Nowak A jak królem, a jak katem będziesz(2)(1)


Anna Marzec
Symbol i metafora w powieści "A jak królem, a jak katem będziesz"

Powrót do korzeni

Poznanie biografii tego poety i prozaika może w znacznym stopniu przybliżyć jego twórczość, pod warunkiem jednak, że czytelnik dostrzeże związek między chłopskim pochodzeniem, wrośnięciem w wiejski pejzaż i obyczaj, w atmosferę biednej, ale zawsze wesołej rodziny, "lubiącej wszelkie pogaduszki i muzykowanie", a tematyką i poetyką utworów Tadeusza Nowaka. Trzeba także pamiętać o podwójnej edukacji przyszłego pisarza: naturalnej, wyprowadzonej z chłopskiej kultury, oraz późniejszej - szkolnej i uniwersyteckiej.
"Gdy miałem czternaście lat - mówi Nowak - nie przeczytałem jeszcze ani jednej książki. Po prostu dlatego, że tuż przed wojną i w czasie okupacji książek w mojej wsi nie było. Oczywiście wyjąwszy parę książeczek do nabożeństwa, katechizmów i "
Przepowiedni królowej Saby". W tej ułomności nie byłem odosobniony. W podobnej sytuacji byli moi rówieśnicy ze wsi i z całej okolicy, którzy w 1945 roku [...] zjechali do Tarnowa pobierać wiedzę [...]. Jeśli więc do gimnazjum przyszedłem nie przeczytawszy ani jednej książki, byłem na pewno istotą obeznaną z pieśnią ludową, z baśniami i legendami ludowymi. Można powiedzieć, że w jakimś sensie zetknąłem się na co dzień z tym praźródłem wszelkiego tworzenia poetyckiego. (T. Nowak "Wejśem wszelkiego tworzenia poetyckiego�. (T. Nowak "Wejściowe drzwi". [w:]
Przyszły pisarz późno zaczął zdobywać wiedzę o literaturze, za to wcześnie objawił niezwykłą wrażliwość, słuch poetycki i dar obserwacji. Z domu rodzinnego, z kościoła wyniósł obeznanie z pieśnią, z baśniami i legendami ludowymi. Toteż szczerze wyznaje:
"Długo, bo aż do 15 roku życia, nie wiedziałem, że istnieje coś takiego, co się zwie wierszem. Nie było mi to zresztą potrzebne. I bez tej wiedzy truchlałem ze strachu, kiedy w kościele poczynano śpiewać pokutne psalmy albo gdy na weselu gorący jak stóg czerwcowego siana drużba stawał przy większych od niego basach, wyciągał zza cholewy sprężynowy nóż, jednym wyrzutem dłoni wbijał go w stragarz i biorąc się pod boki wyśpiewywał, co sobie też tym nożem nie zrobi, jeśli go zdradzi frajerka, frajereczka.
Nie mogłem przecież wiedzieć, bo w naszej wsi nikt o tym nie wiedział, że owe psalmy śpiewał niegdyś król Dawid, a nam przetłumaczył je dworzanin królewski - Jan Kochanowski. Nie przeczuwałem też, że kolędy, które wyśpiewywałem jako jasełkowy pastuszek, anioł, diabeł czy też turoń, napisał kiedyś polski szlachetka - Franciszek Karpiński. Jakoż jeszcze wtedy sądziłem, że owe psalmy i kolędy zeszły z nieba na ręce i na usta świętych na podobieństwo złotego deszczu czy też aksamitnego śniegu". (Tamże)
Do czasu gimnazjalnej edukacji jednakowo przyjmował poezję pisaną przez ludzi wielkich i uczonych, jak tworzoną na podorędziu przez drużbów, weselników i dziadów kościelnych. Oba te źródła traktował podobnie, gdyż w jego pamięci żyły czułe lub przerażające słowa, które można i trzeba było wyśpiewać, aby ulżyć sercu. Lata pobytu w tarnowskim gimnazjum przyniosły zupełnie nowe fascynacje, którym początek dały "Ballady i romanse", a zauroczenie poezją przyszło wraz z lekturą "Pana Tadeusza", "Beniowskiego" i drobnych liryków Słowackiego. Tam również trafił na źródło polskiej poezji dzięki Kochanowskiemu i Norwidowi.
"Z poezji współczesnej - wyznaje Nowak - nadal nie mogę się obejść bez wielu wierszy Baczyńskiego, Miłosza, Różewicza. Największe jednak wrażenie wywarły na mnie liryki Bolesława Leśmiana i spora przygarść utworów poetyckich Juliana Przybosia". (Tamże)
Po ukończeniu w 1954 roku studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim nastąpił jego drugi powrót na wieś, powrót pisarski do okolic rozpościerających się w widłach Wisły i Sanu. Powrócił przekonany, że pisać można tylko o tym, co się naprawdę przeżyło, "co się zna na pamięć". O powrocie do źródeł, do języka ludowego i chłopskiego zdecydowało przeświadczenie, że "gdy się zerwie pępowinę, za pomocą której człowiek był związany od dziecka z czymś wielkim, nie ma się na dobrą sprawę nic ciekawego do powiedzenia". ("Jesteśmy pokoleniem, które pisze rękami naszych dziadów i ojców...", Z Tadeuszem Nowakiem rozmawiała Beata Sowińska. "Życie Warszawy" 1978 nr 77)
Nowak zaznacza własną dwoistość: chłopa i inteligenta, fizycznego lokatora miasta i duchowego mieszkańca wsi, człowieka z wyobraźnią ukształtowaną przez jej pejzaż i obyczaje. Człowieka dwóch kultur, poety rozszczepionego, wiernego korzeniom, ale też pozostającego pod ciśnieniem nieustannych sprzeczności, o czym w metaforycznym skrócie napisze w "Psalmie o nożu w plecach":

Nocą biegnę przez miasto
ja w cylindrze ja boso
by napoić snem brzozy
mnie bliskiego niebiosom...

W całej poezji i prozie Tadeusza Nowaka pobrzmiewa ów refren: "ja w cylindrze ja boso", trafnie oddając owo życiowe pęknięcie polegające na poczuciu obcości w środowisku miejskim. "A miasto - jak zauważa Błoński - jest kłamliwe i zwłaszcza - niepoetyckie: pozbawia ono najdosłowniej liryka zdolności obcowania z roślinami, gwiazdami i ludźmi, wysusza i kazi wewnętrznie..." (J. Błoński "Pieśniarz chłopskiego plemienia". [w:] "Debiuty poetyckie 1944-1960. Wiersze, autointerpretacje, opinie krytyczne. Wybór i opracowanie J. Kajtoch i J. Skórnicki." Warszawa 1972, s. 262). Świadom tego niebezpiećzeństwa skarży się Nowak na miejską cywilizację powodującą wysychanie poezji, na trudność ocalenia własnej jednostkowości i odrębności, czemu daje wyraz w "Kolędzie stręczyciela", pisząc:

Odkąd jestem uczonym
ptaki w lasach drewnieją.

Na szczęście głęboko zapadły mu w pamięć czasy patriarchalnego bytowania w krainie wierzeń, magii, młodzieńczych zauroczeń, szczerych i serdecznych uczuć, do których wraca pisarz po formę i treść. Sam powie o nich:
"To zapamiętane z dzieciństwa źródło poezji, widziane a raczej przeczuwane przez wszystko, co mi się zdarzyło od tego czasu, było na pewno i jest od czasu do czasu lampą, latarnią zawieszoną u strzechy, oświetlającą w ogromnej ciemności te kilka wierszy, kilka linijek, które udało mi się napisać. Jeszcze teraz nie potrafię sobie wyobrazić ani jednego serdecznego zdania, w którym mógłbym powiedzieć coś szczerego o sobie, o swoim domu, o najbliższych bez tej zawieszonej nad strzechą w ciemności latarnii". (T. Nowak "Latarnia nad strzechą", tamże s. 258)

Poetyckość Nowakowej prozy

Z myślą o ludziach i sprawach do niedawna najbliższych, a teraz powoli odchodzących, oddalających się w czasie - napisał Nowak "Takie większe wesele" oraz "A jak królem, a jak katem będziesz" (1968). W prozie pozostał poetą kreatorem wizji i marzeń, twórcą świeżej metaforyki odnowionego języka, bogatej symboliki. Badania nad odbiorem (Zob. A. Marzec "Proza współczesna w szkole". Rozdz. "Reakcja na symbol i metaforę w prozie") wykazały, że powieść "trafia" do czytelników pod warunkiem percepcji zbliżonej do utworu poetyckiego. "A jak królem, a jak katem będziesz" należy czytać dużymi partiami, a nie kawałkami, niemal jednym tchem, aby nie gubić atmosfery, nie tracić szczególnego klimatu powieści. Pożytek z lektury tak w sensie emocjonalnym, jak intelektualnym zależy więc od skupienia, poddania się aurze niezwykłości, wręcz baśniowości świata przedstawionego, zależy wreszcie od zaakceptowania stałej kontaminacji sfery realiów i wyobraźni. Książka wymaga rozsmakowania się, co jest możliwe dzięki jej poetyckości, plastyce opisów, świeżości języka. Wszystko, co autor ma do powiedzenia, mieści się w języku, stylu zbliżonym do mowy poetyckiej z całym bogactwem metaforyki, zagęszczeniem figur poetyckich, stylizacją biblijną (Funkcja stylizacji na prozę biblijną jest uczniom znana dzięki lekturze "Ksiąg narodu polskiego" i "Ksiąg pielgrzymstwa polskiego" A. Mickiewicza, a skłonność do poetyzacji i liryzacji utworów narracyjnych - z okresu Młodej Polski). Dla jednych może to stanowić zachętę, dla innych pewien próg trudności, podobnie jak sposób narracji pierwszoosobowej, w której Piotr jest równocześnie bohaterem i narratorem, a czytelnikowi autor proponuje analizowanie wewnętrznych dylematów Piotra oraz wszechstronny ogląd tych samych spraw.

Ważniejsze płaszczyzny utworu

Praca nad powieścią "A jak królem..." nie może przypominać tradycyjnych "rozbiorów szkolnych" z uwagi na celowo pobieżne potraktowanie przez pisarza realistycznej płaszczyzny utworu. Bo też nie realia zdecydowały o wartości książki. Jeśli od tej strony spojrzeć na utwór, przyjdzie stwierdzić, że jest to powieść:
- o wsi w powiecie tarnowskim w roku 1939 i w czasie okupacji,
- o młodym chłopaku wiejskim, junaku, "jędrusiu" koniokradzie (autor wyjaśnia, że problem tego typu istniał w okresie przedwojennym, w Galicji i Kongresówce, gdyż na wsi była bieda, a parobek, który chciał pohulać, kradł pierzynę, krowę lub konia. Właśnie Piotr należy do tzw. fifoków na wsi)
- o wędrówkach wojennych, partyzantce, ukrywaniu Żyda,
- o skomplikowanej miłości (zrywaniu i powracaniu do siebie dwojga kochanków: Heli i Piotra),
- o ślubie, weselu i chrzcinach.
Nie jest to problematyka ani odkrywcza, ani rewelacyjna, ale podjęta przez autora z myślą o ludziach wsi, o jego wiejskich przyjaciołach.
"Pisałem dla nich i o nich - powie Nowak. Chciałem ocalić wszystko, czego dokonali, a także ocalić moją pamięć o nich. I to jest chyba główny sens mojej prozy, która w sporych fragmentach przypomina poszerzony wiersz" ("Chcę ocalić moją pamięć o wsi". Z Tadeuszem Nowakiem rozmawiała Kira Gałczyńska. "Trybuna Ludu" 1976 nr 282).
Pisarz wielokrotnie dawał do zrozumienia, że jest do tej powieści bardzo przywiązany. Pisał ją długo, blisko cztery lata, traktował o ludziach, z którymi był związany więzami środowiskowymi i pokoleniowymi, pisał ją "z myślą o spłaceniu długu pamięci wobec tych, którzy walczyli i poginęli na wojnie, w partyzantce, w obozach koncentracyjnych i więzieniach". ("Jesteśmy pokoleniem...", j.w.)
Istotnym problemem w tej powieści jest nie tylko historia i świadomy udział w niej chłopstwa, ale takie wartości, jak ziemia, rodzina, dom, znaczenie ludzkich przeżyć i rozterek. Wśród nich pomieścił przeżycia erotyczne, zarysowane z wielką subtelnością i świeżością. Nie opisuje ich dokładnie, a tylko zaznacza, zapowiada, skupiając się dzięki słownictwu na sugestywnym oddaniu samej skali przeżyć. Piotr i Hela rozmawiający nad stawem przypominają dialog dwóch ludowych pieśni, są uosobieniem ludowej wyobraźni, ludowych skojarzeń, kiedy piersi przypominają "dwa żywe stworzenia kołyszące się w zanadrzu Heli ociupinę inaczej niż zerwane jabłka..."
U Nowaka, podobnie jak "w prozie Mortona, poezji Ożoga wkroczyła do literatury wyrafinowana erotyka jako nowy w twórczości ludowej temat literacki. Dawniej był to temat niegodny piór piszących o chłopie, zdegradowany do środowiskowej egzotyki czy obsceniów. Erotyka, stanowiąca temat tabu, okazała się pretekstem do kruszenia literackich stereotypów, zdzierania pięknie udrapowanych kostiumów literackich". (R. Sulima "Folklor i literatura. Szkice o literaturze współczesnej". Warszawa 1976, s. 347)
Zatrzymanie się na płaszczyźnie realistycznej nie tylko zubożyłoby utwór, ale rozminęło się z jego charakterem i istotą. Każda strona jest dowodem na to, że Nowak nie troszczy się o zachowanie jakiejkolwiek wierności wobec zewnętrznych realiów. Pozostają inne istotne dla powieści płaszczyzny: psychologiczna, symboliczna, magiczna i baśniowo-mityczna. Ponieważ młodzież nie ma przygotowania ani filozoficznego, ani psychologicznego, odsłanianie sensu utworu na tej drodze nie rokuje poważniejszych osiągnięć. Ograniczone kompetencje pozwalają jedynie na zasygnalizowanie narastającej obsesji przy wyraźnym udziale snów i przywidzeń. Stała walka z Cieniem, z alter ego, przeradza się w rodzaj rozdwojenia osobowości Piotra. Ów Cień jest uosobieniem negatywnych cech bohatera. W psychice Piotra dokonuje się pełna autonomizacja Cienia: rodzi się On, który zabijał i wszystkiemu jest winien. Krzysztof Gąsiorowski pisze, że bohater "A jak królem..." "nie mogąc unieść ciężaru zabijania, na które w imię i jednocześnie jakby na przekór mitowi, bo dla
dobra mitu, sam się zdecydował, po raz pierwszy powołał do swojego świata kogoś nieznanego i nadał mu prawo obywatelstwa, nie żądając w zamian poddania się swojej wyobraźni. Nagle, w środku nawiedzonej wioski, pojawił się "ON", przybysz należący do większej niż ta wioska wspólnoty. To "ON" w swoim, ale i wszystkich uczciwych mieszkańców wioski, imieniu wykonuje rękami bohatera wyroki na kolaborantach. Porządek świata, któremu podlegała wieś bohatera, i on sam zostali włączeni w rozleglejszy, przekraczający porządek mitu system". (K. Gąsiorowski "Wojna w wędrującym raju". "Współczesność" 1968 nr 18, s. 10)

O świece symboli i magii

Dopiero wyjaśnienie symboli i metafor pozwala przejść do zagadnień moralnych - najistotniejszych w książce. A symbolika jest bogata i wielce zróżnicowana, pozwalająca na wyodrębnienie symboli-przedmiotów, takich jak jabłko, tałes, lustro, osikowa twarz, woda, szabla; symbolicznych postaci, takich jak król i kat, dziadek Jakub, Mojżesz i sam Piotr. Interpretacji wymagają symboliczne sytuacje, a także symbole słowne, powtarzające się jak refren "a jak królem, a jak katem będziesz" lub niczym magiczna formuła: "ach, jak ja ci zagram".
Najczęściej występującym w powieści Nowaka słowem jest jabłko, będące nośnikiem wielu znaczeń. Będzie to jabłko z raju, jabłko Adama (grdyka), jabłko żywe - poruszające się piersi dziewczęce, jabłko złote - królewskie, uosabiające sprawiedliwość, i jabłko czerwone - obrazujące występki i okrucieństwo. Jest więc najważniejszym symbolem nie tylko dlatego, że pojawia się niemal na każdej stronie książki (czasem po kilka razy), ale dlatego, że jest, obok Piotra, drugim bohaterem utworu. Jabłko zastało umieszczone na obwolucie książki przez grafika, Jana Bokiewicza, który w ten sposób stał się pierwszym interpretatorem powieści. W ogóle symbol jabłka wiąże się z mitem rajskim i wywodzi z jego klasycznej wersji. Umieszczenie losu bohate
ra między jabłkiem złotym, czyli prawością, czystością i dobrem, a jabłkiem czerwonym, oznaczającym czyny krwawe, występki, przewinienia - uwidacznia i podkreśla dylematy moralne nie tylko Piotra, ale każdego człowieka.
W kolejnych scenach (sytuacjach) jabłko jest symbolem miłości, śmierci, niesie przeczucie nieszczęścia, uzmysławia poczucie wspólnoty. Piotrowi dostaje się, podobnie jak jego bliskimi jabłko czerwone, zapowiedziane niejako przez scenę nad stawem. Tylko dziadek Jakub i nowo narodzony syn Piotra mają prawo do złotego jabłka, co w końcowej partii książki zostało w pełni uzasadnione.
Ludowy rodowód ma powracająca często w powieści
twarz osikowa. Osika jest drzewem o silnych właściwościach apotropeicznych i z uwagi na bardzo gorzki smak stanowi ludowy środek do wypędzania chorób. W ogóle wierzono, że drzewa mają swoją duszą, że zamieszkują w nich istoty nadprzyrodzone. Liczne obrzędy, nie tylko w Europie, wiążą się z "zabijaniem ducha drzewa" (zob. J. G. Frazer "Złota gałąź". Warszawa 1962). Według Nowaka, który dokonuje animizacji opisów, drzewa są siedliskiem duchów. Osika w powieści to drzewo, które ma duszę i jest obdarzone właściwościami magicznymi. Autor korzysta z dawnego wierzenia, że w osice mieszka "złe". Dlatego też pojawiająca się twarz osikowa to twarz zbrodni, natrętna pamięć o zbrodni lub jej zapowiedź. Odnosi się nieodparte wrażenie, że osika stanowi źródło "kompleksu kata". Wystarczy przypomnieć, że pojawia się przed pójściem Piotra i Stacha na wojnę, w czasie owej junackiej strzelaniny, po której "poranione drzewo patrzyło na nas wybitą wyraźnie w pniu twarzą". Wtedy to Piotrowi "przez głowę przeleciały wszystkie opowieści o czarownicach mieszkających w osikowym drzewie", więc iłem zalepiali coraz wyraźniej wypływającą z rdzenia twarz. Przy ostatniej ranie drzewo westchnęło i uciszyło się. Obaj uważali, że zbliżająca się wojna daje o sobie znać pod różnymi postaciami, a oni ją "w tym drzewie pewnikiem zdybali", bo "osika jak baba, jak ta czarownica, wszystko, co chcesz, paple". Ewa Pindór zauważa jeszcze, że "motyw osiki wiąże się tu z moralnym obciążeniem bohatera powieści. W drzewie osikowym Piotr wciąż widzi twarze zabitych w czasie wojny ludzi. Wiara, iż osika jest siedliskiem duchów sprawia, że drzewo to ukazuje "twarz", kiedy je naciąć" (E. Pindór "A jak królem, a jak katem będziesz Tadeusza Nowaka na lekcjach języka polskiego - propozycje interpretacyjne dla polonisty". [w:] Z teorii i praktyki dydaktycznej języka polskiego, T. 4. Pod red. J. Krama i E. Polańskiego. Katowice 1982, s. 51)
Podobnie z ludowej formuły życia i trwania bierze się motyw
króla i kata, czyli najogólniej biorąc symbol dobra i zła, a także swoisty sposób myślenia o przyszłości. Piotr jest przedstawicielem wiejskiej społeczności, w której rodziny utrzymują żywą pamięć o wszystkich krewnych; obciążając siebie, własne sumienie, obciąża się sumienie innych. Jeśli przedstawiciel rodziny jest zmuszony do zabijania, to w pojęciu ludowej moralności ma prawo zaistnieć pytanie: czy te ręce nie okażą się później, dzieciom lub wnukom, rękami, które tylko zabijały? Takie przeświadczenie wynika ze słów matki Piotra: "Na nas wszystkich to teraz spadło. Przez ciebie wszyscyśmy zabili".
Co oznacza symbol
lustra? Od najdawniejszych czasów lustro niepokoiło ludzi. Człowiek, który zobaczył się w zwierciadle wody, lustrze, sądził, że widzi tam swóją duszę. I dziś wiara ta jest nieobca wielu ludziom. Znane są bowiem wierzenia związane z lustrem. Na przykład w lustrze oglądanym o zmroku mogą ukrywać się rzeczy straszne. Można zobaczyć w nim złego ducha, bestię, śmierć oraz cudze złe spojrzenie, które potrafi rzucić urok na przeglądającego się. Ale lustro ma też moc odbijania złych spojrzeń. A przede wszystkim jest wszechwiedzące, więc można z niego dowiedzieć się o przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jego mądrość pochodzi stąd, że wchłonęło w siebie i zatrzymało wszystkie widziane zdarzenia. Motyw lustra obsesyjnie powraca, prześladuje Piotra, a ten wierzy, iż ze zniszczeniem lustra lub zmąceniem przezroczystej wody - uwolni się od dręczącej go wizji śmierci. Ma ono jeszcze inne znaczenie: odzwierciedla myśli i niepokoje bohatera, oddaje głos sumienia, pozwala zobaczyć z przerażającą dokładnością całe jego życie. Na czym polega magiczna moc sztyletu? Wiadomo, że stal bywa czasem używana w obrzędach związanych z narodzeniem się dziecka z uwagi na jej rzekome właściwości apotropeiczne. Jan S. Bystroń pisze, że nóż zatyka się w drzwi od chaty na czas między urodzeniem dziecka a chrztem - dla zabezpieczenia domu przed złymi mocami. Na Śląsku w tym celu kładzie się siekierę pod łóżko w czasie rozwiązania, na Mazurach wkłada się kawałek stali w pieluchy noworodka, w okolicach Krakowa kładzie się dziecku pod głowę kłódkę lub klucze od zamków (J. S. Bystroń "Słowiańskie obrzędy rodzinne". Kraków 1919, s. 17). Piotr również zabezpieczył dom i obejście przed złymi mocami już przed urodzeniem się synka. O tym rytuale i jakby magicznym zaklęciu tak sam opowiada:
"...wyciągnąłem ze strzechy ciupagę ze szyletem. I przebiłem nią na wylot wszystkie drzwi, poraniłem na krzyż powietrze w obydwóch izbach, w sieni i w komorze i zraniłem to serce powietrza pulsujące w kominie, [...] i ugodziłem wielokrotnie pełne sędzielaku powietrze pod jabłonkami i zadrasnąłem do miazgi każde drzewko. Dopiero wtedy, uspokojony, wszedłem do domu i nad wejściowymi drzwiami wbiłem sztylet po rękojeść". (s. 343).
Magiczne znaczenie ma również
kąpiel (obmywanie wodą działa oczyszczająco) połączona z czynnościami obrzędowymi, po wykonaniu których ojciec mógł dopiero dotknąć syna. Dziadek Jakub wrzucił sztylet do balii z wodą, w której kąpano pierworodnego, aby był czysty i bezpieczny. Dzięki magicznemu obrządkowi mogło nastąpić oczyszczenie Piotra już nie kata, a króla i ojca, który mógł wziąć syna na ręce i podrzucać pod powałę.
Niezwykłą rolę odgrywa
tałes: póki pozostawał w rękach Mojżesza, był symbolem siły i bezpieczeństwa, jego tajemnicze zaginięcie było zapowiedzią bezradności, niemocy i nieszczęścia.

Od spraw jednostkowych do prawd uniwersalnych

Nowak zna wierzenia i obrzędy istniejące jeszcze dziś w polskim folklorze, a w jego książce obrzędowość, czynności rytualne stanowią w życiu bohatera sferę zjawisk tak samo istotną i ważną jak prace gospodarskie. Odnosi się wrażenie, że to wszystko, wraz z całą sferą uczuć, nadaje dopiero sens ludzkiemu życiu. Dzięki prześledzeniu świata magii, wierzeń i symboli czytelnik utwierdza się w przekonaniu, że jest to opowieść nie o Piotrze koniokradzie ani o Piotrze "jędrusiu", ale oryginalne sięgnięcie po problemy uniwersalne. Inaczej - jest to powieść o ludzkim sumieniu, gdzie autor celowo nie używa nazwisk, ograniczając się do imion biblijnych - Piotr czy Jakub.
Poprzez stałe nawroty, niemal obsesje Piotra, który z natrętną skrupulatnością roztrząsa własne winy, stajemy się uczestnikami szczerej spowiedzi, skłaniającej do zastanowienia się nad
odpowiedzialnością. Wraz z bohaterem jeszcze raz zadajemy sobie pytanie: czy człowiek ma prawo do zadawania śmierci innemu człowiekowi? Nowak odwołuje się do mądrości jednostki, wynikającej z jej społecznego zakorzenienia oraz ze znanych mu prawd baśniowych, gdzie wszystko jest możliwe, i z prawd mitycznych, które towarzyszyły pokoleniom jego przodków. Bezustanne wyrzuty sumienia Piotra, rozpamiętywanie każdego złego postępku utrwalają kompleks winy, z którego wydobędzie go po trosze Hela, ale prawdziwej terapii dokona dziadek Jakub - symbol tradycji wojenno-patriotycznej. Dziadek - archetyp Starego Mędrca - mocą swej patriarchalnej powagi rozgrzesza go z zabójstw. W rezultacie Piotr zostaje raczej "królem" niż "katem".
Na tle innych tekstów literackich uderza świeżość, "piękna" naiwność, pierwotność, z jaką został podjęty problem etyczny. W ostatniej konkluzji wydźwięk utworu odbiera się jako optymistyczny. Nowak podpowiada czytelnikowi aktywną postawę wobec podstawowych wartości etycznych. Książka, chociaż w inny sposób niż przywykliśmy, mówi o potrzebie miłości, dobra, pokoju i jest to jej wielka zaleta. W trafnym uogólnieniu mówi o niej Elżbieta Petrus-Szmigielska:
"Kultura rodzinna, zjawiska folkloru, to system znaków, to szyfr służący Nowakowi do przekazywania prawdy o człowieku XX w., którego wierzenia, wiedza o świecie i stany emocjonalne określają w znacznym stopniu doświadczenia minionych epok" (E. Petrus-Szmigielska "Folklor w prozie Tadeusza Nowaka". "Ruch Literacki" R. XII, 1971, s. 4).

Szczególne cechy prozy Nowaka

Ten wiejski świat jest urzekający, wciągający w niezwykłą atmosferę ożywienia i antropomorfizacji przyrody: drzewa, zboża, trawy są obdarzone ludzkimi przeżyciami (np. "wejść w pola przeciągające się szeroko po sierpniowej drzemce w jutrzni"), podlegają szczególnej psychizacji. Poetyckość opisów osiąga autor m.in. dzięki charakterystycznej technice, polegającej przede wszystkim na ożywieniu przedmiotów. Pod piórem prozaika-poety rzeczy i rośliny nabierają ruchu. Nowak tak kształtuje sam opis, że całość utworu rozwija się dopiero na naszych oczach. Liczne są tego przykłady: "Tańczyliśmy sami. Patrząc w oczy Marysi widziałem w nich coraz więcej ludzi. Za ludźmi, na ogromnym kole błonia wirowały [podkr. A. M.] wierzby. Pod wierzbami w migających mi twarzach ludzi starałem się dojrzeć głowę w jasnym warkoczu..." lub opis chłopców pławiących konie w stawie: "Ci pławiący konie i ci skaczący z brzegu darli się wniebogłosy. Woda, rozbryzgiwana przez podobne do wypalonej gliny ciała, roztrącana do samego dna przez próbujące wierzgać konie, wyskakiwała [podkr. A. M.] nad rosnącą wokół stawu kukurydzę, nad tyczkowy groch, zalewając z sykiem dogasające przedwieczorne niebo". Z obu (i z innych) przykładów widać, że Nowak celowo potęguje wrażenie ruchomości, dynamizuje często statyczny i spokojny pejzaż opisywanej wsi: "Patrząc na wyraźnie wystraszoną Marysię, odchyloną do tyłu, z zieloną miazgą roztartą na całym policzku, wydawało mi się, że ramieniem obejmuję [podkr. A. M.] cały pobliski wiklinowy krzak i wargami na oślep staram się odnaleźć jego twarde usta"; dym unoszący się nad wierzbami to - "zadymiony zagajnik, jakby siwiutkich sokołów".
Znamienną cechą tych opisów jest mieszanie ze sobą barw, zapachów, dźwięków, które przechodzą jedne w drugie (liczne przykłady). Szczególnie uderza bogactwo języka. Ten sam wyraz pojawia się w różnych odcieniach znaczeniowych, stając się symbolem wielu treści sensualnych i psychicznych. Wrażliwy na poezję czytelnik dostrzega oryginalność metaforyki. Jest to najczęściej, znana w poezji Przybosia, metafora daleka, której przykłady są liczne i piękne. O Mojżeszu na czele kompanii powie autor: "On grał na klarnecie, a ja śpiewałem wysokim, jak hartowane
w białej glinie żelazo, głosem"; o żołnierskiej kąpieli: "Woda przypominała zimowe żelazo"; a o krótkim śnie rekrutów: "Zmywaliśmy z siebie płytki na liść brzozy sen"; o ograbionych sadach: "Ale wkrótce okoliczne sady były objedzone do dziobatego jabłka"; o zaspokojeniu pragnienia strudzonych w marszu: "Piliśmy wprost z drewnianego wiadra pachnącego mchem i butwieniem. Gdy poczuliśmy, że woda leży w naszych żołądkach zielonym kamieniem, ruszyliśmy w drogę"; o kąpieli: "Mydląc wąskie, podobne do dwóch przydymionych desek plecy Mojżesza; zauważyłem pod łopatkami znamię..." Wszystkie metafory są nowe, świeże, odkrywcze i nie wychodzą poza świat i mentalność ludowych bohaterów. Dzieje się tak dzięki znalezieniu nowej szansy dla języka poprzez sięgnięcie do tradycji plebejskiej.
"Język plebejski - powiedział w jednym z wywiadów Nowak - jest językiem zachowawczym i ja posługuję się nim, nie tym jednak, co zostało zatrzymane w rozwoju, ale sięgam po słowa, które zostały w nim w przeciągu wieków. Jest to próba budowania słowa metaforycznego, słowa obrazowego, wygrzebania ze zwału gruzów rzeczy, które wytrwały, są przeznaczone do mówienia konkretnego. I taki język przez literaturę został zaaprobowany" (T. Nowak "Od mitu i historii do współczesności." Rozmowa z Zygmuntem Wójcikiem. "Tygodnik Kulturalny" nr 17/1972).
Rozległe partie książki sprawiają wrażenie stylizacji ludowej, dzięki której autor nie tylko chce zbliżyć czytelnika do sposobu myślenia i mowy ludu, ale dotrzeć do tego, co pierwotne. Wyraźnie stylizowany na ludowo, z charakterystycznym zaśpiewem, oddany został rytuał pożegnania Piotra odchodzącego na wojnę. Matka mówi:
"Teraz wrócisz do mnie. Nikt cię nie rozbierze, ażeby cię obmyć. Butów ci nie ściągnie, koszuli nie zdejmie. Bo nie będzie umiał. Sama cię rozbiorę. [...] Kula cię nie draśnie, szabla nie doścignie. Tyś mój, tyś malutki, nie większy od skrzypiec. W wodzie cię kąpałam, [...] Nikt cię nie rozbierze. Do snu nie ułoży. Nóg ci nie umyje. Tylko ja, syneczku". (s: 121-122).
Do tego celu wykorzystuje pisarz paralelizmy składniowe, czego dalszym przykładem jest pożegnanie z dziadkiem, który dając szablę, powiada:
"Bierz ją, kochaneczkę. Służyła mi wiernie. Wierniej od mej starej. To niech tobie służy. Chlastaj nią tych Szwabów. Znad głowy ich tnij. Od Jezusa Pana, od cysarza tnij, tnij ich od Witosa". (s. 123-124).
Inne partie tekstu przypominaj stylizację biblijną. Stylizacja biblijna dodaje powagi, wzniosłości, brzmi jak wyrocznia. Oba rodzaje stylizacji splatają się, zazębiają. Oto jeden, może najbardziej wyrazisty przykład:
"... - i odeszłam wtedy. I bałam się przyjść. Myślałam, że ty tak z nimi, ze Stachem, rozmawiasz przez sen. A krzyczysz na mnie. Za to wszystko, com ci pod sadem powiedziała. I wczoraj też tu byłam. [...] I stałam tu długo, prawie do północy. [...] I jestem, Piotrek. Jestem. I tyś też jest. I nie ma tu więcej nikogo. Ani twojego Jaśka, ani Stacha, ani Mojżesza. I Marysi też nie ma". (s. 209-210).
Tadeusz Nowak powołał do istnienia świat własny i niepowtarzalny, obdarzył go osobistym rodzajem ekspresji, a korzenie tego świata tkwią w intymnych i głębokich warstwach doświadczeń. Dzięki tym właściwościom pisarstwa odróżniamy go wśród legionu innych.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
T Nowak, A jak królem, a jak katem bedziesz (notatka)
Nowak Tadeusz A jak krolem, a jak katem bedziesz
A jak królem, a jak katem będziesz
kłopotliwe, Jak to będzie w niebie, Jak to będzie, gdy będziemy w niebie,
Jak długo będzie staczać się?z poślizgu mała obrączka z pochyłości o długości
Jak przeżyje, będzie coś wiedział Auschwitz
Jerzy Robert Nowak Jak oszukano naród
jerzy Robert Nowak Jak oszukano naród
Jak już będziesz w klubie Ewa Chodakowska Be Active Nr 3 (9) MARZEC 2016
Pokój tak szybko jak to będzie możliwe
Scenariusz Jak to będzie w drugiej klasie
Dyskusje 210 facebook KONIEC CZASÓW jak Bóg będziemy szkoda że nie wszyscy
Jak się będziesz na mnie gniewać
25 A Jedwabne to Czy Polska ma szansę stać się poważnym państwem Jak długo będziemy tylko kolonią
hej mam bardzo fajna zagadke dla ciebie jak bedziesz miał chwile to sobie zobacz, ■RÓŻNOŚCI, MOŻNA S
Jak napisać życiorys,który będzie przyciągał uwagę
Jak dobrać kolory ubrań, które sprawią, że będziesz atrakcyjniejszy
Jak będzie wyglądał rozwój informatyki w Polsce, edukacja i nauka, Informatyka

więcej podobnych podstron