Teodor Parnicki Srebrne orły
1.
Przyjazd Rychezy zaniepokoił Arona. Kobieta przyjechała z Krakowa. Przywozi wiadomość, że ojciec (ściśle rzecz biorąc teść- Bolesław Chrobry) po raz kolejny nie wyprawił się do Rzymu po odbiór królewskiej korony. Jego zwłoka ściągnie znów wojnę z cesarzem Henrykiem. Sama myśl o wojnie przeraziła mnicha Arona. Oboje są zawiedzeni postępowaniem Bolesława- to już nie pierwszy raz nie sprostał oczekiwaniom przyjaciół i trucicieli idei Ottona III. Niektórzy duchowni w Europie mówią o księciu polskim jak o jakimś barbarzyńcy, półpoganinie.
Aron zastanawia się w imię czego przeniósł się do tego dzikiego kraju, gdzie tępe dusze niedawnych pogan. Został w Polsce ustanowiony opatem klasztoru w Tyńcu.
Przypomina sobie, że podczas swego pobytu w Rzymie, podczas obchodów święta ku czci Romulusa, zobaczył jak w orszaku cesarskim prowadzono konia bez jeźdźca, a przed koniem niesiono srebrne orły. Wtedy to cesarz Otton III obdarzył Bolesława tytułem Patrycjusza Imperium, ale pomimo próśb książę nie przybył na te uroczystość. Wielki książę polski nigdy nie zawitał do Rzymu.
Niedawno Bolesław po długich latach wojen prowadzonych z królem Henrykiem, w końcu został jego lennikiem. Wreszcie nadarzyła się okazja- Henryk, król Niemców i Longobardów, wyruszył do Rzymu, aby z rak papieskich przyjąć na swe skronie diadem cesarski. Miał mu przy tym towarzyszy Bolesław z trzystoma wojownikami. Rycheza planowała, że to będzie idealna okazja do zdobycia korony królewskiej dla Bolesława, a przy tym dziedziczności dla srebrnych orłów. To dlatego córka siostry cesarza Ottona III, zechciała wyjść za syna barbarzyńskiego (jak o nim mówiono) księcia- Mieszka II Lamberta.
Bolesław rozmyślił się i nie pojedzie z Henrykiem do Rzymu. Arona marzenia również legły w gruzach- pokładał w nim wielkie nadzieje jako w osobie która odrodzi potęgę Rzymu, a tu niestety. Prze swe przybycie do Polski mnich zrezygnował ze stania na czele szkoły retoryki w Chartres.
Rycheza zadecydowała, że aron pojedzie z nią do Krakowa i tam razem pomyślą jak wpłynąć na Bolesława. Mieszko II został posłany przez ojca do Pragi. Stąd w Krakowie dużo możnych Czechów, których obecność w mieście ma zapewnić bezpieczeństwo księcia w Czechach.
Aron zdążył jeszcze w Krakowie spotkać Mieszka, szykującego się do wyjazdu. Był to młodzieniec przystojny i wykształcony.
Biskup poznański- Tymoteusz wie już, że król niemiecki zbiera siły pogan, aby zaatakować chrześcijańskiego władcę, jakim jest Bolesław.
Aron pytał biskupa krakowskiego czemu Bolesław nie pojechał do Rzymu. Ten odpowiedział, że najwyraźniej książę myśli o nieustannej walce zamiast o zgodzie. Brak wspaniałej książęcej drużyny u boku Henryka rozzuchwali innych lenników króla. Aron uczuł, że powinien przekonać księcia do zmiany decyzji. Wcześniej musi wybadać, co skłoniło go do takiej decyzji. Aron najchętniej wyniósłby się z polski z powrotem do Rzymu. Smutek gości w jego duszy, za każdym razem gdy wyobraża sobie siebie wykładającego gramatykę, logikę itp. W Reims, Chartes czy gdzie tam jeszcze. Tymczasem jedynym jego uczniem jest Mieszko Lambert. Aron wspaniale znał grekę. Aron w Polsce jest już 10 miesięcy a od 8 przyjeżdża do niego po nauki Mieszko, chociaż jest już dosyć dobrze wykształcony, wręcz niespotykanie patrząc na innych następców tronu w Europie. Mnich długo zastanawiał się dlaczego, aż w końcu odnalazł odpowiedź: Mieszko był przeznaczony prze z Bolesława do stanu duchownego. Skoro tak to czemu zmienił decyzję i ożenił go z Rychezą, czemu zabrał ten przywilej swemu pierworodnemu synowi Bezprymowi.
Rychezie spieszno do Rzymu. Chciałaby, by Bolesław jak najszybciej zawitał do Rzymu. Przy tej okazji pomodliłaby się na grobie swych przodków Ottonów. Niestety Bolesław ani Mieszko do Rzymu nie jadą. Dlatego przekonuje Arona, aby jej towarzyszył w wyprawie do wiecznego miasta, dokąd wybiera się bez męża i teścia.
Aron nie lubi opata międzyrzeckiego Antoniego, chyba jest trochę zazdrosny o jego przyjaźń z Bolesławem. Antoni był niechętny aronowi, bo opactwo tynieckie wyrosło obok Krakowa i stało się opactwem o wiele zasobniejszym niż Międzyrzecza. Może też chodziło o uczoność Arona. Antoni stał się niepisanym przywódcą duchowieństwa w Polsce. Dlatego też Aron nie chciał pytać go, czemu Bolesław poniechał wyprawy do Rzymu. Postanowił udać się po jakieś informacje na ten temat do poznania do biskupa Tymoteusza.
2.
Tymoteusz i aron znali się od dawna. Niegdyś Tymoteusz zajmował się kierowaniem dostawami win do klasztorów, które nie miały własnych winnic. Pracował u swego stryja Jana Teofilaktosa. Właśnie w takich okolicznościach Aron poznał Tymoteusza w Rzymie. Akcje w tym momencie cofa się do tych czasów, do ich pierwszego spotkania. Aron ma 19 lat. Przybył do Rzymu z Anglii. Już w tedy był dobrze wykształconym mnichem. Jego wiedza i młody wiek budziły początkowo nieufność Tymoteusza. Aron żali się, że jest ubogim mnichem, sierotą, którego nie zawsze stać, aby móc uczęszczać na zajęcia z greki itp. Aron urodził się w Irlandii.
Aron podczas swych wypraw zwiedził już wiele kościołów, ale Kościół albo klasztor św. Pawła zawsze napełniał go ciekawością i poczuciem nowości. Pewnego razu miał tam wrażenie, ze rozmawiał z kimś, jakimiś głosami to chyba jakieś duchy przeszłości. Właśnie przybycie Tymoteusza wyrwało Arona z tego dziwnego stanu, wtedy się poznali.
3.
Zawsze wspaniałymi były obchody dnia świętego Wawrzyńca. Tegoroczna uroczystość miała mieć brzemienne skutki dla klasztoru Świętego Pawła. Tymoteusz napomknął coś o rozmowie swego stryja Jana Teofilakta z Krescencjuszem. Obaj liczyli, na niechęć papieża Jana do wspólnoty kluniackiej (chodzi tutaj o zgromadzenia, które przejęły reformy uchwalone w opactwie w Cluny: między innymi celibat, odnowa duchowa księży, rezygnacja z symonii i inwestytury). Obaj krytykują wybór przez ojca świętego Gerberta na arcybiskupa w Reims.
Tymoteusz podchodził z dystansem do stryja.
Pewnego razu, gdy jechał z winami, w bazylice zaczęły rozlegać się okrzyki cud itp. Diakon prowadził młodzieńca, całego umorusanego w ziemi, że to niby święty Wawrzyniec cudownie przyszedł do wiernych w dzień swego święta. Chłopak był nagi- chodził o to, ze nagość nie jest czymś zły, skoro nawet święty jest nagi. Na jego wzór wszyscy dostojnicy zaczęli się rozbierać. Tam spotkał kobietę, całą na zielono, której mąż(już nagi) zabronił się rozebrać, miała tylko bose stopy, ale to wystarczyło, aby Tymoteusz podniecił się a może nawet zakochał. Trwała zabawa, kobieta w końcu przemówiła do niego, widząc pożądanie w jego oczach powiedziała, ze odda mu się jeden raz, gdy będzie jej przez rok wierny. Stało się to swoista ideą fix Tymoteusza. Chłopak rozpoznał ja, to była Teodora Stefania- żona Krescencjusza. Tymoteusz zwierzył się przyjacielowi- Aronowi z miłości do tej kobiety. Od tej pory nie dawało to spokoju młodemu mnichowi.
Pewnego razu Tymoteusz był świadkiem sądu papieża Grzegorza V nad diakonem kościoła świętego Pawła.
Kolejny papież- Sylwester miał na swym biurku głowę posągu Merkurego, tylko ją udał ocalić się z ataku wieśniaków, wierzących, ze we wnętrzu posągu ukryte zostały skarby.
Aron często wypytywał o męża Teodory Stefanii. Jan Krescencjusz zawsze występował jako krwiożerczy tyran. Zawsze uciskał kościół katolicki. Cały ród Krescencjuszów walczył przeciwko Ottonom przybywającym do Rzymu po diadem cesarski. Mordowali ot tonowych papieży a wynosili własnych. Aron dowiedział się, ze za Krescencjuszami stoją stryjowie Tymoteusza.
Pewnego razu, wrześniowa nocą pod wierzę Teodoryka przyszedł tłum i zaczął rzucać kamienie, miał to być sprzeciw wobec niemieckich cesarzy i ich papieży. Wśród wrzeszczącego tłumu był Jan Teofilaktos i Krescencjusz. Domagają się odnowienia tradycji starorzymskich. Tłum wypędził z miasta papieża Grzegorza. Oberwało się za to Tymoteuszowi. Zakrwawiony dotarł do klasztoru świętego Pawła. Bunt w mieście był wymierzony również w reformy kluniackie. Nawet pośród murów klasztoru nie było bezpiecznie, bo byli wśród mnichów tacy, którzy podzielali nastroje tłumu.
Tymoteusz zaofiarował się, że chętnie pomoże opuścić bezpiecznie papieżowi Rzym. Papież Grzegorz V zastanawia się dlaczego ród chłopaka zdradził go. Czemu pomiatają nim jako Sasem, przecież ich ród wywodzi się od Longobardów, którzy jeszcze niedawno byli barbarzyńcami. Początkowo Tymoteusz tłumaczył się chęcią odbudowy Rzeczpospolitej Rzymskiej. W końcu jednak przyznał, że chodzi o piwo. Cała potęga hrabiów tuskulańskich to winnice, to one zaspokajają potrzeby Rzymu, który lubi pić. Cesarzowie saksońscy nienawykli do tak mocnego trunku, za szybko się upijali, więc zaczęli z Niemiec sprowadzać o wiele lżejsze piwo. Zwyczaj ten przejęli Rzymianie i od tej pory transporty wina wracały do winnic, z których pochodziły.
Aron współczuł papieżowi jego wygnania.
4.
Grzegorz wrócił do Rzymu, tak jak zapowiedział niosąc dwa miecze: miecz kościoła i miecz cesarski. Razem z nim wrócił Tymoteusz i tłum pochlebców. Chłopiec był smutny bo nie udało mu się zdobyć winnic stryjowych ani Teodory Stefanii. Papież przekonywał go mimo to, że cesarz jest przychylny jego planom w związku z Teodora Stefanią. Papież pozwoli Tymoteuszowi sypiać z Teodorą S. tylko wtedy, gdy ona zostanie jego ślubna żoną.
Tymoteusz został ulubieńcem cesarza i papieża, postanowił przenieść się na stałe do Rzymu. A w Tusculum ustanowił sobie zaufanego zarządcę. Po przedwczesnej śmierci Grzegorza V więcej czasu poświęcał Tusculum. Potem wrócił z wygnania jego stryj i Tymoteusz nie mógł się rządzić.
Papieżem teraz jest Sylwester II a Jan Teofilaktos jest jednym z jego najgorliwszych zwolenników. Bo póki żyje Otton III, który kreuje się na Rzymianina, będzie królowało na cesarskich i innych możnych stołach wino- symbol tradycji miasta. Cesarz nie potępia za bunty Teofilaktosa, bo sam chciałby być takim Rzymianinem jak on.
Nowy cesarz kolekcjonuje stare posągi. Pewnego razu doniesiono mu, że tłum dewastuje posąg z brązu wierząc że w jego wnętrzu są ukryte skarby, bo znajdował się tam napis uderz tutaj. Ten posąg przedstawiał Oktawiana Augusta. Sylwester był sprytnym facetem i wykombinował że ten napis mówi, gdzie należy kopać, gdy w południe padnie cień na ziemię. I rzeczywiście, było jak mówił. Ludki zaczęli podziwiać jego mądrość.
Cesarz Otto przygotowuje się do wyprawy niemal na kraniec świata- do dalekiego kraju, gdzie ma swój grób jego przyjaciel Wojciech. (tutaj wycieczka w przyszłośś, cesarz namaścił księcia- chodzi o Bolesława, na patrycjusz Imperium. Ludziom nie podoba się, że barbarzyńca dostąpił takiego zaszczytu. Teofilaktos zadowolony, bo nowy patrycjusz ma mocną głowę to będzie pił wino.
Wśród bratanków Teofilaktosa i innych ludków zaczynają się pojawiać nastroje niechęci wobec nowego papieża Sylwestra. Pokutuje u nich pogląd, ze wykształcony duchowny jest czarownikiem, który rozmawia z demonami i tam takie różne. Jednak Teofilaktos uciszył miasto, wydał niepokornego bratanka i wszystko ok. chociaż potajemnie podsycał pogłoski oczarach papieża, bo wkurzył się na niego i cesarza, że koronę królewską początkowo przeznaczoną dla Patrycjusz Imperium (Bolesława) oddali okrutnemu władcy Węgier. Czuł sympatię dla Bolesława, bo wiedział, ze jest silnym władcą i w razie potrzeby podeprze chwiejący się majestat cesarza.
Tymoteusz nienawidzi cesarza, bo myśli, ze on odebrał mu Teodorę Stefanię (kobieta została kochanką cesarza). Stryj jednak mówi mu, że strasznie się myli w swych osądach ale nie mówi czemu.
5.
W dniu powrotu Grzegorza V do Rzymu zniknęła Teodora Stefania. Nikt jej nigdzie nie widział. Tymoteusz przeszukał dom, w którym mieszkała razem z mężem ale nigdzie jej nie było. Szukał jej długo ale nie odnalazł. Pewnego dnia, gdy szedł na Kapitol spotkał mnicha, który niósł damski trzewik, Tymoteusz nie miał żadnej wątpliwości, ze ten but należ do Teodory Stefanii. Mnich opowiedział skąd go ma; tego dnia powieszono sześciu saksońskich żołnierzy. Sam nie wie za co, ale chodzą pogłoski, że za gwałt lub próbę gwałtu na jakiejś szlachetnej kobiecie. Jeden z nich dał mu właśnie ten but, aby ofiarował kamienie znajdujące się na nim św. Teodorowi za jego duszę. Tymoteusz odnalazł setnika tych żołnierzy- margrabiego Ekkeharda.
Tymoteusz spotyka Arona, który został wezwany na Awentyn przez mistrza Gerberta (późniejszego papieża Sylwestra II). Nie zastali go tam, bo poszedł do kościoła św. Sabiny.
Papież Grzegorz miał oprócz Tymoteusza drugiego ulubieńca- Bolesława Lamberta- przyrodniego brata Bolesława Pierworodnego( Chrobrego). Aron wiedział że Bolesław Lambert wraz z matką został wygnany z kraju swego ojca przez przyrodniego brata. Grzegorz chciał, aby cesarz zmusił okrutnego brata do przywrócenia ojcowizny pokrzywdzonym ale cesarz stanowczo odmówił.
Dotarli do kościoła świętej Sabiny. Zostali świadkami rozgrywek między cesarzem a papieżem. Na chórze odbywał się sąd nad Janem Filigatosem- człowiekiem, który pokusił się o przywłaszczenie sobie tytułu papieża, w czasie, gdy Grzegorz żyje. Stronami są: papież Grzegorz- żąda śmierci, w imieniu cesarza występuje mistrz Gerbert, który broni Filigatosa, po tej samej stronie jest Nilus- stuletni pustelnik. Papież nie chce słuchać, ze Krescencjusz groził śmiercią janowi, jeżeli nie zostanie papieżem, ewidentnie chce się zemścić. Poza tym chce udowodnić ,że Bóg przemawia jego ustami a nie cesarzowymi. Obecna przy sądzie jest Teodora Stefania, ma poświadczyć, że Filigatos błagał o godność, którą sobie przywłaszczył. Zjawia się Otto, który rzuca gromy na zebranych, mówi, ze on tutaj jest najwyższą władzą. Po długich pertraktacjach Jan Filigatos został skazany na śmierć. Grzegorz V nie chciał nawet słyszeć o łasce dla niego. Jan był mistrzem od którego uczył się Otton, cesarz z ciężkim sercem akceptuje wyrok śmierci dla niego. Nilus próbuje ostatnich argumentów, aby uchronić Filigatosa od zguby. Grzegorz jest nieugięty. Zarzuca pustelnikowi, ze walczy o Jana, bo to jego rodak, Grek a papież jest Włochem i dlatego nie uznaje jego racji. Nilus mówi papieżowi, że jest złym następcą św. Piotra, chyba najgorszym w historii, oskarża go, ze dał opętać się złu. Papież nie może pojąć, czemu nikt z zebranych nie potrafi zrozumieć, że on walczy ze sprzedajnością urzędów kościelnych. Pomimo wszelkich prób, nie udało ię przekonać Grzegorza, Jan skazany na śmierć. Papież zaznacza, że jest chory i niedługo umrze, niech dopilnują, żeby ktoś śmiał powiedzieć, ze to kara za Filigatosa.
Po wszystkim Gerbert oddala się z Aronem w pospiechu, mówi, że noc to najlepszy czas do uczonych rozmów. Tymczasem Tymoteusz jest oszołomiony, Teodora Stefania miała być jego a prowadza się z cesarzem
6.
Teodorę Stefanię z rąk sześciu napastników wyrwał osobiście margrabia Ekkehard. Szedł sobie z trzema żołnierzami, gdy usłyszał rozdzierający kobiecy krzyk. Posłał ich, aby zaczaili o co chodzi. Ale tamci długo nie wracali, więc poszedł za nimi. Zobaczył, że sześciu żołnierzy rozdziera szaty jakiejś kobiety, a ci posłani przez niego ze śmiechem się temu przygląda. Krzyknął na nich, to ja zostawili. Kobieta błagała go, aby zaprowadził ją do cesarza. Miała podarte szaty i jedna bosą stopę. Zaprowadził ją do swej kwatery. Zaczęła go denerwować , ze cały czas dopomina się, aby ją zaprowadzono do cesarza, już chciał kazać ją zabić, gdy ktoś z obecnych powiedział, ze to Teodora Stefania, zona Krescencjusza. Postanowił więc uczynić zadość jej żądaniom. Poszła do cesarza niemal tak jak stała, okryła się tylko męskim kaftanem. Wspinając się na Awentyn zgubiła drugi but. Oczom Ekkaharda ukazały się zniekształcone od noszenia zbyt wąskiego obuwia stopy. Na nie tez zwrócił uwagę Otto i od razu się zakochał. Tymoteusz zdziwił się, ze Teodora chce sypiać z Ottonem ale margrabia powiedział mu, ze przecież nikt jej się nie będzie pytał o zgodę, taka jest wola cesarza i tyle. Przez to Tymoteusz ubzdurał sobie, ze Teodora Stefania jest z cesarzem praktycznie wbrew swej woli. Rozmów o Teodorze Stefanii odbywała się przy okazji jakiejś popijawy u Ekkeharda. Margrabia siłuje się na rękę z patrycjuszem Dedim. Dedi jest wujem Bolesława Lamberta. Obiecuje mu odzyskać jego dziedzictwo po Mieszku. Mówi, ze Słowianie to naród, któremu wydaje się, ze są wolni, ale w rzeczywistości Sasi decydują o być albo nie być ich państwa- porównuje ich do chłopców ujeżdżających patyki, którym wydaje się, ze dosiadają prawdziwych koni, a tymczasem tylko Niemcy rzeczywiście jeżdżą konno.
Tymoteusz zadecydował, że pomoże Bolesławowi Lambertowi odzyskać utracone królestwo. Pojedzie z nim do Polski. Zabierze ze sobą Teodorę Stefanię. Zostanie tam jakimś biskupem i wszystko będzie fajnie.
Mistrz Gerbert rozmawia z Aronem. Chce sprawdzić jego znajomość greki, dął mu zatem tekst do przetłumaczenia. W międzyczasie pyta go o spotkanie z Janem Filigatem. Wie, że Aron powiedział mu, że nie zna greki, nie dał się omamić wizjami bogactwa i podróżami do Konstantynopola. Gerbert docenia postawę młodego mnicha. Chłopak wyznaje, ze widział u Jana Filigata również Bolesława, księcia polskiego, ale to dla Gerberta nie nowina. Aron mówi, ze widział tam także Teodorę Stefanię. Ta wiadomość zdziwiła mistrza, wypytywał o nią, jak się zachowywała. Gerbert zapisał sobie, o co pytał Arona Filigatos. Potem porównał przekład jakiego dokonał Aron z jakimś drugim, ten drugi został zrobiony przez Ottona. Gerbert stwierdził, ze ten Arona jest o wiele lepszy, lecz młodzieniec nie powinien czuć wyższości nad cesarzem. Chłopak czuje niechęć do Ottona, za to że zabrał kobietę Tymoteuszowi. Powiedział o tym Gerbertowi, a ten powiedział mu, ze pomimo ogromnej mądrości jaką młodzieniec posiada, nie wie jeszcze wielu rzeczy, skąd mu przyszło do głowy, że Teodora może chcieć Tymoteusza zamiast Ottona. Mistrz powiedział mu, iż kobieta podobnie jak mężczyzna ma prawo decydować z kim sypia i kogo wybiera sobie na męża. Jeśli myśli, ze kobieta jest podobna do przedmiotu to się grubo myli.
Papież Grzegorz V wspiera starania Bolesława Lamberta o odzyskanie dziedzictwa, natomiast cesarz jest po stronie Bolesława Pierworodnego, bo jest to władca silny, dochowujący wierności majestatowi cesarza oraz służy swa pomocą w tłumieniu buntów przeciwko Sasom. Dzięki temu Otto nie musi troszczyć się o wschód a tym samym może wspierać papieża w utrzymaniu Rzymu. Poza tym to w kompetencji cesarza leży nadawanie ziemi i takie tam. W treści lektury nieustannie toczy się spór kompetencyjny pomiędzy cesarzem a papieżem
Grzegorzem. Spór miedzy cesarzem i papieżem dotyczy również Gerberta. Mistrz z łaski władcy frankońskiego został osadzony na biskupstwie w Reims. Jest to sprzeczne z nauką kościoła, bo tylko papież może rozdawać urzędy kościelne. Dlatego Grzegorz kazał Gerbertowi opuścić arcybiskupstwo w Reims.
W tle wielkiej polityki Aron i Tymoteusz rozmawiają o Teodorze Stefanii. Tymoteusz jest przekonany, ze kobieta go kocha, siła jest zmuszana do bycia z Ottonem.
Nadszedł 28 kwietnia. Teodora Stefania z Ottonem, Grzegorz z Tymoteuszem oraz Gerbert z Aronem obserwują oblężenie wieży Teodoryka, w której schronił się Krescencjusz z wiernymi sobie oddziałami. Aronowi wydaje się to bardzo poetyckie, zaczyna wiec myśleć o stworzeniu monumentalnego poematu. Otton chciał, aby wszystkich zabito ale Teodora swym wzrokiem wyprosiła litość dla swego męża. Krescencjusz poprosił o łaskę nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich obrońców wieży. Teodora Stefania sprawiła, że i na to cesarz się zgodził. Przyprowadzono do niego Krescencjusza a Otto oddał cały Rzym we władanie Grzegorza.
Aron spotykał się z Gerbertem codziennie. Miał niewiele pracy, czasami przekładał jakieś teksty z greki. Ich rozmowy dotyczyły dzieciństwa Arona w Irlandii, o najazdach Mężów z Północy. Mistrz zgodnie z obietnicą przedstawił Arona cesarzowi. Otto ostanowił zabrac ze soba Arona do Rawenny. Gerbert został mianowany biskupem tego miasta. Mistrz musi wyznać wiarę, elementem tego jest określenie jaki ma pogląd na małżeństwa duchownych. Gerbert uznaje małżeństwa niższych duchownych natomiast sprzeciwia się żonatym biskupom. Pierścień na palec mistrza wkłada cesarz, gdyż jak mówi, majestat cesarski jest przed papieskim. Nie w smak to niektórym księżą, wierzą oni, ze nadejdzie czas, gdy władza świecka nie będzie miała nic do gadania w kwestii mianowania władz kościelnych.
Wkrótce po tym do klasztoru św. Pawła przybiegł Tymoteusz a na jego twarzy malowała się groza. Cesarz zaraz po ułaskawieniu Krescencjusza zdecydował, że go zabije. Na jego rozkaz ścięto go a potem powieszono do góry nogami. Nie chciał słuchać napomnień papieża ani Gerberta. Gdy tracono Krescencjusza i jego towarzyszy Teodora Stefania stała u boku Ottona i patrzyła na wszystko, a gdy mu zabrakło wytrwałości krzepiła go swym wzrokiem. Tymoteusz zwątpił w miłość Teodory do niego.
7.
Wprawdzie Jan Teofilaktos powierzył Tymoteuszowi zarząd nad całym gospodarstwem, ale chłopak coraz częściej musiał chwytać się za najcięższa praca, bo stryj co silniejszych mężczyzn wcielił do swojej armii, która powędrowała z woli cesarza do krajów słowiańskich. Tymoteusz żałował, ze nie poszedł z nimi. Pomógłby usamodzielnić się Bolesławowi Pierworodnemu, aby przestał „jeździć na patyku”.
Aron doprowadził do spotkania Tymoteusza z Teodorą Stefania.
Papież Grzegorz V umarł, nowym następcą św. Piotra został mistrz Gerbert - Sylwester II. Wszyscy wyglądają końca świata- zbliża rok tysięczny. Niektórzy postrzegają Sylwestra jako czarownika, antychrysta- przeraza ich jego mądrość oraz przenikliwość.
Kiedyś Otton ślubował pustelnikowi Nilusowi, że rzuci wszystko i tez będzie się umartwiać. Wyprawa do państwa Bolesława wydawała się tego początkiem, niektórzy sadzili, że cesarz już nie wróci.
Papież nie chciał dawać Teodorze Stefanii lekcji gry na organach. Wtedy cesarz wpadł w straszny szał, krzyczał, ze wszyscy go zdradzają, nawet sylwester myśli ,aby złączyć w swym ręku władzę cesarską i papieska. Papież musiał się mocno postarać, aby go uspokoić.
Aron rozmawia z Teodorą Stefanią, aby nakłonić ja na spotkanie z Tymoteuszem. Kobieta widzi jak obaj młodzieńcy są naiwni. Zgadza się w końcu spotkać z Tymoteuszem. Gdy spotkanie dochodzi do skutku, kobieta sprowadza młodzieńca na ziemię. Nie ma mowy, że ona go kocha. Podczas tamtej rozmowy obiecała się z nim przespać i zamierza tego dotrzymać ale nie może być mowy o czymś więcej niż jednorazowy wyskok. Może mu polecić siostrę Krescencjusz, która jest bardzo piękna i chętnie zostanie żoną czy też kochanką Tymoteusza.
Teodora Stefania mówi, ze służy najlepsza rada cesarzowi, który w końcu ma dopiero 19 lat.
Minęło trochę czasu, Tymoteusz zajmuje się teraz tylko sprawami gospodarstwa tuskulańskiego. Jest rok 1000, Otton pojechał do księstwa polskiego. Tymoteusz zauważył, ze znacznie obniży to szanse powrotu Bolesława Lamberta do kraju, Tymoteuszowi jest tego żal.
Otton nieustannie ma głupie wrażenie, że wszyscy chcą go ośmieszyć, zabrać władze i takie tam. Dlatego Sylwester nie chce mianować nowych arcybiskupów bez wyraźnego poparcia cesarza.
Zbliża się święto Romulusa, obchody miały być bardzo huczne i wielodniowe. Możni domagali się modłów o dobra pogodę, ale raczej nic z tego, bo to święto pogańskie, więc żaden duchowny nie będzie się w jego sprawie modlił. Zupełnie niedawno został wyświęcony na kapłana Aron. Niby był trochę za młody, ale wydaje się dość mądry a poza tym papież bał się, że umrze a wtedy kto zatroszczy się o jego ulubieńca a zarazem sierotę. Mody kapłan został niejako mistrzem ceremonii na obchody święta Romulusa, doglądał wszelkich przygotowań. Jedynym zmartwieniem jest pogoda. Kastorom nakazano wręcz modlić się o nią, ale niewiele zgromadzeń to robiło, bo to w końcu pogańskie święto. W końcu zaczęło się wypogadzać i majestat cesarski mógł w pełni olśnić widzów. Pochód jest wspaniały, przed cesarzem niosą złote orły, następnie srebrne przed koniem bez jeźdźca- na nim powinien być Bolesław Pierworodny ale nie przybył na uroczystość.
Sytuacja sprawdziła, ze szanse na odzyskanie dziedzictwa przez Bolesława Lamberta są małe. Nie pomogły błagania opata Leona, aby nie skazywać, go na dożywotni habit i jakąś pustelnię. Dedi również nie zgadza się z decyzją cesarza i papieża co do swego siostrzeńca. Poza tym uważa, ze to dyshonor, iż syn nowochrzczeńca, prawie barbarzyńca dostał tytuł Patrycjusza imperium. Papież docenia zasługi Bolesława Pierworodnego względem męczennika Wojciecha Adelberta.
Orszak cesarski podczas obchodów święta dociera do Kapitolu. Cesarz ma na szyi krzyż lekko przyrdzewiały. Należał on niegdyś do Karola Wielkiego, Otton wyciągnął go z jego grobowca. Arcybiskup Arnulf- ostatni z potomków Karola, patrzy poniekąd ze smutkiem na to, bo to przecież jego dziedzictwo.
8.
Teodora Stefania w obecności Arona i Tymoteusza opowiada sylwestrowi swój sen: razem Ida z kilofami odkopywać szmaragdy. Znajdują jakieś posagi ze złota siedzące na tronie i papież proponuje, ze je porąbią i zabiorą do Lateranu. Okazuje się, ze te posągi to żywi ludzie. Te postacie to Otto i Teodora Stefania a papież i tak na to nie zważa. Potem pojawił się jakiś grecki łucznik. Po opowiedzeniu snu kobieta chciała od papieża szmaragdów w zamian, ze nikomu nie wygada, że papież jest złodziejem- on mówi, ze to tylko sen i nie ma zamiaru dawać jej czegokolwiek.
Otton coraz bardziej czuje się wyobcowany. Aron przetłumaczył list, w którym było napisane, ze greccy Bazyleusowie oddadzą Ottonowi swa córkę za zonę dopiero wtedy, gdy cesarz zacznie słabnąć. Potem rozmowa o tym czy Tymoteusz spowiadał już jako kapłan. Pierwszą osoba, jaką wyspowiadał był Tymoteusz. W sumie to nie była spowiedź tylko rozmowa przyjaciół. Tymoteusz wyznał, ze chciałby uwolnić się spod uroku Teodory Stefanii. Tymoteusz kiedyś przespał się z polecona mu siostrą Krescencjusza, potem miał uczucie, jakby ktoś zabrał mu jakąś dziwna moc. Postanowił, ze już nigdy nie zbliży się do żadnej kobiety. Po rozgrzeszeniu chłopak poczuł, ze moc do niego wróciła.
Aron zazdrości Tymoteuszowi, ze może istnieć w gromadzie rówieśników, Dzielic z nimi radości i troski. Młody kapłan czuje się wszędzie obco, sam mówi o sobie, ze jest przybłędą.
Papież poprosił, aby Aron, przed obchodami jakiejś uroczystości, wyspowiadał cesarza. Chłopak zdziwił się, jak on proch marny może dostępować takie zaszczytu. Ale ostatecznie się zgodził.
Otto dawno się nie spowiadał, twierdził, ze gdy ogarnie sprawy w Rzymie to pojedzie na bagna do pustelnika Romualda i otworzy przed nim swa duszę, bo nikt inny nie jest godzien, aby korzył się przed nim sam cesarz. Papież próżno mówił, ze ludzie się gorszą, tym iż cesarz się nie spowiada i nie może dostąpić Eucharystii w okresie Bożego Narodzenia. Cesarz uważał, ze może bo osobiście jest bożym pomazańcem, a to wszystko załatwia. Papież nie chciał nawet o tym słyszeć. Powiedział, ze bez spowiedzi nie dostanie z rak papieskich Eucharystii. Poza tym cesarz wpada w szał, gdy dowiaduje się, ze duchowni nie chcą modlić się w intencji poprawy pogody na okoliczność obchodów ku czci Romulusa. Grozi, ze zacznie wieszać i palić. W końcu Otton decyduje się na spowiedź ale nie chce zgiąć swych kolan przed żadnym sobie znanym biskupem. Dlatego Sylwester podstępnie wystawia mu na spowiednika Arona- najmniejszego z małych, w Rzymie jest nikim. Wymusza na cesarzu przysięgę, że po wysłuchaniu przysięgi kapłanowi ze strony Ottona nie będzie nic groził, żadna zemsta i takie tam. Cesarz zgadza się .
Papież daje Aronowi wytyczne dotyczące spowiedzi cesarskiej. Kapłan ma zadbać, aby cesarz szczerze pożałował swych grzechów. Ma przekonać Imperatora, aby oddalił od siebie Teodorę Stefanię, oraz żeby wziął sobie prawowitą żonę, najlepiej z Karolingów. Cesarz powinien nie zwlekać z włożeniem na skronie Bolesława Pierworodnego korony cesarskiej. Aron musi pamiętać, ze po spowiedzi Ottona, nie będzie mógł o niej rozmawiać z nikim, nawet z samym papieżem.
Otton przybył na spowiedz do bazyliki Jana Chrzciciela otoczony wielkim orszakiem duchownych. Do kaplicy, w której czekał Aron przyszedł już sam. Orszak zazdrościł młodemu księdzu tak wielkiego wyróżnienia. Cesarz ukląkł przed nim i rozpoczęła się spowiedź. Cesarz chciał sprawę załatwić szybko i bez problemu ale Aron zaczął go wypytywać o rozmaite rzeczy. Wspomniał, ze nie spełnia właściwie swych obowiązków, bo zwleka z korona dla Bolesława, ale wkrótce wybiera się ponownie do Gniezna, więc naprawi to. Aron zwraca się do niego słowami „synu” co trochę drażni cesarza. Aron w wnika coraz bardziej w duszę Ottona. Przypomina mu, ze okrutnie poranił jednego z frankońskich wojowników. Wkurzył tym cesarza, bo jak uważał wnika w nie swoje sprawy, chciał skończyć spowiedź ale ksiądz powiedział mu, że wtedy to będzie obciach i straci autorytet. Więc wrócił do spowiedzi i powiedział, ze tamten, którego pobił prowadził gromadę żołnierzy do kąpieli a tylu nagich facetów to obraza Boga. Źródło jego niechęci jest w przeszłości, kiedyś w kąpieli spotkały go nieprzyjemności, możni zaczęli śmiać się z jego ciemnej skóry (bo jest pół-Grekiem), poza tym jest cherlawy, zupełnie nie podobny do swego ojca Otto Czerwonego. Aron wypomniał mu również niedotrzymanie słowa w sprawie Krescencjusza. Cesarz wyznał, ze początkowo nie miał względem niego złych zamiarów, miał go po prostu wygnać z Rzymu i po sprawie, ale zobaczył na uczcie, że Krescencjusz nie przestaje knuć, zdawało mu się że spiskuje nawet z Teodorą Stefanią, ze Śmieja się z niego. Aron zwrócił uwagę, że śmiać to się kogli z powodu, ze SA znowu razem. Ottona przeraziła taka myśl. Cesarz wyznaje, że nie potrafi żyć bez Teodory Stefanii. Spowiednik kazał mu wziąć sobie żonę, ale ten powiedział, że nigdy nie będzie mieć żony. A wszystko przez to, ze cesarz planuje zerwać z dobrami doczesnymi i zostać pustelnikiem. Aron przekonuje, ze Otto najpierw powinien wziąć sobie zonę, spłodzić syna a dopiero potem myśleć o wycofaniu się ze świata. Cesarz wybrał na swego następcę wybrał potężnego Bolesława Pierworodnego, on jest silny i udźwignie ten ciężar. Aby krew cesarska popłynęła w potomkach Bolesława wyda za jego syna siostrzenicę cesarzową- Rychezę. Otto przyznaje się, że źle postąpił nie oddając Bolesławowi swej siostry ale jest już za późno. Pomimo swych planów na przyszłość, Otto nie chce oddalić od siebie Teodory Stefanii, ciągle powtarza, ze nie może bez niej żyć. Otto odsłania przed Aronem przyczyny swej fascynacji tą kobietą. Chodzi o to, że ona stanęła przed nim boso. Matka uczyła cesarza, ze nie powinien obnażać stóp przed nikim niższym od niego. Teodora stając boso przed nim uznała, jego wyższość, znaczy się nie gardzi nim. Otto zawsze bał się kobiet, ale właśnie ona nie budziła w nim lęku. Tylko przy niej cesarz nie czuje się samotny. Poza tym cesarz będzie z nią, dopóki nie poczuje wielkiej mocy, a wtedy ja zostawi.
Wreszcie spowiedź się skończyła, była długa i męcząca dla nich obu. Po wszystkim Aron poszedł do papieża i zaczekał na niego w jego sypialni. Aron zasypiał niemal czekając na ojca Świętego, ten zalecił mu wypicie żółtego płynu, który odstraszy od niego sen. W sąsiedniej Sali papież rozmawiał z cesarzem. Papież bezwzględnie kazał dać cesarzowi rozgrzeszenie, co też Aron uczynił. Mimo to interesuje go jak można rozgrzeszyć człowieka, który nie postanawia poprawy. Poza tym zastanawia się, co kieruje Teodora Stefanią, że jest z takim człowiekiem, przecież nie zaślepia jej majątek. Młody ksiądz zasypia.
9.
Jan Teofilaktos rozmawia po obradach senatu z papieżem. Wyraża swoje przekonanie, że wraz ze śmiercią jego bratanka Grzegorza zostało zdławione wszelkie zarzewie buntu przeciwko cesarzowi. Nie było to jednak prawdą, bo spisek wykluł się. Na pomoc do miasta przybył oddział wojsk saksońskich, był na tyle liczny, aby ochronić uciekającego cesarza, ale za słaby, by stłumić bunt. Cesarz nie chciał uciekać ale nie miał innego wyjścia. Razem z nim miasto opuściła Teodora Stefania, papież oraz Aron. Po drodze spotkał olbrzymie posiłki swoich wojsk i zabrał się do oblegania miasta, ale go nie zdobył. Szukał schronienia w innych, ale większość się buntowała, wierno pozostała tylko Rawenna. Tam tez spotkał Otto pustelnika Romualda, który przypomniał mu dawno złożona przysięgę. On uważa, ze ten bunt to kara, za niedotrzymanie słowa.
Pewnego razu odkryto, ze nie ma w Rawennie cesarza, a razem z nim zniknęła Teodora Stefania, oraz paru najbliższych współpracowników.
Do Rawenny przybyło poselstwo od Bolesława z Polski. Nikt z nich poza Astrykiem Anastazym nie mówił po łacinie. Żaden z wysłanników nie był polakiem, ledwie jeden był Słowianinem. W imieniu całej delegacji przemawiał Astryk, służył również za tłumacza. Rozmowy dotyczyły zakładania nowych kościołów i klasztorów. Papież obiecał wysłać im uczniów Romualda. Zaznaczył jednak, aby byli krótko w Polsce i poszli dalej do krain pogańskich. Źle mówi się o biskupie poznańskim Ungerze, bo jest okrutnikiem, za najmniejsze przewinienie wobec wiary krwawo karze. Posłowie skarżą się na panów saskich, zwłaszcza duchownych. Najbardziej za skórę zaszedł im biskup magdeburski- co rusz wyprawia się zbrojnie na ziemie Polaków. Potem rozmowa, ze patrycjusz Bolesław opieszale podchodzi do sprawy wyprawy do Rzymu. Papież pyta czy jest jakakolwiek szansa na jego przybycie, posłowie mówią, że tak a Astryk tłumaczy, ze nie. Uderza to Arona. Potem rozmowa o przymierzu Bolesława z Anglią- sojusz przeciwko mężom północy.
Cesarz wreszcie wrócił do Rawenny. Aron zachorował na febrę, zaszkodziły mu moczary okalające miasto. Teodora Stefania przyniosła mu cudowny lek. Jest szansa na odbicie Rzymu, bo wojska cesarskie są bardzo liczne.
Aron zobaczył, ze Astryk Anastazy przyjaźnie prowadza się z Bolesławem Lambertem. Aron uważa, że coś jest nie tak, bo przecież Astryk jest posłem Bolesława pierworodnego. dlaczego w mieście jest Lambert, powinien być na bagnach w pustelni Romualda.
Kilka dni potem ma odbyć się ceremonia koronacji władcy Węgrów. Aron nie może wziąć w niej udziału, bo nagle nawraca choroba.
Gdy wyzdrowiał podziękował Teodorze za lekarstwo. Ona mówi, ze to dowód wdzięczności, ale nie mówi za co.
Wracając natrafił na rozmowę papieża z poselstwem polskim. Wyrzucali oni że książę Węgier ukradł koronę przeznaczoną dla Bolesława pierworodnego. Poza tym dopytywali się, gdzie jest Astryk, bo nie ma go z nimi, okazało się, ze odjechał z władcą Węgier.
Aronowi nie daje spokoju, czemu papież nie może dać drugiej korony Bolesławowi. Może Sylwestrowi chodzi o to, aby Otto nie oddał nikomu władzy cesarskiej. Jednak chodziło o to, że Bolesław nie może przybyć do Rzymu w ciągu następnego półrocza. Rzym potrzebuje sprzymierzeńca na którego może liczyć, a Stefan węgierski zgłosił swą gotowość bojową. Poza tym przyczyną było też to, że Sylwester uważał, że Patrycjusz imperium, którym jest Bolesław nie może mieć korony królewskiej bo to osłabi spójność cesarstwa, bo korona zaburza poczucie związku z całością. Bolesław powinien się cieszyć ze srebrnych orłów, to wyróżnienie większe niż korona królewska. Poza tym Romuald stwierdził, ze Bolesław nie zasłużył na koronę królewską, bo zabrał dziedzictwo braciom.(to pogląd jaki wpoił mu Bolesław Lambert). Zmiana tematu, papież chwali Arona za spowiedź cesarza, wie od niego wszystko i mówi uczniowi, ze nie zawiódł go pod żadnym względem. Otto po spowiedzi wyznał papieżowi, że od dawna ma kompleks swej ciemnej karnacji, która budzi obrzydzenie u kobiet(przynajmniej tak mu się wydaje). Tylko Teodora Stefania, która ma skórę jak mleko nie czuje do niego odrazy. Otto nie lubi koloru swej skóry, bo gdy był mały podczas kąpieli w rzece chłopcy obrzucali go kamieniami, on nie umiał się bronić.
Papież jest przeciwny oddaniu purpury cesarskiej komukolwiek. Sylwester nie dopuści do tego póki żyje. Liczy, ze po jego śmierci dusza cesarza pokieruje właśnie Aron. Papież wie, że chłopak czuje się samotny, brak mu poczucia przynależności do jakiejś gromady a przecież należy do grupy, która obejmuje swym zasięgiem cały świat- jest członkiem kościoła, powinien być z tego dumny. Ceną za przynależność do niej jest czystość, wyrzeczenie się pożądania, małżeństwa itp. Papież jest zdania, że żaden duchowny nie powinien żenić się. Starożytni mędrcy kościoła nie wyrzekali się kobiet, obecni owszem i dlatego lepiej poznają ludzkie dusze.
W kilka dni po koronacji Stefana węgierskiego Otton oświadczył papieżowi, ze ma zamiar wziąć sobie żonę. Nie chciał zbytnio mówić nic więcej.
Papież zachorował, nie było z nim najlepiej. Polecono, aby Aron pobiegł po cesarza bo sylwester kona i chce go widzieć przed śmiercią. Młody jak mu kazano, tak zrobił. Traf chciał, ze Otton spał i przybycie księdza zbudziło go i obudził w nim lęk. Cesarz miał jakąś mani e odnośnie otwartych drzwi. Trudno go było potem uspokoić. Potem oberwało się wszystkim nawet papieżowi, Otto oświadczył, że nie pójdzie, nie pozwoli się znieważać. Jak sylwestrowi zależy to niech sam przyjdzie. Przekonała go dopiero wiadomość, że papież chory. Wszedł do mieszkania papieża, który stał z jakimś listem w dłoni. Kazał go przeczytać Ottonowi. Potem powiedział, że Bazylissę Grecy mieli mu oddać dopiero, gdy będzie niczym, a skoro dają mu ją teraz to z majestatem musi być źle. Ludzie Ottona poprosili Bazyleusów o którąkolwiek z ich córek. Papież się wkurzył, bo nie godzi się mu ot tak prosić. Grecy powinni dać bez proszenia.
Zamiary cesarza od początku znała Teodora. Utwierdzała go nawet w jego postanowieniu.
Wiadomość o wybryku cesarza nie była jedyną złą tego dnia. Przybyły wojska saskie i oznajmiły, ze armia longobardzka zbuntowała się i ogłosiła Harduina królem Italii a tym samym zdetronizowała Ottona. Odeszła cała drużyna tuskulańska razem z Janem Teofilaktosem, wiernym pozostał tylko młody hrabia Tymoteusz. Po takich wiadomościach cesarz się rozchorował. Po trzech dniach nakazał wyjazd z Rawenny do Rzymu. Zaraz potem przyjechał dowódca drugiej armii z podobnie złymi info. Z Werony- ona też się zbuntowała. Tym nowoprzybyłym dowódcą jest Henryk- spokrewniony z cesarzem, liczy, ze wkrótce zostanie ostatnim z Ludolfingów. Papież wymaga na nim przysięgę, ze nigdy nie zdradzi cesarza, nie ugodzi w jedność Imperium Rzymskiego i nie sięgnie po koronę niemiecka. Henryk zauważył, że to dwie zupełnie różne sprawy. Papież się nie zgadza, bo Królestwo Niemieckie to część Imperium. Henryk przyrzeka, że póki Otto żyje, nie sięgnie po koronę niemiecką. Przysięga również, że nie dopomoże Ottonowi w przeniesieniu się na tamten świat.
Doradzono cesarzowi, aby zatrzymał się w zamku w Paternie, tam będzie najbezpieczniejszy, wróg go nie dosięgnie. Stamtąd Otto szykował się na przybycie Bazylissy. Papież próbował mu jeszcze odradzać to małżeństwo, ale bez efektów.
Cesarz się załamuje otrzymując wiadomości o kolejnych buntach. Nakazuje Tymoteuszowi wyprawić się do Polski i sprowadzić Bolesława. Chłopak zgadza się, ale mówi co myśli, że Bolesław nie bardzo będzie chciał przyjść bo cesarz nie dał mu korony. Otto ma wrażenie że Teodora Stefania i Tymoteusz śmieją się z niego, ze wszyscy się z niego śmieją. Papież poprosił Tymoteusza do siebie na rozmowę. Po pewnym czasie Aron zobaczył przyjaciela płaczącego a w oddali wciąż było słychać jęki Ottona.
10.
Choroba dopadła Ottona i tylko jego. Niektórzy mówili, że pewnie ktoś go otruł. Lekarzem cesarza był Żyd. Aron bał się go, bo przecież lekarz był niechrzczony. Lekarz należał do rodziny, którą łączyły silne związki wdzięczności z cesarzem, Otto Czerwony dał tej rodzinie żydowskiej olbrzymi majątek. Papież oznajmia wszystkim, że cesarz jest bliski śmierci. Najbardziej z tego powodu płakał Tymoteusz. Postanowił błagać cesarza o przebaczenie, nie za Rzym, ale za siebie. Cesarz bredzi, ma majaki i takie tam.
Papież wyznał Aronowi, dlaczego nie wolno gwałtownie budzić cesarza i o co chodzi z tymi drzwiami. Otto był wtedy mały, obchodzono jakieś święto, Mieszko przysłał mu wielbłąda. Gdy położył się spać, usłyszał jakieś głosy w sąsiedniej komnacie. Poszedł zobaczyć co jest grane, ujrzał matkę i babkę. Podsłuchał opowieść matki o zabójstwie Nikefora. Gdy miał 10 lat poprosił matkę, aby mu ja opowiedział. Gdy Teofania- matka Ottona maiła 14 lat, zimą w Konstantynopolu jej matka teofania starsza szykowała się do snu a ona haftowała. Matka poprosiła ją, aby zdjęła buty, a sama poprosiła męża Nikefora, aby ją wpuścił do siebie. Gdy ten otwierał stara zdjęła buty i kazała nałożyć młodej oraz głośno stukać nimi. Otworzyła jakieś drzwi, przez które wpadła jakaś gromada. W tym czasie Nikefor otworzył drzwi do swej komnaty i tamci zabili go a Teofania starsza zaraz wzięła sobie nowego męża. Od tej pory Otto ma traumę.
Cesarz wciąż bredzi. Duchowni liczą, ze Sylwester go uratuje, bo przecież jest czarownikiem. Gdy nic takiego nie ma miejsca, oskarżają go, ze tylko uda3wał miłość do cesarza. Otton zmarł.
W armii cesarskiej bunt, Rzymianie ogłaszają, ze nie będą wałczyć przeciwko miastu. Do Rzymu chce ich poprowadzić Teodora Stefania, chce, aby wiernie służyli patrycjuszowi- jej synowi. Papież pozwala, mówi, ze w ten sposób utorują drogę do miasta zwłokom cesarza. Teodora Stefania rozwiewa jego mrzonki, Rzym nie wpuści w swe granice zwłok Niemca. Niech jego ciało zaniosą żołnierze na północ, tam gdzie jego ojczyzna. Pozwala iść ze sobą papieżowi, będzie spokojnie strzegł wiary, gdy ktoś inny zajmie się wielką polityką. Zaprasza też Tymoteusza, ale ten ma zamiar iść do Bolesława i sprowadzić go do Rzymu.
11.
4 miesiące zajęła Tymoteuszowi droga do Polski. Zanim tam dotarł Aron upłynęło 11 lat. Jego szlak wiódł przez Burgundię, Prowansję, Lotaryngie, Francje królewską, Akwitanię, Katalonię, Andaluzję. Podróże swe zaczął 2 miesiące po zgonie Ottona. Papież zlecił mu działanie poza granicami chrześcijaństwa, w Kordobie. Miał tam wykupywać niewolników chrześcijańskiego pochodzenia. Aron, wbrew swym nadzieją nigdy nie wrócił do Rzymu.
Aron nie cieszył się z tej misji. Papież osłodził mu ją trochę zachwalając zbiory biblioteki w Kordobie.
Miesiąc po śmierci Ottona do papieża przebywającego w Rzymie przybył Jan Teofilaktos, ofiarował mu swoje usługi. Obecnie papież jest w takiej sytuacji, że nie może niczego ofiarować w zamian. Teofilaktos ma dość ciemnoty jaka zawładnęła miastem po śmierci cesarza, wiec woli żyć w poniżonej mądrości. Kilka miesięcy później objął biskupstwo portu.
Papieża Sylwestra II nie lubili duchowni, głosił on bowiem tezy kluniackie, był wyznawcą tezy, że jedynym następca św. Piotra jest papież i ma on zwierzchność i bezwarunkowa władzę nad całą wspólnotą biskupów.
Aron dotarł wreszcie do miejsca swego przeznaczenia, czuł się nieswojo- przebywał w końcu w pobliżu tylu nieochrzczonych. Dostojnik, który go ogacił chwalił się nim, że niby łacinnik a tyle umie a do tego zna grekę. Aron miał poczucie niższości wobec Arabów, którzy przewyższali go wiedzą. Ich znajomość greki aż go onieśmielała.
Aronowi udało się znaleźć 8, którzy zechcieli wrócić do kraju ojców. Mnich wracał przez Francję. Zawitał tam do opactwa, w którym nauki pobierał Gerbert. Dowiedział się tam, ze papież Sylwester II nie żyje. Aron nie miał po co wracać do Rzymu Krescencjuszów. Postanowił zostać rok wśród uczniów mistrza Gerberta. Aron przez lata wędrował od jednej stolicy biskupiej do drugiej, od klasztoru do klasztoru. Wszędzie był przydatny ze swa uczonością. Biskup z Chartes poprosił go nawet, aby został pierwszym gramatykiem w niedługo utworzonej szkole. Aron odmówił póki co, bo jego zdaniem umie jeszcze za mało. Dobrze mu się działo, aż któregoś dnia przyśnił mu się Gerbert i zganił za to, ze nie wypełnia posłannictwa jakie mu zlecił. Po tym wydarzeniu Aron pojechał jeszcze do Paryża do króla Roberta, również byłego ucznia Gerberta. Młodzieniec szybko go jednak pożegnał i udał się ponownie do Kordoby. Znów wylądował w Karionie. Tamtejsi Żydzi zaprowadzili go do Kordoby. Niedługo po jego przybyciu w mieście wybuchł bunt. Władzę objął nowy kalif ale w życiu miasta niewiele się zmieniło. Aron nie rozumie nauki arabskiej, jak można uważać, że wszechświat jest nieskończony. Tutejsi uczeni uważają, ze łacina to język barbarzyńców, nie potrafi nic uczonego wyrazić. Dowodem na to miała być próba z Etyką Arystotelesa, tekst niby łatwy, Aron od razu go zrozumiał, ale przełożyć nie potrafił. Aron z rozczarowaniem stwierdza, że pośród Arabów jest wielu uczonych dorównujących albo wręcz przewyższających Gerberta wiedzą. Wreszcie aron rzucił się w wir wykupywania niewolników. Wielu niedawnych bogaczy będąc obecnie niewolnikami chciało wracać do domu. Był tak zajęty, ze nie mógł pogłębiać swej wiedzy z zakresy greki.
Wrócił do Francji odmówił biskupowi z Chartes, podziękował królowi Robertowi za pomoc finansową. Pomimo gościny u tamtych zauważył, że przyjmują go raczej chłodno. Przyczyna tego był spór między kluniatczykami a zwolennikami nauki, że naczelna władza w kościele jest synod biskupi, nie zaś papież. Spory te przerodziły się w zbrojną walkę książąt, którzy opowiadali się po którejś ze stron. W Aronie wciąż widziano ulubieńca Sylwestra II, stad niechęć kluniatczyków. Pamięć ludzka jest krótka, ludzie oczerniali Sylwestra na wszelkie sposoby.
Aron przez całą tę atmosferę wybrał się do Lotaryngii. Jest to kraj rządzony przez siostrę cesarza Ottona i jej męża. Ich córką jest Rycheza. Całe tutejsze środowisko jest przeciwne działaniom Henryka. Cieszą się, ze Niemiec został kolejny raz pokonany w walce z Bolesławem. Aron przez lata pobytu w Rzymie przyzwyczaił się uważać wszystkich Niemców za braci a tu nie, kłócą się i biją między sobą jak mało gdzie. Lotaryńczykom wydaje się bliższy Bolesław- Słowianin niż Henryk. Tutaj nie lubili Henryka bo uważali, ze strasznie odstępuje od ideałów Ottona. Młody cesarz chciał stworzyć swoista unię braterskich narodów a Henryk myślał raczej o podbojach i o prymacie Niemiec. Tutaj nikt nie chciał słyszeć o możliwości koronacji Henryka na cesarza. Rycheza kibicuje Bolesławowi bo ma zostać żoną jego syna. Poza tym uważa go za kontynuatora myśli Ottona.
Rycheza chce wysłać Arona z misja do Bolesława. Chce, aby powiedział mu, ze czeka na możliwość poślubienia jego pierworodnego syna- Bezpryma w bazylice w Rzymie. Wtedy już za niespełna rok może urodzić się dziecko, które będzie miało w sobie krew ottońską, będzie mogło zostać cesarzem, a do jego pełnoletniości władzę będzie sprawował Bolesław.
Rycheza była wykształconą kobieta jak na swoje czasy, grała, śpiewała, mówiła po łacinie.
Aron nie miał ochoty spełniać polecenia Rychezy. Byłoby to wbrew Sylwestrowi, który nie chciał widzieć diademu cesarskiego na skroniach barbarzyńcy Bolesława. Aron nie przyłoży do tego ręki.
Po rozmowie z Rychezą, Aron został wezwany do arcybiskupa Heryberta. Myślał, ze duchowny powie mu to samo i wyprawi do Polski a tymczasem kazał mu jechać ponownie do Kordoby.
Podczas trzeciego swego pobytu w Kordobie aron nie kwapił się do odnowienia starych znajomości. Jednak zaprzyjaźniony uczony Faradi spotkał się z nim raz i powiedział o nowej nauce, która uważa, ze ziemia jest okrągła. Dowodem na to jest choćby to, że na morzu widzi się najpierw wierzchołek masztu a potem dalej cały statek. Aron nie wierzy, Faradi też się do tego nie przyznaje, bo za rozpowszechnianie takich informacji można zostać uwiezionym. Aron czuje się w Kordobie zagubiony i samotny. Docenia wielkość oraz przepych tego miasta, Rzym nie może się z nią równać, może być co najwyżej jej przedmieściem.
Pewnego razu odwiedził go Khairan. Jest on wodzem najemnych drużyn kalifatu. Uważany jest za bardzo okrutnego. Wódz opowiada mnichowi swoją historię: urodził się w jakimś słowiańskim plemieniu, nie pamięta swego prawdziwego imienia. Gdy trochę podrósł, sprzedano. Znajdował swe miejsce w różnych miastach. Potem pływał jako niewolnik na galerze. Odznaczył się niepospolitą siłą i odwagą to sprzedano go do wojska. Tam dobrze się spisywał i szybko awansował, tym sposobem został wodzem. Przyszedł do Arona z prośbą, aby wyprowadził go poza granice kalifatu, ponieważ niedługo rozhula się tutaj piekło, bo przybędą Berberzy. Dlatego chce uciekać. Planuje odnaleźć potężnego władcę Słowian- Bolesława i jemu zaoferować swe usługi. Aron odmówił, wyprowadził go w bezpieczne miejsce i wrócił do Kordoby, ale nie na długo bo naprawdę Berberzy zrobili tam straszną rzeź. Bezpieczeństwo zapewnili mu ludzie opłaceni przez jakiegoś biskupa.
Aron wraca do Kolonii, spodziewał się wyrzutów od Heryberta, nie przejmował się. Pomyślał, ze poprosi o gościnę biskupa Jana Teofilakta, może on nie wyparł się pamięci Gerberta. Miesiąc przed przybyciem Arona do Koloni zjechał Tymoteusz. Teraz jest biskupem poznańskim. Z jego ust Aron dowiaduje się, że Jan Teofilakt został papieżem Benedyktem VIII. W Rzymie nie ma śladu po Krescencjuszach. Tylko Teodora Stefania żyje sobie spokojnie, jest już starą kobietą.
Aron wypytuje o sytuację w Polsce. Mówi, ze Rycheza niepokoi się, aby jak najszybciej poślubić Bezpryma w Rzymie. Tymoteusz mówi, ze Bolesław na męża dla Rychezy wybrał swego młodszego syna- Mieszka. Bezprym to prostak i się nie nadaje. Poza tym zaślubiny będą w poznaniu lub Krakowie.
Rycheza jest zła bo Bolesław został lennikiem Henryka. Poza tym Henryk jest bliski otrzymania diademu cesarskiego. Rycheza jedzie do Polski chce zabrać ze sobą Arona.
Znów nie spełniły się rojenia Ottona, Benedykt VIII włożył diadem na głowę Henryka. Pomimo to Rzym nie zobaczył patrycjusza Bolesława.
12.
Aron jedzie do poznania przez Śląsk. Blisko rok był już w Polsce, lecz nadal czuł się tutaj nieswojo. Nie podobało mu się, że jest tutaj tak strasznie zimno, gorzej niż w Anglii a ona przecie z bardziej na północy. Nikt nie potrafił wytłumaczyć mu dlaczego tak jest.
Dalsza drogę Aron odbywał w towarzystwie pewnego Greka. Nie daje przed nim poznać, ze znał Ottona III i Gerberta Sylwestra. Pozwala aby ów Grek opowiadał mu o wydarzeniach jakie miały miejsc na kontynencie. To od niego Aron dowiaduje się, ze gdyby Otto pożył trochę dłużej to władałby już tylko sama Italią, przecież wszystkie plemiona niemieckie zbuntowały się przeciwko niemu, bo wyrzekł się swej niemieckości. Italia niby też się buntowała ale tamte bunty wzniecali Pantokratorzy Bazyleusowie znad Bosforu, a skoro miałby żonę z ich rodu, to sprawa byłaby zażegnana. Grek mówi także, ze Bolesław nie miał nigdy zamiaru iść do Rzymu, jest na to zbyt rozsądny. Teodora Stefania służyła Bazyleusom.
Aron rozchorował się w drodze.
Gerbert niechcący też służył bazyleusom. Chciał bowiem dokonać niemożliwego- odbudować wielkie Imperium Rzymskie. Koroną Bolesława pozyskał Stefana, cóż z tego skoro stracił wielkiego przyjaciela. Grek uważa Jana Filigata za godnego papieża. Krescencjusz posadził go na stolicy piotrowej. Aron ni wytrzymał długo i ujawnił się, powiedział, że był świadkiem wszystkiego o czym mówi Grek. Aron zdziwił się, ze mimo to towarzysz z nim tak otwarcie o wszystkim rozmawia, chodziło o to, że Grek wyjawił mu to co dotyczyło Ottona a ten już przecież nie żyje, więc nie ma tajemnicy.
Im bliżej Poznania, tym bardziej zimno. Grek mówi, że mężowie z północy walczą z Polakami o żółte kuleczki (bursztyn), które SA cennym dodatkiem do biżuterii. Aron po dotarciu do Poznania pochorował się na Maksa. Tymoteusz pojechał do Rzymu.
13.
Ludki dbają, aby Aron wyzdrowiał. Już na samym początku chłopak niemal pokłócił się z opatem międzyrzeckim- Antonim o tytułowanie Bolesława. Aron mówił „Najdostojniejszy Patrycjusz” a Antoni „ nasz król”. Dlaczego król, przecież nie dostał korony. Chyba być lepiej patrycjuszem Rzymu niż królem barbarzyńskiego narodu-tak swoje racje prezentował Aron. Tymoteusz pojechał najprawdopodobniej po koronę dla Bolesława. Aron nie może zrozumieć, ze Bolesław rozmyślił się i nie chce być lennikiem Henryka. Antoni pochwala decyzję władcy. Gdyby to uczynił to, pewnie podczas jego nieobecności władzę w Polsce przejęli by jego nieprzyjaciele, macocha i wygnani bracia. Przeciwnikiem Bolesława jast również biskup Dytmar.
Antoni wywiózł do pustelni Romualda, pierworodnego syna Bolesława, aby nie przeszkadzał w osadzeniu przez ojca na tronie młodszego- Mieszka Lamberta. Przez to dowiedział się, że wrogowie Bolesława uwolnili z pustelni jego przyrodniego brata- Bolesława Lamberta. Tymoteusz już nie darzy go przyjaźnią.
Antoni mówi Aronowi, że Mieszko został pojmany w Pradze przez ludzi Udalryka i wtrącony do lochu, grozi mu straszne kalectwo, wrogowie chcą, aby nigdy nie mógł mieć dzieci.
Aron wciąż jest chory. Ma majaki, widzi jakąś kobietę, która kusi go swoja cielesnością- to jakaś kobieta z haremy Faradiego, mówi, że kochał ją najbardziej a ludzi których się kocha nie zabija się nawet dla ich dobra. Potem pojawia się apostoł Piotr, chce uleczyć chorego. Aron prosi, aby apostoł uleczył nie ciało, ale jego duszę. Piotr mówi, ze miał kiedyś żonę, którą bardzo kochał, jednak porzucił ją, gdy okazało się, ze znaleźli zbawiciela. On został tak nagrodzony przez Pana, bo wskazał mu drogę, którą powinien iść. Każdy włada musi mieć u swego boku mędrca, który pomoże wybrać właściwa ścieżkę.
Rozmowę z e zjawami przerwał Antoni. Wezwał do chorego bolesławowego lekarza- Żyda. Aron nie chciał aby tamten się nawet do niego zbliżał. Kuracja pomogła.
Do Arona przyszedł Antoni z wieściami, że król Henryk buntuje pogańskie plemiona przeciwko Bolesławowi. Z opatem przyszedł Stojgniew, człowiek wykształcony. Towarzyszył on aronowi w ciągu dnia. Wieści, ze Mieszkowi nie grozi już kalectwo, teraz znajduje się u króla Henryka. Bolesław nie szczędzi środków, aby wykupić syna. Henryk żąda od Mieszka przysięgi, ze dochowa mu wierności nawet, gdy przyjdzie zdradzić ojca.
Zapytano, czy Aron ma w Anglii jakiegoś zaufanego przyjaciela, potrzebne to, bo Bolesław Lambert płynie do Anglii i coś trzeba z tym zrobić. Aron ma tam kogoś, Etelreda- dawnego przyjaciela a obecnie biskupa Glastonbery.
Aron zasnął, śni mu się Rycheza. Idą razem obok meczetu, kobieta chce tam wejść a on się boi i próbuje zmienić jej zamiar, próbuje różnych chwytów. Obudził się i znów zasnął. Pononie sni mu się Rycheza. Teraz liczy szmaragdy w jakimś worku. Potem ktoś ich przestraszył. Ona chce aby Aron wyciągnął swój miecz, lecz on wyznaje, ze go nie ma (tutaj trzeba dopatrywać się Freudowskiego symbolu.)potem stwierdza, że jednak ma miecz i walczy. Potem Rycheza zdecydowała, ze weźmie miecz Bolesława. Aron na polecenie Tymoteusza woła do Rychezy imieniem Teodora Stefania i okazało się, ze faktycznie nią jest.
14.
Wszedł Bolesław majestatycznym krokiem. W komnacie zebrani wszyscy ważni ludzie księstwa: arcybiskupi, Tymoteusz, aron, Mieszko i Rycheza. Władca zasiadł na tronie. Rok już upłynął od tamtego snu Arona. Uświadomił sobie wtedy, ze ta kobieta jest faktycznie Teodora Stefanią Bolesława i Mieszka. Tymoteuszowi udało się wrócić, ale był jakiś dziwnie zmieniony. Stał się jakby dojrzalszy. Podczas swego pobytu w Rzymie spotkał podczas mszy wdowę po Krescencjuszu. Tymoteusz po wielu latach wyjawił przyjacielowi, czemu płakał owej nocy na kamieniu, sylwester II wyjawił mu, że Teodora Stefania jest nasłana prze Greków, aby pognębić cesarza. Filigatos zrobił sobie z niej mścicielkę. Powiedział, ze jej działalność będzie ku pamięci Krescencjusza. A że kochała męża to sprawa była prosta.
Aron zaczął Myślec o wyjeździe z Polski. Do Rzymu nie ma po co wracać. Dostał list, odpowiedź na swe prośby do Etelnota. Dowiedział się z niego, ze ten czuje się jego przyjacielem . całe Zycie Aron myślał, ze tamten go nawet nie lubi. W dalszej części listu mowa o tym, aby Bolesław przestał walk z cesarzem i całe swe siły rzucił na wybrzeże, gdyż tylko tak będzie mógł pokonać najeźdźców z północy. Fajnie by tez było, gdyby sprzymierzył się z Henrykiem i zaatakowali wspólnie Danię, siedzibę całego zła. Trzeba najpierw zwalczyć duńskie pogaństwo a dopiero potem słowiańskie- taka powinna być droga cesarza i Bolesława.
Początkowo Aron wzruszył się ale potem zaczął zastanawiać, że przecież Rycheza mówi to samo, chociaż w odwrotnym porządku. Może to jest jakiś podstęp, co na to wszystko powie opat Antoni.
Aron postanowił uciekać z Polski jak najszybciej. Liczy że znajdzie schronienie u Etelnota. Stwierdził jednak, że nie może zostawić służby u Rychezy. (on chyba kocha się w niej).
Przez długi czas Aron nie przybywał do Krakowa, siedział w swoim opactwie w Tyńcu. Wybrał się tam dopiero, gdy do Krakowa przyjechał uwolniony Mieszko Lambert i Tymoteusz. Mówiło się, że przybyć ma do miasta również Bolesław. Do Arona do Tyńca przybywa Tymoteusz, gadają o starych czasach a potem chce wyspowiadać przyjaciela.
Rycheza boi się, że jeżeli Bolesław nie będzie dochowywał wierności cesarzowi, to Bóg ukarze ją i nie pobłogosławi dzieckiem.
Rycheza zabrała Arona do jakiejś komnaty. Tam czekał na nich Dytmar. Aron rozmawia z nim. Z tej rozmowy wynika, ze Dytmar jest takim autorytetem, iż cokolwiek napisze, będzie to czczone i uważane za wiarygodne. Biskup Dytmar poznał tajniki manipulacji czytelnikiem. Dytmar na wieść, że Bolesław znów zaniechał wyprawy do Rzymu, stwierdził, iż musiał zostać opętany przez szatana, gdyż nie szanuje bożego pomazańca, którym jest cesarz. Aron jest innego zdania, cesarz to tylko najbardziej wywyższony świecki władca, nic więcej. To nie żadna herezja, tak nauczali ojcowie kościoła. Dytmar mówi, ze Polacy to barbarzyńcy, nawet po niemiecku mówić nie potrafią. A na pytanie Arona, czemu mają uczyć się niemieckiego odpowiedział, że przecież nie mogą tak od razu dążyć do doskonałości i uczyć się łaciny. Niemiecki to cywilizowany język w odróżnieniu do słowiańskiego. W takim razie jest idealnym środkiem pośrednim. Aby Słowianin mógł stać się Rzymianinem musi najpierw stać się Niemcem. Słowianin nigdy nie będzie równy Niemcowi. Aron zauważa, że to wbrew nauce sylwestra II.
Rycheza jest oburzona tym, co mówi Dytmar. Pod jej wpływem biskup nagle zmienia zdanie. Dziedzic niemieckiej krwi może zostać imperatorem.
Aron mówi o wszystkim Tymoteuszowi. Ten przypomina, że Rycheza to taka Teodora Stefania.
Zamieszanie, bo wybuchła wojna. Mieszko opowiada się po stronie ojca. Rycheza jest zrozpaczona. Mówi głośno, ze żałuje iż wypuszczono mieszka z niewoli, skoro łamie słowo dane cesarzowi. Mówi też, że nie jego najchętniej widziałaby w swej sypialni.
15.
Bolesław pozwolił powiedzieć synowej wszystko, co miała w głowie. Powiedziała, że żałuje, iż połączyła się z rodem Bolesława. Aron mówi, ze Rycheza do wróg księcia. Wszyscy myśleli, że uderzy ją. Ale tak nie było, Bolesław patrzył na nią z politowaniem. Powiedział, ze ona sama nie wie co mówi. Teraz ma być cicho, później z nią pogada. A tymczasem poprosił aby wprowadzono posłów cesarskich. Weszli Dytmar i Herman (zięć Bolesława) i ktoś nieznany Aronowi.
Dytmar najpierw słodko i grzecznie. Potem o tym, że Bolesław obraził już cesarza, wiec należałoby stawić się przed jego majestat. Książę polski powiedział jednak, że tego nie zrobi. Wie, ze jeśli opuści Polskę to będzie źle- wrogowie zabiorą mu kraj i skrytobójczo zabiją, tak jak zabito Ekkeharda (ojca Hermana). Jeżeli Bolesław nie stawi się u cesarza, to on przygotuje ogromną armię i zaatakuje Polskę. Ma w swych szeregach również pogan.
Jeżeli Bolesław nie chce się stawić to musi oddać wszystkie dobra jakie dostał od cesarza, gdy został lennikiem Henryka. Władca niczego nie ma zamiaru oddawać. Posłowie odprawieni. Dytmar się wkurza i mówi, że Bolesław uwielbia wojnę i chętnie się tym nieszczęściem napawa. Panowie zostają wyproszeni. W armii Bolesława jest Khairan- ten którego w Kordobie uratował Aron.
Mieszko ma jechać do Krosna i nie poddawać go cesarzowi. Bolesław bierze na rozmowę Rychezę. Aron poszedł podsłuchiwać. Rycheza robiła wyrzuty teściowi, ze nie dotrzymuje wierności cesarzowi, przez to będą przeklęci. Bolesław odpowiada jej bardzo spokojnie. Mówi, ze nie przyrzekłby wierności Henrykowi, gdyby Khairan ze swoja armią przybył do niego na służbę trzy lata wcześniej. Rycheza doradza, aby ratować Anglię. Bo wtedy razem z cesarzem pokonają Duńczyków. Bolesław mówi, ze to niepotrzebne, bo Anglia sama będzie się broniła, już nie będzie płacić kontrybucji, chociaż jego wróg Bolesław Lambert na to liczy. Myśli, że dzięki nim zdobędzie Polskę. Bolesław przeprasza Rychezę, ze mówił, iż jest głupia. W rzeczywistości jest bardzo mądra kobietą. Należy zazdrościć Mieszkowi żony-mądra, piękna i ze szlachetnego rodu. Rycheza mówi, że w takim układzie jej teść jest głupcem, bo nie chciał jej za żonę. Ona chciała wyjść za niego, potężnego władcę a nie jego syna, dlatego zwlekała ze ślubem, czekała na śmierć jego obecnej żony. Rycheza próbuje teraz uwieść Bolesława ale on jest twardy, chociaż nie da się ukryć, że kobieta go kręci. Bolesław mówi, ze rojenia Ottona o odbudowie Imperium rzymskiego to były mrzonki. Przecież nie udało się zrównać w prawach narodów. Równość Niemców i Słowian to były tylko puste hasła. Niech lepiej Rycheza przestanie mamić wizją Imperium ludzi Bolesława, bo to tylko osłabia opór przeciw Niemcom.
W tym momencie aron zrozumiał, dlaczego zależało Henrykowi aby Rycheza poślubiła syna Bolesława. Chciał mieć przybranego potomka, bo własnego mieć nie mógł.
Bolesław uświadamia jej, że nie jest Rzymianką- i nigdy nią nie będzie- a Niemką, żoną przyszłego władcy Polski, niech zastanowi się z kim chce trzymać, bo z oboma nie może. Srebrne orły od Ottona to był fajny dar, ale taki bardziej symboliczny niż niosący ze sobą jakieś znaczenie. Rycheza rozpłakała się a teść ja uspokoił.
Aron zrozumiał, ze Rycheza nie była jednak Teodorą Stefanią.
Koniec!!!
Mam nadzieję, że te notatki wniosą sobą jakąś wiedzę. Srebrne orły trudno przeczytać a jeszcze trudniej streścić. Przepraszam za błędy wynikające z nieuwagi i pośpiech. Miłej lektury.
Parnicki - przez Stefana Szymutkę odczytany Krzysztof Uniłowski *** Stefan Szymutko: Zrozumieć Parnickiego. "Gnome Books".Teodor Parnicki (1908-1988) to autor trzydziestu jeden tomów prozy historycznej, a z czasem zaś - metaliterackiej. Obszerność dorobku nie może być naturalnie żadnym tytułem do chwały. Parnicki jest jednak z reguły umieszczany w ekskluzywnym gronie najwybitniejszych polskich prozaików obecnego stulecia. Tyle że jego pozycja jest nader dziwna. Ogólnikowym wyrazom uznania towarzyszy absolutnie niedostateczne rozpoznanie twórczości i - co za tym idzie - brak popularności u szerszego grona czytelników. Przedmiotowa bibliografia Parnickiego obejmuje m.in. sześć monografii o różnych ambicjach i zakresie (książki Cieślikowskiej, Sadkowskiego, Chojnackiego, Jankowiaka, dwie pozycje autorstwa Czermińskiej). Trudno jednak uznać którąś z nich za choćby udane wprowadzenie w twórczość autora "Słowa i ciała". Pisarstwo Parnickiego nigdy nie było przedmiotem zainteresowania najważniejszych polskich krytyków i uczonych. Szkice Łukasiewicza i Burka z lat sześćdziesiątych wiosny nie uczyniły. Owszem, można mówić o pewnym boomie wypowiedzi krytyki o Parnickim na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Ale był to epizod, który nie przyniósł interesujących rozpoznań. Cieniem położyły się na nim meandry ówczesnej polityki kulturalnej. W roku 1968 Teodor Parnicki - po wielu latach emigracji - na stałe wrócił do kraju. W cztery lata później otrzymał nagrodę państwową. Dwa te fakty dostatecznie tłumaczą publikację szeregu wywiadów, wystąpień pisarza, notek krytycznych. Wystarczy zerknąć do materiałów z tamtych lat, by zorientować się, że najwybitniejszym komentatorem Parnickiego okazał się sam ... Parnicki. Książka Stefana Szymutki "Zrozumieć Parnickiego" wyrasta właśnie z przeświadczenia, że rozpoznanie dorobku autora "Słowa i ciała" jest białą plamą w historii dwudziestowiecznej literatury polskiej. Zdaniem Szymutki ryzykownym hipotezom o ambicjach syntetycznych towarzyszy brak wystąpień analitycznych. Prace "parnickologiczne" skupiają się na problemach warsztatowych. Tracą z pola widzenia to, co powieściopisarz historyczny ma do powiedzenia o historii. Wedle przyjętego poglądu w dorobku Parnickiego wyodrębnia się trzy fazy. Pierwszy obejmuje książki, w których pisarz występuje jako nowator (freudowski psychologizm w konstrukcji postaci) poetyki klasycznej powieści historycznej. Wczesne utwory Parnickiego, nie odbiegające zanadto od powszechnie akceptowanego kanonu, po dziś dzień cieszą się dużym powodzeniem u czytelników. Wystarczy wspomnieć Srebrne orły (1942), powieść osnutą na wydarzeniach z X-XI wieku. Sytuację zmieniła opublikowana w roku 1954 powieść Koniec Zgody Narodów, która zainaugurowała w utworach Parnickiego etap krytyki dziewiętnastowiecznego w istocie historyzmu. Parnicki, który podjął szaleńczy zamiar wskazania na niewyrażalną, nieogarniętą dla języka czystą zdarzeniowość, dopuścił do głosu, koniec końców, "historię" pisania, która właśnie nie ma historii. Począwszy od Zabij Kleopatrę w jego książkach narastają sygnały fikcjonalności świata przedstawionego. Wraz z Muzą dalekich podróży (1970) pisarz wkroczył na obszar metaliteratury, dając niezwykle płodny intelektualnie, oryginalny wariant tego, co John Barth nazwał w swoim Praca Szymutki jest obszerną monografią przełomowej w dorobku Parnickiego powieści Koniec Zgody Narodów. Swoją książkę uczony podzielił na dwie części. W pierwszej omawia wpisaną w tekst utworu koncepcję języka. Chodzi tutaj o eksplikację reguł literackiej gry, jaką zaproponował czytelnikom autor. Ta część pracy jest szczególnie istotna, bowiem wyłącznie rozszyfrowanie językowej konwencji Końca Zgody Narodów pozwala - zdaniem badacza - na kompetentną podróż lekturową po późniejszych powieściach Parnickiego. Druga część pracy, zatytułowana "Przesłanie", stanowi drobiazgową, niezwykle koherentną i - po prostu - uwodzicielską analizę kompozycji i interpretację powieści. Waga Końca Zgody Narodów polega - wedle Szymutki - na refutacji z tekstu utworu historii jako płaszczyzny zdarzeń. Ułomny, kaleki język nie potrafi ułożyć wypadków w jakikolwiek ciąg, a jeśli potrafi, produkuje fałszywy, schematyczny rysunek. Obrazowo (a więc schematycznie) tłumacząc tę kwestię, można powiedzieć, że o ile powieść historyczna przedstawiała dotąd ciągi zdarzeń, to narrator Parnickiego przedstawia tu serię interpretacji (na ogół wzajemnie się wykluczających, z założenia - bowiem bohaterom-politykom często zależy na ukryciu rzeczywistego biegu wypadków - zafałszowanych) zdarzeń, które nie zostały w powieści przedstawione. Nie oddający rzeczywistości, "kaleki" język jest jednak dyskursem. Jako taki wskazuje na pozostającą poza tekstem utworu płaszczyznę zdarzeń ("tekst historii"-wg Szymutki).To, co w powieści nieobecne może zatem zostać czytelnikowi udostępnione, jeśli odbiorca prawidłowo zinterpretuje tekst, który jest zbiorem interpretacji. Wgląd w nieobecny w powieści "tekst historii" możemy uzyskać wtedy i tylko wtedy, jeśli samodzielnie przeprowadzimy swoiste dochodzenie poznawcze, jeśli do wypowiedzi bohaterów podchodzić będziemy z nieufnością, zastanawiając się nad tym, jakie interesy polityczne skłaniają ich do mówienia tego, co mówią; jeśli wyjaśnimy liczne (a pozorne!) niekonsekwencje w tekście powieści. Jak widać, lektura to niezwykle trudna, ale - twierdzi badacz - pozwala ona żywić nadzieję, że zrekonstruowany "tekst historii" będzie odpowiadać "rzeczywistości nieprzedstawionej". W związku z powyższym nie można mówić o poznawczym pesymizmie Parnickiego. Owszem, język nie udziela nam rzeczywistości bezpośrednio, nie przedstawia jej, ale na nią wskazuje. Koniec Zgody Narodów" uczy trudnej akceptacji historii, której wyczerpać nie sposób. Łatwo zauważyć, że wedle autora pracy tylko hermeneutyczna metoda interpretacyjna pozwoli odbiorcy pozostać w zgodzie z założonym przez Parnickiego projektem gry literackiej. Hermeneutyczne ambicje Szymutki zdradza zresztą tytuł monografii: "Zrozumieć Parnickiego". Jeśli badacz stosuje tego rodzaju strategię interpretacyjną, to wszystko w porządku. Tym bardziej, że daje ona doprawdy wspaniałe rezultaty. Moje podejrzenia wzbudza jednak przeświadczenie, że tego rodzaju praktyka lekturowa w pełni odpowiada nadawczej strategii autora powieści. Innymi słowy, można się spierać, czy Hermeneutyczne lecture jest powtórzeniem autorskiego ecriture. Hermeneutyka zresztą niejedno ma imię, toteż przekonaniu, że odpowiednie procedury pozwalają czytelnikowi zrekonstruować tekst historii, na który wskazuje tekst utworu, można przeciwstawić opinię Foucaulta (obficie cytowanego w pracy Szymutki) głoszącego, że dwudziestowieczna interpretacja zgadza się na własne niedopełnienie. Jakkolwiek jest, pozostaje dla mnie oczywistością, że przedstawiona nam przez Stefana Szymutkę monografia Końca Zgody Narodów jest najważniejszą z dotychczasowych książek o Parnickim. Przede wszystkim dlatego, że stanowi niezbity dowód na to, że lektura Parnickiego jest wspaniałą przygodą intelektualną. Bo był ten pisarz kimś, kto stawiał i próbował odpowiedzi na te same pytania, które jednocześnie z nim i później nawet najgłośniejsi filozofowie naszej współczesności uznali za klucz do wyrażenia kondycji każdego z nas.
10