Kamienne schody do nieba


Kamienne schody do nieba

Ks. Andrzej Zwoliński

Praprzyczyna (pater) wszystkich następstw (telesma) w całym świecie zjawiskowym ma skomplikowane "pochodzenie". "Ojcem jest stonce", pierwiastek czynny, "matką - księżyc", pierwiastek bierny. "Nosił go w swym żywocie wiatr", żywioł astralny (Baphomet Templariuszów), a "wykarmiła go ziemia, świat planetarny, opasamy zodiakiem". Tak w każdym razie twierdzi staroegipska tablica szmaragdowa wyryta na cześć bożka Hermesa Trismegistosa, czyli egipskiego Totha. Stała się ona źródłem alchemii, która na różne sposoby próbowała wykorzystać magiczną, "boską" moc drzemiącą w minerałach.

Jednym z wtajemniczonych w magię egipską byt, żyjący w IV w. przed Chrystusem, Demokritos, zaś za czasów Chrystusa istniała już cala literatura przypisywana Demokrytowi. Według niego każdy metal jest pod wpływem innej planety astrologicznej, i tak np. zlotem rządzi Słońce, srebrem Księżyc, elektrum Jowisz, ołowiem Saturn, żelazem Mars, miedzią Ziemia, a cyną Wenus. Gdy odkryto rtęć, przypisano ją Merkuremu.

Współcześni mineralodzy, traktujący przyrodę nieożywioną na sposób magiczny, dzielą cale królestwo minerałów na trzy wielkie działy: metale lżejsze, metale szlachetne oraz kamienie półszlachetne i szlachetne. Ta ostatnia grupa minerałów stanowi "syntezę ewolucji minerałów". Minerały bowiem podlegały ewolucji od węgla do diamentu, podobnie jak "ewolucja jednostki ludzkiej przeistaczała czarną bryłę świadomości człowieka pierwotnego w promienny diament świadomości wielkich geniuszów ludzkości. Uzasadnienie jest proste: I tu i tam Ogień, jako czynnik wewnętrzny lub zewnętrzny, oraz sita ciśnienia dokonywa zmian allotropicznych, ułatwiających przejście od jednej formy przejawienia do innej, wyższej i szlachetniejszej.

Za niepodważalną uznano tezę, że cały świat minerałów poddany jest swoistym wpływom planetarnym, a szczególnie wpływowi znaku Taurusa, jednego z najbardziej kondensujących i krystalizujących znaków zwierzyńcowych.

Wskazuje się ponadto na związek, jaki istnieje między egipskim "okiem w głowie Api-sa", czyli szyszynką, i diamentem, co "potwierdza" fakt, że na Wschodzie świadomość Buddy zwana

jest "Wzrokiem Diamentowym".

Niektórzy mineraolodzy, np. Jagadis Chandra Bose, twierdzą, że minerały posiadają świadomość, żyją samotnie lub parami, tworzą rodziny, zespoły lub nawet całe narody, rodzą się, promieniują, rozmnażają i starzeją, kochają i umierają. Doświadczenia dotyczące psychizmu minerałów wyrastają z przekonania, że wszystkie byty we wszechświecie poddane są prawu przyciągania i odpychania. Dowód tego jest zaskakujący: Wszędzie, gdzie istnieje forma, istnieje również ożywiająca ją cząsteczka energii i - jako wynik wzajemnego ich oddziaływania - świadomość.

Jeden ze współczesnych chemików, L. Blaringhem, w dziele "Pasteur et le Transformisme", podkreśla istnienie przejawów świadomości kryształów oraz powiązania tych lub innych grup krystalicznych z odpowiadającymi im grupami form innych królestw natury.

Celem wprowadzenia nazewnictwa, typowego dla określania doznań duchowych człowieka, jest podtrzymanie tezy o sile duchowej, magicznej, drzemiącej w minerałach. "Uduchowienie" minerałów pozwoliło wykorzystać je do stworzenia alchemii oraz do zbudowania świata mineralnych amuletów o "magicznej sile oddziaływania".

Impulsu do podjęcia prób alchemicznych dostarczyło dziełko Demokryta "O barwieniu złota, srebra i kamieni purpurą" oraz urwane zdanie ze staroegipskiej tablicy szmaragdowej: Jeżeli ciałom nie odbierzesz stanu cielesnego i jeżeli substancji bezcielesnych nie przekształcisz w ciała. Doszukiwano się w nich wskazówek do "transmutacji metali".

Alchemicy twierdzili, że wszystkie metale są złożone z dwóch, biegunowo sobie przeciwnych "żywiołów":

"ognia" (siarka) i "wody" (rtęć). Cechy zewnętrzne metali różnią się w zależności od wzajemnego stosunku obu tych żywiołów. Zmieniając odpowiednio ten stosunek można jeden metal przekształcić w drugi, a zatem np. ołów przemienić w złoto. Aby to można było uczynić, niezbędna jest szczypta kamienia, zwanego filozoficznym. Aby z kolei uzyskać ów kamień, należy wprzód wydobyć "czynnik uniwersalny" (ogień wszechkształtujący), czyli "merkariusz mędrców" (azoth philosophorum), do czego materiałem może być magnezja lub markazyt. Pod działaniem "azotu" na drobne ilości złota lub srebra w obecności "soli" powstają dwa "fermenty", które poddaje się w retorcie powolnemu działaniu ciepła. Retorta zaś, zwana "jajkiem" wspiera się na miseczce pełnej piasku, ogrzewanej od spodu płomieniem lampki oliwnej (athanor). Proces podgrzewania powinien trwać całymi tygodniami, by zawartość retorty przeszła przez siedem królestw, siedem wpływów planet. W tym czasie podlega ona przemianom, np. w królestwie Merkurego przybiera różne barwy aż do zielonej, czernieje na powierzchni ("głowa kruka"), a później aż do spodu; w państwie Diany rebis rozjaśnia się i zaczyna świecić biało - gdyby chodziło o uzyskanie srebra, jest to już koniec operacji, należy ostudzić "jajko", stłuc je i wydobyć zawartość. Gdy alchemik chce otrzymać złoto, musi nadal ogrzewać retortę. Dopiero w królestwie Apollina gęste pary (otrzymane w królestwie Marsa) zestalają się w kryształki koloru czerwonego, do których należy dodać ołowiu i rtęci w ilości dziesięć razy większej niż proszek, i wówczas, po dwóch godzinach utrzymywania mieszaniny nad ogniem, otrzymuje się czyste złoto w stanie płynnym.

Nie należy chyba dodawać, że alchemiczny "przepis na złoto", próbowany tysiąckroć, nigdy nie zaowocował upragnionym, błyszczącym bogactwem. Warte zauważenia są jednak związki tego "przepisu" z astrologią i wiarą w moc bogów sterujących planetami.

Współcześnie "uduchowione" kamienie wykorzystuje się najczęściej do produkcji "skutecznych", "wyjątkowych", "cudownych" i "wszechmocnych" amuletów i talizmanów.

Już w zamierzchłej starożytności doceniano "ukrytą moc" kamieni szlachetnych. Z Babilonii, która słynęła z bogactwa klejnotów, przeniesiono kultowe ich wykorzystanie do Egiptu. Kapłani i szamani do sprawowania tajemnych ceremoniałów magicznych bardzo często wkładali kamienne naszyjniki, które byty znakiem źródła ich mocy mądrości i zdolności. Z wielkim szacunkiem do kamieni podchodzili starożytni Grecy i Rzymianie. Przetrwały do naszych czasów wspaniałe naszyjniki, bransolety, wisiorki o niezwykłej wartości artystycznej.

Kamienie, zwłaszcza półszlachetne i szlachetne, "zadomowiły się" w toaletkach kobiet, które pragnęły przyozdobić swoje stroje piękną biżuterią. Estetyczna wartość niektórych kamieni jest oczywista i normalną rzeczą jest wykorzystywanie ich do ozdoby. Niestety, co pewien czas, podsuwa się ludziom propozycję powrotu do starodawnych wierzeń, do wiedzy astrologicznej i alchemicznej.

Proponuje się odejście od estetycznego widzenia kamieni, a zauważenie "ich potęgi tajemnej, ich wpływu na ludzi, ich siły magicznej".

Centra ezoteryczne, oferując kamienne amulety lub talizmany, powołują się na starożytne wierzenia, podane jednak już w nowoczesnej formie. Tak więc można przeczytać, że tajemnica szczęśliwych i nieszczęśliwych kamieni zamyka się w sposobie reagowania człowieka na emanację danego klejnotu. Kamienie mają swoją "mowę i duszę". Dusza ta przemawia do nas, wzywa - lub odtrąca... l dlatego na widok jednych kamieni odczuwamy wzruszenie, nieokreśloną bliżej tęsknotę oraz chęć ich posiadania, podczas gdy inne nie budzą naszego zainteresowania albo też są powodem niewytłumaczonego lęku i niechęci.

Dla ludzi odpowiednich zawodów lub też urodzonych "pod" konkretnym znakiem zodiaku, proponuje się odpowiadające im kamienie, jako amulety, zwykle nie tłumacząc związku tego zabiegu ze starożytną magią.

Aby wzbudzić zainteresowanie kamiennymi amuletami i talizmanami, twierdzi się, że przez kryształ przepływa elektryczny prąd, który pomaga nawet uzdrowić ciało, ale brak jest na to naukowych dowodów. Kryształy bowiem nie mają w sobie ani mocy, ani światła. Prąd przepływa przez kryształ tylko wówczas, gdy zachodzą fizyczne zmiany w jego strukturze.

Kustosz Los Angeles Country Museum of Natural History, Anton R. Kampf, który zgromadził pokaźną ilość minerałów i różnego rodzaju kamieni, twierdzi, że przypisywanie metafizycznych własności niektórym minerałom przybliża nas do przesądnej starożytności. Z punktu widzenia nauki minerały nie mają bowiem żadnej mocy czynienia tego, co ludzie im przypisują. Inny autorytet w tej dziedzinie, Samuel Adams, który pełni funkcję dyrektora Geological Society of America i szefa Departament of Geology and Geological Engineering w Colorado School of Mines, twierdzi, że przypisywanie kryształom leczniczych właściwości jest najbardziej absurdalną brednią, jaką ktokolwiek mógł wymyślić.

Uznanie magicznych właściwości minerałów i wykorzystywanie ich jako talizmanów nie wiąże się jedynie z dyskusją z naukowcami. Dla człowieka wierzącego jest to uznanie "innego boga", w tym wypadku kamiennego, któremu człowiek oddaje swoje życie pod szczególną opiekę. Jest to próba stąpania kamiennymi schodami do nieba przez siebie wymyślonego.

Copyright by Moja Rodzina, nr 2/2000

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lek wych schody do nieba, szkolne, Wychowawstwo
Stairway to heaven Schody do nieba
Eadine Betty Po Schodach Do Nieba
Elementy kamienne lupane do licowanie ścian
Rozkład jazdy podróżujących do nieba, Dokumenty(3)
WINDĄ DO NIEBA (3)
Bilet do nieba
0489 Windą do Nieba 2+1
rekolekcje, NAUKA REKOLEKCYJNA(Podróż do nieba II), NAUKA REKOLEKCYJNA - PODRÓŻ DO NIEBA: POJAZD
WINDĄ DO NIEBA TRANSP, Teksty z akordami
PRAWIE DO NIEBA, teksty piosenek
droga do nieba
Droga do Nieba
Za denara do nieba, Teksty do czytania
Droga do Nieba
rekolekcje, NAUKA REKOLEKCYJNA(Podróż do nieba I), NAUKA REKOLEKCYJNA - PODRÓŻ DO NIEBA: CEL POD
droga do nieba

więcej podobnych podstron