NIEJASNE WNIOSKI Z OGLĘDZIN ZWŁOK
fot. bbc-77 (yandex.ru)
W dokumentach z sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiają się dziwne wnioski - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennikarze „Rz” widzieli protokoły oględzin zwłok trzech osób, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu i protokoły przesłuchań ich bliskich. Z dokumentów wynika, że ofiary zmarły o godzinie 8.50 (10.50 czasu moskiewskiego), a przyczyną śmierci były "mnogie obrażenia". "Rz" pisze też, że w każdym z dokumentów napisane jest, iż sekcję wykonywał lekarz zakładu medycyny sądowej w Moskwie - nie ma ani słowa o polskich specjalistach, żadnych ich podpisów.
- Nie można umrzeć z powodu mnogości obrażeń. Sekcja zwłok polega na tym, by konkretnie określić, co było przyczyną śmierci, np. uderzenie w głowę, rana cięta, kłuta - mówi Kazimierz Olejnik, były prokurator krajowy. Dodaje też, że informacja na temat godziny zgonu "została skądś uzyskana, bo lekarz przeprowadzający sekcję może tylko w przybliżeniu określić taki czas".
Choć Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, twierdzi, że określenie "mnogie obrażenia" nie jest czymś dziwnym, bo ciała były zmasakrowane, innego zdania jest jeden z bliskich ofiar, z którym rozmawiała "Rz".
- Na zewnątrz nie wyglądał jak ofiara katastrofy lotniczej
. Tak było też w przypadku innych ofiar - mówi rozmówca dziennika, który był przy okazaniu zwłok.
Płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, nie chciał komentować doniesień gazety.