Szymon Szymonowic Sielanki Streszczenie


SZYMON SZYMONOWIC - SIELANKI

[Niestety bez wstępu z BN, bo dopiero zauważyłam, że obowiązuje, a zdążyłam już oddać książkę. W zamian opracowanie na podst. rozdziału z Ziomka. Wybaczcie nieścisłość!]

Szymon Szymonowic żył w latach 1558-1629, a więc w okresie schyłkowego renesansu. Był synem mieszczanina, Szymona - krawca, a jednocześnie mistrza nauk wyzwolonych i filozofii Akademii Krakowskiej. Tam też studiował polski Simonides. Studiował również za granicą (nie wiadomo jednak, gdzie), a po powrocie związał się z Janem Zamoyskim, dzięki któremu zaangażował się w organizację Akademii w Zamościu. Gdy jego stosunki z Zamoyskimi pogorszyły się, osiadł w Czernięcinie, wsi, którą wcześniej otrzymał w dzierżawę od mecenasa.

Przydomek, którym podpisywał się poeta - Simon Simonides - to nie tylko przejaw mody na przejmowanie imion twórców antycznych, ale też wskazanie tradycji, do której nawiązywał, a więc Simonidesa z Keos, a także Pindara, który, choć ceniony, rzadko był wówczas naśladowany.

Wczesna twórczość Szymonowica to utwory łacińskie; mówi się, że bliższe są one barokowi niż późniejsze w języku polskim. Najważniejsze z nich to:

Polska twórczość Simonidesa obejmuje lata 1592-1614. Najważniejsze dzieła:

Charakterystyczne dla Sielanek Szymonowica jest czerpanie z Teokryta w czasach, gdy niepodzielnie rządził wzorzec Wergiliańskich Bukolik. Różnica między nimi polegała na tym, że o ile Wergiliusz traktował otoczenie wiejskie jako kostium Rzymu czasów Augusta, o tyle u Teokryta możemy mówić o realiach pasterskich. Zawsze jednak idyllę cechował specyficzny stosunek do topiki arkadyjskiej oraz pewna autotematyczność - to utwory o potrzebie poezji, wyrażające kult pasterskiego śpiewania. Pod względem formy była to dialogowana opowieść z życia pasterzy, nacechowana silnie elementami lirycznymi.

Zbiór Szymonowica przeplata realia polsko-ruskie z wyraźnymi odwołaniami do poezji antycznej, zwłaszcza Teokryta, Wergiliusza, Biona. Całość łączy kult pieśni oraz kompozycja - pierwszy plan to wprowadzenie sytuacji lirycznej, drugi - przytoczenie jakiejś pieśni. Jej proweniencja może być rozmaita, od ludowej po mitologiczną i poetycką, zawsze jednak tworzy normy moralne, przekazuje wiedzę o życiu, poszukuje myśli o Arkadii i złotym wieku.

Trzeba pamiętać, że Simonides nie jest pierwszym autorem utworów bukolicznych w poezji polskiej. Do Wegiliańskich eklog nawiązywali Grzegorz z Sambora i Andrzej Schoneus, w tradycję tą wpisuje się również Pieśń świętojańska o sobótce Kochanowskiego, poezja Stryjkowskiego, Skotopaski Porębskiego. Szymonowic jednak, już za życia niezwykle ceniony, nadał ton polskiej poezji bukolicznej. Naśladowali go Chechłowski, Wieszczycki czy Miaskowski, godnym następcą zaś okazał się Zimorowic.

Analiza poszczególnych sielanek:

I Dafnis.

Pasterz Dafnis rozpacza, odrzucony przez Filis, choć dla niej rodziły jego sady, kozy dawały mleko, pszczoły miód, a on śpiewał pieśni. Dlatego też mimo piękna wiejskiego krajobrazu ma w sercu trwogę. Niech Filis śmieje się, gdy on umrze, a inni wystawią mu nagrobek: „Sroga Filis nędznego Dafnisa zabiła”.

II Wesele.

Tyrsis, odrzucony przez Filis, pyta przyjaciela o jej wesele. Morson krytykuje zakochanego pasterza za bierność, ale za sakwę i „maczugę nawoskowaną” opowiada o uroczystości, przytacza zwłaszcza cztery pieśni o Wenerze i Kupidynie. Na koniec Tyrsis poleca przekazać Filis, że pospieszyła się z decyzją, a z tego nic dobrego nie wynika.

III Silenus.

Trzej chłopcy znaleźli śpiącego Sylena, związali go wieńcami z kwiatów, a gdy się przebudził poprosili o pieśni. Zbiegły się nimfy, faunowie, zwierzęta, drzewa szumem akompaniowały. Sylen wyśpiewał pół mitologii ( ;) ) - od Chaosu, przez cztery wieki ludzkości, potop, śmierć Heraklesa, wyścig Atalanty, po karę Danaid i przemianę gadatliwej Koronidy we wronę. Opowiedział, że i Apollo, służąc u Admeta, tworzył pasterskie pieśni, wyciął je na pniach, a drzewa powtarzają. O zmierzchu Sylen zakończył pieśń i udał się na ucztę.

IV Kosarze

Dialog nieszczęśliwie zakochanego Bata (mianownik: Baty, jakby co) i przyziemnego, pracowitego Miłki (mianownik: Miłko. Jakbyco.), który zarzuca mu opieszałość w żęciu pola. Baty śpiewa o potędze swego śpiewu, który może nadać urodę - inni zwą jego Bombikę Cyganką, on piękną Greczynką, nie wszystkie fiołki są białe, bywają i ciemniejsze. Miłko radzi jednak śpiewać o zbożu i snopach, ciężkiej pracy w upale wstawaniu i zasypianiu ze skowronkiem, wspomina okrucieństwo ekonoma, który do picia daje im tylko czasem wywar z pokrzyw.

V Baby

Pasterze Perot i Alkon rozmawiają o podstarzałej, zaręczonej Nice. Wspominają jej urodę, opisują obecną szpetotę, wyśmiewają uganianie się za zalotnikami, dla których lepiej by było przecież wisieć, niż lec przy trupie. Perot wspomina żart pasterki Egle - niech Nice uważa, by pan młody „nie biegał rwać ziela na cudze ogrody”. Ale życzą jednak, by czyhający na spadek narzeczony umarł pierwszy, a Nice jeszcze tańczyła na jego grobie.

VI Mopsus

Pasterze Tityrus i Dametos przywołują nieznajomego pasterza Mopsosa. Siadają nad rzeką i przy wtórze fletni i skrzypiec na zmianę śpiewają pieśni (np. o tym, że gdy zrywał kwiaty na wieniec dla swej panny, przeszkadzały mu pszczoły, ale gdyby znały jej słodkie usta, nie przejmowałyby się wiankiem. Albo o koźle z wielkimi rogami, który wodzi stado, a nie widzi, co inne kozły za nim robią z jego kozami. Albo o dziewczętach piękniejszych od strumyków, drzew, owoców.) Mopsus nie umiał wybrać, który z nich jest lepszy, wrócił do domu do dojarki Paraszki.

VII Alkon

Stary Alkon martwił się o majątek po śmierci, zwłaszcza, że starszy syn gustował z zaręczonych dziewczętach. Opowiada mu więc o tym, jak Kastor i Polluks porwali narzeczoną Lincesa, a w walce, która się potem rozegrała, zginął Kastor i Lince. Kastor jest więc nauczką, by nie pragnąć cudzego, Linces - że źle mieć niechętną sobie ukochaną.

VIII Dziewka

Flirt Dziewki z Dafnisem nocą pod drzewem. On porównuje ją do Heleny, ona mówi, że on ją zadusi i całuje jak krowę. On mówi, żeby nie była harda, bo szybko przeminie jej uroda, ona, że z pięknych jagód robi się pyszne rodzynki. On zachęca do małżeństwa, ją nie przekonuje Wenus i Lucyna (patronka rodzących), woli Dianę (boginię dziewic). On zachęca wianem i pociechą z dzieci. Ona obiecuje sprawdzić, jak jej ojciec widzi to małżeństwo (i oburza się za macanie po piersiach). Umawiają się na kolejny dzień, wymieniają podarunkami, rozstają o świcie.

IX Kiermasz [oznaczał obchód rocznicy poświęcenia kościoła i związane z tym odpusty i targi]

Dojrzali już Tyrsis i Menalka patrzą na tańczących młodzieńców, bo im już nie wypada. Narzekają na dzisiejszą młodzież, dzisiejszą bezbożność („każdy sądzi wedle swej głowy”), dzisiejszą niemoralność i dzisiejsze pieśni („jakie dzieje, takie pienie”). Potem słyszą pieśń czterech chórów wyznawców Diany i Apolla, z aluzjami do ówczesnej polityki - należy dążyć do wielkiego, nie zadowalać się lichym zającem i sarną, jak to wypominano Dianie, trzeba odzyskać złupione bogactwa i zdobyć nowe, aż do Wołgi i Dunaju.

X Wierzby

Śpiew nimfy nad strumieniem. Lata płyną bezpowrotnie jak woda w strumieniu, tyle że w nim wody jest bez końca. Jeśli nie zajmowały jej, jak śpiewa, taniec i zbieranie kwiatów, ale uczone pieśni, niech zostanie zapamiętana na wieki. [motyw nieśmiertelności pieśni]

Opowiada o nimfach z dziewiczego orszaku Pallady, które przechwalały się darami od niej, a nocą zakradały się w wiadomym do satyrów. Atena przyprowadziła je do źródła, którego woda ucieka od zła i nieczystości - i rzeczywiście, gdy tylko dotknęły tafli, woda zawrzała i pierzchła od nich. Za karę Pallada zmieniła je w wierzby [opis przemiany jak z Owidiusza], które stoją w błocie, są nieozdobne, bez owoców, o liściach jak pajęczyny - ale za to pasterze robią z nich fujarki. Niech zatem zostaną zapamiętane jako nauka, że pycha nie popłaca.

XI ŚLUB

Sielanka napisana na ślub Adama Hieronima Sieniawskiego i Katarzyny Kotczanki. Młodzieniec ukazany jest jako wychowanek Minerwy i Muz, które obdarzyły go darem wymowy, „sercowładnych” pieśni, „ważnomyślnej” rady, porównany jest do winnego szczepu, którego dogląda troskliwy ogrodnik, służy ziemia i wiatr, który daje nadzieję wspaniałego owocu. Panna młoda zaś nazwana jest piękną nimfą, jej również Muzy służą radą. Podkreślają, jak wielkim szczęściem jest małżeństwo w tak młodym wieku - a wiek musiał być naprawdę młody, skoro Muzy nie poświęcają jeszcze Sieniawskiego Hymenowi (bóstwo małżeństwa i pożycia małżeńskiego), ale każą najpierw zdobyć sławę wojenną, tłumacząc, że małżonkowie widzą póki co jedynie kwiat, a nie owoc przyszłego szczęścia. Za egzemplum służy mit Wenus i Adonisa - zakochany młodzieniec porzucił dawne rycerskie zwyczaje, zamiast dążyć do sławy słuchał muzyki, tańczył, ucztował i podziwiał róże. Zbytnia rozkosz oszpeciła go, zestarzał się za młodu i umarł. Dopiero wtedy Wenus odkryła, co zrobiła i aby młodzieniec zachował dobre imię, przekonała wszystkich, że rozszarpał go dzik.

Po skończonej pieśni Muzy unoszą Sieniawskiego, pozostawiając Katarzynę w tęsknocie, ale z obietnicą, że powrót nagrodzi z nawiązką oczekiwanie.

XII KOŁACZE

Zasadniczą część utworu stanowią pieśni sześciu par panien (nawiązanie do Kochanowskiego), wnoszących weselne ciasto - kołacze, które witają pana i pannę młodą, a także składają im życzenia, by on był jak morze, na które zdani są żeglarze, a ona dla niego jak chmiel, który owija się wokół tyczki. Panny wróżą też z kołacza i zapowiadają taniec pary młodej.

Pieśni panien poprzedza scena wstępna - podmiot liryczny, zapewne jeden z gości weselnych, dostrzega srokę, zwiastun rychłej wizyty. Przyjeżdża panicz na koniu ze złotym rzędem, gość wspomina niepokój, rozterkę między zazdrością a cnotą. Ale w końcu „sokół lata tak wysoko, a jedna gałąź mu miła”… Później oglądamy kilka scenek weselnych: panicza witają panna młoda i jej matka, później panna młoda stroi się, płacząc za opuszczaną rodziną, kapłan wdziewa stułę, wreszcie sadzają parę młodą przy stole, by wysłuchała pieśni panien. Utwór zamyka klamra kompozycyjna - niech sroka, zwiastun gościa, zawita i do sąsiada.

XIII ZALOTNICY

Pasterz Mopsus śpiewa o swej samotności, zazdrości owcom, którym niczego nie brakuje. Wspomina zaloty Amintasa, który, ujrzawszy piękną Nerę śpiącą w chruścinie, zaśpiewał dla niej piosenkę (o refrenie: „lekko, owieczki moje, lekko następujcie, śpi tu piękna Neera, spania jej nie psujcie”), wzywając „wietrzyk”, by pocałował jego ukochaną, „słonko”, by schowało się za chmury, „komarki”, by nie kąsały śpiącej. Wspomina sen o ślubie z Neerą, nazywa go wieszczem - choć inni porównują do śmierci.

Z piosenką Amintasa kontrastują zaloty Licydasa, który pieśnią chwali Likorys dojącą krowę, wspomina z zachwytem, jak żęła na polu, śpiewając, jak przędła kądziel wspanialszą od jedwabiu, podziwia, jak dziewczyna ciążko pracuje, choć dozorczyni śpi. Stwierdza, że o wiele piękniej wygląda Likorys przy pracy niż w tańcu.

XIV POMARLICA

Sielanka ma formę dialogu między Wantonem, który rozpacza po stracie stada w wyniku zarazy, a Pańką, który nawołuje go, by uwierzył w Boga, który może odmienić los i pozostał wśród pasterzy. Wanton, osiwiały ze smutku, śpiewem żegna się z pasterstwem, prostymi pieśniami, satyrami i nimfami, piszczałkę wiesza na dębie. Wspomina, jak patrzył bezsilnie na śmierć wołów („nie masz cieliczek moich, nie masz stadka mego!”), żałuje, że nie pochwali się więcej wspaniałym nabiałem. Pańko gani go w pieśni, że zwątpił w Boga, który daje i zabiera, wynagradza głodne lata - jak wtedy, gdy wymroziło sady, a od korzenia szły już wkrótce nowe gałązki. Obiecuje pomoc, byleby Wanton zaufał Bogu.

XV CZARY

Rozżalona i zazdrosna żona po trzech dniach tajemniczej nieobecności męża po trzech dniach postanawia zgnębić go czarami i magicznym wywarem - niech płonie w nim serce jak suche liście jesionu, niech się poci i topnieje, jak rozgrzany wosk, niech tęsknota go skręca jak wrzeciono, niech piecze się w piekle jak pieczony martwy nietoperz. Dodaje też chustę, którą dostała na oświadczyny, zioła, kaszę, proso. Jej czary przerywa powrót męża, zraniona żona daje jednak jeszcze jego chustę służce, by ciągnęła ją po ulicy i splunie trzy razy. Dopiero potem radośnie wita męża, żałując swych czarów, choć gniew jeszcze nie ustąpił.

XVI ORFEUS

Dialog pasterzy Licydasa i Menalki. Licydas mówi, że gdy Menalka grał i bydło nagle się doń odwróciło, siedzący nieopodal pasterze drwili, że jest nowym Orfeuszem. Menalka nie przejmuje się, nie chce bowiem zadawać się ze złymi zazdrośnikami, woli śpiewać dla wilków i kamieni. Wspomina Orfeusza, który, gdy spotkawszy się z niechęcią ludzi, uciekł w puszczę, a że cnota się nie ukryje, spotkał mądrego centaura Chirona. Ten polecił go Jazonowi zmierzającemu po złote runo. Orfeusz wsławił się na wyprawie uciszając burzę, zjednując bogów, dając pieśnią chęć do działania, zatrzymując groźne Skały Cyjańskie, które przesuwając się, miażdżyły okręty, zagłuszając śpiew Syren. On jeden ufał też bogom, gdy wszyscy wątpili. Tak, jak ryby w morzu słuchały jego grania, tak owce słuchają pasterza…

Licydas upomina wreszcie Menalkę, że częściej ma w głowie Orfeusza niż własne kozły, a trzeba odpędzić bydło od zagrody Stacha.

XVII PASTUSZY

Sielanka jest początkowo rozmową Sobonia i Symicha o realiach pasterskiego życia - dwór zabronił popasu na terenie wyciętych lasów (o ile nie zapłaci się odpowiedniej stawki), bierze dziesięcinę, choć kiedyś wystarczyło trochę sera. Pasterze postanawiają jednak zaufać Bogu i pocieszyć się pieśniami, śpiewają na przemian, podejmując wątki poprzednika. Gdy jednak w kolejnej pieśni Symich gani złodziejstwo na dworach, Soboń upomina go, że pasterz powinien troszczyć się o trzody, a nie przyganiać dworowi, a kozłom właśnie skończyły się gałęzie do obgryzania.

XVIII ŻEŃCY

(najsłynniejsza sielanka zbioru, polecam się zapoznać)

Sielanka ma formę dialogu Oluchny i Pietruchy pracujących na polu pod okiem surowego Starosty. Oluchna narzeka na ciężką pracę - jest już południe, a żeńcy pracują bez przerwy głodni i wykończeni. Pietrucha radzi jednak schlebiać, zająć się śpiewem - zaczyna piosenkę od słów „słoneczko, śliczne oko, dnia oko pięknego, nie jesteś ty zwyczajów starosty naszego”. Piosenka ta łączy doskonale motywy pasterskie, idylliczne, z rzeczywistą dolą mieszkańców wsi - słońce wschodzi i zachodzi cały rok, a starosta chciałby wszystko zrobić w jeden dzień, słońce czasem świeci, czasem chowa się za chmurą, starosta każe tylko żąć… Pietrucha podsumowuje: „starosto, nie będziesz ty słoneczkiem na niebie”.

Gdy Pietrucha śpiewa, Oluchna, niczym posłaniec z greckiej tragedii, opowiada o zdarzeniach „zza sceny”: starosta katuje Maruszkę, która wróciła na pole po ciężkiej chorobie, rozcina jej głowę maczugą, bo za dużo gadała. Obydwie chłopki domyślają się, że nerwy starosty wynikają z „domowej swachy” - staroście brakuje żony, a gospodyni, która nigdy krowy nie doiła, a za to w karczmie tańczy, aż zamiata spódnicą podłogę, zaniedbuje sprawy gospodarstwa, starostę traktuje tak, jak on żeńców. Pietrucha wygłasza pochwałę bogobojnej małżonki-gospodyni, a gdy zbliża się rozgniewany starosta, śpiewa dla niego tą samą piosenkę o słonku, które w tej zwrotce za żonę ma księżyc, a gwiazdy znikają, gdy ono wschodzi - tak starosta powinien znaleźć kobietę, tak podwładni słuchaliby gospodyni. Starosta przyznaje, że Pietrucha obłaskawiła go piosenką, a teraz obydwie mogą iść jeść.

XIX ROCZNICA

Sielanka jest zawoalowaną pochwałą Jana Zamoyskiego w kolejną rocznicę jego śmierci. Jest on ukazany w kostiumie bukolicznym, jako wspominany przez Tyrsisa pasterz-święty, Dafnis. Tyrsis przybywa na mogiłę Dafnia w rocznicę jego śmierci, opowiada, jak rozpaczali po jego stracie - choć bardziej dla ukojenia własnego żalu niż dla jego pamięci, skoro on jest teraz szczęśliwy w niebie.

Gdy umarł Dafnis, nikt nie żął, nie wyprowadzał bydła, wzdychały nawet wilki, a Testylis, żona Dafnisa, trzy razy niemal skonała, lamentem zapełniła wszystkie lasy. Za życia Dafnisa powstawały kościoły, ołtarze Muz, pełne były spichlerze, panowały radość i urodzaj. Pasterz zawiesza nad jego grobem piszczałkę, na której wielbił Boga i bohaterów, widzi w nim świętego patrona, dzięki któremu drzewa pięknie kwitną, góry się cieszą, a łanie spacerują między trzodami, zapowiada, że będą go czcić, dopóki rzeki płyną do morza.

XX EPITALAMIUM HELENY

[epitalamium - pieśń weselna; utwór jest przekładem jednej z idylli Teokryta]

Helena po weselu udała się wraz z małżonkiem do łożnicy, tymczasem dwanaście panien stoi przy drzwiach, klaszczą, tańczą i śpiewają. Przyganiają żartobliwie panu młodemu, że tak wcześnie poszedł spać i zabrał im przyjaciółkę - może za dużo wina? Chwalą też pannę, najpiękniejszą w całej Grecji, która w porównaniu z nimi jest jak świt po nocy, wiosna po zimie i cyprys w sadzie, która wspaniale śpiewa i haftuje. Poświęcają Helenie jedno z drzew i udają się na spoczynek, by rano wrócić i kontynuować zabawę.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szymonowic Sielanki, Notatki
Nowe, Sielanka - wieś w ujęciu Reja, Kochanowskiego i Szymonowica, Sielanka - wieś w ujęciu Reja, Ko
jezyk polski, Sielanka-wieś w ujęciu Reja,Kochanowskiegoi Szymonowica, Sielanka - wie˙ w uj˙ciu Reja
szymonowic sielanki
Sz Szymonowic Sielanki
34 Szymon Szymonowic, Sielanki i pozostałe wiersze polskie, XII Kołacze i XIV Pomarlica, oprac Wiole
szymonowic sielanki
Szymonowic Sielanki
Szymon Szymonowic Sielanki 2
Szymonowic Szymon Sielanki
Szymonowic Sielanki
Szymonowic Szymon Sielanki
Szymon Szymonowic Sielanki Pelc
Sz Szymonowic ,,Sielanki
Szymonowic Sielanki
Szymon Szymonowic Sielanki
Szymon Szymonowic Sielanki
Szymonowic Sielanki (dwie)
Szymon Szymonowic Sielanki

więcej podobnych podstron