Sztućce, które wyszły z użytku
Joanna Paprocka-Gajek
Gama asortymentu sztućców oferowana w katalogach z XIX w. jest imponująca. Można w tej grupie doliczyć się około stu przedmiotów. Ważną sprawą dla ówczesnego odbiorcy była możliwość stopniowego kompletowania wybranego zestawu. Pozwalało na to wieloletnie utrzymywanie w produkcji
tych samych wzorów i dekoracji. Kolekcje takie początkowały komplety często ofiarowywane jako prezenty ślubne. W dzisiejszym asortymencie część sztućców jest w ogóle niespotykana i niepowtarzana, niekiedy zapomniano nawet, jak ich się używało. Do mniej znanych obecnie sztućców należą: czerpaczki do jaj, czerpaczki do soku, łyżki do lodów, łyżeczki do nakładania konfitur, łyżki do ponczu, lemoniady i kruszonu oraz łopatka do pasztetu. Z użycia wyszły także niektóre noże oraz przyrządy ostre: nóż do otwierania szampańskiego wina, sztylecik do orzechów, nóż do pomarańczy, nożyczki do winogron, szpikulec do mięsiwa, noże do jaj, nóż do lodów. Podobny los spotkał widelce: do arbuza i do pikli oraz takie utensylia jak uchwyt do pieczystego, uchwyt do talerzy, popychacz, kółko do serwety, podstawkę do menu, młotek do kruszenia lodu, praskę do cytryn.
Obecnie w XXI wieku liczba sztućców została zredukowana do kilkunastu, niekiedy kilku sztuk w komplecie. Wiele z dawnych, z powodów przemian zwyczajów kulinarnych, można podziwiać tylko w zbiorach muzealnych. Kolekcjonerzy poszukują takich przedmiotów na targach staroci, nierzadko mylnie interpretując ich przeznaczenie oraz sposób użytkowania. Pozostaną one przykładem udanego związku, łączącego upowszechnienie norm obyczajowych, możliwości technicznych i technologicznych przemysłu z pragnieniem zaspokojenia potrzeby luksusu i wyższych odczuć estetycznych.
Il. Strona z katalogu jubileuszowego firmy Józef Fraget, Warszawa 1924, ze zbiorów własnych autorki.