Dracula - legendy i fakty
Vlad Dracula urodził się w listopadzie bądź grudniu 1431 roku w twierdzy Sighisoara na Wołoszczyźnie (tereny dzisiejszej Rumunii). Przydomek Dracula (Syn Smoka) otrzymał, gdyż jego ojca, członka elitarnego zakonu Rycerzy Smoka (zakon ten walczył na Bałkanach z Turkami w obronie wiary chrześcijańskiej), nazywano Dracu - Smok. Niewiele wiemy o młodości Draculi: został on porwany przez Turków i przetrzymywany jako zakładnik na rozkaz sułtana Murada II. W wieku 17 lat, popierany przez wojsko paszy Mustafy Hassana, usiłował odzyskać tron ojca (ojciec Draculi został w międzyczasie zamordowany), jednak dopiero w lipcu 1456 roku objął on pełnię władzy i zabił mordercę ojca. Był to początek jego najdłuższego na tym terenie panowania, trwającego 6 lat. Dracula walczył, uciekał i znowu obejmował władzę - jego los był tu podobny do życiorysów wielu innych monarchów tego okresu. Jednak ponurą sławę zyskał dzięki swemu niewiarygodnemu okrucieństwu. Przez współczesnych nazywany był „Diabłem Wołoskim”, „wojewodą na palach” bądź krótko: „palownikiem”. Taki mu też nadano przydomek - słowo „Tepes” oznacza „wbijacz na pal”.
Dracula był człowiekiem bardzo pomysłowym, wynalazł np. maszynę do obdzierania ludzi żywcem ze skóry oraz drugą - do cięcia ich na plasterki. Jednak ulubionym rodzajem kaźni Draculi było zawsze palowanie. Wbrew pozorom była to bardzo „zaawansowana technologicznie” tortura. Najpierw człowiek przeznaczony do wbicia na pal oglądał spektakl: przygotowywanie samego pala jak i wąskiego palika (osadzanego na szczycie tego pierwszego), który służył do nabicia skazańca przez wprowadzenie go w odbyt. Była to cała ceremonia. Palik strugano z gałęzi posiadających liczne boczne odrosty, tak by powstał rodzaj drewnianej piły szarpiącej ludzkie ciało. Palik moczono w occie, suszono go i znowu moczono, miał on bowiem pęcznieć we wnętrznościach. Kaźni tej dokonywać musiał wyjątkowo doświadczony kat, gdyż najmniejszy błąd przy nabijaniu na pal mógł spowodować śmierć skazańca, a przecież nie o to chodziło. „Mistrz Małodobry” prowadził ostrożnie palik wzdłuż kręgosłupa, starannie omijając ostrzem ważne narządy wewnętrzne. Palik przebijał otrzewną, co powodowało silny krwotok wewnętrzny, który mógł doprowadzić do szybkiej śmierci. Z tego względu torturowanemu podawano wywar z dzikich jagód i mięty, który zwiększał krzepliwość krwi oraz wrażliwość na ból. Nabity fachowo na pal skazaniec mógł przeżyć nawet trzy doby, ani razu nie tracąc przytomności…
Uwielbiający oglądać cudzy ból Dracula spożywał większość swoich posiłków na świeżym powietrzu, wśród lasu pali. Zabijał z taką samą przyjemnością szlachetnie urodzonych jak i prostaków. Pewnego razu wbił na pal pięciuset wołoskich urzędników i szlachciców, ponieważ nie umieli wyrecytować z pamięci liczby poddanych Draculi na administrowanych przez siebie ziemiach. Innym razem zapoznał z palem sześciuset Cyganów handlujących w Boraszowie. W oryginalny sposób rozwiązywał też problem bezrobotnych i włóczęgów: zapraszał takowych na grupowe biesiady, po czym, kiedy towarzystwo było już dobrze spite, z rozkazu Vlada zamykano drzwi i okna i podpalano cały budynek. Dracula propagował też na swój sposób zasady uczciwości w zakresie handlu i rzemiosła: każdy kto spróbował oszukać klienta miał szansę jeszcze raz ocenić swoje postępowanie… z wysokości pala. Na rynku w Tirgoviste Dracula umieścił złoty kielich, którego każdy mógł używać jako naczynia do picia. Źródła historyczne podają, że za panowania księcia Vlada ani razu nikt nie próbował go ukraść… Kroniki wspominają też, że Dracula własnoręcznie rozcinał piersi i brzuchy kobietom; posłom sułtana, którzy nie chcieli zdjąć przed nim turbanów, kazał przybić je do głowy długimi gwoździami, a jeńcom tureckim oprawcy Vlada zdzierali skórę ze stóp, nacierali je solą i dawali do lizania bydłu.
Po kolejnym ataku tureckim Dracula zbiegł na Węgry. Po uzyskaniu pomocy króla węgierskiego Macieja Korwina objął ponownie władzę na terenie Wołoszczyzny (po raz trzeci). Zginął zamordowany pod koniec 1476 roku. A później był już Bram Stoker i legenda największego wampira wszechczasów…