Chlebowski Bronisław
SPUŚCIZNA BRZOZOWSKIEGO
WSTĘP
Śmierć, wyzwalając Brzozowskiego z ciężkich cierpień fizycznych, a odsłaniając stopniowo całą wartość puścizny duchowej, zawartej w pokaźnym ciągu dzieł, umożliwia i nakazuje jednocześnie pracę nad oczyszczeniem pamięci zmarłego myśliciela z ohydnego oskarżenia, którego ani on sam, ani nieliczne grono życzliwych mu nie mogło za życia dowodnie obalić. Zgon dopiero, uspokajając roznamiętnienie oskarżycieli, skłonił ich do przyznania — w ogłoszonym oświadczeniu — słabości podstaw wszczętej przeciw zmarłemu akcji i umożliwił zorientowanie się opinii, znającej w Brzozowskim
jedynie agitatora i publicystę radykalnego, a niezdolnej zdać sobie sprawy ze zdumiewającej szybkością gorączkową i linią rozwoju ewolucji duchowej, dokonanej ,w ciągu dziesięcioletniej zaledwie działalności autora Legendy. Ewolucja ta, przekształcając skromnego popularyzatora, literata, wreszcie ciętego publicystę, agitatora w głębokiego krytyka i myśliciela, oddalała go od ogółu, niezdolnego podążać za tym przodownikiem, spieszącym bez wytchnienia ku rozwiązaniu pracą na chwilę nie spoczywającego ducha zagadnień tak doniosłych dla życia narodowego i dróg jego działalności. W chwili, gdy spragniony wyzwalającej społeczeństwo prawdy pracownik zbliżał swój niezwykły lot ku szczytom, gdy dosięgał stanowiska kierownika myśli i czynu narodowego, ciemny obłok ohydy oddzielił go od ogółu i ukazał wrażliwym wyobraźniom na ostatnim szczeblu upadku. Trudno istotnie o tragiczniejsze przeciwieństwo sądu opinii z rzeczywistością. Me można jednak potępiać, ogółu za okazaną łatwowierność i popełnioną niesprawiedliwość wobec wyjątkowości i niezwykłości, cechującej zarówno koleje krótkotrwałego a tak ciężkiego życia autora Legendy o Młodej Polsce, jak i niezwykłej bogactwem przeżyć i sumą pracy spełnionej historii jego ducha. Dzieje tej pracy i związanych z nią przekształceń wewnętrznych odbitych w długim ciągu wykonanych dzieł to jedno z najponętniejszych zadań dla krytykamyśliciela — zadanie, którego podjęcie i wykonanie choć nie łatwe, ale wdzięczne, kształcące i pilne poniekąd. Przeżycie z Brzozowskim jego ewolucji, przemyślenie odbitego w dziełach wyniku pracy ducha musi zbogacić i rozwinąć różnostronnie podejmującego ten trud badacza, a jednocześnie umożliwi ogółowi czytelników zapoznanie się z niełatwo dającymi się przyswoić — nienawykłym do myślenia oderwanego — konstrukcjami pojęciowymi jedynego u nas filozofa kultury.
I
Spiralna, zataczająca ku górze coraz szersze kręgi linia rozwoju duchowego twórcy Legendy Młodej Polski przedstawia ciekawy, wyjątkowy w naszym życiu duchowym, pojaw zespolenia się umysłu spragnionego prawdy i wiedzy z uczuciowością, upajającą się każdą nową zdobyczą myśli ludzkiej i z energią woli, podniecającą umysł — przy słabości organizmu nurtowanego chroniczną chorobą — do wytężonej i nieustannej działalności, do gorączkowego nurtowania we wnętrzach dusz przodowników ludzkości, zdobywających pracą myśli i potęgą intuicji głębsze i pełniejsze ujęcia i rozjaśnienia dręczących ludzkość zagadnień. Istotę pracy duchowej dokonanej przez Brzozowskiego można by określić mianem doniosłej ankiety, podjętej dla znalezienia w dziełach wielkich pisarzów i myślicieli tajników ich struktury duchowej — odbijającej swe piętna w literaturze i kulturze narodowej — i rozpatrzenia, w świetle osiągniętych tą drogą wskazań, naszej literatury i kultury, a nade wszystko ukształtowania, z pomocą uzyskanego stąd światła, naszych dusz i naszej działalności, dla zapewnienia trwałości i pomyślności naszej pracy kulturalnej i niewzruszoności podstaw bytu narodowego. Pisarze rosyjscy, z którymi zetknął się już w gimnazjum niemirowskim i w Uniwersytecie Warszawskim, i nierozłączny z nimi poniekąd Marks, dostarczyli młodzieńcowi pierwszego, opanowującego wrażliwą duszę poglądu na świat. Radykalizm i pesymizm rosyjski i materializm marksowski swoim przeciwieństwem z przemagającą w duszach, mimo wpływów pozytywizmu, uczuciowością przenikającą całe ówczesne życie polskie i literaturę wywołały, jako nieuniknione następstwo, dążność do przewartościowania w świetle nowych pojęć dotychczasowych stosunków, zasobów kulturalnych i literatury.
Współczesny rozwój przemysłu fabrycznego w Królestwie, wysuwający na widownię stan robotniczy jako ważny, nowy czynnik w społeczeństwie, wzrost proletariatu miejskiego, zasilanego
przez bezrolną lub małorolną, ludność wiejską, budzenie się pod wpływem działalności oświatowej ludu wiejskiego — wytwarzały w młodych wyobraźniach zostających pod urokiem wizji socjalistycznych wiarę w odrodzenie i wyzwolenie narodu przez lud roboczy i socjalizację społeczeństwa. Stąd wynikała naturalnie konieczność zwalczania czynników sprzeciwiających się tym dążeniom i pozyskania dusz dla nowych idei i ideałów. Namiętność, z jaką Brzozowski prowadził walkę przeciw potężnemu wpływowi Sienkiewicza, staje się zrozumiałą i usprawiedliwioną, gdy weźmiemy pod uwagę przeciwstawność krańcową — ideową i społeczną Polski, odbitej w duszy twórcy Trylogii i Połanieckich — z wizją Polski robotniczej, władnącej umysłem i sercem twórcy Legendy Młodej Polski. Tak samo znowu przeciwstawność pojęć o roli literatury w życiu społeczeństwa wywołała zawzięte zwalczanie działalności literackiej Miriama. Dążność uświadomienia ogółu, zwłaszcza młodego pokolenia, na które zarówno pismami jak i wykładami w Zakopanem (), a następnie we Lwowie wywierał Brzozowski tak silny wpływ — wywołała dwie prace: Współczesna powieść polska () i Współczesna krytyka literacka (), dające treściwe, jasne, trafne przeważnie, żywo skreślone charakterystyki najpoczytniejszych współczesnych powieściopisarzów i krytyków, ujęte ze stanowiska pogłębionych i względnie zrównoważonych pojęć autora, pragnącego „stać się najgłębszą świadomością społeczeństwa”.
To określenie zadania krytyka nie było pustym frazesem, lecz wyrażało dążenie, któremu został wierny aż do zgonu, dążenie, które było bodźcem gorączkowej pracy całego życia. Nikt może dotąd u nas nie sformułował tak swych celów i zamierzeń życiowych, nikt dotąd w każdym razie nie stwierdził równie wytężoną pracą i bogatymi jej owocami ofiarnego oddania się temu zaszczytnemu i tak podniosłemu zadaniu.
Ażeby stać się tą świadomością najgłębszą współczesnego życia polskiego, stara się on skupić, skoncentrować w swej duszy wyniki przeżyć, przemyśleń, odczuć i obrazy struktur duchowych
najwybitniejszych, najbogatszych, najsubtelniejszych ludzi wielkich ludów Europy i własnego społeczeństwa. Od pisarzów rosyjskich (Bieliński, Dostojewski, Hercen) i myślicieli niemieckich (Hegel, Marx, Netzsche, Avenarius) przechodzi do myślicieli i pisarzów włoskich (głównie Machiavelli i Vico), francuskich (Pascal, Bergson, Jerzy Sorel) i angielskich (Dickens, Meredith, Kipling, Newman i Amerykanin James). Z polskich najwięcej interesowali Brzozowskiego: Krasiński, Słowacki (z ostatnich lat), Norwid, Wyspiański, Żeromski. Współczesne odrodzenie Włoch, znajdujące swój wyraz w rozwinięciu energicznej, wszechstronnej działalności przemysłowej, społecznej, politycznej i umysłowej, wywierało silny wpływ na obserwującego je ciekawie myśliciela podczas kilkuletniego pobytu we Florencji. Zdumiewająca potęga i świetność kulturalna Anglii, wyraz siły moralnej i bogatej umysłowości narodu pociągały i pobudzały do szukania w organizacji duchowej wybitnych przodowników i wodzów jego życia wskazówek drogi, jaką kroczyć powinno społeczeństwo polskie dla wytworzenia i utrzymania swej intensywnej kultury wśród zagrażających mu wchłonięciem organizmów państwowych i struktur kulturalnych Niemiec i Rosji.
Wraz z pogłębianiem się myśli badawczej odsłania się duszy Brzozowskiego doniosłość moralna i społeczna religii w ogóle i katolicyzmu w szczególności. Kultura włoska, pisma modernistów włoskich, francuskich, a nade wszystko rozwiązanie pytań religijnych dla dusz myślących, zawarte w dziełach Newmana, umocniły i spotęgowały ukrytą w duszy Brzozowskiego (świadczy o tym już studium o Amielu z r. ) religijność. Na całokształt filozofii kultury, którą rozwija w swych ostatnich najważniejszych pracach, złożyły się najdonioślejsze w życiu duchowym współczesnym idee oraz związane z nimi systematy pojęciowe i wizje stwierdzającej je rzeczywistości. Ideami tymi są: materializm Marksa i wysnuta z niego wizja człowieka zostawio
nego samemu sobie, zmuszonego śród wrogiej i opornej przyrody ciężkim trudem, dzielnością umysłu i muskułów wywalczać i stwarzać sobie dumnie warunki bytu, i osiągać jedyne możliwe szczęście ziemskie;
„twórcza ewolucja” Bergsona, rozsuwająca ciasne, przygnębiające ściany więzienia ziemskiego, lecz również podniecająca twórczą energię i wytężoną pracę ducha i ręki ludzkiej;
pragmatyzm, ukazujący w realnych czynach jedyny sprawdzian dostępnej dla człowieka prawdy;
wreszcie, katolicyzm, jako najdoskonalsze, najstarsze i najpotężniejsze zespolenie ludzkie w dążeniu ku najwyższym celom, stwierdzające realnie faktami swego dwudziestowiekowego bytu, dokonanymi dziełami zarówno trwałość i wartość swej organizacji, jak prawdę wiecznotrwałą zasad i celów.
Praca myśli u Brzozowskiego jest zespolona z podnieceniem i natężeniem uczuciowym, roznamiętnieniem podróżnika, badacza, odkrywającego coraz ciekawsze, coraz to inne, nie znane dotąd kraje, wdzierającego się na szczyty, odsłaniające coraz to nowe, coraz wspanialsze widoki. Z pojmowaniem i odczuwaniem łączy się zawsze wizja bezbarwna, eteryczna, ruchoma procesu życia duchowego, struktury kulturalnej. Brzozowski, który, wedle świadectwa bliżej go znających, był w życiu realnym całkiem nieradny i niezdolny do załatwienia najprostszych spraw, jako myśliciel, ze swobodą i pewnością lunatyka wędruje po wyżynach życia duchowego, dostrzega i ujmuje duchową strukturę dzieł, faktów, które nam się wydają zagadkowymi, mglistymi lub przedstawiają się czytelnikom bardzo różnymi od zamiarów i wizji twórczej ich autorów. Bodźcem i celem tych gorączkowo prowadzonych poszukiwań są nie tyle zagadnienia bytu jednostkowego, ile rozwiązanie kwestii bytu narodowego, wytknięcie społeczeństwu polskiemu drogi do wydobycia się z bezwładu i nędzy życia bezdziejowego na stanowisko odpowiadające jego bogatym zasobom duchowym i tysiącletniej przeszłości. Podczas gdy w duszy Żeromskiego odczucie bolesne bezwładu i poniżenia społeczeństwa wytworzyło rozpaczliwy pesymizm, zostający w takim przeciwieństwie z namiętnym umiłowaniem życia w przyrodzie i człowieku, z genialną
potęgą i świetnością artyzmu, i przez to tym silniej ubezwładniający, dręczący zgnębione dusze opanowanych przez mistrza czytelników, to Brzozowski na odwrót — świadom grozy położenia, czujący i pojmujący rozkładowe, trujące oddziaływanie takich warunków bytu, szuka drogi uzdrowienia i odrodzenia przez przekształcenie czynników kulturalnych, wytworzenie w duszach zarówno świadomości podstaw i warunków bytu narodowego, jak i energii do pracy kulturalnej. Z filozofią kultury wiąże się u niego ściśle filozofia pracy. W najważniejszym, najświetniejszym swym dziele Legenda Młodej Polski poddaje druzgocącej, niezrównanym pędem słowa i argumentacji nacechowanej, krytyce współczesną literaturę, przedstawiającą w świetle wyników owych badań nad strukturą duszy kulturalnej niezdolność świetnych artyzmem, czarujących siłą uczucia, głębokością i subtelnością odtworzeń pisarzów do wskazania — zostającemu pod ich wpływem społeczeństwu — drogi do wyzwolenia i czynników odrodzenia, przekonywa, że tzw. Młoda Polska w literaturze nie jest zapowiedzią ni wyrazem nowego, spotęgowanego życia duchowego związanego ze wzrostem pracy i energii narodowej, lecz przedstawia, w stosunku do życia narodu, do jego wielkiej męki i wywołanej wysiłkiem heroicznym wielkiej poezji, tylko „Oberammergau” polskie, odegrane przez współczesnych poetów. Oświetlenie stosunku literatury do zadań życia narodowego, w którym literatura właśnie musi odgrywać tak wydatną rolę, zastępować zatamowane lub skrępowane życie publiczne, działalność polityczną, stawia Brzozowskiego na stanowisku, na jakie, prócz Mochnackiego, nie wzniósł się żaden krytyk ni historyk literatury. Przy tym nad świetnymi poprzednikami Brzozowski góruje jako filozof kultury rozległością swego zasobu wiedzy filozoficznej, bogactwem oczytania i przemyślenia. Ciężkie warunki życiowe — ciągła walka
z nędzą, chorobą, a wreszcie ze strasznym oskarżeniem — nie dozwoliły mu przeprowadzić badań i ujmować ich wyników w całość usystematyzowaną, z należytym spokojem, ścisłością, wykończeniem. Marzeniem Brzozowskiego było poświęcenie się pracy naukowej, jednakże nie dla odgrodzenia się od życia i oddania gabinetowym, teoretycznym poszukiwaniom; w pracy tej, w wysiłkach myśli szukającej prawdy, widział on spełnienie zadania społecznego, obowiązek „wyczerpania twórczego własnej istoty i wydobycia z siebie całego swego czynu, przez maksimum natężenia i energii”.
Studia nad kulturą i literaturą angielską ukazały mu w pisarzach tego narodu «przedziwne zharmonizowanie intelektualnego spokoju z bezwzględną samoistnością i odsłoniły doniosłą prawdę, iż siłę kultury angielskiej stanowi stopienie pojęć zbiorowego i indywidualnego życia, w tym, — iż tara nikt się nie lęka jak najdalej sięgającej samoistności.
Rzetelność wysiłku indywidualnego jest mocą uspołeczniającą. Od rzetelności pracy jednostek, od stopnia i rodzaju oddanych w ich wysiłku na użytek ogólny uzdolnień, zależy stopień i charakter kultury, siła i spoistość społeczna i polityczna, wreszcie związana z tą pracą, z niej czerpiąca swe zasoby, swą wartość, siłę, powagę — literatura narodowa. Stąd to literatura angielska współczesna stała się przedmiotem studiów Brzozowskiego, który zamierzał z tego punktu widzenia opracować pisarzów angielskich w. XIX w osobnym dziele. Wykonanie tego zamiaru uniemożliwiła choroba i przedwczesny zgon.
Z tej samej zasady wynika narodowość nauki, jej zależność od całego narodowego życia, politycznego położenia, stanu ekonomicznego, obyczajowości i kultury woli. Stąd wreszcie ważna wskazówka — wobec rosnącej u nas skłonności do działalności społecznej — iż życie zbiorowe rośnie jedynie przez pomnażanie sił i uzdolnień w jednostkach, że więc wyodrębnianie się przez zdobywanie nowych uzdolnień, torowanie nowych dróg zwiększa zasób zbiorowej energii i jest doniosłą zasługą społeczną. Zasady
te stwierdził Brzozowski niezmordowaną pracą życia całego, nieustannym wdzieraniem się myśli na coraz wyższe stanowiska, coraz silniejszą koncentracją we własnym umyśle zewsząd zdobywanych promieni światła, którymi rozjaśniał i stwierdzał swe intuicyjne wizje rozwoju kulturalnego i życia duchowego. Rosnące w obecnym życiu umysłowym znaczenie intuicji w filozofii i nauce, zbliżanie się na najwyższych stopniach pracy ducha nauki ze sztuką, myśli z widzeniem wewnętrznym znalazło u nas w Brzozowskim wybitnego przedstawiciela. Jest on myślicielem, poetą odsłaniającym nam w swych wizjach podniosłe piękno ukrytej przed naszym wzrokiem i naszą leniwą do oderwanego myślenia duszą, duchowej, niewidzialnej strony rozwoju kulturalnego, twórczości naukowej, literackiej, artystycznej.
II
Oprócz prac ogłoszonych za życia, nie ocenionych dotychczas należycie przez ogół, bo zrażających swą strukturą pojęciową czytelników nienawykłych do myślenia oderwanego, Brzozowski zostawił w rękopisach kilka niewykończonych ostatecznie dzieł, które za staraniem przyjaciół ukazują się obecnie w druku. Dziełami tymi są: ułamki podjętej ponownie pracy o Wyspiańskim, ogłoszone przez Karola Irzykowskiego w zbiorze Literatura i Sztuka (tom VIII), którego redakcję prowadził poprzednio sam Brzozowski, i najważniejsze, bo przez samego autora ułożone ostatecznie, choć niewykończone w niektórych rozdziałach dzieło: Głosy wśród nocy, obejmujące szereg studiów nad „przesileniem romantycznym kultury europejskiej”. Wydaniem zajmował się Ostap Ortwin. Książka ta miała pierwotnie ukazać się jako drugi tom Idei (literacki) i obejmować studiów, między nimi rozdział o Krasińskim. Następnie miał być dodany rozdział: Święty Franciszek
z Asyżu i romantyka religijna. Ostatecznie weszło w skład zbioru prac, poprzedzonych, ciekawą rozprawa.: Kilka uwag o stanie ogólnym literatury europejskiej i o zadaniach krytyki literackiej. Z innych prac zasługuje tu na uwagę charakterystyka Amiela, pochodząca jeszcze z r. (umieszczona pierwotnie w „Prawdzie”), którą Brzozowski wraz ze studium o Avenariusie uznał za „prolog” swej działalności. Następnie z zamieszczonych tu opracowań wyróżnia się charakterystyka Mochnackiego wywołana przez książkę Śliwińskiego, ukazująca nam — wskutek wielu pokrewieństw w cechach duchowych i kolejach życia upodobniających z Brzozowskim twórcę dzieła o Literaturze polskiej w wieku XIX (), poprzez wizerunek tego ostatniego — cechy duchowe autora Legendy o Młodej Polsce. Interesujące i pouczające bardzo są rozdziały o Hercenie, a zwłaszcza o Kryzysie w literaturze rosyjskiej [], obalające popularne u nas, a dalekie od prawdy, sądy o stanie współczesnej Rosji. Z materiałów do zamierzonego dzieła o literaturze angielskiej w. XIX weszły tu rozdziały: O znaczeniu wychowawczym literatury angielskiej, Charles Lamb i Józef Conrad. Osobno ukazać się ma wkrótce praca o Newmanie, jako jeden z tomów Symposionu. Jednocześnie mnożą się świadectwa, rozświetlające zagadkową tak dla ogółu postać samego myśliciela. Zarówno pan Irzykowski, jak Ortwin we wstępach do wydanych pod ich kierunkiem dzieł dostarczyli — jako zostający ze zmarłym w bliższych stosunkach — szczegółów zaczerpniętych z listów Brzozowskiego tyczących się genezy, wydanych pism. Obok tego dawny kolega gimnazjalny (w Memirowie podolskim), Witold Klinger, poważny pracownik naukowy, na podstawie wspomnień z lat szkolnych i nawiązanej później
z Brzozowskim korespondencji skreślił moralny wizerunek jego w piśmie: Stanisław Brzozowski jako człowiek (Kraków ). W zakończeniu ciekawego, spokojnego, tchnącego prawdą zarysu przyrównywa tego schorowanego, lecz silnego duchem myśliciela do dębu, który
[...] runął przed czasem, nie dlatego, że zgnilizna strawiła jego wnętrze, lecz dlatego jedynie, że wysokość jego wyzywała gromy, a korzenie rozsadzały grunt kruchy i zmurszały, z którego wyrastał.
Komu by to porównanie wydało się nietrafnym, zwłaszcza w zestawieniu z dołączonym do pracy o Wyspiańskim wizerunkiem zmarłego, uwydatniającym w wyrazie oczu marzycielską, skupioną w sobie duszę przy słabo rozwiniętym organizmie, ten niechaj przeczyta dźwięczące spiżową potęgą słowa i tchnące majestatem podniosłych myśli dwa ostatnie rozdziały niewykończonej pracy o Wyspiańskim. Krytyk, myśliciel i poeta zarazem, nie poprzestając na wydobyciu niejasno uwydatnianej w wypowiedzeniach się postaci dramatów autora Wesela spajającej te utwory myśli, uzupełnia ją nawiązaniem do niej myśli własnej, wyzwalającej z rozpaczliwego załamania rąk, w jakie Wyspiański wprowadza nas satyrą skarlałej współczesności i upiornymi, widmami wielkiej przeszłości. Rozwijając własną myśl, przemawia Brzozowski w ostatnich swych dziełach tonem i językiem raczej mistrzanauczyciela niż krytykamyśliciela. Powaga i siła uczuciowa tych wypowiedzeń zostaje w harmonii z doniosłością moralną, narodową wygłaszanych prawd. Nie o literaturę tu chodzi, lecz o życie i byt narodu, o wyraz tego życia w całości kultury, której literatura stanowi ważny czynnik i zwierciadło zarazem.
Wyspiański — ostrzega nas krytyk — jest tylko konsekwentnym zamknięciem literatury, która żyła przeszłością, zapasem wyrobionych uczuć i myśli. Sztuka i myśl rodzą się tylko z rzeczywistości, godnej przeżycia.
Chcecie mieć sztukę — czyli świadomość piękna i godność życia, którego nie macie? Miejcie odwagę o wszystkim zapomnieć i tylko życie tworzyć, aby godnym przeżywania go było.
Jeżeli zestawimy stwierdzone przyznaniem się samego myśliciela upadki moralne jego młodości z osiągniętym niezwykłą pracą i niezwykłą sumą cierpień moralnym podniesieniem uwydatnionym w dziełach ostatnich lat i stwierdzonym wreszcie świadectwem spowiednika, Włocha, który wzruszony tajnikami duszy, odsłonię?tymi mu przez oczekującego zgonu z całą przytomnością myśliciela, dziękował ? wedle świadectwa pana Klingera ? rodzinie za szczęście, jakiego doznał, patrząc na śmierć „świętego?, to musimy uznać, iż Brzozowski nie tylko stwierdził trudem życia umiłowane, doniosłe idee, których był namiętnym głosicielem, ale jednocześnie swym wysiłkiem męczeńskim, swym moralnym i umysłowym wzniesieniem się zostawił nam w dziejach swego ducha i związanych z nimi dziełach niepożytą spuściznę. Pracą i męką tego ducha społeczeństwo polskie osiągnęło najgłębsze, jak dotąd, uświado?mienie swego obecnego położenia i wskazanie drogi, na której może swój byt dalszy ocalić i ustalić.