GABINET WŁADYSŁAWA GRABSKIEGO
19.X1I.1923-13.XI.1925
Upadek centroprawicowego rządu W. Witosa unaocznił słabość polskiego parlamentaryzmu. W tej sytuacji sięgnięto po wypróbowany już wcześniej sposób na skłócone stronnictwa proponując utworzenie gabinetu pozaparlamentarnego. Jeszcze przed przyjęciem dymisji rządu Witosa, prezydent S. Wojciechowski przeprowadził szereg konsultacji, w trakcie których rozważano ewentualne kandydatury na fotel premiera. S. Głą-biński przewodniczący ZLN, najliczniejszego klubu w Sejmie zaproponował na to
stanowisko Władysława Grabskiego. Pomysł ten prezydent zaakceptował. Charakterystyczne, że idea tworzenia rządu fachowców była lansowana właśnie wśród działaczy endeckich. Dobrze poinformowany w takich sytuacjach o nastrojach w kręgach prawicy wiceprezes ZLN J. Zdanowski zapisał w swoim dzienniku pod datą 1S.X11.1923 r.: „... Musi powstać rząd pozaparlamentarny z prawicowym światopoglądem. Musi uzyskać pełnomocnictwa dla reform skarbowych i tyle. Naturalnie, żeby takie pełnomocnictwa dostać, musi ten rząd mieć i mężów zaufania lewicy. Wtedy też tylko możemy (...) upoważnić naszych ludzi do wstąpienia do takiego
rządu"1. Natychmiast po przyjęciu dymisji rządu Wojciechowski przeprowadził w godzinach popołudniowych 15.KII. wstępną rozmowę z W. Grab-skim. W jej trakcie Grabski zainspirowany przez swojego brata Stanisława, podówczas leadera ZLN, zaproponował wyczerpanie procedury parlamentarnej w tworzeniu gabinetu przez powołanie w Sejmie nowej większości opartej na stronnictwach lewicy i centrum. Misję tworzenia nowego rządu otrzymał tym samym przewodniczący najsilniejszego klu-
bu dotychczasowej opozycji PSL „Wyzwolenie" S. Thugutt. Podjęte przez niego 16-17 .XII.1923 r. zabiegi nad powołaniem gabinetu parlamentarnego od PPS do chadecji nie przyniosły spodziewanych rezulta-
124
Jacek jekiel
tów skutkiem odmowy chadecji. Ponieważ rząd bez ich udziału nie
posiadałby większości Thugutt wyciągnął z tego jedyny racjonalny wnio-
sek składając 17.XII. na ręce prezydenta powierzoną sobie misję. W ku-
luarach sejmowych powrócono więc do pomysłu tworzenia rządu poza-
parlamentarnego na czele z W. Grabskim. Po otrzymaniu misji Grabski
tuż przed północą 17.XII.1923 r. złożył w sejmowym klubie sprawoz-
dawców krótkie oświadczenie, w którym stwierdził, że „nie będzie wiel-
kiego, szerokiego programu, tylko jedno zadanie - uzdrowienie skarbu.
Inne sprawy trzeba odsunąć na bok"2.
Nowy premier początkowo nie zamierzał tworzyć rządu złożonego
wyłącznie z bezpartyjnych fachowców. Chcąc sobie zapewnić poparcie
w parlamencie zamierzał wziąć do gabinetu - jak to określił Adam Pró-
chnik - „zakładników" z lewicy i prawicy w osobach J. Poniatowskiego
i S. Grabskiego. Wskutek jednak odmowy Poniatowskiego premier zdecy-
dował się formować gabinet klasycznie pozaparlamentarny. 19.XH.1923 r.
nowy rząd został mianowany przez prezydenta. Jego skład nie był przy-
padkowy, Grabski bowiem powierzył poszczególne resorty politykom
mogącym zyskać poparcie różnych części parlamentu3. Zdanowski okre-
ślił rząd w charakterystyczny dla siebie sposób jako porozumienie ZLN
z „Peowiakami". Według marszałka Sejmu M. Rataja zasada gabinetu
to „równoważenie lewicowca przez prawicowca", a organ socjalistów
„Robotnik" nazwał rząd Grabskiego „rządem zakłopotania prezydenta
Wojciechowskiego"4.
Zakończenie kilkudniowego przesilenia przyjęto z ulgą, tym bardziej,
że sytuacja ekonomiczna pogarszała się dosłownie z godziny na godzinę.
Postępująca hiperinflacja groziła całkowitym chaosem wewnętrznym
państwa. „Marka - wspominał S. Grabski - stała się już tylko zdawkową
monetą o minimalnej sile nabywczej, a wszystkie nieco większe trans-
akcje handlowe, poczynając od kupna i sprzedaży krów i koni, odbywało
się w walutach zagranicznych, w szczególności w dolarach..."5. Natomiast
S. Karpiński, już wkrótce prezes nowopowstałego Banku Polskiego, za-
notował w swoim pamiętniku pod datą 16.XII.1923 r.: „... Za dolary pła-
cimy 5 1/4 min marek, wobec 40 tysięcy przed 9 miesiącami i 17 tysiącami
przed rokiem. Dorożka kosztuje dziś 250 tyś. marek, tramwaj 50 tyś.,
bułka 17 tyś., jajko 80 tyś. marek"6.
Sytuacja wymagała więc działań zdecydowanych, nadto skoncentro-
wanych w czasie. Już 20.XII, nazajutrz po zamianowaniu rządu, W. Grab-
ski przedstawił w Sejmie program uzdrowienia sytuacji finansowej.
GABINET WŁADYSŁAWA GRABSKIEGO 125
W porównaniu do expose szefów poprzednich gabinetów wystąpienie
nowego premiera było krótkie, a przy tym rzeczowe i nacechowane nie-
skrywanym optymizmem. Za główne zadanie rządu uznał Grabski napra-
wę stanów finansów państwa poprzez wysiłki własne społeczeństwa.
Równocześnie zaapelował o zaprzestanie ostrych tarć i walk wewnętrz-
nych, celem stworzenia niezbędnych warunków powodzenia poczynań
sanacyjnych. Mając świadomość długotrwałości normalnego trybu prac
legislacyjnych zwrócił się do Sejmu o przyznanie rządowi szczególnych
pełnomocnictw, niezbędnych dla szybkiego przeprowadzenia własnego
programu.
Sejm przyjął następnego dnia expose W. Grabskiego do wiadomości.
Za rządem głosowały kluby prawicy, centrum oraz niewielki klub
ukraiński chliborobi, łącznie 194 posłów. Przeciwko były
pozostałe kluby mniejszościowe, ChSR i komuniści. Lewica (PPS,
„Wyzwolenie") uchyliła się od głosowania, co faktycznie oznaczało
ciche poparcie dla gabinetu. Po głosowaniu Grabski wniósł pod
obrady Sejmu projekt pełnomocnictw w zakresie sanacji skarbu.
Projekt przewidywał wydawanie przez prezydenta, na podstawie
uchwał Rady Ministrów, rozporządzeń z mocą ustawy w zakresie
zmiany ustawodawstwa podatkowego, zaciągania pożyczek w
wysokości 500 min złotych franków, wprowadzenia nowego systemu
monetarnego, ogłoszenia statutu Banku Emisyjnego, sprzedaży
przeciębiorstw państwowych, przeprowadzenia oszczędności,
reorganizacji administracji. Wykonawcą rozporządzeń, które miały
być wydawane do końca 1924 r. był premier lub minister skarbu, w
praktyce więc ta sama osoba. 11.1.1924 r. ustawa o
pełnomocnictwach została przyjęta zdecydowaną większością
głosów. Parlament ograniczył tym samym własne kompetencje, co
było na gruncie polskim wydarzeniem bez precedensu. Była to dobra
prognoza, a skrócenie czasu trwania pełnomocnictw przez Sejm do
pół roku zmuszało premiera do jeszcze energiczniejszych poczynań.
Grabski podejmując trud uzdrowienia finansów, wyszedł ze
słusznego założenia, że wraz ze zrównoważeniem budżetu należy
wprowadzić nową walutę. Premier doskonale wyczuwał nastroje
społeczeństwa, zmęczonego ciągłymi próbami uzdrowienia marki,
kończącymi się z reguły spadkiem jej siły nabywczej. Nic dziwnego,
że stworzenie nowego systemu monetarnego, opartego na wysokim
kursie waluty stało się prawdziwą „idćę fixe" premiera, a sama
waluta urastała, nie tylko w jego oczach, do rangi symbolu
narodowego.
Jacek Jekiet
126
Aby stworzyć odpowiedni grunt dla reformy skarbowej należało
wpierw zrównoważyć budżet, a tym samym zahamować hiperinflację.
Grabski zamierzał tego dokonać drastycznie zmniejszając wydatki i
zwiększając dochody skarbu, odwołując się przy tym do ofiarności spo-
łeczeństwa, przede wszystkim warstw posiadających, które miały wziąć
na siebie ciężar działań uzdrawiających.
Głównymi elementami polityki równoważenia budżetu było przy-
spieszenie płatności dwóch pierwszych rat podatku majątkowego, który
Sejm uchwalił w 1923 r., usunięcie ogromnego deficytu na kolejach oraz
zahamowanie spadku wartości marki. 8.1.1924 r., kiedy kurs dolara osiąg-
nął horrendalną liczbę 10 min 250 tyś. marek Grabski polecił wykorzystać
istniejące rezerwy walutowe na interwencję giełdową. Zaczęto sprze-
dawać dolary i inne waluty za marki polskie. Powstrzymało to spadek
wartości pieniądza, a kurs dolara obniżył się 10.1.1924 r. do 9 min 875
tyś. marek. Był to pierwszy, widoczny dla każdego sukces zabiegów fi-
nansowych rządu. Kolejnym była stabilizacja cen, którą osiągnięto przez
ograniczenie eksportu zboża. Wraz z masowo napływającymi do skarbu
państwa zaliczkami na poczet daniny majątkowej rząd, także w styczniu,
podjął zdecydowane kroki oszczędnościowe, likwidując w praktyce
ogromnie obciążające skarb dotacje do kolei. Działania te pozwoliły
premierowi na zaprzestanie z początkiem lutego 1924 r. druku marek.
Obieg pieniądza miał zwiększać się jedynie dla pokrycia rzeczywistych
potrzeb życia gospodarczego (udzielanie kredytów, zakup złota i walut
obcych). Decyzja o wstrzymaniu druku pustego pieniądza odegrała
ogromną rolę w przełamaniu nieufności wobec poczynań rządu.
Równolegle do działań równoważenia budżetu (w lutym pokrycie
wydatków w przychodach skarbu wyniosło 90%) rząd, opierając się na
pełnomocnictwach rozpoczął reformę systemu monetarnego. W tym celu
zapowiedziano powołanie nowej instytucji emisyjnej Banku Polskiego,
jako niezależnej od administracji, prywatnej spółki akcyjnej o kapitale
zakładowym 100 min złotych. Początkowo zapisy na kupno akcji były
minimalne, co wynikało z konieczności ich zakupu jedynie za waluty obce
lub złoto. Kiedy rząd zdecydował się na ich sprzedaż także za marki,
dało to natychmiast bardzo pozytywne rezultaty. Obserwując bezpośred-
nio te wydarzenia prezes Banku Polskiego Stanisław Karpiriski nie krył
swego entuzjazmu: „Niewiarygodne, zgłaszają się jeszcze nabywcy, a za-
spokoić ich jeszcze nie możemy. Klamer (wiceminister skarbu - przyp.
mój JJ.) oświadczył, że z pozostałych dla skarbu 180 tyś. akcji nic od-
GABINET WŁADYSŁAWA GRABSKIEGO 127
stąpić nie może, bo musi z tego dać część przemysłowcbm śląskim, a re-
szta nie wystarczy dla urzędników państwowych i oficerów< HOŚĆ akcji
sprzedanych (...) wynosi 820.000. Zwycięstwo kompletoe i»7 Ogółem
wykupiło akcje 180 tyś. akcjonariuszy, w tym aż 134 ty^ posiadało zale-
dwie po jednej akcji. Świadczyło to niezbicie, że ogron^a część kupują-
cych potraktowała zakup akcji Banku Polskiego jako Patriotyczny reby-
watelski, a w najgorszym razie służbowy obowiązek. W tej sytuacji skarb
ograniczył się do wykupienia 10 tyś. akcji, co stanowiły zaledwie 1% ka-
pitału.
Popularność premiera była w tym czasie ogromna, ą dzień
28.IV.1924, w którym rozpoczęto wymianę marek na złote stał ś\§
prawie świętem narodowym. Prezydent Wojciechowski w dowód
uznama działalności Grabskiego przyznał mu najwyższe polskie
odznaczenie _ Wielką Wstęgę Orderu Orła Białego.
Nowy pieniądz, którego kurs wobec dolara usta|ono na wysokości
franka szwajcarskiego tzn. 5 zł 18 gr, oparty był na zasobach dewiz i
kruszców Banku Polskiego. Pokrycie to wynosiło w 1924 r. prawie
90%, kilkakrotnie przewyższając normy przewidziane statusem banku.
Byłoby naiwnością sądzić, że poczynania Grabskiego były bezleśne
dla społeczeństwa. Były one jednak koniecznością, a ich akcepjacja
Dyła tym łatwiejsza, że zmuszała do wyrzeczeń całe społeczeństwo.
ciężar tych wyrzeczeń był wprost proporcjonalny do stanu
majątkowego.
Szczególna wartość reformy Grabskiego tkwiła v tym, że dokonano
jej wyłącznie wysiłkiem narodu. Premier świadomie zrezygnował z
przyjęcia rozwiązań sugerowanych przez przebywającą qo końca 1923
r. angielską misję ekspertów ekonomicznych z Hiltonem Youngiem na
czele. Na decyzji tej zaciążyły przede wszystkim obawy, aby przyjęcie
obcej pomocy nie doprowadziło do utraty niezależności gospodarczej j
politycznej Rzeczypospolitej. Zasadzie tej Grabski pozosty wierny
przez cały okres kierowania gabinetem. Premier chętniej goc^ł sję na
niewielkie kredyty, przyznawane nawet na ciężkich warunkacl} przez
banki prywatne, byleby nie towarzyszyły im jakiekolwiek
zobowiązana pozafmanso-we. Niewątpliwą zasługą gabinetu było
racjonalne i efektywne spożytkowanie uzyskanych kredytów, które
ożywiły życie, gospodarcze kraju,
szczególnie budownictwo.
Efekty gospodarcze reformy walutowej były początkowo
zdecydowanie pozytywne. Stabilizowały się ceny, spadła, choćna
krótko, liczba bezrobotnych (poniżej 100 tyś.). W maju 1924 r.
rozwiązano również prób-
128
Jacek Jekiel
lem waloryzacji zobowiązań pieniężnych. Wprowadzenie wysokiego kursu
pieniądza niosło jednak pewne niebezpieczeństwa. Wzrastały poważnie
ceny produktów przemysłowych, wpływając tym samym na spadek
eksportu, który przestawał być opłacalny. Drastyczna polityka Fiskalna
skłaniała fabrykantów do ograniczania produkcji. Obniżyły się ceny pro-
duktów żywnościowych, pogłębiając rozwieranie się nożyc cenowych
między przemysłem a rolnictwem. Ponieważ upływał termin obowiązy-
wania pełnomocnictw premier zwrócił się do Sejmu o przyznanie rządowi
nowych, głównie w zakresie polityki oszczędnościowej w administracji i
samorządach. Zamierzano podnieść niektóre podatki. Ustawa o II peł-
nomocnictwach, mimo protestów socjalistów, mniejszości narodowych i
komunistów, została przyjęta 31.VII.1924 r. W porównaniu do ustawy z
11.1. znacznie ograniczyła swobodę działań rządu, przede wszystkim po-
zbawiając go prawa podwyższania podatków bezpośrednich i przyspie-
szania terminu ich płatności. Dwa dni przed ustaleniem ustawy o pełno-
mocnictwach, Sejm przyjął budżet państwa. Wydatki wynosiły 1,6 mld zł
i przewyższały przychody (bez wpływów z daniny majątkowej) prawie o
170 min zł. Z góry zaplanowany deficyt miał być pokrywany przez
zwiększoną emisję biletów zdawkowych i bilonu.
Druga połowa 1924 r. przyniosła pogorszenie sytuacji gospodarczej
kraju, W niemałym stopniu przyczyniła się do tego klęska nieurodzaju i
katastrofalna powódź. Gwałtownie skoczyły ceny produktów żywnościo-
wych. Niepokojące rozmiary przybrał także jesienią tego roku deficyt w
handlu zagranicznym. Tradycyjne polskie produkty eksportowe (węgiel,
cukier, drzewo) przestały być poszukiwane na rynkach zagranicznych za
sprawą zniżki ich cen w Europie. Liberalna polityka celna powodowała
z kolei nadmierny import towarów, czyniąc nieopłacalną rodzimą pro-
dukcję. Ograniczanie zaś produkcji nieuchronnie prowadziło do wzrostu
liczby bezrobotnych (165 tyś. we wrześniu 1924 r.). Następował niebez-
pieczny dla stanu finansów państwa odpływ walut i złota. Ostatecznie
jednak udało się rządowi na przełomie lat 1924/1925 utrzymać stabilny
kurs złotego, zmniejszyć poziom bezrobocia, osłabić tempo wzrostu ko-
sztów utrzymania. Zamknięcie 1924 r. nadwyżką prawie 60 min zł bu-
dżetu państwa nie mogło jednak nastrajać optymistycznie, uzyskano ją
bowiem dzięki dochodom nadzwyczajnym, głównie daninie majątkowej.
Do końca roku pogłębił się natomiast ujemny bilans wymiany handlowej.
„W tej sytuacji jaka się z końcem 1924 r. wytworzyła - wspomina W. Grab-
ski - były dwie drogi wyjścia. Należało albo ograniczyć kredyty Banku
GABINET WŁADYSŁAWA GRABSK1EGO
129
Polskiego i banków rządowych, co niewątpliwie ujemnie by
wpłynęło na życie gospodarcze, ale wzmocniłoby walutę i
zabezpieczyło ją przed spadkiem albo należało uzyskać szeroki
dopływ pożyczek zagranicznych"8. Rząd poszedł tą drugą drogą,
mimo że premier niejednokrotnie wyrażał się sceptycznie na temat
samych pożyczek. Był to więc wybór
mniejszego zła.
rząd rozpoczą
banku Dillon i
tecznie kredyt
planowanych l
z ostatnich sul
bowiem pogar
się deficyt hai
skarbu państv
tu państwa w
zwiększenia e
Uwidaczniaj!
mcami. Wyg
Początek 1915 r. był jeszcze stosunkowo pomyślny dla rządu. Zgod
nie z planem, przedłożonym sejmowej komisji budżetu i finansów 19.1.1925,
ania o uzyskanie dużej pożyczki w amerykańskim
;ad. Zakończone pomyślnie rokowania przyniosły osta-
wysokości 26 min dolarów, co znacznie odbiegało od
srwotnie i uzgodnionych wstępnie 50 min. Był to jeden
esów rządu i osobiście premiera. Sytuacja gospodarcza
ała się z miesiąca na miesiąc. W dalszym ciągu pogłębiał
Iowy, w mniejszej niż zakładano wysokości wpływały do
podatki. Pierwszy kwartał zamknął się deficytem budże-
yysokości 43 min zł. W tej sytuacji rząd uciekł się do
isji bilonu, co natychmiast wywołało tendencje inflacyjne.
«_>«•«« ,_ ; >ię coraz wyraźniej kryzys pogłębiła wojna celna z
Nie
mcami. Wygaśnięcie konwencji górnośląskiej z maja 1922 r, zwolniło
stronę niemiecką z obowiązków bezcłowego przyjmowania 6 min ton wę
gla rocznie ?. Polski. Prowadzone negocjacje zakończyły się fiaskiem i
obie strony w czerwcu 1925 r. oficjalnie proklamowały wojnę celną, wy
dając rozporządzenia podnoszące cła wwozowe. Polska, dla której wy
miana z Niemcami stanowiła dotąd podstawę handlu zagranicznego
(40% eksportu i 30% importu) odczuła to szczególnie boleśnie, zwłasz
cza w pierwszych miesiącach, Wojna celna doprowadziła do załamania
się bilansu handlowego Polski, który w lipcu 1925 r. zamknął się deficy
tem w wysokości 94 min zł. Trudności finansowe spowodowały spadek
zaufania społeczeństwa do działań rządu. Na giełdach krajowych i w
bankach zaczął się naturalny proces wyzbywania się złotych i zakupywa
nia za nie "kruszców i walut obcych. Odpływ walut w ostatniej dekadzie
lipca 1925 r. skłonił Bank Polski do interwencji. Ograniczeniu uległa wy
miana złotych i realizacja walutowych płatności, co spowodowało płace
nie złotymi rachunków zagranicznych. Na giełdach europejskich pojawi
ły się ogromne ilości polskich pieniędzy, których liczba dodatkowo zwię
kszyła się o kilkanaście min złotych przywiezionych przez niemieckich
optantów opuszczających w końcu lipca Polskę. Kiedy Bank Polski zaha-
130
Jacek
Jekiel
GABINE
T
WŁADY
SŁAWA
GRABS
KIEGO
mował skup złotego na giełdach, doprowadziło to natychmiast do zała-
mania się jego kursu wobec dolara. W ostatnich latach lipca 1925 r. za
l dolara płacono 5,80-6,00 zł, przy oficjalnym kursie 5,18 zł. Z inspiracji
Grabskiego wznowiono niezwykle kosztowną interwencję giełdową, opartą
na rezerwach walutowych Banku Polskiego, która przyniosła upragnioną
dla premiera stabilizację złotego, na poziomie nieznacznie poniżej 6 zł za
dolara. Paradoksem tej sytuacji było to, że obniżenie kursu złotego, na
które rząd się nie zdecydował, mogło przynieść i ostatecznie przyniosło
wyraźną poprawę sytuacji finansowej w państwie, zwłaszcza
w wymianie handlowej.
Gabinet W. Grabskiego powszechnie określany jest mianem gabinetu
pozaparlamentarnego, niektórzy uważają wręcz, że był on rządem po-
nadparlamentarnym, z racji funkcjonowania przez kilkanaście miesięcy
ze specjalnymi pełnomocnictwami9. Czy jednak oznacza to, że premie-
rowi obojętna była zmieniająca się sytuacja polityczna w łonie Sejmu
polskiego? Wydaje się, że Grabski doskonale zdawał sobie sprawę z fa-
ktu, że utworzenie przez niego rządu było możliwe jedynie w szczegól-
nych warunkach powstałych z końcem 1923 r. Chcąc więc zrealizować
podstawowy cel: uzdrowienie skarbu, musiał zabiegać o poparcie Sejmu
zarówno jego prawej, jak i lewej strony. Zadaniu temu służyły najpew-
niej umiejętne roszady wewnątrzgabinetowe. Premier świadomie nie ob-
sadził kilku ważnych resortów. Dążąc do zjednania stronnictw chłops-
kich 7.1.1924 r. powołał na ministra rolnictwa Stanisława Janickiego, da-
jąc tym dowód, że dokonująca się reforma finansów odbędzie się z
uwzględnieniem interesów wsi. 19.1.1924 r. mianował ministra spraw za-
granicznych w osobie Maurycego hr. Zamoyskiego, zapewniając sobie
poparcie prawicy sejmowej. W lutym 1924 r. wskutek niemożności zna-
lezienia kompromisu z ministrem spraw wojskowych gen. Kazimierzem
Sosnkowskim, bezskutecznie zabiegającym o przywrócenie do służby
państwowej marszałka Józefa Piłsudskiego, powołał na to stanowisko
gen. Władysława Sikorskiego, nie naruszając tym samym delikatnej rów-
nowagi rządu. Debata nad budżetem i projektem ustawy o II pełnomoc-
nictwach z czerwca 1924 r. wykazała premierowi potrzebę zjednania lub
przynajmniej zneutralizowania stronnictw lewicy („Wyzwolenie", PPS)
oraz mniejszości narodowych. Premier powrócił do swej pierwotnej kon-
cepcji wciągania do pracy w rządzie znaczących indywidualności z pra-
wicy parlamentarnej (swojego brata Stanisława) i lewicy (S. Thugutta z
„WyzwolerJ?"). Ponl.^aż Thugutt, przewidziany na szefa dyplomacji,
ZUbla. ~
nie odłożono. Premier nie zamierau jw..
słów „Wyzwolenia" i przychylając się do ich głosów, po zdymisjonuje, niu
ministra reform rolnych Zdzisława Ludkiewicza, powołał 22.Vn.19241 na
stanowisko szefa resortu Wiesława Kopczyńskiego zbliżonego do PSL
„Wyzwolenie". W Ministerstwie Spraw Zagranicznych zastąpił Za-
moyskiego 27.VH.1924 r. cieszący się sympatią parlamentarnej lewicy i
mniejszości narodowych Aleksander hr. Skrzyński. W październiku doszło
do poważnego przesilenia w związku z wystąpieniem sejmowym,
prezesa klubu ZLN Stanisława Głąbińskiego, który zarzucił rządowi
„uległość wobec obcych państw" 10. Dość nieoczekiwany, a zdaje się, że i
nie całkiem przemyślany atak ze strony przychylnej dotąd dla rządu
Narodowej Demokracji zakończył się udzieleniem mu wotum zaufania.
Za gabinetem opowiedziały się stronnictwa lewicy, centrum i klub nie-
miecki (210 posłów), przeciwko głosowały, prawica, komuniści i reszta
klubów mniejszościowych (170 głosów). Efektem październikowego
przesilenia było wyraźne przesunięcie gabinetu na lewo, co znalazło wyraz
w powołaniu 17.XI.1924 r. na stanowisko wicepremiera i ministra bez
teki do spraw mniejszości narodowych S. Thugutta oraz Franciszka
Sokala na ministra pracy i opieki społecznej. Premier świadom przenie-
sienia punktu ciężkości rządu na lewą stronę parlamentu wiosną 1925 r.
doprowadził do kolejnego wyrównania jego charakteru politycznego, po-
wołując na stanowisko ministra oświaty brata Stanisława, „w ten sposób -
pisał W. Grabski - w rządzie znaleźli się wybitni przedstawiciele
dwóch krańcowych skrzydeł: lewicy i prawicy. Jako koncepcja rządów
nie było to pójście po linii bezpartyjności, a więc międzypartyjności. Dla
utrzymania równowagii w Sejmie był to sposób dobry. Dla pracy twórczej
państwowej sposób ten był już trudniejszy"11.
Taktyka Grabskiego w ostateczności okazała się skuteczną.
Zapewniła mu wyjątkowo długie, jak na polskie warunki,
sprawowanie rządów, W grze poszukiwania większości dla swojej
polityki okazał się prawdziwym mistrzem i nawet tuż przed swoją
dymisją w kolejnym głosowaniu nad wotum zaufania uzyskał,
nieznaczną wprawdzie, ale jednak większość. Ogółem przez
gabinet Grabskiego przeszło w ciągu bez mała dwóch lat 27
ministrów i kierowników resortów.
Ważną dziedziną pracy rządu z racji czasu, w którym przyszło
mu działać, była polityka zagraniczna. W. Grabski pamiętał
doskonale swoje niepowodzenie z okresu pierwszego
premierostwa, dlatego nie żarnie-
Jacek Jekiel
132
rżał zdawać się wyłącznie na szefa dyplomacji wykazując osobiście duże
zainteresowanie ł inwencję w sprawach zewnętrznych, W literaturze mó-
wi się nawet o „tajnej" dyplomacji Grabskiego, alternatywnej lub kom-
plementarnej dla poczynań MSZ.
Mianowanie w styczniu 1924 r. M. Zamoyskiego ministrem spraw za-
granicznych przyjęte zostało powszechnie jako kontynuacja linii współ-
pracy z Francją. Grabski jednak świadom zachodzących zmian w Europie,
których promotorem była Wielka Brytania, dążył do utrzymania po-
prawnych stosunków z Londynem. Tym uważniej wsłuchiwał się w głosy
lewicowe zorientowanych stronnictw, które domagały się wyrażniejszego
zbliżenia do Wielkiej Brytanii, zwłaszcza po powołaniu socjaldemokra-
tycznego rządu z Ramsayem Mac Donaldem. Pewnymi przeszkodami na tej
drodze były wyraźnie proniemiecka linia angielskich socjalistów oraz
odrzucenie przez rząd w Warszawie projektu uzdrowienia polskich fi-
nansów Hiltona Younga. W nowej sytuacji politycznej w Europie Za-
chodniej, wyznaczonej wyraźnym zwrotem na lewo i szermowaniem ha-
słami pacyfizmu, sztywno trzymający się linii tradycyjnej dyplomacji Za-
moyski nie był w stanie sprostać oczekiwaniom zarówno premiera, jak i
parlamentu. Nowym ministrem spraw zagranicznych został znany anglo-fil
Aleksander hr. Skrzyński. W swoim parlamentarnym exposć Skrzyński
akcentował dwa kierunki działań polskiej dyplomacji: nieuszczuplenie
praw polskich wynikających z zapisów Traktatu Wersalskiego oraz do-
stosowanie się do zmian zachodzących w europejskim układzie sił poli-
tycznych. Oznaczało to w praktyce szukanie zbliżenia do Londynu przy
zachowaniu sojuszniczych stosunków z Francją. Działania te miały pro-
wadzić do stworzenia wspólnej dla Polski i mocarstw zachodnich plat-
formy antyniemieckiej.
Swoje ministerium rozpoczął Skrzyński od sporego sukcesu, wygry-
wając z Senatem Wolnego Miasta Gdańska „spór o skrzynki pocztowe".
Odwołanie się do Ligi Narodów i Stałego Trybunału Sprawiedliwości
Międzynarodowej przyniosło wiosną 1925 r. uznanie prawa polskiego do
posiadania własnej poczty w Gdańsku. Skrzyński dążył konsekwentnie
do przekonania opinii europejskiej, że celem polskiej dyplomacji jest wy-
łącznie utrzymanie politycznego status quo w Europie i przeciwstawienie
się wszelkim agresywnym poczynaniom grożącym konfliktem militarnym.
Kiedy na forum Ligi Narodów został zgłoszony 2.X.1924 r. przez R. Mac
Donalda projekt systemu bezpieczeństwa zbiorowego, zwany powszech-
nie protokołem genewskim, spotkał się z przychylnym przyjęciem rządu
133
CAB.NET WŁADYSŁAWA GRABSK.EGO
VJ* »*-
polskiego i osobiście Skrzyńskiego. Nie wszedł on jednak w życie, z
niewątpliwą szkodą dla całej Europy, odrzucony przez nowy
konserwatywny rząd brytyjski Stanleya Baldwina.
Rok 1925 przyniósł wiele doniosłych wydarzeń, zarówno w skali
europejskiej, jak i bezpośrednio dotyczących Polski. 10.11.1925 roku
po żmudnych rokowaniach, Polska zawarła długo oczekiwany
konkordat ze Stolicą Apostolską, a głównym polskim negocjatorem
był brat premiera Stanisław. Sejm ratyfikował konkordat 26.IV.1925
r. większością 181
głosów przeciw \
Od początku tego roku toczyły się z inicjatywy Wielkiej Brytanii ro-
kowania nad zawarciem porozumienia francusko-niemieckiego, które
miało położyć kres konfliktom politycznym i terytorialnym między obu
państwami. Rokowania przyjmowano w Polsce nie bez obaw, podważyły
one także całą koncepcję ministra Skrzyńskiego. Ponieważ w podobnej
sytuacji jak Polska znajdowała się Czechosłowacja szef polskiej dyplo-
macji podjął starania na rzecz wyrównania stosunków z południowym
sąsiadem. Efektem tych zabiegów była wizyta czeskiego ministra spraw
zagranicznych Edwarda Benesza w Warszawie i zawarcie 23.IV.1925 r.
trzech umów. handlowej, likwidacyjnej i koncyliacyjno-arbitrażowej. Nie
udało się jednak ustalić wspólnej taktyki postępowania wobec toczących
się w stolicach państw zachodnich rokowań. W tym sensie działania
Skrzyńskiego wobec Pragi przyniosły raczej efekt propagandowy niż
praktyczno-polityczny. Podobne zabiegi podjęto wobec Związku Ra-
dzieckiego, lecz prowadzone z inicjatywy Polski rozmowy nad zawarciem
układu o nieagresji załamały się w połowie 1925 r., z powodu wyraźnych
sprzeczności interesów oraz braku dobrej woli po obu stronach. Polsce
przyszło więc samotnie przeciwdziałać próbom zupełnego pominięcia
jej żywotnych interesów w przededniu i w trakcie międzynarodowej kon-
ferencji w Locarno w październiku 1925 r. W kraju do wyników tej kon-
ferencji przywiązywano wielkie znaczenie. W celu ułatwienia poczynań
delegacji polskiej zawieszono na kilkanaście dni prace parlamentu. Pa-
rafowane 16.X.1925 roku pakty lokarneńskie zostały przyjęte w kraju jako
wyraźne naruszenie podstaw bezpieczeństwa państwa. Ocena ta kon-
trastowała z optymistyczną interpretacją umów lokarneńskich jaką
przedstawił w komisjach spraw zagranicznych Sejmu i Senatu minister
Skrzyński, uparcie broniący swojej koncepcji, która w praktyce całko-
wicie się załamała.
Gabinet W. Grabskiego podjął również szereg działań na rzecz
nor-
134
Jacek
Jekiel
GABINE
T
WŁADY
SŁAWA
CRABS
KIECO
135
malizacji stosunków z mniejszościami narodowymi. Dążąc do komplek-
sowego rozwiązania nabrzmiałych problemów narodowościowych pre-
mier powołał specjalną komisję (tzw. Komisja Czerech: S. Grabski,
S. Thugutt, E. Starczewski, H. Loewenherz), która miała przygotować
projekty reform w sądownictwie, administracji i szkolnictwie, uwzględ-
niające prawo do używania języka narodowego przez mniejszości sło-
wiańskie. Komisja pracująca od maja 1924 r. w toku kilkunastu posie-
dzeń uzgodniła stosowne rozwiązania. Zaaprobowane przez premiera
trafiły pod obrady Sejmu, gdzie zostały przyjęte w formie ustaw, wyłącz-
nie jednak głosami polskimi. Ustawy językowe z lipca 1924 r. praktycznie
nie rozwiązały żadnego problemu mniejszościowego, nie usuwały bo-
wiem formalno-prawnych barier pozwalających na ograniczanie zawar-
tych w nich praw. Podobnie przyjęta ustawa o reformie szkolnictwa
mniejszościowego idąca w kierunku utrakwizmu (dwujęzyczności) w pra-
ktyce szkolnej sprowadzała się do wywierania nacisków na rodziców, w
celu rezygnacji z posyłania dzieci do szkół narodowych.
Latem 1924 r. rząd stanął wobec poważnego problemu wewnętrzne-
go, jakim była akcja dywersyjna na kresach wschodnich, inspirowana ze
Związku Radzieckiego. Liczne i dobrze uzbrojone po radzieckiej stronie
grupy złożone z Białorusinów i Ukraińców przenikały przez słabo strze-
żoną granicę wschodnią siejąc terror i zniszczenie. Powagę sytuacji zwięk-
szał fakt, że owe grupy znajdowały oparcie w komunizujących kręgach
młodzieży białoruskiej i ukraińskiej. W całej pełni ujawniły się niedo-
magania polskiej administracji na kresach i niedostateczność militarnej
ochrony granicy. Po krwawym napadzie w początkach sierpnia 1924 r.
na przygraniczne Stołpce, rząd przystąpił do bardziej zdecydowanych
działań, z których najważniejszym okazało się powołanie w końcu tego
miesiąca specjalnej formacji wojskowej - Korpusu Ochrony Pogranicza,
formalnie podporządkowanej ministrowi spraw wewnętrznych. Nakła-
dem niebywałych, nieuwzględnionych wcześniej środków (200 min zł)
stworzono w ciągu kilkunastu miesięcy zwartą siłę bojową, skutecznie
przeciwdziałającą w przyszłości podobnym próbom naruszania granicy
państwa.
Trudności jakie napotykał rząd w realizacji polityki wobec mniejszo-
ści słowiańskich skłoniły premiera Grabskiego do mianowania S. Thu-
gutta ministrem bez teki, koordynującym te poczynania. W praktyce mo-
żliwości działania nowego ministra okazały się niewielkie, o czym decy-
dował układ sił politycznych w Sejmie, gdzie prawica odrzucała
jakiekolwiek poważniejsze reformy. W tych warunkach Thugutt,
który sam określił działalność swojego resortu jako „błyszczące
próżnowanie" podał się do dymisji. Jedną z bezpośrednich przyczyn
ustąpienia był konflikt z nowym ministrem wyznań religijnych i
oświecenia publicznego S. Grabskim który swoimi decyzjami rozbijał
starania Thugutta i utrudniał prace kierowanej przez niego sekcji
Komitetu Politycznego Rady Ministrów do spraw
narodowościowych.
W połowie 1925 r. doszło do ostrego konfliktu między kołem żydo-
wskim a rządem, spowodowanym dyskryminującym Żydów
zarządzeniem prezydenta o udzielaniu koncesji na działalność
handlową. Coraz bardziej zaogniające się stosunki polsko-żydowskie
były nie na rękę rządowi, w tym czasie bowiem minister Skrzyński
prowadził ożywioną działalność na rzecz przyznania Polsce stałego
miejsca w Radzie Ligi Narodów. Stąd premier zobowiązał swojego
brata i ministra spraw zagranicznych do rychłego zawarcia
porozumienia. „Ugoda z Żydami" została podpisana 15.VH. 1925 r.,
obejmowała szereg kwestii daleko wykraczających poza początkowy
przedmiot sporu. Regulowała m.in. działalność wewnętrznego
samorządu religijnego Żydów, postulowała pomoc państwa w
rozwijaniu szkolnictwa, zezwalała na objęcie żydowskich szkół
religijnych statusem szkół państwowych itp. Ugoda okazała się
jednak nietrwała, bowiem już w październiku 1925 r. doszło do
ponownego zaostrzenia stosunków.
Zasługą rządu było ostateczne załatwienie problemów reformy
rolnej. Wniesiony przez ministra Z. Ludkiewicza w połowie 1924 r.
projekt reformy przepadł już w komisjach sejmowych. Premier
udzielił bezzwłocznie dymisji ministrowi, powołując na to
stanowisko Wiesława Kop-czyńskiego, przychylnie przyjętego przez
stronnictwa chłopskie. W lutym 1925 r. nowy minister wniósł do
Sejmu kolejny projekt reformy rolnej. Biorąc za podstawę ustawę z
1920 r. znowelizował ją, uwzględniając postanowienia paktu
lanckorońskiego z maja 1923 r. Ustalono roczny kontyngent
parcelacyjny w wysokości 200 tyś. ha, natomiast sama parcelacja
miała być prowadzona przez ziemian., którzy mieli otrzymywać
pełne odszkodowanie w rencie ziemskiej, ustalonej pod gwarancją
państwa. Pierszeństwo nabycia ziemi - według projektu -
uzyskiwała służba folwarczna oraz małorolni chłopi. Projekt był
próbą znalezienia kompromisu między sferami ziemiańskimi a
radykalnymi ugrupowaniami chłopskimi. Nic dziwnego, że spotkał się
z ostrą krytyką jednych i drugich. 12 lipca 1925 r. rozpoczęła się
procedura czytania projektu rządowego uzu-
136
Jacekje
kiel
GABINE
T
WŁADY
SŁAWA
GRABS
KIEGO
137
pełnionego przez 600 (!) poprawek, powstałych w toku dyskusji parla-
mentarnych. Za projektem opowiedział się osobiście premier Grabski.
Ustawa przeszła w trzecim czytaniu 20 lipca 1925 r. głosami klubów ZLN,
ChD, „Piasta", PPS (ogółem 200 głosów), przeciwko 90 głosom „Wyz-
wolenia". Ukraińców i Białorusinów. 30.X.1925 r. rozpoczęło się głoso-
wanie nad poprawkami Senatu do ustawy. Wskutek obstrukcji posłów
„Wyzwolenia" głosowanie wstrzymano 5.XI. Premier w porozumieniu z
przywódcami klubów zaproponował przerwę w głosowaniu, aby dać pierw-
szeństwo ustawom uzdrawiającym. Ostateczne przyjęcie ustawy przez
Sejm miało miejsce już po dymisji gabinetu Grabskiego 28.XII.1925 r.
Stabilizacja waluty, po lipcowym spadku jej wartości, dokonana ogro-
mnym wysiłkiem skarbu i Banku Polskiego, miała jedynie przejściowy
charakter. Coraz wyraźniej uwidaczniał się zastój w produkcji przemy-
słowej, wywołany brakiem kapitału obrotowego w postaci kredytów. Po-
ciągało to za sobą natychmiastowy wzrost bezrobocia, które w paździer-
niku 1925 r. przekroczyło 200 tyś. W tej sytuacji Grabski opracował no-
wy plan stabilizacyjny, przewidujący zasilenie przemysłu kredytem w
wysokości (do) 100 min zł, zaciągnięcie porzyczki zagranicznej do wyso-
kości l mld zł pod zastaw któregoś z monopoli państwa (np. stworzonego
przez Grabskiego monopolu spirytusowego), zdecydowane poczynania
oszczędnościowe. Ujęty w formie trzech ustaw sejmowych nowy plan
wniesiony został do Sejmu w październiku, ale mimo nalegań Grabskiego
dyskusję nad nim odłożono w związku z trwającą konferencją w Lo-
carno. 12 listopada uchwalono w drugim czytaniu pierwszą z ustaw (przy-
jęta w trzecim czytaniu 25.XI. już po upadku rządu). Marszałek Sejmu
M. Rataj w swoim pamiętniku zapisał: „...Ustawa rządowa uchwalona,
przy innych głosowaniach rząd odniósł też zwycięstwo (...). Powszechne
też było przekonanie, że rząd wzmocnił się tego dnia, że większość: ND,
ChN, ChD, NPR, PPS raczej się wzmacnia"12. W parlamencie nic nie
zapowiadało rychłego ustąpienia gabinetu. Tymczasem ponownie zach-
wiana została pozycja złotego, spowodowana nagłym wycofaniem krót-
koterminowych kredytów, które stały się natychmiast płatne. Automaty-
cznie na giełdach zagranicznych pojawiły się w nadmiarze złote. Tego
samego dnia, w którym rząd odniósł poważny sukces w Sejmie władze
Banku Polskiego zrezygnowały z dalszego prowadzenia interwencji gieł-
dowej. Starania Grabskiego, aby Bank ponownie uruchomił interwencję
zakończyły się niepowodzeniem. W tej sytuacji premier uprzedził pre-
zesa klubu ZLN S. Głąbińskiego, że nieodwołalnie podaje się do dymi-
sji, co uczynił następnego dnia 13.XI.1925 r. W powszechnym odczuciu
ustąpienie W. Grabskiego kojarzone było z ucieczką. Tak ją ocenili m.in.
Rataj i Zdanowski. Sam premier po kilku latach tak ocenił swoją de-
cyzję: „Odszedłem, bo nie danem mnie było spełnić swojego zadania.
Nie mogłem zabezpieczyć waluty na tak trwałych podstawach, by się nie
zachwiała, nie mogłem sparaliżować agresywnej wobec nas pozycji Nie-
mców, nie mogłem zażegnać kryzysu gospodarczego, nie mogłem zado-
wolić rolników, nie mogłem doprowadzić do współdziałania Sejmu i
Rządu. Nie mogłem, bo byłem uparty i jednostronny w swoich działa-
niach, a optymistą w swoich sądach"13. Ta samokrytyka idzie bez wątpienia
za daleko. Grabski zrobił przecież tak wiele dla uzdrowienia waluty i
finansów państwa, potrafił jak mało kto ułożyć sobie wspópracę z par-
tiami politycznymi i Sejmem. Zmiana układu sił międzynarodowych na
niekorzyść Polski była w praktyce całkowicie poza zasięgiem możliwości
rządu. Działania premiera utrudniały także inne obiektywne okoliczno-
ści, jak klęski rujnujące polskie rolnictwo, spadek koniunktury dla pol-
skiego eksportu, wojna celna z Niemcami, utworzenie ogromnym nakła-
dem KOP-u. Pracowity i dynamiczny szef pozaparlamentarnego gabine-
tu czuł się osobiście odpowiedzialny za wprowadzenie nowej waluty i
utrzymanie jej wysokiego kursu. W jego rozumieniu pomyślny rozwój
państwa był nierozerwalnie związany ze stabilną, wysoką pozycją złote-
go. Samo odejście było jedynie konsekwencją tych założeń i wynikało
raczej z poczucia odpowiedzialności niż tchórzostwa.
PRZYPISY
1 J. Zdanowski, Dziennik, t.V, Biblioteka Narodowa, mikrofilm, sygn.60692, za-
piszl5.XII.1923r,k.l06
2 „Robotnik", nr 344 z 18.XII.1923 r., s.l
3 Premier i miniser skarbu Władysława Grabski: wicepremier Stanisław Thu-
gutt (17.XI.1924-29.V.1925); sprawy zagraniczne Karol Bertoni (jako kierow
nik do 19.1.1924), Maurycy Zamoyski (19.L1924-27.VII.1924), Aleksander
Skrzyński (od 27.VII.1924); sprawy wewnętrzne - Władysław Sołtan (do
21.ffl.1924), Zygmunt Hiibner (21.III.1924-17.XI.1924), Cyryl Ratajski
(17.XI.1924-14.VI.1925), Władysław Raczkiewicz (od 15.VI.1925); wojsko -
Kazimierz Sosnkowski (do 17.11.1924), Władysław Sikorski (od 17.11.1924);
oświata i religia - Bolesław Miklaszewski (do 11.XII.1924), J. Zawidzki (jako
138
Jacek
jekiel
kierownik 11.XII.1924-25.III.1925), Stanisław Grabski (od 25.111.1925);
sprawiedliwość - Władysław Wyganowski (dol7.XI.1924), Antoni Żychliński
(od 17.XI.1924); rolnictwo - Józef Raczynski (jako kierownik do 7.1.1924),
Stanisław JanicJd (od 7.1.1924); reformy rolne - Zdzisław Ludkiewicz (do
3.V1I.1924), Stanisław Janicki (jako kierownik 3.VII. 1924-22.VII. 1924), Wie-
sław Kopczynski (22.vn.1924-25.IV.1925), Józef Radwan (jako kierownik od
25.rv.1925); przemysł i handel -Józef Kiedroń (do 16.V.1925), Czesław Klar-
ner (od 16.V. 1925); komunikacja - Kazimierz Tyszka; praca i opieka społeczna
- Ludwik Darowskj (do 19.1.1924), Gustaw Simon (jako kierownik
19.I.1924-18.VI1924), Ludwik Darowski (18.VI.1924-17.XI.1924), Franci-
szek Sokal (od 17.XI.1924); roboty publiczne - Mieczysław Rybczyriski jako
kierownik.
4 J. Zdanowski, Dziennik, t.v, k. 120; M Rataj, Pamiętniki 1918-1927, Warszawa
1965, s. 175; A. Próchnik, Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej (1918-
1933). Zarys dziejów politycznych, Warszawa 1983, s. 149
5 S. Grabski, Pamiętniki, Warszawa 1989, t.II, s.223
6 S. Karpiński, Pamiętniki dziesięciolecia 1915-1924, Warszawa 1931, s.307
7 Tamże, s.333, zapis z 5.IY.1924
8 W. Grabski, Dwa lata pracy u podstaw państwowości naszej (1924-1925), War
szawa 1927, s. 107-108
9 K Grzybowski, Pięćdziesiąt lat 1918-1968, Kraków 1980, s.114
10 S. Głąbiński, Wspomnienia polityczne, Pelpin 1939, s.538-540
1 W. Grabski, op.cit., s. 140
12 M. Rataj, op.cit., s.340, zapis z 12.XI.1925 r.
13 W. Grabski, op.cit., s.262