Sowieckie agencje wywiadowcze INO Czeka, GPU, OGPU, NKWD (zagraniczna służba tajnej sowieckiej policji, której nazwy zmieniały się z latami), Razwiedupr (wywiad wojskowy) i Służba Łączności Międzynarodówki Komunistycznej - stworzyły najsprawniejszą siatkę wywiadowczą - ocenia historyk Paweł Wieczorkiewicz („Uwagi o działalności agentury sowieckiej na odcinku polskim po roku 1921”). - Rosjanie dysponowali nieograniczonymi funduszami, stosowali najbardziej brutalne, pozbawione jakichkolwiek hamulców środki działalności oraz ideowy najczęściej sposób werbunku - twierdzi Wieczorkiewicz.
KOZACKI ZDRAJCA
Wieczorem 20 maja 1930 r. agent kontrwywiadu o pseudonimie „Wacek” wraz z kolegą jak zwykle obserwowali bramę sowieckiego poselstwa przy ul. Pięknej 15. Mieli śledzić wyjeżdżające stamtąd auta. Brama otworzyła się i wytoczył się samochód poselstwa, w którym siedział znany wywiadowcom pracownik poselstwa Griebieńszczykow. „Wacek” wziął rower i pojechał za autem. Przyhamowało ono nagle na ul. Hożej i wskoczył do niego mężczyzna w jasnym płaszczu. Pojazd przyspieszył i zniknął „Wackowi” z oczu. Wywiadowca złożył meldunek przełożonym w inwigilującej poselstwo specjalnej ekspozyturze kontrwywiadu o kryptonimie „Warszawa”. Wzmocniono obserwację poselstwa. 1 czerwca agent „Grabczyk” zauważył, że do auta poselstwa wsiadł na ul. Hożej mężczyzna w mundurze polskiego majora. Wywiadowcom pokazano fotografie wszystkich majorów służących w Warszawie. W jednym z nich rozpoznali człowieka, który wsiadł do auta. Był to major Piotr Demkowski, zatrudniony w Sztabie Głównym w komórce logistycznej. Od tej pory major, mieszkający w domu przy ul. Franciszkańskiej, był obserwowany dzień i noc bez przerwy. Okazało się, że odbywał on długie spacery po mieście. Oglądał się za kobietami.
Demkowski, liczący 35 lat, był człowiekiem mało towarzyskim, nie utrzymywał kontaktów w oficerskim środowisku. Urodził się w Rosji, służył w wojsku carskim w oddziałach kozackich, był ożeniony z Rosjanką, z którą miał dwie córki. Ukończył we Francji Wyższą Szkołę Wojenną. Przeszedł przez kilka garnizonów; kilka lat spędził w warszawskim Dowództwie Okręgu Korpusu. Od 1930 r. pracował w Sztabie Głównym, zarabiał 700 zł miesięcznie.
11 lipca 1931 r. agenci śledzili Demkowskiego od rana. Po pracy wrócił do domu z wypchaną teczką. Pod wieczór wyszedł ubrany po cywilnemu, także z teczką. Pojechał do Centralnej Biblioteki Wojskowej, gdzie przeglądał różne materiały i robił notatki. Po dwóch godzinach wyszedł i tramwajem dojechał na róg Polnej i Nowowiejskiej. Tutaj wysiadł i wolno szedł ulicą Polną. Nagle do chodnika podjechało auto i Demkowski szybko do niego wsiadł. Był to samochód poselstwa sowieckiego. Samochód został zablokowany przez dwa pojazdy z agentami kontrwywiadu, którzy śledzili zarówno sowieckie auto, jak i Demkowskiego. Kierujący akcją porucznik Jerzy Dziewulski otworzył drzwi samochodu. Na tylnej kanapie siedzieli: Demkowski i znany Dziewulskiemu zastępca sowieckiego attaché wojskowego - pułkownik Bazyli Bogowoj. Między nimi leżała otwarta teczka i tajne dokumenty mobilizacyjne. Demkowskiego wyciągnięto z samochodu. Bogowoj wylegitymował się paszportem dyplomatycznym i został zwolniony, pojechał do poselstwa i zaczął się pakować. Jego misja w Warszawie dobiegła końca. Jeszcze w dniu zatrzymania odbyło się pierwsze przesłuchanie majora Demkowskiego; wraz z oficerami kontrwywiadu przesłuchiwał go szef Oddziału II płk Tadeusz Pełczyński. Demkowski zeznał, że od dawna miał lewicowe przekonania. Jego brat i siostra żyli w ZSRR i byli komunistami. Ale został szpiegiem przez przypadek. W kwietniu 1930 roku poszedł do sowieckiego poselstwa, aby załatwić wyjazd ojca z ZSRR. Wtedy spotkał Bogowoja, którego poznał kilka lat wcześniej podczas manewrów. Bogowoj obiecał pomóc w sprawie ojca. Kilkakrotnie spotykali się w poselstwie. Demkowski przyznał, że pierwszy zaproponował, iż będzie dostarczał dokumenty, które mogą być interesujące dla Bogowoja. Nie chciał za to wynagrodzenia, co zaskoczyło i zdziwiło attaché. Demkowski wynosił dokumenty z pracy, spotykał się z Bogowojem w umówionych wcześniej miejscach. Attaché wiózł papiery do poselstwa i po przefotografowaniu jeszcze tego samego dnia oddawał je majorowi. Demkowski zapewnił, że działał samodzielnie.
„Należy sądzić, że o jego zdradzie zdecydowały raczej przesłanki natury politycznej” - uważa Andrzej Pepłoński, autor książki „Kontrwywiad II Rzeczypospolitej” (Warszawa 2002). Po tygodniu od zatrzymania, 17 lipca, Demkowski stanął przed sądem wojskowym, mającym siedzibę przy więzieniu na ul. Dzikiej. Rozprawa była tajna. Został skazany na karę śmierci.
Warszawskie gazety pisały o aferze z majorem w roli głównej od 17 lipca, opatrując teksty sensacyjnymi tytułami. Żona Demkowskiego przesłała do agencji prasowej „Iskra” oświadczenie, w którym zawiadamiała: „Odseparowuję się zupełnie i na zawsze od męża mojego, mjr. dypl. Piotra Demkowskiego z uwagi na różnicę przekonań etycznych moich i mojego męża, oraz z powodu ciężkiego i hańbiącego zarzutu, jaki zawisnął na jego osobie, o czym dowiedziałam się dopiero obecnie”.
Prezydent odmówił ułaskawienia. Demkowskiego przewieziono do warszawskiej Cytadeli, na miejsce egzekucji. Oczekiwał na niego już wykopany grób, obok którego stała trumna z desek. Nad grobem był słupek, do którego przywiązano skazanego. Pluton egzekucyjny stanął w odległości 15 metrów. Padła komenda, potem salwa. O godzinie 19.05 18 lipca 1931 r. lekarz stwierdził zgon byłego majora Piotra Demkowskiego. Zachowała się fotografia jego grobu zrobiona po egzekucji.
WESOŁY ROTMISTRZ
Rotmistrz Władysław Borakowski został rozstrzelany za szpiegostwo dla Związku Sowieckiego w 1934 r. Jak na ułana przystało, lubił się bawić: dancingi, wódka, karty, kobiety. Podobno był przystojny i dobrze tańczył. Podczas wojny polsko - sowieckiej został dwukrotnie ranny, odznaczono go trzykrotnie Krzyżem Walecznych. Ponieważ jego tryb życia wywoływał skandale, koledzy załatwili mu spokojną pracę za biurkiem w Oddziale II. Znał doskonale język rosyjski, więc tłumaczył sowieckie dokumenty. Wesołe życie rotmistrza zaczynało się, gdy wychodził z pracy w Biurze Studiów Referatu „Rosja Sowiecka”.
Na zabawowego rotmistrza, obtańcowującego fordanserki, zwrócił uwagę współpracownik wywiadu sowieckiego o nazwisku Bakowski. Jak podaje Andrzej Pepłoński, Bakowski należał kiedyś do Polskiej Organizacji Wojskowej, działał w Bezpartyjnym Bloku Wspierania Rządu, miał kontakty z politykami, między innymi z najbliższym współpracownikiem marszałka Piłsudskiego - Walerym Sławkiem. Bakowski otrzymał od sowieckich mocodawców zadanie zwerbowanie oficera ze Sztabu Głównego lub z Głównego Inspektoratu Sił Zbrojnych. Czyhał na ofiary na dancingach.
Rotmistrza zaczepił w knajpie, poznali się przy kieliszku. Gdy werbownik dowiedział się, że rotmistrz pracuje w „Dwójce”, został jego przyjacielem i zaczął płacić za niego rachunki, co oficerowi bardzo odpowiadało. Wkrótce Bakowski przedstawił Borakowskiemu atrakcyjną młodą kobietę. Została jego przyjaciółką. Podawała, że nazywa się Tosia Majewska, i była sowiecką agentką, czego oczywiście rotmistrz nie podejrzewał. Piękna Tosia z Bakowskim zaproponowali rotmistrzowi wyprawę do Sopotu, gdzie funkcjonowało słynne kasyno. W Sopocie bawiono się na całego i wkrótce Borakowski został bez pieniędzy. Wtedy Bakowski zaproponował wyjazd do Wolnego Miasta Gdańska, gdzie miał znajomego „finansistę”. W tej roli wystąpił niejaki Ładowski, Polak w służbie sowieckiego wywiadu, zresztą kochanek Majewskiej, który dla dobra służby dzielił się nią z rotmistrzem.
„Finansista” Ładowski pożyczył pieniądze, ale rotmistrz musiał podpisać pokwitowanie. Z gotówką wesoła kompania wróciła do Sopotu. Kiedy wszystko ponownie przepili i przegrali, udali się po pomoc do „finansisty”. Tym razem przedstawił się on Borakowskiemu jako jeden z kierowników Stowarzyszenia Walki z Bolszewizmem i zaproponował pracę dla tej organizacji. Rotmistrz chętnie się zgodził. Wtedy Ładowski poprosił, by zreferował mu, czego dowiedział się o Rosji Sowieckiej podczas pracy w Oddziale II. Borakowski zaczął mieć wątpliwości, czy to nie będzie szpiegostwo, ale uspokojono go, iż chodzi jedynie o ogólną informację. Rotmistrz tym razem też dostał pieniądze, co pokwitował. Borakowski i Bakowski po przegraniu kolejnej pożyczki wrócili do Warszawy. Rotmistrz nadal bywał na dancingach, a rachunki płacił Bakowski. Ale któregoś dnia wyliczył, ile wydał na rotmistrza, i poprosił o uregulowanie długu. Borakowski pieniędzy nie miał. Bakowski zagroził mu, że poinformuje jego przełożonych o współpracy z wywiadem sowieckim, i zaproponował, aby rotmistrz podpisał zgodę na współpracę, wtedy skończą się jego kłopoty finansowe. Borakowski został agentem sowieckiego wywiadu, będąc pracownikiem referatu, który Rosją się zajmował. Przez jego ręce przechodziły m.in. raporty polskiego attaché wojskowego w Moskwie, który oprócz oficjalnej funkcji nadzorował polską agenturę. Na podstawie dokumentów, które Borakowski wyniósł do przefotografowania z siedziby Oddziału II, attaché został wydalony z Moskwy.
DROGI PUŁKOWNIK
W 1936 r. polski kontrwywiad zatrzymał mężczyznę często podróżującego między Pragą czeską a Warszawą. Był to kurier sowieckiej placówki wywiadowczej w Pradze. W Warszawie spotykał się z Sewerynem Kruszyńskim. Obaj zostali aresztowani. Kruszyński w 1921 r. zaoferował współpracę wojskowemu attaché sowieckiego poselstwa w Warszawie. Od 1926 r. kierowała nim placówka w Pradze czeskiej. Chcąc ocalić życie, podał, kogo zwerbował. Jedno z nazwisk zaszokowało przesłuchujących. Kruszyński zeznał, że w drugiej połowie lat dwudziestych zwerbował ówczesnego majora Ludwika Lepiarza, wtedy kierownika sekcji w departamencie organizacyjnym Ministerstwa Spraw Wojskowych. Był to zasłużony oficer I Brygady Legionów (służył w 5. Pułku Piechoty). Pochodził z Wieliczki i w sierpniu 1914 r. wraz z grupą około 40 członków Związku Strzeleckiego pomaszerował do Krakowa, aby wstąpić do Legionów. I Brygadą dowodził osobiście Józef Piłsudski. Lepiarz w latach 1918-1920 został odznaczony czterokrotnie Krzyżem Walecznych i orderem Virtuti Militari. Ukończył we Francji Wyższą Szkołę Wojenną. Z ministerstwa Lepiarz przeszedł na stanowisko zastępcy, a potem szefa sztabu Dowództwa Okręgu Korpusu we Lwowie.
Kruszyński kandydatów na szpiegów szukał w restauracjach, w których biesiadowali wojskowi (występował jako były oficer i kawaler Virtuti Militari). Zwrócił uwagę na jednego z bywalców w stopniu majora. Był to Ludwik Lepiarz. Panowie poznali się i zaczęli wspólnie popijać. Fundatorem z reguły był Kruszyński. Gdy majorowi zabrakło pieniędzy na zapłacenie rachunku, Kruszyński ofiarował mu tysiąc złotych. Podczas kolejnej biesiady poprosił o spis adresów jednostek wojskowych w Polsce, gdyż, jak twierdził, potrzebuje ich do celów handlowych. Lepiarz dał mu Ordre de Bataille Wojska Polskiego na czas pokoju. To był ściśle tajny plan organizacyjny armii - marzenie wywiadów. Znajdowało się w nim wszystko: miejsca stacjonowania jednostek, liczba żołnierzy, uzbrojenie, kadra oficerska. Kruszyński dokument oddał Lepiarzowi, ale go oczywiście sfotografował. W knajpie, gdy Lepiarz był mocno pijany, Kruszyński zaproponował mu współpracę z sowieckim wywiadem za duże pieniądze. Major odmówił i pił dalej. Gdy wytrzeźwiał, Kruszyński, grożąc skompromitowaniem majora, pokazał mu fotokopie O. de B. Lepiarz w końcu zgodził się.
Najwięcej dokumentów major dostarczył w ciągu 2 pierwszych lat współpracy. „Był niezwykle wysoko opłacany” - twierdzi Andrzej Pepłoński („Wywiad polski w ZSRR 1921-1939”, Warszawa 1996), powołując się na ustalenia majora Brestlina z kontrwywiadu O.II. Lepiarz otrzymywał miesięcznie około 3 tysięcy dolarów (czyli ok. 12 tys. zł! Pensje nauczyciela i policjanta wynosiły wtedy 150-250 zł). Musiał więc dostarczać sowieckiemu wywiadowi naprawdę ważne dokumenty. W ministerstwie miał zapewne dostęp do większości informacji o stanie polskiej armii. Na stanowisku szefa sztabu we Lwowie, na terenie graniczącym z Sowietami, Lepiarz dysponował pełną wiedzą o planach obronnych południowo-wschodniej Polski. Tak doskonale umiejscowionego szpiega nigdy nie miał wywiad niemiecki. „Lepiarz współpracował z wywiadem sowieckim ok. 8 lat, nie będąc podejrzewany przez polski kontrwywiad” - podaje Pepłoński. Pod koniec widocznie nie miał nic atrakcyjnego do sprzedania, bo nieregularnie dostawał szpiegowską jałmużnę 50-200 dolarów. Sowiecki wywiad pilnował, aby nie zabrakło mu pieniędzy na alkohol.
„Wszystkie okoliczności sprawy nie zostały wyjaśnione, ponieważ po aresztowaniu przez kontrwywiad Lepiarz popełnił samobójstwo” - podsumował aferę Pepłoński.
AGENT Z NAJWYŻSZYCH SFER
W 2001 r. dwaj historycy rosyjscy Aleksander Papczinskij i Michaił Tumszys w pracy opartej na archiwalnych materiałach sowieckich tajnych służb podali informację szokującą dla ich polskich kolegów. Sowieckim agentem okazał się bowiem człowiek należący do elity wojskowo - politycznej II Rzeczypospolitej, polski attaché wojskowy w Moskwie w latach 1923 -1927, major, późniejszy ppłk Tadeusz Kobylański.
Urodzony pod Kijowem, służył w armii rosyjskiej i wojsku polskim. Był jednym z adiutantów Piłsudskiego. Ukończył Wyższą Szkołę Wojenną we Francji. Od 1923 r. pracował w ambasadzie polskiej w Moskwie, kolejno jako: zastępca attaché wojskowego, kierownik attachatu, na koniec jego szef. Z racji stanowiska był na pewno oficerem Oddziału II. Tak zresztą określa go w swoich wspomnieniach ppłk Marian Romeyko.
Kobylański - według rosyjskich autorów - został zwerbowany w 1926 r. w Moskwie. Do Biura Polskiego przy Kominternie, kierowanego przez Zofię Dzierżyńską, zgłosił się pracownik polskiego attachatu, niejaki Kowalski i oświadczył, że jest gotów za duże pieniądze wydać ludzi pracujących w Sowietach dla polskiego wywiadu. Ofertę oczywiście przyjęto (za usługę podobno zapłacono mu ponad 10 tys. dolarów). Kowalskim zajął się Ignacy Sosnowski. Naprawdę nazywał się Ignacy Dobrzyński i był głównym rezydentem polskiego wywiadu w Rosji podczas wojny 1920 r. Ujęty w Moskwie, przeszedł na stronę bolszewików, wydał całą swoją siatkę i jako Sosnowski zaczął pracować dla specsłużb sowieckich. Tak się zasłużył, że nagrodzono go Orderem Czerwonego Sztandaru i został zastępcą szefa NKWD na Ukrainie. Dobrzyńskim - Sosnowskim zajmował się legendarny mistrz sowieckich służb specjalnych Artur Artuzow. Zaproponował, aby zwerbować Kobylańskiego. Kowalski powiedział, że ma on wielkie długi i skłonności homoseksualne (choć był żonaty). Według oceny OGPU Kobylański był karciarzem, hulaką, miewał afery miłosne i zajmował się w Moskwie różnymi spekulacjami. Podręcznikowy obiekt do werbunku.
Po czterech latach spędzonych w Moskwie Kobylański przeszedł do Ministerstwa Spraw Zagranicznych; był radcą ambasady polskiej w Bukareszcie, przygotowywał m.in. podróż marszałka Piłsudskiego do Egiptu w 1932 r. (zaproponował willę, w której zamieszkał marszałek; ciekawe, czy sowiecki wywiad założył w niej podsłuch?). W 1935 r. został naczelnikiem Wydziału Wschodniego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a potem wicedyrektorem Departamentu Politycznego MSZ. Był doradcą ministra spraw zagranicznych Becka i prezydenta Mościckiego. Przyjaźnił się z synem Mościckiego Michałem (byli szwagrami). Była to więc ważna figura. Nie wiadomo, jakie informacje przekazywał Kobylański do Moskwy, w jaki sposób kontaktowano się z nim i jak długo pełnił funkcję agenta.
Wszystkie cytaty (kursywa) pochodzą z książki Jurija Boriewa “Prywatne życie Stalina”.
Józef Stalin Młodość
Józef Stalin a właściwie Iosif Dżugaszwili urodził się w Gori w Gruzji 21 grudnia 1878 r. (a nie rok później jak podawała większość źródeł). W dalekiej przeszłości w Persji panowało przekonanie, że dzieci urodzone tego dnia są przesiąknięte złem i należy je zabijać.
Kwestia ojcostwa Stalina nie jest rozstrzygnięta.
Plotka
Jedna z legend mówi, że Stalin był synem Mikołaja Przewalskiego, znanego badacza Azji i odkrywcy dzikiego konia.
Przesłanki tej plotki: po pierwsze - Przewalski i Stalin byli bardzo do siebie podobni; po drugie - na rok przed urodzeniem Stalina Przewalski przebywał w okolicach Gori; po trzecie - Przewalski miał nieślubnego syna, któremu pomagał finansowo.
Legendy o ojcu i braciach
Jedna z legend głosi, że ojcem Stalina był nie szewc Wissarion Dżugaszwili, lecz książę Egnataszwili, u którego matka Stalina była ochmistrzynią. Trójkąt małżeński jest nie do zaakceptowania przez ludzi Wschodu - poczucie hańby wygnało Dżugaszwilego z domu. Stalin wychowywał się i dorastał w atmosferze powszechnej pogardy okazywanej poczętemu w grzechu, nieślubnemu dziecku. Być może to właśnie stało się źródłem jego kompleksu niższości, który przerodził się później w pragnienie władzy i przemocy nad innymi.
Opowiadają, że w latach trzydziestych, kiedy Stalin był w Tbilisi, zapytany, jak czuje się jego matka, odpowiedział:
- Nie obchodzi mnie, jak żyje ta stara k...
Natomiast dwaj bracia Egnataszwili cieszyli się szacunkiem i życzliwością Stalina. Otworzył im drogę do kariery, wprowadzając w skład Rady Najwyższej Gruzji.
Po XX Zjeździe pojawił się we Francji emigrant, który podawał się za brata Stalina i syna księcia Egnataszwili. Twierdził, iż wcześniej nie mógł przyznać się do tego pokrewieństwa w obawie o swoje życie.
Bez ojca
W roku 1939 muzeum Stalina w Gori trzykrotnie wysyłało mu fotografię Wissariona Dżugaszwili, z pytaniem, czy osoba na zdjęciu to jego ojciec. Stalin w ogóle nie odpowiedział.
Matka Stalina - Katarzyna Dżugaszwili - była kobietą wysokiej urody i cieszyła się powodzeniem wśród mężczyzn, którym za plecami swego wiecznie pijanego męża pozwalała korzystać ze swych wdzięków.
W roku 1888 książę Egnataszwili oddał małego Soso (zdrobnienie od Iosif) do szkoły cerkiewnej. W roku 1894 Soso dzięki wrodzonej inteligencji przebrnął egzaminy wstępne do seminarium w stołecznym Tyflisie (ob. Tbilisi). W roku 1898 wstąpił do nielegalnej Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji. Szyderstwa jakich doznał w seminarium z racji swego wątpliwego pochodzenia pchnęły przyszłego dyktatora do pierwszego rewolucyjnego czynu: potłuczenia szyb budynku szkoły, za co w roku 1899 został wydalony. Zajął się niebawem kradzieżami i rozbojem, często trafiał do więzień. Już jako podrostek zawsze nosił ze sobą pistolet. W końcu został konfidentem żandarmerii. Początkowo inwigilował środowiska złodziejskie, z czasem grupy działaczy politycznych (polscy socjaldemokraci byli w posiadaniu informacji dotyczących współpracy Stalina z carską ochraną, co w latach 30. wielu z nich przypłaciło życiem).
Młody Dżugaszwili wraz z rozbojami rozpoczął dryf w kierunku poezji. Swe młodzieńcze wiersze podpisywał pseudonimem Soseło (zdrobnienie od Soso). Liryczny charakter Stalina demaskuje pewne zdarzenie.
Pierwsza miłość
Zdarzyło się to na początku naszego wieku. Stalin i jego przyjaciel z lat młodości Kawtaradze otrzymali zadanie, by zarekwirować dla partii pieniądze w banku. Do akcji zostało im jeszcze 24 godziny. Spacerując po mieście, młodzi ludzie spotkali grupę aktorów, którzy przyjechali tu na gościnne występy. Zaczęli ze sobą rozmawiać, aktorzy zaprosili ich na wieczorne przedstawienie. Była wśród nich mlodziutka aktorka, która bardzo spodobała się Stalinowi. Spektakl odniósł wielki sukces. Stalin nie spuszczał oczu z dziewczyny. Wszyscy bili brawo, tylko on nie klaskał. Kawtaradze spytał, dlaczego? Stalin odpowiedział: I tak by nie wiedziała, że klaszczę.
Stalin z przyjacielem nocowali w parku. Kawtaradze przebudził się i zobaczył, że Stalin nie śpi, tylko leży nieruchomo wpatrzony w niebo.
- Czemu nie śpisz? O czym myślisz? - spytał Kawtaradze.
- Nie śpię, bo się zakochałem, a myślę o tej gwieździe i o tym, że nigdy jej nie dosięgnę.
Stalin a rewolucja 1905-07
Wywłaszczyciel
Do czasów rewolucji Rosyjska Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza przeprowadzała tzw. eksy (od słowa ekspropriacja - wywłaszczenie, czyli konfiskata pieniędzy na rzecz partii). Były to napady na banki i różnego rodzaju transporty przewożące pieniądze itd. O jednym z takich zdarzeń opowiada legenda.
Co trzy miesiące na trasie Noworosyjsk-Gudauty-Soczi, przewożono wojennym żaglowcem pieniądze dla wojskowych i państwowych urzędników Zakaukazia. W Soczi przeładowywano je z żaglowca do powozu i w asyście kozackiej sotni przewożono do Tbilisi. Wywłaszczyciele mieli znakomicie rozpracowaną całą trasę. Udało im się wprowadzić do załogi swoich ludzi: maszynistę i nawigatora. Na żaglowcu prócz załogi, znajdowało się 15 żołnierzy. Na przystani
W Gudautach do statku podpłynęło 8 abragów (kaukascy górale, walczący z carską Rosją). Maszynista i nawigator 13 żołnierzy zamknęli w kubryku, a dwóch wyrzucili za burtę. Następnie górale wybili całą załogę i zastrzelili maszynistę i nawigatora. Około pół tony złota i srebra przeładowano na barkas, a dalej na wóz konny. Odjechali w góry. Po drodze, na rozkaz dowódcy, czterej abrecy zastrzelili pozostałych czterech. Pojechali dalej. Podczas snu zastrzeleni zostali dwaj następni. W końcu zostało tylko dwóch. Rano, gdy jeden się mył, drugi strzelił mu w potylicę. Kiedy było po wszystkim, rozejrzał się i zobaczył, że działo się to na oczach małego pastuszka, który przypadkiem zawędrował z kozą w to odludne miejsce. Długo i ze złością patrzył na chłopca. Był za daleko - ani go dogonić, ani trafić. W końcu machnął ręką, wsadził nagan do kieszeni i popędził konie w góry. Partia nigdy nie zobaczyła tych pieniędzy. Stały się one własnością jedynego pozostałego przy życiu uczestnika napadu - Stalina.
Kilkadziesiąt lat później Stalin gościł na daczy u swojego ulubieńca, gruzińskiego aktora Chorawy. Przechadzając się po sadzie nagle zatrzymał się i ostro spytał ogrodnika:
- Gdzie ja cię widziałem?
- Nigdzie, hango - zmieszał się ogrodnik.
Stalin poszedł dalej, ale wkrótce wrócił i znowu zapytał:
- Gdzie ja cię widziałem?
- Nigdzie, hango - powtórzył ogrodnik.
Stalin wypytywał Chorawę, skąd wziął się u niego ten człowiek. Usłyszał, że ogrodnik pochodzi z dalekich odludnych miejsc Gruzji. Stalin nie skojarzył sobie ogrodnika z napadem i nie poznał w nim małego pastuszka. Natomiast ogrodnik rozpoznał w Stalinie owego abreka, ale wolał to przemilczeć.
Podanie twierdzi, że w 1906 roku Stalina pociągnięto do partyjnej odpowiedzialności za to, że nie przekazał partii pieniędzy skonfiskowanych podczas jednego z napadów.
W 1918 roku, na wniosek mienszewików Mamowa i Swietłowa, Stalina postawiono przed sądem partyjnym pod zarzutem dokonywania samozwańczych "eksów", jakich dopuszczał się on na Zakaukaziu w pierwszej dekadzie naszego wieku. Ponieważ był to wniosek mienszewików bolszewicy opowiedzieli się po stronie Stalina i uniewinniono go.
Klęska Rosji podczas wojny rosyjsko-japońskiej lat 1904-05 przyspieszyła wybuch rewolucji. Z ramienia partii Dżugaszwili działał w Gruzji i Azerbejdżanie. Za rewolucyjną działalność był sześciokrotnie zsyłany na Syberię. Za każdym razem uciekał, najprawdopodobniej dzięki współpracy z ochraną.
Na początku wieku, między kolejnymi zesłaniami, Stalin ożenił się po raz pierwszy. Jego wybranką była Katarzyna Swanidze. Podanie głosi, że Swanidze, dla której Stalin nie był zbyt łagodny, zadurzyła się w pewnym subiekcie, podczas kolejnego zesłania męża. To stawia pod znakiem zapytania ojcostwo pierwszego syna Stalina - Jakowa - i tłumaczyłoby chłodny stosunek dyktatora do potomka.
Na zesłaniu w Solwyczegodsku (lata 1908-1909) Stalin zrobił dziecko żonie pewnego kupca. Nieślubny syn wodza cieszył się później sporym uznaniem wśród komunistów. Pracował w Leningradzie jako wykładowca filozofii, sprawował kierownicze funkcje w resorcie kultury i telewizji. Drugie nieślubne dziecko Stalin spłodził z jedną z mieszkanek Kuriejki, gdzie przebywał na kolejnym zesłaniu. O losach tego syna jednak niewiele wiadomo.
W roku 1912, kiedy bolszewicy utworzyli na konferencji w Pradze własny odłam partyjny: Socjaldemokratyczną Partię Robotniczą Rosji bolszewików (SDPRR(b)). Stalin został zaocznie wybrany członkiem jej Komitetu Centralnego. Zaczął współredagować pisma partyjne. m.in. “Prawdę” i petersburską “Zwiezdę”.
W roku 1913 Stalin został zesłany po raz kolejny, tym razem na cztery lata do Turuchańskiego Kraju. Wtedy miał ostatecznie zerwać z ochraną i co ciekawe przez całe cztery lata nie uciekł z zesłania.
Stalin a rewolucja październikowa
Gdy w roku 1914 Rosja ogłosiła mobilizację, co dla Niemiec stało się powodem wypowiedzenia wojny, Stalin odsiadywał zesłanie. Tymczasem sytuacja Rosji w miarę przedłużania się wojny stawała się coraz trudniejsza. Chaos w gospodarce i organach państwowych, afery pieniężne i obyczajowe, trudności w zaopatrzeniu miast i wojsk na froncie, kurczenie się produkcji przemysłowej — wszystko to wraz z wielu innymi czynnikami wpływało na radykalizację nastrojów i pogłębienie kryzysu politycznego.
Na początku 1917 r. wybuchła rewolucja lutowa, która obaliła carat. 15 marca miała miejsce abdykacja Mikołaja II. Na czele państwa stanął Rząd Tymczasowy, który dzielił władzę z Piotrogrodzką Radą Delegatów Robotniczych i Żołnierskich (tzw. dwuwładza).
Stalin został zwolniony z zesłania i przybył do Piotrogrodu. Początkowo nieufny wobec tez kwietniowych Lenina wkrótce, dzięki splotowi osobliwych okoliczności stał się jego bliskim stronnikiem.
Pierwszy impuls
W 1917 roku, by skompromitować bolszewików, rozpowszechniano wiadomość, że Lenin, powracający z emigracji do Rosji przez Niemcy, przyjął tam pieniądze na rozwój rucha rewolucyjnego.
Niemcy liczyli, że powinno to doprowadzić: do osłabienia walczącęj z nimi Rosji. (...)
Pod koniec wiosny 1917 roku Lenin dowiedział się, że gazety Piotrogrodu zamierzają podać do powszechnej wiadomości informację o “niemieckich pieniądzach”. Wszystkie nici tej akcji spoczywały w rękach przewodniczącego Rady Piotrogrodzkiej, Mikołaja Czcheidze. Dogadanie sil lidera bolszewików z liderem mienszewików było niemożliwe. Wówczas to Lenin zwrócił uwagę na Stalina, który mógł znaleźć kontakt z Czcheidze, ze względu na narodowe pokrewieństwo. I rzeczywiście, Stalin zdołał przekonać Czcheidze, by zaniechał publikacji. Tak cenna przysługa, a także wtajemniczenie w sprawę, która mogła mieć dla Lenina nieobliczalne skutki, wydobyła Stalina z cienia.
Bolszewicy wykorzystując radykalizację nastrojów wywołali wkrótce zbrojny przewrót w Piotrogrodzie, który zapoczątkował rewolucję październikową. Stalin był czynnym współorganizatorem tych zdarzeń. W pierwszych tygodniach rewolucji lubił zjawiać się na zebraniach w Smolnym w sposób nagły i nieoczekiwany. Zapytany dlaczego tak postępuje odparł: “będą bardziej się bać”.
Władzę w czasie rewolucji objął pierwszy rząd sowiecki — tzw. Rada Komisarzy Ludowych, z Leninem jako przewodniczącym. Stalin objął w nim funkcję komisarza ludowego ds. narodowościowych, a od 1919 r. także kontroli państwowej.
Rozpoczął się terror bolszewicki, w szerzeniu którego Stalin miał niemały udział. Na porządku dziennym były prześladowania polityczne i masowe aresztowania. Zdelegalizowano partie demokratyczne. Powołano Ogólnorosyjską Nadzwyczajną Komisję do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (WCzK). Pod rządami Lenina i przywódców partii bolszewickiej Rosja (przemianowana później na Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) stała się państwem totalitarnym, z partią komunistyczną jako jedyną partią polityczną w państwie, kontrolującą wszystkie dziedziny życia społecznego kraju.
Stalin i Allilujewa
Drugi ożenek
W 1918 roku Stalin został wysłany do Carycyna z szerokimi pełnomocnictwami dotyczącymi zaopatrzenia Piotrogrodu, Moskwy i innych miast w zboże oraz pozostałe artykuły żywnościowe. Jechał specjalnym pociągiem w oddzielnym wagonie. W tym samym pociągu jechali również inni działacze partyjni, między innymi stary bolszewik, Allilujew z 17-letnią córką, która była maszynistką w Radzie Komisarzy Ludowych.
W nocy Allilujewa obudził hałas i krzyki, dolatujące z przedziału córki. Zaczął się dobijać, ale nie od razu mu otworzono. Kiedy wreszcie wpadł do przedziału, zauważył niedwuznaczną sytuację - Stalin zgwałcił mu córkę. Wyciągnąwszy pistolet, Allilujew chciał go zastrzelić, lecz ten padł na kolana i zaczął prosić o litość, twierdząc, że chce się ożenić. Córka jednak oświadczyła, że nie zamierza wychodzić za mąż za gwałciciela. Ona miała lat 17, on 39. Wkrótce okazało się, że dziewczyna jest w ciąży. Na początku 1919 roku została żoną Stalina, a niedługo potem urodził się syn Wasyl. (...)
Z Allilujewą Stalin miał także córkę Swietłanę. Pożycie małżeńskie skończyło się jednak w parę lat później. Przyczyny śmierci Nadieżdy Allilujewej do dziś nie są znane. Najprawdopodobniej popełniła samobójstwo, ale krążą też wersje jakoby Stalin przez pomyłkę ją zastrzelił.
Stalin i wojna polsko-bolszewicka
W roku 1919 Rosja radziecka zaangażowała się w wojnę z Polską w nadziei przeniesienia rewolucji do Niemiec i Europy Zachodniej. Stalin wcześniej wielokrotnie dawał wyraz swej niechęci do państwa polskiego. W roku 1913 pisał w broszurze “Marksizm a kwestia narodowa”, że Polska musi pozostać częścią imperium. Z kolei w głośnym artykule “Przegroda” z 1918 r. wypowiedział się za bolszewizacją i faktyczną aneksją ziem polskich. Teraz jako komisarz polityczny, członek dowództwa południowego zgrupowania wojsk sowieckich miał okazję walczyć o swoje ideały.
Stalin powodowany osobistymi ambicjami w kluczowym momencie wstrzymał pochód Armii Konnej Siemiona Budionnego na Warszawę. Przesądziło to o losie bitwy i całej kampanii. W późniejszym czasie Stalin świadomy konsekwencji swej niesubordynacji nakazał dokonania pewnych poprawek w historii.
Stalin sekretarzem generalnym
Konsekwencji politycznych nie poniósł z tego powodu żadnych. Wręcz przeciwnie. Na XI Zjeździe RKP(b) w 1922 r. z rekomendacji Kamieniewa, a na wniosek Lenina wybrany został sekretarzem generalnym partii. Wówczas była to funkcja wyłącznie administracyjna, politycznie nieznacząca. Pełnili ją zawsze ludzie z drugiej linii partyjnej, niczym niewyróżniający się. Ta nominacja stała się jednak momentem przełomowym w politycznej karierze Stalina. Stanowisko genseka wykorzystał do walki o władzę. Już po kilku miesiącach Lenin stwierdził, że jego partyjny kolega skupił w swoich rękach niemal nieograniczoną władzę. Stalin nadał swemu partyjnemu stanowisku pierwszorzędne znaczenie poszerzając zakres przynależnych do niego obowiązków i wpływów.
Tymczasem Lenin umierał. Z partyjnego nakazu Stalin miał zaopiekować się schorowanym przywódcą i nadzorować, by pacjent wypełniał wszystkie polecenia lekarzy. Korzystając z tego, Stalin faktycznie zamknął Lenina w areszcie domowym. Wobec choroby Lenina Dżugaszwili stawał się faktycznym przywódcą partii i państwa radzieckiego. Niechęć obu przywódców bolszewickich narastała. Nawet słynne wspólne zdjęcie “Lenin i Stalin w Gorkach”, na którym oboje się uśmiechają jest fotomontażem. Lenin przeczuwał rosnącą potęgę Stalina. W napisanym przed śmiercią testamencie ostrzegał przed ową “genialną przeciętnością”. Po śmierci Lenina w 1924 r. pod naciskiem Stalina testamentu nie odczytano oficjalnie, a jedynie przedyskutowano w środowiskach poszczególnych delegacji.
Testament Lenina
(...) Kiedy po XIII Zjeździe na plenum KC wybierano sekretariat, Stalin przewidując niekorzystny wynik głosowania zastosował tradycyjny, rosyjski i niezawodny chwyt - zrzeczenie się tronu:
- Jeśli towarzysze uznają, że testament jest dokumentem, który pozbawia mnie zaufania politycznego, odejdę ze stanowiska sekretarza generalnego.
Sytuację uratował Zinowiew, który zapewnił KC, iż Stalin uświadomił sobie swoje błędy i nigdy więcej ich nie powtórzy.
Wbrew woli Lenina, testament nie został opublikowany, a Stalin umocnił się na stanowisku sekretarza generalnego. W latach 30. za przechowywanie testamentu, a nawet za samą wzmiankę o nim groziło nie mniej niż 10 lat.
Co interesujące w roku 1931 Stalin nakazał grafologom zbadanie dokumentów z XIII Zjazdu. Dowiedział się dzięki temu, kto głosował przeciwko niemu. Nie omieszkał wyciągnąć konsekwencji wobec niepokornych.
Stalin utrzymał się więc na stanowisku. Żaden z czołowych działaczy partyjnych nie chciał bowiem, by ktoś wpływowy objął funkcję sekretarza. Trockiemu nie odpowiadał Bucharin, Bucharinowi Zinowiew, Zinowiewowi Trocki itd. Stalin jako “genialna przeciętność” był niejako kompromisowym wyjściem.
Stalin stawał się jedynowładcą imperium. Koncentrował władzę w swych rękach oraz mnożył wokół własnej osoby atmosferę absolutnego autorytetu.
Międzynarodówka Komunistyczna
W roku 1919 Lenin stworzył instrument do kontroli ruchów komunistycznych za granicą oraz do walki dywersyjnej - Międzynarodówkę Komunistyczną, tzw. Komintern. Po śmierci Lenina kierownictwo Kominternu przypadło oczywiście Stalinowi. Narzucał mu swoje koncepcje i wprowadzał metody administrowania ruchem robotniczym. Ingerował w sprawy poszczególnych partii komunistycznych. W 1938 r. np. rozwiązał Komunistyczną Partię Polski i stracił jej przywódców.
Polityka gospodarcza Stalina
Jednym z najbardziej palących problemów połowy lat 20. Była przebudowa gospodarki na wzór socjalistyczny. XIV Zjazd WKP(b) z 1925 r. odbył się w sytuacji, gdy odbudowa zniszczonej w wojnach i rewolucjach gospodarki dobiegała końca, a produkcja zbliżała się do poziomu z 1913 r. ZSRR pozostawał nadal krajem rolniczym. Zjazd podjął mimo to decyzję o uprzemysłowieniu kraju i przekształceniu ZSRR w potęgę przemysłową, niezależną od krajów zachodnich.
Kolejny XV Zjazd WKP(b) w roku 1927 rozpoczął erę sowieckich planów gospodarczych i oficjalnie głoszonych sukcesów. Uchwalono na nim wytyczne, które stały się podstawą pierwszego planu 5-letniego (1929-32), oraz program kolektywizacji rolnictwa. Opracowaniem planu kierował Stalin. Podporządkował go własnej idei nieuchronności konfliktu światowego. Chciał stworzyć gospodarkę industrialno-wojenną, by eskalować rewolucję proletariacką na cały glob.
W 1928 r. sztucznie wywołany kryzys zbożowy posłużył Stalinowi i jego grupie za pretekst do rozpętania kampanii na rzecz szybkiej kolektywizacji. Odpowiednie warunki do zmian w przemyśle przygotować miały procesy polityczne. Proces szachtyński (18 V-15 VIII 1928), proces tzw. Partii Przemysłowej (25 XI-7 XII 1930) i proces mienszewików (1-9 III 1931). Wszystkie toczyły się przed Izbą Specjalną Sądu Najwyższego ZSRR. W procesach zapadały wyroki śmierci i długoletniego więzienia.
Idee Stalina zaczęto wcielać w życie bezlitośnie.
Masową kolektywizację wsi lat 1929-34 przeprowadzano z całą bezwzględnością. Na Ukrainie, w celu złamania oporu chłopów w czasie głodu wywołanego nieurodzajem odcięto ludność wsi od pomocy z zewnątrz. Głód na Ukrainie pochłonął miliony ofiar. W rezultacie owych działań fizycznie wyniszczono lub zesłano do łagrów i na osiedlenie na północy głównie zamożnych chłopów (tzw. kułaków) w liczbie ponad 10 mln.
Na skutek wyzysku wsi Stalin zyskał środki materialne na industrializację ZSRR, którą rozpoczęto równie szybko i brutalnie. Wiele milionów chłopów musiało opuścić wieś i znalazło pracę w przemyśle.
Ze względów propagandowych ogłoszono, że pierwszy plan 5-letni wykonano w 4 lata, chociaż nie osiągnięto nawet założonych wskaźników. Nie było to zbyt deprymujące dla Stalina. Zasadniczym jego celem było stworzenie potężnego przemysłu zbrojeniowego i ten cel został w ZSRR osiągnięty.
Wielka czystka
Wstrząs wywołany głębokimi przeobrażeniami życia społecznego pozwolił Stalinowi umocnić dyktaturę poprzez eliminację potencjalnych wrogów. Rozpoczął się terror lat 1935-1938 zwany “wielką czystką”. Zwiększenie represji miała usprawiedliwiać głoszona przez wodza teza o zaostrzaniu się walki klasowej w miarę wzmacniania się socjalizmu.
Stalin likwidował stopniowo głównych działaczy partyjnych. 1 grudnia 1934 r. zamordowano Kirowa, co było momentem przełomowym. Kamieniewa, Bucharina, Zinowjewa polecił rozstrzelać jako wrogów ludu. Trockiego skazano na banicję. Zginął także Sergo Ordżonikidze prawdopodobnie z własnej ręki. Samobójstwo popełnili także Tomski, Gamarnik i wielu innych.
Wielka czystka objęła również kadrę dowódczą Armii Czerwonej. W 1937 r. skazano na śmierć marszałka Michaiła Tuchaczewskiego oraz Jonę Jakira. Ten ostatni stojąc przed oddziałem egzekucyjnym wzniósł okrzyk: “Niech żyje Stalin!”. Kiedy po egzekucji doniesiono o tym wodzowi, uśmiechnął się i rzekł: “Jakiż to był fałszywy człowiek”. Zginęły także dziesiątki generałów i tysiące oficerów. Co istotne Stalin mordował swoje zaplecze dowódcze w chwili gdy Hitler szykował się do podboju Europy.
Kogo likwidował Stalin?
Stalin prześladował ludzi z określonych warstw społecznych. Przede wszystkim likwidował starych bolszewików, którzy doszli do władzy bez jego udziału, znali jego nieciekawą przeszłość i zdolni byli przeciwstawić się uzurpatorowi. Prześladowani byli również łotewscy strzelcy i organizatorzy rewolucji. Drażnili Stalina swą bezinteresownością, wiarą w ideały, fanatycznym oddaniem sprawie. Poza tym niszczył przywódców partyjnych, którzy z nim rywalizowali, którzy mogliby ograniczyć jego absolutną władzę. Represje skierowane były także przeciw wyższym dowódcom wojskowym, którzy podległe im oddziały mogliby wykorzystać do walki politycznej.
Ofiarami terroru stawali się zamożni chłopi, dysponujący potencjałem ekonomicznym, stanowiącym argument w grze politycznej, ludzie związani uprzednio z innymi partiami za ich skłonności do odmiennego, niezależnego myślenia; rzecznicy interesów różnych narodów, kultywujących tradycje niezawisłości; inteligenci starszej generacji wyznający idee humanizmu, wreszcie, duchowieństwo, propagujące równość ludzi wobec Boga i religijne wartości moralne.
Porządek rzeczy
Na ogół Stalin nie podpisywał nakazów aresztowania i egzekucji, odstępując to zajęcie innym przywódcom. Do jego osobistej kompetencji zastrzeżone były tylko decyzje dotyczące członków KC i Biura Politycznego. Nawet w tych sprawach obowiązywała swoista nomenklatura i biurokratyczny porządek. Mimo to, w 1937 roku Stalin osobiście podpisał 400 list, z których każda zawierała setki nazwisk ludzi skazanych na rozstrzelania. Stalin uprawomocnił stosowanie tortur i egzekucje wobec niepełnoletnich.
W latach 1937-1938 aresztowano 4 mln 700 tysięcy osób, z czego 800 tysięcy skazano na śmierć. Zaszyfrowanym wyrokiem śmierci była formuła: “Dziesięć lat bez prawa do korespondencji”.
Ławrentij Beria
W roku 1937 na scenie politycznej ZSRR pojawił się Ławrentij Beria - sekretarz KC na Zakaukaziu. Z cienia wyszedł w dość osobliwy sposób.
Książka dźwignią kariery
Niejaki Bedia opublikował niewielką pracę o początkach ruchu socjalistycznego na Zakaukaziu. Prezentowała ona bardzo korzystną dla “ojca narodów” koncepcję. Stalin na Zakaukaziu zajmował się tym samym, czym Lenin w Rosji, szedł tą samą drogą, działał przy pomocy tych samych metod. Wniosek był oczywisty - Stalin to nie tylko wierny współtowarzysz Lenina, lecz i równa mu wielkością osobowość.
Beria zabił autora, a książkę przywłaszczył sobie, dopisując do niej jeden mały rozdział. Jednocześnie rozpuścił wiadomość, że będąc sekretarzem KC Zakaukazia, uznał za niestosowne wydanie pracy pod swoim nazwiskiem. Opatrzoną takim komentarzem książkę wysłano Stalinowi, który przyjął ją bardzo życzliwie, co zaowocowało przeniesieniem Berii z Zakaukazia do Moskwy. Kiedy Beria chciał zrobić szczególne wrażenie, pokazywał książkę i spuszczając wstydliwie wzrok, mówił: “Proszę, to jest moje dziełko”.
Zamach i wybawca
Wykorzystując podejrzliwości Stalina, Beria utrzymywał go w ciągłym strachu. Dzięki tej metodzie piął się tak szybko po szczeblach kariery. Któregoś dnia, odpoczywając na Krymie, Stalin odbywał morską przejażdżkę. Płynęli wzdłuż górzystego brzegu. Nagle kuter został ostrzelany. Beria skoczył i zasłonił Stalina własnym ciałem. Strzelała - ślepymi nabojami - grupa przebranych pracowników NKWD, którzy na rozkaz Berii zainscenizowali napad. Tymczasem drugi oddział NKWD otworzył ogień do rzekomych napastników. Tym razem naboje nie były już ślepe - cały oddział wybito do nogi.
Stalin był święcie przekonany, że był to zamach na niego, a Beria uratował mu życie.
Jeszcze jeden zamach
Pewnego dnia, będąc w domu Stalina, Beria wszedł do kuchni i spytał kucharza, czy ma pistolet.
- Nie - odparł kucharz - po co mi pistolet?
- A nuż przyjdzie wam bronić towarzysza Stalina. Należycie przecież do jego najbliższego otoczenia, koniecznie musicie mieć broń. Beria dal kucharzowi pistolet i polecił, by nigdy się z nim nie rozstawał. Wieczorem, gdy kucharz przyszedł z kolacją, Beria wstał i srogim głosem rozkazał:
- Oddać broń!
Przerażony człowiek sięgnął po pistolet, próbując tłumaczyć, że to przecież on... Beria zastrzelił nieszczęśnika, nie dając mu dokończyć zdania.
Polityka zagraniczna Stalina do 1941 r.
W polityce zagranicznej celem głównym Stalina było wywołanie rewolucji światowej. Szukał zatem zbliżenia z Niemcami w celu podważenia ustalonego po I wojnie światowej ładu wersalskiego. Pierwszym pozytywnym akcentem w stosunkach radziecko-niemieckich był traktat w Rapallo z 1922 r., który stał się początkiem tajnej współpracy wojskowej.
Po dojściu w Niemczech do władzy A. Hitlera w roku 1933 współpraca z Niemcami ustała, a rozpoczęła się ideologiczna walka dwóch totalitaryzmów. W 1934 ZSRR wstąpił do Ligi Narodów i podejmował wiele propagandowych inicjatyw na rzecz stworzenia systemu zbiorowego bezpieczeństwa. W 1932 r. zawarł z Polską pakt o nieagresji.
Jednak w drugiej połowie lat 30. Stalin ponownie zaczął szukać zbliżenia z Niemcami. Decyzja zapadła pod wpływem niezdecydowanej polityki mocarstw zachodnich w stosunku do agresywnych poczynań Hitlera - anschlussu Austrii i zajęcia części Czech. Rozbicie przez wojska sowieckie sił japońskich nad rzeką Chalchyn-gol w Mongolii w roku 1939 przyspieszyło decyzje niemieckie. Tajne rokowania niemiecko-sowieckie zakończyły się podpisaniem 23 sierpnia 1939 paktu o nieagresji (tzw. pakt Ribbentrop-Mołotow) z tajnymi klauzulami wojskowymi w sprawie podziału Polski i rozgraniczenia strefy wpływów obu totalitaryzmów.
Po napaści Niemiec na Polskę w ZSRR przeprowadzono mobilizację. Zmilitaryzowano zakłady przemysłowe i fabryki. 17 września siły sowieckie, zgodnie z porozumieniem z Niemcami, rozpoczęły działania przeciw Polsce, wszczynając nie wypowiedzianą, lecz faktyczną wojnę. Jeszcze we wrześniu 1939 r. Stalin zacieśnił i ustabilizował sojusz z III Rzeszą na mocy tzw. układu o przyjaźni i granicy. Sankcjonował on rozbiór Polski i tworzył podstawę dla systemu sowiecko-niemieckiego, jak pokażą późniejsze wydarzenia bardzo kruchego.
W końcu 1939 r. ZSRR rozpoczął wojnę z Finlandią, zakończoną aneksją obszarów przylegających do obwodu leningradzkiego. W początkach roku 1940 pod groźbą użycia siły doprowadził do przewrotów w Estonii, na Litwie i Łotwie, które w sierpniu włączono do ZSRR. Zmusił też Rumunię do zrzeczenia się Besarabii i północnej Bukowiny.
5 marca 1940 r. Stalin zatwierdził decyzję o rozstrzelaniu ok. 15 tys. polskich oficerów w Kozielsku. Ostaszkowie i Starobielsku oraz ok. 7 tys. Polaków przebywających w radzieckich więzieniach z racji swego pochodzenia lub działalności patriotycznej.
Gdy 14 czerwca 1940 r. faszyści zajmowali Paryż Stalin polecił Mołotowowi wysłać do Hitlera depeszę z gratulacjami.
Wojna niemiecko-radziecka
W rok później napaść niemiecka na ZSRR była niesamowitym zaskoczeniem i ciosem dla Stalina. Faszystowski przywódca był bowiem jedyną osobą, której w swym życiu Stalin zaufał. A Hitler zawiódł to zaufanie 22 czerwca 1941 r.
Jedenaście dni Stalin znajdował się w stanie skrajnego przygnębienia. Dopiero 3 lipca zebrał się w sobie i zwrócił się do narodu z odezwą radiową.
“Powstań do czynu kraju ogromny”
(...) Po raz pierwszy uświadomił sobie swoją zależność od własnego ludu, co widać już w pierwszych słowach odezwy:
- Bracia i siostry, przyjaciele moi.
Przemawiał ze ściśniętym gardłem, a kiedy drżącymi rękami nalewał wodę, cały kraj słyszał stukot karafki uderzającej o brzeg szklanki.
Mobilizację, często samorzutnie, zaczęto przeprowadzać już w pierwszych godzinach wojny. (...) Sytuacja była wyjątkowo trudna, i to nie tylko dlatego, że napaść była niespodziewana a Wehrmacht świetnie przygotowany do agresji, lecz przede wszystkim dlatego - o czym mówił po XX Zjeździe w swoich publicznych wystąpieniach marszałek Malinowski - że w przeddzień wojny Beria zlikwidował 32 tysiące najlepszych, najbardziej doświadczonych dowódców armii i marynarki wojennej.
Stalin został komisarzem ludowym obrony, naczelnym dowódcą sił zbrojnych, przewodniczącym Państwowego Komitetu Obrony oraz Kwatery Głównej.
Zakłócenia w pracy
W szóstym dniu walki, kiedy Niemcy zdobyli już Mińsk, Stalin zadzwonił do Sztabu Generalnego i wezwał do siebie Timoszenkę, by złożył mu meldunek.
- Jeszcze nie jestem gotów - odpowiedział Timoszenko. Wówczas Stalin razem z Mołotowem i Berią zjawili się w Sztabie. Beria zaczął domagać się meldunku i ostro zaatakował zajętych pracą Bagramiana, Timoszenkę i Żukowa. Otrzymawszy zdecydowaną odprawę, skoczył do telefonu, by przywołać pomoc. Timoszenko zastąpił mu drogę. Beria szpetnie zaklął. Żukow zdecydowanie sprzeciwił się ingerowaniu w pracę Sztabu Generalnego. Stalin, choć przestraszony sytuacją zachował jednak spokój i miał dość rozsądku, by wezwać do odwrotu:
- Chodźcie, towarzysze, przeszkadzamy im w pracy.
Wyszli. Mołotow i Beria pojechali do siebie, a Stalin na daczę, gdzie zamknął się i nie przyjmował nikogo przez cały tydzień.
Ten przejaw “buntu” miał swoje następstwa. Trzej buntownicy popadli w niełaskę. Na szczęście Stalin szybko się opamiętał. Zrozumiał, że nie może teraz likwidować tych resztek dowódczej kadry, jakie ocalały po fali represji.
W połowie października 1941 r., gdy sytuacja na froncie pod Moskwą stała się niemal katastrofalna, Stalin uciekł ze stolicy. Powrócił dopiero 19 października.
Przeciwuderzenia wojsk sowieckich w rejonie Jachromy i pod Kaszyrą zatrzymały niemieckie natarcie. Powstrzymano również w początkach grudnia próbę wojsk niemieckich dotarcia do Moskwy z rejonu Naro-Fomińska. 5 grudnia Niemcy musieli przejść do obrony. Wojska sowieckie rozpoczęły przeciwnatarcie na trzech frontach, powodując pierwszą klęskę strategiczną Niemiec w II wojnie światowej.
Stalin uskrzydlony moskiewskim zwycięstwem dał polecenie opracowania planów zwycięskiego zakończenia wojny w roku 1942. To chciejstwo stało się jednak przyczyną klęski w bitwie pod Charkowem zajęcia przez Niemców Rostowa i skierowania uderzeń armii hitlerowskiej na Kaukaz i Stalingrad.
Wszystko dla frontu
- Robimy co tylko możliwe, towarzyszu Stalin.
Stalin;
- Nie krępujemy was. Róbcie i to, co niemożliwe.
Ani kroku w tył
Kiedy Niemcy przeprawili się przez Don i skierowali ku Wołdze i na Kaukaz, Stalin zrozumiał, że wszystko się wali. Wydał rozkaz nr 100, w którym była mowa o tym, że naród radziecki kochał Czerwoną Armię i wierzył w nią, a teraz już nie wierzy. Stalin rzucił hasło “Ani kroku w tył!” Za odwrót bez rozkazu dowództwa groziło rozstrzelanie na miejscu. Za plecami frontowych żołnierzy lokowano specjalne oddziały zaporowe z karabinami maszynowymi, które miały rozkaz strzelać do swoich, jeśli ci rozpoczną odwrót. Żołnierze znaleźli się w pułapce. Czyhała na nich śmierć z dwóch stron: z tyłu - od kul bratnich i z przodu - od kul wroga. Zdarzało się, że oddziały frontowe, ustępujące pod naporem przeważających sił przeciwnika, zmiatały z powierzchni ziemi kompanie zaporowe.
Nie udało się
W 1942 roku Aleksy, metropolita moskiewski i nowogrodzki (od 1945 roku metropolita całej Rosji) został zaproszony na Kreml. Zjawił się w odświętnych szatach. Kiedy szedł przez Salę Georgiewską otworzyły się ukryte drzwi, z których wyszli Stalin z Woroszyłowem. Ruszyli na spotkanie patriarchy. Stalin już z daleka podniósł rękę i zawołał:
- Nie udało się!
- Co się nie udało? - zapytał Aleksy, kiedy stanęli naprzeciw siebie. Stalin odpowiedział:
- Nam nie udało się - zlikwidować cerkwi, a cerkwi nie udało się zlikwidować bolszewików. Teraz musimy działać wspólnie, żeby zwyciężyć wroga.
Po rozmowie Stalina z Aleksym rzeczywiście nastąpiła zmiana w stosunkach między państwem i kościołem. Władza przestała prześladować duchowieństwo, za to w cerkwiach zaczęto zbierać pieniądze na obronę i wygłaszać kazania mobilizujące naród do walki z faszyzmem.
W sierpniu 1942 r. armia niemiecka utknęła w Stalingradzie i na zachodniej części pasma kaukaskiego. Rozpoczęła się bitwa o Stalingrad. Wojska niemieckie zajęły centrum miasta. Sowieci zatrzymali ofensywę Niemców, którzy musieli przejść do obrony. 19 listopada rozpoczęło się przeciwnatarcie wojsk sowieckich. Operacja okrążająca wykonana siłami trzech frontów: Południowo-Zachodniego, Dońskiego i Stalingradzkiego doprowadziła do całkowitego otoczenia i odcięcia w rejonie Stalingradu niemieckiej 6 armii i części 4 armii pancernej. Uderzenie wojsk Frontu Południowo-Zachodniego (16-24 grudnia 1942) rozbiło niemiecko-włoską armię nad Donem. Koncentryczne uderzenie wojsk Frontu Dońskiego na okrążone w rejonie Stalingradu wojska niemieckie całkowicie zlikwidowało 300-tysięczne zgrupowanie niemieckie, którego większość skapitulowała 31 stycznia 1943 r.
Zwycięstwo pod Stalingradem było momentem przełomowym w II wojnie światowej. Stworzyło dogodne warunki do pomyślnego rozwoju operacji na innych frontach. Miało także znaczenie międzynarodowe. Wpłynęło na sytuację wewnętrzną i stosunki zagraniczne Niemiec. Rozbicie 8. armii włoskiej przyspieszyło wyjście Włoch z bloku niemieckiego, powstrzymało Japonię od otwarcia II frontu przeciw ZSRR na Dalekim Wschodzie.
Bitwa nad Wołgą
Po uroczystej akademii poświęconej 20 rocznicy bitwy pod Stalingradem, na Moskiewskim Uniwersytecie im. Łomonosowa, marszałek Malinowski opowiadał w kuluarach:
- Dwóch wodzów - Stalin i Hitler - urządzili pod Stalingradem maszynkę do mielenia mięsa. Wiele działań determinowała sama nazwa miasta i jej polityczna symbolika. Nikomu nie były potrzebne nadwołźańskie stepy ani miasto, obrócone w perzynę. Dopiero gdy straty osiągnęły liczbę 600 tysięcy żołnierzy, pięciu dowódców frontów zebrało się i opracowało plan odcięcia od głównych sił niemieckich armii Paulusa i zniszczenia jej. Operacja została przeprowadzona za zgodą Kwatery Głównej, a później uznana za jeden z sukcesów wojennych Stalina i przedstawiona w filmie “Bitwa stalingradzka”.
Koalicja antyfaszystowska. Wojna z Niemcami i Japonią
Stalingrad bardzo wzmocnił pozycję Stalina w koalicji antyfaszystowskiej. Jeszcze w we wrześniu 1941 r., gdy Niemcy zbliżali się do Moskwy, a Stalin miał nóż na gardle odbyła się pierwsza konferencja moskiewska przedstawicieli rządów ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii. Sowiecko-amerykański układ sojuszniczy stworzył platformę współdziałania koalicji. USA i Wielka Brytania udzieliły znacznej pomocy ZSRR w ramach Lend-Lease act uchwalonego w marcu 1941 r. Alianci wsparli ZSRR dostawami broni, sprzętu wojskowego, żywności itp. Dzięki temu Stalin zdołał przetrwać natarcie niemieckie.
1 stycznia 1942 podpisano Deklarację Narodów Zjednoczonych. Ustalono, że główna akcja zostanie podjęta przeciw Rzeszy, w stosunku zaś do Japonii w pierwszym okresie wojny zostaną przedsięwzięte działania ograniczające jej ekspansję. Każde z sojuszniczych mocarstw miało prowadzić walkę na jednym z głównych frontów.
Do czerwca 1944 r. główny ciężar wojny z Niemcami ponosił ZSRR. Sprawy wspólnego prowadzenia wojny oraz ułożenia stosunków po wojnie państwa koalicji antyfaszystowskiej omawiały na kolejnych konferencjach swoich przywódców. W styczniu 1943 odbyła się konferencja w Casablance bez udziału ZSRR. Uzgodniono zasadę bezwarunkowej kapitulacji Niemiec, Włoch i Japonii. W październiku miała miejsce druga konferencja w Moskwie, a listopadzie w Kairze (ponownie bez ZSRR).
W dniach 28 listopada do 1 grudnia 1943 r. odbyła się konferencja w Teheranie. USA i Wielka Brytania zrezygnowały z projektowanej ofensywy na Bałkanach, zobowiązały się utworzyć drugi front w Europie Zachodniej do 1 czerwca 1944 i wyraziły zgodę na przesunięcie granic ZSRR kosztem Polski do tzw. linii Curzona.
W ciągu 1944 roku wojska sowieckie niemal w całości wyzwoliły terytorium ZSRR, a także wyparły Niemców ze znacznej części Polski, wkroczyły również do Rumunii, Bułgarii, Jugosławii oraz na Węgry. 17 stycznia 1945 r. zajęto Warszawę.
Od 4 do 11 lutego 1945 r. miała miejsce konferencja w Jałcie. Omówiono problemy współdziałania strategicznego w końcowej fazie działań wojennych przeciw Niemcom i przystąpienia ZSRR do wojny przeciw Japonii oraz zwołania konferencji założycielskiej Organizacji Narodów Zjednoczonych. W sprawie polskiej uznano ostatecznie linię Curzona za wschodnią granicę Polski (co oznaczało utratę prawie połowy przedwojennego terytorium państwa) oraz zapowiedziano przesunięcie granic Polski na północy i zachodzie. Decyzje konferencji jałtańskiej doprowadziły do podziału Europy na wolny świat oraz sowiecką strefę wpływów.
Gra o prestiż
Winston Churchill opowiadał, że Stalin systematycznie spóźniał się na spotkania i szefowie rządów Wielkiej Brytanii i USA byli w ten sposób zmuszani do wstawania z miejsc i powitania. W końcu Churchill i Roosevelt postanowili, że tym razem oni się spóźnią o całe 15 minut, ale kiedy przybyli na miejsce Stalina jeszcze nie było. Zdecydowali więc, że dadzą mu nauczkę i nie wstaną, kiedy wreszcie się zjawi. Stalin wszedł. Popatrzył długo i surowo na premiera Anglii i ten nie wytrzymał. Wstał posłusznie jak uczeń.
9 kwietnia siły sowieckie zdobyły Królewiec, 13 kwietnia — Wiedeń. 2 maja z udziałem 1. Armii WP zdobyły Berlin. 8 maja marszałek Gieorgij Żukow, jako przedstawiciel sowieckiego Naczelnego Dowództwa, wraz z przedstawicielami dowództwa sojuszniczych wojsk mocarstw zachodnich przyjął bezwarunkową kapitulację hitlerowskich Niemiec.
Na konferencji w Poczdamie od 17 czerwca do 2 sierpnia 1945 r. (a więc już po zakończeniu wojny z Niemcami) ustalono zasady postępowania wobec pokonanych Niemiec, podjęto ustalenia dotyczące sprawy polskiej i współpracy w dalszej wojnie z Japonią, ZSRR ogłosił przystąpienie do wojny z Japonią. 9 sierpnia 1945 r. ZSRR — zgodnie z sojuszniczym obowiązkiem — wystąpił zbrojnie przeciwko Japonii. Wojska sowieckie zajęły Mandżurię, Koreę, Sachalin oraz zdobyły Kuryle.
Łzy wściekłości
Pod koniec wojny Stalin patrzył na siebie, jak na władcę świata. Wydawało mu się, że dla niego i jego armii ewentualny marsz w głąb Europy czy Azji to zupełny drobiazg. Jego nadzieje rozwiały się po wybuchu bomb w Hiroszimie i Nagasaki. Te bombardowania zabrzmiały dla niego jak przestroga i kiedy dowiedział się o nich - zapłakał. Nie z żalu i współczucia, jak można by pomyśleć, lecz z bezsilnej wściekłości i gniewu, opłakując zaprzepaszczone nadzieje.
2 września 1945 r. Japonia skapitulowała.
Od zakończenia wojny do śmierci
II wojna światowa spowodowała ogromne straty w ZSRR. Ogółem zginęło ok. 20 mln obywateli. Straty materialne ZSRR szacuje się na ok. 2,6 mld ówczesnych rubli. W latach powojennych zasadniczym problemem była w ZSRR odbudowa ze zniszczeń.
Zgodnie z ustaleniami konferencji wojennych ZSRR zaczął tworzyć tzw. imperium zewnętrzne, tj. uzależniać od siebie państwa sąsiednie. Państwami satelitarnymi stały się: Albania, Bułgaria, Czechosłowacja, Mongolia, NRD (utworzona w 1949 r. z sowieckiej strefy okupacyjnej), Polska i Węgry. Jugosławia, skomunizowana podczas wojny, w 1948 r. usamodzielniła się, nie zmieniając ustroju.
Niespełniona zemsta
W 1956 roku poznałem w Centralnym Domu Literatów pewnego człowieka w średnim wieku, który opowiadał mi, że wchodził kiedyś w skład grupy specjalnej, którą wysłano potajemnie do Jugosławii, by zgładzić J. Broz-Tito. Jego grupa nie była pierwsza. Wyprawiono jednocześnie dwie-trzy drużyny, które działały niezależnie od siebie i nic o sobie wzajemnie nie wiedziały. Pierwsze grupy były unieszkodliwione przez kontrwywiad jugosłowiański. Drużyna mojego rozmówcy, nie wykonawszy zadania, wróciła do Związku Radzieckiego po śmierci Stalina.
Kiedy umarł Stalin, zaufani Berii spotkali się na daczy, ostatniej przystani wodza. Zabrali stamtąd wszystkie papiery i wywieźli je. Wszystkie dokumenty przepadły. Później znaleziono przypadkowo w skrytce biurka Stalina kartkę, napisaną w języku rosyjskim: "Stalin! Przestań wysyłać do mnie grupy terrorystyczne, bo w przeciwnym razie ja wyślę jednego człowieka i następnego już nie będę musiał. Tito".
Na świecie zaczął się kształtować system dwubiegunowy: grupy państw skupionych wokół ZSRR oraz wokół USA. Ważnym elementem dominacji ZSRR była utworzona w 1949 r. Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej i powstały w 1955 r. Układ Warszawski.
Stalin nadal prowadził politykę bezwzględnego terroru w ZSRR Rozpoczął m.in. deportacje całych narodów — Czeczenów, Inguszów, Tatarów i in. na Syberię i do Kazachstanu.
Bunt
Na początku lat pięćdziesiątych na północy, w jednym z obozów, w pobliżu Magadanu wybuchł bunt. Więźniowie rozbroili żołnierzy, pozabijali strażników i pod dowództwem byłego oficera ruszyli wielotysięcznym tłumem. Ta armia, która nie miała nic do stracenia, maszerowała zwycięsko od jednego obozu do drugiego, zmiatając ochronę i wyzwalając więźniów. Buntownicy rośli w siłę, przybywało im ludzi, broni i prowiantów. Wiedząc, że mogą zostać rozbici przez regularną armię, skierowali się na Czukotkę, by przez Cieśninę Beringa przedostać się na Alaskę. Wszystkie oddziały, które próbowały zastąpić drogę temu prawdziwie "żelaznemu potokowi", były rozbijane w proch i pył. Buntownicy zbliżali się już do cieśniny. I wtedy Stalin postanowił rzucić na nich lotnictwo bojowe. Na białym śniegu tundry czarny tłum był widoczny z daleka. Stanowił dogodny cel. Dziesiątkowano ich bombami, a zdezorientowanych i wystraszonych dobijano z karabinów maszynowych, schodząc w dół lotem koszącym. Na wielokilometrowym obszarze tundry zaległy, i zostały na zawsze, ciała zbombardowanej armii powstańczej. Nad tundrą zapadła cisza.
Z walką o powojenną pozycję w otoczeniu Stalina jest związana tzw. sprawa leningradzka.
Sprawa leningradczyków
Zlikwidowawszy starą partyjną gwardię, Stalin zaczął w latach trzydziestych wyławiać z szeregów i zbliżać do siebie młodych, rokujących nadzieję działaczy partyjnych. Wśród nich znalazło się trzech leningradczyków: Kuźniecow, Wozniesienski, Kosygin. Szybko awansowali, ich znaczenie rosło. Wozniesienski napisał książkę “Ekonomika ZSRR w okresie Wojny Ojczyźnianej”. Praca ta spodobała się Stalinowi, jej autorowi przyznano nagrodę stalinowską. Wydawało się, że przed leningradczykami zapaliło się zielone światło. Beria i Malenkow zaczęli się niepokoić, że młodzi mogą ich wyprzeć ze stanowisk i zająć ich miejsca. Postanowili wydać im wojnę.
Po mistrzowsku zaczęli przygotowywać sprawę: udało im się wmówić Stalinowi, że grupa leningradzka postanowiła utworzyć Komunistyczną Partię Rosji, na wzór Ukraińskiej, Białoruskiej, Kazachskiej i ogłosić Leningrad stolicą Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Radzieckięj. Stalin z natury podejrzliwy, od razu dostrzegł zagrożenie w działaniach leningradczyków, uznał je za zamach na jego pozycję sekretarza generalnego. Jeśliby spod jego bezpośredniej władzy wyjęto Rosję, pozostałby generałem bez armii. Prócz tego, Beria zwrócił mu uwagę, że Wozniesienski w swej pracy w ogóle nie cytuje myśli wodza.
Wozniesienski i Kuzniecow zostali aresztowani. Ucierpiało również wielu innych działaczy leningradzkich.
W latach 1952-53 przygotowano nowe procesy polityczne m.in. proces lekarzy kremlowskich. Nie doszło do nich z powodu śmierci Stalina. Zmarł 5 marca 1953 r. w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Zgon wodza przyśpieszyli zapewne ludzie z jego najbliższego otoczenia obawiający się nie bez powodu o własne bezpieczeństwo.