Kiedy przejeżdżamy przez granicę, urzędnik żąda paszportu, albo karty identyczności. Patrzy i wie, kim jesteś. Zna imię i nazwisko. Wie, kiedy i gdzie się urodziłeś, jakiego państwa jesteś obywatelem. Dla niego to wystarczy. - Dla Boga te szczegóły nie są ważne. Dlatego na pytanie: "Kto ty jesteś ?" nikt nie będzie mówił: Polak, Francuz, Amerykanin... Nikt nie będzie mówił: Jestem kowal, krawiec, nauczyciel, oficer... A czy będzie mówił: Jestem pijak, bluźnierca, kłamca, bandyta... Nie! Te ostatnie szczegóły, bardzo ważne mógłby powiedzieć, kiedy oświecony łaską Bożą, w wybranej przez siebie chwili uklęknie w konfesjonale. Tam mógłby mówić szczerze o sobie, kim jest. I gdyby spełnił wymagane warunki, Bóg mógłby skreślić te czarne punkty, które mogą przynieść tylko hańbę, wstyd i potępienie na Sądzie Ostatecznym. Bo Sąd Ostateczny to nic innego jak publiczne badanie karty identyczności każdego człowieka. I według tego co tam będzie napisane, każdy będzie wiedział kim jest: albo błogosławiony, albo przeklęty na wieki.!
Kto ty jesteś? Są ludzie, którzy na takie pytanie odpowiadają kapłanowi bardzo szorstko. Ja, ja księdza nie potrzebuję! Mam swój rozum. Wiem co robię! A czy wiesz, jaki będzie koniec? Mały Rysio otrzymał książkę. Otwiera i czyta na ostatniej stronie. "To już tu jesteś ?" - pyta, ojciec. "Nie, ale chciałem wiedzieć, jak to się skończy" - Wszyscy chcemy wiedzieć: jak się skończy nasze życie? Czy to nie jest najważniejsze pytanie?
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C