CHCĘ BY LUDZIOM BYŁO ZE MNĄ DOBRZE…
Najważniejsza jest dla mnie rodzina. Chcę, abyśmy się kochali i wzajemnie szanowali. Każdy z nas musi wnieść jakiś wkład do rodziny. Moim wkładem jest pomoc mamie w drobnych pracach domowych, a także tacie na podwórku i w firmie. Najbardziej jednak lubię opiekować się moim trzyletnim siostrzeńcem. Bartuś jest kochany, tylko czasem rozrabia, ale i wtedy nie potrafię się na niego złościć. Myślę, że i on lubi zabawy ze mną i jest mu ze mną dobrze. Bardzo się cieszę, bo wkrótce w naszej rodzinie urodzi się drugi dzidziuś. Wszyscy z utęsknieniem wyczekujemy tej chwili. Poza domem jest jeszcze szkoła. Tutaj także staram się być dobra dla innych. Czasem pomagam mojej koleżance w odrabianiu zadań domowych, często pożyczam lub daję koleżankom różne potrzebne przedmioty, np. na lekcji techniki.
Nie zawsze jednak udaje mi się być dobrą koleżanką. Niestety często się obrażam i gniewam, nawet na moją najlepszą przyjaciółkę. Wiem, że zasmucam tym Pana Jezusa, dlatego chcę, by takich chwil było jak najmniej.
To, co robię, aby ludziom było dobrze, nie wystarcza mi. Chciałabym robić więcej: np. opiekować się jakąś samotną staruszką, robić jej zakupy, czytać gazety i rozmawiać z nią.
Myślę, że jeśli rozejrzę się dookoła, znajdę wielu ludzi, którzy będą mnie potrzebowali.
Hania L., lat 12, Rybnik-Zebrzydowice
Promyk Jutrzenki 12-1998 s. 7