NAUKA REKOLEKCYJNA - PODRÓŻ DO NIEBA: CEL PODRÓŻY
(Dla dzieci)
Kochane dzieci, cieszę się bardzo z naszych wspólnych rekolekcji, cieszę się, że razem spędzimy najbliższe dni. Wiem, że z waszej dzisiejszej obecności w kościele cieszy się również ksiądz proboszcz, cieszą się wasi rodzice, dziadkowie i cała wspólnota chrześcijańska. Ale czy wiecie, kto najbardziej cieszy się z waszej obecności na tych rekolekcjach?
(Wypowiedzi dzieci)
Najbardziej cieszy się dzisiaj Pan Jezus, który nas wszystkich serdecznie zaprasza. To On jest naszym gościnnym gospodarzem i bardzo pragnie być naszym przyjacielem i nauczycielem. Pan Jezus chce, aby wszystkie dzieci przychodziły na rekolekcje, bo On kocha wszystkie dzieci, wszystkie co do jednego. I te duże, i te mniejsze, i te całkiem malutkie.
A kto mi powie, co to są rekolekcje? Rekolekcje to takie specjalne, wyjątkowe lekcje, które nas uczą jak musimy postępować, aby być lepszymi: dla kolegów, dla rodzeństwa (siostrzyczki, braciszka), dla pani w szkole, dla wszystkich ludzi. I jak myślicie, od kogo możemy się nauczyć, jak być lepszymi?
Na pewno od mamy, taty, księdza itd. Ale najlepiej nauczy nas tego nasz dzisiejszy gospodarz, Pan Jezus. Bo widzicie, Pan Jezus po to się narodził i żył wśród nas jako człowiek, aby nam pomóc, aby powiedzieć i pokazać jak być dobrym. Pan Jezus ma taką moc, że każdy człowiek, który Go kocha, idzie do Niego i słucha Jego słów, staje się coraz lepszy.
Kochane dzieci, aby nam się raźniej szło do Pana Jezusa, nauczmy się takiej krótkiej piosenki o karawanie. Czy wiecie co to jest karawana? Karawana to grupa ludzi podróżujących przez pustynię. I powiem wam, że taka podróż wcale nie jest łatwa. Czasem brakuje wody, czasem słońce przypieka, ale karawana nie ustaje, nie zatrzymuje się, tylko ciągle idzie do przodu. To trudna podróż, wymagająca siły i odwagi.
My będziemy taką karawaną, która zmierza do Pana Jezusa. i nam, kochane dzieci, też czasem będzie trudno i będzie nam potrzeba dużo siły i wytrwałości, aby nie ustać w drodze. Może trzeba będzie zrezygnować z ciekawego programu telewizyjnego, z wesołej zabawy, czy z jakiegoś wyjazdu po to, aby przyjść tutaj do kościoła na kolejne spotkanie rekolekcyjne.
Piosenka: Idzie nasza karawana
Raźniej się zrobiło, prawda? Mam nadzieję, że tak. A teraz moi drodzy, posłuchajmy wspólnie, co nam dzisiaj powie Pan Jezus. Posłuchajmy słów Ewangelii świętej. Widzicie, mam tutaj taką piękną księgę. Może jest troszkę gruba, ale jest bardzo ważna. Właśnie w niej spisane są słowa Pana Jezusa. musimy pamiętać, że słuchając Ewangelii, słuchamy słów samego Pana Boga. Aby okazać Panu Bogu naszą miłość, naszą gotowość do wysłuchania Jego słów, musimy powstać i nakreślić na naszych czołach, ustach i serduszkach mały krzyżyk, aby słowa, które usłyszymy, pozostały w naszych myślach, na naszych ustach i w naszych sercach.
Ewangelia Mt 19,13-15.
Widzicie, kochane dzieci, słowa tej Ewangelii mówią nam, że Pan Jezus pragnie mieć wszystkie dzieci blisko siebie. Dlatego też bardzo się cieszy, że tu jesteście, że się modlicie, że śpiewacie. Cieszy się wami i waszą radością, bo dla Pana Jezusa ważne jest każde dziecko.
Zadam wam teraz jedno pytanie, jedno ale ważne: czy lubicie podróżować w góry, nad morze i za granicę?
(Wypowiedzi dzieci)
Jeżeli lubicie, to bardzo dobrze, bo mam dla was propozycję, abyśmy wszyscy razem wybrali się w wyjątkową podróż, w podróż duchową do nieba. Jeżeli ktoś nie lubi podróżować, to mam nadzieję, że po naszych rekolekcjach zmieni zdanie.
Kiedy św. Jan Vianney został wyświęcony na kapłana, to biskup skierował go do pracy w małej wiosce w Ars. Wyruszył więc w drogę, ale niestety nie wiedział, jak dotrzeć do tej małej miejscowości. Kiedy spotkał po drodze chłopca, zatrzymał go i zapytał:
Czy możesz wskazać mi drogę do Ars? Chłopiec przystanął i wskazał mu drogę. Ksiądz Vianney podziękował mu i tak powiedział:
Ty wskazałeś mi drogę do Ars, ja ci będę wskazywał drogę do nieba.
W jaki sposób ksiądz Jan Vianney wskazywał temu uczynnemu chłopcu drogę do nieba?
Przez odprawianie Mszy św., głoszenie słowa Bożego, katechezę, przez służbę drugim, a także poprzez głoszenie rekolekcji. Rekolekcje też są takim drogowskazem, który wskazuje drogę do nieba. Spróbujmy wspólnie odnaleźć tę drogę. Poszukajmy nieba. Gdzie moglibyśmy znaleźć niebo?
Może na jakiejś mapie? Mam tutaj atlas samochodowy, którego używają wszyscy kierowcy. Są w nim niemal wszystkie miejscowości, ale niestety nieba nie ma. Może potrzeba nam czegoś większego? Może globus nam pomoże? Co mamy na globusie? Kraje, kontynenty, wielkie morza i oceany, ale niestety nieba także tutaj nie ma.
Kiedyś na katechezie dzieciaki mi powiedziały, że nieba trzeba szukać w górze. Popatrzmy do góry. I co widzimy? Piękny sufit i żyrandol, ale nieba nie widać. Myślicie, że gdyby nie było dachu, to zobaczylibyśmy niebo? Owszem, moglibyśmy zobaczyć piękny błękit, który nazywamy niebem. Ale muszę was zmartwić, to nie koniec naszych poszukiwań. Nie takiego nieba szukamy. My szukamy nieba, które jest znacznie bliżej.
Pewien chłopczyk powiedział mi kiedyś tak:
Ja wiem gdzie można znaleźć niebo, tak całkiem bliziutko, w mojej buzi.
W buzi? - Zapytałem zdziwiony.
Tak - odrzekł szybko - jak byłem wczoraj u babci i jedliśmy placek ze śliwkami, to dziadziuś powiedział, że to niebo w gębie.
No cóż, rzeczywiście jest takie powiedzonko: „niebo w gębie”, nieraz tak mówimy, gdy coś nam bardzo smakuje. I muszę wam powiedzieć, że w tym powiedzonku jest wiele prawdy, bo niebo to naprawdę coś bardzo, bardzo dobrego. Ale niestety, kochane dzieci, nieba nie można zobaczyć. Prawdziwe niebo można jedynie odczuć, poczuć jego bliskość, jego obecność.
Przed bramą nieba stanął król, zapukał, aby mu otworzono i wpuszczono do środka. W drzwiach stanął anioł i pyta go:
Co niesiesz ze sobą?
Koronę, berło, zwycięstwa i sławę - mówi król.
To za mało - odrzekł anioł, z tym nie wejdziesz za bramę nieba. Przed bramą stanął uczony, zapukał i czeka. Anioł pyta go:
Co niesiesz, aby wejść do nieba?
Nowe systemy, dzieła, noce spędzone nad książkami.
To za mało, aby wejść do nieba - odpowiada anioł. Do bramy delikatnie puka wielka aktorka. Anioł pyta:
Co przynosisz ze sobą?
Sławę, taniec i urodę.
To za mało - odrzekł anioł, nie wejdziesz z tym do nieba. Do bramy nieba zapukała prosta kobieta, zwyczajna mama.
Co niesiesz ze sobą? - zapytał anioł.
Nic nadzwyczajnego - odrzekła kobieta. - modlitwę, codzienną pracę, dobre wychowanie moich dzieci, łzy, które wylałam w czasie ich choroby, troskę o domowników i dobre uczynki.
Wejdź - powiedział anioł. Ty jedna masz klucz do nieba.
Spośród tylu pukających osób tylko ta prosta kobieta zdołała dotrzeć do nieba, tylko ona miała klucz do jego bramy. Wiecie co było tym kluczem? Jej serce, kochające i pełne oddania. W takim sercu, moi drodzy, zawsze gości Pan Jezus, a tam, gdzie jest Pan Jezus, tam jest niebo.
Jeżeli przyjmiemy Pana Jezusa do naszych serc, to odnajdziemy w nich niebo, którego szukamy.
Pan Jezus przychodzi do nas każdego dnia i tylko od nas zależy, czy z nami zostanie. Posłuchajcie opowiadania o szewcu Janie, któremu znudziło się życie.
Szewc Jan mieszkał samotnie, miał dużo pracy i był bardzo smutny. Pewnego razu poszedł ze swoimi smutkami do kościoła. Stanął przed krzyżem i skarży się Panu Jezusowi:
Chryste zabierz mnie do siebie, bo jestem bardzo nieszczęśliwy, jest mi smutno i źle.
A Chrystus z krzyża odpowiedział mu tak:
Nie martw się Janie, Ja jutro przyjdę do ciebie, aby cię pocieszyć.
Panie, Ty przyjdziesz do mnie? - Zdziwił się szewc. Pobiegł do domu, aby posprzątać mieszkanie na przyjęcie tak wielkiego gościa.
Następnego dnia od świtu czekał Jan na Chrystusa. mijają godziny, już zbliża się południe, wreszcie słyszy pukanie, biegnie otworzyć drzwi. Na progu spotyka sierotkę Kasię, która przyszła prosić go o buty, bo zimno jej chodzić boso. Zmartwił się Jan, bo to chwila nieodpowiednia, ale żal mu się zrobiło sierotki. Szybko odnalazł jej buty, odprawił ja i czeka dalej.
Już się wieczór zbliża, a Chrystusa nie ma. Wreszcie znowu słyszy pukanie, biegnie otworzyć. To na pewno Chrystus, ale w drzwiach widzi żebraka, który prosi o kawałek chleba i odpoczynek. Już miał zamykać drzwi, ale żal mu się zrobiło biedaka. Zaprosił go do środka, dał mu jeść, pozwolił chwilę odpocząć. Przyszła noc, a Jezusa nadal nie ma.
Następnego dnia biegnie szewc do kościoła i woła do Jezusa na krzyżu:
Chryste zawiodłeś mnie, ja czekałem cały dzień, a Ty nie przyszedłeś.
A Chrystus mu odrzekł:
Janie, Ja byłem u ciebie. To ty nie chciałeś być ze mną długo.
Ty Panie byłeś u mnie? - Zapytał zdziwiony szewc.
Może pomożemy Janowi odgadnąć, kiedy był u niego Chrystus.
(Wypowiedzi dzieci)
Widzicie drogie dzieci, że Pan Jezus rzeczywiście przychodzi do nas każdego dnia. Musimy o tym pamiętać, aby czegoś nie przegapić.
A jeszcze lepiej zrobimy, jeżeli my sami wyjdziemy Mu naprzeciw, jeżeli my pójdziemy do Pana Jezusa. droga do Pana Jezusa to droga do nieba. Nie jest to taka zwykła droga i nieraz może się wydawać, że trzeba się niemało natrudzić, aby ją pokonać i dotrzeć do wyznaczonego celu.
Pewien chłopczyk, Jasio, który tak jak my wybrał się w podróż do nieba, myślał, że to nic trudnego. I wiecie co się stało? Okazało się, że nie mógł nawet wystartować, bo coś przytrzymywało go w miejscu tak, że nie mógł się ruszyć, nie mógł ruszyć ani ręką ani nogą. Jasio poczuł się tak, jakby przywiązano do niego jakiś ciężary, jakieś większe lub mniejsze kamienie, które ciągnęły go do tyłu. A było tych kamieni siedem. Długo Jasio myślał nad tą zagadką i zastanawiał się co też oznaczają te kamienie, skąd się wzięły i dlaczego właśnie jest ich siedem.
Kiedy Jasio dokładnie obejrzał każdy z tych kamieni, odnalazł na nich pewne znaki. Na pierwszym była literka P, na drugim Ch, potem N, Z, drugie N, a następnie literka G i na końcu L. I wówczas zrozumiał, co oznaczają te kamienie, te ciężary, które trzymały go w miejscu. To były jego grzechy, jego niedobre uczynki, które przeszkadzały mu w drodze do nieba. Postarajmy się wspólnie rozszyfrować, jakie to grzechy przytrzymywały Jasia w miejscu. Może okaże się, że i my mamy jakieś ciężary, których musimy się pozbyć, które musimy odrzucić.
Co oznacza literka P ? Oznacza pychę, pierwszy z siedmiu grzechów głównych. Co to znaczy, że człowiek jest pyszny? Wiemy, że pyszne może być ciastko, czekolada czy lody. A człowiek? O człowieku mówimy, że jest pyszny, gdy jest zarozumiały, wywyższa się, uważa że jest lepszy od innych, pogardza innymi, a zwłaszcza słabszymi od siebie.
Co oznacza literka Ch ? Oznacza chciwość, czyli zachłanność. Jest to cecha, wada ludzi, którzy chcą posiadać wszystko, co tylko zobaczą, a tym co mają nie chcą się podzielić z innymi jeżeli sami tego nie potrzebują.
Co oznacza literka N ? Oznacza nieczystość, trzeci grzech główny. Kiedy przychodzą nam do głowy złe myśli, złe pragnienia, to brudzą one naszą duszę, tak samo jak kleks brudzi kartkę w zeszycie.
Co oznacza literka Z ? Oznacza zazdrość. Grzech zazdrości popełniamy wtedy, gdy chcemy posiadać wszystko co zobaczymy u kogoś innego. Kiedy nie umiemy się cieszyć tym co mamy i nie potrafimy się cieszyć razem z innymi, gdy im się powiedzie.
Co oznacza druga literka N ? Oznacza nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. Obawiam się, że wielu z nas często popełnia ten grzech. Lubimy przecież ciastka, czekoladki, cukierki i często zjadamy je bez umiaru, chociaż wcale nie jesteśmy głodni. Po prostu lubimy jeść dobre rzeczy.
Co oznacza literka G ? Oznacza gniew, czyli naszą złość albo nienawiść skierowaną do drugiego człowieka. Brak wyrozumiałości, brak chęci do wybaczenia czyjejś winy, nawet gdy okazuje on skruchę, chęć poprawy.
I ostatnia literka L. Oznacza lenistwo. Człowiek który dopuszcza się tego grzechu, to po prostu leniuch. Taki co to nic pożytecznego nie zrobi ani dla siebie ani dla swoich bliźnich.
Moi drodzy, udało nam się rozszyfrować wszystkie kamienie, które trzymały Jasia w miejscu. Ani Jasio, ani nikt z nas nie wystartuje w podróż do nieba, jeżeli tych kamieni, tych ciężarów nie odrzuci od siebie, jeżeli nie pozbędzie się grzechów, jeżeli się nie poprawi. Trzeba mieć lekką duszę i czyste serce, aby uczestniczyć w tej przepięknej duchowej podróży, pełnej radości i cudownych przeżyć.
Kochane dzieci! Na zakończenie naszego dzisiejszego spotkania mam dla was jeszcze jedną ważną wiadomość. A może już ją słyszeliście? Czy wiecie, że wszyscy, co do jednego, należycie do bardzo pięknej i trochę tajemniczej drużyny? Drużyny tropicieli słów Pana Jezusa. Każdy kto należy do tej drużyny, tropi, czyli wyszukuje słowa i zdarzenia z życia Pana Jezusa, naszego największego przyjaciela.
1
4