Rośliny modyfikowane



Autor: Wojciech Grzeszkowiak

02-08-2009 23:43

0x01 graphic

Uprawa genetycznie zmodyfikowanych roślin i handel powstałymi na ich bazie produktami to jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów dotyczących przemysłu spożywczego. Nic dziwnego - strach przed rzeczami nowymi jest rzeczą normalną. Czy jednak straszenie nas katastrofalnymi skutkami dopuszczenia roślin GM do powszechnego użytku ma solidne uzasadnienie? A może rację mają przedstawiciele przemysłu twierdzący, że są one gruntownie zbadane i nie ma się czego obawiać? Warto spojrzeć chłodnym okiem na argumenty prezentowane przez obie strony tego konfliktu.

Czym są GMO?

Zgodnie z obowiązującą w Polsce Ustawą o organizmach genetycznie zmodyfikowanych, organizmem genetycznie zmodyfikowanym (ang. genetically modified organism - GMO) jest każda jednostka biologiczna zdolna do replikacji i przenoszenia materiału genetycznego, której materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych.

W praktyce termin GMO najczęściej sprowadza się jednak do organizmów, do których genomu w sposób trwały i zaplanowany wprowadzono DNA kodujące białko nadające temu organizmowi pożądaną przez eksperymentatora cechę. W otoczeniu człowieka organizmami takimi są przede wszystkim rośliny zmodyfikowane na potrzeby rolnictwa.

Skąd zainteresowanie?

Od momentu stworzenia pierwszego GMO (stało się to w 1973, kiedy zespół Stanleya Cohena z Uniwersytetu Stanforda przeniósł geny bakterii S. typhimurium do genomu E.coli) badacze uświadomili sobie, jak ogromny potencjał tkwi w możliwości nadawania organizmom cech charakterystycznych dotąd dla innych gatunków. W przypadku rolnictwa oznaczało to przede wszystkim szansę na zwiększenie plonów, ale także na poprawę jakości odżywczych i smaku produktów spożywczych czy zmniejszenie podatności na środki ochrony roślin lub szkodniki. Wszystko wydawało się więc idealne, lecz bez odpowiedzi pozostawało bardzo ważne pytanie...

Należy powiedzieć to bardzo jasno: do dziś nie udokumentowano ani jednego przypadku szkodliwego oddziaływania dopuszczonych do obiegu roślin GM na człowieka. Choć wokół produktów powstałych z transgenicznych roślin narosło mnóstwo mitów, jak dotąd, pomimo kilkuset milionów euro wydanych przez Unię Europejską oraz jeszcze wyższych kwot przeznaczonych na badania po drugiej stronie Atlantyku, nie wykazano w jakikolwiek sposób, jakoby miały one szkodzić ludziom. 

Nieprawdą okazały się m.in. opowieści o alergennych właściwościach dostępnych na rynku roślin GM. Jest to jeden z często stosowanych argumentów, lecz był on całkowicie nietrafny. W rzeczywistości reakcję alergiczną powodowały bardzo nieliczne odmiany, znajdujące się w fazie eksperymentalnej. Po udowodnieniu szkodliwego oddziaływania na zwierzęta testy nad nowymi odmianami przerwano, w związku z czym konsumenci nigdy nie mieli do nich dostępu. Mimo to, część mediów szybko podchwyciła jednak ten interesujący temat i rozpętała wokół niego burzę... w szklance wody.

Równie głośna historia dotyczy badań przeprowadzonych przez Arpada Pusztaia - Węgra pracującego niegdyś dla szkockiego Rowett Research Institute. Wynikało z nich, że szczury karmione genetycznie zmodyfikowanymi ziemniakami wytwarzającymi białko z grupy lektyn cierpią na poważne uszkodzenia jelit oraz upośledzenie odporności. Co ciekawe jednak, rośliny niezmodyfikowane, ale wzbogacone obcą lektyną poprzez zwykłe mieszanie, były dla zwierząt zupełnie nieszkodliwe.

Dopiero dalsze badania wykazały, że Pusztai popełnił szereg błędów, m.in. niewłaściwe skomponowanie diety szczurów (była ona zbyt uboga w białko, przez co pogorszenie stanu zdrowia było niemal nieuniknione) czy wyolbrzymiony opis uszkodzeń organizmu (został on skorygowany dopiero podczas oficjalnej publikacji wyników). Ostatecznie badaczowi odmówiono odnowienia umowy o pracę. Oficjalną przyczyną zerwania współpracy był "brak rzetelności i nieetyczna postawa".

A co ze środowiskiem?

Jednym z argumentów powtarzanych przez przeciwników genetycznej modyfikacji roślin uprawnych jest ich szkodliwy wpływ na środowisko. Wiele osób uważa, że udostępnienie rolnikom dostępu do roślin GM to najprostsza droga do katastrofy. Czy słusznie?

Prawdopodobnie ulubionym argumentem dotyczącym wpływu GMO na środowisko jest obawa przed niekontrolowanym rozsiewem zmodyfikowanych roślin. W praktyce byłoby to jednak skrajnie trudne i to z wielu powodów. Ciężko jest przecież wyobrazić sobie np. "ucieczkę" kukurydzy, której zasięg pylenia nie przekracza dwóch metrów. Mało prawdopodobne jest także zapylenie roślin tradycyjnych przez odmiany GM, gdyż prawo wymusza na farmerach oddzielanie upraw tych ostatnich poprzez tworzenie tzw. stref buforowych, stanowiących fizyczną barierę dla pyłków.

W kontekście zagrożeń dla środowiska wiele mówi się także na temat glifosatu - jednego z najczęściej stosowanych środków chwastobójczych, sprzedawanego pod nazwą Roundup. Dzięki wprowadzeniu odmian opornych na jego działanie rolnicy mogą używać go w większej ilości, przez co możliwe jest skuteczniejsze zwalczanie chwastów. Jest to jednak bezpieczne, gdyż glifosat w stężeniu spotykanym w produktach spożywczych jest nieszkodliwy dla człowieka. 

Niestety, sytuacja wygląda znacznie gorzej w środowisku wodnym. Jeżeli przez pomyłkę Roundup dostanie się do dowolnego akwenu, spowodowane w ten sposób zniszczenia ekosystemu mogą być ogromne. Potencjalne zagrożenie dla zwierząt wodnych jest - trzeba to przyznać - jednym z najsilniejszych argumentów w rękach aktywistów przeciwnych GMO.

Czy GMO należy się bać?

To bez wątpienia najtrudniejsze pytanie, na które ciężko jest odpowiedzieć w sposób prosty i jednoznaczny. Paradoksalnie, podjęcie dobrej decyzji jest utrudnione przez ułatwiony obieg informacji, jaki stał się możliwy dzięki istnieniu Internetu. Dzięki rozwojowi Sieci nawet niewinne plotki szybko zaczynają żyć własnym życiem, a podawane z rąk do rąk często zostają skutecznie "podkolorowane" i stają się coraz mniej zgodne z rzeczywistością.

Warto w związku z tym pamiętać, by decyzja każdego konsumenta - niezależnie od tego, czy jest się za stosowaniem GMO, czy przeciwko tej praktyce - była oparta na rzetelnych danych uzyskanych z wiarygodnych źródeł. Tylko w ten sposób można bowiem skutecznie ustalić bilans możliwych zysków i strat związanych z akceptacją stosowania organizmów zmodyfikowanych genetycznie.

Warto także pamiętać o tym, że obowiązujące w Unii Europejskiej prawo daje każdemu z nas możliwość łatwego rozpoznania produktów wytworzonych na bazie GMO. Możemy dzięki temu skutecznie wpływać na to, jakie towary będą dominowały na rynku. Ostateczną decyzję o jego kształcie podejmują przecież nie politycy, lecz konsumenci. 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Modyfikacje morfologiczne roślin
PYŁEK ODMIAN ROŚLIN UPRAWNYCH MODYFIKOWANYCH GENETYCZNIE A MOTYLE
30 Modyfikacje organów roslinnych
ROS wykorzystanie roslin do unieszkodliwiania osadow
ROŚLINY ZAWSZE ZIELONE
Znaczenie liści dla roślin
83 rośliny, mchy, widłaki, skrzypy, okryto i nagonasienne
rosliny GMO
Wykład8 morfogeneza roślin
TECHNIKA OCHRONY ROŚLIN
skrócony Wzrost i rozwój roślin
lecznicze surowce roslinne
Metody pozyskiwania, konserwacji i przechowywania surowców roślinnych
Fotosynteza odżywianie się roślin 3
Rośliny transgeniczne
komórka roślinna i tkanki roślinne
RoslinyModelowe
Wykl 3 RoslinyModelowe
Roślinne oczyszczalnie ścieków ćwiczenie 2(0)

więcej podobnych podstron