Lista objawów działania złego ducha (mogą być uważane za chorobę psychiczną), które pamiętam. Są wymienione tylko same podszepty i czynności po nich, które występowały bądź nie.
Kierowanie mnie przez podszepty do miejsc kultu lub innych miejsc z przeświadczeniem, że ktoś dobry czeka lub przyjdzie i ma tam się ze mną spotkać i porozmawiać. Jak się okazywało po dotarciu na miejsce i odczekaniu dłuższego czasu, nie było tam tych osób lub miejsca „spotkań” były zamknięte lub w jakiś sposób niedostępne.
W niektórych przypadkach ciągłe wyzywanie mnie od najgorszych bardzo złymi słowami podczas kierowania mnie do celu podszeptów, aby przekonać mnie lub utwierdzić w tym co jest celem samych podszeptów. Czasami uświadamianie mnie również, że kieruje mną dobra istota, a nawet sam Allah. W niektórych przypadkach uczucie szarpania za serce i przypływu gorąca podczas kierowania mnie do celu podszeptów.
Podszepty informujące mnie, że po wykonaniu co nowego nakazu będzie już spokój.
Raz przez podszept nakaz wysikania się natychmiastowego na dywan w pokoju. Czynność ta mająca na celu udowodnienie, że jest się wiernym Allahowi i mogącym wykonać zawsze wszystko, co On nakaże. Tak zrobiłem, bo miałem już wkrótce mieć spokój.
Podszepty stawiające mnie jako „wybrańca” Boga znającego prawdę i mającego wypełnić „wolę boską", przy czym wpierw mającym nastąpić obnażeniem się z grzechów własnych przy ludziach, mającym pokazać jaką grzeszną osobą się jest.
Podszepty informujące mnie o różnych wymyślonych wydarzeniach lub cudach w pobliżu miejsca zamieszkania lub innych miejscowościach (później nawet kilka na świecie), do których „mogłem” się w jakiś sposób przyczynić lub mnie pośrednio dotyczyły.
Podszepty informujące mnie, że mogę trafić do piekła lub w ogóle mnie już nie będzie.
Czasem na początku wszystkiego ośmieszanie samego szatana przez różne podszepty. Później ośmieszanie istoty samego Boga przez różne podszepty.
Podszepty diametralnie wówczas wpływające bądź nie wpływające na zmianę moich poglądów na wszechświat, życie, religię, życie wieczne, samego Boga i osób świętych…
Podszepty informujące mnie, że coś się wydarzy wokół mnie, a później tego urzeczywistnienie i większe przekonanie mnie o racji tej istoty.
Przykładowo gdy szedłem w kierunku kościoła istota poinformowała, że zabiją dzwony gdy przechodzić będę obok niego. Gdy przechodziłem obok kościoła tak się też stało, a nie wiedziałem przed tym, która jest godzina.
Przykładowo kilka dni wcześniej gdy istota przekazywała mi niewielką wizję lepszego świata, poinformowała mnie, że kapłani są już i będą bardziej otwarci na biedę ludzką, że godzą się ze Świadkami Jehowy… że ludzie zaczną wtedy mówić, że kościół się zmienia. Później gdy przechodziłem obok pewnego miejsca niektóre osoby tak o tym mówiły.
Uświadamianie mnie, że podszepty nigdy się nie skończą i nakłanianie mnie z tego powodu do samobójstwa na kilka sposobów:
Nakłanianie mnie do samobójstwa poprzez podszepty aby zakupić strzykawkę i wstrzyknąć sobie samego powietrza do żył. Nie kupiłem jednak strzykawki.
Nakłanianie mnie do samobójstwa poprzez podszepty aby zakupić linę i udusić się jej zadzierzgającą pętlą zwisającą z drzewa w parku. Nie kupiłem jednak liny.
Nakłanianie mnie do samobójstwa poprzez podszepty zbierania różnych „trujących” ziół rosnących w parku przy torach kolejowych, zrobienie z tego naparu i wypicie go. Napar zrobiłem, ale go nie wypiłem.
Podszepty informujące mnie, że ktoś jak Hitler, Stalin… wstąpił we mnie i mną manipuluje.
Podszepty nakłaniające mnie do grzechu lub sprowadzające na złą dla mnie ścieżkę postępowania.
Podszepty informujące mnie, że pewne dalej znane mi osoby mogą cierpieć z mego powodu.
Podszepty nakłaniające mnie do częstych wyjść na zewnątrz (także późno w nocy) z różnych powodów. Najczęściej aby przejść się i poprawić kondycję oraz odporność na strach przed samą nocą (ciemnością) oraz zwierzętami (agresywnymi psami).
Podszepty powodujące śmiech (najczęściej uśmiech) z racji ich niedorzeczności.
Podszepty nakłaniające mnie do odchudzania się (niejedzenia) oraz „zdrowego” trybu życia.
Podszepty nakłaniające mnie do wydawania posiadanych pieniędzy na różne cele.
Podszept raz występujący i informujący mnie, że ktoś za mną podąża i chce mnie zabić.
Wszystkie te spamiętanie i opisane wyżej podszepty zniknęły w większości przed pobytem w szpitalu psychiatrycznym, a niektóre po pobycie w nim. Pewne z nich bardzo subtelne. Opisane podszepty nie są uszeregowane w kolejności występowania.