Cezary Baryka to głowny bohater powieści pt. "Przedwiośnie" S. Żermoskiego- utworu, który w swej warstwie fikcyjnej skomponowany został w oparciu o zasadę biografizmu. Dostarcza on obrazu losów postaci pierwszoplanowej od jej dzieciństwa aż do czasów studenckich, uwypuklając szczególnie rolę, jaką w procesie dojrzewania młodego Baryki miało jego poszukiwanie własnej tożsamości. Urodzony i wychowany poza granicami Polski- ojczyzny swych rodziców, w dalekim Baku na Krymie, świadek rewolucji 1917 roku, ale w pewnym sensie także jej ofiara (co jednak nie do końca sobie uświadamiał), zatrudniony pózniej do grzebania trupów po walkach pomiędzy Ormianami i Tatarami- nie mógł uniknąć refleksji nad tym, kim jest.
Jednym z ważniejszych fragmentów "Przedwiośnia" dotyczącym "zmagań Cezarego z polskością i Polską" jest ten, który rozpoczyna się od słów:"W tym czasie zbliżył się duchowo do ojca". Znajduje się on w rozdziale pierwszym, w jednej z jego ostatnich części. Życie Cezarego i jego ojca, którego tak niedawno odzyskał z zawieruchy wojennej, znajduje się wówczas w bardzo przykrym dla nich obu zawieszeniu: od kilku już bowiem tygodni bezskutecznie oczekują w Charkowie na pociąg repatriacyjny do Polski. Dla Cezarego jest to moment, w którym w naturalny sposób zastanawia się nad swoim losem, nad drogą, która byłaby dla niego najlepsza, przeżywa liczne rozterki. Oddaniu całego skomplikowanego stanu wewnętrznego bohatera służy zastosowana w znacznej części tekstu mowa pozornie zależna, a więc taka, która pomimo obecności 3. osoby czasownika, ukazuje świat z perspektywy bohatera, pozwala wniknąć w jego sposób myślenia.
Analizowany fragment ujawnia, że Cezaremu nawet nie przyszłoby do głowy, by wracać do Polski, gdyby nie spotkanie z ojcem, dla którego decyzja stanięcia w końcu na ojczystej ziemi miała od dawna charakter oczywisty. Młodemu Baryce Polska jawi się jako "świat nieznany, kraina mityczna", a nawet- jeszcze mniej konkretnie- jako "ideał obcy duszy i niezrozumiały, niepożądany i trudny, ckliwy i bezbarwny". Przywołane peryfrazy oddają stosunek bohatera do Polski jako kraju tajemniczego, którego osobiście nie poznał. Z kolei ciąg epitetów o zabarwieniu zdecydowanie ujemnym uwydatnia, iż Polskę odbiera on jako ważną dla innych, nie dla samego siebie. Jego osobisty stosunek do niej zabarwiony jest raczej niechęcią, co wynika z licznych braków (uwarunkowanych dotychczasowymi losami bohatera). Nie ma on żadnych przeżyć łączących go z tym krajem, wiedzy i doświadczeń, dzięki którym mógłby go rozumieć, pragnień, by się tam znalezć. Jedyne, czym dysponuje, to przekazany przez innych wizerunek Polski: w jego odbiorze zbyt sentymentalny, a poza tym pusty. Z obu cytatów wynika, że tak jak w dzieciństwie spędzonym w Baku słuchał o Polsce, tak i teraz stanowi ona przedmiot czyichś opowieści, a więc istnieje tylko w postaci zewnętrznego obrazu, w którym na próżno szukałby jakichkolwiek własnych, znajomych elementów.
Znaczące słowa pojawiają się pod koniec przywoływanego fragmentu:"szedł na postronku swojej dla ojca miłości w stronę Polski". Podkreślają one fakt, że na wyjazd do kraju przodków Cezary zgadza się tylko z powodów emocjonalnych. Już pierwszy fragment analizowanego tekstu wskazuje na takie zródło jego decyzji:"w tym zbliżył się duchowo do ojca, jak swego czasu do matki". Sugeruje on wyraznie, że dla całkowicie do niedawna samotnego, przytłoczonego śmiercią matki bohatera, bliska relacja z ojcem stanowi całkowicie zrozumiałą, naturalną potrzebę.
Jednocześnie tekst ukazuje, że Cezary czuje się w pewien sposób zniewolony postanowieniem ojca, by wracać do Polski, a nawet- jego miłością. Nie bez powodu pojawiają się metafory "sieci uczuć", "szarpania się w więzach", jak również starego drzewa, z ktorego młode wyrasta i od którego się oddziela. Wynika z nich, że bohater ma potrzebę odcięcia się od ojca i pójścia własną drogą. Jednocześnie analizowany fragment ukazuje, jakie życie Cezary chciałby prowadzić:" pragnął dołożyć ramienia do pracy nad realizacją dzieła, nad skruszeniem aż do podwalin starego łotrostwa". Już któryś raz w tej powieści bohater jawi się jako wciąż jeszcze niedojrzały, zafascynowany zewnętrznymi oznakami siły "męskiej, niezłomnej" rosyjskich rewolucjonistów, skłonny do ulegania demagogii mówców wiecowych. Nic więc dziwnego, że nieporównywalnie większą tożsamość zdaje się odczuwać z "ludem pracującym (...) jednym, niepodzielnym robotniczym" niż z Polską. Jego wyobraznią zawładnęła bowiem idea rewolucji- stanowiącej w jego pojęciu "niezrównane dzieło przewrotu".
Choć Cezary czasami pragnie rozstać się z ojcem i wysłac go samego do dalekiej Polski, choć żałuje, że "ten tajemniczy człowiek, gnany niewygasłą miłością swoją odszukał go w Baku", patrząc na ojca czuje, że nie potrafi tego zrobić. Darzy rodzica szacunkiem, co sugeruje obecna w narracji przenośnia "rycerz" (na określenie Seweryna Baryki) i metafora "światła" sączącego się z jego ran- która ma utrwalone w kulturze odniesienie do prawdy. Cezary słyszał, że przeszedł on przez prawdziwe piekło więzień, gdzie trafiał jako rzekomy szpieg, że widział przemoc u samych jej zródeł. Zna jego pogląd o tym, że czas zbrodni wcale się nie skończy, skoro rewolucja zaczęła się od niszczenia. Cała ta wiedza nie pozostaje, jak się wydaje, bez wpływu na to, że Cezary ani teraz, ani nigdy potem, nie uznaje siebie do końca za Rosjanina. Ale prócz wiedzy, tym, co jeszcze bardziej przesądza o trwaniu przy ojcu i zgodzie na wspólną podróż do Polski, jest niewątpliwie uczucie do rodzica i świadomość, że dla tego chorego człowieka powrót do ojczyzny stał się najmocniejszym pragnieniem.
Z dotychczasowej interpretacji nasuwa się jeden podstawowy wniosek: spotkanie z ojcem nie ułatwiło Cezaremu określania własnej tożsamości narodowej, raczej spotęgowało poczucie rozdwojenia. Jego konsekwencje dobrze oddają następujące słowa: "Szarapał się i mocował ze sobą samym, nie mogąc dać sobie rady". Nie kto inny, ale właśnie ojciec sprawił, że "Cezary był tu i tam, w Rosji i w Polsce". Polska jednak dołączyła do myślenia bohatera jako ten drugi kraj- wymarzony tylko przez jego ojca, a w świadomości Cezarego wciąż nieskonkretyzowany, którego "ani znał, ani pragnął", a jaki miał znaczenie tylko przez odniesienie do dziejów własnej rodziny. Rosję natomiast, którą znał, wciąż zachowywał w pamięci jako miejsce, gdzie mogłoby mu się ułożyć dalsze życie. "Byłby tam Barynczyszką, samym sobą. Rozkazywałby samemu sobie i szedł obraną drogą".
W chwili, gdy zbliżał się coraz bardziej moment wyjazdu Baryków z Charkowa do Polski, polskość była dla Cezarego tylko jakąś narzuconą przez ojca, niezrozumiałą i niechcianą w gruncie rzeczy przynależnością. Dalsze dzieje powieściowe bohatera ukazują jednak, że chcąc nie chcąc, znalzłszy się w kraju ojca, potwierdził polskość czynami, zwłaszcza uczestnictwem w wojnie Polski przeciwko bolszewikom. Niby zrobił to, co wszyscy inni (poszdł, bo inni szli), ale przecież: tymi innymi byli Polacy. Zachował się więc jak Polak, mimo że po śmierci Seweryna (który zmarł jeszcze w trakcie podróży do Polski) nie było nikogo, kto wymuszałby na nim polską postawę.
Kłopoty z jednoznacznym określniem swojej tożsamości, nigdy go jednak tak do końca nie opuszczą. Cezaremu nie będzie dane powiedzieć o sobie: "jestem tym właśnie" i dlatego między innymi nigdy nie odnajdzie dla siebie miejsca w społeczeństwie. Wzmagające się rozterki wewnętrzne, których nic nie może uspokoić, doprowadzają Cezarego do kroku dramatycznego: bohater, nie utożsamiając się z komunistami, a nawet potępiając ich, postanowi wziąć udział w pochodzie komunistów na Belweder. Ów podział to jeszcze jeden i zarazem ostatni w powieści wyraz jego poczucia zagubienia, które od tragicznych wydarzeń w Baku nigdy go nie opuściło.