Robespierre też rozumiał patriotyzm po nacjonalistycznemu. Tępił nawet Bretończyków i Alzatczyków, gdyż ci mówili językiem nie-republikańskim (tj. nie paryskim francuskim).
Napisałem ten tekst, ponieważ zbyt często widać jak te dwa pojęcia zlewają się ze sobą, tak, że nawet ludzie inteligentni mają problemy z rozróżnianiem tych dwu postaw.
W największym skrócie patriotyzm to postawa będąca rezultatem miłości do rodzinnych stron, a więc chęć pracy dla pomnażania bogactwa swojego kraju, dbałość o moralność, niechęć do ludzi posyłających ten ukochany kraj do diabła lub szkalujących go. Jeśli jednak owa zewnętrzna krytyka jest życzliwa bądź uzasadniona, patriota zastanowi się co by warto zmienić by było lepiej, a jego kraj miał lepszą opinię.
Nacjonalizm z kolei, to przekonanie iż język, krew i pochodzenie genetyczne jakiejś grupy ludności daje unikalną mieszankę, która jest lepsza niż inne (mniej unikalne?) mieszanki. Nacjonalizm daje o sobie znać w takich sytuacjach, jak sytuacja typu: "nie krytykuję go bo bądź co bądź swój", połączona z negatywnym stosunkiem a priori wobec punktów widzenia "nie swoich".
Patriotyzm istniał zawsze, przynajmniej ten w wersji lokalnej i jest nie tylko chwalebną cechą ale i zdroworozsądkową - jak nie dbać o własny (w ogólniejszym sensie) dom? Patria-znaczy ojczyzna. W Starożytnym Rzymie, a potem w powstających USA, Republice Batawskiej i jednoczących się Włoszech, "patriota" czyli w dosłownym tłumaczeniu - "ojczyźniak", był często przeciwstawiany np. monarchiście, który nie widział nic złego w np. tym by niemieckojęzyczny Habsburg władał Wenecją.
Patrioci (we wszystkim prócz nazwy) zrobili karierę w czasie rewolucji angielskiej, kiedy zabili króla Karola I (1649) bo "zdradził naród"! Karol nie wiedział zapewne, ze coś takiego jak naród angielski istnieje. On widział konkrety istnieje państwo z nim na czele i lud, który powinien mu być wierny.
Podobnie uważają prawdziwi konserwatyści, którzy nie zgadzają się by nacjonalizm dominował w życiu politycznym. Pierwsza postać rewolucji Cromwell był bowiem nacjonalistą. łasy na wszystkie nacjonalistyczne mity Paul Johnson chwali go za to, iż Cromwell wierzył w misję angielską w świecie. Właśnie takie przekonanie, że własny naród może pouczać inne jest nacjonalizmem - a nie patriotyzmem. Cromwell idealnie łączył to z niechęcią wobec innych narodów, np. Hiszpanów - dość powiedzieć, iz uprawiał intensywną kampanię propagandową przeciw nim korzystając z prac las Casasa.
Robespierre też rozumiał patriotyzm po nacjonalistycznemu. Tępił nawet Bretończyków i Alzatczyków, gdyż ci mówili językiem nie-republikańskim (tj. nie paryskim francuskim). Dla porównania np. Jefferson był patriotą. Nie uważał innych narodów za gorsze, nie szczędząc sił Był fanatycznym demokratą w odmianie arystokratycznej, krytykującym np. monarchię Burbonów, ale naród francuski dla którego miał wiele szacunku. Brak patriotyzmu zarzucano m.in ministrowi holenderskiemu z XVIII w Simonowi van Slingelandtowi, który właśnie dawał dowód patriotyzmu, próbując mimo oporów nadętych oligarchów, zreformować polityczny system Republiki Zjednoczonych Prowincji.
Od ksenofobii nacjonalizm różni się tym iż niechęć do obcego jest podstawą do działań politycznych i do szermownia wyroków o polityce.
Nacjonalizm byłby zjawiskiem młodym (XVII w.), gdyby nie fakt, iż występował już w Arystoteles kochał Ateny po patriotycznemu, ale mawiał też: "mamy najlepszy ustrój , najlepszych polityków i najlepszy lud" - co jest czystym nacjonalizmem. Jakoś nie zauważał, że Ateny wręcz cuchnęły korupcją i tonęły w nadużyciach. Podobnie Rzymianie uważali się za lepszych zarówno od tych, wobec których mieli kompleks niższości (Grecy), jak i tych, których uważali za prymitywów (Galowie, Persowie).
Nawet Roman Dmowski uważany za nacjonalistę, był jednak przede wszystkim patriotą, gdyż mawiał, że "każdy naród ma jakieś typowe dlań wady, które poczytuje sobie za nadzwyczajne zalety" - tak właśnie czynią nacjonaliści. Oni nawet nie zrozumieliby sensu zdania Dmowskiego. Zazwyczaj nacjonalizm bierze się z kompleksów; "jesteśmy rozbici" (Niemcy XIX w.), rozbici i biedni (Włochy XIX w.), rozebrani i okupowani (Polska czasu zaborów) lub upokorzeni (Niemcy, Włochy po 1918 r.). Nacjonalistą może być jedynie frustrat, fanatyk ideologiczny typu Cromwella lub bardzo cwany polityk, który uważa, że może na tych frustracjach zbić kapitał polityczny.
Dodam jeszcze, ze to rewolucyjny nacjonalizm doprowadził do największej zbrodni w dziejach - poboru powszechnego - levee en masse. Dawniej wojny były krótkie bo walczono do ostatniego zawodowego żołnierza, tj. takiego, który wiedział, iż ryzyko jest częścią jego zawodu, co niektórzy nawet lubili. I wojna światowa pokazała jak wygląda wojna nie od ostatniego żołnierza, lecz do ostatniego cywila i ostatniego żyjącego człowieka.
Tak więc bądźmy patriotami, a nie nacjonalistami! Pracujmy dla Polski i naprawiajmy nasze wady, zamiast udawać, że ich nie ma, a za wszystko co złe obwiniać obcych.
Piotr Napierała