rzeczpospolita rozwiąże pomyślnie wszystkie swe bolączki wewnętrzne i zewnętrzne, przede wszystkim zaś odzyska Kamieniec i ułoży jakoś modus vivendi z Turkami, trzymając się rydwanu króla francuskiego1M. Innego zdania był Bonawentura Madaliński, biskup płocki, który doszedłszy do wniosku, że wojna z Turcją jest nieunikniona, a dysproporcja sił między nią i Polską ogromna, jedyny ratunek widzi w przymierzu z potęgą moskiewską 10S. Kasztelan czerski Samuel Rudziński był absolutnie pewny, że na wiosnę wojna z Porta jest nieunikniona, radził przeto kontynuować rokowania zarówno z Europą Zachodnią, jak i z Moskwą 106. Na znaczenie rozmów moskiewskich główny nacisk położył również wojewoda Witebski Jan Antoni Chrapowicki. Sądził, że można liczyć na ich pomyślny wynik, chociaż ostrzegał, by Rosjanom nie ufać 107.
Najobszerniejszej i niewątpliwie najciekawszej odpowiedzi udzielił wojewoda czernihowski Mariusz Jaskólski108. Przeanalizowawszy wszechstronnie sytuację dochodzi do wniosku, że zarówno traktat żurawiński, jak i układ wynegocjonowany przez Gnińskiego nie daje żadnych podstaw do trwałego pokoju z imperium osmańskim, wojna jest więc pewna. Ponieważ Polska musi się trzymać albo Orientu, tj. Turków, albo Septentrionów, tj. Rosjan, stąd wniosek, że w takim stanie rzeczy musi skłonić się ku Moskwie. „Inszych racyji nie zda się wspominać — pisał wojewoda — że cum Oriente pax non pax"109. Sojusz z Rosją to sprawa najważniejsza dla Polski, właściwie jej być albo nie być. „Nam colligatio najpotrzebniejsza cum Septentrione — kontynuował swe ogromnie ciekawe wywody — którą trzeba prudenter fovere et bellum contra Othomanum ipsius nutrive i wiązać Septentrionen in partes Reipublia-ce, czego jeśli nie będzie, actum de nobis" no.
Przytoczone przez nas reprezentatywne opinie króla, ministrów i senatorów z okresu, w którym zaczęła się nowa batalia dyplomatyczna
104 Ujejski do Jana III, Warszawa 11 VIII 1679, oryg. Kórn. 384, s. 94.
105 JmKsiędza biskupa plockiego responsoria ad deliberationen JKMci, Wysz-
ków 13 VIII 1679, Czart. TN 177, nr 131.
i<>6 JmćPana kasztelana czerskiego responsozium ad deliberationem JKMci, b.m., 11 IX 1679, ibżd., nr 158.
107 Woj. witebskiego responsorium..., b.m., 15 IX 1679, ibid., nr 167.
108 ...wdy czernihowskiego responsorium..., b.m. i d., ibid., nr 298.
109 Ibżd.
110 Ibżd.
218
w Moskwie, wskazują niezbicie, że kierownicze koła Rzeczypospolitej stały wówczas na stanowisku, iż wojna z Turcją zbliża się nieuchronnie, a w związku z tym sojusz z Rosją jest dla .państwa sprawą najwyższej
wagi.
Gdy tak deliberowano w kraju, a Brzostowski i Gniński oczekiwali w Moskwie na decyzję króla, zaszła tam zmiana, która zdawała się rokować jak najlepsze nadzieje. Na horyzoncie najzupełniej niespodziewanie pojawił się dawno już zapomniany Afanasij Ordin-Naszczokin.
Ten najwybitniejszy niewątpliwie rosyjski mąż stanu w XVII w. i jeden z najwybitniejszych w ogóle w epoce przedpiotrowskiej U1, znakomicie orientował się w sprawach polskich, przez wiele bowiem lat, aż do swojej „odstawki" w r. 1671, był głównym negocjatorem w rozlicznych rokowaniach z Polską, jednym z głównych współtwórców traktatu andruszowskiego w 1667 r., człowiekiem, który porozumienie z Polską uważał za jedno z głównych zadań zewnętrznopolitycznych państwa rosyjskiego w swojej epoce112. Pozbawiony władzy i „postrzyżony w monachy" za sprawą swego wroga Artamona Matwiejewa, z chwilą jego upadku, który nastąpił po śmierci cara Aleksego Michajłowicza, znalazł się w znacznie lepszej sytuacji i miał wnet, na krótko zresztą, .ponownie wypłynąć na powierzchnię życia politycznego. Jak wiemy z jego materiałów autobiograficznychm, właśnie w 1679 r., który był przedostatnim rokiem jego życia, stał także na stanowisku, że dobre stosunki i współdziałanie z Rzecząpospolitą gwarantują Rosji w sposób dostateczny pokojowe współżycie ze Szwecją. W ogóle idea dobrych stosunków ze wszystkimi sąsiadami ogarnęła go bez reszty. Widział w niej również gwarancję przed niebezpieczeństwem tureckim1U.
111 Por. najnowsze o nim prace historyków radzieckich — T. N. K o p r e j e w a, Starania Rosji o sojusz ekonomiczny z Polską w walce z władztwem szwedzkim na Bałtyku, KH, 1959/1; H. B. T a Ji a kt h o h o b, E. B. MHCTHKOBa, A. JI. Opdun--HatąoKUH, pyccKuii dunAojuar XVII eeKa, MocKBa 1961; T. H. K o n p e e b a, HeuseecTHaa. sanucKa A. JI. Opduna-HaiąoKUHa o pyccno-noMCKUK othouibhuhx BTOpou noAoeunbt XVII e., „npo6jieMbi HcTOHHHKOBefleHHfl", t. IX, MocKBa 1961 i przede wszystkim tejże, „BedoMcreo 3KejiaiejibHbiM juodeM," (H3 aeTo6uoepatpuiecKux Marepuajioe A JI. OpduHa-HaiąoKUHa), „Apxeorpa<pHiecKHH EjKeroAHHK są 1964 rofl", MocKBa 1965.
118 Zob. E; H. K o n p e e b a, .HeuaeecTHaa. 3anucKa...; Z. W ó j c i k, Traktat an-druszowski..., passtm; t e n ż e, Między traktatem..., passim.
113 T. H. K o n p e e b a, .Bedojucreo oicejiaTeMHbiM moóbm..., s. 342, 349.
114 Oto, co czytamy w jego autobiograficznym zapisku: „ ... A c BUHeinnaro, 18?
rofly [tj. 1679 — Z. W.] ... ot JlmpjiaHT c Furora, aa noMomro Bomeii oóihhm coaeTOM
c KopoJieciBOM nojibCKHM, uibca 6w sepen CbiJi, a uapcTsy mockobckomy HeoueHHon 6u
flap 6hm ... Cero ate rcwy anaK — npn6;m>KeHHe łOpaća XMeJibHHUKoro cjihcko Knesa
— CCTb H TOT BejlHKOft tlpOMUCJI UapCTBy MOCKOBCKOMy HCTHHHO B pyK3X ÓCC KpOBH
cnocoó HBen ko oflOJieTe.ibHOMy MHpy co bccx cropOH; h Ty6oK óy^er
219
Był to więc bez wątpienia idealny człowiek do tego, by pcdjąć przerwane rokowania z Polakami, rokowania, na których powodzenie bardzo trudno było liczyć na przełomie sierpnia i września 1679 r. Kto wystąpił z inicjatywą powierzenia Naszczokinowi, obecnie mnichowi ojcu Antoniemu, prowadzenie rozmów z Brzostowskim i Gnińskim — czy sam car czy -ktoś z bliżnych bojarów, czy wreszcie patriarcha moskiewskills — trudno jest dociec. Nie jest to zresztą fakt dla naszych rozważań istotny. Ważniejsze jest niewątpliwie to, że najzupełniej niespodziewane pojawienie się Naszczokina świadczyło, że rząd moskiewski zdecydował się na jeszcze jedną próbę dojścia do porozumienia z Polską. Prawdopodobnie zresztą nie chodziło tu o rzeczywiste dogadanie się, lecz o zademonstrowanie Turkom, z którymi rozmowy szły przecież dość opornie, że negocjacje z Polakami weszły w decydującą fazę, a car przywiązuje do nich duże znaczenie.
Sposób, w jaki posłowie Rzeczypospolitej zostali powiadomieni
0 zjawieniu się Naszczokina, był dość charakterystyczny. U Brzostow-
skiego i Gnińskiego zjawił się prystaw, który poinformował ich, że przy
jechał do Moskwy ojciec Antoni Naszczokin, dawny kolega referendarza,
1 chciałby widzieć się z dyplomatami polskimi116. Gdy wyrazili zgodę,
doszło w dniu 18 września do pierwszego spotkania 117.
Naszczokin okazał przede wszystkim wielkie zadowolenie, że nie doszło do zerwania obecnych rozmów, potem oświadczył, iż z polecenia cara i patriarchy ma prywatnie rozmawiać z Polakami. Ci, zaniepokojeni przybyciem w tym czasie do Moskwy posłannika tatarskiego, zapytali, jaka jest treść jego misji, i ostrzegli, by Rosjanie poprzez układy z Porta nie zawiedli zaufania nie tylko Polski, ale cesarza i wielu książąt chrześcijańskich. Naszczokin zaprzeczył kategorycznie, aby Moskwa „nawet początek traktatu" z Turkami miała, a chan przysłał gońca jedynie w sprawie okupu za bojarzyna Szeremietiewa i innych jeńców
h KpenKo Bepen, tojił>ko 6, Hę HcnycTHB Hunemnero BpeMHHHH, AeJiatb acKOpe...", T. H. K o n p e e b a, o. c., s. 349. Por. także H. B. FajiaKTHonoB, E. B. MHCTHKOBa, o. c., s. 127.
115 Tak przypuszczał Zamysłowskij, s. 479. Według źródeł polskich (Relacyja
poselstwa..., AGAD, Nabytki 102 b) Naszczokin powiedział Brzostowskiemu i Gniń-
skiemu, „że casu do stolice do patriarchy w sprawach zakonnych przyjechał i to
aperuit, że zi\ błogosławieństwem w. patriarchy i za ukazem Cara Jmci iussus
z nami to dzieł.) tajne z nami traktować privatim..."
116 Relacyja poselstwa...
117 Ibid. Konjerencyja pierwsza jmp poślą i jmp sekretarza legacyjej z o. An
tonim Naszczokinem, do traktatu z nami od Cara J Mci naznaczonym, d. 18 Sep-
tembris 1679, AGAD, Nabytki 102 b; LOII, koi. 32, nr 1/690, f. 226; [Konferencja
z Naszczokłnem, 8 września st. st.], CGADA, F. 79, PPPol. kn. 192, f. 563 i n.;
Zamysłowskij, s. 478 i n.
220
rosyjskich od lat znajdujących się w niewoli krymskiej. Następnie wygłosił dłuższą orację, w której podsumował treść paktów andruszow-skich. W traktacie andruszowskim — przypomniał o. Antoni — dość ostrożnie potraktowano sprawę koniunkcji. Najpierw przecież król i car mieli oznajmić sułtanowi i chanowi o braterstwie zawartym między sobą i zaprosić ich do udziału w tym porozumieniu. Dopiero gdyby ci pogardzili tą propozycją i zaatakowali któregoś z sygnatariuszy paktu an-druszowskiego, wówczas car i król mieli sobie nawzajem pomóc.
Posłowie polscy zauważyli wówczas trafnie, że właśnie taka sytuacja istnieje od dawna, gdyż Turcy zaatakowali już parę lat temu Rzeczpospolitą, a ostatnimi czasy państwo moskiewskie, nie ma więc co bawić się z nimi w dyplomację.
W dalszym ciągu pierwszego spotkania były kierownik poselskiego prikazu „zagaił zasię długą mowę i trudną do wyrozumienia, której essencyją, że dobrze by oraz i o wiecznym pokoju mówić" 118. O tym będzie mowa dopiero na komisji z udziałem mediatorów — słusznie zauważyli Polacy, po czym rozpoczęła się długa wymiana zdań na temat mediatorów.. Brzostowski i Gniński proponowali, aby obie strony zgodziły się na jednego pośrednika, tj. papieża, zachwalając przy tym wszystkie zalety tej kandydatury 119. Pod koniec konferencji wysunęli długą listę skarg na niedotrzymywanie przez stronę moskiewską wielu postanowień traktatu andruszowskiego, czemu ich rozmówca nie zaprzeczył, ale powiedział, że jeżeli nastąpi porozumienie w najważniejszych sprawach, to wszystkie inne załatwi się wówczas bez trudu 12°. Obiecał również wszystkie te skargi przedstawić carowi.
Fiodor Aleksiejewicz uczynił nazajutrz przyjazny gest wobec dyplomatów polskich. Oto bowiem udając się do Trojce-Siergiejewskiego monastyru na nabożeństwo i przejeżdżając obok Polaków, którzy brali
118 Konferencyja pierwsza...
119 Wg nich papież „żadnego interesu nie ma, i owszem, w teraźniejszej okazyji
za instancyją Króla Jegomości posyłał Ociec Sw. do króla Abissinorum, żeby z kró
lem perskim ze swej strony chciał się przeciwko Porcie poburzyć. Tenże Ociec Sw.
może wynaleźć media perpetuae między nami pacis ineundae, a w ostatku i do
zgody w Kościele S. Wschodnim i Zachodnim dopomoże upewniając, że o tytuł
carski nie będzie w Rzymie kontrowersyji żadnej za interwencyją króla Jm, który
to na się bierze" (ibid.).
120 Posłowie nasi mówili o szlachcie polskiej znajdującej się w niewoli rosyj
skiej, „że ich [Rosjanie] odpuszczać nie chcą, że mężom żon nie wydają, że naszych
w płoń zabranych jeden drugiemu jak bydło przedaje, że kupców naszych grabią
niewinnych za cudze długi, że białych głów, wdów, szlachcianek nie odpuszczają,
że zbiegom, którzy zaszkodziwszy pouciekali, sprawiedliwości nie czynią" (ibid.).
Skarżyli się również na pułkownika kozackiego Sołoninę, który buntował podda
nych królewskich i przeciągał ich na stronę hetmana Samojłowicza.
221
udział w pożegnaniu opuszczającego stolicę monarchy, zapytał poprzez dumskiego diaka o zdrowie i pozdrowił ich przyjaźnie. Ale był to tylko gest.
Na następnym bowiem spotkaniu w dniu 20 września m rozwinął Naszczokin wczorajszą kwestię o „wiecznym" pokoju, który należałoby zawrzeć bezzwłocznie, nie oglądając się na żadne komisje z mediatorami, których rolę należałoby ograniczyć wyłącznie do tego, aby swymi podpisami potwierdzili wynegocjowany przez Polaków i Rosjan traktat. Ko-niunkcji nie może być bez pokoju „wiecznego" i na odwrót — dodał. Wspomniał również, jak gdyby od niechcenia, że przed koniunkcją warto by ułożyć pokojowo stosunki z Porta i Krymem.
Polacy zareagowali na to, jak było do przewidzenia, w sposób zdecydowany. Komisja z mediatorami w roku przyszłym już postanowiona, zmieniać jej więc nie można. Oni tu w Moskwie mogą prowadzić rozmowy tylko w sprawach, które im zlecono, a nie podejmować dyskusji o pokoju „wiecznym", do czego nie mają żadnych pełnomocnictw. Mimo iż Naszczokin groził Brzostowskiemu i Gnińskiemu, że jeżeli nie zgodzą się na to, co on proponuje, to będzie musiał „do swego kącika zakonnego oddalić się", referendarz i wojewodzie nie ulegli temu szantażowi i druga konferencja nie przyniosła również żadnego rezultatu. O. Antoni obiecał tylko dać deklarację na piśmie.
Deklaracji takiej naturalnie nie dał, na następnym zaś spotkaniu 122 wystąpił z nową koncepcją zwołania polsko-rosyjskiej komisji do Kijowa, czego życzą sobie car i bojarzy, „na której — jak zanotowano w diariuszu polskim — zabieżeć się może ostatniej zgubie narodów tamtych, a nie tylko posłusznych zatrzymać i utwierdzić in cbseąuio, ale i tamtych, którzy z Chmielniczenkiem cesserunt in partes sułtana, revo-care, ażeby ich zostawić przy wolnościach in obligatione obseąui obu-dwu monarchów" 123.
Posłowie polscy odrzucili oczywiście tę propozycję, nieoczekiwana zupełnie, a świadczącą o tym, że Moskwa pragnęła uczynić nowy krok w kierunku powolnego, ale całkowitego opanowania Ukrainy. Sprawa uspokojenia Ukrainy będzie przedmiotem deliberacji przyszłorocznej komisji z mediatorami — oświadczyli, żadna więc komisja w Kijowie nie może w ogóle wchodzić w rachubę. Poza tym sprawa Ukrainy to kwestia dalsza, teraz zaś chodzi o „coniunctio armorum", której zwlekać nie można, nieprzyjaciel bowiem szykuje wielkie siły na wiosnę,
121 Konferencyja druga z o. Naszczokinem d. 20 Septembris 1679, AGAD, Na
bytki 102 b; Relacyja poselstwa...
122 Relacyja poselstwa...; Konferencyja trzecia z o. Naszczokinem na stolicy
d. 30 Octobris 1679, ibid.
123 Konferencyja trzecia...
222
przy pomocy których każdemu z osobna, to jest i Polsce, i Moskwie, da świetnie radę.
Naszczokin jednak twardo obstawał przy swoim. Sesja znowu zeszła na niczym, a Polacy wysunęli nowe skargi i zarzuty, kładąc przede wszystkim nacisk na stale ożywiające się kontakty moskiewsko-tureckie, czego dowodem była ostatnio wymiana listów między wielkim muftim i patriarchą moskiewskim.
Na następnym spotkaniu124 „starzec Antoni" poinformował swych polskich kolegów, że po powrocie cara z Trojce-Siergiejewskiego monastyru odbyła się u niego rada, na której większość bojarów wypowiedziała się za pokojem z Turcją, jednocześnie jednak podsunął myśl, aby „w projekcie [przymierza] napisać, że gdyby sułtan turski miał na JKMość i Rzeczpospolitą nastąpić, JCWieliczestwo powinien tyle a tyle wojska dać, także i kazną wesprzeć, wyłożywszy 200 tysięcy rubli" 125.
Na kolejnej sesji w dniu 14 października 126 Naszczokin pełen optymizmu oznajmił Brzostowskiemu i Gnińskiemu, że car chce dojść do porozumienia z Polską, wobec czego Polacy winni dać swój projekt nowego układu. Projekt taki posłowie rzeczywiście posiadali, wobec czego zaznajomili z jego treścią Naszczokina. Składał się on z 17 paragrafów127 i był wyrazem ostatecznych ustępstw, na które Rzeczpospolita gotowa była pójść. Jeden z zasadniczych punktów brzmiał, jak następuje: „A lubo JKr.Mość ostatnim traktatem zawarł z sułtanem pokój, jednak widząc, że ten pokój mógł być chrześcijaństwu całemu szkodliwy i z wielkim szukaniem dla niedotrzymanej obietnicy stał się, odstępuje go i wojną dochodzić tak wielkiej krzywdy swej i Rzeczypospolitej deklaruje".
Dalej była mowa o niezawieraniu przez żadnego z monarchów separatystycznego pokoju ani z Porta, ani z chanatem krymskim i o tym, że Rzeczpospolita na wspólną wojnę wystawi 12 tyś. wojska koronnego i litewskiego i będzie „zawsze mieć siły proporcjonalne przeciwko potędze bisurmańskiej". W zamian za to car da Polsce coroczne subsydia pieniężne na wojsko w wysokości 200 tyś. rubli, tj. l min w monecie srebrnej, a podział tej sumy będzie następujący — 2/3 na wojska koronne, 1/3 na litewskie. Oprócz subsydiów pieniężnych car miał się zobowiązać dostarczyć na początku kampanii posiłków wojskowych w sile 6 tyś. jazdy i 24 tyś. piechoty z pełnym uzbrojeniem, artylerią i zapa-
223
sami żywności, dodatkowo zaś, na prośbę króla, dorzucić jeszcze pułki kozackie z lewobrzeżnej Ukrainy, liczące 10 lub nawet 20 tyś. ludzi. Przewidywano również (§9) dywersję ord kałmuckich przeciw Krymowi.
W dalszych punktach omówiono sprawy techniczno-wojskowe związane z planami kampanii, dowodzeniem i łącznością między obu armiami. § 14 przewidywał (nierealistycznie!), że gwarantami przymierza mają być cesarz i inni monarchowie chrześcijańscy, którzy w wypadku gdyby jedna ze stron nie dotrzymała przymierza, mieli na winowajcę nastąpić siłą. W końcowych paragrafach była miedzy innymi mowa o zakładnikach, jakich obie strony dadzą na gwarancję traktatu, oraz o przysiędze obu władców.
Naszczokin nie zgłosił żadnego sprzeciwu, dodał jednak, że trzaba, „aby tę koniunkcyję na wiecznym pokoju ufundować, żeby nadzieję odjąć poganom złamania tej koniunkcyji" 128. A więc powrót do tego, co było, powrót do warunków, których posłowie Rzeczypospolitej absolutnie przyjąć nie mogli. Zaczęły się nowe spory i jałowe dyskusje, w czasie których nasi dyplomaci dali wyraz swemu wielkiemu oburzeniu.
Rzeczpospolita nie kryje się ze swymi zamiarami przed światem, a rezultat tego będzie taki, że Turcy i Tatarzy uderzą ogromną siłą na Polskę. „Albo tedy — mówili — przy łasce Bożej i za pomocą inszych monarchów zatrzymamy ten impet i z triumfem z pola zejdziemy, albo z gniewem Boskim succumbemus, a wam po staremu nie będzie radość, gdyż nostro casu i was przywalilibyśmy, dojechaliby po głowach naszych do was i do całego chrześcijaństwa, u któregoście już kredit stracili" 129.
Oczywiście, że i na tym spotkaniu nie doszło do żadnego porozumienia. „Starzec Antoni", rozgoryczony równie jak Brzostowski i Gniń-ski, oświadczył, że poprosi cara, aby rokowania z posłami polskimi prowadzili bojarzy, on sam zaś uda się z powrotem do swego klasztoru. Następnego dnia zachorował dyplomatycznie, a prystaw powiadomił Polaków, że wobec tego rozmowy z nimi kontynuować będą bojarzy 13°.
„Gdy za przyjściem poczty gruchnęło, że mamy dalsze od króla JMości wiadomości o posiłkach wielkich od pp. chrześcijańskich ofiarowanych, ozdrówiał o. Naszczokin" — zanotowali posłowie polscy pod datą 16 października 131. 17 października doszło do nowego z nim spotkania 132. Zapoznawszy się ponownie z omówionym wyżej projektem
"* Relacyja poselstwa...; Konferencyja czwarta, z o. Naszczokinem die 12 Octobris odprawiona..., ibid.
m Konferencyja czwarta...
"* Relacyja poselstwa...; Konferencyja piąta z o. Naszczokinem die 14 Oct. odprawiona..., ibid.
117 Projekt ledwie nie omówiony z o. Naszczokinem, 14 X 1679, AGAD, Nabytki 102 b.
128 Konferencyja piąta...
"» Ibid.
><>» Ibid.
i" Konferencyja szósta z o. Naszczokinem d. 17. Octobris odprawiona, ibid.
132 Ibid.; Relacyja poselstwa...
224
polskim, były szef poselskiego prikazu stwierdził, „że wszystko po chrześcijańsku napisane". Następnie po rozmowie, która odbyła się, jak byśmy' to dzisiaj powiedzieli, w przyjaznej atmosferze, obiecał namawiać cara, aby żył w przyjaźni i sojuszu z Polską. W nastawieniu tym utwierdzały go niewątpliwie wiadomości o powszechnej pomocy, którą mieli różni monarchowie chrześcijańscy obiecać Rzeczypospolitej, a o których obszernie mówili w czasie spotkania dyplomaci polscy.
Gdy żegnali się z o. Antonim po szóstej, kolejnej konferencji, nie przypuszczali, że widzą go po raz ostatni, tym bardziej że wkrótce po zakończeniu obrad przysłano do nich poddiaczego, który odpisał sobie treść polskiego projektu koniunkcji. Tymczasem bojarzy, wrogo nastawieni do Naszczokina, którego ewentualny powrót 'mógł poważnie zaszkodzić interesom wielu z nich, czekali tylko na okazję, by się go pozbyć. Oskarżono go w końcu przed carem o przekroczenie kompetencji. Fiodor Aleksiejewicz przychylił się do wniosku, którego głównymi sprawcami byli kniaźiowie Wasyl Fiodorowicz i Nikita Iwanowicz Odo-jewscy, i zabronił Naszczokinowi kontynuowania rozmów z posłami Rzeczypospolitej. Był to już ostateczny kres kariery rosyjskiego „Richelieu". Wkrótce też, bo w r. 1680, zakończył życie na klasztornym wygnaniu. Całą jego działalność w czasie rozmów z Brzostowskim i Gnińskim uznano za niebyłą 133.
Druga „odstawka" Naszczokina była równoznaczna z niepowodzeniem rokowań polsko-rosyjskich w Moskwie. Między 19 października a 20 listopada 134 odbyły się dalsze cztery spotkania między posłami polskimi a delegacją moskiewską, na której czele ponownie stanął kniaź Obo-leński. Nie poczyniono na nich żadnego postępu. W trakcie ich trwania posłowie polscy otrzymali od króla list wraz z instrukcją 135 ex senatus consilio dotyczącą impasu w rozmowach moskiewskich.
W najważniejszej sprawie subsydiów król z radą stwierdzili, że nie mogą powziąć żadnej wiążącej decyzji, która należy do kompetencji wielkiej rady (w naradzie jaworowskiej uczestniczyli tylko senatorzy obecni wówczas przy boku królewskim), a ta będzie mogła się zebrać
133 O sprawach tych zob. Zamyslowskij, s. 481—482.
134 Relacyja poselstwa...; Congressus sextus, d. 19 Oct.; Congressus septimus,
d. 22 Oct. w sobotę; Congressus octawus, d. 2 Novembris; Congressus nonus d. 20
Novembris, AGAD, Nabytki 102 b; Zamysłowskij, s. 483—485.
135 Jan III do Brzostowskiego, Jaworów 7 X 1679, AGAD, l.c.; A. T h e i n e r,
o.c., s. 186'—187; Resolutio na puncta, których instrukcyja nie objaśniła, [Jaworów,
7 X 1679], AGAD, l.c.; [Instrukcja szyfrowana], b. m. i d., ibid.; Declaratio super
punctis a domino legato regni ex Moschovia missis nomine S. R. Mttis data Ja-
voroviae die 5 Octobris 1679, A. T h e i n e r, o.c., s. 185; por. K. Konarski, o.c.,
s. 66.
225
dopiero gdzieś pod koniec listopada. Powinni przeto posłowie starać się o załatwienie w Moskwie innych spraw. Jeżeli strona moskiewska nie zadowoli się tą rezolucją, należy zaproponować, by car przysłał do Polski nowego posła albo posłannika. Gdyby Rosjanie nie zgodzili się i na tę propozycję, należy dalsze rokowania odłożyć do zapowiedzianej na rok przyszły komisji z mediatorami, nie dopuszczając w ten sposób do ich formalnego zerwania.
W dwa dni później, pod wpływem świeżo otrzymanych od Brzostowskiego wiadomości o włączeniu się Naszczokina do rokowań, król wysłał do referendarza nowe pismo13G, pełne nieuzasadnionego niestety optymizmu, ale wszystko to nie mogło już w niczym zmienić sprawy. Opierając się na poleceniu króla i senatorów-rezydentów, dyplomaci polscy oświadczyli na dziewiątej sesji w dniu 20 listopada, że od podanych przez siebie warunków koniunkcji odstąpić nie mogą, na co Rosjanie zarepli-kowali, że car na żadne subsydia pieniężne nie zgadza się137. Na następnym posiedzeniu138 dodali, że w obecnej sytuacji dalsze rozmowy są bezcelowe, Polacy zaś winni opuścić Moskwę. Brzostowski i Gniński zaproponowali wówczas, żeby car wysłał swych posłów do króla, na co po konsultacji z Fiodorem Aleksiejewiczem139 otrzymali odpowiedź odmowną, z zaznaczeniem, że wszystko będzie załatwione na zbliżającej się komisji, której termin należałoby możliwie jak najbardziej przyspieszyć.
27 listopada posłowie Rzeczypospolitej mieli audiencję pożegnalną u cara Fiodora 14°, w następnych zaś dniach załatwiali jeszcze szereg spraw techniczno-finansowych, przy czym dochodziło do bardzo nieprzyjemnych napięć między nimi a ich moskiewskimi rozmówcamiU1. Na początku grudnia opuścili stolicę Rosji142.
136 Jan III do Brzostowskiego, Jaworów 9 X 1679, AGAD, Nabytki 102 b.
137 Congressus nonus..., AGAD, l.c.
138 Relacyja poselstwa...; Congressus decimus, d. 22 Novembris, ibid.; Brzostow
ski i Gniński do Jana III, Moskwa 22 XI 1679, ibid.
139 [Nakaz carski dla Oboleńskiego i towarzyszy na 10 konferencję], Moskwa
[22 XI] 1679, CGADA, F. 29, PPPol. kn. 192, f. 869r i n.
140 Relacyja poselstwa...
ui przy rozliczeniach kosztów pobytu poselstwa w Moskwie doszło do ostrego spięcia między Brzostowskim i kniaziem Dołgorukim. W Relacyji poselstwa czytamy m. in.: „...Dołhoruki ... furią wywarł na mnie, referendarza, mówiąc: jego to wszystko inwencyja tych millionów, on to Naszczokina oszukał i teraz znowU po million przyjechawszy onego oszukać chciał, niechże zdrów pojeżdżą, dosyć już z Naszczokinem pomieszał nasze państwo..."
142 Zamysłowskij, s. 484—485. Oprócz cytowanych źródeł do dziejów poselstwa wymienić jeszcze należy diariusze trzech pierwszych konferencji z Naszczokinem (tekst jak w cytowanym zbiorze AGAD) znajdujących się w LOII, koi. 32, nr
15 — Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji
226
Jedyną rzeczą, którą udało się osiągnąć posłom, było to, że car Fiodor wyraził jednak chęć zawarcia przymierza wojskowego z Rzecząpospoli-tą, owej „coniunctio armorum", i wysłania w tej sprawie specjalnych posłów do króla, pod warunkiem jednak, że Jan III odstąpi od swych żądań pieniężnych 143. Brzostowski i Gniński uznali to — czy szczerze, trudno osądzić — za jedyny pomyślny rezultat swej misji144.
W gruncie rzeczy poselstwo ich było poważną porażką, o ile wręcz nie klęską dyplomatyczną Rzeczypospolitej. Wysłane w okresie szczytowego niemal nasilenia nastrojów antytureckich w Polsce, podsycanych wiadomościami o rosnącym niemal stale niebezpieczeństwie ze strony Półksiężyca, miało na celu doprowadzenie do podpisania układu o współdziałaniu wojskowym i politycznym obu państw przeciwko imperium osmańskiemu. Ta kolejna, poważna próba pozyskania Rosji jako sojusznika zakończyła się zupełnym niepowodzeniem.
Zdawało się, że tym razem Rzeczpospolita zakreśliła realistyczny plan rokowań, stawiając sobie, w ostatnim stopniu ustępstw, zadanie zawarcia z Moskwą traktatu w zamian tylko za niezbyt wysokie subsydia pieniężne i posiłki wojskowe ze strony wschodniego sąsiada. Ten jednak mimo zeszłorocznej porażki w kampanii czehryńskiej nie zdradzał najmniejszej ochoty, by pójść na jakiekolwiek ustępstwa. Zdaje się nie ulegać wątpliwości, że rząd carski nie chciał wiązać się żadnym przymierzem, żadną koniunkcją sił z Rzecząpospolitą, mając na widoku możliwość rychłej pacyfikacji z Turcją i z chanatem krymskim.
Niepowodzenie misji Brzostowskiego i Gnińskiego juniora było ciężkim ciosem dla Rzeczypospolitej i osobistym dla Jana III, niweczyło bowiem, przynajmniej na razie, wszelkie plany antytureckiej ligi państw chrześcijańskich, na której mimo tak trafnych przestróg kilku wybitnych naszych statystów, przestróg, o których mówiliśmy w niniejszej pracy, budowała Polska swe bezpieczeństwo międzynarodowe.
Przekonano się również raz jeszcze, jak twardym negocjatorem jest Moskwa. Rząd carski nie tylko nie zamierzał wiązać się żadnym przymierzem zaczepno-cdpornym z państwem polsko-litewskim czy zwrócić mu anektowane ziemie, lecz dążył wyraźnie do podporządkowania sobie całej
1/690, f. 226—230v, dalej relację z posiedzeń w języku łacińskim, opublikowane z materiałów Archiwum Watykańskiego przez A. T h e i n er a, o.c., s. 173—196, oraz wzmianki w GF, nr 76 z 23 IX 1679, i w następnych, a z opracowań A. D a-r o w s k i, o.c., s. 528—530.
148 Car Fiodor do Jana III, Moskwa 17 XI (st. st.) 1679, CGADA, F. 79, kn. 192, f. 904v—912v.
141 Brzostowski i Gniński do Jana III, Kadzyń 21 XII 1679, AGAD, Nabytki 102 b; Brzostowski do M. K. Radziwiłła, Kadzyń 23 XII 1679, oryg. AGAD, AR, V, Teka 35, nr 1503.
227
Ukrainy145, gdzie zaczęła świtać jakaś nadzieja zmiany na lepsze dla Rzeczpospolitej146. Można chyba zaryzykować twierdzenie, że nawet gdyby Polacy zrezygnowali w ogóle z jakichkolwiek subsydiów pieniężnych, Rosjanie 'znaleźliby jakiś inny powód czy pretekst, by nie zawrzeć z Polską koniunkcji, która zupełnie w tym czasie nie leżała w ich interesie. Z drugiej strony niezwykły upór, z jakim dyplomaci nasi, stosownie zresztą do otrzymanych instrukcji, stawiali sprawę pomocy pieniężnej, świadczyłby bardzo źle o talentach dyplomatycznych nie tylko ich, lecz przede wszystkim ich mocodawców, gdyby nie znajdował usprawiedliwienia w katastrofalnym stanie finansowym Rzeczypospolitej. Upór w tej sprawie i niejedno upokorzenie, jakie w związku z tym posłowie Rzeczypospolitej doznali w Moskwie, budzić musi nawet dziś u chłodnego badacza przeszłości pewne zażenowanie.
Niepomyślne wieści, jakie nadchodziły od naszych dyplomatów z Moskwy, oraz fiasko całej, tak starannie przygotowanej imprezy dyplomatycznej, musiały wywołać i wywołały poważny niepokój w Rzeczypospolitej. Gdy tak jeszcze niedawno niemal powszechnie mówiono o konieczności wojny z Turcją147, teraz, jesienią 1679 r., odezwały się znowu głosy, nawołujące jak przed kilku laty, do pogodzenia się z Porta. Poglądom tym dał wyraz między innymi kanclerz litewski Krzysztof Pac, za punkt wyjściowy swych rozważań biorąc zresztą zamierzoną kasatę jednego z zakonów- na terenie Polski, którego majątek chciałby papież poświęcić na potrzeby armii polskiej. Pac był przeciwny temu projektowi i w związku z tym stwierdził w liście do króla, co następuje: „W ostatku przyszłoby się nam deklarować satius na wojnę [turecką — Z.W.] nie pozwalać, trzymać pokój i pakta żurawińskie, non se impli-care dla cudzych interesów tot tricis inextricabilibus, kiedy to et apud principes externos twarde negocjacyje nam idą, kiedy Moskwa z Porta traktuje" 148.
145 Por. np. charakterystyczny szczegół: car Fiodor pisząc do hetmana Samoj-łowicza o przebiegu i wyniku poselstwa Brzostowskiego (Moskwa 21 XI ss. 1679, CGADA, l.c., f. 968v i n.) nazwał go „naszego carskiego wieliczestwa poddanym wojska zaporoskiego obu stron Dniepru hetmanem".
i« Nawiązano wówczas przyjazne kontakty z zasłużonym atamanem Sirkiem i jego synem. Zob. m. in. jego bardzo przyjazny list do komendanta błałocerkiew-skiego z 20 IX 1679, Czart. TN 177, nr 175, a także ciekawą wzmiankę w GF, nr 112 z 23 XII 1679, De Varsovie, le 17 Novembre 1679.
"' Por. wyżej, s. 195, 217—218.
14« Pac do Jana III, b. m. i d. (jesień 1679), AGAD, Sucha, 150/175, s. 127 i n.; w liście do Brzostowskiego (In Monte Pacis, 28 IX 1679, AGAD, Nabytki 102 b) wypowiedział się Pac bez niedomówień przeciwko wojnie z Turcją. W innym znowu liście do referendarza (In Monte Pacis, 10 XI 1679, ibid.) wyraża się bardzo sceptycznie o możliwościach powstania ligi antytureckiej.
228
Jeszcze dobitniej podkreślił to wojewoda łęczycki Władysław Leszczyński, w którego liście czytamy: „Ktokolwiek uczyni refleksyją na wszystkie procedery moskiewskiego narodu, któremi tak dawniejszych wieków, jako i naszych czasów postępowali z nami, przyznać musi lubri-cam ich fidem — i stąd ostrożne i roztropne były tych rady, którzy życzyli, aby nie spuszczając się na płonne narodu tego obietnice, z Turkami w wojnę się nie wdawać i na nią gotowaniem się po całym świecie ogłaszać". Rozważywszy aktualną sytuację wynikłą z nieuchronnego niepowodzenia misji Brzostowskiego dochodzi wojewoda do następującej konkluzji: „Życzyłbym omnibus modis u Porty naprawić sobie kredyt i pokazować to, iż szczerze chcemy z nimi dotrzymywać pokoju U9. Wyraz wielkiemu rozgoryczeniu wobec Moskwy dał również wojewoda brzesko-litewski Stefan Kurcz 15°.
To nagłe ożywienie protureckich orientacji zdawało się znaleźć logiczne potwierdzenie w posunięciach tureckich wobec Polski właśnie jesienią 1679 r. Gdzieś pod koniec listopada wrócił ze Stambułu wysłannik królewski Spendowski, którego oficjalna misja polegała na powiadomieniu Wysokiej Porty o przedłużeniu polsko-rosyjskiego rozejmu z roku 1678, a który podobno starał się pośredniczyć między Moskwą i Turcją 151. Co do wyniku jego misji mamy dość sprzeczne przekazy, ale zgadzają się one raczej w tym, że Turcy zapewnili go, iż nie żywią wobec Polski żadnych złych zamiarów i będą żyć z Polską w zgodzie dopóty, dopóki Polacy dotrzymają układów152.
Ciekawe jest natomiast, że Sobieski w liście do Brzostowskiego zupełnie inaczej przedstawił tę sprawę i jemu chyba trzeba zaufać. „Urodzony Spendowski z Konstantynopola w tych dniach do nas powrócił — czytamy w tym liście153 z dość dobrym komplementem. Co zaś do rzeczy samej, wielkie nam obiecują avantagia Turcy, in ąuantum byśmy moskiewską chcieli opuścić przyjaźń, ale my Uprz. Waszą asekurujemy, że tego ani do uszu naszych przypuszczamy, bo lubo nam nie tylko ablata restituere prócz samego Kamieńca ofiarują, ale jeszcze W nagrodę in triplo z państw moskiewskich dać nam obiecują".
149 Wojewoda Leszczyński, do Jana III, b. m. i d. (jesień 1679), AGAD, Sucha,
150/175, s. 154 i n.
150 List do króla, b.m. id. (październik 1679), AGAD, l.c., s. 149 i n.
151 J. Hammer, Geschichte des Osmanichen Reiches, 2. Aufl., III Bd., Pesth
1840, s. 708.
162 Stanisław Jabłoriowski do Michała Paca, Lwów l XII 1679, oryg., Czart. 418, nr 30; ibid., TN 177, nr 254; [Wiadomości], Żółkiew l XII 1679, AGAD, Sucha, 150/175, s. 176 i n.; pogłoski o dobrych zamiarach Porty wobec Polski zob. także GF, nr 71 z 00; IX 1679, De Javorov, le 28 Juillet 1679; 104 z 25 XI 1679, De Var-sovie, le 26 Octobre 1679.
133 Jan III do Brzostowskiego, Żółkiew (12 XII 1679), AGAD, Nabytki 102 b.
l
229
Jan III, rozczarowany znowu do Moskwy, znajdujący się właściwie w ślepym zaułku swej polityki zagranicznej, nie zdecydował się oczywiście na ponowną próbę szukania zbliżenia czy nawet przymierza z Turcją. Na to było już za późno. Ale postanowił załagodzić w stopniu możliwie jak największym napiętą sytuację między obu krajami, tym bardziej że napływające skądinąd wiadomości zdawały się świadczyć o wrogich zamiarach Porty wobec Rzeczypospolitej154. W instrukcji dla rezydenta polskiego w Stambule Samuela Proskiego polecił, „aby droga, którą wyrozumieć może najłagodniejszą, najłatwiejszą i najskuteczniejszą ... instancyje wniósł ... upewniając, że ... w ostateczniejszej i nigdy nieodmiennej z Najjaśniejszą Porta żyć i zostawać życzy sobie przyjaźń JKMość i z swojej strony nie tylko do jej naruszenia, ale i do podejrzenia i teraz, i na zawsze żadnej nie da okazji" 15S.
Nie przeszkadzało to czynić królowi, gdzie tylko to było możliwe, dalszych starań o pomoc przeciw Turcji156, ale tego rodzaju manewr dyplomatyczny wobec Porty był konieczny, gdy pod koniec 1679 r. okazało się, iż Rzeczpospolita w swej ewentualnej wojnie z Turcją na żadne poparcie państw europejskich, w tym przede wszystkim Rosji, z którą sojusz uważano, i słusznie, za najważniejszy, liczyć na razie zupełnie nie może.
164 „Expresse powiedział kiahia turecki prezydentowi [tj. Proskiemu — Z.W.], wkrótce tego żałować będziecie, pp. Polacy, żeście pokoju nie dotrzymali, który Warn łaska cesarska dała" (Ekscerpt z pewnego list, b. m. i d. [jesień 1679], AGAD, Sucha, 150/175, s. 168 i n.). „Z Wołoch piszą, że w ostatniej radzie tureckiej to stanęło, iż Moskwy wojować ani zawojowanych krajów utrzymać nie mogą Turcy, póki Polaków nie zwojują i dlatego jest już destinowany wezyr na wojnę do nas na przyszłą kampanię, a tymczasem traktaty z Moskwą dokończają" ([Awizy] z Warszawy, l XII 1679, AGAD, APP 162, t. I. s. 25).
i=5 Instrukcyja Ur. Samuelowi Proskiemu... z kancelaryjej JKrMci dana, 3 XII 1679, Czart. TN 177, nr 265; AGAD, AŻ 3037, k. 355—356.
156 Zob. dokument pt. Rationes vel Refutatio in puncto assistentiae contra Tur-cam ad Dominorum Sueticorum Commissariorum obiectionem in altero cum ipsis congessu Lunduni in Schonia d. 14 Novembris 1679, AGAD, APP 47, t. I, s. 33; Czart. TN 177, nr 243.
ZAKOŃCZENIE
r-
Przedstawiony w niniejszej pracy obraz stosunku Polski do Turcji /i Rosji w latach 1674—1679 stanowi niewątpliwie ważny fragment dzie-I jów polityki zagranicznej dawnej Rzeczypospolitej. Był to bowiem okres, w którym nowo obrany król Jan III, nie tylko wybitny wódz, lecz również i polityk o bardzo szerokich horyzontach, chciał wyprowadzić państwo polsko-litewskie z zaścianka czy może nawet ślepego zaułka, w jakim się ono znalazło w wyniku niszczących wojen z lat 1648—1673.
Jego wspaniałe plany prusko-bałtyckie, które zamierzał zrealizować przy pomocy głównej potęgi politycznej ówczesnego świata, Francji Ludwika XIV, wymagały skoncentrowania wszystkich sił w jednym kierunku, właśnie ku Bałtykowi, a tym samym pacyfikacji na innych odcinkach, przede wszystkim wschodnim. Polityka wschodnia Rzeczypospolitej, w której zresztą więcej mieli do powiedzenia wojskowi niż dyplomaci, stanowiła bowiem od czasów unii jagiellońskiej główny motor działania naszego państwa na arenie międzynarodowej.
Sobieski zdawał sobie sprawę z tego, że bez zakończenia wojny z Turcją realizacja jego planów wobec Prus Książęcych będzie całkowicie niemożliwa. Był jeszcze drugi powód, dla którego zakończenie krwawej i wyniszczającej wojny z imperium osmańskim było nieodzownie konieczne — ogromne wyczerpanie kraju, który od r. 1648 nie zaznał właściwie prawdziwego pokoju.
Z problemem tureckim ściśle powiązana była sprawa stosunków z Moskwą. Jednym z głównych czynników, które legły u podstaw polsko--rosyjskiej pacyfikacji w Andruszewie w r. 1667, był przemożny wpływ zagrożenia obu krajów przez Turcję i chanat krymski w dobie agresywnej polityki wezyrów z rodu Koprulu. Zagrożenie to, niewątpliwie bardzo realne, nie ibyło jednak tak silne, by mogło zniwelować wszystkie różnice i sprzeczne interesy istniejące między obu państwami, wśród których różnic jia czoło wysunął się spór o ziemie, które Rosja zdobyła na Rzeczypospolitej w wyniku wojny 1654—1667.
Idea antytureckiego sojuszu wojskowego z państwem moskiewskim,
231
tak żywa w Polsce od pierwszego traktatu andruszowskiego, a zwłaszcza od układu moskiewskiego z końca 1667 r. nie została, niestety, zrealizowana ani w r. 1672, gdy armie padyszacha wtargnęły w granice Rzeczypospolitej, ani w r. 1677, gdy nawała turecka runęła na Czehryń.
Stosunki polsko-rosyjskie stale się pogarszały i to było jeszcze jedną przyczyną tego, że w Rzeczypospolitej wzrastała świadomość konieczności zakończenia wojny z „bisurmanami". Na razie jednak, co należy wyraźnie podkreślić, świadomość tę łączono z koniecznością pokojowego współżycia z obu wielkimi sąsiadami ze wschodu.
Traktat żurawiński z jesieni 1676 r. polepszył dość wyraźnie stosunki między Rzecząpospolitą i Porta, aczkolwiek, co raz jeszcze podkreślamy, nie stanowił jakiegoś wyraźnego przełomu, chociaż bez wątpienia stwarzał ku niemu niezbędne warunki. O wszystkim zadecydować miał traktat pokojowy, po który pojechał do Stambułu wielki poseł Rzeczypospolitej Jan Gniński.
Rozejm polsko-turecki bardzo poważnie pogorszył i tak już niedobre stosunki polsko-rosyjskie, co w połączeniu z wybuchem wojny między Porta a Moskwą stworzyło po raz pierwszy od wielu lat możliwość nie tylko pokojowego współżycia Rzeczypospolitej z Turcją, ale nawet współpracy lub wręcz sojuszu między nimi, skierowanego oczywiście przeciw Rosji.
Misja Gnińskiego z powodu słabości Rzeczypospolitej i wielkomocarstwowego szowinizmu tureckiego skończyła się jednak kompletnym niepowodzeniem. Wszelkie plany współpracy z Porta, nie mówiąc już o jakimkolwiek przymierzu, runęły jak domek z kart, i to niemal w momencie, kiedy zrażony do Rosji król polski coraz poważniej myślał o lidze z Turcją.
Zagrożenie tureckie stało się w Polsce znowu tematem numer jeden, a świadomość upokorzenia, jakiego doznała Rzeczpospolita w osobie swego wielkiego posła w Stambule, głęboko zapadła w świadomość ówczesnych Polaków. Równocześnie niemal, w związku z pacyfikacją na zachodzie Europy, polityka bałtycka Sobieskiego straciła jakiekolwiek szansę na jej realizację. W tej sytuacji Jan III musiał porzucić bezpowrotnie plany z pierwszego okresu swego panowania, wśród których zmiana polityki wobec Turcji zajmowała poczesne miejsce.
W 1679 r. panowało w Polsce powszechne przekonanie o nieuchronności nowej wojny z Turcją i o tym, że wojny tej Rzeczpospolita sama prowadzić nie może. Rodziła się idea ligi antytureckiej. Najważniejszym partnerem Polski w tej lidze miało być państwo rosyjskie z którym przymierze stało się głównym celem polskiej polityki zagranicznej w r. 1679. Cel ten nie został osiągnięty, a porażka dyplomatyczna w Moskwie
232
w czasie poselstwa Brzostowskiego była bardzo dotkliwa. I tu, podobnie jak w Stambule w r. 1678, główną przyczyną tej porażki była słabość Rzeczpospolitej, której posłowie zmuszeni byli tak natarczywie domagać się subsydiów pieniężnych od rządu carskiego.
Rok 1679 zniweczył więc na dłuższy czas nadzieje polskie na pomoc rosyjską przeciw Turcji. Rosyjska racja stanu nie pozwalała wówczas na wiązanie się z Polską przeciw Turcji, dążono bowiem usilnie do pokoju z Porta. Rok 1681 i traktat bachczysarajski potwierdził całkowicie tę tendencję polityki zagranicznej Moskwy.
Starcie z Turcją było jednak nieuniknione, Rzeczpospolita musiała więc szukać innych sprzymierzeńców. Znalazła ich przede wszystkim w Habsburgach austriackich, z którymi też rychło związała się sojuszem antytureckim. Nie związało się więc państwo polsko-litewskie ani z Turcją przeciw Rosji, ani z Rosją przeciw Turcji, lecz z Austrią, a następnie z Ligą Świętą przeciw imperium osmańskiemu.
Agresywna polityka tego państwa w Europie Srodkowo-wschodniej i konieczność pozyskania Rosji dla ligi antytureckiej musiały doprowadzić nieuchronnie do ostatecznej normalizacji stosunków między Rzeczą-pospolitą i państwem carów oraz do współdziałania obu krajów w ramach sojuszu antytureckiego. Pierwszym krokiem ku temu był traktat „wieczystego" pokoju z 1686 r.
THE POLISH-LITHUANIAN COMMONWEALTH IN RELATION TO TURKEY
AND RUSSIA, 1674—1679 A Study from the History of Polish Foreign Policy
S u m m a r y
The author's theme is the eastern policy of the Polish Commonwealth in the first years of the reign of King John III Sobieski — i.e., a period when the celebrated ruler, who later overwhelmed the Turks at the battle of Yienna (1683) endeavoured to base Polish foreign policy on entirely new principles. That policy was to be based on two alliances: one with France (concluded in 1675), and one with Sweden (1677). These two treaties were directed against Brandenburg and to a certain degree against the Austrian Hapsburgs.
In his first chapter (The International Situation in East-Central Europę at the turn of the 1660's an 1670's) the author determines that in the International situation in these areas in the years 1675—1676 of paramount importance was a firm desire to bring to an end the Polish-Turkish war which had been going on sińce 1672. A number of factors tended to this end.
Primarily it was the principal political objective in this part of Europę of Louis XIV, well avare that in the absence of peace between Poland and Turkey it would be impossible to send the polish forces against the Elector of Brandenburg, one of the principal supporters of the anti-French coalition in the war waged in the West.
Sobieski also strove intensively towards the same objective knowing that only when the war with the Turks was over could hę use his forces to occupy Du-cal Prussia and deal a decisive blow against Frederick William. Moreover rela-tions between the Polish Commonwealth and Russia were Steadily deteriorating. The polish king was not blind to the fact that not only was hę unable to wagę war simultaneously against two powerful neighbours but could not even indulge in' the luxury of living at discord with them. A further important consideration urging the King to istrive for peace was his realisation that Poland was conside-rably weakened by having been almost continuously at war sińce 1648.
Chapter II (Zurawno — The Turnłng Point in Polish-Turkish Relations?) ou-tlines political events of the year 1676, leading finally — following marked diplo-matic activity and the Autumn Campaign — to the signing of a truce between Poland and Turkey at a camp near Zurawno (south-east from Lwów), where the Polish army, under the command of the King himself, had been invested by Turks and Tartars.
234
Although the truce of Żurawno did considerably improve relations between Poland and Turkey, it was not the turning point in the history, of these relations. Everything rested on the peace treaty to sign which Jan Gniński, Voivode of Culm (Chełmno) and Plenipotentary of Commonwealth, was despatched to Istambuł. These matters arę discussed in Chapter III (Fiasco of the Policy of Collaboration with Turkey, 1677—1678).
The truce between Poland and Turkey led to a further deterioration in the already unsatisfactory relations between Poland and Russia. The fact, coinciding with the outbreak of the Turkish-Russian war, created for the first time in many years not only the possibility of peaceful coexistence, between the Commonwealth and Turkey but even of collaboration and alliance, directed, of course, against Russia.
A combination of the weakness of the Commonwealth and the great power chauvinism of Turkey brought Gnińskfs mission to naught. Ali hopes of coope-ration with the Sublime Porte collapsed like a house of cards almost, and that at the very moment when the Polish King, at odds with Russia, was thinking seriously about an aliance with Turkey.
The Polish envoy's having been humiliated at Istambuł was a surę blow to the pride of the Poles and once morę the Turkish menace became again the number one topie of discussion. At the same time, establishing of peace, in Western Europę removed any possibility of realising Sobieski Baltic policy. In this situation John III had to abandon the most important features of his original plan concerning his policy towards Turkey.
Chapter IV is devoted to discussion of attempts to improve relations with Museoyy (Attempts to win over Muscovy, 1677—1679). Chapter V (Polish Mission to Moscow) describes and analyses in detail the history of this mission, led by the Lithuanian referendary, Brzostowski.
Prevalent in Poland in 1679 was the conyiction that a new war with Turkey was inevitable, a war which the Commonwealth would be unable to wagę alone. There emerged to concept of a league against Turkey. Sińce in such a league Russia was to be Poland's most important partner, the principal aim of Polish foreign policy in 1679 became an alliance with Russia. This aim was not achieved, the diplomatic defeat in Moscow was proving a deep disappointment. For this failure the principal reason, as at Istambuł, was the weakness of the Commonwealth, to which must be added Russia's attempts to end the war with Turkey.
It became impossible for the Commonwealth to avoid clash with the Turkish Empire. Other Allies had therefore, to be sought. Poland found such first in the Austrian Hapsburgs with whom the Commonwealth was soon allied in a treaty aimed against Turkey. The aggressive policy of the Porte in East-Central Europę and the necessity to draw Russia into the anti-Turkish league led finally to a normalisation of relations between the Commonwealth and Russia and to mutual cooperatłcn within the framework of the alliance against Turkey. The first step to this end was was a treaty of the „eternal" peace signed in 1686.
The Author has madę use of extensive source materials and on a whole rangę of secondary works on the subject in several languages. Hę has used all relevant Polish collections, in particular the Central Archive of Ancient Records in Warsaw and the manuscript departments of all the principal libraries. A valu-able supplement to Polish archives was formed in documents of the „posol'skii
235
prikaz" from the Central State Archive of Ancient Records in Moscow, manuscript collections of the Archive of the Leningrad Branch of the Institute of History of USSR and the manuscript section at the Bałtyków Shchedrin State Public Library in Leningrad. The most important western sources were formed in the Foreign Office Archives in Paris, and acts of „Nunziatura di Polonia", copies of whłch arę preserved at the Polish Academy of Sciences Institute of History — Documentation Department. Other Paris collections and acts from the Public Re-cord Office in London have also been referred to.
237
AAE AGAD AGd. AGP
AJZR
AKW
APP
AR
ASZF
AŻ
BOZ
BN
BP
BUW
CGADA
Czart.
GF
FEB
Jag.
KH
Kórn.
LOII
MN
Oss.
PANKr.
PH
PPKr.
PPPol.
PRO
PSB
SP
Sucha
WYKAZ SKRÓTÓW
Archives des Affaires Etrangeres w Paryżu
Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie
Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Gdańsku
Archives de Guerre. Archives du Seryice Historiąue de 1'Armee
Francaise w Yincennes
AKTbl OTHOCHLUeCH K HCTOpHH lOłKHOH H SanajIHOH PoCCHH
Archiwum Koronne Warszawskie
• Archiwum Publiczne Potockich
Archiwum Radziwiłłów
Archiwum Spraw Zagranicznych Francuskie do dziejów Jana III, [wyd.] K. Waliszewski, t. I, Kraków 1879 (Acta Historica Rei Gestas Poloniae Illustrantia, t. III) Archiwum Zamoyskich
Biblioteka ordynacji Zamoyskich
Biblioteka Narodowa
Biblioteka Polska w Paryżu
Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego
UeHTpaJibHbift rocyaapcTBeHHbiH apxhb ,HpeBHHx aktob b MocKse
Muzeum Narodowe w Krakowie. Biblioteka Czartoryskich
„Gazette de France"
Foreign Entry Books
Biblioteka Jagiellońska w Krakowie
Kwartalnik Historyczny"
Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Kórniku
JIeHHHrpaflCKoe Or^ejieHHe HncTmyra hctophh AH CCCP, apxhb
Muzeum Narodowe
Biblioteka Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu
Biblioteka Polskiej Akademii Nauk w Krakowie
„Przegląd Historyczny"
ripHKaa, CnoiiieHHH pocchh c kpwmom
IlpHKaS, CHOIUeHHH PoCCHH C
Public Record Office w Londynie
Polski słownik biograficzny
State Papers
Zbiór Branickich z Suchej
Szcz.
trz.
VL Zamysłowskij
Źródła
ŻMNP
ny6,iHiHafl FocyAapcTBeHHaH EnSjinoreKa hm. CajiTbiKOBa-III,e,npHHa
b JleHHHrpaAe
Teki Stanisława Lukasa
Teki Naruszewicza
Teki Rzymskie w Zakładzie Dokumentacji Instytutu Historii
PAN w Krakowie
Teki Janusza Wolińskiego w Archiwum Polskiej Akademii Nauk
w Warszawie
Urkunden und Aktenstiicke jur Geschichte des Kurjiirsten
Friedrich Wilhelm von Brandenburg
Volumina legum
E. 3 a m w c Ji o b c k h fi, Cnotuenua Poccuu u rioAbiueu b ąapcreoBa-
mie 0edopa AjieKceeeuna, ŻMNP, 1888 r., nacio 225
Źródła do poselstwa Jana Gnińskiego, wojewody chełmińskiego,
do Turcyji w latach 1677 — 1678..., [wyd.] Franciszek Pułaski,
Warszawa 1907 (Biblioteka Ordynacji Krasińskich. Muzeum
Konstantego Swidzińskiego, t. XX — XXII).
JKypnaji MnHHcrepcTB HapoflHoro ripocBemena
239
INDEKS NAZWISK Opracowała Stefania Wójcikowa
W indeksie pominięto hasło Jan III Sobieski. Nazwiska autorów i wydawców XIX i XX w. oznaczono kursywą.
rAbbas II, szach perski 42, 43, 55, 56
Abrahamowicz Zygmunt 8, 12, 13, 15, 25, 201
Adil Gerej, chan krymski 15, 16, 26
Ahmet pasza, dowódca wojsk tureckich 195
Aleksy Michajłowicz, car mosk. 32, 35—40, 60, 128, 144, 174, 206, 218
Ali efendi, mufti 119, 222
Ali, pasza Rumelii 70
Altheim, rezydent austriacki w Warszawie 126, 166, 176, 177
Andre Louis 5, 19
de Andreis Wyhowska Wanda 57
Andrusiak M. 109, 190
Antoni, mnich zob. Ordin-Naszczokin Afanasij Ławrientiewicz
Apafi Michał (Mihaly), ks. siedmiogrodzki 53, 62, 64, 65, 68, 117
Apanowicz Olena M. 10, 26
Arlington Henry Bennet, min. ang. 43, 44, 62
Baluze Jean, dyplomata franc. 60, 61, 73,
141, 164 Bantysz-Kamienskij N. N. 59, 83, 85, 126,
149, 191, 205 Baranowicz Łazar, abp czernihowski
190
Baranowski Bohdan 14, 105 Barącz Sadok 36 Borsuków N. A. 33 Batyr aga, dyplomata tatarski 69, 70
Berezkow M. J. 201
Berthier P. 79, 113
Bethune Frangois Gaston de, markiz, dyplomata franc. 68, 76, 79, 81, 84, 85, 92, 107, 108, 117, 135, 136, 141, 151, 166, 194
Bidziński Stefan, poseł polski do Krymu 31
Bielewicz Jan, dyplomata mołdawski, kapitan, poseł do Moskwy 203, 204
Bieniewski Stanisław Kazimierz, woj. czernihowski, dyplomata, w. poseł do Moskwy 37—41, 116, 143, 163, 198
Birnbaum K. F. 22
Bobinin Wasyl, diak, członek poselstwa mosk. 154, 155
Bolesław Chrobry, kr. polski 60
Bombacci Alessio 11
Bottoni Annibale Francesco, dyplomata austriacki, poseł do Moskwy 59
Brandt Eusebius, rezydent brandenburski w Warszawie 23
Breza Wojciech, poseł polski do Szwecji 25, 58, 59
Brezowie 93
Broel-Plater W. S. 149
Brzostowski Cyprian Paweł, referendarz litewski, dyplomata W. Ks. Lit., w. poseł do Moskwy 35, 196, 197, 199, 200, 202, 203, 205—216, 218—228, 231
Brzostowski Konstanty, ksiądz, sekretarz kancelarii W. Ks. Lit. 200
Brzuchowiecki (Brjuchowieckij) Iwan
Martynowicz, hetman Lewobrzeżnej
Ukrainy 9 Buonvisi Francesco, nuncjusz papieski
w Wiedniu, uprzednio legat apostolski
w Polsce 94
Burcow, goniec carski 34 Buturlin Iwan, bojarzyn, w. poseł mosk.
176—180, 182, 183, 189—191, 198
Chanenko Michał, hetman zaporoski 26
Chmielnicki Bohdan, hetman zaporoski, przywódca powstania ukraińskiego 8, 128
Chmielnicki Jurij (Jerzy), hetman zaporoski 63, 108, 115, 120, 136, 190, 195, 205, 216, 218, 221
Chowański Siemion, kniaź, wojewoda pskowski 214
Chrapowicki Jan Antoni, podkomorzy smoleński, później woj. Witebski 36, 77, 176—178, 181, 217
Chrystian V, król duński 178, 207
Cjbo Alderano, kardynał 165
Coyer Jean, historyk XVII-wieczny 79
Croix Franfois de la, sekretarz ambasady franc. w Stambule 52, 105, 121, 141
Czaadajew Iwan Iwanowicz, okomiczy, w. poseł moskiewski 126, 130, 145—149, 151, 152, 162, 176—478, 190, 198
Czapliński Wladyslaw 14
Czarniecki Stefan, hetman p. koronny, woj. ruski 168
Czartoryski Michał Jerzy, ks., woj. wołyński, poseł do Moskwy 110, 111, 144, 145, 149—155, 158, 159, 163, 166, 168— 170, 176, 177
Czelebi Ewlija, XVII-wieczny autor opisów podróży do Turcji 13, 15
Czerepnin Lew 17
Czetwertyński Gedeon, bp słucki 190
Czistjakow E. W. 18, 218, 219
Czychrowski Kazimierz, dyplomata polski 36, 55, 80, 89
Darowski Aleksander 3, 18, 32, 149, 150,
158, 176, 181, 226 Daudow Wasyl, dyplomata moskiewski,
poseł do Turcji 195, 203 Dąbrowski, cześnik wileński 183 Dąbski Stanisław, bp chełmski 46
De La Haye Yantelet Denis zob. Haye de Yantelet Denis de la Dewlet Gerej,
syn chana Selima Gereja 64 Djuvara T, G. 13 Dołgij Gierasim, goniec moskiewski do
Turcji 55 Dołgoruki Jurij Aleksiejewicz, kniaź,
komisarz na rokowania z Polską 34,
225 Doroszenko Petro Dorofijewicz, hetman
zaporoski Prawobrzeżnej Ukrainy 10,
11, 26—29, 41, 51, 63, 69, 82—85, 89,
114, 120, 128, 155 Doroszenko Dmytro 10, 26 Duca Jerzy, hospodar wołoski 62—64, 68,
70, 203, 208 Dzierżek Remigiusz, tłumacz i dworzanin
królewski 105
Eickhoff E. 10, 11, 13
Eickhoff R. 10
Eleonora, królowa polska, żona Michała Korybuta 35, 166, 168, 177
Esiri Dżebedżi Hasan, XVII-wieczny historyk turecki 135
Fahlborg Birger 17—20
Filip Wilhelm, ks. neuburski 6, 18
Finch John, rezydent ang. w Stambule 43, 62, 118, 129, 141
Fiodor Aleksiejewicz, car mosk. 35, 42, 55, 56, 60, 80, 83—85, 89, 100, 102, 104, 106, 111, 127, 128, 144—147, 149, 152, 154—157, 159—162, 166, 168, 170, 174, 177—183, 188, 190, 196—200, 202—206, 208, 209, 211—215, 219, 220, 222—227
Fisher Alan W. 121
Forbin-Janson Toussaint de, kardynał, bp marsylski, dyplomata franc., poseł do Polski 22—24, 42, 51, 52, 54, 57, 60, 77, 79
Forst de Battaglia Otto 59
Forsten G. 18, 143
Fryderyk Wilhelm, elektor brandenburski 22, 24, 36, 49, 54, 57—59, 61, 72, 73, 77, 81, 84, 90, 93, 95—98, 159, 164, 165, 168, 207
Gabel, rezydent duński w Moskwie 143 Gałaktionow I. V. 7, 218, 219
240
Gasztowt T. 142
Gerin Ch. 194
Gillot H. 97
Głza Jan Kazimierz, rezydent polski w Siedmiogrodzie 51, 58, 65
Gizel Innocenty, archimandryta Ławry Peczerskiej w Kijowie 190
Głaszyński, chorąży wołkowyski 176
Gniński Jan, woj. chełmiński, poseł polski do Turcji 48, 51, 105, 110—114, 116 —124, 126, 128—137, 140—142, 148, 150, 152, 158, 162—164, 167, 169, 172, 173, 183—185, 188, 196, 197, 202, 203, 208, 210—212, 214, 215, 217—224, 226, 231
Gniński Jan, junior, starosta radzyński, sekretarz w. poselstwa polskiego do Moskwy 196, 197, 209
Golicyn Wasyl Wasyliewicz, kniaź 85
Gołobuckij W. A. 82
Gołosow Semen, dyplomata moskiewski, dumski diak 176
Golowaczew P. 7, 8
Gordon Patrick, Szkot, generał w służbie rosyjskiej 132, 163
Górska Barbara 4
Górski Konstanty 44, 67
Grdnebaum Ferdinand 42, 83, 143, 159
Grzymułtowski Krzysztof, kasztelan poznański, dyplomata polski 98, 99, 105, 173—175, 177, 183, 186, 187 ^Gurdziecki Bohdan, dyplomata polski, rotmistrz królewski 56, 196
Gurowski, poseł kaliski 104
Habsburgowie 13, 20—22, 58, 59, 66, 79, 87, 126, 144, 232
Hadży Mehmed Senai z Krymu, kronikarz tatarski 8
Halecki Oskar 6
Hamel de Breuil F. du 52
Hammer-Purgstall J. 67, 121, 228
Haye de Yantelet Denis de la, markiz, rezydent franc. w Stambule 15 Hebdon John, dyplomata ang., poseł do Moskwy 42, 84, 98, 107, 143
Hein Max 24, 60
Helcel Antoni Zygmunt 23
De Hesse Herman, rezydent brandenburski w Moskwie 54, 84, 86
Hohenzollernowie 59
Hoffsted R. 22
Hoverbeck Johann von, rezydent brandenburski w Warszawie 24, 60, 78, 81, 96, 144
Hubert Leopold 16
Hudita J. 22, 78
de Hurmuzaki Eudoxin 14, 43, 63, 67
Hussein pasza, dowódca turecki 15, 26, 70
Hyde Lawrence sir, dyplomata ang., poseł do Polski 76
Ibrahim pasza, naczelny dowódca wojsk
tureckich 59, 63, 64, 66 Ibrahim Szejtan, pasza Damaszku, naczelny dowódca wojsk tureckich 67— —72, 74, 116, 117, 121 Ihnatowicz, hetman Lewobrzeżnej Ukrainy 90
Innocenty XI, papież 78, 79, 86, 88, 94, 99, 101, 110, 113, 127, 139, 141, 144, 165, 175, 178, 184, 193, 194, 197, 206—208, 220
Islam aga, w. wezyr krymski 16 Islam Gerej III, chan krymski 8, 30 Iwan Groźny, car mosk. 197, 206 Iwanów Ławrion, dyplomata moskiewski, dumski diak, 154, 203
Jabłonowski Aleksander 173 Jabłonowski Stanisław Jan, woj. ruski,
hetman w. kor. 24, 47, 66, 83, 118, 122,
125, 135, 149, 155, 186, 206, 228 Jakub, książę kurlandzki 49 Jan Kazimierz, król polski 6, 16, 18, 38,
50
Janenko, przywódca kozacki 205 Jarochowski Kazimierz 23 Jaskólski Marian, woj. czernihowski 217 Jefimow, przystaw posłów polskich 153 Joachim, patriarcha moskiewski 160, 212,
219, 222 Joannes I Sprawiedliwy, negus Etiopii
195
Kalkstein Chrystian Ludwig, przywódca opozycji antyelektorskiej w Prusach 23, 60
Karnińska - Linderska Anna 22
Kaptan Mustafa pasza, kajmakam turecki 195
Kara Ibrahim, kapudan pasza 123
Kara Mustafa zob. Koprulii Kara Mustafa
Karczewski Tomasz, podczaszy chełmski, oboźny wojskowy, komisarz na rokowania z Turcją 31, 72, 74
Karol II, król hiszp. 94, 184
Karol II, król ang. 19, 160, 178, 194, 197
Karol Lotaryński, książę 168
Karol XI, król szwedzki 18, 25, 159, 178, 197
Karwowski Jan, dyplomata, cześnik podolski, poseł do Krymu 62, 63, 68, 216
Kindsberg Johann Christoph, rezydent austriacki w Turcji 42, 53, 61, 65, 66, 129
Kirszenstein Hieronim Kryspin, podskarbi wielki litewski 150
Klemens X, papież 144, 206
Kluczycki Franciszek 28
Kłodnicki Aleksander, podstoli bracław-ski, rotmistrz król., dyplomata 36, 37
Komar Hieronim, sędzia orszański, dyplomata, sekretarz poselstwa do Moskwy 32, 145, 149, 150, 152—154, 156, 158, 176
Komaszyński Michał 20
Konarski Kazimierz 3, 44, 47, 54, 57, 60, 61, 75, 78, 79, 86, 91, 93, 97, 141, 149, 164, 166, 168, 176, 183, 185, 187, 193, 194, 224
Konopczyński Władysław 18, 19, 25, 59
Konstantynowicz szlachcic, poseł do knia-zia Jurija Dołgorukiego 34, 35
Koprejewa Tatiana Nikołajewna 17, 18, 218, 219
Koryciński, poseł polski do Hiszpanii i Portugalii 193
Korycki Krzysztof, poseł polski do Krymu 31
Kor żon Tadeusz 16, 23
Kostomarow Nikołaj N-ikołajewicz 9, 26, 27, 63, 163
Kot Stanisław 6
Kotowicz Aleksander, bp smoleński 46, 172, 176, 177
Kotowicz Andrzej, kasztelan wileński 35
241
Kópriilu, ród wezyrów tureckich 12, 13,
15, 20, 134 Kópriilu Ahmed pasza, w. wezyr turecki
II, 12
Kopriilu Kara Mustafa pasza, w. wezyr turecki 11, 13, 46, 64, 65, 69, 95, 106,
III, 114, 122, 127, 132, 133, 157, 163, 166,
185, 195, 208, 220, 230
Koprulii Mehmed (Mohammed) pasza, w.
wezyr turecki 11, 12, 95, 116, 118, 230 Kriżanić Juraj, mnich chorwacki, pisarz
polityczny 201
Krym Gerej, kałga sułtan krymski 16 Kurcz Stefan, woj. brzesko - lit. 228
Lanckoroński Wespazjan, bp kamieniecki 46
Leibniz (Leibnitz) Gottfried, filozof, hist., filolog i matematyk niem. 6
Leopold I, cesarz rzymsko - niem. 13, 21, 24, 57, 59, 61, 86, 90, 93, 94, 98, 117, 164, 178, 180, 184, 187, 193, 197, 207, 219, 223
Leszczyński Jan, kanclerz w kor. 59, 168
Leszczyński Władysław, woj. łęczycki 227, 228
Lilliehook Andres, poseł szwedzki w Polsce 18, 22, 96
Lubomirski Hieronim, hetman w. kor. 78, 166, 193
Lubomirski Stanisław Herakliusz, marszałek w. kor., pisarz polityczny 87
Ludwik XIV, król franc. 5, 13, 19—25, 30, 42, 51 -53, 61, 76, 77, 79, 81, 84, 85, 92, 107, 108, 117, 123, 129 135, 136, 141, 142, 150, 151, 164, 165, 178, 184, 194, 197, 217, 230
Maciszewski Jarema 34
Madaliński Bonawentura, bp płocki 101,
102, 217
Małachowski Jan, bp chełmiński 172, 177 Maria Iljiczna Miłosławska, caryca moskiewska, matka cara Fiodora 82 Maria Kazimiera, królowa polska 54, 58 Martelli Francesco, nuncjusz apostolski w Polsce 47, 53, 54, 56—58, 65, 70, 78, 80, 83—86, 88, 90, 91, 93—95, 106—109, 117, 126, 127, 130, 136, 141, 143, 144, 151, 157, 158, 165, 166, 173, 183, 187, 189, 193, 195, 196
242
243
Matczyński Marek, koniuszy w. kor. 81
Matwiejew Artamon Siergiejewicz, dum-ski dworianin, kierownik poselskiego prikazu 34, 36, 218
Mawrocordato (Maurocordato) Aleksander, wielki dragoman Porty (tedżyman pasza) 52, 53, 122, 129, 133
Mazarin (Mazarini) Jules, kard., franc. mąż stanu 5, 21
Mazur aga, sekretarz dowódcy wojsk tureckich Ibrahima Szejtana 74
Mehmed (Mahomet) IV zw. Awdży, sułtan turecki 11, 12, 25, 51, 55, 56, 63, 72, 94, 101, 106, 110, 119, 125, 127, 128, 136, 145, 156, 157, 161, 185, 221, 222
Mehmed IV Gerej, chan krymski 14, 15, 26
Mehmed Gerej, autor historii Turcji i Krymu 13
Menezius Paweł, poseł mosk. do Rzymu 207
Michał Korybut Wiśniowiecki, król polski 25, 28, 32, 34, 35, 50, 168, 177
Michaud R. 194
Modrzejewski Andrzej, podczaszy sieradzki 106, 110, 115, 117
Morstłn (Morsztyn) Andrzej, podskarbi w. kor., dyplomata 193, 194
Morstin (Morsztyn) Felicjan, podkoniu-szy lit., poseł polski do Anglii i Holandii 193
Morstin (Morsztyn) Stanisław, pułk, pod-stoli chełmiński 28
Murad Gerej, chan krymski 123, 124, 127, 128, 134, 204
Mustafa aga, kiahija paszy kamienieekie-go 116
Niefimow, goniec moskiewski 159
Niemcewicz Julian U r syn 145
Nikon, patriarcha mosk. 33
Nointel Charles - Frangois Olier de, ambasador franc. w Stambule 30, 42, 43, 52, 61, 118, 123, 129, 141, 150, 151
Oboleński Iwan Borysowicz zob. Repnin -
- Oboleński Iwan Borysowicz Oboleński M. A. 121 O'Brien Charles Bickford 6, 10, 163 Ohloblyn Oleksander 9
Odojewski Jaków Nikitycz, blizny boja-rzyn i namiestnik astrachański, dyplomata moskiewski 154, 156
Odojewski Nikita Iwanowicz, kniaź, namiestnik nowogrodzki, dyplomata moskiewski 154, 156, 224
Odojewski Wasyl Fiodorowicz, kniaź 224
Ogiński Marcjan, woj. trocki, dyplomata 34, 36, 59, 137, 151, 177
Olszowski Andrzej, bp. chełmiński, pod-kanclerzy kor., później prymas Polski 16, 28, 29, 45, 78, 91
Opaliński Jan 183
Ordin - Naszczokin Afanasij Ławrientie-wicz, roś. dyplomata i mąż stanu, późniejszy mnich o. Antoni 18, 19, 218 - 225
Orsini Virginio, kardynał, protektor Polski 57, 79
Pac Kazimierz, bp żmudzki 172
Pac Krzysztof, kanclerz w. lit. 59, 77, 83, 84, 87, 90, 91, 100, 102, 190, 200, 213, 215, 216, 227
Pac Michał, hetman w. litewski 25, 34, 36, 37, 47, 59, 64, 83, 84, 86, 87, 91, 102, 109, 120 126 130, 143, 150, 151, 153, 158, 159, 168, 173, 190, 191, 202, 228
Pacowie, ród lit. 34, 64, 93, 154
Perdenia Jan 10
Piaseczyński Stefan, kasztelan brzeski 49
Piekarski, ks., kaznodzieja dworski Jana III 60
Piirimde H. 17
Piwarski Kazimierz 19, 22, 25, 60, 78, 93, 95—98, 149, 159, 165, 166, 168
Połkow Stiepan, diak, dyplomata moskiewski 154, 155
Połubiński Aleksander Hilary, marszałek w. lit. 35, 49, 137, 168
Pomponne Simon Arnauld de, min. franc. 24, 42, 51, 54, 60, 73, 77, 79, 92, 141, 164
Popów A. N. 83, 121, 163
Porosukow Afanasij, stolnik, poseł moskiewski do Stambułu 127, 128, 148, 157
Posselt M. C. 121
Possevino Antonio, jezuita włoski, dyplomata papieski z XVI w. 206
Potocki Andrzej, woj. kijowski 85
Potocki Feliks Kazimierz, woj. sieradzki 47, 168, 172
Potocki Józef, kasztelan kijowski 48
Prestan (Pretre Jean) zob. Joannes I Sprawiedliwy
Pronczyszczew Iwan Afanasjewicz, okol-niczy i namiestnik czeboksarski, dyplomata moskiewski 154, 155, 203
Proski Samuel, kawaler maltański, rezydent polski w Stambule 53, 106, 107, 129, 133, 163, 167, 171, 172, 185, 194— —196, 229
Protopopow Siemion, diak, dyplomata ukraiński 176, 203
Przeborowski, ksiądz 164
Przeździecki Rajnold 76
Przyboś Adam 50, 110
Pułaski Franciszek 110, 116
Radziejowski Hieronim, woj. inflancki,
poseł polski do Turcji 16 Radziwiłł Michał Kazimierz, podkancle-
rzy i hetman polny lit. 36, 50, 55, 64,
71, 76, 82, 83, 165, 168, 189, 192, 193,
216, 226
Radziwiłłowie 158
Radziwiłłówna Ludwika Karolina, księżniczka 158 Rappe Otto, komendant twierdzy biało-
cerkiewskiej w 1679 r. 206 Rauch Georg von 22 Rawita - Gawronski Franciszek 63, 120,
163 Razin Stiepan Timofiejewicz, przywódca
wojny chłopskiej w Rosji 32, 33 Remusat H. 52 Repnin - Oboleński Iwan Borysowicz,
kniaź, blizny bojarzyn, namiestnik ros-
towski 203, 207, 209—212, 214, 215 Rey Władysław, woj. lubelski 47, 102,
103, 177
Reychman Jan 11, 12 Rogala - Zawadzki Kazimierz, starosta
pucki 60 Romodanowski Grigorij Grigoriewicz,
kniaź, dowódca wojsk moskiewskich
26, 27, 32, 55, 83, 121, 155, 157, 163 Rudziński Samuel, kasztelan czerski 49,
217
Rybarski Roman 50 Rycaut Paul, sekretarz ambasady ang.
w Stambule 44, 124
Rypka J. 10, 26
Rzewuski Michał Florian, płk, starosta chełmski, dyplomata 105
Rżewski Iwan, kniaź, okolniczy i wojewoda 157
Sachczy wach - ukraw, bej turecki 172
Samojłowicz Iwan, hetman Ukrainy Lewobrzeżnej 26, 27, 32, 82, 85, 90, 102, 120, 121, 155, 204—206, 220, 227
Sanderson, rezydent ang. w Gdańsku 43
Sapieha Benedykt, podskarbi w. litewski 165, 168
Sapieha Kazimierz Jan, wojewoda po-łocki, poseł do Moskwy 144, 145, 149— —153, 155, 158, 159, 163, 168—170, 176
Sarnowski, ksiądz, sekretarz królewski 122
Scultetus Joachim, rezydent brandenburski w Warszawie 42, 58, 77, 78, 83, 90
Seadet Gerej, nurredin sułtan 64
Selim Gerej, chan krymski 26, 27, 31, 51, 55, 56, 63, 66—69, 73—75, 81, 89, 96, 100—102, 106, 107, 111, 112, 118, 147, 156, 161, 185, 188, 196, 208, 216, 219, 220
Sienławski Mikołaj, marszałek sejmu, marszałek nadworny kor. 44, 105
Silnicki Gabriel, kasztelan kamieniecki 102, 103, 126, 150
Sirko Iwan, hetman koszowy 29, 102, 227
Sirko młodszy, syn Iwana 227
Skibiński M. 21, 22
Skoroszewski (Skoraszewski) Władysław, marszałek poselski, chorąży poznański 104
Smirnow W. D. 4, 14, 15, 80, 120, 121, 127, 157, 163, 196, 203, 204
Snarski, Litwin z otoczenia króla Jana III Sobieskiego 71
Sobieski Waclaw 19
Sołonina Konstanty, Kozak, płk kijowski 205, 220
Solowjew Sergiusz Michajłowicz 4, 7, 10, 32, 34, 35, 82
Soom A. 17
Somko Joachim, płk kozacki 9
Spendowski, dyplomata polski 196, 228
Spuler Bertold 142
Starkow Fiodor, poddjaczy, członek po-
244
245
selstwa moskiewskiego do Stambułu 127, 195, 203
Steciuk Katarina Issakowna 9
Stefan Batory, król polski 197, 206
Stoye John 11
Strzałkowski, szlachcic 172
Stuartowie 5
Suchotin Iwan, poseł carski do Krymu 204
Sulejman aga, kiahija bej 122, 129
Sulejman II Wspaniały,' sułtan turecki 13, 40
Szachszy - war ogłu, bej turecki 172
Szaskolskij L I. 17
Szczuka Stanisław, sekretarz królewski 194 V
Szeptycki Warłaam, archimandryta uh-nowski 190
Szeremietiew Wasyl Borysowicz, bojarzy n 204, 219
Szujscy, kniaziowie 149
Szumlański Józef, prawosławny, a później unicki bp lwowski 28, 109, 190
Swiderski Paweł, rezydent dyplomatyczny w Moskwie 32, 33, 36, 37, 55, 83—85, 100—102, 121
Święcicki Stanisław, bp chełmski 172, 173
Tanner Bernard L. F. Czech, dworzanin ks. Michała Czartoryskiego, uczestnik poselstwa do Moskwy 145, 152, 158, 160
Tąpie Victor 20
Tazbir Janusz 10
Telkhissizade Mustafa, reis efendi 119, 131, 133
Terlingo von Guzman Johann Karl, dyplomata austriacki 59, 94
Tetera Paweł, hetman zaporoski 9, 10
Theiner Augustin 47, 57, 86, 88, 127, 141, 149, 161, 163, 165, 166, 184, 193, 194, 224, 226
Thokoly Emeryk, hr., przywódca powstania antyhabsburskiego na Węgrzech 21, 78
Tjapkin Wasyl, rezydent moskiewski w Warszawie 24, 32, 34, 49, 83—85, 108, 120, 143, 144, 146, 147, 155
Trzebiccy 93
Trzebicki Andrzej, bp krakowski 36, 37, 59, 78, 86, 87, 100—102, 109, 137, 164, 168, 169, 173
Tukalski Józef, prawosławny bp, metropolita kijowski 37
Turhan, matka sułtana Mehmeda IV 11
Ujejski Tomasz, bp kijowski 217 Ukraincew Jemielian, diak, dyplomata-
moskiewski 83, 126, 130, 145—149, 151,
152, 162, 203, 214 Urusow Jurij, woj. smoleński 202
Vidoni Piotr, kardynał, protektor Polski 167
Waliszewski Kazimierz 20
Warszycki Stanisław, kasztelan krakowski 202
Wasilewski Tadeusz 77
Wesselenyi Ferenc, przywódca spisku przeciw Habsburgom na Węgrzech 21
Wichert Christoph, dyplomata brandenburski 85
Wielhorski Jerzy, podkomorzy włodzi-mierski, komisarz na rokowania z Turcją 72, 74
Wielopolski Jan, podkanclerzy kor. 100, 171, 172
Wierzbowski Stefan, bp poznański 101, 151, 173
Williamson Joseph, dyplomata ang. 42, 43, 84, 143
Wimarson N. 108
Winnicki Anton, prawosławny metropolita kijowski 190
Wiśniowiecki Dymitr, książę, woj. bełski, hetman polny kor. 48, 59, 64, 66, 91, 135, 136, 155, 166, 168, 186
Wiśniowiecki Konstanty, książę, woj. bracławski 70
Witwicki Jan, regens kancelarii mniejszej koronnej, infułat ołycki 78, 90
Woliński Janusz 3, 22—31, 35, 36, 43, 44, 53, 61, 65—68, 74, 196
Wołk-Kraczewskij W. W. 9, 10
Wołków A. A. 7
Wołoszaninow Grigorij, tłumacz poselstwa moskiewskiego do Stambułu 127
Wołyński Wasyl Siemionowicz, bojarzyn,
dyplomata moskiewski 154, 155 Wójcik Zbigniew 6, 7, 9, 10, 14—18, 20,
22, 25, 26, 29, 31, 32, 34, 35, 60, 98, 104,
149, 150, 154, 197, 205, 218 Wójcikowa Stefania 4 Wyczański Andrzej 4 Wydżga Stefan, bp warmiński, później
chełmiński, podkanclerzy kor. 46, 47,
58, 115, 165, 192
Załuski Andrzej Chryzostom, bp kijowski, pisarz polityczny 193
Zamoyska Anna, córka Jana Gnińskiego,
woj. chełmińskiego 122 Zarnoyski Jan, hetman w. kor. 109 Zamysłowskij E. 4, 143, 145, 146, 148, 150,
156, 158—160, 176, 177, 190, 191, 203,
206, 214, 219, 224, 225 Zeller Gaston 19 Zernack Klaus 18, 22, 42, 55, 108 Zołotareńko Wasyl, płk kozacki 9 Zygmunt III Waza, król polski 149
Żółkiewski Stanisław, hetman w. kor. 149
247
INDEKS NAZW GEOGRAFICZNYCH Opracowała Stefania Wójcikowa
W indeksie pominięto następujące hasła: Rzeczpospolita (Polska), Rosja, Turcja, jako zbyt często powtarzające się. Zastosowano następujące skróty: kr. — kraina; m. — miasto, miasteczko; rz. — rzeka; w. — wieś
Lilie 19 Paryż 61, 193
Litwa (Wielkie Ks. Litewskie) 26, 34, 41, Pawołocz m. 71, 72, 75, 114, 131, 136
Abisynia 195
Adrianopol 52, 106, 107
Afryka 113, 186
Ameryka 186
Anatolia kr. 70
Andruszów w. 9, 16, 19, 21, 31, 36, 37, 79,
179, 189, 202, 230 Anglia 5, 19, 20, 193 Austria 20, 21, 57—60, 73, 79, 94, 95, 98,
99, 143, 164, 168, 189, 191, 216, 232 Azja 186 Azowskie Morze 107
Babilon zob. Bagdad
Bagdad 194, 195
Bakczysaraj 15, 204, 208
Bałtyckie Morze 17, 101, 186, 230
Bałtyk zob. Bałtyckie Morze
Bar m. 111, 113, 118, 119, 123, 124, 133,
146
Belgrad 166 Berlin 61, 77, 86 Betlejem m. 113 Biała Cerkiew m. 71, 72, 75, 85, 114, 131,
136, 205, 206 Boh rz. 114, 124 Borysów m. 145 Bosfor cieśnina 52, 53, 61, 78 Bracław m. 9, 114 Brandenburgia 18, 20, 22, 25, 57, 58, 60,
66, 73, 95, 98, 99, 108, 109, 168, 186 Breda m. 19 Brześć 145 Buczacz m. 25
Cecora m. 65, 91, 175
Chocim m. i twierdza 15, 24—27, 49, 70, 138
Czarne Morze 15, 120, 200, 201
Czarny Ostrów m. 111
Czehryń m. 30, 41, 81, 83, 89, 102, 114, 120, 121, 124, 128, 131, 133, 137, 141, 155—157, 159, 163, 164, 191, 210, 231
Czernihowszczyzna kr. 176
Damaszek 67 Dania 20, 96 Dniepr 9, 10, 27, 28, 55, 64, 67, 71, 73, 74,
81—83, 89, 102, 137, 155, 195, 200, 201,
203, 227
Dniestr 70, 114, 124, 140, 155 Don 33, 200 Dubrownik 136 Dunaj 64, 117, 140, 171, 195 Dźwina 162
Egejskie Morze 12
Europa 6, 12, 17, 20, 34, 39, 43, 92, 127,
168, 184—186, 191, 194 Europa Południowa 10 Europa Południowowschodnia 8, 27 Europa Środkowa 20, 46 Europa Środkowowschodnia 5, 14, 40,
232 Europa Wschodnia 5—8, 11, 14, 16, 19,
20, 22, 25, 41, 43, 46 Europa Zachodnia 5, 8, 17, 19, 21, 22, 45,
46, 92, 94, 95, 164, 165, 186, 191, 192,
198, 206, 215, 217
Francja 5, 18—22, 53, 58, 75, 77, 79, 81, 94, 96, 109, 142, 143, 159, 164, 173, 183, 189, 230
Gdańsk 24, 92, 96, 98, 125
Grodno 168, 169, 171—174, 176—179, 183,
J87, 189—191, 197—199, 208, 209, 213,
215
Haga 20
Hiszpania 5, 19, 20, 94, 164; 189, 193
Holandia 19, 20, 96, 164, 193, 197
Inflanty 48, 81, 97, 151, 159
Jaworów m. 24, 58, 66 Jazłowiec m. 111, 118, 133 Jerozolima 73, 75, 113, 119
Kadzyń w. 36, 145, 179 Kalnik m. 72, 74, 114, 124, 135, 146 Kamieniec Podolski 25, 28, 30, 31, 46, 48, 52, 64, 68—70, 73, 85, 86, 101, 103, 112, 113, 120, 124, 133, 154, 194, 195, 210,211,
217, 228
Kardis w. 5, 18 Kijowszczyzna 176, 199
Kijów 35, 55, 77, 85, 101, 102, 107, 114— 116, 120, 121, 136, 137, 140, 155, 156, 158—161, 163, 182, 201, 203, 205, 206,
218, 221
Kiszyniów 64
Kłajpeda 23
Kłuszyn w. 149
Koło 89
Konstantynopol zob. Stambuł Korczyn m. 89
Korsuń m. 8
Kraków 44, 50, 51, 60, 104, 162, 167
Krasnogród m. 161
Kreta 12, 13, 15, 51
Królewiec 23, 83, 185
Krym (Chanat Krymski) 8, 10, 13—16, 21, 26, 27, 29—31, 35, 36, 41, 54, 55, 63, 73, 80, 94, 112, 114, 155, 179, 188, 195, 196, 200, 202, 204, 221—223, 226, 230
Kurlandia 179
59, 64, 77, 136, 143, 153, 154, 159, 168,
170, 171, 188, 190, 209 Lotaryngia 20 Lublin 125, 126, 130, 145—147, 151, 152,
155, 162, 163, 166 Lwów 58, 66—68, 71, 74, 83, 101, 112, 131,
136, 137, 140, 147, 167, 184
Mała Sarmacja kr. 108
Małopolska 78
Międzybóż m. 111, 113, 118, 119, 123, 133, 135, 146
Mińsk 145
Miodobory góry 70
Miszar (Misyr) m. 195
Mitawa 178, 179
Mołdawia 10, 26, 39, 117, 166, 201
Morze Azowskie zob. Azowskie Morze
Morze Bałtyckie zob. Bałtyckie Morze
Morze Czarne zob. Czarne Morze
Morze Egejskie zob. Egejskie Morze
Morze Śródziemne zob. Śródziemne Morze
Moskwa 31, 32, 34, 36, 39, 40, 50, 55, 59, 80, 82—85, 89, 90, 93, 98, 100—103, 105, 106, 110, 115, 122, 125—127, 142—146, 149, 151—153, 157—160, 162—166, 168— —170, 176, 177, 179, 183, 192, 196—199, 202—206, 209, 213, 215, 216, 218, 219, 221, 224, 225, 227, 231
Muksza rz. 70
Miinster 5
Newel m. 158, 160, 161, 163
Niderlandy hiszpańskie 19
Niemcy 5, 21
Niemirów m. 72, 74, 114, 146
Nieśwież m. 145
Nimwegen m. 164, 184, 191, 197
Nowe Niderlandy, kolonia holenderska
w Ameryce Północnej 19 Nowogród 32 Nowogródczyzna 176 Nowy Amsterdam (Nowy Jork) 19
Oliwa 5 Osnabriick 5
248
249
Perejasław m. 82 f Persja 56, 195, 196 ' Plusa rz. 18
Podole 25, 27, 29, 48, 61, 64, 65, 68, 70,
71, 73—75, 88, 90, 103—106, 111—114,
119, 122—125, 129, 131, 133, 140, 172,
188, 196, 211
Pokucie 110
Polesie 110
Portugalia 193
Proszowice w. 50, 88
Prusy Książęce 22—25, 48, 51, 57, 58, 60,
72, 90, 92, 96, 97, 159, 169, 230
Prut rz. 140
Psków 32, 214
Śródziemne Morze 13, 113, 200
Tawan, cieśnina i przeprawa przez Dniepr
195
Tomsk m. 32 Trechtymirów m. 111 Trembowla m. 118
Ukraina 5, 8—10, 16, 21, 25—29, 37, 38, 41, 51, 55, 63—65, 68—72, 74, 75, 79, 81, 85, 90, 100, 102, 106—109, 111—115, 119, 120, 122—124, 128, 129, 131, 133, 136, 137, 140, 152, 155, 157, 163, 171—175, 182, 184, 185, 187, 188, 190, 196, 201, 203—206, 211, 216, 221, 227
Wołyń 41, 101, 110, 124
Zadnieprze zob. Ukraina Lewobrzeżna Zaporoże 155, 200—202 Zbrucz rz. 70 Zsitvat6rók m. 13 Zwirowicze w. 179
Żmudź 159
Żółkiew m. 42, 67, 77, 89, 92
Żółte Wody rz. 8
Żurawno (Żórawno) m. 24, 43, 44, 66, 67 71, 72, 75, 77, 79—81, 83—87^ 90,' 92,' 94^ 96, 106, 109, 111, 114, 136, 143, 147 '
Żwaniec m. 25
WAŻNIEJSZE DOSTRZEŻONE BŁĘDY DRUKU
20 34
51 52
54 54 1,07 109 134 134 142 160 164 176 203 218 229 229 240 242 242
Zbigniew Wójcik, Rzeczpospolita wobec Turcji i Rosji 1674—1679
Raba rz. 14
Raguza zob. Dubrownik, Raszków m. 111 Rumelia kr. 70
Ruskie Księstwo zob. Ukraina Ruś 37, 101, 108 Ruś Czerwona 24, 41, 73 Ryga 162
Rzesza Niemiecka zob. Niemcy Rzym 13, 61, 80, 86, 95, 166, 186, 189, 193, 197, 207
Saratów m. 7
Siebież, gród warowny 158, 160, 161, 163, 177, 178, 189
Siedmiogród 13, 14, 51, 65, 132, 166
Siewierszczyzna kr. 148, 163, 182, 199
Smoleńsk 152, 162, 202
Smoleńszczyzna 48, 148, 163, 176
St. Gotthard nad Rabą m. 14
Stambuł 12, 15, 20, 21, 30, 40, 42, 44, 52, 53, 61, 63, 67, 69, 72, 85, 92, 93, 95, 96, 101, 103, 105, 106, 109, 113, 115—118, 121—128, 130, 133, 134, 136, 138, 141, 142, 144, 148, 157, 163, 165, 171, 194— —196, 201, 208, 228, 229, 231
Szprewa rz. 165
Sztokholm 20, 21, 25
Szwecja 16—20, 22—25, 42, 77, 81, 91, 97, 98, 109, 143, 159, 218
Śląsk 57 Śmiała w. 31
Ukraina Lewobrzeżna (Zadnieprzańska) 9, 10, 28, 48, 85, 102, 114—116, 137, 148, 163, 170, 204, 206, 223
Ukraina Prawobrzeżna 9, 15, 26—29, 32, 35, 36, 81, 82, 85, 120, 156
Vasvar m. 14
Warna 175
Warszawa 21, 23, 24, 26, 32, 36, 42, 53,
80—83, 85, 89, 94, 95, 101, 107—109, 116,
117, 120, 122, 144—147, 149, 151, 155,
162, 191
Wasilków m. 85, 102 Watykan 78, 94, 95, 108, 165, 166, 173, 186,
187, 206
Wenecka Rzeczpospolita 94, 106 Wersal 22, 107 Węgry 14, 21—23, 51, 57, 58, 69, 73, 79,
86, 94, 100, 113, 117, 126, 135, 140, 166,
169, 173, 185, 187, 201 Wiedeń 10, 11, 13, 37, 59, 61, 79, 86, 132,
184, 185, 189, 191—193 Wieliż m. 160, 161, 163 Wielkopolska 58 Wilanów 206 Wilno 34, 162 Wisła 90 Włochy 189 Wojniłów m. 67 Wołga 33 Wołoszczyzna 10, 26, 39, 69, 117, 124, 166,
184, 201, 229
Str. Wiersz
21 od g.
18 od d.
2 od d.
14—16
od d.
11 od g.
9 od d.
19 od g.
10 od d.
14 od d.
13 od d.
3 od d.
4 od d.
23 od d.
22 od g.
10 od d.
l od d.
12 od g.
14 od d.
indeks
indeks
indeks
Jest
XVI w.
at the International Con-
gress
3 I 1677
17 i 1676
przed zerwaniem
23 IV 1676
roszczą sobie pretensję
zażądała
z aktualnych
stosunków
Diplomatie
konstytucyja
Nijmegen
nie ponadto
narów
TySoK
przyjaźń
prezydentowi
Iwanów Ławrion
Modrzejewski Andrzej
Ohłoblyn Oleksander
Powinno być
XVII w.
at the 14th International
Congress
3 I 1676
17 I 1676
przed zawarciem
23 IX 1676
roszczą sobie oni pretensję
żądała
w aktualnych
stosunkach
Diplomaten
kontynuacyja
Nimwegen
nic ponadto
naród
TypoK
przyjaźni
p. rezydentowi
Iwanów Łarion
Modrzejewski Andrzej
Ohłoblyn Ołeksandr
SPIS TREŚCI
Str.
SŁOWO WSTĘPNE 3
Rozdział I. SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA W EUROPIE ŚRODKOWOWSCHODNIEJ
NA PRZEŁOMIE LAT SZEŚĆDZIESIĄTYCH I SIEDEMDZIESIĄTYCH XVII WIEKU 5
Rozdział II. ŻURAWNO — PUNKT ZWROTNY W STOSUNKACH POLSKO-TURE-
CKICH? 44
Rozdział III. FIASKO POLITYKI WSPÓŁPRACY Z TURCJĄ 1677—1678 .... 93
Rozdział IV. PRÓBY POZYSKANIA MOSKWY 1677—1679 143
Rozdział V. POSELSTWO POLSKIE DO MOSKWY W ROKU 1679 192
ZAKOŃCZENIE 230
SUMMARY 233
WYKAZ SKRÓTÓW 236
INDEKS NAZWISK . _. .._ 238
INDEKS NAZW GEOGRAFICZNYCH /"""oeiirtl^*'^. 246