Kalina,malina…LUDOWA
Kalina malina w lesie rozkwitała…/x2
Niejedna dziewczyna żołnierza kochała…/x2
żołnierza kochała, żołnierza lubiła…/x2
i co dzień do niego liściki kreśliła…/x2
Liściki kreśliła i pisała wiersze…/x2
By swemu lubemu rozweselić serce…/x2
A w niedziele rankiem, kiedy słońce wschodzi…/x2
To ten młody ułan po koszarach chodzi…/x2
Po koszarach chodzi, listy w ręku nosi…/x2
Pana porucznika o przepustkę prosi…/x2
Panie poruczniku puść mnie pan do domu…/x2
Bo moja dziewczyna urodziła syna…/x2
Puszczę ja cię puszczę ale nie samego…/x2
Każe ci osiodłać konika karego…/x2
Konika karego i te złote lejce…/x2
Abyś swej dziewczynie uradował serce…/x2
Jedzie ułan, jedzie o drogę nie pyta…/x2
A stara teściowa u progu go wita…/x2
"Ułanie, ułanie twoja to przyczyna…/x2
Przez ciebie została zhańbiona dziewczyna…/x2
"Teściowo, teściowo nie otwieraj gęby…/x2
Bo ci z oficerka powybijam zęby…/x2
"Ja jej nie zhańbiłem, zhańbiła się sama…/x2
I ta ciemna nocka po której chadzała…/x2
Chadzała pijała i grywała w karty…/x2
Myślała dziewczyna, że z ułanem żarty…/x2
Do sklepu na dole przywieżli jabole…/x2
Nie wyjdę, nie wyjdę, aż się napier…/x2
To nie były żarty ani żadne kpiny…/x2
Bo zamiast wesela odbyły się chrzciny…/x2
Ta dzisiejsza młodzież lata samolotem…/x2
Najpierw robi dzieci, a wesele potem…/x2
Matule się cieszą, że córy nie grzeszą…/x2
A córy się rypią aż się wióry sypią…/x2