Jędrzej Giertych, „Gazeta Warszawska”, Numer jubileuszowy, Londyn, 31 grudnia 1974, str. 5.
(…)
„WOJNA ŻYDOWSKA” KENIGA I LESZNOWSKIEGO
„Gdy w r. 1856 nastąpiła liberalizacja cenzury, Lesznowski (Antoni) wkroczył odważniej w tematykę dotychczas zakazaną, w szczególności żydowską, jednak o wyraźnie antysemickim nastawieniu” („Lesznowski Antoni junior”, P.S.B., op. cit.). „Publicystyka ta doprowadziła w początku 1859 r. do wybuchu tzw. wojny żydowskiej, sprowokowanej artykułem J. Keniga o występie sióstr Neruda w Warszawie, ostro atakującego nieobecność na nim finansjery żydowskiej” (Ibid.).
Siostry Neruda to były skrzypaczki — Czeszki propagujące czeską muzykę narodową. Ich występ w Warszawie był w pewnym sensie demonstracją kulturalnego wyzwalania się słowiańszczyzny spod przewagi niemieckiej. Były to czasy, gdy Czesi byli dopiero w początkach swej walki z niemczyzną. Praga Czeska była miastem o charakterze wciąż jeszcze przeważnie niemieckim, a w Czechach niemczyzna sprawowała rządy. Występ przedstawicielek czeskiej muzyki narodowej w Warszawie był demonstracją czeskiego patriotyzmu, co w zawoalowanej formie wspierało także i polskiego ducha patriotycznego. Burżuazja żydowska, liczna w Warszawie i bywająca na koncertach, występ ten zbojkotowała.
„Po koncercie sióstr W. i M. Neruda Kenig oskarżył żydowską finansjerę warszawską o złośliwy bojkot czeskich skrzypaczek. Problem był złożony, gdyż zaostrzały go również proniemieckie nastroje wielkiej burżuazji. W zaognionej atmosferze odwoływano się do cenzury, policji i sądu. Niepomiernie wyolbrzymiona ta sprawa poruszyła opinię kraju i zagranicy, przyczyniła się do odejścia J. I. Kraszewskiego z Gazety do kronenbergowskiej Gazety Codziennej i pośrednio do śmierci Lesznowskiego, po którym Kenig objął redakcję Gazety Warszawskiej (październik 1859)” („Kenig”, P.S.B., op. cit.).
Jak potężne były w świecie już wówczas wpływy żydowskie, świadczy przebieg całej owej sprawy. Warto tę sprawę prześledzić.
„Złośliwy ton artykułu Keniga spowodował zdecydowane wystąpienie warszawskich żydów, którzy (...) wysłali pod adresem Lesznowskiego list protestacyjny (16. I. 1859) (...). Nadto, Lesznowski otrzymywał listy indywidualne, oraz anonimy, zawierające pogróżki użycia w stosunku do jego osoby przemocy fizycznej. Wykonawcą tego aktu gwałtu miał być I. Brunner, b. garibaldczyk” („Lesznowski”, P.S.B., op. cit).
Kenig i Lesznowski popełnili wołającą o pomstę do nieba zbrodnię: wpadli w „złośliwy ton” krytykując grupę Żydów za to, że nie okazali sympatii słowiańskiej muzyce, popierając kulturę niemiecką. Należała im się za to kara, choćby w formie aktu fizycznego gwałtu. Tego aktu ukarania popełnionej wobec żydowskiej burżuazji złośliwości podjął się najwidoczniej nie Żyd i nie burżuj, lecz polski patriota, „czerwony” garibaldczyk. Jakież to znajome! Wielkie żydowskie kapitały i rewolucyjna lewica, idące ręka w rękę. Nie, to nie rok 1974. To rok 1859.
Ale posłuchajmy dalej.
Na list żydowski z 16. I. 1859 Lesznowski napisał replikę, ale rosyjska cenzura nie pozwoliła mu na wydrukowanie tej repliki w „Gazecie”. Pozwoliła mu jednak na zrobienie kilkudziesięciu odbitek korektowych i rozesłanie ich prywatnie. Na ten prywatnie rozesłany list Żydzi znowu napisali odpowiedź (o ile dobrze rozumiem, ogłoszoną drukiem). Lesznowski już na to nie mógł odpowiedzieć ani w „Gazecie”, ani odbitkami korektorskimi. Jak widzimy, carska cenzura całkiem skutecznie Żydów przed polskim, „złośliwym” antysemitą broniła.
„Lesznowski, nie mogąc teraz otrzymać zezwolenia na druk prywatny, postanowił przenieść spór na forum międzynarodowe, lecz większość dzienników zachodnich (niemieckie, austriackie, belgijskie) zajęły stanowisko wrogie Lesznowskiemu; krakowski Czas odmówił opublikowania odpowiedzi, powołując się na silne wpływy Żydów na prasę wiedeńską. Z pomocą przyszło Lesznowskiemu Słowo petersburskie J. Ohryzki, które odpowiedź redaktora Gazety wydrukowało, opatrując ją własnym, przychylnym komentarzem, lecz stało się to przyczyną, dla której gazeta ta została wkrótce zamknięta” (Ibid.).
W carskiej, rzekomo antysemickiej Rosji zamyka się gazetę za ogłoszenie listu, w którym „złośliwy” antysemita broni się przed atakami, a pod rządami katolickiej Austrii list jego nie może się ukazać, bo byłoby to narażaniem się Żydom. Biedni, prześladowani Żydzi! Jakże byli bezsilni! Tak samo bezsilni, jak dzisiaj.
Polski Słownik Biograficzny twierdzi, że „wsparły Lesznowskiego Przegląd Rzeczy Polskich i Dziennik Poznański” (Ibid.). Ale tak nie było.
„W spór ten wmieszał się O. L. Lubliner, działacz emigracyjny w Brukseli, który w trzech broszurach wypowiedział się przeciw polityce antysemickiej Lesznowskiego, oraz J. Lelewel. W kraju wsparły Lesznowskiego Towarzystwo Rolnicze i ziemiaństwo. Równolegle z tą polemiką Lesznowski wystąpił na drogę sądową i w procesie o zniesławienie otrzymał pełną satysfakcję (28. IV.), gdyż wielu autorów odpowiedzi z 16. I. otrzymało kary więzienia. Zwycięstwo Lesznowskiego w wojnie żydowskiej przyczyniło się do poważnego wzrostu popularności Gazety” (Ibid.).
Sądy w Królestwie jeszcze wtedy były polskie i na ogół były niezależne.
Ale zwycięstwo Lesznowskiego było krótkotrwałe. Skazani zaapelowali do wyższej instancji. Wobec tego także i Lesznowski zaapelował, domagając się ostrzejszych wyroków. Ale 13 października Lesznowski umarł na atak serca i sprawa uległa umorzeniu (Ibid.). Winowajcy zniesławienia do więzienia nie poszli.
O owej batalii Lesznowskiego i Keniga z Żydami Kazimierz Bartoszewicz ogłosił w Warszawie w 1913 roku monografię pt. „Wojna żydowska w roku 1859. Początki asymilacji i antysemityzmu”. Do książki tej nie mam dostępu.
Obszerną jednak relację o owej wojnie żydowskiej ogłosił St. Strzetelski w artykule „Wojna Gazety Warszawskiej z Żydami w r. 1859” w numerze jubileuszowym „Gazety” z 31 grudnia 1924. Radbym tę ciekawą i wyczerpującą relację zacytować obszerniej, ale dla braku miejsca ograniczam się do
powtórzenia za nią tyle, że „Dziennik Poznański” zajął takie same stanowisko jak „Czas” krakowski, a paryski „Przegląd Rzeczy Polskich”, zarówno jak organ hotelu Lambert „Wiadomości Polskie” zajęły w sporze stanowisko po prostu solidarne z żydami; że atakowano „Gazetę Warszawską” i Lesznowskiego także i w prasie zagranicznej, m.in. w Niemczech i w Belgii, przy czym „L'Obseryateur Belge” pisał o „prześladowaniu żydów w Polsce przez stronnictwo Jezuitów” i że „Gazeta Warszawska” „nie wstydzi cofać się ku barbarzyństwu i fanatyzmowi wieków średnich” i że głosi „prawdziwą krucjatę nienawiści i wytępienia przeciwko żydom” — wszystko to z powodu protestu przeciwko zbojkotowaniu przez żydów koncertu dwóch skrzypaczek; oraz że cenzura rosyjska została przez Żydów przekupiona i że redaktor petersburskiego „Słowa” poszedł za wydrukowanie repliki Lesznowskiego do więzienia.
Strzetelski cytuje w całości (wraz z podpisami) list 23 żydów do Lesznowskiego i replikę tego ostatniego. Ograniczę się do przytoczenia z tej repliki słów następujących:
„Przy każdej sposobności, przy fraszce jak koncert, przy ważnej sprawie jak handlowy ruch kraju całego, wskazujemy ową potęgę, już dziś tak silną, by kraj przejrzał, zadrżał i postarał o wyłamanie spod niej. I dlatego że tak wołamy, spotykają nas od żydów jak dotąd obelgi i plwania. Oni pierwsi może przeniknęli, dokąd zmierzamy. Ale obelgi w obronie sprawy publicznej poniesione uważamy sobie za zaszczyt”.
Można w każdym razie stwierdzić, że „Gazeta Warszawska” jako instytucja, zarówno jak osobiście dwaj jej redaktorzy, Lesznowski i Kenig, okazali w całej tej batalii dużo odwagi i patriotyzmu. Stoczyli oni ważną bitwę w obronie niezależności czysto polskiej, narodowej opinii publicznej i bitwą tą przyczynili się do tego, że ta opinia się trochę skrystalizowała.
Kto wie? Czy aby niejedna myśl, jaka zakiełkowała w głowach Popławskiego i Dmowskiego po tym, jak założyli, w 27 lat po śmierci Lesznowskiego, w roku 1886, „Głos” i „Ligę Polską”, a w 34 lata po jego śmierci, w roku 1893, „Ligę Narodową”, nie zrodziła się jako daleki, przechowany odblask i echo dyskusji, jaka toczyła się w Warszawie w okresie owej „wojny żydowskiej”, toczyła ustnie zapewne o wiele głośniej, niż w druku?
(…)