Kalina malina - Sejbi
1.Kalina malina w lesie rozkwitała,
Niejedna dziewczyna żołnierza kochała,
2.Żołnierza kochała, żołnierza lubiła,
I czułe liściki kreśliła do niego,
3.Liściki kreśliła i pisała wiersze,
Do swego lubego pocztą wysyłała,
4.A w niedziele rano, kiedy słońce wschodzi,
To ten młody żołnierz po koszarach chodzi,
5.Po koszarach chodzi, ciężkie buty nosi,
Pana porucznika o przepustkę prosi,
solo.....
6.Panie poruczniku puść mnie pan do domu,
Pisała dziewczyna urodziła syna,
7.Urodziła syna urodzi i córkę,
A jak się nie uda zrobimy powtórkę,
8.Puszczę ja cię puszczę, ale nie samego,
Każe ci osiodłać konika karego,
9.Konika karego i te złote lejce,
Żebyś swej dziewczynie rozweselił serce
10.Jedzie żołnierz, jedzie o drogę nie pyta,
A w domu teściowa z siekierą go wita,
solo.....
11.Żołnierzu, żołnierzu twoja to przyczyna,
Przez ciebie została zhańbiona dziewczyna,
12.Ja jej nie zhańbiłem, zhańbiła się sama,
To te jej wieczory po których chadzała,
13.Chadzała, chadzała i grywała w karty,
Myślała dziewczyna, że z żołnierza żarty,
14.To nie były żarty ani żadne kpiny,
A zamiast wesela odbyły się chrzciny,
15.Ta dzisiejsza młodzież lata samolotem,
Najpierw robią chrzciny, a wesele potem,
16.A matki się cieszą, że córki nie grzeszą,
A córki się rypią aż się iskry sypią,