O degradującym wpływie obozu na człowieka. Rozważania w oparciu o utwory Gustawa Herlinga-Grudzińskiego oraz Tadeusza Borowskiego
Gustaw Herling-Grudziński przez jakiś czas przebywał w sowieckim łagrze w Jercewie. Natomiast mniej więcej w tym samym czasie Tadeusz Borowski został umieszczony w niemieckim obozie w Oświęcimiu. Wobec tego obydwaj dobrze poznali działania systemu totalitarnego. Mieli przerażające wspomnienia z czasów II wojny światowej i chcieli je spożytkować dla dobra przyszłych pokoleń, dlatego przelali je na papier. W ten sposób powstał "Inny świat" i cykl opowiadań pt. „Pożegnanie z Marią”. Obydwaj pisarze przedstawili wpływ wojny na ludzkie życie, a zwłaszcza na ich psychikę. Podkreślali niszczącą siłę obozów i sformułowali przejmujący obraz "człowieka zlagrowanego".
Według Borowskiego -człowiek, który poznał krematoria oraz fałsz i zakłamanie nie może już funkcjonować tak samo jak wcześniej. Złe okoliczności go demoralizują i w żadnym wypadku nie potrafi już odbudować na nowo wewnętrznego świata. Wtedy „myśli kategoriami życia obozowego i postępuje według moralności obozowej". Egoistycznie nastawiony do wszystkich, nawet nie stara się uwzględnić perspektywy innych. Jest to wręcz niemożliwe, bo przecież całą swoją energię musi skierować na walkę w obronie własnego życia. Nie jest łatwo doczekać następnego dnia, bo na każdym kroku można spotkać śmierć z rąk oprawców niemieckich. Nie ma żadnych racjonalnych reguł, które pozwoliłyby zwiększyć własne szanse. Bezsilność wobec masowej hekatomby rodzi w końcu zobojętnienie na zbrodnie, ból i cierpienie innych. Wszechobecna jest znieczulica i panuje lekceważący stosunek do słabszych. Z tego upadku moralnego bardzo trudno jest się podnieść. Wszystkie te wnioski wynikają z analizy tekstów Borowskiego.
Warto jeszcze bliżej przyjrzeć się temu innemu światu, a zwłaszcza prawom, które nim rządzą. W opowiadaniu "U nas w Auswitzu" pojawiają się intelektualne uogólnienia, w których narrator, obdarzony znaczną nadświadomością, chce oddać samą istotę systemu obozowego. Natomiast w pozostałych tekstach rzeczywistość oglądana jest oczyma ludzi całkowicie „zlagrowanych". Oni doskonale dostosowali się do okoliczności i nie widzą nic złego w tym, co robią. Bardzo rzadko w toczonych między nimi rozmowach pojawia się próba zdystansowania się od świata i jego ocena. Co prawda pada w końcu zasadnicze pytanie: „czy my jesteśmy ludzie dobrzy?", ale tak naprawdę o jednoznaczną odpowiedź w tym przypadku bardzo trudno. Więźniowie ukazywani są przy codziennych zajęciach. Jedni kopią rowy ("Dzień na Harmenzach"), inni rozładowują transport na rampie ("Proszę państwa do gazu"), ale nie analizują swojej sytuacji pod względem moralnym. W tym ostatnio wspomnianym opowiadaniu pisarz przedstawia kobietę, która tak bardzo chce żyć, że w imię tego wyrzeka się swego dziecka. Ta sytuacja najlepiej pokazuje, jaki bezlitosny wpływ wywiera wojna na tych, którzy znaleźli się w jej bezpośrednim zasięgu. Wydaje się, że żadne zasady, normy już nie działają. Są wszakże niepisane reguły, ale nawet one są łamane. Dochodziło do kradzieży nawet małych kawałków chleba. Dzięki donosicielstwu i zrzucaniu winy na inną osobę można było przedłużyć swoją egzystencję na jakiś czas.
Podobny obraz tworzy autor w "Innym świecie". Pokazuje obozowe zniewolenie, ale przede wszystkim fizyczną eksploatację poprzez katorżniczą pracę i częste psychiczne załamanie człowieka. Robi się wszystko, aby pozbawić jednostkę jej poczucia godności i niepowtarzalnej indywidualności. Jest to świat rządzony przez sowiecki system, w którym niemal "preparuje się więźnia". Człowiek popada w dziwny bezwład, kiedy "uczucia i myśli obluzowują się", a "pomiędzy skojarzeniami powstają luki". Taki stan otępienia, uległości i biernego posłuszeństwa jest konieczny, aby można było przeżyć i uniknąć głodu. Śmierć współwięźniów nie robi na nikim specjalnego wrażenia. Co więcej nawet samobójstwo traktuje się całkiem inaczej - staje się ono aktem wolności, wyrazem buntu i pragnienia samostanowienia o swoim losie. Taki sam cel pełniło samookaleczenie się Kostylewa. Bohater często wkładał rękę do płomieni, aby wtedy nie pracować. Za cenę cierpienia chciał wyrazić swój bunt przeciw brutalności systemu.
W opisanych warunkach niezwykle łatwo o całkowitą utratę człowieczeństwa. Podłość, zbrodnie były dozwolone, o ile pozwalały ratować życie. O degradującym wpływie obozów świadczą gwałty, bezkarne kradzieże, przedmiotowe traktowanie kobiet, donosy. Cały dzień wypełniała katorżnicza praca i nieustanna walka o chociaż drobny kęs chleba. Jednak zawsze zdarzały się takie osoby jak Kostylew, dzięki którym nie wszystko było stracone. Ich heroizm i odwaga zasługuje na szczególne uznanie. Oni nie wyrażali zgody na rozprzestrzenianie się zła i wszelkimi siłami manifestowali swoje niezadowolenie z takiego stanu rzeczy. Człowiek zlagrowany natomiast walczył jedynie o przetrwanie. Było ono możliwe tylko pod warunkiem przystosowania się do bestialskich warunków egzystencji. Wtedy na plan pierwszy przesuwała się troska o pożywienie. Jednak to nie ludzie byli winni temu, ale totalitarny system, który akceptował okrucieństwo.