Dlaczego hipoteza na temat zamachu staje się coraz bardziej realna?
wpis nr 219 - 25/10/2012
Fotografia przedstawia urwane przez brzozę skrzydło Tu-154M. Skrzele, które jest tuż przed skrzydłem jest nieuszkodzone i wystaje kilkadziesiąt cm poza miejsce uszkodzenia skrzydła. Niemożliwe jest przecięcie skrzydła przez brzozę bez uszkodzenia skrzeli.
Poniżej przedstawiam informacje na temat awaryjnego lądowania Tu-204 pod Moskwą, kontrolowanej katastrofy Boeinga 727 (tzw. eksperyment smoleński), eksperymentu słowackich pilotów ("touch - and - go"), hipotezy dot. przecięcia skrzydła rządowego Tu-154M. Na samym końcu prezentuje najnowsze opinie naukowców na temat katastrofy pod Smoleńskiem. Warto się z tym zapoznać:
1. Awaryjne lądowanie Tu-204 pod Moskwą:
22 marca 2010 r. w lesie pod Moskwą wylądował awaryjnie Tu-204-100. Samolot ten gabarytami przypomina rządowego Tu-154M, który rozbił się kilkanaście dni później pod Smoleńskiem (długość: Tu-204 - 46 m, Tu-154 - 47,9 m; wysokość: Tu-204 - 13,9 m, Tu-154 - 11,4 m; rozpiętość skrzydeł: Tu-204 - 42 m, Tu-154 - 37,5; ciężar pusty: Tu-204 - 58,3 t., Tu-154 - 55,3 t.). W kontekście katastrofy z 10/04/2010 warto zauważyć, że Tu-204 lądując w lesie skosił swoimi skrzydłami kilkaset drzew, zanim osiadł w całości na ziemi. Jego konstrukcja została zachowana. Samolot był oczywiście istotnie poharatany, jego zewnętrzne poszycie było mocno zniszczone, ale żadne z wielu ściętych przez Tu-204 drzew nie urwało mu skrzydła (w odróżnieniu od jednej brzozy, która 3 tygodnie później powaliła polski samolot rządowy z prezydencką delegacją na pokładzie). Warto także zauważyć, że Tu-204 w momencie awaryjnego lądowania ważył ok. 62 ton (było w nim 8 osób; leciał na oparach paliwa). Polski Tu-154M w momencie katastrofy ważył ponad 75 ton (96 osób na pokładzie + paliwo). Tak więc siła pędu Tu-154M była znacznie większa, aniżeli Tu-204 (zakładając, że oba samoloty leciały podobną prędkością). Poniżej prezentuje fotografię miejsca awaryjnego lądowania Tu-204 oraz film dostępny w serwisie Youtube. Widać na nich wyraźnie, że lądujący awaryjnie Tu-204 wyciął w lesie regularny pas drzew, które w żaden sposób nie zmieniły jego głównej konstrukcji (samolot wylądował w jednej całości):
* * *
2. Kontrolowana katastrofa Boeinga 727 (eksperyment smoleński):
27 kwietnia 2012 r. zakupiony przez brytyjską telewizję Channel 4 samolot pasażerski Boeing 727 został poddany kontrolowanemu crash-testowi na pustyni. Wydarzenie to okrzyknięte zostało przez internautów jako "eksperyment smoleński". Dlaczego? Otóż projekt Boeinga 727 został wykradziony przez szpiegów rosyjskich i na jego bazie powstał... TU-154. Na poniżej zaprezentowanym filmie widać wyraźnie duże podobieństwo konstrukcji obu samolotów. Co zaś dzieje się kiedy Boeing 727 kontrolowanie uderza w ziemię? - rozbija się na dwie części (w odróżnieniu od rządowego Tu-154M, który rozbił się na tysiące kawałków). Poddany kontrolowanej katastrofie Boeing był wypełniony po brzegi aparaturą i sprzętem badającym wszystkie parametry istotne dla poprawy bezpieczeństwa lotów. W samolocie umieszczono także podłączone do aparatury badawczej manekiny, by zbadać jak zachowuje się ludzkie ciało w takich katastrofach, jakie obrażania są możliwe i jaka jest śmiertelność (wstępnie ocenia się, że tego typu zderzenie z ziemią powinno przeżyć ponad 2/3 pasażerów). Był to pierwszy taki eksperyment od kilkudziesięciu lat. Dla nas wyniki tego eksperymentu mogą być istotne, bowiem Rosjanie, tworząc Tu-154, skopiowali konstrukcję Boeinga 727:
* * *
3. Eksperyment słowackich pilotów ("touch - and - go"):
Kolejny materiał został zarejestrowany 29 Maja 2010 r w Piestanach na Słowacji, gdzie tamtejsi piloci udowodnili, iż - wbrew opiniom Rosjan i naszych "ekspertów" wypowiadających się na antenie TVN - jest możliwe przejście na autopilocie na bardzo małej wysokości nad ziemią i poderwanie w górę oraz wykonanie manewru "touch - and - go" samolotem Tu-154 na "polowym" lotnisku nie wyposażonym w nowoczesny system kontroli lądowania ILS (ang. Instrumental Landing System):
* * *
4. Hipoteza dot. przecięcia skrzydła rządowego Tu-154M:
Wskazana w tym punkcie opinia jest cytatem znalezionym na sieci. Warto się jednak z nią zapoznać. Poniżej materiał zdjęciowy dostępny w serwisie Youtube: "Blacha, która wystaje przed skrzydło fachowo nazywa się "skrzela". Zwróćcie uwagę na miejsce "cięcia" skrzydła przez brzozę. Skrzele, które jest tuż przed skrzydłem jest NIEUSZKODZONE i wystaje kilkadziesiąt cm poza miejsce uszkodzenia skrzydła! Końcówka skrzela oparta o drzewo jest cała i nieuszkodzona. NIEMOŻLIWE jest przecięcie skrzydła przez brzozę BEZ USZKODZENIA SKRZELI! http://images.vfl.ru/ii/1324730264/1596e30c/248521.jpg Skrzydło zostało obcięcie przez maszynę typu CAT począwszy od tyłu skrzydła. Po dotarciu do skraju skrzydła, odłamało się ono (skrzydło) i upadło. Maszyna nie przecięła w ten sposób skrzela. Informacja dla lemingów - proszę wykonać następującą symulację. Przyłożyć super ostry nóż prostopadle do paznokcia palca, a następnie spróbować obciąć sobie palec nie przecinając paznokcia. I co? Nie udało się! Eureka!"
* * *
5. Opinie naukowców z uczelni technicznych na temat katastrofy smoleńskiej:
- Prof. Piotr Witakowski z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej:
"Każdy kto choć trochę zna się na mechanice, wie że ten samolot nie uderzył w ziemię, a został zniszczony przez siły działające wewnątrz kadłuba. Ustalenia komisji MAK i Millera są niewiarygodne"
- Prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej:
"Czym dłużej to oglądam, tym bardziej jestem pewny, że zniszczenia pochodzą od eksplozji"
- dr inż. Jan Błaszczyk (b. pracownik Wojskowej Akademii Technicznej) analizował wytrzymałość skrzydła tupolewa. Doszedł do podobnych wniosków co współpracujący z zespołem Antoniego Macierewicza prof. Wiesław Binienda. Ich zdaniem brzoza nie mogłaby złamać skrzydła.
- Prof. Wiesław Binienda, kierownik Wydziału Inżynierii Cywilnej na uniwersytecie w Akron w Ohio:
"Brak zniszczeń na krawędzi przedniej skrzydła, miejsce jego urwania, zniszczenia wewnętrzne skrzydła, wyrwane nity oraz położenie brzozy w kierunku prostopadłym do lotu samolotu wskazują, że nie doszło do uderzenia maszyny w brzozę, ale, że to eksplozja może być przyczyną wyrwania skrzydła. Otwarcie ścian kadłuba na zewnątrz świadczy o wybuchu w jego wnętrzu. Gdyby nie było wybuchu, tylna część kadłuba oraz prawe skrzydło powinny być w całości. Gdyby nie było wybuchu, większość pasażerów w tylnej i środkowej części samolotu powinna przeżyć"
- dr Wacław Berczyński:
"Zniszczenia nastąpiły w kadłubie, została odrzucona pod dużym ciśnieniem tylna część samolotu, skrzydło zostało zniszczone w wyniku ogromnego ciśnienia wewnątrz skrzydła."
Tagi: KATASTROFA SMOLEŃSKA