Towarzyszenie osobie opętanej opieka w ciągu dnia Bogdan Kocańda OFMConv
Napisał o.
Artykuł z cyklu "Spod pióra egzorcysty" ukazał się w czasopismie Któż jak Bóg . Przedruk za wiedzą Redakcji i zgodą Autora.
Życie pod jednym dachem z osobą opętaną przez siły demoniczne nie należy do łatwych. Szybkie zmiany nastrojów, manifestacje demoniczne, które niszczą harmonię życia domowego, a przede wszystkim ciągły lęk o to, co za minutę się stanie; to nieustannie towarzyszy domownikom. Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Izolacja, ale nie niewolnictwo
Różne są złe duchy, a przez to różne i sposoby ich ingerencji w życie osoby opętanej, niemniej jednak motywy pozostawania takiej osoby w pewnej izolacji od otaczającego świata zewnętrznego są wspólne. Można wymienić trzy podstawowe racje, które przemawiają za takim działaniem. Przede wszystkim izolacja od innych - a tym samym ciągła obecność kogoś z najbliższych przy osobie opętanej - winna mieć miejsce w przypadku, gdy zły duch wyraźnie zapowiada, że zrobi wszystko, aby pozbawić życia osobę opętaną. Następnie, kiedy osoba ta była w jakiejś sekcie satanistycznej lub innej, otwartej na praktyki okultystyczne, należy ją odizolować od tego środowiska, aby zerwać w ten sposób wszelkie medialne więzi z guru lub całą grupą, szczególnie wówczas, gdy ze strony sekty można zauważyć wyraźne niebezpieczeństwo,
np. poprzez zapowiedź zamachu na życie osoby opętanej. Trzecim motywem izolacji jest troska o postęp duchowy osoby udręczonej, przez stworzenie środowiska wiary, aby mogła w nim spokojnie wzrastać duchowo, przyczyniając się tym samym do szybszego wyzwolenia.
Nie można jednak osoby zniewolonej zamykać jak w więzieniu, ponieważ takie działanie na ogół budzi bunt i rodzi agresję, stając się częstym motywem do napaści na domowników. Wystarczy stworzyć naturalne warunki życia w domu i pamiętać o tym, by osoby opętanej nie zostawiać samej.
W zdecydowanej większości przypadków opętań demonicznych osoby nimi dotknięte nie są w stanie podejmować pracy zarobkowej, dlatego skazane są na bycie w domu, co raczej sprzyja procesowi uwolnienia. Należy jednak pamiętać, by wspomniana izolacja była wcześniej odpowiednio wyjaśniona oraz zaprezentowana jako coś chwilowego i wręcz koniecznego.
Goście i nieznani pukający do drzwi
Każdy kontakt opętanego z osobą żyjącą w grzechu lub zajmującą się okultyzmem, bądź należącą do sekty, nie sprzyja procesowi wyzwolenia, a może nawet prowadzić do
pogłębienia stanu zniewolenia. Należy bowiem pamiętać o tzw. przywoływaniu duchów, co ma miejsce w przypadku słabnięcia mocy złego ducha, który opanował ciało danej osoby. Wówczas do domu mogą przychodzić różni nieznani ludzie, oferując pomoc lub chcąc się "tylko" zobaczyć z osobą opętaną. Oczywiście złe duchy nie przechodzą do opętanego przez dotyk fizyczny, ale drogą duchową. Zachowanie jakiejś odległości psychicznej, duchowej i fizycznej pozwala na pewną ochronę osoby udręczonej od dalszych napaści. Nadto bliski kontakt z osobami "zainfekowanymi" pobudza złego ducha do bezceremonialnego i bezczelnego zachowania, tak wobec opętanego, jak i jego najbliższych. Z tego powodu należy zminimalizować przyjmowanie gości, szczególnie takich, którzy nie żyją w stanie łaski uświęcającej, oraz wykluczyć wszelką oferowaną pomoc od ludzi, których można podejrzewać o jakiekolwiek złe zamiary - ukryte pod pozorem czynienia dobra - i wpływy demoniczne. To samo dotyczy rozmów telefonicznych, na co należy zwrócić baczną uwagę. Tak jak przez telefon można błogosławić na chwałę Najwyższego, tak również kontakt telefoniczny z operatorem okultystycznym lub osobą kierowaną przez innego demona może przyczynić się do pogłębiania stanu zniewolenia.
Muzyka i telewizja
Osoba opętana, przebywając w domu, będzie chciała wypełnić swój czas jakimś zajęciem. O ile prace fizyczne przychodzą jej w miarę łatwo - za wyjątkiem okresów manifestacji diabelskich, kiedy nie może niczego wykonać - to wypełnienie pozostałego czasu jest dla niej bardzo trudne. Dzieje się tak, ponieważ osoba dotknięta zniewoleniem diabelskim w stanie pełnej świadomości, nie może - przynajmniej w fazie początkowej - zaakceptować swojego stanu i za wszelką cenę chce podjąć się chociaż zwykłych, domowych obowiązków. Gdy tych zabraknie, pozostaje wówczas telewizor i muzyka. I tu może pojawić się kolejny problem, związany z programami telewizyjnymi i słuchaną muzyką. Osoba opętana bardzo chętnie ogląda programy telewizyjne, ukazujące przemoc, zło, pornografię, czy też audycje poświęcone walce z Kościołem katolickim i inne - szerzące powszechną dezaprobatę ze względu na brak wartości moralnych. Jest to zrozumiałe, gdyż zły duch lubuje się w tego typu audycjach, zachęcając wewnętrznie do ich oglądania. Przychodząc jednak z pomocą osobie opętanej, nie można jej pozwolić na "karmienie się" taką potrawą. Nie radzę, przynajmniej na początku drogi wyzwolenia, nakłaniać osoby zniewolonej do oglądania programów katolickich, ze względu na możliwość szybkiego wystąpienia manifestacji demonicznych i związanych z tym problemów. To samo dotyczy słuchania muzyki. Muzyka i teksty o tematyce chrześcijańskiej będą wprowadzać w trans opętańczy, a muzyka i teksty o tematyce satanistycznej lub z kręgu new agę, wpływają negatywnie na proces wyzwolenia. Dlatego złotym środkiem są audycje telewizyjne i radiowe neutralne moralnie, i takie może bez przeszkód oglądać i słuchać człowiek doświadczający w swym wnętrzu złego ducha.
Toaleta pod kontrolą
Łazienka jest miejscem, gdzie człowiek załatwia wiele potrzeb fizjologicznych i gdzie, dbając o własną higienę, w samotności spędza czas poświęcony na te zabiegi. W przypadku osoby opętanej, należy zwró-
cić uwagę, by w łazience nie było ostrych przedmiotów, którymi w razie manifestacji demonicznej może posłużyć się, by np. odebrać sobie życie. Należy pamiętać, by drzwi do łazienki, z której korzysta osoba zniewolona duchowo, nigdy nie były zamknięte na klucz lub rygiel, gdyż wówczas w przypadku nagłego transu opętańczego bądź praktyk okultystycznych, do których może być wzywana przez złe duchy, będzie utrudniony do niej dostęp. Znane są przypadki samookaleczenia, próby samobójcze, praktyki związane z magią, które odbywały się pod zamknięciem w łazience, co na ogół prowadziło do kłopotliwych sytuacji i było szkodliwe dla domowników lub innych osób, na które był skierowany atak, bądź ze szkodą dla samej osoby zniewolonej.
Przestrzeń życia
Wszystko, co do tej pory zostało przedstawione, może nasunąć myśl, by osobę opętaną zamknąć w ścisłej izolatce, nie pozwalając jej już na nic. Takie myślenie jest oczywiście błędne. Człowiek zniewolony duchowo dalej dysponuje prawem do wolności, nie można go zatem zamykać jak zwierzę w klatce. Osoba udręczona winna czuć się w domu bezpiecznie, a będzie tak wówczas, gdy stworzy jej się taką przestrzeń, w której będzie czuć się swobodnie i na właściwym miejscu. To bardzo ważne dla procesu integracji osobowości i radzenia sobie z cierpieniem. Wszelkie bezmyślne kroki mogą pogłębić frustrację, dlatego warto poświęcić dużo więcej czasu na rozmowę z osobą udręczoną, na wspólną pracę i hobby. W tym wszystkim potrzeba zwykłej delikatności, zrozumienia i optymizmu, inaczej pobyt w domu dla osoby zniewolonej i jej najbliższych stanie się jedną wielką gehenną.
o. Bogdan Kocańda OFMConv
Ostatnia aktualizacja ( poniedziałek, 01-sie-2005 )
4. Towarzyszenie osobie opętanej - opieka w ciągu nocy
Napisał o. Bogdan Kocańda OFMConv.
Artykuł z cyklu "Spod pióra egzorcysty" ukazał się w czasopismie Któż jak Bóg . Przedruk za wiedzą Redakcji i zgodą Autora.
Każdy kto na własnej skórze doświadcza trudnej łaski towarzyszenia osobie opętanej przez złego ducha dobrze wie do jak ciężkich chwil należą te, które przychodzą wraz z nastaniem nocy. O ile światło dnia nastraja nadzieją zmartwychwstania, a więc przede wszystkim nadzieją wyzwolenia z mocy demona, to ciemność nocy będzie zawsze przywoływać moment śmierci, a tym samym pogrążać w smutku zniewolenia. Towarzyszący osobie uciemiężonej duchowo winni w pierwszej kolejności przezwyciężyć wspomniany powyżej dualizm poprzez świadome wkraczanie w przestrzeń nocy z przekonaniem, iż Jezus Chrystus jest Alfą i Omegą każdego czasu, również czasu nocnego czuwania.
Sypialnia
Osoba opętana, poza wyjątkiem demonicznego działania, tak jak każdy inny człowiek potrzebuje snu i nocnego wypoczynku. Pokój w którym będzie mogła udać się na nocny spoczynek powinien być do tego odpowiednio przygotowany. Koniecznie należy z niego usunąć wszelkie ostre przedmioty, które w razie manifestacji złego ducha mogłyby posłużyć do samookaleczeń lub napadów na inne osoby. Z tego też powodu należy wcześniej wymontować szklane drzwi z meblowych segmentów oraz wynieść wszelkie szklane
przedmioty. Obrazy świętych i krzyże, by nie uległy profanacji winny być zdjęte ze ścian, a figury z półek meblowych. W pokoju sypialnym zawsze powinien być dodatkowy koc lub kołdra, które w razie manifestacji złego ducha można rozłożyć na podłodze i na niej położyć osobę dręczoną.
Błogosławieństwo przed snem
W pierwszej kolejności należy pamiętać, by przed spoczynkiem nocnym osoba opętana przez złego ducha świadomie przyjęła Boże błogosławieństwo wypowiedziane przez kapłana, a gdy jest to nie możliwe, przez inną osobę wierzącą. Nie wymaga się tego, by przed każdym spoczynkiem kapłan nawiedzał dom osoby zniewolonej. Wystarczy, że telefonicznie udzieli kapłańskiego błogosławieństwa, oddając ją we władanie Chrystusa. Błogosławieństwa na mocy sakramentu chrztu świętego może udzielić również każdy inny wierzący, nawet nie spokrewniony z osobą dręczoną, który z wiarą wypowie nad nią prostą formułę: "Błogosławię cię na tę noc w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, by żadne zło nie miało w tym czasie władzy nad tobą". Można przy wypowiadaniu tego błogosławieństwa kciukiem prawej ręki uczynić znak krzyża na czole osoby opętanej.
Przed błogosławieniem należy zawsze pytać osobę zainteresowaną czy chce świadomie przyjąć to błogosławieństwo. Jest to ważny moment, gdyż właśnie wtedy osoba ta wezwana jest do toczenia duchowej walki o wybór Pana, pod którego oddziaływanie przejdzie. Pytanie o błogosławieństwo ma jeszcze jeden ukryty cel, mianowicie ukazuje osobie towarzyszącej pod jakim aktualnie działaniem znajduje się osoba dręczona przez demony: czy przeżywa czas demonicznego nawiedzenia (manifestacji złego ducha), czy też własną wolą podejmuje decyzje. W pierwszym przypadku udzielone pochopnie błogosławieństwo będzie nieskuteczne, gdyż przedmiotem działania nie będzie człowiek ale zły duch, dlatego należy najpierw odmówić egzorcyzm lub modlitwę o uwolnienie (jeżeli potrzeba nawet kilka razy), przywracając świadomość osobie opętanej tak, by samodzielnie wyraziła zgodę na wspomniane błogosławieństwo.
Nocne czuwanie
Towarzyszący osobie opętanej winni tak zaplanować nocny dyżur, aby sami spokojnie mogli wypoczywać, a jednocześnie, by w każdej chwili ktoś czuwał przy osobie dręczonej. Czuwanie nie musi odbywać się w pokoju, gdzie śpi osoba opętana, wystarczy być w pobliżu, za ścianą. W ten sposób unikniemy wielu krępujących i kłopotliwych sytuacji, na które może być skazana tak osoba opętana jak i towarzysząca. Czuwanie nie koniecznie musi mieć charakter nieustannej modlitwy, wystarczy być czujnym, nasłuchiwać, czy zły duch przypadkiem nie maltretuje osoby opętanej przez rzucanie nią po całym pokoju, bądź nie wprowadził jej w stan podobny do hipnotycznego, w którym posługuje się nią do wykonywania czynności zmierzających do szkodzenia innym. Mogą to być różnego rodzaju działania okultystyczne, czy wręcz magiczne wykonywane w celu pozbawienia życia osób trzecich związanych z procesem uwalniania jak np. egzorcysty, świeckich pomocników egzorcysty, bądź z kręgu najbliższych jak rodziców lub rodzeństwa. W przypadkach występowania takich działań, należy bezzwłocznie rozpocząć modlitwę o uwolnienie, za pomocą której osoba opętana zostanie wyrwana spod wpływu złego ducha i będzie mogła spokojnie kontynuować nocny odpoczynek.
Godzina zła
Doświadczenie wielu egzorcystów potwierdza istnienie w ciągu nocy takiej pory, w której działanie złych duchów się nasila. Najczęściej zdarza się to od godziny trzeciej i trwa, w zależności od przypadku, przez pełną godzinę lub w jej granicach. Można ten czas nazwać godziną panowania zła. Wielokrotnie udowodniono, że wyznawcy szatana, naśladując czas liturgiczny Kościoła katolickiego, przeciwstawiają pewnym chrześcijańskim praktykom swoje własne, służące w ciągu dnia, miesiąca lub roku do hołdowania kultowi demonów. Należy zatem mieć w świadomości to, iż jak w Kościele katolickim godzina 15.00 zyskała miano godziny miłosierdzia, tak dla satanistów 3.00 w nocy jest godziną diabła, w której objawia się w sposób szczególny jego niszcząca moc. W tej godzinie istnieje duże prawdopodobieństwo interwencji demonicznej skierowanej na osobę opętaną lub na kogoś z jej otoczenia. Z tego powodu towarzyszący winni w tych właśnie chwilach wzmóc swoją aktywność, szczególnie na płaszczyźnie duchowej, trwając na modlitwie (odmawiając różaniec, koronkę do Bożego miłosierdzia, bądź litanię do Krwi Chrystusa) i czuwaniu. Jest to trudny moment związany ze zmęczeniem fizycznym (środek nocy), ale również z natężeniem oddziaływania zła, które za wszelką cenę chce podkreślić swoją władzę nad daną osobą i całym światem. Należy wówczas z całą gorliwością przy-wołać Jezusa Chrystusa, Pana wszechświata i Jego zastępy aniołów z Michałem Archaniołem na czele i podjąć modlitwę o uwolnienie, a gdy jest obecny egzorcysta to egzorcyzm uroczysty.
Przebudzenie
W praktyce towarzyszenia osobie opętanej przez złego ducha należy również zwrócić baczną uwagę na sam moment przebudzenia. Zły duch może bowiem wprowadzić osobę opętaną w stan podobny do śpiączki, chcąc w ten sposób zapobiec ewentualnej posłudze uwalniania. W takim przypadku, należy za pomocą modlitwy o uwolnienie, zwracając się bezpośrednio do Jezusa Chrystusa, poprosić o łaskę przebudzenia. Zły duch może również wprowadzić osobę zniewoloną duchowo zaraz po przebudzeniu w stan półświadomości (taka osoba kontaktuje z otoczeniem, ale ten kontakt jest niezupełny, czymś przyćmiony, tak jakby osoba przebywała w półśnie), udając w ten sposób, że jest już ona zupełnie wolna. W takim przypadku osoba towarzysząca winna bacznie obserwować pokrzywdzoną i przypilnować ją, by ta nie podejmowała szkodliwych działań typu napaści fizyczne na domowników lub niszczenia przedmiotów powszechnego użytku. Najlepiej od razu podjąć modlitwę o uwolnienie, której celem będzie przywrócenie osobie opętanej pełnego panowania nad sobą. Po powrocie osoby opętanej do świadomości, towarzyszący winien zapytać ją o zgodę na błogosławieństwo, mocą którego będzie mogła spokojnie rozpocząć kolejny dzień życia.
o. Bogdan Kocańda OFMConv.
Ostatnia aktualizacja ( poniedziałek, 01-sie-2005 )
1. Opis i rozpoznanie opętania diabelskiego
Napisał o. Bogdan Kocańda OFMConv
Artykuł z cyklu "Spod pióra egzorcysty" ukazał się w czasopismie Któż jak Bóg . Przedruk za wiedzą Redakcji i zgodą Autora.
Pierwszy artykuł o. Kocańdy z cyklu "Pod jednym dachem z osobą zniewoloną przez złe duchy". Cykl ukazuje się w czasopiśmie "Któż jak Bóg".
Opis i rozpoznanie opętania diabelskiego.
Tytułem wstępu
"Przychodzę do ojca, ponieważ nikt mi nie chce pomóc. Jestem zrozpaczony. Nic mi w życiu nie wychodzi. Nie potrafię sobie poradzić z samym sobą, coś wewnątrz podpowiada mi, abym czynił zło. Chyba jestem opętany przez diabła". Wielokrotnie słyszałem takie i podobne zdania. Coraz częściej osoby - doświadczone jakimś niepowodzeniem lub zrozpaczone własnym położeniem - próbują swój stan tłumaczyć ingerencją złych duchów. Daleki jestem od takiego uproszczenia sprawy, dlatego też proponuję czcigodnemu czytelnikowi krótkie, ale praktyczne refleksje nad sytuacją osoby opętanej przez złego ducha. Pragnę w ten sposób pomóc wszystkim tym, którzy przeżywają podobne doświadczenia oraz tym, którzy w jakikolwiek sposób towarzyszą osobie autentycznie zniewolonej przez demoniczne siły.
Dzięki przychylności redakcji dwumiesięcznika Któż jak Bóg mogę w kilku odcinkach podpowiedzieć, jak rozpoznawać demoniczne oddziaływania, jak tworzyć środowisko wyzwolenia, czy też w jaki sposób otoczyć opieką osobę opętaną przez złe duchy. Myślę, że te refleksje pomogą nie tylko w rozeznaniu własnego stanu duchowego, lecz przyczynią się do od-mitologizowania problematyki walki duchowej, prowadzonej z szatanem, a także do praktycznego wykorzystania porad w życiu tych, którzy taką walkę prowadzą.
Drogi zniewolenia
Mistrzowie życia duchowego wskazują na cztery podstawowe źródła zniewolenia, są nimi: grzech, pożądliwość cielesna człowieka, świat ze swoimi pokusami i filozofią anty-chrześcijańską oraz szatan - wróg tego, co należy do Boga. Nas interesuje to ostatnie źródło, bowiem tylko on (diabeł) w sposób najbardziej wyrafinowany może tak manipulować naszą wolnością (wykorzystując ludzką łatwowierność, naturalną zmysłowość, ideologie powstałe na gruncie bez Boga lub przeciw Bogu, itd.), że zostanie ona wciągnięta w bunt przeciw Najwyższemu, a przez to, będzie zniewolona jego demonicznym działaniem. Zniewolenie to może przyjść drogą dobrowolnego zaangażowania woli człowieka przez wejście w przymierze z siłami Zła, które dokonuje się poprzez zawarcie świadomego kontraktu (paktu) z diabłem (np. w sektach satanistycznych) lub z powodu alienującego wydania się na łup grzechu (np. nałóg dewiacji seksualnych).
Zniewolenie duchowe może też być wynikiem nierozważnych kontaktów z operatorami okultystycznymi, to znaczy z ludźmi, którzy uprawiają magię, wróżą, wywołują duchy czy też leczą za pomocą metod niekonwencjonalnych, stosując lub odwołując się do sił kosmicznych lub duchów przewodników. Znawcy tematu wskazują jeszcze na inne kanały "wejścia" złych duchów w życie człowieka. Podkreślają oni fakty zniewoleń duchowych, powstałych na skutek prób koncentracji umysłowej, często w celu przewyższenia samego siebie, które dokonują się za pomocą medytacji transcendentalnych lub praktykowania jogi. Uwrażliwiają na doświadczenia alienacji psychicznej, dokonującej się przez przyjmowanie narkotyków, nadużywanie alkoholu, czy przez przedawkowanie silnych leków.
U podstaw tego wszystkiego leży nieposłuszeństwo słowu Bożemu, które w sposób jednoznaczny stanowi: "Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusla, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza" (Pwt 18, 10-12).
Opis opętania diabelskiego
Przez opętanie rozumie się pewien stan, w którym diabeł wziął w posiadanie ciało człowieka i tak nim dysponuje, jakby było jego własnym. Oznacza to, że mamy do czynienia z problemem podwójnej osobowości: człowieka i złego ducha. Ten ostatni - jako zupełnie inny byt (inne stworzenie) - pod wieloma względami przewyższa osobowość człowieka. Nie oznacza to jednak, że te osobowości nie mogą w części lub w dużej mierze pokrywać się, ale nie mogą jedynie się pokrywać. Druga osobowość, z którą spotykamy się w opętaniu, jest pełna życia i intelektu, pełna afektu i dynamiki, jest przeciwnikiem pełnym nieprzejednanej nienawiści do tego, co święte, wrogiem podstępnym i kłamliwym. To zły duch, który jest całkowicie panem siebie, zarozumieły, bez poczucia nizszości i dokłanie zna granicę swoich mozliwości. Jego zasadniczym zadaniem jest odciągnięcie człowieka od miłującego Boga i doprowadzienie go do duchowej śmierci.
Dochodzi jeszcze jedno zjawisko: owa osobowość demoniczna może w każdej chwili, bez uprzedzenia, ujawnić swoją obecność w danym człowieku, ale istnieje taki moment, kiedy musi to uczynić nawet wtedy, gdy tego nie chce. Dzieje się to w czasie celebracji egzorcyzmu uroczystego, a w wielu przypadkach również w momencie odmawiania egzorcyzmu prywatnego lub innej formuły modlitewnej przywołującej imię Jezusa Chrystusa lub Niepokalanej Maryi Dziewicy. Istnieje zatem możliwość zmuszenia złego ducha do nieuniknionego wyjścia z ukrycia, czy tego chce, czy też nie. W tym tkwi największa różnica pomiędzy prawdziwym opętaniem demonicznym, a chorobowym rozszczepieniem osobowości lub hipnotycznym transem.
Znaki rozpoznania zniewolenia diabelskiego
Prawidłowe odróżnienie zniewolenia diabelskiego od naturalnych stanów chorobowych może dokonać się tylko na drodze właściwego rozeznania duchowego, które zakłada odwołanie się do historii duchowości danej osoby i popełnionych przezeń grzechów, badanie środowiska życia, odkrycie ewentualnych źródeł zniewolenia, zastosowanie zwyczajnych środków duchowych, a często również konsultacji psychiatrycznych, jeżeli jest taka konieczność. Mamy więc do czynienia z wielością zadań z którymi najłatwiej może sobie poradzić odpowiednio przygotowany kapłan. Z tego powodu Kościół katolicki dysponuje instytucją egzorcysty, którym jest zawsze kapłan, mianowany do tej posługi przez swego biskupa miejsca.
Nie możemy zapominać jednak o tym, że każdy chrześcijanin żyjący łaską wiary dysponuje środkami, które może śmiało stosować do przeprowadzenia wstępnego rozpoznania. Każdy z nas może bowiem prześledzić życie sakramentalne, modlitwę, praktyki pobożne oraz życie moralne osoby podejrzanej o opętanie diabelskie. Kiedy zauważysz, że osoba szukająca pomocy przejawia awersję wobec Boga i sfery nadprzyrodzonej, objawiającą się niechęcią do uczestniczenia w liturgii, bojaźnią przed pokropieniem wodą święconą, niechęcią do patrzenia na obrazy święte, do dotykania przedmiotów poświęconych, spotykania się z osobami konsekrowanymi lub Kapłanami, niemożliwością modlitwy lub wielkimi w niej trudnościami, a także przychodzącymi sprośnymi myślami wywołanymi bliskością tego, co nadprzyrodzone, wówczas masz pewne poszlaki, aby podjąć zwyczajne środki duchowe.
Zaproponuj pomoc w przygotowaniu do sakramentu pojednania, a kiedy spotkasz się ze stanowczym odrzuceniem (często również wyśmianiem, albo agresywnym atakiem fizycznym), posłuż się dostępnymi sakramentaliami. Możesz wówczas ukazać takiej osobie krzyż święty, delikatnie pokropić ją poświęconą wodą, odmówić egzorcyzm prywatny, dotknąć relikwią świętego, kapłańską stułą czy poświęconym medalikiem, szkaplerzem bądź franciszkańską tauką. To powszechne praktyki, na zastosowanie których złe moce nie mogą być obojętne, gdyż spotkanie profanum z sacrum musi wywołać odpowiednią reakcję. Kiedy zauważysz nietypowe zachowanie danej osoby, np. krzyk typu: "Parzy!", "Nie chcę, odejdź ode mnie z tym ..., ty ...!", albo nagłą utratę mowy, sztywnienie ciała, demoniczną manifestację siły, polegającą na materializacji przedmiotów w jamie ustnej, pojawieniu się satanistycznych symboli na ciele, itp., udaj się do kurii diecezjalnej i poproś o kontakt z kapłanem-egzorcystą.
o. Bogdan Rocańda OFMConv
Ostatnia aktualizacja ( poniedziałek, 01-sie-2005 )
Rozeznanie: choroba czy szatan?
Napisał Eugenio Fizzotti
Eugenio Fizotti jest wykładowcą psychologii religii na Wydziale Wychowania Uniwersytetu Salezjańskiego w Rzymie. Artykuł publikujemy za www.apologetyka.katolik.net.pl
Dolegliwości fizyczne, "czary" rzucone na domy, przedmioty lub zwierzęta, indywidualne obsesje i skłonności, niekiedy prowadzące nawet do prób samobójczych, zaburzenia tak silne, że prowadzące wręcz do utraty świadomości i do działań nagannych lub do bluźnierstw przeciw Bogu i temu, co święte - oto pewne zjawiska, wobec których nasuwa się pytanie, czy dana osoba jest opętana przez szatana, czy też cierpi na rozszczepienie psychiki lub histerię.
Często bowiem zachowania przypisywane wpływowi złego ducha mogą zostać wyjaśnione, w sposób nie pozostawiający wątpliwości, jako przejawy patologii psychicznej, natomiast w innych przypadkach jawią się jako wyraźne odrzucenie zbawczego zamysłu Boga w stosunku do stworzeń, a więc nie znajdują wystarczającego i przekonującego wyjaśnienia w kategoriach samej psychologii czy psychiatrii.
Jednakże granice między zjawiskami psychotycznymi a rzeczywistym oddziaływaniem złych duchów nie są wyraźne, a co więcej - są trudne do określenia. Ponadto informacje rozpowszechniane na ten temat są często celowo zniekształcane, przez co nie ukazują w pełni całej złożoności tych zjawisk, wskutek czego zbyt łatwo uznaje się za przejaw opętania przez diabła coś, co w rzeczywistości jest tylko symptomem głębokich zaburzeń psychicznych. Kiedy indziej znów celowo wyolbrzymia się dane o liczebności grup satanicznych, aby wzbudzić wobec nich swego rodzaju szacunek podbudowany lękiem albo - przeciwnie - aby podjudzić do "polowania na czarownice" i na "szarlatanów".
Pio Scilligo, wykładowca psychologii na Uniwersytecie Salezjańskim i na Uniwersytecie "La Sapienza" w Rzymie, twierdzi, że każdy z nas zna doświadczenie wewnętrznych dialogów z samym sobą, które są symptomem "nieznacznego rozdwojenia osobowości, bardziej wyraźnego, kiedy w tej rozmowie zwracamy się do siebie przez ,ty', a mniej ewidentnego, gdy używamy ,ja'". Na przykład po zakończeniu jakiejś pracy mówimy sobie: "Zrobiłeś to dobrze", albo gdy popełniliśmy jakiś błąd, napominamy samych siebie: "Jestem niepoważny, muszę zaraz przeprosić". Aby wyjaśnić doświadczenia tego rodzaju, nie trzeba wcale dopatrywać się obecności "mówiących duchów". Wystarczy posłużyć się pojęciami takimi jak "schematy", "introjekcje" lub względnie autonomiczne "stany osobowości", które mogą występować w psychice normalnej osoby, ponieważ takie mechanizmy są jakby małymi "demonami", dobrymi lub złymi, jakie kryją się w skomplikowanej strukturze psychiki każdego człowieka.
Istnieją jednak - zdaniem Scilligo - schematy obronne znacznie trwalsze, które człowiek sobie tworzy, a których źródłem są przyswojone i błędnie zinterpretowane doświadczenia traumatyczne lub długotrwałe niszczące relacje. Schematy te prowadzą do powstania izolowanych obszarów zachowań, które zdają się funkcjonować jako alter ego.
W takich przypadkach może się okazać, że niektóre objawy, takie jak wybuchy gniewu, mówienie językami, zaskakująca umiejętność odczytywania wewnętrznych doświadczeń egzorcysty, znajdują naturalne wytłumaczenie w psychicznych procesach rozszczepiania i projekcji, określanych technicznie jako zachowania borderline, to znaczy na pograniczu normy. Zarazem jednak nie sposób wykluczyć, że czasem możemy się spotkać ze zjawiskami, które wymykają się metaforycznym wyjaśnieniom psychologicznym czy psychiatrycznym i których treści nie da się wyjaśnić na podstawie wiedzy naukowej. W takim przypadku miałoby sens posłużenie się hipotezą o istnieniu sił zewnętrznych wobec podmiotu, które wywierają na niego zgubny i niszczący wpływ.
Tak więc istota problemu, wobec którego psychologia i psychiatria nie zajęły jeszcze jednoznacznego stanowiska (czego zresztą trudno się spodziewać), polega na poprawnym odróżnieniu zachowań z dziedziny patologii psychicznej od opętania przez złego ducha. Można przy tym kierować się absolutnym przekonaniem, że - wbrew propagandzie - tylko w dwóch czy trzech przypadkach na tysiąc będziemy mieli do czynienia z rzeczywistym opętaniem. Jest oczywiste, że w takiej perspektywie jedynie poważny naukowiec o otwartym umyśle, umiejący wyjść poza wąski zakres swoich kompetencji, jest w stanie uznać możliwość opętania przez złe duchy.
Ostatnia aktualizacja ( niedziela, 09-sty-2005 )
Rozmowa z ks. Grefkowiczem
Napisał Zeszyty Salwatoriańskie
Spis stron
Rozmowa z ks. Grefkowiczem
Diagnoza zniewoleń
Udział świeckich
Symptomy opętania
Jak dochodzi do zniewoleń?
Czy można rzucić urok?
Obrona przed złym duchem
Współpraca z egzorcystą
Strona 1 z 8
Poniższa rozmowa została przeprowadzona przez ks. Mirosława Cholewę i ukazała się w numerze 18 Zeszytów Formacji Duchowej www.cfd.salwatorianie.pl/zeszyty . Publikujemy go dzięki uprzejmości Redakcji
Ks. Andrzej Grefkowicz jest kapłanem archidiecezji warszawskiej, dyrektorektorem Centrum Formacji "Wieczernik" w Magdalence k. Warszawy oraz przewodniczącym Zespołu Koordynatorów Ruchu Odnowy w Duchu Świętym.
W jaki sposób zostaje się egzorcystą? Dawniej były tzw. niższe święcenia egzorcysty. W tej chwili nie są one stosowane w Kościele. W jaki sposób zostaje się egzorcystą dziś w Kościele katolickim?
Prawo Kanoniczne określa to w ten sposób: ordynariusz udziela pozwolenia na odprawienie egzorcyzmu. Udziela tego pozwolenia albo na konkretną sytuację, do konkretnego przypadku, albo też udziela tego pozwolenia na szereg przypadków - wtedy wiąże się to z jakąś bardziej stałą posługą. Ten, kto udziela pozwolenia, sugeruje się wcześniejszą prośbą kogoś, kto prosi. Tak zazwyczaj bywa wtedy, kiedy chodzi o konkretną sytuację, o konkretny przypadek, np. kiedy któryś z prezbiterów przeczuwa, że osoba, wobec której podejmował posługę duchową jest uzależniona od złego ducha. Wie on, że jest to opętanie, krótko charakteryzuje sytuację i zwraca się do biskupa z prośbą o wyrażenie zgody na podjęcie egzorcyzmów w stosunku do tej osoby. Trochę inaczej wygląda to w praktyce, jeśli chodzi o pełnienie stałej funkcji egzorcysty. Choć brzmienie dekretu jest takie samo: "udziela pozwolenia", jest to już misja do tego rodzaju posługi.
Czego dotyczy posługa egzorcysty?
Kiedy otrzymałem tego rodzaju dekret razem z drugim egzorcystą, zgłosiliśmy się do księdza Prymasa. By poczuć się posłanymi i namaszczonymi, klęknęliśmy przed nim i poprosiliśmy o błogosławieństwo na trudną posługę. Posługa egzorcysty dotyczy takich sytuacji, które określa się opętaniem. Wśród różnego rodzaju działań złego ducha, które można podzielić na: kuszenia, zniewolenia i opętania, posługa egzorcysty jest związana z sytuacją opętania.
Poprzednia - Następna»
Ostatnia aktualizacja ( poniedziałek, 11-lip-2005 )
Napisał Zeszyty Salwatoriańskie
Spis stron
Rozmowa z ks. Grefkowiczem
Diagnoza zniewoleń
Udział świeckich
Symptomy opętania
Jak dochodzi do zniewoleń?
Czy można rzucić urok?
Obrona przed złym duchem
Współpraca z egzorcystą
Strona 2 z 8
Ale najpierw trzeba zdiagnozować, czy to jest opętanie. Posługa egzorcysty, zanim zostanie podjęty akt egzorcyzmu, jest próbą zbadania, zdiagnozowania zaistniałej sytuacji.
Tak, niewątpliwie, i to wymaga pewnej refleksji i rozeznania. Sytuacja opętania wyraża się zewnętrznie momentami, w których człowiek jest obezwładniony, czyli podejmuje pewnego rodzaju działania, reakcje, które są od niego niezależne; których też często nie jest świadom albo nie jest do końca świadom. Po takich zachowaniach wraca do siebie, nie bardzo wiedząc, co się z nim działo. Zachowania te mogą mieć charakter bluźnierstw, rzucania się, wykonywania różnych czynności w amoku. Dosyć często spotykałem się z taką sytuacją: osoba, która była w drodze na egzorcyzm, docierała do zupełnie innego miejsca. Dzwoniła z Warszawy albo hen hen spoza Warszawy i pierwsze słowa brzmiały: nie wiem, gdzie jestem. Dzieje się to w ten sposób, że w pewnym momencie traci się kontrolę nad swoim funkcjonowaniem i idzie zupełnie gdzie indziej, wsiada w przypadkowy pojazd, jedzie w nieznane. Po jakimś czasie następuje coś w rodzaju wybudzenia.
Chyba trudno jest rozróżnić formę zniewolenia złym duchem od, np. choroby psychicznej. Człowiek chory psychicznie nie do końca włada sobą, nie do końca jest świadom pewnych zachowań i słów, które wypowiada, a których nie chciałby wypowiadać. Jakie kryteria stosuje się w rozróżnianiu co jest zniewoleniem od złego ducha a co jest, np. chorobą psychiczną?
Rzeczywiście, niektóre sytuacje są trudne do rozstrzygnięcia. Są i takie, które nie budzą wątpliwości, że chodzi o opętanie i że istnieje potrzeba odprawienia egzorcyzmu. Najtrudniejsze są sytuacje, kiedy objawy działania złego ducha są bardzo zbliżone albo wręcz identyczne z symptomami choroby psychicznej. Wtedy, dana osoba wypowiada zdania typu: "czuję kogoś na swoich plecach", "ciągle mnie ktoś prześladuje", "widziałem diabła", "diabeł mi każe to, czy coś innego". Tego typu wypowiedzi nastręczają najwięcej wątpliwości. Czasem osoba ta mówi: "Jestem Panem Jezusem", "jestem Matką Boską" - to mniej więcej podobne dolegliwości psychiczne, gdzie następuje zatrata własnej świadomości, własnego "ja". Oczywiście mogą być sytuacje wątpliwe. Pewne doświadczenie mówi - sprawdza się to prawie w stu procentach - że ten, kto wychodzi i mówi: "diabeł jest we mnie, diabeł przeze mnie działa", najprawdopodobniej jest chory psychicznie. Kiedy ktoś jest naprawdę uzależniony od złego ducha, boi się wypowiadać zdania, że to diabeł. Powie raczej: "mam problem, dokucza mi to lub coś innego", natomiast nie użyje określenia, że sprawcą tego jest diabeł.
Czy osoba świecka może podejmować egzorcyzm publiczny czy też egzorcyzm, którego formuła jest zawarta w rytuale egzorcyzmu?
Formuła zawarta w rytuale egzorcyzmu jest zastrzeżona jedynie dla egzorcystów, czyli dla tych, którzy otrzymali pozwolenie od biskupa albo w konkretnym przypadku albo jako stałą posługę wobec osób wymagających takiej pomocy. Tego rodzaju egzorcyzm może być stosowany tylko w sytuacjach opętania i tylko w sytuacjach nękania o charakterze działania czarnej magii. Chodzi o związanie działania złego ducha, który nie tkwi w człowieku, ale bardzo wyraźne jest to przez działanie zewnętrzne. Natomiast wobec zniewolenia podejmuje się modlitwę o uwolnienie. Tę modlitwę o uwolnienie mogą i powinni podejmować prezbiterzy w różnych sytuacjach, kiedy widzą, że takiej interwencji potrzeba; mogą ją także podejmować świeccy, zwłaszcza tam, gdzie występują grupy modlitwy wstawienniczej. Wydaje się, że można mówić o chrześcijanach żyjących bardziej duchowo, którzy widząc, że dzieje się coś złego, podejmują modlitwę różańcową czy inną i ona rzeczywiście chroni.
Jak rozróżnić modlitwę o uwolnienie od egzorcyzmu? Czymś innym jest zniewolenie demoniczne, niż opętanie w sensie ścisłym. Jak można rozróżnić, kiedy należy stosować modlitwę o uwolnienie, a kiedy egzorcyzm? Czym różni się modlitwa o uwolnienie od egzorcyzmu?
Odpowiedź jest prosta. Modlitwę o uwolnienie podejmuje się w sytuacjach zniewoleń, natomiast egzorcyzm podejmuje się w sytuacjach opętania. Egzorcyzm to taka forma modlitwy, która wiąże się z bezpośrednim zwracaniem się do złego ducha, w imię Jezusa Chrystusa. Odwołując się do Jezusa Chrystusa, nakazuje się złemu duchowi przede wszystkim opuszczenie osoby czy też nakazuje się imieniem Jezusa Chrystusa odstąpienie go czy pójście do piekieł. Nakazy mogą być różnie formułowane. Natomiast generalnie rzecz ujmując, w modlitwie o uwolnienie nie stosuje się żadnych form bezpośredniego zwrotu do złego ducha, tylko podejmuje się modlitwę do Jezusa Chrystusa, do Boga Ojca, do Najświętszej Maryi Panny, do Michała Archanioła, do świętych z prośbą o interwencję, o odsunięcie złego, o wyzwolenie człowieka.
Co może wskazywać na opętanie? Czy nowy rytuał rzymski wskazuje kryteria rozeznawania?
Tak, nowy rytuał podaje takie kryteria. Pierwszym przejawem, na który rytuał zwraca uwagę, jest awersja do rzeczy świętych. A więc: człowiek stwierdza, że nie może się modlić, że nie może wejść do kościoła, bardzo źle się czuje będąc w kościele. Czasem jest tak, że nie może przystąpić do sakramentów, bardzo boi się wody święconej (mając dotknąć wody święconej, ucieka). Bardzo charakterystyczne i jednocześnie bardzo przekonujące jest rozpoznawanie wody święconej od wody zwykłej, czyli na jedną reaguje, a na drugą nie, chociaż może nie wiedzieć, która woda jest pobłogosławiona. Pamiętam sytuację przy pewnym egzorcyzmie. W pewnym momencie dałem osobie napić się wody święconej (a była to woda pobłogosławiona według rytuału egzorcyzmu, a więc zawierała zarówno błogosławieństwo wody jak i błogosławieństwo soli, z wymieszaniem obydwu) i pierwsza reakcja: "słona". Oczywiście do butelki wody była wrzucona tylko szczypta soli, jednak osoba mówi: "o, jaka słona woda". Za chwilę mówię: "Napij się jeszcze raz". Choć była ona świadoma tego, co się dzieje, mówi: "o, nie". To jeden z objawów. Innym bardzo charakterystycznym objawem opętania objawiającym się w momencie podejmowania modlitwy egzorcyzmu jest niezwykła siła fizyczna tej osoby. Czasem kilka osób nie może się uporać z osobą fizycznie niezbyt potężną. Zdarza się, że przejawem jest umiejętność posługiwania się językiem obcym, którego osoba nigdy się nie uczyła i którego nigdy nie używała. Ktoś nie znając języka łacińskiego, po egzorcyzmie mówił mi, że kiedy odmawiałem egzorcyzm, ona rozumiała tekst modlitwy.
Jeszcze jedna oznaka. Osoba bardzo ostro reaguje na modlitwę egzorcyzmu, zwłaszcza kiedy następuje obrzęd przewidziany przez rytuał. Wskazania rytuału mówią, że egzorcyzm można podjąć wtedy, kiedy egzorcysta ma moralną pewność, że zastał sytuację opętania. Chodzi o pewność moralną. Nie jest to jednak rzecz w danym momencie stwierdzona do końca, a jedynie wewnętrzne przeświadczenie, że jest to opętanie albo że istnieje duże prawdopodobieństwo opętania. Wtedy podejmuję egzorcyzm. Jest on - powiedziałbym - ostatecznym przejawem weryfikującym: tam, gdzie jest jeszcze wątpliwość, egzorcyzm rozstrzyga, czy osoba jest opętana czy mamy doczynienia z inną sytuacją, np. chorobą psychiczną.
W jaki sposób dochodzi do zniewolenia albo opętania? Czy jest to jak choroba zakaźna? Czy można się od kogoś zarazić bez swojej świadomości, czy też potrzebne są odpowiednie warunki ze strony osoby, u której następuje zniewolenie czy opętanie?
Opętanie następuje tylko w sytuacji paktu podjętego z szatanem. Czyli wtedy, kiedy osoba zwraca się do swojego złego ducha i dla jakichś własnych korzyści decyduje się na oddanie mu siebie. Spotykałem się z takimi sytuacjami, kiedy ktoś - najczęściej przez sektę satanistów - podejmował taki pakt. Bywały i inne sytuacje, kiedy ktoś dla bardzo prozaicznych korzyści zwracał się do złego ducha i prosił o to czy o coś innego, w zamian oddając mu siebie. Mówi się też o sytuacjach paktu domniemanego. Są to sytuacje, gdy ktoś podejmuje się funkcji wróżbity i wróży, nabywając tego rodzaju umiejętności, albo bioenergoterapeuci. Takie pakty mogą stwarzać sytuacje nie końca uświadomione przez człowieka.
Mówi się także o sytuacjach, kiedy człowiek przejmuje opętanie w dziedzictwie. Z poprzedniego pokolenia w rodzinie dziedziczy się jakieś uzależnienia. Nie rozumiem tego do końca. Wydaje mi się, że spotykałem się z takimi sytuacjami, kiedy do uzależnienia dochodziło w momencie chrztu. Był on tak praktykowany, że dochodziło do przekłamania w podejmowanej praktyce chrztu, gdy ktoś z osób bliskich wyrażających intencje sakramentu chrztu równocześnie oczekuje z tym sakramentem innych skutków i celów. Zdaje się, że to są też sytuacje, w których następuje związanie z szatanem i później działa jakieś uzależnienie od niego. Nie mam co do tego pewności, ale taką ewentualność trzeba brać pod uwagę.
Opętanie, "posesio", osiągnięcie przez złego ducha ciała, umysłu czy woli człowieka jest skrajną formą. Chyba częściej są spotykane formy zniewolenia złym duchem. W jaki sposób może do tego dojść?
Rzeczywiście, sytuacje zniewolenia są częstszymi, częściej też w takich przypadkach ludzie zwracają się do egzorcysty o pomoc. Są to sytuacje spowodowane: korzystaniem z posługi energoterapeutów, wróżek, podejmowaniem praktyk wywoływania duchów, pierwszymi próbami samodzielnego wróżenia, wstępnym zabawianiem się energoterapią. One prowadzą do zniewoleń. W najdelikatniejszych formach te zniewolenia odzywają się niepokojami, poczuciem że ktoś jak cień towarzyszy całemu naszemu życiu, niemożność spania, niepokojenie przez sen, wybudzanie ze snu, makabryczne sny, różnego rodzaju cielesne dolegliwości chorobowe. Są to najbardziej delikatne formy. Ostrzejsze i skrajne formy zniewoleń to obsesje, bądź opresje. Obsesje to wewnętrzny przymus do podejmowania jakichś działań, bardzo często zmierzających do popełnienia samobójstwa. Obsesja, jakkolwiek zbliżona do opętania, różni się od niego. Klasyczną sytuację podaje Jacques Verlinde, gdzie kobieta (nie pamiętam, z jakich powodów doszło do zniewolenia) w dosyć krótkim czasie po opętaniu wielokrotnie stawała w oknie z wewnętrznym przymusem wyskoczenia. Jednocześnie z pełną świadomością tego czynu mówiła, że tego nie chce.
W przypadku obsesji mimo bardzo mocnego przynaglenia, ciągle pozostaje możliwość wyboru i decyzji. W sytuacji opętania osoba wykona ten czyn. Najczęściej są to czyny zmierzające w kierunku, np. profanacji rzeczy świętych, wyrzucanie czy przewracanie figur czy obrazów; agresje, których osoba nie jest świadoma i o których nie można powiedzieć, że zostały przez nią podjęte, np. chce sprofanować obrazy, coś zdemolować. Zniewolenie jest to wewnętrzny przymus z jednoczesnym zachowaniem wolności; aby osoba coś wykonała, musi nastąpić przyzwolenie jej woli. I to są obsesje. Natomiast opresje to działania zewnętrzne takie jak: huki, odgłosy chodzenia, słyszenie głosów, obrazy ruszające się na ścianie, przesuwające się meble, bijący zegar mimo że nie chodzi i tym podobne historie.
Czy może dochodzić do zniewolenia niezależnie od woli człowieka poddanego działaniu od zewnątrz, np. rzucono na niego tzw. "urok"?
Jak wspomniałem, nie można mówić o uzależnieniu od złego ducha bez decyzji człowieka, bez ludzkiego otwarcia na zło. Jakkolwiek zniewolenie czy opętanie może zdarzyć się przy niepełnej świadomości albo braku świadomości. Na przykład wydaje mu się, że wróżenie to taka niewinna zabawa, mimo wyraźnego zakazu Bożego. Często bywa tak, że człowiek nie przejmuje się przykazaniami Bożymi, wydaje mu się, że można trochę poigrać. Jednak konsekwencje tego czasem są bardzo bolesne. Sytuacją do pewnego stopnia nieświadomą jest decyzja zastosowania hipnozy. W momencie decydowania się na hipnozę wyrażamy akt woli, tu jest decyzja, zgoda. Natomiast to, co się dzieje w momencie hipnozy jest poza jego świadomością, poza jego wolą. Ta wola została wyrażona wcześniej, a konsekwencje tego mogą być bardzo bolesne. Najwięcej świadectw tego typu słyszałem od księży czy egzorcystów z krajów byłego ZSRR. Dzięki temu zacząłem poważnie traktować istnienie czarnej magii i jej skuteczność. To jest sytuacja faktycznie niezależna od człowieka.
I druga sytuacja. Ktoś żywiąc do drugiego jakąś złość, żal, zawiść, chcąc się jakoś zemścić, zwraca się do maga, do kogoś, kto się posługuje czarną magią i prosi go, aby spotkało go nieszczęście, choroba. Mag podejmuje konkretne działania. Bardzo często bywa tak, że mag prosi o przedmioty tej osoby (zdjęcie), albo robi się kukiełkę i nakłuwa ją w różnych miejscach. Wtedy w tych miejscach osoba doświadcza dolegliwości, a nawet konkretnych chorób. Nie tylko jest to poczucie charakterystyczne dla choroby psychicznej, np. że ktoś czuje, że ma bóle porodowe, a potem się okazuje, że nic tam nie ma - ale są to konkretne schorzenia, mogące prowadzić nawet do śmierci. W zemstach wszystko zmierza do tego, że zaczyna się od dolegliwości, a kończy na konkretnych chorobach mogących nawet prowadzić do śmierci. Raz interweniowałem w sprawie mieszkania, na które był rzucony urok. Dolegliwością były po prostu smrody w mieszkaniu i to takie, że ludzie przeprowadzali się z domu do komórki. Dom może nie był luksusowy, ale stosunkowo dobrze funkcjonujący, ale ludzie woleli przenieść się do komórki, bo tam było łatwiej żyć.
Były to sytuacje działań od zewnątrz, w których dokuczliwość może być mniejsza lub większa. Zależy to od stopnia więzi z Jezusem. Tam, gdzie więź z Chrystusem jest żywa i mocna, możliwość zaszkodzenia jest minimalna. Natomiast tam, gdzie więź z Chrystusem jest słaba albo żadna, człowiek jest bezbronny, ponieważ nie ma go kto bronić. Człowiek sam z siebie nie jest w stanie przeciwstawić się złemu duchowi, nie jest w stanie mu się oprzeć. Więc jeżeli taki atak jest wyraźnie zamierzony, staje się ofiarą. Wśród zdarzeń, które dość mają miejsce, to wypadki samochodowe zagrażające zdrowiu i życiu, czasami tylko jakaś stłuczka, jakieś zagrożenie, z którego człowiek wychodzi w ostatnim momencie. Zależy to od jakości więzi z Chrystusem.
Rozumiem, że najlepszą metodą i pancerzem, który pomaga w obronie przed działaniem złego ducha czy przed działaniem ludzi, którzy chcą nam zaszkodzić jest zjednoczenie z Panem Jezusem. Czy są jeszcze inne środki obrony?
Tak, do takich form przez które człowiek może się bronić, należą różnego rodzaju praktyki, np. modlitwa o uwolnienie czy podjęcie egzorcyzmu, modlitwa do Michała Archanioła (konkretna modlitwa albo po prostu przyzywanie Michała Archanioła), modlitwa do Matki Bożej, praktycznie każda. Bardzo bym polecał modlitwę różańcową, koronkę do Miłosierdzia Bożego. W posłudze modlitwy o uwolnienie doświadczałem też mocy słowa Bożego. Czytanie słowa Bożego, tego słowa, które ma moc egzorcyzującą, odsuwającą działanie złego ducha. Często też poleca się używanie wody święconej, pobłogosławionej soli, stary rytuał przewidywał błogosławienie oleju, który się nazywa olejem egzorcyzmowanym - praktyka Kościoła wiązała z tym błogosławieństwem odsunięcie czy chronienie od działań złego ducha.
Rozumiem, że są to środki, którymi posługuje się egzorcysta w swojej posłudze. Czy są jeszcze inne środki?
Te środki proponuje się wszystkim. Wody święconej mogą używać wszyscy. Są tacy, którzy po spotkaniu zabierają ze sobą całą butelkę wody święconej, żeby chronić się w trudnych sytuacjach. Dodałbym jeszcze i taką możliwość. W sytuacjach nękania ze strony złego ducha każdy człowiek może się zwrócić do niego w prosty sposób: szatanie, idź precz ode mnie! Jest to zwrot skierowany bezpośrednio do złego ducha. W jednym z dokumentów kościelnych przewidziana jest możliwość, osobistej obrony przed złym duchem. Osoba taka może mówić: idź precz, szatanie, ode mnie! Osoba świecka nie może tego czynić w stosunku do innych osób, natomiast w stosunku do siebie może. Każdy prezbiter jest tym, który w indywidualnych kontaktach może podejmować tego rodzaju posługę w stosunku do każdego człowieka. Na przykład kiedy sprawuję sakrament pokuty i pojednania i mam poczucie, że ma doczynienia z jakąś formą nękania złego ducha, mogę powiedzieć w ten sposób: "W imię Jezusa Chrystusa nakazuję ci, zły duchu, odstąpić od tej osoby". Albo: "Mocą Jezusa Chrystusa związuję twoją moc szkodzenia", "posyłam cię do piekieł", "posyłam cię do stóp krzyża Chrystusowego".
Wróciłbym do wątku o obronie przed działaniem złego ducha. Pierwsza kwestia to osobista więź z Chrystusem. Druga sprawa to korzystanie z różnego typu sakramentaliów i modlitw. Czy nie dzieje się też tak, że zły duch chętnie wkłada paluch w miejsce ludzkich ran, np. brak przebaczenia. Czy kwestia przebaczenia i pojednania jest ważnym środkiem w obronie przed ingerencją i działaniem złego ducha?
Nie gwarantuję tego. Nie mogę też powiedzieć, że tak głosi oficjalna nauka Kościoła. Wydaje mi się, że są różne sytuacje braku przebaczenia, słabości i grzechów ludzkich, które są w zasięgu oddziaływania o charakterze kuszenia i tylko kuszenia. Natomiast te same sytuacje w momencie poważniejszego uzależnienia, ale spowodowanego czym innym, a więc zniewolenie czy opętanie - powoduje, że trudno jest usunąć złego ducha. Mówiąc inaczej: chcąc doprowadzić do uwolnienia człowieka opętanego, trzeba prowadzić go do pewnego rodzaju świętości, jeżeli o to prosi. Tam nie wystarczy sam egzorcyzm, ale potrzebna jest chęć podjęcia przez niego drogi nawrócenia, czyli i przebaczenia, i pojednania, i wyrzekania się różnych przejawów grzechu. O ile w normalnej sytuacji jest to próg, przez który zły duch mimo tej słabości dalej nie przechodzi, to w momencie, kiedy nastąpiło zniewolenie, ten próg bardzo łatwo przekraczać. Dlatego w takiej sytuacji trzeba mury reperować w całości, bo to wejście jest dużo łatwiejsze.
Jeśli dochodzi do zniewolenia przez złego ducha, bardzo ważnym momentem jest powrót do pierwotnego stanu, odcięcia się od źródeł i przyczyn prowadzących do zniewolenia, większe otwarcie na działanie Boże. Rozumiem, że ważne jest przebaczenie i wzrost świętości człowieka, głębsze przylgnięcie do Chrystusa. Podam to na przykładzie. Wyobraźmy sobie kogoś, kto przez dłuższy czas żyje w konflikcie, bez pojednania, z żalem do jakiejś bliskiej osoby, kogoś z rodziny. Niewątpliwie jest to sytuacja grzeszna, ale zły duch nie jest jeszcze w stanie zawładnąć człowiekiem. Nagle przychodzi moment, w którym człowiek podejmuje akt otwierający go na złego ducha, zwłaszcza tam, gdzie chodzi o sytuację opętania. Po odprawieniu egzorcyzmu zły duch ustępuje, tymczasem człowiek stwierdza, że po jakimś czasie zły duch wraca. Egzorcyzm można podejmować kilkakrotnie. Póki nie załata się takich dziur jak: przebaczenie, pojednanie i innych grzechów, których należy się wyrzec, póty człowiek ciągle jest bezbronny i wejście złego ducha ciągle się ponawia. Czasem działanie egzorcysty jest syzyfową pracą. Trzeba wtedy pomóc człowiekowi w drodze nawrócenia, żeby postawić trwałe zapory uniemożliwiające powracanie złego ducha.
Czy w swojej posłudze egzorcysta współpracuje z innymi osobami?
Tak. Bardzo cieszę się, że w moim przypadku od początku ta posługa jest związana ze współpracą. Mogę mówić o dwojakiej współpracy. My funkcjonujemy przy ośrodku pomocy psychologicznej, gdzie posługują chrześcijańscy psychologowie, psychiatrzy, psychoterapeuci. Ustanowiliśmy zasadę, że pierwszą posługą dla osoby sygnalizującej problem z dziedziny uzależnienia od złego ducha, pierwszą rozmowę podejmuje psycholog bądź psychiatra. Dopiero potem osoba jest zapisywana na rozmowę do któregoś z egzorcystów. Wielokrotnie korzystałem z konsultacji. Bywało bowiem tak, że mimo wszystko osoba nie chciała iść do psychologa czy psychiatry. Najpierw przychodziła do mnie, prosząc o poradę, czy mówiąc o swoich trudnościach. Bywało i tak, że podejmując jakąś modlitwę czy egzorcyzm miałem wątpliwość. Mnie się wydawało, że mimo wszystko jest to bardziej problem psychiczny, a nie duchowy. Prosiłem psychiatrę o udział w takiej modlitwie, a potem konsultację i wymianę zdań. Nie wyobrażam sobie mojej posługi bez możliwości konsultowania czy podejmowania współpracy. To jest jedna forma współpracy.
Bywają sytuacje, w których potrzeba pomocy równolegle psychologa i egzorcysty. Długotrwałe uzależnienie od złego ducha wpływa także na funkcjonowanie psychiczne człowieka i osłabia go psychicznie. Również decyzje otwierania się na złego ducha bywają powodowane ograniczeniem w rozwoju psychicznym. Dla pełnej pomocy takiej osobie nie wystarczy tylko, że od strony duchowej usunie się pewne oddziaływania złego ducha, bo jednocześnie potrzeba ją tak po ludzku wzmocnić, pomóc jej w pełnym rozwoju i dojrzałości. Potrzeba tu pomocy psychologa. Przy okazji chcę powiedzieć, że czasem egzorcysta może pomóc psychiatrze, zwłaszcza tam gdzie występują objawy mogące wskazywać na chorobę psychiczną. Psychiatrzy próbują pewnych form pomocy, które okazują się nieskuteczne. Modlitwa może wskazać przyczyny, że objawy były jak choroba psychiczna, natomiast faktycznie przyczyna jest demoniczna, a nie poziomu naturalnego.
Osobiście korzystam z posługi osób świeckich nie tylko w modlitwie o uwolnienie, ale także przy egzorcyzmie. Jestem związany z Odnową w Duchu Świętym. Pewnego rodzaju posługę modlitwy wstawienniczej czy modlitwy o uwolnienie podejmowaliśmy wcześniej, nim zostałem egzorcystą. Miałem świadomość, że część bliskich i znanych mi osób jest przygotowana do tego rodzaju posługi. Są oni dla mnie dużym wsparciem. Nie tylko w charakterze zewnętrznych działań (np. przytrzymania czy pomocy w swobodnym funkcjonowaniu), ale także wsparcia modlitewnego. Także cała posługa charyzmatyczna jest pomocna, zwłaszcza w rozeznaniu przyczyn uzależnienia. Tam, gdzie człowiek nie zdaje sobie sprawy, że pewne rzeczy mogły powodować jakieś uzależnienia od złego ducha. Boże światło, Boże słowo jest w takich sytuacjach bardzo naprowadzające. Jakiego rodzaju działań potrzeba, aby odsunąć działanie złego ducha, aby być skuteczniejszym. Aby tam, gdzie potrzeba podejmować egzorcyzm czy modlitwę o uwolnienie powiedzmy piętnaście razy, wystarczyło raz czy dwa, bo mówi się konkretnie człowiekowi, co jest ważne. Np. dużą trudnością jest pojednanie z osobą, z którą pozostaje się w konflikcie. Oczywiście on tego nie pamięta, nie zdaje sobie sprawy, że to ma jakiekolwiek znaczenie, o tym nie mówi, natomiast wychodzi to w czasie modlitwy. Jest to ważne i równolegle trzeba podjąć tego rodzaju działania, żeby ta posługa stała się skuteczna.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Tworzenie środowiska ewangelicznego
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=433', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=433', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=433&Itemid=138&pop=1&page=0', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=433&Itemid=138&pop=1&page=0', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=emailform&id=433', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=400,height=250,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=emailform&id=433', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=400,height=250,directories=no,location=no');
Napisał o. Bogdan Kocańda OFMConv
Artykuł z cyklu "Spod pióra egzorcysty" ukazał się w czasopismie Któż jak Bóg . Przedruk za wiedzą Redakcji i zgodą Autora.
Zrozumienie sytuacji osoby zniewolonej duchowo
Kiedy podejmujemy problem pomocy osobie zniewolonej, ze szczególnym nastawieniem na opętanie przez złe duchy, musimy zawsze pamiętać o tym, że towarzyszenie takiej osobie nie jest łatwe i wymaga wielkiego zaangażowania. Trudności, z jakimi możemy się wówczas spotkać, można rozważać od strony najbliższych, czyli rodziny, domowników, przyjaciół, osób zaangażowanych w bezpośrednią pomoc; jak również od strony samej osoby opętanej, dla której własne zniewolenie jawi się jako bolesny i niepotrzebny ciężar dla najbliższych. Wszystkie one mają jednak wspólny punkt wyjścia, a mianowicie, problem zrozumienia tego, co się stało i w danym momencie dzieje z osobą zniewoloną. Wydaje się, że najlepiej może i powinien wprowadzić zainteresowanych w to zagadnienie egzorcysta, dlatego należy zwrócić się do kapłana pełniącego w danej diecezji tę posługę, by przyszedł z pomocą w celu uwolnienia, ale również podpowiedział, jak się należy zachować w konkretnych sytuacjach. Kilka takich sugestii postaram się przekazać, mając w świadomości to, że mogą być one przydatne również dla tych, których bezpośrednio ten problem nie dotyka. Najpierw zwróćmy uwagę na środowisko, w którym przeżywa swoją codzienność osoba dotknięta doświadczeniem diabelskiego opętania.
Środowisko wiary
Pierwszym środowiskiem życia każdego człowieka jest jego rodzina, mieszkanie oraz wszyscy ci, którzy ich odwiedzają. W takiej wspólnocie można przeżywać radości i smutki, powstania i upadki, można uczyć się być dla drugiego i przyjmować dar innych osób, a także otwierać się na nadprzyrodzoność. Jednym słowem we wspólnocie rodzinnej powinien dokonywać się rozwój wiary człowieka, gdyż winno być to najbardziej przyjazne ze środowisk. Niestety, często bywa inaczej. W ten potencjalnie przyjazny obszar życia może wedrzeć się obojętność na sprawy duchowe, letniość wobec praktyk religijnych, zwątpienie w obecność Boga i w wartość przynależności do Kościoła świętego, a nawet grzech ciężki.
W takiej atmosferze panującej w najbliższym środowisku, osoba opętana będzie czuć się bardzo dobrze, ale to nie wpłynie na jej uwolnienie i przemianę życia. Z tego powodu podstawowym zadaniem najbliższych jest stworzenie wokół osoby zniewolonej środowiska wiary, po to, aby do wiary doprowadzić samą osobę zniewoloną. Nie chodzi tu o namawianie opętanego do modlitwy, ćwiczeń duchowych czy ciągłego wyznawania wiary, gdyż takie działania wpływają raczę] na niego negatywnie: czuje się osaczony, staje się agresywny, niecierpliwy, szybko wybucha złością i dochodzi do niezrozumiałych ekscesów, które sprzyjają psychologicznej izolacji, zamykając na przyszłość wszelkie drogi, skąd może nadejść prawdziwa pomoc. Bardzo często mają wówczas miejsce manifestacje złych duchów, które mogą być skierowane na samych namawiających do takich praktyk. Powstają wtedy niepotrzebne awersje, niedopowiedzenia czy frustracje.
Należy raczej zadbać o to, by żyjący pod jednym dachem z osobą opętaną sami stawali się świadkami wiary, czyli rozpoczęli z wielkim zapałem życie sakramentalne (codzienna Eucharystia, częsta spowiedź) i duchowe (modlitwa osobista, a szczególnie codzienny różaniec, koronka do Bożego Miłosierdzia, akty strzeliste itd.). Ich osobiste uświęcenie będzie, bez słów i nagabywań, oddziaływać z mocą na osobę dotkniętą doświadczeniem diabelskiego zniewolenia. W takich bowiem przypadkach bardziej pomocne jest świadectwo wiary, a co za tym idzie - moc świętego życia łaską Boga, niż ciągłe zmuszanie do modlitwy i praktyk pobożnych, co do których osoba opętana nosi w sobie, wywołane przez złe duchy, obrzydzenie, wstręt i niemoc.
Postawa chrześcijańskiej nadziei.
Świadomość bycia opętanym przez złego ducha potęguje w osobie cierpiącej ból, rodzący się z bezradności, nie potrafi bowiem sama poradzić sobie z tym problemem. Taka sytuacja staje się powodem buntów, zniecierpliwienia, wycofywania się, izolacji, a w najlepszym przypadku troski o innych i wyrzutów sumienia. Ważnym zatem zadaniem, stojącym przed najbliższymi, jest niesienie osobie opętanej chrześcijańskiej nadziei na wyzwolenie i pokój serca.
Jeśli bowiem nadzieja jest oczekiwaniem spełnienia się czegoś pożądanego, wielką ufnością, że się to spełni, to zasadne jest odwoływać się do wydarzenia śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, widząc w Nim klucz do rozwiązania problemu zniewolenia człowieka. Tylko Chrystus przezwyciężył bowiem szatana i On jest władny mu się przeciwstawić; dlatego w Chrystusie należy pokładać ufną nadzieję na wybawienie od zła. Należy pamiętać, że realizm nadziei chrześcijańskiej odpowiada realizmowi chrześcijańskiej wiary, co oznacza, że osoby towarzyszące opętanemu swoimi postawami mają ciągle ukazywać mu wartość mocy Chrystusa i jednocześnie wyrabiać w nim przeświadczenie, że Bóg z racji swej natury i woli pozostaje niezawodnym gwarantem uwolnienia. Udowodnił to we wcieleniu swego Syna - który umierając na krzyżu dla naszego zbawienia i powstając z martwych - przywrócił ludziom wolność i niebo. Tę wolność jest w stanie przywrócić również osobie opętanej, jeśli ta podejmie na nowo życie wiarą i ponownie odda Jemu całą siebie.
Miłość, która znosi wszystko.
Życie na co dzień z osobą opanowaną przez złego ducha, szczególnie od momentu wykrycia opętania oraz rozpoczęcia procesu uwolnienia, nie należy do prostych. Nieustanne czuwanie, ciągłe zabieganie o bezproblemowe dotarcie do egzorcysty na modlitwy, niezrozumiałe stany zachowań opętanego, manifestacje złego, próby ucieczek albo zamachów - nawet na życie kogoś najbliższego, katusze związane z bezradnością w przypadku nieustającej negacji Boga i tego, co święte, oraz wiele innych rzeczy, musi sprawiać rodzinie opanowanej pragnieniem niesienia pomocy wiele kłopotów i bólu. W tych działaniach i przeżyciach przede wszystkim powinna ujawniać się - obok zwykłej troski o dobro kogoś kochanego -wielka miłość do tej osoby. Jezus nie potępiał grzeszników, lecz grzech, tak i najbliżsi winni w zniewolonych dostrzegać dzieci Boże i przychodzić im z wszelką bezinteresowną pomocą.
W środowisku, gdzie na pierwszym planie są więzy miłości, wiele zostaje przebaczone, nie ma wymówek, wzajemnych oskarżeń, szuka się najdogodniejszych rozwiązań, nie brakuje współczucia i wsparcia oraz czuje się wzajemną bliskość i zaufanie. Dzięki temu proces uwolnienia będzie przebiegał w sprzyjającym klimacie, a podstępy złego ducha będą szybko odkrywane i neutralizowane poprzez modlitwę i odpowiednie akty duchowe.
Obszar Ewangelii.
To, o czym do tej pory napisałem, nakreśla konkretny obszar działania, jaki można porównać do ewangelicznego opisu posługi dobrego pasterza, który bezgranicznie dba o swoje owce (por. J 10, 11-15). Nie można bowiem, widząc nadchodzącego „wilka", uciekać jak najemnik. Dodajmy, że podjęcie wysiłku modlitwy o uwolnienie i opieki nad osobą opętaną jest moralnym obowiązkiem nie tylko członków rodziny, ale również tych chrześcijan, którzy w jakikolwiek sposób zetknęli się z osobą zniewoloną. Obowiązek ten należy wyprowadzić z ewangelicznego polecenia Chrystusa, skierowanego do wszystkich swoich uczniów: „Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy wyrzucać będą..." (Mk 16, 17).
o. Bogdan Kocańda OFMConv
Żyć pod parasolem łaski Boga" o. Kocańda
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=471', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=471', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=471&Itemid=138&pop=1&page=0', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=471&Itemid=138&pop=1&page=0', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=640,height=480,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=emailform&id=471', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=400,height=250,directories=no,location=no');
javascript:void window.open('http://www.egzorcyzmy.katolik.pl//index2.php?option=com_content&task=emailform&id=471', 'win2', 'status=no,toolbar=no,scrollbars=yes,titlebar=no,menubar=no,resizable=yes,width=400,height=250,directories=no,location=no');
Napisał mw
Wywiad ukazał się w Naszym Dzienniku.
Z o. dr. Bogdanem Kocańdą OFMConv. prowadzącym Szkołę Walki Duchowej w Rychwałdzie rozmawia Małgorzata Pabis.
Dzisiejszy świat, media zgadzają się z tym, że Pan Bóg owszem jest, ale jednocześnie twierdzą, że nie ma szatana, lub że jest, ale nie trzeba się go bać, bo on nie ma wielkiej siły: piekło być może jest, ale jest puste. Do czego może prowadzić taka postawa?
- Nie mogę zgodzić się z tym, że ludzie nie wierzą w istnienie szatana. Myślę, że szczególnie chrześcijanie coraz bardziej są świadomi jego obecności. Są świadomi tego, że istnieje zło osobowe, że są siły, które odciągają od Boga, przeszkadzają w życiu łaską. Natomiast pytanie zmierza w kierunku tego, co może wynikać z działania złych sił. Należy przypomnieć, że istnieją różnego rodzaju niebezpieczeństwa i to na wielu płaszczyznach.
Na czym one polegają?
- Na płaszczyźnie duchowej istnieje niebezpieczeństwo zniewolenia przez złe moce, a nawet opętania demonicznego. Na płaszczyźnie moralnej - niebezpieczeństwo życia amoralnego, życia w grzechu, w nałogach itd. Na płaszczyźnie psychicznej to niebezpieczeństwo wiąże się z różnego rodzaju chorobami, które mogą być wynikiem oddziaływania złych mocy, czego dowody znajdujemy w coraz szerszej literaturze problemu.
Działanie złych sił prowadzi również do alienacji osoby ze środowiska wiary, co często wiąże się z utratą własnej godności i wartości. Efektem tego - i to chcę wyraźnie podkreślić - jest zerwanie więzi z Panem Bogiem. Dzieje się tak szczególnie wówczas, gdy nosimy w sobie fałszywy obraz Pana Boga, gdy postrzegamy Boga jako "Boga-przytulankę".
Co Ojciec przez to rozumie?
- To, że Bóg jest mi potrzebny wtedy, gdy jest mi źle, ponieważ mogę się wówczas do Niego "przytulić", pójść na spotkanie z Nim i ponarzekać, wypłakać się - to zawsze przynosi ulgę. Zapominam albo świadomie nie chcę zauważać całego kontekstu obowiązków wobec prawa Bożego, obowiązków duchowych czy moralnych związanych z codziennością życia, a zwłaszcza z nieustannym czuwaniem, by zło nie zdobyło mojej przestrzeni życia.
Nieraz człowiek niepotrzebnie naraża się na działanie złego. Czy mógłby Ojciec wymienić takie sytuacje, które są szczególnie niebezpieczne, a których można uniknąć?
- Mówimy tutaj o kręgach wpływów, w których możemy mieć do czynienia z siłami zła. Na pierwszym miejscu trzeba dziś postawić okultyzm w szerokim tego słowa znaczeniu, czyli wszelkiego rodzaju magię - bez rozróżnień, czy to jest biała, czy czarna magia, wszelkiego rodzaju spirytyzm, następnie medycynę okultystyczną. Innym środowiskiem działania sił demonicznych są sekty satanistyczne lub takie, które kultywują praktyki okultystyczne. Kolejnym kręgiem wpływu, w którym zły duch może wejść w człowieka, jest on sam, kiedy uporczywie trwa w grzechu ciężkim. Szczególnie trwanie w grzechu przeciwko Duchowi Świętemu może doprowadzić do tego, że człowiek będzie się otwierał wewnętrznie na siły zła, które będą nad nim panować.
W jaki sposób można rozpoznać, że zostało się zniewolonym przez złego ducha? Czy zwykły człowiek to potrafi?
- Każdy z nas może to rozpoznać, aczkolwiek trzeba mieć trochę wiedzy teologicznej na ten temat. Trzeba wiedzieć, kim są złe duchy i jaki jest cel ich działania, do czego dążą. Gdy to wiemy, możemy bardziej szczegółowo badać dany przypadek czy własne zachowanie. W punkcie wyjścia jest świadomość, że zły duch będzie zawsze odciągał od Boga. Jego zadaniem jest oderwanie człowieka od Boga: żeby nie szedł za Nim, żeby nie miłował Go, żeby nie wypełniał przykazań Bożych, żeby nie podążał drogą zjednoczenia z Najwyższym. Wszelkie oddziaływanie złego ducha związane jest w takiej sytuacji z kłamstwem, które ma nas odciągnąć od Boga. Dlatego też mówimy, że zły duch jest duchem kłamstwa czy duchem światłości, aniołem światłości, który powoduje odchodzenie od prawdziwego Słońca duchów, czyli od Jezusa Chrystusa.
Trzeba być też świadomym, że wszędzie tam, gdzie człowiek podejmuje walkę duchową, może mieć do czynienia z siłami ciemności. Walka ta toczy się na trzech płaszczyznach. Na płaszczyźnie ciała, czyli świata pożądań, zmysłów, doznań; na płaszczyźnie świata rozumianego jako przestrzeń życia bez Boga; obcego chrześcijaństwu; na płaszczyźnie działania złych duchów. Tutaj możemy mieć do czynienia ze złymi duchami w procesie oczyszczenia duchowego, gdy człowiek postępuje w życiu duchowym na drodze zjednoczenia z Bogiem, co dobrze opisuje święty Jan od Krzyża. Ale możemy też spotkać się z oddziaływaniem złych duchów w sytuacji świadomego odejścia od rozwoju życia duchowego, zerwania więzi z Bogiem. Kiedy zerwiemy więź z Bogiem, często stajemy się puści i szukamy nowych bodźców, które mogą nas zaspokoić. I właśnie poprzez te bodźce możemy doświadczyć, nawet nieświadomie, zniewolenia duchowego, o czym mówiłem wcześniej.
Jak ustrzec się takiego zniewolenia?
- Najważniejszą rzeczą jest ochrona łaski Bożej w sobie: ten, kto żyje pod parasolem łaski, jest chroniony przez Boga. Życie łaską wprowadzają w nas sakramenty święte, przez które działa Duch Święty. Na pierwszym miejscu trzeba postawić systematyczną spowiedź i Eucharystię. Zasada w walce duchowej jest jedna: bronić w sobie życia łaski Bożej. Dzięki temu Król - Jezus Chrystus - będzie w nas panował. Chociaż zły będzie się starał, nie przemoże tej wewnętrznej twierdzy, jaką tworzy w nas łaska uświęcająca. To jest jedna rzeczywistość. Drugą bardzo prosto określił ks. Rene Laurentin. Ten wielki teolog katolicki w swej książce "Szatan - mit czy rzeczywistość" mówi o tym, żeby po prostu pozamiatać przed swoimi drzwiami. Co to znaczy? Chodzi o to, by nie dopuszczać do progu swojego domu, do swojego środowiska, życia tego wszystkiego, co może nieść niebezpieczeństwo zniewolenia: żadnych operatorów okultystycznych, magii, chodzenia do wróżek, wróżenia z kart, z fusów, z kart tarota, korzystania z medycyny okultystycznej. Poza tym "posprzątać" to znaczy poukładać w sobie system wartości. To jest wielka droga, na której jest wiele trudności, ale również są znaki Bożej obecności w naszym życiu. Kiedy będziemy umieli poukładać sobie życie według tych znaków - wówczas będziemy bezpieczni. Bóg nie prowadzi złymi drogami.
Powiedział Ojciec o sakramentach. W Kościele spotykamy się jeszcze z sakramentaliami. Jaka jest ich rola?
- Kościół dysponuje wielką bronią. Oprócz sakramentów świętych, które sprowadzają łaskę uświęcającą w życie duchowe człowieka, drugim obszarem niesienia pomocy duchowej są sakramentalia, czyli znaki, które mają podprowadzić nas do sakramentów. Trzeba jasno powiedzieć, że sakramentalia wracają do łask. Ludzie trzymają w domu wodę święconą, sól egzorcyzmowaną czy ewentualnie olej egzorcyzmowany. W wielu nabożeństwach, które prowadzę, stosuję sakramentalia. Aktem własnej wiary i za sprawą znaku zawartego w sakramentalium (olej, woda święcona, błogosławieństwo) staram się pomóc tym wszystkim, którzy uczestniczą w tych nabożeństwach.
W walce z siłami zła Kościół święty daje nam do dyspozycji egzorcyzm prywatny, który każdy chrześcijanin może odmawiać nad sobą lub jako modlitwę wstawienniczą nad inną osobą. Egzorcyzm prywatny charakteryzuje się tym, że w imię Jezusa Chrystusa, mocą sakramentu chrztu świętego prosimy Boga, by zniwelował działanie złych duchów w nas samych lub w kimś innym, by złe duchy odeszły od tego człowieka, by więcej nie przeszkadzały w jego życiu, nie tylko duchowym, ale we wszystkich jego obszarach. Egzorcyzm prywatny jest znakiem zaufania słowu Bożemu. Jezus sam wyrzucał złe duchy i polecił to czynić swoim uczniom. Dlatego każdy chrześcijanin ma prawo stosować prywatny egzorcyzm. W Polsce istnieje ruch Rycerzy św. Michała Archanioła, który propaguje modlitwy egzorcystyczne oraz egzorcyzm prywatny. Ukazuje się na ten temat czasopismo "Któż jak Bóg".
Innym sakramentalium jest pokropienie wodą święconą. Jeszcze do niedawna przy drzwiach w domach chrześcijańskich były umieszczone naczynia z wodą święconą. Każdy, kto wychodził z domu czy wracał do niego, czynił znak krzyża, zanurzając wcześniej palce właśnie w wodzie święconej. To jest też symbol tego, że oddajemy swoje życie, swoją pracę, to wszystko, co robimy, w ręce Opatrzności Bożej i samego Boga, na Jego cześć i chwałę.
Innym sakramentalium, które mamy do dyspozycji, jest sól egzorcyzmowana, często stosowana przy różnego rodzaju manifestacjach złych duchów w pomieszczeniach czy na polach uprawnych. Kolejne sakramentalium to olej egzorcyzmowany. Najczęściej stosowany jest w przypadku zainfekowania układu pokarmowego danej osoby. Spotykałem się z tym na zachodzie Europy, ale pomału takie działania przychodzą także do Polski. Ktoś zamawia u operatora okultystycznego negatywne działania na daną osobę, mające na celu uprzykrzyć jej życie. Bardzo często związane jest to ze spożywaniem mikstur, które mają w układzie pokarmowym powodować podrażnienia i w ten sposób negatywnie wpływać na jego samopoczucie.
Te środki, choć są bardzo skuteczne, nie zawsze jednak pomagają przy opętaniach przez złe duchy. Czasami trzeba poszukać egzorcysty...
- Zanim udamy się do egzorcysty, najpierw spotkajmy się z kapłanem we własnej parafii. Ale ostrzegam przed osobami świeckimi pragnącymi nieść pomoc w walce duchowej, ponieważ wśród nich mogą być tzw. pseudoegzorcyści, którzy bez mandatu Kościoła podejmują się uwalniania. Najczęściej kończy się to pogłębieniem zniewolenia. Jestem przekonany, że można poddać się modlitwie o uwolnienie tylko w takiej wspólnocie osób, w której jest kapłan.
Modlitwa o uwolnienie powinna być podejmowana także przez najbliższych, tzn. przez osoby, które znają osobę dręczoną przez złe duchy, toczącą walkę duchową, ponieważ będzie to zawsze modlitwa serca.
A jeśli to nie pomaga, gdzie szukać egzorcysty?
- Trzeba się udać do kurii diecezjalnej, tam na pewno wskażą odpowiedniego kapłana, który jest mianowany przez księdza biskupa. Ewentualnie sam ksiądz biskup może poprowadzić egzorcyzmy. Potencjalnie egzorcystą może być każdy kapłan, ale kodeks prawa kanonicznego zastrzega sobie, że posługę egzorcyzmu uroczystego może sprawować tylko ten, kto ma do tego odpowiednią misję od swojego biskupa ordynariusza. Dzięki temu Kościół chroni się przed nadużyciami i przed demonofobią, czyli pewną manią, która wszędzie widzi złego ducha oraz jego oddziaływanie, co może mieć miejsce w przypadku braku odpowiedniej wiedzy.
Kiedy osoba zniewolona przez złego ducha przychodzi do kapłana egzorcysty, on modli się nad nią. We wszystkich sytuacjach, w których poszczególni ludzie wchodzą w okultyzm, magię, oddają swoje życie szatanowi, egzorcyzmy mogą przynieść pomoc duchową, a nawet uwolnienie, pod warunkiem, że sprawowane są w posłuszeństwie Kościołowi świętemu, że osoba zniewolona podejmuje współpracę i wyraża chęć odejścia od złego ducha i od tych poczynań, które sprowadziły jego działanie.
Czy do przeprowadzenia egzorcyzmu potrzebna jest zgoda osoby zniewolonej przez złego ducha?
- Jeżeli człowiek jest opętany, to nigdy nie zgodzi się, żeby pójść do egzorcysty. Jeśli ktoś sam mówi o sobie, że jest opętany, to najczęściej nie jest w takim stanie. Natomiast osoba, która ma awersję do egzorcysty, nie chce się z nim spotkać, ucieka przed nim lub stoi jak przysłowiowy słup soli i nie może się poruszyć z miejsca, bardzo często może być zniewolona duchowo. Ale i tu należy być bardzo ostrożnym, ponieważ awersja może być wynikiem tego, że dana osoba najzwyczajniej w świecie boi się stanąć przed egzorcystą. Kapłan egzorcysta ma prawo do tego, żeby podejmować posługę uwalniania za pomocą egzorcyzmu uroczystego wtedy, kiedy posiada tzw. pewność moralną, że ma do czynienia z prawdziwym opętaniem diabelskim.
Jeśli osoba opętana nie będzie chciała współpracować z egzorcystą, to proces uwolnienia będzie o wiele dłuższy. Ale to też trzeba dobrze zrozumieć. Na początku niewiele osób dręczonych przez siły zła może współpracować z egzorcystą. Dlatego że nie są przeświadczone o swojej sytuacji duchowej, najczęściej nie wierzą w istnienie złych duchów albo po prostu nie mają na tyle sił i woli, by podjąć jakikolwiek wysiłek duchowy. Z tego płynie wniosek, że jeśli nawet ktoś nie chce przyjść do egzorcysty, to należy go przyprowadzić, niekiedy przynieść, chociażby po to, by dokonać duchowej diagnozy.
Prowadzi Ojciec w Rychwałdzie Szkołę Walki Duchowej. Czego tam można się nauczyć i dla kogo jest ta szkoła?
- Używamy nazwy Szkoła Walki Duchowej, ponieważ zapraszamy ludzi świeckich, kapłanów i osoby konsekrowane do podjęcia pewnej formacji w dziedzinie walki duchowej. Na szkołę składają się sesje formacyjne, które odbywają się w Rychwałdzie koło Żywca w naszym Franciszkańskim Domu Formacyjno-Edukacyjnym. Celem Szkoły Walki Duchowej jest przede wszystkim dobra formacja teologiczna w oparciu o klasyków tego tematu. Wszystkich zainteresowanych serdecznie zapraszamy do Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej Pani Ziemi Żywieckiej.
Dziękuję za rozmowę.
Franciszkański Dom Formacyjno-Edukacyjny w Rychwałdzie
ul. Franciszkańska 10
34-322 Gilowice
tel. (33) 862 21 52
e-mail: fdfe@franciszkanie.pl,
www.fdfe.franciszkanie.pl