MAŁA KSIĄŻECZKA
W niedużej, spokojnej bibliotece mieszkała mała książeczka, której ojcem był słownik encyklopedyczny w dziewiętnastu tomach, a matką piękna włoska gramatyka.
Mała książeczka posiadała cienkie i szeleszczące strony o kolorze śmietany, obramowane złotem. Na swych stronach miała przyklejone fotografie ulubionych artystów: Ambry, Króla Lwa, Schwarzeneggera w kostiumie kąpielowym, a nawet dwa przerażające zdjęcia Freddy Kruegera. W rogach znajdowały się rysunki, szkice, bohomazy. Czerwonym pisakiem zanotowała sobie bardzo dziwne słowa, na jakie natrafiała: przebiśniegi, drapacz chmur, pasikonik, a nawet równoległobok. Niektóre strony pełne były rymów: orkiestra, palestra, jak również Piotr, łotr, jesiotr.
Potem znajdowały się w niej kleksy, rozdarcia, poprawki... Ale ogólnie biorąc, Mała Książeczka, była dumna ze swych stronic.
Trochę mniej byli zadowoleni jej rodzice. Ilekroć Mała Książeczka zaczynała pisać na nowej stronie, tatuś szybko przerzucał jeden ze swoich tomów i zaczynał poprawiać słowa, jakie Mała Książeczka z trudem pisała.
Nie, moje dziecko, tak nie można! - gniewał się tatuś - słownik poruszając swymi stronicami.
Myślenie - to aktywność umysłu, który tworzy myśl, idee, koncepcje, marzenia, przypuszczenia, wspomnienia. Powinnaś użyć czasownika dociekać, myśleć o dziwnych rzeczach, roztrząsać argumenty mało znaczące, wysilać umysł nad dziwnymi wynalazkami.
Uff! - tatusiu! - zrzędziła Mała Książeczka.
A syntaksa - córeczko... - dodawała mama Gramatyka. Och mamusiu! - i Mała Książeczka zamykała się trzaskając stronami.
Tak było zawsze. Ilekroć Mała Książeczka chciała napisać coś sama, mamusia i tatuś interweniowali ze swymi etymologiami, synonimami, definicjami i syntaksą. Mała Książeczka czuła się bardzo udręczona i zaczynała naprawdę snuć zawiłe rozmyślania, bazgrząc długopisem i pisakami.
Przyjaciel
Pewnego jednak dnia Mała Książeczka znalazła w czasie wędrówki przyjaciela. Mieszkał w ciemnym kącie biblioteki, pomiędzy powieściami Emila Salgari, a zakurzoną kolekcją czasopisma pod nazwą Podatki. Nazywał się Wielki Blek. Był to album komiksów, znający najbardziej podniecające przygody.
Mała Książeczka i Album - Komiks stali się nierozłączni.
Razem wyruszali na bezkresne niziny i w dzikie góry. Zwalczali bandytów, jeździli konno, grali w pokera, pili whisky, jakby to była oranżada.
A przede wszystkim mogli porozumiewać się między sobą z pominięciem gramatyki i definicji. Drzwi zamykały się ze zwykłym skrzypieniem, pistolety robiły Bang! Bang!, dzikie zwierzęta ryczały Wrr!
Mała Książeczka i Album - Komiks wkrótce nie zadowolili się marzeniami o cudownych przygodach. Biblioteka stała się wolnym i dzikim terytorium, wyobrazili sobie, że są ostatnimi bohaterskimi obrońcami ludów nizinnych. Aby uczynić zabawę bardziej realistyczną - Krak! Krakl - wyrywali strony, zawijali je, zmieniając w strzały, którymi kłuli nieprzyjaciół. Małe strzały dotarły do rzadkiego wydania Narzeczonych, które zaczęło krzyczeć. Zaraz zawtórowały mu Eseje Filozoficzne.
Naturalnie im więcej książki protestowały, tym lepiej bawiły się łobuziaki wyrzucając nowe strzały.
Zatrzymały się dopiero wówczas, gdy poczuły zmęczenie i zachciało im się jeść. Usiadły, oddychając szybko na stosie podartych kartek.
Nagle zdały sobie sprawę z sytuacji.
Gulp! - odezwał się Album.
Och! Och! - skarżyła się Mała Książeczka.
Oboje schudli w z
astraszający sposób. Wydarte kartki rozrzucone były po bibliotece. Mała Książeczka czuła się szczególnie nieszczęśliwa. Kilka wielkich łez zmoczyło okładkę i kartę tytułową książki. Wolniutko powróciła do domu. Rodzice spojrzeli na nią, ale nic jej nie powiedzieli. Nie zrobili żadnego gestu.
Papierowy samolocik
Wówczas Mała Książeczka zebrała kilka ze swych stron, zrobiła z nich samolociki i wyrzucała je w ich kierunku.
Tatuś otworzył wówczas jeden ze swych tomów i pod literą ż poszukał słowa życie.
Życie: rzeczownik rodzaju nijakiego. Cykl trwania każdego rodzaju zwierzęcego i roślinnego. Zwroty: - życie jest krótkie... .
Mała Książeczka zaczęła płakać.
Jakie masz zmartwienia, co cię niepokoi, czego się lękasz, dlaczego płaczesz? - spytała matka, głaszcząc ją swymi dobrymi i pełnymi wyrozumienia stronami.
Nie chcę wyrzucać... moich stron... Są policzone!- Mała Książeczka uściskała mocno mamusię. Ach mamusiu, nie zrobiłam tego umyślnie, ty wiesz, ale mam taki zamęt w głowie!.
Tatuś otworzył inny ze swych tomów na literę p: Przyklejać: za pomocą odpowiedniego preparatu, mniej lub bardziej gęstego przytwierdzać...u.
Mamusia i tatuś zebrali stronice pozostałe z ich malutkiej Książeczki i potem z wielką cierpliwością wkleili.
Mała Książeczka odzyskała prawie całą swą grubość i pewnego ranka, otworzyła się na nowej zupełnie stronie koloru śmietany, ze złotymi brzegami. Mama i tatuś wstrzymali oddech.
Tatuś otworzył się na literze p: Przyszłość: rzeczownik rodzaju żeńskiego, dotyczy czasu, który nastąpi po teraźniejszości... .
Mała Książeczka milczała przez chwilę.
Czego potrzebujesz, na co masz ochotę, czego pragniesz, do czego dążysz? - spytała mamusia.
Chcę coś napisać samodzielnie - powiedziała Książeczka. Napiszę wiersz.
Mamusia zbliżyła się do niej i podarowała jej lekkie pióro poety.
Mała Książeczka zaczęła pisać. Pióro szybko posuwało się po kartce. Nie robiło niepotrzebnych zawijasów i kleksów. Mała Książeczka miała zmarszczone czoło i poważną minę. Na koniec westchnęła głęboko i odłożyła pióro. Tatuś i mamusia przeczytali z drżeniem wiersz swego dziecka.
WIERSZ napisany przez Mała Książeczkę
Podczas gdy świat śpi,
patrzę przez okno i obserwuję.
Obserwuję ciszę,
która kiedyś rozbrzmiewała życiem.
Ukradkiem przedostają się cienie,
które wydłużają się na ziemi.
Moja twarz przylega do szyby ledwie widocznej,
ale obecnej.
l tak, gdy spokój kruszy ziemię,
ja liczę cienie na piasku,
na bruku, w życiu.
l choć jestem jedynie małym ziarnkiem żyjącej substancji,
przyrzekam Bogu,
że nim moja egzystencja
dobiegnie końca,
świat dowie się, że istniałam.
Mamusia i tatuś spoglądali na Mała Książeczkę ze wzruszeniem i dumą.
Liryczny - przeczytał ojciec. Przymiotnik. Inspirowany lub umotywowany przemianą mityczną i przykładową chwil niepowtarzalnych, odczuwanych jako przeżycie duchowe subiektywne i autonomiczne. Przykład: talent liryczny Petrarka.
Tworzyć: czasownik. Synonimy: produkować, czynić, budować, układać, rodzić, wymyślać. Przeciwieństwa: niszczyć - dodała uśmiechając się matka.
Mała Książeczka zatrzeszczała swą oprawą, dumna niczym ilustrowane wydani
e Boskiej Komedii. Zrobiłam wszystko myśli, opowiadania, wiersze, powstające pod wpływem samo dzielenia były na właściwym miejscu! - powiedziała do siebie. Rzeczowniki i skład - przeżywanych emocji.
Doświadczenie zawarte w opowiadaniu
Mała Książeczka rozpoczęła bitwę o samodzielność. Nie znosi pouczeń rodziców, którzy wydają się jej pedantyczni i zadręczający. Rozumie wolność jako możność robienia tego, na co ma ochotę. Celowo zapomina o gramatyce i definicjach, to jest o tym, czego uczyli ją rodzice. Robi to nie namyślając się. Ale w pewnym momencie zauważa, że marnuje białe strony swego życia. Rzuca rodzicom papierowy samolocik, który symbolizuje jej prośbę o pomoc. Rodzice pomagają. Po tych doświadczeniach może już samodzielnie postępować: pisze wiersz, stosując gramatykę i definicje, których znaczenie poznała.
Dla ułatwienia dialogu
Nauczyciel powinien zachęcić dzieci do wyobrażenia sobie innych przygód Małej Książeczki, pomagając im kilkoma pytaniami:
Dlaczego Mała Książeczka nie chce pomocy rodziców?
Co często mówią wam rodzice?
Przyjaźń z Albumem-Komiksem jest sprawą dobrą czy złą? Dlaczego?
Co oznacza, że Mała Książeczka marnuje swoje stronice? Czy możemy zmarnować stronice naszego życia? Czy według was - jej rodzice powinni byli działać inaczej? Jaka będzie teraz Mała Książeczka?
Dla pobudzenia aktywności
Dzieci mogą zrobić swoją Małą Książeczkę, składając kilka białych lub kolorowych kartek. Na tych stronach mogą zapisywać.
Również Pismo św. opowiada...
Jezus miał także dwanaście lat. Nauczyciel może przeczytać i omówić epizod z dwunastoletnim Jezusem w Jerozolimie (Łk 2,41-52).