Gdańska badaczka chce usprawnić baterie
Bateria w telefonie ładująca się w ciągu 2-3 minut czy urządzenie, w którym będziemy mogli magazynować energię z odnawialnych źródeł - takie wizje już niedługo mogą się spełnić dzięki pracy dr inż. Moniki Wilamowskiej-Zawłockiej z Politechniki Gdańskiej.
- Coraz więcej mówi się o tym, że musimy się przestawiać na odnawialne źródła energii - jednak wiemy też, że źródła te są niestabilne, zależą od pogody - zwraca uwagę w rozmowie z PAP dr Wilamowska-Zawłocka. - Tymczasem energię musimy dostarczać wtedy, kiedy jest potrzebna - a nie wtedy, kiedy akurat wieje wiatr czy świeci słońce. Więc do efektywnego użycia energii ze źródeł odnawialnych potrzebne są magazyny energii, które będą ją gromadzić w szybki i efektywny sposób.
Gdańska badaczka planuje opracować tzw. urządzenie hybrydowe, które ma połączyć właściwości dwóch typów urządzeń używanych aktualnie do magazynowania energii: baterii oraz superkondensatorów. Dr Monika Wiamowska-Zawłocka wykorzysta na ten cel środki z grantu otrzymanego w ramach konkursu POWROTY Fundacji na rzecz Nauki Polskiej
-
Dobra analogia działania baterii to w tym przypadku maraton:
działają długo, mają dużo energii, ale uwalniają ją powoli,
przez długi czas - opowiada dr Wilamowska-Zawłocka. -
Superkondensator to natomiast bieg na 100 metrów: bardzo duża
prędkość w bardzo krótkim czasie, co oznacza dużą moc
urządzenia, lecz małą ilość energii.
W projektowanym
urządzeniu hybrydowym badaczka planuje połączyć elektrody
pochodzące z baterii oraz z superkondensatorów, dzięki czemu
uzyska większą gęstość energii niż w superkondensatorach, a
jednocześnie o większą moc niż w przypadku baterii.
-
Praca nad wyzwaniami rynku energetycznego to jednak w dużej mierze
praca nad nowymi materiałami, z których tworzone będą elektrody -
mówi dr Wilamowska-Zawłocka. Elektroda składa się z dwóch
elementów: zbudowanego np. z folii miedzianej lub aluminiowej tzw.
kolektora prądowego, na który nakłada się materiał
elektrodowy.
- Bardzo istotne są struktura i skład
chemiczny materiału elektrodowego, gdyż to właśnie one decydują
o jego właściwościach - podkreśla rozmówczyni PAP. Kiedy
ładujemy telefon komórkowy, wewnątrz baterii zachodzą reakcje
chemiczne, za sprawą których energia elektryczna zamienia się w
energię chemiczną. Z kolei przy telefonie odłączonym od prądu,
zachodzą reakcje odwrotne i ze zgromadzonej energii chemicznej
otrzymujemy energię elektryczną.
Największym problemem
dla naukowców jest utrzymanie stabilności materiałów podczas
całego cyklu ich życia - czyli przy wielokrotnym ładowaniu i
rozładowywaniu. - Chodzi o to, żeby baterie jak najdłużej
zachowywały jak największą ilość energii. Idealnie by było,
gdyby udało nam się osiągnąć spadek energii nie większy niż
10-20 proc. po 500 czy 1000 cyklach ładowania i rozładowywania -
mówi badaczka.
- Baterie charakteryzują się tym, że
ich cykl życia jest dosyć krótki - dodaje. Z kolei w
superkondensatorach nie zachodzi typowa reakcja chemiczna: ładunek
gromadzony jest tylko poprzez proces fizyczny zachodzący na
powierzchni materiału. Dzięki temu cykl życia superkondensatorów
jest dużo dłuższy - proces ładowania można powtarzać wiele
tysięcy razy. Niestety, ceną za to jest brak możliwości
zgromadzenia dużej ilości energii. - Ja natomiast chcę uzyskać
materiały elektrodowe, w których ta reakcja będzie zachodzić, ale
równocześnie będzie odwracalna przez wiele cykli ładowania i
rozładowania - podsumowuje badaczka.
Źródło: PAP -
Nauka w Polsce, Katarzyna Florencka