Kup Pan Film Umowy z zakresu prawa autorskiego jedynie w sposób rudymentarny zostaly uregulowane w obowiazujacej ustawie o prawach autorskich i prawach pokrewnych ( tekst jednolity: Dz. U. z 2000 r. Nr. 80, poz. 904; dalej jako: ust. o pr. aut. ). Dosc powiedziec, ze prawo polskie statuuje dychotomiczny podzial czynnosci prawnych inter vivos, za pomoca których mozliwe staje sie udostepnienie osobom trzecim korzystania z dziela twórcy, art. 41 ust. 1 ust. o pr. aut. Z grubsza rzecz ujmujac sa to umowy licencyjne oraz przenoszace prawo nienazwane umowy autorskie. Na obszarze umów prawnoautorskich obowiazuje, przynajmniej od 10 lat, zasada swobody zawierania umów. Jednym z jej elementów i podstawowych wyznaczników jest swoboda ksztaltowania tresci prawnoautorskiego kontraktu. Innymi slowy: strony umowy moga dowolnie ksztaltowac laczacy je wezel obligacyjny. Niemal dowolnie. Praktycznie jedynym elementem przedmiotowo istotnym, który musi zawierac tego rodzaju umowa jest wymienienie tzw. pól eksploatacji, na które rozposcierac sie bedzie zawarty kontrakt. Owe pola eksploatacji, dla osiagniecia pelnej jasnosci, sa to konkretnie nazwane sposoby korzystania z utworu, wyodrebniane na bazie kryterium technicznego i ekonomicznego. Przykladowy katalog skonkretyzowanych pól eksploatacji zawiera art. 50 ust. o pr. aut.. W dalszym ciagu rozwazan wziete zostana pod uwage juz tylko pola eksploatacji dziel audiowizualnych. Zgodnie z powyzszym umowa, która stwierdza lakonicznie "przejscie praw majatkowych" nie moze byc uznana za prawnie wiazaca, poniewaz nie sposób orzec jakiego rodzaju mozliwosc eksploatacji staje sie udzialem kontrahenta twórcy dziela. Podobnie stwierdzenie, iz przyznane mu zostaja prawa zwiazane z "eksploatacja audiowizualna dziela" jest wciaz zbyt malo precyzyjne. Nalezaloby postanowic, ze przeniesione zostaja prawa np. do decydowania o ustaleniu dziela wraz z prawem zwielokrotniania z pomoca okreslonej techniki i pózniejszego wprowadzenia zwielokrotnionych egzemplarzy do obiegu. Tego rodzaju kombinacja uprawnien, choc kazde z nich moze równie dobrze funkcjonowac w pojedynke, czyni zadosc omawianej tutaj zasadzie specyfikacji. Chcialbym sie jednak ustosunkowac do bardzo konkretnego problemu, zwiazanego z wymogiem precyzyjnego nazewnictwa pól eksploatacji, a powstalego na tle nie publikowanego orzeczenia Sadu Apelacyjnego w Warszawie z 17 stycznia 1992 r. ( cytowane za: J. Barta/R. Markiewicz, Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz; Wydanie 2., Warszawa 2001; S. 318 ). Sad wówczas stwierdzil, ze "rozpowszechnianie filmów na kasetach video odbiega w zasadniczy sposób od rozpowszechniania na poprzednio znanych polach publikacji, tj. w kinach i telewizji [...]. Nie mozna wiec przyjac, ze autor przeniósl prawa do rozpowszechniania utworu na wideokasetach poprzez ogólne postanowienie umowne, iz "przenosi prawo do rozpowszechniania utworu zgodnie z jego przeznaczeniem"". I bynajmniej nie budzi kontrowersji to, ze koncowy fragment cytatu ( zacytowanie formuly umowy ) nie rodzi skutków prawnych w sferze prawnoautorskiej: kryterium "zgodnosci z przenaczeniem utworu" jest nieznosnie mgliste i zupelnie nie pozwala sie pogodzic z wymogiem art. 41 ust. 2 ust. o pr. aut. Protesty, a wlasciwie protest P. Slezaka ( Umowa o rozpowszechnianie filmu, Warszawa 1999, s. 79, 191 ), skadinad autora znakomitych publikacji z zakresu obrotu majatkowymi prawami autorskimi, budzi pierwsze zalozenie sadu o tym, iz eksploatacja filmu za pomoca kaset video zasadniczo rozni sie od telewizyjnej lub kinowej. Slezak uznaje, ze kasety wideo buduja pojecie "normalnej dzialalnosci filmowej". Czyli gdyby w ten sposób sformulowano tresc umowy, to objela by ona i eksploatacje telewizyjna, i kinowa, i poprzez wspomniane kasety. Tak nie moze byc. Juz instynktownie mozna wyczuc niebezpieczne zrelatywizowanie wspomnianego wymogu specyfikacji pól eksploatacji. Skoro uznajemy, ze wyznacznikiem ich istnienia i wyodrebniania jest techniczne kryterium innowacyjnosci, to przeciez nie sposób uznac za homogeniczne eksploatacje telewizyjna i za pomoca wideokaset. Nalezy wszak cofnac sie 10 lat wstecz, do chwili, w której zapadal wyrok. Wówczas technika video postrzegana byla wciaz w Polsce jako relatywnie swieza zdobycz cywilizacyjna, wyraznie odrózniana od kina czy telewizji. Skoro bierzemy dalej pod uwage równiez czynnik ekonomiczny, to nie sposób z kolei nie dostrzec róznic we wplywach z tytulu eksploatacji filmu w zaleznosci od jej rodzaju. Byc moze ten wlasnie aspekt dostepnosci dziela jest nawet dominujacy. W przypadku kaset "[...] utwór powielony jest w nieporównywalnie wiekszej ilosci kopii i odtwarzany znacznie czesciej [...]" - stwierdzil przeciez slusznie sad. Wedlug mnie omawiane sposoby eksploatacji nalezy wyraznie oddzielac, wynika to wyraznie z jakosciowej róznicy odbioru dziela oraz ilosciowej róznicy liczby potencjalnych odbiorców. Nie bez znaczenia tutaj jest chocby mozliwosc wielokrotnej emisji dziela audiowizualnego zarejestrowanego na kasecie. Zasada specyfikacji sluzyc ma przede wszystkim zapobiegnieciu nadmiernemu wydrenowaniu praw twórcy dziela, który z reguly podczas zawierania umowy jest strona slabsza. Juz z tego powodu wszelkie watpliwosci interpretacyjne powstale przy wykladni zawieranych kontraktów powinny byc tlumaczone na jego korzysc. Dlatego tez postuluje, zgodnie z orzeczeniem sadu, aby nie utozsamiac eksploatacji dziela audiowizualnego za pomoca kaset wideo z ogólnym pojeciem "rozpowszechniania w ramach normalnej dzialalnosci filmowej". Damian Flisak, student V roku prawa UAM w Poznaniu i UE Viadrina we Frankfurcie/O
Serwis Prawnik <../index.htm> sNowoci <nowosci.htm> lArtykuy <artykuly.htm> Orzeczenia <orzeczenia.htm> Bibliografia <bibliografia.htm> FAQ <faq.htm> óWzory Umw <wory.htm> Poczta <mailto:rrro@poczta.wp.pl?subject=Poczta> © 2000 Copyright by Roman Bieda <http://www.mystat.pl/stat.jsp?s=prawnik&p=art_film&bg=-2&fg=-2>
<http://www.mystat.pl/stat.jsp?s=prawnik&p=art_film&bg=-2&fg=-2>