Historia liturgii chrześcijańskiej Armin Rohrscheidt


Armin M. v. Rohrscheidt

HISTORIA LITURGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

WSTĘP:

Liturgia jest centralną rzeczywistością życia chrześcijańskiego, tak jest dzisiaj i tak było już u jego początków. Wszystkie chrześcijańskie Kościoły i zbory żyją bowiem ze sprawowania Paschalnego Mysterium Swego Założyciela, ich zaś głównym zadaniem jest głosić je i przez jego ustawiczne świętowanie dawać kolejnym pokoleniom ludzi przystęp do tego źródła uświęcenia, stwarzać im możliwość prawdziwego i pełnego dialogu z Bogiem. Ponieważ tak wielkie jest znaczenie Liturgii, była ona i jest także przedmiotem głębokich studiów i rozważań. Bardzo wielu chrześcijan odczuwa , i słusznie, pragnienie bliższego poznania jej istoty, aby pogłębić także swoje duchowe przeżywanie jej i móc uzyskać jego jak najpełniejsze owoce dla swojego codziennego, chrześcijańskiego życia. Z drugiej strony jednak nie brakuje także tych, którzy albo tęsknią wciąż jeszcze za nie tak odległym czasem tajemniczych (bo sprawowanych w nieznanym języku) i wzniosłych (bo odbywających się w świętym milczeniu) ceremonii "przedsoborowej" Liturgii, albo też goniąc za wciąż uciekającym , źle rozumianym "duchem czasu" (objawiającym się im w postaci aktualnej mody czy popularnego akurat stylu) pragnęliby na jej żywym organiźmie nieustannie eksperymentować, rozumiejąc konieczną odnowę liturgii jako pole dla własnej, często posiadającej wątpliwą wartość "twórczości".

Dlatego wciąż aktualna wydaje się potrzeba przybliżenia sobie przez tych, którzy tego pragną, albo też tych, którzy tego potrzebują, dziejów Liturgii chrześcijańskiej. Dzięki temu studium będą oni bowiem w stanie łatwiej zauważyć, co jest w niej święte i niezmienne, bo pochodzące od Niego - prawdziwego i Jedynego Kapłana (por. List do Hebrajczyków, rozdz. 7 i 8), co zaś - choć może piękne i czcigodne, a może porywające i przekonywujące - stanowi tylko element drugorzędny, a zatem i podlegający zmianom.

Pozycja niniejsza, zamykająca nasz cykl podręcznikowy na temat Liturgii ("Rok Liturgiczny", "Fundamentalne rzeczywistości Liturgii", "Teologia i obrzędy Eucharystii"), ma stanowić skromny i ujęty w szczupłych ramach wykład historii Liturgii od początków chrześcijaństwa do czasów dzisiejszych. Naturalnie lektura tej książki nie wystarczy w żadnym wypadku do dokładnego poznania tej niezwykle bogatej rzeczywistości, jaką są dzieje Liturgii w ciągu minionych dwudziestu wieków. Może dać jednak przynajmniej pewien wgląd w ten długi i niejednolicie przebiegający proces, pełen przeróżnych uwarunkowań, może pomóc do zrozumienia dzisiejszego kształtu naszej Liturgii, a także zachęcić niektórych do dalszego studium. Może pomoże także tym, którzy w swoich Kościołach, wspólnotach czy zborach mają za zadanie kształtowanie przebiegu i ustalanie elementów celebracji, nabożeństw czy poszczególnych obrzędów - zapoznanie się z ich źródłami i dziejami może im pomóc w prawidłowym ich umieszczeniu oraz ukształtowaniu. Przede wszystkim jednak chce ta niewielka książka za pomocą przedstawionych w niej faktów i ocen pomóc Czytelnikowi w dostrzeżeniu tej podstawowej prawdy, iż Liturgia Kościołów, ponieważ nieustannie sprawowana w każdym czasie, jest żywą, a zatem nieustannie rozwijającą się rzeczywistością, tak jak żywy jest i wciąż rozwija się Kościół Boży, który ją sprawuje.

Armin M. v. Rohrscheidt

ROZDZIAŁ I.

ŹRÓDŁA LITURGII CHRZEŚCIJAŃSKIEJ

Przedstawione zagadnienia:

0.Wstęp: "zmienne" i "niezmienne" w Liturgii chrześcijańskiej.

1.Ustanowione przez Chrystusa elementy konstytutywne i ich niezmienność w dziejach Liturgii.

2.Źródła zmiennych form Liturgii - Wpływy kulturowe

a) judaizmu

b) hellenizmu

c) kultury rzymskiej.

0.WSTĘP : "zmienne" i "niezmienne" w Liturgii chrześcijańskiej.

Święta Liturgia nie jest rzeczywistością absolutnie niezmienną. Dowodzi tego cały jej rozwój w dziejach chrześcijaństwa, od Wniebowstąpienia Pana aż do naszych czasów. Dlaczego tak się dzieje ?

Po pierwsze dlatego, że Liturgia (gr: leiturgia" czyn publiczny", "wspólne dzieło", w naszym rozumieniu dzieło święte), nie sprowadza się do jakiejś jedynie magii, w której jedynie wykonywane gesty czy wypowiadane formuły niezrozumiałego, raz na zawsze ustalonego rytu miałyby automatycznie powodować jakiś skutek. Zatem niezmienne trwanie nie poddających się jakiejkolwiek reformie obrzędów nie jest koniecznym dogmatem chrześcijańskiej Liturgii. Wypływa z tego logicznie drugie uzasadnienie zmienności form liturgicznych: historyczny rozwój kultury ludzkiej. Liturgia jest spotkaniem człowieka z Bogiem, i to spotkaniem zbawczym. Niezmienny i doskonały, niewidzialny Bóg, któremu nie potrzeba znaków, gestów, słów i formuł, wychodzi w niej naprzeciw człowiekowi. Człowiek zaś, ze swej natury stworzenie duchowo-materialne, potrzebuje słowa i znaku stale w swym codziennym życiu, aby zamanifestować swe uczucia, myśli, poglądy, aby przekazać, zakomunikować je innym, czy też od innych "odebrać". Także w spotkaniu z Bogiem - by móc przyjąć Jego orędzie, włączyć się w realizację Jego Zbawczego Planu, i wypełnić go na sobie. Dlatego Bóg używa znaków i słów oraz naturalnych symboli, obecnych już w przyrodzie, a także tych "umownych", określonych przez człowieka samego jako czytelnych znaków głębszej rzeczywistości . Bóg, który przemawiał ludzkim słowem przez proroków, a w końcu także przyszedł w ludzkiej postaci, by spotkać się z człowiekiem na jego płaszczyźnie, poziomie i przekazać mu to, co konieczne dla jego zbawienia - ten Bóg pozwolił swoje Dzieło Zbawcze zawrzeć w symbolach ludzkiej kultury. Ponieważ zaś ta ulega ciągłemu rozwojowi, w jakiś sposób zmieniają się też formy, służące obrazowaniu i nieustannemu uobecnianiu Jego zbawiennych Mysteriów. Zmieniają się wraz ze zmianą mentalności człowieka, aby zawsze, dla każdej generacji wierzących pozostać czytelnymi i zrozumiałymi. W ten sposób Jego orędzie i Jego Dar może być odczytany i przyjęty przez wszystkich ludzi wszystkich czasów - a to jest przecież sensem i celem Liturgii. Człowiek w swej odpowiedzi na Boży Dar i wezwanie, także pozostaje wierny swej naturze, i dla wyrażenia swego uwielbienia, dziękczynienia, prośby i przebłagania używa zrozumiałego dla siebie języka słów i znaków, tych mianowicie, które są dla niego jasne i niedwuznaczne, a które Bóg przecież rozumie bez przeszkód. Tak właśnie wraz z epokami zmienia się wciąż wiele i w języku Liturgii, jej zewnętrznych formach i obrzędach. treść jednak, którą jest udzielenie (ze strony Boga) przyjęcie (ze strony człowieka) Daru Zbawienia, pozostaje niezmienna, ponad wszelkim upływem czasu, którym Bóg nie jest w żaden sposób związany.

Mamy więc w Liturgii dwa jakby składniki:

1.To, co Boskie, przynoszące Zbawienie, czyli jej istotę, fundament, ustanowiony przez Chrystusa, Boga-Człowieka w wyraźnych słowach lub znakach, element w istocie swej niezmienny ,

2.To, co tradycja chrześcijańska włączała do obrzędów, obficie przy tym czerpiąc z zastanych w otaczającym ją świecie wzorów, zwłaszcza zaś z trzech źródeł kulturowych, w zasięgu których tworzyła się i wzrastała, czyli z judaizmu, kultury hellenistycznej i zachodnio-rzymskiej. Ten element, stanowiący "materialne przybranie" Świętego Mysterium, od samego początku wykazywał cechę zmienności i rozwoju.

Dwa te składniki obrzędów Liturgii, dzięki których obecności jest możliwe z jednej strony uobecnić Boskie działanie na rzecz człowieka (elementy i słowa konstytutywne, istotne, niezmienne), a z drugiej skutecznie je mu uświadomić, przekazać, "zaaplikować" jego wyzwalające skutki (ryty, znaki, słowa wyjaśniające - element zmienny, podlegający rozwojowi) - wzajemnie nakładają się na siebie, są obecne w Liturgii wszystkich epok, były w niej i będą zawsze obydwa obecne. Te dwa elementy razem dopiero konstytuują, czyli tworzą Liturgię, jako rzeczywistość Bosko-ludzką, gdzie obie strony dialogu wnoszą coś własnego. Od Boga pochodzi to, co ponadczasowe i nieprzemijające, to, co stanowi źródło, przyczynę mocy liturgicznej czynności, jej treść, którą jest Jego wezwanie skierowane do człowieka i Jego łaska, udzielana jednocześnie dla realizacji tego wezwania, łaska płynąca z Mysterium Paschalnego Chrystusa. Chrystus też sam ustanowił pewne fundamentalne znaki - ryty, które tę Jego łaskę pośredniczą (zawierają i przekazują sprawującym Liturgię ludziom). Również i te najbardziej podstawowe słowa i ryty Liturgii, pochodzące od samego Pana, są niezmienne i były takie zawsze - żaden Kościół nie ma bowiem kompetencji zmieniać tego, co ustanowił jego Założyciel, jego Głowa, Chrystus. Inne znaki i słowa w obrębie liturgicznych celebracji pochodzą z ustanowienia Kościoła czy zboru - on więc ma je także prawo reformować, jeśli uzna za stosowne, aby bardziej zrozumiale i przystępnie dla ludzi danego miejsca i czasu wyrażały chrześcijańskie Mysterium.

Historia Liturgii to właśnie dzieje rozwoju tych zmiennych form, dzieje nieustannego przystosowywania zewnętrznej "szaty" i kolejnych prób wyjaśnienia i wprowadzenia ludzi wierzących w istotę Mysterium. Ukazuje ona to Jedyne i najświętsze, jak poprzez wieki było sprawowane i przekazywane, przeżywane i rozumiane. Historia Liturgii ukazuje więc raczej to, co w niej zmienne, pod kątem tej właśnie zmienności. Ułatwia ona przez to nie tylko zrozumienie wymowy świętych znaków, lecz przekazuje przeogromne bogactwo form, których dzisiaj używają Kościoły na wyrażenie swego Mysterium, uczy rozumieć je pełniej przez poznanie ich źródeł i licznych pól znaczeniowych. Pozwala także spojrzeć innym okiem na wciąż dokonujące się mniejsze lub większe liturgiczne innowacje i dostosowania, pokazuje je w kontekście całego tego wielkiego dążenia Kościołów do jak najgodniejszego, lecz i jak najbardziej dla człowieka wymownego i doń przemawiającego sprawowania Mysterium Pana.

Dlatego w tym rozdziale dokonamy próby krótkiego ukazania najpierw obu elementów, składających Liturgię w ogóle, aby następnie zająć się już tylko właściwym przedmiotem Historii Liturgii - ukazaniem dziejów rozwoju jej zmiennych elementów i najkrótszą choćby charakterystyką historycznych jej interpretacji. Tak więc, aby łatwiej dokonać naszej refleksji nad dziejami Liturgii, cofniemy się teraz do jej początków - do czasu ziemskiego życia Jezusa. Ukażemy pokrótce nowotestamentalne "jądro" naszej Liturgii, pochodzące od Pana bezpośrednio lub od Jego Apostołów, następnie zaś te elementy, które od samego początku użyczyły jej swojej "szaty", stając się jej pierwszym "nośnikiem", środkiem przekazu, a pochodzące z trzech kultur świata ówczesnego: żydowskiej, grecko-wschodniej i rzymskiej.

1.ELEMENTY LITURGII POCHODZĄCE OD PANA JEZUSA CHRYSTUSA (KONSTYTUTYWNE , ZASADNICZE , NIEZMIENNE, ISTOTNE ).

Jezus podczas swego ziemskiego życia najprawdopodobniej nie przekazywał swoim uczniom żadnych szczegółowych reguł dotyczących Liturgii Nowego Przymierza. Przynajmniej w Ewangeliach nie ma odnoszących się do tego fragmentów. Bezpośrednio od Niego pochodzą tylko nieliczne, ale za to zasadnicze dla nowej Liturgii teksty, ustanawiające ją jako pamiątkę Jego całego zbawczego dzieła, oraz niektóre inne, włączone przez chrześcijan czasów apostolskich lub późniejszą tradycję do obrzędów Liturgii, a wypowiedziane pierwotnie w innym kontekście.

Najważniejsze dla nas jest to, iż Pan sam bezpośrednio ustalił rdzeń formy trzech sakramentów, tzn. Chrztu, Pojednania i Eucharystii.

- Chrzest sprecyzował On w następującej formie podstawowej:

"Idąc uczcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" /Mt 28,19/.

- Po Zmartwychwstaniu przekazuje Apostołom władzę odpuszczania grzechów własną Jego mocą i mocą Ducha:

"Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane"

/J 20,23/

Na innym zaś miejscu, w odniesieniu do tej samej czynności:

"Co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie"/Mt 18,18/.

- Opisy ustanowienia Eucharystii /Mk 14,24; Mt 26,26-28; Łk 22,19-20; i 1Kor 11,23-26/ przekazują - według dwu różnych tradycji - słowa:

"Bierzcie...to jest Ciało ...to jest Krew Moja", a także w niektórych tekstach tzw. mandat Pański, to znaczy polecenie permanentnego /stałego, ustawicznego/ sprawowania tej Wieczerzy, co jest podstawą i uzasadnieniem celebrowania w Kościele i przez Kościół Eucharystii: "To czyńcie na Moją pamiątkę"/Łk 22,20/. "To czyńcie, ilekroć to czynić będziecie, na Moją pamiątkę" /IKor/

Ponadto spośród słów samego Chrystusa na trwałe weszły do tekstów liturgicznych Słowa Modlitwy Pańskiej (Mt 6,9-15; Łk 11,2-4;). Stały się te słowa centralnym i wzorcowym tekstem każdej chrześcijańskiej modlitwy, przez co są obecne w bardzo licznych celebracjach liturgicznych.

Prócz samych słów jednak ważne są dla nas i ich konteksty - /czyli sytuacje, w których zostały one wypowiedziane lub też nam przekazane/ które w zasadniczy sposób wpłynęły na ryt sprawowania później kształtujących się obrzędów liturgicznych. I tak na przykład fakt ustanowienia Eucharystii podczas uczty paschalnej, ze swej istoty dziękczynnej /o czym świadczą już choćby słowa: "dzięki składał", czy "odmówiwszy dziękczynienie", zawarte w opisach Ustanowienia/ stał się przyczyną takiego właśnie jej nazwania /Eucharystia, od greckiego eucaristein - "dziękczynne błogosławienie"/, także jednak i struktury liturgicznej obrzędu i jego teologicznej treści, "zawartości".

W świetle powyższego należy krótko omówić jeszcze jedną kwestię: Czy Jezus nie pozostawił jednak Apostołom żadnych innych, nie spisanych w księgach Nowego Testamentu wskazówek, dotyczących Liturgii , a przekazanych na przykład przez ustną tradycję i w ten sposób funkcjonujących od początku i przestrzeganych w gminach pierwszych chrześcijan? Zarówno starożytni Ojcowie Kościoła i pisarze chrześcijańscy , jak i teologowie współcześni nie wykluczają takiej możliwości. Przecież Ewangelie przekazują niektóre wskazówki Jezusa, dotyczące modlitwy ("w miejscu ustronnym", "w swej izdebce", "gdzie dwaj albo trzej są zebrani w Imię Moje, tam Ja jestem"(Mt 18,20)), z niektórych stwierdzeń Ewangelii czy Dziejów Apostolskich można by też wnosić o istnieniu takich wskazań (np. J 20,30: "I wiele jeszcze innych znaków, których nie zapisano ... uczynił Jezus wobec uczniów", czy też J 21,25: "Jest ponadto wiele innych rzeczy, które Jezus dokonał", zwłaszcza zaś Dz 1,3:"Ukazywał się im przez 40 dni i mówił o Królestwie Bożym"). Niektóre źródła Tradycji wczesnochrześcijańskiej twierdzą, że między Zmartwychwstaniem a Wniebowstąpieniem Jezus dał Apostołom wskazówki dotyczące między innymi także i kultu, sądził tak też w okresie Średniowiecza św. Tomasz z Akwinu, nie wolno nam jednak z tego wysnuwać żadnych pewnych twierdzeń - "ex tacere nullum argumentum"...

2. ŹRÓDŁA ZMIENNYCH FORM LITURGII - WPŁYWY KULTUROWE

Chrześcijaństwo zrodziło się w środowisku, które pozostawało pod wpływem trzech różnych kultur: jego kolebką był judaizm, czyli religia i integralnie z nią związana kultura żydowska epoki pobabilońskiej (liczonej od powrotu z wygnania w wieku VI przed Chr.). Kultura hellenistyczna, czyli grecko-wschodnia, łącząca elementy cywilizacji starożytnej Grecji i kultur oraz religii orientalnych , ukształtowana po podbojach Aleksandra Wielkiego na terenach Małej Azji, Syrii, Egiptu i Mezopotamii, a zatem wokół terenów palestyńskich była dla chrześcijaństwa jakby tłem, ale i dostarczycielką pojęć, zewnętrznych rytów i nawet form organizacyjnych w pierwszym okresie rozwoju. Wreszcie zetknęło się ono i z kulturą rzymską, wywodzącą się od narodu zdobywców i panów Imperium - także i ona wywarła swój wpływ na obraz Liturgii chrześcijaństwa i pozostawiła w niej własne ślady. Postaramy się więc choćby zarysować pewne najbardziej widoczne elementy zewnętrznych form liturgicznych, pochodzące z tych trzech źródeł.

A) Wpływy Judaizmu

Pierwsi chrześcijanie pochodzili ze społeczności żydowskiej, także wielu spośród nawróconych w okresie misji Apostołów poza Palestyną, także i Pawła to Żydzi diaspory albo prozelici (ci, którzy nie mając pochodzenia żydowskiego przyjęli wiarę w Boga Abrahama i Mojżesza). Zrozumiałe jest więc, że przyjmując wiarę w Chrystusa-Mesjasza, zachowali swoją tradycyjną religijność i wiele elementów kultu Starego Przymierza. Nowa religia nie była dla nich aż tak szokująco nowa, nie przekreślała dotychczasowych powiązań kultycznych, była naturalną kontynuacją tego, w co wierzyli i czym żyli dotąd, a zatem i nie kłóciła się z dotychczasowym kultem. Wiemy z Dziejów Apostolskich, że członkowie pierwszej gminy jerozolimskiej brali jeszcze udział w liturgii świątynnej, w czym przykład dawali sami Apostołowie (zresztą nie zrezygnowali z tego sami, lecz to Żydzi wkrótce wykluczyli ich spośród siebie. W innych gminach tzw. judeochrześcijanie uczestniczyli w nabożeństwach żydowskich w synagogach, które składały się przede wszystkim z czytania Pisma Świętego, śpiewu Psalmów, pewnego rodzaju homilii-komentarza, recytacji modlitw oraz błogosławieństwa końcowego. Te właśnie nabożeństwa stały się pierwowzorem naszej Liturgii Słowa. Po zerwaniu bowiem z Synagogą zostały one podtrzymane, dołączono do nich obrzęd ściśle chrześcijański - "Łamanie chleba" (Eucharystię), i w ten sposób zajęły one swe dzisiejsze miejsce w naszej Liturgii. Oczywiście, zaczęto, w miarę ich powstawania, czytać także pisma Nowego Testamentu. Świadectwo na takie trwałe już zrośnięcie się

Liturgii Słowa i Eucharystycznej wśród chrześcijan pierwszych wieków daje św. Justyn w połowie II wieku, opisując Liturgię niedzielną gminy sobie współczesnej.

Psalmy to, jak wiadomo część Pisma Świętego ST. Ich liturgiczne zastosowanie wywodzi się także z kultu świątynnego i nabożeństw synagogalnych oraz domowych (np. wieczerza szabatowa czy paschalna) Izraela. Spora część z nich powstała w środowisku kultu, tzn. wśród ludzi jemu służących i kierujących się myślą o ich użyciu w ten sposób. Chrześcijanie przejęli Psalmy nie tylko do swej Liturgii Słowa, lecz również do swej codziennej modlitwy, nadając im nowy sens, odczytując je w świetle Wydarzenia Paschalnego Chrystusa, to znaczy z perspektywy wypełnienia. Wzorem samego Pana, który modlił się Psalmami nawet z krzyża ("Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił...Ps 22), a także wzorem Żydów pierwsi chrześcijanie przyjęli Psalmy do swej modlitwy porannej i wieczornej. Stały się one przez to głównym elementem indywidualnej, lecz i wspólnej modlitwy, dzięki czemu weszły później w bardzo szerokim zakresie w skład kształtującej się Liturgii Godzin Kościoła. Później jeszcze przejęły je jako śpiewy towarzyszące obrzędom także procesje liturgiczne (mszalne: Procesja Wejścia, Darów i Komunijna, oraz pozamszalne, np. pokutne).

Ryty poszczególnych sakramentów i użycie w nich niektórych elementów naturalnych (np. świece i olej w sakramencie Chrztu, Namaszczenia chorych i przy święceniach) wzięły się z kręgu kultury judaistycznej lub wprost z liturgii żydowskiej.

Nawet ryty i formy obrzędowe Eucharystii, które w Kościołach chrześcijańskich ulegały ciągłemu rozwojowi i ubogacaniu, zachowały także pewien element swej pierwotnej oprawy, a tą była przecież żydowska uczta Paschalna, czy też szabatowa. Takim typowym elementem tej uczty, który w zmienionej formie, lecz w rozpoznawalnej dobrze strukturze zachował się w naszej Liturgii Eucharystycznej, jest Prefacja, pochodząca wprost z dziękczynnej modlitwy Żydów nad kielichem błogosławieństwa (modlitwę tę zwano "berakha" - błogosławienie). Była to prawdziwie "wielka modlitwa dziękczynienia", poprzedzał ją dialog wstępny, na którym wzoruje się nasze wprowadzenie do Prefacji ("Dzięki składajmy Panu, Bogu naszemu") a kończyło spożycie kielicha błogosławieństwa i śpiew Hallelu (Psalmów dziękczynnych). W czasie takiej uczty, w ramach tego właśnie dziękczynienia, Jezus połamał chleb, i "podał go swoim uczniom", "tak samo i kielich z winem", uczyniwszy je, a przez to i uczyniwszy samą tę Ucztę dziękczynienia znakiem-Sakramentem swego wydania za nas i zjednoczenia z nami. Tak więc żydowska uczta paschalna użyczyła Panu i Jego Kościołowi swej formy dla Sakramentu Nowej Paschy - Eucharystii. Liturgiczny sposób liczenia czasu, który zachował się u nas w odniesieniu do świąt (tzn. fakt, że uroczystości, Niedziele i święta Pańskie liczymy już od poprzedzającego wieczora) także wywodzi się z żydowskich zwyczajów. Święto cotygodniowe, obchodzone przez Żydów jako szabat na pamiątkę stworzenia i Przymierza, przesunęło się u chrześcijan na Niedzielę - Pierwszy dzień tygodnia, i świętowane jest jako dzień Zmartwychwstania Pana - a zatem Nowego Stworzenia, jako dzień Nowego Przymierza, ustanowionego i zrealizowanego przez Jego Paschę. W kalendarzu liturgicznym Kościołów chrześcijańskich niewielkiej tylko zmianie uległ termin obchodzenia świąt Paschalnych, które chrześcijanie, jak i Żydzi, obchodzą, jako swe najstarsze i najważniejsze święto, naturalnie nadając mu inną treść, święto zaś Pięćdziesiątnicy ma swój starotestamentalny rodowód (Szawuot- Święto Tygodni, siedem tygodni po Świętach Paschy), napełnione jednak zostało jak i Pascha, nową treścią przez fakt wylania Ducha Świętego na Apostołów i udzielenie misji Kościołowi w tym właśnie dniu.

Także pewna liczba tekstów liturgicznych pochodzi wprost albo z ksiąg Starego Testamentu (np. "Święty" z Izajasza,6) albo z tradycji żydowskiej ("Pan z wami", "Pokój wam", formuły błogosławieństw). Wreszcie takie zwroty, obecne w naszej Liturgii, jak: "Amen", "Maranatha", "Hosanna", "Alleluja" i inne wzięte są wprost z liturgicznego słownika Izraelitów.

B) Wpływy kultury grecko-wschodniej (hellenistycznej).

Religie pogańskie świata antycznego I wieku po Chrystusie miały niesłychanie bogato rozwiniętą obrzędowość. Chrześcijaństwo przejęło stopniowo niektóre ryty tych kultów, nadając im swoją własną treść. Szczególnie obrzędy tzw. kultów mysteryjnych (np. kult Attisa, Mitry, Asklepiosa, mysteria eleuzyńskie) dobrze odpowiadały mentalności ówczesnego człowieka i były szeroko rozpowszechnione, ich więc liczne elementy nadawały się do adaptacji dla potrzeb objawionej religii jako łatwo zrozumiałe i naturalne, głęboko wnikające w sferę przeżyciową człowieka. Nadawały się one przez to znakomicie do wyrażenia świętych treści chrześcijańskiego Mysterium, zostały przeto w dużej liczbie przejęte zwłaszcza do Liturgii inicjacji (wtajemniczenia chrześcijańskiego), szczególnie zaś do obrzędów katechumenalnych i chrzcielnych, gdzie przypadła im rola rytów wyjaśniających. I tak np. podawania nowo ochrzczonym mleka i miodu jako symboli ich nowo uzyskanego dziecięctwa Bożego, naznaczenie czoła (consignatio), jako "opieczętowanie" należących do Chrystusa, czy wcześniej wyrzekanie się złego z twarzą odwróconą na zachód i składanie wyznania wiary w stronę wschodu, według niektórych (O. Casel) także i samo obmycie chrzcielne jako symbol nowego narodzenia do życia zjednoczonego z bóstwem pochodzą z kultów misteryjnych. Nocne celebracje chrześcijan, ich wigilie przed największymi świętami, wywodzą się jako forma z ówczesnych kultów misteryjnych, w których taki nocny obchód był szczytową celebracją kultu (roczną) i zawierał najczęściej także element wtajemniczenia nowych mystów (bardzo duże podobieństwo obrzędowe (ryty, znaki liturgiczne) wykazuje Liturgia Nocy Paschalnej u chrześcijan pierwszych trzech wieków).

Z niektórych hymnów tych kultów wywodzi się starochrześcijańskie słownictwo hymniczne, przykładem czego jest np. hymn do Asklepiosa, zawierający tak później w chrześcijaństwie znane , przejęte za pośrednictwem mysteriów od starożytnych Greków sformułowanie: "Kyrie, eleison". Z kultury hellenistycznej weszły do chrześcijańskiej Liturgii także liczne obrzędowe procesje, zwłaszcza te, związane z cyklem poszczególnych świąt w obrębie roku.

Chrześcijański Rok liturgiczny "ochrzcił" także, czyli przejął i napełnił nową treścią, niektóre istniejące przedtem święta hellenistyczne, szczególnie te związane z naturalnym cyklem przyrody. Przyczyny tego były proste: to, co nie dawało się całkowicie usunąć jako naturalne świętowanie zjawisk przyrodniczych, zawsze przecież zachodzących od nowa, należało, dla zastąpienia zabobonnego kultu pogańskiego, "przeorientować" i nadać temu nową symbolikę w duchu chrześcijańskiej wiary. I tak na przykład pogańskie święto Słońca niezwyciężonego (przejęte już wcześniej przez Rzym jako Sol invictus), obchodzone w dniach po przesileniu zimowym (24-25 XII) stało się później dla chrześcijan dniem Bożego Narodzenia: świętowania Narodzin jedynego i prawdziwego Słońca ludzkości - Chrystusa, Słońca, "które wschodzi z wysoka"(Łk 1).

Stopniowo weszły do chrześcijańskiej Liturgii także elementy naturalne hellenistycznych mysteriów, takie jak kadzidło czy szerokie kultyczne użycie ognia i światła.

Język liturgiczny zawdzięcza Grekom bardzo wiele swych pojęć. Należą do nich tak podstawowe wyrażenia jak: mysterion, leiturgia, epikleza, anamnezis, anafora, eucaristia, epifania, parousia i in.

W ikonografii Kościołów Wschodnich, stojącej przecież przede wszystkim na usługach Liturgii, zwłaszcza w samych ikonach, przedstawiających Chrystusa i Świętych, odkrywamy wyraźne wpływy hellenistycznych stylów malarskich.

C) Wpływy kultury rzymsko-łacińskiej.

Rozwijając się w zachodnich prowincjach rzymskiego Imperium chrześcijaństwo zasymilowało stopniowo także zarówno wiele kultycznych form samego miasta Rzymu, jak i zwyczajów łacińskojęzycznych mieszkańców Cesarstwa. Pierwotny kult rzymski odznaczał się dużą prostotą, krótkością form i swego rodzaju "szczerością" wobec bóstw, bez charakterystycznych np. dla Wschodu długich i pięknych modlitw, obfitych w próby "przekonywania" a nawet przekupywania bóstwa dla swojej sprawy. Rzymianie cechowali się wielką konkretnością, a także umiłowaniem porządku i logiki, które to cechy odbija także ich kult religijny. Do obrządków chrześcijańskich zostały stopniowo przejęte ich krótkie formuły modlitewne, tzw. oratio, pochodzące zresztą pierwotnie z języka świeckiego (zapewne z mów sądowych). Te "mowy" do bogów, jasne i proste, bez jakiejkolwiek przesady w stylu i treści, posiadały swą wyraźną strukturę. Wraz z "kanonizacją" - ustaleniem w stały kanon - Liturgii zajęły one poczesne miejsce w Liturgii papieskiego Rzymu, stąd zaś w okresie ujednolicenia (od wieku IX) rozeszły się na cały świat zachodniego chrześcijaństwa.

Także niektóre cechy rzymskiego ceremoniału wojskowo-państwowego przeszły do kultu chrześcijan. I tak miejsce uroczystych triumfów zajęły później ceremonialne procesje papieskie, rozpowszechnione później na wszystkie miasta diecezjalne. Także np. lakoniczne rozesłanie Liturgii rzymskiej, owo "Ite, missa est" ma swoje początki w żołnierskich zebraniach.

W terminologii chrześcijańskiej pojęcia w rodzaju: auxilium, praesidium, tabernaculum, officium , Credo, Te Deum, Gloria, Agnus Dei, itd., pochodzą właśnie z kręgu kultury łacińskiej. Panowanie łacińskiego języka Rzymian przez 16 wieków w Liturgii zachodniego chrześcijaństwa pozostawiło w jej terminologii swoje liczne i wyraźne ślady.

Współczesne szaty liturgiczne większości Kościołów nurtów katolickich i prawosławnych wywodzą się w większości z codziennych lub uroczystych strojów Rzymian: krój alby pochodzi z tuniki, ornat z rzymskiego płaszcza, stuła z rodzaju szala. Dalmatyka czy manipularz wywodzą się ze strojów rzymskich lub bizantyjskich już dostojników, ich nazwy zresztą świadczą same o ich pochodzeniu.

Zwyczaj domowej modlitwy rodzinnej chrześcijan może także wywodzić się z rzymskiej modlitwy do bóstw opiekuńczych domowego ogniska (lar i penat), choć i Żydzi nie zaniedbywali jej w swych domach.

Podsumowując, należy raz jeszcze stwierdzić:

Źródła Liturgii chrześcijańskiej w jej naturalnym wymiarze (ryty, słownictwo, itd.) nie są jednorodne. Prócz tych treści niezmiennych i istotnych, które jej nadał sam Pan Chrystus istnieje w niej wiele elementów drugo- i trzeciorzędnych, pochodzących z kultur i religii, pod których wpływem pozostawało chrześcijaństwo w początkach swego istnienia, gdy formowała się jego Liturgia. Pierwsze miejsce należy tu przyznać kultowi żydowskiemu, który w naturalny sposób w bardzo szerokim zakresie znalazł swe wypełnienie i kontynuację w wielu rytach chrześcijańskich.

Fakt czerpania przez chrześcijańską Liturgię z otaczającego ją świata, aby przez to uczynić czytelnym Mysterium wobec współczesnego jej człowieka jest historycznym i niepodważalnym dowodem na słuszność zachodzącej i dziś inkulturacji tzn. przystosowaniu na tyle, na ile jest to możliwe (bez utracenia istotnej treści i orędzia) naszej Liturgii do warunków konkretnej kultury i epoki. Tak się w chrześcijaństwie działo i dzieje. W każdym czasie i miejscu istniały i istnieją takie elementy, które lepiej wyrażą mysterium i takie, które dla uczestników są zupełnie niezrozumiałe albo wręcz odczytywane błędnie w swym znaczeniu, muszą więc zostać wymienione, zastąpione czytelniejszymi i lepiej wyrażającymi ducha liturgii w danych warunkach. Dalszy ciąg naszych rozważań, ukazujący rozwój form liturgicznych potwierdzi nam to jeszcze wyraźniej.

TEKSTY ŹRÓDŁOWE (przykłady inkulturacji):

1. Judaizm: Modlitwa "18 błogosławieństw" (Szemone esre) - fragment błogosławieństwa:

"...Błogosławiony bądź Panie, nasz Boże i Boże naszych Ojców

Boże Abrahama, Boże Izaaka i Boże Jakuba

Boże wielki, potężny i pełen czci

Boże najwyższy

Ty okazujesz miłosierdzie

Ty dzierżysz wszechświat

Ty pamiętasz zbożne czyny naszych Ojców

i będziesz Odkupicielem dzieci ich potomków

ze względu na twoje Imię

bądź błogosławiony, Panie

tarczo Abrahama

/błog 3/:

"...Rzesza nieprzeliczona z wysokości

jak i ziemskie zgromadzenia

złożą u stóp Twoich koronę

wszyscy zgodnym chórem powtarzać będą świętą Chwałę

jak to powiedział Twój Prorok

"I wołał jeden do drugiego "Święty, Święty, Święty

jest Pan Zastępów.

Cała ziemia jest pełna Jego chwały"

Następnie, z pełnym mocy i potęgi odgłosem wielkich wód

podnoszą swój głos ku Tobie i wołają:

"Niech będzie błogosławiona Chwała Pańska

ze swego świętego miejsca"

Zabłyśnij, o nasz Królu, z Twojego świętego miejsca

i króluj nad nami

ponieważ oczekujemy na Ciebie...

i oby nasze oczy zobaczyły Twoje Królestwo

zgodnie ze słowem, wypowiedzianym przez Dawida, Twojego Pomazańca w pieśniach o Twej potędze:

"Pan zakróluje na wieki, Bóg twój, Syjonie - przez pokolenia

Alleluja".

(Tłum. pol. B. Mokrzycki, Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia, ATK 1986)

2.Hellenizm: Orficki hymn do Światła:

"... O Pierworodny, o Ty, któryś z jądra Nocy wyszedł w Eter i w górze, na złotych skrzydłach cieszysz Twym blaskiem. O Ty, któryś wzbudził bogów i ludzi, Światło, o potężne, o łagodne, sławione pieśniami a przecież niewypowiedziane, tajemnicze a pełne blasku w swej całości. Zabrałeś noc z naszych zamkniętych oczu, dając im święty promień i rozlewając go potężnie ponad całym światem. O królu wszystkich światów, o spoglądający w dale Ty, który oświecasz ziemie, o dające Rady, rozsiewające wszystko, pełne blasku Źródło świata. Rozlej narodom szczęście i poślij im swe promienie, udziel światła zamkniętym powiekom i ześlij życie, o Ty Jeden w dwu Postaciach: Światło i Miłości...Kyrie eleison".

(Mysteria orfickie, II wiek przed Chrystusem, tłum. własne - A. MR)

3.Rzym: (przykłady oracji rzymskich)

1. Modlitwa ofiarna Rzymianina do Janusa:

"Ojcze Janusie. Jako ofiarowując ci placek błagam cię dobrze dobrą modlitwą, tak dla tej samej przyczyny bądź należycie uczczony ofiarowanym winem"

2.Modlitwa błagalno-ofiarna do Marsa:

"...Odwróć żywioły i daj dobre plony, zachowaj w zdrowiu pasterzy i trzody, i darz dobrym zdrowiem gospodarza, dom i czeladź... w tym to celu, by uświęcić moje posiadłości, ziemię i rolę i dokonać oczyszczenia, bądź należycie uczczony tymi oto ofiarami."

(Tłum. pol. L. Winniczuk: Ludzie, zwyczaje i obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1980)

ROZDZIAŁ II:

WZAJEMNE ODNIESIENIA NOWEGO TESTAMENTU I LITURGII.

Omówione zagadnienia:

0.Wstęp - rodzaje wzajemnych odniesień

1.Ewangelie

2.Dzieje Apostolskie i Listy NT

3.List do Hebrajczyków

4.Apokalipsa

0.WSTĘP - RODZAJE WZAJEMNYCH ODNIESIEŃ.

Jeden z wielkich pionierów ruchu odnowy liturgicznej, Pius Parsch, stwierdził kiedyś: "Dokonałem w moim życiu trzech odkryć: odkryłem Biblię, odkryłem Liturgię i wreszcie pojąłem ich wzajemne powiązanie". Istotnie, jest to podstawowe odkrycie dla każdego, kto nieco głębiej pragnie zająć się istotą Liturgii, ale także i jej dziejami. Faktem jest bowiem, iż w przeciwieństwie do obiegowej opinii nie tylko Biblia (a zwłaszcza Nowy Testament, co jest oczywiste) wpłynęła na ukształtowanie Liturgii chrześcijańskiej i stanowi znaczną część jej treści, ale i odwrotnie: także praktyka liturgiczna pierwszych gmin była jednym ze źródeł pism Nowego Testamentu. Pismo Święte nie jest księgą, powstałą wyłącznie na biurku natchnionego pisarza, to wiara pierwotnych wspólnot chrześcijańskich oraz ich życie zgodne z orędziem Jezusa były tłem i podstawą powstawania kolejnych ksiąg Nowego Testamentu. A skoro życie - to i Liturgia, regularne gromadzenie się na sprawowanie Pamiątki Pana, które dla pierwszych chrześcijan było centrum tego życia z wiary. Tak więc, przy dokładnym przyjrzeniu się pismom NT z łatwością odkryjemy w nich refleksy sprawowanej naówczas Liturgii, podstawowe elementy jej orędzia a nawet niektóre jej ryty. Ponieważ związek ten jest nierozdzielny, ponieważ ogromną większość naszych wiadomości na temat najbardziej pierwotnej Liturgii chrześcijańskiej wieku apostolskiego czerpiemy z kart Pisma NT, sensownym wydaje się ukazanie tej Liturgii właśnie w oparciu o te teksty. Najbardziej wyraźnie będzie można zauważyć ten rozwój, gdy wskażemy na wzajemne wpływy Pisma i Liturgii. Nauka Chrystusa przekazana i interpretowana (najpierw ustnie) przez Apostołów stoi bowiem u początków Liturgii, ona zaś z kolei - jako pierwszy i najgłębszy wyraz życia najstarszych wspólnot chrześcijańskich - znalazła sobie także drogę na karty ostatecznie zredagowanych pism nowotestamentalnych.

1. EWANGELIE A LITURGIA

Niektóre dłuższe teksty a także liczne fragmenty tekstów ewangelicznych odnajdujemy do dziś w sprawowanej przez nas Liturgii. Nie może to dziwić, sprawujemy przecież Paschalne Dzieło Chrystusa i karmimy się Jego orędziem, ono zaś znajduje swój wyraz przede wszystkim na kartach czterech ksiąg Ewangelii. Fakt występowania licznych fragmentów Ewangelii w obrzędach liturgicznych nie jest jednak jedynie skutkiem przejęcia ich z Pisma przez Liturgię - w historii pierwszych gmin chrześcijańskich zaszedł także proces odwrotny. Oto bowiem pierwsi wierzący od samego początku interpretowali przekazane im ustnie fakty i wypowiedzi z życia Jezusa i ta ich interpretacja tak bardzo zrosła się z najbardziej pierwotnym przekazem apostolskim, iż nie byli w stanie rozdzielić ich nawet redaktorzy Ewangelii. W związku z tym przejęli oni powstałe w gminie teksty np. aklamacji, kantyków czy hymnów i włączyli je w opis faktów życia Jezusa. I tak np. kantyk Symeona z początku Ewangelii Łukasza jest najprawdopodobniej hymnem pierwotnej Liturgii, śpiewanym albo jako modlitwa przy końcu Zgromadzenia, albo też przy konających. Łukasz wkłada ją jako okrzyk powitalny w usta starca witającego w Świątyni Dziecię Jezus, starca, który stał się odtąd symbolem Izraela i całej ludzkości, która doczekała nadejścia Zbawiciela. Kantyk przypisywany Marii w tejże Ewangelii (Magnificat), jeśli nawet nie od razu był w powszechnym użyciu, to z pewnością został przez Łukasza jako taki przewidziany - jego części składowe pochodzą w ogromnej części z tekstów Starego Testamentu i świadczą o głębokiej refleksji autora (czy autorów) nt. Boga i jego działania zbawczego. Podobnie liturgiczne zastosowanie można sobie wyobrazić przy trzecim Łukaszowym kantyku - Benedictus Zachariasza (modlitwa poranna chrześcijan ?).

Tak zwany opis Ustanowienia Eucharystii, przekazany nam w czterech wersjach (Łk, Mt, Mk, oraz 1Kor) wykazuje wprawdzie we wszystkich wersjach istotową jedność idei, jedność czynności i zamiaru Jezusa (ustanowienie sakramentalnej pamiątki Męki poprzez znak uczty z chleba i wina), różni się jednak licznymi szczegółami. Różnice te w opisie jednej i tej samej czynności, (raz tylko przecież dokonanej przez Pana) wskazują wyraźnie, iż już przed zapisem Ewangelii była ona sprawowana w różnych gminach z użyciem nieco różnych formuł, i właśnie te formuły zostały przejęte przez autorów ksiąg NT. Owe cztery opisy możemy przypisać przynajmniej dwóm różnym tradycjom, nazywamy je od gmin ich pochodzenia : jerozolimską i antiocheńską. W wielkim uproszczeniu można różnicę między nimi przedstawić za pomocą występowania względnie braku jednej formuły: tzw. mandatu Pańskiego, czyli polecenia sprawowania Uczty eucharystycznej na "moją pamiątkę". Tradycja antiocheńska (której folgował św. Paweł w swym 1 Liście do Koryntian, a także pochodzący z Syrii Łukasz) zawiera to wyraźne polecenie, tradycja jerozolimska (Mt i Mk) nie posiada go. Tak więc już na przykładzie tego najświętszego miejsca chrześcijańskiej Liturgii, przy opisie ustanowienia Eucharystii, widzimy, jak liturgiczna praktyka wspólnoty wpłynęła na ostateczny kształt opisu przekazanego nam przez Pismo. Owa większa liczba przekazów była zresztą zaiste natchniona - przyczyniła się ona bowiem do głębszego pojęcia mysterium Eucharystii, wzbogaciła znacznie teologiczną refleksję nad nią. Liczne Anafory (Modlitwy Eucharystyczne) Kościoła Wschodniego i Zachodniego w ciągu wieków używały tej lub innej formuły ustanowienia, niejedna parafrazowała je lub mieszała elementy obu form - z takim opisem Ustanowienia, będącym zmieszaną formą obu tradycji, mamy do czynienia także w zreformowanej dzisiejszej Liturgii rzymskiej - aby się przekonać, wystarczy porównać znany nam jej tekst z tekstami ewangelicznymi i 1 Kor.

Także w Ewangeliach po raz pierwszy napotykamy tak zwaną formułę trynitarną: "W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego"(por. Mt 28,19), używaną przede wszystkim podczas Chrztu, ale również przecież i w tzw. Obrzędach otwarcia (rozpoczęcia) prawie każdej czynności liturgicznej. Być może zresztą została ona przez (wtórnego) redaktora Ewangelii włożona w usta odchodzącego Jezusa na podstawie wcześniejszego użycia jej właśnie w kontekście chrztu nowych wierzących. Znów zatem liturgia wyprzedzałaby tu Pismo...

2.DZIEJE APOSTOLSKIE I LISTY NOWEGO TESTAMENTU

Z Dziejów Apostolskich, Księgi przedstawiającej początki Kościoła, dowiadujemy się wprawdzie niewiele wprost o jego liturgicznym życiu (które dla wierzącego czytelnika tamtego czasu było oczywistością dobrze znaną), wszelako te kilka tekstów, które w niej napotykamy, ma kapitalne znaczenie. Najpierw więc dowiadujemy się, jakie rozmiary miała liturgiczna praktyka pierwszych chrześcijan. Było to regularne trwanie na "łamaniu chleba" (Dz 2,42), a zatem częste sprawowanie Eucharystii (co tydzień? co dzień?) oraz w nauce Apostołów (częste pouczenie: homilia albo katecheza) i wreszcie modlitwa wspólna najpierw w Świątyni Jerozolimskiej (np. Piotr i Jan), potem zaś po domach a właściwie na każdym miejscu - Paweł z Sylasem śpiewają nawet w więzieniu. Możliwe, iż te codzienne modlitwy z użyciem psalmów lub pieśni były pierwowzorem Liturgii Godzin. Z drugiej strony Dzieje (na przykładzie choćby podróży misyjnych Pawła) dostarczają nam dowodu, iż pierwsi chrześcijanie, przynajmniej ci pochodzący z żydostwa uczestniczyli jeszcze w żydowskich zgromadzeniach szabatnich w synagogach - brali więc udział w swego rodzaju liturgii Słowa, którą po wykluczeniu z synagogi musieli zastąpić sobie własnym zgromadzeniem o tym samym charakterze. Wiemy także, iż Zgromadzenie samych chrześcijan na "łamanie chleba" zbierało się pierwotnie raczej wieczorami (a więc po pracy dziennej) i trwało nawet długi czas w noc (Dz 20,7). Dzieje Apostolskie dostarczają nam także, wpisanych w Księgę jako mowy Piotra i Pawła przykładów homilii chrzcielnych z lat 50-tych i 60-tych I wieku, a więc jeszcze z czasu Apostołów.

Homologie (aklamacje)

Homologie, czyli krótkie wyznania wiary w postaci aklamacji (wspólnego okrzyku, krótkiego zawołania), spotykamy zwłaszcza przy lekturze listów Pawłowych i Janowych. Stanowią one jedne z najstarszych i dlatego najbardziej "skondensowanych" wyznań wiary. Obecne były one od samego początku w życiu liturgicznym Kościoła. Ich treścią jest określenie Jezusa jako Pana ("Jezus jest Panem"- Rz 10,9:, czy "Panem jest Jezus Chrystus"- Flp 2,11). Chrześcijanie na pewno stosowali takie aklamacje w codziennym życiu, jednakże najbardziej uprawnionym miejscem dla ich wypowiadania było zebranie Liturgiczne. Niektóre z nich mogły mieć w tym zgromadzeniu także szczególną rolę: np. stwierdzenie: "Jezus Chrystus jest Panem" mogło służyć jako wyraz wiary, dawany przez kandydata do chrztu w akcie samego obrzędu chrzcielnego. Aklamacje te w bardzo lakoniczny sposób wyrażają absolutnie podstawowe prawdy wiary: że Jezus żyje, jest obecny i działa w Kościele. Jest to dowód na fakt, iż są one jednymi z najstarszych elementów obrzędu liturgicznego pierwotnej gminy chrześcijańskiej. Głębsza refleksja nad Dziełem Paschalnym, a wraz z nią nowe tytuły Jezusa, przede wszystkim Soter - Zbawiciel, pojawiła się według zgodnej oceny egzegetów dopiero później. Oprócz aklamacji chrystologicznych Liturgia pierwszych gmin, a za nią i Nowy Testament posługuje się także innymi aklamacjami, znanymi jej ze środowiska żydowskiego, jak np.: "Amen", "Alleluja", Hosanna", "Maranatha" oraz "Abba". Mają one charakter przytwierdzającego (Amen) błagalnego (Abba, Maranatha) lub pochwalnego (Alleluja, Hosanna) zawołania do Boga.

Hymny Nowego Testamentu:

Same pisma Nowego Testamentu stwierdzają fakt użycia hymnów we wspólnotach chrześcijańskich (1 Kor 14,26: Kol 3, 16: Dz 16,25 czy sławny fragment: "...napełniajcie się Duchem, przemawiając do siebie w wzajemnie w psalmach i hymnach i pieśniach pełnych Ducha..."- Ef 5,19). Fakt śpiewania przez chrześcijan podczas ich zgromadzeń hymnów "na cześć Chrystusa" potwierdzają także autorzy pogańscy (np. Pliniusz Młodszy, list do Trajana, ok. r. 116). niektóre z tych hymnów weszły jednak do samych pism NT, gdzie zostały niejako nobilitowane, zyskując znaczenie wypowiedzi teologicznej Apostoła. I tak z pewnością użycie liturgiczne poprzedziło wejście do tekstu Listu hymnu o kenozie (uniżeniu) i wywyższeniu Chrystusa (Flp 2,6-11 - używany przez Zgromadzenie niedzielne ? przy obrzędzie chrztu?) czy mówiący o "stworzeniu nowego człowieka" i "zwiastowaniu pokoju" hymn z Ef 2,14-17 mający wyraźnie chrzcielny charakter. Z kolei hymnem eucharystycznego uwielbienia jest prawdopodobnie fragment Kol 1,15-18a, akcentujący Synostwo Boże Chrystusa i Jego rolę Głowy Kościoła. Już nie tak pewne jest liturgiczne tło hymnów pasyjnych z 1 Listu Piotra (1P 1,20-21: 1P 2,22-24: 1P 3,18-22) oraz Prologu ewangelii Jana, który wydaje się być raczej samodzielną teologiczną poezją, nie mającą związku z praktyką liturgiczną gminy.

Rodzaj pieśni liturgicznych, czy też ich części, posiadających charakter zbliżony do hymnów reprezentują też fragmenty Rz 11, 33-35; Ef 1, 3-14. Motyw teologiczny (hymn skierowany do Boga) przeplata się w nich z wymową chrystologiczną (Chrystus, Jego Osoba i Dzieło są w centrum uwagi, są obiektem uwielbienia).

Większość tych formuł i hymnów znajdowała zastosowanie w Liturgii, niektóre z niej wyrosły, stworzono je po prostu na jej użytek. Stosowano je nie tylko w Eucharystii, ale i w czasie np. udzielania chrztu. Takim typowym "chrzcielnym" utworem wydaje się być np. fragment listu do Efezjan (Ef 5, 14): "Zbudź się o śpiący i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus".

Szczególny gatunek hymnu stanowią doksologie (z gr. pieśni pochwalne, słowa uwielbienia). Charakteryzują się one wielką zwięzłością tekstu, stanowiły zapewne zakończenia większych całości tekstowych lub obrzędów. Także w Listach spotykamy je jako zakończenia fragmentów lub nawet całego pisma. Jako przykład doksologii może służyć fragment z Rz 16,27: "Bogu... przez Jezusa Chrystusa niech będzie chwała na wieki" czy Gal 1,5: "Jemu chwała na wieki wieków". Doksologie te są w prostej linii poprzedniczkami naszych dzisiejszych doksologii, czyli uroczystych zakończeń, zamykających wszystkie modlitwy liturgiczne, na czele z Wielką Doksologią Modlitwy Eucharystycznej ("Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie...").

Inne fragmenty NT

Niektórzy egzegeci twierdzą, że już w listach znajduje się zapis "wprowadzenia" do samej formuły konsekracji w Eucharystii. Wskazują oni na tekst 1 Kor 16, 20b,22n, który brzmiałby łącznie "Pozdrówmy się, bracia, pocałunkiem świętym. Kto nie kocha Pana, niech będzie wyklęty. Maranatha. (Panie nasz, przyjdź). Niech łaska Pana Jezusa będzie z nami".

W listach spotykamy także wskazówki kultyczne. Np. w liście św. Jakuba czytamy: "Choruje ktoś między wami? niech zawoła prezbiterów Kościoła"... (o namaszczeniu). Paweł zaś podaje wskazówki, dotyczące konkretnych postaw i zachowań w czasie liturgii (np. osławione zdanie: "Kobiety winny milczeć w zgromadzeniu"(liturgicznym) (1Kor 11)jest osobistym, konkretnym pouczeniem Apostoła, skierowanych do gmin chrześcijańskich jego czasu). Dzięki jego napomnieniom, skierowanym do Koryntian dowiadujemy się, iż pierwsi chrześcijanie sprawowali swą Eucharystię w ramach rzeczywistej uczty wspólnej (agapy - "uczty miłości", albo przynajmniej w łączności z nią. Streszczając możemy stwierdzić iż liczne fragmenty listów NT świadczą o szybkim rozwoju chrześcijańskiej liturgii, mającym w podłożu refleksję nad osobą Jezusa Chrystusa i Jego Dziełem, często odczytywanym i wyjaśnianym w świetle pism ST.

3.LIST DO HEBRAJCZYKÓW - TEOLOGIA LITURGII NOWEGO PRZYMIERZA

Napisany ok. 67-68 po Chrystusie przez nieznanego Autora z otoczenia Pawła (Łukasz ? Apollos ?...?), adresowany jest do chrześcijan nawróconych z judaizmu, pozbawionych kultu starotestamentalnego (bo w międzyczasie wykluczonych już z ze wspólnoty żydowskiej!). Ten brak odczuwali oni dość silnie, przyzwyczajeni do okazałości i mnogości ofiar. Dlatego wielu z nich chwieje się w wierze ("opadłe ręce" i "słabe kolana", Hbr 12,12) i zaprzestaje spełniać praktyki liturgiczne ("nie opuszczajmy wspólnego zgromadzenia, jak się to stało zwyczajem niektórych" Hbr 10, 25).

List, będący odpowiedzią na te i inne jeszcze, głównie kultyczne wątpliwości, jest wielkim, pozytywnym wykładem teologii Liturgii chrześcijańskiej, opartej na refleksji nad Zbawczym Dziełem Jezusa Chrystusa, "podbudowanej" bardzo licznymi tekstami ST. Chrystus nazwany jest w nim Arcykapłanem Nowego Przymierza i jedyną, doskonałą Ofiarą, tym, który raz na zawsze złożył siebie samego i wstąpił do "sanktuarium" ("świętego świętych", Hbr 10, 20). Całe Dzieło Zbawcze Chrystusa pojmuje zatem Autor jako jedną wielką Liturgię, liturgię doskonałą i niemożliwą do przewyższenia, ani też powtórzenia, która usunęła raz na zawsze konieczność składania krwawych ofiar. Tę liturgię sprawuje już wiecznie On sam Jedyny "Arcykapłan na wieki według obrządku Melchizedeka" (Hbr 6, 20), a nie Aarona - a więc według tego, który ofiarę raz złożył a nie ponawiał jej wielokrotnie.

Jezus, Kapłan, trwający na wieki (7,24), ma kapłaństwo nieprzemijające i "zawsze żyje, aby się wstawiać za nami" (7,25). On to "usuwa jedną ofiarę, aby ustanowić inną" (10,9).

Dalej Autor, zachęcając do udziału w zgromadzeniu liturgicznym, daje tym samym do zrozumienia, że wspólne gromadzenie się w Imię Pana (a więc liturgia) nie jest powtórzeniem, ale uczestnictwem w Jedynej Ofierze, uobecnieniem Jej pośród ludu i dla niego. Taki jest prawdziwy sens liturgii chrześcijańskiej - uczynienie człowieka uczestnikiem Wiecznego Mysterium Zbawienia, dokonanego przez Chrystusa. "Przystąpiliście do góry Syjon, do miasta Boga żyjącego, Jeruzalem niebieskiego, do niezliczonej liczby aniołów, na uroczyste zebranie, do Kościoła pierworodnych... do Boga, który sądzi wszystkich - do Pośrednika Nowego Testamentu - Jezusa " (12, 22-24). Przez wiarę ci, którzy uczestniczą w liturgii, uczestniczą z Zbawczym Obcowaniu z Bogiem i całym niebem. Oto ziemski i niebieski zarazem, doczesny i wieczny wymiar świętej Liturgii.

4. APOKALIPSA (OBJAWIENIE) ŚW. JANA

Ta ostatnia, najtrudniejsza i najbardziej tajemnicza Księga NT, będąca teologią dziejów świata, Księgą zwycięstwa dobra nad złem, zawiera bardzo dużo elementów symbolicznych. Zwłaszcza jej rozdział czwarty, ukazujący wielką Liturgię niebiańską, powinien nas zainteresować.

W opisie owym znajdujemy elementy liturgii starotestamentalnej (Starcy, siedem lamp ognistych) znane na Wschodzie gesty kultyczne (padanie na twarz) i wreszcie postać Baranka stojącego (jako Pośrednik por. Hbr) przed Bogiem. Jest to dowód na boski kult Chrystusa i wiary w obcowanie (wspólnotę niebiańską) świętych. Wielu egzegetów twierdzi, że w niektórych symbolach Apokalipsy można odkryć refleksy ziemskiej liturgii, sprawowanej przez chrześcijan, której Autor Księgi chce nadać jakby głębszy obraz - ukazać jej drugą, istotną warstwę - to mianowicie, co dokonuje się pod osłoną świętych znaków - Triumf Baranka nad złem i śmiercią i obdarzenie tym triumfem wybranych. Jest to swoiste "wychylenie się" ku Paruzji Chrystusa - jak też każda liturgia jest takim znakiem eschatologicznego zwycięstwa Pana i Jego Przyjścia. Ostatnia księga kończy się słowami "Maranatha" - Przyjdź, Panie Jezu. Można by powiedzieć, że jest to wołanie-istota liturgii chrześcijańskiej. Ukazując wiernym Pana w Jego działaniu, które już tu pod osłoną znaków powinni zobaczyć - przyzywa Jego bezpośredniej Obecności, Jego ostatecznego nadejścia w chwale. Wypada jeszcze nadmienić, że z Apokalipsy wywodzi się po części dzisiejsza symbolika liturgiczna (np. alba - biała szata zbawionych, uczestników Boskiej liturgii), czy sztuki sakralnej (często spotykana w naszych świątyniach rzeźba Baranka na Księdze o siedmiu pieczęciach) itd.

WNIOSKI:

Teksty NT przekazują nam dużą ilość świadectw liturgicznych. W oparciu o nie możemy nakreślić zarys Liturgii pierwszego wieku. Jej istotnym ogniwem była Eucharystia ("łamanie chleba"), sprawowana przynajmniej w każdy pierwszy dzień tygodnia. Składała się ona według opisów nowotestamentalnych z "wzięcia chleba" z którego wyrasta powoli obrzęd przygotowania darów, modlitwy dziękczynnej - na razie jeszcze stosunkowo krótkiej, w której mieszczą się słowa Ustanowienia, oraz "łamania i rozdawania chleba" czyli obrzędów Komunii. Po tych czynnościach (gdzieniegdzie pomiędzy nimi) miała miejsce agapa, zanikła ona jednak pod koniec I wieku.

Obok Eucharystii już w okresie redagowania pism Nowego Testamentu (wiek I) rozwinięciu uległ obrzęd chrztu (wzbogacony o "własne", typowo już chrześcijańskie pieśni i hymny), wspólna modlitwa codzienna (psalmy, pieśni, hymny) oraz inne czynności liturgiczne (np. namaszczenie chorych). Poprzez pierwszą część I wieku chrześcijanie (przynajmniej ci pochodzenia żydowskiego) uczestniczyli jeszcze po części w nabożeństwach synagogalnych, składających się z czytania słowa Bożego i wspólnej modlitwy dziękczynno-błagalnej. Później, po ostatecznym oderwaniu się ich od synagogi, stopniowo zaczyna się czytać Pismo św. przed Eucharystią, jakkolwiek pewne świadectwa o tym pochodzą dopiero z wieku II - w ten sposób powstanie Liturgia Słowa.

TEKSTY ŹRÓDŁOWE:

OPISY USTANOWIENIA EUCHARYSTII:

a) Tradycja Pawłowa (antiocheńska)

Łk 22, 15-20

"Wtedy rzekł do nich: "Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał. Albowiem powiadam wam: Już jej spożywać nie będę, aż się spełni w Królestwie Bożym. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie rzekł: Weźcie go i podzielcie między siebie, albowiem powiadam wam: odtąd nie będę pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie Królestwo Boże. Następnie wziął chleb i odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał mówiąc: "To jest Ciało moje, które za was będzie wydane, to czyńcie na moją pamiątkę!" Tak samo i kielich po wieczerzy, mówiąc: ten kielich to Nowe przymierze we Krwi mojej, która za was będzie wylana".

1 Kor 11,23-25.

Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb, i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest ciało moje za was (wydane). Czyńcie to na moją pamiątkę!

Podobnie, skończywszy wieczerzę wziął Kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie na moją pamiątkę!

b) Tradycja Piotrowa (jerozolimska)

Mk 14, 22-25

A gdy oni jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: Bierzcie, to jest ciało moje. Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: To jest moja krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. Zaprawdę powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w Królestwie Bożym.

Mt 26, 26-29

A gdy oni jedli, Jezus wziął chleb i odmówiwszy błogosławieństwo połamał i dał uczniom, mówiąc: Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje. Następnie wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im mówiąc: Pijcie z niego wszyscy, bo to jest moja krew przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. Lecz powiadam wam: odtąd nie będę już pił z tego owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy z wami, w Królestwie Ojca mojego.

(Dla porównania) :

Opis Ustanowienia z dzisiejszej Liturgii Rzymskiej (III ME):

On bowiem tej nocy, której był wydany, wziął chleb i dzięki Tobie składając, błogosławił, łamał i rozdawał swoim uczniom, mówiąc: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy: to jest bowiem Ciało moje, które za was będzie wydane". Podobnie po Wieczerzy wziął kielich i dzięki Tobie składając, błogosławił i podał swoim uczniom mówiąc: "Bierzcie i pijcie z niego wszyscy: to jest bowiem kielich Krwi mojej nowego i wiecznego przymierza, która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów. To czyńcie na moją pamiątkę."

Opis Ustanowienia z rytu współczesnej ewangelickiej (luterańskiej) Wieczerzy Pańskiej:

Nasz Pan, Jezus Chrystus, w noc, kiedy został wydany, wziął chleb, dzięki uczynił, połamał go i dał swoim uczniom i powiedział: "Weźcie i jedzcie, to jest moje ciało, które za was jest wydawane, tak czyńcie na moją pamiątkę." Tak samo wziął i kielich po wieczerzy, dzięki uczynił, i dał im i powiedział: Weźcie i pijcie wszyscy z niego, ten kielich jest Nowym Przymierzem w mojej krwi, która za was jest wylewana dla odpuszczenia grzechów. Tak czyńcie, ilekroć pijecie ją na moją pamiątkę"

Opis Ustanowienia w Liturgii bizantyńskiej (wschodniej):

Prezbiter: "Weźcie i jedzcie, to jest moje ciało, które za was jest łamane na odpuszczenie grzechów."

W: Amen

Pr: W ten sam sposób wziął po wieczerzy także kielich i powiedział: "Pijcie z niego wszyscy, to jest moja krew Nowego Przymierza, która za was i za wielu będzie przelana na odpuszczenie grzechów".

W: Amen

HYMNY NT:

Flp 2, 6-11

"On istniejąc w postaci Bożej

nie skorzystał ze sposobności,

aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie,

przyjąwszy postać sługi,

stając się podobnym do ludzi.

A w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka,

uniżył samego siebie,

stając się posłusznym aż do śmierci -

i to śmierci krzyżowej.

Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył

i darował Mu imię

ponad wszelkie imię,

aby na imię Jezusa

zgięło się każde kolano

istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.

I aby wszelki język wyznał,

że Jezus Chrystus jest PANEM

ku chwale Boga Ojca".

1 Tm 3, 16

"A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności.

Ten, który objawił się w ciele,

usprawiedliwiony został w Duchu,

ukazał się Aniołom,

ogłoszony został poganom,

znalazł wiarę w świecie,

wzięty został w chwale".

INNE FRAGMENTY:

Hbr 7, 22 - 8, 2

"...Jezus stał się poręczycielem lepszego Przymierza. I gdy tamtych wielu było kapłanami, gdyż śmierć nie zezwalała im trwać przy życiu, ten właśnie, ponieważ trwa na wieki, ma kapłaństwo nieprzemijające. Przeto i zbawiać na wieki może całkowicie tych, którzy przez Niego zbliżają się do Boga, bo zawsze żyje, aby się wstawiać za nami. Takiego bowiem trzeba nam Arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest obowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu prawa (ustanawia) Syna doskonałego na wieki".

Hbr 10, 19-25

"Mamy więc, bracia, pewność, iż wejdziemy do Miejsca Świętego przez krew Jezusa. On to nam zapoczątkował drogę nową i żywą, przez zasłonę, to jest przez swoje ciało. Mając zaś kapłana wielkiego, który jest nad domem Bożym, przystąpmy z sercem prawym, z wiarą pełną, oczyszczeni na duszy od wszelkiego zła świadomego i obmyci na ciele wodą czystą. Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny zaufania jest ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i dobrych uczynków. Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań jak to się stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień."

Jk 5, 13-16

"Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli! Jest ktoś radośnie usposobiony? Niech śpiewa hymny! Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi prezbiterów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego."

Ap 4, 8-11

"Cztery zwierzęta... nie mają spoczynku mówiąc dniem i nocą: Święty, Święty, Święty Pan Bóg wszechmogący, który był, który jest i który przychodzi... Dwudziestu czterech starców... rzuca przed tronem wieńce swe mówiąc: Godzien jesteś Panie i Boże nasz, odebrać chwałę i cześć i moc, boś Ty wszystko stworzył, a dzięki Twej woli istniało i zostało stworzone."

Ap 5, 8-14

"A kiedy wziął księgę, czworo zwierząt i dwudziestu czterech starców upadło przed Barankiem, każdy mając harfę i złote czasze pełne kadzideł, którymi są modlitwy świętych. I taką nową pieśń śpiewają: "Godzien jesteś wziąć księgę i jej pieczęcie otworzyć, bo zostałeś zabity i nabyłeś Bogu krwią Twoją (ludzi) z każdego pokolenia, języka - ludu i narodu i uczyniłeś ich Bogu naszemu królestwem i kapłanami... Zasiadającemu na tronie i Barankowi błogosławieństwo i cześć i chwała i moc na wieki! A czworo zwierząt mówiło: Amen. Starcy zaś upadli i oddali pokłon."

ROZDZIAŁ III:

PIERWSZY OKRES DZIEJÓW LITURGII (WIEKI I - III)

1. Liturgia czasów poapostolskich - twórczość liturgiczna

2. Formowanie się stopni posług liturgicznych i święceń

Rola hierarchii/duchowieństwa w tworzeniu Liturgii

3. Obrzędy liturgiczne w w. II-III ustalenie najważniejszych rytów liturgicznych

4. Miejsca sprawowania Liturgii

Ustaliwszy zasadnicze źródła Liturgii chrześcijańskiej i jej powiązania z tekstami NT, oraz zapoznawszy się ze świadectwami liturgicznymi Pisma, przechodzimy do charakterystyki kolejnych etapów jej rozwoju. Pierwszy okres, jaki należałoby wyodrębnić, to czas od zakończenia działalności Apostołów i bezpośrednich uczniów Pana (ok. 95-100 po Chr.), do roku 313, czyli uzyskania przez Kościół pełnej i trwałej wolności wyznawania wiary (a także publicznych praktyk religijnych). Data owa, co wyjaśnimy w dalszym ciągu naszych rozważań, staje się istotnym punktem, wyraźnie oddzielającym nową epokę w dziejach Liturgii.

1. LITURGIA CZASÓW POAPOSTOLSKICH - TWÓRCZOŚĆ LITURGICZNA

Jak wiemy, bezpośredni uczniowie Pana przekazali gminom, które założyli, tylko podstawowe, istotne i nieliczne wskazówki dotyczące Liturgii. Za ich życia sprawowana ona była pod ich przewodnictwem, oni to także pouczali żywym słowem, opowiadając o życiu Pana lub przez listy "okólne". Z całą pewnością kierowali też oni życiem liturgicznym tam, gdzie nie przebywali bezpośrednio (jak o tym świadczą listy Pawła), udzielając wskazówek i odpowiadając na zapytania. Z chwilą ich odejścia zakończyła się era autorytetu apostolskiego, niekwestionowanego i nieomylnego w sprawach wiary i kultu. Rozsiane po ogromnym imperium rzymskim gminy chrześcijańskie musiały dalej "tworzyć" swoją Liturgię samodzielnie - trzymając się tych pouczeń pochodzących od uczniów Pańskich. Nie mogły jednak na tym poprzestać. Tak więc kształtowanie Liturgii przeszło w ręce uczniów apostolskich (pierwszych przełożonych gmin) oraz ich współpracowników (starszych) i następców.

Zachowując istotne obrzędy (zwłaszcza "łamanie chleba"), przewodniczący obrzędom starsi gminy przyczyniali jednocześnie znacznie do powstania nowych form obrzędowych, "prowadząc" Liturgię za pomocą różnych tekstów i obrzędów często improwizowanych tzn. ułożonych przez nich samych dla konkretnej Liturgii lub - jak to było najczęściej - tworzonych w trakcie samej akcji liturgicznej. Owe improwizacje powstałe spontanicznie z inicjatywy przewodniczącego Zgromadzeniu przełożonego nie były jednak wyłącznym jego dziełem. Z pewnością opierały się te "jego" teksty na nauce i praktyce liturgicznej jego nauczycieli, Apostołów, i przez to posiadały powszechny autorytet wśród członków gminy, były uznawane za "prawowitą Liturgię" według obrządku Apostołów (stąd pójdzie potem nazwa dla wielu powstałych później kanonów eucharystycznych: Liturgia Św. Marka, Liturgia Św. Jakuba itd.). Istniała więc w tym czasie swoboda tworzenia, ale przy zachowaniu zasadniczych myśli i norm. Najważniejszą z tych idei była żywa wiara w obecność i działanie Pana w Zgromadzeniu. W tej świadomości "komponowano" modlitwy i obrzędy. Stopniowo, wraz z oddalaniem się od czasów Apostołów i wymieraniem ich bezpośrednich sukcesorów, zaczęły powstawać bardziej trwałe "schematy" Liturgii. Było to spowodowane pragnieniem zachowania tego, co pochodziło od świętych Ojców.

Ponieważ autorytet tych "ojców apostolskich" wśród chrześcijan był olbrzymi, a opromieniał ich dodatkowo fakt bezpośredniego obcowania z Apostołami, pozostawione przez nich schematy obrzędowe zaczęły się utrwalać, nikt bowiem nie ośmielał się zmieniać w nich zbyt wiele. Zatem następcy uczniów apostolskich, mając jeszcze dużą swobodę w celebracji Liturgii, najczęściej odwoływali się do już istniejących, a czcigodnych przez swe pochodzenie ogólnych schematów. Tak więc mimo znacznych różnic, tłumaczących się miejscem powstania i osobami "twórców" obrzędów i modlitw, wszędzie odnajdujemy cechy wspólne pochodzenia pierwotnego. Choć i łączność między gminami bywała często utrudniona (lata prześladowań, a także po prostu wielkie odleglości), to jednak względne okresy spokoju i tolerancji były okazją do wzajemnych kontaktów, a te wpłynęły na pewną jednolitość Liturgii we wszystkich Kościołach (w zasadniczych obrzędach). Także fakt stopniowego rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa (a większych ośrodków na pobliskie tereny) stał się przyczyną dużej stosunkowo jednolitości Liturgii na terenie całych prowincji. Powodem tego było przede wszystkim wspólne pochodzenie (jedna gmina macierzysta) i wzajemna więź gmin. Tak więc cechą tego pierwszego okresu rozwoju Liturgii jest różnorodność wielu konkretnych form przy zachowaniu jednolitości istotnych obrzędów, improwizacja liturgiczna, autorytet apostolskich Ojców (uczniowie Apostołów) w dziedzinie Liturgii, stopniowe tworzenie pewnych stałych schematów (jeszcze nie kanonów) i utrwalanie ich na większych terenach. W tym to czasie (przełom I i II w.) na stałe połączono "łamanie chleba" z Liturgią słowa składającą się z lektury ksiąg ST (stopniowo też NT), modlitw i homilii, a zapewne także śpiewu psalmów. Było to skutkiem ostatecznego odsunięcia chrześcijan pochodzenia żydowskiego od Synagogi (lata 60-70) oraz pragnienia słuchania słowa Bożego u nawróconych z pogaństwa. Liturgia innych sakramentów, prócz Eucharystii, nie była wówczas jeszcze zbyt rozbudowana. Chrzest i bierzmowanie udzielane były podczas jednego obrzędu (choć rozumiano ich odrębność), któremu towarzyszyły z pewnością określone hymny i modlitwy (por. rozdział II). "Didache" (reguła życia chrześcijańskiego, napisana w Syrii na przełomie I i II wieku) nakazuje przy chrzcie trzykrotne zanurzenie lub polanie wodą oraz zaleca przed udzieleniem chrztu post zarówno chrzczonemu jak i szafarzowi. Istniała też z pewnością katecheza chrzcielna udzielana w najbliższym czasie przed chrztem.

Pojawiły się także, jako pierwowzór Liturgii uświęcenia czasu, tzw. wigilie (vigilare - czuwać), czyli nocne czuwania z soboty na niedzielę (por. już Dz,12, 12; 20,7), a powstałe chyba z wieczornych modlitw Synagogi. Sprawując je w późnych godzinach nocnych ("Ante lucem" - tzn. przed świtem, jak pisze w liście do Trajana Pliniusz Młodszy ok. 112 r. po Chrystusie) łączono je często z Eucharystią.

Możliwe też, że już u schyłku I w. zaczęto praktykować także wspólną modlitwę poranną i wieczorną, która przez fakt gromadzenia się wiernych "w imię Pana" nabrała charakteru liturgicznego, stając się zaczątkiem Liturgii Godzin, a zwłaszcza jej kluczowych punktów - jutrzni, (utrenii) oraz nieszporów - (wieczerni).

2. FORMOWANIE SIĘ STOPNI POSŁUG LITURGICZNYCH I ŚWIĘCEŃ. ROLA HIERARCHII W TWORZENIU LITURGII

Pisma NT nie znają jeszcze precyzyjnego podziału stopni hierarchicznych w Kościele. Paweł, pisząc o przełożonych gmin, używa na przemian wyrazów "episkopos" (mający pieczę, opiekun) oraz "presbyteros" (starszy). Utrzymał się także osobny stopień diakonów (diakonos - sługa; ten, który służy) ustanowionych jeszcze w gminie jerozolimskiej do spełniania funkcji pomocniczych w zastępstwie Apostołów (Dz 6,6). Ustanowienie do godności przełożonego gminy (ale także i diakona) odbywało się, jak w czasach apostolskich przez modlitwę i włożenie rąk, poprzedzone czytaniem Słowa Bożego. Nazwa "kapłani" (iereos) (w NT rezerwowana na określenie samego tylko Chrystusa (por. Hbr7-8) albo też używana w stosunku do całego Ludu Bożego (1 P, Ap) na określenie hierarchii przyjęła się dopiero pod koniec II w., prawdopodobnie pod wpływem religii pogańskich (mających swych kapłanów) jako analogia do ich nazewnictwa, albo też w nawiązaniu do ST. W każdym razie jeszcze Justyn Apologeta (piszący w połowie II w.) używa na określenie przewodniczącego Liturgii terminu "przełożony". Trójstopniowy podział kapłaństwa hierarchicznego utrwalił się ostatecznie dopiero na początku II w. Pierwszym jej świadkiem jest Ignacy Antiocheński (piszący ok. r. 106-107), który nie tylko wymienia te trzy stopnie, ale wyraźnie określa ich funkcję, dając jakąś ogólną "teologię" kapłaństwa. Biskup zastępuje Boga, Chrystusa, "drogocenny wieniec kapłanów" - Radę Apostołów, a diakoni mają udział w posłudze Chrystusa. Wokół biskupa realizuje się jedność Kościoła, zwłaszcza wtedy, gdy otoczony prezbiterami i diakonami sprawuje Eucharystię. Nie uchodzi więc - zdaniem Ignacego - niczego w Kościele czynić bez biskupa - prawowitej głowy gminy w zastępstwie Chrystusa. Kto by to zaś robił, rozrywa jedność Kościoła, która jest z woli Pana. "Starsi" współpracują z Nim, współsprawują święte mysteria, są jego pomocnikami w posłudze Słowa i najbliższą "radą". Diakoni służą całemu Kościołowi nie tylko w Liturgii, ale we wszelkich dziedzinach (np. posługa biednym itp.).

Na skutek rozrostu liczebnego i terytorialnego wielu gmin (głównie w wielkich miastach), oraz pozyskania przez gminy chrześcijańskie stałych budynków dla sprawowania kultu, zaistniała konieczność ustanowienia "urzędów" i posług o charakterze pomocniczym. I tak, w poł. III w. powstają funkcje:

- subdiakon (opiekun ołtarza i świętych naczyń, pomocnik diakona w Liturgii);

- akolita (gr. acoluthos - towarzysz, sługa) - posługujący przy ołtarzu (wino, woda, chleb), noszenie światła w procesjach, pomoc przy łamaniu chleba dla wiernych;

- egzorcysta ("uzdrawiający") - z początku charyzmatyk z darem uzdrawiania, potem członek kleru, troszczący się o wodę święconą i odpowiadająca za porządek w czasie Liturgii;

- lektor (czytający Pismo we wszystkich gminach, a w gminach wiejskich także często zastępujący diakona w mniej ważnych posługach);

- ostiariusz (łac. ostium - wejście) - rodzaj zakrystianina czy stróża świątyni.

Pierwsze trzy wymienione stopnie hierarchii (biskup, prezbiter i diakon) od początku uważano za odrębne, wyższe, związane bezpośrednio z funkcją kapłańską, uczestnictwem w kapłaństwie Chrystusa. Dlatego ordynacja do nich nazwana została później "święceniami"(consecratio). Znamy je dokładnie z "Tradycji Apostolskiej" Hipolita Rzymskiego (ok 218 r.). Natomiast do posług ustanawiało się w Rzymie w sposób znacznie prostszy (bez nałożenia rąk). Później dopiero na terenie Galii zostaną one rozbudowane i nazwane "niższymi święceniami".

3. OBRZĘDY LITURGICZNE NA PRZEŁOMIE III-IV W. USTALENIE SIĘ NAJWAŻNIEJSZYCH RYTÓW

Z okresu II i III w. nie mamy zbyt wiele źródeł mówiących na temat obrzędów liturgicznych. Prawdopodobnie było to spowodowane niechęcią do ujawniania przed pogańskim otoczeniem tajemnic wiary, a Liturgia zawsze była za taką uważana.

Te jednak przekazy, które posiadamy, mają dla nas bezcenną wartość, ukazują one bowiem w miarę dokładnie (choć nie dosłownie, z wyjątkiem może Hipolita) Liturgię chrześcijan, najważniejsze formuły sakramentalne i sposób udzielania sakramentów. Wymieńmy te podstawowe dokumenty:

- Apologia Justyna (ok. 150 r. - Rzym) - zawiera m. in. opis i interpretację obrzędów Chrztu oraz dwa opisy Eucharystii - niedzielnej i paschalnej;

- "Męczeństwo Polikarpa"(ok 166 r. - Azja Mniejsza) - refleksy Modlitwy Eucharystycznej;

- rozprawy Tertuliana (ok. 185-220) zwłaszcza "De oratione" (O modlitwie), "De poenitentia" (O pokucie) "De baptismo" (O chrzcie) i inne. W nich dokładny opis chrztu i pojednania wraz z bogatą interpretacją teologiczną:

- Apostolica paradosis (Tradycja Apostolska) Hipolita Rzymskiego (powstała ok. roku 215) - dokładny opis chrztu, bierzmowania, obrzędów święceń, poświęceń, różnych modlitw oraz samej modlitwy Eucharystycznej (podaje także jej dokładny tekst);

- pisma Cypriana, biskupa Kartaginy (+258) - obraz życia Kościoła, także liturgicznego, pierwszy traktat teologiczny o Eucharystii.

Poniżej przedstawione schematy obrzędów liturgicznych tamtego okresu zrekonstruowane są na podstawie powyższych źródeł:

1. Eucharystia:

Według Justyna na Eucharystię paschalną składają się kolejno:

- modlitwy (modlitwa powszechna ?),

- pocałunek pokoju,

- przyniesienie darów,

- modlitwa Eucharystyczna (improwizowana przez przełożonego), z kończącą ją odpowiedzią ludu: "Amen" oraz

- Komunia.

Eucharystia niedzielna, opisywana przez niego obejmuje zaś prócz tego Liturgię Słowa: czytania ST i NT oraz homilię.

Hipolit Rzymski przytacza niemal dosłownie Liturgię Eucharystyczną, zaznaczając jednak, że formuła ta nie jest obowiązująca. Jest to formuła wzorcowa pierwszej Eucharystii nowo wyświeconego biskupa, która następuje zaraz po jego ordynacji. Obejmuje ona:

- pocałunek pokoju

- przyniesienie darów

- włożenie rąk biskupa i prezbiterów na dary ("wprowadzenie" w modlitwę eucharystyczną)

- anafora (modlitwa Eucharystyczna, składająca się z: dialogu wstępnego, prefacji, opisu ustanowienia, anamnezy, epiklezy i doksologii)

- Komunia.

Na przykładzie anafory Hipolita możemy zauważyć, że ustalające się już trwałe schematy anafor korespondują z tymi, które po reformie liturgicznej Soboru Watykańskiego II zamieszczone zostały w obecnym Mszale Pawła VI (np. ME Hipolita jest pierwowzorem naszej II Modlitwy Eucharystycznej). Liturgia Eucharystyczna, uporządkowana w ten sposób, sprawowana z podziałem funkcji i posług, była przejrzysta i dla wszystkich zrozumiała - odbywała się też w mowie zrozumiałej, czyli po grecku, a w Rzymie i na Zachodzie od wieku IV stopniowo po łacinie. Przedstawione schematy są typowe dla Kościoła Zachodniego - Kościoły Wschodnie rozwinęły własne, bardzo bogate w treść anafory (będzie o tym mowa w następnym rozdziale).

Poprzez aktywny udział całej wspólnoty w Eucharystii rodziło się poczucie wspólnoty, świadomość udziału w jedności Kościoła jako jednego Ciała, tak bardzo żywa wśród ówczesnych chrześcijan. Co do Liturgii Słowa w III w. Hipolit podaje, że prezbiterzy i diakoni winni codziennie gromadzić się z ludem i nauczać go, modląc się z nim wspólnie. Mamy więc pierwowzór celebracji Słowa Bożego, rozłączonej z Eucharystią (sprawowanej co dzień, podczas gdy Eucharystia tylko w niedzielę, może także w łączności z Liturgią słowa), składającej się z czytań, wykładu Pisma i modlitwy.

2. Liturgia uświęcenia czasu

Prócz znanych już w pierwszym wieku modlitw porannych i wieczornych, nakazanych przez chrześcijański zwyczaj, w II i III w. pojawiają się tzw. "Preces Apostolicae", czyli modlitwy wzorowane na tradycji Apostołów. Ci, jak wiemy, modlili się w godzinach trzeciej, szóstej i dziewiątej (wg. naszej rachuby czasu: dziewiąta, dwunasta i piętnasta) - co pochodzi od trzykrotnej w ciągu dnia modlitwy narodu izraelskiego. Poszczególne celebracje owej "modlitwy apostolskiej" przyjmują stąd nazwę godzin (tercja, seksta, nona) i otrzymują wspólne imię "Preces horarum" (modlitwa godzin). Ponadto w pewne dni - zwłaszcza wspomnienia świąteczne, modlono się dodatkowo nocą (wigilie), zaś normalnie rano i wieczorem oraz trzykrotnie "w ciągu dnia".

Treść tych modlitw nie była jeszcze ściśle określona, istniała wolność i improwizacja w ich doborze i układzie. Brali w nich udział wszyscy wierni, którzy mogli to czynić, pod przewodnictwem biskupa gminy.

3. Liturgia inicjacji (wtajemniczenia) chrześcijańskiej

Stopniowo zaczyna być inicjacja "obudowywana" coraz dłuższym przygotowaniem, związanym także z obrzędami liturgicznymi. Pierwsze pewne wiadomości na temat systematycznej organizacji katechumenatu znajdujemy na terenie Afryki, u Tertuliana (+220) i w Rzymie, u Hipolita. Tertulian nazywa ten okres "nowicjatem życia chrześcijańskiego", gdzie katechumeni "zaczynają otwierać oczy na boskie słowo" ("De poenitentia" VI,1). Musiała ta praktyka istnieć od dłuższego czasu, bo dzieło Tertuliana napisane zostało około 207 r. a nie uważa on tego za coś nowego. Katechumeni bywali już uczestnikami niektórych zgromadzeń liturgicznych (pierwsza część Eucharystii- Liturgia słowa, wigilie nocne), a to w tym celu, by "ćwiczyć się w słuchaniu słowa Bożego i przez udział w wyznawaniu win nauczyć się właściwej postawy osobistej, co jest - zdaniem Tertuliana - najlepszym sposobem otwarcia się na łaskę chrztu".

Nie znamy wyraźnie tekstów egzorcyzmów (modlitw odmawianych przy tych okazjach nad katechumenami), ale Tertulian potwierdza ich istnienie ("Apologeticus" XXIII,16), Cyprian zaś nazwie je już konkretnie. Katechumenami i ich przygotowaniem zajmował się "doctor audientium" (nauczyciel słuchających), pewnie jeden z prezbiterów, wyznaczony przez biskupa, ten bowiem nie był w stanie osobiście tego czynić, choć zadanie to do niego należało. Materią pouczeń były Pisma NT i prawdy zawarte w "Symbolu Apostolskim" (był to swoisty "katechizm" starożytnego Kościoła). Według Hipolita katechumenat trwał trzy lata, w czasie których (po odpowiednich egzorcyzmach) katechumen zostawał dopuszczony do Liturgii słowa. Na wschodzie "Konstytucje klementyńskie" (IV w.) mówią o okresie trzech miesięcy katechumenatu. Na Liturgię okresu przygotowania składały się wówczas egzorcyzmy, Liturgia słowa, nałożenie rąk i nadanie "charakteru" (znaku krzyża na czole) ( Tertulian "De praescriptione" XL). Zaznaczyć należy, że chrzczono już także i dzieci. Sama "kąpiel chrzcielna" obejmowała trzykrotne zanurzenie w wodzie i wypowiedzenie formuły trynitarnej, namaszczenie "olejem dziękczynienia" i wprowadzenie do Kościoła. Było to poprzedzone wyrzeczeniem się szatana i ostatnim "badaniem" (pytania i odpowiedzi). Po chrzcie następowało bierzmowanie (nałożenie rąk lub ręki przez biskupa i namaszczenie olejem wraz ze specjalną modlitwą). Choć oba te sakramenty udzielano zaraz po sobie, wyraźnie uświadamiano sobie ich odrębność, o czym świadczy choćby udzielanie ich przez dwu różnych szafarzy: chrzcił diakon lub prezbiter w baptysterium (basenie chrzcielnym), bierzmował zaś biskup w kościele lub specjalnym pomieszczeniu ("signatorium"). Istotą bierzmowania miało być właśnie nałożenie rąk lub jednej ręki i wezwanie Ducha Świętego (należało tu też namaszczenie, stąd nazwa "sacramentum christmatis" od "chrisma" - olej; "Christos" - namaszczony, Pomazaniec). Po chrzcie i bierzmowaniu następowała bezpośrednio Liturgia Eucharystyczna, w której po raz pierwszy brali udział nowo ochrzczeni (neofici).

4. Sakrament Pojednania.

Za pierwszą i najwłaściwszą pokutę uznawany był od początku chrzest, rozumiany jako "kąpiel obmycia z wszelkich win" (Dz 2, 38). Nie ma wątpliwości, że zanim ktoś przyjął chrzest, musiał on wyznać winy (mniej ważne, czy bezpośrednio przed chrztem, czy znacznie wcześniej). Formuła sakramentu pojednania także wyrasta z rytu chrztu: "W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" - ..."ja ciebie chrzczę"; ..."ja odpuszczam tobie grzechy". Gdy pojawił się katechumenat, w czasie jego trwania istniało wyznanie win, praktykowane jako sposób wyrzeczenia się "starego człowieka".

Trudno ustalić w sposób pewny, czy Apostołowie i ich bezpośredni następcy w ogóle stosowali w praktyce wtórne pojednanie po chrzcie. Istnieją jednak na to argumenty: Dz 8,20-21: Szymon Mag prosi już po chrzcie o odpuszczenie symonii i chyba je otrzymuje; 2 P i Hbr napominają ochrzczonych już wiernych do pokutowania i nawracania się od konkretnych złych czynów. Także liczne napomnienia znajdujemy w listach Pawłowych (1 Tym 5,20; 2 Tes 3,14; Tyt 3,10; 2 Kor). Klemens Rzymski (koniec Iw.) pisząc do Koryntian, używa słów: "przyjmijcie karę jako drogę do nawrócenia (...) podporządkujcie się waszym prezbiterom" (Klemens 57,1). W każdym razie takie formy pokutne odnosiły się do naprawdę ciężkich grzechów przeciw wierze (np. odstępstwo, zaparcie się wiary) lub wspólnocie (np. zabójstwo, odebranie komuś żony itp.), miały więc zastosowanie do występków naprawdę ciężkich i o charakterze publicznego zgorszenia.

Wyraźnie też wypowiada się on na temat publicznego pojednania (Klem 51,5) w formie wyznania win przed kolegium prezbiterów. Mówi też o niektórych formach pokutnych, jak modlitwy przebłagalne, prostracja (padnięcie na twarz) i "łzy". Didache zaś, odnośnie ciężko grzeszących (por. wyżej!), zabrania dopuszczania ich do wspólnoty "aż nie będą czynili pokuty" (Did 15,3). Z kolei "łamanie chleba" odbywa się po wzajemnym wyznaniu win (spowiedź powszechna ?!). Nawet ekskomunika (wykluczenie ze wspólnoty kościelnej) jest odwracalna na drodze pokuty. Biskup Lyonu, Ireneusz pisze około roku 140 o heretyku Cerdonie, który parę razy "udawał" pokutę (Adversus haeresis 3,43). "List Apostołów" (Egipt ok. 160) tylko niektóre najcięższe grzechy uznaje za niemożliwe do odpuszczenia (np. apostazja - odpadnięcie od wiary). Pismo to ukazuje modlitwę sprawiedliwych wspólnoty za grzeszników, jako mającą moc wyjednać im odpuszczenie, zaś w formule symbolu wiary, którą podaje, widnieją słowa: "wierzę...w odpuszczenie grzechów". Czy jednak idzie tu o jednorazowe odpuszczenie grzechów przy chrzcie, czy o pokutę nie jest już jasne. Bardzo ważne pismo chrześcijańskie o charakterze doktrynalnym: "Pasterz" Hermasa (Rzym ok. 160r.) mówi o odpuszczeniu ciężkich win tylko jeden raz po chrzcie.

Widać więc, że w pierwszym i drugim wieku istniały w Kościele praktyki pojednania grzeszących. Wiek III przynosi ich duży rozwój (a także rozwój ich form). Pojednanie obejmuje wówczas trzy istotne elementy:

- wyznanie win wobec Kościoła (czy to całej wspólnoty, czy to w osobie hierarchy jako jej przedstawiciela - można się już w trzecim wieku dopatrzyć wyznania prywatnego, wskazuje na to Tertulian w "De poenitentia");

- konsekwentna pokuta publiczna (czasem bardzo długa, wieloletnia i różnego rodzaju - w zależności od popełnionych grzechów rozróżniano różne rodzaje pokuty i różne grupy poutników), połączona z odsunięciem od wspólnoty eucharystycznej, czyli wykluczeniem od Komunii;

- pojednanie i absolucja (rozgrzeszenie) o charakterze sakramentalnym, którego dokonywał publicznie biskup lub prezbiter przez nałożenie rąk (zapewne także z wypowiedzeniem formuły - jakiej ??), połączone z dopuszczeniem do komunii eucharystycznej. Takim dniem pojednania w IV w. i później był zwłaszcza Wielki Czwartek dzień ustanowienia Eucharystii i jednocześnie początek celebracji Świąt Paschy.

4.MIEJSCA SPRAWOWANIA LITURGII W WIEKACH I - III.

Ponieważ Eucharystia była najważniejszym elementem Liturgii pierwszych wieków, całą tę Liturgię wspólnoty sprawowano w miejscach, które byłyby odpowiednie do tego obrzędu. Były to w I wieku najczęściej duże sale jadalne w domach zamożniejszych wiernych. Na ich wyposażenie składał się duży stół do wspólnej biesiady i miejsca dla uczestników. Błędne jest powszechnie panujące przekonanie, jakoby Liturgię sprawowano w większości w katakumbach, tj. podziemnych cmentarzach. Z jednej strony niewiele ówczesnych miast posiadało takie obiekty, z drugiej nie były one zbyt odpowiednie ani wygodne (ciasne korytarze, brak światła), ponadto to bynajmniej nie należały do miejsc bezpiecznych (cmentarz publiczny, łatwość zablokowania wejścia i zasadzki). Z pewnością sprawowano tam sporadycznie Liturgię we wspomnienia pochowanych tam męczenników (w pobliżu ich grobu), nie były to jednak miejsca zasadniczo wykorzystywane do jej celebracji.

Dlatego, choć w pewnych krótkich okresach szczególnego nasilenia prześladowań lub w wypadku obrzędów żałobnych istotnie sprawowano Liturgię w katakumbach, to jednak zazwyczaj odbywała się ona w prywatnych domach. Było to podyktowane faktem, iż w Imperium Rzymskim prawo zostawiało duży stopień wolności i nietykalności obywatelom na terenie ich posiadłości i bardzo rzadko bywały one nachodzone przez przedstawicieli państwa. Zwiększanie liczebne gmin spowodowało jednak, że taki dom stawał się niewystarczający do potrzeb kultu. Wynikło stąd dzielenie gminy na mniejsze jednostki (późniejsze parafie), a z drugiej zaś strony konieczność budowy większych obiektów kultu. To pewne, że w wielu miejscach Cesarstwa, jeszcze w III w., w okresach względnej tolerancji, chrześcijanie jawnie budowali już swe świątynie. Z początku były to przebudowywane domy wiernych, którzy oddawali je w całości na potrzeby Liturgii. Tak powstały pierwsze kościoły rzymskie. Stąd i miejsca te nazwano "Domami Kościoła" ("domus Ecclesiae") - nazwę "Kościół" rezerwując dla Zgromadzenia, a nie budynku. Pod koniec wieku III Rzym posiadał około 25 takich domów.

Na przełomie wieku III i IV zaczęto wznosić świątynie chrześcijańskie. Bywały one często niszczone w czasie prześladowań lub też odbierane. Nie były to wielkie gmachy - dopiero okres po 313 r. przyniesie budowanie wielkich bazylik w miastach Imperium.

Wróćmy jednak do naszych "domus Ecclesiae". Na podstawie wykopalisk w Dura Europos (dziś na terytorium Syrii) możemy go dość dokładnie opisać. Jak wyglądało wnętrze takiego domu? Składał się on z wielkiej sali zgromadzeń liturgicznych, sieni, dziedzińca oraz baptysterium (miejsca chrztu). Mógł też posiadać inne pomieszczenia (rodzaj zakrystii, salę do nauczania katechumenów, signatorium - pomieszczenie, w którym udzielano bierzmowania) oraz inne. W samej sali zgromadzeń, przy jednej ze ścian było spore wyniesienie (podium), na którym umieszczano miejsce dla biskupa, przewodniczącego Zgromadzenia (katedra). Było to najważniejsze miejsce świątyni, z którego biskup nauczał i przewodniczył Liturgii. Ołtarz był zwykłym, dużym stołem, na którym składano dary. Nie przypisywano mu w owym czasie jakiejś szczególnej roli, ponieważ chrześcijanie nie uważali, jakoby to ołtarz uświęcał ofiarę (myślenie pogańskie) lecz sądzili raczej, że istotne jest samo "dziękczynienie" nad darami, które stają się Ciałem i Krwią Pana. Stąd może szokująca nieco niektórych wypowiedź Tertuliana: "Arae non habemus" (ołtarzy nie mamy - nie mamy ich w takim znaczeniu, jak je widzą poganie). Brak było szczególnych miejsc typu tabernakulum czy ambony - biskup nauczał z katedry, a cząstki eucharystyczne przeznaczone dla chorych chowano w innych pomieszczeniach w godnym miejscu (np. w sali - zakrystii). Nie były one wówczas otaczane czcią adoracyjną, bowiem istotą podejścia do Ciała Pańskiego było jego spożywanie, a nie uwielbianie. Wielbieniem Pana była cała Eucharystia. W "domu Kościoła" już wtedy często spotykało się ozdoby i malowidła (czasem mozaiki) o tematyce chrześcijańskiej (np. symbole Chrystusa - Pasterz, ryba, chleb czy inne) lub sceny biblijne ze ST i NT. W takich to świątyniach chrześcijanie pierwszych wieków spotykali się z Panem na Eucharystii i na słuchaniu Słowa. Zapewne niektóre obrzędy i modlitwy (np. Modlitwa godzin) były sprawowane w domach.

ROZDZIAŁ IV:

ZŁOTY OKRES ROZWOJU LITURGII - WIEKI IV-VI.

Opracowane zagadnienia:

1. Powstanie rodzin liturgicznych

2. Pierwsze obowiązujące teksty Liturgii Eucharystii

3. Liturgia inicjacji - "złoty okres katechumenatu" i początek jego upadku

4. Inne formy celebracji liturgicznych

5. Dni liturgiczne

Początek IV w. zasadniczo odmienił sytuację Kościoła w Imperium. Po okresie 311-313 ("edykt mediolański") nastąpił istotny przełom, dzięki któremu chrześcijaństwo uzyskało najpierw pełną tolerancję, a za panowania Teodozjusza Wielkiego (379-395) wyraźną przewagę nad dotychczasowymi oficjalnymi kultami państwa. Począwszy od Konstantyna Wielkiego (+337) cesarze byli już chrześcijanami. Krótki okres prób przywrócenia państwu jego dawnych wpływów (z zachowaniem zresztą względnej tolerancji dla chrześcijan) za panowania Juliana Apostaty (360-363) nie wpłynął już trwale na odwrócenie tego stanu rzeczy. Taka sytuacja wywołała skutki w dziedzinie organizacji Kościoła i jego kultu. Nieskrępowana łączność między gminami umacniała związki sąsiadujących ze sobą kościołów lokalnych. Powstawały większe "jednostki terytorialne" - metropolie i patriarchaty. Te pierwsze pokrywały się zasadniczo z prowincjami cesarstwa, te drugie składały się z pewnej liczby metropolii, zgrupowanych wokół "apostolskiej" stolicy: Jerozolimy, Rzymu, Antiochii, Aleksandrii, potem "Nowego Rzymu" - Konstantynopola.

Drugi ważny element, który wpłynął, choć zgoła inaczej, na rozwój form liturgicznych, to pojawienie się licznych i groźnych herezji, m. in. arianizmu i pelagianizmu. Szczególnie ten pierwszy zmusił Kościół ortodoksyjny do ustalenia wielu treści i form obrzędów, aby wyraźnie oddawały one prawdy wiary katolickiej.

1. UKSZTAŁTOWANIE SIĘ "RODZIN LITURGICZNYCH".

Do końca wieku III można było jeszcze mówić o względnej jednolitości Liturgii, przy zachowaniu prawa "improwizacji" przysługującego biskupom. W pierwszej połowie IV w. w związku z rozwinięciem się organizacji kościelnej, kierowanie ustalaniem form Liturgii przeszło stopniowo w ręce metropolitów, a potem patriarchów.

Kościoły lokalne przejmowały po prostu gotowe, ustalone wzory z Kościoła patriarchalnego, upodabniając swoją Liturgię niemal w całości do tej, którą się tam sprawowało. Było to może głównie skutkiem tego, że w wielkich ośrodkach Liturgia była bardzo dobrze zorganizowana i kierowali nią kompetentni, dobrze przygotowani ludzie. Druga przyczyna to fakt, że coraz częściej biskupi, których konsekrował patriarcha lub metropolita, nie byli wybierani tylko spośród ludu diecezji lecz pochodzili albo z otoczenia tego hierarchy albo spędzili w nim dłuższy okres czasu "nasycając się" jego sposobem bycia i działania, także w dziedzinie kultu. Odbywające się coraz częściej synody - prowincjalne zebrania biskupów danego terenu - ustalały także wspólne prawa (dotyczące również i Liturgii) i przepisy, których zobowiązywane były przestrzegać wszystkie lokalne Kościoły na danym terenie.

W ten właśnie sposób powstały tzw. rodziny liturgiczne, związane mocno z danym terenem, jego językiem, regionalnymi zwyczajami i szczególnie żywymi nurtami teologii. Znajdowała też odbicie w obrzędach charakterystycznych dla danych "rodzin" mentalność ludzi danego regionu. Ryty należące do wspólnej rodziny charakteryzują się podobieństwem słownictwa teologicznego, mocnym (choć nie absolutnym) upodobnieniem schematu anafor oraz występowaniem lub brakiem określonych obrzędowych elementów, aklamacji, śpiewów itd. Tradycja Liturgii wschodnich charakteryzuje się mocnym akcentowaniem działania trójjedynego Boga podczas akcji liturgicznej, bardzo chętnie też przytaczają Anafory wschodnie motyw Historii Zbawienia, są przeto z reguły znacznie dłuższe od zachodnich tekstów eucharystycznych (Prefacja i Postsanctus naszej dzisiejszej IV ME, wzorowane na Anaforach wschodnich, są jedynie skromnym odbiciem bogactwa treści i wielości określeń tamtych modlitw Eucharystycznych). Zachodnie Liturgie, zwłaszcza zaś ryt rzymski, akcentują z kolei motyw Ofiary w sprawowaniu Eucharystii (jako przykład niech posłuży typowy rzymski kanon - Modlitwa Eucharystyczna I).

Nie wnikając w drobne szczegóły można wyróżnić cztery główne rodziny liturgiczne - dwie na Zachodzie i dwie na Wschodzie Cesarstwa. Rodziny Liturgiczne, jak również większość poszczególnych rytów istnieją do dzisiaj, jako że współczesne Kościoły lokalne z mniejszymi lub większymi zmianami zachowały starożytne ryty i teksty. Tak więc mały następujący poniżej przegląd rodzin liturgicznych i poszczególnych rytów nie posiada jedynie znaczenia historycznego, lecz także praktyczne - dając orientację w dzisiejszym stanie rzeczy.

I. Liturgie Wschodnie

Ukształtowały się one wokół dwóch wielkich ośrodków patriarchalnych IV w.: Antiochii i Aleksandrii. Jerozolima, choć miejsce pielgrzymek i miasto czczone, odgrywała jednak - jako mały ośrodek niewielką rolę, i choć niektóre obrzędy tam ukształtowane (przede wszystkim obchody świąt paschalnych, por. "Rok Liturgiczny") upowszechniły się w Kościele, nie był to zbyt duży wpływ. Źródłami naszej znajomości Liturgii wschodnich tamtego okresu są dla nas przede wszystkim tzw. "Konstytucje Apostolskie" (księga powstała w Syrii ok. roku 380), a także homilie Teodora z Mopswestii oraz św. Jana Chryzostoma.

A) Rodzina aleksandryjska (właściwie narodowa egipska), była znana w Egipcie i Etiopii. Z tego terenu znamy tzw. Liturgię św. Marka, z której pochodzą późniejsze teksty Liturgii koptyjskiej i abisyńskiej, oraz wcześniejsze zapewne od niej teksty z tzw. Euchologionu Serapiona, biskupa Thysis (IV w.). Po wielu perypetiach dziejowych Aleksandria dostała się pod wpływ późniejszego obrządku bizantyjskiego (IX w.) a dawne ryty zachowała część Kościołów, odpadłych od jedności.

- Liturgia koptyjska zna oprócz Anafory Marka także Anaforę Cyryla Aleksandryjskiego, Bazylego i Grzegorza.

- Liturgia etiopska (abisyńska) zna około 20 różnych Anafor, z których może najczęściej używana jest Anafora Ojców naszych Apostołów.

B) Rodzina antiocheńska. Miała ona znacznie szerszy zasięg terytorialny. Obejmowała tereny Palestyny i Syrii, Azji Mniejszej i Chaldei (Mezopotamia Środkowa), Armenię - w miarę chrystianizacji obejmowała także stopniowo Półwysep Bałkański. Jej najstarszym ważnym dokumentem są Konstytucje Apostolskie, a zwłaszcza ich VIII Księga. Zawierają one prócz formularza Eucharystii (ks. VIII), także tekst tzw. "Megale doksologia" - modlitwy porannej, będącej pierwowzorem późniejszego hymnu "Gloria in excelsis Deo" (ks.VII). Liturgia na terenach wschodnich odbywała się zasadniczo w języku greckim, powszechnie tam używanym.

W skład rodziny antiocheńskiej weszły następujące obrządki (ryty):

- tzw. Liturgia św. Jakuba (syro-maronicka)

- Liturgia chaldejska (malabarska) - do dziś znana w Indiach

- Liturgia ormiańska (Armenia i Gruzja)

- Liturgia bizantyjska - powszechnie dziś sprawowana w Kościołach Prawosławnych i unickich, a powstała nieco później z powiązania elementów liturgii antiocheńskiej z jerozolimską (ostatecznie uformowała się ona około IX w.).

Wielki wpływ na rozwój Liturgii Antiocheńskiej mieli niektórzy Ojcowie Wschodni, zwłaszcza św. Bazyli Kapadoocki i św. Jan Chryzostom ("Złotousty") (IV w.). Ich imionami nazywa się też dwie używane dziś w obrządku bizantyjskim Anafory.

II. Liturgie Zachodnie:

Ukształtowały się one w zachodniej części Cesarstwa - łacińskojęzycznej. Stąd w trakcie swego formowania się, choć brały bardzo wiele wzorów ze Wschodu (zwłaszcza Rzym), powoli "tłumaczyły" te obrzędy na swój język i "rzymski", zachodni styl. Obie rodziny liturgiczne wywierały na siebie wzajemnie bardzo duży wpływ w ciągu dalszych dziejów, aż w końcu niemal całkowicie zlały się w jeden obrządek zachodni (rzymski), z niewielkimi różnicami o drugorzędnym charakterze (np. Mediolan, Toledo, ryt dominikański itd.).

A) Rzymska rodzina liturgiczna. Liturgia rzymska jest kompilacją tekstów i obrzędów wschodnich, zlatynizowaną w IV wieku i odtąd nabierającą własnych, odrębnych cech (np. oracje, Liturgia stacyjna). Jako Liturgia miasta papieskiego szybko stała się ona wzorem dla całego Zachodu i stopniowo rozpowszechniła się z terenu Italii na misjonowane kraje Europy. Ryt rzymski tej rodziny liturgicznej stał się po reformach karolińskich właściwie jedynym obowiązującym na terenie całego Kościoła Zachodniego.

Etapy jej rozwoju możemy śledzić dzięki badaniu rzymskich ksiąg liturgicznych tego czasu (V-VI w.) - sakramentarzy.

Prócz Liturgii ściśle rzymskiej do tej rodziny zaliczyć można Liturgię afrykańską, znaną nam z pism św. Augustyna. Niektórzy liturgiści wyodrębniają z tej ostatniej dwa osobne ryty - północnoafrykański i zachodnioafrykański. Liturgia afrykańska zaniknęła bezpowrotnie w VII w., wraz z islamizacją tych terenów.

B) Gallikańska rodzina liturgiczna. Przyjęła obrządek łaciński, jednak formy obrzędów znacznie różniły się od rzymskich - odkryć w nich można także wpływy wschodnie. Jednak większe podobieństwo wykazuje w stosunku do liturgii Rzymu niż Wschodu - stąd zalicza się ją do rodzin zachodnich.

Jej obrzędy przyjęły się w Galii, Hiszpanii, Brytanii, Irlandii i północnej Italii. Stopniowo wypierana przez liturgię rzymską, w końcu rozpłynęła się w niej niemal całkowicie, nadając jej jednak liczne własne cechy. Śmiertelny cios jej rozwojowi zadała reforma liturgiczna Karola Wielkiego i Alkuina (przełom VIII i IX wieku), która przejęła ryt rzymski i wzbogaciwszy go o niektóre elementy liturgii gallikańskiej (np. tzw. apologie prywatne podczas Liturgii mszalnej) rozpowszechniła go na terenach cesarstwa karolińskiego, czyli całej zachodniej Europy.

W jej skład można zaliczyć różne ryty:

- Liturgię ściśle gallikańską (Galia), charakteryzuje się B. długimi formami modlitewnymi, obecnością licznych apologii,

- Liturgię ambrozjańską (czyli mediolańską) - obfituje w liczne hymny,

- Liturgię wizygocką (staro - hiszpańską) - powstała w VII w., dziś już szczątkowa (niektóre stare miasta metropolitalne w Hiszpanii, m. in. Toledo),

- Liturgię celtycką (w. VI - Irlandia) - rodzaj kompilacji innych Liturgii zachodnich. Styl dewocyjny (pobożnościowy), typowy dla klasztorów irlandzkich. Z biegiem czasu została ona całkowicie wyparta przez Liturgię rzymską.

Patrząc z dzisiejszego punktu widzenia należy powiedzieć, iż wschodnie i zachodnie rodziny liturgiczne poprzez fakt podziału najpierw państwa rzymskiego, a potem także i Kościoła (na katolicyzm i ortodoksję, ostatecznie w XI wieku) stopniowo utraciły wzajemną łączność i rozwój ich form poszedł odrębnymi drogami. Ostatecznie najpowszechniej stosowanymi rytami liturgicznymi stały się dwa nurty "stołeczne" ,a więc najłatwiej promieniujące, najbardziej "wpływowe", wzorcowe dla nowo zakładanych Kościołów.- na Zachodzie absolutny prymat uzyskał ryt rzymski, należący do rodziny rzymskiej, na Wschodzie ryt bizantyjski, należący do rodziny antiocheńskiej.

2. PIERWSZE OBOWIĄZUJĄCE TEKSTY LITURGII EUCHARYSTII

Jak już wspomniano wyżej, okres improwizacji liturgicznej definitywnie skończył się w IV w. Powodem były nie tylko warunki zewnętrzne, przedstawione w pierwszej części rozdziału, ale także i fakt, że Liturgia przeszła z małych "domus Ecclesiae" do wielkich świątyń, gdzie uczestniczyły w niej rzesze wiernych, a miejsce pozwalało na rozwinięcie obrzędów i zwiększenie ilości funkcji, sprawił, że teksty pisane stały się głównym warunkiem porządku i "czystości" celebracji. Teksty te były kontrolowane i zatwierdzane (czasem tworzone) przez samych hierarchów - głównych celebransów i odpowiedzialnych w tej dziedzinie. Tak doszło do upowszechnienia się i wejścia w obowiązkowy, wyłączny użytek stałych, niezmiennych tekstów samych anafor, a następnie całych formularzy Liturgii, które teraz można było już nazwać kanonami (czyli tym, co stałe i niezmienne). Należy zaznaczyć, że o ile przy sprawowaniu sakramentów i w obrzędach Eucharystii były to kanony niepodważalne, o tyle jeszcze w innych celebracjach (np. modlitwa godzin) za wyjątkiem stałego czasu i ogólnego układu nie doszło do tak wielkiego "skanonizowania". Stało się to dopiero znacznie później.

Każdy z tych kanonów Liturgii posiadał swoje duże odrębności obrzędowe i nawet uwypuklał często różne myśli teologiczne (np. na inne zazwyczaj kładzie nacisk Liturgia zachodnia - ofiara, błaganie; inne uwypuklają wschodnie - uwielbienie, historia zbawienia). Nie mniej zakładają one wyraźnie pewne wspólne elementy - dziedzictwo pierwszych pokoleń chrześcijan. Do takich należał ogólny podział ("msza katechumenów" z Liturgią słowa i "msza wiernych" z anaforą i komunią), obecność opisów ustanowienia Eucharystii, modlitwy dziękczynnej (z prefacją w różnych formach), doksologia, w większości śpiew "Sanctus" i epikleza, anamneza (różne sformułowania).

Pierwszym znanym nam pełnym kanonem całej Eucharystii jest właśnie wspomniana już VIII księga "Konstytucji Apostolskich". Jest to tzw. Msza Klementyńska. Nazwa wywodzi się stąd, że długi czas przypisywano ją Klemensowi I, biskupowi Rzymu z I w., co oczywiście nie jest zgodne z prawdą, gdyż powstała ona około roku 380. Przytoczymy tu jej schemat:

A) "Msza katechumenów":

1. czytanie Prawa ST (lektor)

2. czytanie Proroków ST (lektor)

3. śpiew Psalmów (psalmista i lud)

4. czytanie Dziejów Apostolskich lub listów św. Pawła (diakon)

5. czytanie Ewangelii (diakon)

6. homilia (biskup)

7. dłuższe modlitwy litanijne (diakon) z odpowiedziami "Kyrie eleison", zakończone długą modlitwą biskupa i błogosławieństwem (pierwowzór modlitwy powszechnej)

8. odesłanie katechumenów (diakon)

B) "Msza wiernych":

1. druga część modlitw litanijnych (za wiernych i Kościół) -

2. pocałunek pokoju

3. umycie rąk (biskup i prezbiterzy)

4. przygotowanie darów (przynoszą je diakoni)

5. anafora zawierająca:

- dialog wstępny (bardzo podobny do dialogu przed prefacją w obecnym Mszale Rzymskim)

- prefację (niezwykle długa, jej śpiew lub recytacja musiała trwać kilkanaście minut)

- śpiew "Święty"

- tzw. "postsanctus" (nazwa późniejsza) - przejście biskupa od śpiewu do opisu ustanowienia

- anamneza I (wspomnienie zbawczych wydarzeń)

- opis ustanowienia i konsekracja

- anamneza II i ofiarowanie

- epikleza (prośba o Ducha Świętego i przemianę darów)!

- modlitwa litanijna I - pierwowzór modlitw wstawienniczych (biskup)

- doksologia

- modlitwa litanijna II (diakon)

6. Komunia

7. dziękczynienie (biskup) i dłuższe modlitwy

8. błogosławieństwo (bardzo rozwinięte)

9. rozesłanie: "Idźcie w pokoju" (diakon)

Jako przykład utrwalania tekstów formularzy liturgicznych na Zachodzie służyć może najstarsza część Kanonu Rzymskiego. Nie wiemy dokładnie, w jakich okolicznościach powstał, ani kto był głównym jego autorem. Niemniej w 2 poł. IV w. jego zasadniczą część podaje św. Ambroży w swym dziele "De Sacramentis". Najstarsza ta jego warstwa jest bardzo zbliżona treściowo do anafor wschodnich, które były klasycznymi wzorami ówczesnych kanonów. Treść koncentruje się przede wszystkim na uwielbieniu Boga przez ofiarę Chrystusa i Kościoła. Znacznie później doszły (w. V-VIII) kolejne fragmenty, których motywem dominującym jest prośba o "aplikację" ofiary Chrystusa dla dobra człowieka, Kościoła, dla zbawienia, przebaczenia.

Pierwsza, najstarsza wersja Kanonu, której schemat przytaczamy obejmowała całą modlitwę eucharystyczną:

1. dialog przed prefacją (identyczny jak dzisiaj)

2. prefacja (zasadniczo niezmienna)

3. aklamacja "Święty"

4. rodzaj epiklezy bez "imiennego" wymienienia Ducha Świętego

5. opowiadanie o ustanowieniu i konsekracja

6. anamneza i ofiarowanie

7. prośba o przyjęcie ofiary

8. "jednoczenie" wspólnoty z liturgią niebieską ("niech Twój święty Anioł zaniesie tę Ofiarę...")

9. doksologia końcowa ("przez Niego i z Nim i w Nim...").

Taki układ uzyskała liturgia eucharystyczna w Rzymie i całej Italii (jak świadczy choćby rozprawa Ambrożego). Stopniowo kanon (uzupełniany o dodatkowe modlitwy) stawał się obowiązującą i jedyną formą modlitwy Eucharystycznej na Zachodzie. Stało się tak ostatecznie w w. IX na większości terenów Europy Zachodniej. Stan ten potwierdził Sobór Trydencki (1545-1563) i wydany po nim Mszał Rzymski (1570). Dziś w nowym Mszale możemy odnaleźć nieco zreformowany Kanon Rzymski jako ME I.

Przedstawione tu dwie anafory ("Klementyńska" i rzymska) stały się zasadniczą podstawą do rozwoju form skanonizowanej liturgii na Wschodzie i Zachodzie. O ile jednak Zachód ostatecznie, na wiele wieków, przyjął jako jedyny Kanon Rzymski, na Wschodzie Msza Klementyńska ulegała paru jeszcze opracowaniom, z których do dziś w użyciu powszechnym zachowały się Anafora św. Bazylego (2 poł. IV w. - skrót z Liturgii antiocheńskiej, klementyńskiej) i Anafora św. Jana Chryzostoma (koniec IV w. - skrót Liturgii bazyliańskiej). W ogóle możemy dziś, na podstawie źródeł, doliczyć się ok. 90 modlitw Eucharystycznych, czasem dość znacznie różniących się między sobą. Wszystkie one jednak posiadają w/w wspólne źródła lub zawierają liczne odniesienia i podobieństwa. Zaznaczyć należy także, że dzisiejsza nasza ME IV jest dwudziestowieczną kompilacją tekstów anafor wschodnich, akcentującą ich główne motywy (zwłaszcza historię zbawienia).

Co do obrzędów wstępnych i zakończenia oraz Liturgii słowa postać "skanonizowaną" przybrały one nieco później (w Rzymie ok. VII w., gdzie indziej nawet jeszcze później). Do ostatecznego uformowania kształtu Liturgii przyczynili się czterej papieże - reformatorzy tej epoki: św. Leon Wlk. (440-461), św. Galezy (492-496), św. Wirgiliusz (550-555) oraz św. Grzegorz Wlk. (590-604). Ten ostatni uchodzi za twórcę i głównego poplecznika nowego, jednogłosowego, łacińskiego śpiewu liturgicznego, nazwanego od jego imienia gregoriańskim, który na stałe przyjął się w Kościele Zachodnim. Można więc powiedzieć, że z końcem wieku VI Liturgia przybrała stałe formy, które w tej postaci przetrwały niemal niezmienione do naszych czasów. Do istotnych zmian omawianego okresu należy także ograniczenie czasowe i ustalenie formalne układu Liturgii słowa w tym okresie. Pod Koniec wieku VI składała się ona z:

1. czytania z NT

2. śpiewu Psalmu

3. śpiewu przed Ewangelią (Alleluja lub tractus)

4. proklamacji Ewangelii.

W miejsce czytania ciągłego wprowadzono lekcje dobierane, "na okazję". Ginęła jako element stały homilia - stała się znacznie rzadsza. Zanikała stopniowo modlitwa powszechna - papież Gelazy zastąpił ją wezwaniami typu litanijnego (dialogowanymi, por. lit. klementyńska) i umieścił na początku Mszy. Grzegorz Wlk. skrócił ją, później zaś malała do rozmiarów samych wezwań. Tak powstało dzisiejsze "Kyrie eleison" w obrzędach wstępnych Eucharystii.

3. LITURGIA INICJACJI - "ZŁOTY OKRES KATECHUMENATU" I POCZĄTEK JEGO UPADKU

Wielki przełom w dziejach Kościoła (313) i zapanowanie chrześcijaństwa na całym terenie Cesarstwa (IV - V w.) zdecydowanie wpłynęły na instytucję katechumenatu i zasady przygotowania oraz obrzędy Liturgii inicjacji. Kandydaci do chrztu tłumnie zgłaszali się do biskupów, ich intencje nie zawsze były czyste, wielu z nich troszczyło się nie tyle o religię, co o spokój i zajęcie uprzywilejowanej pozycji (jako wyznawca religii monarchy i dworu).

Chcąc wyeliminować takie pobudki, a z drugiej strony właściwie "otworzyć" i przygotować katechumenów do wejścia w społeczność Kościoła, poszczególni hierarchowie i kolejne synody zaostrzają i wzbogacają instytucję katechumenatu, co pociąga za sobą jego wydłużenie i pomnożenie towarzyszących mu rytów i obrzędów, będących obok nauki wiary - jego istotnym, zasadniczym elementem.

I tak okres ten wydłuża się definitywnie do trzech lat (gdzieniegdzie np. w Hiszpanii - 5 lat).

Jak wyglądał okres katechumenatu ?

Pierwszy etap to tzw. prekatechumenat, którego istotnym elementem była prekatecheza, mająca dać skrót nauki wiary. Kończył się on swoistym egzaminem, na którym pytano kandydata, czy chce przyjąć te nauki jako swoje.

W wypadku twierdzącej odpowiedzi, przez odpowiedni obrzęd (przeżegnanie znakiem krzyża i podanie święconej soli) przyjmowano kandydata do grona katechumenów. Czasem także należało do tego rytu nałożenie ręki z modlitwą i egzorcyzmem. Następuje teraz etap drugi, w którym kandydata traktowano już jako członka wspólnoty chrześcijan, choć jeszcze nie w pełni (katechumenus - a nie - fidelis). Istotą tego długiego czasu przygotowania było słuchanie Słowa Bożego (w czasie Liturgii słowa w Eucharystii - po której opuszczali zgromadzenie, po odmówieniu nad nimi specjalnej modlitwy - oraz w czasie dodatkowych spotkań). Etap III obejmujący kilka tygodni przed świętami paschalnymi (Wielki Post), zaczynał się drugim egzaminem i uroczystym "wpisaniem imienia" kandydata przez biskupa do "Księgi Kościoła". Dokonywało się tego w pierwszą Niedzielę Wielkiego Postu.

Od tej pory zaczynał się znacznie intensywniejszy okres (nawet sama nazwa na określenie kandydatów na tym etapie jest inna: photidzomenoi - ci, którzy mają być oświeceni). Uroczystość wpisywania imion kończyła się pierwszą katechezą wstępną (prokatecheza), ukazującą sens czterdziestodniowego przygotowania. Teraz uczestniczyli oni codziennie (z wyjątkiem niedziel "wyjętych" z postu) w katechezach wyjaśniających sens wiary i moralności chrześcijańskiej na podstawie tekstów biblijnych. Katechezom tym towarzyszyły bardzo liczne i bogate w treść obrzędy liturgiczne, mające ukazywać życie katechumenów jako "walkę z szatanem", zmierzającą do ostatecznego zwycięstwa w Chrystusie (chrzest). Były to zwłaszcza egzorcyzmy. Prócz tego odbywały się obrzędy przekazania i oddania Symbolu (wyznania) wiary oraz Modlitwy Pańskiej (traditio - redditio). Ukształtowała się uroczysta forma egzaminów i egzorcyzmów zwana "skrutiniami" - (badaniami). Było ich trzy, a odbywały się w III, IV i V Niedzielę Wielkiego Postu, w czasie specjalnej Liturgii. Obejmowała ona kolektę, lekcję, Ewangelię, modlitwy w milczeniu i znak krzyża, egzorcyzm z modlitwą oraz końcową modlitwę. Miała dopasowaną prefację i modlitwy mszalne oraz antyfony. Odbywała się bowiem w czasie Eucharystii, w której wymieniano także w specjalnym miejscu kanonu imiona "badanych" katechumenów (modlitwa wstawiennicza). Dzisiejszy układ tekstów mszalnych i lekcji Niedziel Wielkiego Postu (rok "A") jest powrotem do tamtej tradycji.

Do tego okresu należał także osobny obrzęd zwany "Effata" ("Otwórz się"). Sprawowany był w Wielką Sobotę, a więc parę godzin przed Wigilią Paschalną i chrztem. Zawierał on symboliczne "otworzenie" uszu i nozdrzy (w zastępstwie ust) dla słuchania i wyznawania zbawczych prawd. Ostatnie dwa dni przed Chrztem katechumeni (jak i wszyscy wierni w tym czasie) zachowywali post paschalny. Był to dla nich okres szczególnej pokuty i "rachunku sumienia".

Sam obrzęd Chrztu, nadal połączony z Bierzmowaniem i Eucharystią, nie posiadał wielkich różnic w stosunku do inicjacji w wieku III (por. rozdz. III). Ze znaczących elementów doszło tylko do wprowadzenia białej szaty chrzcielnej (Antiochia - przełom IV i V w.), którą nosili neofici po Chrzcie przez cały tydzień. Przez ten tydzień przychodzili codziennie do świątyni, aby wysłuchać katechez mystagogicznych, wyjaśniających im święte mysteria, w których mogli wówczas już brać pełny udział. Element po elemencie otrzymywali pouczenie o treści świętych obrzędów, aż do Chrztu stanowiący dla nich tajemnicę. W "Białą Niedzielę" (II Niedziela Paschy) składali szaty chrzcielne, i tak kończył się definitywnie okres ich inicjacji. Tak rozbudowana Liturgia wtajemniczenia chrześcijańskiego miała gwarantować wykluczenie przypadkowości i dokładne zapoznanie kandydatów z zasadami wiary i treścią świętych mysteriów. Katechumenat przeżył swój "złoty okres" w IV wieku. Jednak nie przetrwał on długo. Z jednej strony przyczyną był fakt, że katechumenów była wielka masa, niemożliwa do objęcia i dokładnego zbadania - tak więc skracano II etap do dwóch lat, potem do roku, w końcu zrezygnowano z niego, ponieważ nie mógł spełnić swojej podstawowej funkcji - skłonić kandydatów do zapoznania się z doktryną chrześcijaństwa. Drugi powód to coraz powszechniejszy chrzest dzieci, którego chrześcijańscy rodzice nie chcieli odkładać na okres dojrzałości, a do którego i Kościół usilnie zachęcał. Kiedy więc schrystianizowano już całe kraje i zabrakło katechumenów, zanikła też instytucja katechumenatu (VI - VII w.). Odbiło się to bardzo niekorzystnie na świadomości chrześcijańskiej wyznawców Chrystusa i odbija się dzisiaj. Nie potrafi go skutecznie zastąpić jak na razie katecheza, wprowadzona w jego miejsce w okresie szkół.

4. INNE FORMY CELEBRACJI LITURGICZNYCH

W wieku IV pozamszalne formy Liturgii zyskują sobie już stałe obywatelstwo w życiu chrześcijan, szczególnie pewnych konkretnych wspólnot Kościoła. Idzie tu przede wszystkim o "godziny modlitwy", czyli poprzedniczki Liturgii Godzin. Dotyczą one zwłaszcza wiernych, żyjących w kręgu Kościoła biskupiego, gdzie pod przewodnictwem hierarchy sprawowali to oficjum, a także pierwszych wspólnot mniszych, pojawiających się w tym czasie. Charakter publiczny posiadają wtedy zwłaszcza godzina poranna - matutinum (jutrznia) oraz wieczorna - lucernarium, vesperae (nieszpory). Ich strukturę tworzyły psalmy (dobrane), czytania z Biblii, homilia i modlitwa wiernych oraz hymny (te ostatnie od VI w.). We wspólnotach pierwszych zakonów ilość tych godzin była znacznie większa. Wynosiła ona zazwyczaj sześć, siedem, a gdzieniegdzie nawet do dwunastu.

I tak w wieku IV doszły dwie godziny tzw. nocne: Pryma i Kompleta (przed świtem i przed spoczynkiem). Miały one raczej charakter indywidualny, były odmawiane w sypialniach mnichów. O ile praktyka modlitw liturgicznych jest w kościołach biskupich jeszcze tylko zwyczajem, to w pierwszych zgromadzeniach zakonnych staje się prędko obowiązkiem. Później dopiero, z końcem VI w., papież Grzegorz nakłada na wszystkich duchownych obowiązek odmawiania godzin modlitewnych.

Wiek IV rozwinął również obrzęd wspólnotowej celebracji sakramentu Pojednania. Dokonywała się ona zazwyczaj w Wielki Czwartek rano w obrębie specjalnej Mszy (Missa in reconciliatione poenitentium - Msza pojednania pokutujących), której przewodniczył biskup w otoczeniu wszystkich prezbiterów. Sam obrzęd składał się z nauki biskupa, oraz wkładania rąk biskupa i całego prezbiterium, któremu towarzyszyła modlitwa za pokutników. Następnie pojednani po raz pierwszy brali udział w procesji z darami i przyjmowali Komunię św. ze wszystkimi. Później modlitwa, którą w czasie obrzędu zgromadzenie zanosiło za pokutujących przekształciła się stopniowo w śpiew "siedmiu psalmów pokutnych", wyrażających prawdę o grzechu i pojednaniu człowieka z Bogiem - Ps 6, 32, 38, 51, 102, 130, 143.

Należy nadmienić, że na przełomie wieków IV i V zauważa się już praktykę nie zgłaszania się publicznego grzeszących do "stanu pokutnego" i niepodejmowania przez nich publicznej pokuty. Spowoduje to kryzysową sytuację rytu pojednania i konieczność znalezienia innych rozwiązań. Te ukonstytuują się w formę spowiedzi usznej (indywidualnej).

Rodzi się ona na szerszą skalę w klasztorach iroszkockich benedyktynów (Brytania i Irlandia) na przełomie wieków V i VI, jako wyznawanie win przed zakonnym przełożonym. Ten nakładał pokutę, którą często zostawiał tylko do wiadomości penitenta. Tą drogą również prastara, lecz raczej elitarna i skierowana raczej do dążących do szczególnej doskonałości osób (pustelnicy, mnisi) forma kierownictwa duchowego przeszła w ramy sakramentu pojednania i do tego stopnia się z nim utożsamiła, że stopniowo zanikła prawie całkowicie poza nim.

Wskutek misji, prowadzonych przez mnichów wśród ludności okolicznych terenów, a później także w Germanii, praktyka ta szybko rozpowszechniła się w Kościele Zachodnim. Mnisi po prostu wprowadzali w życie założonych przez siebie gmin chrześcijańskich znaną sobie klasztorną ( a więc w jakiś sposób specjalną, nie powszechną) praktykę pokutną. Ostatecznie zapanuje ona na nawróconych terenach germańskich w wieku VIII. Pokuta staje się bardziej regularna (np. spowiedź roczna w VII w. staje się na Wyspach Brytyjskich zwyczajem). "Pokuta wyspiarska" staje się masowa także dzięki "księgom pokutnym", segregującym grzechy według "kategorii" i nakładającym odpowiednie do nich pokuty - co ułatwiało zadanie szafarzom sakramentu i było przez nich chętnie stosowane.

Księgi te określały także ryt sakramentu. Obejmował on: dalsze (post) i bliższe (modlitwa) przygotowanie spowiednika, modlitwy wspólne spowiednika i penitenta, tzw. "egzamin z wiary i miłości", zawierający wstępne pytania prezbitera, dotyczące prawd wiary i usposobienia moralnego, wyznanie grzechów (także według pytań zawartych w księdze albo w formie spontanicznej spowiedzi penitenta), aktu skruchy, naznaczenia pokuty (wg ksiąg), wspólnych modlitw oraz rozgrzeszenia (nie zawsze od razu - czasem po dopełnieniu pokuty). Dalej następowała Msza w intencji pojednania (gdzieniegdzie namaszczano także penitenta olejem chorych).

W wiekach V-IX obie - publiczna i indywidualna forma pojednania istnieć będą obok siebie, przy czym ta druga stopniowo wypierać będzie pierwszą.

Obrzędy sakramentu Małżeństwa w interesującym nas okresie obejmowały zaledwie wspólny udział zaślubiających się w Eucharystii, w czasie której prezbiter dokonywał tzw. welacji, tzn. nakrywał wspólnym welonem oboje młodych (aby zaznaczyć ich jedność odtąd) oraz wypowiadał formułę błogosławieństwa nad samą tylko panną młodą - "błogosławieństwo macierzyństwa". Powszechne stosowanie, a tym bardziej konkretne formuły przysięgi małżeńskiej nie są z tego okresu potwierdzone.

5. DNI SPRAWOWANIA LITURGII

Na wstępie uściślenie: dniami liturgicznymi nazywa się te, w które sprawuje się pełną Liturgię, a więc zwłaszcza Eucharystię. Inne dni noszą nazwę aliturgicznych (nieliturgicznych), choć Liturgia w szerszym sensie ma w nich miejsce (np. Liturgia Godzin).

Może więc nazwa powinna brzmieć: dni eucharystyczne ?

Od początku Kościoła dniem liturgicznym był pierwszy dzień tygodnia - Niedziela. W tym dniu i tylko w nim sprawowana była Eucharystia. Zaznaczyć trzeba jednak, że inny był sposób rachuby czasu: dzień liczyło się od wieczora (na sposób żydowski). Dlatego to chrześcijanie sprawowali swą Liturgię Eucharystyczną w sobotę po zmierzchu - licząc ją jednak jako niedzielną. Do dziś przetrwał w kalendarzu liturgicznym ten zwyczaj, jednak tylko w odniesieniu do Niedziel i uroczystości - liczymy je od nieszporów dnia poprzedniego (tzw. pierwsze nieszpory). Stąd nasza - jak widać bardzo stara - praktyka Mszy niedzielnych w sobotę wieczór. Tak więc uroczystą Liturgią czczono tylko dzień Zmartwychwstania, czy to w sam dzień (Niedziela), czy w sobotę wieczorem. Od Konstantyna Wielkiego (r.321) stała się Niedziela dniem wolnym od pracy, prawdziwie więc świątecznym dla wszystkich. Stopniowo jednak, na przełomie III i IV wieku pojawiają się spotkania gminy także w środy i piątki, początkowo tylko na Liturgii słowa Bożego, a od wieku V także połączone z Eucharystią. Kształtujący się wówczas okres W. Postu, jako intensywnego przygotowania katechumenów, sprzyjał "liturgizowaniu" kolejnych dni, bo coraz liczniejsze były spotkania katechetyczne dla kandydatów, na które uczęszczali także niektórzy wierni - oni więc po zakończeniu Liturgii słowa (synaksis didactica = Spotkaniu, zgromadzeniu dydaktycznym), pozostawali, by uczestniczyć w Eucharystii. Z kolei wiek V "zliturgizował" poniedziałki. W wieku VI i VII wtorki i soboty stały się dniami liturgicznymi. Jako ostatni, bo dopiero w VIII wieku uzyskał taki charakter czwartek, zapewne dlatego, iż w czasach pogańskich był on poświęcony Jowiszowi, i papieże chcieli uniknąć fałszywych skojarzeń. W okresie wieków IV - VI w Rzymie pojawiają się jednocześnie, także poza W. Postem dni błagalne, następnie tzw. dni kwartalne. Jednocześnie rozwija się kult męczenników, potem zaś świętych wyznawców, w rocznicę ich "narodzin dla nieba" (dies natalis) sprawuje się na ich grobach Eucharystię. Z czasem to właśnie na tych miejscach budowano kościoły pod ich wezwaniem. Ponieważ zaś lista tych świętych jest bardzo długa, stopniowo wypełniają oni cały kalendarz wielkich i starożytnych gmin (Rzym), a stąd ich kult rozszerza się na okolice. Tak więc dniami liturgicznymi w wiekach IV - VI stały się wszystkie dni roku (wyj. czwartek).

Pozostały jedynie dwa wyjątki, które zachowane są do dziś: W. Piątek i W. Sobota, jako dni żałoby i szczególnej pokuty (post paschalny), w które nie sprawuje się Eucharystii.

Jako dni uroczyste pojawiają się prócz Niedziel święta . Najstarsze święto roczne - Pascha, istniało od początku chrześcijaństwa, miało jednak charakter ruchomy. Pod wpływem Liturgii jerozolimskiej jego obchody rozszerzyły się teraz na całe trzy dni (od wieczora W. Czwartku do Niedzieli Paschy) a potem dodano do nich całą świąteczną oktawę (biały tydzień neofitów). Do nowych świąt ze stałymi terminami należy natomiast Narodzenie Pańskie (25 XII, Ofiarowanie (2 II) - czczone od IV w., Epifania i inne. Dzieje kształtowania się poszczególnych świąt roku liturgicznego roku omówione są szerzej na innym miejscu (por. podręcznik: Rok Liturgiczny). Tu wystarczy tylko nadmienić, że jego zasadnicze zręby utrwaliły się właśnie w omawianym okresie (wieki IV - VI).

TEKSTY ŹRÓDŁOWE:

Fragment Prefacji z Euchologionu Serapiona (IV w.):

"Godne to i konieczne, byśmy Cię chwalili, opiewali i wysławiali Ciebie, Ojcze niestworzony Jednorodzonego Syna Jezusa Chrystusa.

Chwalimy Cię, Boże niestworzony, niewidzialny, niewysłowiony, nieogarniony żadną istotą stworzoną.

Chwalimy Ciebie, którego zna Syn Jednorodzony, którego on oznajmił, objawił i dał poznać naturze stworzonej. Chwalimy Ciebie, który znasz Syna i objawiasz świętym Jego chwałę, Ciebie, którego Słowo przez Cię zrodzone objawiło świętym.

Chwalimy Cię, Ojcze niewidzialny, dający nieśmiertelność. Ty jesteś źródłem życia, źródłem światła, źródłem wszelkiej łaski i prawdy. Przyjacielu ludzi, przyjacielu ubogich, łaskawy dla wszystkich, Ty przyciągasz wszystkich ku Sobie przez przyjście Twego umiłowanego Syna...

Niech mówi w nas Pan Jezus wraz z Duchem Świętym, niech On Ci przez nas cześć oddaje. Ty bowiem Jesteś ponad wszelką Zwierzchnością, Władzą, Mocą i Panowaniem, ponad wszelkim imieniem wzywanym nie tylko w tym czasie ale i w przyszłym. Tysiąc tysięcy i dziesięć tysięcy miriad Aniołów, Archaniołów, Tronów, Państw, Księstw i Mocy znajduje się w pobliżu Ciebie... oni to opiewają Twoją świętość. Przyjmij naszą aklamację wraz z ich śpiewem, gdy wołamy:

Święty, Święty, Święty..."

Epikleza "Mszy Klementyńskiej":

"Ześlij na tę Ofiarę Twojego Ducha Świętego, Świadka cierpień Pana Jezusa aby uczynił ten chleb Ciałem Twego Chrystusa, a ten kielich Krwią Tego Chrystusa. Spraw, by wszyscy przyjmujący te dary zostali utwierdzeni w pobożności, by dostąpili odpuszczenia swoich grzechów, aby zostali uwolnieni od szatana i jego zgubnych wpływów, niech ich napełni Duch Święty, niech staną się godnymi Twojego Chrystusa, niech dostąpią pojednania z Tobą, wszechmogący Boże i niech osiągną życie wieczne".

Modlitwa o charakterze epikletycznym ze starszej warstwy Kanonu Rzymskiego:

"Ciebie przeto, najmiłościwszy Ojcze, pokornie i usilnie błagamy przez Jezusa Chrystusa Syna Twego, Pana naszego, abyś łaskawie przyjął i pobłogosławił te dary, te daniny, te święte ofiary nieskalane..."

Doksologia z anafory św. Jana Chryzostoma (koniec IV w.):

"I daj, abyśmy jednym głosem i jednym sercem głośno wychwalali Twoje wspaniałe i przedziwne Imię: Ojca, Syna i Ducha Świętego, teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen".

Doksologia tzw. "aleksandryjskiej anafory św. Bazylego":

"Przez Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego. Ojciec jest w Synu, Syn jest w Ojcu. Z Duchem Świętym i Twoim jedymym Kościele Katolickim "powszechnym". Jak było, jest i będzie, z pokolenia w pokolenie i na wszystkie wieki wieków. Amen".

ROZDZIAŁ V:

LITURGIA WCZESNEGO ŚREDNIOWIECZA: WIEKI V-X.

Opracowane zagadnienia:

1.Księgi liturgiczne

2.Rzymska Liturgia bazylik . Liturgia Stacyjna

3.Ujednolicenie się Liturgii w Kościele Zachodnim

4.Tendencje w rozwoju Liturgii w wiekach VIII-X.

5.Liturgia Godzin w wiekach VI-X. W kierunki Brewiarza

6."Naukowa" refleksja liturgiczna Średniowiecza - Alegoryści

WSTĘP:

Wczesne wieki średnie (V-IX), to czas wielkich niepokojów w zachodniej części byłego Cesarstwa (upadło ono pod koniec V wieku, powszechnie przyjmuje się datę 476), ale także okres wzmożonej działalności misyjnej. Nie była ona prowadzona "ad extram" - poza dawnymi granicami imperium, ale polegała głównie na chrystianizowaniu plemion "barbarzyńskich", które opanowały ogromne połacie byłego Imperium i założyły tam swoje państwa. Byli to zwłaszcza Ostrogoci (schrystianizowani w wieku V), Frankowie (V-VI), Wizygoci (V-VI), Anglowie itd.

Dla Liturgii był to okres dalszej "kanonizacji", oraz stopniowego upraszczania obrzędów. Mocno rozwinięta Liturgia siedzib biskupich musiała ulec dużym skrótom w małych ośrodkach formujących się "parafii" wiejskich, we wczesnych posiadłościach feudalnych, czy też w niewielkich kaplicach obronnych gródków. Większość funkcji liturgicznych stopniowo zaczyna spełniać jedna osoba ("proboszcz"), będąca jedynym duchownym w danej wspólnocie. Z drugiej strony w większych ośrodkach utrzymuje się nadal okazała i bardzo rozwinięta Liturgia katedralna, przede wszystkim zaś bogactwo form obrzędowych napotykamy w papieskim Rzymie, gdzie biskup (z braku trwałej władzy świeckiej) jest praktycznie od połowy wieku V uważany za jedyny poważny autorytet i naturalnego przywódcę ludności, otaczany więc rosnącym szacunkiem, dowodami czci, także i w czasie sprawowanej przez niego Liturgii. W ten sposób liturgiczny ceremoniał papieski ulega szybkiemu rozwojowi, dając wzór dla typowych celebr biskupich całego Zachodu. W Rzymie więc należy szukać głównego źródła ewolucji Liturgii Zachodu wieków Średnich, oddziaływanie wzorów papieskich Miasta w dziedzinie liturgicznej stale się zwiększa i w coraz większym stopniu obejmuje "łaciński" świat nowego Zachodu.

Prócz klasycznej formy sprawowania Liturgii, z udziałem kleru i całego ludu, dochodzi także do wykształcenia się drugiej linii - oto w pierwszych klasztorach benedyktyńskich (VI w.) sprawuje się obrzędy w zamkniętych wspólnotach mnisich. Z jednej strony jest to jakieś odcięcie się od świata, "zamknięcie drzwi świątyni", z drugiej zaś pozwala na pieczołowite kultywowanie najbardziej bogatych form obrzędowych, zachowanie wysokiego poziomu śpiewu liturgicznego. Klasztory przyczyniły się także walnie do zachowania i ujednolicenia życia liturgicznego poprzez przepisywanie i rozpowszechnianie ksiąg liturgicznych. Gdy zaczną ożywioną działalność misyjną (VII w.) wychodzący z nich misjonarze będą nieść ze sobą także te księgi, szczepiąc łacińską Liturgię na wzór rzymski na nowych terenach.

Nadmieńmy jeszcze tylko, że specyficzną cechą Liturgii benedyktyńskiej było (i pozostało) szczególne przywiązanie do celebry Liturgii Godzin, tak bardzo u nich rozwiniętej.

Przejdźmy do analizy dokumentów liturgicznych tego czasu:

1. KSIĘGI LITURGICZNE

Od czasów Hipolita do wieku VI niewiele znamy zachodnich dokumentów Liturgii. W tym czasie (VII i VIII w.) ich liczba znacznie wzrośnie. Na szczególną uwagę jako źródło naszej dzisiejszej wiedzy o Liturgii tamtego czasu zasługują tu sakramentarze i tzw. "Ordines Romani".

a) Sakramentarze

Są to zbiory modlitw liturgicznych, przeznaczone dla przewodniczącego celebracji biskupa lub prezbitera. Używane były one do celebracji Mszy lub przy udzielaniu sakramentów czy sakramentaliów (czyli znaków świętych o mniejszym znaczeniu: poświęceń, błogosławieństw). Były więc w nich kolekty, "sekrety" (modlitwa nad darami), "postkomunie", prefacje, kanon (z częściami zmiennymi) oraz inne formuły modlitw. Pierwsze przekazy o użyciu takich zbiorów w Liturgii pochodzą z V w., jednak zachowały się dopiero egzemplarze pochodzące z wieków późniejszych i będące wynikiem kompilacji (czyli zestawiania tekstów lub większych całości z fragmentów, pochodzących z innch, starszych źródeł). Spośród setek sakramentarzy,- znanych nam w całości lub częściowo, trzy sakramentarze uważane za najstarsze, i posiadające zdecydowanie największe znaczenie to: Leoniański, (weroniański), gelazjański i gregoriański, przypisywane przez dłuższy czas trzem papieżom - Leonowi I (+461), Gelazemu I (+496) oraz Grzegorzowi Wlk. (+604), lecz niemal na pewno nie będące ich autorstwa.

Tytułem przykładu przedstawimy bliżej jeden z nich - uważany za najstarszy - dwa pozostałe znacznie krócej.

- Sakramentarz leoniański, pochodzący z klasztoru w Bobbio, odnaleziony został w bibliotece - kapitularium w Weronie (stąd nazywany jest często weroniańskim). Znany jest tylko jeden jego egzemplarz. Podzielony jest on według układu roku cywilnego (miesięcy), podając pełne formularze na poszczególne święta. Brakuje pierwszych trzech i pół miesięcy. Nieuporządkowany układ sugeruje, że jest on kompilacją z różnych, wcześniejszych źródeł. Sakramentarz ten jest księgą spisaną w Rzymie i dla Rzymu. Dowodzą tego liczne odniesienia do miejsc celebr (bazyliki i cmentarze rzymskie) oraz postaci związanych z Miastem (św. Piotr i Paweł wielokrotnie), czy osoby papieża jako. przewodniczącego Liturgii. Jego bardzo żywe relacje do czasów współczesnym autorom (w tekstach napotykamy nawet echa polemik doktrynalnych i gorących sporów politycznych) zdają się wskazywać, że nie był typowym sakramentarzem do użytku publicznego, ale raczej prywatnym zbiorem jakiegoś biskupa lub prezbitera. Najstarsze prefacje zawierają aluzje do sytuacji i wydarzeń z czasów papieża Damazego (II połowa IV w.!) natomiast ostateczna redakcja całego zbioru dokonała się prawdopodobnie w połowie wieku VII. Autorem nie był więc Leon Wielki, choć i jego wpływy w niektórych fragmentach są możliwe. Sakramentarz zawiera wielką ilość formularzy na te same okazje, np. 14 na dzień św. Wawrzyńca, 28 (!) na św. Piotra i Pawła, oraz 23 na rocznicę święceń biskupich etc. Na skutek uszkodzeń brak w nim tekstu kanonu.

- Sakramentarz gelazjański. Redakcja jego miała miejsce w VIII w. Powstały i bardzo rozpowszechniony na terenie Francji. Przyjmuje już Rok Liturgiczny, zaczynając jednak od Świąt Narodzenia Pańskiego. Zachowało się kilkanaście jego egzemplarzy.

- Sakramentarz gregoriański. Powstał pod koniec VII w. Ma jednak swoje źródła rzeczywiście w osobistym sakramentarzu Grzegorza Wielkiego., zredagowanym ok. 595, który stanowi jego trzon. Był to sakramentarz raczej do osobistego użytku, posłużył jednak także jako wzór dla innych. Ulegał on licznym ewolucjom (znamy trzy główne jego redakcje: Hadriańską (Hadrianum), Padewską (Paduense) i redakcję Alkuina. Sakramentarz gregoriański posiada chyba największe ze wszystkich znaczenie, gdyż to właśnie on w latach 784-791 został wysłany Karolowi Wielkiemu przez pap. Hadriana, cesarz zaś po przeróbkach wprowadzonych przez swego sekretarza Alkuina, wprowadził go jako obowiązujący na terenie całego swego państwa. W ten sposób stał się on pierwszą oficjalną księgą liturgiczną Zachodniego Kościoła.

b) Ordines Romani.

W związku z upowszechnieniem się rytu rzymskiego w Kościele Zachodnim powstała potrzeba spisania rodzaju "przewodnika" po obrzędach rzymskich, który podawałby schemat przebiegu Liturgii, kolejność rytów, sposób ich wykonywania oraz podział funkcji. Tak powstał drugi typ ksiąg liturgicznych: Ordines Romani (Obrzędy Rzymskie). Ten rodzaj podręczników ceremonii podaje głównie ryt Mszy papieskiej (tzw. Liturgii stacyjnej), obrzędu chrztu i święceń kapłańskich. Za pośrednictwem tych Ordines przejął później strukturę celebracji (z niewielkimi zmianami) Mszał Rzymski, wiele z tych elementów istnieje więc także i w dzisiejszym Mszale. Znamy 17 tego typu ksiąg, najważniejszy dla nas jest ORDO ROMANUS I (Primus), powstały ok. 680 r., rozpowszechniony we Francji za Pepina Małego (połowa VIII w.). Przedstawia on bardzo dokładnie Liturgię stacyjną w Rzymie, która stała się później wzorem dla wszelkich Liturgii pontyfikalnych Zachodu.

c) Antyfonarze.

Są to księgi, zawierające śpiewy mszalne. Przeznaczone one były nie dla celebransa (jak sakramentarze), czy dla ceremoniarza (jak Ordo), ale dla scholi. Najstarszy znany nam pochodzi z południowych Niemiec, z klasztoru Reichenau z wieku VIII. Prócz antyfonarzy mszalnych istniały także osobne przeznaczone do użytku w czasie Liturgii Godzin.

d) Ewangeliarze i lekcjonarze.

Ponieważ długi czas czytano Pismo Święte w Liturgii na sposób ciągły, posługiwano się po prostu księgą Pisma. W omawianym okresie jednak zaczęto czytania dobierać (od Grzegorza Wielkiego), a z drugiej strony wykonywały je różne osoby (diakon, subdiakon, lektor), powstały więc dla nich osobne księgi. Lekcjonarz był księgą lektora, zawierającą czytania mszalne z wyjątkiem Ewangelii. Ewangeliarz to księga diakona, z której proklamował on Ewangelię, ją też uroczyście wnosił on w pośrodek Zgromadzenia.

e) Inne księgi liturgiczne.

Zaliczamy do nich np. homiliarze i pontyfikały. Pierwsze były spisami gotowych homilii na cały rok liturgiczny, zgodnych z dobranymi czytaniami Liturgii słowa. Drugie zaś to podręczniki obrzędów dla biskupów, zawierające najdrobniejsze szczegóły celebracji - (a więc znowu rodzaj ceremoniału). Z czasem z antyfonarzy wyodrębniły się też graduały, z których śpiewano psalmy między czytaniami.

2. RZYMSKA LITURGIA BAZYLIK - LITURGIA STACYJNA

W wielkim mieście, jakim był Rzym, istniało bardzo wiele świątyń, posiadających własnych prezbiterów. Pozostało jednak jeszcze w tym okresie poczucie jedności gminy, jakże teraz licznej. Dlatego w niektóre dni uroczyste, czy w ciągu szczególnych okresów (np. Wielki Post), wierni z różnych "parafii" wraz z całym duchowieństwem gromadzili się w jednym, wybranym kościele, aby uczestniczyć wspólnie w celebrze, której przewodniczył biskup Rzymu.

Kościoły te (były to oczywiście największe świątynie rzymskie) nazywano stacyjnymi (statio). Ta uroczysta Liturgia papieska, rozwinięta w wiekach V-VIII, przetrwała długie wieki i na jej wzór układano porządek obrzędów w innych kościołach lokalnych.

Ponieważ ten rzymski wzór Mszy przyjął się w całym świecie zachodnim i stał się w pewnej mierze podstawą także do dzisiejszej Liturgii rzymskokatolickiej, przytoczymy go tu w wielkim skrócie. Na wstępie jednak dwa zastrzeżenia:

- ten rodzaj uroczystej Liturgii nie był oczywiście jedynym w Rzymie - istniały obok niej znacznie skromniejsze formy, które znajdowały zastosowanie na co dzień w poszczególnych "tituli" - kościołach "parafialnych";

- nawet Liturgia stacyjna nie była całkiem identyczna na każdy dzień. Np. w czasie W. Postu lud gromadził się w jednej świątyni (collecta) i procesjonalnie udawał się do właściwego kościoła stacyjnego (statio), śpiewając litanie, antyfony i psalmy pokutne.

Poniżej przytoczony zostaje w skrócie schemat wzorcowej Liturgii uroczystości.

I. Obrzędy wstępne:

1. Zgromadzenie ludu i duchowieństwa (prezbiterzy, diakoni, a także okoliczni biskupi) w kościele stacyjnym.

2. Przybycie orszaku papieskiego z Lateranu (papież przybywał konno, poprzedzany przez akolitów, siedmiu diakonów i subdiakonów oraz krucyfera (niosącego krzyż procesyjny), za papieżem podążał zaś jego świecki dwór).

3. Przywitanie papieża (proboszcz z asystą) i przygotowanie do Liturgii (w zakrystii).

4. Procesja do ołtarza (z krzyżem, kadzidłem i siedmioma akolitami, niosącymi świece). Podczas procesji chór (umieszczony w pobliżu ołtarza) śpiewał introit (śpiew procesjonalny). Pod koniec procesji przynoszono papieżowi cząstki eucharystyczne z poprzedniej Mszy, którym oddawał cześć (ukłon) i badał czy wystarczy ich, by móc dodać je po konsekracji do kielicha.

5. Uczczenie ołtarza (ukłon), pocałunek pokoju (z biskupem, prezbiterem i diakonami), krótka modlitwa na klęczniku, zajęcie miejsca przy tronie, twarzą na wschód - a więc plecami do ludu.

6. Kyrie - podczas gdy chór je śpiewał, papież stał zwrócony na wschód potem dawał znak zakończenia. Następnie intonował Gloria.

7. Pozdrowienie ("pax vobis") - twarzą do ludu.

8. Oracja - modlitwa dnia.

II. Liturgia słowa.

1. Subdiakon wchodził na podwyższenie i czytał Epistołę (czyli czytanie Listu apostolskiego NT)

2. Śpiewak z tegoż miejsca śpiewał z Graduału Psalm (wybrane wersy).

3. Tenże śpiewak wykonywał Alleluja lub Tractus (inny śpiew zamiast Alleluja np. podczas postu).

4. Diakon prosił o błogosławieństwo, następowała procesja z Ewangelią i proklamacja Ewangelii (śpiewana). Procesja była z kadzidłem i światłem. Po Ewangelii podawał do ucałowania Księgę papieżowi i jego otoczeniu (!). Po czym papież pozdrawiał lud ("Dominus vobiscum") i śpiewał wezwanie "módlmy się" (oremus).

III. Liturgia Eucharystyczna.

A. Przygotowanie darów (offertorium).

1. Przygotowanie ołtarza (diakon z akolitą).

2. Odbieranie darów od wiernych (każdy przynosił chleb i wino, wlewane do wspólnego kielicha). W tym czasie chór wykonywał śpiew offertoryjny. Przy odbiorze darów papieżowi pomagał diakon, subdiakon oraz akolici.

3. Umycie rąk (po odebraniu darów).

4. Porządkowanie darów przy ołtarzu (archidiakon) oraz zmieszanie wina z wodą.

5. Zajęcie miejsc przy ołtarzu przez asystę oraz biskupów i prezbiterów.

6. Modlitwa nad darami (secreta), zakończona głośnym: "Przez wszystkie wieki wieków" na co subdiakoni odpowiadali:"Amen".

B. Wielka Modlitwa Eucharystyczna.

7. Prefacja (w dialogu uczestniczą tylko subdiakoni).

8. Sanctus (odmawiają papież i subdiakoni).

9. Kanon (odmawia w całości sam papież).

10. Doksologia (śpiewa papież, a kielich trzyma archidiakon).

C. Komunia.

11. Znak pokoju - po wezwaniu papieża: "Pokój Pański niech zawsze będzie z wami" - archidiakon przekazywał znak pokoju wszystkim przy ołtarzu oraz przedstawicielom ludu.

12. Łamanie chleba i śpiew "Baranku Boży" - zostawia się cząstkę chleba (fragmentum) do następnej celebry.

13. Komunia papieża i wyższego kleru (papież rozdaje Ciało Pańskie klerowi, Krew podaje w kielichu jeden z biskupów).

14. Komunia wiernych i śpiew komunijny (chór). Lud otrzymuje Komunię pod obiema postaciami (Krew Pańską przyjmowano za pomocą rurek lub podania kielicha).

15. Komunia niższego kleru, asysty i chóru (rozdziela ją papież i archidiakon).

16. Postkomunia (modlitwa po Komunii). Papież poprzedza ją pozdrowieniem "Dominus vobiscum".

IV. Obrzędy zakończenia.

1. Rozesłanie wiernych (diakon:"Ite missa est").

2. Procesja do zakrystii i błogosławieństwo. Papież udziela go idąc spotykanym po drodze, mówiąc po prostu: "Niech was Bóg błogosławi".

W przytoczonej Liturgii papieskiej możemy zauważyć cechy szczególne:

- potrójną procesję w Mszy (Wejścia, z darami oraz komunijną) wszystkie ze śpiewem chóru. Procesja odejścia jest już po Mszy.

- brak modlitwy powszechnej (przeniesionej w V w. na wstęp, a potem zredukowanej do wezwania "Kyrie eleison".

- brak modlitwy Pańskiej.

- zanika, jak widać, koncelebracja Eucharystii - papież jest tu jedynym celebransem, inni mu tylko asystują.

- wyraźnie malejący aktywny udział zewnętrzny ludu w celebrze (śpiewy przejmuje chór, w dialogach uczestniczy głównie asysta). Ludowi pozostają już tylko niektóre odpowiedzi i udział w procesji z darami oraz komunijnej.

Tendencje te utrwaliły się z biegiem wieków, separując lud niemal zupełnie od czynnego udziału.

Ekskurs historyczny:

Zaznaczyć należy, że niemal identyczny kierunek zmian: od żywego udziału ku niemal zupełnemu wyłączeniu obecnego w kościele ludu od aktywnego uczestnictwa, dokonał się w Kościołach Wschodnich. Tam większość ról przejął na siebie diakon (zastępowany ewentualnie przez innego śpiewaka) i chór, wierni zaś stali się jedynie słuchaczami odbywającego się mysterium. Spowodowało to zresztą znaczny zanik praktyk religijnych w Kościołach prawosławnych, którego skutki trwają do dziś.

3. UJEDNOLICENIE SIĘ LITURGII W KOŚCIELE ZACHODNIM

Jak już wyżej wspomniano, wzory rzymskie przyjmowały się stopniowo na całym Zachodzie. Początkowo wpływ Rzymu był największy w samej Italii, później jednak, najpierw przez Pepina Małego (ok. połowy wieku VIII), a następnie za panowania jego syna, Karola Wielkiego (przełom VIII/IX w.), rzymskie księgi liturgiczne zostały rozpowszechnione z polecenia tegoż cesarza w całym jego państwie. Wówczas to ryt rzymski spotkał się na "szerokiej linii" z dotychczas panującym na tych terenach obrządkiem gallikańskim, gdzieniegdzie celtyckim. Na przełomie wieków i w wieku IX zdecydowanie wypiera on je, zajmując niepodzielnie ich miejsce. Jednak nie jest to już czysty ryt rzymski - Alkuin sporządził bowiem na podstawie otrzymanego z Rzymu sakramentarza gregoriańskiego (wersji Hadrianum) kompilację, do której włączył także pewne elementy galijskie. Ten to nowy sakramentarz rzymski choć "zgallikanizowany", przepisywany w tysiącach kopii rozchodził się po imperium karolińskim. Ten otrzymywali także mnisi-misjonarze, mający nawracać Germanów. W końcu powrócił on także "rykoszetem" do samego Rzymu (IX-XI w.) i tak ostatecznie w wieku XI możemy już mówić o jednolitej Liturgii - obrządku rzymskim (z dołączonymi nielicznymi elementami pochodzenia gallikańskiego, np. liczne apologie mszalne). W miarę terytorialnego rozrostu Kościoła ryt rzymski przyjmował się także na kolejnych obszarach schrystianizowanych. W zasadzie nigdy, aż do XX w., nie było żadnych większych prób zmiany lub stworzenia innego obrządku w zachodnim Kościele katolickim (wyjątek stanowiły misje jezuickie w Indiach, jednak w końcu eksperyment ten upadł). Ryt rzymski wszedł także wraz z chrześcijaństwem do nawróconej Polski i przetrwał u nas do lat siedemdziesiątych XX w. Wielką jego reformę podjął Sobór Watykański II. Niewielkie odstępstwa w celebrowaniu Liturgii zachowały się na stałe w nielicznych miejscach: w Mediolanie (ryt ambrozjański), w Toledo i Salamance (ryt starohiszpański) itp.

4. TENDENCJE W ROZWOJU LITURGII W WIEKACH VIII-X

a) Nowe obrzędy

Proces ujednolicania Liturgii na Zachodzie nie pozostał tylko czynnikiem zubażającym ilość form liturgicznych. Swoiste "łączenie" rytów powodowało przecież ich wzajemne przenikanie.

Stąd w obrębie jednego rytu zachodniego, powstałego w tym okresie, pojawiły się nowe obrzędy, jak np. poświęcenia Kościoła, poświęcenia ołtarza, błogosławieństwo opata i ksieni. Znacznie bogatsze stały się obrzędowe formy udzielania Sakramentów i Sakramentaliów.

Rozwinął się dalej Rok Liturgiczny (ubogacone zostały zwłaszcza celebracje Wielkiego Tygodnia). Jednocześnie Liturgia wchłonęła przeróżne dodatki w rodzaju procesji, hymnów, sekwencji i apologii...

b) Ostateczny upadek katechumenatu (redukcja obrzędów inicjacji chrześcijańskiej)

Ponieważ nie było już w zasadzie dorosłych katechumenów, a śmiertelność wśród małych dzieci była bardzo duża - rodzice ich, przekonani o konieczności chrztu do zbawienia, domagali się coraz wcześniejszego przyjmowania ich do Kościoła. Dlatego bogate formy inicjacji, rozwinięte w złotym wieku, skrócono do dwuaktowego obrzędu (w połowie W. Postu 1.skrutinium, a w Wigilię Paschalną bogaty w obrzędy Chrzest, Bierzmowanie i udzielenie Eucharystii), następnie zaś (ok. X w.) jednoaktowy. Toteż obrzęd ten choć będąc jeszcze pełną inicjacją - zawierał on w sobie także skrócone ryty wszystkich dawnych skrutiniów i egzorcyzmów - odbywał się jednakże jednego dnia. Zawierał się więc w takim rycie cały "pseudokatechumenat". Jednakże stopniowo coraz częściej rozdziela się chrzest od bierzmowania, praktyka ta przeważy ostatecznie w XII-XIII w.

Misjonarze, nawracający pogan w IX w. i później nie stosują już katechumenatu, lecz chrzczą po pierwszej katechezie, nauczanie wiary odkładając na później. Zresztą chrystianizacja plemion pogańskich przebiegała zgoła inaczej niż nawracanie obywateli praworządnego państwa - chrzest księcia oznaczał przymus nawrócenia dla całej ludności - która "dokonywała konwersji" niemal od razu.

Jeszcze jeden ważny fakt w tej dziedzinie - to stopniowe rozdzielenie czasu udzielania Chrztu od czasu Paschalnego - stopniowo zaczyna się chrzcić w większe święta, a nawet w ogóle w każdym czasie, nie czekając na Wielkanoc.

c) Początki "klerurgii"

Na nowo schrystianizowanych terenach nie znano języka łacińskiego. Nie był on także powszechny wśród plemion zakładających swe państwa na gruzach Rzymu. Także w Galii i Italii powoli zanika znajomość łaciny wśród szerokich rzesz ludności. Łacina pozostaje jednak językiem obrzędowym, a to z czysto historycznych przyczyn. Otóż wiele spośród plemion germańskich, które nawróciły się już w IV i V wieku, przyjęło chrzest ariański (heretycki), i sprawowało Liturgię od razu w języku narodowym. Plemiona, które przyjęły katolicyzm, uważały przeto sprawowanie Liturgii w języku łacińskim - języku Rzymu, za wyraźny znak swej wierności wobec prawowitego Kościoła, różnica języka była bowiem dla każdego łatwo dostrzegalna i świadczyła jednoznacznie o przynależności kościelnej. Łacina pozostała jednak dla szerokich warstw prostego ludu językiem obcym - znali go nieledwie dworscy urzędnicy, dwór, kler i część sfer wyższych. Dlatego lud coraz mniej czynnie uczestniczy w Liturgii.

Jednocześnie zaś sprawowanie jej w małych ośrodkach, gdzie jest tylko jeden duchowny, powoduje, że przejmuje on stopniowo na siebie wszystkie funkcje liturgiczne dawnej całej hierarchii i asysty. Tak rodzi się powoli "klero-ergon", przy milczącym udziale ludu. Pierwsze tego przykłady pokazały się już w Liturgiach stacyjnych. Proces ten trwał i zmierzał stopniowo do niemal całkowitego upadku aktywnej postawy wiernych. Jednocześnie bardzo rygorystyczne przepisy przyjmowania Komunii Św. (Księgi pokutne i ich prawodawstwo) powodują, że coraz mniejszy odsetek wiernych i coraz rzadziej do niej przystępuje.

Dochodzi więc do tego, iż kolejne synody epoki karolińskiej (wieki VIII-X) usiłowały utrzymać obowiązek Komunii już tylko w Niedziele W. Postu, stopniowo zaś trzy, dwa, a w końcu raz do roku, na Wielkanoc. Ponieważ zaś nie przystępujący do stołu Pańskiego opuszczają coraz częściej świątynię przed Komunią, zmusza to niektórych biskupów i prezbiterów, by udzielali błogosławieństwa przed - a nie po Komunii. Tak Komunia staje się jakby nabożeństwem "po Mszy" dla nielicznych. Stopniowo (niejako w "zamian") rośnie natomiast cześć adoracyjna dla Najświętszej Eucharystii - rozwinie się ona w późniejszym czasie.

d) Deprecjonowanie znaczenia Słowa Bożego w Liturgii i jego skutki

Począwszy od przełomu VI i VII w. powoli daje się zauważyć pomniejszanie roli Liturgii Słowa i zawężanie jej objętości w ramach celebracji Eucharystycznej i innych obrzędów. Zanikają (wraz z katechumenatem) zgromadzenia liturgiczne, na których "słuchano i głoszono Słowo". Teksty biblijne w Liturgii zostają bardzo ograniczone, a niektóre partie w ogóle wyeliminowane.

Przykładowo - "odsuwano" od Liturgii zwłaszcza teksty Starego Testamentu. Proces ten doszedł do szczytu w IX w. i taki stan utrzymał się niemal do naszych czasów. Powstające na przestrzeni tych wieków nowe obrzędy nie zawierały elementu biblijnego, albo też posiadały go w minimalnym stopniu. Skutkiem tego w świadomości ludu:

e) Ginie biblijna koncepcja relacji Bóg - człowiek jako dialogu miłości, a za tym zanika świadomość żywego dialogu Boga ze swym ludem w Liturgii. Tworzy się więc inna wizja Liturgii, jako wyłącznie kultu, oddawanego jakiemuś "Bogu niedostępnemu", kultu rozumianego jako przede wszystkim działanie człowieka, w którym Bóg jest tylko statycznym adresatem.

Zaprzestaje się też całościowego, biblijnego wyjaśniania Liturgii jako Mysterium Zbawczego, dokonującego się w życiu uczestników (w stylu katechez mystagogicznych). Jego miejsce zajmie alegoryczne wyjaśnianie obrzędów.

5. LITURGIA GODZIN W WIEKACH VI-X. W STRONĘ BREWIARZA

Zasadniczo ustalenie oficjum w Rzymie przypada na czasy papieża Grzegorza Wielkiego (+604). Ostatecznie przybrała ona formę stałą w wieku VIII. Ta skanonizowana postać Liturgii Godzin wzorowana jest głównie na tradycji kościołów biskupich (katedralnych), jest w niej jednak także wiele elementów z tradycji monastycznej (benedyktyńskiej). Pojawia się wówczas obowiązek wspólnego odmawiania poszczególnych godzin w tzw. "chórze".

Godzin tych było zasadniczo osiem: nokturn, laudes, pryma, tercja, seksta, nona, nieszpory, kompleta. Jednak ci, którzy nie mogli w nich uczestniczyć, nie musieli prywatnie uzupełniać tego Oficjum. Równocześnie w VIII w. pojawiły się nowe reguły klasztorne, które określają czas wspólnej modlitwy zakonników. Wszystkie one są bardzo zbliżone do reguły św. Benedykta (+543). W VII w. Oficjum przyjmuje nowe formy i elementy - tzw. Commune Sanctorum (oficja o Świętych - wspólne) oraz czytania hagiograficzne (z życiorysów Świętych). Z początku istnieją więc teraz dni podwójnego Oficjum (tzw. duplicia), przy spotkaniu ferii (czyli zwykłego dnia tygodnia) ze wspomnieniem świętego - potem stopniowo oficjum wspomnienia zajmowało miejsce oficjum dnia - i tak zaczął się chaos w formularzach liturgicznych poszczególnych okresów, który stopniowo - z upływem wieków zamazał ich główną myśl i linię teologiczną.

Na przełomie wieków IX i X Oficjum Rzymskie rozszerza się na cały Kościół Zachodni. Przyjmuje ono z innych rytów homilie patrystyczne (teksty pochodzące od Ojców Kościoła) i nowy porządek lekcji, a także modlitwy dodatkowe (np. po raz pierwszy do Liturgii właśnie w Officium divinum wchodzi Credo). Przy celebrze tej używa się teraz bardzo wielu ksiąg liturgicznych: Psałterza, Pisma św., Antyfonarza, Martyrologium, Hymnarium, Lekcjonarza, Pasionarium, Homiliarza, Collectorium oraz Kapitularza. Taki układ spowoduje w niedługim czasie potrzebę stworzenia jakiegoś wyciągu z tych wszystkich ksiąg - w ten sposób powstanie potem Brewiarz (breviarium = skrót).

Drugi ważny proces w tym okresie: istnieje wówczas praktyka pewnego rodzaju "zastępstw". Przy wielkich kościołach istnieją zgromadzenia zakonników, którzy odprawiają w nich uroczyście pełną Liturgię Godzin, natomiast właściwy kler diecezjalny, związany z aktywnym duszpasterstwem, zadowala się uczestnictwem w "godzinach" porannych (Jutrznia=Laudes) i wieczornych (Nieszpory). I tak w Rzymie w VIII w. przy bazylice św. Piotra istnieją aż cztery klasztory.

Natomiast po kościołach parafialnych praktykuje się zazwyczaj tylko wspólne modlitwy poranną i wieczorną. Synody galijskie w VII-IX w. zobowiązują do niej proboszcza oraz tzw. scholarów (jego uczniów, zazwyczaj kandydatów do stanu duchownego).

W VIII w. biskup Chrodegang z Metzu, starym wzorem św. Augustyna rozpoczyna na sposób stały skupiać wokół głównych godzin modlitewnych całe duchowieństwo swej katedry. W ten sposób powstają najpierw zgromadzenia kanoników, a następnie przekształcają się one w kapituły katedralne. Ruch kanoników szybko się rozprzestrzenia, już na synodzie w Akwizgranie (rok 817) przepisuje się tę formę życia wspólnego jako obowiązującą we wszystkich większych ośrodkach. Tworzą się więc prócz katedralnych, kapituły kolegiackie (kolegia duchownych, zobowiązanych do wspólnego życia i modlitwy) przy innych kościołach. Ta forma życia "kanonicznego" rozluźnia się w X w. (zwyciężają jednak mieszkania prywatne i prywatna własność), pozostają jednak "Hory" tj. wspólne godziny śpiewane w chórze.

6. "NAUKOWA" REFLEKSJA LITURGICZNA ŚREDNIOWIECZA - ALEGORYŚCI

Całkowicie zmienia się profil wykładu Liturgii - z biblijnego wyjaśnienia mystagogicznego przechodzi w bardziej spekulatywny, potem zgoła alegoryczny. W VII w. pisze na temat Liturgii m.in. św. Izydor z Sewilli (+636). Jego dzieła są pierwszą próbą jakiejś encyklopedii liturgicznej. W okresie restauracji karolińskiej (cywilnej i religijnej) pojawiają się z inspiracji władzy liczne kapitularze (dające wskazówki i zalecenia odnośnie Liturgii i ustalające je prawa i rytuały obrzędów, niektóre nawet dość krytycznie opracowane). Karolińską szkołę liturgiczną (wśród najważniejszych autorów konkretnych dzieł) reprezentują:

- Alkuin (+804) - pierwszy minister Karola Wielkiego, twórca rewizji sakramentarza i lekcjonarza, autor nowych tekstów liturgicznych i kompilator;

- Amalariusz z Metz (+ok. 850) - uczeń Alkuina, zajmował się historią Liturgii i egzegezą jej tekstów w duchu symbolizmu. Główne jego dzieło "Cztery księgi o obowiązkach kościelnych" zawiera traktaty o Roku liturgicznym, Mszy św., święceniach i Oficjum godzin. Inne dzieło "Explanatio Missae" (wykład Mszy św.) jest pełne odniesień symbolicznych;

- Agobard (+840) - główny przeciwnik Amalariusza i jego dzieł, zwolennik wykładu bez "wtrętów" symbolicznych. Napisał m.in. "De actione Missae" - wykład kanonu mszalnego;

- Rhabanus Maurus (+865) - także autor wielu dzieł, głównie prawno - liturgicznych, oraz homiliarza;

- Walafryd Strabo (+849) - napisał on parę dzieł o poważnym znaczeniu dla historii Liturgii.

Prócz tego znamy z tego okresu kilka dzieł anonimowych. Na uwagę zasługuje tu wykład Mszy św. nazwany "Dominus vobiscum" od swych pierwszych słów.

W połowie IX w. pojawia się w refleksji nad Liturgią nowy prąd, który będzie trwał nieprzerwanie (choć nie wyłącznie) aż do XV w. Ten kierunek nazywamy alegoryzmem średniowiecznym. Polegał on na tłumaczeniu ("naukowym", "teologicznym") obrzędów liturgicznych jako widzialnych symboli pewnych konkretnych wydarzeń z męki Chrystusa, tajemnic Bożych czy życia Kościoła, jako symboli cnót itd.

To mistyczno-symboliczne znaczenie wyszukiwano dla uzasadnienia rytów z powodu nieznajomości ich prawdziwego, biblijnego lub historycznego znaczenia. Nie będąc przesiąknięci (jak Ojcowie Kościoła) duchem ST i NT jako Historii Zbawienia i nie znając dziejów ani genezy poszczególnych obrzędów, alegoryści na podstawie przeróżnych spekulacji myślowych i porównań nadawali im pewne mysteryjne znaczenie. Czasem ta symbolika była bardzo głęboka i wryła się na stałe w wymowę jakiegoś znaku (np. mieszanie wina z wodą jako Boska i ludzka natura Chrystusa). Jednak "mistycyzm liturgiczny" miejscami szedł za daleko (np. interpretacja pocałunku pokoju jako pocałunku Judasza w Ogrójcu, a cingulum zakładanego na albę jako więzów krępujących Chrystusa itd.). Stąd też prąd ten wzbudził już bardzo wcześnie gwałtowną reakcję wśród teologów (por. wyżej Agobard) i miał przez cały czas swoich przeciwników. Ostatecznie upadł pod ciosami refleksji naukowej w XV-XVI w., rodzącej się pod wpływem renesansu (m.in. zainteresowanie patrystyką i historią Liturgii) oraz Reformacji. Na razie jednak, w średniowieczu, święcił triumfy i był powszechnie uznawaną formą wykładu świętych czynności.

Główni znani przedstawiciele alegoryzmu to, nie licząc Amalariusza, prekursora z IX w., Bernon z Reichenau, św. Piotr Damiani, Bonicjusz z Piacenzy, a później Odon z Cambrai, Hugon od św. Wiktora, Siccard, Wilhelm Durandus i inni.

TEKSTY ŹRÓDŁOWE:

Fragment opisu Mszy z "Ordo Romanus I":

"Tam siada papież na krześle. Uroczyście ubierają go w szaty liturgiczne. Tymczasem w przedsionku nałożyli swe szaty diakoni... Pełniący służbę okręgowy diakon udaje się do drzwi zakrystii wychodzących do kościoła i woła: "chór". Ten odpowiada: "Jestem". Diakon pyta: "Kto będzie śpiewał?" Dyrygent: "Ten i ten". Subdiakon udaje się do papieża i uwiadamia, klękając przed nim "Słudzy pana mojego, okręgowy diakon N., będzie czytał epistołę, a chórzysta N., będzie śpiewał. Wstaje i czeka na znak papieża. Po rozkazie wraca ku drzwiom i woła: "Zapalać!" Odnosi się to do siedmiu niosących świece. Subdiakon nakłada ogień do kadzielnicy, którą niosą przed papieżem. Na podobny rozkaz ustawia się chór śpiewaków przed ołtarzem, a dyrygent rozpoczyna antyfonę Introitu. Wtedy diakoni udają się do papieża do zakrystii. Ten wstaje, podaje prawą rękę archidiakonowi, lewą najbliższemu usługującemu diakonowi, i tak postępując między nimi, skierowuje się ku drzwiom. Cały pochód rusza: płynie powoli nawą kościoła ku ołtarzowi...".

"...Papież odłamuje kawałek Hostii i kładzie go na ołtarzu, a pozostałą część na patenie, trzymanej przez diakona. Po czym odchodzi od ołtarza i wstępuje na tron. Archidiakon bierze z ołtarza kielich i podaje okręgowemu subdiakonowi, który ujmuje go obu rękoma, stojąc po prawej stronie ołtarza. Teraz zbliżają się inni subdiakoni z akolitami, niosąc małe woreczki, zatrzymują się przed archidiakonem, aby do nich nałożyć część darów ofiarnych. Po tej czynności akolici rozchodzą się na prawo i lewo do ołtarza, ku biskupom i kapłanom, aby podać im chleb do łamania na cząstki, które przygotowują do Komunii św."

Opis symboliczny katedry (Durandus) /tłumaczenie z łac. własne/:

"Wejście kościoła oznacza Chrystusa, jego wieże - to Apostołowie i prałaci Kościoła, którzy są jego tarczą i obroną. Szczyt wieży - życie lub myśli prałata - które winny wznosić się ku górze... kogut na wieży... głosiciela Ewangelii, a gałąź żelazna, na której jest umieszczony - jego język..."

Opis symboliki turybularza (kadzielnicy) (Durandus) /tłum jw./:

"Turybularz złoty oznacza mądrość, srebrny zaś Ciało Chrystusa, czyste od wszelkiej zmazy, miedziany - zniszczalność i śmiertelność, żelazny - moc zmartwychwstania. Jeśli ma cztery łańcuszki - oznaczają one cztery cnoty główne (kardynalne, AZ). Jeśli jest otwarty, oznacza duszę oddzieloną od ciała Pana przez trzy dni śmiertelnego spoczynku. Jeśli ma trzy łańcuszki - oznacza duszę, ciało i słowo - trzy części składające (Jego) osobę. Jeśliby zaś był tylko na jednym łańcuszku oznacza Jednorodzonego i Jedynego Syna Dziewicy. Kółeczko, dołączone u góry, symbolizuje bóstwo, które nie zna początków ni końca, które zawsze trwa i działa".

Objaśnienie czynności i modlitw alegorystów - za Righettim (Manuale la Storia liturgica) /tłum. z wł. własne/:

"Sanctus oznaczał zazwyczaj śpiewy triumfalne przy wjeździe do Jerozolimy, cisza, w której kapłan mówił kanonu część I - początek bolesnej agonii na krzyżu,... rozwarte ramiona celebransa ukrzyżowanego Chrystusa. Pięć głównych modlitw kanonu /rzymskiego AMR/- pięć ran Pana, Modlitwa "Również nam,..." i uderzenie się w piersi - wyznanie dobrego łotra, trzy części Ojcze nasz (wstęp, Pater Noster, embolizm) - trzy dni spędzone w grobie, ministranci służący z pateną - niewiasty, które przyszły namaścić ciało. Pozdrowienie zaś: "Pokój Pański" to słowa Zmartwychwstałego Chrystusa do Apostołów... Ostatnia modlitwa /postkomunia AZ/, symbolizować ma nieustające wstawiennictwo Chrystusa za nami w niebie".

ROZDZIAŁ VI

OKRES PÓŹNEGO ŚREDNIOWIECZA I POCZĄTKÓW RENESANSU

(XI-XV w.)

Opracowane zagadnienia:

1.Refleksja nad Liturgią. Spory o Eucharystię.

2.Tendencje rozwojowe w praktyce liturgicznej.

3.Nowe księgi liturgiczne - Mszał i Brewiarz.

4.Stan Liturgii Kościoła w przeddzień Reformacji

WSTĘP:

Wieki XI-XV w dziedzinie kultu Kościoła nie przyniosły jakichś nadzwyczajnych wydarzeń czy większych zmian. Procesy rozwojowe, które rozpoczęły się już wcześniej (por. Rozdz. V) pogłębiały się coraz bardziej i doprowadziły do pewnych powolnych lecz tym bardziej trwałych zmian nie tylko w samych obrzędach, ale także w świadomości wiernych. Teologiczne spory owego okresu wywołały spory oddźwięk w oficjalnej doktrynie i praktyce kultu a znalazło to swój wyraz w zaakcentowaniu (często też - przeakcentowaniu) nowych form obrzędowych. W niektórych dziedzinach kultu stopniowo pojawiają się i wyolbrzymiają pewne deformacje, które potem - jak każde wynaturzenie - odbiją się w odwrotną stronę.

Tą ostrą reakcją, często z kolei ze swej strony przesadną będzie Reformacja (od 1517), dla której czołowych przedstawicieli bardzo ważną dziedziną pozostał kult - jego teologia i praktyka. Dla zrozumienia jej haseł, jak również głównych założeń katolickiej kontr-reformy, konieczne nam będzie zapoznać się w zarysie z poglądami średniowiecznych teologów na temat istoty Liturgii (zwłaszcza Eucharystii), a także scharakteryzować główne linie rozwojowe form praktyki liturgicznej tego okresu.

1. REFLEKSJA NAD LITURGIĄ. SPORY O EUCHARYSTIĘ.

Główny nurt refleksji "teologicznej" nad Liturgią szedł drogą wyznaczoną już przez Amalariusza - drogą symbolicznego wykładu obrzędów. Jednak powrót zainteresowań filozoficznych wśród wykształconych ludzi tej epoki (a byli to przecież głównie duchowni) wyraził się także w swoistej filozofii Boga, a co za tym idzie - zrodził filozoficzne próby ujęcia Jego tajemnic.

Nie ominęło to także istoty kultu. Oto już w IX w. rozgorzał pierwszy poważny "spór o Eucharystię" pomiędzy Paschazjuszem Radbertusem a Ratramnusem. Pierwszy z nich twierdził, że Ciało i Krew Chrystusa w Eucharystii to ten sam historyczny Jezus, tożsamy z Jezusem Umęczonym i Ukrzyżowanym ale również Zmartwychwstałym. W ten sposób człowiek przystępujący do Komunii przyjmuje w siebie Jego Boską substancję. Zatem: Ciało Chrystusa dzięki Zmartwychwstaniu staje się Eucharystią i daje nam udział w Jego Życiu. Można by istotę jego poglądów określić jako: Przemiana cielesna, fizykalna.

Przeciwny pogląd będzie głosić Ratramnus (nie on jeden zresztą). Opierając się na inaczej przez siebie interpretowanych pismach św. Augustyna, utrzymywał, że w Eucharystii mamy do czynienia tylko z chlebem i winem, natomiast istotne jest jej znaczenie duchowe i w tym znaczeniu przekracza ona chleb i wino.

Tą negację wyraził już bardzo konkretnie w XI w. Berengariusz z Tours. Ostatecznie rozdzielił on i przeciwstawił sobie dwa pojęcia, wzięte jeszcze z filozofii greckiej: Prawdę=rzeczywistość oraz obraz=symbol=figurę. W jego rozumieniu znak czy symbol nie mógł jednocześnie być tożsamy (identyczny) z rzeczą, którą prezentował. Zatem Eucharystia będąc znakiem obecności i działania Chrystusa - jest jednocześnie czymś różnym od Niego Samego. A więc w Eucharystii- symbolu nie dokonuje się jego zdaniem rzeczywista przemiana, czyli Msza św. jest tylko symboliczną ofiarą, wspomnieniem.

Te naukę Kościół oficjalnie odrzucił kilkakrotnie jeszcze za życia Berengara i zmusił go w 1059 do odwołania tych tez i złożenia swoistego "eucharystycznego wyznania wiary". Ponieważ jednak także i skrajni przeciwnicy Berengara głosili naukę, dochodzącą miejscami do absurdu (prymitywny realizm), powstała potrzeba jasnego sformułowania nauki o rzeczywistości Eucharystii. Tę naukę przygotowywali jeszcze w wiekach XI-XIII teologowie tacy jak: Lanfranc, Piotr Lombard, Wilhelm z Auxerre i wielu innych.

Oficjalnie potwierdza ją Sobór Laterański IV (1215). Ponieważ słowem-kluczem tego poglądu jest termin "transsubstantiatio" - przeistoczenie, nazywamy ją nauką o transsubstancjacji. Jej zasadnicza teza brzmi "W Eucharystii chleb przeistacza się w Ciało, a wino w Krew Chrystusa Boską Mocą". Choć pozostają przypadłości chleba i wina (smak, kształt, wygląd itd.), to jednak zmienia się substancja=istota (następuje prze-istoczenie) a nową istotą jest Ciało i Krew Chrystusa. Tak Jezus jest obecny w sposób sakramentalny - pod osłoną znaków chleba i wina - w Eucharystii.

Tezę tę potwierdza i podbudowuje argumentami św. Tomasz z Akwinu (+ 1273), największy teolog Średniowiecza. Jego wykład Eucharystii w ramach Sumy Teologicznej jest przykładem typowego filozofującego podejścia do tajemnic wiary. Rozważa więc on m.in. problemy sakramentalności (Eucharystia jako znak obecności Chrystusa), materii i formy eucharystycznej oraz Obecności (czyli sposobu uobecniania się) Chrystusa w Eucharystii, Transsubstancjacji, działania zbawczego (łaska, odpuszczenie grzechów - w jaki sposób?) Komunii i ewentualnych przeszkodach w niej, szafarza (osoby udzielającej sakramentu) i rytu sakramentalnego. W tych sporach oraz definicjach Średniowiecza możemy więc łatwo zauważyć pewne znaczące ograniczenie horyzontu teologicznego - jakieś "zejście" w jeden tylko temat: problem obecności, czyli "czy i jak realizuje się rzeczywiste istnienie Chrystusa w sakramencie Eucharystii" oraz jakie ma ono skutki. Na dalszy plan schodzą wielorakie aspekty działania tegoż Chrystusa na przyjmującego sakrament oraz związku Eucharystii z życiem chrześcijańskim, potrzebą jej sprawowania i przyjmowania, a także problemy należytego uczestnictwa i usposabiania wiernych. Krótko - cała niemal problematyka zamyka się wokół nielicznych aspektów tej wielkiej i nieskończenie bogatej rzeczywistości. Zajmując się Obecnością i (także) problemem Eucharystii jako ofiary odsunięto w tło i stopniowo zapomniano jej znaczenie jako Uczty, Pamiątki, Pokarmu duchowego, Komunii czyli Zjednoczenia. Odbije się to niemal natychmiast na praktyce liturgicznej i świadomości wiernych, a w dalszym etapie spowoduje ostrą reakcję reformatorów XVI w. i stanie się jednym z głównych punktów nowego sporu. Głównym jego powodem był fakt, że akcentując wielokrotne "pojawienie się" Chrystusa na ołtarzu (przeistoczenie w każdej Mszy), liczni teologowie operowali terminem (bezkrwawego) powtarzania Ofiary Krzyżowej w czasie każdej Mszy. Reformatorzy, uważając Biblię za jedyne źródło objawionej prawdy, zadadzą sobie na podstawie Listu do Hebrajczyków pytanie: Jedna Ofiara czy wiele ofiar? - i opierając się na autorytecie Pisma św. (Hbr: JEDNA Ofiara!) zanegują w ogóle ofiarniczy charakter Mszy, zarzucając katolikom błąd, bluźnierstwo i odstępstwo od prawowiernej nauki. Zredukowali więc i oni z kolei Mszę do obrzędu pamiątkowego, nazywając ją "Wieczerzą (Pańską)". Ten spór w zasadzie trwa do dzisiaj.

2. TENDENCJE ROZWOJOWE W PRAKTYCE LITURGICZNEJ

a) Nurt adoracyjny

Na efekty przedstawionych powyżej sporów i dyskusji w praktyce liturgicznej nie trzeba było długo czekać . I tu stopniowo coraz bardziej zostaje uwypuklony element obecności Chrystusa pod eucharystycznymi postaciami. Od XII w. zaczyna się powszechnie przechowywać N. Eucharystię w tabernakulach w ołtarzu, otacza się ją adoracyjną czcią (przyklękanie). Tabernakula stają się centralnym punktem świątyni, a adoracja Hostii najważniejszym momentem Mszy i celem obecności wiernych. Moment Przeistoczenia wybija się stopniowo na "szczyt" Mszy. Wierni domagają się ukazywania im postaci Eucharystycznej (od ok. 1000 r. celebruje się bowiem powszechnie tyłem do wiernych - przy ołtarzu wmurowanym w ścianę kościoła). Od początku XIII w. praktyka tzw. Podniesienia staje się powszechna.

Dochodzi do tego, że wierni nazywają udział we Mszy św. "oglądaniem Ciała Chrystusa". W czasie tzw. Podniesienia bije się w dzwony, zapala świece itd. Lud domaga się od celebransów ciągłego przedłużania Podniesienia - w oglądaniu bowiem Hostii upatrywano źródło przeróżnych łask. Wierzono powszechnie, że kto np. z rana oglądał Hostię, jest cały dzień bezpieczny od nagłych nieszczęść i głodu.

Przedłużanie Podniesienia zrodziło w końcu praktykę adoracji N. Eucharystii poza Mszą św., czyli tzw. wystawienia N. Sakramentu. Szczytowy punkt adoracyjnego kultu Eucharystii to ustanowienie (1264) i rozpowszechnienie święta Bożego Ciała oraz jego wspaniałej teoforycznej (z obecnością Boga w postaci chleba) procesji (1317).

b) Mnożenie Mszy św. i ich "prywatyzacja"

Ponieważ powszechne stało się pojmowanie Mszy św. jako jakiegoś "środka zbawienia" czy "dystrybucji łask" mnożono ich ilość w przekonaniu, że większa ilość Mszy na tę samą intencję przyniesie tych łask więcej czy też zagwarantuje pewniej uzyskanie łaski oczekiwanej (np. zbawienie duszy zmarłego). Zaczęto więc celebrować Msze w kolejne "uprzywilejowane" dni: siódmy, dziesiąty, trzydziesty itd. od dnia śmierci czy też pogrzebu. Dalej praktykowano "zamawianie" i odprawianie tzw. "serii" Mszy za zmarłych, w przekonaniu wiernych mających większą skuteczność (serie po 3, 5, 7, 9, 30 /tzw. "gregoriańska"/ 41, 45 itd.). Niektórzy zamożniejsi "fundowali" za swoje dusze tzw. Mszą "wieczystą" czyli odprawianą codziennie przez "wszystkie" czasy. W tym celu darowywali jakąś wieś czy inną posiadłość (beneficjum), z której dochody przeznaczone były odtąd na utrzymanie prezbitera (beneficjanta), który tę Mszę miał codziennie odprawiać. Ponieważ dana Msza była odprawiana przy jednym ołtarzu (często fundowanym przez tę samą osobę) - nazywano takich księży altarzystami tj. "celebransami jednego ołtarza". Następuje więc wzrost liczby zarówno ołtarzy bocznych w kościołach (w niektórych 20 i więcej) jak i wzrost liczby duchownych, często święconych "ad solam missam" - czyli tylko po to, by odprawiać owe "wieczyste intencje" Np. we Wrocławiu na początku XV w. przy samych tylko dwóch większych kościołach (Katedra i kościół farny św. Elżbiety) było takich altarzystów około 240. Jedną z przyczyn takiego mnożenia Mszy było też powszechnie panujące przekonanie, że w czasie Mszy za zmarłego jego dusza doznaje ulgi, przerwy w cierpieniach czyśćcowych. W związku z taką ilością Mszy niemożliwe było uczestnictwo w nich większej ilości wiernych. Zachodzi więc stopniowe zjawisko "prywatyzacji" Eucharystii na której obecna jest najbliższa rodzina lub nawet tylko sam celebrans - altarzysta z ministrantem lub bez niego ("ciche Msze", "Msze prywatne").

c) Niewłaściwe pojmowanie Mszy i upadek aktywnego uczestnictwa wiernych w niej

Mszę zaczęto rozumieć jako źródło łask i to działających "ex opere operato" tzn. z samego działania obecnego Chrystusa a zatem jej wartość obiektywna przysłoniła konieczny ze strony ludzkiej aspekt subiektywny - aktywnego włączenia się w celebrę i należytego usposobienia uczestników. Nie liczyło się tyle ich świadome uświęcenie, co przedmiotowo pojmowana łaska. W związku z tym wiernym nie zależało zbytnio na aktywnym uczestnictwie w Mszy lecz raczej na samej obecności na niej (by być odbiorcą łaski). Z tego to okresu pochodzi osławione określenie: "wysłuchać Mszy św." Pod wpływem alegorystów rozumiano zresztą jej obrzędy jako elementy swoistego "dramatu Męki Chrystusa" - jakiejś liturgicznej inscenizacji w wykonaniu celebransa. Stopniowo zanikają więc ostatnie wyraźne elementy aktywnej partycypacji w Eucharystii - procesja z darami (zanika zasadniczo w XII w., pozostaje jako jej relikt tylko "obchodzenie" ołtarza z datkiem w święta cechowe itd. datek ten miał jakby "wyjednać łaskę Boga"). Zanika postawa stojąca, upowszechnia się klęczenie, także od XIV w. siedzenie. Stoi się już tylko w Niedziele i święta. Śpiewy w czasie Mszy uroczystej wykonuje chór lub organista (w miarę upowszechniania się organów). W XI wieku celebransi "odwracają się plecami do ludu" - ołtarz "staje przy ścianie" kościoła, a prezbiterium oddziela się od reszty świątyni tzw. emporą, która czasem była dość wysokim murem. Już około roku 1000 według zwyczaju frankońskiego, stopniowo w całym Kościele Zachodnim wycisza się słowa kanonu, by wierni nie słyszeli go, i aby przez to "nie uległ on spowszednieniu". Czytania wykonuje się po łacinie, lektor - duchowny nawet nie zwraca się w stronę ludu. Wszystko to, wraz z łacińskim (niezrozumiałym dla ogółu) językiem obrzędów powoduje, że wierni stają się nawet już nie słuchaczami lecz widzami obrzędów i to jeszcze nie mogą ich "oglądać" w całości. Z form czynnego udziału zachowały się jedynie niektóre śpiewy ludowe oraz modlitwy błagalne po kazaniu.

d) Deprecjacja innych czynności liturgicznych i pojawienie się tzw. "paraliturgii"

Publiczna celebra Liturgii Godzin zanika zupełnie, z wyjątkiem klasztorów i kapituł. Jest to podyktowane głównie niezrozumiałością języka tych obrzędów. Sami duchowni "odprawiają" je więc prywatnie. W ten sposób Eucharystia - szczyt Liturgii została pozbawiona "stopni" do niej jako szczytu, jej naturalnego otoczenia innymi formami Liturgii. Stopniowo na miejscu tych celebr pojawia się co innego - wierni bowiem "nie znoszą pustki" i muszą się czymś zająć (w czasie Liturgii!). Tak to powstają tzw. nabożeństwa "paraliturgiczne" czyli obok-liturgiczne. W kościołach podczas Nieszporów, Jutrzni, także Mszy zaczyna się śpiewać litanie, godzinki, odmawiać różaniec itd. Te nabożeństwa oraz przeróżne śpiewy pobożne jeszcze skuteczniej odrywają wiernych od "akcji liturgicznej" - teraz zauważają oni co najwyżej moment Podniesienia, ewentualnie Ewangelii - i na ten krótki czas przerywają swe pobożne zajęcie. Doszło wreszcie i do tego, że w świątyni dokonywała się czynność paraliturgiczna, podczas gdy przy bocznym ołtarzu lub w kaplicy "odprawiała się" cicha Msza (albo przy kilku ołtarzach - kilka Mszy jednocześnie). Wspólnota wiernych "jednoczyła się" w ludowym śpiewie, gdy w tym samym czasie czynność sensu stricto liturgiczna jak np. udzielanie Chrztu czy sakramentu Małżeństwa miała miejsce "na boku" często w zakrystii czy w przedsionku kościoła. Wpłynęło to z pewnością na powszechną świadomość (czy może lepiej: nieświadomość) istoty i rangi sakramentów. Np. Chrzest rozumiano bardziej jako "prywatne" uwolnienie z grzechu pierworodnego niż jako włączenie do wspólnoty Ludu Bożego, co przecież również jest jego zasadniczym skutkiem.

e) Kult relikwii. Pomniejszenie znaczenia Roku Liturgicznego.

Czasy Średniowiecza, w wyniku m.in. wypraw krzyżowych (od końca XI w. do końca XIII w.) sprzyjają jeszcze jednemu procesowi w dziedzinie kultu. Oto krzyżowcy przywożą ze sobą z Ziemi Świętej przeróżne relikwie, prawdziwe i domniemane. Ich liczba mnoży się bardzo, zaś ich posiadacze składają je w najgodniejszych miejscach swych parafialnych świątyń, oprawiając w wielkie i kosztowne relikwiarze. Szerzy się kult owych "cudownych" relikwii, pewne czynności kultyczne zostają powiązane z tzw. odpustami (tj. darowaniem części kary za grzechy). Relikwie i ich kult zajmują więc coraz ważniejsze miejsce w kościołach, w uroczystości i wspomnienia świętych urządza się wielkie festyny i procesje, podczas których są one obnoszone, pojawiają się pielgrzymki do miejsc sławnych relikwiami. Mnoży się także liczba wspomnień świętych mających rangę świąt. Święta i uroczystości ogólnie czczonych czy lokalnych (czasem nawet zupełnie legendarnych) patronów zajmują bardzo liczne dni w kalendarzu liturgicznym, "rozmywając" Rok Liturgiczny i spychając jego założenia oraz wychowawcze znaczenie na dalszy plan. W XIV w. w każdym niemal tygodniu przypada już prócz Niedzieli jedno lub dwa święta nakazane. Proces ten rozwija się dalej aż do czasów Reformacji. Upada więc stopniowo znaczenie Niedzieli jako jedynego dnia prawdziwie świątecznego - w którym obchodzi się zmartwychwstanie Pana.

3. NOWE KSIĘGI LITURGICZNE - MSZAŁ I BREWIARZ

a) Mszał

Wieki IX-X to jeszcze okres powszechnego użycia klasycznych sakramentarzy. Już wtedy niektóre z nich określa się mianem "liber Missale" - księga mszalna. Wówczas jednak nazwa ta odnosiła się jeszcze do sakramentarzy czyli ksiąg celebransa. Natomiast Mszał w znaczeniu późniejszym, rozumiany jest jako księga zawierająca wszystkie teksty, potrzebne do celebry mszalnej, a więc:

1. formularze i modlitwę Eucharystyczną - kanon (czyli to co zawierał dotychczas sakramentarz),

2. śpiewy dla scholi (antyfonę na Introit, Offertorium, śpiew komunijny, Graduał /psalm Alleluja lub Tractus/,

3. perykopy biblijne (Epistoła i Ewangelia) na wszystkie Msze roku kościelnego.

W takim charakterze księga ta pojawiła się w XI-XIII w., otrzymując nazwę "Missale plenum" - Mszał Pełny.

W Kościele Zachodnim upowszechnił się on właśnie w XIII w., wypierając ostatecznie sakramentarze. Głównym powodem powstania tej księgi była wzmiankowana już praktyka tzw. Mszy prywatnych - gdzie w "samotnej" celebrze zachodziła potrzeba redukcji ilości ksiąg do minimum - dla potrzeb jednej osoby. Także kościoły wiejskie - posiadające zazwyczaj jednego tylko duchownego - były miejscem użycia takich "zbiorczych" ksiąg liturgicznych. W wielkich klasztorach z kolei, poprzez rozwój Mszy za zmarłych ("wieczystych") oraz przeróżnych Mszy wotywnych z fundacji pobożnych wiernych - pojawiły się najpierw Mszały "cząstkowe", przeznaczone dla danego ołtarza, obejmujące tylko teksty danej Mszy wotywnej i czytania do niej, potem jednak łączono takie mszały w pełną kolekcję i "opanowywały" one wszystkie ołtarze, włącznie z głównym. Ich geneza: Z początku na marginesach sakramentarzy pisano (do użytku pojedynczego duchownego), gdzie i jakimi słowami zaczynają się inne potrzebne teksty zawarte w innych księgach - aby je można było szybko znaleźć. Były to tzw. "incipit" (tu zaczyna się...) np. lekcji, śpiewów itd. Potem wpisywano te "didaskalia" oficjalnie w treść księgi (przy jej przepisywaniu). Taki właśnie gatunek przejściowych Sakramentarzy-Mszałów znamy z XI w. Były one popularne w XII i XIII w. Ponieważ w tym czasie autorytet Stolicy Apostolskiej upadł a jej kontrola (także w dziedzinie Liturgii) osłabła (były to czasy tzw. niewoli awiniońskiej, definitywnie zakończonej dopiero w 1378) poszczególni biskupi, opaci, rektorzy kościołów pozwalali sobie na własne "wynalazki" liturgiczne w tekstach. Choć były one czynione w dobrej wierze - zdarzały się jednak liczne deformacje tekstów i uchybienia w obrzędach.

W wieku XV doszło wreszcie do takiej sytuacji, iż co gorliwsi biskupi, którym dobro Liturgii leżało na sercu, podjęli próby interwencji na własną rękę. I tak np. w roku 1453 kardynał Mikołaj z Kuzy rozesłał do ważniejszych kościołów swojej diecezji Brixen Mszał wzorcowy, z którym w obecności jego delegata miano konsultować mszały miejscowe i usuwać z nich wszystkie nieścisłości. Za ujednoliceniem i poprawieniem ksiąg liturgicznych wypowiadały się też liczne synody, już w XVI w., zwłaszcza synod w Kolonii (1535) i Augsburgu (1548).

Na Soborze Trydenckim, zwołanym w celu zapobieżenia skutkom Reformacji sprawa Mszału stanęła na porządku dziennym w roku 1562. Do redakcji Mszału Rzymskiego (nazwanego później potocznie "Trydenckim" lub "piusowym") przystąpiła komisja soborowa pod przewodnictwem kardynała Marini, arcybiskupa Lanciango. Pierwsze zatwierdzenie uzyskał projekt nowej księgi w roku 1564, a ostatecznie promulgowany został dla całego Kościoła łacińskiego przez Piusa V, bullą "Quo primum" 14 lipca 1570 r. Wyjątkiem od nakazu stosowania nowego Mszału objęto te diecezje, które posiadały osobny ryt liturgiczny od więcej niż 200 lat. Były to m.in. Toledo, Rawenna, Akwilea.

Za wzór do stworzenia nowej księgi posłużyły głównie trzy poprzednie Mszały:

1. Ordinarium Missae - używane w kaplicy papieskiej,

2. Ułożony wg niego Mszał Zakonu Braci Mniejszych (Franciszkanów) z XIII w.,

3. Ordo Missae Secundum consuetudinem Romanae Curiae z 1474 (tzw. Mszał Kurii Rzymskiej).

Późniejsze modyfikacje Mszału za papieży: KLemensa VIII (1604), Urbana VIII (1634), Benedykta XV (1920), Piusa XI (dwie) i Piusa XII (głównie w roku 1950 - reforma obrzędów Triduum) nie wniosły istotnych zmian, za wyjątkiem może ostatniego.

Mszał "Trydencki", obowiązujący aż do Soboru Watykańskiego II, obejmował:

a) kalendarz,

b) rubryki (ogólne),

c) Temporale (proprium de anno) Msze Roku Liturgicznego,

d) Ordinarium Missae (obrzędy),

e) Sanctorale (Msze o świętych),

f) Missae Comunne (Msze wspólne) - tu też: wotywne, nieliczne błogosławieństwa (wody itd.) oraz tzw. Proprium dioecesianum - formularze Mszy celebrowanych na terenie danej diecezji, dla której był wydany.

b) Brewiarz - Księga Liturgii Godzin

Termin "Breviarium" znany był już u Ojców w znaczeniu istotnego skrótu, czyli zbioru tego, co najważniejsze w danej dziedzinie (np. "Breviarium fidei" - skrót dogmatów wiary). Alkuin psałterz dla świeckich nazywa Brewiarzem, ponieważ zawiera on skrócony ryt niektórych tylko godzin liturgicznych. Kiedy w XI-XII w. z wielu ksiąg służących do sprawowania Liturgii Godzin stworzono jeden ciąg, włączono na początku skrót rubryk odnoszących się do jego odmawiania - tzw. Breviarium. Ten Brewiarz był po prostu jedną z ksiąg lub jedną z części w jednej całości, obok Calendarium, Psalterium, Hymnarium, Commune etc. Spotykamy taki układ jeszcze w 1489 w znanym egzemplarzu Augsburskim. Stopniowo dla recytacji prywatnej oznaczano, jak w Mszale "incipit". Ponieważ wszystkie teksty psalmów były właściwie znane na pamięć, duchowni coraz częściej posługiwali się jedną księgą - Brewiarzem, do którego dodano incipit i antyfony, oraz dołączono hymny. W ten sposób wiele ksiąg połączono stopniowo i skrócono. Nazwa Brewiarza - skrót - przeszła na tę księgę. Istotnym punktem znów stała się praktyka franciszkanów, którzy w XIII w. rozpowszechnili swój Brewiarz. Na nim właśnie w głównej mierze opiera się wydany po Soborze Trydenckim przez Piusa V Brewiarz Rzymski - "Breviarium Romanum" (1568).

4. STAN LITURGII KOŚCIOŁA W PRZEDDZIEŃ REFORMACJI

Jak już wyżej powiedziano, krytyczny stan Stolicy Apostolskiej, jakim była "niewola awiniońska" odbił się bardzo niekorzystnie na wielu dziedzinach życia Kościoła. Tu właśnie należy upatrywać wielkiego upadku dyscypliny kościelnej w późnym Średniowieczu. Próby reformy, podejmowane przez niektórych liturgistów, jak np. Rudolf de Rivo (+1403) zmierzające do zatrzymania procesu niekontrolowanego rozwoju rytów lokalnych i oczyszczenia Liturgii rzymskiej, nie przyniosły zbyt wielkich rezultatów, a to z powodu braku poparcia papieża i kurii, która miała wówczas zgoła inne kłopoty. Do prób reformy na polu Liturgii przystąpili także przedstawiciele europejskiego Renesansu. Humaniści mieli dużo dobrej woli i zapału, ale z jednej strony zajmowali się raczej szczegółami niż istotą rzeczy, z drugiej zaś wprowadzali w teksty kościelne obcego im ducha kultury klasycznej, a nawet elementy mitologiczne.

Różnica łaciny schrystianizowanej, "kościelnej" i łaciny klasycznej, do której wracali humaniści, okazała się nie do przezwyciężenia. Wiele bowiem pojęć miało tu i tam zgoła różny zakres i treść, wiele też zostało wprowadzonych dopiero poprzez wieki rozwoju doktryny chrześcijańskiej (od Tertuliana coraz częściej wyrażano pojęcia typowo chrześcijańskie poprzez wprowadzenie neologizmów w łacinie). Zaciemniali więc oni bardziej niż poprawiali teksty liturgiczne, wprowadzając jeszcze większy zamęt. Za plus ich działalności należy jednak policzyć większe zainteresowanie pismami Ojców starożytnych, co później zaowocowało rozwojem rzetelnej wiedzy historycznej o Liturgii, opartej na tekstach źródłowych.

Z drugiej strony mnożenie Mszy, ich prywatnej celebry, niezrozumiały coraz bardziej język, oraz będąca skutkiem tego wszystkiego klerykalizacja Liturgii coraz bardziej odsuwała wiernych od aktywnego udziału w obrzędach, obniżając przez to stopniowo ich świadomość liturgiczną. Pojmowanie Liturgii stało się bardziej rytualne, a nawet w pewnym stopniu magiczne. Samo już zamówienie odpowiedniej ilości Mszy, ewentualnie ich wysłuchanie miało "po tamtej stronie" automatycznie osiągać zamierzony skutek, Bóg zaś był w świetle tych teorii właściwie już tylko dystrybutorem konkretnie opisanych "łask" czy odpustów.

Położenie nacisku na obecność Chrystusa w Eucharystii i jej ofiarniczy aspekt, z całkowitym niemal pomijaniem innych wymiarów Liturgii Eucharystycznej, a także powszechne przekonanie o "powtarzaniu ofiary" w każdej Mszy musiało w końcu zrodzić jakieś kontrowersje. Wystąpienie Marcina Lutra, a potem innych reformatorów będzie m. in. właśnie taką reakcją na deformację w pojmowaniu Liturgii.

Niestety, żarliwie zwalczając jedne błędy, popadną oni w inne skrajności, dojdą do zanegowania rzeczy oczywistych (jak wyraźny przecież ofiarniczy aspekt Eucharystii). Wreszcie bujnie rozwijająca się "paraliturgia" i liczne przerosty kultu świętych także staną się powodem ostrego protestu i wielu nieporozumień. Z jednej strony oddalą one uwagę wiernych i ich pobożność od akcji liturgicznej, z drugiej zaś staną się kamieniem obrazy dla reformatorów i ich zwolenników.

Kalwin z kolei posunął się znacznie dalej w sprawie kultu świętych i związanych z nim przedmiotów, obrzędów i zwyczajów, likwidując to wszystko zupełnie. Jego zwolennicy niszczyli wszelkie obrazy świętych i relikwie, usuwali ze świątyń "wszystko poza ławkami i amboną" oraz Stołem Wieczerzy. W takiej to sytuacji Sobór Trydencki miał podjąć obronę doktryny i kultu Kościoła Katolickiego. Jest zrozumiałe, że położył on nacisk przede wszystkim na te dogmaty, a w liturgii także te obrzędy, które były poddawane w wątpliwość przez zwolenników rozłamu. Stąd też w niektórych miejscach dekretów soborowych zbytnio wyeksponowane są pewne kwestie (np. ofiara Mszy - jako "bezkrwawe powtórzenie" Ofiary Krzyża, oraz obecność Chrystusa w Eucharystii i jej kult), pominięte są zaś inne (np. właściwa hierarchia - stosunek wzajemny Liturgii i innych kościelnych nabożeństw). Zaciążyło to z kolei bardzo negatywnie na duchowości liturgicznej następnych wieków.

ROZDZIAŁ VII:

OD SOBORU TRYDENCKIEGO (1545-63) DO POCZĄTKÓW RUCHU ODNOWY.

Opracowane zagadnienia:

1. Dzieło Soboru Trydenckiego w zakresie Liturgii

2.Powstanie i działalność Kongregacji Obrzędów. Centralizacja i opór.

3.Kierunki refleksji liturgicznej i praktyki kultu

4.Rozwój nauk liturgicznych w wiekach XVI-XVIII

1. DZIEŁO SOBORU TRYDENCKIEGO W ZAKRESIE LITURGII

Sobór, trwający 18 lat /1545-1563/, miał poważne znaczenie dla rozwoju teologicznej refleksji nad liturgią, a także - pośrednio wielki wpływ na jej ujednolicenie i stabilizację form oraz na tzw. duchowość liturgiczną, czyli przeżywanie i pojmowanie Liturgii przez wiele następnych pokoleń wiernych, aż do naszych czasów. Stąd i całą erę w dziejach Kościoła, która nastąpiła po tym Soborze /w Liturgii okres aż do połowy XX wieku/ nazywa się często "trydencką".

a) Teologia eucharystyczna Soboru Trydenckiego (1545-1563)

Już niemal na początku Soboru /1547/ zdecydowano, że kwestie dotyczące Eucharystii będą rozpatrywane w ramach trzech osobnych posiedzeń. I tak osobno rozważono problem obecności Chrystusa w Eucharystii /1551/, osobno przyjmowanie Komunii przez dzieci i rozdzielanie jej pod dwiema postaciami (1562) i w końcu kwestię ofiarniczego charakteru Mszy świętej (w tym samym roku). Takie "rozłożenie" materiału doprowadziło do oddzielenia w refleksji teologicznej (i co za tym szło, także w rozumieniu katolickiego duchowieństwa oraz wiernych) a długie stulecia Eucharystii jako sakramentu od Eucharystii jako wydarzenia Mszy świętej. Wykazano, więc, że Msza jest ofiarą, bo taką była uczta Chrystusa w Wieczerniku z Apostołami.

Zajęto się udowodnieniem niesprzeczności Hbr 9 i 1O ("jedyna Ofiara") i doktryny Ofiary Mszy świętej. Liturgia Eucharystyczna, stwierdzono, jako ofiara sama w sobie (ze swej istoty) - jest uobecnieniem Ofiary Krzyża. Także i adoracja eucharystyczna , negowana przez protestantów, została w nauce Soboru potraktowana bardzo szeroko - poświęcono jej cały rozdział w dekrecie o Najświętszym Sakramencie: Natomiast w kwestii Komunii - uczty eucharystycznej wypowiedział się Sobór tylko mimochodem i to w kontekście właśnie adoracji, co mogło budzić wrażenie jakoby to ona właśnie była pierwszym i głównym celem Eucharystii. W obawie przed złym zrozumieniem przez wiernych jako zgody na naukę Lutra (nacisk na powszechne kapłaństwo wszystkich wiernych i przeciwstawienie go kapłaństwu hierarchicznemu ) uczestnicy Soboru nie podjęli w ogóle refleksji nad kwestią świadomego, aktywnego i owocnego udziału wiernych w Mszy. Odbije się to bardzo niekorzystnie na praktyce liturgicznej - w dalszym ciągu będą zanikały ostatnie już formy aktywnego uczestnictwa. Sobór stanął też w obronie ważności Mszy sprawowanej prywatnie, (czyli jednego tylko celebransa), negowanej przez protestantów, twierdzących w oparciu o teksty Nowego Testamentu, ze od początku Liturgia, a już zwłaszcza Eucharystia ma charakter wspólnotowy, że to właśnie jej sprawowanie naprawdę ujawnia, objawia i w najgłębszym sensie konstytuuje, tworzy chrześcijańską wspólnotę.

b) Księgi Liturgiczne

Z inicjatywy Soboru Trydenckiego przystąpiono także do pracy nad unifikacją ksiąg liturgicznych. Już po jego zakończeniu ostatecznie promulgowano Mszał, będący dziełem Komisji Soborowej /157O/ oraz Brewiarz /1568/. Obie te księgi, jak na owe czasy, były bardzo dobrze skomponowane, pozbawione przerostów pochodzenia gallikańskiego oraz elementów nadmiernego symbolizmu. Zaopatrzono je także w dokładne rubryki, czyli bardzo szczegółowe przepisy, odnoszące się do wykonywania poszczególnych obrzędowych czynności, które odtąd powszechnie obowiązując, wyznaczą nową, jednolitą praktykę liturgiczną, chroniąc przed deformacjami i ... przed jakimkolwiek dalszym rozwojem form. Nadmienić także należy, że również owocem Soboru były inne księgi liturgiczne: Pontyfikał, Ceremoniał biskupi oraz Rytuał Rzymski (zawierający obrzędy sakramentów, błogosławieństwa itp.) Skutkiem postulatów soborowych i ducha reformy liturgicznej wniesionej przez Tridentinum była także reforma Roku liturgicznego i cywilnego oraz kalendarza liturgicznego, tzw. reforma "gregoriańska" (od imienia jej twórcy - papieża Grzegorza XIII, dokonana w roku 1588), która stoi u także podstaw dzisiejszego datowania czasu (lata przestępne itd.). Najważniejszym może przedsięwzięciem centralizacyjnym w zakresie Liturgii, będącym również wynikiem Soboru było powołanie Kongregacji Obrzędów (w r. 1588), czyli centralnego papieskiego urzędu do spraw Liturgii i nabożeństw.

2.POWSTANIE I DZIAŁALNOŚĆ KONGREGACJI OBRZĘDÓW /1588/ - CENTRALIZACJA I OPÓR

Kongregację tę powołał do istnienia papież, uchodzący dziś za jednego z najbardziej konsekwentnych reformatorów Kościoła w kierunku centralizacyjnym - Sykstus V. Dokonał tego poprzez wydanie bulli "Immensa" w 1588 r. Kongregacja - papieski urząd kurialny, nadzorujący wszelkie sprawy związane z Liturgią Kościoła, otrzymała pełną nazwę: Sacra Congregatio pro sacris ritibus et caeremoniis, - "święta Kongregacja Obrzędów". Miała ona za zadanie nie tylko nadzór nad oficjalnym kultem Kościoła Katolickiego, ale także jego organizacją /wydawaniem ksiąg i przepisów liturgicznych/ oraz opiekę nad nim /zarządzenia porządkujące/ ochronę jego czystości /sprawdzanie tekstów modlitw i badanie ich zgodności z doktryną katolicką/. Czuwała ona nad jednolitością Liturgii katolickiej, likwidując wszelkie deformacje i błędy, oraz zatwierdzając nowe formy kultu dla całego Kościoła. Jej też zostało przyznane wyłączne prawo inicjatywy w dziedzinie kultu, co wprawdzie z jednej strony uratowało jego teologiczną czystość i "katolickość" /powszechność/ to jednak z drugiej strony stanęło na przeszkodzie normalnemu rozwojowi form liturgicznych. Tak usztywniona centralnie Liturgia, ubrana w "rzymski gorset" powoli musiała stać się w pewien sposób "martwą", patrząc z zewnątrz, tzn. jej teksty i formy zewnętrzne przestały odzwierciedlać życie współczesnego sobie człowieka. Rozwój obrzędów nie szedł odtąd ze zmianą mentalności ludzkiej i znaki liturgicznych rytów stawały się coraz mniej zrozumiałe dla przeciętnego chrześcijanina. Poza tym prawne podejście Kongregacji, jej czysto przepisowe w swym stylu rozstrzygnięcia kwestii liturgicznych za pomocą dekretów dołączyły się do licznych przyczyn powstania "mentalności rubryk" czyli jurydyzmu (czysto prawniczego podejścia) w dziedzinie Liturgii. Tak więc przez działalność s t a ł e g o organu, który w imieniu papieża ustalał prawo liturgiczne i je interpretował, kosztem rezygnacji ze swobodnego rozwoju form liturgicznych osiągnięto ich ujednolicenie i swego rodzaju "czystość dogmatyczną", oraz pełną kontrolę w tej jakże ważnej dziedzinie życia Kościoła. Odtąd Liturgia rzymska staje się ściśle określonym monolitem, a na jej straży stoi jedyny i najwyższy autorytet rzymski. W dziejach działalności Kongregacji Obrzędów natrafimy jednak na liczne przypadki oporu wobec jej zarządzeń i to oporu zorganizowanego. Będzie to między innymi ruch gallikański we Francji oraz liturgiczne (i nie tylko) reformy cesarza Józefa II /panującego w Austrii w latach 1780 - I790/, nazwane od jego imienia józefinizmem. Tak zwani gallikanie na przekór centralizacyjnym posunięciom Rzymu ogłosili niezależność narodowego Kościoła galijskiego, a co za tym idzie "narodowych" form obrzędowych, wywodzących się z dawnego rytu gallikańskiego. Ruch ten miał duże oparcie na dworze francuskim związane ze stałym sporem o annaty, tj. kościelne opłaty z biskupstw, dwór ten patrzył na

na silną władzę kościelną zawsze niechętnym okiem, identyfikowała się też z nim przeważająca część duchowieństwa francuskiego. Gallikanie wydali własny Mszał i Brewiarz, tworząc ryt neogallikański, który zadomowił się na sporych obszarach Francji. Zlikwidowany on został dopiero w trakcie Rewolucji francuskiej (od 1789), a ostateczny kres przyniosły mu konkordaty (układy) Napoleona z papieżem Piusem VII (1804). Z kolei cesarz rzymsko-niemiecki Józef II traktował kult Kościoła jedynie jako środek wychowywania i oddziaływania na swoich poddanych. Dlatego bardzo często ingerował w przepisy liturgiczne, czasem w sprawach zupełnie drobnych (np. różna ilość świec podczas ślubu szlachcica i chłopa) przez co zasłużył sobie na złośliwy przydomek "wielkiego zakrystiana Europy". Pod jego wpływem synod w Pistoi (1786) podjął szereg uchwał w sprawach liturgicznych, które w imię "pierwotnej prostoty" usuwały szereg średniowiecznych elementów w obrzędach a wprowadzały w ich miejsce inne, wypływające bardziej z lekko "spoganiałego" ducha Renesansu. Już krótko po śmierci Józefa w 1794 r. papież Pius VI potępił te dekrety.

3. KIERUNKI REFLEKSJI LITURGICZNEJ I PRAKTYKI KULTU

Ostateczna stabilizacja form Liturgii, która mimo lokalnych oporów dokonała się przez jednolite księgi i działalność ustawodawczo-kontrolną Kongregacji Obrzędów, przyniosła uspokojenie na tym polu, niemniej znacznie ograniczyła kierunki rozwoju refleksji liturgicznej, duchowości związanej z kultem, a także zunifikowała i "zatrzymała" praktykę kultyczną w pewnym, nazwijmy go "trydenckim" punkcie rozwoju. Omówmy charakterystyczne cechy tego "punktu", i dające się zaobserwować tendencje interpretacyjne tego okresu.

a) Ożywienie i wzrost kultu eucharystycznego

Po krótkim regresie w okresie Reformacji, od II połowy wieku XVI

poprzez wieki XVII i XVIII następuje dalszy proces rozrostu kultu adoracyjnego. Dużą rolę odegrał tu wpływ kardynała Karola Boromeusza oraz zakonu jezuitów. Niektóre formy tego kultu znacznie prześcignęły późne Średniowiecze. W kościołach budowanych w omawianym okresie tabernakulum staje się coraz bardziej punktem centralnym i najważniejszym, jest ono coraz ozdobniejsze (jako "mieszkanie Króla królów"). Ołtarz staje się właściwie tylko ozdobnym tłem, jakby dodatkiem do tego "świętego

świętych", "pałacu i tronu" Chrystusa Obecnego. Idzie to w naturalnej konsekwencji za ówczesnym pojmowaniem Eucharystii: Msza jest właściwie tylko "narzędziem konsekracji" jej rola polega głównie na sprawieniu obecności Pana, a dalej zaczyna się "właściwy" kult - adorowanie Go. Procesje Bożego Ciała są organizowane z ogromną pompą (baldachimy, kadzidło, sztandary, obecność przeróżnych bractw, stroje ludowe itd.) i w powszechnej świadomości uchodzi za największą uroczystość kościelnego roku. Powstaje model nabożeństwa tzw. 40-godzinnego (Włochy, przełom XVI i XVI w.). Z tej epoki pochodzi też praktyka urządzenia "Grobów Pańskich" w czasie Triduum Paschalnego, gdzie wystawia się monstrancję w welonie. Upowszechnia się praktyka Mszy "coram Sanctissimo exposito", czyli przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, która jest uważana za szczególnie uroczystą - a jest przecież przykładem niezrozumienia natury i godności eucharystycznej celebry. Oczywiście te formy czci adoracyjnej były rodzajem odpowiedzi na "antyadoracyjną" postawę protestantów, ale ich efektem okazała się nie tylko deformacja w drugą stronę (nadmiar) lecz również przesłonięcie właściwego, pierwszego celu Eucharystii, jej roli pokarmu duchowego. XVIII-wieczna herezja jansenizmu, której zwolennicy pod pretekstem wielkiej godności Eucharystii powstrzymywali się od jej częstego spożywania (a nawet w skrajnych przypadkach unikali tego zupełnie), także w jakiś sposób wpłynęła na tę postawę "niegodnych czcicieli", tak powszechną niemal do naszych czasów. Rygoryzm w dziedzinie sakramentalnej praktyki wyraził się i tym, iż wymagano teraz od wiernych przed każdym przystąpieniem do Komunii, aby się wcześniej spowiadali. W ten sposób z jednej strony znacznie ograniczono praktykę komunijną (mogli ją praktykować tylko tzw. "najpobożniejsi", nie zaś zwykli chrześcijanie), z drugiej zaś doprowadzono do niewłaściwego rozumienia sakramentu Pojednania, który odtąd, zamiast stać się okazją do prawdziwego nawrócenia,. zwłaszcza dla tych, którzy go szczególnie potrzebują, stał się nieodłącznie związanym z każdym przystąpieniem do Eucharystii "przygotowaniem" i rodzajem świątecznego "odczyszczenia" duszy. Reakcja na ten kult bez uczestnictwa pojawia się w Niemczech i Austrii w okresie Oświecenia (XVIII w. ) ale początek wieku XIX przynosi znów ożywienie tego prądu. Kulminacyjnym punktem rozwoju tego kierunku kultu stanie się początek instytucji Kongresów Eucharystycznych /pierwszy w 1874 w Awinionie/, choć w wieku XX przybiorą one inne formy, zgodne z założeniami ruchu odnowy liturgicznej.

b)Barok w Liturgii

Ten "styl wojującej Kontrreformacji" to nie tylko epoka w architekturze i sztuce. Także okres w rozwoju Liturgii katolickiej, pomiędzy początkiem XVIIw. a połową XVIIIw. może być określony tym mianem. Wielka zewnętrzna wystawność budowli i strojów, sztuka i muzyka "wdarła się" szerokim strumieniem do największego "sacrum" Kościoła - jego Liturgii. Barok "katolicki" uwypuklał te dziedziny, które kwestionowali protestanci. Powstawały więc monumentalne świątynie, pełne bogatych ozdób, zatłoczone bocznymi ołtarzami, kaplicami oraz obrazami świętych, zaludnione niezliczonymi, czasem skąpo przybranymi rzeźbami aniołków. Ogromne "główne ołtarze" były rodzajem wielkiego relikwiarza, mającego w swym centrum tabernakulum. Celebra Mszy św. w takich wnętrzach przybiera szybko formę rodzaj wielkiego widowiska, "dramatu liturgicznego", odbywającego się na oczach wielu nie rozumiejących, ale oczarowanych pięknem obrzędów, barw i strojów

wiernych. Dochodzi do tego bujnie rozwijająca się muzyka oratoryjna. Utwory organowe i śpiewy chóralne zajmują miejsce ostatnich momentów "dialogicznych" w Liturgii, przeobrażając poniekąd "widowisko" w "słuchowisko" /również/. Celebrans i jego

liczna na uroczystych celebrach asysta, mają coraz bardziej odczucie, że są "aktorami" w tym wielkim dramacie - mysterium, stworzonym przez wnętrze, znaki, światło i dźwięk. Choć więc obiektywnie dokonuje przecież się Liturgia Kościoła, to większość członków tegoż Zgromadzenia jest tylko jej biernymi odbiorcami, zastępującymi sobie udział osobisty formami prywatnej pobożności (litanie, nowenny, różaniec, osobiste modlitwy adoracyjne)- Tak następował ostatni akt wielkiego "rozejścia się" Liturgii i pobożności ludu.

c)Rubrycyzm, walidyzm, jurydyzm

Rok ukazania się ostatniej potrydenckiej księgi liturgicznej, którą był Rytuał Rzymski (Rituale Romanum 1614) uważa się za początek "ery rubryk" w Liturgii zachodniej. Oto z tą chwilą kończy się właściwie okres twórczości liturgicznej - odtąd najważniejsze będzie sumienne przestrzeganie przepisów w dziedzinie obrzędów i literalne ich wypełnienie. Rubryki (przepisy odnoszące się do wykonywania czynności obrzędowych, drukowane w księgach czerwonym kolorem czcionki - od: "rubrum", czyli "to, co czerwone" pochodzi właśnie ich nazw) są autorstwa wyłącznie Kongregacji Obrzędów. Nie jest możliwe dyskutowanie z jej przepisami, a idzie tylko o dokładne ich wprowadzenie w życie - Szczegółową interpretacją rubryk zajęli się ówcześni liturgiści. W ten sposób powstała cała nowa gałąź liturgiki, którą nazwano rubrycystyką. Stopniowo w wieku XVII i XVIII wysunęła się ona na czoło nauk związanych z Liturgią, i dla większości kleru utożsamiała się z całą liturgiką. Powodem był fakt, iż cały niemal kurs liturgiki w seminariach duchownych, kształcących duchowieństwo /powołanych przez Sobór Trydencki/ sprowadzał się właśnie do wykładu rubryk i objaśnienia ceremonii

kościelnych. Główny nacisk kładziono na to, by dzięki ścisłemu zachowaniu przepisów obrzędowych liturgia była sprawowana ważnie, duchowość celebransa stała na drugim miejscu i nie było aż tak istotne nawet to, czy on sam rozumie wszystko, czego dokonuje. Ten pogląd w liturgice określa się mianem walidyzmu (od łacińskiego przysłówka "valide"= ważnie). Można zaryzykować stwierdzenie, iż mimo reformy liturgicznej coś z tego ducha pokutuje jeszcze do dziś wśród pewnej części starszego kleru. Wskutek rozwoju rubryk liturgika upodabnia się do dziedziny prawnej, ponieważ prawo-przepis normuje w niej wszystko, uchodząc za element najważniejszy i niezmienialny. Takie prawnicze ujmowanie liturgiki, przeniesione zostaje na samą Liturgię - nazywamy to prądem jurydycznym w Liturgii. Uwidacznia się on w sposób skrajny w pojmowaniu Liturgii jako "zbioru obrzędów i formularzy, którymi Kościół posługuje się podczas Mszy św. , przy udzielaniu sakramentów i sakramentaliów, oraz podczas modlitwy Brewiarzowej. Przedstawiciele jurydyzmu nie interesują się tyle istotą Liturgii, jej Mysterium, co raczej tekstami i czynnościami obrzędowymi, sposobem ich wykonania. Takie pojmowanie Liturgii i liturgiki zacznie ulegać zmianie bardzo powoli dopiero pod koniec XIX wieku, pod wpływem rozwijającego się ruchu odnowy liturgicznej, a ostatecznie zostanie przezwyciężone w wyniku Soboru Watykańskiego II. Jednak do dziś trwają liczne jego relikty. . .

4. ROZWÓJ NAUK LITURGICZNYCH W WIEKACH XVI - XVIII

Jak już wyżej wspomniano, jedną z ważniejszych dziedzin liturgiki stała się w omawianym okresie rubrycystyka. "Rubrycyści", będący pracownikami Kongregacji Obrzędów lub działający poza nią, zajmowali się interpretacją przepisów liturgicznych lub ich uzupełnieniem (tzw. luki prawne), w wypadku, gdy brak było przepisu w jakiejś dziedzinie, lub gdy był on niejasny czy niepełny. Zajmowali się także wykładem przepisów ogólnych i ich szczegółowym zastosowaniem w konkretnych przypadkach. To ostatnie zadanie - wyjaśnienie sposobu postępowania w sytuacjach jednostkowych /łacińskie "casus = przypadek/ zrodziło swoistą kazuistykę liturgiczną - czyli jakby rubrycystykę szczegółową. Era rubryk jest "złotym okresem" różnych "ceremoniałów" i podręczników ceremonii kościelnych. Do najbardziej znanych rubrycystów należał Francuz Bouvry. /XIX wiek/.

Oprócz rubrycystyki rozwijały się jednak także inne nauki związane z Liturgią, choć nie towarzyszyło im tak powszechne zainteresowanie duchowieństwa. Dla nas jednak ich rozwój jest rzeczą bardzo ważną, bez ich badań i wyników bowiem najprawdopodobniej nie mogłoby dojść do dwudziestowiecznej odnowy Liturgii. Nauki te to przede wszystkim historia Liturgii, archeologia, krytyka źródeł liturgicznych. Do ich bujnego rozwoju doszło z prostej przyczyny: Reformatorzy i ich następcy - teologowie protestanccy kwestionowali tradycję dogmatyczno-liturgiczną katolicyzmu i nie uznawali bardzo dużej części obrzędów Kościoła Katolickiego, których trzeba było bronić, uzasadniając je na płaszczyźnie naukowej, dokumentując. Ta nowa dziedzina, jakby swego rodzaju apologia Liturgii, stanęła u podstaw rozwoju prawdziwie naukowej już historii Liturgii, opierającej się na krytyce źródeł, których dostarczała m.in. archeologia przeżywająca swój pierwszy okres rozkwitu w wieku XVIII a zwłaszcza XIX. Ponadto wynalazek druku /Gutenberg, XV w/, który rozpowszechnił się zwłaszcza w wieku XVI, pozwalał na tanie i szybkie wydawanie bardzo wielu pozycji naukowych i zbiorów, oraz na lepsze i szersze zapoznanie się z nimi wielu zainteresowanych (coraz większe nakłady). W ogniu wzajemnych polemik i w sytuacji coraz szerszego dostępu do źródeł znacznie przyśpieszył kroku rozwój nauk historyczno-liturgicznych. Poniżej przedstawiamy pokrótce najważniejszych przedstawicieli tych gałęzi wiedzy:

a) Teologia Liturgii:

Do jej przedstawicieli zaliczyć należy zwłaszcza Schultinga /+1640/,autora znanego wykładu Mszału i Brewiarza 13 , oraz Jerzego Witzela di Vacha /+1573/, który napisał polemiczne dzieło:" Defenisio coeremoniarum Ecclesiae", "Obrona ceremonii kościelnych". Do tej również grupy można wpisać kardynała Jana Bona /+1674/, teologa Liturgii Godzin, oraz papieża Benedykta XIV /+1753/, autora licznych dzieł na temat Mszy, sakramenów św. i Roku liturgicznego. Wypada też wspomnieć znakomitych specjalistów z dziedziny Liturgii wschodniej: Giacomo Goara OP, autora munumentalnego "Euchologionu", oraz dwu braci Ascemani - Józefa /napisał 13 - tomowy Kodeks liturgiczny Kościołów wschodnich/ i Szymona /wydawcę kolekcji kalendarzy liturgicznych/.

b) Historia Liturgii:

Tu należy wymienić: Corrado Brauna /+1563/, Maldonato /+15O3/, Dobrecka, Jana Pamello di Brugge (autora znanej "Liturgia Latinorum" zawierającej dokumenty i ryty m.in. starożytnych Liturgii Liturgii ambrozjańskiej i mozarabskiej). Zasłużył się tu także Melchior Hittorp z Kolonii, redaktor "Corpus" kolekcji historycznych dzieł liturgicznych /w większości średniowiecznych/. Prócz nich godzien wzmianki jest Gavanti - autor "Skarbca świętych obrzędów" /1630/, rodzaju encyklopedii liturgicznej oraz trzej benedyktyni - mauryni: Mabillon, Martene, Menard, znawcy dzieł Ojców Kościoła pierwszych wieków i ich interpretatorzy. Także i słynny skądinąd Muratori/+1759/, odkrywca tzw. Kanonu Muratoriego Pisma św. zajmował się w swych dziełach historią Liturgii. Nie sposób nie wspomnieć jeszcze innej grupy historyków, pośrednio związanych z liturgiką: Bollanda i jego szeregu współpracowników i następców (tzw. bollandystów), którzy na nowo krytycznie i w oparciu o autentyczne źródła opracowali żywoty świętych, oczyściwszy je z postaci i wydarzeń legendarnych, co znacznie przyczyniło się później do odnowy Roku Liturgicznego.

c)Archeologia

Na kanwie badań, odbywanych zwłaszcza w Wiecznym Mieście, należy wyróżnić najbardziej znanych i zasłużonych dla rozwoju liturgiki archeologów tego okresu - poszukujących najstarszych świadectw liturgicznych: Gretzera TJ, Viscontiego, oraz Antoniego Zaccarię.

Wszyscy ci uczeni, przez swą pełną oddania pracę dla dobra nauki, przygotowali, świadomie lub nieświadomie drogi, którymi pójdą za nimi pionierzy ruchu odnowy liturgicznej.

DODATEK: SCHEMAT MSZY ŚW. WEDŁUG MSZAŁU PIUSA V ("TRYDENCKIEGO")

źródła:

1. Missale Romanum /ex Decr. SS. Conc. Tridentini Restitutum/

2. Nowowiejski A. , "Ceremoniał parafialny", Wyd. I, Płock 1892

3. 3. Śpikowski W. , "Liturgia Mszy św." Poznań, 196O

I. Tzw. Przygotowanie:

1.Przygotowanie Celebransa w Zakrystii (ubieranie szat liturgicznych z towarzyszącymi modlitwami, przygotowanie paramentów, modlitwy przed Mszą (antyfona Psalm, modlitwa).

2. Podejście do Ołtarza (do stóp stopni), rewerencje, Znak Krzyża, psalm "Judica mo /ps 43/

3. Tzw. Ministrantura, tj. dialog z ministrantem, Confiteor (spowiedź powszechna), część II Ministrantury, podejście do Ołtarza i pierwsza modlitwa mszalna ("Aufer a nobis")

4. Ucałowanie ołtarza z odpowiednią modlitwą, okadzenie ołtarza

5. Kyrie (odmawiane na przemian z ministrantami)

6. Gloria (odmawiane przez Celebransa zwróconego przodem do ołtarza, tj. tyłem do wiernych)

7. Kolekta (jedna lub więcej, w razie zbiegu dni liturgicznych)

Celebrans zwraca się przodem do wiernych

II. Tzw. Nauczanie

8. Epistoła (czytanie z NT) - czyta subdiakon lub w jego braku sam Celebrns

9. Graduał (b. krótki fragment Psalmu z antyfoną) ewentualnie Sekwencja świąteczna

1O. Tractus (Alleluja z odpowiednim wersetem)

11. Ewangelia (przed nią błogosławieństwo diakona lub modlitwa przygotowawcza Celebransa "Munda cor meum")

12. Kazanie (czasem bywało po Mszy - czytano wówczas przed nim Ewangelię jeszcze raz, tym razem w języku narodowym

13. Credo (odmawia sam Celebrans - jeśli śpiewa je chór - Celebrans w tym czasie odmawia Credo dodatkowo sam)

III. Tzw. Ofiarowanie

14.Modlitwa na Ofiarowanie (odmawia ją Celebrans zwrócony do

wiernych, następnie odwraca się do ołtarza)

15. Ofiarowanie Hostii (podanej przez diakona lub wziętej z

kielicha) - słowa wymawia Celebrans szeptem

16. Wlanie wody i wina do kielicha - ofiarowanie wina

17. Obrzęd "lavabo" - obmycia rąk, ewentualnie także okadzenie ołtarza. Modlitwa (cicha)

18. Orate fratres - Celebrans zwraca się twarzą da wiernych dialog prowadzi jednak tylko z ministrantem

19. Secreta (odmawiana szeptem - "Modlitwa nad darami") Celebrans kończy ją jednak głośnym, śpiewanym "Per omnia saecula saeculorum" Wierni lub tylko sam ministrant. Amen

IV. Tzw. Konsekracja

2O. Prefacja - dialog z ministrantem, Celebrans zwrócony jest do wiernych plecami (prefację może także celebrans śpiewać głośno, w języku łacińskim)

21 . Sanctus (odmawia sam celebrans), jednocześnie może je także wykonywać chór (także w j. łacińskim)./po

22. Kanon /Dziś Modlitwa Eucharystyczna I/ odmawiany przez Celebransa zwróconego twarzą do ołtarza. Kanon odmawiany jest półgłosem, niesłyszalny dla wiernych. W kościele panuje w tym czasie cisza,(wierni odmawiają jednak swoje prywatne modlitwy, litanie itd. - AZ).W czasie Podniesienia ministrant dzwoni.

23. Doksologia ("per Ipsum"). Lud lub ministrant odpowiada : "Amen"

V. Tzw. Spożycie

24. Wezwanie i Pater Noster z embolizmem (Celebrans odmawia sam lub z ministrantem)

25. Łamanie Hostii i mieszanie postaci (z towarzyszącymi modlitwami)

26. Agnus Dei (śpiewane przez chór lub odmawiane przez ministranta)

27. Trzy modlitwy Celebransa przed Komunią (tzw. Apologie) -

wymawiane ściszonym głosem

28. Komunia Celebransa (po ukazaniu "Ecce Agnus) oraz ministranta. (Wierni albo nie przystępowali. , albo przyjmowali Komunię w innym czasie np. bezpośrednio po zakończeniu Mszy - dopiero w wieku XX w tym miejscu zaczęto rozdzielać Komunię także wiernym).

VI. Tzw. Dziękczynienie

29. Antyfona "Communio" i Modlitwa "Postcommunio (Ministrant:

odpowiada: Amen)

3O. Rozesłanie: "Ite Missa est" - odpowiada ministrant

31 . Modlitwa "Placeat" - Celebraas odmawia ją sam

32.Tzw. Ostatnia Ewangelia Prolog Ewangelii św.Jana (J1,1-14)

w przypadku Kommemoracji /spotkania dni liturgicznych odmawiało się tu też Ewangelię drugiego dnia liturgicznego).

33. Błogosławieństwo kapłańskie

UWAGA :

Należy zaznaczyć, że niniejszy schemat był w użyciu w tzw. Mszach z ludem. Nieco inny ryt miał tzw. Msze prywatne (por. Nowowiejski 238nn) oraz Msze ciche (z jednym ministrantem, wszystko wówczas recytowano). Miejsca "ciche" tj. momenty, gdy Celebrans nie zwracał się do wiernych, a zatem większa część Mszy, "wypełniali" oni osobistymi praktykami pobożnymi. W typowej Mszy "Trydenckiej" uwaga wiernych koncentrowała się na ołtarzu w zasadzie tylko podczas Podniesienia i Doksologii. W pozostałych czynnościach i dialogach lud był zastępowany przez ministranta. Śpiewy wykonywał chór lub też sam organista w języku łacińskim.

Confessio Augustana (luterańskie wyznanie wiary, 1530) . Nauka o Eucharystii (Fragment Art. 24):

"Święty Sakrament nie po to został ustanowiony, by złożyć ofiarę za grzechy, bo ta Ofiara już się dokonała, lecz po to, by nasza wiara została pobudzona, sumienia zaś pocieszone. Przez ten sakrament doświadczają one bowiem, że przez Chrystusa zapewniona im została łaska i odpuszczenie grzechów. Dlatego Sakrament ten wymaga wiary, bez wiary zaś na próżno jest udzielany.

Msza więc nie jest ofiarą (składaną po to), by innym ludziom zdjąć ich grzechy, lecz ma być wspólnym świętem (dosłownie: Komunią, A.MR), w której i kapłan i inni (wierni) przyjmują sakrament dla siebie..."

Artykuły Szmalkandzkie (protestanckie pismo polemiczne) (1538), cz. II

"Ponadto Msza, ten smoczy ogon przyniosła jeszcze wiele trucizny i zabobonu: po pierwsze czyściec: ponieważ handlowano mszami za dusze zmarłych, (mszami w ) wigilie, siódmy dzień (od śmierci), trzydziesty, rocznicę i dzień zaduszny, tak że msza odprawiana była już niemal tylko za zmarłych, choć przecież Chrystus ustanowił ten sakrament tylko dla żywych. Dlatego to czyściec z całym jego inwentarzem, nabożeństwem i całym jego interesem ma być uważany za czysty wymysł diabelski. Jest bowiem przeciw głównym artykułom wiary, według których tylko sam Chrystus, nie zaś ludzkie działania pomagać może duszom..."

Sobór Trydencki: Nauka o Świętej ofierze Mszy (1562):

"Ponieważ w tej Boskiej Ofierze, która w Mszy jest sprawowana, ten sam Chrystus jest zawarty i bezkrwawo ofiarowany, który sam siebie raz złożył krwawo na ołtarzu Krzyża, tak oto uczy Święty Sobór: Ta Ofiara jest prawdziwą Ofiarą przebłagania i sprawia, że "dostępujemy zmiłowania i znajdujemy łaskę pomocy" (Hbr 4,16), gdy z czystym sercem, prawdziwą wiarą, z bojaźnią i respektem, skruszeni i w duchu pokuty stajemy przed Bogiem. Przejednany przez zlożenie Tej Ofiary, daje nam Pan łaskę i dar pokuty... Bo jest to jedna i ta sama ofiara i Ten sam Jest, który teraz przez służbę kapłanów składa Ofiarę i który siebie wydał wtedy na Krzyżu, tylko rodzaj ofiarowania jest inny... Składana jest ona słusznie nie tylko za grzechy żywych wiernych... lecz także i za umarłych w Chrystusie, którzy jeszcze niesą doskonale oczyszczeni..."

... "Kto by powiedział, iż Ofiara Mszy świętej jest tylko Uwielbieniem i dziękczynieniem Bogu albo samą tylko pamiątka śmierci krzyżowej, nie zaś Ofiarą za grzechy, albo też, że przynosi ona owoce tylko temu, który przyjmuje komunie, nie można zaś jej ofiarować za żywych i umarłych, za grzechy, kary i ku przebłaganiu oraz w innych potrzebach, ten niechaj będzie odłączony (od Kościoła)".

ROZDZIAŁ VIII:

ODNOWA "OD DOŁU" - RUCH LITURGICZNY, POCZĄTKI I ROZWÓJ.

Opracowane zagadnienia:

1.Geneza i poprzednicy ruchu odnowy Liturgii

2.O.Lambert Beauduin i Kongres w Malignes (Mechelen) - nieoczekiwany przełom.

3.Inni przedstawiciele i ośrodki ruchu odnowy. Pierwsze czasopisma liturgiczne. Wielki rozwój (1909-1947)

4. Początki i rozwój ruchu odnowy liturgicznej w Polsce

5. "Mediator Dei" i reformy liturgiczne Piusa XII /O.H.S.I./

1. GENEZA I PORZEDNICY RUCHU ODNOWY LITURGII.

Wiek XIX okazał się pod wieloma względami przełomowym w naukach w ogóle, zaznaczył się on powstaniem i wielkim rozkwitem wielu nowych gałęzi wiedzy. Naukowe metody w historii i krytyce źródeł posunęły też znaczenie dalej badania w dziedzinie historii Liturgii rozpoczęte poważnie już w wiekach XVI - XVII. Wyniki tych prac stworzyły wystarczającą bazę dla prób historycznych syntez, a co za tym idzie, wpłynęły na wyciąganie wniosków dotyczących kierunków rozwoju liturgii i ewentualnych postulatów jej odnowy w duchu prawidłowego rozumienia kultu. Prócz znanych nam już kolekcji wydawnictw autorów katolickich (Por. Rozdz. VII, 4), w I połowie XIX wieku w akademickim ośrodku angielskim w Oxfordzie rozwija swe prace protestancka grupa /od roku 184O/ badaczy Liturgii chrześcijańskiej, zgrupowana wokół tzw. Sourtees Society. Od 1890 powstaje tam Bradshaw Society - Towarzystwo ufundowane przez Henryka Bradshaw'a dla publikowania tekstów liturgicznych Kościoła Zachodniego. Do bardziej znanych przedstawicieli tego środowiska zaliczyć należy M. Rule a i Wilsona. Wyniki ich badań i rozległych prac katolików w postaci coraz bardziej obfitych zbiorów dokumentacji liturgicznej wieków, doskonale opracowanej krytycznie, stały się już niedługo podstawą nowego ruchu w teologii chrześcijańskiej - głównie jednak katolickiej - ruchu odnowy liturgicznej. Był on poprzedzony innym reformatorskim ruchem powrotu do źródeł, nieco wcześniej zainaugurowanym - ruchem biblijnym (również zapoczątkowanym przez protestantów). Prąd ów stworzył już biblijne podstawy odnowy kultu (zwłaszcza nowego spojrzenia na jego podstawy i źródła nowotestamentalne). W połączeniu z archeologią, historią i patrologią (nauką o Ojcach Kościoła i ich teologii) stworzył on przesłanki do pierwszych wystąpień "odnowicielskich" w dziedzinie Liturgii. Ten XIX - wieczny ruch liturgicznej odnowy w Kościele Katolickim

rozpoczyna się całkiem skromnie we francuskich opactwach benedyktyńskich. Będzie on rozszerzał się na inne kraje Europy Zachodniej i potężniał, aż w końcu doprowadzi do wielkiej odnowy liturgicznej Soboru Watykańskiego II. Jego początki datują się na lata 3O-te XIX wieku i wiążą się z odnowieniem zakonu benedektynów we Francji - a konkretnie z ich pierwszym klasztorem w Solesmes i pierwszym opatem - Dom Prosperem Gueranger. W roku 1837 Prosper Gueranger /1805 - 1875/ - 32 letni zakonnik został przez papieża Grzegorza XVI mianowny arcyopatem Kongregacji Benedyktyńskiej we Francji. Stało się tak, ponieważ to on właśnie był głównym odnowicielem tegoż zakonu, nieistniejącego na ziemiach francuskich od czasów Wielkiej Rewolucji (rok 1789). Tenże Gueranger zaznaczył się jednak w Historii Kościoła inną jeszcze działalnością: on to, na podstawie swoich solidnie przeprowadzonych badań historycznych jako pierwszy wystąpił z postulatem odnowy Liturgii rzymskiej i przeprowadził pierwsze reformy praktyczne w swoim opactwie św. Piotra w SOLESMES. Przez te działania stał się on inspiratorem wielkiego ruchu, którego skromne początki oznacza się dziś właśnie w latach 3O - 40 -tych XIX wieku, a jako jego kolebkę wskazuje klasztor w Solesmes. Sam Gueranger był, jak już wspomniano, nie tylko praktykiem. Jego dzieła liturgiczne uczyniły go prekursorem nowoczesnej teologii Liturgii. Należy tu

wymienić głównie dwie monumentalne prace: "Institutions Liturgiques", napisana w I. 1840-1851, jakby wielka suma dotychczasowej wiedzy liturgicznej /1O tomów/, oraz "L'annee Liturgique -Rok liturgiczny /15-tomowa praca, 5 ostatnich tomów już po śmierci Guerangera wydali jego uczniowie i współpracownicy. Dzieło to, traktujące o teologii Roku Kościelnego, zawierało obszerne komentarze jego świąt i obrzędów, bardzo bogate i to zarówno od strony liturgicznej jak dogmatycznej i ascetycznej. To ogromne dzieło stało się jakby encyklopedią heortologii chrześcijańskiej. Pisząc je, chciał Autor na powrót zbliżyć pobożność chrześcijańską i Liturgię, zjednoczyć je we wspólnym nurcie, gdyż jedynie takie połączenie mogło dać pełnię wykorzystania tego zbawczego środka, jakim jest liturgiczne Mysterium. W swej praktyce kładł Gureanger nacisk na modlitwę wspólnotową i jak najaktywniejsze uczestnictwo w Liturgii. Wprawdzie niektórzy późniejsi liturgiści zarzucają mu, że traktował Liturgię jakby jakiś wspaniały "ceremoniał dworski", jakąś "etykietę wielkiego Króla" , że szło mu raczej o zewnętrzną wystawność i piękno obrzędów. Nie zmniejsza to jednak zasług tego, który jako pierwszy potraktował Liturgię samą w sobie jako podstawowe źródło pobożności i szczyt wszelkiego dialogu z Bogiem. Gueranger pierwszy zerwał z panującymi rubrycystycznymi określeniami Liturgii. Jego koncepcja, choć akcentuje wciąż jeszcze tylko akcent kultyczny Liturgii, /wstępujący, anabatyczny/, jest poważnym krokiem na drodze odnowy pojmowania tej świętej rzeczywistości. "Czynności liturgiczne to. . . postawy, przy pomocy których Kościół wyraża .... akty adoracji, dziękczynienia, uwielbienia, prośby czy przebłagania, czy to przez swoich ministrów czy przez wiernych".

Gueranger zdaje sobie sprawę i mówi wprost na innym miejscu: " To Chrystus sprawuje Liturgię". Widać więc, że jest on jakby już w "połowie" drogi do definicji Soboru Watykańskiego II - jego dzieła i cała praca w znacznym stopniu przygotowały i sprawiły przemianę myślenia. Po śmierci Guerangera /1875/ jego reformatorskie prace kontynuowali zakonnicy z klasztoru w Solesmes i innych domów jego kongregacji, przede wszystkim O.Cabrol i O.Leclercq - już w wieku XX wydając monumentalne dzieła z dziedziny liturgiki, jak: "Dictionnaire d'archeologie chretienne et de liturgie" (Słownik archeologii chrześcijańskiej i liturgii) w blisko 3O tomach /Cabrol/ oraz Monumenta Ecclesia liturgicae" /Leclercq/. Tak rozpoczęła się, po historii i rubrycystyce, po pierwszych "teologiach", nowożytnych wielka współczesna teologia Liturgii. Powstaje także odnowa w praktyce - poprzez krzewienie aktywnego udziału uczestników w obrzędach. Zaczyna się ona od klasztorów benedyktyńskich, wzorem Solesmes reformujących swą wspólną Liturgię Godzin i sprawowanie Eucharystii.

2. O.LAMBERT BEAUDUIN I KONGRES W MALIGNES (MECHELEN) - NIEOCZEKIWANY PRZEŁOM.

O ile pierwszy okres rodzącego się ruchu odnowy można by nazwać monastycznym (a zatem dokonującym się w klasztorach, elitarnym, o wąskim zasięgu), to wydarzenie, które nastąpiło w roku <B>1909 </B>na Kongresie Dzieł Religijnych w Malignes w Belgii dało początek innemu strumieniowi tego ruchu. Kongres ów zwołany został przez prymasa Belgii, kardynała Merciera w celu ożywienia życia religijnego. Ponieważ sam od pewnego czasu z podziwem obserwował odżycie pobożności liturgicznej w nowo założonym opactwie Mont-Cesar, Kardynał uznał, iż byłoby rzeczą pożyteczną wstawienie w program Kongresu także jednego referatu, podejmującego problem Liturgii i jej sprawowania przez Kościół. Do wygłoszenia tego referatu wybrał on sobie benedyktyna z owego klasztoru, o. Lamberta Beauduin. Wybór ten okazał się natchniony. Beauduin przygotował swój referat tak znakomicie i potrafił tak gruntownie przekonać swych słuchaczy o racji swych tez, iż referat i następująca po nim dyskusja stały się przełomowym wydarzeniem w dziejach odnowy liturgicznej. Tezy Beauduina poruszyły środowisko katolickie. W swym długim przemówieniu , zatytułowanym "Le piete' de L'Eglise" (Prawdziwa modlitwa Kościoła) Beauduin dowodzi, iż właśnie duchowość liturgiczna, jako mająca za swój przedmiot Dzieło Zbawcze Chrystusa, jest prawdziwym centrum i szczytem wszelkiej duchowości w Kościele. Wnioski praktyczne, które stąd wypływają, są według niego następujące:

1. Konieczne jest intensywniejsze studium Liturgii w zakładach formacyjnych (seminaria, nowicjaty itp.), uwzględniające aspekty: biblijny, historyczny, teologiczny i duszpasterski,

2. Wszelkie życie duchowne, zwłaszcza kleru, należy oprzeć na Liturgii jako źródle,

3. Winno się podjąć pracę nad szeroką odnową życia liturgicznego kleru i ludu (w parafiach)

oraz 4. Teksty liturgiczne powinny zostać przetłumaczone na języki narodowe - by przybliżyć ich treść wiernym.

Jak to sam określił, wszelkie te działania miały zmierzać do głównego celu - "demokratyzacji" liturgii, "przekazania" jej na nowo ludowi chrześcijańskiemu. Swój referat wydaje Beauduin wkrótce potem w formie książkowej. Znalazły się w niej bardzo konkretnie sformułowane postulaty odnowy, które zostały przyjęte z entuzjazmem i rozeszły się szerokim echem w Belgii i całej Europie zachodniej, zyskując wielu zwolenników wśród duchowieństwa zakonnego (głównie Benedyktynów) i diecezjalnego. Dlatego rok 1909, w którym odbył się Kongres, uważa się powszechnie za początek międzynarodowego, szerokiego, ogólnokościelnego ruchu liturgicznego, który w ten sposób ostatecznie wyszedł z książek i klasztorów do parafii i ludu. O. Beauduin gorliwie popiera ruch, który zapoczątkował na taką skalę. Przy pomocy benedyktynów belgijskich organizuje "Tygodnie liturgiczne" (od 1912) i "Gregoriańskie" (mające za swój przedmiot muzykę liturgiczną), komitety, koła studiów, redaguje i rozprowadza pierwsze mszaliki dla wiernych z dwujęzycznymi (łacińskim i narodowym) tekstami modlitw i obrzędów. Wydaje pierwszy biuletyn liturgiczny "Vie liturgique" - "Życie Liturgiczne". W 191O zakłada pierwsze poważne, stałe czasopismo liturgiczne "Questions liturgiques", które wychodzi do dziś. Pisze też szereg artykułów, w których stawia podstawowe kwestie i postulaty, rozwinięte później przez cały ruch odnowy. W latach 1931-1951 pracuje we Francji, tam głosi także liczne serie rekolekcji, których celem jest odnowy życia liturgicznego. W wyniku jego publikacji, wykładów i rekolekcji szybko rodzi się i wzrasta krąg ludzi, zainteresowanych poważnymi studiami nad Liturgią. Dzięki temu w roku 1943 stworzone zostaje CPL (Centre de Pastorale-Liturgique = Ośrodek Duszpasterstwa Liturgicznego), którego głównym organizatorem i pierwszym kierownikiem jest O. Beuduin. Współdziała on także przy powstawaniu czasopisma "La Maison-Dieu" ("Dom Boży"), będącego do dziś jednym z najpoważniejszych wydawnictw liturgicznych. Przez swoją działalność przygotował on w znacznej mierze encyklikę Piusa XII o Liturgii, a także stanął u podstaw soborowej odnowy. Nie doczekał jej, zmarł w roku 196O, lecz mimo to stał się jednym z jej twórców i symboli.

3. INNI PRZEDSTAWICIELE I OŚRODKI RUCHU ODNOWY. CZASOPISMA LITURGICZNE. WIELKI ROZWÓJ /LATA 1909-1947/.

a)Francja:

Z osobami dwu wyżej wspomnianych liderów ruchu odnowy związane są dwa już znane nam ośrodki: opactwa w Solesmes i Mont-Cesar. Prócz tego należy wymienić opactwo benedyktyńskie Chevetogne, gdzie kontynuowano pracę O. Beauduina na bardzo szeroką skalę. W środowisku francuskojęzycznym te trzy ośrodki, oraz powstałe później Centrum paryskie /por.2/, stanowią do dziś liczące się środowiska odnowy liturgicznej. Z bardziej znanych przedstawicieli tych ośrodków wymieńmy tutaj: O. Festugiereza, O. Capelle i O.Rausseau, wspomnianych już wyżej Leclercqa i Cabrala - wszyscy oni byli benedyktynami. W Paryżu pracował także, znany nawet w Polsce przez tłumaczenia jego dzieł Louis Buyer ("Misterium Paschalne, Kraków 1961). Wyjątkowo intensywnie rozwijały się te ośrodki (i wzrastała aktywność ich przedstawicieli) w okresie międzywojennym. Wśród bardziej znanych zwolenników odnowy liturgicznej pojawiają się też pierwsi duchowni diecezjalni. Najbardziej znani z nich to: Ks. Battifal (autor wybitnego traktatu liturgicznego o Mszy św./ oraz Duchesne (badacz źródeł kultu chrześcijańskiego).

b)Kraje niemieckojęzyczne:

W tym to czasie ruch odnowy Liturgii zatacza już coraz szersze kręgi w krajach niemieckojęzycznych. Dwie drogi rozwoju ruchu: kierunek naukowy i popularyzatorski ukażą się właśnie w Niemczech z całą wyrazistością. I tu głównym "rosadnikiem" idei ruchu (obu jego kierunków) staje się od początku benedyktyńskie opactwo Maria-Laach w Niemczech środkowych. Działają w nim liturgiści tej klasy co: Iledfons Herwegen, Baumstark (specjalista w dziedzinie tradycji liturgicznych Kościołów Wschodnich i Zachodnich), Mohlberg - wybitny znawca najstarszych dokumentów Liturgii, wydawca trzech najstarszych Sakramentarzy, zajmował się głównie krytyką i interpretacją liturgicznych tekstów historycznych. Rozpoczął on też wydawanie naukowego periodyku "Liturgische Quellen und Forschungen" (Źródła i badania liturgiczne), wychodzącego do dziś. Największe jednak znaczenie spośród tej grupy uzyskał bezsprzecznie o. Odo Casel. On to rozwinął na szeroką skalę zupełnie nową naukę teologii Liturgii, którą sam określił mianem "Mysterienlehre" - nauki o Mysteriach. W szeregu znaczących książek (m.in. "Chrześcijańskie Mysterium kultyczne"), niezliczonych artykułach, oraz w redagowanym przez siebie w latach 1921-41 "Roczniku Liturgicznym" (Jahrbuch für Liturgiewissenschaft) rozwinął on tę naukę i bronił jej niestrudzenie przed atakami licznych krytyków. Nawet jego najzacieklejsi przeciwnicy przyznawali, iż po jego wystąpieniu nie da się Liturgii pojmować i definiować tak, jak dotychczas, - mimo swych słabych punktów i błędów dał Casel temu Mysterium Kościoła nowy wyraz. Może największą jego zasługą pozostanie, iż przez swe prace przywrócił on świadomości chrześcijańskiej prawdę o absolutnie centralnym znaczeniu Świąt Paschalnych w Roku liturgicznym oraz wiedzę o rzeczywistości zstępującego, uświęcającego nurtu chrześcijańskiej liturgii, wynikającego z Historii Zbawienia -konkretnie- z Mysterium Paschalnego Chrystusa. Choć nie wprost, - echa jego nauki odbiją się później w encyklice "Mediator Dei" oraz (jeszcze wyraźniej) w pierwszej, "teologicznej" części Konstytucji Liturgicznej Soboru Watykańskiego II. Można niemal stwierdzić, że soborowa teoretyczna podstawa odnowy liturgii była dziełem zza grobu Odona Casela. Eksperci odnowy, kształtujący Konstytucje o Liturgii, byli niemal wszyscy "z jego ducha".

Drugi - praktyczno-popularyzatorski nurt niemieckiego ruchu odnowy Liturgii rozpoczął swój rozwój od organizowanych przez opata Herwegena w Maria-Laach rekolekcji liturgicznych dla elit świeckich (od 1913). Reprezentował go także związany z opactwem Maria-Laach ksiądz diecezjalny: Romano Guardini. Jeden z największych mystagogów (pedagogów Liturgii) XX wieku, zajmował się on głównie liturgiką pastoralną, czyli problemami wtajemniczenia wiernych w Liturgię i ich aktywnego i owocnego uczestnictwa. Jego wydane w roku 1917 dzięki staraniom Herwegena dziełko "Vom Geist der Liturgie" (O duchu Liturgii) zapoczątkowało całą popularyzatorską serię, samo zaś stało się na długie lata rodzajem bestsellera literatury chrześcijańskiej i miało wielki wpływ na wychowanie całego pokolenia "liturgicznie świadomych" katolików. Był on też założycielem młodzieżowego ruchu katolickiego "Quickborn", który (ze swym pierwszym duchowym centrum na zamku w Rothenfels) pod jego przewodnictwem rozwijał się bujnie w latach 30-tych (na przekór nazistowskiemu reżimowi) i potem, pod kierownictwem o. Gregora Langa OSB, w drugiej połowie lat czterdziestych i w latach pięćdziesiątych. Główne centra tego najszerszego może ruchu młodzieżowego ruchu odnowicielskiego w dziejach Kościoła to: Monachium, Augsburg i Kolonia.

W Austrii wybija się przede wszystkim O.Pius Parsch - kanonik regularny. Jego działalność szła w dwóch kierunkach - uwzględniał on bowiem wielkie znaczenie właściwego rozumienia Pisma św. dla właściwego uczestnictwa w Liturgii. Dlatego m.in. od roku 1926 wydaje czasopismo "Bibel und Liturgie". Jest on autorem trzytomowego dzieła "Rok Liturgiczny", znanego też w Polsce. W latach dwudziestych rozpoczyna także swą działalność naukową w Innsbrucku jezuita Josef Andreas Jungmann. Był to bodajże jeden z tych nielicznych, którym udało się połączyć pracę ściśle naukową z faktycznymi wpływami na aktualnie rozwijający się ruch liturgiczny. w którego działalności tej mocno się zaangażował. Spośród jego licznych książek i rozpraw naukowych największe znaczenie miało osiągnąć wydane po wojnie, w 1948 gruntowne omówienie dziejów i znaczenia obrzędów Mszy świętej "Missarum solemnia". Jako ceniony nauczyciel wywarł on też znaczny wpływ na wielu późniejszych uczestników Soboru, do którego ekspertów zresztą sam także należał.

c) Włochy:

Pozostaje jeszcze omówić środowisko włoskie. Od 1914 roku benedyktyńskie opactwo w Finalpia zaczyna wydawać naukowe czasopismo "Rivista Liturgica", wydawane do dziś. Pod redakcją twórcy tegoż pisma - A. Caronti, benedyktyna, powstaje także inne - o bardziej popularnym charakterze - "Bolletino liturgico" (Biuletyn liturgiczny) . Do bardziej zasłużonych i znanych przedstawicieli włoskiego ruchu odnowy liturgii należy oprócz Caronti inny jeszcze benedyktyn - kardynał Ildefons Schuster (arcybiskup Mediolanu, autor m.in. "Liber Sacramentorum - dziewięciotomowego wykładu historii i obrzędów Mszału). Do tych czasopism już wkrótce dołącza, znana dziś znacznie bardziej niż wówczas, rzymskie "Ephemerides liturgicae", drukujące różnojęzyczne artykuły na bardzo wysokim poziomie. Już od roku 1922 we Włoszech organizowane są Tygodnie Liturgiczne. Niedługo po wojnie ta instytucja zostanie wskrzeszona (pierwsza Tydzień 1949 w Parmie). W okresie powojennym do wielkich zwolenników ruchu należał biskup, później kardynał Lercaro. To właśnie jemu przypadnie później, z polecenia Pawła VI jedna z czołowych ról w dziele wdrażania liturgicznej odnowy w Kościele po Soborze.

Ruch liturgiczny rozwijał się, choć znacznie słabiej i z o wiele mniejszym skutkiem także i w naszym kraju. Ze względu jednak na jego rodzime uwarunkowania, przedstawiony zostanie osobno.

d)Ruch odnowy po II wojnie światowej:

Wypada jeszcze tylko krótko zarysować rozwój ruchu po II wojnie światowej oraz jego główne postulaty - jako całości. Po krótkim okresie stagnacji spowodowanej warunkami wojennymi i związaną z nimi wzajemną izolacją ośrodków, od roku 1945 ruch liturgiczny odżywa i kontynuuje bardzo dynamiczną działalność. Zaczyna się również organizować bardziej formalnie (komitety, zjazdy itp.). To stopniowe organizowanie się ułatwiają istniejące już "środowiska" i redakcje czasopism - wokół których gromadzą się zwolennicy ruchu. Prócz wymienionego już ośrodka w Paryżu, powstałego w czasie wojny (1943), wybijają się tu jeszcze dwa inne: we Włoszech od 1949 działa Centro di Azione Liturgica, a w Niemczech w 1947 zostaje założony Instytut Liturgiczny w Trewirze - oficjalny kościelny ośrodek badań naukowych i kształcenia liturgicznego. Owocem współpracy między tymi ośrodkami stały się organizowane niemal corocznie Międzynarodowe Kongresy Liturgiczne (pierwszy w 1951 w Maria-Laach). Podejmują one i rozważają tematy, które już niedługo staną się (m.in. dzięki nim właśnie), przedmiotem obrad Soboru Watykańskiego II.

W roku 1956 zostaje zwołany pierwszy międzynarodowy Kongres Liturgiczny w Asyżu, z ponad 1500 uczestników, między nimi 5 kardynałów i bardzo liczni biskupi. Wydarzenie to wykazało, jak potężny stał się ruch odnowy, sam fakt międzynarodowego zebrania skonsolidował odnowicielskie nurty, z drugiej jednak strony dał okazję do licznych negatywnych reakcji, posuwających się w swej krytyce aż do oskarżeń o herezję. Fakt przyjęcia wszystkich uczestników kongresu na audiencji przez papieża Piusa XII i wygłoszenia do nich ciepłego w formie przemówienia dał dowód, iż ruch ten cieszy się najwyższym poparciem, co uciszyło ataki i zwiększyło otuchę działaczy.

Z pewnością uprawnione będzie stwierdzenie, że ruch liturgiczny był głównym czynnikiem, który powoli, lecz bardzo systematycznie przygotowywał mentalność tych ludzi, którzy w czasie Vaticanum II odegrali kluczową rolę w przygotowaniu i wprowadzeniu w życie Konstytucji o świętej Liturgii, a co za tym idzie - soborowej odnowy Liturgii. Jej zasadnicze postulaty są przecież owocem myśli i praktyki przedstawicieli tego ruchu i to ich można bez wątpienia nazwać Ojcami Odnowy. Należy jeszcze jednak i to zaznaczyć, że sam "ruch liturgiczny" (biorąc go tu jako całość) nie od początku proponował wprost odnowę czy reformę Liturgii - nie czuł się kompetentny do sformułowania takich wniosków. Postulował on jednak odnowę życia duchowego, opartego na Liturgii czyli duchowości liturgicznej, jako jedynej właściwej i pełnej duchowości chrześcijańskiej. Dopiero z czasem i ze wzrostem tego ruchu coraz głośniejsze stało się wołanie o udostępnienie Liturgii szerokim rzeszom wierzących - przede wszystkim poprzez jej głośne, dialogiczne sprawowanie w językach narodowych. Przykładowo: niemieccy pionierzy tego ruchu uczynili nawet już pierwsze kroki - wprowadzili dialog pomiędzy celebransem a Zgromadzeniem i przetłumaczyli stałe śpiewy mszalne na język narodowy oraz wykonywali je w celebracjach wspólnotowych. Ten krok przysporzył im wówczas (rok 1941-42) wiele kłopotów ze strony niektórych przedstawicieli hierarchii, którzy zadenuncjowali ich nawet w Rzymie - na szczęście jednak dla nich w obronę wziął ich kardynał Innitzer (Wiedeń), zaś kompromisowe stanowisko zajął indagowany przez Rzym kardynał Bertram (Wrocław), ówczesny przewodniczący niemieckiej konferencji biskupów.

4.POCZĄTKI I ROZWÓJ RUCHU ODNOWY LITURGICNZEJ W POLSCE

KORZONKIEWICZ, KORDEL I "MISTERIUM CHRISTI"

Ruch odnowy, choć z różnych przyczyn później i w znacznie skromniejszych rozmiarach, dotarł także i na teren Polski. Do 1918 roku trudno mówić o jakichś zakrojonych na szerszą skalę działaniach w tej dziedzinie - wszak ziemie polskie, rozdzielone między zaborców traktowane były jako odległa prowincja i nie popierano na nich rozwoju myśli naukowej - także teologicznej, zresztą Rosja i Niemcy wręcz utrudniały kontakt katolików z innymi ośrodkami "papieskimi" w Europie.

Jedynym "wolnym" wyjątkiem w tej sytuacji był wówczas Kraków - liczący się ośrodek myśli kościelnej. Pierwsze sygnały nadchodzącego renesansu myśli liturgicznej związać należy z nazwiskiem krakowskiego księdza Józefa Korzonkiewicza, który powróciwszy ze studiów w Niemczech i Austrii (19O6), gdzie zetknął się m.in. z Gatererem, Caselem i innymi, rozpoczyna w krakowskiej "Gazecie Kościelnej" publikację artykułów o treści biblijnej i liturgicznej. Jako rektor krakowskiego Seminarim Duchownego organizuje konferencje liturgiczne dla kleryków, sprowadza liczne książki z tej dziedziny, propaguje śpiew gregoriański. Drugi godny wspomnienia duchowny, który całym sercem zaangażował się w ruch odnowy i odegrał w nim jeszcze donioślejszą rolę, to ks.Michał Kordel. Dołącza on do Korzonkiewicza około roku 1925 i ostatnie 11 lat swego życia poświęca w całości dziełu odnowy. Ks. Kordel jest autorem bardzo licznych prac i artykułów (ok. 400 w różnych pismach), wykładowcą liturgiki w krakowskich seminariach i założycielem licznych "kółek liturgicznych", których celem jest pogłębienie znajomości Liturgii.

W roku 1929 Korzonkiewicz wespół z Kordelem zakładają pierwsze polskie pismo liturgiczne - Dwumiesięcznik "Misterium Christi".

Redaktorem naukowym zostaje Kordel, a siedzibą redakcji jest oczywiście Kraków. W ciągu jednego roku środowisko tego pisma staje się faktycznym ośrodkiem krajowym akcji liturgicznej i literatury w tej dziedzinie. Skupia się wokół niego coraz szerszy krąg duchownych, pragnących współpracować w dziele odnowy duchowości liturgicznej. Należy tu wymienić m.in. ks.Gładysza, Mantheya, ojca Pirożyńskiego, o. Recelija itd. Pismo istnieje do wybuchu II wojny światowej.

Powoli prócz Krakowa na polskiej mapie kościelnej pojawiają się także inne ośrodki ruchu. Są to: Lwów, Płock, Lublin, Pelplin i Poznań. W Gnieźnie i poznaniu wybija się swymi wykładami Ks. Andrzej Wronka. Wydaje się tam także lokalne czasopisma, przede wszystkim zaś prowadzi pracę formacyjną, organizując dni i tygodnie liturgiczne, rekolekcje itd. Do popularyzacji tematyki liturgicznej przyczyniają się też liczne "Mszaliki" i "Wykłady Mszy św.", wychodzące w tym czasie, m.in. autorstwa ks. Szmyda (Lwów) i ks. Hozakowskiego (Poznań).

Po II wojnie światowej ruch utracił jeden ze swych bardziej znaczących ośrodków - Lwów. Zaangażowani "liturgicznie duchowni już do końca okupacji kontynuowali swoją działalność na razie jeszcze bardziej praktyczną. Bardzo powoli (także na skutek utrudnień ze strony nowych władz) postępowała wydawnicza działalność, tak ważna w szerokiej popularyzacji tematyki liturgicznej. W roku 1948 udało się jednak stworzyć nowe pismo liturgiczne: "Ruch biblijno-liturgiczny" - dwumiesięcznik ukazujący się do dziś. Należy jednak przyznać, że z biegiem czasu zaczęła w nim zdecydowanie dominować tematyka biblijna. Do ważniejszych ośrodków oddziaływania ruchu liturgicznego należy oczywiście nadal Kraków - w mieście tym istnieje właściwie nawet parę środowisk:

Tyniec-opactwo benedyktynów /m.in. o. J. Wierusz-Kowalski, o. P. Szczaniecki, o.F. Małaczyński/,

Wydział Teologiczny UJ (potem Papieska Akademia Teologiczna)oraz Opactwo Cystersów w Nowej Hucie - Mogile (kierunek bardziej praktyczny).

Prócz tego powoli tworzy się środowisko naukowców zajmujących się historią Liturgii na lubelskim KUL-u (Wiodącą rolę odgrywa tu ks. prof. M. Rechowicz, późniejszy biskup i ks. doc. Wacław Schenk). W kilkunastu parafiach polskich proboszczowie - przekonani "liturgiści", jak ich nazywano, próbują prowadzić duszpasterstwo po linii "Wprowadzania w życie liturgiczne. Najbardziej chyba znanym z nich był ks.Aleksander Fedorowicz, proboszcz z Izabelina pod Waraszawą, wprowadzający nawet za zgodą prymasa Wyszyńskiego pewne innowacje w Liturgii parafialnej, by bardziej przybliżyć ją ludowi. We Wrocławiu wreszcie - wypada nadmienić - działa wybitny teoretyk odnowy liturgicznej - Bp. Andrzej Wronka.

Tak rozwijający się ruch nie zdołał zapuścić może głębszych korzeni w sferze naukowej, ani przygotować szerokich mas katolików na przyjęcie dzieła Soboru Watykańskiego II, niemniej jednak był czynnikiem, zwracającym uwagę na Liturgię, wywołującym większe niż dotąd zainteresowanie jej powiązaniem z aktywnym duszpasterstwem. Przygotował on część mlodszego duchowieństwa do wdrożenia odnowy w życie parafialne, oraz (choć tylko częściowo) zmienił "rubrycystyczną" mentalność licznych polskich duszpasterzy, co pomogło w spokojnym i w miarę bezkonfliktowym przejęciu i wprowadzeniu reformy soborowej w naszym kraju. Stał się także początkiem wielu nowych "stylów" w pracy duszpasterskiej (np. "ruchy ministranckie, początki "oaz" ks. F. Blachnickiego, niektóre duszpasterstwa akademickie) i spowodował wejście formacji liturgicznej do ich programów formacyjnych i zajęcie tam przez nią poczesnego miejsca (przykładem może tu służyć "posoborowy" już Ruch Światło Życie, wywodzący się z "oaz"). Z pewnością nie da się dokonać wymiernej oceny wpływu, jaki wywarli przedstawiciele ruchu odnowy w naszym Kościele, niemniej jednak nie należy go lekceważyć.

5. "MEDIATOR DEI" I REFORMY LITURGICZNE PIUSA XII (O.H.S.I.)

Odnowienie Liturgii było jednym z punktów programu już papieża Piusa X (pontyfikat 19O3-1914). On to wydał m.in. Instrukcję o Muzyce Kościelnej (1903) oraz dekret a częstej Komunii świętej ("Quam singulari, 191O"). Pierwsze reformy Brewiarza i Roku liturgicznego (1913) także zawdzięczamy temu papieżowi. Dopiero jednak pontyfikat Piusa XII /1939-1958/ okazał się czasem wyraźniejszej opieki kościelnej władzy centralnej nad ruchem liturgicznym, a sam papież dokonał w zakresie Liturgii sporego kroku w dziele przygotowania odnowy. Duży wpływ wywarły zwłaszcza jego dwie oficjalne wypowiedzi na ten temat. Pius XII okazał się dość współczesnym teologiem kultu. Pierwszy raz zawarł swoją oficjalną naukę na temat Liturgii w encyklice "Mystici Corporis" ("Ciało mistyczne" - o Kościele) wydanej w roku 1943. Podaje on tam dokładnie określenie istoty Kościoła a Liturgię utożsamia z jego funkcją uświęcania Drugi z dokumentów Piusa XII, który należy przypomnieć, dotyczy już w całości świętej Liturgii Kościoła. Była to encyklika "Mediator Dei" (Boski Pośrednik) z roku 1947. Papież wprost zaznacza, że głównym powodem jej napisania jest ruch liturgicznej odnowy, rozwijający się w Kościele, któremu w ten sposób chce okazać swoje poparcie i wytyczyć dalsze kierunki pracy. Dlatego właśnie i ze względu na swoją treść, encyklikę nazywało się często "Magna Charta liturgistorum" - Wielką Kartą liturgistów. W pierwszej części encykliki papież określa istotę Liturgii, opisuje też pokrótce jej rolę w Kościele oraz rozwój. Bardzo ważna dla dziejów liturgicznej odnowy jest definicja Liturgii, jaką dał Pius XII w swej encyklice. Papież określił Liturgię jako "wszelki kult publiczny Ciała Mistycznego Jezusa Chrystusa - a więc Jego Głowy i członków". Tak więc bardzo mocno zaakcentował on fakt, że Liturgia jest przede wszystkim działaniem samego Chrystusa wśród swego ludu, a nie tylko składaniem ofiary czy często ludzkim "kultem religijnym". Z tego faktu wynika zdaniem Piusa XII właśnie obiektywna wartość Liturgii, jej skuteczność jako dzieła Boskiego Pośrednika, jednającego (w niej) świat z Ojcem. Do pełnego ukazania istoty Liturgii, jakie przyniesie w kilkanaście lat później konstytucja "Sacrosanctum Concilium" brakuje już tylko wyraźnego wskazania na funkcję uświęcającą Liturgii (nurt zastępujący), choć i to można bez większego trudu wywnioskować z omawianego dokumentu. Pius XII zwraca też uwagę na to, że duszą Liturgii jest prawdziwa "devotio" - całkowite oddanie, ofiarowanie się Bogu jej uczestników. Druga część dokumentu nakreśla cechy kultu eucharystycznego. Papież zarysowuje m.in. krótko teologię Ofiary Eucharystycznej, którą charakteryzuje jako: 1. Oddanie chwały Ojcu, 2. Złożenie dziękczynienia, 3. Zadośćuczynienie (przebłaganie) oraz 4. Prośba. Wszystko to dokonuje się przez Chrystusa - Pośrednika, z Nim i w Nim. W ten sposób Msza daje wszystkim wiernym udział w Odkupieniu, którego dokonał Chrystus w Ofierze Krzyża. Zatem istotnym postulatem staje się rzeczywiste uczestnictwo chrześcijan w eucharystycznej celebrze. Pius XII analizuje tu właściwie cechy "współofiarowania" wiernych wraz z celebransem, co dosłownie powtórzy potem za nim KL. Omawia też papież krótko Komunię i adorację eucharystyczną. Trzecia część encykliki omawia Officium Divinum (Brewiarz - dziś Liturgię Godzin), jako liturgiczną modlitwę ludu Bożego (Ciała Mistycznego), czwarta zaś zawiera duszpasterskie wskazania, w których szczególnie gorąco zaleca liturgiczne formy pobożności oraz wypowiada się w sprawie śpiewu liturgicznego. Kończy Pius XII zachętą do dalszego krzewienia wiedzy i duchowości liturgicznej w seminariach, wśród służby liturgicznej i wszystkich wiernych. Dokument ten, często teraz zapominany (przysłoniła go bardzo Konstytucja o Liturgii Soboru watykańskiego II) był znaczącym impulsem dla przygotowania odnowy i dużym krokiem na jej drodze. Pierwszy to raz papież wypowiedział się tak szeroko, oficjalnie na temat kultu Kościoła.

Pius XII nie poprzestał zresztą tylko na wypowiedziach. On to właśnie dokonał bardzo ważnej reformy liturgicznej - mianowicie odnowił obrzędy Triduum Paschalnego. Najpierw unormował na nowo Liturgię samej Wigilii Paschalnej (1951), następnie zaś poprzez dekret Kongregacji Obrzędów wprowadził nowy ryt obrzędów Wielkiego Tygodnia (O.H.S.I. - Ordo Hebdomadae Sanctae Innovatum)- 1955. Przywrócono więc Wigilii Paschalnej jej wyjątkowe miejsce w celebracjach liturgicznych, a całe Triduum stało się na powrót dla wiernych jądrem Roku Liturgicznego i największą jego uroczystością. Ta "mała" reforma Piusowa stała się preludium do wielkiej reformy Soboru.

TEKSTY POMOCNICZE:

Z dzieła L. Beauduina "Prawdziwa Modlitwa Kościoła":

"(...) życie Boże jest w Chrystusie, życie Chrystusa jest w hierarchii Kościoła: hierarchia realizuje to życie w duszach poprzez swą moc kapłańską, ta moc kapłańska dokonuje się poprzez całokształt autentycznych znaków systematycznie zebranych w księgach liturgicznych. (...) Wypełnienie tych znaków jest więc pierwszym i niezastąpionym źródłem pobożności katolickiej" (s.86).

"Trójca św. jest przedmiotem kultu - Jezus Chrystus, a przez Niego Jego Ciało Mistyczne jest podmiotem, Ofiara Eucharystyczna jest aktem centralnym (...) Kościół konsekruje nas każdego dnia na chwałę Trójcy przez Ofiarę Eucharystyczną" (s.95).

"Odrywając się od liturgii pobożność chrześcijańska łatwo popada w przesadę i wchodzi na drogi jakichś drugorzędnych praktyk z uszczerbkiem dla zdrowej pobożności. Stąd u katolików wykształconych pomieszanie pobożności z dewocją, a dla prasy antyreligijnej wdzięczny temat do ironii". (s.96)

Z książki O. Casela "Chrześcijańskie Mysterium Kultyczne":

" Trojaki a przecież jednak jeden jest sens Boskiego Mysterium:

Mysterium jest to najpierw B ó g s a m w s o b i e, Bóg jako Ten nieskończenie daleki, święty i niedostępny, do którego żaden człowiek nie może się zbliżyć, by przy tym nie umrzeć - Bóg, wobec porównania z którym wszystko jest nieczyste,

jak mówi Prorok: "Jestem mężem o nieczystych wargach, i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów". I ten właśnie Przenajświętszy odsłania swe Mysterium, zniża się ku swemu stworzeniu i objawia mu się, znów jednak "w Mysterium", to znaczy w łaskawym objawieniu, skierowanym do wybranych przez Niego pokornych, czystego serca, nie do dumnych i "samoświadomych". Tak więc i Jego objawienie pozostaje wciąż Mysterium, które "laickiemu" światu nie stoi otworem, lecz ukrywa się przed nim, odsłaniając się jedynie przed wierzącym, wybranym przez Niego samego.

Istota Boga jest więc nieskończenie wyniesiona ponad świat, a jednak łaskawie zamieszkuje on w stworzeniu, w ludzkości: jest on jednocześnie transcendentny i immanentny, przerasta wszelkie stworzenie swoją istotą i przenika je swą wszechobecnością i wszechdziałaniem.

Pewne mgliste pojęcie tego Mysterium posiadał już stary świat. Wiedział on już coś o tym, że wszelkie ziemskie rzeczywistości są tylko odbiciem i działaniem ponadziemskiej wspaniałości. Z tego przeczucia wielkiego Mysterium narodziły się zikkuraty Babilończyków i Sumerów, owiane tchnieniem wiecznotrwałości piramidy i sfinksy Egipcjan. O nim mówi w swej najgłębszej warstwie platońska mądrość Grecji, do niego chcą prowadzić misteryjne kulty czasów greckich i hellenistycznych. Wszędzie tęsknota i pragnienie, by ściągnąć Niebo na ziemię, by zbliżyć to, co Boskie temu, co ludzkie i złączyć obie sfery. Pośród Żydów sam Bóg potwierdził tę tęsknotę przez swe Objawienie. Prawda, Prawo zaostrzyło mocno granice między Bogiem

a człowiekiem. Było ono jak ogrodzenie wokół świętej góry, gdzie tronował Bóg. Lecz Prorocy we wciąż nowych, wciąż pełniejszych obrazach mówili o nadchodzącym królestwie Boga, w którym On sam "rozbije swój namiot" pośród swego ludu, a Jego duch przeniknie wszelkie ciało.

Spełniło się, i to ponad wszelkie oczekiwanie, owo pragnienie i owa obietnica poprzez Przyjście Boga w ciele. W tym

fakcie uzyskuje treść Mysterium nowy, pogłębiony sens.

Dla Pawła Mysterium to cudowne o b j a w i e n i e s i ę B o g a w C h r y s t u s i e. Bóg, ukryty w wiecznym milczeniu, "który zamieszkuje światłość niedostępną, którego żaden z ludzi nie widział ani nie może zobaczyć", On objawił się w ciele: Logos, Jego Syn, stał się człowiekiem i na krzyżu ukazał całą miłość Ojca w sposób niepojmowalny dla człowieka. "Bóg ... okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami." Jan mówi to samo innymi słowami: "Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył". We wcielonym i ukrzyżowanym Synu Bożym oglądamy boskie Mysterium, ukryte przed aionami, teraz jednak w Chrystusie objawione i udzielone Kościołowi.

Chrystus jest o s o b o w y m M y s t e r i u m, ponieważ objawia on w ciele niewidzialne Bóstwo. Czyny Jego uniżenia, przede wszystkim ofiarnicza śmierć na krzyżu, są Mysteriami, ponieważ w nich objawia się Bóg w sposób przekraczający ludzkie miary i pojęcia. Zwłaszcza zaś są Mysteriami Jego Zmartwychwstanie i Wywyższenie, gdyż tu Boża chwała i wielkość objawia się na człowieku Jezusie i to w takiej formie, która ukryta i niezrozumiała jest wobec świata, otwarta zaś jedynie wierzącemu. To właśnie "Mysterium Chrystusa" głosili Apostołowie

Kościołowi, Kościół zaś przekazuje je dalej wszystkim pokoleniom. Ponieważ zaś Plan Zbawczy nie jest samą tylko Bożą nauką, lecz w pierwszej linii obejmuje Zbawczy Czyn Chrystusa, przeto i Kościół nie tylko przez samo słowo głoszenia, lecz i poprzez święte czynności prowadzi ludzkość do Zbawienia. Poprzez

wiarę i poprzez Mysteria Chrystus żyje w Kościele.

W ten sposób otrzymuje Mysterium swe t r z e c i e znaczenie, które jednak najściślej wiąże się z obydwoma poprzednimi, będącymi zresztą w istocie jednością. Od kiedy Chrystus nie jest już pomiędzy nami w widzialnej postaci, to, co "w Panu było widzialne, przeszło w Mysteria", jak mówi św. Leon Wielki. Jego Osoba, Jego Zbawcze Dzieła, działanie Jego łaski odnajdujemy w Mysteriach kultycznych, jak mówi Ambroży: "Znajduję Cię w Twych Mysteriach".

(str. 14-16)

Z encykliki Piusa XII "Mediator Dei":

"...oddalają się od prawdziwego pojęcia świętej liturgii ci,

którzy uważają ją tylko za część zewnętrzną kultu lub ozdobną

okazałość ...".

ROZDZIAŁ IX:

"ODNOWA OD GÓRY"- SOBÓR WATYKAŃSKI II I REFORMA LITURGICZNA.

Opracowane zagadnienia:

1. Konstytucja o Liturgii świętej Soboru Watykańskiego II - geneza i założenia

2. Inne dokumenty odnowy liturgicznej - stopniowe wdrażanie odnowy

3.Reforma w praktyce - główne dokonania i problemy

4. Recepcja reformy liturgicznej

WSTĘP:

Sobór Watykański II zwołany przez papieża Jana XXIII i kontynuowany przez jego następcę Pawła VI trwał trzy lata (1962- 1965). Decyzja przeprowadzenia Soboru wynikała głównie ze świadomości dużej części hierarchii Kościoła iż istnieje nagląca potrzeba otwarcia Kościoła na świat współczesny. Oznaczało to konieczność zmiany form - bo treści, czyli posłannictwo Kościoła = przepowiadanie i aktualizowanie Zbawienia w dziejach świata i człowieka pozostawało i pozostaje wciąż to samo. Trzeba było jednak i w naszym wieku, jak tylekroć już przedtem - dostosować formy tej działalności do mentalności współczesnego człowieka i jemu samemu w odpowiednio "docierający doń" sposób raz jeszcze otworzyć bogactwo Kościoła i głoszonego przezeń orędzia. Istotę tego wszystkiego, co wniósł Sobór do Kościoła XX wieku można określić dwoma słowami, symbolami pochodzącymi od dwóch papieży soborowej odnowy. Jan XXIII użył określenia "aggiornamento" ("uwspółcześnienie, udzisiejszenie"), po prostu otwarcie - zwrot Kościoła jeszcze bardziej ku światu i ku człowiekowi, nawiązanie dialogu z tym współczesnym światem i człowiekiem. Drugie słowo-hasło, pochodzące od Pawła VI - to "approfondimento" ("pogłębienie") - czyli spojrzenie jeszcze raz na istotę posłannictwa Kościoła, uświadomienie sobie jego źródeł i zadania, jakie mu powierzył Boski Założyciel. "Kościele, jaki jesteś, powiedz sam o sobie". Sobór Watykański II na naszych niemal oczach dowiódł, że "Ecclesia semper reformanda" Kościół jest wciąż zdolny do odnowy i nieustannie - bardziej czy mniej żywiołowo i energicznie odnawiający się, czerpiący soki ze swych życiodajnych korzeni - Bożego posłannictwa, Bożej obecności, Bożego prowadzenia i opieki. Cenmtralnym dokumentem Soboru, mającego być duszpasterskim, nie dogmatycznym (tj. nie chcącego ustalać nowych dogmatów, ale linie duszpasterskie) okazała się jednak Konstytucja Dogmatyczna o Kościele (KK) - "Lumen Gentium" - ("światło Narodów"). Ukazuje ona Kościół jako Mistyczne Ciało Chrystusa i Jego Sakrament w świecie. Drugim, komplementarnym dokumentem stała się Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes" - ("Radość i nadzieja") określająca kierunki "otwarcia", dialogu i duszpasterskiej pracy Kościoła. Dwie następne Konstytucje (czyli dokumenty o największym znaczeniu i zasadniczej treści) to efekty długoletniej działalności dwóch oddolnych ruchów odnowy: ruchu biblijnego ("Dei Verbum" - Słowo Boże) Konstytucja o Objawieniu Bożym, oraz ruchu liturgicznego "Sancrosanctum Concilium" (święty Sobór). Ta ostatnia była pierwszym dokumentem, jaki przyjął Sobór: została ona uroczyście promulgowana już 4.12.1963. Stało się tak głównie dlatego, że odnowa Liturgii była już gruntownie przygotowana przez rozwijający się od wielu dziesiątek lat silny, zorganizowany i dobrze "zakorzeniony" naukowo oraz sprawdzający się w praktyce, w Ośrodkach duszpasterstwa ruch liturgiczny. Teraz przyszedł czas na spełnienie jego postulatów i ukazanie jeszcze raz Liturgii jako istotnego, konstytutywnego elementu posłannictwa Kościoła, oraz oficjalne zapoczątkowanie powszechnego procesu jej odnowy. Odnowa ta nie oparła się na jakichś "nadzwyczajnych" nowinkach, ale na prawdziwym powrocie do źródeł - do tych form, które od pierwszych wieków sprawiały, że Liturgia mogła być należycie przeżywana i stanowiła w duchowości chrześcijan prawdziwe "źródło i szczyt".

1. KONSTYTUCJA "SANCROSANCTUM CONCILIUM" - JEJ GENEZA I GŁÓWNE ZAŁOŻENIA.

Papież Jan XXIII przed Soborem jeszcze zapowiedział, że przedłoży Ojcom Soboru ogólne zasady reformy Liturgii. Zatem już na dwa lata przed pierwszym zgromadzeniem było powszechnie wiadomo, że zajmie się ono m.in. kwestiami liturgicznymi. Kiedy więc komisja przygotowawcza Soboru rozesłała ankietę do Biskupów, wśród odpowiedzi (propozycji tematów na Sobór) aż 25% dotyczyło odnowy liturgicznej. Między rokiem 1960 a 1962, sugerując się tymi propozycjami, przygotowawcza komisja liturgiczna opracowała pierwszy schemat Konstytucji o Liturgii.

Po przyjęciu spornych poprawek projekt ten "przeszedł" pod obrady soboru. W październiku 1962 sobór wyłonił komisję liturgiczną, składającą się z 42 członków (biskupów i ekspertów - przedstawicieli wszystkich ważniejszych ośrodków ruchu liturgicznego). W listopadzie 1962 opracowany już schemat został przyjęty przez Zgromadzenie Soboru jako podstawowy projekt. Wreszcie 22.11.1963 odbyło się głosowanie tajne, zaś 4.grudnia 1963 głosowanie publiczne (2147 głosów "za" i tylko 4 "przeciw"). Tego też dnia papież Paweł VI uroczyście promulgował Konstytucję o Liturgii świętej jako pierwszy dokument Soboru.

Nakreślmy teraz główne linie tego dokumentu. Będzie to niezbędne dla zrozumienia istoty wielkiej reformy, której dał on początek.

Wstęp do Konstytucji do jej n-ry 1-4. Sobór zaznacza tam cel jej wydania (odnowa Liturgii) oraz określa zakres jej obowiązywania (w obrządku - rycie rzymskim).

Rozdział I: Charakteryzuje on najpierw naturę Liturgii, podaje on źródła Liturgii chrześcijańskiej oraz "ustawia" Liturgię w całej Historii zbawczego działania Boga, określając ją jako przedłużenie zbawczego dzieła Chrystusa. Liturgia będąc aktualizowaniem Misterium Zbawienia dokonanego przez Pana (nr 7) jest jednocześnie już uczestnictwem w eschatologicznym zbawieniu końca czasów (nr 8). W punkcie 10 spotykamy słynne już w międzyczasie określenie Liturgii jako "źródła i szczytu" całej działalności Kościoła. Dalej pojawia się pierwszy raz ów najważniejszy postulat, który stał się przyczyną całej reformy: konieczność czynnego, świadomego i owocnego uczestnictwa wiernych w Liturgii (11). Nic dziwnego, że ze względu na swoją wagę, będzie się ten postulat pojawiał jeszcze wielokrotnie, stanowiąc jakby stały "refren" całego dokumentu. Punkt 13 określa stosunek pozaliturgicznych nabożeństw do Liturgii, przyznając im funkcję podporządkowaną, "pomocniczą". Druga część rozdziału 1 (n-ry 14-20) zajmuje się problemem właściwej formacji liturgicznej wszystkich wiernych na wszelkich stopniach - od instytutów liturgicznych po parafie. Widzi ona w tym "wychowaniu do Liturgii" jedno z głównych zadań duszpasterskich (19). Część trzecia rozdziału (n-ry 21-40) podaje zasady odnowy Liturgii, najpierw ogólne (n-ry 22-25), dotyczące prawd i kompetencji przeprowadzania reform, głównych warunków i wytycznych, następnie zaś (n-ry 26-32) precyzuje istotę społecznego charakteru Liturgii, przywracając jej rolę prawdziwego "czynu publicznego", wspólnego, określając funkcje należące do wszystkich uczestników jao prawdziwie liturgiczne i zachęcając do promowania na różne sposoby aktywnego udziału całej wspólnoty (30). W końcu tej części następują wyliczenie zasad odnowy, którymi należy się kierować przy wszelkich przedsięwzięciach, mających na celu przeprowadzenie zmian (33-40).

Należą tu zwłaszcza postulaty:

- uproszczenia obrzędów (by uczynić je łatwiej zrozumiałymi dla

wiernych (nr 34)

- przywrócenia w Liturgii należnej roli Słowa Bożego (zwiększenie zakresu jego lektury w Liturgii (35,4)

- wprowadzenia katechezy liturgicznej i komentarza (35,3)

- wprowadzenia do Liturgii języków narodowych (36) z zachowaniem także języka łacińskiego

- przyjęcia zasady tzw. "akomodacji" liturgicznej, tj. dostosowania obrzędów do mentalności poszczególnych kręgów cywilizacyjnych w rzeczach drugorzędnych i nie dotykających istoty Liturgii (głównie nr 40). Tę akomodację i nadzór nad jej przebiegiem pozostawia Sobór w gestii kompetentnych władz terytorialnych (w praktyce dzisiejszej są to Konferencje Biskupów), Stolica Apostolska zachowuje sobie jedynie prawo zatwierdzania wszelkich zmian.

Czwarta część Rozdziału zajmuje się życiem liturgicznym parafii i diecezji (41-42), zaś piąta omawia problem rozwoju "duszpasterstwa liturgicznego", nakazując ustanowić terytorialne (dla krajów) i diecezjalne Komisje liturgiczne, mające czuwać i kierować akcją liturgiczną pod kierunkiem Biskupów (43-46).

Rozdział II omawia odnowę Liturgii eucharystycznej. Podaje jej bardzo krótką teologię (47)., w której wylicza główne aspekty tej Liturgii, nazywając ją Ofiarą, Pamiątką, Ucztą Paschalną, znakiem jedności, węzłem miłości oraz sakramentem miłosierdzia. Określając w n-rze 48 przymioty czynnego uczestnictwa w Liturgii wylicza następnie (n-ry 49-58) postanowienia Soboru odnośnie odnowy obrzędów Eucharystii. Nakazuje zwłaszcza:

- jak wyżej, uprościć obrzędy i rozszerzyć Liturgię Słowa,

- wprowadzić homilię (tu podaje jej zasady ogólne (52)),

- przywrócić Modlitwę Powszechną (nr 53) - precyzuje jej główne zadania (4 grupy próśb) - nr 53

- precyzuje zakres użycia języków narodowych w Mszy (54 - obecnie już nieaktualny)

- zaleca przyjmowanie Ciała Pańskiego z tej samej Ofiary oraz zezwala na Komunię św. pod dwoma postaciami przy niektórych określonych okazjach,

- zaleca przywrócić częstszą praktykę Mszy koncelebrowanych

Rozdział III, dotyczący innych sakramentów i sakramentaliów (nr 59-82), także zawiera ich "skróconą teologię" (59-61). Następnie podaje zasady reformy obrzędów sakramentów (62-82).

Główne z nich to:

- użycie języka ojczystego w celebracjach sakramentalnych

- przygotowanie nowych rytuałów krajowych (dostosowanych do potrzeb miejscowych)

- przywrócenie na stałe katechumenatu dorosłych jako instytucji liturgiczno-formacyjnej.

- akomodacja (przystosowanie) obrzędów sakramentów w ich punktach drugorzędnych do miejscowych zwyczajów (idzie tu głównie o pozaeuropejskie kręgi kulturowe)

- odnowa i uproszczenie obrzędów chrztu i bierzmowania

- rozszerzenie obrzędów sakramentu pokuty - by lepiej ujawniały jego naturę i skutki

- częste stosowanie sakramentu chorych (nie ograniczenie go tylko do przypadków "w obliczu grożącej śmierci")

- wzbogacenie i ewentualna akomodacja obrzędu zawarcia małżeństwa

- reforma obrzędów sakramentaliów i rozszerzenie możliwości ich sprawowania przez osoby świeckie

- przywrócenie "paschalnego" charakteru pogrzebowi chrześcijańskiemu

Rozdział IV, podając ogólnie znaczenie i strukturę Liturgii Godzin (83-88), nakazuje dalej w celu jej odnowienia co następuje:

- zreformowanie układu niektórych Godzin (np. komplety) i ograniczenie ich liczby

- rozłożenie psałterza na szerszy okres czasu (w praktyce: cztery tygodnie zamiast jednego jak dotąd)

- reforma układu i treści czytań brewiarzowych oraz hymnów

- zachęta do uroczystej celebry (z udziałem wiernych) przynajmniej niektórych Godzin Liturgicznych (zwłaszcza Nieszporów) i zaproszenie samych wiernych do odmawiania Liturgii Godzin, wspólnie czy prywatnie.

- zezwala na dokonanie przekładu Liturgii Godzin na języki narodowe

Rozdział V dotyczy Roku liturgicznego. Po podaniu jego znaczenia

i ogólnego układu (102-106) określa on główne punkty jego odnowy.

Należy tu wymienić przede wszystkim:

- przywrócenie rangi i znaczenia Niedzieli, jako najstarszego i pierwotnego dnia świątecznego, danie jej pierwszeństwa przed innymi obchodami za wyjątkiem tylko najważniejszych (uroczystości i świąt Pańskich)

- "oczyszczenie" poszczególnych okresów liturgicznych z niekoniecznych wspomnień i jaśniejsze ukazanie ich myśli i pedagogii, zwłaszcza gdy chodzi o Wielki Post (109-110).

- zmniejszenie rangi wielu obchodów ku czci Świętych i przeniesienie ich do kalendarzy partykularnych, aby nie

przesłaniały Roku Liturgicznego - a zatem reforma Kalendarza Liturgicznego.

Rozdział VI dotyczy muzyki sakralnej. Określa on jej rolę w Liturgii i związek z czynnościami liturgicznymi, podając też wymagania ogólne, odnoszące się do prawdziwej muzyki liturgicznej (112).

Dalej zachęca do szerokiego stosowania śpiewów w uroczystych obrzędach, jak również w Mszy św., celebracji sakramentów i Liturgii Godzin. Zaleca popierać i tworzyć zespoły śpiewacze oraz dbać o znajomość śpiewu wśród wiernych (114). nakazuje uwzględnić formację muzyczną w kształtowaniu kleru oraz formację liturgiczną w przygotowaniu służby "muzycznej" Kościoła. Zaleca popierać śpiew gregoriański jako własny śpiew Kościoła rzymskiego, pielęgnować jednak również śpiew ludowy, o ile nie kłóci się on z duchem Liturgii. Zaleca uszanowanie tradycji muzycznej ludów i w miarę możności przyznanie jej pewnego miejsca w Liturgii. Przepisuje zachować organy jako podstawowy instrument kościelny, zezwalając jednak jednocześnie na użycie innych instrumentów (na mocy decyzji terytorialnej władzy kościelnej). Wreszcie przy kompozycji nowych śpiewów i utworów liturgicznych nakazuje zwrócić uwagę na prawdziwy artyzm i możliwość ich wykonywania przez wiernych (czyli względną prostotę).

Rozdział VII wreszcie zajmuje się sztuką kościelną (122-130).

Wymagając od niej respektowania szczególnej godności Liturgii, pozwala na akomodację sztuki związanej z Liturgią do mentalności

i stylów poszczególnych narodów i regionów. Nadzór nad Sztuką Kościelną Sobór zleca Biskupom oraz powołanym przez nich Komisjom Sztuki Kościelnej.

Dodatek do Konstytucji wyraża zgodę Soboru na ewentualne ujednolicenie międzynarodowe kalendarza cywilnego (związane z odejściem od kalendarza gregoriańskiego), jeśli tylko zachowałoby ono siedmiodniowy tydzień z Niedzielą.

Bez wątpienia uchwalenie przez Sobór tej Konstytucji stało się zwrotnym punktem w dziejach Liturgii Kościoła rzymskiego. Fakt ten bowiem oznacza najwyższą zgodę na dokonanie głęboko sięgającej odnowy Liturgii i wskazuje jej konkretne drogi. Konstytucja, będąca owocem wielu lat działalności oddolnego ruchu i wyrazem zrozumienia ducha czasu, jest jednocześnie wielkim powrotem do źródeł Liturgii chrześcijańskiej (opiera na nich w dużej mierze swoją reformę), a jednocześnie inspiracją dla dalszego rozwoju Liturgii - zmniejsza bowiem znacznie stopień centralizacji kompetencji decyzyjnych w dziedzinie kultu, przyznając wiele uprawnień Kościołom lokalnym. Stając też zdecydowanie na stanowisku szczególnej roli Liturgii w Kościele - akcentuje Konstytucja jej nadrzędną rangę w jego życiu i w życiu każdego chrześcijanina. Staje się więc ona także źródłem powszechnego odrodzenia zdrowej pobożności liturgicznej - jedynej w pełni chrześcijańskiej duchowości.

Wydanie Konstytucji o Liturgii jest nie tyle kresem działalności liturgicznego ruchu odnowy, co jego punktem kulminacyjnym i jednocześnie początkiem nowego etapu. Konstytucja wytycza bowiem program działania, który jest aktualny dziś i właściwie pozostanie zawsze. Program ten przewiduje jakby podwójne działanie: z jednej strony mające dostosować formy Liturgii do "mentalności" człowieka współczesnego (owo "aggiornamento" - "udzisiejszenie" Liturgii), a z drugiej tegoż człowieka "przygotować" do sprawowania Liturgii - dać mu właściwą liturgiczną formację, pogłębić go ("approfondimento") i przez to stworzyć mu możliwość do do owocnego udziału w Liturgii.

W tych dwu nurtach mieszczą się właściwie wszystkie wyżej wymienione szczegółowe zalecenia i nakazy.

2. INNE DOKUMENTY ODNOWY LITURGICZNEJ

Uściślenie i wprowadzenie w życie nakazów Konstytucji zlecone zostało Radzie liturgicznej "Consilium", którą powołał Paweł VI w 1964 roku. Jej przewodniczącym został kardynał Lercaro, sekretarzem zaś (dźwigającym na sobie główny ciężar pracy koordynacyjnej i odpowiadającym za szczegółowe prace) arcybiskup Annibale Bugnini. W skład Komisji weszło około 40 biskupów i ponad 200 konsultorów - specjalistów z całego świata. Rada pracowała w niemal 40 tematycznych grupach roboczych. Istniała ona od roku 1969, kiedy to jej kompetencje przyjęła utworzona przez papieża na miejsce dawnej Kongregacji Obrzędów - Kongregacja Kultu Bożego. Kluczową postacią w tej kongregacji był wspomniany już abp. Bugnini, on to położył największe zasługi w odnowie poszczególnych dziedzin Liturgii, on też był bodajże najbardziej zaciekle przez konserwatystów kościelnych atakowanym hierarchą. System pracy Rady był następujący: najpierw przeprowadzanie dokładnych studiów poszczególnych (po kolei) działów Liturgii (były to dogłębne studia teologiczno-dogmatyczna, historyczne, duszpasterskie i in.), następnie stworzenie i wydanie regulujących je na nowo ksiąg liturgicznych. Ta "etapowa" reforma, bardzo dokładnie przygotowana, lecz powolna, trwała w zasadzie około 10 lat (1964-1974), ale w niektórych działach dopiero po prawie dwudziestu latach doszła do zakończenia np. w roku 1988 ukazał się dopiero posoborowy Benedykcjonał typiczny.

Już po opracowaniu pierwszych materiałów Komisja wydawać zaczęła pierwsze Instrukcje wykonawcze do KL /1964 "Inter oecumenici", 1967 "Tres abhinc annos"/, regulujące dokładnie zmiany w porządku Mszy i Liturgii Godzin oraz Sakramentów. Między rokiem 1964 a 1970 wydano ponad 120 dokumentów, związanych z najdrobniejszymi czasem szczegółami poszczególnych dziedzin kultu. Znalazły się między nimi także pierwsze odnowione Księgi liturgiczne, jak: Gruduał i Kyriał Rzymski (oficjalne księgi śpiewów Mszalnych) oraz Kalendarz Rzymski (1969) - regulujący nowy układ Roku Liturgicznego. Rok 1970 okazał się bardzo owocny

w zasadnicze dokumenty odnowy liturgicznej. Było ich wiele, ale największe znaczenie posiadają trzy z nich, które bardzo krótko przedstawiamy:

- 26.03.1970 Kongregacja Kultu Bożego wydała edycję typiczną (wydanie wzorcowe) Mszału Rzymskiego. To wydanie miało stać się wzorem dla wszystkich Mszałów narodowych. W samym Mszale przywrócono wiele modlitw z dawnych Sakramentarzy, dodano trzy nowe Modlitwy Eucharystyczne, uwzględniające tradycję liturgiczną i współczesną teologię Kościoła, zwiększono liczbę Prefacji (to już w drugim wydaniu Typicznym 1975 - do około 90). Nowy Mszał daje możliwości szerokiego wyboru tekstów, a także dopuszcza w wielu miejscach możliwość inicjatywy celebransa i wiernych. W tłumaczeniach na języki narodowe zezwolono zresztą na wiele jeszcze innych dodatków lokalnych. Jedną całość z Mszałem stanowi - i z punktu widzenia odnowy obrzędów niemniej nas interesuje - zawarte z nim razem w jednym tomie "Wprowadzenie Ogólne do Mszału Rzymskiego" (Institutio Generalis Missalis Romani), podpisane przez papieża Pawła VI. Nie ma ono charakteru samych tylko "czystych rubryk", jak wprowadzenie do Mszału Trydenckiego, lecz oprócz dokładnego opisu obrzędów Eucharystii zawiera także wiele krótkich teologicznych wyjaśnień dotyczących tej celebracji, jej części i nawet poszczególnych obrzędów, pozwalając lepiej zrozumieć, czym jest i dlaczego właśnie tak powinno wyglądać sprawowanie Mszy św. We wstępie i ośmiu rozdziałach tego dokumentu zawarty jest po prostu teologiczny i liturgiczno-duszpasterski podręcznik Liturgii Eucharystycznej.

- Dopełnieniem odnowy Liturgii mszalnej była reforma struktury i zawartości Liturgii Słowa. I ona w 1970 roku otrzymała swoją księgę: Lekcjonarz Mszalny, ułożony według zasad wskazanych przez Sobór odnośnie czytania Pisma w Liturgii i zgodnie z nowym Kalendarzem Liturgicznym. Także Lekcjonarz Mszalny został poprzedzony specjalnym wstępem: Wprowadzeniem Teologiczno - Pastoralnym do Lekcjonarza Mszalnego (z roku 1969). Przypominając naturę Słowa Bożego, wyjaśnia ono sens jego czytania w Liturgii, uwypukla związek między czytaniem Słowa i działaniem Ducha świętego, akcentuje głęboką więź Słowa Bożego i tajemnicy Eucharystii. Dalej przedstawia strukturę Liturgii Słowa w celebracji liturgicznej, sposób jej sprawowania oraz układ Lekcjonarza Mszalnego.

- W tymże roku papież Paweł VI wydał Konstytucję Apostolską "Laudis Canticum" ("śpiew chwały"), przez którą promulgował odnowioną Księgę Liturgii Godzin Kościoła Katolickiego (Liturgia Horarum). Także i ta konstytucja jest teologiczno - duszpasterskim wprowadzeniem w modlitwę liturgiczną Kościoła, której już nie należy odtąd nazywać Brewiarzem, albowiem po odnowie przestała być "skrótem", wzbogacona o bogaty wybór tekstów. W roku następnym (1971) wychodzi Wprowadzenie Ogólne do Liturgii Godzin (Institutio Generalis de Liturgia Horarum), które normuje szczegółowo poszczególne części Oficjum i sposób ich odprawiania.

11 kwietnia 1971 roku Kongregacja Kultu Bożego wydaje edycję łacińską (wzorcową=typiczną) księgi Liturgii Godzin. W niedługim czasie zostaje ona przetłumaczona na języki narodowe (polski dopiero w latach 1984-1988).

Prócz tych trzech ksiąg należy jeszcze wymienić dwa ważniejsze liturgiczne "owoce" owego błogosławionego dla odnowy roku:

Instrukcję "Liturgicae instaurationes", szczegółowo normującą część obrzędów mszalnych oraz Instrukcję "Calendaria particularia", ustalającą zasady, w myśl których mają być odtąd układane Kalendarze Liturgiczne dla poszczególnych krajów i diecezji (kościołów lokalnych i partykularnych).

W sumie ilość dokumentów odnowy liturgicznej w ciągu jej pierwszych 10 lat (lata 1964 - 1973) jest bliska 200. W tym okresie zrealizowano w zasadzie na stopniu centralnym wszystkie ważniejsze postulaty KL, odnoszące się do odnowy Liturgii. Dalej Rzym zachował dla siebie właściwie rolę kontrolną, nadzorującą reformy w poszczególnych Kościołach lokalnych i kierującą nimi za pomocą wydawanych instrukcji. Stopniowo też "dochodziły" i dochodzą nowe, o mniejszym już znaczeniu dokumenty, normujące na nowo dziedziny kultu. "Odgórna" reforma będąca konsekwencją Soboru i KL już się w zasadzie dokonała. Towarzyszyła jej od początku reforma praktyczna, która nie zakończyła się i właściwie nigdy się nie skończy, bo jej zadaniem jest stałe "udzisiejszanie" Liturgii dla potrzeb człowieka współczesnego i ciągłe "wprowadzanie " kolejnych pokoleń w jej Misterium.

3. REFORMA W PRAKTYCE - GŁÓWNE DOKONANIA I PROBLEMY

Spróbujmy nakreślić choćby w ogromnym skrócie dokonania reformy liturgicznej czasu posoborowego.

- W pierwszym etapie tzw. "małej reformy" we wszystkich kręgach językowych (w zasadzie do roku 1970) przetłumaczono teksty obrzędów. Liturgia stała się więc nie tyle zrozumiana, co możliwa do zrozumienia dla wszystkich wiernych. Otworzyło to możliwość prawdziwej i skutecznej mystagogii - czyli wprowadzenia ludu w tajemnicę Liturgii (mystagogii dotąd i teraz jeszcze wciąż za mało wykorzystanej) - a co za tym idzie - umożliwiło czynny udział w obrzędach i ich rzeczywiste przeżywanie. Wydaje się więc, że spełnienie "językowego" postulatu Soboru bardzo wpłynęło na zrealizowanie (choć w części), jego największego pragnienia w kwestii Liturgii: czynnego, świadomego i owocnego uczestnictwa wiernych w Liturgii.

- Poprzez reformę ksiąg liturgicznych (lata głównie 1964-1971) osiągnięto ożywienie aktywności wiernych w Liturgii (dzięki nowej strukturze obrzędów, wprowadzającej dużo elementów dialogicznych). Rozszerzyła się znacznie ilość wykorzystywanych tekstów liturgicznych, wierni mogą wreszcie spotkać w Liturgii niemal całe bogactwo myśli Kościoła (w jej modlitwach, Prefacjach itp. obrzędach sakramentów).

- Udostępniono w nowym Lekcjonarzu bardzo szeroko Pismo Święte, co pozwoliło na lepsze zapoznanie katolików z Biblią. Istnieje wreszcie szansa, by Biblia stanęła jak niegdyś u podstaw duchowości większości katolików. Wprowadzono celebrację specjalnych Liturgii Słowa Bożego (szkoda, że w tak wąskim zakresie w Polsce).

- Uregulowano w nowy sposób stosunek pobożności ludowej do Liturgii. Wydaje się, że z każdym rokiem rośnie świadomość liturgiczna wiernych i coraz większa (lecz wciąż za mała!) ich liczba żyje "duchowością" liturgiczną, przyjmując ją wraz z Pismem Świętym za podstawę "swojego" przeżywania chrześcijaństwa

- zreformowany Rok Liturgiczny stał się bazą "szkoły" chrześcijańskiego życia i modlitwy - w jasno wyodrębnionych okresach wprowadza on wiernych w zbawcze mysteria Chrystusa, ukazując im i pozwalając uczestniczyć w Jego Jedynym Mysterium Paschalnym, oraz poucza ich o podstawowych prawdach chrześcijańskiej wiary przez ich wspólne celebrowanie.

- Przez reformę i przetłumaczenie Liturgii Godzin wierni zyskali (oczywiście tylko ci, którzy tego pragnęli, a nie jest ich jeszcze zbyt wielu) dostęp do publicznej modlitwy Kościoła. Mogą więc i poza Eucharystią uczestniczyć nawet w braku duchownych we wspólnej całemu Kościołowi Liturgii i budować na niej swoje życie, karmić nią swoją wiarę.

- Zreformowano liturgiczną formację duchowieństwa, co pozwala żywić nadzieję na pojawienie się nowych pokoleń duchownych, umiejących własnym przykładem i rzetelną mystagogią budować duchowość liturgiczną wiernych.

- Dzięki pewnym "przystosowaniom" liturgicznym w krajach misyjnych katolicyzm zyskał nowy dynamizm i siłę "przyciągania". Liturgia wychodzi coraz szerzej naprzeciw mentalności człowieka żyjącego w pozaeuropejskich kręgach kulturowych /Azja, Afryka/ i dzięki temu może być przez niego zrozumiana i przyjęta jako "swoja", pozostając przecież w swej niezmiennej istocie Boską i ludzką Liturgią Kościoła. Można by to określić następująco: Liturgia "przystosowywana" tracąc nieco na "rzymskości" zyskuje na "powszechności".

- Dzięki reformie stopni święceń /1973/ udało się w dużej części Liturgię "odklerykalizować" i dać szerokie możliwości wiernym świeckim pełnienia funkcji liturgicznych w Zgromadzeniu (jako akolici, lektorzy, członkowie scholi etc./. Przywrócenie stałego diakonatu może stać się formą "zasypania" przepaści między klerem a ludem świeckim - jakąś formą łączącą je w sobie.

4. RECEPCJA REFORMY LITURGICZNEJ

Na ogół Reforma została przyjęta przez duchowieństwo i zaangażowanych wiernych z dużym zrozumieniem, zadowoleniem i nawet wdzięcznością. Było to m.in. skutkiem wcześniejszych szerokich działań oddolnego ruchu liturgicznego, przygotowującego nie tylko reformę, ale i samych wiernych na jej przyjęcie. Przecież oto pojawiło się to, na co czekano od dawna, czego się ostatecznie po Soborze spodziewano.

Bardzo przychylne były reakcje większości wiernych na tzw. "małą reformę" (wprowadzenie do Liturgii języków narodowych i pewne uproszczenia w obrzędach). Wypowiedziało się za nią ponad 92% pytanych o to w przeróżnych ankietach. Jednak reforma nie dała się wdrożyć bez przeróżnych tarć i nieporozumień. Pojawiły się one nawet po obu stronach:

Konserwatyści (integryści):

Ze strony w miarę nielicznych, za to niezwykle głośno dających wyraz swym poglądom kręgów tradycjonalnie nastawionych dały się natychmiast niemal słyszeć głosy przeciwne. W USA np. działa jeszcze do dziś organizacja katolików - tradycjonalistów, odrzucająca w ogóle całą soborową odnowę. Istnieje także organizacja "obrońców" łaciny, "Una Voce" (Jednym Głosem). We Włoszech i Francji w latach 60-tych i początku 70-tych ukazało się szereg listów otwartych, sprzeciwiających się reformie, za którymi stali niejednokrotnie wysocy dostojnicy kościelni i znani działacze katoliccy. Po ogłoszeniu nowych obrzędów Mszy został został zorganizowany tzw. "Marsz na Rzym", którego uczestnicy zebrali ok. 100 tysięcy podpisów pod otwartym sprzeciwem. Wreszcie szeroko znana stała się sprawa arcybiskupa Marcela Lefebvre'a, który rozpoczął od sprzeciwu wobec odnowy liturgicznej (sprzeciwu czynnego! - 1964) a zakończył dokonaniem formalnej schizmy, czyli rozłamu (1989) na tle odrzucenia całej w ogóle nauki Soboru Watykańskiego II i ostatnich papieży. Poszła za nim bardzo nieliczna część duchowieństwa (około 200 księży) i kilkadziesiąt tysięcy wiernych, głównie we Francji, Szwajcarii i Niemczech. Wielokrotne próby doprowadzenia do pojednania ze strony papieża Pawła VI i Jana Pawła II nie doprowadziły do zmiany poglądów zacietrzewionego biskupa. On sam, i w większości przypadków cały nurt konserwatywny zarzuca odnowie nadmierne zracjonalizowanie Liturgii (jej rozumowe ujmowanie, bardziej naukowe niż teologiczne i duchowe) oraz jej desakralizację, czyli pozbawienie jej elementów wyróżniających, wynoszących ją ponad świat życia codziennego, nadmierne "sprowadzenie na ziemię". Przeciwnicy reformy o decentralizacji w kierowaniu sprawami liturgicznymi jako o łamaniu jedności kościelnej oskarżają odnowę o porzucenie kultury liturgicznej chrześcijaństwa (mając tu na myśli śpiew gregoriański, i łaciński język obrzędowy). Rzeczywiście, niektóre z tych zarzutów można do pewnego stopnia poprzeć faktami zwłaszcza zaś ostatni z nich, jednak tego typu uchybienia wypływają więcej z niezrozumienia ducha odnowy przez jej gorliwych, acz nie zawsze odpowiednio przygotowanych realizatorów.

"Progresiści". Z drugiej strony zaobserwować można także działania tych, którzy w procesie realizowanej odnowy nie zawsze zachowują umiar. Nie potrafią ich zadowolić te mniej lub bardziej daleko idące zmiany, które władza kościelna wprowadza po wcześniejszym rozważeniu, na własną rękę szukają swojego własnego "modelu" Liturgii, chcą ją kształtować według własnych upodobań czy aktualnych trendów kulturowych, a nawet muzycznych. Ci z kolei coraz to inne rzeczywistości liturgiczne chcieliby uważać za nieistotny przeżytek i rezygnować z nich, z drugiej zaś strony wprowadzić do kultu coraz więcej elementów nie mających zakorzenienia już nie tylko w liturgicznej tradycji, ale nawet i w podstawowym przesłaniu chrześcijaństwa, za to idących "z duchem" czasu. Wydają się przy tym zapominać, iż istotą Liturgii jest jej trwanie ponad czasem, i choć formy drugorzędne mogą i powinny podlegać zmianie, to musi się w nich ukazywać wciąż to jedno i nie ulegające zmianie Mysterium. Choć bowiem Liturgia niejedno "z wieków wzięła", to jednak zawsze zachowuje ona swój nadrzędny, sakralny charakter i nie może ulegać zmianom w rzeczach pierwszorzędnego znaczenia, zwłaszcza pod wpływem chwilowej "mody" czy stylu. Nie można też zrezygnować z fundamentalnego przesłania Liturgii jako autentycznego spotkania Boga z człowiekiem, a o tym skrajni progresiści zdają się tak często po prostu nie pamiętać: obserwując, co się dzieje w niektórych kościołach na tzw. nabożeństwach dla "specjalnych grup", czasem po prostu dla młodzieży, odnosi się wrażenie, iż niektórzy z nich, zamiast pogłębiać wiarę wspólnoty chcieliby zamienić świętą Eucharystię na zwykłe spotkanie muzyczne z "przesłaniem dnia", "tematem tygodnia" czy może jeszcze "jakąś modlitwą dziękczynną".

Protagoniści dalszej odnowy. Niektórzy znani teologowie katoliccy jak Hans Küng czy Edouard Schillebeecx rozważają nawet, wbrew dotychczasowej tradycji katolickiej możliwość celebrowania Eucharystii bez koniecznej obecności prezbitera, na mocy powszechnego kapłaństwa wszystkich ochrzczonych. Ten nurt reformy jest dla aktualnego obrazu katolickiej Liturgii zapewne jak na razie równie odległy, czy też, jak uważają hierarchowie, "niebezpieczny", co konsekwentny opór przeciw zmianom. Także i on wywoływał niejednokrotnie reakcję Watykanu - starającego się jak dotąd zawsze doprowadzić sytuację do zgodnego z normami soborowymi stanu. W odpowiedzi na ich to poglądy papież Paweł VI wydał m.in. swą encyklikę "Misterium Fidei" (1965 - Mysterium wiary), stającą w obronie oficjalnej, tomistycznej wersji pojmowania katolickiego tajemnicy i kultu Eucharystii (nauki o transsubstancjacji, czyli przeistoczeniu, wyraźnego rozdzielenia kapłaństwa hierarchicznego i powszechnego). Także instrukcja Kongregacji Kultu Bożego "Eucharisticum Misterium" (1967 - mysterium Eucharystii), daje wobec istniejących różnic w nauczaniu o Mszy św. oraz w jej praktyce pełny centralny wykład norm Kościoła katolickiego w tej dziedzinie. Przeciw takim różnym "odstępstwom" od prawa liturgicznego jak: używanie prywatnych, czyli nie zatwierdzonych tekstów Modlitwy Eucharystycznej, zarzucanie lub zmiana stroju liturgicznego, oraz brak (dość konserwatywnie rozumianych) czci i poszanowania dla Najświętszej Eucharystii występuje także Instrukcja tejże Kongregacji z 1980 "Inaestimabile donum" (Niedoceniony dar), będąca uściśleniem Listu papieża Jana Pawła II z tegoż roku o Mysterium Eucharystii.

Trudności z przyjęciem reform były spowodowane przede wszystkim nieumiejętnością "przestawienia się" na zgoła inne myślenie. Duchowni, wychowani w duchu rubrycyzmu, pojmującego Liturgię od strony prawa i "ważności") oraz wierni, przywiązani do swoich przeróżnych nabożeństw i żyjący bardziej nimi niż odległą, tajemniczą łacińską Liturgią, nie potrafili tak szybko pożegnać się z dotychczasowym stylem pojmowania i praktykowania "pobożności" i kultu. Stąd obowiązek sprawowania obrzędów w zupełnie nowej formie dla jednych a konieczność ich zrozumienia i aktywnego udziału dla drugich w tak krótkim czasie była powodem swego rodzaju szoku i rodziła odruchy sprzeciwu. Wielkim mankamentem reform w niektórych krajach (zwłaszcza dobrze widzimy to w Polsce) był także brak odpowiedniej katechezy liturgicznej, wyjaśniającej zmiany i w ogóle istotę Liturgii. W świadomości bowiem wielu duchownych starszej generacji zniknęły najdokładniejsze w szczegółach rubryki, a ich miejsca nie zajęło nic, nastąpił rodzaj pustki - w oczach zaś wiernych odebrano im "ich" kult, każąc bez wyjaśnienia i wprowadzenia przyjąć "nowe". Wielu z nich, widząc jak na ich oczach znika to, co uważali za niezmienne i święte, obawiało się wręcz, że nastąpiła jakaś niewyjaśniona "zmiana religii". Dlatego z jednej strony zrozumiała była postawa kardynała Stefana Wyszyńskiego w Polsce, który nie pozwalał wprowadzić wszystkich reform od razu, ale wpłynął na rozłożenie tego procesu na lata i usiłował wraz z Konferencją Episkopatu przygotować na kolejne etapy duchownych (konferencje rejonowe, okólniki) oraz wiernych (listy pasterskie poprzedzające zmiany w obrzędach). Z drugiej strony z pewnością pogłębiło to nie tylko nieufną postawę polskiego kleru wobec liturgicznej odnowy i opóźniło ją znacznie: także specyficzne polskie ("zaściankowe" )warunki i brak liczniejszej "kadry" liturgicznej (słabość ruchu odnowy Liturgii w Polsce) do dziś odbijają się w wielkiej nieświadomości naszych wiernych a często i duchownych co do właściwej istoty Liturgii i , co za tym idzie, istoty praktykowanej wiary. Tzw. ludowa pobożność, ujawniająca się w całej swej okazałości w miejscach takich jak Licheń, wspierana przez kler, zwłaszcza zakonny, ma zaiste niewiele wspólnego z prawdziwym, biblijnym przecież duchem chrześcijańskiej wiary. Konserwując te formy Kościół w Polsce nie tylko stoi w sprzeczności z odnowioną Liturgią katolicką, ale i generuje coraz większe ryzyko rozłamu międzypokoleniowego wśród polskich katolików, których młodsza część tych form nie rozumie i nie akceptuje, którą one w coraz wyższym stopniu rażą i ... wyganiają z kościołów.

Do niedostatków odnowy można by zaliczyć w tej chwili:

- Słabe (zwłaszcza w Polsce) "apostolstwo liturgiczne". Jego brak powoduje w wielu środowiskach słabą "świadomość" liturgiczną i brak prawdziwie owocnego udziału w Liturgii. Jest tu zwłaszcza żywy problem braku właściwej katechezy liturgicznej we wspólnotach podstawowych, przede wszystkim parafiach. Najczęściej po prostu nie było komu jej głosić, ponieważ sami duchowni nie posiadają wciąż jeszcze do tego odpowiedniego przygotowania ani też serca.

- Brak powszechnego przyjęcia się Liturgii Godzin jako modlitwy całego Ludu Bożego. Wskutek tego Eucharystia wydaje się być jedyną powszechną formą Liturgii, a brak nabożeństw (wiele z nich zlikwidowano) nie został niczym zastąpiony wywołując swoiste uczucie "pustki" u wiernych.

- U bardzo wielu chrześcijan nie istnieje jeszcze świadomość, że konieczny jest związek uczestnictwa w Liturgii z właściwym życiem (według prawd przeżywanych w niej). Ten brak "owocności" może być spowodowany niedostatecznym wprowadzeniem w istotę Liturgii i małą skutecznością gloszenia. Wzmożenie tego przepowiadania we wszystkich jego rodzajach, także na katechezie dzieci i zwłaszcza młodzieży i zaakcentowanie w nim związku Liturgii z Chrystusowym Mysterium jest chyba najważniejszym postulatem, odnoszącym się do dalszego etapu odnowy liturgicznej. Należy po prostu - parafrazując nieco starą zasadę chrześcijańską, uświadomić wszystkim wiernym związek nierozłączny tego, jak się modli i tego, jak się żyje - "lex orandi" i "lex vivendi",

- Rzeczywiście prawdziwy kryzys wydaje się przeżywać muzyka kościelna. Znajomość śpiewu gregoriańskiego jest bardzo nikła, polifonię i wielkie chóry zarzucono, jako niezgodne z duchem "dialogowości" Liturgii, zaś nowe - nieliczne zresztą - formy muzyki liturgicznej jakoś nie potrafią zdobyć sobie własnego miejsca, czy też uznania w oczach wiernych, często też nie spełniają teologicznych lub choćby artystycznych wymagań Kościoła. Brakuje też pieśni na niektóre okresy (w Polsce na przykład na okres "w ciągu roku").

Mimo tych usterek, które wyraźnie wskazują dalsze kierunki ciągłej odnowy, reforma już teraz okazała się czymś pożądanym, co już teraz przyniosło Kościołowi błogosławione owoce. Nigdy jeszcze w historii katolicyzmu reforma Liturgii nie była tak dogłębnie przygotowana i zaplanowana, nigdy też nie sięgała tak głęboko jak ta, którą przeżył on w ostatnich kilkudziesięciu latach. Na naszym zresztą terenie, w polskim Kościele Katolickim jej złoty okres wydaje się dopiero nadchodzić ...

TEKSTY POMOCNICZE:

Z Konstytucji o Liturgii świętej Soboru Watykańskiego II:

Nr.7:

"(...)Słusznie przeto uważa się liturgię za wykonywanie kapłańskiego urzędu Jezusa Chrystusa: w niej przez znaki widzialne wyraża się, i w sposób właściwy poszczególnym znakom urzeczywistnia uświęcenie człowieka, a mistyczne Ciało Jezusa Chrystusa, to jest Głowa ze swymi członkami, wykonuje całkowity kult publiczny.

Dlatego każdy obchód liturgiczny, jako dzieło Chrystusa-Kapłana i jego Ciała, czyli Kościoła, jest czynnością w najwyższym stopniu świętą , a żadna inna czynność Kościoła nie dorównuje jej skuteczności z tego samego tytułu i w tym samym stopniu."

Nr 14:

"Matka Kościół pragnie, aby wszystkich wiernych prowadzić do pełnego, świadomego i czynnego udziału w obrzędach liturgicznych, którego się domaga sama natura liturgii. Na mocy chrztu lud chrześcijański, "rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty" jest uprawniony i zobowiązany do takiego udziału. To pełne i czynne uczestnictwo całego ludu trzeba mieć dokładnie na uwadze przy odnowieniu i pielęgnowaniu świętej liturgii. Liturgia bowiem jest pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią ducha prawdziwie chrześcijańskiego. Dlatego duszpasterze w całej swej działalności pasterskiej powinni gorliwie dążyć do osiągnięcia takiego udziału przez należyte urabianie wiernych. Ale osiągnięcia tych rezultatów nie można się spodziewać, jeżeli najpierw sami duszpasterze nie będą przeniknięci duchem i mocą liturgii i nie staną się jej nauczycielami. (...)"

Z "Listu katolika w sprawie reformy liturgicznej" do kardynała G. Lercaro: (reakcja konserwatywna)

"... w mojej pamięci pozostałeś, Eminencjo takim, jakim cię widziałem w dniu, w którym z zakrwawioną tuniką Chrystusową bez szwu czyniłeś to, czego się nie odważyli czynić nawet żołnierze rzymscy. Widziałem i widzę Cię, jak rozdzierasz tę szatę, obraz i więź wierzących minionych, obecnych i przyszłych jak ją rwiesz na sztuki, na strzępu z wściekłością ... która doprawdy świadczy o delirium Twoim i Twoich - Eminencjo"

(Tino Casini z Florencji)

Z okólnika nt. Modlitw Eucharystycznych (Kongr. Kultu B. 27 IV 1973):

"... wielu autorów różnego języka i krajów opublikowało w ostatnich latach ułożone przez siebie "dla celów naukowych" nowe Modlitwy eucharystyczne. Często również zdarza się, że kapłani, nie bacząc na przepis Soboru Watykańskiego II, jak również zakazy biskupów - posługują się w odprawianiu tekstami prywatnie skomponowanymi ... Wydało się więc rzeczą wskazaną, ażeby w obecnym czasie nie przyznawać Konferencjom Biskupim ogólnej władzy sporządzania lub zatwierdzania nowych Modlitw Eucharystycznych. Natomiast wydaje się bardziej wskazanym przypomnieć obowiązek podejmowania katechezy na temat natury i istoty Modlitwy eucharystycznej".

ROZDZIAŁ X:

LITURGIA DZIŚ - KU LITURGII JUTRA

Trwające dwadzieścia wieków istnienie Kościołów Chrystusowych to jednocześnie dwa tysiące lat ewolucji ich Liturgii. Zachowując to, co istotne i niezmienne, rozwijała ona swe formy i obrzędy bardziej lub mniej dynamicznie, lecz nieustannie. Te dwadzieścia wieków ciągłego "stawania się" Liturgii dało także Kościołowi Katolickiemu jedno bardzo cenne doświadczenie. Tam otóż, gdzie ludzie współtworzący wydarzenie Liturgii umieli dojrzeć i zrozumieć uwarunkowania kulturowe i zwyczajowe, po prostu przyjąć człowieka takim, jakim go tworzy jego cywilizacja, jego praca, jego codzienne życie, nie było problemów z właściwym odbiorem i przyjęciem dokonującego się w znakach Liturgii Mysterium Pana. Tam, gdzie zapomniano, iż Liturgia jest nośnikiem i środkiem przekazu Mysterium dla żyjącego człowieka, a nie człowiek żyje dla Liturgii, szybko dopuszczono do skostnienia jej form, uważanych za nienaruszalne i przez to mniej lub bardziej osłabiono tę funkcję przekazu, zrabowano Liturgii jej transparencję. Odbijało się to zawsze bardzo niekorzystnie na całym życiu kościelnym, przede wszystkim zaś na samoświadomości chrześcijan, ich rozumieniu Kościoła i ich stosunku do tego Kościoła. W naszym wieku, niemal na naszych oczach, podjęta została wielka korekta tego "kursu" rozwojowego Liturgii. Dokonał jej ostatni Sobór i postanowiona przez niego odnowa. Wydarzenie Odkupienia, świętowane przez Kościół i owocujące dla wiernych w jego Liturgii jaśnieje dziś pełnym blaskiem w odnowionych obrzędach, jest dostępne dla każdego człowieka dobrej woli, jest dla wszystkich sprawowalne i rozdawalne. Aby jednak owoce tej odnowy pozostały trwałe, nie można po prostu skwitować dokonanej już reformy i pozostawić rzeczy ich własnemu biegowi. Godność świętej Liturgii, jej centralna pozycja w życiu Kościoła domaga się od wszystkich odpowiedzialnych za jej kształt i sprawowanie, aby nie zaprzestali swej służby dla niej. Ich zadaniem jest z jednej strony strzec odzyskanej czystości i jasności form, z drugiej zaś, tam gdzie to tylko możliwe, wciąż akomodować te formy do mentalności współczesnego człowieka. Nie może już nigdy dojść do sytuacji, w której idealnie ukształtowane i wszelkimi siłami bronione przed jakąkolwiek zmianą obrzędy znów stałyby się dla człowieka obce i niezrozumiałe. Nam wszystkim, szczególnie jednak tym, którzy powołani są do przewodniczenia obrzędom i do wypełniania w nich szczególnych funkcji, powierzony jest wielki skarb Chrystusa i Jego Kościoła.

Kończąc ten krótki zarys dziejów Liturgii, chciałbym teraz zwrócić uwagę Czytelnika na te problemy, które wydają się być ważne dla prawidłowego rozwoju świadomości liturgicznej oraz dla zwiększenia możliwości czynnego i owocnego udziału wierzących w obrzędach. Wydaje się, iż aktualnie panującej sytuacji, a także w nadchodzącym bezpośrednio okresie, szczególnie ważne będą:

PRZEKAZ SŁOWA BOŻEGO W LITURGII

Konieczne jest znalezienie odpowiednich form dla skutecznego przekazu Słowa Bożego w Liturgii. Współczesna inflacja słowa wskutek jego nadużycia, a także fakt, że człowiek dzisiejszy "atakowany" jest ze wszystkich stron (czy to reklama, czy propaganda polityczna, kino, prasa, telewizja itd.) przy pomocy słowa najróżniejszej wartości, intensywności i o różnej zawartości prawdy, wszystko to doprowadza do swego rodzaju zniechęcenia człowieka wobec słowa. Przestaje się po prostu słuchać, choć wciąż się coś słyszy. Docierają dźwięki, świadomość broni się przed zbyt wielkim natłokiem kłócących się wzajemnie treści. Ta postawa obronna nie urywa się niestety na progu kościelnym podświadomie stosuje się i tu wypróbowaną reakcję. Przez fakt ten Słowo, głoszone w Liturgii w imieniu i z nakazu Chrystusa także coraz trudniej dociera do człowieka i oddziałuje na niego. A przecież "wiara rodzi się ze słyszenia" (Rz).... Trudno wskazać tu od razu konkretną receptę, jak zapobiec inflacji Słowa w Liturgii. W każdym razie na pewno dobrze będzie, jeśli nie dopuścimy, by nasza Liturgia była "zagadana", jeśli rozważymy dobrze każde słowo, które mamy w niej wypowiedzieć, uczyńmy (tu do duchownych) z naszej homilii krótką, lecz ukierunkowaną naukę, która istotnie przemawia do serc, bo wie, czego chce i czego się trzyma. W ten sposób głoszone słowo Boże nie będzie musiało znosić naszej "konkurencji", nie będzie przytłumiane masą innych słów, lecz znajdzie w nas dobrego interpretatora i sojusznika w walce o pozyskanie ludzkich serc. Z drugiej strony przekaz tego Słowa musi być stale pielęgnowany i na najwyższym poziomie. Dobrze więc postarać się o solidną formację lektorską, dobrze zaprosić do tej służby także dorosłych ludzi, dobrze starać się o to, aby lektor miał czas i możliwość zawsze przygotować się do swej posługi. W ten sposób będzie on głosił Słowo z godnością, która mu przystoi, z mocą własnego przekonania, bo Słowo to zdołało już przepłynąć i przez jego umysł i serce. Powierzanie przekazu Słowa przypadkowym i nieprzygotowanym ministrantom tylko dlatego, iż osiągnęli już jakiś wiek, jest niczym innym, jak lekceważeniem tego Słowa!

WSKAZANIE SENSU CHRZEŚCIJAŃSKIEGO ŚWIĘTOWANIA

Liturgia jest świętem chrześcijan, bo jest ich zgromadzeniem wokół Zmartwychwstałego Pana. Świętowanie jest zaś wspólnym wyrażeniem radości, lecz ma też zawsze za zadanie wzajemne zespalanie świętujących we wspólnocie ludzi. Świętowanie jest punktem kulminacyjnym dla codziennego życia, pozwala człowiekowi oderwać się choć na krótko od jego trosk i trudów, aby zaczerpnąć nowej nadziei i umożliwić z kolei zaczerpnięcie siły i otuchy do codziennego życia. Lecz niestety samo pojęcie świętowania dziś się zaciera. Po pierwsze, bo ludzie dzisiejsi nie widzą już dnia świętego jako tak bardzo nadzwyczajnego - dni wolnych jest znacznie więcej, Niedziela jest więc dla wielu dniem wolnym, którego wolność ograniczona jest obowiązkiem pójścia do kościoła. Po drugie, bo w wielu rodzinach nie świętuje się już razem - każdy spędza dzień święty na własną rękę, i niestety owo rozbicie rodzin zaczyna się właśnie w kościele, kiedy to każdy idzie na "swoją" Mszę: rodzice, młodzież, dzieci, a może i dziadkowie. Należy zastanowić się, czy na dłuższą metę służy nam naprawdę, jeśli tak gruntownie dzielimy domowe Kościoły, jakimi są rodziny, właśnie przy sprawowaniu ich najświętszej czynności - o tym jeszcze niżej. Nasze starania powinny iść też w tym kierunku, aby nadać niedzielnej Liturgii faktycznie ów odcień świętowania - aby naprawdę dużo i radośnie śpiewać, aby przez scholę i liczne śpiewy dialogiczne dać wiernym świadomość faktycznego udziału w tym święcie, aby stworzyć - o ile to możliwe - okazję do faktycznego spotkania się po Liturgii np. w sali parafialnej przy herbacie itd., dla wszystkich, którzy tego pragną. W ten sposób szczytowy punkt świętowania - Liturgia, jest jakby podkreślona i obudowana innymi wydarzeniami świątecznymi.

EUCHARYSTIA WSPÓLNOTY CZY "MSZE DLA GRUP WIERNYCH" ?

Nie idzie tu oczywiście o próbę podważenia sensowności Liturgii dla grup specjalnych, klas szkolnych itd., o ile tylko ma ona miejsce poza Dniem Pańskim. Pytanie, które chcemy tu zadać, brzmi: czy faktycznie co Niedzielę osobna Liturgia dla dzieci czy młodzieży? Pierwszy fakt, który przemawia przeciw temu, to fakt dzielenia rodzin, drugi to tradycja Kościoła, trzeci - to zdrowy rozsądek w połączeniu z obserwacjami. Otóż liczni duszpasterze w zachodniej Europie, wprowadzając przed laty Msze św. dla dzieci (specjalnie przygotowane, krótsze, z dodatkowymi "efektami" jak pantomima czy teatralne "sceny"), obiecywali sobie po tym duży napływ dzieci oraz zatrzymanie ich w przyszłości przy praktyce religijnej. Po dłuższym okresie czasu stwierdzają, że ogromna większość z nich, iż wysiłek ten nie przyniósł rezultatów. Po I Komunii nie pojawia się w kościele nawet 25 procent tych dzieci, które dotąd przychodziły regularnie, a i te, które nadal uczęszczają na "swoje" Msze, po następnych paru latach przestają przychodzić. Kto więc dalej pozostaje wierny niedzielnej Eucharystii? Statystyki pokazały, iż właśnie ci, którzy zawsze przychodzili na "normalne" Msze święte, najczęściej z innymi członkami rodzin. Powodem tak zaskakujących wyników jest fakt prosty do psychologicznego wyjaśnienia: jeśli się komuś nieustannie wszystko wyjaśnia na najniższym poziomie, to albo się on nie rozwinie (bo tego nie potrzebuje), albo się zbuntuje, i zażąda "rzeczy dorosłych". Dziecko chodzące dotąd zawsze na "Msze dziecięce", które nagle przestaje być dzieckiem, czuje się w kościele obco - na Mszy dla dzieci - bo już go nie "bawi" cała gra, wyrosło z niej - natomiast na Mszy dla "dorosłych" - bo nigdy się do niej nie miało czasu przyzwyczaić i jej sobie przyswoić. Na skutek tego często przestaje praktykować i - co gorsza, uważa religię, Kościół i Liturgię za wielką "dziecinadę", bo tak ją przeżyło. Takich ludzi najtrudniej jest potem przekonać. To krótkie zamyślenie wypada dedykować tytułem przestrogi tym wszystkim, którzy chcieliby Liturgię naginać, "zniżać" do poziomu dzieci, zamiast pomagać im dojrzewać do niej. A można pomagać na wiele sposobów: przez dobrą katechezę szkolną nt. Liturgii, przez spotkania w grupach przed np. Bierzmowaniem i wreszcie w rodzinach - przez wspólną praktykę liturgiczną i częste rozmowy na ten temat. Do tego powinniśmy rodziców zachęcać i o tym z nimi także rozmawiać.

LITURGIA JUTRA W KOŚCIOŁACH JUTRA

Czas w który wkroczyło już nasze społeczeństwo, jest czasem szeroko rozumianej demokracji i pluralizmu. Musimy się dostosować do tego myślenia, które zresztą tak jest bliskie Ewangelii - przecież to my, chrześcijanie jako pierwsi nazwaliśmy wszystkich ludzi braćmi i siostrami, to my uznaliśmy wszystkich za równych sobie. Nie chodzi tu, rzecz jasna, o próbę "zdemokratyzowania" Liturgii i przyznania wszystkim tych samych funkcji i zadań -to kłóciłoby się zresztą z nakazem Pańskim. Trzeba jednak w kościołach jutra, które przecież budujemy już dziś, stworzyć prawdziwy klimat wspólnoty, przez samo już rozplanowanie świątyni dać wyraz jedności. A zatem precz z wielością stopni wiodących do ołtarzy, dosyć już filarów i załamań ścian, zmniejszyć należy odległość od ołtarza do pierwszych miejsc dla wiernych, nie budować żadnych barier. Schola czy chór musi zejść z empory i zająć miejsce wśród ludu, celebrans musi stanąć i usiąść tak, aby zawsze można go było dobrze widzieć. Musimy przestać widzieć w nim wyniesionego na scenę aktora, musimy dojrzeć w nim przewodniczącego naszego wspólnego świętowania. W ten sposób poczujemy się wreszcie razem z nim, a on z nami, a wtedy może opuści nas poczucie bycia widownią...

TEKSTY LITURGICZNE ZROZUMIAŁE DLA KAŻDEGO

Język rozwija się wraz z człowiekiem, jego formy zmieniają się stale. Jedne słowa uzyskują niezwykłą popularność, inne wychodzą z użycia. Wiele pojęć zmienia z czasem swe znaczenie lub wskutek przeróżnych wydarzeń zaczyna być zupełnie inaczej rozumiane, niż dotąd. I my sami, kiedy w niektórych tekstach litanii spotkamy wyrażenia jak "przenajsłodszy Jezu", nie możemy często powstrzymać się od uśmiechu, kiwając z podziwem nad emocjonalnością naszych pradziadków. Nie o to przecież chodzi jednak, by nasze święte teksty były przechowalnią anachronizmów, lecz o to, by potrafiły apelować, przemawiać skutecznie do dzisiejszego chrześcijanina. Każdy ma prawo, by mówić do niego w języku, który rozumie. Dlatego nie zadowala nas dzisiaj tłumaczenie Biblii pióra ks. Wujka, tworzymy nowe i wciąż nowe, w naszym dzisiejszym języku. Sam Jezus był w swym ziemskim życiu mistrzem żywego, zrozumiałego i trafiającego w sedno słowa (patrzmy na przypowieści i logia z Ewangelii). Za jego wzorem musimy nadawać naszej Liturgii stale taką szatę słowną, która pozwoli jej z całą mocą oddziaływać na człowieka. Nawet już komisja liturgiczna, powołana przez papieża Pawła VI w celu wdrożenia reformy Liturgicznej (Consilium ad exsequendam...) w wydanej przez siebie Instrukcji, dotyczącej tłumaczenia tekstów liturgicznych na języki narodowe (1969) stwierdza, że jest koniecznym teksy te tłumaczyć nie dosłownie, lecz ideowo, na język współczesny i łatwo zrozumiały dla każdego. Ani więc najwyższa w locie teologia, ani język specjalistycznej publicystyki, ale także nie jakiś żargon tej czy innej grupy społecznej, ale czysty i piękny język literacki na poziomie dostępnym wszystkim. Dlatego zadaniem naszych liturgistów jest i będzie czuwać stale nad "dzisiejszością" języka tekstów liturgicznych. Nie mogą one stać się jakimś świętym tabu, lecz muszą być co jakiś czas (15-20 lat) krytycznie przeglądane i odnawiane, aby mogły pozostać żywe.

PRAWDZIWA I GŁĘBOKA INKULTURACJA LITURGII

Jest dziś już rzeczą oczywistą, że w różnych kulturach, posiadających rożne rozumienie znaków, różną wrażliwość na gesty, słowa, różne środki wyrazu także obrzędy liturgiczne muszą zostać dostosowane, choćby po to, by mogły zachować swoją siłę przekazu świętych treści. Istotną kwestią jest jednak problem głębokości tego dostosowania: czy ma ono dokonywać się, jak dotychczas, tylko w sferze trzeciorzędnych, czysto zewnętrznych znaków: jak np. kolor szat liturgicznych czy formy procesji obrzędowych, czy też ma dotknąć bardziej wewnętrznej sfery obrzędu: znaków materialnych i słów. Staje tu np. problem znaku chleba i wina, w wielu kulturach zgoła nieznanych, nie mogących zatem czytelnie wyrażać znaku prawdziwej uczty, którą sprawował Jezus z uczniami i którą nam zostawił "na Swoją pamiątkę": czy nie powinien to być np. w Indiach np. ryżowy placek, a w USA nawet (o zgrozo!) hamburger, jeśli pokarm ten całkiem wyparł już chleb? Czy np. Eskimos zrozumie wymowę znaku wina, które dla niego jest raczej egzotycznym niż codziennym napojem? Czy kadzidło, wywołujące u współczesnych ludzi raczej alergie niż przyjemne odczucie nadal ma być elementem uroczystej Liturgii?

Drugi problem to kwestia obszaru inkulturacji. Może dotyczyć ona powinna już nie tylko i nie tyle poszczególnych krajów i regionów, co raczej środowisk i grup społecznych? One przecież różnią się dziś od siebie bardziej niż odległe często narody. Inaczej żyją, inaczej pojmują przyrodę, inaczej kształtują swój świat, mają tak często inne rozumienie słów i znaków. To musi zostać uwzględnione przez kształtujących współczesne oblicze chrześcijańskiej Liturgii, jeśli ma ona pozostać żywa i do tych ludzi trafiać...

LITURGIA JEST "DZIEŁEM WSPÓLNYM"

I o tym nie wolno nam zapomnieć. Stale musimy szukać ludzi, którzy swym talentem (np. jako lektor, psałterzysta, śpiewak, instrumentalista, członek chóru czy scholi), swą gorliwością (jako ministrant, służba daru czy ładu) czy swą wiedzą (jako komentator) zechcą służyć Liturgii. Wraz z nimi całe ich rodziny poczują się głęboko wciągnięte w świętą "akcję" (starożytne określenie Liturgii!). Tych ludzi musimy stale formować, nie tylko do wykonywanej przez nich służby, ale także do pełnego i świadomego udziału w całym wydarzeniu. Oni sami odniosą z tego wielką korzyść duchową, staną się rozsadnikami liturgicznego apostolstwa w kręgach rodzin, kolegów, przyjaciół i znajomych, wszyscy inni umocnią zaś swe poczucie, iż Liturgia jest dziełem całego Kościoła, zgromadzonego wokół swego Pana.

Powyższe przemyślenia czy propozycje nie wyczerpują oczywiście całej skali problemów, związanych ze służbą żywej Liturgii. Jeśli jednak pobudzą kogoś do własnych przemyśleń i do konsekwentnych działań, spełnią pokładane w nich nadzieje. Nikt z nas nie wie, jaka będzie w szczegółach Liturgia jutra. Nauczeni nauką z wczoraj musimy wszyscy podjąć wysiłek dziś, aby jutro nie straciła ona nic ze swej mocy oddziaływania, aby i człowiek jutra ją pojął i całym sercem przyjął.

WYKORZYSTANA LITERATURA :

Acta Apostolicae Sedis (szczególnie roczniki 1960,1965)

Adam A., Grundriss Liturgie, Herder (Freiburg.Basel.Wien) 1985

Beauduin L., "Modlitwa Kościoła" - Kraków 1987

Bolz H. "Zwięzły wykład Mszy św. według Liber officiorum", ST. Gnesnensia 1985

Bouyer L., "La vie de la liturgie" Paris 1960

Bouyer L., "Triduum Paschalne" Kraków 1961

Bugnini A., La riforma liturgica, Roma 1981

Casel O., "Das christliche Kultmysterium", w. IV Maria Laach

1970, tł. polskie A.J.Znak, Oleśnica 1992

Casel O., Mysterientheologie, Ansatz und Gestalt, hrsg. Abtei Maria-Laach, Regensburg 1986

Collectanea Theologica - Biuletyn liturgiczny, rocz. 1967-1975

Czerwik S., Wprowadzenie do Konstytucji o Liturgii Soboru Watykańskiego II, zamieszczone w wydaniu Konstytucji: Wrocław 1985

Dictionnaire de l'Archelogie chretienne et de Liturgie (głównie vol.XIII-XIV)

Dąbrowski E., "Dzieje Pawła z Tarsu", Poznań, 1967

Enchiridion Documentorum Instaurationis Liturgicae, Marietti Romae 1976

Eucharystia pierwszych chrześcijan, (dz.zb.) red. M.Starowieyski, wyd."Znak", Kraków 1987

Fischer B., Das "Mechelner Ereignis"... w: LJ 9(1959)s.203-219

Guardini R., Von heiligen Zeichen, Mainz 1923

Grześkowiak J., "Liturgia dziś", Katowice 1982

Jungmann J.A., "La liturgie des premiers siecles" Wien 1962

Jungmann J.A., "Missarum solemnia" Wien 1979

Klauser Th., Kleine AbendlÖndische Liturgiegeschichte, Bonn 1965

Kolbe F., Die liturgische Bewegung, Aschaffenburg 1964

Koperek S., "Teologia roku liturgicznego w ujęciu o. P. Guerangera", Kraków 1984

Koperek S., "Wprowadzenie" do książki "Prawdziwa Modlitwa

Kościoła", zamieszczone na wstępie, Kraków 1987

Langkammer H., "Teologia Nowego Testamentu" Wrocław 1986

tom I i II.

Lenczewski M., "Liturgika" (prawosławna), Warszawa (CHAT)

1981

Łach S., Komentarz do Listu do Hebrajczyków" Poznań 1959

Maliński M., "Historia Eucharystii od pierwszej gminy do Soboru Trydenckiego, Znak (28)1976

Maliński M., "Zrozumieć Eucharystią, żyć Eucharistią" Wrocław 1988

Mass-Ewerd T., "Liturgie und Pfarrei", Paderborn 1969

Mokrzycki B.,"Droga chrześcijańskiego wtajemniczenia" ATK

Warszawa, 1982

Mokrzycki B., "Kościół w oczyszczeniu" ATK, Warszawa 1986

Mokrzycki B., "Kościół w świętości" ATK Warszawa, 1983

Mokrzycki B., "Msza Rzymska według Ordo Romanus I", Coll.Theol.1983

Margański B., "Historia kształtowania Liturgii Godzin" w: Liturgia uświęcania czasu, Kraków (dz.zb.), 1986

Miazek J., "Msza św. pierwszych chrześcijan", w: "Pokarm

nieśmiertelności" , (dz.zb.), Poznań 1987

Migne T., "Patrologia Latina" - fragm. dot.m.in.Tertuliana,

Justyna, in.

Missale Romanum, (ex decr.Tridentini Syn.), wyd. Chicago 1959

Mszał Rzymski dla Diecezji Polskich, Pallotinum 1986

"Notitiae", Roczniki gł. 1966-1967

Nowowiejski A., "Liturgika", Płock 1890, t.I-III

Nowowiejski A., "Ceremoniał Parafialny" Płock 1892

Małunowiczówna L., "Zarys historyczny udziału wiernych we

Mszy św." w: Homo Dei 1970

"Misterium Christi" - czasopismo liturgiczne, Kraków, roczniki 1-10: 1929-39.

Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, zaw.w Mszale jw.

Pius XII, Encyklika "Mediator Dei", wyd.pol. I, Kielce 1948

"Pierwsi świadkowie", dz.zb.pod red. M. Starowieyskiego, Kraków 1988

"Pokarm Nieśmiertelności", dz.zb. 1987

Righetti M., "Manuale la storia liturgica" vol.I i IV

Torino 1952-59

Romaniuk K., "Eucharystia w przekazach biblijnych" w: II

Kongres Eucharystyczny (dz.zb.), Warszawa 1987

Sinka T., Zarys liturgiki, Gościkowo-Paradyż, 1985

Sobór Watykański II, Konstytucje, dekrety, deklaracje, Pallotinum 1983 (wydanie reprintowe wyd. I. z r.1967

Świerzawski W., "Pro cuius amore", Kraków 1985

Schenk W., "Udział ludu w ofierze Mszy św." w: Wprowadzenie

do liturgii", por. niżej

Słownik Teologiczny, Katowice 1985

Śpikowski W., "Liturgia Mszy św.", Poznań 1960

Steiner A., Die Liturgiereform in der AufklÖrungszeit, Freiburg i.Br 1976

"To czyńcie na moją pamiątkę" - Eucharystia w dok. Kościoła,

Warszawa 1987

Tomasz z Akwinu, "Summa Teologiczna" III, oraz II-II, Londyn

1974

Trapp W., Vorgeschichte und Ursprung der liturgischen Bewegung, Regensburg 1940

Tyrawa J., "Duchowość eucharystyczna", w: "Eucharystia",

dz.zb.pod red. J. Kruciny, Wrocław 1987

Tyrawa J., "Nauka W. Nowopolczyka o Eucharystii", Wrocław

1987

Wegmann A.J., Die Geschichte der Liturgie im Westen und Osten, Regensburg 1982

Wprowadzenie do Liturgii - dz. zb. pod red. F.Blachnicki, W.Schenk, R.Zielasko, Poznań 1967

Wprowadzenie teologiczno-pastoralne do II wydania Lekcjonarza Mszalnego wyd. skryptowe, Katowice 1986

Wierusz Kowalski J., "Liturgika" t.II, Warszawa 1955

Wrzeszcz P., "Paweł VI", PAX, Warszawa 1988

Zahajkiewicz M., "Zarys historii liturgii" w: "Liturgika

ogólna", dz.zb., KUL Lublin 1958

Zielasko R., "Z dziejów modlitwy brewiarzowej" w: Wprow. do

liturgii , jw.

Znak A-J., "Zarys dziejów Ruchu Odnowy Liturgicznej w Polsce"

PWT Wrocław 1987



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Armin M v Rohrscheidt Historia liturgii Chrześcijańskiej
2 ćwiczenia, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo, chrześ
3 ćwiczenia, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo, chrześ
3 wykład Sobory powszechne, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześci
6 cwiczenia wykład, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo,
6 monascytyzm wykład, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństw
1 ćwiczenia, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo, chrześ
2 wykład, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo, chrześcij
Chrześcijańskie ćwiczenia z Przybył, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy,
1 wykład, ✡ Bilblia ✹ Religia ✡, Biblia, Komentarz Historyczno Kulturowy, Chrześcijaństwo, chrześcij
Kształtowanie się liturgii chrzescijanskiej, ODK, Sztuka a liturgia
Kształtowanie się liturgii chrześcijańskiej, ODK, Sztuka a liturgia
Historia liturgii
Armin M v Rohrscheidt Ostatni papież
Historia liturgii(1)
Kształtowanie się liturgii chrzescijanskiej
Jerzy Pikulik Śpiew i muzyka w historii Liturgii
Tak wygląda miłosierdzie i przestrzeganie prawa przez KK, ஜஜCiemna strona historii chrześcijaństwa

więcej podobnych podstron