BEZBOŻNOŚĆ


- 1 - 

10 kwietnia 1912 r. z angielskiego portu Southampton wypłynął "Titanic" - nowy olbrzymi statek pasażerski, największy wtedy na świecie. Statek wyruszył w drogę do Ameryki. Był tak zbudowany, że jego zatonięcie miało być wykluczone. Tymczasem o północy z 14 na 15 kwietnia ten pozornie najbezpieczniejszy statek poszedł na dno oceanu - po zderzeniu z górą lodową. Zginęła połowa pasażerów. To są rzeczy znane. Nieznane jest to, że na burcie okrętu był napis, który brzmiał "Nie ma Boga, który by zdołał pogrążyć ten okręt w odmętach morskich". A na drugiej burcie: "Nawet Chrystus nie zatopi tego okrętu". Na spodniej części okrętu, poniżej linii wodnej, było wymalowane godło głównego budowniczego "Titanica" i napis: "Ani Boga, ani Pana".

Ks. Gościniak H., Narodziny Kościoła, BK 3-4 /1989/, s.161-162

- 2 -

W 1917 r. w miejscowości Fatima Matka Boża ukazała się trojgu dzieciom. W Portugalii w tym czasie ludzie nie żyli dobrze. Nie zachowywali przykazań Bożych, opuszczali Mszę św., nie zachowywali postów, nienawidzili się. Żyli tak, jakby nie było piekła i nieba. Matka Boża przyszła, aby uratować ludzkość przed karą. W jednym widzeniu dzieci zobaczyły morze ognia jakby w środku ziemi. W płomieniach dzieci zobaczyły szatanów i dusze potępionych podobne do przeźroczystych i palących się węgli. Płomienie paliły, ale nie spalały. Dusze były rzucane na wszystkie strony przez te płomienie wśród życia i straszliwych krzyków. Demony były straszliwe i obrzydliwe. Ten widok trwał tylko przez chwilę. Łucja mówiła, że chybaby poumierali z przerażenia, gdyby Matka Boża im nie obiecała, że na pewno będą zbawieni. Matka Boża dziecią, Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi, powiedziała, że mogą wiele dusz wybawić z piekła, jeże/i będą odmawiać różaniec i ponosić ofiary. Odtąd dzieci wiele modliły się. Gdy Hiacynta i Łucja szły do szkoły, najmłodszy Franciszek nieraz długie godziny spędzał na modlitwie. Cała trójka dzieci pasała owce swoich rodziców. Franciszek wynalazł sposób, by złożyć ofiarę za grzeszników. Dzieci dały swój chleb owcom, a same pościły. Gdy spotykali biednych, to chleb oddawali biednemu. Innymi razem, gdy był straszny upał, postanowili nie pić. Woda została wylana do wyżłobienia skalnego i wypiły ją owe. Hiacynta ofiarowała ból głowy za grzeszników. W chorobie piła mleko, którego bardzo nie lubiła. Nawet specjalnie nie odwiedziła brata, by ofiarować swoją tęsknotę.

O. Kaźmierczak J. OFM Cons, Z dziećmi ku Kongresowi Eucharystycznemu, BK 5-6 /1990/, s. 362

- 3 -

Parę dni temu opowiadano mi o dramatycznej scenie, kiedy to z drugiego piętra córka wyrzucała rzeczy swej matki staruszki na bruk. Chyba rozumiecie sami, że trudno byłoby tej córce pomyśleć sobie wówczas: "Boże, wiem, że patrzysz na mnie w tej chwili, ale tak mi już matka obrzydła, że muszę ją wyrzucić". Jakoś w takim momencie nie można wmawiać w siebie, że Boga nie ma, więc naszych czynów nie widzi i sądzić ich nie będzie.

Wierzyć i być odpowiedzialnym - Szkic rekolekcji BK 85/4

- 4 -

Bywają wypadki, że późno w nocy wzywany bywa kapłan do chorego. Spotkania te mają i zaskakujący obie strony finał. Oto zrozpaczona żona obejmuje ciepłe zwłoki męża. Śmierć nadeszła nagle. Zawał serca. Uzasadniony jest ogromny żal, bo odszedł nagle. Jeśli zapytamy o przyczynę nieproporcjonalnej do stanu rzeczy rozpaczy, możemy często usłyszeć: "Bo proszę księdza umarł nie zaopatrzony!" Kiedy w rozmowie chcemy wysondować poziom życia religijnego zmarłego, zdziwieni, dowiemy się, że najbliżsi wcale nie wiedzą, kiedy był ostatnio u sakramentu pokuty...

Dla stojących w blasku Chrystusa wiernych prawda ta jest bolesna. Nie zamykajmy jednak oczu na smutną rzeczywistość. Zawsze zobaczymy pewną grupę ludzi miernych, letnich, często nawet obojętnych. Łatwo idących na kompromis, godzących grzech z życiem Bożych dzieci, nienawiść z praktykami religijnymi, egoizm z doskonałością. Uobecniają sobą wyrazisty brak konsekwencji, solidnej postawy, świadomej i zdecydowanej reakcji wobec zła.

Ks. Piotr Olech SVD ŚWIATŁO CHRYSTUSA BK 87

- 5 -

W liście pasterskim z roku 1946 zmarły Prymas Tysiąclecia pisze o zdarzeniu, jakie miało miejsce w obozie zagłady. U więźnia kapłana znaleziono różaniec. Niemiec owinął różaniec na but i kazał kapłanowi całować. Za każdym razem, jak pocałował, kopał go i katował. Następnie wdeptał różaniec butem w ziemię i kazał kapłanowi zębami wyciągać. Na koniec zmuszał go do podeptania. Kończąc to tragiczne wspomnienie Prymas pisze: "Oto przykład, jak nisko upada człowiek bez Boga. Biada obywatelom, gdy się dostaną w ręce takich ludzi, gdy będą zmuszani do niewiary a szargania swoich świętości".

ANTYŚWIADECTWO BK 87

- 6 -

W roku 1946 w Stanach Zjednoczonych dokonano operacji na  młodzieńcu. Miał osiemnaście lat, ale zaledwie 130 cm wzrostu i ważył 35 kg. Po czas różnych badań lekarze wykryli przyczynę zahamowania jego rozwoju. Od uderzenia piłką doznał wewnętrznego krwawienia, co spowodowało powstanie wokoło serca wapiennej skorupy o grubości 3 mm.

Rzadki to wypadek w medycynie, ale bardzo częsty w życiu duchowym ludzi. Serce powleka się skorupą egoizmu, nienawiści i zakłamania. Człowiek staje się podobny do posągu wykutego w skale. Jak bardzo inni jesteśmy od Tej, która w adwentowej liturgii ciągle powtarza: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa".

CHRYSTUS - ŚWIĄTYNIĄ BOGA WŚRÓD NAS BK 87

- 7 -

Zimą 1956 r. o. Hilary karmelita obchodził z wizytą pasterską jedną z lubelskich ulic. W pewnym mieszkaniu otwierająca mu kobieta powiedziała:

"Dziękuję, proszę iść dalej. Myśmy już w te rzeczy przestali wierzyć". Zakonnik nie notował nawet nazwiska, tylko numer mieszkania, gdzie go nie przyjęto. Kilka miesięcy później sensacja obiegła miasto: syn młotkiem zabija ojca i matkę. Chłopiec zostaje aresztowany. W śledztwie na pytanie, czy żałuje za popełniony czyn, odpowiada: nie. Jakim mnie wychowali, taki jestem...

Następnej zimy o. Hilary znów chodzi z wizytą pasterską po tej samej ulicy i jest w tej kamienicy. Opuszcza tylko mieszkanie, ,w którym go nie przyjęto. Po chwili zastąpiła mu drogę jakaś kobieta: "Dlaczego ojciec nas omija?" "Przecież pani rok temu oświadczyła mi, że już nie wierzy!" - "Ależ proszę ojca, to nie ja. Tu już mieszkają zupełnie inni ludzie. To właśnie w tym mieszkaniu rozegrała się ta straszna tragedia: syn zabił rodziców".

Ks. Mieczysław Brzozowski - Z WIARĄ BK 87

- 8 -

W interesującym filmie amerykańskim pt. "Grek Zorba" ukazana jest ciekawa kolekcja różnych typów ludzkich. Może najbardziej wstrząsające wrażenie robi obraz ogółu społeczności jakiejś wioski na wyspie Krecie. Są to ludzie wierzący, chrześcijanie, uczęszczają na nabożeństwa do przyklasztornej cerkwi, wykonują praktyki religijne, zachowują różne, powierzchownie związane z wiarą zwyczaje. A równocześnie - są to ludzie okrutni zdolni zbiorowo, podczas odprawianego obok nabożeństwa na przycerkiewnym cmentarzu, zamordować młodą kobietę; ludzie zdolni w parę minut po śmierci właścicielki doszczętnie ograbić jej dom. Jakaś straszliwa, krzycząca sprzeczność z postawą wiary. Dlaczego tak się niekiedy dziej? Dlaczego w ogóle tak się może dziać?

MŁODOŚĆ - PRZYGOTOWANIEM DO DOJRZAŁOŚCI BK 87

- 9 -

W r. 1846 Matka Boska objawiła się dwojgu dzieciom: Maksymilianowi i Melanii, w miejscowości La Salette. Objawiła się jako Matka płacząca. Wytłumaczyła dzieciom, że płacze nad grzechami ludzkimi, zwłaszcza nad nieposzanowaniem dni niedzielnych i świątecznych. Gdyby się teraz objawiła niektórym dzieciom powiedziałaby im, że płacze, bo w niedzielę wolą patrzeć w telewizor, niż iść do kościoła, wolą wycieczki, zabawy, niż uczestniczenie w ofierze Jej Syna, Jezusa Chrystusa.

„Zróbcie, cokolwiek wam Jezus powie". - W Wieczerniku Jezus powiedział: "Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje" (Mk 14,22). Pan Jezus ustanowił Najświętszy Sakrament, a w nim daje siebie za pokarm, abyśmy tu, na ziemi, byli umocnieni duchowo.

Ks. Tadeusz Dusza MSF MATKA PROWADZĄCA DO SYNA BK 88

- 10 -

Wydawnictwo "Znak" wydało niedawno książkę napisaną przez Hannach Arendt pt. Eichman w Jerozolimie, Rzecz o banalności zła. Treść książki jest bardzo pouczająca, zarazem wstrząsająca. Adolf Eichman, odpowiedzialny za zorganizowanie masowego zniszczenia w III Rzeszy i w Europie Żydów jako narodu, na swoim procesie w Jerozolimie stwierdził, że jest niewinny. Niezdolny był zabić psa, tym bardziej człowieka, cenił i szanował Żydów ale starał się być lojalnym obywatelem, funkcjonariuszem III Rzeszy, przestrzegającym jej prawa. Oświadczył wręcz na procesie, że gdyby dostał rozkaz zabicia swojego ojca, mimo iż go kocha, zrobiłby to. Książka ta jest doskonałą analizą moralną zjawiska budowania ładu społecznego wbrew Bogu i prawu miłości. Jej lektura jest ostrzeżeniem przed spustoszeniem w sercach ludzi jako konsekwencją, niekoniecznie powiedzenia Bogu "nie", ale stopniowego odchodzenia swoim życiem od Niego, przez nieliczenie się z Jego prawem miłości.

Ks. Józef Krętosz ŚWIADKOWIE BOŻEJ MIŁOŚCI BK 88

- 11 -

Pewien człowiek pisał szyderczo w liście do redakcji katolickiej gazety: - Szanowny Panie! W tym roku przeprowadziłem godne uwagi doświadczenie: na wiosnę w każdą niedzielę siałem i sadziłem (rozumie się: zamiast iść do kościoła), w lecie w każdą niedzielę pracowałem w polu, a jesienią - znowu w niedzielę - żniwowałem i zbierałem owoce. Moje plony są znacznie większe niż sąsiadów, którzy żadnej niedzieli nie opuścili kościoła. Co Pan na to powie? Redakcja opublikowała powyższy list. Odpowiedź była jednozdaniowa: Bóg reguluje swe rachunki nie zawsze w porze jesiennej.

KS. BENDYK M., ŻYĆ EWANGELIĄ  A

- 12 -

Sławne jest w literaturze nazwisko Henryka Heinego, niemieckiego poety i pisarza. Znany był on ze swej zjadliwej i agresywnej postawy wobec religii. W jednym ze swoich dzieł pisał: "Nie chcemy już więcej Boga, tego piorunującego tyrana, nie jesteśmy już dziećmi, obejdziemy się bez ojcowskiej opieki Boga".

Jego bluźniercze wypowiedzi ściągały pomsty i gromy ze strony ludzi pobożnych. Na 5 lat przed śmiercią pisał on w swoim testamencie: "Umieram w wierze w Jedynego Boga, Przedwiecznego Stwórcy nieba i ziemi. Błagam Jego miłosierdzia nad moją duszą nieśmiertelną".

KS. BENDYK M., ŻYĆ EWANGELIĄ  A

- 13 -

Była to urzędowa rozmowa kapłana z pewnym człowiekiem. Ksiądz zapytał: "Czy pan jest wierzącym? Z jakiej rodziny pochodzi?" Rozmówca jednym tchem odpowiedział: "Tak, jestem wierzącym, pochodzę z bardzo religijnej rodziny, ja również jestem religijny". Z dalszej rozmowy ksiądz dowiedział się, że ten człowiek przez wiele miesięcy mieszkał z kobietą bez ślubu, potem zdecydował się przyjąć Sakrament Małżeństwa, by po dwóch latach opuścić żonę i zamieszkać z inną. Już kilka lat nie był do Spowiedzi, a we Mszy Świętej uczestniczy sporadycznie, bo nie ma na to czasu. Religijność i wiara tego człowieka jest niepełna, zdefektowana, nosi cechy niewiary. Czy tylko jego?

Ks. Jan Augustyn MATERIAŁY HOMILETYCZNE Rok B - Tarnów 2000

- 14 -

To głównie wraz z muzyką heavy metal i jej odmianami black metal, speed black czy trash metal dotarła do nas ideologia satanizmu.

Przed kilkunastu laty do Jarocina zjechała się sekta satanistów ubrana w charakterystyczne czarne bluzki, kurtki i spodnie mając na plecach wymalowane wizerunki diabłów a na piersiach odwrócone krzyże. To oni postanowili uczcić szatana "czarną mszą" żywcem krojąc psa umieszczonego na tzw. "ołtarzu", który stanowiła trumna wyciągniętą z grobowca. W Stanach Zjednoczonych dochodzi aż do tego, że szatanowi składa się w ofierze żywych, zdrowych, młodych ludzi a także nowo narodzonych. Często te morderstwa odbywają się na oczach bliskich, a nawet przy współudziale rodziców i nieletnich dzieci.

Człowiek świadomie wybierając zło, przewrotna ideologię satanizmu, druzgocze swoje człowieczeństwo, rezygnuje z siebie oddając się na pastwę absurdu i destrukcji.

Ks. Henryk Krenczkowski - ABY ZNALI CIEBIE, JEDYNEGO PRAWDZIWEGO BOGA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 3-4(136) 1996

- 15 -

Bohater utworu H. Ibsena Peer Gynt (piękna muzykę do tego utworu napisał Grieg), marzył o bogactwie, sławie i wielkości. W młodości opuścił rodzinny dom, by przeżyć życiową przygodę, wybrać dla siebie najlepszy styl życia. Wyboru dokonał. Można o tym wyborze powiedzieć, że gdy stanął na rozdrożu, gdzie drogowskaz wskazywał dwa kierunki: "życie według ciała" i "życie według Ducha", poszedł w pierwszym kierunku. Szczycił się hasłem: "Bądź zawsze sobą". Nie zauważył jednak, jak zmienia się jego sposób patrzenia na świat, na własne życie. Zmieniła się także dewiza życiowa. Z "bądź zawsze sobą" niepostrzeżenie dla naszego bohatera zrobiło się: "Poprzestań na sobie". Ta zmiana okazała się dla niego fatalna w skutkach. Odszedł od Boga, o życzliwych mu ludziach zapomniał, odtrącił ich, fortunę zmarnował. U schyłku życia cała przyroda zdaje się go osądzać: "Liście szumiały: Jesteśmy dobrymi słowami, których nie wypowiedziałeś; krople rosy skarżyły się: Jesteśmy łzami, których nie przelałeś; źdźbła zboża szeptały: Jesteśmy dobrymi czynami, których nie spełniłeś". Życie tego człowieka okazało się zmarnowane. Życiową szansę przegrał. Nie umiał owocnie wykorzystać skarbu, jaki dał mu Bóg.

Czyż i dziś nie możemy spotkać takich właśnie ludzi, którzy chcą poprzestać na sobie odrzucając Boga, lekceważąc ludzi, gardząc wszelką pomocą? Nawet "mocarze" marnują szansę duchowego rozwoju. Chcąc podobać się sobie, zapominają o Bogu.

Ks. Andrzej Jagiełło - ŻYCIE WEDŁUG DUCHA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2 (136) 1996

- 16 -

Zdarza się, że chory skłonny jest zamykać się w sobie i odpychać człowieka, chociaż naprawdę pilnie go potrzebuje. Zwierzał się pewien kapłan: "Pewnego wieczoru zostałem wezwany w trybie pilnym do szpitala na oddział ciężko chorych. Przywieziono mężczyznę z tak ciężkimi oparzeniami, że nie było już dla niego ratunku. Można mu było dać tylko środki uśmierzające i położyć w jakimś spokojnym miejscu. Przypuszczalnie mógł jeszcze żyć około dwóch godzin. Wezwano mnie, ponieważ pacjent był ochrzczonym katolikiem. Podszedłem do niego i zaproponowałem mu spowiedź oraz namaszczenie chorych. Odrzucił jednak moją propozycję. Powtórzyłem ja po raz drugi, a potem trzeci. I znów nie zgodził się. Z bólem więc musiałem odejść".

Bywają zatem i takie smutne rozmowy z umierającymi...

Ks. Stanisław Tulin Cor - "BŁOGOSŁAWIENI, KTÓRZY UMIERAJĄ W PANU" BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 3-4(137) 1996

- 17 -

Opowiem ci teraz najcudowniejszą historię mojego życia. Było to jeszcze w szkole, którą bardzo szybko opuściłem - gdzieś w wieku 15-16 lat - nic pożytecznego w niej bowiem nie robiłem. Rodzice próbowali mi pomóc, ale nic z tego nie wyszło. Opuściłem więc szkołę definitywnie. Kiedy jest się w szkole, naśladuje się kumpli. Zacząłem wi4c kraść i robić mnóstwo złych rzeczy. Kradłem książki, płyty, kasety... Potem chciałem odejść od tych grzesznych praktyk, lecz nie dawałem sobie rady, by się od tego uwolnić. Byłem też zagorzałym fanem telewizji - większego fana niż ja, myślę, trudno było znaleźć. I oto pewnego wieczoru włączam program i widzę: na ekranie obraz Świętego Oblicza z Całunu Turyńskiego, ale tylko Najświętszej Twarzy, ciała nie. I natychmiast rozpoznałem, że to jest Pan. A przecież nie wiedziałem, że istnieje jakiś Całun, nie czytałem też Ewangelii czy Biblii. Nie posiadałem więc żadnej znajomości Pisma Świętego, ale rzekłem sobie: w duchu: Ależ to jest Pan Bóg, to jest mój Ojciec'. Mimo, że nigdy nie widziałem tego świętego obrazu, a Oblicze Chrystusa pozostawało na ekranie zaledwie 3-4 sekundy, program bowiem właśnie się kończył. Cała sprawa tak mnie poruszyła, że kupiłem u fotografa zdjęcie zarówno Oblicza, jak i całego Ciała... Następnie umieściłem je w moim pokoju i przez około 1,5 miesiąca, od dwóch do trzech godzin dziennie, płakałem jak dziecko przed Świętym Obliczem. Naprawdę, płakałem jak szczeniak, prosząc Boga o przebaczenie za to, że tak ciężko Go obrażałem. Od tamtej pory poczułem, że Pan mi wybaczył i obdarza mnie bardziej swoją Miłością, trochę tak jakbym był zbiornikiem, w który On wlewa tę swoją Miłość... Teraz mogę patrzeć na Niego oraz widzieć cierpienie, które przemieniło i wciąż przemienia swoją świętą boskością. Za pośrednictwem Jego świętego, okaleczonego przez zniewagi Oblicza, które znosił przed ukrzyżowaniem i przez cały czas trwania męki na krzyżu, można prawdziwie i realnie odrzucić Miłość promieniującą, który ma Jezus dla każdego z nas. Nikt nie może być obojętny, skoro się znajdzie przed światłem boskości Chrystusa i wie, że On wydał siebie, poświęcił siebie dla niego właśnie, aby go zbawić i wyzwolić z kajdan śmierci".

Ks. Teodor Suchoń - ODKUPIEŃCZA ŚMIERĆ CHRYSTUSA W BOŻYM ZAMYŚLE ZBAWIENIA BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(138) 1997

- 18 -

O postawie człowieka wobec zasadniczych wartości decyduje m.in. s t a n   ś w i a d o m o ś c i  tego, czym dana wartość jest; uznanie tej  w a r t o ś c i  j a k o  z a s a d n i c z e j  n o r m y  p o s t ę p o w a n i a  oraz samo  p o s t ę p o w a n i e. Wypaczona pobożność i jej skutki, będące czasami przedmiotem kąśliwej ironii, nawet w formie literackiej (np. Świętoszek Moliera, fraszka Na nabożne Kochanowskiego), rodzi się z wadliwego pojęcia pobożności.

Częstym zarzutem pod adresem tzw. osób pobożnych, pogardliwie określanych jako "dewotki" lub "bigoci", jest to, że zasłaniając się pobożnością, uchylają się od zaangażowania i odpowiedzialności za życie rodzinne, społeczne, zawodowe itp. W skrajnych przypadkach może się tak zdarzyć i wówczas nie ma to nic wspólnego z prawdziwą pobożnością.

Ks. Marek Chmielewski - DUCH POBOŻNOŚCI BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(140) 1998

- 19 -

Kiedy na miejscu Boga staje człowiek, czyni siebie absolutnym dawcą prawa, wówczas mogą dziać się straszne rzeczy.

Opowiadał pewien profesor, jak został przywitany, gdy znalazł się w czasie ostatniej wojny w jednym z obozów koncentracyjnych. Na pierwszym apelu stanął przed nim oficer SS z pejczem w ręce. Uderzył kilka razy tym pejczem po swoich wyglansowanych oficerskich cholewach i pokazując palcem na siebie, oświadczył: "Tu ja jestem bogiem, wasze życie tylko ode mnie zależy!" Tak dzieje się zawsze, gdy miejsce Boga chce zająć człowiek! Wtedy jego niczym nieokiełznane namiętności stają się tyranem niosącym spustoszenie i niewolę, wtedy powiedzenie "człowiek dla człowieka jest najwyższą wartością" jest tylko bolesna ironią.

O. Stanisław Czyż OMI - NAŚLADOWANIE MARYI BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(140) 1998

- 20 -

Znany profesor lubelski, ks. Włodzimierz Sedlak, głosząc przed laty rekolekcje w jednym z seminariów, mówił do kleryków tak: "Znacie widok człowieka wracającego z przedświątecznych zakupów w którymś z domów towarowych. Obwieszonego pakunkami, których już nie może nawet utrzymać w ręku. Dzisiejszy człowiek często przypomina kogoś, kto ruszając w drogę zabiera takich pakunków wiele. Pamięta o tobołku z pieniędzmi; nie zapomni o znajomościach, z dojściem do tych, którzy go mogą poprzeć. Nie zabraknie mu pakunku z planami życiowymi, z marzeniami o karierze czy władzy. Cenny jest tobołek ludzkich przyjaźni. Wśród wielu różnych pakunków jest także ten, w którym przechowujemy naszą wiarę, nasza miłość do Boga. Problem w tym, że jesteśmy tak zajęci różnymi swoimi sprawami, że ten najważniejszy tobołek wypada z naszych rąk tak cicho i delikatnie, jakby był zapakowany w najlepszy jedwab, iż może minąć dużo czasu nim zauważymy jego brak... Człowiek ani się spostrzeże, że żyje bez Boga."

Wydaje się, iż nie brak dzisiaj ludzi żyjących właśnie w ten sposób. Mało tego - wydaje się, że tak zachowuje się poważna część naszego społeczeństwa. Są wśród nas ludzie niewierzący, którzy odrzucają istnienie Boga. Ale dużo więcej jest takich, którzy wiary formalnie nie odrzucając, praktycznie żyją tak, jakby Boga nie było. Jakby Bóg "umarł" i nas osierocił. To sieroce społeczeństwo wykazuje wiele oznak zeświecczenia.

Ks. Andrzej Jagiełło - WOBEC SEKULARYZMU - PRZYGOTUJCIE DROGĘ PANU BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(141) 1998

- 21 -

Przed laty na ekranach amerykańskich kin ukazał się bardzo kontrowersyjny film pt.: "Godziny ciemności". Film opowiada o uczonym archeologu, który udaje się do Jerozolimy, aby raz jeszcze zbadać sprawę Jezusa z Nazaretu. Prowadzi wnikliwe prace wykopaliskowe poszukując grobu Chrystusa. W końcu odnajduje jakiś nie zidentyfikowany dotychczas grób, którego położenie i forma zdają się odpowiadać ewangelicznym przekazom. Jest tylko jedna różnica: ten grób nie jest pusty. Odnaleziono w nim szczątki mężczyzny w średnim wieku pochowanego niespełna dwa tysiące lat temu. Stwierdzono ślady jego męki, ślady wbijania gwoździ. I wtedy ogłoszono szokującą wiadomość. Chrystus nie zmartwychwstał, ponieważ grób nie jest pusty. Więc całe chrześcijaństwo - to wielka pomyłka. Ta wieść idzie w świat. Radio, telewizja, telefony, wszystkie gazety na pierwszej stronie podają tę sensacyjną wiadomość: A jednak Chrystus nie zmartwychwstał!

W drugiej części tego filmu na ekranie ukazany jest koszmarny obraz świata po otrzymaniu tej wiadomości: gasną wieczne lampki przy tabernakulach, kapłani opuszczają parafie, kościoły zamieniają się w garaże, rozwiązują się zakony, z dalekich krajów powracają zawiedzeni misjonarze, z byle jakich powodów rozwodzą się małżeństwa, siostry zakonne przestają się opiekować ludźmi chorymi i umierającymi, nie ma już chętnych do pracy wśród trędowatych. Świat ogarnia rozpacz, ludzie nie widzą sensu życia...

Niezwykle zaskakujące jest zakończenie tego filmu. Oto na ekranie pojawia się reżyser i wyjaśnia: "Tak wyglądałby świat, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał". I mówi dalej: "wymyśliłem tę historię razem z innym archeologiem po to, aby ukazać ludziom, jak koszmarny byłby świat, gdyby Chrystus naprawdę nie zmartwychwstał" (Ks. M. Bendyk, Żyć Ewangelią).

I my możemy postawić sobie to samo pytanie: - Jakby wyglądało życie ludzi, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał? - Gdyby przestali zachowywać przykazania, a zamiast miłości, przebaczenia byłaby zemsta, nienawiść? Gdyby ludzie przestali wierzyć, modlić się? - Czy chcielibyśmy żyć w świecie bez wiary, mszy, miłości, nadziei?

O. Paweł Ratajczyk - ZMARTWYCHWSTAĆ ZE ZMARTWYCHWSTAŁYM! BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 3-4(142)1999

- 22 -

Człowiek, który odchodzi od Boga i Jego przykazań, chcąc czy nie chcąc, zwraca się zawsze ku różnego rodzaju bożkom. To jest właśnie tragedia nieprawości. Bo wnętrze człowieka nie znosi pustki. Jeśli przestaje czcić prawdziwego Boga i słuchać Jego nakazów, wówczas zaczyna się kłaniać różnego rodzaju bożkom, którego obezwładniają jak: pycha, wyuzdanie, pijaństwo, tchórzostwo, nienawiść, pogoń za pieniądzem itp. Nakładają one na człowieka kajdany, które powodują zniewolenie, degradują i w ostateczności niszczą zupełnie.

Wytwarza się sytuacja, którą w pewien sposób można zobrazować powieścią M. Twaina "Książe i żebrak". Książe chciał zakosztować tego "ciekawszego" życia za murami pałacu, życia wyzwolonego z obowiązujących konwenasów. Dlatego przebiera się w szaty żebraka, opuszcza pałac, aby doświadczyć ciekawszych przygód. Ale jakże trudno mu było potem w tych żebraczych łachmanach wrócić do pałacu.

Ks. Wiesław Wilk - TRAGEDIA GRZECHU I MISTERIUM ŁASKI Współczesna Ambona - Kielce 1992 Rok XX Nr 2

- 23 -

Często spotykamy się z pytaniem: "Co ci Bóg dał?" Modlisz się, chodzisz do kościoła i co masz z tego. W czasach stalinowskich w państwowych domach dziecka, szczególnie w ZSRR, przeprowadzano praktyczne lekcje ateizacji. Polecano dzieciom, aby prosiły Boga o jakieś dary lub prezenty. Dał wam Bóg? Dzieci: Nie! Poproście teraz Stalina. Po prośbie skierowanej do Stalina wnoszono kosze darów. Było to bardzo prymitywne, ale chwytliwe, dla małych dzieci. Na pytanie: "Co ci Bóg dał?" albo "Co nam Bóg dał?" - odpowiada słowo Boże dzisiejszej liturgii.

Ks. Józef Kudasiewicz - DARY MIŁOSIERNEGO BOGA Współczesna Ambona 1999

- 24 -

Profesor Adam Krzyżanowski - jedna z najpiękniejszych postaci dawnego Krakowa, fascynująca swym urokiem i mądrością, synteza młodości i starości - zwykł był często cytować chińskie przekleństwo: "Bodajbyś żył w ciekawych czasach" (A. Kępiński, Rytm życia, Kraków 1992, 114).

A czasy mamy doprawdy ciekawe. Z zażenowaniem czytam w dzisiejszej prasie takie oto teksty: W weekendowym numerze "Trybuny" jej czołowa dziennikarka Agnieszka Wołk-Łaniewska pisze: "Arcybiskup Damian Zimoń napisał z okazji Wielkiego Postu list do gangsterów prostytutek, i handlarzy narkotyków: ukochani - napisał - w imię Chrystusa proszę: pojednajcie się z Bogiem! Rozerwijcie kajdany zła! Miłosierdzie Boże jest silniejsze niż ludzki grzech!« Czy można sobie wyobrazić coś bardziej wzruszająco niedzisiejszego? Jak miło patrzeć, jak hierarcha Kościoła katolickiego w Polsce zostaje świętym Franciszkiem. Brakuje tylko jakiejś dziwki o złotym sercu, które pod wpływem listu arcybiskupa zaleje się łzami, porzuci swój proceder i wyjedzie do Indii nieść pociechę trędowatym. A Bohdan Poręba nakręci wzruszający film na ten temat " (P. Paliwoda, Pospolite chamstwo, "Życie" 22 lutego 1999, 24). Nie przytaczam interesującego komentarza dziennikarza "Życia", odsyłając do lektury. Odnośnie zaś do meritum sprawy, najlepszy komentarz to: "Bez komentarza".

Ks. Jan Nowak - "BODAJBYŚ ŻYŁ W CIEKAWYCH CZASACH" Współczesna Ambona 1999

- 25 -

Bolesław Prus, w noweli Powracająca fala opisuje taką scenę: Pastor Bóhme, w czasie odwiedzin swego kolegi szkolnego, bogatego lecz bardzo skąpego fabrykanta Adlera, gdy przebywa z nim w ogrodzie rzuca na wodę stawu kawałki drewna. Adler pyta go, czemu rzuca na wodę kawałki drewna. Pastor wyciągnął rękę w kierunku sadzawki, na której każdy rzucony przedmiot wytwarzał coraz szersze koła i pyta przyjaciela - Czy widzisz Gotlibie te fale? Widzisz, jak one rosną i płyną coraz dalej? - Tak się zawsze robi - rzekł Adler. - Cóż w tym dziwnego?

Masz rację - powiedział pastor - Tak się robi zawsze i wszędzie na sadzawce i w naszym życiu. Kiedy złe czy dobre padnie na świat powstają około niego fale coraz większe i idą dalej i dalej. Niekiedy dziesiąta fala odbije od brzegu i wraca tam, skąd wyszła. Nieszczęście może wrócić.

To wkrótce spełniło się w życiu Adlera. Był on właścicielem świetnie prosperującej fabryki, ale opanowany egoizmem, dbał tylko o swoje sprawy, o zysk i majątek. Gdy jego syn roztrwonił w świecie dużą sumę pieniędzy, Adler potrąca swym robotnikom z pensji duże sumy na pokrycie tych strat. Wyrządza im krzywdę. Dla oszczędności zwolnił lekarza i felczera. W czasie wypadku nie ma kto udzielać poszkodowanym robotnikom pomocy. Tokarz, ojciec kilkorga dzieci z tego powodu umiera. Fala krzywd rośnie. W końcu robotnicy się buntują. Adler czynił zło wokół siebie i fala zła wróciła. Bogaty przemysłowiec, nieugięty wyznawca walki o byt, zebrawszy w ciągu kilkudziesięciu lat ogromną fortunę, dobrowolnie przywalił się gruzem w fabryce, którą podpalił. Fala krzywdy wróciła.

 Ks. H. Kiemona Powracająca fala s. 120 Materiały Homiletyczne Wrzesień/Październik  nr 137.

- 26 -

Ileż to już razy zachłystywali się bezbożnicy odniesionymi sukcesami w walce z religią! Pełen optymizmu płynącego z wiary pisał Biskup Hippony: "Teraz wrogowie, widząc Kościół, mówią: On już dogorywa!... Chrześcijanie już się przeżyli!... Ja widzę tymczasem, że to oni wykruszają się codziennie - a Kościół stoi wciąż jeszcze...". Przed dwoma wiekami przechwalał się Fryderyk Nietzsche: "Moje odkrycia obalają dwa tysiąclecia chrześcijaństwa: zaczynam nową epokę!". Pomimo wszystko, spokojny był o Kościół hetman Jan Tarnowski, gdy pisał do zurychskich pastorów dnia 13 V 1560: "Kościół, który przetrwał już tyle burz, przetrwa i obecną". Na wszelkie sposoby niszczono religijność w ZSRR, nie skąpiąc na to pieniędzy, talentów i czasu. Nikita Chruszczow planował zatarcie wszelkich śladów chrześcijaństwa w tym supermocarstwie do roku 1970... A cóż się okazało? "Dotychczasowa polityka ZSRR wobec Kościoła przyniosła same nieszczęścia!" wyznał prezydent Michaił Gorbaczow na Kwirynale w Rzymie, dnia 1 XII 1989 r, przed kamerami TV. Na wojnie z Bogiem nikt jeszcze nie wygrał... w jednej chwili rozpadło się imperium Zła, co rosło przez dziesięciolecia. Żałosny jest finał każdej batalii z Kościołem. Już wielokrotnie kopano grób Kościołowi, a on, jak Chrystus, zawsze wychodzi zwycięski. Niemalże nieustannie biją pioruny wrogości w opokę Piotrową, nie krusząc jednak Skały. "Łodzią Kościoła często miotają burze, ale nigdy nie potrafią jej zniszczyć, albowiem przy jej maszcie stoi Chrystus (św. Ambroży)

Ks. L. Nowak SDS Gloria victis! s. 131-132, Materiały Homiletyczne Listopad/Grudzień  Nr 160



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
krizis bezbozhija
BEZBOZNY
Encyklika O Bezboznym Komunizmi Nieznany
2019 05 13 O Knabit Bezbożnicy przekroczyli granice Do Rzeczy
Ideowe źródła współczesnego bezbożnictwa Przegląd Powszechny 1937 07 t 215
Nihilizm i bezbożnictwo – największe nieszczęścia
ŚMIERĆ ATEISTY I BEZBOŻNIKA (Wolter i Freud)
BEZBOŻNIK
Bezbożnictwo sowieckie Przegląd Powszechny 1938 01 t 217
#47 O bezbożności Bo Yin Ra
Wystawa bezbożniczo komunistycznej prasy Przegląd Powszechny 1937 01 t 213
W jaki sposób tak wielu bezbożnych zboczeńców zostało księżmi
1937 Pius XI Divino redemptoris [O bezbożnym komuniźmie]

więcej podobnych podstron