Taaaaaak! Panie i Panowie, oraz inne Stfory. Uroczyście oznajmiam, że oto analisssa opka, na które od dawna polowałem. Udało się. Dzisiaj część I. Jako, że to opko o Snejpie, jest dzisiaj ze mną Gilgotka.
Od walki minęło zaledwie 3 dni Harry i Ron doglądali Hermiony.
A co ma piernik do stanika?
Po 14 dniach Hermiona się obudziła była bardzo osłabiona wyglądała jak szkielet miała anoreksje i anemie.
I bulimię i otyłość!
-Witaj Sewerusie-
-Dzień dobry-odburkną Snape
*burk burk*
-Wezwałem cię w dość ważnej sprawie. Jak pewnie wież Pni Hermiona Granger jest bardzo ciężkim stanie po walce z Voldemortem.
Pień Hermiony jest w ciężkim stanie! To straszne! Czymkolwiek jest pień...
Mam być jej niańką -żachną się Snape
-Nie proszę Cię o zbyt wiele-odparł spokojnie starzec ciągną dalej tym samym tonem
*Wyobraża sobie Snape'a jako niańkę*
-Witaj Sewerusie- (...)
-Dobrze jutro pujde do niej. Do widzenia Albusie-
Ić-!
Snape obudził się w swojej komnacie byłą 7.
Z byłą 7? Aż tyle kobiet w jednym pokoju...
Wstał umył się wbił się w szaty.
Szaty nieźle pasowały, mimo, że były trochę upaćkane krwią. Ale w końcu ważne, że się wbiły.
stał tam jeden nie wielki stół nakryty dla 8 osób siedzieli przy nim już McGonagal, Dumbledor, Flitłik i Trelawnej
Obok dało się zauważyć Hakrida, Filcza i Modego.
Rzucił gazetę i zaczął robić elixir wzmacniający. Przez tą Granger stracę wszystkie zapasy.
Xiężniczka, no nie? Mogłaby sobie sama zrobić...
-Profesor Dumbledor prosił mnie żebym zaopiekował się panią-powiedział swoim zwykłym obojętnym tonem. Hermiona wytrzeszczyła oczy wykrztusiła:
-CO????! Zaopiekował? Co to znaczy?-
-To znaczy...- powiedział Snape trochę już zły
Hermiona oprócz swojej urody straciła również zdolność do samodzielnego myślenia...
-Masz elixir będzie ci lepiej coś ci potrzeba?-
-Nie- Wypiła elixir i położyła się spać. Kiedy Snape zobaczył że śpi
...zaczął się do niej dobierać...
Przez kolejne 2 tygodnie ich stosunki nie układały się dobrze a raczej były takie same.
Czyli nie dobre.
Snape był chłodny i jego wizyty wyglądała tak jak ta pierwsza.
Herma była gorąca, a jej odwiedziny wyglądały jak zawsze.
Droga Hermiono!
Pragnę przekazać ci okropną wiadomość. Twój ojciec nie żyje. Proszę skontaktuj się ze mną telefonicznie.
Mama
Droga Hermiono.
Pragnę ci przekazać okropną wiadomość. Połączenia zdrożały! Proszę, skontaktuj się ze mną.
Mrohny
-Czy to prawda?- przerwała błyskawicznie Hermiona. Matka zaniosła się płaczem
-Obawiam się, że tak- Hermiona czuła jak te słowa odbijają się echem w jej czaszce.
Nie ma to jak dokładne poinformowanie xD
Delikatnie wyją mokry od jej łez pergamin z jej ręki i przeczytał.
Snape wył delikatnie.
Czuł jak jago szata jest przemoknięta łzami, ale on nie mógł jej zostawić
Skoro już była zakrwawiona, to co mu łzy przeszkadzały?
Przypomniał sobie jak był nastolatkiem jego ojciec umarł. Nie mógł się do kogoś przytulić z tłamsił żal w sobie.
I tak zrodził się w nim Mrohny Imoł.
-Dać ci eliksir uspakajający?-
Nie, wolę elixir. - odpowiedziała.
Hermiona była uradowana. Chciała bardzo przytulić się do niego, ale nie wiedziała jak to zrobić, aby uniknąć komentarzy Snape'a.
Zablokuj możliwość dodawania komentarzy.
Hermiona pozbierała się po 2 dniach.
Widać było, że klej jeszcze nie wysechł, ale przynajmniej już nie odpadał jej nos.
-Więc jutro jest pogrzeb mojego ojca mogę iść?- zapytała
Nie, żadnych rozrywek! Nie wyjdziesz, dopóki nie zaczniesz się uczyć!
-No tak, ale może profesor założyć szatę wyjściową. Ale, w co ja się ubiorę?- odpowiedziała Hermiona.
-Wy kobiety macie zawsze te same problemy- uśmiechną się drwiąco.
-Na pewno masz jakąś czarną sukienkę-
-No tak...- odpowiedziała Hermiona
...W końcu jest emo-goth - dokończyła.
-A, więc dobrze, o której jutro mam po panią przyjść?- Snape zapytał tak jak by szli na randkę.
Randka na pogrzebie... romantyczne...
-Eee...no msza jest na 10 w katedrze św.Pawła. Potrzeba ok.40 min żeby tam dotrzeć.-
-A, więc...- przerwał jej Snape
-...o 9 będę u pani-
Czyżbyśmy czegoś nie wiedzieli o Hermie?
-Do widzenia- rzucił przez ramie
Do widzenia poturlało się po podłodze i zakończyło swą podróż uderzając o stopę Hermiony.
-Do widzenia profesorze- powiedziała Hermiona Hermionie
Nie ma to jak rozdwojenie jaźni... o, witaj Mrohny!
Położył się i pomyślał o jutrzejszym pogrzebie, ale zaraz zasną.
Myśli o pogrzebach są takie usypiające...
Hermiona właśnie wyciągnęła swoją sukienkę. Nie chciała jej ubierać, bo byłą zbyt zmęczona. Poszła odwiesić swoją sukienkę i położyła się spać.
Dzisiaj będę spać nago, pomyślała.
Następnego dnia Snape'a obudził wiatr.
To niezły huragan musiał być...
-Pogrzeb- odparł ponuro Snape ale nie z powodu zdarzenia tylko że ten ton był jego zwykłym.
Ton Snape'a jest zawsze taki sam, ale i tak zawsze wiadomo, co w danej chwili wyraża...
-Dobry mamy czas- zwróciła uwagę Hermiona Snape tylko potakną.
Potknął się?
Taksówkarz podwiózł ich pod katedrę o 9:50. Przestało padać. Oboje weszli do katedry. Hermiona podeszła do trumny.
Zgaduję... Zobaczyła katedrę?
Msza minęła mu bardzo szybko.
Całą przespał.
Kiedy msza się skończyła wyszli za trumną z katedry.
Trumna mimo iż miała w sobie katedrę, lubiła sobie czasem z niej wyjść... znaczy... z katedry.
Szli w deszczu i silnym wietrze na końcu orszaku Hermiona zaczęła płakać, kiedy stanęli nad grobem wtuliła się w niego i zaczęła bardziej szlochać.
Wtuliła się w grób, trumnę, czy katerdę?!
Dla nikogo to nie było dziwne w końcu to jej ojciec.
Dla nikogo nie było dziwne, że jej ojciec był eee... czymś związanym z kościołem?
Na pogrzebie były osoby, których Hermiona nie znała. Ale sądziła, że to jakaś daleka rodzina lub znajomi.
W oddali zobaczyć można było postać Krystyny z gazowni.
Po pogrzebie podeszła do nich jej matka.
-Córciu- powiedziała
-Widzę że masz kogoś, kto cię pocieszy- tu spojrzała na Snape'a
-Myślę że będziecie dobrą parą- ucałowała Hermione i oddaliła się z grupką rodziny. Hermiona spojrzała na Snape'a i ruszyli spacerem do taksówki...
Snape pewnie ómarł na miejscu >__<
Hermionie tan pogrzeb nie wyszedł na dobre. Kiedy wsiedli do pociągu na jej bladej i kościstej twarzy pokazały się rumieńce.
A to objaw...
Grypy?!
Córciu!
Tata zostawił list dla Ciebie nie wiem, co to jest.
Zaadresowany do Ciebie, więc nie otwierałam.
Całuje
Mama
Zapewne to list!
Ach, Mrohny, jakiś Ty mądry...
Hermiona z przejęciem otworzyła drugi list tym razem od ojca.
Hermiona jest tak głupia, że musi dostać powiadamianie o tym, kto jej przysłał list.
Droga Hermiono!
Wiem, że kiedy będziesz czytać ten list ja będę już w grobie. Ale jednak musisz wiedzieć jedno. Byłam czarodziejem. Wybacz, że nic nie mówiłem. Przez kawał, który postanowiłem wykręcić zostałem wyrzucony ze szkoły. Wtedy byłem w 4 klasie. Wiesz, kiedy jesteśmy młodzi popełniamy różne błędy. Niestety, aby popisać się przed kolegami, rozsadziłem gabinet nauczyciela.
Cóż... zdarza się
Sama wiesz ten zamek jest nie zniszczalny jednak rzeczy, który w nim były nie wróciły. Był to gabinet Severusa Snape'a. Wiem, że go znasz.
Cóż za zbieg okoliczności...
Dyrektorem jeszcze nie był Dumbledore, więc Snape załatwił to tak żeby mnie wyrzucili. Życzę powodzenia w dalszym życiu
Tata
P.S. Też byłem Gryffonem.
I nazywali mnie Tom Marlboro Riddle.
Snape właśnie patrzył w swój kominek zamyślony
Ja też chcę zamyślony kominek! *____*
Wepchną w siebie parę kanapek i po pił sokiem dyniowym.
Tylko u nas Snape wpycha w siebie różne rzeczy!
Ja też chcę! Wepchnij mnie Snape! *wzdycha*
-Wszystko mnie boli nie mogę się ruszyć. Profesorze pomórz mi- te ostatnie słowa były takie pełne przerażenia. (...)
Na to wygląda, że masz grypę. W twoim przypadku objawy są silniejsze, bo dodatkowo jesteś osłabiona
No proszę, czarodzieje, a grypa ich wykańcza.
Mistrz Elixirów poszedł po koc i przykrył ją dobrze.
Zatkał nim wszystkie jej otwory.
Bo zimno było ^^'
Hermiona obudziła się o 22:30 w tym czasie Snape wypił 5 kaw, 15 herbat i jedno piwo kremowe.
Nie zapomnijmy o 25 litrach wody mineralnej, które w siebie wepchnął...
Poszedł do łazienki, kiedy nagle usłyszał jej głos Hermiony:
Odpowiedział jego głos Snape'a
-Aaa...- Wszedł prędko i zobaczył, że zaczyna się mocno pocić jak by ktoś oblał ja wiadrem z wodą.
Lany poniedziałek?
Wyglądał tak niewinnie włosy opadły mu na twarz. Głowa leżała bez władnie
Oooo! Zaczyna się: Herma pedofil!
-Do widzenia panno Grnger-
Grngr brzm lpj. (czyt. Grngr brzmi lepiej)
Pnie Severusie Snape.
Severus i jego pnie.
-Mam do ciebie prośbę. Daj to pannie Granger. Są dzisiaj jej urodziny.-
-Urodziny?- zdziwił się Snape
-Tak każdy je kiedyś ma
A kiedy ja mam urodziny?
06.06.06?
Kiedy był w środku swojego posiłku wylądowała przednim sowa. Nie spodziewał się żadnego listu, bo kto miał by do niego pisać.
To takie smutne...
Jesteśmy z tobą Snape!
Otworzył go i serce mu zamarło to był list od Lusjusza Malfoy'a.
Czyżby łączyło ich coś więcej? >__<'
Otworzyła mu jakaś ochraniasz.
Ochroniasz była ładny.
Tego samego dnia Hermiona wstała dość późno. Zjadła śniadania
Ciekawe ile śniadań zjadła Hermiona...
Kiedy wreszcie położyła się do łóżka zastanawiała się czy profesor Snape czuje to samo. Ciągle dochodziła do wniosku, że smutno jej bez tego sarkastycznego nietoperza.
AŁtorka ma bardzo poetycki język...
Poszedł do łazienki i wziął kąpiel. Kiedy się ubierał zdał sobie sprawę z pustki w sobie.
Czyżby go woda wymyła?
Może coś sobie wepchnie? xD
-Hermiona- zaczną Harry.
-Rozmawiałaś z Albusem-
-Nie a o co chodzi?- Hermiona była zaniepokojona tympytania.
-No wiesz Voldemort powrócił-
-CO?!- wrzasnęła Hermiona
-Jak to? To nie możliwe. Jak? I skąd wiesz?-
-Do Snape'a przyszedł list od Lucjusza. Podobno ma Kamieńfilozoficzny.
-Przecież Albus go zniszczył-
-No właśnie nie- westchną Harry
Albus to frajer... - powiedziała Herma i też westchnęła.
-Nie Harry ja nie chce przeżywać tego koszmaru od początku.To nie może być prawda.- Hermiona ukryła twarz w dłoniach. Jej pragnieniezałożenia rodziny legło w gruzach. W czasie wojny jest to niebezpieczne.
No tak. Te latające pociski w noc poślubną...
-Co was tu sprowadza i to we troje?-
Może trójkącik?
-Co takiego super Ron?- zapytał Harry który właśnie wrócił zpiwem kremowym.
-Dostała Feniksa-
-Łał, ale super. Dlaczego go nie wdzieliśmy?-
-Bo gdzieś poleciał- Hermiona wzruszyła ramionami.
Ja też bym się tym nie przejął. W końcu to tylko prezent...
To byłdługi i męczący dzień, dla Hermiony. Myślała jak smutno jest jej bez Snpae izastanawiała się czy on też to czuje...
Tez mnie ciekawi czy Snape'owi jest smutno bez Snape'a.
Z tęsknoty pewnie sobie coś wpycha...
Snape włożył właśnie dalszą część eliksiru, Robił to bardzo dokładnie.Wkładał całe swoje serce w miksturę
Czy Snape wie, że od tego można umrzeć?
Od wkładania serca gdzie popadnie?
Severus nie żegnał się z nikim poszedł od razu dopokoju, po pagarz.
Nie próbuję się nawet domyślać co to może być...
A jak udał się panu wyjazd?-
-Nic ciekawego- z kwitował krótko Snape
I wyszedł z kwitkiem.
Hermiona nie myślała długo a właściwie w ogóle nie myślała.
aŁtorka prawi herezje! Hermiona nie myśleć?!
Podbiegła do niego, wspięła się na palce i ucałowała w policzek.
Dopiero w 16 rozdziale? No nie no... kiepsko.
Hermiona wpatrywała się tempo w zachodzące słońce
Przyznam, że trudno mi wymyślić jakąś interpretacje do tego zdania... Jestem tempy?
Na tle słońca zobaczyła 2 plamki, które przerodziły się w dwie sowy. Usiadły na parapecie.
Co było pierwsze: plamka czy sowa? xP
Hermiona obudziła się strasznie późno. Wstała z wielkim bólem głowy. Miała nadzieje, że Snape będzie miał jakiś eliksir.
Na kaca?
Ha udało się on wcale nie jest zły jest kochany. Myślała Hermiona.
Słiiit! Mój kochany Snape! <3
-No i to, że nie będę ich wykorzystywać- Hermiona była już totalnie wściekła. Ale Snape nie dawał za wygraną.
-Ale one to lubią. Sama o tym dobrze wiesz.
Skrzaty lubią być wykorzystywane i Hermiona o tym wieeee. ou jeeee, ou jeee...
Z cichym pyknięciem Hermiona pojawiła się na Grimaud Place.
Jak usłyszycie magiczne PYK, to będziecie wiedzieli, że to Herma.
*pyk*
-Panno, Granger przyjedzie pani do Hogwartu jako dawna uczennica Beauxbatons na 6 rok nauki-
-A moje imię i nazwisko?-
-Będzie panie Hermioną Zowner-
Hermiona zmienia się w Hermionę... Czary xD
Przeglądała szufladę, której dawno nie otwierała. Miała tam swoją ulubioną pluszową zabawkę, zdjęcia z rodzicami i znalazła list.
Jakie to urocze znaleźć swoją dawną pluszową zabawkę.
Bezcenne...
Widzę cię o 22 w moim lochu. Jasne
Snape rozkazuje i sam sobie odpowiada.
Jest samowystarczalny.
A wiesz z czym to się wiąże?...
Zboczeniec ''x__X
cdn... (niebawem)