KAROL WOJCIECHOWSKI
ZYGMUNT WASILEWSKI - IDEOLOG ZAPOMNIANY
W 2002 roku nakładem Kieleckiego Towarzystwa Naukowego ukazała się praca zbiorowa pod redakcją Marty Meduckiej pt. Zygmunt Wasilewski. Polityk - krytyk - regionalista. Książka jest efektem konferencji naukowej, która odbyła się w Kielcach w 2000 roku. Jak dotąd jej pojawienie się nie zostało dostatecznie zauważone, jednak już sam fakt publikacji materiałów poświęconych Zygmuntowi Wasilewskiemu jest istotnym wydarzeniem w ogólnej atmosferze intelektualnego zaćmienia, jakie przeżywa dziś Polska.
Postać Zygmunta Wasilewskiego, ideologa, publicysty, polityka, etnografa, krytyka literackiego uległa w ojczyźnie Mickiewicza i Kasprowicza prawie całkowitemu zapomnieniu. Co więcej, wydaje się, że zapomniały o nim również środowiska narodowe. We Wstępie do omawianej książki można przeczytać, że „zdecydowały o tym zapewne jego wyraziste, jako ideologa i czołowego publicysty obozu Narodowej Demokracji, poglądy polityczne”. Trudno się z tym nie zgodzić. Po II wojnie światowej na ziemiach polskich zapanowały rządy, których ideologia nie pozwalała na głoszenie poglądów, które reprezentował Zygmunt Wasilewski. Był on dla komunistów (jak przedtem dla ich sanacyjnych przeciwników i popleczników) niezmiernie niebezpieczny. Wierząc w szerokie oddziaływanie prasy, Wasilewski został redaktorem czołowych czasopism przedwojennej Polski. Zawód dziennikarza (mimo że z wykształcenia był prawnikiem) traktował jako służbę publiczną, wierząc, że swoim piórem będzie oddziaływać na społeczeństwo. Pisał wówczas: „zawód dziennikarza należy do najbardziej odpowiedzialnych, stawia on bowiem pisarza u steru społeczeństwa, powierzając mu ważną funkcję organizowania świadomości zbiorowej”.
Był publicystą wyjątkowo płodnym. Zajmował się zagadnieniami politycznymi i kulturowymi, pisał felietony i recenzje. W swoich wystąpieniach zawsze zajmował stanowisko przedstawiciela ruchu narodowego. O czymkolwiek by nie pisał - zawsze patrzył na dane zagadnienie poprzez pryzmat ideologii narodowej. W ten sposób interpretował poezję Mickiewicza i Kasprowicza. W kontekście ideologii narodowej wypowiadał się na temat kwestii żydowskiej i sanacji. Jego twórczość cechowała wysoka kultura, olbrzymia inteligencja i rozległa wiedza. Nie ma cienia wątpliwości, iż słusznie napisał o nim jeden z najwybitniejszych badaczy języka polskiego i literatury polskiej, prof. Aleksander Brückner, że „największą siłą krytyczną śród prawicy był Zygmunt Wasilewski, bystry spostrzegacz, cięty polemista, wrażliwy na piękno, publicysta pierwszorzędny” (Brückner, Dzieje kultury polskiej, W-wa 1946, str. 556). Właściwości te były powodem, dla których przeciwnicy narodowej demokracji postrzegali Zygmunta Wasilewskiego jako jednego z „najniebezpieczniejszych” przedstawicieli życia publicznego Polski międzywojennej. Próba polemiki z Wasilewskim niemal zawsze kończyła się porażką, a nawet ośmieszeniem przeciwnika. Przykładem może być zdarzenie z połowy lat 20., kiedy to na artykuł polemiczny Wasilewskiego z 1925 roku Aureli Drogoszewski z Wiadomości Literackich odpowiedział dopiero... w roku 1928, a więc po trzech latach. Musiał zapewne ten ostatni dobrze się namyślić.
Po wojnie Wasilewski nie powrócił do działalności publicystycznej. Zmarł w 1948 roku. Rok później, gdy Stanisław Kozicki wydawał swą książkę Dziedzictwo polityczne trzech wieszczów, posypał się na niego grad krytyki za obfite cytowanie Zygmunta Wasilewskiego w kontekście twórczości Mickiewicza. Szczególnie „brylowała” tu Wanda Leopold, która na łamach komunistycznej Nowej Kultury pisała w odniesieniu do Wasilewskiego o „obskuranckiej” i „najbardziej reakcyjnej genealogii tej książki”, używając określeń typu - „to nazwisko” (M.Mroczko, Stanisław Kozicki, Gdańsk 1999). Z kolei Jan Józef Lipski, podobno postać z drugiej strony barykady, persona „niezależna”, we wstępie do Poezji Kasprowicza, sugerował, że Zygmunt Wasilewski w swoich pracach na temat autora utworu Rzadko na moich wargach czynił wszystko, ażeby jedynie wykazać jego „aryjskość” (Poezje, W-wa 1957, str. 14). W takich warunkach pamięć o Wasilewskim nie mogła przetrwać próby czasu, ponieważ monopol na publikowanie i pisanie mieli wyłącznie ludzie wrogo do niego nastawieni, mordujący go wobec opinii publicznej myślą przelaną na papier inkaustem nienawiści i niedociągnięcia w kulturze.
* * *
DZIENNIKARZ
Porzucając karierę adwokacką Zygmunt Wasilewski poświęcił się w pierwszej kolejności pracy dziennikarskiej. Poznawszy Jana Popławskiego i Romana Dmowskiego w latach 1889 - 1891, wszedł do redakcji słynnego Głosu. Pisał on później: „na drodze ciężkiej pracy pozytywnej i walki nieustannej zaprowadził instynkt narodowy pokolenie, szukające drogi dla siebie i dla narodu. `Głos' spełnił rolę instytutu naukowego, który przebłyski tego instynktu ogniskował w ideę. Tą ideą pokierowałem się w wyborze zawodu. Nigdy jednak nie chciałem nazwać swego zawodu fachem. Była to służba publiczna. Szczyciłem się nazwą dziennikarza”. Po powrocie w roku 1894 do Warszawy, zajął się wznowieniem zamkniętego w tym samym roku Głosu, którego od jesieni roku 1895 do końca roku 1899 był wydawcą i redaktorem. Następnie sekretarzował w Kurierze Warszawskim, a w marcu 1902 roku objął stanowisko naczelnego redaktora Słowa Polskiego we Lwowie. Była to wówczas najpoczytniejsza gazeta w mieście, która ukazywała się dwa razy dziennie (sic!). Wasilewski redagował Słowo w taki sposób, aby nie stanowiło ono „akademii dla elity ideowej”, ale żeby było czytane przez wszystkich. W związku z tym przeprowadził hasło „aktywności we wszystkich dziedzinach”, a działalność pisma rozłożył na dwa fronty - polityczny i kulturalny. W swojej prasie miał najlepszą literaturę, krytykę naukową i artystyczną, współpracę profesorów uniwersytetu z zakresu humanistyki i ekonomii. Gazeta pisała też o wychowaniu fizycznym i prowadziła stałą rubrykę sportu. Wasilewski wspominał, że „było w tym wiele nowego dla społeczeństwa, przyzwyczajonego w prasie jedynie do intryg politycznych i rozrywki, jaką daje czytanka, nie wiążąca życia z umysłem”. W czerwcu 1915 roku wyjechał wraz z rodziną do Kijowa. Wezwany przez Dmowskiego, przeniósł się do Petersburga i tam wespół ze Stanisławem Kozickim redagował tygodnik społeczno-polityczny Sprawa Polska, uważając, iż „publicyści na wychodźstwie spełnili rolę i przodowników, i psów owczarskich, opędzających stado od wilków i złodziei”. Od początku września 1918 roku, a więc już po przewrocie bolszewickim, redagował w Kijowie dziennik Przegląd Polski. Następnie wrócił do Warszawy i od listopada 1918 do marca 1925 był naczelnym redaktorem ogólnopolskiego dziennika endeckiego, jakim była Gazeta Warszawska. Z kolei od października 1925 do września 1939 był wydawcą i redaktorem tygodnika Myśl Narodowa, poświęconego kulturze twórczości polskiej, najlepszego czasopisma polskiej publicystyki, które cechował wybitny poziom intelektualny i w którym kulturę polską przedstawiano w opinii i z punktu widzenia twórców ruchu narodowego. Tomasz Wituch, dziś profesor Uniwersytetu Warszawskiego, napisał, że „pod jego kierunkiem (tj. Wasilewskiego - K.W.) pismo stało się najpoważniejszym periodykiem politycznym, społecznym i kulturalnym w Polsce, a lata jego redagowania były najpłodniejszym okresem w życiu Wasilewskiego jako pisarza krytyka literackiego”.
KRYTYK LITERACKI
We wspomnianej na początku pracy zbiorowej znajdują się trzy odczyty dotyczące stosunku Wasilewskiego wobec szeroko pojętej literatury polskiej, w tym m.in. postawy Wasilewskiego wobec romantyzmu oraz poezji Kasprowicza. Trzeci z nich poświęcony jest przyjaźni ze Stefanem Żeromskim.
Od r. 1898 Zygmunt Wasilewski rozszerzał swoją działalność publicystyczną, głównie na polu historii literatury polskiej i krytyki, co było - jak się wyraził St. Kozicki -„z myślą wytworzenia systemu kultury podmiotowej w duchu nacjonalistycznym”. Pisał więc rozprawy i książki o Goszczyńskim, Mickiewiczu, Słowackim, Norwidzie, Żmichowskiej, Kasprowiczu, Żeromskim i Reymoncie. Za pracę o C. K. Norwidzie otrzymał nagrodę Akademii Umiejętności w 1934 roku, a za całość działalności pisarskiej nagrodę z funduszu czytelników czasopisma Prosto z mostu w roku 1938.
Niniejsza praca zbiorowa poświęca szczególnie wiele uwagi stosunkowi Wasilewskiego do poezji Mickiewicza. Wasilewski nie deprecjonował romantyzmu. Wyjaśniał, że „nie należy [...] romantyzmu obwiniać za to, co my z niego zrobiliśmy potem, mając wszelką możność zwłaszcza od czasu pozytywizmu, wejść na drogę syntezy. Romantyzm w swoim czasie odrodził umysłowość, pozwalając poetom z ich krańcowego stanowiska wniknąć w istotę twórczości, dokonywającej się w łonie ich cywilizacji narodowej, mianowicie tę prawdę, że duch jest przyczyną i ostoją życia społecznego. Wszystko, co było istotną, wieczną wartością romantyzmu, odnajdziemy w Mickiewiczu”.
Wasilewski przestrzegał natomiast współczesnych przed romantycznym stylem bycia i myślenia, czyli przedkładaniem marzeń nad rzeczywistość. Według niego, Mickiewicz przezwyciężył romantyczny dylemat na rzecz czynu, ofiary, a więc obowiązku. Stąd określał go mianem poety „typu czynnego”. O Słowackim zaś napisał, że był „organizacją wyłącznie artystyczną”, której „zbywało na zmyśle czynu”. Podobnie ocenił też Krasińskiego, podczas gdy Mickiewicz miał wyrażać „tendencje kultury duchowej swojego czasu”. Dlatego też, swą uwagę koncentrował na Mickiewiczu, który - jak napisała w swoim odczycie Anna Kurska - był „kreatorem ducha narodowego, publicystą kształtującym system wartości emigracji, wreszcie politykiem, mającym swą wizję przyszłości”. Nic dziwi więc chyba nikogo, że Wasilewski najchętniej sięga po Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego oraz wykłady paryskie. Przekonywał, że tym, co współczesność winna wziąć od wieszcza jest koncepcja „człowieka wiecznego”. Aby stało się to możliwe, Wasilewski modyfikował i adaptował tę koncepcję do realiów dwudziestego wieku - zgodnie z przekonaniem, że to dopiero krytyk czyni geniusza poznawalnym i wprowadza go w praktykę życia jako wzór. Twierdził też, że Mickiewicz uformował w prelekcjach paryskich „nowy typ psychiczny Polaka - człowieka pełnego”; dopiero „w Mickiewiczu odbyła się [...] przemiana dawnego typu polskiego na typ nowożytny, według którego istota życia narodu to nie suma pewnych sił materialnych, ale dobro psychiczne w mózgach jego członków [...] Myśl Mickiewicza o człowieku wiecznym i w ogóle o działaniu jako syntezie człowieka uważam za najcenniejszy dorobek epoki romantycznej, za syntezę romantyzmu”. Z inicjatywy Wasilewskiego podjęto starania o uzyskanie zgody władz carskich na wzniesienie w Warszawie pomnika Mickiewicza, odsłoniętego w roku 1898 - w setną rocznicę urodzin poety.
Wątek ten wydaje się być szczególnie ważny, albowiem w środowiskach narodowych dość długo już istnieje tendencja do niemal całkowitej deprecjacji romantyzmu, gdy tymczasem należałoby odróżnić romantyzm pojmowany jako sposób myślenia politycznego (charakterystyczny dla pierwszej połowy XIX wieku) od romantyzmu rozumianego jako nurt myśli społeczno-narodowej, będącej postawą wobec życia. Według A. Kurskiej „Wasilewski na Mickiewiczu opierał program pedagogiczny Narodowej Demokracji”. Nie znaczy to naturalnie, że Wasilewski był apologetą romantyzmu. Jego nastawienie w tym względzie wyraziło najpełniej kompromisowe stwierdzenie, że „zadaniem Polski wolnej będzie podjąć na nowo budowę oświecenia na zasadzie kompromisu między Śniadeckim a Mickiewiczem - pod auspicjami obu tych jasnych duchów”.
Wiele kart z publicystyki Wasilewskiego poświęconych jest również Kasprowiczowi jako owej „bogatej duszy rasy polskiej”, Norwidowi, którego postać „odbrązawiał” (sic!) oraz Żeromskiemu i Goszczyńskiemu.
PISARZ POLITYCZNY - IDEOLOG
Wasilewskim jako pisarzem politycznym zajęli się w swoich odczytach Jerzy Kornaś i Krzysztof Kawalec. Autor opublikowanych niedawno monografii o Romanie Dmowskim zauważa na wstępie, że konflikt w Stronnictwie Narodowym pomiędzy „młodymi” a „starymi” zupełnie nie dotyczył Zygmunta Wasilewskiego. „Jego twórczość publicystyczna nie zdradzała ani daleko idącej aprobaty dla nowych prądów [...] ani koniunkturalnej wrażliwości na bodźce zewnętrzne”. Wasilewski bowiem - jak sam zapisał w swoim Życiorysie - starał się dać syntezę prądów dawnych z nowymi. Jego ogromny potencjał ujawniał się przede wszystkim w licznych polemikach z adwersarzami ruchu narodowego. Polemizował na przykład z przedstawicielami obozu liberalnego w kontekście wyłącznie racjonalistycznego traktowania przeszłości narodu i przekonywał, że kwestionowanie idealistycznego wyobrażenia o narodzie jest równoznaczne z niszczeniem narodowych więzi. Człowiek pozbawiony emocjonalnego stosunku wobec własnego narodu podobny jest „racjonaliście, któryby, patrząc na miłość dziecka martwił się, że dziecko jest głupie i matkę `ubóstwia', podczas gdy obiektywnie biorąc, to pospolita kobieta”. Według Wasilewskiego „naród jest istnością duchową ponad jednostką i pokoleniami, żyją w nim w tej chwili duchy ludzi, którzy już zeszli ze świata, tych, którzy teraz są na tej ziemi, i tych, którzy się jeszcze nie narodzili”. Jednak - jak zauważa dalej K. Kawalec - Wasilewski w przeciwieństwie do Dmowskiego pojmował naród nie tylko w kategoriach poczucia obowiązku lub uczucia, ale traktował go nawet jako pewien „realny byt”, silnie akcentując przy tym rolę kultury, która wyróżniana jest jako istotny czynnik cementujący więź zbiorową. „Ta myśl” - pisze Kawalec - „stanowiła własny, oryginalny wkład autora do doktryny całego środowiska. Warto też zaznaczyć, że trzymał się jej konsekwentnie, rozwijając ją i systematycznie rozbudowując”. Stąd też troska Wasilewskiego skupiała się na zachowaniu narodowego kształtu kultury polskiej.
Wiele też miejsca w swojej publicystyce politycznej poświęcał Wasilewski sprawom ludowym, zagadnieniu nacjonalizmu jako światopoglądu i patriotyzmu jako uczuciu, a także kwestiom państwowym, polityce zagranicznej, itp. Trudno jednak zgodzić się z opinią profesora Kawalca, iż podczas II wojny światowej Wasilewski dokonywał jakichś „rachunków sumienia” ze swojej publicystyki politycznej z okresu II RP. Nie można też tak wnioskować na podstawie pewnej - jak się wyraził autor odczytu -„optyki”, która ukazuje, że w swojej publicystyce z okresu II wojny Wasilewski nie pisał już o kwestii żydowskiej, „nie potępiał już dorobku kolejnych sejmów Polski odrodzonej, silnie zaznaczał też swój krytycyzm wobec systemów totalitarnych” - co, według prof. Kawalca, miało niejako wyrażać tzw. „rachunek sumienia” autora Dyskusji. Warto więc zaznaczyć, że Wasilewski pisał przecież, iż „dziennikarz jest nie tylko informatorem, jest on też inspiratorem” (Z. Wasilewski, Salus reipublicae, Londyn 1962, str. 205). Wówczas to można zrozumieć, dlaczego w II RP pisał Wasilewski inaczej niż w okresie II wojny - zmieniły się okoliczności. Ocena sumienia publicysty Wasilewskiego staje się możliwa dopiero w momencie rzetelnego i kompleksowego odczytania a zarazem poznania jego twórczości, bez cienia wątpliwości, że właśnie taka metoda nie wystawi fałszywego rachunku sumieniu, które „instynkt narodowy” zaprowadził tam, gdzie sumienia nie pękały.
REGIONALISTA I ETNOGRAF
W swojej pracy publicystycznej Zygmunt Wasilewski poświęcił równie wiele miejsca kwestii regionalizmu. Jego pierwsza praca dotyczyła wsi podlaskiej Jagodne. Dla współczesnego czytelnika najbardziej interesujące wydają się być opinie Wasilewskiego, odnoszące się do tzw. patriotyzmu lokalnego - dziś wyjątkowo modnego hasła.
Problem ideologii regionalnej i jej roli w polityce był w czasach Wasilewskiego szczególnie złożony. Wiązało się on ze sprawą mniejszości narodowych zamieszkujących terytorium państwa polskiego. Po 1926 roku regionalizm stał się ideologią państwową, której celem było ukształtowanie administracji państwowej w terenie w taki sposób, aby umożliwiała sprawowanie pełnej kontroli przez obóz rządzący. Idea ta polegała m.in. na kolejnych ustępstwach wobec mniejszości. Z taką wizją polityki narodowościowej Wasilewski się nie zgadzał. Wszelkie ustępstwa na rzecz mniejszości groziły, według niego, rozwojem tendencji separatystycznych. Wasilewski uważał, że regionalizm może sprawdzić się jedynie na ziemiach etnicznie polskich, a więc na Mazowszu, Kujawach, itd. Jego poparciem cieszył się przede wszystkim regionalizm kulturalny, jako objaw uaktywnienia poszczególnych części kraju, które chciały wydobyć i zaakcentować to, co w sztuce, literaturze i obyczaju jest najwartościowsze. Przejawy lokalnej inicjatywy kulturalnej był więc witane entuzjastycznie. Wynikało to z tego, iż za podstawę określenia regionu Wasilewski brał uczuciowy stosunek człowieka do danego środowiska. Pisał, że region to „mała ojczyzna, konkretnie ludziom znana, związana ściśle z przeżyciami naszymi od dzieciństwa, jednym słowem miejscowość, która staje w wyobraźni, ilekroć naciśniemy pojęcie: kraj. Region to człowieka widnokrąg, jeśli to pojęcie zastosujemy do wzroku duszy”.
Wywiódł z tego Wasilewski swoją definicję regionalizmu, który nazywał regionalizmem humanistycznym, antropogeograficznym, opartym na uczuciu przywiązania do miejsc najbliższych. Regionalizm był więc związany z tradycjonalizmem. Wasilewski - jak zauważa Aleksandra Lubczyńska - podkreślał, że „każda praca dla własnego środowiska jedynie wtedy ma sens i skutek pozytywny, gdy rozpoczęta w regionie i dla regionu ma aspiracje dołączyć ze swoimi osiągnięciami do dorobku ogólnonarodowego.”
Wasilewski odróżniał regionalizm podmiotowy, oparty na przywiązaniu do jakiegoś miejsca i pracy dla niego, od regionalizmu przedmiotowego, nastawionego jedynie na kultywowanie odrębności lokalnych w stosunku do reszty kraju. Ten ostatni zawsze grozi separatyzmem. Tak więc, regionalizm, innymi słowy, to lokalna praca dla dobra całości.
* * *
Zygmunt Wasilewski był publicystą wszechstronnym, a główną celem przyświecającym jego twórczości była troska o dobro narodu. Tematy przez niego podejmowane zachowały swoją żywotność i znaczenie. Sprawy takie jak regionalizm - szczególnie w dobie nieuchronnej ekspansji Unii Europejskiej - są i chyba zawsze będą aktualne. Tym bardziej istnieje więc potrzeba przypominania coraz częściej wyjątkowo interesującego dorobku Zygmunta Wasilewskiego, bez względu na zarzuty wobec młodopolskich manier jego języka, których dopatrują się autorzy odczytów zamieszczonych w książce poświęconej redaktorowi naczelnemu zapomnianej, przemilczanej i do dziś nie odkrytej wobec społeczeństwa Myśli Narodowej.
Zygmunt Wasilewski
Polityk - krytyk - regionalista
Pod redakcją Marty Meduckiej
Kieleckie Towarzystwo Naukowe
Kielce 2002, str. 166
2