Święta Bożego Narodzenia- smak i aromat identyczny z naturalnym
Występują:
Ania…………………………
Bogusia……………………..
Dorota……………………….
Gabrysia……………………..
Bożenka………………………
Ewka…………………………
Ania obładowana zakupami (reklamówki znanych supermarketów), przychodzi z wizytą do znajomych.
Ania:
Cześć, właśnie przechodziłam obok twojego domu i pomyślałam, że wpadnę na chwilę pogadać. Co słychać, jak przedświąteczne przygotowania?
Bogusia:
Witaj, witaj! Ależ te święta mogą wykończyć! Padam z nóg!
Ania:
Zgadzam się z Tobą, ale na szczęście wracam z ostatnich zakupów. Jak dla mnie: święta mogą być choćby i dziś po południu.
Bogusia:
Szczęściara z Ciebie. Ja jeszcze daleko w polu! Przede mną sprzątanie, gotowanie, pieczenie…ach, szkoda gadać.
Ania:
Nie przesadzasz? Odpuść sobie to wielkie pichcenie! To dziś przeżytek. Wiesz, myślałam, że jesteś bardziej nowoczesna.
Bogusia:
Nie rozumiem. Nie wyobrażam sobie świąt bez całej tej przedświątecznej krzątaniny.
Ania:
A ja jak najbardziej, bo jestem „trendi”, moja złociutka! A więc słuchaj jak nowoczesna kobieta przygotowuje się do świąt. Po pierwsze: załatwić sobie wizytę u dobrej kosmetyczki i fryzjerki. Po drugie: kilkakrotnie, głośno w odpowiednim towarzystwie powiedzieć co chce się dostać pod choinką, a czego absolutnie nie. Po trzecie: skoczyć do dobrego marketu kupić gotową garmażerkę oraz ciasto i po kłopocie!
Bogusia:
Nie bardzo rozumiem…
Gabrysia (siedzi przed komputerem)
Słuchajcie, wpisałam w Google „święta” i co mi wyskoczyło: zakupy, prezenty, choinka, gwiazdka, a dopiero potem : religijne obchody narodzenia Syna Bożego!
Ania:
Ano właśnie! Takie czasy! Trzeba być na fali! Korzystać z życia! Tzn. z cudów techniki, ma się rozumieć. Gotowe potrawy w kilka minut podgrzejesz w mikrofali. Jeśli chodzi o ciasto, to jak chcesz możesz powiedzieć, że sama upiekłaś. Przecież na tych sernikach, makowcach nie ma metki z ceną! Dobrze radzę: zrób się na bóstwo, a zobaczysz jaką furorę zrobisz na pasterce!
Bogusia:
Czy ja wiem… pokaż co kupiłaś.
Ania:
Spójrz, proszę jaka okazja „Piernik świąteczny” cena promocyjna za jedyne 2, 99!
Bogusia: (czyta etykietę)
Skład surowców:
(przeciągle): dwuwodorofosforan amonu, substancja zgęszczająca, propionian sodu, spulchniacze, polepszacze, smak i aromat prawie identyczny z naturalnym…
Gabrysia (cały czas siedzi przed laptopem)
…i pewnie miód sztuczny od sztucznych pszczół! Co ty czytasz? Tablicę Pierwiastków Chemicznych Mendelejewa?!
Dorota:
Co to było to pierwsze: Dwuwodorofosfo…jak? Co to za paskudztwo?!
Gabrysia:
Mój przyjaciel „laptuś” wie wszystko. Zaraz poszukamy w Googlach. (szuka)
O, mam! (czyta) „dwuwodorofosforan amonu - związek chemiczny do impregnacji zapałek oraz produkcji środków spulchniających wyroby cukiernicze…przy spożyciu w większych ilościach może spowodować…” czytać dalej?
Dorota:
Nie, wystarczy. (Do Ani ironicznie) No to smacznego „impregnatora”, nowoczesna kobieto!
Ania (z obrażoną miną):
Nigdy tego nie czytałam. (Czyta z opakowania): „smak i aromat prawie identyczny z naturalnym”. Prawie identyczny z naturalnym… (zamyśla się, a po chwili): …moje święta są też prawie identyczne z naturalnym świętowaniem…
Gabrysia:
„Prawie robi różnicę”!
Twoje święta będą mieć smak i aromat prawie identyczny z naturalnym! Hi, Hi! Bogusia:
Może czas najwyższy przemyśleć co nieco. Zamiast salonu piękności dla ciała -salon piękności dla duszy.
Ania:
O czym ty mówisz, Jaki salon piękności dla duszy?
Bogusia:
Adwentowe roraty i spowiedź. Ksiądz Proboszcz tak zachęcał…
Ania:
Kiedyś to się chodziło, a jakże, ale w tym roku zupełnie zapomniałam! To przez te zakupy!
Dorota ( niesie krepę, klej i nożyczki) do Bożenki i Ewki:
Dziewczynki, zróbcie kolorowy łańcuch. Postarajcie się aby był najpiękniejszy na świecie.
Bożenka:
A nie można kupić w Polo?
Ewka:
Ręce będę miała całe od kleju!
Dorota:
Można kupić, macie rację, ale wasz będzie jedyny, niepowtarzalny, tylko nasz!
Ewka:
No, dobra, ale pod jednym warunkiem: Zaśpiewacie nam jakąś kolędę, zgoda?
Dorota:
Chętnie! Gabrysia, wyłącz już tego laptopa i podegraj nam coś.
Dziewczyny śpiewają kolędę
Ania:
Ależ to mnie świątecznie nastroiło! Przypomniałam sobie jak grałam w jasełkach Matkę Bożą. Jak ja to przeżywałam! Było cudownie i tak jakoś…prawdziwie…
Bogusia:
Ja też kilka razy występowałam w jasełkach. Do dzisiaj pamiętam niektóre role. Np. to : „Drogie Dzieciąteczko w żłobie, cóż ja mogę dać dziś Tobie?”
Gabrysia do Bożenki i Ewki:
Dziewczynki, a Wy pamiętacie jak grałyście rolę Dzieciątka?
Bożenka:
Tak, ja pamiętam. Babcia zrobiła mi grube skarpetki, żebym nie zmarzła.
Ewka:
A ja miałam taką śliczną białą szatkę.
Bogusia:
Pamiętamy, pamiętamy. Obie byłyście cudowne, ale teraz już jesteście za duże aby zagrać rolę Małego Jezuska. Może więc nam coś zaśpiewacie.
(dziewczynki śpiewają)
Dorota:
Brawo, Słowiczki, brawo! Może wyrosłyście już z roli „Jezuska”, ale do anielskiego chórku jesteście w sam raz!
Gabrysia:
Wspomniałaś o aniołkach, a ja wiem kto dawno, dawno temu grał w jasełkach rolę diabła!
Bożenka:
No, kto, powiedz!
Gabrysia:
Podobno nasz dziadek!
Bożenka:
Ciekawe czy ma jeszcze rogi…
Gabrysia:
Rogów to już pewnie nie ma, ale widły na pewno, i to nie jedne!
Bogusia:
Ależ nam się na wspomnienia zebrało! Może to i staroświeckie, ale ja tak bardzo lubię te nasze świąteczne tradycje.
Ania:
Macie rację. Te wszystkie krzykliwe promocje, polepszacze, smaki prawie identyczne z naturalnymi to nie - prawdziwe świętowanie.
Dorota:
Prawdziwe świętowanie to dla mnie prawdziwa wigilia z prawdziwym piernikiem, prawdziwym sosem grzybowym i prawdziwymi-babcinymi pierogami.
Ania:
…I prawdziwe kolędowanie. Nie takie z taśmy czy z płyty.
Chociaż jeszcze adwent, zaśpiewajmy jakąś kolędę, tak dla wprawki.
(dziewczyny śpiewają)
Gabrysia:
Ale zaraz, zaraz. Jeśli święta to przede wszystkim kościół i moja ulubiona msza- pasterka. Niepowtarzalny urok.
Lubię tak w półmroku rozglądać się po kościele. Od lat, w tej samej ławce, te same, znajome twarze. Ale bywa i tak, że któregoś roku jakieś miejsce zostaje puste lub zajmuje je ktoś nowy.
Dorota:
Pamiętacie „kolędę dla nieobecnych”? Zaśpiewajmy ją wspólnie.
(Wspólny śpiew „Kolędy dla nieobecnych”)
Ania:
Piękna melodia i mądre słowa.
Może troszkę smutna ta kolęda, ale jest w niej nasza iskierka nadziei oraz prośba do Pana Jezusa aby i w tym roku przyszedł na świat i nadał naszemu świętowaniu ….
Wszyscy:
…smaku i aromatu prawdziwego.
Teresa Drewka