Wacław Sieroszewski „Na kresach lasów”
Miejsce akcji - tereny podbiegunowe, osada Jakutów (to znaczy rozstrzelone po większym terenie sadyby), a także przez chwilę miasto. Rządzą Rosjanie, Jakuci widzą obcych przybyszy bardzo rzadko (chociażby karawany kupieckie raz na rok), zachowują własne prawa i obyczaje, z lekka tylko ucywilizowani. Żyją z połowu ryb i polowań, ziemi nie uprawiają, bo się do tego nie nadaje. Zależni od pogody, zgrani z naturą, umieją się przystosować do najgorszych warunków. Od czasu do czasu przyjmują pod swój dach zesłańców przysłanych przez rząd - takich, jak Paweł Szczerbina.
Układ powieści - najbardziej rzuca się w oczy rozłożenie akcji na kolejne pory roku. Zaczyna się zimą i kończy zimą. Opisywane życie Jakutów i Tunguzów na przestrzeni jednego, w pewnym sensie ostatecznego, roku. Oczywiście treść skupia się na kilku konkretnych postaciach, na jednej z Jakuckich rodzin.
Bohaterowie
Ujbanczyk - ma koło dwudziestu lat, syn miejscowego czarownika (szamana?) Mateusza. Jest wyjątkiem wśród społeczności, ponieważ siedem lat przebywał w mieście na naukach, jak na te warunki bardzo wykształcony. Umie czytać i pisać po rosyjsku, staje się więc tłumaczem i przyjacielem Pawła. Chłonny umysł, chce coś zmienić, marzy o innym życiu, ale wszystkie jego plany kończą się niepowodzeniem (symbol nieudanej uprawy jęczmienia - ziemia nieprzyjazna). Na końcu powieści umiera na ospę, tak jak i cała jego rodzina.
Dżjanha - starszy brat Ujbanczyka, mistrz polowań i zapalony gawędziarz. Ulubieniec i przewodnik młodzieży, wesoły, skłonny do żartów, ale niestety też do... hazardu. Ma słabość do Lelii, ucieka wraz z nią. Ale koniec końcem porzuca (nie jest to dokładnie sformułowane), bo dziewczyna ponownie wraca do sadyby Andrzeja.
Nierówność społeczna nawet u Jakutów! Bogatsi, lepiej zorganizowani wysługują się biedakami. Elitę stanowią przede wszystkim rodziny Andrzeja i Filipa.
Andrzej - miejscowy bogacz, to u niego zatrzymuje się. Bezwzględny, sprytny, dba głównie o własną korzyść. Mimo wszystko pomaga biedniejszym, ale potem każe długi odpracowywać.
Uwiódł Lelię (przynajmniej tego się można domyślić) - od tego zaczęły się wszystkie kłopoty dziewczyny.
Lelia - nie Jakutka, ale Tunguzka, czyli w pewnym sensie cudzoziemka. Ponieważ jej ojciec (nazywany cały czas Tunguzem, gadatliwy, ale w gruncie rzeczy komiczno-sympatyczny) stracił majątek, musiała iść w służbę do bogatego Andrzeja. Jedna z piękniejszych dziewcząt w okolicy (chociaż generalnie lud podbiegunowy do urodziwych nie należy), Paweł przyrównywał ją do leśnej rusałki). W końcu po pewnej pijatyce i zalotach Andrzeja ucieka z Dżjanhą, ale wkrótce okazuje się, że to nie był najlepszy pomysł. Zhańbiona i sponiewierana wraca do Andrzeja, ale już nie jest tą samą uroczą i zwinną dziewczyną, co kiedyś. Postać chyba najbardziej tragiczna ze wszystkich.
Paweł Szczerbina - mówią o nim Rosjanin, ale można się domyślać, że to nasz rodak. Za co dokładnie zesłany? Trudno powiedzieć, ale prawdopodobnie za poglądy i za jakąś działalność. Jego poglądy ewidentnie pachną socjalizmem (życie bez przywilejów, wszyscy równi, bracia, rozwój, szczęście ludzkości) i idealizmem. Pochodzi prawdopodobnie ze szlacheckiego rodu, wykształcony, na zesłanie zabrał sporo książek. To z jego punktu widzenia przez ponad połowę książki przedstawiane jest życie Jakutów. Obserwuje ich, ale nie może do końca zrozumieć, ten świat jest dla niego całkiem obcy, a na dodatek barierę stanowi język. Jedynym łącznikiem Pawła z rzeczywistością jest Ujbanczyk.
Tęsknota, różne stany przygnębienia, aż po krótkotrwały zapał, który bardzo szybko zamiera i zmienia się w przymusową bezczynność. Paweł trafił nie tylko na całkiem obcych ludzki, ale też na całkiem inną przyrodę, dziką, nieokiełznaną, z którą ludzie muszą bezustannie walczyć.
Jakuci żyją trochę jak pierwotni koczownicy - często zmieniają miejsce pobytu; zimowe mieszkanie, letnie, rybackie namioty nad rzeką itd. Dokładne opisy jak się wszystko w przyrodzie zmienia, jak wygląda zima, najgorsza dla ludzi pora roku (głód), potem puszczają lody, można wreszcie łowić ryby i polować, potem wiosna w pełni, krótki i intensywne lato (wszędzie woda i komary), a potem jesień i znowu groźna zima. Wszystkie działania ludzi są związane właśnie z porami roku, z przyrodą.
O czym powieść? O ludziach, którzy muszą zmagać się z podbiegunową aurą. Sporo drobnych wydarzeń, opis polowania, jurt (namioty), kilka pieśni, baśni, wrażenia Pawła, losy poszczególnych ludzi. Przybycie karawany kupców, wygląd miasteczka (Ujbanczyk z prośbą o wydanie żywności - jak to Rosjanie pomiatali Jakutami; plus domek ubogiego naukowca/literata?, który podzielił się z Ujbanczykiem ostatnim kawałkiem chleba). Obyczaje, dziwna religijność, pomieszanie chrześcijaństwa (ikony, więc pewnie w obrządku prawosławnym) i dawnych wierzeń (bożek lasu, ofiary dla „babuli” zarazy). Życie społeczne, rady, podziały, opis życia codziennego, zabaw i pracy. Wszystko obserwuje Paweł, człowiek z innego świata.
Kończy się wszystko tragicznie, zarazą (ospa). Nie słuchają Pawła, który stara się racjonalnie opanować chorobę (kwarantanna itd.), oni uważają, że taki los i trzeba umrzeć. Poza tym wierzą w „babulę w czerwonej chuście”, przesądy itd. Ospę przywlekł Andrzej, który handlował w innych stronach, które już były objęte zarazą. Właściwie niemal cała osada wymiera.
Scena końcowa - Paweł szuka jakiegoś schronienia, bo u Filipa nie chciano go przyjąć (wzięto go za uosobienie zarazy), a Mateusz i jego rodzina umarli. Śnieg, las, tajemnicze omamy, resztki sił... W końcu natyka się na posłańców, Rosjan, którzy z ogromnym opóźnieniem przywożą lekarstwa i pieniądze Pawła. Zdecydowanie za późno... Paweł mdleje, a obcy zabierają go ze sobą, prawdopodobnie do miasta. Czy zaraził się ospą, czy nie?... Nie ma odpowiedzi.