SERCE MATKI
Scenariusz według baśni H. Ch. Andersena pt. „Opowiadanie o matce” napisała Halina Błaż.
Spektakl można wystawić z okazji Dnia Matki. Zainteresowanym służę radą na temat scenografii, np. jak zrobić Zimowy Las, Jezioro czy Ogród Śmierci. Mogę również przesłać zdjęcia ze spektaklu, który wystawiałam z młodzieżą gimnazjalną z Koła Poetycko-Teatralnego ZS w Przysietnicy. Mogę zapewnić, że zaproszone mamy naszych uczniów płakały ze wzruszenia.
OSOBY:
Matka
Staruszka (Śmierć)
Noc
Krzak Cierniowy
Jezioro
Grabarka
Ogrodniczka
Scena symultaniczna: Dom, Noc, Zimowy las, Jezioro, Wejście do Ogrodu Śmierci, Ogród Śmierci
Muzykę proponuję dobrać według uznania, filmową i klasyczną, oddającą nastrój.
SCENA 1
Muzyka nr 1 (Kołysanka)
Wnętrze domu. Na pierwszym planie kołyska, w głębi szafka z poustawianymi bezładnie lekarstwami. W rogu piec, na którym stoją jakieś rondle, garnki. Na środku pokoju stół nakryty obrusem, dwa krzesła. Na oparciu jednego krzesła - szal.
Wchodzi Matka z niemowlęciem na ręku, kołysze je przez chwilę w takt melodii kołysanki. Nagle słychać pukanie.
SCENA 2
Muzyka nr 2
MATKA
Proszę!
Wchodzi Staruszka ubrana w białe futro, na głowie ma podobną czapkę. Jej twarz jest bardzo blada (przypudrowana białym pudrem).
STARUSZKA
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
MATKA
Na wieki wieków! Ktoś ty? Nie znam ciebie. Nie jesteś z tych stron.
STARUSZKA
Nie. Przybyłam z bardzo daleka. Przyjmij mnie na chwilę, żebym mogła się ogrzać w twojej izbie. Wiatr dmie tak mocno i szczypie w policzki, a tu ciepło i przytulnie.
MATKA
Wejdź proszę! Srogą mamy zimę tego roku, szkoda wychodzić na dwór, taki straszny ziąb. A w chacie ciepło. Dam ci mleka z miodem w garnuszku, to się ogrzejesz.
Wkłada dziecko do kołyski. Poprawia poduszeczkę, przykrywa dziecko kocykiem. Podchodzi do pieca, tymczasem Staruszka ściąga futro. Ma na sobie białą, długą szatę. Pochyla się nad kołyską, kołysze dziecko.. Matka podaje garnuszek Staruszce i obie siadają obok na krzesłach.
STARUSZKA
Dziękuję. Twoje dziecko śpi bardzo niespokojnie. To chłopczyk, prawda?
MATKA
Tak! Mój jedyny synek. Ach! Tak bardzo się o niego martwię. Oddycha tak słabo i boję się, że …
Jak myślisz, czy on będzie żył?
STARUSZKA
Kiwa głową niezdecydowanie
MATKA
Nie odpowiadasz. Boję się, że może umrzeć.
Szlocha
Jest wszystkim, co mam. Gdyby umarł, umarłabym razem z nim.
STARUSZKA
Chyba wiem, co czujesz, ale jak mogę ci pomóc? Zdrzemnij się trochę, a ja popilnuję twojego dziecka. Widać, że jesteś bardzo zmęczona, masz takie cienie pod oczami i ledwo się trzymasz na nogach.
MATKA
Odkąd zaczęła się ta choroba, nie zmrużyłam oka. Był doktor, ale nie ma lekarstwa na tę chorobę. Już trzy dni i trzy noce siedzę tu i czuwam. Boję się spać, bo mam takie dziwne przeczucie, że wtedy…
Ukrywa twarz w dłoniach. Po chwili jej głowa opada na piersi. Zasypia.
SCENA 3
Muzyka nr 3
Staruszka zabiera dziecko zawinięte w kołderkę i wychodzi. Po chwili Matka budzi się i rozgląda.
MATKA
Cóż to znaczy? Musiałam się zdrzemnąć. Podchodzi do kołyski
O Boże! Gdzie moje dziecko? Co się z nim stało? Rozgląda się na wszystkie strony
To ta staruszka! Porwała moje maleństwo! Co ja teraz zrobię? Och! Zegar stanął! Cóż to wszystko znaczy? Pobiegnę za nią choćby na koniec świata i wyrwę jej moje dziecko.
Pośpiesznie zarzuca na siebie szal, wybiega z domu, miota się bezradnie na wszystkie strony.
Synku mój! Synku! Gdzie jesteś? Syyyynku!
SCENA 4
Muzyka nr 4
Za drzwiami siedzi Noc, ubrana w długą czarną suknię, owinięta czarnym szalem. Wstaje na widok biegnącej Matki.
NOC
Szukasz swojego dziecka? Na próżno! To śmierć była u ciebie w izbie, widziałam, jak śpiesznie wychodziła z dzieckiem na ręku. Ona jest szybsza od wiatru nigdy nie przynosi z powrotem tego, co raz zabrała.
MATKA
Powiedz mi tylko, którędy poszła! Błagam cię, pokaż mi tylko drogę, a ja już ją znajdę!
NOC
Znam ja drogę, ale nim ci ją wskażę, musisz mi zaśpiewać wszystkie te pieśni, które śpiewałaś swojemu dziecku. Bardzo je lubię, słuchałam ich nieraz. Jestem nocą. Widziałam, jak płakałaś śpiewając.
MATKA
Zaśpiewam ci je wszystkie, wszystkie! Ale mnie nie zatrzymuj! Dogonię ją i odnajdę moje dziecko!
NOC
Nie puszczę cię tak łatwo, zaśpiewaj mi choć jedną pieśń.
Muzyka Nr 5 („Kołysanka dla Okruszka”)
MATKA
Śpiewa kołysankę
NOC
No dobrze! Nie płacz już. Wystarczy. Idź na prawo, przez ten ciemny sosnowy las, tamtędy poszła śmierć z twoim dziecięciem.
MATKA
Dziękuję ci, już biegnę. Muszę, muszę ją dogonić, nie mogła zajść daleko.
SCENA 5
Muzyka nr 6
Zimowy las (ustawione gałęzie wierzby pomalowane na biało, folia i biały papier imitują zaspy śniegu. Droga wykonana z szarego kartonu, skrzyżowania dróg. Na pierwszym planie Krzak Cierniowy (ma gałęzie przyczepione do brązowego ubrania, jedna gałąź, z liśćmi i kwiatami ukryta na brzuchu pod ubraniem.
Matka
Ale co to? Drogi krzyżują się i nie wiem, w którą stronę mam teraz iść. Noc mi nie powiedziała dokładnie, którą drogę wybrać. O! Rośnie tu krzak cierniowy, może on zna drogę?
Krzaku Cierniowy, czy nie przechodziła tędy śmierć z małym dziecięciem na rękach?
KRZAK CIERNIOWY
Przechodziła.
MATKA
Och! Nie mam chwili do stracenia! Powiedz mi, w którą poszła stronę?
KRZAK CIERNIOWY
Kim jesteś, szalona kobieto?
MATKA
Jestem matką, której śmierć zabrała dziecko.
KRZAK CIERNIOWY
No tak, mogłem od razu się domyślić. Nikt inny nie odważyłby się błądzić po lesie w taką mroźną zimową noc, chyba ktoś obłąkany albo matka szukająca swojego dziecka. Chcesz dogonić śmierć?
MATKA
Nie tylko dogonić, ale odebrać jej moje dziecko. Muszę ją odnaleźć, ale nie wiem, dokąd poszła, unosząc na rękach mojego maleńkiego synka. On jest bardzo chory, na pewno boi się, bo mnie nie ma obok niego. Proszę, pomóż mi! Powiedz, jak mam odnaleźć moje dziecko?
KRZAK CIERNIOWY
Nie powiem ci, zanim nie ogrzejesz mnie swoim sercem. Na pewno jest pełne żaru. Przytul mnie do swego serca. Widzisz, że okrywa mnie śnieg i zamarzam całkiem, zmieniam się w czysty lód. Nie mam na sobie ani listka, ani kwiatka. Już mam dość tej okropnej zimy.
MATKA
Pada na kolana i przytula Krzak Cierniowy, który po chwili wydobywa spod ubrania gałązkę z zielonymi liśćmi i kwiatkami.
Ogrzej się dobrze, zabierz całe moje ciepło, bylebyś tylko mi powiedział, dokąd mam pójść.
KRZAK CIERNIOWY
Jakież gorące jest twoje serce! Tak gorące może być tylko zrozpaczone serce matki. Czuję, jakby palił mnie płomień! Zobacz, dzięki tobie zaczynam wypuszczać świeże, zielone liście!
MATKA
Och, naprawdę? Jak to możliwe? Rzeczywiście, pojawiły się nawet kwiaty!
KRZAK CIERNIOWY
Ale musisz uważać, bo moje ciernie wpiły ci się w ciało i krew płynie wielkimi kroplami. Żal mi ciebie!
MATKA
Nie dbam o to! Co mi tam! Pokaż mi tylko drogę!
KRZAK CIERNIOWY
No dobrze! Prawdziwie na to zasłużyłaś. Posłuchaj więc, dobra kobieto: pójdziesz prosto w tamtą stronę. Tam właśnie poszła śmierć z twoim dziecięciem.
MATKA
Dziękuję ci, Krzaku cierniowy. Nigdy nie zapomnę o tobie.
KRZAK CIERNIOWY
Ja też o tobie nie zapomnę. Nasze losy są przecież splecione. Do zobaczenia!
MATKA
Do widzenia! Muszę się spieszyć. Już pędzę.
SCENA 6
Muzyka nr 7
Jezioro wykonane z błękitnej folii i płótna, wokół roślinność. Tło również błękitno-zielone. Na środku siedzi Jezioro, dziewczyna ubrana w błękitną suknię z falbanami do ziemi,
na głowie ma wianek z nenufarów. Takie same lilie wodne (wykonane z bibuły) są porozkładane na „tafli” wody.
MATKA
Ale co to? Jezioro? Sprawdzę, może jest zamarznięte i przejdę na drugi brzeg bez trudu.
ostrożnie stawia stopę na tafli jeziora i natychmiast ją cofa
Och, jaka szkoda! Nie dam rady, lód jest cienki. To może spróbuję przejść je wpław?
ściąga buty i wchodzi do wody
JEZIORO
Nic z tego! Moja woda jest dalej bardzo głęboka i utoniesz. Poczekaj do wiosny, wtedy pojawią się rybacy i przewiozą cię na mój drugi brzeg.
MATKA
Nie mogę czekać, i tak już straciłam zbyt dużo czasu. Zrozum, ja muszę natychmiast się przedostać przez tę wodę. Już nie wiem, co mam robić.
rzuca się na ziemię
Spróbuję wypić całą wodę.
JEZIORO
Postradałaś zmysły? Tak nic nie poradzisz. Aż tak ci strasznie zależy na tym, żeby się znaleźć po tamtej stronie?
MATKA
Tak, zrozum! Muszę dogonić śmierć, która porwała moje dziecko.
JEZIORO
W takim razie pogódźmy się. Bardzo lubię brylanty, a twoje oczy są najpiękniejszymi brylantami, jakie kiedykolwiek udało mi się zobaczyć. Wypłacz je dla mnie, to cię przewiozę na drugą stronę aż do wielkiej cieplarni, gdzie mieszka śmierć.
MATKA
Naprawdę, wiesz gdzie to jest?
JEZIORO
Tak, wiem. Śmierć hoduje tam kwiaty i drzewa, a każde z nich jest życiem ludzkim. Ale najpierw daj mi swoje oczy!
MATKA
O, czegóż ja nie oddam, byle tylko dostać się do mojego dziecka!
płacze, muzyka głośniej
po chwili
Już nie mam łez. I nie mam oczu! Nic nie widzę!
JEZIORO
zakłada Matce czarną opaskę na oczy
Nie martw się, dotrzymam słowa. Pomogę ci się przedostać do ogrodu śmierci. Uniosę cię z falą na drugi brzeg.
Chwyta ją za rękę i przenosi
SCENA 7
Muzyka nr 8
MATKA
Obraca się bezradnie dookoła, wyciąga przed siebie rękę, podpiera się niepewnie kijem.
O, ja nieszczęsna! Gdzież teraz znajdę śmierć, która zabrała mi moje dzieciątko? Dokąd pójdę?
Zbliża się do niej Grabarka, ma na sobie długą, kolorową spódnicę, szeroką bluzkę, a na głowie słomkowy kapelusz. Grabi liście
MATKA
Tu ktoś jest! Czy to ty, Śmierci?
GRABARKA
Nie, Śmierć jeszcze nie wróciła. Ja tu pilnuję jej cieplarni. A ty? Jak się tu dostałaś i kto ci pomagał w drodze? Przecież jesteś niewidoma!
MATKA
Pan Bóg mi pomagał. On jest miłosierny, bądź więc i ty miłosierna! Powiedz mi, gdzie mogę znaleźć moje dziecko?
GRABARKA
Nie znam twojego dziecka, a ty jesteś niewidoma, więc jak je rozpoznasz. Ogrodniczka mówiła mi, że wiele kwiatów i drzew zwiędło dzisiejszej nocy. Śmierć przyjdzie niedługo i je przesadzi.
MATKA
Przesadzi? Jak to?
GRABARKA
Wiesz przecież, że każdy człowiek ma drzewo swego życia albo kwiat w zależności od tego, jak mu się życie toczy. Wyglądają one jak rośliny, tylko że bije w nich serce.
MATKA błagalnie
Proszę cię, zaprowadź mnie do ogrodu. Pokonałam tak trudną drogę, żeby się tu dostać! Może wreszcie odnajdę swoje maleństwo. Tylko jak, skoro nic nie widzę?
GRABARKA
Dziecięce serduszko także bije. Przysłuchaj się, może poznasz twoje dziecko. Ale co mi oddasz, jeśli cię wprowadzę do ogrodu?
MATKA
Ja nic nie mam do oddania, ale mogę pójść dla ciebie, choćby na koniec świata.
GRABARKA
Nie, lepiej daj mi twoje długie, złote włosy, sama wiesz, jakie są piękne, a mnie się bardzo podobają.
MATKA
Nie chcesz nic innego? Włosy oddam ci z radością!
Grabarka „odcina” jej warkocz, który od początku Matka ma przypięty do swoich włosów(można go upleść z jasnych sznurków)
GRABARKA
Zabiera warkocz i wpina sobie we włosy, potem chwyta Matkę za rękę
Chodź, zaprowadzę cię do Ogrodu Śmierci, a tam Ogrodniczka pomoże ci odnaleźć twoje dziecko.
SCENA 8
Ogród, mnóstwo różnych roślin (zielone kwiaty w doniczkach i kwiatki z bibuły). W rogu ogrodu duża studnia z kołowrotkiem i daszkiem.
GRABARKA
Do Ogrodniczki, która spaceruje między rzędami kwiatów i drzew, podlewa, itp.
Ta matka szuka swojego dziecka. Jest niewidoma, ale rozpozna je po biciu serca. Pomóż jej.
OGRODNICZKA
Dobrze. Oprowadzę ją po ogrodzie, skoro taka twoja wola.
Podaje rękę Matce
Chodź, proszę. Szkoda, że nic nie widzisz. Jest tutaj mnóstwo drzew i kwiatów, a każde jest życiem ludzkim. Czy poznasz pośród milionów serce swojego dziecka?
MATKA
O tak, poznam je bez trudu. Będę pochylać się nad każdą najmniejszą roślinką i przysłuchiwać się uważnie. Teraz, kiedy nie mam oczu, pozostał mi tylko słuch.
Po omacku chodzi między roślinami, pochyla się nad każdą i nasłuchuje
Nie, to nie mój synek. To też nie. Serce mojego dziecka bije inaczej.
Gdzie ty jesteś, moje maleństwo? Jesteś tu gdzieś na pewno, czuję to.
Słucha długo i uważnie
Oto ono, moje dzieciątko! Serce matki nie może się mylić. Jestem pewna, że to ono.
Pokazuje mały, liliowy krokus, który wygląda z zwiędły i usiłuje go dotknąć
OGRODNICZKA
Nie ruszaj kwiatu, tylko stań tutaj, a kiedy śmierć nadejdzie, a już nadchodzi, czuję to, nie pozwól jej wyrwać tego kwiatka i zagroź jej, że wyrwiesz wkoło inne kwiaty. Wówczas śmierć się przestraszy: za każdy kwiat odpowiada przed Panem Bogiem i żadnego nie można zerwać, zanim On nie da rozkazu.
SCENA 9
Muzyka nr 9
Wchodzi Śmierć
ŚMIERĆ
Jak znalazłaś drogę aż tutaj? Jak mogłaś przybyć tu prędzej ode mnie?
MATKA
Jestem matką.
Śmierć wyciąga rękę po krokusa, Matka chwyta ją za ręce i trzyma je mocno. Przez chwilę szamocą się. Po chwili Śmierć dmucha na jej dłonie, które opadają bezwładnie
ŚMIERĆ
Nie możesz sobie poradzić ze mną! Mój oddech jest chłodniejszy od najchłodniejszego wiatru!
MATKA
Ja nie mogę sobie z tobą poradzić, ale Bóg sobie poradzi. On dał mi dziecko nie po to przecież, żeby mi je teraz zabierać. Jest Bogiem miłosiernym, ulituje się nad matką, której brakło już łez.
ŚMIERĆ
Czynię tylko to, co chce Bóg. Jestem zaledwie stróżem tego ogrodu. Wszystkie jego kwiaty i drzewa zabieram stąd i przesadzam do wielkiego rajskiego ogrodu w nieznanym kraju. Ale jak one tam rosną i jak tam jest, nie mogę ci powiedzieć.
MATKA
Oddaj mi moje dziecko! Błagam cię, nie bądź aż tak okrutna. Jestem na świecie sama jak palec, to mój największy skarb. I nic już nie mam, co mogłabym ci dać w zamian, chyba moje własne życie.
ŚMIERĆ
Nie mogę go przyjąć. Bóg by się gniewał, musisz jakoś pogodzić się ze swoim losem.
MATKA
Nie mogę żyć bez mojego dziecka
Oślepłam, odkąd go nie ma
nie widzę światła
ono było moim wszystkim
słońcem i gwiazdą
Mam być matką garści prochu?
ŚMIERĆ
Musisz przyjąć to, co zsyła Bóg. A z twoim dzieckiem spotkasz się przecież kiedyś w niebie.
MATKA
Wiem, ale dopóki żyję, nie pozwolę ci zabrać mojego dziecka! Zerwę wszystkie twoje kwiaty, nic innego nie pozostaje już mojej rozpaczy.
Chwyta w dłonie dwa rosnące w pobliżu kwiaty
ŚMIERĆ
Nie ruszaj ich! Powiadasz, że jesteś nieszczęśliwa, a teraz chcesz unieszczęśliwić tak samo inną matkę?
MATKA
Inną matkę?
Wypuszcza kwiaty z dłoni
ŚMIERĆ
Masz tu twoje oczy. Wyłowiłam je z jeziora, tak błyszczały na dnie jak brylanty. Nie wiedziałam, że to są twoje oczy. Weź je, są teraz jeszcze jaśniejsze niż przedtem i spojrzyj w tę studnię. Zobaczysz całą przyszłość jednego z tych kwiatów, które trzymałaś przed chwilą w dłoniach. Co widzisz?
MATKA
Zagląda do studni
ŚMIERC
Co widzisz?
MATKA
Och, widzę, że ten człowiek jest błogosławieństwem dla świata. Jak wiele szczęścia i radości otacza go zewsząd! Dobrze, że żyje, bo tyle dobrego robi dla innych!
ŚMIERĆ
A widzisz? I ty to chciałaś zniszczyć!
MATKA
Nie pragnęłam niczego zepsuć, chciałam tylko odzyskać moje własne dziecko.
ŚMIERĆ
Spójrz jeszcze raz w głąb studni. Co widzisz teraz?
Matka długo nie odpowiada, w końca ukrywa twarz w dłoniach
MATKA
To straszne! Życie tego człowieka to troska, zbrodnia i jedna wielka nędza.
ŚMIERĆ
I jeden los i drugi zależą od woli Boskiej. I powiem ci, że jeden z tych losów był losem twojego dziecka. Widziałaś jego przyszłość, gdyby mogło żyć dalej.
MATKA
Który z nich był moim dzieckiem? Powiedz mi to!
ŚMIERĆ
Tego nie mogę ci powiedzieć.
MATKA
Och, błagam, powiedz mi to! Ocal niewinnego! Ocal moje dziecko od nędzy! Jeśliby taki miał je czekać los, jaki widziałam przed chwilą, to raczej je zabierz! Zabierz do krainy Bożej, tam gdzie panuje wieczne szczęście! Zapomnij łzy moje, zapomnij modlitwy i wszystko, co powiedziałam i co uczyniłam!
ŚMIERĆ
Nie rozumiem cię. Czy chcesz odebrać dziecko, czy mam z nim odejść do nieznanej tobie krainy?
Muzyka nr 10
MATKA
Pada na kolana
Boże! Nie słuchaj mnie, jeżeli modlę się przeciw Twojej woli. Ona jest najdoskonalsza. Nie słuchaj mnie! Pragnę tylko dobra i szczęścia mojego dziecka. Nawet gdyby to miało mnie kosztować wiele bólu i łez połykanych w samotności. Teraz rozumiem, że Ty, Boże, jesteś nieskończoną mądrością i Twoja miłość jest większa od mojej.
ŚMIERĆ
Tylko Boża miłość jest większa od twojej, matko.
Matka klęczy jeszcze przez chwilę, głowa opada jej na piersi. Śmierć zabiera krokusa i odchodzi. Matka wstaje z klęczek i udaje się w drogę powrotną. Przechodzi na środek sceny, gdzie już ustawiają się wszyscy aktorzy.
10