2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 4


ROZDZIAL 4

WINO PRAWDE CI POWIE…

W PRZYPADKU ARII, PIWO AMSTEL

Gdy Aria Montgomery wślizgiwała się do swojego awangardowego, przypominającego pudełko domu, stojącego na typowej w Rosewood ulicy pełnej budynków w neoklasycznym wiktoriańskim stylu, usłyszała rodziców cicho rozmawiających w kuchni.

- Ale nie rozumiem. - mówiła Ella (rodzice Arii woleli, gdy mówiła do nich po imieniu). - W zeszłym tygodniu mówiłeś, że przyjdziesz na kolację artystów. To ważne. Sądzę, że Jason kupi moje obrazy z Reykjaviku.

- Chodzi o to, że w tej chwili spóźniony z pracą. - odpowiedział ojciec Arii, Byron. - Jeszcze nie wciągnąłem się do końca w system oceniania.

- Jakim cudem, inni mają sprawdziany, gdy ty masz tylko dwa dni zajęć? - westchnęła Ella.

- Pierwsze wypracowanie zadałem jeszcze przed początkiem roku szkolnego. - Byron wydawał się rozproszony. - Wynagrodzę ci to, obiecuję. Może pójdziemy do „Otto” w sobotę wieczorem?

Aria przekradła się przedpokojem. Jej rodzina powróciła z dwuletniego pobytu w Reykjaviku na Islandii, gdzie jej ojciec, wykładowca w Hollis, collegu sztuk wyzwolonych w Rosewood, spędzał swój urlop naukowy. Ten wyjazd dla nich wszystkich był jak odroczenie wyroku: Aria chciała gdzieś uciec po zniknięciu Ali, Mike - jej brat - potrzebował wprowadzić trochę dyscypliny i kultury w swoje życie, a Ella i Byron, którzy zaczęli miewać „ciche dni”, ponownie wyglądali na zakochanych. Jednak kiedy wrócili zaczęli wpadać w utarte dysfunkcyjne szlaki.

Aria minęła kuchnię. Tata wyszedł, a jej mama stała przy kontuarze trzymając się za głowę. Rozjaśniła się, gdy zobaczyła Arię.

- Jak się trzymasz, pączuszku? - zapytała Ella ostrożnie, dotykając palcami pamiątkową kartę z pogrzebu Ali.

- W porządku. - wybąkała Aria.

- Chciałabyś o tym porozmawiać?

- Może później. - Aria potrząsnęła głową. Podbiegła do salonu, z uczuciem rozproszenia i kurczu, zupełnie jakby nie wypiła 6 Red Bull'ów. I nie chodziło o pogrzeb Ali.

W zeszłym tygodniu „A” wyszydzał jeden z najmroczniejszych sekretów Arii: w siódmej klasie przyłapała swojego ojca na całowaniu jednej ze studentek, dziewczyny o imieniu Meredith. Byron prosił, żeby nie mówiła o tym matce, i Aria - chociaż miała poczucie winy - nic o tym nie wspomniała. Kiedy „A” zagroził, że ujawni brzydką prawdę Elli, Aria podejrzewała, że „A” to Alison. To właśnie Ali była z Arią, gdy ta natknęła się na ojca i Meredith, nikt inny o tym nie wiedział.

Teraz Aria miała pewność, że „A” to nie Alison, ale groźba „A” wciąż mogła zniszczyć rodzinę Arii. Wiedziała, że powinna powiedzieć Elli prawdę, zanim „A” to zrobi, ale nie mogła się do tego zmusić.

Aria, przeczesując palcami długie czarne włosy, przeszła na tylny ganek. Z warkotem minęła ją biała smuga. To jej brat, Mike, biegał wokół podwórka ze swoim kijem do lacrosse'a.

- Hej. - zawołała, gdy coś przyszło jej do głowy. Wyszła na trawnik i stanęła na jego trasie, kiedy nie odpowiedział. - Wybieram się do centrum. Chcesz się przyłączyć?

Mike wykrzywił twarz.

- Pełno tam brudnych hippisów. Poza tym ćwiczę.

Aria przewróciła oczami. Mike miał obsesję na punkcie dostania się do reprezentacyjnej szkolnej drużyny lacrosse: nie przebrał się nawet ze swojego grafitowego pogrzebowego garnituru, zanim zaczął trening. Mike był idealnie przykrojony do Rosewood: wybrudzona biała czapeczka baseballowa, obsesja na punkcie PlayStation i oszczędzanie na zakup Jeepa Cheronee w kolorze khaki na 16 urodziny. Niestety, nie było wątpliwości, że ich geny pochodzą z tego samego źródła: oboje byli wysocy, o kruczoczarnych włosach i trudnych do zapomnienia trójkątnych twarzach.

- Cóż, mam zamiar się znieczulić. - powiedziała do niego. - Na pewno chcesz ćwiczyć?

Mike zmarszczył brwi nad szaro-niebieskimi oczami, przetwarzając jej słowa.

- Nie wyciągasz mnie podstępnie na wieczorek poetycki?

Potrząsnęła głową.

- Pójdziemy do najbardziej ohydnego studenckiego baru, jaki znajdziemy.

Mike wzruszył ramionami, odłożył kij do lacrosse i powiedział:

- Chodźmy.

***

- To miejsce jest super. - Mike wsunął się do loży.

Byli w „Victory Brewery” - faktycznie najbardziej ohydnym barze, jaki znaleźli. Z jednej strony graniczył z salonem pierciengu, z drugiej - sklepem o nazwie „Hippie Gypsy”, gdzie można było kupić „hydroponiczne zioło”. Na chodniku przed wejściem była kałuża wymiocin, a na wpół ślepy, ważący ponad 130 kg bramkarz był tak pochłonięty magazynem „Dubs”, że nawet ich nie wylegitymował.

Wewnątrz był mroczny i brudny bar oraz obskurny stół do ping-ponga z tyłu. To miejsce przypominało „Snooker's” - inny niechlujny studencki bar collegu Hollis, gdzie Aria ślubowała więcej nogi nie postawić. Dwa tygodnie temu poznała tam seksownego chłopaka o imieniu Ezra. Potem okazał się nie tyle chłopakiem, co nauczycielem angielskiego - jej nauczycielem angielskiego. „A” wysłał Arii złośliwy sms dotyczący Ezry, i kiedy Ezra przypadkiem go zobaczył założył, że Aria opwiedziała o nich całej szkole. I tak się skończył nauczycielski romans Arii.

Kelnerka z olbrzymimi piersiami i warkoczykami Heidi podeszła do ich loży i podejrzliwie spojrzała na Mike'a.

- Masz 21 lat?

- Jasne. - Mike złożył ręce na stole. - Właściwie to nawet 25.

- Poproszę kufel Amstela. - przerwała Aria, kopiąc Mike'a pod stołem.

- A ja poproszę kieliszek Jägermeistera. - dodał Mike.

„Warkoczyki Heidi” wyglądała na urażoną, ale wróciła z kuflem i kieliszkiem. Mike wychylił Jägermeistera i zrobił wykrzywioną, dziewczyńską minę. Trzasnął kieliszkiem o obłupany drewniany stół i przyjrzał się Arii.

- Chyba już wiem, czemu jesteś taka szurnięta. - w zeszłym tygodniu Mike stwierdził, że Aria zachowuje się dziwaczniej niż zwykle, i poprzysiągł znaleźć przyczynę.

- Nie mogę się doczekać. - odparła sucho Aria.

Mike złożył palce w piramidkę, profesorski gest podpatrzony u ojca.

- Uważam, że potajemnie tańczysz w „Turbulence”.

Aria tak się roześmiała, że aż piwo wyleciało jej przez dziurki nosa. „Turbulence” był klubem ze striptizem dwa miasta dalej, obok jednopasmowego lotniska.

- Kilku chłopaków mówiło, że widzieli wchodzącą dziewczynę, która wyglądała zupełnie jak ty. - powiedział Mike. - Nie musisz tego przede mną ukrywać. Nie przeszkadza mi to.

Aria dyskretnie podciągnęłą moherowy stanik. Takie same zrobiła dla siebie, Ali i swoich przyjaciółek w szóstej klasie, i założyła dzisiaj swój na mszę żałobną w hołdzie dla Ali. Niestety, w szóstej klasie Aria nosiła mniejszy rozmiar, a moher cholernie swędział.

- Czyli nie uważasz, że zachowuję się dziwnie, bo po pierwsze: wróciliśmy do Rosewood, którego nie znoszę, a po drugie: moja dawna przyjaciółka nie żyje?

- Sądziłem, że tak naprawdę jej nie lubiłaś. - Mike wzruszył ramionami.

Aria odwróciła wzrok. Faktycznie, chwilami naprawdę nie cierpiała Ali. Zwłaszcza wtedy, gdy nie traktowała jej zbyt poważnie, albo nękała o szczegóły dotyczące Byrona i Meredith.

- Nieprawda. - skłamała.

Mike wlał do kieliszka piwo.

- Sama powiedz, czy to nie jest wariactwo, że została tak wrzucona w ziemię? I wylali na nią beton?

Aria skrzywiła się z bólu i zamknęła oczy. Jej brat kompletnie nie miał wyczucia.

- Myślisz, że ktoś ją zabił? - zapytał Mike.

Aria zignorowała go. To pytanie, którego nikt inny nie zadał, prześladowało ją. Na mszy żałobnej za Ali nikt nie powiedział, że została zamordowana, tylko że została odnaleziona. Bo co innego, niż morderstwo, mogło to być? W jednej chwili Ali była nocowała u koleżanki, w następnej - zniknęła. Trzy lata później jej ciało pojawiło się w dole na jej własnym podwórku.

Aria zastanawiała się, czy coś łączy „A” i mordercę Ali, i czy cała afera była powiązana ze Sprawą Jenny. Kiedy wydarzył się wypadek Jenny, Arii zdawało się, że pod domkiem na drzewie widziała jeszcze kogoś oprócz Ali. Późną nocą, przerażona tą wizją Aria obudziła się i zdecydowała, że musi porozmawiać o tym z Ali. Znalazła ją szepczącą ze Spencer za zamkniętymi drzwiami łazienki, ale kiedy Aria chciała wejść, Ali kazała jej położyć się z powrotem spać. Do rana Toby przyznał się do wszystkiego.

- Założę się, że mordercą jest ktoś, kogo nie dostrzegacie. - powiedział Mike. - Nawet za trylion lat byście nie podejrzewali tej osoby. - jego oczy rozjaśniły się. - Może pani Craycroft?

Dom pani Craycroft sąsiadował z ich od prawej strony. Zebrała kiedyś warte 5000$ butelek wymiennych wody „Poland Spring” i próbowała je wymienić w pobliskim sklepie punkcie skupu. Miejscowe wiadomości zrobiły o tym reportaż.

- Jasne, rozgryzłeś sprawę. - stwierdziła ze śmiertelnie poważną miną Aria.

- No, ale ktoś taki. - Mike zabębnił kostkami palców po stole. - Teraz, skoro już wiem, o co chodziło z tobą, skupię się na Ali D.

- Proszę bardzo. - skoro policja nie zdołała znaleźć Ali na jej własnym podwórku, równie dobrze Mike może spróbować swoich sił.

- Uważam, że powinniśmy zagrać w piwnego ponga. - zanim Aria zdołała odpowiedzieć, Mike zebrał kilka piłeczek do ping-ponga i pusty kufel od piwa. - To ulubiona gra Noela Kahna.

Aria uśmiechnęła się z wyższością. Noel Kahn był najbogatszym chłopakiem w Rosewood i kwintesencją chłopaka z Rosewood, co czyniło z niego idola Mike'a. I, o ironio, chyba coś czuł do Arii, która starała się to zdławić w zarodku.

- Życz mi szczęścia. - powiedział Mike, przygotowując się do rzucenia piłeczki. Nie trafił w kufel, i piłeczka stoczyła się ze stołu na podłogę.

- Do dna. - zanuciła Aria, i jej brat objął swój kufel z piwem i wlał całą zawartość w gardło.

Za drugim razem Mike próbował trafić do kufla Arii, ale znowu spudłował.

- Jesteś do bani. - drażniła się z nim Aria, piwo zaczynało już szumieć jej w głowie.

- Nie jesteś lepsza. - odpalił Mike.

- Założymy się?

Mike prychnął.

- Jeśli ci się nie uda to wprowadzisz mnie do „Turbulence”. Mnie i Noela. Ale nie w godzinach twojej pracy. - dodał pospiesznie.

- A jeśli mi się uda przez tydzień będziesz moim niewolnikiem. W szkole też.

- Umowa stoi. - zgodził się Mike. - Nie uda ci się, więc to i tak nie ma znaczenia.

Przesunęła kufel w kierunku Mike'a i wycelowała. Piłeczka rykoszetowała od jednej z licznych szczelin stołu i trafiła prosto do kufla, nawet nie obijając się o jego ścianki.

- Ha! - zakrzyknęła Aria. - Przegrałeś!

Mike wyglądał za zdumionego.

- To był szczęśliwy przypadek.

- I co z tego! - Aria radośnie zarżała. - Tak się zastanawiam… kazać ci chodzić za mną na czworaka po całej szkole? A może nosić faldur mamy? - chichotała. Faldur Elli był tradycyjną islandzką szpiczastą czapką, w której każdy wyglądał jak obłąkany elf.

- Chrzań się. - Mike wyciągnął piłeczkę ze swojej szklanki. Wyślizgnęła się z jego ręki i odbiła w drugą stronę.

- Przyniosę. - zaoferowała Aria. Wstała, czując się przyjemnie podpita. Piłeczka potoczyła się aż na początek baru, więc Aria pochyliła się, żeby ją złapać z podłogi. Ominęła ją jakaś para i wsunęła się w dyskretne, częściowo zablokowane siedzenia na rogu. Aria zauważyła długie, ciemne włosy dziewczyny i różową pajęczynę tatuażu na jej nadgarstku.

Ten tatuaż wyglądał znajomo. Bardzo znajomo. Kiedy dziewczyna wyszeptała coś do swojego towarzysza, ten zaczął szaleńczo kasłać. Aria wyprostowała się.

To był jej ojciec. I Meredith.

Aria pośpiesznie zawróciła do Mike'a.

- Musimy iść.

- Ale właśnie zamówiłem kolejnego Jägermeistera. - Mike przewrócił oczami.

- To masz pecha. - Aria złapała swoją kurtkę. - Wychodzimy. Natychmiast. - rzuciła na stół 40$ i wyciąnęła zza niego Mike'a. Stał trochę chwiejnie, ale udało się jej pchnąć go w kierunku drzwi. Niestety, właśnie tą chwilę Byron wybrał na wybuchnięcie charakterystycznym dla siebie śmiechem - Aria zawsze twierdziła, że ten dźwięk przypomina jej umierającego wieloryba. Mike zamarł, również go rozpoznając. Twarz ich ojca zwrócona była w bok i trzymał Meredith za rękę.

Aria patrzyła, jak Mike rozpoznaje Byrona. Chłopak zmarszczył brwi.

- Zaczekaj. - wychrypiał niepewnie patrząc na Arię. Zmuszała się do zachowania niefrasobliwej miny, ale czuła, że opadają jej kąciki ust. Wiedziała, że taką samą minę robiła Ella próbując chronić Arię i Mike'a przed tym, co mogłoby ich zranić.

Mike spojrzał na nią zwężonymi oczami, po czym znowu zmierzył wzrokiem ojca i Meredith. Otworzył usta, chcąc coś powiedzieć, po czym zamnął je i zrobił krok w ich stronę. Aria sięgnęła ku niemu, żeby go zatrzymać - nie chciała, żeby to się teraz działo. Nie chciała, żeby działo się kiedykolwiek. Wtedy Mike zacisnął szczękę, odwrócił od ojca i wypadł z „Victory” wpadając po drodze na kelnerkę.

Aria ruszyła za nim. Zmrużyła oczy w jasnym popołudniowym słońcu, szukając Mike'a na parkingu. Ale jej brat zniknął.

Pretty Little Liars - Flawless Bez skazy

6

translated by: rumiko



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział$
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 15
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 13
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 19
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 37
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 33
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 32
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 28
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 31
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 6
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 8
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 22
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 29
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 7
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 23
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 5
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 34
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 30
2 Pretty Little Liars Flawless Rozdział 25

więcej podobnych podstron