Bratu Albertowi postawił kiedyś Jan Skotnicki pytanie: «Bracie, niech Brat szczerze odpowie. Wiem, że Brat szukał szczęścia w wojaczce, w walce o Polskę, wiem, że Brat szukał upojenia w nauce, w sztuce, czy nareszcie dzisiaj, w tym habicie, Brat znalazł to, co pragnął?» Brat Albert roześmiał się na to moje powiedzenie, spojrzał mi w oczy, położył swą rękę na mojej dłoni i patrząc dalej mi w oczy, powiedział: «Mam schroniska i konwikty dla mych braci i sióstr w Krakowie, w Tarnowie, we Lwowie, w Zakopanem, rozdałem w tym roku 20 000 bochenków chleba, 12 000 porcji kaszy, daję nocami dach nad głową setkom tych, którzy go nie mają... Niech ci to, bracie, służy za odpowiedź». Po czym wstał, wyprostował się, tupnął swą drewnianą protezą o posadzkę i ze słowem: «Muszę iść do swoich»... - pożegnał nas". ("Chrześcijanie", t. I, s. 135n). Znalazł, szczęście w służbie najbiedniejszych. Doczytał do końca Ewangelię... i, wyciągnął wnioski.
Ks. J. Kudasiewicz Ks. A Tronina Biblia na co dzień - t.III - Verbinum - Warszawa 1996