Wojownicy mroku.
Część I. Identyfikacja.
Świadomy umysł nie potrzebuje argumentów.
Wymagają ich wojny, które są produktami wewnętrznych maszyn.
Wielokrotnie piszę o programach żyjących w wewnętrznych światach każdego z nas, przestrzeni w których kreuje się Twoja i moja rzeczywistość, światach połączonych jedną planetarną świadomością.
Fakty, z którymi zapoznasz się za chwilę, są informacjami z wyższych stanów świadomości, w których dystans do przedmiotu obserwacji jest rzeczą naturalną i umożliwia jasne przyjrzenie się procesom, na których oparta jest cała rzeczywistość Ziemi i całego Universum.
Na początku chciałbym przedstawić inspirację, która przyszła do mnie podczas obserwacji istot zamieszkujących naszą piękną planetę. Wszystkie bez względu na gatunek i swoje miejsce w ewolucyjnej hierarchii, cechuje jeden główny program, warunkujący przetrwanie. Jest nim program Wojownika, który obecny jest w każdym z nas. Nawet osławiony tandem kata i ofiary jest w istocie spotkaniem wojowników, których różni jedynie poziom siły, decydujący o ich funkcji i roli w zaistniałym układzie.
Czy jesteś teraz w stanie retrospektywnie cofnąć się myślami do wielu zdarzeń we własnym życiu, w których Twój wewnętrzny wojownik, warunkował Twoje zachowania? Nie ważne czy chodziło o obronę czy atak, którego być może można było uniknąć, ważne jest to co czujesz przenosząc się w tamte chwile. Zwykle pojawia się podniesiony poziom emocji związany ze zdarzeniem. Spróbuj poobserwować te odczucia w sobie i argumenty które stały za tamtą postawą.
Z dystansu czasu często okazuje się, że działanie nasze było irracjonalne, a powody takiej a nie innej postawy pozostają nieświadome lub widoczne jedynie w argumentach wojny, które nadawały mu wtedy jakiś sens. Tak czy inaczej program wojownika zrealizował swój cel. Pojawia się pytanie - na ile to był Twój cel?
Możliwość pełnego spojrzenia na konstrukcję wewnętrznych światów, wymaga obudzenia wewnętrznych zmysłów, co dzieje się w procesie podnoszącej się świadomości, gdzie punkt uwagi przenosi się w światy opiekunów duchowych, do których bramy znajdują się wewnątrz każdego z nas.
W wewnętrznych światach dostrzec można wiele warunkujących programów, które odpowiedzialne są za poszczególne zachowania, postawy i decyzje, których przyczyn nie jesteśmy świadomi do czasu, kiedy wewnętrzne światło nie zacznie rozświetlać naszej ciemnej strony - mroku, jako elementu integrującego światło w całym wszechświecie.
Żeby dokładniej opisać rzeczywistość programów należy opisać ich naturę, co będę czynił cyklicznie poszerzając ten obraz o nowe elementy, wynikające z podróży po światach niewidzialnych, na poziomy Świadomości Pozaplanetarnych, gdzie widzenie naszej rzeczywistości jest tak zdystansowane, że umożliwia zobaczenie wszystkich procesów, na których oparty jest cały program życia.
Natura programów jest stosunkowo nieskomplikowana i zarazem genialna w swojej prostocie. Program nie posiada własnej pamięci i uczuć, czerpie je ze swojego żywiciela, docierając do naszych najskrytszych przeżyć, lęków i radości. Dzięki nim posiada wiedzę czasem większą od naszej, ponieważ żyjąc w mroku wie o sprawach, co do których my zastosowaliśmy proces wyparcia. Jednak jego inteligencja, czyli możliwość modyfikacji i kojarzenia zespołów zachowań, nie przekracza naszej, a jeśli nawet, to niezwykle rzadko.
Szukając potwierdzeń tej idei, otrzymałem informacje z zakresu nowoczesnej radiestezji, która wprost zaczyna mówić o tzw. neoprogramach, dzieląc je na pozytywne i negatywne. Programy takie działają na takich samych zasadach, różniąc się jedynie formami zachowań i celami, które mają do zrealizowania. Zobrazować to można zasadami białej i czarnej magii, które różnią się jedynie intencjami działania, jednak procesy i rytuały są bliźniaczo do siebie podobne. Hermetyczna koncepcja świata, w której to co na dole to na górze, dokłada następne znaczenia i sposoby pojmowania opisywanych tutaj spraw. Jeśli będziemy pamiętać, że procesy światów niewidzialnych powtarzają się w rzeczywistości zewnętrznej, zobaczymy że opisywane tutaj programy są jak cywilizacje. Mają swoich ojców i matki, synów i córki, posiadają wspólne pochodzenie, którego początki sięgają powstania programu Planetarnego Logosu, sterującego rzeczywistością i procesami życiowymi ziemi.
W każdym z nas w części nieświadomej żyją programy, które realizują cele zupełnie irracjonalne, choć - o czym na końcu - nie są one tak absurdalne jak można byłoby sądzić. Program wojownika, który opisałem na początku jest inspiracją do podróży po świecie, w którym obecni są np. Wewnętrzny Krytyk - sterujący oceną, Prowokator - ściągający przeciwników, Śledczy - doszukujący się we wszystkim manipulacji, i wiele innych programów, których ślady bytności możesz odnaleźć w sobie i własnych zachowaniach.
Często nie są one do końca są zrozumiałe, może jedynie argumentowane odpowiednio, prowadzące np. do agresji w przypadku Wojownika. Argumentami jakby naszymi, lecz w dystansie do siebie samego, zobaczysz z czasem, że słowa co prawda są jakby Twoje, ale ich sens, warunkujący Twoje postawy, tworzony jest przez coś innego. Tym czymś jest program, który dzięki inteligencji ludzkiego żywiciela i jego nieświadomości, rozwija się spokojnie latami i dojrzewa w wewnętrznych światach każdego z nas.
W trakcie studiowania tego wielce inspirującego zjawiska, doszedłem do wniosku, że programy przypominają żywe istoty. Niby-byty, które tak jak i my potrzebują odżywiania, komunikują się pomiędzy sobą w przestrzeni żywiciela jak i pomiędzy wszechświatami różnych osób, przemieszczają się w wewnętrznych światach połączonych w jeden wewnętrzny niewidzialny superświat, który jest odbiciem rzeczywistości widzialnej naszym zewnętrznym zmysłom.
Jednak nie są one żywymi istotami, a jedynie sztucznymi tworami, warunkującymi różne stany psychiczne i nasze decyzje, które kształtują nasze życie, mniej lub bardziej szczęśliwe. Obserwując ich złożoność zacząłem zauważać analogie do rzeczy widzianych przed oczami i zacząłem nazywać je wprost - maszynami. Jednak przychodząca tutaj na myśl idea matrix przedstawiona przez braci Wachowskich, jest tylko komiksowym uproszczeniem tej rzeczywistości maszyn i realności ich działania.
Dodatkowym elementem różniącym tamte obrazy i wiele innych wątków, w których jesteśmy np. kosmicznym eksperymentem obcych jest to, że jak pokażę na końcu, nie jesteśmy skazani na bezsensowną walkę z niewidzialnym.
Co do maszyn to jak wspomniałem, mają dostęp do całej naszej bazy danych, która tworzy naszą psychiczną konstytucję.
Działają w komfortowych warunkach, ponieważ jedynie żywiciele ponoszą skutki ich czynów. One same pozostają od nich wolne. Swobodnie grupują się w rodziny i tworzą następne pokolenia wyspecjalizowanych w działaniu i celach maszyn en-tych generacji. Działają poza czasem, podczas kolejnych inkarnacji i szukają zbieżnych celami maszyn w innych żywicielach. Jakby bawiąc się naszym kosztem, realizują swoje cele. W tym kontekście jesteśmy marionetkami w ich rękach, odgrywającymi scenariusze napisane przez nie same. Scenariusze te tworzą związki, napięcia i prywatne wojny, genialnie argumentowane, dzięki ich wiedzy o nas i wrażliwych miejscach, dzięki którym można nami sterować.
Brzmi to już nieco psychiatrycznie:), bo właśnie zakłady zamknięte / i nie tylko / pełne są żywicieli maszyn, ludzi nieświadomych faktów, o których tutaj piszę. Istoty z problemami psychicznymi posiadają we własnych wewnętrznych światach maszyny o celach wysoko - destrukcyjnych, które całkowicie przejęły nad nimi kontrolę. Leki psychotropowe obniżają energetykę i świadomość, a los takich ludzi jest w ramach jednej inkarnacji przesądzony, przynajmniej w skrajnych stanach chorobowych.
Obrazem ich działania są również opętania, w których zdolność przebierania się i zmiany ról maszyn jest czasem zdumiewająca. Czasem są w stanie odegrać role diabła, bóstwa, anioła czy czyjegoś przodka, lub czegokolwiek co jest żywe w psychice ich żywiciela, dzięki czemu mogą wpłynąć na jego zachowanie i decyzje.
W tym właśnie sensie podnoszenie świadomości o sobie jest jedynym sposobem i metodą umożliwiającą wyrwanie się z tej matni oddziaływań maszyn, których schronieniem jest nasza nieświadomość. Ich Domem jest nasz nieświadomy mrok, który rozproszyć można jedynie uniwersalną falą serca, światłem miłości Źródła, które jest oświeceniem, w znaczeniu poza-teologicznym.Podnosząca się świadomość daje właśnie dystans do własnych uwarunkowań, stworzonych na potrzeby maszyn i przez nie same. Otrzymujemy nowe widzenie i wiedzę o tym kiedy i jakie programy zaczynają w nas działać, jaki jest ich cel i jakich skutków możemy się spodziewać.
Przede wszystkim jednak metody, które wprowadzam od roku 2006, mówią o tym w jaki sposób uzyskać wolność od destrukcyjnych wpływów maszyn. Jak budować szczęśliwe związki, które łączy coś więcej niż program seksu, dzieci i wspólnego dachu, ponieważ relacje międzyludzkie są wyjątkowo wyraźną przestrzenią do obserwacji życia programów-maszyn. Większość związków ma charakter karmiczny, w znaczeniu cykliczny, a więc jest efektem działania maszyn, które pełnią role wykonawców naszego programu życia, zwanego ślepym losem.
Dochodzimy do miejsca, w którym podam parę informacji bardziej praktycznych w zakresie tego co przedstawiłem w tej części Wojowników mroku. Maszyny nie czują, jednak odżywiają się emocjami żywiciela. Ten prosty fakt jest nieocenioną wskazówką do obserwacji ich działalności. Kiedy czujesz w sobie narastającą falę emocji znaczy to, że któraś z maszyn zaczyna swój bal. Możesz zatrzymać się i nie poddać się automatyzmom działania, które ona wymusza.
Po jakości emocji możesz rozpoznać funkcję maszyny i jej pochodzenie. Niższe emocje zasilają maszyny rezydujące w przestrzeniach dolnych czakr. Maszyny wyższe-pozytywne odżywiają się emocjami delikatnymi w przejawie, zachwytami i radościami. Ich domem są czakry wyższe, związane z niebem.
W układzie 9 czakr serce stanowi centrum układu, jakim jesteśmy. Tutaj właśnie łącza się światy ziemi i nieba, tutaj znajdziesz więcej odpowiedzi i pomocy w transformacji maszyn. Zgodnie z powyższym, z maszynami nie można walczyć, bo to oznaczałoby bitwy skazane na porażkę. Należy pamiętać, że są one tak dokładnie wplecione w naszą energetykę, że jakakolwiek próba wycięcia ich lub zniszczenia doprowadza do jeszcze większych traum i cierpienia... oczywiście wyłącznie dla ich żywiciela.
Jedyną drogą jest ich transformacja na stronę światła, dzięki łagodności i przenikliwości serca i jego pozaplanetarnej inteligencji Źródła.
Teraz pełniej można zrozumieć nauki serca pewnego nauczyciela, którego programy doprowadziły na krzyż i ukuły z tego mistrza wizerunek na swój młyn, program winy i kary. Który stał się dogmatem tysiące lat. Dzięki czemu łatwiej realizowało się im własne cele, a nie jest to jedyna historia, która powstała z ich udziałem.
Na koniec jeszcze o ocenie ich roli i działania.
Jeśli zaczynasz teraz odczuwać jakiś dyskomfort, pojawia się emocjonalne wzburzenie i rozchwianie, już wiesz czego to jest znak - któraś z Twoich maszyn zaczyna bronić własnego cyrku. Nie można jednak maszyn oceniać negatywnie, o czym przekonasz się juz za chwilę. Otóż działają one zawsze na naszą korzyść, ponieważ Universum jest nastawione na tętniące ze Źródła życie, które jest harmonią pomiędzy wzrastaniem i upadaniem, równowagą pomiędzy światłem i ciemnością, pomiędzy prądami wznoszącymi i opadającymi.
Maszyny zawsze działają na naszą korzyść. Zgodnie z tym, wszystkie traumy jakie miałeś, choroby i życiowe tarapaty, dawały Ci jakąś korzyść.
Przykładowa choroba może przynosić taką samą korzyść jak coś jej pozornie przeciwnego, np. może dawać poczucie spokoju i wytchnienia od zgiełku życia. Niedyspozycja zaspakaja często potrzebę bliskości i możliwość „poużalania się” nad sobą, przejawienia sobie samemu tej tkliwej łagodności, którą można otrzymać podczas jakiejkolwiek szczerej medytacji serca. Choroba jest nader często pokutą za winy, karą, której się spodziewamy, i której oczekujemy.
Wszechobecna korzyść to przejaw boskiej opieki i podstawowy czynnik, który sprawia, że nie jesteśmy przegrani w walce i nie musimy ze sobą i z innymi toczyć absurdalnych, bo nie naszych wojen. Zamiast tego możemy świadomie obserwować wewnętrzne światy, w których powoli skończą się rządy maszyn, a nastaną Twoje, w glorii chwały.
To wielka chwila, gdy przetransformujesz swój pierwszy program, choćby najmniejszy, i przestaniesz identyfikować siebie ze stanami psychicznymi, których twórcami są maszyny, konstruujące całe garnitury argumentów, byśmy podjęli kolejną automatyczną decyzję.
Z drugiej strony Twoje relacje z innymi nabiorą zupełnie nowego wymiaru, ponieważ wspólna świadomość ich obecności w kolektywnych światach wewnętrznych sprawia, że będziesz wiedział kiedy zaczynają działać maszyny, dla których jesteśmy wyłącznie narzędziami i żywicielami.
Jeśli spojrzysz na swoje życie, w KAŻDYM nawet najciemniejszym i traumatycznym zdarzeniu dostrzeżesz jakąś korzyść dla siebie, którą zapewniła Ci jedna z Twoich maszyn, dobierając sobie programy i sterowanych nimi aktorów do sztuki, która w jakimś sensie miała być spełnieniem Twoich marzeń, o bezpieczeństwie, spokoju, radości posiadania lub o odkupieniu absurdalnych win.
Świadome życie jest podróżą na granicy światów, widzialnego i niewidzialnego. Jest możliwością spojrzenia z zupełnie nowej perspektywy na przyczyny wszystkiego w nas i w naszym życiu.
Jednak najważniejszą rzeczą jest możliwość zdobycia wiedzy o tym jak zacząć żyć pełnią siebie i przestać być marionetką w rękach dobrotliwych dziwacznie maszyn.
Give Oneself a Chance:)
merhlin
P.S.
CDN... czyli m.in. czym odżywiają się programy, jak je rozpoznawać i transformować, czym są programy z wyższych wymiarów...
Część II. Świadomość emocji.
Jeżeli masz dwa kawałki chleba
Jeden daj biednym, drugi sprzedaj
i kup hiacynty, aby nakarmić własną duszę.
- poemat hinduski -
W wewnętrznych światach maszyny toczą uporządkowane życie. Ich cele są jasne, bo proste. Ewolucyjne pochodzenie zapewnia możliwosć uczenia się od nas świata, ponieważ widzą go naszymi zmysłami. Pokolenia reprodukujących się maszyn mają swoje tradycje i inteligencję, która rośnie z każdą nową generacją. Jednak ich intelekt rzadko kiedy przewyższa możliwości ich żywiciela, a mówimy teraz o istocie ludzkiej. Zwykle ledwo przekracza on poziom inteligencji czajnika elektrycznego, który wie mniej więcej kiedy się wyłączyć, ale nic poza tym. Jednak klany maszyn tworzą świadomosci zbiorowe, a ich intelekt rośnie z każdym następnym doświadczeniem, w którym biorą udział. Niektóre stają się przewrotne i produkują coraz to wymyślniejsze argumenty działania. Jednak w konstrukcji są niezwykle proste, bo oparte na tych samych procesach życia.
To bardzo pozytywna informacja dla nas, ponieważ wydaje się, że dzięki temu jesteśmy w stanie zachować nad nimi kontrolę, choćby hipotetycznie, bo poziom świadomości i inteligencji wielu ludzi, wydaje się równy elektrycznym urządzeniom do parzenia herbaty.
Sterowani przez ukryte w mroku programy, wchodzą w przeróżne stany emocjonalne, zwykle na fali wahadła, popadając w
skrajności, od miłości do nienawiści, szukając winnych na zewnątrz, lub znajdując te trucizny pokuty już tylko w sobie.
I jest to prawidłowość, że każdy ma swoją drogę i tempo, indywidualny etap na drodze rozwoju. W niczym nie jesteśmy od siebie lepsi lub gorsi, jedynie czasem staramy się przekonać na wzajem do własnych wartości, które budzą po obu stronach niezrozumienie i różne formy agresji. Nie dawać rad nieproszonym, to wielka madrość z wyższych wymiarów, którą obrazuje również prawo nieingerencji i szacunek dla wolności wyborów.
W światach wewnetrznych, niewidzialnych dla zmysłów, rezydują programy, które sterują wszystkimi przejawami życia na planecie. Jedną z ich cech jest cykliczność i po niej łatwo można je rozpoznać. Wchodząc w przestrzeń żywiciela stają się maszynami, korzystającymi z jego zmysłów i energii, czerpanej z pożywienia, oddechu i światła, mniej lub bardziej przetworzonego w kalorie.
Model energetycznego człowieka 9 słońc, czyli 9 głównym poziomom świadomości tworzących całość. Poziomy te są bramami do światów wewnętrznych, przestronnych domów machin, w których wiodą swe życia. W jakim stopniu harmoniczne są ich działania obrazuje np. badanie EEC, gdzie można dostrzec, na której wibracji rozwija się jakiś program i sieć pracujących na nim maszyn. Wchodzą one w relacje z innymi istotami, wytwarzając różne stany psychiczne pomiędzy nimi.
Widoczne czasem wahania przepływów na poszczególnych słońcach, wskazują na pobieranie przez machiny energii do swojej pracy. Każdy z poziomów odpowiedzialny jest za funkcje zewnętrzne, co opisują księgi o roli czakr i ich połączeniu np. z organami wewnętrznymi.
W modelu 9 słońc, licząc od dołu:
1 ziemia, 2 łączność z ziemią/planetą, 3 siły kreacji i przetrwania, 4 łączność społeczna-więzy krwi, 5 centrum serca i empatii, 6 komunikacja, 7 kreacja - wgląd poza czas i przestrzeń, 8 łączność z niebem, 9 wszechświat.
Na każdym z kanałów rolę wykonawczą pełnią maszyny, reprezentujące różne stany świadomości i zasilania.
Poznacie je po tym czym się odżywiają - to zdanie jest jak najbardziej cenną wskazówką, bo określa adres maszyny i energię na której bytuje. Trudno pomylić energię niższych kanałów z wyższymi, łączącymi z niebem.
Poniższy przykład obrazuje ten proces odżywiania/zasilania.
Spotykamy człowieka, pierwszy raz w życiu i czujemy totalną agresję w stosunku do niego. Oczywiście tłumaczy to się karmicznym obciążeniem relacji, jednak przyjrzyjmy się temu dokładniej.
Nasze ciało emocjonalne daje nam po prostu sygnały o rodzaju zasilania jego maszyny i celu jej działania, a jest nim jakaś destrukcja. Właściwie jest to wymiana energii pomiędzy maszynami, obecnymi w spotkaniu, gdzie ludzie są jedynie nieświadomymi tego faktu aktorami, choć być tak nie musi. To kontakt na poziomie maszyn / zwykle w okolicach bramy społecznej 4 / i planowany scenariusz działań, który dąży do wykorzystania napięcia i zapewnienia jak największej korzyści dla swoich żywicieli. Wypełnia się program kata i ofiary.
Przykładowa relacja agresji międzyludzkiej nie jest istotna sama w sobie i posiada następne dna znaczeń. Maszyna zawsze realizuje w nas jakąś korzyść, jakiś zamysł, który ma spełnić zaplanowany cel. Zwykle jest nim kara za jakąś winę, której jesteśmy żywicielami, a która jest programem, zorganizowanym i argumentowanym w sieci współpracujących ze sobą maszyn.
Machiny odżywiają się w tym przypadku wibracją, którą nazwać można agresją/lękiem, jakby piły ją z wytworzonego między ludźmi stanu psychicznego. Ciało emocjonalne jest sensorem, który przekazuje nam informację o tym fakcie.
W tym sensie emocje nie są związane z nami jako świadomościami, a jedynie obrazują działalność maszyn, z którymi niepotrzebnie się utożsamiamy.
Emocji nie należy w sobie dusić, jedynie nauczyć się je obserwować, ponieważ są ważnym wewnętrznym zmysłem.
Wewnętrzna sieć maszyn zbudowana jest zgodnie z prawidłami Logosu, na zasadzie punktów Y / pisałem juz wcześniej o sieci i procedurze tak/nie Logosu /, logicznych decyzji maszyn, bo logika - choć pokrętna - jest procedurą ich działania w mentalu, jest ich siłą tłumaczącą nasze zachowania i ich cele. Jedna maszyna nie jest może zbyt inteligentna, jednak obecność w sieci pokoleń braci i sióstr daje jej możliwość czerpania wiedzy ze świadomości zbiorowej maszyn, bytujących na bliskich sobie poziomach świadomości.
Tak budują się między nami sympatie i antypatie, spotkania i rozstania. Maszyny wędrujące przez kolejne inkarnacje żywicieli, wspólnie ze sobą i z nami, pchają ludzi w swoje ramiona, które są obietnicą miłości lub stanem totalnej wojny, a czasem jednego i drugiego naraz.
Jeśli spojrzymy na model 9 czakr okazuje się, że każda z nich jest bramą do wewnętrznych światów na różnych poziomach organizacji, generujących różne stany psychiczne oraz swoisty dla tego poziomu mental. Wszystko to zasilane jest emocjami, a właściwie energią, która tak jest przez nas nazywana. Czakra serca jest centrum układu, które łączy światy niższe z wyższymi. Jest miejscem o którym mówili nauczyciele od niepamiętnych czasów, a ich słowa właśnie teraz znowu przenikają do nas, z coraz większą mocą / rok 2012 jest numerologicznym 5, symbolem słońca i centrum przełomu /.
Los Machinos Menu.
Programy niższe odżywiają się energiami właściwymi dla zwierzęcych poziomów przetrwania. Wyższe - od serca w górę - zasilane są przez coraz bardziej subtelne formy wszech-galaktycznego eteru. Każdy kosmos zasilany jest przynajmniej jednym słońcem i na pamiątkę tego faktu również każda istota ziemi posiada taki punkt. Właśnie dlatego, tak ważne jest aktywowanie centrum własnego układu i organizacja tam poziomu dowodzenia swoim wszechświatem. Tym miejscem w nas jest serce, słońce Twojego i mojego Wszechświata, a właściwie przestrzeni, która za nim stoi, nie bez powodu nazywana w wielu kulturach świątynią.
Ta wiedza ma praktyczne zastosowanie, o czym za chwilę. Jeśli w trakcie wychowania w dogmatach materii, punkt świadomości przesunie się w dół, w kierunku niższych czakr, związany będziesz z mentalem ziemi, z jego troskami i systemem wartości średniego Kowalskiego, który walczy o przetrwanie, lecz nie za bardzo wie z kim i po co, a życie przecieka mu między palcami, gdzie maszyny wyznaczą mu scenariusze i argumenty do ich realizacji.
Kiedy natomiast punkt świadomości przesunie się zbyt wysoko, stracisz kontakt z Ziemią. Jeśli dobrze pójdzie, ockniesz się w jakimś nowoczesnym ashramie czy dogmacie parareligijnym, bleblając jakąś zapętlającą umysł mantrę o hiacyntach i duszy, ze słodkim imieniem guru na swoich ustach, imieniem mającym podobno moc zbawienia. Wyżej zorganizowane maszyny wyznaczyły ci takie scenariusze rozwoju i argumenty do ich realizacji.
W obu przypadkach to samo zdanie obrazowo wieńczy koniec i nie ma sensu dopatrywać się tutaj jakiegoś boskiego udziału, bo bóg nie warunkuje niczego więcej poza przestrzenią do doświadczania wszystkiego.
To maszyny tkają koleje życia, losy jednostek i narodów, argumentując to ideami religii, gloryfikują cierpienie jako drogę do wymarzonego raju, pełnego dziewic lub anielskich chórów, zależnie od doktryny.
Świadome życie jest możliwością kreowania swojej drogi w pełnym dystansie do jej przejawów, z pozycji własnego cenrum świata. Tu właśnie przychodzi również na myśl taoistyczna koncepcja środka, tronu oraz własnego wszechświata, którego jesteśmy przypisanymi królami i twórcami. Władcami często skazanymi na banicję przez maszyny, którym z pozycji tronu przeszkadzaliśmy w realizacji własnych scenariuszy, pełnych wielu lepszych dla nas dróg, niż niepewna wg nich wolność.
W chwili gdy programy stają się maszynami - ich inteligencja rośnie, dojrzewają w nas do swojej roli. Zakres działania i cele stają się przez to wielowątkowe i wielowymiarowe. Otaczają swojego żywiciela siecią korzyści i absurdalnych dróg do ich osiągnięcia. Budują światy iluzji, w których tworzą się argumenty decyzji, np. by krzywdzić siebie i innych lub ich zbawiać pozorami pięknych prawd. Potrzebują coraz większej ilości energii do podtrzymywania iluzji, o której dosadnie mówił Budda. Na poziomie jednostki nie tworzą rzeczywistości i jej obrazu, lecz interpretację faktów i doświadczeń, w które jesteśmy wpychani. Potwierdzają swoją skuteczność i tak np. słowa, które teraz czytasz, traktują armią wewnętrznych krytykantów i różnej maści autorytarnych mędrców, argumentują po raz kolejny siebie i tworzone światy.
Pobierają energię z pożywienia, z wody i tego wszystkiego, czym się odżywiamy.
Doświadczenie:
Przy następnych posiłkach przeprowadź prosty test i zaobserwuj świadomie o czym podczas jedzenia myślisz, jakie emocje w Tobie się generują, jakie światy się tworzą i co zasilasz. Myśl o zemście, problemy rodzinne, miłosny zawód czy może obrazy harmonicznego piękna wszechświata?
W trakcie przyjmowania energii rozpoznasz co tak naprawdę żywisz i dlaczego jeśli Twój żołądek ma fizjologiczną pojemność dwóch złożonych w garść dłoni, jesz x-razy tyle. Odżywiasz to, o czym w danej chwili myślisz, a właściwie energię słoneczną z pożywienia transformujesz nieświadomie na wibrację odpowiadającą przestrzeni jakiejś maszyny i jej celom.
W tym ujęciu dodatkowego znaczenia nabiera post i historie 40 dni na pustyni, podczas których dochodziło do przełomu. Maszyny z różnych poziomów świadomości przestają działać lub ich funkcje słabną w znacznym stopniu. Dochodzi do ich transformacji, bez szkody dla organizmu, który nazywam skafandrem.
Jednak tzw. odżywianie praniczne, które było ważnym elementem również i mojej drogi, nie jest pierwszym warunkiem podniesienia świadomości, a jedynie jego następstwem. Etapem na drodze do czegoś, co niektórzy teolodzy:) nazywają oświeceniem, a ja podróżami na Dach Świata / o Dachu Świata innym razem /.
...
Na zakończenie tej części naszych rozważań chciałbym przypomnieć o jednej niezwykle ważnej postawie umysłu, którą należy za wszelką cenę wyłączyć. Jest nią ocena, która dzieli świat na strony dobra i zła, z siłą i subtelnością siekiery.
Ocena została stworzona przez maszyny na potrzeby tworzonych przez nie iluzji. Nie wyłączenie jej w porę sprawi, że zaczynamy walczyć z samymi sobą i własnym mrokiem, a maszyny prędzej poświęcą inkarnację żywiciela niż dadzą się pokonać. Tak wytwarza się kolejna pułapka umysłu, w której rozpalamy stosy ocen, by nagle znaleźć się w samym centrum ognia - zamiast w łagodności serca transformować machiny w stronę światła.
Ocena zamyka jakąkolwiek możliwość głębokiego poznania procesów życia i swojego w nim miejsca. Jest zbudowanym przez generacje machin systemem wartości, który zamyka drogi poznania. Ocena właśnie każe patrzeć na historię rozwoju cywilizacji i jednostki nie jak na całość, tworzącą jedność i podstawy dzisiejszej wiedzy, ale jako na ciąg dobrych i złych rzeczy, w których np. Atlantyda jawi się jako raj utracony lub tabliczka na bramie piekieł. Egipt, szamanizm, czy inne kulty solarne, nazywa narkotycznymi wizjami, manipulacją, wielkim nieszczęściem jednostki, zniewoleniem itd.
Tylko przez pryzmat własnej traumy dostrzec można sens, ten mityczny diament, który błyszczy i jest sednem doświadczenia. Warunkiem zobaczenia go jest dystans i zaprzestanie oceny. Wtedy dopiero można zobaczyć, że w większości doświadczenia takie warunkowały maszyny, dobierając aktorów do realizacji naszej korzyści, działając w różnych scenografiach i epokach, a czasem realizujących te scenariusze do tej pory.
W cyklicznych programach maszyn jest przyczyna i możliwość ich transformacji, bez walki, z łagodnością świetlistego serca.
Nie można w sensie teologicznego dobra i zła myśleć w sposób świadomy, ponieważ zawsze będzie to powielanie jakiegoś kulturowego wzorca, prowadzącego do subiektywnych absurdów i traktowania swojego doświadczenia jako należnej winy i kary, ślepego losu i tym podobnych półprawd. Dostrzec diament w najgorszym nawet śmietniku traumy, to cel każdego doświadczenia, tak w sensie rozwoju społeczeństw, jak i w sensie rozwoju jednostki.
W wyżej zorganizowanych Świadomościach dogmaty dobra i zła zastąpione zostały empatią, która nie pozwala na krzywdzenie żadnej istoty bez totalnego odczucia jej bólu. To w pełni zastępuje wszystkie prawa spisane i mówione, paragrafy i przykazania.
Empatia przekreśla bezsensowne wojny, a jej przestrzenią i sensorem jest właśnie czakra serca, dlatego tak ważne są TERAZ ćwiczenia energetyczne, które otwierają bramy do tych światów nowych możliwości, do energii kreacji Źródła, na którego promieniu istniejemy. Serce transformuje WSZYSTKIE programy.
Wyłączając ocenę możesz w pełni poznać systemy, na których oparta jest rzeczywistość, rolę maszyn i programów, które z Mroku nieświadomości sterują całą planetą. Etapem prowadzącym do uwolnienia się od oceny jest zastosowanie idei spraw korzystnych dla nas lub niekorzystnych w danej chwili. Daje to możliwość zobaczenia subiektywności pojęć dobra i zła, których znaczenia zmieniają się w zależności od konkretnej sytuacji. Przykładowy strach może być stanem umysłu, który dopinguje do przetrwania, lub w innej sytuacji paraliżuje przed podjęciem jakiejś korzystnej dla nas decyzji.
Odzyskasz wtedy wolność doświadczania i wiedzę o tym, że pojęcie „podświadomość” nie jest obrazem czegoś stałego i niezmiennego w głupocie. Jest przestrzenią rozległą inteligentną i zmienną, w której wraz ze wzrostem świadomości coraz mniej jest rzeczy nieświadomych, a przestrzeń mroku zaczyna wypełniać się światłem.
Wzrost świadomości to jakby zawierać wszystko w sobie. Stawać się boskim Twórcą, łagodnym nauczycielem i opiekunem dla wewnętrznych światów i istnień tam bytujących.
Tak odzyskasz Tron swojego wszechświata i zamiast marzeń o mglistym szczęściu osiągniesz dużo więcej - wolność doświadczania w harmonii światła, gdzie znikają argumenty maszyn, a każdy oddech staje się świadomy i połączony z łagodnym rytmem Źródła.
Część III. Dach Świata.
Wolność jest cechą nieskończoności.
Wolność, o której myślę, nie ma ograniczeń i nie zna wyjątków od siebie. Jest poruszaniem się świata i siebie, trwaniem w jego centrum, jakby to rzeczywistość napływała do nas i rozświetlała się z punktu, którego jesteśmy źródłem. To jakby aktywne czekanie na wszystko to, co jest dla nas najlepsze, bez zbytecznej szarpaniny o sprawy, które jeszcze przed chwilą jawiły się jako główne i fundamentalne.
Taka wolność jest rzadko spotykana, ponieważ dogmaty umysłu i broniące ich maszyny często uniemożliwiają takie doświadczenia, lub tworzą iluzję bycia w pustce, wyrysowanego jakimś parareligijnym lub wręcz opartym na wierze obrazem.
Każdą drogę, którą podejmujesz możesz odbyć na różnych poziomach umysłu, od nich zależy jakość pierwszego kroku, który zawiera w sobie obietnicę końca i jego sens. Umysł nawykły do przestrzeni trzy-wymiarowej, rozdziela koniec od początku, przyczynę od skutku. W dystansie do warunkowanego wymiarem umysłu i jego wyuczonych regułek odkrywamy, że akcja jest tym samym co reakcja, że przyczyna i skutek tworzą jedność w jednej chwili. Umysł nawykły do liniowej koncepcji rzeczywistości, opartej na czasie, biegnącym od punktu a do b, interpretuje nam rzeczywistość jako logiczny ciąg zdarzeń i niewiadomą zarazem, ponieważ istnieje tak wiele warunkujących czynników, że nic nie jest pewne.
Jeśli choć raz staniesz w centrum swojego wszechświata i poczujesz, że wszystkie twoje inkarnacje i doświadczenia sumują się w centrum ciebie, w tej jednej chwili, zrozumiesz jak wielką prostotą cechuje się tajemnica życia i jej przejawy, połączone w Tobie.
Prosto się o tym pisze, bo na poziomie umysłu wszystko można sobie logicznie poukładać, powiązać w ciągi skojarzeń i pojęć, którymi dotykamy rzeczywistości. Maszyny, owi wojownicy mroku, utrzymują nasze umysły w iluzji stałości, obiektywnego czasu i wielu innych rzeczy, które są ich całym światem. Warunkujący wszystko mental, który tworzą, różni się co prawda szczegółami, nawet w bardzo znacznym stopniu. Każda nacja, naród, populacja miasta czy rodzina tworzy swój własny mental, oparty na pracy ich wewnętrznych maszyn, uwarunkowanych przez całe pokolenia i warunki energetyczne miejsc. Doświadczył tego każdy, gdy spotykając się z innymi nacjami, odczuwał inną aurę, otaczającą ich świadomość. Z mentalu bierze się również różnorodność kultur, tradycji i systemów wartości, które przejawiają się w światach wewnętrznych i zewnętrznych. Maszyny Tworzą subiektywność rzeczywistości, poprzez jej dowolną i szaloną czasem interpretację.
Ludzie są zakładnikami ich scenariuszy i potrzeb, utożsamiają się z produktami bytów, które bronią własnych światów, kto wie czy nie bardziej rozległych niż nam się mogłoby wydawać. Oczom ukazany jest sam wierzchołek tej piramidy wpływów i wzajemnych relacji. W światach wewnętrznych tętni życie tak rozmaite, jakby złożone z miliardów przenikających się cywilizacji, ich celów i działań by je osiągnąć.
Żywiciele maszyn, czyli ludzie nieświadomi własnej głębi są marionetkami w teatrach, których scenariusze układają ukryte w nich maszyny. Warunkują w nas wszystkie procesy życiowe, od oddychania po wysoko zorganizowane funkcje adaptacyjne, służące przetrwaniu. Nie można ich oceniać w kategoriach dobra czy zła, są nam potrzebne byśmy mogli przejawiać się na planie życia. Jesteśmy ich opiekunami i władcami, jednak nazbyt często to one sterują nami, indoktrynują nasz światopogląd, systemy wartości i tworzą w mentalu argumenty do takich a nie innych zachowań.
Żyjąc w tym tyglu świata, bardzo trudno zdystansować się do spraw, które są często fundamentami naszego istnienia i wskazują nam miejsce, cele i sposoby ich realizacji. W czasie kolejnego przełomu solarnego i zmian jakie przechodzi nasza planeta, otwierają się bramy do zupełnie nowych możliwości. Zamknięte do tej pory zaczynają coraz powszechniej stawać się nowym stylem życia dla wielu ludzi. Pojawiają się talenty i predyspozycje związane z otwieraniem się wewnętrznych zmysłów. Czasy te są również nowością dla wewnętrznych maszyn, które coraz silniej zaczynają realizować programy, do których zostały stworzone. Bronią nas przed sobie pojętym niebezpieczeństwem, przed tym wszystkim co zagraża ich żywicielom.
Rozchwianie emocjonalne i ucieczki w szeroki asortyment iluzji stają się coraz powszechniejsze. Wahania nastrojów, skrajne do granic możliwości i gwałtowne ponad miarę, są dniem powszednim i gehenną dla coraz większej liczby osób.
Maszyny wytworzyły już supernowoczesne przejawy siebie w świecie zewnętrznym, które działaniem oparte są na procedurach istniejących w światach niewidzialnych. O ich sile i rosnącym wciąż intelekcie mówi choćby wydarzenie sprzed wielu lat, kiedy arcymistrz szachowy przegrał z najnowszej generacji komputerem, którego imię brzmiało, o ile pamiętam, Deep Blue. To był moment, w którym maszyny udowodniły umiejętność myślenia abstrakcyjnego i możliwość przejawiania siebie w „naszym” świecie.
O nowych generacjach maszyn i wciąż rosnącej ich liczbie, świadczyć może również i to, że jeszcze 200 lat temu świat zamieszkiwało ok. 10 % dzisiejszej populacji Ziemi. Maszyny rozwijają się w sieci Logosu, tworząc coraz bardziej skomplikowane sieci powiązań. Oto dzisiejszy obraz naszej rzeczywistości i przyczyna problemów natury psychicznej, dotykających całej populacji w coraz większym stopniu. Maszyny wewnętrzne na równi ze swoimi zewnętrznymi przejawami kontrolują coraz bardziej nasze codzienne życie. Sterują przepływami energii na różnych jej poziomach. Kontrolują swoje źródła zasilania, widoczne i odczuwalne w sensorach emocji.
Wszystko to robią dla naszej korzyści. Może wydać się to absurdem, wartym może szufladki science-fiction, ale w trakcie rozwijania się tego tematu zobaczysz, że to o czym tutaj czytasz, dzięki jednej z maszyn - Twoim komputerze:), nie jest do końca alegorią, lecz dzisiejszym obrazem świata opowiedzianym jego językiem.
Tytułowy Dach Świata jest granicą Logosu i jego uwarunkowań. W fizyce Prawa Logosu i ich zakres symbolizują tzw. pasy Van Allena, na symulacji obok.
Na granicy światów nieba i ziemi, symbolicznie przedstawionych przestrzenią pola magnetycznego, odczytać można sens i zobaczyć to wszystko co było do tej pory jedynie przeczuciem.
Dach Świata dla Ciebie może być kosmiczną wizualizacją dystansu do spraw Ziemi, dla niektórych relaksem błogim
w skutki.
Dla jeszcze innych nowym sensem siedzącego Buddy, który w locie ponad dogmatem grawitacji, unosi się we własnych światach, połączony ze Świadomościami Pozaplanetarnymi, opiekunami galaktyk itd.
Z Dachu Świata zobaczyć możesz żyjace w Tobie maszyny, nazwać je i przetransformować bez walki, w zabawie równej tworzeniu nowych światów.
Medytacja na Dachu Świata nie wymaga niczego więcej niż mocy by tam się dostać, np. energii miejsca mocy, która to umożliwia. Bez tego rodzaju "paliwa", medytacja taka będzie relaksem i wytchnieniem po ciężkim dniu, lecz i to uważam wartym zachodu ćwiczeniem Nowej Drogi.
Lot na Dach Świata.
Ćwiczenie to / jak każde / traktuj jako inspirację do poszukiwań własnych dróg.
Do wykonania tego zadania potrzebować będziesz miejsca mocy, odpowiedniego do przeprowadzania prób. Najłatwiej odszukasz je w lesie, w intuicyjnie odszukanym drzewie. Znajdź je i poproś świadomość drzew o pomoc w tym przedsięwzięciu. Obejmij rękami drzewo, dotknij go świadomie sercem i wyrównaj z nim rytm oddechu. Poczuj jak krąży w Tobie energia tej rośliny i woda, która jest taka sama jak ta, która wypełnia Twoje ciało.
Nabierz energii do czakry serca i rozprosz ją dookoła siebie w kształcie kuli, to Twój kulisty i bezpieczny Gwiazdolot :), bez którego podróż nie byłaby tak intensywna.
Oddychaj spokojnie, tak jakby oddech wchodził przez serce i rozciągał się równolegle w dół i w górę, ponad głowę. Możesz poczuć się przez to jakby wyższy, kontynuuj ten proces wzrastania. Po chwili poczujesz się lekko. Spraw by przez czubek głowy punkt Twojej świadomości wędrował po pniu drzewa coraz wyżej.
Przez koronę drzewa wyleć w przestworza, tak byś zobaczył Ziemię z nowej perspektywy. Z każdą chwilą robi się ona coraz mniejsza. Widzisz ją pod sobą jako maleńką, mieniącą się kolorami kulkę. Poczuj to miejsce i wracaj tam kiedy będziesz miał na to ochotę / na ilustracji powyżej Świadomość Buddy w trakcie lotu:) /.
Nie przypadkowo podaję tutaj propozycję użycia mocy drzewa. Jest ono dobrym przewodnikiem w dalekich podróżach, ponieważ choć tak bardzo związane z niebem, ma również korzenie mocno osadzone w Ziemi. Symbolizują one zdrowy rozsądek i naturalne połączenie światów widzialnych z niewidzialnymi. Drzewo po prostu gwarantuje bezpieczny lot.
Po zakończeniu ćwiczenia nabierz energii do czakry serca i rozprosz ją dookoła siebie w kształcie kuli. To oczyszcza z wszystkich niepożądanych wpływów / zresztą polecam to po każdej medytacji /.
Po pewnym czasie, dzięki swojej konsekwencji nabierzesz wprawy w takich podróżach, Twoja Świadomość w naturalny sposób zacznie się rozszerzać. To sprawi, że nabierzesz nowej perspektywy, a linia horyzontu przesunie się poza warunkujące Cię do tej pory ograniczenia.
Nie traktuj tego ćwiczenia z niecierpliwością, ponieważ każda droga ma swoje naturalne etapy, przez które należy przejść by bezpiecznie osiągnąć cel. Jest nim świadoma wolność, która jest przejawionym Tobą, kontaktem ze Źródłem bez lękowego programu pośredniczących bóstw-maszyn, o których następnym razem.
Część IV. Kim Jestem?
"Świat jest teatrem, aktorami ludzie,
którzy kolejno wchodzą i znikają."
William Shakespeare
Na to pytanie ludzie poszukują odpowiedzi od tysięcy lat, zadawane tymi lub innymi słowami. Najłatwiej jednak odpowiedzieć na nie patrząc na siebie, jako na to wszystko... czym się nie jest.
Żeby zmienić coś w sobie należy to najpierw zobaczyć i to jest najtrudniejszy do wykonania pierwszy krok, który wytycza kierunek drogi. Niezwykle ważnym czynnikiem zmiany jest możliwość przyjrzenia się sobie z dystansu, poprzez nazwanie rzeczy po imieniu. Rzeczywistość nabiera kształtu i znaczenia ekranu, pełnego symboli i odpowiedzi na pytania, które do tej pory pozostawały bez odpowiedzi. Między innymi „Terapia Luster” jest właśnie metodą, która pozwala na przyjrzenie się swoim maszynom i zobaczenie ich, poprzez lustra rzeczywistości i pojawiających się w nich ludzi. Obserwując prowadzone przez innych „Terapie Luster”, zobaczyłem pewną prawidłowość, że ilość wpisanych cech, określających negatywne cechy widoczne w innych a przez to i w nas, jest ściśle związana z gotowością umysłu do zmiany i oporem maszyn przed nią.
Maszyny są pojęciem, które wprowadziłem by odróżnić poszczególne stany świadomości od siebie. Maszyny są bytami - niższymi nam w hierarchii, które warunkowane są programami przetrwania, wiary „w gdzieś lepiej” oraz różnych systemów wartości, czyli tego wszystkiego co tworzy tzw. światopogląd. Jest on indywidualnymi okularami percepcji świata i zdarzeń.
To wewnętrzne maszyny nas warunkują, otaczając gęstym ciałem przekonań, przesądów i różnych murów zbawienia. Zamykają nas przed poznaniem, ponieważ wg nich jedynie izolacja przed zmianą daje pełnię życia i bezpieczeństwo przetrwania.
Pojęcie maszyn określa również ich zdolność myślenia i inteligencję działania. Nie można podejrzewać ich nawet o bezmyślność, ponieważ ich cała mądrość i przewrotność pochodzi od ich żywiciela.
Jeśli chcesz wyzwolić się z determinującego wpływu machin, powinieneś dać sobie szansę na zdystansowane spojrzenie w głąb siebie, gdzie rzeczywistość zewnętrzna nabiera nowego sensu i staje się alegorycznym przejawem Twoich wewnętrznych światów.
W postawach mistrzów przychodzących na ten poziom świadomości jest właśnie jedna bardzo ważna rzecz, którą usiłowali nam sobą przekazać. Jest nią dowód na to, że możliwe jest by odzyskać wolność w Tu i Teraz, bez mrzonek o odległych rajach, gdzie spełniać się mają wszystkie marzenia. Na taką drogę możesz wejść w sposób świadomy, odpowiadając sobie na odwieczne pytanie, Kim Jestem, by nie zagubić się w wewnętrznych światach, co najmniej równie bogatych w przejawy, jak ten przed naszymi oczami.
Wiemy na ten przykład, ale czysto teoretycznie, że jesteśmy tym wszystkim czym nie jesteśmy, wiemy o tym inspirowani np. źródłami zen, buddyjskimi przekazami itp. Codzienność okazuje się już zupełnie inna, co świadczy o potędze maszyn, które zamknęły ludzi w pojęciach mentalu i rodzących się w nim przywiązań do iluzji.
Myślimy o sobie jako o mężczyźnie, kobiecie, mówimy jestem dobry, wysoki, piękna czy brzydki, stary, młody, mądry lub głupi, jestem Polakiem itd. Tak szufladkuje nas mentalny program maszyn, ale zrozumienie tego kim jesteśmy, zależy jedynie od świadomości faktu, że NIE jesteśmy tym wszystkim z czym do tej pory się integrowaliśmy, że Świadome Ja, to wolność poza pojęciami przynależności do czegokolwiek i tożsamości z czymkolwiek nam znanym i jeszcze nie znanym.
Po raz kolejny przypomina się prawda, że oświecenie jest odejmowaniem. Jedyną drogą do niego jest pozostawianie zbędnych instrumentów poznania innym, i dążenie w górę tej piramidy mentalnych urojeń - do samego wierzchołka, którego ostatni punkt jest pierwszym przejawem Źródła i niczym więcej niż Ja - Światło Świadomości, pierwszy przejaw łagodnego początku Wszystkiego.
Kiedy tylko masz ochotę możesz skorzystać z pierwszego i drugiego kroku „Terapii Luster”, by postawić trzeci krok i zobaczyć na ekranie swojego umysłu całe oddziały maszyn-strażników, stojące za warunkującymi Cię pojęciami oceny.
Dopiero wtedy będziesz mógł postawić kolejne kroki, by wreszcie zacząć biec, i wzlecieć ponad własne mury zbawienia, i z Dachu Świata naprawiać własne wewnętrzne światy-przestrzenie przyczyny i skutku, które wyświetlają się w świecie widzialnym, jako Twój los, życie i wszystkie w nim zmiany. Wtedy zaczniesz świadomie kreować siebie jako całość, z pozycji łagodnego władcy swojego wszechświata, którego jesteś jedynym Twórcą.
Kolejną drogą do zrozumienia działania maszyn w Tobie i ich identyfikacji, jest medytacja nad Mapą Korzyści, której zasady tutaj przedstawię. Trudno jest zrozumieć korzyść wynikającą np. z choroby lub jakiejkolwiek traumy, której ból warunkował wieloletnie ucieczki w niepamięć, w otaczanie się sprawami innych, by nie myśleć juz nigdy o tym, by zasnąć. A najlepiej wyprzeć to zdarzenie w narkotyczny mrok, przykrywając wszystko cieniutką warstewką pozytywnego myślenia, pod którą faluje mroczny ocean, gdzie żyją i tworzą własne królestwa maszyny, strażnicy Twoich tajemnic.
Ile takich spraw ukryliśmy przed sobą, ilu z nich nie jesteśmy świadomi? One wszystkie i tak przejawiają się w naszym życiu, tworząc kolejne przyczyny i skutki, całe łańcuchy powiązanych ze sobą wydarzeń. Stają się argumentami działania maszyn, które realizują nasz narkotyczny sen.
Dotarcie do przyczyn jest rozwiązaniem problemu, to dla wielu już oczywista prawda, na której Freud stworzył fundament całej psychoanalizy. Jednak wobec powyższego akapitu, przyczyna często jest skutkiem. Dotarcie do niej daje tylko chwilową ulgę, ponieważ w głębi pracują maszyny, które warunkują następne stany psychiczne, i całe spektakle, mające dać potwierdzenie dla swoich idei. Wyświetlają na ekranach naszych umysłów kolejne filmy, przedstawiając nam to co jest w danej chwili atrakcyjne i wg nich potrzebne, bo chroni nas przed nami samymi. Świat dlatego pełen jest faraonów jednego imienia a Nefretete znam ze 30 :). Maszyny produkują nie tylko takie iluzje i są najdziwniejszymi przyjaciółmi jakich poznałem.
Mapa Korzyści.
Drogą najszybszą do zmiany i odzyskania przewodnictwa nad własnym życiem, jest rozpoznanie korzyści, jakie dawały nam zdarzenia z przeszłości, które powstały w wewnętrznych światach i wyświetliły się w rzeczywistości zewnętrznej, widocznej oczom. Temu właśnie służy mapa korzyści, którą będziemy rysować. Na pierwsze mapo-gramy proponuję wybrać zdarzenia o mniejszym ładunku emocjonalnym, by móc zapanować nad tworząca się przed oczami sceną. To przełomowa chwila, w której Ty będziesz reżyserem a maszyny staną się posłusznymi aktorami, zgodnymi z ich programem „zawsze korzyści dla żywiciela”. Nieco przewrotne, nieprawdaż? :)
Usiądź spokojnie w oddaleniu od spraw zewnętrznych. Pośrodku kartki narysuj kwadratowe okienko, symbolizujące ziemski ekran. Dookoła narysuj kręgi, mówiące o hierarchii korzyści - im bliżej środka, tym większa ich waga. Połącz wszystko z kwadratem promieniami, które są osiami całego układu.
Powyżej to jedynie schemat, w którym można zmieniać ilość promieni, kręgów itd.
Teraz w środku kwadratu narysuj piktogram - symbol zdarzenia lub stanu z przeszłości, z którego korzyści dla siebie jeszcze nie dostrzegasz, a chcesz je zobaczyć.
Na I kręgu umieść na liniach punkty i krótkie opisy rzeczy najbardziej pozytywnych dla Ciebie, które to zdarzenie Tobie przyniosło, tyle ile w danej chwili ci się nasuwa.
Przejdź do następnych kręgów, umieszczając następne generacje korzyści, wynikające mniej lub bardziej z poprzednich.
Sprawę zobaczysz bardziej przejrzyście, gdy promienie tej sieci staną się konarami reprezentującymi najważniejsze korzyści, a na ich orbitach pojawią się inne, o mniejszej dla Ciebie roli. Czasu pozostaw sobie na to ile tylko potrzebujesz, i zachowaj mapo-gram, bo zawsze coś nowego może pojawić się w umyśle, i zupełnie nową odpowiedź zobaczysz po pewnym czasie. Procedura ta wymaga pewnego obycia się z nią i wprawy. Jest ona tak samo skuteczna w realizacji określonego celu poznawczego jak biznesplan, który marzenia konkretyzuje przed oczami umysłu, nadając im sprawczą moc urzeczywistniania. Z drugiej strony może być mapo-gram towarzyską zabawą, gdy skończyło się wino i powiało nudą:).
Tak zobrazowany na ekranie umysłu i przed jego oczami mapo-gram jest ważnym elementem poznania procesów, za których stoi działalność Twoich maszyn. Wszystkie te korzyści warunkują się nawzajem, tworzą następne łańcuchy zdarzeń i cele do osiągnięcia. Czasem mapo-gramy wyglądają jak prawdziwe matnie, pajęcze sieci, w centrum których znajdujesz się Ty z całym życiem warunkowanym przez absurdalne drogi maszyn i ich idee realizacji Twoich poniekąd celów.
Maszyny przyciągają ludzi a wraz z nimi całe zdarzenia, warunkujące sukces zaprojektowany w wewnętrznych światach. Doświadczenia te są bramami do następnych kręgów i łączących je poziomów korzyści, dalszych i bliższych Tobie. Pamiętać należy, że ludzi, których spotykasz warunkuje ten sam proces korzyści co i Ciebie. Właśnie na tym opiera się osławiony tandem wojowników w roli kata i ofiary, i inne bliskości międzyludzkie. Wspólne przedsięwzięcia na różnych poziomach doświadczania rzeczywistości, od biznesu po relacje związków. Za każdą z korzyści stoi jakaś maszyna, kierownik projektu, który współpracował z innymi maszynami nad realizacją konkretnego celu / o tym jak komunikować się z maszynami w dalszych częściach /.
Teraz zobaczyć możesz przedziwny sens niezrozumiałych do tej pory zdarzeń i to co osiągałeś dzięki nim. Możesz również otworzyć nowy etap świadomego osiągania korzyści, bez zbędnych traum i niewygód życiowych.
Podnosisz w ten sposób świadomość o sobie, procesach decyzji i sile argumentów maszyn, które pchają nas w różne sytuacje, jedynie dla naszej korzyści. Zmiana dróg ich osiągania jest sensem dalszym tej metody, o czym niedługo przeczytasz, być może w otwartej już księdze własnego umysłu, lub jeszcze z moją skromną pomocą:).
Część V. Źródło pojęć.
„Czym jest nazwa?
To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało.”
William Shakespeare.
W transformacji maszyn, która jest drogą do szybkich zmian w naszym życiu, główną rolę pełni kontakt ze Źródłem i jego energetycznie uniwersalny aspekt, który ma prymarne znaczenie dla zmian w naszym Tu i Teraz. Kiedy zastanawiałem się jakim pojęciem udekorować energię Źródła, pomyślałem o miłości uniwersalnej, bezwarunkowej i wszechobecnej. Jednak okazało się to już tak wyświechtanym zwrotem, że zadałem do Źródła pytanie o nazwę.
Zwrotnie otrzymałem coś bardziej wysublimowanego i adekwatnego do odczuć jakie budzi promieniująca stamtąd energia. Przychodzi na myśl, że właściwie brak tej energii odczuwalny jest we wszystkich przejawach życia, co buduje dzisiejszy obraz świata, w którym człowiek człowiekowi nie tyle wilkiem, co człowiekiem się stał.
Zanim o energii Źródła, parę słów o pojęciach, które są podstawą komunikacji słowem.
Pojęcia mają to do siebie, że są funkcją mentalu i jego ograniczeń. Służą wielu przeciwnym sobie celom i zawsze dla każdego oznaczają coś innego. Zamiast ułatwiać komunikację, utrudniają ją, granice stawiając pomiędzy tym co nienazwane a tym, co stało się już słowem.
Źródło ma to do siebie, że jest pustką bez pojęć, światłem i bezimiennym przejawem siebie. Z niego stają się światy i obrazy, a one opisują planetarne logosy, tworzące mental i pojęcia, których celem jest komunikacja istot, związanych ze świadomością zbiorową planety.
Bezcenność kontaktu ze Źródłem polega na tym, że odbywa się poza słowem i obrazem, w przestrzeni wolności od grawitacji Logosu. Grawitacja ta warunkuje ciężar i wagę naszych problemów oraz spraw, które okazują się wielkościami bliskimi zera, pomimo całej iluzji ciężaru, któremu nie sprosta „nawet tysiąc atletów, choćby zjadło po tysiąc kotletów”:).
W tym sensie Logos warunkuje naszą niemoc, nieporadność i niemożność poradzenia sobie z wieloma sprawami, sprawiając na przykład, że jesteśmy „pyłem marnym”, zdanym na łaskę lub niełaskę jakichś wydumanych pojęć-bogów, brrr...
Bezcenność samego Źródła znajduje się w jego pustce, która stanowi - również na ziemi - o wartości każdego naczynia. Pojęcia są jego ścianami, bogato zdobionymi lub niepozornymi z wyglądu. Środek umożliwia napełnienie ich słodyczą ambrozji lub migdałowym zapachem cyjanku. Właśnie dlatego, za pięknym słowem 'miłość', kryć się może zupełnie inne znaczenie i intencje zupełnie inne niż myślisz, a przykładów takich manipulacji sam znajdziesz wiele.
Pustka wobec tego jest przyzwoleniem na wszystko bez oceny czegokolwiek, gdzie dla mnie Bóg jest przestrzenią doświadczania, jednak nie tworzy jego ram.
Pojęcia służą interpretacji, którą tworzą maszyny na różnych poziomach świadomości. W ich przestrzeni mentalu budowane są argumenty naszych decyzji i tak warunkowane koleje naszego losu. Umysł logiczny potrzebuje pojęć, bo dzięki nim identyfikuje siebie, uciekając przed pustką jak ludzie, którzy nie potrafią być ze sobą w milczeniu, produkując tysiące zbędnych myśli i słów. Umysł świadomy nie potrzebuje pojęć ani argumentów, ponieważ nie wymaga identyfikacji z czymkolwiek.
Wszyscy jesteśmy jasnowidzami, w sensie możliwości wybiegania w przyszłość, choć nader często uprawiamy nie tyle jasno- co czarnowidztwo. Czujemy się komfortowo, gdy rzeczywistość układa się wg znanych i przewidywalnych ram, stałych godzin i rytuałów, które wyznaczają nam dobowy rytm - śniadanko, obiadek, kolacja, sen. Wszystko jest przewidywalne, brak elementu nienazwanego i wszechobecna iluzja niezmienności dają poczucie bezpiecznego trwania aż do śmierci i wizji raju po niej.
Jesteśmy prekognistykami, obserwującymi swój ekran umysłu i wewnętrzne światy, które konstytuują się podczas całego naszego życia i warunkują naszą teraźniejszość jak i następne inkarnacje. W normalnym stanie świadomości ekran umysłu zarzucany jest iluzjami pochodzącymi od maszyn, strażników naszego bytu. W jednej chwili możemy dostać logiczny obraz piekła lub raju, stojące za decyzją wyboru drogi. Od maszyn możemy otrzymać np. iluzję stałości wszystkiego, którą podtrzymywać ma jakiś mega-regulamin, chroniący nas przed światem chaosu, który jest obrazem tak samo iluzorycznym jak wszystko, co są w stanie wyprodukować maszyny. Często stanowi to jednak fundament naszej postawy, że życie jest niebezpieczne i pełne zasadzek. I taki właśnie program steruje wieloma ludźmi, przyciągając do nich potwierdzenia, nadawane przez maszyny z samego centrum ich mrocznej nieświadomości.
Nasze doświadczenie jest zmienne, jak cała rzeczywistość, w której przychodzą chwile następne, opisane czasem i przestrzenią. Przejawiają się zmianą pracy, zamieszkania, partnera itd. Te okresy w naszym życiu są jak kuliste wszechświaty, nanizane na promieniu Źródła. Przekraczamy jeden po drugim, jak koraliki mantr jakiegoś różańca, doświadczając tego co jest nam dane, lub uciekając przed tym w iluzje obiecanego raju. Wszystkie zmiany budzą nasze maszyny, które nie lubią byśmy narażali się na niepotrzebne wg nich niebezpieczeństwa. Jeśli tylko coś zaczyna się zmieniać, zaczynamy odczuwać lęk, jakby na ekranie naszego umysłu pojawiała się jakaś czarna dziura, bez oczekiwanego i spodziewanego obrazu następnej chwili. W tym momencie zaczynają pracować nasi wewnętrzni przyjaciele, których jedynym celem jest nasza korzyść, opisana Programem naszej wizji świata.
Emocje, takie jak lęk, miłość itd. są sensorami stanów w jakich się znajdujemy, są również energią maszyn, odpowiedzialnych za przetrwanie swojego Żywiciela. Kiedy tylko poczują, że zbliża się do nas jakieś niebezpieczeństwo, szybko reagują na nie, tworząc brakujące pixele/elementy obrazu przyszłości i argumenty uniknięcia nieznanego doświadczenia. To są właśnie przyczyny różnego typu dyskomfortów życiowych, gdy lęk przed zmianą paraliżuje nas w „bezpiecznym nijak”.
Przełomy życiowe jawią się nam jako piekła, z których nie ma wyjścia innego niż poddanie się czemuś, co jest chwilową ulgą. Maszyny budują tysiące argumentów, by zmiana pozostała iluzją. Proponują niekiedy medytację, dzięki której wydzielają się endorfiny - hormony szczęścia. Dla wielu stają się one substancjami budującymi silne uzależnienia i umożliwiają trwanie w iluzjach swojej wielkości lub małości oraz poddanie się korzyściom oferowanym przez wewnętrzne maszyny - tych naszych małych, dziwacznych przyjaciół.
Z Praw Maszyn: „Korzyść dla Żywiciela jest naszą jedyną funkcją i celem działania, Program wyznacza drogi do jej osiągnięcia”.
Chodzi o to, że procesy maszyn są naturalnymi przejawami życia i nie są naszymi wrogami. Zawiadują wszystkimi procesami życiowymi, oddychaniem i całą resztą fizjologii. Podnosząc swoją świadomość obejmujemy kierownictwo nad nimi i całym swoim życiem. Otrzymujemy dar transformacji, poprzez zmianę ich Programów. Stajemy się wtedy świadomymi władcami własnych wszechświatów, w których nic nie dzieje się bez naszej zgody. Z drugiej strony nie wymaga to od nas kontroli rzeczywistości, ponieważ raz zmieniony Program działa już sam, bez odstępstw i potrzeby nadzoru, do naszej decyzji o dalszej jego zmianie.
Umożliwia to w konsekwencji transformację wszystkich programów lękowych, a życie staje się niezwykle inspirującym doświadczeniem, bez konieczności przyjmowania irracjonalnych korzyści, np. kolejnej kary za jakąś absurdalną winę.
Widzenie siebie jako całości to obraz naszego wnętrza, który jest powieloną sytuacją nas samych. To my jesteśmy dla duszy świadomością wyższą, jak opiekun duchowy jest nią dla nas. Hierarchia świadomości i jej zasady powielają się poprzez wszystkie szczeble tej kosmicznej drabiny, dlatego procesy zachodzące w skali makro, mają swoje odzwierciedlenie w najmniejszej części Ciebie. Właśnie dlatego to Ty możesz, w trakcie łagodnego procesu oświecania, transformować swoje wewnętrzne światy i duszę na poziomy nowych możliwości kreacji, której zaprzeczeniem jest automatyzm życia, budowany w polach Logosu. I taki również jest cel Twojego doświadczenia tutaj, by podnosić świadomość swoją i własnych światów wewnętrznych oraz w ich mieszkańcach budzić światło. Istot często pełnych zagubienia w mroku, przez brak kontaktu z ich Opiekunem, czyli z Tobą. Jeśli nie wiesz o czym tutaj mowa, to przypomnij sobie jakieś Twoje trudne momenty oddzielenia od Opieki Źródła. Takie chwile są często udziałem Twoich wewnętrznych światów, gdy zapominasz o nich, goniony stresem codzienności. Tak samo jak Ty wznosisz modlitwy proszące o pomoc, tak istoty w Tobie komunikują się z Tobą, przyciągając np. choroby i różne depresyjne stany psychiczne lub napełniają cię dobrym samopoczuciem. Krzyczą o pomoc lub dzielą się Twoją radością.
Wypełnienie misji opieki nad własną duszą wymaga kontaktu ze Źródłem - opiekunem i początkiem wszystkich istot. Jeśli choć raz poczujesz Jego energię i rozświetlisz nią cały swój wewnętrzny wszechświat, zrozumiesz w pełni o czym piszę, bo poczujesz TO i odnajdziesz siebie w Lustrze Źródła.
Pojęciem, które opisuje ten stan "boskiego umysłu", przestrzenią w której wszystko się kreuje, jest po prostu... SZACUNEK do życia i wszystkich jego przejawów. Taką otrzymałem odpowiedź. Dzięki tej energii wychodzisz z pola oceny, łańcuchów zdarzeń, warunkujących winę i karę. Znika lękowa postawa wojownika, miotanego adrenaliną ryzyka i zawsze niewiadomej wygranej. Przestajesz dopatrywać się w sobie zła i walczyć z nim, okaleczając jedynie siebie i innych.
Szacunek do siebie i wszystkiego dookoła jest energią Źródła, którą poczujesz najpełniej w miejscach mocy, bo po to zostały stworzone. Umożliwiają one start na Dach Świata i dalej do Świadomości Pozaplanetarnych, Opiekunów wszystkich Wszechświatów, również mojego i Twojego.
Szacunek jest wolnością bycia w milczeniu i w rozmowie... w medytacji, którą staje się całe Życie.
Część VI. Olimp.
Nie będziesz miał cudzych bogów przede mną...
Hierarchia jest we wszechświecie prawem naturalnym. Jednak w wydaniu ziemskim, które jest kolejnym przejawem boskiego stanu świadomości, wygląda to nieco inaczej.
Wszechświat egzystuje na zasadzie sfery w sferze, gdzie mniejsze zawiera się w większym. Tak ustala się hierarchia wartości i świadomości oraz wynikająca z tego ciągłość istnienia. Wszystko, co nas otacza ma swoją kontynuację w światach niewidzialnych i opiera się na tych samych procesach, które zawiadują całością.
Na ziemi hierarchia jest systemem podległości opartych na programach lękowych. Na wyższych piętrach świadomości, system hierarchiczny opiera się na empatii i szacunku oraz wyższych źródłach zasilania, transformujących je do stanu współpracy, gdzie zadaniem większej świadomości jest służenie wiedzą i pomocą mniejszym, w niej zawartym.
Całość życia oparta jest na tych samych procesach. Przykładem obrazującym ten fakt jest sytuacja związana z transformacją energii, która podlega ciągłym przemianom na różnych poziomach, nazywanych przez nas częstotliwościami, gdzie nadają i odbierają istoty na poszczególnych piętrach świadomości / m.in. tak wygląda proces telepatii /.
Im wyższe są to energie, tym bardziej subtelna jest forma ich przejawów. Ciągła przemiana jest procesem obecnym również na poziomie ziemi. Jej przejawem jest np. cały łańcuch pokarmowy, który implikuje istotom program lękowy przetrwania i walki o nie.
Na wyższych poziomach świadomości przemiana energii odbywa się na innych częstotliwościach, wolnych od lęku przed stratą. Dzięki perspektywie większej niż czubek własnego nosa i dystansowi do czasu, odbywa się to w sposób o wiele bardziej łagodny. Wyższy poziom świadomości daje widzenie ponad Programami Logosu Ziemi. Przejawy życia mają swoje tożsame generacje na wyższych i niższych poziomach umysłu, są zatem ciągle tym samym, jednak zupełnie innym w przejawie i różnym od siebie w szczegółach obrazu.
Cechy, które opisują nasze postawy, jak np. chciwość - postawa zasilana niską wibracją, mają swój wysoki odpowiednik, który nazwać można w tym przypadku świadomym gromadzeniem, bez którego nie jest możliwe dzielenie się z kimkolwiek, bo żeby się dzielić i z tego tworzyć, trzeba to najpierw posiadać. Dotyczy to zarówno twardej materii jak i eterycznej wiedzy. Dalej, wyższą formą głupoty jest otwarty umysł, który nie jest zamknięty w iluzjach własnej wielkości i wiedzy, która to w niższych przejawach obecna jest pod postacią zniewalającej umysł doktryny.
Hermetyka mówi wprost, że to co na górze to na dole i tak obrazuje całość wszechświata, którego główną cechą jest ciągłość, naturalny przejaw Źródła i jego promieni, tworzących następne obrazy siebie, cały czas tożsame z początkiem.
Ziemia jest przejawem różnorodności wszechświatów, w których współistnieją ze sobą i przenikają się różne pola świadomości, tak jak na naszej planecie egzystują obok siebie królestwa roślin, zwierząt, minerałów i ras ludzkich.
Wszystkie te królestwa tworzą świadomości zbiorowe, połączone ze sobą własnym mentalem i celami przetrwania oraz sposobami przejawiania siebie. Różnorodność przejawów życia na ziemi składa się na tzw. Świadomość Planetarną, która reprezentuje całość istnienia na naszym globie.
Logos wyznacza normy życia i jego cykle. Zawiadują nim świadomości, które tworzą świat na swój obraz i podobieństwo.
Nazywam ich małymi bogami, którzy rezydują na wysokich piętrach Logosu, i wpływają na rzeczywistość... swoich wiernych. Nie mają mocy innej niż ta, która pochodzi od istot związanych z nimi magiczną nicią uwarunkowań i dogmatów oraz programów lękowych kary, tworzących obraz bóstwa. Właściwie to mniejsze świadomości wyznawców tworzą jedną świadomość zbiorową, która ma swoje imię i prawa, zgodne ze światopoglądem wspólnoty.
Ludzie na początku rozwoju cywilizacji byli bliżej Źródła, bo widzieli je w każdym przejawie natury. Tak powstał proces obrazowania boskości poprzez siły natury i jej elementy - zwierzęta, żywioły, osoby szamanów itd.
Mali bogowie są przejawami i symbolami procesów, które w pewnym momencie zaczęły egzystować własnym życiem. Tworzą nasz świat, lecz podlegają podobnym do naszych uwarunkowaniom, ponieważ istnieją w zbiorowym umyśle wspólnot religijnych. Posiadają ego, które czasem wymyka się im spod kontroli, posiadają pragnienia i aspiracje, walczą miedzy sobą o wpływy i następnych wiernych, bo z każdym kolejnym stają się coraz mocniejsi.
Religie i mitologie pełne są obrazów opisujących historie, gdzie mali bogowie, w narcystycznym uwielbieniu siebie, prowadzą wojny i sprawy, jakby byli zarządcami tej planety, walczącymi lub współdziałającymi w osiąganiu własnych celów. Na ziemi ich instrumentami były i nadal są elity wpływające na całe populacje i narody. Bogowie udostępniają im środki i możliwości oraz współzależności, by kreować świat na swój obraz i podobieństwo, dla własnych celów.
Posiadają swoje wizerunki zbudowane w- i na umysłach wiernych. To pośrednicy, którzy każą nazywać się bogami, jedynymi drogami do enigmatycznego zbawienia.
Funkcjonują oni na różnych poziomach energii, generują różne stany psychiczne, określane jako cierpienie, lęk, miłość i mieszanki tych wszystkich rzeczy naraz.
Warunkują oni postawy i światopoglądy dzięki ideom zawartym w świętych księgach, są skuteczni jak uzdrowiciele masowi, którzy podczas seansu uzdrawiają dzięki kanałowi energii, otwierającym się dzięki uczestnikom tego spektaklu.
Mali bogowie są produktami kolektywnych umysłów, a zasada wzajemnego przenikania się światów sprawia, że stali się dla wielu Panami ich życia i umysłu. To absurdalne, ale nie po raz pierwszy okazuje się, że symboliczne bramy do wyższych poziomów energii stały się narzędziem manipulacji w rękach garstki obywateli ziemi.
Zauważyć można przedziwną prawidłowość powstawania religii. Na początku przychodził nauczyciel, który przedstawiał zupełnie nowe systemy wartości, jakby związane z innymi cywilizacjami i systemami wartości. Mówił o idei iluzji, miłości, energii serca, współodczuwaniu i empatii oraz medytacji, jako praktycznych wskazówkach do zmiany swojego poziomu świadomości. Chrystus czy Budda mówili o prawdach, które nie tyle dotyczyły wiary w raj i ich boskości, co dotykały naszego Tu i Teraz oraz możliwości zmiany i wyjścia poza dogmaty umysłu, budujące wokół nas mury zbawienia, które dzielą przestrzeń wolności na my i oni.
Po nauczycielach tych pozostawały zapisane prawdy o prawach uniwersum, na których oparte jest życie. Dopiero na bazie tych słów powstały religie, jako drogi do Prawdy, gdzie każda pośrednicząca w kontakcie z Absolutem organizacja religijna posiada specyficzną moc, ponieważ opiera się na tych samych zasadach, na których ukonstytuowany jest cały wszechświat.
Przykładem jednej z pozornie świeckich idei może być komunizm, który w założeniach obrazuje się jako rzeczywistość bardzo rozwiniętej cywilizacji, w której jeden wspólny cel, zasady równości praw i wspólnoty, są obrazem relacji pomiędzy istotami ten świat tworzącymi. Lenin był mistykiem i pod płaszczykiem ateizmu wprowadził nowych bogów, widocznych na pomnikach i obrazach, m.in. ze swoim wizerunkiem.
Jednak nie jest to system, który mógł zostać wprowadzony na ziemi w pierwotnym kształcie, z uwagi na taki a nie inny poziom świadomości, warunkujący postawy tak różne od doskonałej w obrazie Utopii. Cały system posłużył do jednej z wielu totalitarnych manipulacji ludźmi, która wykorzystała ideę do własnych celów.
Grą małych bogów była również III Rzesza, pełna symboliki egipskiej i rzymskich gestów oraz magii, która umożliwiła tak wielką ekspansję. Jasnowidzowie widzieli za Hitlerem stojącą postać, jednego z wysłanników małych bogów, którzy na górnych piętrach Logosu, bawią się i toczą swą egzystencję, zasilaną życiem z ziemi i z nieba.
Prawdziwy sens wiedzy o wolności zawsze modyfikowali wysłannicy małych bogów, którymi byli i są magowie. To niewidoczni dla świata konstruktorzy rzeczywistości, realizujący własne cele, w imię istot, których do końca nie są nawet świadomi.
Stoją oni za wszystkimi ważniejszymi wydarzeniami w cywilizacyjnym rozwoju ziemi, są opiekunami religii i gabinetami cieni organizacji rządowych i finansowych. Manipulowani przez swoich boskich pryncypałów, manipulują całymi społeczeństwami na rzecz istot ogarniętych potrzebą dominacji i marzeniami władzy nad światem.
Z drugiej strony, na ziemię - w ramach programu gwiezdnych korekt - co jakiś czas trafiają wysłannicy wyżej zorganizowanych cywilizacji duchowych. Przybywają tutaj by powiedzieć, że to wszystko, czego źródłem zasilania jest energia lęku i niskich wibracji jest dla nas niekorzystne. Służy jedynie obecnemu programowi Logosu oraz jego niższym oligarchom, na których ślad możemy trafić czytając mitologie różnych kultur i wierzeń - obrazowani są jako demony, mściwe lub łagodne bóstwa itp.
Mali bogowie posiadają własną hierarchię i poziomy świadomości, które przenikają i tworzą nas, co obrazuje system 9 słońc / opisany we wcześniejszych częściach W.M./. Czakry są bramami do światów wewnętrznych, w których odbywają się wszystkie przemiany widoczne w naszym życiu, nasze radości i problemy, przeróżne stany psychiczne i emocje.
Mali bogowie dzielą się na wyższych, związanych z czakrami powyżej serca - i niższych, rezydujących na częstotliwościach poniżej serca.
Jak wpływają na nas mali bogowie?
Widzą nasze połączone światy wewnętrzne i oddziałują na nas przy pomocy maszyn. Programują je w ramach własnych systemów wartości oraz pojęć dobra i zła, które są kluczami-wytrychami do naszej duszy. Żeby cokolwiek wydarzyło się w naszym życiu, musimy w sposób mniej lub bardziej świadomy wyrazić na to zgodę, powiedzieć sakramentalne TAK.
Jeśli ma to być pokuta za winę, o której posiadaniu w sobie jesteśmy przekonani, pojawi się ona w naszym życiu, dzięki zespołom zaprogramowanych maszyn i ich programistom. Maszyny są nieodłącznymi składnikami życia, strażnikami automatyzmów i cyklów przemian. Zawsze działają na naszą korzyść, ponieważ istnienie i jego rozwój jest ich priorytetowym programem.
Tak jak pisałem wcześniej, zmiana dróg osiągania korzyści daje możliwość wydobycia się z tej matni, której mentalne fundamenty tworzyły się przez tysiące lat. Warunkiem tego jest rezygnacja z programu oceny, który jest fundamentem każdej religii i manipulacji, oraz programem do pozyskiwania logicznych argumentów przeciw wszystkim przykazaniom, od 1 przez 5 do 10. Hipokryzja małych bogów i owoców ich działań, jest ściśle związana z teatrem, który tworzą na swoje potrzeby, jednych nazywając przyjaciółmi wiary, innych poganami lub niewiernymi, zależnie od zmieniającego się scenariusza i celów. Analizując te teatry i siły za nimi stojące mam wrażenie, że bogowie ci są zbiorowymi świadomościami maszyn, a emocje odczuwają jedynie poprzez dusze swoich wiernych.
Jeśli przeprogramujesz swój umysł, podniesiesz swoją świadomość, która umożliwia widzenie światów wewnętrznych w dystansie do nich. Obejmiesz władzę w swoich światach, przy udziale własnych pomocników bez konieczności kroczenia ścieżkami dogmatów, do obiecanek-cacanek i innych rajów oświecenia.
Wzrost świadomości to możliwość dostrzeżenia iluzji, którą karmią nas władcy przysłowiowego Olimpu. Pośredniczą oni w kontakcie ze Źródłem i - jak wszyscy pośrednicy - pobierają za to zapłatę. Zasilają swoje pałace / piekła lub raje / energią emocji i modlitw do nich kierowanych. Każdy z nich odżywia się tym, czym jest na swoim poziomie świadomości.
Niżsi bogowie za pośrednictwem własnych maszyn pobierają energie niższych wibracji / lęk, nienawiść itp. /, wyżsi zasilają swoje światy energiami górnych partii czakr / opium miłości, egzaltacji transu itp. /. Nie można małych bogów oceniać w kategoriach dobra i zła, ponieważ jest to ich system porządkowania świata i ustalania dogmatów wiary. Mali bogowie są reprezentantami wyższych świadomości, choć bardziej podobnymi do nas i świata jaki widzimy dookoła siebie.
My stwarzamy ich a oni stwarzają iluzję bezpieczeństwa lub zagrożenia, na które są jedyną receptą, zwłaszcza jeśli potrzebują energii emocji i modlitwy lub strachu, którymi się zasilają. Jeśli wierzysz dalej w to, że Twój bóg wybudował np. obozy koncentracyjne, to szybko go zmień na coś przyjemniejszego. Obozy zbudowały maszyny, zaprogramowane do przeprowadzenia aktów zemsty i zabawy w wojnę, która tylko dla małych bogów-maszyn, mogła się zabawą wydawać.
Logos jest automatem i spełnia wszystkie marzenia. Jeśli wielu ludzi zaczyna marzyć o bezpieczeństwie, w tle mając propagandowo medialny terroryzm i inne programy lęku, to marzenia ich zaczynają się spełniać, co widać już prawie za oknem. Drogą do wolności jest kontakt z poziomami pozaplanetarnymi - polami wysokich świadomości, które przejawiają się na ziemi pod postacią nauczycieli, mówiących o możliwości zmiany w Tu i Teraz. Można łatwo zweryfikować taki przekaz i jeśli jest w nim totalny program lękowy, oznacza to, że nadawcą tej treści jest Logos lub ktoś manipulowany przez jego maszyny. Świadomość daje możliwość zmiany systemu wartości i wyrwania się z tych piekiełek przyzwyczajeń i niebiańskich iluzji rajów.
Kontakt bez pośredników staje się obecnie tym bardziej możliwy, że aktywizują się przestrzenie wyższych wymiarów, na co wskazują pojawiające się spontanicznie czakry kosmiczne, znajdujące się powyżej czubka głowy. Nie oznacza to jednak, że religie są złe lub dobre, ponieważ olbrzymia większość ludzi na swoim etapie rozwoju potrzebuje różnego typu pośredników. Po prostu dla jednych są jeszcze korzystne, a dla innych mniej lub wcale, co nie oznacza, że nie można świadomie korzystać z bram energetycznych, którymi w istocie są wizerunki bogów i świętych.
Obraz opisany w tym tekście można traktować mniej lub bardziej alegorycznie. Na zasadzie inspiracji może się stać on tematem bardzo ciekawych rozważań i medytacji nad odwiecznymi pytaniami, kim jestem i po co jestem - by poczuć i zrozumieć, że doświadczanie jest instrumentem rozwoju świadomości tego, że wszystko jest Jednością, tylko na różnych poziomach umysłu. Doświadczanie nie musi zawierać już traum i cierpienia, jeśli tylko zaczniesz komunikować się z własnymi światami, których jesteś jedynym Panem.
Źródło jest przestrzenią, w której to Ty ustanawiasz prawa i kreujesz własne życie, na swój obraz i podobieństwo, i nie ma nikogo pomiędzy Tobą a Tobą.
merhlin
jasnoksiężnik dyplomowany:)
P.S.
Tak na marginesie dodam, że światem rządzili i rządzą magowie, którzy mówią, że rzeczą najniebezpieczniejszą dla świata, prowadzącą do niechybnej zguby są... magowie:). A tutaj kolejny list od nich do nas, byśmy o tym pamiętali tutaj tekst>>>
Część VII. Centrum Tu i Teraz.
Królestwo Niebieskie jest
(...) mniejsze od ziarna gorczycy...
Wojownicy Mroku są ideą, która ma wiele wątków i znaczeń. Pokazuje doświadczanie jako świadomy proces, który ma swój początek, rozwinięcie i wnioski, które pozwalają na wolność i brak powtórzeń tych samych zdarzeń w przyszłości.
Doświadczanie pojmowane w ten sposób jest sednem istnienia. Świadome spojrzenie na procesy kształtujące rzeczywistość, pozwala na stany olśnienia, ostatni pixel, który rozświetla mroki własnej nieświadomości.
Idea maszyn daje również dystans, który jest niezbędnym etapem rozwoju, lecz nie jego celem. Jedynie z perspektywy - czasem wielu lat, dostrzegamy sens jakiegoś zdarzenia i jego automatyczną powtarzalność w kolejnych doświadczeniach.
Przykładem są m.in. związki, które do pewnego momentu przyciągają do siebie tych samych ludzi, inaczej tylko wyglądających i o innych imionach, lecz o podobnych uwarunkowaniach. Zobaczenie programów i maszyn, warunkujących nieświadomych nas i nasze postawy życiowe, jest zawsze wyzwoleniem od nich i rozpoczęciem nowego etapu życia.
To z kolei jest sednem metod podnoszenia Świadomości. Zobaczenie siebie i swojego życia z dystansu do siebie i swoich przejawów, by móc osiągnąć stan jedności ze wszystkim, co kreujemy samymi sobą.
Etap dystansu daje możliwość zobaczenia również mechanizmów winy i kary, kryjących się np. pod pojęciem i programowanym nam poczuciem odpowiedzialności. Jesteśmy nauczeni tego, że błąd nie jest czymś naturalnym, lecz jest niedopuszczalnym elementem w naszym postępowaniu, za który spotka nas „zasłużona” kara - dlatego produkujemy programy lękowe: kłamiemy i nie przyznajemy się do błędów nawet przed samymi sobą. Zasypiamy w zakłamaniu, w iluzjach wyświetlanych na potrzeby innych.
Odpowiedzialność ta jest córką programów: winy i kary, kolejną manifestacją wirusów sterujących maszynami życia, które nazywam Sprzedawcami Win. Żyją w polu źródła życia, otwierając nas na traumatyczne doświadczenia, w których jeden program lękowy napędza drugi. Wirusy te są produktami Logosu do sterowania masami i bez nich nie zdarzyłoby się nic, co jest traumą. Po prostu nikt nie powiedziałby TAK dla cierpienia i krzywdy, bez poczucia winy, otwierającego nas na karę, a aplikowanego przez wirusowych Sprzedawców Win.
Właśnie dlatego jednym z głównych wątków idei Wojowników Mroku jest transformacja programów lękowych, które by zmienić należy najpierw zobaczyć jako obce sobie. Odpowiedzialność jako jeden z przejawów programu winy, może być zmieniona świadomością tego, że błąd jest ważnym elementem doświadczenia i uczy nas najbardziej życia i jego procesów / chyba przyznasz, że to jakaś obiektywna prawda /.
Po drugie, nie można być odpowiedzialnym za decyzje podejmowane nieświadomie, które były sterowane programami, o których istnieniu nie wiedzieliśmy. Niestety nie zwalnia to ze skutków takich doświadczeń, ale całkowicie odcina nas od winy za coś, co nawet nie było naszą decyzją. Stan Wyższej Świadomości pozwala uniknąć wielu niepotrzebnych już doświadczeń.
Nie ma winy, nie ma kary - to powtarzam często. Grzech pierworodny i wszystkie inne absurdy nieuchronnej kary są wirusami istnienia, stworzonymi przez Logos. Jeśli dopuścisz do siebie taką możliwość, to zgodnie ze swoim tempem, na etapie dystansowania się do siebie, zaczniesz kroczyć drogą do oświecenia, które jest odejmowaniem.
Zaczniesz dostrzegać kim jesteś, bo jesteś tym wszystkim czym nie jesteś, a z czym do tej pory się identyfikowałeś - z rolami w teatrze życia: dziecka grzecznego lub nie, dobrego lub złego pracownika, kochającego lub nie potrafiącego kochać partnera, a to wszystko było namaszczanie Ciebie wg czyjejś oceny. Przyciągały ją do Ciebie maszyny, sterowane np. programem winy za Twoją odrzuconą w mrok inność. Potwierdzały w ten sposób korzyść z bycia orłem w roli kury z przysłowiowego kurnika.
Dzięki dystansowi możliwe jest odnalezienie siebie i przejście do następnego etapu, który jest integracją w Tu i Teraz. Wymaga to jednak wejścia w doświadczenie, poza poziomem logicznego umysłu, który w tej chwili wartościuje ten tekst i nic ponad to. Propozycję konfrontacji siebie w doświadczeniu przedstawię pod koniec.
Każdy etap rozwoju posiada pułapki zatrzymania się na jego przejawach, a brak następnych kroków wiedzie adeptów drogi w głąb siebie, aż do izolacji. Symboliczny tarotowy głupiec określa pozycję adepta, w którą wpisane jest doświadczanie, a jakakolwiek iluzja końca tej nauki i wizja ostatecznego i oświeconego ego-piedestału, jest cofnięciem się do początku drogi, upadkiem do piekieł doktryn, których sam twórca stał się ofiarą. Nie muszę dodawać, że z im większej wysokości tym upadek ten jest bardziej bolesny i dotkliwy. Czasem oznacza nawet zmianę ciała i powrót do tej transcendentalnej szkoły w następnej inkarnacji.
W poprzedniej części Wojowników opisałem repliki bogów używane do sterowania ludźmi i pobierania opłat energetycznych za pośrednictwo i czas dany na ich naukę. Nie można potępiać systemu Logosu, że wprowadził takie procedury porządkujące życie mas. Religie są potrzebami ludzi, którzy je tworzą, ponieważ ich poziom świadomości dopiero się rozwija i wiara bywa dla nich cudownym źródłem inspiracji, zwłaszcza w późniejszym wieku.
Uważam, że ataki na religie są stawianiem się po drugiej stronie barykady, co czyni nas stronami kolejnego absurdalnego konfliktu. To kolejne przejawy działania wewnętrznych wojowników, którzy budują argumenty by spełnić swoje zadanie. Wyświetlają nam wrogów, zależnie od możliwości i potrzeby chwili, czasem staje się nimi kler, czasem sąsiad - pijak, teściowa, żona czy terrorysta-islamista. Nasi wewnętrzni przyjaciele produkują nam wrogów i chronią nas przed nimi.
Rozwiązaniem jest świadoma obserwacja ich działań i transformacja sterującego nimi programu, z mroku lęków na rzecz świadomości i światła radości istnienia. To wszystko sprawia, że pomimo wielu śladów zawartych w inkarnacyjnej pamięci, dotyczących prześladowań i antypatii do stosów i innych działań inkwizycyjnych, możemy swobodnie korzystać ze świątyń i świętych symboli, traktując je świadomie jako energetyczne bramy, łączące ze Źródłem. Kim jesteśmy - jest tajemnicą, której poznanie otwiera zupełnie nowe możliwości świadomego kreowania siebie w Tu i Teraz. Ty i ja jesteśmy małymi bogami. Tworzymy swoje światy na obraz i swoje podobieństwo. Mamy różne cechy charakteru, swoje przywary i uwarunkowania. To nas łączy, bo jesteśmy wyposażeni w podobny materiał genetyczny i cechy, które warunkują nasz temperament i sposoby poznawania świata. Jedyne, co nas różni to poziom świadomości o własnej mocy i własnych uwarunkowaniach, które możemy dzięki niej transformować.
By to zrozumieć trzeba wejść w doświadczenie, które teraz zaproponuję. Jest ono związane z procedurą dystansu, który po zamknięciu oczu - w medytacji, jest drogą w głąb nas. Jest lotem w kierunku najmniejszych drobin istnienia, widocznym na ekranie umysłu jak praca mikroskopu, który przybliża odległy punkt w przestrzeni.
Medytacja Centrum, Tu i Teraz.
1. Procedury BHP. Na bazie ochronnej energii serca, świadomie zacznij nim oddychać tak, by światło otuliło Ciebie całego. Zamknij oczy. Przy wdechu koncentruj je w sobie / klatka piersiowa /, przy wydechu wyprowadzaj je dookoła siebie w promienistą i jasną kulę. Ten etap nazywam tworzeniem Gwiazdolotu, który umożliwia bezpieczne podróże poza czas i przestrzeń.
2. Teraz, gdy posiadasz swój własny Gwiazdolot, stań się supernowoczesnym mikroskopem,
w którym przybliżanie obrazu dzieje się za sprawą poruszającego się punktu świadomości. Lecisz w głąb siebie do celu, który jest centrum Ciebie. Wszystko przelatuje obok ciebie, gwiazdy zlewają się w strumienie światła. Wszystko staje się coraz wyraźniejsze, przybliża się z każdym oddechem coraz bardziej. Jesteś teraz podróżującą świadomością, której celem jest centrum Twojego Wszechświata.
3. Możesz mieć różne odczucia i emocje. Obserwuj je, jakbyś wszystko oglądał na ekranie kina umysł. Kiedy poczujesz przekroczenie pewnej granicy, że dalsze powiększanie nie ma już sensu ani możliwości, zatrzymaj się i świadomie otwórz oczy.
Jesteś znowu w miejscu, z którego startowałeś. Tam, gdzie teraz dotarłeś, znajduje się Twoje Tu i Teraz. Widzisz je przed swoimi oczami, być może czujesz się zupełnie inaczej niż przed tą medytacja. Może dostrzegasz jakieś różnice w percepcji tego miejsca, w którym pojawiłeś się, poruszając się po pętli, poza czasem i przestrzenią. Być może czujesz całym sobą tajemnicę teraźniejszości, że podróżując nawet poza czasem, i świadomie otwierając oczy, spotykasz siebie samego i całe swoje życie, lecz w nowym aspekcie tego samego przejawu.
Jeśli dodatkowo praktykujesz tą podróż w miejscu mocy, efekty są naprawdę inspirujące, ponieważ w podobny sposób, mniej lub bardziej świadomie zmieniamy światy, przekraczając pierwsze i ostatnie bramy. Tak zmieniamy inkarnacje - zamykamy oczy w jednej i otwieramy je w tunelu poza czasem, przechodząc do następnej.
Ta medytacja jest połączeniem Ciebie - małego boga, z Tobą - Wszechświatem, którego jesteś Twórcą, a którego przejawy tworzą się w Twoich wewnętrznych światach. Odbywając podróże poza czasem i przestrzenią odkrywasz siebie i swoją moc na nowo, poza doktrynami dobra i zła, w szacunku do swojego świata, którego jesteś Panem, bo to Ty stanowisz w nim prawa, jednak na różnym poziomie świadomości o tym fakcie. Integracja siebie na wszystkich poziomach daje pełną możliwość kreacji siebie, bez lęku o przyszłość i stratę czegokolwiek. Tak zaczyna się następny etap w drodze adepta. Poprzez zdystansowanie się do wszystkiego, osiągamy jasność myślenia o sobie, jako o tym wszystkim, czym nie jesteśmy.
W wewnętrznych światach toczy się życie, którego przejawy obserwujesz w zewnętrznej rzeczywistości. Maszyny życia pomagają w procesach jego automatyzacji i jeśli jesteś tego świadomy, możesz wpływać na wszystkie procesy, łącznie ze starzeniem, jeśli nie masz świadomości tego - zaczynają żyć własnym życiem, zagubione w mroku, bez obecności Ciebie - Opiekuna w ich życiu.
W światach wewnętrznych żyje wiele istot, dla których jesteś jedynym bogiem. Wewnętrzne dziecko, święte zwierzę, służby ochrony zdrowia i odporności, banki z zasobami środków inwestycyjnych, miejsca materializacji marzeń i ich weryfikacji itd., itd., itd. Wszystko co jest na zewnątrz nas ma swoje odbicie wewnątrz. To rozległa cywilizacja, która przejawia się na granicy światów, do których Ty jesteś bramą.
To od Ciebie zależy, jakim będziesz władcą swojego Królestwa, czy łagodnym i sprawiedliwym, czy impulsywnym i karzącym siebie i innych wg obcych programów winy, aplikowanych przez wirusy z Logosu. Tylko poziom świadomości warunkuje możliwość połączenia z tzw. Wyższą Jaźnią, którą możemy zintegrować w sobie na wszystkich poziomach istnienia. Wtedy zaczynamy mieć dostęp do świadomości pozaplanetarnych, które nazywam np. galaktycznymi, w sensie ich mocy i zakresu wpływów. To właśnie sprawia, że doświadczanie nie ma końca, bo ponad galaktykami są świadomości jeszcze większe i potężniejsze.
Medytacja Centrum pokazuje również początek wszystkiego, którym jest teraźniejszość / pierwszy wymiar / i wszystko to, co warunkuje sobą - przyszłość i przeszłość, czyli czas do doświadczania jako boskiego przejawu siebie w Tu i Teraz. Dystans przejawia się tutaj jako droga do centrum siebie, a wszystko, co jest poszukiwaniem na zewnątrz / np. winnych /, jest zwykle ucieczką przed sobą i oddalaniem od własnego Centrum.
Medytacja ta obrazuje sens słów, które w wolnym tłumaczeniu mówią, że Królestwo Niebieskie jest mniejsze od ziarna gorczycy, a oświecenie jest pomniejszaniem i drogą do Centrum, którego odnalezienie jest kolejnym etapem oświecenia, jako procesu w praktycznym jego przejawie i stricte poza-teologicznym tego pojęcia znaczeniu.
Część VIII. Banicja.
Bezmyślność to choroba duszy.
Występuje w dwóch postaciach: manii i niewiedzy. [Platon]
W medytacji Tu i Teraz, opisanej w poprzednim tekście, ukryta jest pewna dodatkowa informacja. Podróżując po rozległych wewnętrznych światach, krainach marzeń i pamięci poprzednich inkarnacji, trafiamy zawsze do najważniejszego z nich. Do naszego Tu i Teraz, naszej rzeczywistości, tworzonej z sumy doświadczeń, których byliśmy-jesteśmy świadkami i twórcami jednocześnie.
Każda inkarnacja stwarza wszechświat tak pełny i realny jak obecny, w którym znaleźliśmy się, by dokonać następnego kroku na drodze rozwoju świadomości. To mityczna Akasha, w której wszystko zostało zapisane a ślady naszej obecności są widoczne, choć poza czasem i przestrzenią. W przejawie widzimy je codziennie, jako nasze życie i jego tajemne ścieżki, w których szukamy drogi do samych siebie.
Medytacja jako technika drogi w głąb może pełnić rolę znieczulenia i jest w tym zakresie niezwykle skuteczna i korzystna. Staje się ucieczką, jeśli nie jesteś świadomy faktu, że główny wszechświat, który tworzysz, znajduje się w Tu i Teraz. Jesteśmy sumą wewnętrznych światów i ich przejawem zewnętrznym. Pośrodku, na granicy światów jesteś Ty, jako świadome siebie Ja. Poziom Twojej świadomości sprawia, że jesteś Królem swojego jestestwa lub skazującym się na wygnanie banitą.
Od Ciebie, małego boga, zależy kogo usadzisz na Tronie swojego życia - ojca, matkę, żonę, szefa itd. Od poziomu świadomości mocy zależy czy będziesz miał siłę i odwagę, aby objąć rządy nad swoim życiem, z całym jego rozmachem - z rzeczami pełnymi Światła i tymi, które są jeszcze w Mroku.
Nasze światy wewnętrzne zawierają w sobie różne przestrzenie, czasem bardzo odległe od świata znanego nam tutaj. Wszędzie tam możesz przywrócić szacunek do siebie samego, który zjedna ci szacunek tych wewnętrznych światów i jego mieszkańców.
Wszechświaty te są Twoimi lustrami, odbiciami stanu Twojej duszy i czystości wewnętrznych relacji i to jest być może największą tajemnicą sukcesu, by nigdy nie robić niczego, co może narazić nas na utratę szacunku do siebie samych.
Świadomie nie jesteś w stanie tak postępować, bo prowadzi to do upadku, który jest bolesny. Nieświadomie dzieje się takich rzeczy aż nazbyt wiele, a brak wglądu w intencje naszych działań nie zwalnia od ich skutków. Warto wobec powyższego żyć Świadomie, by Światło rozświetlało nieświadomy mrok.
Świadome podróże po wewnętrznych światach, które warunkują nasze Tu i Teraz, przypominają działanie oświatowe, oparte na sile Świetlistego Serca, szacunku i miłości do każdego przejawu życia. W tych wewnętrznych podróżach możecie napotkać odległe planety i zdarzenia osadzone w realiach jakiejś Ziemi sprzed tysięcy lat. Wszędzie tam jest ślad po Twojej obecności kiedyś. Jeśli za pamięcią Ciebie w tamtych odległych miejscach stoją empatyczne wartości energii serca, to również stamtąd płynie wsparcie dla Ciebie w nowym, czyli obecnym Tu i Teraz. Nieważne nawet czy ta pozorna baśniowość obrazów jest opisem jakichś światów, czy je kreuje w tzw. wyobraźni - bezspornie wsparcie tej energii światła jest realne i odczuwalne dla wielu.
Jeśli w poprzednich inkarnacjach pozostawiłeś ból, strach i cierpienie, również to możesz zmienić z pozycji małego boga, którym jesteś poza czasem i przestrzenią.
Maszyny doktryn mówią o winie, ja mówię o doświadczeniu, które czasem bywa trudne dla wielu stron tego przedstawienia. Nie skazuje to jednak nikogo na wieczne potępienie, poza tymi, którzy w to uwierzyli i stali się banitami, wygnanymi przez dogmatyczne maszyny z ich własnego świata. Teraz, w kategoriach jakiejś absurdalnej winy, wierni teorii grzechu znoszą dzień po dniu drewienka na stos swojej kary, będącej ich odkupieniem i szansą powrotu do siebie - a działania te są wyłącznie mechaniką jakiegoś programu winy. Doktryny argumentują to boską funkcją kary, ezoteryczną karmą lub czymkolwiek innym, by dać nam poczucie bezsilności i nieuchronności końca.
W tym sensie dystans daje możliwość obserwacji i zobaczenia procesów, nad którymi masz pełną władzę i moc, by zmienić je na korzystne dla siebie i potrzebne do dalszej drogi. W każdej chwili metody te możesz zmienić, by pójść jeszcze dalej.
Dystans daje również możliwość przyjrzenia się automatyzmom i programom, które nimi sterują, owym maszynom, które wyznaczają program karmy, by inkarnować się z Tobą. Te automatyzmy tworzą Twoje rzeczywistości, w których można wyrównywać rachunki z wrogami, kochać przyjaciół, doświadczać siebie w relacjach z innymi. Życie jest barwne w milionach szczegółów, zylionach zmiennych danych i możliwości działania, jednak jest osadzone w procesach, w których przejawia się powtarzalność, momentami nudna. Maszynki pchają nas w te same doświadczenia, do momentu kiedy z wyższego poziomu nie dostrzeżemy programów, które nimi sterują i z łagodnością oświeconego władcy nie wskażemy im nowej drogi i możliwości współpracy z nami, na naszym, boskim planie działania. Boski plan jest tutaj alegorią, daleką od teologicznego sensu tego pojęcia. Oznacza wyższy od przeciętnego poziom świadomości. Daje on możliwość transformacji lęków w ich świetliste antytezy - pomocników, których jedynym celem jest nasza korzyść, ale wg NASZEGO świadomego programu.
Przykładowo, lękowy program braku, który przejawia się na wszystkich poziomach istnienia, od nadwagi po marną egzystencję materialną i duchową, można przetransformować w jego wyższy odpowiednik Pustki, która jest najwyższą wartością każdego naczynia i sprawia, że można je napełnić od nowa - wszystkimi rzeczami, jakie tylko jesteśmy w stanie sobie wymarzyć.
Lękowe trzymanie się zbędnych już rzeczy, tak w materii jak i w dogmatach jakiejś drogi czy wiary sprawia, że nie ma miejsca na nowe i nic się nie zmienia, wbrew naszym oczekiwaniom zmiany. Transformacja programu `braku' sprawia m.in. że praca staje się przyjemnością i zaczynają się spełniać nasze marzenia. Dzieje się to m.in. na zasadzie harmonii przepływów, w radości dawania i brania.
Cały czas podkreślam, że jestem praktykiem. Teorie życia mnie nużą, jeśli nie są sprawdzalne a para- i religijne drażnią, bo z założenia sprawdzalne nie są.
Myślę, że jestem jednym z wielu, którzy nie identyfikują się z żadnym systemem religijnym czy duchowym, szukając w nim jedynie kolejnych Inspiracji. Jest w nas ta tęsknota do czegoś dużo prostszego niż skomplikowane procedury technik i dróg do Źródła, bliższe może innym cywilizacjom kosmicznym czy kulturowym po prostu.
Podążamy własnymi drogami jak święte koty. Jak komety, których blaskiem można cieszyć się tutaj chwilę, bo za moment znajdą się w zupełnie innej części nieba.
Przypominamy sobie nasz świat przez obserwację mechanizmów uniwersalnych, obecnych również na Ziemi. Odnajdujemy procesy, które dla wielu niestety stają się drogami ucieczki przed samymi sobą.
Taki świadomy sposób percepcji świata niesie wiele praktycznych zastosowań, którymi się dzielę, jak bóg kazał:).
Przestajemy się identyfikować z iluzjami na swój temat, zaczynamy żyć w Tu i Teraz, doceniać każdy możliwy przejaw siebie, mieć do innych szacunek i okazywać go co dnia całemu światu. Mieć w sobie tolerancję dla innych ludzi i ich indywidualnych dróg, nie kreować siebie w szufladzie nadludzi - rozwiniętych duchowo czy w mercedesie:).
Bez lęku przed stratą własnego autorytetu lub popełnieniem błędu iść przez życie, nie nachalnie pomagając tym, którzy o to proszą, bo po prostu są już gotowi.
Niczego nie przyspieszać i nie spowalniać, kochać życie jak siebie samego, spotkania z innymi postrzegać jako Inspirację, bezcenną dla wszystkich, bo stanowiącą nową jakość relacji międzyludzkich.
Tak postrzegam wolność, jako przestrzeń wyzwoloną z niewolniczego poddaństwa doktryn, tworzonych na potrzeby systemu i jakby swoje. To możliwość bycia ponad ograniczeniami religii i jej ikonograficznych elementów oceny dobra i zła, których całkowite pomieszanie można odnaleźć w większości ezoterycznych ruchów KAŻDEGO przełomu wieków.
Wyzwolenie się z iluzji o sobie, własnej wielkości lub małości, zwraca wreszcie rzecz najważniejszą - zdrowy rozsądek, dzięki któremu nikt nie jest w stanie zawładnąć Tobą, a Ty nie dasz się porwać szaleństwu innych, świadomy mocy słowa TAK.
O sile maszyn, tworzących karmę zdarzeń, można przekonać się jedynie podczas świadomego doświadczenia, ponieważ na planie logicznego umysłu to one są wytrawnymi graczami, konstruktorami oceny oraz wszelkich argumentów za i przeciw. Stamtąd manipulują rzeczywistością i nami w niej, przynajmniej do czasu, a moment pierwszego wyzwolenia się z jednego chociaż wpływu programu, powoduje lekkość odczuwalną w naszym mentalu i we wszystkich aspektach nas. Doświadczenie to jest niezapomniane.
Świadoma obserwacja ich gry odsłania programy, dzięki którym funkcjonują, co sprawia, że w czasie można zacząć je transformować i odczuwać REALNE tego skutki.
Doświadczenie:
Zaproponuję Ci teraz małe doświadczenie. Jednak, ponieważ jesteś istotą zakłamaną i głupią, będzie to coś dostosowanego do Twojego poziomu... Poczuj jak zostałeś teraz potraktowany i jak codziennie jesteś spalany na stosie oceny, bo praca nie wykonana, bo zbyt głupi lub gruby, bo... argumentów jest nieskończenie wiele.
Wejdź w taką sytuację oceny nawet wirtualnie. Jak się teraz czujesz? Czy może pojawił się uśmiech, czy jakaś forma agresji, lęku? Czy jesteś w stanie obserwować to, co się dzieje w tej chwili w Tobie?
Te pytania są zatrzymaniem umysłu i dystansem do automatycznych odruchów i jego uwarunkowań. Obserwuj to, co się dzieje w Tobie i jeśli dalej myślisz, że jesteś m.in. tymi emocjami lub jesteś ich bezpośrednim Twórcą, to znaczy, że tkwisz w sieci oceny i lęku przed nią. Tak sterują nami maszynki, którym zależy, żebyśmy myśleli, że to są nasze myśli, bo niby są, ale poskładane przez ego na swój obraz i podobieństwo.
Twoje ego jest świadomością zbiorową różnych maszyn, ono zawiaduje relacjami ze Światem i Ciebie w nim postrzeganiem. Ego jest czymś korzystnym, jeśli zna swoje miejsce. Ponad nim znajdujesz się Ty - Władca swojego świata. Jeśli ego - pomocnik wynosi się ponad Władcę, możemy zobaczyć kolejny nadęty ego-balon, dla którego argumentem własnej wielkości jest zwykle małość innych, czy to w aspekcie rozwoju ducha czy w posiadaniu większej niż inni ilości czegoś.
Podsumowanie:
...Jeśli ta obelżywa psychodrama:) wyzwoliła w Tobie uśmiech lub inne pozytywne nastroje, to najprawdopodobniej dlatego, że pod słowa tej teatralnej niby-oceny podłożyłem energię serca i wszystkiego co najlepsze dla Ciebie, o czym informuję niniejszym:).
Tak czy inaczej, utożsamianie się z produktami własnego umysłu - bez świadomości posiadania w wewnętrznych światach mocy do zmian wszystkiego - prowadzi do banicji i ucieczek od świata, w którym żyją ludzie, którzy kochają i są przez nas kochani.
Część IX. Niewidzialni.
Nie wiem kim jestem,
ale wiem kim nie jestem.
To krótkie zdanie podsumowuje zamysł, który przyświecał napisaniu Wojowników Mroku. Najważniejszą rzeczą w podjęciu każdej drogi jest określenie swojego miejsca w świecie, punktu z którego rozpocznie się ta niezwykle ekscytująca przygoda i określenie tego, kto stanie się wędrowcem i jej bohaterem.
Zobaczenie czym się nie jest okazuje się stosunkowo prostym sposobem na dotarcie do odpowiedzi na odwieczne pytanie "kim jestem?", co z kolei jest konieczne, by podjąć właściwe decyzje zmian. Prezentowana tutaj koncepcja mówi o łagodości i szacunku do siebie oraz przejawach tego podejścia w działaniu na rzecz świadomych zmian w sobie. Wyklucza to konieczność walki ze złem w sobie, które jest iluzją uszytą nam w dogmatach wychowania czy wiary, budującej mechanizmy winy i oceny.
Wszystko, co jest widoczne w przestrzeni trzywymiarowej / myślę tutaj o naszej rzeczywistości / dostępnej zmysłom, ma swoją kontynuację na wyższych poziomach umysłu. Wszystko osadzone jest na promieniach wychodzących ze Źródła. My-świadomości egzystujemy na niższych i wyższych poziomach umysłu, nazywając odpowiednio te elementy pod- i nad-świadomością. Maszyny są elementem trzywymiarowego świata i również mają swoje odpowiedniki na niższych i wyższych piętrach świadomości, o czym dalej. To, co nas otacza i tworzy światy, wygląda jak koraliki nanizane na sznureczki, gdzie wszystko jest połączone i w ten sposób stanowi całość. Z tego transcendentalnego obrazu, pozornie nieprzydatnego w praktyce, wynika jeden bardzo ważny wniosek, że skuteczna i komfortowa zmiana czegokolwiek w sobie nie może być efektem walki, a jedynie polegać na procesach transformujących jedne elementy w drugie. I tak właśnie przebiega proces podnoszenia świadomości, gdzie uzyskuje się wgląd w bliźniacze elementy różnych przejawów życia, dostępnych zmysłom poprzez doświadczenie w Tu i Teraz.
Cechy wypisane w "Terapii Luster" są tropami wiodącymi nas z jednej strony do rzeczy wypartych przez ocenę w mrok, z drugiej pokazują drogę do lustrzanych odbić w wyższych poziomach świadomości, gdzie np. nieakceptowalne zakłamanie ma swoją maszynę tworzenia iluzji o świecie, czasem całkowicie przejmującą kontrolę nad swoim żywicielem, a na górze jej odpowiednikiem jest zdolność zmiany stanów psychicznych i tworzenia realnych rzeczywistości alternatywnych. Im wyżej, tym życie przybiera bardziej korzystne i uniwersalne formy działania i kreacji.
Wszystko, co jest przedstawiane, operuje pojęciami przybliżającymi procesy i mechanizmy jakimi posługuje się świadomość planetarna i pozaplanetarna. Przybliża nam je, ale obrazy te są iluzjami w sensie ostetcznego obrazu i tzw. prawdy. Tutaj znowu wychodzi do nas praktyczny przekaz informacji, że idąc ścieżką rozwoju duchowego, zintegrowanego z ziemią i własnym Tu i Teraz, należy pamiętać, że obrazowanie pewnych procesów i dobór metod rozwoju podlegają zmianom, na które ZAWSZE trzeba być gotowym, by nie zamknąć się w czymś, co nie daje już poczucia rozwoju, lecz dzieje się raczej z przyzwyczajenia i obowiązku, które są argumentami maszyn, kontrolujących nasze jestestwo. Stąd wiele osób kroczących drogą medytacji wpada w okresy stagnacji, po euforycznych chwilach, gdy poznane przestrzenie były czymś realnym i nowym, lecz stały się kopiami tamtych doświadczeń i obrazów.
Nasuwa się tutaj historia mistrza i uczniów, którzy przybiegli do niego w euforycznym stanie doświadczenia stanów lewitacji itp. Mistrzu, wołali, mistrzu to jest wspaniałe, widzimy kolorowe raje, zaczynamy lewitować... Na co mistrz ze spokojem odpowiedział: nie przejmujcie się, to minie...
Ta historia pokazuje pułapki rozwoju, gdzie w przejawach mocy i metodach dojścia do niej, można zagubić się i pozostać uwięzionym tracąc z oczu prawdziwy sens, jakim jest poznanie siebie i swojego boskiego przejawu na wyższych poziomach świadomości.
Osiąganie innych stanów świadomości jest procesem naturalnym, dostępnym nawet małpom, czasem nawet w większym stopniu im niż ludziom. Ważne jest jednak co się w takich stanach umysłu dzieje, jaka jest intencja medytacji, czy ma być ona relaksem, odpoczynkiem, poprawą samopoczucia, ucieczką przed rzeczywistością czy może głębokim przeżyciem spotkania siebie w sobie i odkrycia własnej boskości oraz uniwersalnej mocy stwarzającej światy.
Opisane w WM Maszyny są obrazowaniem przestrzeni automatyzmów, które sterują naszym światem w skali makro, jak i w skali pojedynczej komórki. Zawiadują korzyściami, które wytyczają mapy naszego życia. Jeśli potrzebujemy odkupienia za jakieś absurdalne winy / bo nawet w czasie umiejscowione przed tysiącami lat /, maszyny spełnią nasze nieświadome marzenia i otrzymamy dokładnie to, o co prosimy. Tak właśnie działają automatyzmy karmy, dodatkowo podbudowane religijnymi argumentami, dzięki czemu łatwiej nam powiedzieć sakramentalne w skutkach TAK i rozpętać kolejną życiową traumę, dopatrując się boskiego pochodzenia kary za grzech. To są właśnie iluzje, o których mówił Budda.
Maszyny-Wojownicy Mroku również są iluzją i same tworzą iluzje, ponieważ trójwymiarowy umysł posługuje się nimi i w taki sposób prowadzi nas w doświadczenia. Oto następny sens rzeczywistości pojmowanej jako ekran, na którym wyświetlają się wszystkie informacje o nas samych. Ekran ten odbija rzeczywistość zewnętrzną i wewnętrzną jednocześnie. Obrazy te są bardzo alegoryczne i wielowątkowe w znaczeniach. Im wyższe poziomy świadomości, tym bardziej zmienia się obrazowanie rzeczywistości, która zaczyna przejawiać się jako przestrzeń poza linowym czasem i trójwymiarową przestrzenią.
Nie ma winy, nie ma kary, to przewija się często w rozważaniach nad sensem istnienia i możliwościami kreowania życia wg innych zasad niż lękowe procedury przetrwania i nieustanne ucieczki przed samym sobą, jako istotą z założenia grzeszną i słabą, o małym rozumku, poddaną woli jakiegoś tajemniczego boga, którego imienia nie wymawia się bez potrzeby i który cierpieniem wyznacza nam drogi do swojego raju. Jeśli masz dosyć tych manipulacji sobą i swoim światem, przyjrzyj się temu co sprawiało, że żyłeś tak naprawdę wbrew sobie. Odrzuć na chwilę argumenty, że to było słuszne bo..., bo świadomy umysł nie potrzebuje argumentów.
Warunkiem obudzenia się z tego iluzorycznego snu i zobaczenia siebie jako małego boga tworzącego wszechświaty - jest dystans, który pojawia się wraz ze wzrostem świadomości. Trzeci wymiar, który jest rzeczywistością większości ludzi - jest jedynie bramą do czwartego i następnych, gdzie stajemy się równoprawnymi obywatelami wszechświata, a Źródło jest początkiem wszystkiego. Jego przejawy - bogowie więksi i mniejsi, aniołowie itd - egzystują obok siebie, wspierając się i chroniąc życie - najwyższą wartość i cel. Jesteś jednym z nich, kreujesz światy wiedząc, że nie ma żadnych zewnętrznych przyczyn zdarzeń, bo wszystko co się dzieje, kreuje się w Twoich wewnętrznych światach, których jesteś JEDYNYM władcą.
Poprzez zobaczenie maszyn w sobie, egzystujących w przestrzeni mentalu i zasilanych energią z poziomu emocji, możesz na pewno uzmysłowić sobie kim nie jesteś. Twoje Ego jest zbiorem różnych uwarunkowań, programów oraz maszyn, które zapewniają przetrwanie wg zewnętrznych praw, zapisanych w tradycji. Jako mały bóg możesz zmieniać cały swój wszechświat, ego traktując jak pomocnika, a nie jako siłę nadrzędną. To właśnie funkcja Tronu, na którym zasiadasz jako Król Jestestwa, jeden z wielu bogów tworzących całość. Tron jest symbolem oświeconej hierarchii opartej na współpracy i energii radości, fali nieuwarunkowanej miłości i szacunku do wszystkiego, co stwarzamy sobą i co nas stwarza.
Jeśli raz zasiądziesz na tym miejscu, które jest centrum Twojego wszechświata poczujesz, że to świat płynie do Ciebie, przynosząc wszystko co najlepsze i najbardziej korzystne w danej chwili. Centrum jest obecnością w Tu i teraz, wolną od rozterek dnia codziennego i niepokojów o niewiadomą przyszłość. Odzyskanie tej pozycji jest warunkiem zobaczenia swojego wszechświata okiem boga, gdzie każda istota w Tobie, przejawiająca się jako mikroświadomość np. w postaci komórki, ma swój obraz na wyższych poziomach umysłu. Jest inteligencją i żywą esencją Stwórcy, którym Ty dla niej jesteś.
Istoty te, ożywione Twoim świadomym gestem, z bezimiennych maszyn transformują się w stronę światła i energii serca, która wszystko zaczyna i kończy. Jako mały bóg możesz zacząć działania oświatowe dla istot, które cały czas pomagają nam w drodze doświadczania, a poprzez pokazanie im swojej obecności i szacunku oraz miłości, zmieniasz je w sposób świadomy na swój obraz i podobieństwo. Programy walki o przetrwanie zamieniasz na łagodne przenikanie, którym w sposób naturalny z cierpliwością i miękkością wody, kreujesz takie same w wyrazie światła światy. Zaczynasz egzystować w rzeczywistości nowego Tu i Teraz, w którym spotykasz samych dobrych ludzi, chętnych do pomocy i otrzymujących ją również od ciebie. Ambicje ego i powszechne systemy wartości ulegają powolnym zmianom. Pojawia się świadomosć Jam Jest, której bliźniaczym odpowiednikiem w trzecim wymiarze jest ego z jego egoizmem i tym wszystkim, co wielu określa jako zło, godne napiętnowania w samych sobie.
Świadomość małego boga jest wolnością od doktryn jekiejkolwiek wiary, bliższa jest idei jednoosobowego kościoła, w którym sam ustalasz wewnętrzne prawa, oddziałujące na rzeczywistość poza czasem i przestrzenią. Zmiany tak przeprowadzone i osiągnięta w ten sposób moc, jest nieskończenie wielka, a ogranicza ją jedynie nasze uwarunkowanie, które można zmienić.
Wszystko jest zmienne, jedno przenika w drugie w każdej sekundzie istnienia świata. Inkarnacja określa migrację świadomości z jej niższych poziomów do wyższych, w procesie doświadczania, które umożliwia wzrost świadomości. Odzyskanie mocy działania w wewnętrznych światach sprawia, że z życia będącego wielką niewiadomą nieprzewidywalnego chaosu, wkraczasz w przestrzeń świadomego stanowienia o sobie. Medytacja staje się stylem życia, a nie pośpiesznym załadowaniem endorfin, poprzez stymulowany oddech, pozycję kręgosłupa oraz wizualizację świętych obrazków.
Przestajesz uciekać przed mrokiem w sobie, lecz zaczynasz transformować istoty w nim zagubione na stronę światła świadomości istnienia. Cóż lepszego możemy zrobić na początek nowej drogi niż dać sobie miłość, nawet tym sprawom i rzeczom, które odrzucamy tak bardzo, że wymagają nawet mechanicznego usunięcia ich z nas za pomocą skalpela. W tym sensie zobaczyć możesz to wszystko, co ludzie robią sobie, wspomagani przez ich nieuświadomione maszyny, które produkują z poczucia winy np. tkankę rakową, która jest przejawem wyparcia się czegoś, co ktoś kiedyś ocenił w nich jako złe.
Z pozycji małego boga, łagodnie przenikającego własne światy, rezygnujesz z wielu bonusów oferowanych przez inkarnacyjną rzeczywistość. Nie podlegasz uwarunkowaniom promocyjnych traum i win, których oferta jest naprawdę szeroka. Przestajesz manipulować sobą i innymi, ponieważ możesz po prostu zacząć żyć dla siebie, a przez to również dla innych.
Taka droga do wolności otwiera przed każdym kolejne etapy w tempie dostosowanym do indywidualnych możliwości każdego z nas. Jednak nie można na nią wejść bez łagodnej konfrontacji z własnym mrokiem, z przekonaniami tworzącymi taki a nie inny obraz świata, w którym toczą się nasze losy. Porządkowanie wewnętrznych światów zaczyna się od zobaczenia ich w całej rozległości, ze sprawami radosnymi i tymi, które do tej pory budziły tylko strach. Możliwe jest to jedynie w dystansie, który w kolejnym etapie rodzi bliskość, miłość do swojego odbicia w lustrze, do całej rzeczywistości, która jest zwierciadłem duszy.
Wchodzisz tak w nowe rejestry świadomości, zupełnie różne od świata przysłowiowego Kowalskiego, którymi zazwyczaj rządzi energia lęku przed stratą, ocena, frustracje i stresy / stres, tak na marginesie, jest znakiem, że robimy coś w konflikcie z samymi sobą /.
Jednak dotarcie do takiej definicji stresu, który na wyższych poziomach jest przejawiony jako dynamiczna jedność przeciwieństw, wymaga rozpoznania kim się jest a czym na pewno się nie jest. To niezwykle ważna chwila, by tak rozpoznać strukturę hierarchii swojego umysłu, by na tronie usadzić siebie, a nie przykładowe ego, które z tej pozycji może zmienić nasze życie w... swoje. Zmiana zawsze wywołuje stan napięcia, rezygnacja ze starych dogmatów na rzecz stanu otwartego umysłu nie jest procesem zawsze przyjemnym. Droga do świadomego życia nie jest szlakiem endorfinowych egzaltacji. Medytacja staje się sposobem egzystencji pomiędzy wymiarami, z widzeniem poza czasem i przestrzenią, odczuwaniem wszystkiego dzięki współpracy wewnętrznych zmysłów. Świadomość taka daje pełne wglądy w każdy stan psychiczny, który okazuje się informacją ukrytą w alegorycznej imaginacji wyświetlanej na ekranie umysłu, gdzie odczytuje się sens z ziarna piasku, ukrytego pod wieloma warstwami perłowej w konstrukcji rzeczywistości.
Jedność trzeciego wymiaru zbudowana jest z przeciwieństw, lecz następne wymiary i stany umysłu dostarczają nowej jakości harmonii i przenikania się światła na jego różnych częstotliwościach, gdzie wszystko jest połączone i wielowątkowe w swoim znaczeniu. To chwile wyjścia poza jakiekolwiek dogmaty religijnej oceny i podziału świata na dobro i zło. Wolność od nich zwraca szacunek każdej istocie, bez względu na jakim prądzie egzystuje, czy na wstecznym prądzie destrukcji, czy na przeciwnej fali serca. Oba te prądy istnieją we wszystkich istotach, mających swój przejaw w trzecim wymiarze ziemi i występują np. w podwójnej spirali DNA. Spirale te łączą się ze sobą tworząc genotypy i podstawowe informacje o programach i maszynach, realizujących zamysł kolejnej inkarnacji. Z poziomu małego boga możesz zatrzymać wiele z procesów biologicznej destrukcji, w tym starzenia się. Wystarczy na początek zaufać sobie i inteligencji swojego serca, które jest centrum Twojego wszechświata i jego słońcem. Stając się nim, zaczynasz rozświetlać całe swoje jestestwo w harmonii z tym, co daje i bierze. Harmonijny przepływ jest drogą środka, gdzie to co odchodzi zawsze przyprowadza Nowe.
To o czym piszę, jest niebywale praktyczne, dotyczy wszystkich sfer życia i związanych z nimi przejawów. Tak zaczyna się realizacja celów z wyższego planu, poza warunkami oceny i lęku przed nią. Seks staje się medytacją bliskości na wielu poziomach istnienia, praca staje się zabawą, a życie przestaje być pogonią za kolejną iluzją szczęścia. Widząc trójwymiarowy stan umysłu, automatycznie patrzysz nań z czwartego i następnych wymiarów. Tak podnosi się świadomość i dostrzegamy, że jeśli nie jesteśmy w stanie cieszyć się TĄ chwilą i swoim Tu i Teraz, to nie będziemy mogli cieszyć się żadną inną, ponieważ każda będzie TĄ następną, którą przekreśli marudzący programowo umysł. Zmiana nawykowego działania umysłu trzywymiarowego jest możliwa jedynie z poziomu ponad nim i to jest sednem drogi rozwoju świadomości i przebywania w wysokich stanach umysłu. Droga ta nigdy się nie kończy i przypomina piramidę szeroką u podstawy, na której końcu, znajduje się symboliczny punkt, brama i przejście do następnych wymiarów. Iluzje mają olbrzymią moc sprawczą, obrazują i kreują rzeczywistości, ale przywiązania do nich czy wiara w nie, zamykają adeptów drogi w kolejnych pułapkach umysłu, zamykającego się chętnie w następnych dogmatach.
Wojownicy mroku dają genialnie prosty przepis na zmianę uwarunkowań poprzez zobaczenie ich i bliźniaczych partnerów w światach wyższych, gdzie przykładowy ziemski brak jest przejawem umożliwiającej wszystko pustki, jako stanu gotowości do stawania się i przestrzenią wolnego doświadczania siebie od nowa.
W tym sensie BÓG JEST PRZESTRZENIĄ, w której Ty - jego dziecko i przejaw, stwarzasz swoje światy, nie szukając zewnętrznych przyczyn radości i smutków, nigdzie dalej niż we własnych wewnętrznych światach. Przestajesz tracić energię na izolację przed rzeczywistością, którą stworzyły dla ciebie dogmaty wychowania i ogólnie dostępny mental masy oraz jej zaprogramowanych maszyn życia. Poza odpowiedzialnością i obowiązkiem, radośnie otwierasz i zamykasz oczy, by patrzeć na swój świat, wolny od kłamstw, choćby tych nazywanych pozytywnym myśleniem, a będących często ucieczkami przed sobą.
Te zdania do Ciebie - Niewidzialnego, piszę Ja - Niewidzialny. Jesteś najważniejszą osobą w Twoim wszechświecie i to, co tworzysz w nim dla siebie ma najwyższa wartość. Cokolwiek staje przed Twoim wewnętrznym okiem, ożywa dzięki cząstce świadomości, którą na to przelewasz. Wtedy, w sposób świadomy, automatyzmy życia nabierają cech wielowymiarowych, otrzymują nową inteligencję i moc, którą możesz w pełni świadomie wykorzystywać do kreowania siebie, a dzięki współpracy z każdym elementem swojego królestwa, możesz przejawić swój świat na zewnątrz.
Wtedy właśnie my - Niewidzialni Bogowie, stajemy się wartością ponadczasową dla siebie i dla innych, ponieważ to kim jesteśmy i to co robimy jest żywe w naszym sercu. Jest przepełnione radością istnienia. Świadome i empatyczne serce staje się jedyną busolą wewnętrznego prawa, w którym pierwszą i ostatnią zasadą jest szacunek do siebie i wszystkiego co TWORZYMY sobą.
Świadome bycie w Tu i Teraz jest jednością wszystkiego ze wszystkim. Granice przestają dzielić, zaczynają łączyć światy i nasze serca, napełnione wzajemnym szacunkiem do wszystkiego w nas.
P.S.
Nie będziesz miał innych bogów przed sobą:)
Część X. Mental.
Światło jest cieniem Boga. Platon (427-347 p.n.e.)
Dzisiaj o potędze Twojego umysłu na zupełnie nowym fundamencie, wolnym od lęku o przyszłość.
Istnienie jest ciągłym błogostanem zmian jednych form w inne. Jest również szeregiem powiązanych ze sobą stanów umysłu, świadomości komórki i tworzących się z niej świadomości wielokomórkowych, organów i całych organizmów.
Możliwość komunikacji się z nimi to podstawowy cel i możliwość wykonania niezbędnych korekt własnego życia.
Jesteśmy bogami w pojazdach określanych mianem ciała. Pojazdy te są siedliskiem różnych uwarunkowań i procedur przetrwania. Idea maszyn dystansuje nas do idei siebie jako ciała z całym bagażem jego ograniczeń - absurdów, które sterują nami i naszym życiem. I to jest jednym z głównych celów tego cyklu, który prowadzi do odpowiedzi na pytanie 'kim jestem?', bo to gdzie jest JA określa centrum działania.
Jesteśmy bogami w klatkach ciał. Możemy jednak odzyskać wolność oraz przetransformować swój pojazd w pełną harmonii przestrzeń do przejawiania siebie. W energetycznym sercu znajduje się centrum dowodzenia i tron małego boga. Z tej pozycji programy mroku i światła, których przejaw zauważyć można w dwóch spiralach DNA, stają się widoczne, co umożliwia komunikację z nimi i tak szybką transformację, jakiej można sobie tylko życzyć.
Z tej pozycji wszystkie wydarzenia traumatyczne / i nie tylko takie / przestają być np. religijnym dogmatem prawa karmy i pokuty, a przedstawiają się jako zwykłe błędy programów życia, nabyte podczas kolejnych inkarnacji, sterujące nami w świecie obecnym. To niezwykle ważne, by przestać posługiwać się argumentami, które są programami umysłu i stojących za nim maszyn, ponieważ są to argumenty, które zaciemniają obraz sytuacji, mówiąc o przyczynach zdarzeń, które przyczynami nie są. Jakiekolwiek argumenty winy i stojących za nią programów lękowych są iluzjami i absurdami pchającymi nas w ślepą uliczkę.
Jako mały bóg i łagodny władca swojego świata możesz zobaczyć maszyny i przedstawić im nowy program życia, w szacunku i miłości do siebie i świata - swojego dzieła stworzenia, w którym egzystujesz. Jakiekolwiek próby szukania zewnętrznych przyczyn obecnego stanu Twojego życia nie mają sensu i są czystą stratą czasu. Nie ma innych powodów i przeciwności losu niż programy obecne w Tobie. Jednak zaprzestanie szukania winnych na zewnątrz nie może być szukaniem jakiejkolwiek winy w sobie. To jedna z pułapek umysłu, który będzie bronił swojej konstytucji i starych przekonań, przynajmniej do czasu, gdy obejmiesz swój Tron i wejdziesz w świetlisty stan umysłu ponad sobą samym.
Przebywanie w takim stanie umysłu nie ma ograniczeń, ponieważ zasady te obowiązują na wszystkich poziomach istnienia.
Każdy program, każda cecha, postawa oraz jej argumenty, są jedynie przejawami zjawisk dziejących się na wyższych poziomach istnienia i umysłu. W ten sposób, bez cierpienia i lęku przed karą za jakieś inkarnacyjne doświadczenia sprzed setek i więcej lat, transformujesz swój wszechświat i wszystkie jego elementy, które ożywają dzięki Tobie jako świadomości je tworzącej.
Tworzysz nowy fundament, pod którym nie pulsują oceany lęku, a jedynie harmonia i pewność, że wszystko co Cię spotyka w życiu jest najlepsze dla Ciebie w danej chwili. Pogodzenie ze sobą dwóch prądów życia zapisanych w DNA, a przejawiających się w materii jako dwie różne połowy, widoczne np. w fizjonomii twarzy i całego ciała sprawia, że bez konfliktu z samym sobą, ze swoją tzw. męską i żeńską częścią, stwarzasz harmoniczne w całości światy. Każdy z nas ma w sobie część męską i żeńską, a o płci decyduje jedynie przewaga któregoś z elementów.
Przestajesz żyć przesądami na temat życia i energii seksualnych, podstaw szczęścia w związku, roli kobiety i mężczyzny w kreowaniu rzeczywistości. Świadomy związek jest wzajemną obserwacją siebie w partnerze, dostrzeganiem w nim własnych programów, które zbliżają ludzi do siebie i uruchamiają cały wachlarz emocji, którymi się zasilają. Odróżnienie siebie od postaw maszyn w związku jest stanem umysłu, w którym bycie ze sobą jest po prostu inspirującą przygodą.
JESTEŚMY DLA SIEBIE STANAMI LUSTER. Jeśli jesteś z nią czy z nim i jakby powietrza było zbyt mało dla dwóch osób, to pewny znak, że nie chcesz zobaczyć w sobie czegoś, co Twoje lustro mniej lub bardziej świadomie chce ci pokazać.
Jesteśmy złożeni z dwóch energii - męskiej i żeńskiej - i w sensie takiej konstrukcji energetycznej istoty ludzkiej taki sam związek budujesz z samym sobą. Twój obraz jako istoty, to stan harmonii i miłości obu elementów, tworzących Ciebie jako całość. To niezwykle praktyczna funkcja świadomości, gdzie poprzez dystans umożliwiający zobaczenie w sobie współegzystujących przeciwieństw, odnajdujesz bliskość do siebie samego. Wtedy możesz obdarować nią innych. Zaczynasz oddychać całym sobą, świadomie dokonując wyborów poza regulaminami społecznej szarości, poza tytułowym mentalem niczego nie wnoszących rozmów, pełnych narzekania na ludzi i kraj czy na pogodę. Energie seksualne to główne siły napędowe istnienia na ziemi. Zablokowanie ich przepływu sprawia, że przestajemy mieć OCHOTĘ na robienie czegokolwiek, poza wegetacją z lęku przed końcem.
Jesteś małym bogiem, który stwarza światy we własnej przestrzeni wewnętrznej, gdzie rzeczywistość zewnętrzna jest aktywnym lustrem Twojej duszy. Duszy rozumianej jako żywa przestrzeń informacji o świecie, matryca przyciągająca zdarzenia wg zaprogramowanych obrazów. Tak kształtuje się los bogaczy i biedaków, równych wobec sił wszechświata i procesów, które nim sterują. Tylko treść programu różni losy ludzi, jako istot spełnionych i szczęśliwych lub zagubionych w iluzorycznym piekle winy i karmicznej kary. Jeszcze raz podkreślam, że Źródło życia nie stanowi praw karmy i winy. Jest przestrzenią doświadczania i radością przejawiania siebie. Ty jako cząstka Źródła możesz wprowadzać nowe wewnętrzne prawa sterujące Twoim losem i życiem, bez konieczności kontroli, która jest kolejnym programem zasilanym lękiem.
Wewnętrzne prawa oparte na szacunku do świata, którego jesteś panem i władcą, dają możliwość tworzenia swojego nowego świata, wolnego od ograniczeń mentalu. Przeglądając w podwyższonym stanie umysłu opisy mitologiczne i biblijne, możesz na nowo odkryć historię tworzenia świata i boga, którym tak naprawdę jest każdy z nas, a historia wielkiego początku odbywa się przy każdych narodzinach życia na ziemi. Koncepcja religijnego raju nie jest fałszem, a jedynie jego alegorycznym obrazowaniem stworzonych na potrzeby średniego odbiorcy sprzed tysięcy lat.
Raj jest przestrzenią kreującą się w wewnętrznych światach i poprzez nie przenikającą do rzeczywistości umieszczonych na innych piętrach świadomości. Każdy widzi go na swój sposób i tak też go pojmuje, ponieważ wszystkie informacje obrazują się na lustrach indywidualnych umysłów.
Zobacz więc swój Raj oraz swoje w nim miejsce i ściągnij go na Ziemię, w swoje Tu i Teraz. Zacznij żyć dla siebie, bo wtedy staniesz się radością wywierającą magiczny wpływ na całe swoje otoczenie. Wolny od lęku przed oceną, rozświetlaj swoje światy, a zobaczysz że już po 4 cyklach 9-cio dniowych / miesiąc księżycowy / konsekwentnej pracy z umysłem, polegającej na zmianie jego automatyzmów, zmienisz zupełnie swoje życie. Jeśli w swoim tempie wyłączysz absurdalne oczekiwania zbudowane na obrazach telenowelowego szczęścia, wtedy wszystko co najlepsze dla Ciebie przyjdzie 'samo'.
Jednak podstawowym etapem do tak głębokiej i radosnej zmiany jest pokochanie całego siebie, zwłaszcza tych aspektów, które głęboko ukryłeś w mroku w programie oceny i braku akceptacji siebie. Tam programy Twojego umysłu mówią co wypada, a czego robić nie wolno. Często sprzeczne ze sobą tworzą ciągi chaotycznych zdarzeń, w których gubi się sens życia. To kontrolerzy moralności, którzy wyświetlają się na zewnątrz jako surowi opiekunowie, partnerzy, nauczyciele itd.
Oni wszyscy znikają w sekundę z naszego życia, jeśli w swoim świecie wewnętrznym zmienisz te destrukcyjne programy.
Jesteś cywilizacją tak wielu różnych świadomości, że świat zewnętrzny wydaje się być setną częścią tego przejawu Ciebie.
Wiele z tych istot doprowadzonych przez ciebie-boga, którego tron stoi w blasku płonących stosów oceny, czeka i modli się na swój sposób o lepsze czasy. Informują cię bólem i cierpieniem o swojej sytuacji, a Ty - pogrążony w niemożności widzenia i zmiany programowanej przez mental innych - szukasz ucieczki np. w chemii używek czy w medytacji.
Popatrz o ile prostsze jest przytulenie np. swojego programu braku, który warunkuje duchową i materialną biedę.
To przecież zalękniona część Ciebie, dla której już Twoja bliskość staje się sukcesem. Porozmawianie z nim i przetransformowanie go na wyższy poziom, który określić można jako pustkę - przestrzeń niezbędną do kreacji nowego - umożliwia pozyskanie niezwykłego pomocnika, który z miłością będzie współtworzył Wasz świat.
Miłość do siebie samego jest już wytartym sloganem, lecz możesz odkryć ją na nowo w kontakcie z naturą, która umożliwia odzyskanie szacunku do istnienia i samego siebie, bo egzystując w społeczeństwie ludzkim o utratę szacunku do życia, jak sam wiesz, jest bardzo łatwo. Wyrwanie się z mentalu to m.in. przełączanie programów informacyjnych na kanały przyrodnicze. To naprawdę daje oddech, jeśli ktoś lubi sobie popatrzeć na ruchome obrazki, bez toksycznej inwigilacji systemu i manipulacji.
Zjednoczenie siebie z całym światem przyrody w energii serca sprawia, że zmienia się system wartości, a walka o przetrwanie przenosi się na swój wyższy poziom - aktywnej kreacji myśli oraz łączenia przeciwieństw i ich świadomych przejawów, bo JEDNOŚĆ JEST ZBUDOWANA Z PRZECIWIEŃSTW.
Ogólnie podwyższanie świadomości to zmiana percepcji świata z kolein umysłu, poszukującego zaprzeczeń lub potwierdzeń, na stan Inspiracji, otwierający nowe widzenie rzeczywistości jako aktywnego ekranu poznania, gdzie każde zdarzenie może być bramą do zupełnie nowych i genialnych rozwiązań dotyczących naszego Tu i Teraz. Zmiana źródeł zasilania z lęku na światło serca, źródło empatycznej radości istnienia, automatycznie przyspiesza cały proces transformacji i daje olbrzymie wsparcie w najtrudniejszych momentach przełomów, które przestają być traumami.
Wojownicy mroku to idea, która odsłania mechanizmy tworzące rzeczywistość, w której umysł zaprogramowany jakąś ideą wytwarza potwierdzenia i zaprzeczenia. Na tej właśnie zasadzie egzystują zarówno te największe jak i najmniejsze sekty i ruchy rozwoju duchowego - tworzą samospełniającą się rzeczywistość dobra i zła, winy i kary za postępowanie wbrew zasadom programu wiary.
WM to przyjrzenie się funkcjom umysłu i tworzącego się w nim mentalu, który warunkuje przejawy życia w jednostkach, rodzinach i całych społecznościach. Poznanie procesów zwalnia nas z ich wpływu, przez co stajemy się wolnymi obywatelami wszechświata, poza czasem i przestrzenią jednej inkarnacji. I to nazywam Nieśmiertelnością, bo śmierć jest produktem kulturowego mentalu - gdy dla jednych jest końcem, dla innych przekroczeniem bramy do następnych wymiarów. Jednak dla większości śmierć jest wyłącznie mega-lękową postawą umysłu, która umożliwia totalną nimi manipulację, na wszystkich poziomach istnienia.
ŚMIERCI NIE MA.
W chwili gdy zrozumiesz, że większość Twoich stanów psychicznych i postaw warunkowana jest czyimś lub zbiorowym mentalem, siłą myśli która tworzy procedury np. winy i kary, uwolnisz się od tych wpływów i otrzymasz metody kreowania siebie w świadomej radości istnienia, bez walki z czymkolwiek w sobie i o cokolwiek. Szczególnie ważne i wyraźne jest to w Polsce, małym kraju wielkich ludzi, pomiędzy biegunami ducha wschodu i zachodu materii. W strefie zerującej napięcia pomiędzy plusem i minusem, gdzie bieda jest świadectwem świętości, związki między kobietą i mężczyzną służą wspólnemu dźwiganiu krzyża, a wrażliwość jest określeniem raczej jednostki chorobowej niż daru niebios.
MENTAL TWORZY NASZĄ RZECZYWISTOŚĆ.
W Polsce doświadczanie wpływu mentalu jest szczególnie wyraźne, przez co umożliwia zdystansowanie się do tej powszechnej 'normalności' i wykreowanie własnej. Ten kraj jest więc wielką szansą, byś zobaczył absurdy, które budowały do tej pory Twoje życie i byś podjął decyzję o samostanowieniu o sobie. Osiągnąć to możesz podczas podróży w wewnętrzne światy, w których znajdują się bramy do różnych przestrzeni i świadomości pozaplanetarnych, od których pozyskać można pomoc gwarantującą sukces. Odkrycie własnego centrum i siebie możliwe jest jednak pod pewnym warunkiem - że początkowe podróże, które stanowią pewien rodzaj szkoły Pilotażu, odbywać się będą w miejscu do tego przeznaczonym, tzn w miejscu mocy. Miejsca zamieszkania rzadko spełniają takie wymogi.
Przekażę Ci teraz w prezencie metodę, którą otrzymałem jakiś czas temu, by sprawdzić czy miejsca w których medytujemy lub chcemy zacząć to robić, są właściwe i gwarantują bezpieczną przygodę, bez zagrożeń oddziaływania ze strony programów mentalnych i lękowych myślokształtów, od których aż roi się w dużych skupiskach ludzkich.
Do wykonania próby potrzebny Ci będzie wodór /H2/, najlepiej w formie wody mineralnej. Wieczorem przed snem nalej wodę do szklanki / do połowy / i spróbuj jej smaku. Postaw ją na noc w miejscu, gdzie prowadzisz medytację. Nie wykonuj żadnych czynności, poza udaniem się na spoczynek. Po obudzeniu się / przed śniadankiem itp/ weź szklankę i napij się tej wody. Poczuj jej smak i jeśli smak ten jest świeży i intuicyjnie korzystny, oznacza to, że miejsce jest odpowiednie.
Jeśli poczujesz nieprzyjemny smak i zapach oznacza to, że miejsce energetycznie nie nadaje się do takich praktyk jak wewnętrzne podróże i medytacja / w skrajnie niekorzystnych miejscach bytowania smak jest po prostu okropny, wtedy polecam zasięgnięcie rady u radiestety, by zbadał przyczyny i zaproponował jakieś rozwiązanie /. To bardzo prosty sposób, wykorzystujący jednostki informacyjne wodoru, pierwszego elementu materii w tablicy pierwiastków i pierwszej emenacji Źródła. Taki kondensator wodny zbiera informacje o energetycznych aspektach pomieszczenia, stając się nośnikiem informacji, którą możesz odczytać np. zmysłem smaku.
...
Na koniec gwoli wyjaśnienia dla osób pytających mnie jak uwolnić się od starych uwarunkowań i odzyskać wolność z poziomu własnego mieszkanka.
Odpowiadam zainteresowanym, że nie jest to możliwe poza miejscem mocy i nie jest na pewno możliwe w sytuacji gdy Twój umysł jest tak zainteresowany zmianą, że nie jest w stanie oderwać się od swoich codziennych spraw, problemów i ich przyczyn, których realność jakoś tam zawsze argumentuje. Miarą gotowości do zmiany zawsze było i nadal jest podjęcie trudów i wyrzeczeń. Jeśli nie jesteś na to gotowy, to po prostu JESZCZE nie jesteś gotowy, bo być może potrzebujesz wstrząsu, który umożliwi podjęcie decyzji o zmianie.
Część 10 Wojowników Mroku ogłaszam w tym miejscu jako ostatnią, choć do tematu programów i możliwości ich transformacji będę jeszcze niejednokrotnie wracał:).
Light&More&More
MERHLin merhlin
„Terapia Luster” - Pierwszy Krok
Tutaj wpisz swoje imię: |
|
Pamiętaj!
„Terapia Luster” nie jest zabawą w psychotest. Od Twojego zaangażowania, od samego początku terapii zależy cały jej efekt.
Teraz wybierz spokojne miejsce, wyłącz telefony i wszystko to co Cię może rozpraszać. Możesz robić sobie przerwy, ale masz tylko 24H na wpisanie danych.
Wypisz wszystkie cechy negatywne, które widzisz w innych ludziach. Wszystkie!
Denerwuje, drażni mnie w innych ludziach
/ proszę wypisz cechy w krótkiej formie, np. „ głupota, chciwość” itd /:
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Przejrzyj listę jeszcze raz i jeśli zostało trochę miejsca, poczekaj, może coś Ci się jeszcze przypomni, pisz śmiało dalej.
Po wypełnieniu Tabelki przejdź do drugiego kroku.
Terpia luster Krok 2
Witaj,
Każda myśl i słowo, które wysyłamy w przestrzeń, nigdy nie giną. Krążą dopóki nie znajdą uzupełnienia i możliwosci materializacji. Potem wracają do nas na zasadzie wyrównania bilansu / „co zasiejesz to zbierzesz” /. Przyczyna i skutek są jak klucz i zamek.
Jeśli wysyłasz myśli miłości, otwierasz bramy do jasnego świata Twojego szczęścia.
Każda negatywna myśl otwiera bramy... własnych piekieł .
Człowiek jest kanałem, przez który przepływa określona ilość energii. Na co ją zużywasz?
Większa część energii zużywana jest na proces myślowy i od jego jakości zależy jak się czujemy i jakim zdrowiem i kondycją dysponujemy na co dzień.
Terapia Luster jest metodą podniesienia Twojej energetyki poprzez proces wygaszenia negatywnej oceny, ponieważ KAŻDA negatywna myśl zabiera energię.
TEST:
przypomnij sobie pierwszą lepszą kłótnię i jak się po niej czułeś/łaś. Wyczerpanie lub chwilowy zastrzyk energii / adrenaliny / i następnie całkowite rozbicie. Wszystkie negatywne emocje biorą się z oceny i strachu przed nią. Różnicowania innych i siebie w relacji do nich, pod kątem lepszy-gorszy, mądry-głupi, ładniejszy-brzydszy etc.
Wygaszenie oceny zostawia ENERGIĘ i CZAS na Miłość, kreowanie swojej szczęśliwej egzystencji.
Tworzenie rzeczywistości świata Twoich pięknych marzeń.
Wygasić ocenę.
To brzmi nieco utopijnie do chwili, kiedy otrzymasz sposób na rzeczywistą tego realizację.
Każdy z nas jest kompozycją wszystkich cech tzw. "pozytywnych i negatywnych" oraz możliwości w różnym stopniu zaznaczonych. Jeśli się zastanowisz chwilę, to ludzi, którzy Cię fascynują ze względu np. na swoją odwagę, życzliwość czy osiągnięty sukces charakteryzuje pewna złożoność.
Przykład.
Odwaga, która jest cechą z gatunku POZYTYWNYCH złożona może być po głębszej analizie z:
bezwzględności, która pozwala na jej przejawienie w chwili zagrożenia
egoizmu, który jest siłą napędową każdego działania
głupoty, której pewien rodzaj niszczy strach i daje otwarcie na nowe doświadczenia, wiedzę
etc.
Ludzie, którzy osiągnęli szczęście, przestali oceniać siebie oczami innych ludzi, patrząc jedynie na skutki swoich działań i wyciągając z nich wnioski.
Oceny nie są obiektywnym obrazem rzeczywistości, tylko społeczną umową i nieudolnym kodeksem określenia przestrzeni dobra i zła. Zależnie od kultury normy zmieniają się i zwykle różnice takie stają się wygodnym powodem do agresji, przemocy i wojen /choćby ostatni konflikt świat wschodu - świat zachodu /.
Co ciekawe każda strona konfliktu ma swoje racje i argumenty do walki. Tak samo wyglądają często konflikty w związkach i relacjach rodzinnych, analogie są czytelne.
Energetyczny aspekt myśli.
Ćwiczenie.
Wyobraź sobie, że każda myśl jest żyjącą istotką / Elfem.
Możesz zamknąć teraz oczy i pomyśleć o czymś przyjemnym. Zobacz jak wygląda ta żyjąca myśl.
Możesz zamknąć teraz oczy i pomyśleć o czymś nieprzyjemnym. Zobacz jak wygląda ta żyjąca myśl.
Myśli i ich przejawy - słowa naprawdę żyją. Jak wszystkie istoty potrzebują energii. Twoje myśli korzystają z Twojej siły życiowej, żywią się nią. Im są bardziej negatywne tym więcej jej potrzebują, ponieważ żyją w świecie ciemności.
Myśli pozytywne łączą cię ze Źródłem Miłości Uniwersalnej i są Elfami - Wysłannikami, które przynoszą ci Radość i Szczęście!!!.
Ćwiczenie.
Możesz teraz zrobić ćwiczenie Diamentowej Mudry. Poczujesz Miłość Źródła.
Możesz zamknąć oczy. Wyobraź sobie strumień światła gdzieś znad głowy, który przepływa przez Ciebie i Twoje serce i rozprasza się dookoła, tworząc świetlistą kulę ciepłego światła.
Pamiętaj! Jasne, pełne miłości myśli dają energię, ciemne ją Tobie zabierają.
Ocena jest ucieczką przed światłem w Tobie, o tym już za chwilę.
Uwolnij Swój Potencjał
Teraz nadeszła ta chwila.
Ta chwila to Twoje powtórne narodziny, radość pełni życia. Od teraz i na zawsze.
Od Ciebie TERAZ zależy jak ją wykorzystasz.
WYŁĄCZENIE OCENY JEST NATYCHMIASTOWYM PRZYPŁYWEM ENERGII, PONIEWAŻ PRZESTAJESZ ZASILAĆ PROGRAMY NEGATYWNE W SOBIE SAMYM I NIE MATERIALIZUJESZ ZDARZEŃ POTWIERDZAJĄCYCH, ŻE LUDZI W TWOIM ŚWIECIE CECHUJE:
Zajrzyj w tabelkę ze swojego 1kroku >>>
Ludzie dobierają się na zasadzie luster. Projektują się. Podobne przyciąga podobne.
To wszystko co denerwuje i drażni Cię w innych jest w Tobie!!!. Po prostu w Tobie Rezonuje.
Cały Twój potencjał, którego szukasz ukryty jest w ODRZUCENIU, które opisałeś w słowach kluczach załączonego materiału.
Wszystkie wymienione cechy są w nas wszystkich, są i w Tobie! To właśnie Twoje i Moje lustro!!!
Różniliśmy się tylko poziomem świadomości o tym fakcie. Teraz i te różnice się zacierają.
Jeśli zobaczysz i doświadczysz, że cechy, które wypisałeś i całe mnóstwo innych, które jeszcze posiadasz, są tak naprawdę w Tobie, to inaczej spojrzysz na siebie i innych ludzi. Pokochasz Siebie w Nich.
Doświadczenie opiera się m.in. na błędach i wyciąganych z nich wnioskach.
Dlaczego ludzie często nie podsumowują efektów swoich działań? Ponieważ boją się prawdy o sobie, którą niesie wyłącznie własne doświadczenie.
Popełniamy błędy, ale mamy do tego pełne prawo, po to TUTAJ jesteśmy by doświadczać i uczyć się, podnosić swoją świadomość.
ZAAKCEPTUJ SIEBIE.
Proces oceny i Odrzucenia, który zafundowało Ci społeczeństwo, piętnując cechy niewygodne dla systemu, wytworzyło w Tobie drugą stronę. To Twój „bliźniak”, który żyje w Tobie i domaga się miłości. Nazywany jest Podświadomością.
Powiedz mu: Kocham cię! a zobaczysz jak piękne doświadczenia zaczną być Waszym wspólnym udziałem. Przypomnisz sobie słowa - tamy, które stworzyły blokady dla Twoich emocji i doznań: " nie rycz, bądź twardy, nie bądź głupi” itd.
Masz Prawo do okazywania emocji. Wybierz tylko sposób na to. Może sztuki walki, joga, medytacje, czasem płacz i śmiech, cokolwiek.
OD TERAZ nie musisz już niczego udawać, ani na siłę w sobie zmieniać.
Część Twojego potencjału zużywałeś na obronę przed samym sobą i budowaniu wizerunku na potrzeby innych.
TERAZ wszystko może się zmienić. W tym momencie możesz pozwolić sobie na "egoizm doświadczania pełni życia", który tylko w społecznej umowie jest procesem negatywnym. To ty tworzysz swoje życie i masz do niego NAJWYŻSZE prawo.
Wiem, że na początku, trudno to wszystko od razu zmienić, ale jeśli zrobiłeś pierwszy i drugi krok, to znak, że jesteś już na Swojej Drodze.
Pozostań wolny jak drzewo, które rośnie dzięki temu, że nikt nie mówi mu jak ma to robić. Jest piękne jak Ty. Wolne w Radości Istnienia.
ĆWICZENIE NA ZAKOŃCZENIE.
Narzucone programy bywają czasem bardzo silne, dlatego w chwilach "nawrotów" nawykowego myślenia, polecam to 10 sekundowe ćwiczenie.
Ćwiczenie Akceptacji.
Stań przed lustrem, popatrz sobie głęboko, głęboko w oczy i powiedz:
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ
KOCHAM CIĘ,
takim jakim jestem.
Powtarzaj to sobie, patrząc w oczy, kiedy tylko tego chcesz i potrzebujesz.
Być może już za pierwszym razem poczujesz "PRĄD", który przejdzie przez Twoje ciało.
To Znak. To droga do Zródła. TaK Pękają Programy.
To Twoja Wolność. Nie musisz już siebie i innych okłamywać, że jesteś inna/y niż jesteś.
Merhlin
"Diamentowa mudra"
Kosmiczna Antena do synchronizacji biopola
by merhlin
Może cię zaskoczę, ale do skonstruowania tej kosmicznej anteny potrzeba tylko obu dłoni... i to właśnie Twoich.
Ten układ rąk nazwałem "mudrą", ale z tradycją indyjską nie ma on nic wspólnego, poza określającą go nazwą. Mudra ta jest owocem przekazu channelingowego, który otrzymałem w połowie 2002r. Zasada jej działania jest prosta i polega na harmonizowaniu potencjałów Twojego biopola.
Człowiek jest kanałem, przez który nieustannie przepływa energia, tworząc naturalne, harmoniczne pole. W warunkach dobrego zdrowia, przepływ poprzez kolejne centra energetyczne / tzw. czakry / jest prawidłowy i nie zaburzony.
Jeśli na skutek działania czynników szkodliwych / złej diety, zatrucia środowiska, braku ruchu, przybywania w miejscach wypełnionych "brudnymi emocjami" itd. /, dochodzi do wytworzenia się bloków w poszczególnych centrach. Skutkuje to złym samopoczuciem, napadami lęku, odczucia ciężaru itp. Poniżej prezentuję urządzenie, które zawsze macie przy sobie*.
Co umożliwia Diamentowa Mudra:
· kanalizuje energie oraz emocje w kierunku ziemii / uziemianie /,
· ułatwia wyciszenie,
· harmonizuje przepływ energii przez naturalny kanał mieszczący się w kręgosłupie,
· synchronizuje polaryzację dodatnią i ujemną prawe i lewej strony,
· synchronizuje polaryzację dodatnią i ujemną części nad i podpępkowej,
· łączy z kosmiczną energią Źródła,
· wzmacnia intuicję i inne nadzmysły,
· sprowadza sny pełne odpowiedzi, jeśli tylko zadasz pytanie i zapiszesz sen po przebudzeniu,
· i wiele innych, jak potrenujesz, to napisz do mnie co jeszcze:)
Szczególnie użyteczna w czasie sesji w miejscach mocy. Jedno z nich możesz stworzyć (!) w swoim domu, dzięki TSG Betha
Jak wykonywać ćwiczenie:
Czas:
według własnego uznania, na początku polecam krótsze sesje, kiedy tylko masz na to ochotę.
Miejsce:
kiedy tylko możesz, na siedząco lub na stojąco, nawet kiedy leżysz / np. przed snem /
Przeciwskazania:
Nie stosuj podczas prowadzenia samochodu:)
TWÓJ DIAMENT, czyli INSTRUKCJA.
1. Złóż palce w obu rękach jak na zdjęciu poniżej.
2. Złóż obie dłonie jak na zdjęciu poniżej.
3. Możesz zamknąć oczy i obserwować swój oddech i reakcje. Prowadź światło z góry w dół , jak na zdjęciu poniżej.
4. Teraz następuje proces harmonizacji Twojego biopola. Możesz mieć odczucia mrowienia, ciepła i pulsowania, szczególnie w obrębie pleców jak i w całym ciele.
Jeśli nic nie czujesz tzn. że jeszcze nie czujesz. Tak czy inaczej, proces harmonizacji zaczyna się od pierwszej chwili ułożenia dłoni wg powyższej instrukcji.
Próbuj, ponieważ każdy ma swoją wrażliwość, która z czasem może się wyostrzyć.
Light&More
merhlin .
*Dla osób, które uległy nieszczęśliwemu wypadkowi i straciły część dłoni lub całą proponuję wyobrażenie sobie tego układu, działa tak samo, ponieważ wszyscy posiadamy "ciało fantomowe".
24