9. 2016.12.12.
Ponieważ ilość i jakość modyfikują substancje w aspekcie bądź materii, bądź formy, nazywa się je przypadłościami absolutnymi. Pozostałe nazywają się przypadłościami relacyjnymi.
Substancję można rozumieć trojako:
a) jako istotę
czyli to, ze względu na co przedmiot jest tym, czym jest. Nawet gdy zmieniają się własności (np. Malinowska się starzeje), to substancja pozostaje niezmieniona (jest to ciągle ta sama Malinowska)
Dla Arystotelesa istota to złączenie materii i formy
b) jako to, co istnieje samo z siebie
co nie potrzebuje podmiotu, aby istnieć (przeciwieństwo przypadłości, które bez substancji nie mogą istnieć),
c) jako to, co posiada własności
Na marginesie:
Pojęcie substancji jest istotne dla katolickiej teologii (transsubstancjacja, przeistoczenie).
Istnieje problem, czy Arystoteles dostrzegał rolę istnienia w bycie, czy jedynie utożsamiał byt z jego istotą (rozróżnienie: metafizyka esencjalna vs. metafizyka egzystencjalna).
Złożenia bytowe
Arystoteles wyróżniał:
substancja - przypadłości
atrybuty
akcydensy
akt - możność
dzisiejsi tomiści to ostatnie złożenie egzemplifikują dwojako
forma - materia
forma - czynnik gatunkowy
materia - zasada jednostkowienia
istnienie - istota
5. Byt jako możliwość
Niektórzy proponowali byt rozumieć szerzej, jako możliwość (gwarantowaną np. przez niesprzeczność). Tak chciał na przykład Leibniz:
Bytem jest to, czego pojęcie zawiera w sobie coś pozytywnego, czyli to, co może być przez nas pojęte, pod warunkiem że to, co pojmujemy, jest możliwe i nie zawiera w sobie sprzeczności; poznajemy to zaś bądź wtedy, jeśli pojęcie zostało doskonale objaśnione i nie zawiera w sobie nic mętnego, bądź krótko, jeśli rzecz aktualnie zaistniała, to bowiem, co istnieje, na pewno jest bytem, czyli czymś możliwym
(Leibniz, Wyznanie wiary filozofa, s. 245)
Podobnie jego przyjaciel, Johann Christian Wolff
- bytem nazywamy to, co może istnieć. By byt stał się rzeczą istniejącą, musi dołączyć się do niego istnienie. Staje się wtedy bytem w akcie, bytem aktualnym. Nadal jednak pozostaje bytem potencjalnym lub bytem w możności, jeśli nie ma w sobie racji swego istnienia. Istnienie takiego bytu jest jedynie dopełnieniem możliwości. Dlatego każdy istniejący byt jest przygodny.
6. Bytowość jako urzeczywistnienie istnienia
Bytowość bytu jest konstytuowana przez istnienie. Bytem jest to, co istnieje. Bytem nie jest brak. Tak uważał św. Tomasz z Akwinu:
Św. Tomasz z Akwinu (1225-1274)
o bycie mówi się zasadniczo dwojako: 1. ze względu na to, że podlega on podziałowi na dziesięć rodzajów, 2. ze względu na to, że znaczy on prawdę zdań. A różnica między nimi jest ta, że w drugim znaczeniu wszystko to może być nazywane bytem, o czym da się uformować zdanie twierdzące, chociażby ono nie zakładało niczego, co jest rzeczywiste; i w ten sposób braki i negacje nazywa się „bytami”, albowiem mówimy, że twierdzenie „jest” przeciwstawne przeczeniu; i że ślepota „jest” w oku. Ale w znaczeniu pierwszym bytem nie można nazwać nic, co nie zakłada czegoś w rzeczy, i dlatego ślepota i inne temu podobne nie są bytami.
[św. Tomasz z Akwinu, Kwestie dyskutowane o prawdzie, s. 15]
A więc choroba nie jest bytem, tylko brakiem bytu (św. Tomasz „rozwiązał” w ten sposób problem zła - Bóg jest odpowiedzialny za byt, a nie za niebyt).
Współcześni tomiści twierdzą, że teoria bytu św. Tomasza nie ma odpowiednika w teorii Arystotelesa. Tomasz przyjął aparaturę pojęciową Arystotelesa - akt i możność, ale podał dodatkowy przykład, bardziej podstawowy, niż forma i materia, mianowicie istnienie i istota. Forma i materia stanowią istotę, a istota jest możnością dla istnienia. Struktura bytu dla Tomasza jest jakby dwupiętrowa.
Możność jest dyspozycją do stania się czymś innym. Jest to słabszy sposób istnienia niż to, co istnieje aktualnie. O materii św. Tomasz mówił, że posiada ona debilissimus modus essendi. Możność zależy od aktualnego przedmiotu. Możność występuje tylko w bytach złożonych. Byt niezłożony (u św. Tomasza - Absolut, jego istotą jest istnienie) nie może ulegać zmianie.
Podobna myśl występuje u Leibniza:
nie należy się w nich [monadach] obawiać rozkładu, i nie da się zupełnie pomyśleć, w jaki sposób substancja prosta mogłaby zginąć drogą naturalną. [...] Tak więc można powiedzieć, że monady mogą powstawać lub ginąć tylko za jednym zamachem, to znaczy, że mogą powstać tylko drogą stworzenia, a zginąć drogą unicestwienia, gdy tymczasem to, co jest złożone, powstaje i ginie częściami.
[Leibniz, Monadologia, s. 47]
dotąd 2016.12.12.