Krzysztof Kamil Baczyński - Elegia o chłopcu polskim
Jednym z najpiękniejszych a zarazem najbardziej znanych utworów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego jest wiersz: Elegia o chłopcu polskim. W utworze tym poeta przedstawia los swego pokolenia, los ludzi, których okres młodości przypadł na czas wojny.
Wiersz ten w całości składa się z monologu podmiotu lirycznego - matki zamordowanego na wojnie syna. Ubolewa ona nad tym, że jedynym otoczeniem jej dziecka stała się wojna, że zostało ono pozbawione snów, co jak motyl drżą.
Ze słów matki wynika, że jej syn był wychowywany w atmosferze patriotyzmu i miłości:
Wyuczyli cię, syneczku, ziemi twej na pamięć,
lecz w obliczu wojny musiał on pójść po najwstydliwszej z ludzkich dróg czyli jako żołnierz zabijać ludzi. W ostatniej zwrotce wiersza matka w wielkiej zadumie zastanawia się nad tragicznym losem syna, czy zginął od kuli wroga czy też pękło mu serce z rozpaczy.
Wiersz ten jest napisany w oryginalny sposób, jednocześnie słowa podmiotu lirycznego są naturalne, odpowiednie do sytuacji. Utwór Kamila Baczyńskiego wzrusza prostotą słów użytych w metaforach i porównaniach.
Uważam, że wiersz ten jest odwzorowaniem ówczesnych czasów, może on nam, młodzieży końca XX w. uświadomić, jak ważna jest niepodległość naszej ojczyzny i ilu dzielnych ludzi zginęło w jej obronie.
Krzysztof Kamil Baczyński - Historia
Jak wskazuje już sam tytuł utworu, przedmiotem rozważań jest w nim historia-prawa rządzące dziejami ludzkości. Wydarzenia wojenne każą poecie zastanowić się nad ich miejscem w historii. Główną zasadą, którą dostrzega Baczyński jest powtarzalność sytuacji. Poeta ukazuje obraz wojennej przeszłości, przeszłości walecznej. Podkreśla go poprzez zastosowanie militarnego słownictwa: ;arkebuzy (nazwa dawnej broni palnej z XVI i XVII wieku), ;kanonier, ;rapier, ;czako (wysokie nakrycie głowy noszone przez żołnierzy w XIX wieku), nawiązującego do wojennej przeszłości. Powtarza się ona mimo upływającego czasu:
czas tylko tak warczy jak lew // przeciągając obłoków wełną
Upływ czasu jest jedyną zmianą, losy ludzi natomiast pozostają takie same:
to krew ta sama spod kity czy hełmu (...) // Wy te same drżące u nieba,
Wy te same róże sadzić jak głos // na grobach przyjdziecie...
Przeszłość odradza się w teraźniejszości i przyszłości. To, co minione jest obecne teraz i tutaj. Prawa historii są niezmienne w swoim przebiegu. Jedyna różnica pomiędzy doświadczeniami obecnymi, z tej wojny, a pamięcią o wojnach dawnych to brak kolorowej, upiększającej okrutną rzeczywistość otoczki, stworzonej przez romantyczną legendę:
Ach, wy pułki kolorowe, kity u czaka // pożegnania wiotkie jak motyl świtu
i rzęs trzepot, śpiew ptaka, // pożegnalnego ptaka w ogrodzie
Jest to wyidealizowana wersja wojny, która nie ma nic wspólnego z prawdą... bo przecież nie anioł prowadzi. Wojna to nie kolorowe mundury, to nie czułe szepty w chwili pożegnania - to krew , okrucieństwo, ból i śmierć. Historia to nieustanny pochód pokoleń ku nicości, to cierpienie, ofiary zasypywane piaskiem niepamięci. Charakterystyczna jest ostatnia strofa wiersza, tak typowa dla twórczości Baczyńskiego. Apokaliptyczny obraz współczesnej podmiotowi wojny przynosi wizję przerażającą. Autor buduje ją przy pomocy metaforyki biblijnej. Siebie i swoje pokolenie nazywa ;wygnańcami łaski (;wygnańcy Ewy - wypędzeni z raju), opuszczonymi i skazanymi na klęskę.
W utworze mamy do czynienia z charakterystycznym dla Baczyńskiego środkiem poetyckiego wyrazu: zakłóceniem relacji przestrzennych i wyolbrzymieniem (ląd krąży po niebie, a może niebo krąży po lądzie dmiące) służące podkreśleniu chaosu świata w czasie spełniającej się apokalipsy. Puenta wiersza: ;Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni zamyka wizję akcentem nastrojowym i bardzo polskim: śpiew i konie. To także bolesna sugestia nieustannej gotowości Polaków do ofiar, przyjęcie tragicznych wyroków historii. Ostatnie zdanie utworu wyróżnia się eksponowaniem wrażeń słuchowych, bardzo rzadkich w tekście.
Kompozycja wiersza jest trójczłonowa, nieregularna, co stwarza wrażenie niepokoju. Pierwsza część to wizja przeszłości, która choć przecież miniona, to wciąż jeszcze jest żywa. Drugi obraz kojarzy się z tradycją pożegnań tych, co idą na wojnę. Trzeci obraz w wierszu to wizja pochodu ludzkości. Podobny poetycki obraz znamy choćby z wiersza Norwida Bema pamięci żałobny rapsod.
Tam jednak pochód ludzkości przeciwstawiał się śmierci, podczas gdy u Baczyńskiego pochód ten nie zmierza ku określonemu celowi, ludzie są jak wygnańcy zagubieni w historii. Czas i przestrzeń w wierszu pozostają celowo nieokreślone, podobnie jak jego kontury pejzażu. A wszystko to w celu podkreślenia antynomii: dziś i kiedyś, tutaj i wszędzie. Pesymistyczna koncepcja historii ludzkości i postrzeganie dokonań jednostki (pokolenia) jako cząstki wyższego porządku dziejów to echo romantycznych historiozofii Słowackiego, znanych nam choćby z Króla Ducha.
Wiersz ten powstał 8 marca 1942 roku. A więc w okresie, kiedy poeta odnajdywał już własny styl i pełnię twórczej dojrzałości. Wewnętrzne rozdarcie bohatera podkreśla skomplikowana składnia, rozbijająca niemal każdy z wersów, naśladująca gwałtowne zwroty myśli w momencie podejmowania decyzji. Archaizacja wypowiedzi oparta na doborze słownictwa oraz uroczysty ton, rozbudowane i skomplikowane metafory składają się na styl wysoki, podniosły, ale i ;ciemny, świetnie oddający stan duszy poety.
Wiersz jest przykładem liryki pośredniej, opisowej. Brak jest w nim rymów, wersy są nieregularne (co składa się na cechy wiersza nieregularnego: dopuszcza on występowanie pojedynczych wersów bez pary i zakończeń wersowych, które nie rymują się).
Krzysztof Kamil Baczyński - Pokolenie
Poeta już w tytule wiersza wypowiada się w imieniu pokolenia zmuszonego do walki i zabijania. Wiersz zaczyna się od ukazania okropności wojny. Zostaje ściśle określony czas jej wybuchu: jest to pora jesieni, kędy to ziemia owoców pełna po brzegi. Obraz ten zostaje nagle zakłócony poprzez użycie sugestywnych, oryginalnych metafor, ukazujących okrucieństwa wojny:
ze świerków na polu zwisa
głowa obcięta, strasząc jak krzyk,
jak korzeń skręcone ciała,
żywcem wtłoczone pod ciemny strop
Podmiot liryczny używa liczby mnogiej nas nauczono, w jamach żyjemy, co jeszcze bardziej podkreśla jego wypowiedź w imieniu zarażonego wojną pokolenia.
Część pierwsza wiersza ukazuje świat czasu wojny, świat, który zbliżył się do krawędzi nadmiaru, sytości, rozkwitu:
Ziemia owoców pełna po brzegi // kipi sytością jak wielka misa
Ale nadchodzi katastrofa:
i tylko chmury palcom czy włosom // podobne - suną drapieżnie w mrok
W dalszym ciągu wiersza mamy opis wojny, nalotów, grozy, krwi, zagłady: ogromne nieba suną z warkotem..., z liści pada rosa czerwona.
Część druga wiersza charakteryzuje się powtórzeniem zwrotu nas nauczono. Tak zaczyna się każda strofa:
Nas nauczono, nie ma litości // Po nocach śni się brat, który zginął // któremu żywcem oczy wykłuto (...)
Nas nauczono, nie ma miłości / /I na koniec najważniejsze przesłanie: // Nas nauczono, trzeba zapomnieć
Bo z pamięcią okrucieństwa wojny nie sposób żyć. Czy inni też zapomną o bohaterstwie pokolenia? Wszak oni też pragną spokojnego życia, bez rozpamiętywania straszliwych wydarzeń. Czytelnik wiersza też zadaje sobie pytanie: czy bohaterstwo lat wojny też stanie się dla przyszłych pokoleń odległe jak czyny opisywane przez Homera? Jedyną alternatywę dla młodego pokolenia widzi poeta w zachowaniu patriotycznej postawy, w heroizmie pozwalającym porównać młodych żołnierzy do bohaterów z kart Iliady:
I tak staniemy na wozach, czołgach, // na samolotach, na rumowisku (...) // nie wiedząc, czy my karty iliady
rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie ,// czy nam postawią, z litości chociaż, // nad grobem krzyż
Pełen melancholii, a zarazem i apokaliptyczny to obraz pokolenia, którego psychika została spustoszona i wypaczona przez wojnę, pokolenia, które w wyniku tego spychane jest do poziomu prymitywnych zwierząt dla których liczy się jedynie przetrwanie, pokolenia wreszcie, które nie ma litości, nie ma sumienia, istnieje zaś tylko walka. To wojenna rzeczywistość zabrała im marzenia, miłość, sumienie i pamięć. Pozostały senne koszmary, katastroficzne wizje świata, przyrody ociekającej krwią, pozostało też pytanie, co tak naprawdę pozostanie po ofiarach wojny? Czy ci, co przeżyli będą mogli normalnie żyć w innych warunkach? Są to bowiem ludzie porażeni wojną. Bronili ojczyzny, ale zabijali ludzi.
W zakończeniu wiersza powraca ten sam obsesyjny motyw poezji Baczyńskiego - przeczucie własnej śmierci, dodatkowo udramatyzowane wątpliwościami, czy bohaterstwo młodego pokolenia i ofiara złożona z własnego życia zostaną właściwie ocenione przez przyszłe pokolenia. Stąd właśnie rodzi się dramatyczne pytanie poety o to, czy zasłużył sobie na krzyż na własnym grobie.
Pierwsza część wiersza, złożona z pięciu czterowersowych strof, przynosi ciąg skomplikowanych, metaforycznych obrazów. Uroda dojrzałego lata (kłosy, owoce, kwiaty, chmury, strumienie) w każdej strofie zostaje zdemaskowana przy pomocy kontrastowej pointy - chmury grożą bombami, z drzew zwisają obcięte głowy, spomiędzy korzeni kwitnących roślin wystają ciała umarłych. Przenikliwe spojrzenie poety dostrzega i obnaża prawdziwą zawartość pejzażu, przemieniając barokową martwą naturę w potworną wizję, bliską malarstwu Boscha.
Druga część wiersza, w której podmiot liryczny wygłasza monolog w imieniu swojego pokolenia składa się z pięciu strof o nierównej długości (kolejno 6,4,6,6 i 12 wersów). Chwytem organizującym kompozycyjnie tę część wiersza jest powtórzenie (anafora) nas nauczono. Liczne aluzje literackie (Iliada Homera, Wesele Wyspiańskiego, Apokalipsa, Stepy Akermańskie Mickiewicza) odwołują się do najbardziej podniosłych, a zarazem tragicznych momentów w dziejach ludzkości.
Pozornie zwykły opis krajobrazu, towarzyszący utworowi wywołuje w czytelniku lęk, spotęgowany zastosowaniem przez podmiot liryczny określonego słownictwa: spienia, drapieżne, tryskają, nabrzmiała. Częstym środkiem artystycznym w wierszu jest kontrast: ani w dzień ani w noc, wilcza twarz. Potęguje to nastrój apokalipsy. Z licznych pozostałych środków artystycznych wymienić można: przenośnie (wiatr drzewa spienia, ogromne nieba suną z warkotem), anaforę (nas nauczono), epitety (mroczne miłości, ziemia dojrzała), alegorie (twarz wilcza, bolesne dłuta). Pierwsza część wiersza ma charakter opisowy, druga zaś osobistego wyznania.
Krzysztof Kamil Baczyński - Romantyczność
Początek wojny nie pozostawił w spuściźnie Baczyńskiego większych śladów, gdyż poeta, pewnie tak jak większość jego kolegów, miał nadzieję, że lada dzień wojna się skończy. Był to okres historycznego wyczekiwania, które w kręgach Baczyńskiego, też miało swój oddźwięk. Jednak z biegiem czasu, z biegiem wydarzeń poeta bardzo szybko dojrzał, jego talent wybuchł, pisał bardzo dużo, bardzo szybko, jakby w strachu przed obozem, przed łapanką, przed śmiercią. W jego twórczości pojawia się katastrofizm, co prawda inny niż u przedwojennych poetów - katastrofistów. Oznacza on coś zupełnie odmiennego niż jakiś szczególny los, a mianowicie to, że losy człowieka w dziejach historii zawsze były i pozostaną takie same. Jego pokolenie przebija sobie drogę do tradycji romantyzmu według Słowackiego i Norwida. Prawdopodobnie na cześć Norwida Baczyński nosi jego imię - Kamil, a jego matka bardzo ceniła sobie twórczość tego romantyka.
Może właśnie z tego miłowania do epoki romantyzmu wziął się tytuł jego wiersza napisanego dnia 24.03.1942 r. Romantyczność. Mickiewiczowska Romantyczność była przecież programowym wierszem romantyków, polemizowała z poprzedzającym romantyzm oświeceniem i krytykowała je za brak uczucia. Wysuwała na pierwsze miejsce serce i czucie... niż mędrca szkiełko i oko.
U Baczyńskiego, tak jak u Mickiewicza, pojawia się motyw dziewczyny, dziewczyny kochanej, która obejmuje ramionami swego chłopca. Poeta mówi o śnie, o różnych widokach, które pojawiają się naprawdę. Podmiot liryczny wypowiada tu podobne słowa, jak podmiot liryczny Romantyczności Mickiewicza, mówi: A ja widziałem.... Pojawia się tutaj również motyw ducha, czyli wykorzystuje poeta tak bliski romantykom wątek nadprzyrodzony. Sam tytuł Romantyczność jest jakby zaprzeczeniem treści wiersza, gdyż treść jest przerażająca, opowiada o zgliszczach powstałych w czasie wojennej zawieruchy i chyba tylko marzenia podmiotu lirycznego mogą mieć jakiś wątek romantyczny. Wojna i jej obraz może być również nawiązaniem do romantyzmu, gdzie walka narodowa, walka o wolność była jednym z głównych haseł. Odnaleźć tu możemy bliski poezji romantycznej obraz tragicznej miłości, która w romantyzmie zawsze musiała skończyć się rozstaniem, tu również nie ma ona świetlanej przyszłości.
Dostrzec tu możemy pewną nutę optymizmu, gdy poeta mówi, że prawem jest wyrastać z popiołów, co oznaczać może nadejście lepszych czasów po wojnie, nowego, normalnego życia pomimo, iż teraz zostały tylko same zgliszcza, jest nadzieja na powrót do życia. U Baczyńskiego w wielu wierszach pojawia się motyw koła, kręgu. W wierszu Z głową na karabinie krąg kojarzy się z obrotami jakiegoś nieludzkiego mechanizmu, z nadciągającą nieodwołalnie śmiertelną grozą, tutaj mamy zamknięte koło ramion ukochanej dziewczyny, które mogą być ostoją spokoju, ucieczką przed przerażającą rzeczywistością.
Są tu kwiaty przejrzyste jak szkło - kontrastowość obrazów tu zgliszcza, tam kwiaty, ale te kwiaty kojarzyć się mogą z rozbitym szkłem okiem, butelek, ulicznych witryn, które wiatr rozrzuca po ulicach, jak płatki kolorowych kwiatów. Występuje wiele środków stylistycznego obrazowania: personifikacje, porównania, przenośnie. Często pojawia się w tym wierszu łączenie elementów wojny, grozy, zniszczeń z elementami krajobrazu: kwiaty, lasy, knieje - zgliszcza, gruzy. Podmiot liryczny słyszy muzykę, ale nie taką zwykłą graną przez grajka, lecz muzyką specyficzną dla czasu wojny, a mianowicie wywołaną od skrzydeł nadlatujących samolotów. Pojawienie się motywu ptaka może sygnalizować tęsknotę za wolnością.
Poeta dalej ukazuje tragiczny obraz wojny, twierdzi, że tu można zobaczyć wszystko na jawie: płomień w obłoku, dłonie bez ramion, wszystko tak wyraźne jak odbicie twarzy w wodach potoku. Znów kontrastowanie obrazów przyrody i wojny. Piąta strofa wiersza akcentuje z ogromną siłą bieg czasu, jego przemijanie. Poeta mówi tu - Takie już prawo nam rosnąć czy ginąć.... Tak jakby to w ogóle nie podlegało dyskusji, albo rośniesz, albo giniesz w wirze wojny. Ten układ czasowy, motyw przemijania, może być obok kontrastowości potraktowany jako zasada kompozycyjna tego utworu.
Styl wiersza jest cały czas bardzo bezpośredni, podmiot liryczny jakby opowiadał o wszystkim swojej ukochanej, do niej się zwraca mówiąc: Wiesz, miła..., lub Podaj ręce, kochana....
Ostatnia strofa sygnalizuje nadejście czegoś nowego, na co czeka podmiot liryczny, w co chciałby wierzyć, w jakieś lepsze jutro. Ma przy sobie ukochaną, która może z żalu nad ich losem płacze, a jej łzy są mu tak drogie, jakby w każdej był ukryty anioł. Obrazy tutaj ukazane mogą mieć wymowę przeciwstawienia: tych dwoje - a otaczający ich świat. Z jednej strony romantyczność zakochanych a z drugiej okrucieństwo wojny.
Przez cały wiersz przewija się motyw ukochanej dziewczyny, do której zwraca się podmiot liryczny, dlatego jest to wiersz o miłości , ale też o okrucieństwie wojny, w której ta miłość trwa.
Spójrzmy raz jeszcze na całość utworu. Tak jak wspomniano wcześniej w wierszu Romantyczność odnaleźć możemy sygnały atmosfery emocjonalnej grozy, np. dłonie bez ramion, wypalone łodyżki ciał, płomień w obłoku. Temperatura emocjonalna utworu wyraża się też w nieregularnej wersyfikacji (np. pierwsza strofa - 13, 11, 13, 8, druga - 13, 12, 12, 7), niedokładnych rymach męskich (szept - gniew, sen - pęd), oraz w onomatopei: wiatr rozrzuca kwiaty przejrzyste jak szkło (oddanie niesamowitego szumu wiatru na zgliszczach). Ładunek liryczny wiersza kryje się w słowach skierowanych do adresatki kochana, miła. Również typowe dla Baczyńskiego konstruowanie urody świata z groźną rzeczywistością, np. lasy niewidzialne, knieje (pierwszy obraz), dłonie bez ramion (drugi obraz).
Należałoby zwrócić uwagę że świat poetycki wyłania się poprzez zazębienie się i przenikanie obrazów i skojarzeń.
Można wspomnieć również o typowym romantycznym skojarzeniu kobieta - anioł, stąd zapewne też wziął się anioł we łzach Barbary, (bo zapewne ona jest tutaj tą kochaną). W samym tytule można doszukać się też gorzkiej ironii do epoki romantyzmu, gdyż rozmiar tragizmu wyraźnie przekracza granice tego, co za tragiczne uważali bohaterowie romantyczni i to co mogli w tamtej epoce odczuwać. W Romantyczności Mickiewicza było to miasteczko - biały dzień, tutaj są zgliszcza wielkiego miasta, zagłada pokolenia.
Wiersz wydaje się być ukazaniem intymnej sytuacji dwojga ludzi pod ponurym i groźnym niebem historii. Ukazuje tu Baczyński wzajemne powiązania między historią a sytuacją człowieka.
Pokolenie Kolumbów nieuchronnie kroczy ku zgubie, a najgorsze dopiero było przed nimi.
Cóż taki był los naszego narodu, że musieliśmy Strzelać do wroga z brylantów.
(St. Pigoń)
Krzysztof Kamil Baczyński - Z głową na karabinie
Utwór ten powstał w ostatnim okresie twórczości Baczyńskiego. Poeta ten miał być w czasie kalekim żołnierzem i zarazem subtelnym lirykiem, który w mrocznym czasie wojny nie był kronikarzem bitew ani agitatorem wzywającym do oporu. Jego przemyślenia były niepokojem poety szukającego języka zdolnego do opisania apokalipsy współczesności.
Ma to swoje odzwierciedlenie w wierszu Z głową na karabinie w którym podmiot liryczny to tak zwany żołnierz - poeta. W lirycznej wypowiedzi przedstawia swój dramatyczny spór z losem. Pełen jest bezsilnego żalu o to, w jakich warunkach i w jakiej rzeczywistości przyszło mu żyć. Wspomina wspaniałe, szczęśliwe, harmonijne i spokojne lata przedwojenne, w których dorastał, a które już nie powrócą. Jego beztroska, niewinna, pełna wolności gołębia młodość nie może realizować się w obecnej sytuacji, kiedy krąg się zaciska i ostrzem świszcząc tnie tuż przy ustach. Podmiot liryczny zostaje osaczony przez wojenną rzeczywistość, przestrzeń wokół niego zaciska się, świat się kurczy. Tera wyrasta on na dnie śmierci, jest dziki, czyli wyzbywa się swojej moralnej wrażliwości, człowieczeństwa, musi stać się barbarzyńcą, nieludzko godzącym się na śmierć, zabijanie. Celowe użycie i kilkakrotne powtórzenie w wierszu słowa przecież wzmaga uczucie żali podmiotu lirycznego, którego zdrój rzeźbił chyży, wyhuśtała chmur kołyska i dla którego bujne obłoki były jak śmiech matki, a tak jak innym ziemia rosła tęga, nie pusta. Jak widać utwór ten zbudowany jest na zasadzie kontrastu, przeciwstawienia sobie argumentów. Argumentami ą racje życia, a kontrargumentami - wojna i obraz rzeczywistości wojennej.
Podmiot liryczny odczuwa gorące pragnienie życia, ale wyraża jednocześnie uczucie nieuchronnej śmierci. Jest rozdarty wewnętrznie. Wadzi się z losem po to, by w konsekwencji określić swą postawę wobec rzeczywistości, która w bezwzględny sposób została mu narzucona. Osoba mówiąca wiersza chce przespać czas wielkiej rzeźby z głową ciężką na karabinie. Czas wielkiej rzeźby to czas tworzenia, lecz nie piórem w dłoni, tylko w oddziale żołnierzy, z karabinem zamiast pióra, krwią zamiast atramentu. Bowiem to wojna kształtuje świat. Dlatego podmiot liryczny zmarnuje swój czas, czas tworzenia - będzie walczył.
W ten sposób koniec utworu to koniec zwady podmiotu lirycznego. Mimo wszystko przewyższa bohaterski obowiązek. Osoba mówiąca w wierszu to człowiek wrażliwy na uroki otaczającego go świata. Kocha życie i wolność. Mimo to wybiera wojnę, chociaż wie, że jej konsekwencją jest śmierć (Umrzeć przyjdzie, gdy się kochało wielkie sprawy głupią miłością). Ostatnia strofa tłumaczy tę decyzję, która wcale nie była łatwa.
Wiersz ten to regularny 9-zgłowskowiec zbudowany z siedmiu strof. Występuje krzyżowy układ rymów, przy czym przeważają rymy niedokładne, żeńskie (np. bliżej - chyży, zaciska - kołyska, laska - wyrastam). Rozbudowana jest instrumentacja głoskowa: skupione głoski szczelinowe, które oddają świst kul (ostrzem świszcząc tnie tuż przy ustach), da się słyszeć półmetaliczne dźwięki. Służy to bardziej wyrazistemu ukazaniu zagrożenia w czasie wojny. Liczne są także epitety (zdrój chyży, wody szerokie, bujne obłoki), służące do opisu szczęścia, spokoju, promienności lat przedwojennych.
Wiersz ten uwidacznia konflikt, jaki dosięga człowieka przeżywającego tragizm rzeczywistości wojennej. Mamy tu do czynienia z liryką bezpośrednią ze względu na osobiste wyznanie podmiotu lirycznego w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Jest to utwór reprezentacyjny, zawierający protest przeciwko wojnie.
1