WOJCIECH STANISŁAWSKI, "Wiedza i Życie" nr 2/1999
ROSJA CARÓW - IMPERIUM KOLONIALNYM?
CZY ROSJA CARSKA, ROSJA ROMANOWÓW, BYŁA POTĘGĄ KOLONIALNĄ ?
CI, KTÓRZY ODWOŁAJĄ SIĘ DO WYOBRAŻEŃ TOWARZYSZĄCYCH ZAZWYCZAJ SŁOWU KOLONIE, SKŁONNI BĘDĄ ODPOWIEDZIEĆ PRZECZĄCO: W POTOCZNEJ POLSZCZYŹNIE PRZEZ KOLONIE ROZUMIE SIĘ ZAZWYCZAJ EGZOTYCZNE OBSZARY ZAMORSKIE.
Większość prac dotyczących kolonii i ekspansji, jakie ukazały się w języku polskim w ciągu ostatniego półwiecza, włącznie z najwybitniejszą - pracą Jana Kieniewicza (Od ekspansji do dominacji. Próba teorii kolonializmu, 1986 r.), nie zaliczała Rosji nowożytnej do grupy imperiów kolonialnych. Czy było to spowodowane względami cenzuralnymi ? Choć nie sposób wykluczyć i tego elementu (historiografia sowiecka, przedstawiająca zwykle Rosję carów w najczarniejszych barwach, skłonna była do wyrozumiałości wobec "działań cywilizacyjnych" podejmowanych przez przedrewolucyjnych władców Imperium), interpretacja taka byłaby zbyt prosta. Natura Imperium Rosyjskiego do dziś jest przedmiotem sporów wśród historyków.
Przeszłość tego kraju obfituje zresztą w nierozstrzygalne niemal pytania, które tak lubią zadawać sobie dziejopisowie.
Czy (bądź: na ile ?) nowożytną Rosję można zaliczać do państw europejskich?
Czy rewolucje początku XX wieku i upadek państwa Romanowów były możliwe do uniknięcia ?
Czy system sprawowania władzy stworzony przez Lenina i jego następców stanowił kontynuację - dość przewrotną - reżimu carów, czy jego całkowite zaprzeczenie ?
Ranga Rosji w dzisiejszym świecie i poszukiwanie przez nią swojego miejsca po upadku ZSRR powodują, że odpowiedzi na te pytania nie są czysto akademickie, zwłaszcza na pytanie o naturę imperium.
Od wyjaśnienia, czy Syberia, stepy Azji Środkowej bądź stoki Kaukazu stanowią organiczną część państwa rosyjskiego, czy też stanowiły nabytek kolonialny, zależeć wszak mogą przyszłe losy mieszkańców Taszkentu, Kazania i... Groznego.
Spośród wszystkich cech charakterystycznych dla imperiów kolonialnych jedna da się przypisać Rosji bez żadnych wątpliwości:
błyskawiczny i wielokierunkowy rozrost terytorialny, jaki stał się jej udziałem od początku istnienia państwa moskiewskiego,
a wraz z nim - wiele towarzyszących ekspansji technik i zachowań, które uznać można za typowo kolonialne.
Tempo tej ekspansji było niezwykłe: w niektórych okresach Rosja carska rozszerzała swoje terytorium o 1.8% dotychczasowej powierzchni rocznie. Szybciej rozwijały się tylko dwa państwa - imperium ottomańskie i Stany Zjednoczone.
W obu jednak okres tak żywiołowej ekspansji zakończył się już po kilkudziesięciu latach, podczas gdy Rosja powiększała swój obszar nieprzerwanie - od średniowiecznych początków aż po XX wiek.
U progu naszej epoki, w 1914 roku, zajmował on 1/6 globu, sięgając od Łodzi do Władywostoku i od Helsinek po szczyty Pamiru.
Kolejna charakterystyczna cecha, którą Rosja dzieliła z innymi imperiami, to wielokierunkowość ekspansji.
W miarę wzrostu jej potęgi pod kontrolę Imperium dostawały się ziemie coraz bardziej odległe, pokonywano też coraz silniejszych przeciwników.
Długi okres dzieli czas kolonizacji wewnętrznej pustkowi nad Moskwą, Oką i Klaźmą oraz jednoczenia ziem ruskich, podjętego przez książąt moskiewskich w XIV wieku,
od podboju kolejnych chanatów - sukcesorów Wielkiej Ordy, zwycięstw nad sąsiadującymi potęgami regionalnymi (Szwecja, Rzeczpospolita, Chanat Krymski),
od wkroczenia do polityki europejskiej,
a wreszcie - ekspansji na tereny Syberii i Azji Środkowej i podjęcia "Wielkiej Gry" z imperium nad imperiami - Wielką Brytanią,
czy marzeń o kontroli nad cieśninami tureckimi i zdobyciu przyczółków w Afryce.
Wiele nabytków terytorialnych Rosji trudno jednak zakwalifikować jako "kolonialne",
i to nie ze względu na - obecną również w dziejach innych imperiów - zmianę metod podboju:
początkowo spontaniczna aktywność awanturników,
a później osadników luźno kontrolowanych przez metropolię
została zastąpiona bardziej zorganizowanymi formami działania, wysyłaniem regularnych armii i wprowadzaniem jednolitej administracji.
Rzecz w tym, że podbój kolonialny - mniejsza o narzędzia, jakimi się posługuje - definiowany bywa jako zbrojne (siłowe) opanowanie
terenów wyraźnie odrębnych geograficznie - położonych poza Europą,
etnicznie - zamieszkanych przez ludy nieeuropejskie,
i prawnie - należących do innego państwa bądź "ziem niczyich".
Tymczasem znaczną część Imperium Rosyjskiego stanowiły tereny nienoszące tych cech.
Powiększanie się terytorium państwa rosyjskiego w czasach nowożytnych
W pierwszej kolejności jako odstępstwo od reguły potraktować musimy wspomniany już podbój wewnętrzny: przyłączanie przez książąt Moskwy kolejnych księstw i państewek konkurujących o tytuł hegemona ziem ruskich. Na dodatek jeszcze w okresie przedpaństwowym (VII - -VIII w.) z plemionami słowiańskimi żyjącymi na terenach dzisiejszej Rosji sąsiadowały - na Dalekiej Północy, w dorzeczu Wołgi, ale i na ziemiach "rdzennie rosyjskich", w bliskim sąsiedztwie Moskwy - plemiona ugrofińskie i tureckie (Bułgarzy Kamscy, a następnie Pieczyngowie).
"Obcy", różniący się wyraźnie pod względem cywilizacyjnym i etnicznym, znajdowali się więc niejako "od zawsze" w obrębie ziem postrzeganych jako rosyjskie; tym trudniej było władcom Moskwy i ich poddanym odróżnić kolonizację wewnętrzną od klasycznej ekspansji.
Drugie odstępstwo od wzorca zachowań kolonialnych stanowi ekspansja na tereny sąsiadujące z ziemiami rosyjskimi od zachodu, objęte kontrolą, a następnie dominacją Rosji w epoce nowożytnej. W skład imperium weszły przecież na przełomie XVIII i XIX wieku znaczna część Polski i ziemie fińskie (1809); rozbiory Rzeczypospolitej zakończyły zarazem rozpoczęty w połowie XVII wieku proces wchłaniania ziem ukraińskich, określanych przez zaprzeczający istnieniu narodu ukraińskiego carat mianem małoruskich.
Te tereny, podobnie jak czasowo zajmowane tereny skandynawskie, inflanckie itp., wydają nam się raczej obszarem klasycznego podboju w obrębie Europy niż ekspansji kolonialnej.
O takiej klasyfikacji decyduje zarówno położenie geograficzne, jak i fakt, że znaczna część zamieszkujących je narodów uważała się (i postrzegana była przez XIX-wiecznych obserwatorów) za bardziej zaawansowaną cywilizacyjnie niż zdobywcy. Stanowiło to stały bodziec do rewolty i zmuszało Imperium do rozbudowy aparatu przymusu i nadzoru.
Zdaniem wielu badaczy, właśnie proces nadmiernego rozszerzenia terytorium na obszary zajmowane przez narody nie uznające wyższości cywilizacyjnej Rosji mógł stać się jedną z przyczyn upadku Imperium - drenujący kasę państwa nadzór okazał się zbyt kosztowny.
Pamiętać wreszcie należy, iż znacząca część ziem Imperium przyłączona została w wyniku dobrowolnej decyzji ich władców bądź przynajmniej części miejscowych elit politycznych. Dla elit arystokratycznych Gruzji i Armenii przejście pod władzę prawosławnego cara Rosji w początkach XIX wieku rzeczywiście było korzystniejszą sytuacją w porównaniu z wielowiekową rolą "przedmurza" (Gruzja) lub funkcjonowaniem w imperium perskim w charakterze poddanych chrześcijańskich, czyli drugiej kategorii (Armenia).
Mniej jednoznaczna jest dobrowolność i powszechność akcesu Czuwaszów i Nogajów w XVI wieku, Kałmuków w następnym stuleciu, części zrażonych do Rzeczypospolitej elit ukraińskich czy Kazachów w XVIII wieku.
Warto poświęcić chwilę uwagi funkcjonowaniu Imperium Rosyjskiego w jego dojrzałej formie, w drugiej połowie XIX wieku, kiedy proces ekspansji miał się już ku końcowi.
W 1876 roku Rosję czekał jeszcze krótkotrwały podbój pogranicza mandżursko-koreańskiego (i sprowokowana tymi działaniami przegrana wojna z Japonią w latach 1904-1905), ostatnie chanaty środkowoazjatyckie zostały już jednak podporządkowane bądź wcielone do Imperium. "Porządek" zapanował zarówno w Warszawie, jak również - po trwającym trzydzieści lat powstaniu ludów Dagestanu i Czeczenii pod wodzą Szamila - na Kaukazie.
Rosjanie stanowili wówczas nieco więcej niż 40% ludności wielonarodowego Imperium. Wiele zdaje się świadczyć o tym, że właśnie w tej epoce Rosja najbardziej upodobniła się do klasycznego mocarstwa kolonialnego: po epoce odkryć przyszła pora na eksploatację. W tym też czasie kolonializm europejski przeżywał swój złoty (lub, biorąc pod uwagę niedaleką przyszłość, srebrny) wiek.
Do połowy XIX wieku Imperium Rosyjskie różniło się od innych mocarstw pod kilkoma istotnymi względami.
O podobieństwach świadczyła, jak wspomniałem, sama ekspansja, stosowane przy tej okazji metody (podbój przy użyciu europejskiej techniki, wykorzystaniu biurokracji i środków perswazji) i dokonywane odkrycia geograficzne, tryb kontroli nad opanowanymi terenami (najchętniej pośredni, tj. przy wykorzystaniu miejscowych elit społecznych do niewdzięcznych zadań w rodzaju zbierania podatków), pewna doza prozelityzmu chrześcijańskiego i oczywista, choć nie ujęta w prawne formuły, wyższość pozycji białego człowieka.
Podobne jest nawet - przy całej różnicy skali i zasięgu - wykorzystywanie zesłania do odległych prowincji jako instrumentu represji; inna rzecz, że w Imperium Brytyjskim do Nowej Anglii czy Australii trafiali przestępcy kryminalni raczej niż polityczni.
Znacznie później jednak niż w innych państwach kolonialnych w Rosji pojawiła się myśl o wysyłaniu na podbite tereny kolonistów z metropolii. W odróżnieniu od Holandii czy Wielkiej Brytanii, Rosja nie stanęła bowiem nigdy na serio przed problemem przeludnienia. Syberia traktowana była, nie bezpodstawnie, jako największe "zagłębie futrzarskie" na świecie i w centrum zadowalano się jego ekstensywną eksploatacją.
Brak również było, tak wcześnie obecnego w dziejach imperium brytyjskiego lub francuskiego, elementu "gry" o zasięg wpływów: w północnej części kontynentu eurazjatyckiego Rosja nie miała konkurentów.
Wszystko zaczęło się zmieniać w połowie XIX wieku.
Wraz z początkiem reform agrarnych i uwolnieniem chłopów pojawiła się myśl o zorganizowanym osadnictwie - choćby w celu rozładowania grożącego rewoltą głodu ziemi.
Początki industrializacji, opóźnionej w Rosji o kilkadziesiąt lat w stosunku do Zachodu, kazały nowo powstającej warstwie nowoczesnych kupców i pierwszych przemysłowców myśleć o zasobach surowców, a w dalszej kolejności - siły roboczej i rynkach zbytu.
Trudno mówić o industrializacji azjatyckiej części Rosji przed 1917 rokiem: niewątpliwym następstwem tego procesu było jednak choćby stworzenie ogromnych plantacji bawełny w kotlinie Fergany i w innych regionach na wschód od Wołgi.
Decyzja o podjęciu uprawy monokulturowej spowodowała zresztą modelowy wręcz efekt kolonialny: znaczna część Azji Środkowej została uzależniona od dostaw żywności (głównie ziarna) z innych części Imperium, zarazem powodzenie ekonomiczne tego regionu związane było bezpośrednio z cenami bawełny na światowych rynkach.
Inaczej jednak niż w przypadku Imperium Brytyjskiego, o przebiegu linii kolejowych, nawet na tak ważnych gospodarczo terenach, jak wspomniana kotlina Fergany, nadal decydowali wojskowi.
Jedyne linie kolejowe, jakie powstały w Azji Środkowej do 1914 roku, zbudowane zostały "na zamówienie" armii.
Jej rola wzrastała zresztą wraz z koniecznością roztoczenia bardziej ścisłej niż dotąd kontroli nad skłonnymi do rewolty prowincjami i zaokrąglenia przebiegu granic.
W omawianym półwieczu również w dziejach rosyjskiego imperium kolonialnego mamy do czynienia z dramatycznymi masakrami, kiedy to kilkuset bądź kilka tysięcy wojskowych, dzięki wyższości uzbrojenia i technik operacyjnych, pokonywało kilkadziesiąt tysięcy tubylców, wyniszczając całe plemiona. Nie trzeba szczególnej erudycji historycznej, by kampanie wojenne dowodzone przez generałów Konstantina A. Kaufmana w 1873 roku bądź Michaiła D. Skobielewa w 1881 roku kojarzyły się nam z wojną toczoną z mahdystami, Zulusami bądź nawet - masakrą pod Wounded Knee.
Osobną, szerzej nieznaną, kartę historii stanowią ambicje niektórych architektów polityki zagranicznej Rosji, którzy pragnęli włączyć Imperium w rywalizację na "klasycznych" terenach ekspansji kolonialnej.
Bodaj najbardziej malowniczo jawią się dziś koncepcje uzyskania przyczółka w Afryce. Myśl o ulokowaniu rosyjskich "sprzymierzonych" wojsk w Egipcie, osłabiającym swe związki z Istambułem, przyświecała Katarzynie II, zaś Mikołaj I liczył na możliwość wykorzystania Etiopii jako sojusznika przeciwko imperium ottomańskiemu.
Pierwsze tego rodzaju koncepcje pojawiły się jeszcze w XVII wieku, wówczas towarzyszyła im jednak myśl o unii etiopskiego Kościoła monofizyckiego z Cerkwią.
Swoje udziały miała Rosja i w opanowywaniu Ameryki, która była przedmiotem europejskiej kolonizacji: Alaska została wszak sprzedana Stanom Zjednoczonym dopiero w 1867 roku, zaś jeszcze w 1812 rosyjscy koloniści zakładali kolejne osady na wybrzeżach północnej Kalifornii. W latach 60. XIX wieku rozważano też w Petersburgu projekt ścisłego sojuszu z królestwem...Hawajów.
Najpoważniejszym jednak elementem wyścigu o kolonie stała się dla Rosji rywalizacja z Wielką Brytanią w Azji Środkowej.
Problem ten pojawił się nieuchronnie w miarę przesuwania granicy Imperium Rosyjskiego na południe. Co prawda, nigdy na serio nie myślano o podboju całych Indii, zaś inicjatywa krótko panującego Pawła I, który w styczniu 1801 roku gotów był wysłać 20 tys. Kozaków z misją "dotarcia do Oceanu Indyjskiego", została na czas zablokowana.
Strefy wpływów rosyjskich i angielskich zaczęły się jednak do siebie niepokojąco zbliżać tak na przedpolach Afganistanu, jak Zatoki Perskiej.
Również rozszerzanie przez Rosję wpływów w Chinach (traktat pekiński zawarty w 1860 roku, na mocy którego Rosja potwierdziła swe prawa do terytoriów na lewym brzegu Amuru oraz Kraju Ussuryjskiego) uznać można za próbę zrównoważenia uzyskanych przez Francję i Wielką Brytanię w tym samym roku przywilejów na terenie Chin. Do języka historyków i politologów na stałe już chyba wszedł zwrot "Wielka Gra", którym zwykło się określać rywalizację rosyjsko-angielską w Azji Środkowej pod koniec XIX wieku, jak i jej późniejsze mutacje.
Do rozważenia pozostaje wreszcie kwestia, bez której rozstrzygnięcie sporu o naturę Imperium Rosyjskiego jest niemożliwe: czy sami Rosjanie skłonni byli postrzegać swe państwo jako kolonialne, prowincje zaś - choćby azjatyckie - jako kolonie, tak jak czyniono to bez skrupułów w XIX-wiecznym Londynie i Paryżu ? Mniej bowiem istotna dla orzekania o rosyjskim kolonializmie jest obecność w rosyjskich portach przysłowiowych szkunerów wyładowanych korzeniami i herbatą (zwłaszcza że ta ostatnia docierała wszak z Chin, a z czasem także z plantacji kaukaskich); bardziej istotne, czy herbata ta uznawana była za "egzotyczny towar, przybywający z kolonii".
Badania nad świadomością historyczną i wyobrażeniami zbiorowymi stają się coraz częściej uprawianą dziedziną historii.
Wielu autorów, wykazując oczywiste analogie między rozwiązaniami gospodarczymi, ustrojowymi czy biurokratycznymi w Rosji nowożytnej i XIX-wiecznej oraz w imperiach europejskich, które określamy jako "kolonialne", zwraca uwagę na nieobecność lub słabość "mentalności kolonialnej" u Rosjan - poddanych dynastii Romanowów.
Różni autorzy skłonni są tłumaczyć ten stan rzeczy brakiem specyficznych struktur państwowych (Rosja, w odróżnieniu od większości imperiów europejskich, nie miała w żadnej postaci "Ministerstwa Kolonii"), "rozmyciem" granicy między metropolią a peryferiami, którą dla mieszkańca Wielkiej Brytanii bądź Francji w sposób jednoznaczny i oczywisty wyznaczało morze, lub faktem, iż identyfikacja z "rosyjskością" była bardziej wyznaniowo-kulturowa niż rasowa.
Warto jednak zdać sobie sprawę z dwóch innych czynników.
Pierwszy to niezwykła represyjność ustroju nowożytnej Rosji, nieporównywalnego z monarchiami absolutystycznymi Europy. Samodzierżawie, prawo władania życiem i śmiercią poddanych bez żadnych ograniczeń instytucjonalnych lub choćby obyczajowych, które miał panujący, powodowało, że trudno mówić o poczuciu podmiotowości nawet u wyższych warstw społeczeństwa rosyjskiego epoki nowożytnej. To z kolei sprawiało, że etnicznemu Rosjaninowi łatwiej było określić się jako "poddany cara" niż w jakikolwiek inny sposób - tak samo mógł z kolei powiedzieć o sobie również rdzenny mieszkaniec Syberii bądź któregoś z podbitych chanatów.
Drugi czynnik najzwięźlej bodaj ujęty został przez historyka angielskiego Geoffreya Hoskinga, który twierdził, iż Wielka Brytania posiadała imperium - Rosja zaś nim była. Innymi słowy, o ile świadomość narodowa Brytyjczyków, Francuzów, Włochów itd. (lub przynajmniej jej podstawy) zdołała się wykształcić w okresie poprzedzającym budowę światowego imperium kolonialnego - w przypadku Rosjan świadomość ta krystalizowała się w trakcie jego tworzenia. Hipotetyczny Anglik epoki postkolonialnej jest zatem w stanie określić się właśnie jako "Anglik nie posiadający już kolonii" -Rosjanin nie użyłby określenia kolonie, ale też bez ich posiadania nieporównanie trudniej przyszłoby mu określić swe miejsce w świecie. Głośny badacz imperiów, Dominic Lieven, nie przypadkiem przyrównuje dwudziestowiecznych Rosjan do obywateli Republiki Austrii po 1918 roku, którym - po upadku imperium austro-węgierskiego - również brakowało legitymizacji historycznej.
Nie sposób w tym miejscu określić wagi poszczególnych wspomnianych wyżej przyczyn braku "mentalności kolonialnej".
Faktem jest jednak, że Rosjanie drugiej połowy XIX wieku znacznie częściej skłonni byli określać relacje między centrum a peryferiami za pomocą kategorii mocarstwowych niż kolonizatorskich. Jeden z najsławniejszych dwudziestowiecznych historyków Rosji, Richard Pipes, pisze o specyficznej XIX-wiecznej dumie rosyjskiej, mającej swe źródło w fakcie, iż Rosja jest największym państwem, i przywołuje opisaną przez Michaiła Lermontowa scenę: Rosjanin pociesza mieszkańca Kaukazu, który dostał się pod panowanie rosyjskie, tłumacząc mu, iż stał się niewolnikiem, ale - niewolnikiem cara wszechświata.
W piśmiennictwie rosyjskim XIX wieku niejednokrotnie pojawiają się sformułowania, przypominające słynną Kiplingowską frazę mówiącą o brzemieniu [i powinnościach] Białego Człowieka.
Piszący o nowo opanowanych terenach Rosjanie często usprawiedliwiali dokonane podboje pragnieniem "ucywilizowania" miejscowych ludów i dostarczenia im "dobrodziejstw cywilizacji".
Podobnie jak administracje brytyjska lub francuska (i z równie umiarkowaną skutecznością), rosyjscy urzędnicy na nowo opanowanych terenach usiłowali wykorzenić handel niewolnikami (od 1826 roku) i tortury.
Na różnych obszarach z różną siłą podejmowano próby szerzenia chrześcijaństwa.
Zarazem jednak często przeciwstawiano (czynią to zwłaszcza niechętni Zachodowi myśliciele o orientacji słowianofilskiej) agresywne imperia Europy Zachodniej patrymonialnej monarchii, opiekuńczej wobec wszystkich ludów. Zaufanie tych ostatnich próbowano zresztą nieraz pozyskać prawdziwie nietuzinkowymi metodami: pod koniec XIX wieku petersburskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych usiłowało zjednać sobie wyznawców lamaizmu na ziemiach sąsiadujących z Imperium Rosyjskim (głównie Tybetańczyków, Mongołów i Buriatów), sugerując im, iż panujący car jest Bodhisattwą -jednym z wcieleń Buddy. Trudno wyobrazić sobie, by do tego rodzaju perswazji uciekali się najbardziej nawet przedsiębiorczy urzędnicy królowej Wiktorii...
Czy zatem -spyta znużony czytelnik - Rosja carska była imperium kolonialnym ?
Wielość analogii, jakie nasuwają się każdemu, kto porównuje epopeję nowożytnych imperiów kolonialnych z dokonaniami Rosji (zwłaszcza na terenie Azji), każe odpowiedzieć na zadane w tytule pytanie twierdząco.
Już w następnym zdaniu trzeba jednak zgłosić zastrzeżenie, iż szczególne położenie geograficzne i kształt ustrojowy Rosji zaowocowały znaczącymi różnicami w stosunku do "klasycznych" imperiów.
Te kłopoty z definicją bledną jednak wobec innego pytania: na ile XX-wieczne relacje między centrum (Moskwą) a prowincjami przez nie zarządzanymi również da się określić mianem "szczególnej postaci stosunków neokolonialnych"?
Tego rodzaju ujęcie zdobywa coraz większą popularność we współczesnej historiografii, zaś studia postkolonialne (wypracowane dla potrzeb opisu sytuacji, jaka nastąpiła w dekadzie dekolonizacji, czyli w latach60.) przeżywają drugą młodość, gdyż, zdaniem wielu, najtrafniej opisują procesy, jakie mają obecnie miejsce w postsowieckich państwach - przede wszystkim, choć nie tylko, Azji Środkowej.
W. STANISŁAWSKI jest pracownikiem Studium Europy Wschodniej UW i OSW.
|